niedziela, 14.01.2007 r.

Transkrypt

niedziela, 14.01.2007 r.
niedziela
nr
podlaska
2 (630) • K • rok L • 14 I 2007 • Podlasie
w numerze:
„Daj sobie szansę – Tobie też się
uda” – o pomocy bezrobotnym pisze
ks. Andrzej Lubowicki
W Chrystusie Bóg uczyni wszystko
nowym – artykuł formacyjny
ks. Jarosława Błażejaka, moderatora
Ruchu Światło-Życie
Po Bożym
Narodzeniu
i Nowym
Roku rozpoczyna się
czas tzw.
kolędy, czyli
wizyt duszpasterskich
w naszych
domach.
Jest to spotkanie modlitewne,
które winno
zgromadzić
wszystkich
domowników
Temat tygodnia
W nadziei
na lepsze jutro
związku z Bożym Narodzeniem media zalewały nas
migawkami z życia polskich emigrantów, pokazywały, jak żyją na
co dzień na obczyźnie, czego pragną, za czym tęsknią, jak spędzą
nadchodzące święta itp.?
Motywy emigracji bywają różne.
Wielu z nas wyjeżdża po prostu za
przysłowiowym chlebem, inni – bo
wszyscy tak robią, a jeszcze inni
– bo nie znaleźli alternatywy dla
siebie w Ojczyźnie. Ale – jak się
okazuje – życie poza krajem wcale
nie jest takie słodkie i usłane różami, Irlandia czy np. Anglia to wcale
nie „krainy mlekiem i miodem płynące”, jak wyobrażali sobie ci, którzy wyjeżdżali z nadzieją na lepsze
jutro. Przede wszystkim zżera ich
tęsknota za najbliższymi, często
nie potrafią odnaleźć się w obcych
dla siebie warunkach, co pogłębia
jeszcze nieznajomość przez wielu
naszych rodaków języka kraju, do
którego przybyli, wierząc, że jakoś
to będzie.
Mając to wszystko na uwadze,
Episkopat Polski wystosował na
dzisiejszą niedzielę list o duszpasterstwie emigracji. W obliczu
nasilającej się emigracji Polaków, którzy w 90 proc. są ludźmi ochrzczonymi i wierzącymi,
biskupi polscy przypominają m.in.
o konieczności łączności duchowej z krajem ojców i o świadectwie
chrześcijańskiego życia w zlaicyzowanych społeczeństwach, do
których przybywają.
A nam, Polakom, żyjącym w Ojczyźnie pozostaje mieć nadzieję,
że w 2007 r. będzie nam się żyło
lepiej i bezpieczniej, że nie będziemy przeżywali problemów natury
ekonomicznej, do których należą
bezrobocie i praca z wynagrodzeniem niepozwalającym na godne
życie, z czego to wynika m.in.
konieczność emigracji zarobkowej,
a w dalszej perspektywie osłabienie więzi i rozpad naszych rodzin.
A więc nadzieję na lepsze jutro daj
Edyta Hartman
nam, Boże.
G.K.
W
Duch i oblubienica
„Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów” (J 2, 2)
I
leż to razy motyw cudu w Kanie
Galilejskiej (J 2, 1-12) stawał się
kanwą homilii głoszonej do nowożeńców! Ileż razy wybrzmiewał
w „polskiej Kanie” – na Jasnej Górze.
Dzisiaj znowu powraca, skłaniając nas do zadumy i zadziwienia
nad wspaniałością Bożej miłości
do człowieka – miłości jedynej, ale
działającej na tak wielu różnych
poziomach.
Oto Bóg – Oblubieniec, ukazany
przez Izajasza (por. Iz 62, 1-5), podejmuje heroiczny wysiłek, by odzyskać
na nowo „porzuconą” i „spustoszoną”
Jerozolimę, czyniąc z niej „swoje upodobanie” i nadając miano: „Poślubiona”. Radość Pana płynie z zachwytu
nad pięknem „oblubienicy” – pięknem, które jest faktycznie dziełem
Jego rąk! Chrystus przychodzący na
wesele znajomych (krewnych?) nie
głosi wprawdzie wprost nowej nauki
o małżeństwie, chociaż – za teologami – należy powiedzieć, że swoją
obecnością uświęca związek tych
dwojga z Kany. Nauczyciel delikatnie
sugeruje, iż przemiana wody w wino
(lepsze!) oznacza istotową przemianę
obrzędu małżeństwa w sakrament,
któremu towarzyszy niezwykła obfitość łaski. Obecność Matki Jezusa
przypomina jej niepowtarzalny związek z Bogiem, który najlepiej wyraża
termin: „Oblubienica Ducha Świętego”. Zaślubiona Bogu Maryja wskazuje na swojego Syna, przez którego
dokonają się inne zaślubiny: wybrany
i oczyszczony Krwią Baranka Nowy
Lud Boży dostrzeże wreszcie i przyjmie miłość Ojca udzieloną w Duchu
Świętym. Kościół – „Małżonka Baranka” (por. Ap 21, 9) – zostanie hojnie
obdarowany. Duch Święty stanie się
dla wiernych źródłem charyzmatów, czyli „darów darmo danych”
dla dobra wspólnoty (por. 1 Kor 12,
4-11). Intencją Boga jest niewątpliwie takie wyposażenie Oblubienicy,
by przez „mądrość słowa”, „łaskę
uzdrawiania” i „proroctwo” stawała
się znakiem dla świata, znakiem,
który przyciąga do Pana i pozwala już
na zawsze wejść w krąg Jego miło-
ści. A wszystko to dzieje się „przez
Ducha” i „w Duchu”, który udziela
każdemu „tak, jak chce” – w obfitości, z nadmiaru (ex abundantia)
dobroci.
Miłość oblubieńcza ma swoje
prawa. Podobnie jak w małżeństwie
wszystko układa się pomyślnie, gdy
małżonkowie dochowują sobie wierności, źle się dzieje natomiast, gdy
dochodzi do zdrady, tak i w związku oblubieńczym Kościoła ze swym
Panem podstawą wszystkiego jest
całkowita i bezkompromisowa
wyłączność! Bóg jest cały dla nas
– zawsze i bez żadnych warunków.
Czy jednak my jesteśmy całkowicie
dla Niego? Czy Jego Słowo traktujemy
z należytą powagą? Czy nie odcinamy
się od źródła łaski przez lekceważenie
sakramentów świętych?...
„A Duch i Oblubienica mówią:
»Przyjdź!« (…). Amen. Przyjdź, Panie
Jezu!” (por. Ap 22, 17. 20).
Ks. Tomasz Pełszyk
Ojciec duchowny WSD w Drohiczynie
NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007
I
niedziela podlaska
Bułgarski chór chłopięcy
Jednym
Zdaniem
Sokołów Podlaski
FERIE ŚWIĄTECZNE
W dniach 22 grudnia – 5 stycznia
alumni WSD z Drohiczyna przebywali na feriach świątecznych
w swoich domach rodzinnych.
