niedziela, 14.01.2007 r.
Transkrypt
niedziela, 14.01.2007 r.
niedziela nr podlaska 2 (630) • K • rok L • 14 I 2007 • Podlasie w numerze: „Daj sobie szansę – Tobie też się uda” – o pomocy bezrobotnym pisze ks. Andrzej Lubowicki W Chrystusie Bóg uczyni wszystko nowym – artykuł formacyjny ks. Jarosława Błażejaka, moderatora Ruchu Światło-Życie Po Bożym Narodzeniu i Nowym Roku rozpoczyna się czas tzw. kolędy, czyli wizyt duszpasterskich w naszych domach. Jest to spotkanie modlitewne, które winno zgromadzić wszystkich domowników Temat tygodnia W nadziei na lepsze jutro związku z Bożym Narodzeniem media zalewały nas migawkami z życia polskich emigrantów, pokazywały, jak żyją na co dzień na obczyźnie, czego pragną, za czym tęsknią, jak spędzą nadchodzące święta itp.? Motywy emigracji bywają różne. Wielu z nas wyjeżdża po prostu za przysłowiowym chlebem, inni – bo wszyscy tak robią, a jeszcze inni – bo nie znaleźli alternatywy dla siebie w Ojczyźnie. Ale – jak się okazuje – życie poza krajem wcale nie jest takie słodkie i usłane różami, Irlandia czy np. Anglia to wcale nie „krainy mlekiem i miodem płynące”, jak wyobrażali sobie ci, którzy wyjeżdżali z nadzieją na lepsze jutro. Przede wszystkim zżera ich tęsknota za najbliższymi, często nie potrafią odnaleźć się w obcych dla siebie warunkach, co pogłębia jeszcze nieznajomość przez wielu naszych rodaków języka kraju, do którego przybyli, wierząc, że jakoś to będzie. Mając to wszystko na uwadze, Episkopat Polski wystosował na dzisiejszą niedzielę list o duszpasterstwie emigracji. W obliczu nasilającej się emigracji Polaków, którzy w 90 proc. są ludźmi ochrzczonymi i wierzącymi, biskupi polscy przypominają m.in. o konieczności łączności duchowej z krajem ojców i o świadectwie chrześcijańskiego życia w zlaicyzowanych społeczeństwach, do których przybywają. A nam, Polakom, żyjącym w Ojczyźnie pozostaje mieć nadzieję, że w 2007 r. będzie nam się żyło lepiej i bezpieczniej, że nie będziemy przeżywali problemów natury ekonomicznej, do których należą bezrobocie i praca z wynagrodzeniem niepozwalającym na godne życie, z czego to wynika m.in. konieczność emigracji zarobkowej, a w dalszej perspektywie osłabienie więzi i rozpad naszych rodzin. A więc nadzieję na lepsze jutro daj Edyta Hartman nam, Boże. G.K. W Duch i oblubienica „Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów” (J 2, 2) I leż to razy motyw cudu w Kanie Galilejskiej (J 2, 1-12) stawał się kanwą homilii głoszonej do nowożeńców! Ileż razy wybrzmiewał w „polskiej Kanie” – na Jasnej Górze. Dzisiaj znowu powraca, skłaniając nas do zadumy i zadziwienia nad wspaniałością Bożej miłości do człowieka – miłości jedynej, ale działającej na tak wielu różnych poziomach. Oto Bóg – Oblubieniec, ukazany przez Izajasza (por. Iz 62, 1-5), podejmuje heroiczny wysiłek, by odzyskać na nowo „porzuconą” i „spustoszoną” Jerozolimę, czyniąc z niej „swoje upodobanie” i nadając miano: „Poślubiona”. Radość Pana płynie z zachwytu nad pięknem „oblubienicy” – pięknem, które jest faktycznie dziełem Jego rąk! Chrystus przychodzący na wesele znajomych (krewnych?) nie głosi wprawdzie wprost nowej nauki o małżeństwie, chociaż – za teologami – należy powiedzieć, że swoją obecnością uświęca związek tych dwojga z Kany. Nauczyciel delikatnie sugeruje, iż przemiana wody w wino (lepsze!) oznacza istotową przemianę obrzędu małżeństwa w sakrament, któremu towarzyszy niezwykła obfitość łaski. Obecność Matki Jezusa przypomina jej niepowtarzalny związek z Bogiem, który najlepiej wyraża termin: „Oblubienica Ducha Świętego”. Zaślubiona Bogu Maryja wskazuje na swojego Syna, przez którego dokonają się inne zaślubiny: wybrany i oczyszczony Krwią Baranka Nowy Lud Boży dostrzeże wreszcie i przyjmie miłość Ojca udzieloną w Duchu Świętym. Kościół – „Małżonka Baranka” (por. Ap 21, 9) – zostanie hojnie obdarowany. Duch Święty stanie się dla wiernych źródłem charyzmatów, czyli „darów darmo danych” dla dobra wspólnoty (por. 1 Kor 12, 4-11). Intencją Boga jest niewątpliwie takie wyposażenie Oblubienicy, by przez „mądrość słowa”, „łaskę uzdrawiania” i „proroctwo” stawała się znakiem dla świata, znakiem, który przyciąga do Pana i pozwala już na zawsze wejść w krąg Jego miło- ści. A wszystko to dzieje się „przez Ducha” i „w Duchu”, który udziela każdemu „tak, jak chce” – w obfitości, z nadmiaru (ex abundantia) dobroci. Miłość oblubieńcza ma swoje prawa. Podobnie jak w małżeństwie wszystko układa się pomyślnie, gdy małżonkowie dochowują sobie wierności, źle się dzieje natomiast, gdy dochodzi do zdrady, tak i w związku oblubieńczym Kościoła ze swym Panem podstawą wszystkiego jest całkowita i bezkompromisowa wyłączność! Bóg jest cały dla nas – zawsze i bez żadnych warunków. Czy jednak my jesteśmy całkowicie dla Niego? Czy Jego Słowo traktujemy z należytą powagą? Czy nie odcinamy się od źródła łaski przez lekceważenie sakramentów świętych?... „A Duch i Oblubienica mówią: »Przyjdź!« (…). Amen. Przyjdź, Panie Jezu!” (por. Ap 22, 17. 20). Ks. Tomasz Pełszyk Ojciec duchowny WSD w Drohiczynie NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007 I niedziela podlaska Bułgarski chór chłopięcy Jednym Zdaniem Sokołów Podlaski FERIE ŚWIĄTECZNE W dniach 22 grudnia – 5 stycznia alumni WSD z Drohiczyna przebywali na feriach świątecznych w swoich domach rodzinnych. DROHICZYN jacek krusiewicz 16 grudnia w Sokołowie Podlaskim w ramach VII Europejskich Spotkań Chóralnych odbył się w kościele Salezjanów koncert bułgarskiego chóru chłopięcego z Sofii. Patronat nad koncertem objęli minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski, wojewoda mazowiecki Tomasz Koziński oraz ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej abp Sławoj Leszek Głódź. – Teraz już wiemy, jak śpiewają anioły w niebie – tak wieczorny koncert bułgarskiego chóru chłopięcego skomentowała Maria Koc, dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury, i miała rację. Dyrygentką chóru jest od 1989 r. Adrianna Blagoeva. Chór gościł w Polsce już po raz trzeci. Wcześniej zaszczycili nas swoją obecnością w 1991 oraz 1992 r. Przez ten czas w 1999 r. zdobyli I miejsce na 8. Międzynarodowym Przeglądzie Chórów w Neuchatel we Szwajcarii oraz dwa srebrne medale na 10. Międzynarodowym Przeglądzie „Orlando di Lasso” in Camerino we Włoszech. Bułgarski chór chłopięcy Bułgaria to kraj różnorodny etniczne, dlatego muzyka chóru chłopięcego z Sofii to splot muzyki ortodoksyjnej, żydowskiej i prawosławnej. W Sokołowie Podlaskim zaprezentowali m.in. znaną bułgarską pieśń „Kiedy mi jest miło i błogo na duszy” oraz utwory bardziej refleksyjne, jak „Sławcie Boga z niebios” czy „Swiatyłyj, Boże, pomiłuj nas”, które wprowadziły wszystkich w nastrój subtelnej lirycznej muzyki. Chłopcy oraz Adrianna Blagoeva otrzymali oklaski na stojąco. Dorota Pogorzelska Polskie kolędy są najpiękniejsze Brańsk Niezwykle miłą niespodziankę sprawili młodzi brańszczanie swoim mieszkańcom w niedzielę 17 grudnia 2006 r. W Miejskim Ośrodku Kultury odbył się wieczór kolęd prezentowanych w bardzo ciekawych aranżacjach. Najpierw wystąpiła Młodzieżowa Orkiestra Dęta działająca przy OSP w Brańsku pod kierunkiem Wojciecha Ostrowskiego, która wprowadziła licznie zgromadzoną publiczność w świąteczny nastrój. – Nazwa kolęda pochodzi od łacińskiej nazwy pierwszego dnia każdego miesiąca „calendae”. Źródła jej sięgają czasów rzymskich. Pierwszy dzień miesiąca był szczególny dla Rzymian, ponieważ od 1 stycznia 153 r. przed narodzinami Chrystusa konsulowie rzymscy obejmowali swój urząd, a od 46 r. p.n.e, dekretem Cezara Juliusza, 1 stycznia został oficjalnie ogłoszony jako początek roku administracyjnego – opowiadał Adam Stypułkowski, uczeń III kl. miejscowego LO i współorganizator II NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007 niecodziennego koncertu. – Kolęda to pieśń bożonarodzeniowa o tematyce religijnej, początkowo wywodząca się z tradycji ludowej, potem komponowana również przez wielu wybitnych kompozytorów – dodał. Występ składał się z kilku części. Wiersze o tematyce bożonarodzeniowej recytowała Katarzyna Zawadzka, swój minirecital miały siostry Anna i Jola Ostrowskie. Bardzo ciekawą, a zarazem oryginalną formę śpiewania kolęd zaprezentował zespół „Gloria”. Trio w składzie: Grzegorz Klinicki, Grzegorz Zawadzki i Adam Stypułkowski, kierownik grupy, zaśpiewało kilka kolęda a cappella, czym wzbudziło duży aplauz publiczności. – Zespół „Gloria” powstał w ubiegłym roku z mojej inicjatywy i można powiedzieć spontaniczności. Głównym motywem do jego założenia była mała różnorodność wszelkich form kultury w Brańsku. Jest to nasz dopiero drugi występ i dlatego trema towarzyszyła nam podczas śpie- wania. Jeżeli podobało się publiczności, to bardzo się cieszę, choć zdaję sobie sprawę, że daleko nam do doskonałości – mówił kierownik zespołu. – Naszym marzeniem jest śpiewanie pieśni w klimacie chorału gregoriańskiego, ale nie tylko – dodał z dumą Adam Polska jest ewenementem na skalę światową pod względem liczby zachowanych kolęd, w naszym dorobku kulturalnym jest ich ponad 500, podczas gdy w wielu krajach jest ich zaledwie po kilka. Pisane one były w rytmach naszych tańców narodowych, m.in. wspaniały polonez to kolęda „Bóg się rodzi”, „Jezus malusieńki” to kujawiak. Były też kolędy w rytmach oberka, np. „Hej, w dzień narodzenia”. Zaprezentowany program artystyczny przeczy stereotypom o wąskich zainteresowaniach młodzieży i być może wielu dorosłych inaczej spojrzy na wartość młodego pokolenia. Jarosław Usakiewicz 26 grudnia Pasterz diecezji odprawił Mszę św. w kościele pw. Wszystkich Świętych w Drohiczynie, a następnie spotkał się z Siostrami Benedyktynkami. LEŚNA PODLASKA 26 grudnia Państwo Maria i Lucjan Ołdachowscy – rodzice ks. Adama Mariana Ołdachowskiego obchodzili jubileusz 50-lecia małżeństwa. Z tej okazji uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Antoni Dydycz. DROHICZYN 27 grudnia w WSD w Drohiczynie odbyło się świąteczne spotkanie stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” i ich rodziców z Księdzem Biskupem oraz wspólne kolędowanie. BIAŁYSTOK 28 grudnia Ksiądz Biskup wziął udział w spotkaniu pracowników służb leśnych. SIEMIATYCZE 29 grudnia odbyło się spotkanie opłatkowe policji z powiatu siemiatyckiego, w którym wzięli udział m.in. ks. prał. Bogusław Kiszko – dziekan siemiatycki i ks. Zbigniew Niemyjski – zastępca diecezjalnego duszpasterza policji. 30 grudnia w parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Siemiatyczach odbyło się spotkanie opłatkowe Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Grupą opiekuje się ks. Arkadiusz Siergiejuk. DROHICZYN 31 grudnia bp Antoni Dydycz odprawił w katedrze w Drohiczynie Mszę św. na zakończenie 2006 r. SERPELICE 1 stycznia Ksiądz Biskup odprawił w parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła Mszę św. w 3. rocznicę śmierci swojej Matki, śp. Janiny Ks. Krzysztof Żero Dydycz. wiadomości jan kapaon Zapraszamy Młodzież z Łochowa na Sardynii Łochowska młodzież na Sardynii Wyspy szczęśliwe W Polsce zaczyna się zima, a ja siedzę wygodnie w autobusie. Mój wzrok już od dłuższej chwili jest skierowany na to, co widzę za szybą. Wzgórza, sady, malownicze wsie. Naprawdę trudno jest się zająć czymś innym niż tylko podziwianiem pejzaży. Jesteśmy w Sardynii, pięknej i jednocześnie surowej, skalistej wyspie na Morzu Śródziemnym. K rętą drogą suniemy wciąż przed siebie. Przyjechaliśmy tu, aby po raz kolejny wziąć udział w MUN-ie – młodzieżowej inicjatywie polegającej na wielotematycznej debacie politycznej – symulacji obrad Organizacji Narodów Zjednoczonych, w której tematem przewodnim była: „Rola ONZ w zwalczaniu dyskryminacji religijnej oraz kataklizmów tak naturalnych, jak i tych spowodowanych przez człowieka”. Mieliśmy reprezentować Szwecję – Filip i ja oraz Jamajkę – Ola i Asia. Przez głowę przechodzą mi różne myśli. Myślę o zimnej Polsce (tu jest prawie 20 stopni!) i o tym, co mnie czeka. Kogo spotkam? Czy dam sobie radę? Jacy okażą się Sardyńczycy? To nie jedyne pytania kłębiące się w mojej głowie. Autobus staje. Ja też na chwilę przerywam swoje dumanie. Jesteśmy już w Nuoro. Na przystanku wita nas grupa młodych ludzi, mających mniej więcej po 18 lat. Krótkie powitanie, pytania, jak minęła podróż, i już nasze bagaże zostają porwane przez energicznych Włochów. Wsiadam do samochodu zafascynowany wszystkim, co mnie otacza. Zderzenie różnych kultur rzuca się w oczy natychmiast. I nie chodzi tylko o architekturę czy ubiór, ale przede wszystkim o zachowanie. Wydaje się, że wszyscy się tutaj znają. Nie widać ponurych twarzy, przeciwnie – wszędzie wokoło słychać śmiech i gwar rozmów. Nadeszła pora, żeby dowiedzieć się, z kim będę mieszkał w ciągu następnego tygodnia. Moje nazwisko zostało wyczytane. Rozglądam się dookoła. Z tłumu uczniów wychodzi długowłosy, niski, szczupły chłopak. Ubrany w czarną, skórzaną kurtkę, z „krowim” kolczykiem w nosie i tatuażem na przedramieniu, robi na mnie dość szokujące wrażenie. – Hi! I’m Giovanni Maria! – mówi, uśmiechając się od ucha do ucha. On, – Giovanni Maria, ja, – Jan Maria. Potem okazuje się, że nie tylko imiona mamy te same. Giovanni studiuje kinematografię, lubi rocka i tak jak ja gra na gitarze. Mówiąc o ulubionych książkach, jednym tchem wymienia powieści Tolkiena. Jest bardzo inteligentnym, towarzyskim i oczywiście szalenie dowcipnym człowiekiem. Miło jest znaleźć bratnią duszę tak daleko od domu. Tak się stało, że nasz pobyt w Nuoro zbiegł się z ważnym dla Sardynii, trwającym kilka dni świętem. Miasto w tych dniach zamieniło się w kolorowy jarmark. Przez całą noc grała ludowa muzyka, przebrani w tradycyjne stroje Sardyńczycy tańczyli i śpiewali, pijąc wino. Na ulicach pojawiło się pełno sklepików oferujących typowe sardyńskie produkty: sery, słodycze, wino i pieczone kasztany. To kolejna rzecz, o jaką w Polsce trudno. Szedłem wąskimi brukowanymi uliczkami, słuchając skocznych ryt- mów tutejszego folku. Wokół mnie trwał prawdziwy karnawał. Sześcioletnie dzieci biegały wzdłuż chodnika, bawiąc się w najlepsze. Były ubrane w jakieś ludowe stroje. Równie oryginalne jak np. nasze kujawskie. Miałem wrażenie, że nie jestem w dużym włoskim mieście, tylko w jakiejś baśniowej krainie. Giovanni okazał się nie tylko dobrym towarzyszem, ale również świetnym przewodnikiem. Sardynia naprawdę jest piękna. Powiedziałbym – uniwersalna. Wymarzone miejsce do letniego wypoczynku na plaży, ale też do przemyśleń i refleksji. Jeśli ktoś kocha ciszę i bliskość natury, znajdzie je w Sardynii. Inną niż w Polsce czy gdziekolwiek indziej, bo pośród skał, nagich wzgórz i mandarynkowych sadów. Ten tydzień w Sardynii był dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Mnóstwo wspomnień, a także ludzie, których (przynajmniej niektórych) z całą pewnością mogę nazwać przyjaciółmi. Nie ma nic lepszego niż przyjaciele za granicą. Na starość będzie dokąd wracać. A do Sardynii wrócę na pewno. Szczególne podziękowania kieruję wraz z moimi towarzyszami do burmistrza gminy Łochów Mariana Dzięcioła, dyrektora Andrzeja Suchenka, prof. Diny Jakimczuk oraz Wojciecha Laskowskiego. Bez ich pomocy ta wyprawa nie doszłaby do skutku. Jan Kapaon KULIG KSM-u W PUSZCZY BIAŁOWIESKIEJ 21 stycznia Zarząd KSM-u naszej diecezji organizuje kulig w Puszczy Białowieskiej dla członków i sympatyków stowarzyszenia. Program imprezy będzie następujący: 13.30 – zbiórka przy kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Hajnówce, 13.45 – wyjazd do Rezerwatu Żubrów w Białowieży, 14 – zwiedzanie Rezerwatu Żubrów, 15 – wyjazd na ognisko w puszczy i kulig. Całkowity koszt imprezy – 20 zł. Uczestnicy zabierają ze sobą legitymację szkolną lub studencką. Zgłoszenia przyjmuje i informacji udziela do 15 stycznia Rafał Siwek, tel. 0-501-701-152, e-mail: rafał[email protected]. REKOLEKCJE ZIMOWE RUCHU RODZIN NAZARETAŃSKICH W dniach 25-28 stycznia Ruch Rodzin Nazaretańskich organizuje rekolekcje zimowe w Domu Miłosierdzia Bożego im. Jana Pawła II w Sokołowie Podlaskim. Zaproszamy rodziny z dziećmi oraz tych, którzy pragną pogłębić swoją więź z Bogiem. Szczegółowych informacji udziela i zapisy przyjmuje animatorka diecezjalna Ruchu Rodzin Nazaretańskich Urszula Drewnowska, ul. Szaniawskiego 10, 17-100 Bielsk Podlaski, tel. (0-85) 730-93-06. REKOLEKCJE DLA MAŁŻEŃSTW DOMOWEGO KOŚCIOŁA W dniach 31 stycznia – 4 lutego w Domu Rekolekcyjnym Sióstr Karmelitanek w Siemiatyczach odbędą się rekolekcje dla