Rosja demonstruje siłę - Stosunki międzynarodowe

Transkrypt

Rosja demonstruje siłę - Stosunki międzynarodowe
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
Jak każde mocarstwo, Rosja zdaje sobie sprawę ze znaczenia obecności swoich wojsk w tych
rejonach poza granicami kraju, które mają kluczowe znaczenie dla jej żywotnych, narodowych
interesów. Z tego względu tam wszędzie, gdzie to konieczne, ale zarazem realne, dyslokowane
są rosyjskie bazy wojskowe, będące wyrazem pokazu determinacji politycznej i siły militarnej
wobec innych podmiotów na arenie międzynarodowej. Przede wszystkim Rosja utrzymuje
wojska w „gorących” obszarach Kaukazu. Najdobitniejszym tego przykładem są
separatystyczne republiki Abchazji i Osetii Południowej, których „być albo nie być” jest w pełni
uzależnione od politycznego i militarnego wsparcia Rosji. Dbałość o strategiczne interesy na
Kaukazie oraz brak zgody na to, aby Gruzja, kolejna (po państwach bałtyckich) była republika
radziecka, obrała całkowicie niezależną drogę rozwoju, powodują ciągłe napięcia na linii
Moskwa - Tbilisi. Z tego powodu utrzymywanie przez Rosję potencjału militarnego jest stałym
elementem krajobrazu politycznego w tym regionie. Obecność wojskowa na Kaukazie ma
szerszy wymiar i wpisuje się w rosyjską politykę zagraniczną, przejawiającą się
zainteresowaniem krajami należącymi niegdyś do ZSRR, a teraz skupionych we Wspólnocie
Niepodległych Państw (WNP). Choć słychać wiele głosów, że formuła WNP już się wyczerpała,
Rosja szuka innych rozwiązań utrzymujących „integrację” byłych republik radzieckich. W
sierpniu 2009 r. Duma przyjęła ustawę o zmianach w strategii reintegracji obszaru byłego
ZSRR[2]. Praktycznie otwiera to drogę do swobodnego, militarnego interweniowania w tych
krajach np. w celu obrony mniejszości rosyjskiej czy destabilizacji miejscowych władz. Należy
podkreślić fakt, iż w wielu krajach należących do WNP stacjonują rosyjskie wojska. Ocenia się,
że aktualnie poza granicami kraju służbę pełni ponad 30 tys. rosyjskich żołnierzy. Bazy
usytuowane są m. in. w Armenii, Azerbejdżanie, Białorusi, Kazachstanie, Kirgizji, Mołdawii,
Syrii, Tadżykistanie, Ukrainie[3] oraz we wspomnianych wcześniej autonomicznych republikach
na terenie Gruzji.
Pomimo budowania nowoczesnych sieci radarów typu WORONEŻ na terytorium rosyjskim,
jeszcze przez jakiś czas bazy w azerskiej Gabali, białoruskich Baranowiczach, ukraińskim
Mukaczewie i kazachskim Bałchaszu będą ważnymi elementami ostrzegania o ataku
rosyjskiego systemu obrony rakietowej. Z kolei baza morska w syryjskim Tartusie jest
przejawem rosyjskiego zainteresowania obszarem Morza Śródziemnego. Zostało to
szczególnie uwypuklone w świetle aktualnych krwawych wydarzeń w Syrii, kiedy to Rosja
zdecydowanie stanęła na forum ONZ w obronie reżimu Baszara al.-Assada, a także
wspomagała go dostawami broni. Bardzo kontrowersyjnie ocenia się też obecność wojsk
rosyjskich w Naddniestrzu, zbuntowanym regionie Mołdawii oraz na ukraińskim Krymie. Należy
ocenić, że nie ma co liczyć na jakiekolwiek ustępstwa Rosji w sprawie Naddniestrza, gdzie
wojska rosyjskie skutecznie, od rozpadu ZSRR, uniemożliwiają integrację tego regionu w
ramach jednego organizmu państwowego Mołdawii. Na Ukrainie natomiast wytworzyła się
korzystna sytuacja dla Rosji w związku ze zwycięstwem w wyborach prezydenckich Wiktora
Janukowycza w styczniu 2010 r. Zgodnie z rosyjsko-ukraińskim porozumieniem z 1997 r., Flota
Czarnomorska miała opuścić Krym w 2017 r., jednakże nieskrywana prorosyjskość Partii
Regionów jak i samego prezydenta, dawała duże nadzieje stronie rosyjskiej na przedłużenie
tego terminu. Nie okazały się one bezpodstawne. W połowie kwietnia 2010 r. prezydenci Rosji i
Ukrainy podpisali porozumienie, które stało się początkiem procedury przesunięcia tego terminu
do 2047 r. a nawet dłużej. Argumentem nie do podważenia za ukraińską zgodę okazał się
1 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
rosyjski gaz, za który Ukraina tylko w pierwszych 10 latach obowiązywania porozumienia ma
zapłacić o 10 mld dolarów mniej niż po dotychczasowych cenach.
Innym, można nazwać tradycyjnym od czasów Związku Radzieckiego, obszarem
zainteresowania militarnego jest Ameryka Środkowa, położona w bezpośredniej bliskości
Stanów Zjednoczonych. W I kwartale 2009 r. media donosiły o tym, że Rosja może
wykorzystywać lotniska na Kubie i w Wenezueli do stacjonowania bombowców strategicznych.
Poinformował o tym szef rosyjskiego sztabu lotnictwa dalekiego zasięgu generał Anatolij
Żicharjew, który ocenił, że na Kubie jest 4 lub 5 lotnisk, zdolnych do przyjęcia samolotów
dalekiego zasięgu i jeśli będzie polityczna wola przywódców obu państw, to rosyjskie samoloty
gotowe są tam polecieć. Generał Żicharjew przyznał, że także prezydent Wenezueli
zaproponował wykorzystanie lotniska na wyspie Achila. Rosyjskie samoloty miałyby tam
stacjonować czasowo, gdyż konstytucja Wenezueli zakazuje istnienia obcych baz na jej
terytorium. Wykorzystanie wenezuelskiego lotniska byłoby możliwe po jego modernizacji, gdyż
na razie jest za krótkie do lądowania bombowców strategicznych. Plany zwiększenia
aktywności rosyjskich bombowców strategicznych w tym rejonie świata jest kolejnym krokiem
po tym, jak Rosja w sierpniu 2007 r. wznowiła loty samolotów dalekiego zasięgu. W 2008 r. dwa
samoloty Tu-160 odbyły lot bez międzylądowania do Wenezueli. Przywódcy Wenezueli i Kuby
znani są z antyamerykańskiego nastawienia, co może pozytywnie wpłynąć na decyzje
polityczne, o których mówił generał Żicharjew[4]. Współpraca wojskowa Rosji z Kubą, będąca
wyrazem odziedziczonej po „zimnej wojnie” obecności militarnej w tym regionie świata, ma
objąć też wymianę doświadczeń w organizowaniu taktycznej obrony powietrznej oraz w
szkoleniu kubańskich oficerów w Rosji[5]. Wydawać by się mogło, że to całkiem normalna i nie
budząca podejrzeń działalność między dwoma państwami. Jednak, gdy się głębiej zastanowić,
współpraca ta może stać się furtką do transferu rosyjskiej broni przeciwlotniczej na Kubę oraz
być doskonałym pretekstem do obecności na wyspie rosyjskich ekspertów wojskowych.
Oprócz wymienionych przykładów, polityka zagraniczna Rosji zmierza do angażowania wojska
w te regiony świata, w których dotychczas zjawisko to nie występowało. Przykładem tego są
rosyjskie zapowiedzi obecności w Arktyce. W lutym 2009 r. Szef Sztabu Generalnego Rosji generał Nikołaj Makarow - ostrzegł, że Rosja „odpowie adekwatnie" na próby militaryzacji
Arktyki przez inne państwa: „śledzimy, jaki będzie stopień militaryzacji tego regionu i w
zależności od tego będziemy postępować”[6]. Przypomniał też, że Rosja prowadzi „poważne
prace w kierunku naukowo-badawczym" w tym rejonie świata. O przynależność tych bogatych
w surowce energetyczne obszarów spiera się pięć państw: Kanada, USA, należąca do Danii
Grenlandia, Norwegia i właśnie Rosja. Latem 2007 roku Rosja przeprowadziła spektakularną
akcję umieszczenia swej flagi na głębokości 4000 m pod Biegunem Północnym, co było
symbolem rosyjskich roszczeń do Arktyki.
Problem przynależności Arktyki zauważa też NATO. W styczniu 2009 r. ówczesny sekretarz
generalny Jaap de Hoop Scheffer zapowiedział, że NATO musi określić, jak zamierza reagować
na nowe wyzwania militarne w Arktyce. Zwrócił też uwagę, że zmiany klimatu i topnienie
północnej czapy lodowej mają także konsekwencje militarne, a w minionych latach aktywność
militarna w rejonie Arktyki stale się nasilała. Być może była to reakcja NATO na plany
zorganizowania specjalnych jednostek wojskowych dla ochrony interesów Rosji w Arktyce. We
wrześniu 2008 r. powstały „Założenia polityki państwowej Federacji Rosyjskiej w Arktyce do
2 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
2020 r. i w dalszej perspektywie". Jednym z najważniejszych punktów ujawnionego niedawno
tekstu jest ten dotyczący militaryzacji Arktyki przez Rosję. Dokument wskazywał konieczność
„stworzenia grupy wojsk ogólnego przeznaczenia Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, innych
wojsk, formacji i organów wojennych w strefie arktycznej Rosji, zdolnych zapewnić wojskowe
bezpieczeństwo w różnych warunkach wojskowo-politycznej sytuacji". W praktyce przełożyło
się to na ogłoszone w połowie 2011 r. plany utworzenia dwóch specjalnych jednostek
wojskowych, których zadaniem będzie ochrona arktycznych zasobów Rosji[7]. Jednak
komentatorzy zauważają, że wojsko będzie pełnić na „froncie arktycznym" rolę jedynie
służebną. Najważniejszy jest bowiem zapis dokumentu, przewidujący podporządkowanie
wszelkich kwestii bezpieczeństwa i obrony w Arktyce Federalnej Służbie Bezpieczeństwa
(FSB). Cała koncepcja sprowadza się faktycznie do przekazania FSB kontroli nad rosyjską
Arktyką. W takim systemie monitoring obszaru przez wojskowe satelity, samoloty i okręty
podlegał będzie FSB. Można też oczekiwać rozbudowy już istniejącej infrastruktury granicznej
w Arktyce. Pierwszy krok w tym kierunku już wykonano, modernizując bazę Nagurskaja,
najdalej na północ wysunięty posterunek graniczny Rosji[8].
Napiętą sytuację w sprawie Arktyki próbował łagodzić premier Rosji Władimir Putin na Forum
Arktycznym w Moskwie we wrześniu 2010 r., w którym udział wzięli przedstawiciele państw
regionu Arktyki. Odrzucił on tam sugestie, że może dojść do „bitwy o Arktykę" oraz wyraził
przekonanie, że wszelkie prognozy i wizje dotyczące rozwoju sytuacji na dalekiej północy mają
na celu tylko skłócenie państw regionu[9]. Putin przyznał, że w Arktyce „krzyżują się poważne
geopolityczne i ekonomiczne interesy" różnych państw, co „daje podstawy do różnego rodzaju
futurystycznych zapowiedzi przyszłej bitwy o Arktykę". Jednak jego zdaniem, wszystkie
problemy można rozwiązać zgodnie z prawem międzynarodowym. Stosując wybitnie pokojową
retorykę, przekonywał też, że w przypadku nieodpowiedzialnych poczynań w Arktyce
zainteresowane państwa nie odniosą nowych korzyści, lecz doprowadzą do nowych globalnych
problemów.
Pomimo to należy oczekiwać, że aktywność militarna Rosji w Arktyce będzie rosła, a główną
przyczyną tego zjawiska są bogactwa naturalne ukryte głęboko pod wodą i dziś niedostępne,
lecz w przyszłości mogące stać się jednym z ostatnich źródeł ich ziemskich zasobów.
Na podstawie zaprezentowanych przykładów należy ocenić, że w najbliższych latach
zaangażowanie rosyjskich sił zbrojnych w sprawy międzynarodowe będzie coraz większe. Jest
to związane z dającym się zauważyć wzrostem pozycji militarnej Rosji w świecie. Będzie to
przede wszystkim dotyczyć utrzymania aktualnie funkcjonujących baz, rozwojem ich
infrastruktury i wyposażenia oraz podnoszeniem poziomu przygotowania żołnierzy do użycia
poza granicami kraju. Nie można też wykluczyć rosyjskich wysiłków na rzecz tworzenia nowych
miejsc obecności w różnych regionach świata. Przez to, rosnąca aktywność militarna Rosji w
świecie będzie gwarantować wpływy w regionach istotnych do utrzymania silnej pozycji państwa
na scenie politycznej świata.
Oprócz obecności wojskowej w świecie, Rosja stara się demonstrować swoją siłę militarną i
3 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
informować międzynarodową społeczność o swych wielkomocarstwowych aspiracjach. Na
potrzeby niniejszego opracowania, demonstrację siły należy rozumieć jako pokaz możliwości i
zdolności do ewentualnego zastosowania środków militarnych w celu rozwiązania problemów
lub wywarcia nacisków na inne podmioty w układzie międzynarodowym. Ocenia się, że
działania takie mają bardzo ważne znaczenie w polityce dążenia do dominacji na arenie
międzynarodowej i pozostawiają wiele do myślenia władzom państw lub organizacji, wobec
których taka demonstracja ma miejsce.
Do najbardziej znaczących przykładów takiego postępowania Rosji w ostatnich kilku latach
należy zaliczyć serię zorganizowanych z wielkim rozmachem ćwiczeń wojskowych
przeprowadzonych w 2009 r. Zdaniem Szefa Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiej gen.
Nikołaja Makarowa, miały one być związane z transformacją rosyjskich sił zbrojnych.
Między 29 czerwca a 10 lipca 2009 r. odbyły się manewry pk. „KAUKAZ 2009”[10] z udziałem
wszystkich brygad Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego, Floty Czarnomorskiej i Floty
Kaukaskiej. Trudno uwierzyć, że ćwiczenia prowadzone w rejonie, w którym niespełna rok
wcześniej te same oddziały prowadziły działania wojenne przeciwko Gruzji, miały na celu
wyłącznie sprawdzenie rozwiązań organizacyjno-strukturalnych w rosyjskiej armii.
Z kolei we wrześniu 2009 r., niemal równolegle, odbyły się dwa ćwiczenia wojskowe pk.
ZAPAD -09 (w tłumaczeniu ZACHÓD-09) i pk. ŁADOGA 09. W obu ćwiczeniach wzięło udział
ok. 30 tys. żołnierzy. Ćwiczenie ZAPAD-09 miało miejsce z udziałem wojsk Białorusi, która
udostępniła także swoje poligony w bezpośredniej bliskości granic Polski. Rosja skierowała na
manewry ok. 6 tys. żołnierzy, a Białoruś ponad 6,5 tys. W ćwiczeniu uczestniczyli prezydenci
Dmitrij Miedwiediew i Aleksander Łukaszenka – głównodowodzący swoich sił zbrojnych[11]. Już
sam kryptonim ćwiczenia nie powinien pozostawiać żadnych wątpliwości, co do jego intencji.
Tego właśnie kryptonimu używały w swoich największych i najważniejszych ćwiczeniach wojska
Układu Warszawskiego w czasach, kiedy nieprzyjaciel w scenariuszach tych ćwiczeń był bardzo
ściśle zdefiniowany – siły zbrojne państw NATO. W scenariuszu ćwiczenia uwzględniono
powstanie polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, co było powodem użycia sił białoruskich
i rosyjskich w celu jego stłumienia i wykonania prewencyjnej operacji zaczepnej przeciwko
państwu wspierającemu to powstanie. Analizując tylko ten element ćwiczenia, łatwo dostrzec
powrót do zimnowojennej retoryki, w której podstawowym argumentem była siła militarna.
Z kolei manewry ŁADOGA-09 miały miejsce na Morzu Bałtyckim i rosyjskich obszarach do
niego przyległych. Głównym „motywem” ćwiczeń z udziałem specjalnie w tym celu
przegrupowanych na Bałtyk okrętów wojennych Floty Czarnomorskiej oraz Floty Bałtyckiej,
lotnictwa i sił lądowych, było odparcie ataku na Gazociąg Północny. Pod okiem prezydenta
Rosji ćwiczono m. in. desant rosyjskiej piechoty morskiej na wybrzeże bałtyckie, co z reguły jest
jednym z elementów działań ofensywnych.
Manewry te, w bezpośrednim sąsiedztwie granic NATO odbiły się głośnym echem zarówno
wśród komentatorów wydarzeń na arenie międzynarodowej, jak i w samym świecie polityki. W
szczególności Polska ostro zareagowała na charakter, miejsce i rozmach ćwiczeń. Minister
spraw zagranicznych Radosław Sikorski, poprzez list złożony początkiem listopada 2009 r. na
ręce Sekretarza Generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena, wyraził zaniepokojenie
4 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
polskiego rządu rosnącą aktywnością wojskową Rosji oraz wezwał sojuszników z NATO, żeby
w pilnym trybie wzmocnili swoje zainteresowanie jej działaniami. Chciał tym samym wywołać
reakcję Sojuszu na testowanie przez Rosję jego członków, którzy jeszcze dwadzieścia lat
wcześniej znajdowali się w strefie wpływów ZSRR. Władze NATO podeszły do sprawy
poważnie i rosyjskie manewry u granic Polski stały się jednym z głównych tematów obrad Rady
Północnoatlantyckiej w listopadzie 2009 r. oraz szczytu ministrów spraw zagranicznych na
początku grudnia 2009 r. Zdaniem komentatorów same ćwiczenia oraz polska reakcja
uświadomiła państwom zachodnim, że zagrożenie militarne ze strony Rosji może okazać się
realne, co powinno wiązać się z uwzględnieniem tego w koncepcji strategicznej NATO.
Generalnie powinno się to sprowadzić do większego zainteresowania NATO problemami
obrony terytorium państw członkowskich, zamiast skupiać się na tzw. zagrożeniach nowego
typu, np. walce z terroryzmem czy operacjami ekspedycyjnymi, takimi jak w Afganistanie.
Pomimo, iż zdaniem władz Sojuszu manewry były ściśle monitorowane i nie dostrzeżono w ich
wyniku żadnych zagrożeń dla państw NATO, ich oddźwięk nie przyczynił się do wzrostu
zaufania między Rosją a NATO, w szczególności po wojnie gruzińskiej w sierpniu 2008 r.
W ostatnich kilku latach nastąpiło także kilka innych, może mniej spektakularnych, ale istotnych
zdarzeń z udziałem rosyjskich sił zbrojnych, które można zakwalifikować jako typowe przykłady
demonstrowania siły.
W październiku 2008 r. Rosja dokonała próby z rakietą balistyczną „SINIEWA” na Oceanie
Spokojnym, którą osobiście nadzorował prezydent Dmitrij Miedwiediew. Rakieta została
wystrzelona z łodzi podwodnej o napędzie atomowym „Tuła" na umowny cel znajdujący się w
okolicach równika na Pacyfiku. Był to pierwszy tego typu rosyjski test na Ocenie Spokojnym.
Dotychczas Rosja testowała swoje rakiety balistyczne wystrzeliwane z okrętów, nakierowując je
na cele położone na poligonie „Kura" na Kamczatce. Taką konwencję wystrzelenia rakiety
należy jednoznacznie traktować jako przejaw pokazania się Rosji w roli światowego mocarstwa,
dysponującego środkami militarnymi o zasięgu globalnym, będących w gotowości do
natychmiastowego ich użycia. Podkreślenia wymaga także fakt, że nastąpiło to bezpośrednio po
zdecydowanej postawie Rosji w wojnie gruzińskiej, która miała miejsce zaledwie 2 miesiące
wcześniej.
Z kolei w październiku 2009 r. doszło do kolejnego pokazu siły przez Rosję w wymiarze
morskim. Eskadra okrętów Floty Północnej z krążownikiem rakietowym o napędzie atomowym
„Piotr Wielki", zmierzająca na ćwiczenia z siłami morskimi Wenezueli na Morzu Karaibskim,
wpłynęła na Morze Śródziemne[12]. Według Rosjan, eskadra ta wykonała szereg zadań i
odwiedziła kilka tamtejszych portów, w tym Trypolis w Libii oraz Tartus, który w przyszłości ma
stać się rosyjską bazą morską na Morzu Śródziemnym, które przecież jest macierzystym
akwenem amerykańskiej VI Floty. Innych szczegółów misji rosyjskich okrętów na Morzu
Śródziemnym nie ujawniono. W środkach masowego przekazu pojawiły się spekulacje, iż może
to być element powrotu do zimnej wojny, kiedy to duże, rosyjskie okręty nadwodne przechodząc
przez Cieśninę Gibraltarską wprowadzały ponoć pod sobą okręty podwodne, gdyż szum
akustyczny i pole magnetyczne okrętów nakładały się na siebie, co czyniło jednostki podwodne
niewidzialnymi dla środków rozpoznania NATO. Ponadto, same ćwiczenia na Morzu
Karaibskim, które miały miejsce w dniach 10–14 listopada 2009 r. z udziałem atomowych
okrętów podwodnych z pociskami nuklearnymi na pokładzie oraz samolotów do zwalczania
5 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
okrętów podwodnych, były pierwszymi od czasów Związku Radzieckiego manewrami w pobliżu
amerykańskich granic. Oficjalna wersja głosiła, że ćwiczenia te były planowane od roku, a ich
celem było przećwiczenie operacji ratunkowych i antyterrorystycznych na morzu. Jednak
obserwatorzy wydarzeń na arenie międzynarodowej zauważyli, iż manewry te miały miejsce
bezpośrednio po niedawnej obecności okrętów amerykańskich na Morzu Czarnym, które
oficjalnie niosły pomoc humanitarną dla Gruzji. Oczywiście władze rosyjskie zaprzeczyły, by
ćwiczenia te były wymierzone w jakiekolwiek państwo i że nie mają żadnego związku z
działaniami Amerykanów na Morzu Czarnym. Dziwić zatem może publiczne pytanie zadane w
tej sprawie przez Dmitrija Miedwiediewa o ewentualną reakcję Stanów Zjednoczonych, w
sytuacji gdyby Rosjanie zaczęli dostarczać pomoc humanitarną na Karaiby używając okrętów
marynarki wojennej. Dopełnieniem wypowiedzi prezydenta Rosji były słowa wypowiedziane
przez byłego dowódcę Floty Czarnomorskiej admirała Eduarda Bałtina, który stwierdził wprost,
że manewry mają zamanifestować, iż Rosja odzyskuje siły i pozycję na arenie
międzynarodowej, utracone pod koniec ubiegłego wieku[13].
Kolejne wielkie ćwiczenia rosyjskiego wojska pod kryptonimem WOSTOK - 2010 miały miejsce
na Syberii i Dalekim Wchodzie na przełomie czerwca i lipca 2010 r. Wzięło w nim udział ok. 20
tys. żołnierzy, 2,5 tys. pojazdów opancerzonych, 70 samolotów i 30 okrętów. W ćwiczeniach na
Dalekim Wschodzie brał udział rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew. Nadzorował on też
morską fazę manewrów, w której po raz pierwszy we współczesnej historii Rosji wzięły udział
okręty trzech flot (Oceanu Spokojnego, Morza Białego i Morza Północnego), w tym krążownik
atomowy „Piotr Wielki" z Floty Północnej. Szczególnego znaczenia nabrała ta część manewrów,
która toczyła się w okręgach wojskowych graniczących z Chinami i Mongolią. Zdaniem
komentatorów miały one zasygnalizować, że Kreml zachowuje silną kontrolę nad tym regionem,
w sytuacji kiedy bogate w surowce rozległe terytoria za Uralem, które przeżywają kryzys
demograficzny, mogą kusić swym bogactwem Chiny. Demografowie prognozują, że do 2015
roku na Syberii i Dalekim Wschodzie będzie żyło jedynie 4,5 mln ludzi. Rosyjski ekspert od
spraw wojskowości Aleksandr Golc stwierdził, że Rosja przeprowadza te operacje, by
przekonać samą siebie, że jest w stanie kontrolować te rzadko zaludnione rejony[14].
Innym przejawem demonstracji siły przez Rosję jest wielokrotnie powtarzana zapowiedź o
rozmieszczeniu taktycznych rakiet balistycznych typu ISKANDER w obwodzie kaliningradzkim.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział w listopadzie 2008 roku, że w przypadku
dyslokacji przez Stany Zjednoczone elementów tarczy antyrakietowej w Europie Środkowej, w
odpowiedzi na to strona rosyjska rozmieści w obwodzie kaliningradzkim właśnie ISKANDERY.
Potwierdził to szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, który oświadczył w lutym 2009 r., że
ISKANDERY znajdą się tam tylko wtedy, gdy w Europie „fizycznie powstaną" obiekty
amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Z kolei rosyjski Sztab Generalny jest gotów rozmieścić
rakiety, jeśli taką decyzję polityczną podejmą rosyjskie władze. Oświadczył to również w lutym
2009 r. generał Nikołaj Makarow. Dodał też, że jeśli decyzja będzie negatywna, to ISKANDERY
trafią do innych okręgów wojskowych[15]. Nawet ostateczna decyzja prezydenta Stanów
Zjednoczonych Baracka Obamy z 17 września 2009 r. (w dniu rocznicy napadu ZSRR na
Polskę w 1939 r.) o rezygnacji z budowy tarczy antyrakietowej opartej na stacjonarnych
6 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
elementach nie zakończyła rosyjskich gróźb o instalacji ISKANDERÓW w obwodzie
kaliningradzkim. Tym razem jako powód takiego działania, Rosjanie uznali stacjonowanie
amerykańskiej baterii rakiet przeciwlotniczych PATRIOT w Polsce[16]. Sprawa rozmieszczenia
ISKANDERÓW w Obwodzie Kaliningradzkim wróciła jeszcze z większą siłą na przełomie 2011 i
2012 r., kiedy to polityczne i wojskowe władze Rosji zapowiedziały kolejny raz rozmieszczenie
rakiet w pobliżu granic Polski. Ma to być odpowiedź na amerykańską tarczę antyrakietową
budowana na bazie rakiet SM-3, której elementy mają być m.in. usytuowane w Polsce.
Analizując zasięg oddziaływania ogniowego ISKANDERÓW, wysuwa się wniosek, iż ich
dyslokacja w Obwodzie Kaliningradzkim skierowana jest głównie przeciwko celom na terenie
niemal całego obszaru Polski. Kraje nadbałtyckie (Estonia, Łotwa i Litwa) i tak są w zasięgu
ISKANDERÓW z zachodnich obszarów Rosji. Warto też zwrócić uwagę na faktyczną potrzebę
dyslokacji ISKANDERÓW w pobliżu granic Polski. Wysoka mobilność wyrzutni rakiet umożliwia
bowiem ich przerzut w dowolny obszar działań np. w okresie eskalacji sytuacji kryzysowej
bezpośrednio przed potencjalnym konfliktem, również do obwodu kaliningradzkiego. Poza tym
stacjonowanie ISKANDERÓW w nowych garnizonach wymaga przygotowania i utrzymywania
odpowiedniej infrastruktury logistycznej i szkoleniowej, a to ponosi za sobą określone, wcale nie
niskie koszty. Zatem wydaje się, że gra nie podjętą decyzją o stacjonowaniu ISKANDERÓW
blisko granic polskich jest typowym przykładem zastraszania i demonstrowania siły. Łatwiej jest
bowiem wykorzystywać argument możliwości kaliningradzkiej dyslokacji rakiet, niż raz podjąć
decyzję w tej sprawie i faktycznie zakończyć ten wątek, a jednocześnie być posądzonym o
prowokacje i eskalację napięcie. Zatem sprawa ISKANDERÓW ma raczej większy wydźwięk
polityczny niż militarny.
W 2007 r., po wieloletniej przerwie, Rosja wznowiła również loty patrolowe bombowców
strategicznych, a w 2009 r. dalekomorskie patrole atomowych okrętów podwodnych. W sierpniu
2009 r. Amerykanie wyśledzili dwa rosyjskie okręty podwodne przemieszczające się po
Atlantyku wzdłuż wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Pentagon wyraził zaniepokojenie tym
faktem. Okręty nie wpłynęły wprawdzie na amerykańskie wody terytorialne ani nie podjęły
żadnych działań prowokacyjnych, lecz wystąpiło zaskoczenie samą ich obecnością w tym
regionie. Następnie kanadyjski samolot wojskowy śledził te okręty utrzymujące kurs północny,
tym razem wzdłuż wybrzeży Kanady. Sami Rosjanie w oficjalnych komentarzach nie byli
wówczas wylewni w tej sprawie. Zastępca szefa Sztabu Generalnego Rosji, generał Anatolij
Nogowicyn, oświadczył, że dwa rosyjskie okręty podwodne o napędzie atomowym, które
widziano u wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych i Kanady, przeprowadzały rutynowe
patrole. Generał Nogowicyn dał do zrozumienia, że tego rodzaju patrole są rzeczą normalną i
nie są warte wzmianki oraz podkreślił, że także Amerykanie wysyłają okręty podwodne na
patrole w pobliżu Rosji[17].
Na początku listopada 2009 r. w mediach pojawiły się doniesienia o wydarzeniach, które
można porównać niemal ze scenami z filmu „Top Gun”. Otóż 15 września 2009 r. w przestrzeni
powietrznej u wybrzeży Estonii niemieckie myśliwce Eurofighter pełniące służbę w NATO-wskiej
misji Air Policing w krajach nadbałtyckich, przechwyciły rosyjski samolot wczesnego wykrywania
i ostrzegania Beriev A-50 (odpowiednik AWACS-a), wykonujący zapewne zadania
rozpoznawcze. Niemcy bez skutku próbowali nawiązać łączność z rosyjskim samolotem. Nagle,
nadleciały z naddźwiękową prędkością rosyjskie myśliwce Su-27 i pomimo, że nie otworzyły
ognia stały się zagrożeniem dla Niemców, którzy stając się obiektem pościgu obrali kurs w
7 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
przestrzeń powietrzną Finlandii. Tam skierowały się ku nim fińskie myśliwce F-18 i zmusiły
Rosjan do odwrotu, eskortując ich aż nad wody międzynarodowe Bałtyku[18].
Mniej groźny incydent miał miejsce nad wodami Bałtyku 18 października 2010 r., kiedy to dwa
rosyjskie samoloty Su-24, wleciały w przestrzeń powietrzną między dwoma łotewskimi portami Lipawą i Windawą. Wprawdzie rosyjskie samoloty leciały nad wodami neutralnymi, jednak nie
odpowiedziały na sygnał do identyfikacji. Wymusiło to start myśliwców NATO. W tym okresie
NATO-wską misję Air Policing pełnili Amerykanie. Ministerstwo obrony Łotwy oceniło incydent
jako bardzo nieprzyjazny gest wobec ich kraju[19].
Kolejne zdarzenie, w którym zostały użyte NATO-wskie myśliwce, tym razem niemieckich,
dotyczyło przelotu dwóch rosyjskich bombowców Tu-22M w dniu 17 lutego 2012 r. w pobliżu
granic Litwy i Łotwy. Przelot związany był z wcześniej nie zapowiadanymi ćwiczeniami
rosyjskiego lotnictwa. Interesujące jednak jest to, że incydent ten wydarzył się w przededniu
referendum na Łotwie w sprawie nadania językowi rosyjskiemu drugiego języka
urzędowego[20].
Zaprezentowane przykłady demonstrowania siły militarnej wydają się być jaskrawymi
przejawami rosnącej aktywności Rosji w wymiarze globalnym. Sama zaś demonstracja siły
przez Rosję może spełniać podwójną rolę. Po pierwsze zdaje się ukazywać zdolność militarną
do podejmowania określonych działań, a po wtóre być miernikiem reakcji państw i organizacji
międzynarodowej na tego typu działania. Nie ulega wątpliwości, że na takie gesty na arenie
międzynarodowej mogą pozwolić sobie państwa lub organizacje międzynarodowe, z których
pozycją muszą się liczyć inne podmioty środowiska międzynarodowego.
Problematyka wykorzystywania środków siłowych w mocarstwowych dążeniach Rosji będzie
kontynuowana w ostatnim artykule z serii, który będzie dotyczył wzmożonej działalności
szpiegowskiej prowadzonej przez Rosję, a także najnowszej możliwościom dokonywania
ataków na różne podmioty międzynarodowe, jakie stwarza wojna w cyberprzestrzeni.
[1] Wcześniejsze artykuły są pod adresami: http://stosunki-miedzynarodowe.pl/msp/1382-czyrosja-rosnie-w-sile
oraz http://stosunki-miedzyna
rodowe.pl/bezpieczenstwo/1395-rosja-wzmacnia-armie
[2] A. Rybczyński, „Wspólnota niepotrzebnych państw”, Gazeta Polska, 21.10.2009 r., s. 18.
[3] M. Nałęcz „Rosyjskie wojskowe bazy zagraniczne”, Bellona 1/2008, s. 182.
[4] „Rosja może rozmieścić bombowce na Kubie i w Wenezueli”, 14.03.2009 r., http://www.ba
nkier.pl/wiadomosc/Rosja-moze-rozmiescic-bombowce-na-Kubie-i-w-Wenezueli-1923218.html
[5] „Rosja chce pomóc kubańskiej armii”, 27.10.2008 r.”, http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/
rosja-chce-pomoc-kubanskiej-armii
,1
201043?source=rss
8 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
[6] „Rosja: Odpowiemy adekwatnie na próby militaryzacji Arktyki, 23.02.2009 r.,
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1 ,80708,6308924,Rosja__Odpowiemy_adekwatnie_
na_proby_militaryzacji.html
[7] „Rosyjskie brygady będą bronić Arktyki”, 1.07.2011 r., http://www.wprost.pl/ar/251504/Ros
yjskie-brygady-beda-bronic-Arktyki/
[8] „Rosja militaryzuje Arktykę”, 09.05.2009 r., http://www.niezalezna.pl/article/show/id/20318
[9] „Putin nie wierzy w bitwę o Arktykę”, 24.09.2010 r., http://www.tvn24.pl/-1 ,1674879,0,1,puti
n-nie-wierzy-w-bitwe-o-arktyke,wiadomosc.html
[10] „Rosyjskie wojska rozpoczęły manewry Kaukaz 2009”, 29.06.2009 r., http://www.psz.pl/te
kst-21164/Rosyjskie-wojska-rozpoczely-manewry-Kaukaz-2009
[11] „NATO ma zająć się rosyjskimi manewrami”, 12.11.2009 r., s. 1, Dziennik Gazeta Prawna.
[12]„Eskadra rosyjskich okrętów wpłynęła na Morze Śródziemne”, 7.10.2008 r., http://wiadom
osci.gazeta.pl/Wiadomosci/1
,80708,5770677,Eskadra_rosyjskich_okretow_wplynela_na_Morze_Srodziemne.html
[13] „Atomowy krążownik z flota Rosji płynie pod nos USA”, 05.10.2009 r.,
Onet.pl.Wiadomości.
[14] „Manewry wojsk Rosji. Kreml pokazuje swoja potęgę”, 3.07.2010 r., http://wiadomosci.on
et.pl/swiat/manewry-wojsk-rosji-kreml-pokazuje-swoja-potege
,1,3546519,wiadomosc.html
[15] „Będzie tarcza, będą ISKANDERY”, 11.02.2009 r., http://www.psz.pl/tekst-17296/Lawrow
-Bedzie-tarcza-beda-Iskandery-w-Kaliningradzie
[16] „Rosja zbroi Flotę Bałtycką w odpowiedzi na PATRIOTY”, 21.01.2010 r. http://swiat.news
week.pl/rosja-zbroi-flote-baltycka-w-odpowiedzi-na-patrioty
,52198,1,1.html
[17] „Kanada śledzi rosyjskie okręty”, 13.08.2009 r., http://m.newsweek.pl/swiat ,kanada-sledzi
-rosyjskie-okrety-,42335,1,1.html
[18] „Myśliwce NATO przechwyciły rosyjski samolot wojskowy”, 3.11.2009 r. http://wiadomosc
i.wp.pl/kat
,1356,t
itle,Mysliwce-NATO-przechwycily-rosyjski-samolot-wojskowy,wid,11656208,wiadomosc.html?tic
aid=1e42a
[19] „Incydent nad Bałtykiem”, 18.10.2010 r., http://wiadomosci.onet.pl/swiat/incydent-nad-balt
ykiem-rosyjskie-bombowce-wymusily
,1,3737308
9 / 10
Rosja demonstruje siłę
Autor: Dariusz Żyłka
sobota, 14 kwietnia 2012 10:24
,wiadomosc.html
[20] „Myśliwce NATO nad Bałtykiem w związku z przelotem rosyjskich bombowców,
17.02.2012 r. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/mysliwce-nato-nad-baltykiem-w-zwiazku-z-przelo
tem,1,5030483,wiadomosc.html
10 / 10