DROHICZYN
jacek krusiewicz
16 grudnia w Sokołowie Podlaskim
w ramach VII Europejskich Spotkań
Chóralnych odbył się w kościele
Salezjanów koncert bułgarskiego
chóru chłopięcego z Sofii. Patronat
nad koncertem objęli minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski, wojewoda
mazowiecki Tomasz Koziński oraz
ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej abp Sławoj Leszek Głódź.
– Teraz już wiemy, jak śpiewają
anioły w niebie – tak wieczorny koncert bułgarskiego chóru chłopięcego
skomentowała Maria Koc, dyrektor
Sokołowskiego Ośrodka Kultury,
i miała rację. Dyrygentką chóru jest od
1989 r. Adrianna Blagoeva. Chór gościł w Polsce już po raz trzeci. Wcześniej zaszczycili nas swoją obecnością
w 1991 oraz 1992 r. Przez ten czas
w 1999 r. zdobyli I miejsce na 8. Międzynarodowym Przeglądzie Chórów
w Neuchatel we Szwajcarii oraz dwa
srebrne medale na 10. Międzynarodowym Przeglądzie „Orlando di Lasso”
in Camerino we Włoszech.
Bułgarski chór chłopięcy
Bułgaria to kraj różnorodny
etniczne, dlatego muzyka chóru
chłopięcego z Sofii to splot muzyki
ortodoksyjnej, żydowskiej i prawosławnej. W Sokołowie Podlaskim
zaprezentowali m.in. znaną bułgarską pieśń „Kiedy mi jest miło
i błogo na duszy” oraz utwory
bardziej refleksyjne, jak „Sławcie
Boga z niebios” czy „Swiatyłyj,
Boże, pomiłuj nas”, które wprowadziły wszystkich w nastrój subtelnej
lirycznej muzyki.
Chłopcy oraz Adrianna Blagoeva
otrzymali oklaski na stojąco.
Dorota Pogorzelska
Polskie kolędy są najpiękniejsze
Brańsk
Niezwykle miłą niespodziankę sprawili młodzi brańszczanie swoim
mieszkańcom w niedzielę 17 grudnia 2006 r. W Miejskim Ośrodku
Kultury odbył się wieczór kolęd
prezentowanych w bardzo ciekawych aranżacjach. Najpierw wystąpiła Młodzieżowa Orkiestra Dęta
działająca przy OSP w Brańsku pod
kierunkiem Wojciecha Ostrowskiego,
która wprowadziła licznie zgromadzoną publiczność w świąteczny
nastrój.
– Nazwa kolęda pochodzi od łacińskiej nazwy pierwszego dnia każdego miesiąca „calendae”. Źródła jej
sięgają czasów rzymskich. Pierwszy
dzień miesiąca był szczególny dla
Rzymian, ponieważ od 1 stycznia
153 r. przed narodzinami Chrystusa konsulowie rzymscy obejmowali
swój urząd, a od 46 r. p.n.e, dekretem
Cezara Juliusza, 1 stycznia został
oficjalnie ogłoszony jako początek
roku administracyjnego – opowiadał
Adam Stypułkowski, uczeń III kl.
miejscowego LO i współorganizator
II
NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007
niecodziennego koncertu. – Kolęda
to pieśń bożonarodzeniowa o tematyce religijnej, początkowo wywodząca się z tradycji ludowej, potem
komponowana również przez wielu
wybitnych kompozytorów – dodał.
Występ składał się z kilku części. Wiersze o tematyce bożonarodzeniowej recytowała Katarzyna
Zawadzka, swój minirecital miały
siostry Anna i Jola Ostrowskie. Bardzo ciekawą, a zarazem oryginalną
formę śpiewania kolęd zaprezentował zespół „Gloria”. Trio w składzie:
Grzegorz Klinicki, Grzegorz Zawadzki i Adam Stypułkowski, kierownik grupy, zaśpiewało kilka kolęda
a cappella, czym wzbudziło duży
aplauz publiczności.
– Zespół „Gloria” powstał w ubiegłym roku z mojej inicjatywy i można
powiedzieć spontaniczności. Głównym motywem do jego założenia
była mała różnorodność wszelkich
form kultury w Brańsku. Jest to nasz
dopiero drugi występ i dlatego trema
towarzyszyła nam podczas śpie-
wania. Jeżeli podobało się publiczności, to bardzo się cieszę, choć
zdaję sobie sprawę, że daleko nam
do doskonałości – mówił kierownik
zespołu. – Naszym marzeniem jest
śpiewanie pieśni w klimacie chorału gregoriańskiego, ale nie tylko
– dodał z dumą Adam
Polska jest ewenementem na
skalę światową pod względem liczby zachowanych kolęd, w naszym
dorobku kulturalnym jest ich ponad
500, podczas gdy w wielu krajach
jest ich zaledwie po kilka. Pisane
one były w rytmach naszych tańców
narodowych, m.in. wspaniały polonez to kolęda „Bóg się rodzi”, „Jezus
malusieńki” to kujawiak. Były też
kolędy w rytmach oberka, np. „Hej,
w dzień narodzenia”.
Zaprezentowany program artystyczny przeczy stereotypom o wąskich zainteresowaniach młodzieży
i być może wielu dorosłych inaczej
spojrzy na wartość młodego pokolenia.
Jarosław Usakiewicz
26 grudnia Pasterz diecezji odprawił Mszę św. w kościele pw. Wszystkich Świętych w Drohiczynie,
a następnie spotkał się z Siostrami
Benedyktynkami.
LEŚNA PODLASKA
26 grudnia Państwo Maria i Lucjan
Ołdachowscy – rodzice ks. Adama Mariana Ołdachowskiego
obchodzili jubileusz 50-lecia
małżeństwa. Z tej okazji uroczystej
Mszy św. przewodniczył bp Antoni
Dydycz.
DROHICZYN
27 grudnia w WSD w Drohiczynie
odbyło się świąteczne spotkanie
stypendystów Fundacji „Dzieło
Nowego Tysiąclecia” i ich rodziców
z Księdzem Biskupem oraz wspólne
kolędowanie.
BIAŁYSTOK
28 grudnia Ksiądz Biskup wziął
udział w spotkaniu pracowników
służb leśnych.
SIEMIATYCZE
29 grudnia odbyło się spotkanie
opłatkowe policji z powiatu siemiatyckiego, w którym wzięli udział
m.in. ks. prał. Bogusław Kiszko
– dziekan siemiatycki i ks. Zbigniew
Niemyjski – zastępca diecezjalnego
duszpasterza policji.
30 grudnia w parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny w Siemiatyczach odbyło się
spotkanie opłatkowe Ruchu Rodzin
Nazaretańskich. Grupą opiekuje się
ks. Arkadiusz Siergiejuk.
DROHICZYN
31 grudnia bp Antoni Dydycz
odprawił w katedrze w Drohiczynie
Mszę św. na zakończenie 2006 r.
SERPELICE
1 stycznia Ksiądz Biskup odprawił
w parafii pw. Świętych Apostołów
Piotra i Pawła Mszę św. w 3. rocznicę śmierci swojej Matki, śp. Janiny
Ks. Krzysztof Żero
Dydycz.
wiadomości
jan kapaon
Zapraszamy
Młodzież z Łochowa na Sardynii
Łochowska młodzież na Sardynii
Wyspy szczęśliwe
W Polsce zaczyna się zima, a ja siedzę wygodnie w autobusie. Mój wzrok
już od dłuższej chwili jest skierowany na to, co widzę za szybą. Wzgórza,
sady, malownicze wsie. Naprawdę trudno jest się zająć czymś innym niż
tylko podziwianiem pejzaży. Jesteśmy w Sardynii, pięknej i jednocześnie
surowej, skalistej wyspie na Morzu Śródziemnym.
K
rętą drogą suniemy wciąż przed
siebie. Przyjechaliśmy tu, aby
po raz kolejny wziąć udział
w MUN-ie – młodzieżowej inicjatywie polegającej na wielotematycznej
debacie politycznej – symulacji obrad
Organizacji Narodów Zjednoczonych,
w której tematem przewodnim była:
„Rola ONZ w zwalczaniu dyskryminacji religijnej oraz kataklizmów tak
naturalnych, jak i tych spowodowanych przez człowieka”. Mieliśmy
reprezentować Szwecję – Filip i ja
oraz Jamajkę – Ola i Asia.
Przez głowę przechodzą mi różne
myśli. Myślę o zimnej Polsce (tu jest
prawie 20 stopni!) i o tym, co mnie
czeka. Kogo spotkam? Czy dam sobie
radę? Jacy okażą się Sardyńczycy? To
nie jedyne pytania kłębiące się w mojej
głowie. Autobus staje. Ja też na chwilę
przerywam swoje dumanie. Jesteśmy
już w Nuoro. Na przystanku wita nas
grupa młodych ludzi, mających mniej
więcej po 18 lat. Krótkie powitanie,
pytania, jak minęła podróż, i już nasze
bagaże zostają porwane przez energicznych Włochów. Wsiadam do samochodu zafascynowany wszystkim, co
mnie otacza. Zderzenie różnych kultur
rzuca się w oczy natychmiast. I nie
chodzi tylko o architekturę czy ubiór,
ale przede wszystkim o zachowanie.
Wydaje się, że wszyscy się tutaj znają.
Nie widać ponurych twarzy, przeciwnie – wszędzie wokoło słychać śmiech
i gwar rozmów.
Nadeszła pora, żeby dowiedzieć
się, z kim będę mieszkał w ciągu
następnego tygodnia. Moje nazwisko
zostało wyczytane. Rozglądam się
dookoła. Z tłumu uczniów wychodzi
długowłosy, niski, szczupły chłopak.
Ubrany w czarną, skórzaną kurtkę,
z „krowim” kolczykiem w nosie i tatuażem na przedramieniu, robi na
mnie dość szokujące wrażenie.
– Hi! I’m Giovanni Maria! – mówi,
uśmiechając się od ucha do ucha.
On, – Giovanni Maria, ja, – Jan
Maria. Potem okazuje się, że nie tylko
imiona mamy te same. Giovanni
studiuje kinematografię, lubi rocka
i tak jak ja gra na gitarze. Mówiąc
o ulubionych książkach, jednym
tchem wymienia powieści Tolkiena.
Jest bardzo inteligentnym, towarzyskim i oczywiście szalenie dowcipnym
człowiekiem. Miło jest znaleźć bratnią
duszę tak daleko od domu.
Tak się stało, że nasz pobyt w Nuoro zbiegł się z ważnym dla Sardynii,
trwającym kilka dni świętem. Miasto
w tych dniach zamieniło się w kolorowy jarmark. Przez całą noc grała ludowa muzyka, przebrani w tradycyjne
stroje Sardyńczycy tańczyli i śpiewali,
pijąc wino. Na ulicach pojawiło się
pełno sklepików oferujących typowe
sardyńskie produkty: sery, słodycze,
wino i pieczone kasztany. To kolejna
rzecz, o jaką w Polsce trudno.
Szedłem wąskimi brukowanymi
uliczkami, słuchając skocznych ryt-
mów tutejszego folku. Wokół mnie
trwał prawdziwy karnawał. Sześcioletnie dzieci biegały wzdłuż chodnika,
bawiąc się w najlepsze. Były ubrane
w jakieś ludowe stroje. Równie oryginalne jak np. nasze kujawskie. Miałem wrażenie, że nie jestem w dużym
włoskim mieście, tylko w jakiejś baśniowej krainie. Giovanni okazał się
nie tylko dobrym towarzyszem, ale
również świetnym przewodnikiem.
Sardynia naprawdę jest piękna.
Powiedziałbym – uniwersalna. Wymarzone miejsce do letniego wypoczynku na plaży, ale też do przemyśleń
i refleksji. Jeśli ktoś kocha ciszę i bliskość natury, znajdzie je w Sardynii.
Inną niż w Polsce czy gdziekolwiek
indziej, bo pośród skał, nagich wzgórz
i mandarynkowych sadów.
Ten tydzień w Sardynii był dla
mnie niezapomnianym przeżyciem.
Mnóstwo wspomnień, a także ludzie,
których (przynajmniej niektórych)
z całą pewnością mogę nazwać przyjaciółmi. Nie ma nic lepszego niż przyjaciele za granicą. Na starość będzie
dokąd wracać. A do Sardynii wrócę
na pewno.
Szczególne podziękowania kieruję
wraz z moimi towarzyszami do burmistrza gminy Łochów Mariana Dzięcioła, dyrektora Andrzeja Suchenka,
prof. Diny Jakimczuk oraz Wojciecha
Laskowskiego. Bez ich pomocy ta
wyprawa nie doszłaby do skutku.
Jan Kapaon
KULIG KSM-u W PUSZCZY BIAŁOWIESKIEJ
21 stycznia Zarząd KSM-u naszej
diecezji organizuje kulig w Puszczy
Białowieskiej dla członków i sympatyków stowarzyszenia. Program
imprezy będzie następujący: 13.30
– zbiórka przy kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Hajnówce,
13.45 – wyjazd do Rezerwatu Żubrów
w Białowieży, 14 – zwiedzanie Rezerwatu Żubrów, 15 – wyjazd na ognisko
w puszczy i kulig. Całkowity koszt
imprezy – 20 zł. Uczestnicy zabierają
ze sobą legitymację szkolną lub studencką. Zgłoszenia przyjmuje i informacji udziela do 15 stycznia Rafał
Siwek, tel. 0-501-701-152, e-mail:
rafał[email protected].
REKOLEKCJE ZIMOWE RUCHU
RODZIN NAZARETAŃSKICH
W dniach 25-28 stycznia Ruch Rodzin
Nazaretańskich organizuje rekolekcje
zimowe w Domu Miłosierdzia Bożego
im. Jana Pawła II w Sokołowie Podlaskim. Zaproszamy rodziny z dziećmi
oraz tych, którzy pragną pogłębić
swoją więź z Bogiem. Szczegółowych
informacji udziela i zapisy przyjmuje
animatorka diecezjalna Ruchu Rodzin
Nazaretańskich Urszula Drewnowska,
ul. Szaniawskiego 10, 17-100 Bielsk
Podlaski, tel. (0-85) 730-93-06.
REKOLEKCJE DLA MAŁŻEŃSTW
DOMOWEGO KOŚCIOŁA
W dniach 31 stycznia – 4 lutego
w Domu Rekolekcyjnym Sióstr Karmelitanek w Siemiatyczach odbędą
się rekolekcje dla małżeństw Domowego Kościoła, które prowadzić będą
Hanna i Tomasz Łosiowie z Gdyni.
Zgłoszenia: Barbara i Ireneusz Siemkowie, para diecezjalna, tel. (0-25)62405-57, 0-602-752-961 do 7 stycznia.
SZKOLENIE KATOLICKIEGO
STOWARZYSZENIA MŁODZIEŻY
W dniach 27 stycznia – 2 lutego
Zarząd KSM-u naszej diecezji organizuje w ośrodku wypoczynkowym
w Bukowinie Tatrzańskiej obóz
formacyjno-rekreacyjny (szkolenie
KSM-u I i II stopnia). Całkowity koszt
– 450 zł. Informacji udziela ks. Andrzej
Lubowicki, tel. 0-510-517-200, e-mail:
[email protected]. Karty
uczestnika (znajdują się na stronie:
www.ksm-drohiczyn.pl) należy przesłać do 18 stycznia na adres: Biuro
KSM-u Diecezji Drohiczyńskiej, ul.
Lipowa 84, 08-300 Sokołów Podlaski.
Liczba miejsc jest ograniczona.
Ks. Krzysztof Żero
NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007
III
niedziela podlaska
zorganizowana pomoc bezrobotnym
„Daj sobie szansę – Tobie też się uda”
Ks. Andrzej Lubowicki
M
Urzędu Pracy w Warszawie, Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie Filia
w Siedlcach, Wojewódzkiego Urzędu
Pracy w Białymstoku i powiatowych
urzędów pracy w: Hajnówce, Bielsku
Podlaskim, Wysokiem Mazowieckim,
Siemiatyczach, Łosicach, Sokołowie
Podlaskim i Siedlcach. Tak zbudowane
partnerstwo organizacji i instytucji
kościelnych oraz instytucji administracji samorządowej zaowocowało,
czego rezultatem było złożenie projektu do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej we wrześniu 2005 r.
Za 3 miesiące przyszła odpowiedź
z ministerstwa z bardzo dobrą oceną
projektu, dopuszczająca go do realizacji. W lutym dyrektor Caritas Diecezji
Drohiczyńskiej ks. Walenty Wojtkowski podpisał umowę i dzięki temu od
1 marca 2006 r. mogliśmy rozpocząć
realizację zadań wyszczególnionych
w opisie, harmonogramie i budżecie
projektu.
Celem projektu jest przeciwdziałanie zjawisku wykluczenia społecznego, zwiększenie aktywności społecznej
i zawodowej osób długotrwale bezrobotnych poprzez przygotowanie ich
do „wejścia” lub powrotu na rynek
pracy. Projekt skierowany jest do osób
bezrobotnych pozostających bez pracy
powyżej 24 miesięcy (nieprzerwanie
od momentu ostatniej rejestracji),
zagrożonych przez to wykluczeniem
społecznym, ze szczególnym uwzględnieniem grupy wiekowej 18-24 lata.
Projektem objętych jest łącznie 160
osób, 8 grup po ok. 20 osób z terenu
8 powiatów.
Projekt jest współfinansowany
z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów
ks. andrzej lubowicki
otywowani licznymi wezwaniami Kościoła i potrzebami
diecezji drohiczyńskiej podjęliśmy się wspólnej inicjatywy na rzecz
bezrobotnych. Tę inicjatywę pozwolę
sobie przedstawić, opierając się na
ostatnio odbytym spotkaniu.
23 listopada 2006 r. w Domu Miłosierdzia im. Jana Pawła II w Sokołowie
Podlaskim odbyło się spotkanie przedstawicieli instytucji i organizacji zaangażowanych w realizację projektu „Daj
sobie szansę – Tobie też się uda”, który
już w swej realizacji przekroczył półmetek. Liderowania całości projektu
podjęła się Caritas Diecezji Drohiczyńskiej przy współpracy Katolickiego
Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji
Drohiczyńskiej, Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Warszawie, Międzynarodowego Centrum Partnerstwa
Lokalnego z Krakowa, Wojewódzkiego
Przedstawiciele instytucji i organizacji zaangażowanych w realizację projektu „Daj sobie szansę – Tobie też się uda”
IV
NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007
Ludzkich Działanie 1.5 „Wsparcie
osobom, które są zagrożone wykluczeniem społecznym”.
Podczas spotkania z partnerami
w Sokołowie Podlaskim dokonaliśmy
podsumowania dotychczasowych
działań i zastanawialiśmy się nad
tym, co jeszcze przed nami. Koordynator projektu Krzysztof Kacuga wraz
z współpracownikami z biura przedstawił dotychczasowe rezultaty projektu. W ciągu 9 miesięcy w ramach
projektu przeprowadzono rekrutację
220 osób z terenu 8 powiatów położonych na terenie diecezji drohiczyńskiej oraz opracowano bazę danych.
Spośród tych 220 osób poszczególne
osoby otrzymały następujące wsparcie:
przeprowadzono szkolenia: „Poznaj
siebie i swoje zasoby”, które ukończyło 129 osób, „Warsztaty aktywnego
poszukiwania pracy i etyka pracy”
– ukończyło je 117 osób, „Warsztaty
doradców koleżeńskich” – ukończyło
je 85 osób, oraz kurs komputerowy,
który ukończyło 111 osób, kurs podstaw przedsiębiorczości – ukończyło
go 12 osób, kurs języka angielskiego
jest w trakcie realizacji – udział w
nim bierze 70 osób. Indywidualnym
planem działania objęto 160 osób.
Aktualnie ok. 60 osób przechodzi
szkolenia podnoszące kwalifikacje
zawodowe, po których od nowego
roku 112 osób podejmie półroczne
staże lub przygotowania zawodowe
w różnych zakładach pracy lub instytucjach.
Wyżej wymienione działania mogły
być na bieżąco realizowane dzięki
podjętym działania organizacyjnym,
logistycznym i promocyjnym. Żeby
móc czuwać nad prowadzeniem szczegółowej dokumentacji, zostało zorganizowane i wyposażone w niezbędny
do tego sprzęt biuro, zrobiona została
strona internetowa: www.szansaefs.
pl oraz podjęte liczne działania promujące projekt. Wiele czasu, wiedzy
i wysiłku potrzeba było, by systematycznie prowadzić rozliczenia projektu
oraz by kolejno planować następne
działania.