małżeństw Domowego Kościoła, które prowadzić będą Hanna i Tomasz Łosiowie z Gdyni. Zgłoszenia: Barbara i Ireneusz Siemkowie, para diecezjalna, tel. (0-25)62405-57, 0-602-752-961 do 7 stycznia. SZKOLENIE KATOLICKIEGO STOWARZYSZENIA MŁODZIEŻY W dniach 27 stycznia – 2 lutego Zarząd KSM-u naszej diecezji organizuje w ośrodku wypoczynkowym w Bukowinie Tatrzańskiej obóz formacyjno-rekreacyjny (szkolenie KSM-u I i II stopnia). Całkowity koszt – 450 zł. Informacji udziela ks. Andrzej Lubowicki, tel. 0-510-517-200, e-mail: [email protected]. Karty uczestnika (znajdują się na stronie: www.ksm-drohiczyn.pl) należy przesłać do 18 stycznia na adres: Biuro KSM-u Diecezji Drohiczyńskiej, ul. Lipowa 84, 08-300 Sokołów Podlaski. Liczba miejsc jest ograniczona. Ks. Krzysztof Żero NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007 III niedziela podlaska zorganizowana pomoc bezrobotnym „Daj sobie szansę – Tobie też się uda” Ks. Andrzej Lubowicki M Urzędu Pracy w Warszawie, Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie Filia w Siedlcach, Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku i powiatowych urzędów pracy w: Hajnówce, Bielsku Podlaskim, Wysokiem Mazowieckim, Siemiatyczach, Łosicach, Sokołowie Podlaskim i Siedlcach. Tak zbudowane partnerstwo organizacji i instytucji kościelnych oraz instytucji administracji samorządowej zaowocowało, czego rezultatem było złożenie projektu do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej we wrześniu 2005 r. Za 3 miesiące przyszła odpowiedź z ministerstwa z bardzo dobrą oceną projektu, dopuszczająca go do realizacji. W lutym dyrektor Caritas Diecezji Drohiczyńskiej ks. Walenty Wojtkowski podpisał umowę i dzięki temu od 1 marca 2006 r. mogliśmy rozpocząć realizację zadań wyszczególnionych w opisie, harmonogramie i budżecie projektu. Celem projektu jest przeciwdziałanie zjawisku wykluczenia społecznego, zwiększenie aktywności społecznej i zawodowej osób długotrwale bezrobotnych poprzez przygotowanie ich do „wejścia” lub powrotu na rynek pracy. Projekt skierowany jest do osób bezrobotnych pozostających bez pracy powyżej 24 miesięcy (nieprzerwanie od momentu ostatniej rejestracji), zagrożonych przez to wykluczeniem społecznym, ze szczególnym uwzględnieniem grupy wiekowej 18-24 lata. Projektem objętych jest łącznie 160 osób, 8 grup po ok. 20 osób z terenu 8 powiatów. Projekt jest współfinansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów ks. andrzej lubowicki otywowani licznymi wezwaniami Kościoła i potrzebami diecezji drohiczyńskiej podjęliśmy się wspólnej inicjatywy na rzecz bezrobotnych. Tę inicjatywę pozwolę sobie przedstawić, opierając się na ostatnio odbytym spotkaniu. 23 listopada 2006 r. w Domu Miłosierdzia im. Jana Pawła II w Sokołowie Podlaskim odbyło się spotkanie przedstawicieli instytucji i organizacji zaangażowanych w realizację projektu „Daj sobie szansę – Tobie też się uda”, który już w swej realizacji przekroczył półmetek. Liderowania całości projektu podjęła się Caritas Diecezji Drohiczyńskiej przy współpracy Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej, Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Warszawie, Międzynarodowego Centrum Partnerstwa Lokalnego z Krakowa, Wojewódzkiego Przedstawiciele instytucji i organizacji zaangażowanych w realizację projektu „Daj sobie szansę – Tobie też się uda” IV NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007 Ludzkich Działanie 1.5 „Wsparcie osobom, które są zagrożone wykluczeniem społecznym”. Podczas spotkania z partnerami w Sokołowie Podlaskim dokonaliśmy podsumowania dotychczasowych działań i zastanawialiśmy się nad tym, co jeszcze przed nami. Koordynator projektu Krzysztof Kacuga wraz z współpracownikami z biura przedstawił dotychczasowe rezultaty projektu. W ciągu 9 miesięcy w ramach projektu przeprowadzono rekrutację 220 osób z terenu 8 powiatów położonych na terenie diecezji drohiczyńskiej oraz opracowano bazę danych. Spośród tych 220 osób poszczególne osoby otrzymały następujące wsparcie: przeprowadzono szkolenia: „Poznaj siebie i swoje zasoby”, które ukończyło 129 osób, „Warsztaty aktywnego poszukiwania pracy i etyka pracy” – ukończyło je 117 osób, „Warsztaty doradców koleżeńskich” – ukończyło je 85 osób, oraz kurs komputerowy, który ukończyło 111 osób, kurs podstaw przedsiębiorczości – ukończyło go 12 osób, kurs języka angielskiego jest w trakcie realizacji – udział w nim bierze 70 osób. Indywidualnym planem działania objęto 160 osób. Aktualnie ok. 60 osób przechodzi szkolenia podnoszące kwalifikacje zawodowe, po których od nowego roku 112 osób podejmie półroczne staże lub przygotowania zawodowe w różnych zakładach pracy lub instytucjach. Wyżej wymienione działania mogły być na bieżąco realizowane dzięki podjętym działania organizacyjnym, logistycznym i promocyjnym. Żeby móc czuwać nad prowadzeniem szczegółowej dokumentacji, zostało zorganizowane i wyposażone w niezbędny do tego sprzęt biuro, zrobiona została strona internetowa: www.szansaefs. pl oraz podjęte liczne działania promujące projekt. Wiele czasu, wiedzy i wysiłku potrzeba było, by systematycznie prowadzić rozliczenia projektu oraz by kolejno planować następne działania. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że w dobrze zorganizowanej grupie można podjąć wielkie inicjatywy, a takie partnerstwo niewątpli- w trosce o bliźnich Przywracanie nadziei ubogim jest potrzebą czasu i równocześnie odpowiedzią na wezwanie Jana Pawła II zawarte w adhortacji apostolskiej „Ecclesia in Europa”, w której czytamy: „Cały Kościół powinien przywracać nadzieję ubogim. Przyjmować ich i służyć im, a to oznacza przyjmować i służyć Chrystusowi (por. Mt 25, 40). Miłość preferencyjna wobec ubogich jest koniecznym wymiarem chrześcijańskiej egzystencji i służby Ewangelii” (EiE 86). wie udało nam się stworzyć. W tym miejscu bardzo serdecznie dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w realizację tego projektu, w sposób szczególny pracownikom biura, dyrektorom wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy oraz ich pracownikom za systematyczną i profesjonalna pomoc. Projekt jest próbą konkretnego przeciwdziałania marginalizacji i wykluczeniom ludzi poprzez wspieranie osób w wychodzeniu z bezrobocia. Badania, które są przeprowadzane od początku trwania projektu, niewątpliwie przyczynią się do owocniejszej pracy organizacji kościelnych, jak i instytucji państwowych oraz organizacji pozarządowych pracujących z bezrobotnymi zagrożonymi wykluczeniem społecznym. Jako przedstawiciel grupy zarządzającej tym projektem już teraz widzę potrzebę poszerzania rozpoczętej przez nas działalności, która z jednej strony jest trudna, wymaga wielkiego nakładu sił, ale jawi się jako bardzo potrzebna. Zauważamy potrzebę pomocy osobom niepełnosprawnym, narkomanom, alkoholikom i innym, których pozostawanie w obecnym stanie sprowadza na margines. Bezrobocie jest ciągle wielkim problemem naszego społeczeństwa i poszukiwanie rozwiązań problemów z tym zjawiskiem związanych, powinno być wielotorowe, obejmujące z jeszcze większym naciskiem stronę teoretyczną, ale także działania pomocowe w aspekcie materialnym oraz duchowym, zarówno przez Kościół, jak i państwo. W przyszłych naszych działaniach niech dalszą inspiracją będą słowa Jana Pawła II: „Trudno mi uwierzyć, by ludzkość współczesna, zdolna do tak świetnych osiągnięć naukowych i technicznych, nie była w stanie – na drodze twórczego wysiłku inspirowanego przez samą solidarność, która łączy wszystkich ludzi – znaleźć słusznych i skutecznych rozwiązań dla tak istotnie ludzkiego problemu, jakim jest problem zatrudnienia” (Jan Paweł II, przemówienie podczas 68. Sesji Międzynarodowej Organizacji Pracy, Genewa, 15 czerwca1982 r., s.12). Nie chcemy poprzestać na tym jednym projekcie, ale już teraz, poprzez rozwiniętą współpracę kościelno-państwową, zamierzamy kontynuować działalność przeciwdziałającą marginalizacji i wykluczeniom ludzi na terenie naszego kraju. q NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007 V niedziela podlaska Parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Węgrowie Z kart historii P ierwotna nazwa miejscowości brzmiała: Vangrow lub Vengrow (ros. Uhrów). Pierwszy kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Błogosławionej Dziewicy, Świętych Apostołów Piotra, Pawła i Andrzeja oraz św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy został ufundowany w 1414 r. przez Piotra Pilika (łac. Pilkonis), zwanego Pilikowicem lub Pilikowiczem (zm. po 1435 r.), marszałka księcia Janusza Starszego (przed 1357–1426 r.), podstolego warszawskiego (1385 r.), podkomorzego zakroczymskiego (1390--1400) i wojewodę mazowieckiego (1402-35). Fundator świątyni był synem Jana Pilika ze Skuł h. Rogala (zm. 1399 r.), wojewody mazowieckie-go (1396-99) wspomnianego księcia Janusza. Świadkiem tego wydarzenia był ks. Grzegorz z Buczkowa Buczkowski (zm. ok. 1424 r.), biskup włodzimierski (1400-24), a także dziedzic dóbr w ziemi zakroczymskiej Scibor z Sochocina/Sąchocina (zm. po 1431 r.), marszałek dworski (1427 r.) i podkomorzy zakroczymski (1406-31). Pierwszym plebanem kościoła został ks. Piotr, zwany Stołowskim/Stołońskim? z Piaseczna. Akt erekcji został oblatowany w 1649 r. w aktach Trybunału Lubelskiego. Parafia węgrowska została wydzielona z parafii liwskiej. W 1441 r. książę czerski i warszawski Bolesław IV (1421-54) dokonał lokacji miasta, któremu nadał prawa chełmińskie (potwierdził je w 1650 r. król Jan Kazimierz). W 1451 r. dziedzic Węgrowa – Stanisław z Ołomuńca zapisał szkole węgrowskiej jedną włókę ziemi, a w 1454 r. powiększył beneficjum kościelne. Pierwszymi znanymi plebanami węgrowskimi byli: ks. Teofil (1472-78) i ks. Wawrzyniec (1480-81). W latach 1474-96 dobra węgrowskie (166 włók osiadłych) należały do syna wspomnianego Stanisława z Ołomuńca – Wawrzyńca Węgrowskiego (ros. Uhrowskiego). W 1507 r. przeszły we władanie litewskiego rodu Kostewiczów h. Leliwa z okazji ślubu jego córki Maryny Węgrowskiej (zm. ok. 1536 r.) z Januszem Kostewiczem h. Leliwa (zm. 1527 r.), mieczni- VI NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007 kiem litewskim (1505-08), wojewodą witebskim (1517 r.) i podlaskim (1520-27). Janusz Kostewicz w 1507 r. potwierdził i poszerzył wcześniejsze nadania kościołowi, a w 1509 r. zapisał plac pod budowę kościoła św. Barbary, nadając mu 32 siedliska z ogrodami (fundacja przypuszczalnie nie doszła do skutku), a także potwierdził przywileje nadane probostwu węgrowskiemu przez Piotra Pilika.W 1536 r. ich córka Anna Kostewiczówna wniosła dobra Radziwiłłom h. Trąby, poślubiając księcia Jana Radziwiłła (zm. 1542 r.), podczaszego litewskiego (151742), starostę bielskiego (1522 r.) i żmudzkiego (1535 r.). Po 1542 r. dobra węgrowskie przeszły na własność rodziny Kiszków h. Dąbrowa z Ciechanowca z racji ślubu jednej z trzech córek księcia Jana Radziwiłła – Anny (15251600) ze Stanisławem Kiszką (zm. w 1554 r.), wojewodą witebskim (1544-54). Anna Kiszczyna wywodziła się z tej linii książąt Radziwiłłów, którzy sprzyjali reformacji (arianom). W 1558 r. usunęła ona proboszcza węgrowskiego ks. Walentego Suchodolskiego, a kościół i beneficjum przekazała nowo powstałemu zborowi protestanckiemu. Tak więc w latach 1558-1630 kościół węgrowski stał się najpierw zborem ariańskim, a później kalwińskim (od ok. 1593 r.). 1 lipca 1569 r. król Polski (od 1548 r.) Zygmunt II August (1520-72) potwierdził, że dobra węgrowskie objął jako darowiznę syn Anny, zwolennik arian – Jan Kiszka (1547-92), krajczy litewski (1569 r.), kasztelan wileński i wojewoda brzeski (1588 r.). Na mocy umowy z 14 czerwca 1596 r. zawartej w Drohiczynie między ks. Bernardem Maciejowskim (1548-1608), biskupem łuckim (1587-1600), a wdową po Janie Kiszce Elżbietą Ostrogską (ok. 1557-99), od 1593 r. żoną Krzysztofa Mikołaja Radziwiłła „Pioruna” (1547-1603), wojewody wileńskiego (1584-1603) – kościół został zwrócony katolikom dopiero w 1630 r. 20 maja 1664 r. nowym właścicielem dóbr węgrowskich został katolik Jan Kazimierz hr. Krasiński h. Ślepowron (1607-69), wojewoda płocki (1647 r.), podskarbi wielki koronny (1658-68). 21 kwietnia 1666 r. potwierdził on wcześniejsze nadania kościołowi węgrowskiemu, przyznając dodatkowo w obecności ks. Marinusa de Sancto Martiniego, proboszcza węgrowskiego (od 28 grudnia 1656 r.), dziesięciny z folwarków dworskich klucza węgrowskiego. 13 kwietnia 1703 r. spłonął murowany kościół farny razem ze szkołą i szpitalem (według niektórych również drewniany kościół św. Barbary). W tej sytuacji syn wspomnianego Jana Kazimierza – Jan Dobrogost (Bonawentura) hr. Krasiński (1639-1717), wojewoda płocki (1688-1717), wzniósł w latach 1703-07 obecny, murowany w stylu barokowym, kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Akt umowy o jego budowę został zawarty 12 sierpnia 1703 r. między dziedzicem węgrowskim a Karolem Ceronim (ok. 1647-1721), architektem królewskim włoskiego pochodzenia (1714-21). Projekt świątyni wykonał Tylman z Gameren Gamerski (ok. 1632-1706), a budowę nadzorował wspomniany Karol Ceroni przy współpracy Jana Reisnera (16551713), królewskiego geometry, geografa i malarza (od 1676 r.), oraz niemieckiego rzeźbiarza i budowniczego Andrzeja Schlütera (1662-1714). Wnętrze świątyni zostało ozdobione polichromią, wykonaną w latach 1707-08 przez florenckiego malarza Michała Anioła Palloniego (1637 – ok. 1713 r.). Administrację parafii węgrowskiej 13 listopada 1707 r. przejęli księża bartolomici, zwani bartoszkami lub komunistami. Konsekracji nowej świątyni dokonał 24 maja 1711 r. ks. Aleksander Benedykt z Wyhowa Wyhowski (1649-1714), biskup łucki i brzeski (1703-14). 14 października 1711 r. z inicjatywy hrabiego Jana Bonawentury Krasińskiego został podpisany w pałacu starowiejskim (Krasny Dwór) – przy udziale wielu biskupów z terenów Rzeczypospolitej – akt fundacyjny prepozytury, mansjonarii oraz seminarium księży bartosz- Katarzyna Jusińska Ks. Zbigniew Rostkowski Węgrów – parafia pw. Wniebowzięcia Najświ ków w Węgrowie. 17 października tegoż roku na zamku w Liwie dziedzic Węgrowa nie tylko potwierdził wszystkie wcześniejsze nadania kościołowi katolickiemu, ale znacznie je powiększył. 21 października 1711 r. ks. Aleksander Benedykt z Wyhowa Wyhowski (1649-1714), biskup łucki (1703-14), oficjalnie zatwierdził powstanie prepozytury, mansjonarii i seminarium księży bartoszków w Węgrowie. Pierwszym przełożonym węgrowskiej wspólnoty został kanonik kapituły łuckiej i warszawskiej ks. dr Michał Józef Gass (1680-1743), który w latach 1711-28 pełnił funkcję proboszcza, rektora seminarium (regensa), prezesa instytutu i prepozyta. Mansjonariusze węgrowscy założyli szkołę (od 1778 r. szkoła powiatowa), którą Komisja Edukacji Narodowej w 1783 r. podniosła do rangi szkoły podwydziałowej. W ramach represji po powstaniu listopadowym została ona zamknięta w 1833 r. Wkrótce też 9 kwietnia 1839 r., decyzją ks. Jana Marcelego Gutkowskiego (1776-1863), biskupa podlaskiego (1826-42), seminarium księży bartoszków zostało zamknięte i przeniesione do Janowa Podlaskiego, a parafia przekazana w ręce duchowieństwa diecezjalnego (8 czerwca 1839 r.). W 1864 r. dobra kościelne zostały skonfiskowane przez władze carskie. 9 września 1939 r. kościół został uszkodzony od uderzenia bomby rozpryskowej (brama, drzwi, okna i dach). Kościół parafialny został zamknięty, a plebania zajęta przez Niemców, a później przez Rosjan (1939-44). Po wojnie plebanię formacja chrześcijańska W Chrystusie Bóg uczynił wszystko nowym To, iętszej Maryi Panny – bazylika mniejsza i budynki dawnego seminarium przejęły na wiele lat, Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa, a później inne urzędy państwowe. W części zostały one zwrócone parafii 8 listopada 2002 r. oraz 22 stycznia 2003 r. 24 grudnia 1992 r. ks. Władysław Jędruszuk (1918-94), biskup drohiczyński (1991-94), podniósł kościół w Węgrowie do rangi kolegiaty i ustanowił przy nim Kolegiacką Kapitułę Węgrowską. Kolejny biskup drohiczyński ks. Antoni Pacyfik Dydycz dekretem z 28 lutego 1996 r. potwierdził istniejący tutaj kult Matki Bożej i ustanowił kościół kolegiacki sanktuarium maryjnym na prawie diecezjalnym – dzięki staraniom ks. prał. Edwarda Domańskiego (1927-97), proboszcza węgrowskiego (1985-97). 4 kwietnia 1997 r. Ojciec Święty Jan Paweł II kolegiatę węgrowską podniósł do godności bazyliki mniejszej. Obok kościoła po drugiej stronie ulicy znajdują się budynki dawnego seminarium księży bartolomitów wzniesione w latach 1708-11. Tuż przy nich znajduje się zabytkowa plebania wzniesiona w 1924 r. staraniem ks. Romana Mariana Wilde (1883-1950), proboszcza węgrowskiego (1921-24), i jego następcy w latach 1924-39 ks. Aleksandra Woydyno (1884-1947), w której mieszkają wikariusze oraz organista. Dalej w głębi ogrodu stoi nowa, piętrowa plebania, zbudowana w latach 1976-79 przez ks. Jana Iwaniuka (1917-85), proboszcza i dziekana węgrowskiego (1968-1985). q Kaplice: Jarnice (dawniej Jarinicze/Jarinice) – kaplica dojazdowa, drewniana pw. św. Jakuba Apostoła. Wieś Jarnice w 1388 r. została nadana przez Władysława Jagiełłę (ok. 1351-1434), króla polskiego (1386-1434), jako uposażenie katedrze wileńskiej. W 1408 r. Witold Aleksander (ok. 1348-1430), wielki książę litewski (1392-1430), przekazał tę osadę w prywatne ręce. Fundatorem najstarszej świątyni był książę Andrzej Świrski, zwany później Jarnicki h. Lis, który w 1474 r. występował jako jej kolator, zapisując kościołowi dziesięcinę z pól między Szarutami a Zającem oraz dwie barcie. Pierwszym znanym plebanem jarnickim w latach 1476-78 był ks. Maciej, a jego poprzednikami byli: ks. Mikołaj i ks. Jan. W 1501 r. wspomniany dziedzic nadał nowe uposażenia kościołowi, który w XVI wieku miał już status parafialnego. W 1721 r. kościół w Jarnicach został afiliowany do prepozytury węgrowskiej, przez ks. Joachima Przebendowskiego (1675-1721), biskupa łuckiego (1716-21). Obecna kaplica została zbudowana z XVIII - wiecznego kościoła (ok. 1783 r.), który – według tradycji – przewieziono tutaj po 1819 r. z Budziszyna k. Mokobód. Porządek Mszy św.: – niedziele i święta: – kościół parafialny: 7, 9, 10.30, 12 (w roku szkolnym: 16, 18) – kaplica w Jarnicach: 11.30 – święta niebędące dniami wolnymi od pracy: – kościół parafialny: 6.30, 9, 10.30, 16.15, 18. – kaplica w Jarnicach: 14 Odpusty: Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Świętych Apostołów Piotra i Pawła Nabożeństwo adoracyjne: 3 dni po Środzie Popielcowej co wyszło z rąk Stwórcy, było piękne i dobre, ale przez dzieło odkupienia wszystko stało się nowym. Całe stworzenie nabrało nowej jakości w Chrystusie. Koroną stworzenia jest człowiek, dlatego też każdy z nas dzięki Wcieleniu Jezusa Chrystusa może i powinien stać się nowym człowiekiem. Jako ludzie musimy na nowo odczytać, w czym tkwi istota podobieństwa każdego nas do Boga Stwórcy. Wiadomo, że jesteśmy Jego obrazem, ale w czym jesteśmy najbardziej do Niego podobni? Odpowiedź jest prosta, a jednocześnie zaskakująca. Do Boga jesteśmy podobni przez miłość. Bóg jest Miłością, więc każdy człowiek powołany jest do tego, by być miłością, by miłość pomnażać i dawać. Nowy człowiek to ktoś, kto potrafi odkryć, że miłość najbardziej upodabnia do Boga. Sobór Watykański II przypomina, że człowiek nie może inaczej zrealizować się jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie. Dać siebie – to dać miłość. Dać siebie bezinteresownie i całego to esencja miłości. Zrobił to Emanuel – Syn Boży. Dał siebie bezinteresownie, bo kocha mnie i ciebie. Nie czeka na zapłatę. Schodzi z wyżyn nieba by być pośród nas i dawać siebie. Daje siebie po cierpienie i śmierć. Śladem Jego podążają nowi ludzie, jak ojciec Maksymilian czy Matka Teresa z Kalkuty. To miłość do człowieka, bliźniego zobligowała ich do uczynienia daru z siebie. To jest czysta bezinteresowna miłość, która nie czeka na wzajemność, która pozwala człowiekowi zrealizować się w pełni i stać się podobnym do Boga. To jest nowe stworzenie, nowa jego jakość, nowa jakość człowieka, który kocha podobnie jak Bóg. Zaprzeczeniem miłości są egoizm, pycha, miłość własna, samolubstwo. To propozycje i formacja tego świata. Tymczasem nowy człowiek to ten, który widzi sens życia w spalaniu się w miłości. Potrzeba nam stać się kimś nowym, kimś, kto pomyśli o innych, kto nie ulegnie propozycjom korupcyjnym. Żadne ustawy i paragrafy nie pomogą, jeśli nie odmieni się serce, jeśli nie stanę się nowym człowiekiem w Chrystusie, jeśli nie przyjmę Jego Ewangelii i nie pojmę, że więcej jest radości w dawaniu niż w braniu, że jeśli chcę być pierwszy – to muszę stanąć na końcu, że jeśli chcę panować i rządzić – to znaczy, Ks Jarosław Błażejak, Moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie że mam stać się sługą wszystkich. Św. Paweł przypomina, że miłość jest łaskawa, cierpliwa, nie zazdrości, nie szuka swego. Jak daleko od tych cnót jest dzisiejszy świat. Czy stać mnie na to, by dziś nie postawić siebie w centrum świata, czyichś zainteresowań, czy dam radę zamilknąć, by dogodzić swojej próżności, chęci błyszczenia w towarzystwie? Czy potrafię nie wypominać tych samych wad swoim najbliższym, których skądinąd mam po dziurki w nosie? Czy jestem w stanie pamiętać o tak prostych sprawach, jak „dziękuję” po wspólnym posiłku, który ktoś musiał przecież przygotować, a wcześniej na niego zapracować? Czy potrafię milczeć gdy jest dyskusja o sprawach mogących kogoś zniesławić, oczernić? Maryja jako Nowy Człowiek zawsze „wszystkie te sprawy rozważała”, zachowując je w swoim sercu. Każdy człowiek ma w swej naturze wrodzoną zdolność do przekraczania siebie. Jeśli z niej nie skorzysta, wtedy zacznie się degradować, umniejszać. A to znaczy, że każdy może i powinien podejmować w życiu określone zadania, postanowienia i starać się w ten sposób podnosić na wyższy poziom człowieczeństwa. Można to powiedzieć inaczej, że po różnych upadkach, niepowodzeniach i głębokiej refleksji duchowej – mamy integrować się na wyższym poziomie naszego życia i duchowego, i społecznego. Chcemy bowiem stać się nowymi ludźmi w Chrystusie przez pomnażanie w życiu wszelkiego dobra i miłości. Ks Jarosław Błażejak NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007 VII niedziela podlaska O Białowieży w Rudce wiedzą wszystko! W konkursie uczestnicy musieli wykazać się odpowiednią wiedzą z ekologii, ochrony przyrody oraz znajomością Białowieskiego Parku Narodowego – mówi Barbara Kozłowska, nauczycielka Zespołu Szkół w Rudce, która przygotowywała uczniów do konkursu. – Z naszego województwa do finału ogólnopolskiego, który odbędzie się w kwietniu następnego roku, zakwalifikowało się 10 osób, w tym 3 z naszej szkoły. Oprócz Emilki jest to Dominika Iwaniuk i Paweł Kryński, uczniowie II klasy gimnazjum – dodaje. – Ekologiczny konkurs dotyczący parków narodowych jest pierwszym tego typu sprawdzianem wiadomości uczniów. W pierwszej chwili zastanawiałam się, czy przystę- pować z uczniami do konkursu, ponieważ nie jestem nauczycielką biologii, tylko uczę geografii, a tu jest znacznie mniej materiału z ekologii. W konsekwencji zwyciężyła ciekawość i dosyć duże zainteresowanie uczniów. Mój czas i chęci uczniów zaowocowały doskonałym wynikiem. Myślę, że warto było – mówi nauczycielka. Uczniowie z Rudki wraz z opiekunką, przygotowując się do konkursu, kilkakrotnie uczestniczyli w wykładach i prelekcjach związanych z ekologią i Białowieskim Parkiem Narodowym, które odbywały się w Białowieży. Z pewnością będą musieli jeszcze bardziej zainteresować się problemem, ponieważ na szczeblu centralnym spotkają się z konkurentami, którzy przy- jan jarosławski Niezwykłego wyczynu dokonała trójka uczniów z miejscowego gimnazjum, która zakwalifikowała się do szczebla centralnego w ogólnopolskim w konkursie pod nazwą „Bioróżnorodność i ochrona przyrody w Polsce”, a uczennica klasy III Emilia Muczyńska indywidualnie zajęła II miejsce w ponad 90-osobowej grupie reprezentującą najlepszych przedstawicieli województwa podlaskiego. Pod okiem nauczycielki Barbary Kozłowskiej Emilia Muczyńska przygotowuje się do finału ogólnopolskiego jadą z ogromnym bagażem wiedzy, chcąc zająć jak najlepsze miejsca. Zmagania centralne odbędą się w Białowieży, tak jak konkurs wojewódzki. Na szczeblu centralnym trzeba się będzie wykazać wiedzą na temat innych parków narodowych znajdujących się na terenie naszego kraju. Laureaci z Rudki nie próżnują i już wzięli się do poszerzania wiedzy w tej dziedzinie. Jan Jarosławski Ukraińscy uczniowie w Węgrowie J akiś czas temu pisałam na łamach „Niedzieli” o współpracy i partnerskiej wymianie pomiędzy gimnazjum w Węgrowie a szkołami na sąsiadującej z nami Ukrainie. Współpraca ta, układa się na tyle dobrze, że dostrzeżona została przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, niedziela podlaska Redakcja podlaska: ks. Dariusz Frydrych (redaktor odpowiedzialny) ks. Krzysztof Żero ul. Kościelna 10 17-312 Drohiczyn tel./fax (0-85) 656-57-54 e-mail: [email protected] e-mail: [email protected] e-mail: [email protected] Redakcja częstochowska: Edyta Hartman ul. 3 Maja 12 42-200 Częstochowa tel. (0-34) 365-19-17 VIII NIEDZIELA NR 2 (630) • 14 STYCZNIA 2007 a delegacja węgrowskiego gimnazjum otrzymała z rąk ministra Ujazdowskiego specjalne podziękowanie i wyróżnienie. Miało to miejsce 6 grudnia 2006 r., natomiast w poniedziałek 11 grudnia węgrowskich gimnazjalistów przyjął burmistrz Węgrowa Jarosław Grenda. Nadmienić należy, że razem z naszymi uczniami była delegacja uczniów ze szkoły w Żółkwi na Ukrainie, którzy w Węgrowie przebywali w tym czasie w ramach swego rodzaju partnerskiej rewizyty. Żółkiew to 18 – tysięczna miejscowość, z którą w 2005 r. władze Węgrowa podpisały porozumienie o współpracy i wymianie kulturalnej, a już w roku bieżącym delegacja z Ukrainy uczestniczyła w jubileuszowym – X Ogólnopolskim Festiwalu Obrzędów Weselnych w Węgrowie. Witając ukraińskich gości, burmistrz Grenda stwierdził z uśmiechem, że jest to pierwsza zagraniczna delegacja, jaką przyjmuje w Węgrowie po wyborze na to stanowisko. Ukraińscy goście podczas pobytu w naszym mieście zdążyli już zwiedzić zabytki Warszawy, pobliskiego Liwa oraz byli na wycieczce w Siedlcach, gdzie zafascynował ich przede wszystkim pochodzący z Kosowa Lackiego słynny obraz El Greco „Ekstaza św. Franciszka”. Jako ciekawostkę podać też należy różnice pomiędzy systemem szkolnictwa w Polsce a szkolnictwem na Ukrainie. Julia Husak, uczennica X klasy szkoły w Żółkwi, zdziwiona była podziałem naszych szkół na podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne, stwierdzając że na Ukrainie nauka w szkole odpowiadającej naszej szkole podstawowej trwa 11 lat, wiadomości uczniów oceniane są w skali od jednego do dwunastu oraz że nie stosuje się w ogóle powtarzalności nauki w tej samej klasie na drugi rok. Uczniowie słabsi zdają egzaminy po prostu do skutku, a po ukończeniu szkoły podstawowej można od razu kontynuować naukę na studiach wyższych. Uczniowie z Ukrainy, a także ich opiekunowie mieszkali w Węgrowie u rodzin, których dzieci przebywały swego czasu w Żółkwi, i bardzo chwalili naszą polską tradycyjną gościnność. Wyrażali też życzenie, aby nawiązana nić współpracy i wymiany kulturalnej trwała jak najdłużej. Burmistrz Węgrowa już teraz zaprosił delegatów z Ukrainy na przyszłoroczne Dni Węgrowa i na Festiwal Obrzędów Weselnych. Jolanta Wójcik