Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Transkrypt
Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
UWIELBIA SIĘ NA KOLANACH Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl Autor: Simetra Moi przyjaciele nie żyją -myślę i siadam na trawie, która jest jeszcze mokra od rosy i pachnie ziemią. Las jest idealnie cichy, nie słyszę szelestu liści, brzęczenia komarów. Nie słyszę krzyków ludzi, wycia policyjnych syren, ani szumu jeziora. Cisza. Mam wrażenie, że wszystko zamarło w miejscu, w połowie ruchu, jakby ktoś wyrwał kabel od rzeczywistości. Nie mogę znieść tej ciszy. Na trawie leży ipod Kurta, który już nigdy mu się nie przyda. Wkładam słuchawki do uszu Tu coś złego się stanie, tu jest hardcore kochanie, tu panuje zły klimat, tu się wszystko zaczyna-szepcze mi do ucha Cool Kids of Death. Niestrzeżone pole namiotowe nad jeziorem, położone o pół godziny drogi od najbliższych zabudowań. Obok wielki, ciemny las. Zero kontroli. Zero świadków. Tylko my. Sandra, Dima i Kurt, najlepsi przyjaciele, w końcu spuszczeni ze smyczy. Nikomu nie mówiliśmy gdzie jedziemy, nie wzięliśmy ze sobą telefonów. Taka była umowa. Całkowite odcięcie się od świata, razem z jego prawami, obyczajami i normami. Słońce powoli zachodziło. Nagrzane powietrze pachniało dymem ogniska. Dźwięki gitary i harmonijki wypełniały całą przestrzeń. Ale nie przyjechaliśmy tutaj, żeby sobie grać, co Sandra? Mówiły do mnie oczy Dimy i Kurta. Odpowiadałam im uśmiechem. Żebyście wiedzieli, chłopaki. Żebyście wiedzieli. Kiedy jesteś daleko od domu ujawniają się różne mroczne żądze. Łączyła nas więź, jakiej nie doświadcza większość ludzi. To ja ich znalazłam trzy lata temu, a oni zaopiekowali się mną jak siostrą. Byliśmy tacy sami. Nie chcieliśmy życia sprowadzającego się do nędznego powtarzania. Byliśmy w stanie zrobić wszystko, żeby przełamać rutynę codzienności. Wdawaliśmy się w bójki. Spacerowaliśmy nocami po dachach samochodów. Sprejowaliśmy mury. Wędrowaliśmy po opuszczonych budynkach. Atakowaliśmy i szerzyliśmy chaos. I mimo, że często obejmowali mnie po przyjacielsku, trącali ramieniem albo targali mi włosy, Strona: 1/4 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl to czasem widziałam w ich oczach błysk. Niemy głód, którego nie mogli ukryć. Chociaż tak bardzo się starali. Dima wziął łyk jabola i pocałował mnie, nie przełykając go. Potem ja wpiłam się w Kurta, aż alkohol wędrował tam i z powrotem, pomiędzy naszymi ustami. Śmialiśmy się, wino ciekło nam po brodach i uwalniało umysły. Powoli wyplątywałam się ze stanika, koszulki i spódnicy, a oni rozpinali paski nabite ćwiekami, które wyglądały groźnie. Zdejmowali koszulki z nazwami zespołów, zrzucali bojówki i skórzane kurtki, które zawsze podniecały mnie do granicy wytrzymałości. W końcu rzuciliśmy się do wody. Wrzeszczeliśmy na cały głos. Nie było nikogo kto mógłby nas za to ochrzanić, byliśmy bezkarni, zupełnie bezkarni. Jezioro było chłodne i ciemne, kolorem prawie nie różniło się od granatowego nieba nad nami. Granice się zacierały. Pływaliśmy obok siebie, stopniując napięcie. Staraliśmy nie musnąć się nawzajem nawet kawałkiem ciała. To musiała być dla nich pieprzona męczarnia, widziałam to w ich oczach. Później zostawiłam ich samych w wodzie i wróciłam do namiotu. Zasunęłam zamek, położyłam się w ciemnościach i czekałam. Słyszałam jak wracają, porządnie narąbani. Jeszcze długo słyszałam ich przytłumione głosy, a potem zapadła cisza. Czekałam. W końcu -zgrzyt rozsuwanego zamka. Dima wsadził rozczochraną głowę do namiotu i wyciągnął do mnie rękę. -Chodź. -A Kurt? -Śpi. Nie dowie się. Poszliśmy na pomost. Dima miał na sobie tylko dżinsy, był pijany i napalony. Patrzyłam na niego spokojnie, przekrzywiając głowę. Myślałam o tym jak zawsze mnie pociągał. -Co pan powie na mały eksperyment?