Z perspektywy czasu można powiedzieć, że w dobrze zorganizowanej
grupie można podjąć wielkie inicjatywy, a takie partnerstwo niewątpli-
w trosce o bliźnich
Przywracanie nadziei
ubogim jest potrzebą
czasu i równocześnie
odpowiedzią na wezwanie Jana Pawła II
zawarte w adhortacji
apostolskiej „Ecclesia
in Europa”, w której
czytamy: „Cały Kościół
powinien przywracać
nadzieję ubogim. Przyjmować ich i służyć im,
a to oznacza przyjmować i służyć Chrystusowi (por. Mt 25, 40).
Miłość preferencyjna
wobec ubogich jest
koniecznym wymiarem
chrześcijańskiej egzystencji i służby Ewangelii” (EiE 86).
wie udało nam się stworzyć. W tym
miejscu bardzo serdecznie dziękuję
wszystkim osobom zaangażowanym
w realizację tego projektu, w sposób
szczególny pracownikom biura, dyrektorom wojewódzkich i powiatowych
urzędów pracy oraz ich pracownikom
za systematyczną i profesjonalna
pomoc.
Projekt jest próbą konkretnego
przeciwdziałania marginalizacji i wykluczeniom ludzi poprzez wspieranie
osób w wychodzeniu z bezrobocia.
Badania, które są przeprowadzane od
początku trwania projektu, niewątpliwie przyczynią się do owocniejszej
pracy organizacji kościelnych, jak
i instytucji państwowych oraz organizacji pozarządowych pracujących
z bezrobotnymi zagrożonymi wykluczeniem społecznym.
Jako przedstawiciel grupy zarządzającej tym projektem już teraz widzę
potrzebę poszerzania rozpoczętej
przez nas działalności, która z jednej
strony jest trudna, wymaga wielkiego
nakładu sił, ale jawi się jako bardzo potrzebna. Zauważamy potrzebę
pomocy osobom niepełnosprawnym,
narkomanom, alkoholikom i innym,
których pozostawanie w obecnym
stanie sprowadza na margines.
Bezrobocie jest ciągle wielkim
problemem naszego społeczeństwa
i poszukiwanie rozwiązań problemów z tym zjawiskiem związanych,
powinno być wielotorowe, obejmujące
z jeszcze większym naciskiem stronę
teoretyczną, ale także działania pomocowe w aspekcie materialnym oraz
duchowym, zarówno przez Kościół,
jak i państwo. W przyszłych naszych
działaniach niech dalszą inspiracją
będą słowa Jana Pawła II: „Trudno mi
uwierzyć, by ludzkość współczesna,
zdolna do tak świetnych osiągnięć
naukowych i technicznych, nie była
w stanie – na drodze twórczego wysiłku inspirowanego przez samą solidarność, która łączy wszystkich ludzi
– znaleźć słusznych i skutecznych
rozwiązań dla tak istotnie ludzkiego
problemu, jakim jest problem zatrudnienia” (Jan Paweł II, przemówienie
podczas 68. Sesji Międzynarodowej
Organizacji Pracy, Genewa, 15 czerwca1982 r., s.12).
Nie chcemy poprzestać na tym jednym projekcie, ale już teraz, poprzez
rozwiniętą współpracę kościelno-państwową, zamierzamy kontynuować
działalność przeciwdziałającą marginalizacji i wykluczeniom ludzi na
terenie naszego kraju.
q
NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007
V
niedziela podlaska
Parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Węgrowie
Z kart historii
P
ierwotna nazwa miejscowości
brzmiała: Vangrow lub Vengrow (ros. Uhrów). Pierwszy
kościół pw. Najświętszej Maryi
Panny Błogosławionej Dziewicy,
Świętych Apostołów Piotra, Pawła
i Andrzeja oraz św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy został ufundowany w 1414 r. przez Piotra Pilika
(łac. Pilkonis), zwanego Pilikowicem
lub Pilikowiczem (zm. po 1435 r.),
marszałka księcia Janusza Starszego
(przed 1357–1426 r.), podstolego
warszawskiego (1385 r.), podkomorzego zakroczymskiego (1390--1400)
i wojewodę mazowieckiego (1402-35). Fundator świątyni był synem
Jana Pilika ze Skuł h. Rogala (zm.
1399 r.), wojewody mazowieckie-go
(1396-99) wspomnianego księcia
Janusza. Świadkiem tego wydarzenia był ks. Grzegorz z Buczkowa
Buczkowski (zm. ok. 1424 r.), biskup
włodzimierski (1400-24), a także
dziedzic dóbr w ziemi zakroczymskiej Scibor z Sochocina/Sąchocina
(zm. po 1431 r.), marszałek dworski
(1427 r.) i podkomorzy zakroczymski
(1406-31). Pierwszym plebanem kościoła został ks. Piotr, zwany Stołowskim/Stołońskim? z Piaseczna. Akt
erekcji został oblatowany w 1649 r.
w aktach Trybunału Lubelskiego.
Parafia węgrowska została wydzielona z parafii liwskiej.
W 1441 r. książę czerski i warszawski Bolesław IV (1421-54)
dokonał lokacji miasta, któremu
nadał prawa chełmińskie (potwierdził je w 1650 r. król Jan Kazimierz).
W 1451 r. dziedzic Węgrowa – Stanisław z Ołomuńca zapisał szkole
węgrowskiej jedną włókę ziemi,
a w 1454 r. powiększył beneficjum
kościelne. Pierwszymi znanymi
plebanami węgrowskimi byli: ks.
Teofil (1472-78) i ks. Wawrzyniec
(1480-81). W latach 1474-96 dobra
węgrowskie (166 włók osiadłych)
należały do syna wspomnianego
Stanisława z Ołomuńca – Wawrzyńca Węgrowskiego (ros. Uhrowskiego). W 1507 r. przeszły we władanie
litewskiego rodu Kostewiczów h.
Leliwa z okazji ślubu jego córki
Maryny Węgrowskiej (zm. ok.
1536 r.) z Januszem Kostewiczem
h. Leliwa (zm. 1527 r.), mieczni-
VI
NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007
kiem litewskim (1505-08), wojewodą witebskim (1517 r.) i podlaskim (1520-27). Janusz Kostewicz
w 1507 r. potwierdził i poszerzył
wcześniejsze nadania kościołowi,
a w 1509 r. zapisał plac pod budowę
kościoła św. Barbary, nadając mu 32
siedliska z ogrodami (fundacja przypuszczalnie nie doszła do skutku),
a także potwierdził przywileje nadane probostwu węgrowskiemu przez
Piotra Pilika.W 1536 r. ich córka
Anna Kostewiczówna wniosła dobra
Radziwiłłom h. Trąby, poślubiając
księcia Jana Radziwiłła (zm. 1542
r.), podczaszego litewskiego (151742), starostę bielskiego (1522 r.)
i żmudzkiego (1535 r.).
Po 1542 r. dobra węgrowskie przeszły na własność rodziny Kiszków
h. Dąbrowa z Ciechanowca z racji
ślubu jednej z trzech córek księcia Jana Radziwiłła – Anny (15251600) ze Stanisławem Kiszką (zm.
w 1554 r.), wojewodą witebskim
(1544-54). Anna Kiszczyna wywodziła się z tej linii książąt Radziwiłłów, którzy sprzyjali reformacji (arianom). W 1558 r. usunęła
ona proboszcza węgrowskiego ks.
Walentego Suchodolskiego, a kościół i beneficjum przekazała nowo
powstałemu zborowi protestanckiemu. Tak więc w latach 1558-1630
kościół węgrowski stał się najpierw
zborem ariańskim, a później kalwińskim (od ok. 1593 r.). 1 lipca 1569 r.
król Polski (od 1548 r.) Zygmunt II
August (1520-72) potwierdził, że
dobra węgrowskie objął jako darowiznę syn Anny, zwolennik arian
– Jan Kiszka (1547-92), krajczy
litewski (1569 r.), kasztelan wileński i wojewoda brzeski (1588 r.).
Na mocy umowy z 14 czerwca 1596
r. zawartej w Drohiczynie między
ks. Bernardem Maciejowskim (1548-1608), biskupem łuckim (1587-1600), a wdową po Janie Kiszce
Elżbietą Ostrogską (ok. 1557-99),
od 1593 r. żoną Krzysztofa Mikołaja
Radziwiłła „Pioruna” (1547-1603),
wojewody wileńskiego (1584-1603)
– kościół został zwrócony katolikom
dopiero w 1630 r.
20 maja 1664 r. nowym właścicielem dóbr węgrowskich został
katolik Jan Kazimierz hr. Krasiński
h. Ślepowron (1607-69), wojewoda płocki (1647 r.), podskarbi wielki
koronny (1658-68). 21 kwietnia
1666 r. potwierdził on wcześniejsze
nadania kościołowi węgrowskiemu,
przyznając dodatkowo w obecności ks. Marinusa de Sancto Martiniego, proboszcza węgrowskiego
(od 28 grudnia 1656 r.), dziesięciny z folwarków dworskich klucza węgrowskiego. 13 kwietnia
1703 r. spłonął murowany kościół
farny razem ze szkołą i szpitalem (według niektórych również
drewniany kościół św. Barbary).
W tej sytuacji syn wspomnianego
Jana Kazimierza – Jan Dobrogost
(Bonawentura) hr. Krasiński (1639-1717), wojewoda płocki (1688-1717), wzniósł w latach 1703-07
obecny, murowany w stylu barokowym, kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Akt
umowy o jego budowę został zawarty 12 sierpnia 1703 r. między dziedzicem węgrowskim a Karolem Ceronim (ok. 1647-1721), architektem
królewskim włoskiego pochodzenia
(1714-21). Projekt świątyni wykonał
Tylman z Gameren Gamerski (ok.
1632-1706), a budowę nadzorował wspomniany Karol Ceroni przy
współpracy Jana Reisnera (16551713), królewskiego geometry, geografa i malarza (od 1676 r.), oraz
niemieckiego rzeźbiarza i budowniczego Andrzeja Schlütera (1662-1714). Wnętrze świątyni zostało
ozdobione polichromią, wykonaną
w latach 1707-08 przez florenckiego
malarza Michała Anioła Palloniego
(1637 – ok. 1713 r.). Administrację
parafii węgrowskiej 13 listopada
1707 r. przejęli księża bartolomici, zwani bartoszkami lub komunistami. Konsekracji nowej świątyni dokonał 24 maja 1711 r. ks.
Aleksander Benedykt z Wyhowa
Wyhowski (1649-1714), biskup
łucki i brzeski (1703-14).
14 października 1711 r. z inicjatywy hrabiego Jana Bonawentury Krasińskiego został podpisany
w pałacu starowiejskim (Krasny
Dwór) – przy udziale wielu biskupów z terenów Rzeczypospolitej – akt
fundacyjny prepozytury, mansjonarii
oraz seminarium księży bartosz-
Katarzyna Jusińska
Ks. Zbigniew Rostkowski
Węgrów – parafia pw. Wniebowzięcia Najświ
ków w Węgrowie. 17 października
tegoż roku na zamku w Liwie dziedzic Węgrowa nie tylko potwierdził
wszystkie wcześniejsze nadania
kościołowi katolickiemu, ale znacznie je powiększył. 21 października
1711 r. ks. Aleksander Benedykt
z Wyhowa Wyhowski (1649-1714),
biskup łucki (1703-14), oficjalnie
zatwierdził powstanie prepozytury,
mansjonarii i seminarium księży
bartoszków w Węgrowie. Pierwszym
przełożonym węgrowskiej wspólnoty został kanonik kapituły łuckiej
i warszawskiej ks. dr Michał Józef
Gass (1680-1743), który w latach
1711-28 pełnił funkcję proboszcza,
rektora seminarium (regensa), prezesa instytutu i prepozyta.
Mansjonariusze węgrowscy
założyli szkołę (od 1778 r. szkoła
powiatowa), którą Komisja Edukacji Narodowej w 1783 r. podniosła
do rangi szkoły podwydziałowej.
W ramach represji po powstaniu
listopadowym została ona zamknięta w 1833 r. Wkrótce też 9 kwietnia
1839 r., decyzją ks. Jana Marcelego
Gutkowskiego (1776-1863), biskupa podlaskiego (1826-42), seminarium księży bartoszków zostało
zamknięte i przeniesione do Janowa
Podlaskiego, a parafia przekazana
w ręce duchowieństwa diecezjalnego
(8 czerwca 1839 r.). W 1864 r. dobra
kościelne zostały skonfiskowane
przez władze carskie.
9 września 1939 r. kościół został
uszkodzony od uderzenia bomby
rozpryskowej (brama, drzwi, okna
i dach). Kościół parafialny został
zamknięty, a plebania zajęta przez
Niemców, a później przez Rosjan
(1939-44). Po wojnie plebanię
formacja chrześcijańska
W Chrystusie
Bóg uczynił wszystko nowym
To,
iętszej Maryi Panny – bazylika mniejsza
i budynki dawnego seminarium
przejęły na wiele lat, Powiatowy
Urząd Bezpieczeństwa, a później
inne urzędy państwowe. W części
zostały one zwrócone parafii 8
listopada 2002 r. oraz 22 stycznia
2003 r.
24 grudnia 1992 r. ks. Władysław Jędruszuk (1918-94), biskup
drohiczyński (1991-94), podniósł
kościół w Węgrowie do rangi kolegiaty i ustanowił przy nim Kolegiacką Kapitułę Węgrowską. Kolejny
biskup drohiczyński ks. Antoni
Pacyfik Dydycz dekretem z 28 lutego 1996 r. potwierdził istniejący
tutaj kult Matki Bożej i ustanowił
kościół kolegiacki sanktuarium
maryjnym na prawie diecezjalnym
– dzięki staraniom ks. prał. Edwarda Domańskiego (1927-97), proboszcza węgrowskiego (1985-97).
4 kwietnia 1997 r. Ojciec Święty
Jan Paweł II kolegiatę węgrowską podniósł do godności bazyliki
mniejszej.
Obok kościoła po drugiej stronie ulicy znajdują się budynki
dawnego seminarium księży bartolomitów wzniesione w latach
1708-11. Tuż przy nich znajduje
się zabytkowa plebania wzniesiona w 1924 r. staraniem ks.
Romana Mariana Wilde (1883-1950), proboszcza węgrowskiego
(1921-24), i jego następcy w latach
1924-39 ks. Aleksandra Woydyno
(1884-1947), w której mieszkają
wikariusze oraz organista. Dalej
w głębi ogrodu stoi nowa, piętrowa plebania, zbudowana w latach
1976-79 przez ks. Jana Iwaniuka
(1917-85), proboszcza i dziekana
węgrowskiego (1968-1985). q
Kaplice:
Jarnice (dawniej Jarinicze/Jarinice) – kaplica dojazdowa, drewniana
pw. św. Jakuba Apostoła. Wieś Jarnice
w 1388 r. została nadana przez Władysława Jagiełłę (ok. 1351-1434), króla
polskiego (1386-1434), jako uposażenie
katedrze wileńskiej. W 1408 r. Witold
Aleksander (ok. 1348-1430), wielki książę litewski (1392-1430), przekazał tę
osadę w prywatne ręce. Fundatorem
najstarszej świątyni był książę Andrzej
Świrski, zwany później Jarnicki h. Lis,
który w 1474 r. występował jako jej
kolator, zapisując kościołowi dziesięcinę z pól między Szarutami a Zającem
oraz dwie barcie. Pierwszym znanym
plebanem jarnickim w latach 1476-78
był ks. Maciej, a jego poprzednikami
byli: ks. Mikołaj i ks. Jan. W 1501 r. wspomniany dziedzic nadał nowe uposażenia
kościołowi, który w XVI wieku miał już
status parafialnego. W 1721 r. kościół
w Jarnicach został afiliowany do prepozytury węgrowskiej, przez ks. Joachima
Przebendowskiego (1675-1721), biskupa łuckiego (1716-21). Obecna kaplica
została zbudowana z XVIII - wiecznego
kościoła (ok. 1783 r.), który – według
tradycji – przewieziono tutaj po 1819 r.
z Budziszyna k. Mokobód.
Porządek Mszy św.:
– niedziele i święta:
– kościół parafialny: 7, 9, 10.30, 12
(w roku szkolnym: 16, 18)
– kaplica w Jarnicach: 11.30
– święta niebędące dniami wolnymi
od pracy:
– kościół parafialny: 6.30, 9, 10.30,
16.15, 18.
– kaplica w Jarnicach: 14
Odpusty: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Świętych Apostołów
Piotra i Pawła
Nabożeństwo adoracyjne:
3 dni po Środzie Popielcowej
co wyszło z rąk Stwórcy, było
piękne i dobre, ale przez
dzieło odkupienia wszystko stało
się nowym. Całe stworzenie nabrało
nowej jakości w Chrystusie. Koroną
stworzenia jest człowiek, dlatego
też każdy z nas dzięki Wcieleniu
Jezusa Chrystusa może i powinien
stać się nowym człowiekiem. Jako
ludzie musimy na nowo odczytać,
w czym tkwi istota podobieństwa
każdego nas do Boga Stwórcy. Wiadomo, że jesteśmy Jego obrazem,
ale w czym jesteśmy najbardziej
do Niego podobni? Odpowiedź jest
prosta, a jednocześnie zaskakująca.
Do Boga jesteśmy podobni przez
miłość. Bóg jest Miłością, więc każdy
człowiek powołany jest do tego, by
być miłością, by miłość pomnażać
i dawać. Nowy człowiek to ktoś, kto
potrafi odkryć, że miłość najbardziej
upodabnia do Boga. Sobór Watykański II przypomina, że człowiek
nie może inaczej zrealizować się
jak tylko przez bezinteresowny dar
z siebie. Dać siebie – to dać miłość.
Dać siebie bezinteresownie i całego
to esencja miłości. Zrobił to Emanuel
– Syn Boży. Dał siebie bezinteresownie, bo kocha mnie i ciebie. Nie czeka
na zapłatę. Schodzi z wyżyn nieba
by być pośród nas i dawać siebie.
Daje siebie po cierpienie i śmierć.
Śladem Jego podążają nowi ludzie,
jak ojciec Maksymilian czy Matka
Teresa z Kalkuty. To miłość do człowieka, bliźniego zobligowała ich
do uczynienia daru z siebie. To jest
czysta bezinteresowna miłość, która
nie czeka na wzajemność, która
pozwala człowiekowi zrealizować
się w pełni i stać się podobnym do
Boga. To jest nowe stworzenie, nowa
jego jakość, nowa jakość człowieka,
który kocha podobnie jak Bóg.
Zaprzeczeniem miłości są egoizm,
pycha, miłość własna, samolubstwo.
To propozycje i formacja tego świata.
Tymczasem nowy człowiek to ten,
który widzi sens życia w spalaniu
się w miłości. Potrzeba nam stać się
kimś nowym, kimś, kto pomyśli o innych, kto nie ulegnie propozycjom
korupcyjnym. Żadne ustawy i paragrafy nie pomogą, jeśli nie odmieni
się serce, jeśli nie stanę się nowym
człowiekiem w Chrystusie, jeśli nie
przyjmę Jego Ewangelii i nie pojmę,
że więcej jest radości w dawaniu niż
w braniu, że jeśli chcę być pierwszy
– to muszę stanąć na końcu, że jeśli
chcę panować i rządzić – to znaczy,
Ks Jarosław Błażejak,
Moderator diecezjalny
Ruchu Światło-Życie
że mam stać się sługą wszystkich.
Św. Paweł przypomina, że miłość jest
łaskawa, cierpliwa, nie zazdrości, nie
szuka swego. Jak daleko od tych cnót
jest dzisiejszy świat. Czy stać mnie
na to, by dziś nie postawić siebie
w centrum świata, czyichś zainteresowań, czy dam radę zamilknąć,
by dogodzić swojej próżności, chęci
błyszczenia w towarzystwie? Czy
potrafię nie wypominać tych samych
wad swoim najbliższym, których
skądinąd mam po dziurki w nosie?
Czy jestem w stanie pamiętać o tak
prostych sprawach, jak „dziękuję” po
wspólnym posiłku, który ktoś musiał
przecież przygotować, a wcześniej
na niego zapracować? Czy potrafię
milczeć gdy jest dyskusja o sprawach
mogących kogoś zniesławić, oczernić?
Maryja jako Nowy Człowiek zawsze
„wszystkie te sprawy rozważała”, zachowując je w swoim sercu.
Każdy człowiek ma w swej naturze
wrodzoną zdolność do przekraczania
siebie. Jeśli z niej nie skorzysta, wtedy
zacznie się degradować, umniejszać.
A to znaczy, że każdy może i powinien
podejmować w życiu określone zadania, postanowienia i starać się w ten
sposób podnosić na wyższy poziom
człowieczeństwa. Można to powiedzieć inaczej, że po różnych upadkach, niepowodzeniach i głębokiej
refleksji duchowej – mamy integrować
się na wyższym poziomie naszego
życia i duchowego, i społecznego.
Chcemy bowiem stać się nowymi ludźmi w Chrystusie przez pomnażanie
w życiu wszelkiego dobra i miłości.
Ks Jarosław Błażejak
NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007
VII
niedziela podlaska
O Białowieży w Rudce wiedzą wszystko!
W
konkursie uczestnicy musieli wykazać się odpowiednią
wiedzą z ekologii, ochrony przyrody oraz znajomością Białowieskiego Parku Narodowego – mówi
Barbara Kozłowska, nauczycielka
Zespołu Szkół w Rudce, która przygotowywała uczniów do konkursu.
– Z naszego województwa do finału
ogólnopolskiego, który odbędzie
się w kwietniu następnego roku,
zakwalifikowało się 10 osób, w tym
3 z naszej szkoły. Oprócz Emilki
jest to Dominika Iwaniuk i Paweł
Kryński, uczniowie II klasy gimnazjum – dodaje.
– Ekologiczny konkurs dotyczący
parków narodowych jest pierwszym
tego typu sprawdzianem wiadomości uczniów. W pierwszej chwili
zastanawiałam się, czy przystę-
pować z uczniami do konkursu,
ponieważ nie jestem nauczycielką
biologii, tylko uczę geografii, a tu
jest znacznie mniej materiału z ekologii. W konsekwencji zwyciężyła
ciekawość i dosyć duże zainteresowanie uczniów. Mój czas i chęci
uczniów zaowocowały doskonałym
wynikiem. Myślę, że warto było
– mówi nauczycielka.
Uczniowie z Rudki wraz z opiekunką, przygotowując się do konkursu, kilkakrotnie uczestniczyli
w wykładach i prelekcjach związanych z ekologią i Białowieskim Parkiem Narodowym, które odbywały
się w Białowieży. Z pewnością będą
musieli jeszcze bardziej zainteresować się problemem, ponieważ
na szczeblu centralnym spotkają
się z konkurentami, którzy przy-
jan jarosławski
Niezwykłego wyczynu dokonała trójka uczniów z miejscowego gimnazjum, która zakwalifikowała się do szczebla
centralnego w ogólnopolskim w konkursie pod nazwą
„Bioróżnorodność i ochrona przyrody w Polsce”, a uczennica klasy III Emilia Muczyńska indywidualnie zajęła II miejsce w ponad 90-osobowej grupie reprezentującą najlepszych przedstawicieli województwa podlaskiego.
Pod okiem nauczycielki Barbary Kozłowskiej Emilia Muczyńska przygotowuje
się do finału ogólnopolskiego
jadą z ogromnym bagażem wiedzy,
chcąc zająć jak najlepsze miejsca.
Zmagania centralne odbędą się
w Białowieży, tak jak konkurs wojewódzki. Na szczeblu centralnym
trzeba się będzie wykazać wiedzą
na temat innych parków narodowych znajdujących się na terenie
naszego kraju. Laureaci z Rudki nie
próżnują i już wzięli się do poszerzania wiedzy w tej dziedzinie.
Jan Jarosławski
Ukraińscy uczniowie w Węgrowie
J
akiś czas temu pisałam na łamach
„Niedzieli” o współpracy i partnerskiej wymianie pomiędzy gimnazjum
w Węgrowie a szkołami na sąsiadującej z nami Ukrainie. Współpraca ta,
układa się na tyle dobrze, że dostrzeżona została przez Ministerstwo
Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
niedziela
podlaska
Redakcja podlaska:
ks. Dariusz Frydrych
(redaktor odpowiedzialny)
ks. Krzysztof Żero
ul. Kościelna 10
17-312 Drohiczyn
tel./fax (0-85) 656-57-54
e-mail: [email protected]
e-mail: [email protected]
e-mail: [email protected]
Redakcja częstochowska:
Edyta Hartman
ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa
tel. (0-34) 365-19-17
VIII
NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007
a delegacja węgrowskiego gimnazjum
otrzymała z rąk ministra Ujazdowskiego specjalne podziękowanie i wyróżnienie. Miało to miejsce 6 grudnia
2006 r., natomiast w poniedziałek
11 grudnia węgrowskich gimnazjalistów przyjął burmistrz Węgrowa
Jarosław Grenda.
Nadmienić należy, że razem z naszymi uczniami była delegacja uczniów ze szkoły w Żółkwi na Ukrainie, którzy w Węgrowie przebywali
w tym czasie w ramach swego rodzaju partnerskiej rewizyty. Żółkiew to
18 – tysięczna miejscowość, z którą
w 2005 r. władze Węgrowa podpisały
porozumienie o współpracy i wymianie kulturalnej, a już w roku bieżącym
delegacja z Ukrainy uczestniczyła
w jubileuszowym – X Ogólnopolskim
Festiwalu Obrzędów Weselnych w Węgrowie.
Witając ukraińskich gości, burmistrz Grenda stwierdził z uśmiechem, że jest to pierwsza zagraniczna
delegacja, jaką przyjmuje w Węgrowie
po wyborze na to stanowisko. Ukraińscy goście podczas pobytu w naszym
mieście zdążyli już zwiedzić zabytki
Warszawy, pobliskiego Liwa oraz
byli na wycieczce w Siedlcach, gdzie
zafascynował ich przede wszystkim
pochodzący z Kosowa Lackiego słynny obraz El Greco „Ekstaza św. Franciszka”. Jako ciekawostkę podać też
należy różnice pomiędzy systemem
szkolnictwa w Polsce a szkolnictwem
na Ukrainie. Julia Husak, uczennica
X klasy szkoły w Żółkwi, zdziwiona
była podziałem naszych szkół na podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne, stwierdzając że na Ukrainie
nauka w szkole odpowiadającej naszej
szkole podstawowej trwa 11 lat, wiadomości uczniów oceniane są w skali
od jednego do dwunastu oraz że nie
stosuje się w ogóle powtarzalności
nauki w tej samej klasie na drugi
rok. Uczniowie słabsi zdają egzaminy
po prostu do skutku, a po ukończeniu szkoły podstawowej można od
razu kontynuować naukę na studiach
wyższych.
Uczniowie z Ukrainy, a także ich
opiekunowie mieszkali w Węgrowie
u rodzin, których dzieci przebywały swego czasu w Żółkwi, i bardzo
chwalili naszą polską tradycyjną gościnność. Wyrażali też życzenie, aby
nawiązana nić współpracy i wymiany
kulturalnej trwała jak najdłużej. Burmistrz Węgrowa już teraz zaprosił
delegatów z Ukrainy na przyszłoroczne Dni Węgrowa i na Festiwal
Obrzędów Weselnych.
Jolanta Wójcik