-zapytałam -Jaki eksperyment? Przestań się w końcu nad nami znęcać, Sandra- wydyszał- Wiesz, że cię uwielbiam. -Uwielbia się na kolanach. –odpowiedziałam cicho Dimę wyłowili z jeziora przed świtem. Kurt i ja jeszcze spaliśmy. Znalazła go jakaś dwójka ludzi, która postanowiła popływać łódką. A potem panika, policja, pogotowie, spokojne pole namiotowe zamienione w piekło. Siedziałam przed namiotem i bawiłam się piaskiem. Przesypywałam go pomiędzy palcami. Podobała mi się jego uległość. Policjanci próbowali zadawać mi jakieś pytania, ale nic do mnie nie docierało. Kurt poszedł zidentyfikować ciało. Kiedy po chwili podniosłam wzrok, zobaczyłam, że stoi na brzegu i rzyga do wody. Podeszłam do niego i pogłaskałam go po plecach. -Kurt, chodź ze mną.- poprosiłam Otarł usta rękawem i spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem. Był tak blady jakby sam przeleżał noc na dnie jeziora. Po twarzy płynęły mu łzy. -Co…gdzie? -Chodź ze mną, proszę cię, chodź. Wzięłam go za rękę i pociągnęłam. Nie opierał się, szedł za mną zamroczony kacem i Strona: 2/4 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl szokiem. Podobała mi się jego uległość. Zaprowadziłam go do lasu. -Jak to się stało?- bełkotał w kółko- Przecież wróciliśmy razem… Gdzie mnie prowadzisz? O co ci chodzi? Musimy tam wrócić… Nie odpowiadałam, tylko szłam przed siebie, coraz dalej, kalecząc sobie bose stopy o szyszki i kamienie. -Sandra, stój, dobra? Zatrzymałam się i odwróciłam. Podszedł do mnie. Patrzył w tym samym kierunku, co ja. Długie, ciemnoblond włosy wpadały mu do oczu, ręce drżały. -Pamiętasz to miejsce?- zapytałam stając za jego plecami i obejmując go od tyłu ramionami. Przytuliłam go mocno. -Co? -Byłeś tu kiedyś na koloni. – sięgnęłam do kieszeni- Jakieś sześć lat temu. Pamiętasz? Rozejrzał się jeszcze raz, uważnie. Wsunęłam dłoń do kieszeni. Las był cichy. Zacisnęłam dłoń na kamieniu. Uderzenie przestraszyło kilka ptaków, które zerwały się z drzewa. Kurt leżał na ziemi. Przewróciłam go na plecy. Poruszał bezgłośnie ustami, jego oczy były szkliste i tępe. Oczy ryby złapanej na haczyk. -Co mówisz?- Usiadłam na nim okrakiem i przysunęłam ucho do jego ust– Miałbyś ochotę mnie teraz przelecieć? -Czemu?- wyszeptał A więc pytasz, dlaczego wyszłam z Dimą, a kiedy on przede mną uklęknął, pijany bardziej niż zwykle, kopnęłam go, tak żeby wpadł do wody? Jak mogłam potem wrócić do namiotu i beztrosko zasnąć? A potem, czemu cię tu zabrałam i tak niehonorowo uderzyłam cię od tyłu kamieniem w głowę? Zła ze mnie przyjaciółka, co Kurt? Ale może łatwiej mi wybaczysz, kiedy sobie przypomnisz, co się tu kiedyś stało, sześć lat temu. Kiedy jesteś daleko od domu ujawniają się różne mroczne żądze. Mieliśmy po czternaście lat, przyjechaliśmy tu na kolonie. Wtedy jeszcze się nie znaliśmy, ale wy mnie wybraliście. Może dlatego, że byłam taka zauroczona najfajniejszymi chłopakami na obozie. Tymi co łamią wszystkie zasady. Pamiętasz jak namówiliście mnie na piwo? Pamiętasz jak mnie wtedy mdliło od tabletki, którą tam wrzuciliście? Pamiętasz, jacy byliście napaleni? Pamiętasz jak mnie wtedy trzymałeś, kiedy Dima mnie posuwał? A potem na odwrót? I niby czuliście, że coś jest nie tak, że w sumie to nie byliście złymi chłopakami, ale honor to jedno, potrzeba to co innego. No przecież sama z wami poszłam, nie? Po wszystkim zostawiliście mnie nieprzytomną w środku lasu. Wiecie jak w nocy bywa tu zimno? Może byście mnie nawet zabrali, ale jednak wytrzeźwieliście i głupio wam trochę było, co? Nawet nie patrzyliście sobie w oczy. Ale minęło parę lat i zapomnieliście nawet jak wyglądałam. Wasz błąd, chłopaki. Wtedy to ja was znalazłam. Zostaliśmy przyjaciółmi i stało się coś, czego nie przewidziałam- polubiłam was. Naprawdę was polubiłam, uwierz mi, że chwilami naprawdę byłam waszą przyjaciółką. Już nigdy nie zrobiliście tego żadnej dziewczynie. Chciałam wam wybaczyć. Ale wy nie chcieliście się tylko przyjaźnić, chcieliście mnie pieprzyć, i zrobilibyście to znowu prędzej czy później, bo gwałciciel zawsze zostanie Strona: 3/4 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl gwałcicielem Kurt. Pamiętasz tamten dzień na koloniach? Bo ja tak. Strona: 4/4 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl