Generuj PDF - IPA Polska

Transkrypt

Generuj PDF - IPA Polska
IPA POLSKA
Źródło: http://www.ipapolska.pl/ipa/aktualnosci/713,Na-grzyby-i-na-ryby.html
Wygenerowano: Piątek, 3 marca 2017, 20:37
NA GRZYBY I NA RYBY !!!
Jest 05.09.2014r. godz. 07:00 telefon od Grzesia „czekam na dole”, no to schodzę i jedziemy na
działkę i do sklepów. Targamy wszelkie niezbędne klamoty na wypad IPA Świnoujście do Nakielna
koło Wałcza z zamiarem zbierania grzybów i łowienia ryb. Zbiórka całości w samo południe.
Ładujemy się do T-D-K Busa i już o 12:20 jesteśmy na przeprawie promowej, a o 14:30 zabieramy
szczeciniaków z grodu Gryfa Pomorskiego, dalej podążamy do miejsca przeznaczenia.
Po drodze w zastępstwie niezastąpionego Pędząconogiego Wrzesława z historią mijanych terenów i miejsc, zapoznaje nas
nasz drogi Wikary Grześ. Zbliżając się do ziemi wałeckiej opowiadane historie uzupełnia fachowymi uwagami o Wale
Pomorskim czcigodny konsul piracki dla jednych, a dla innych proboszcz tej pędzącej przez kraj ipowskiej trzódki
pielgrzymów. Po minięciu Jabłonowa zatrzymujemy się w „Dzikiej Zagrodzie” – ostoi żubrów. Podziwiając piękne zwierzęta,
wsłuchujemy się w ciekawe opowieści pracowników ostoi o tutejszych stadach. Tak, tak na terenie Nadleśnictwa Mirosławiec
poruszają się dwa stada żubrów liczące około 30 osobników. W tym roku przy jednym ze stad zadomowiła się wataha wilków.
Ciekawostką jest fakt życia w symbiozie ze sobą obu gatunków zwierząt, bo jak inaczej możemy określić ciągłe przebywanie
wilków w odległości pięćdziesięciu lub mniej metrów od stada. Zaspokoiwszy ciekawość ruszyliśmy do Wałcza zaatakować
„Grupę Warowną Cegielnia” jeden z elementów umocnień Wału Pomorskiego, których w okolicy jest całkiem sporo.
Zadaniem GWC było ryglowanie ogniem artylerii szlaku kolejowo – drogowego łączącego Bydgoszcz ze Szczecinem. Jest to
także jeden z niewielu lepiej zachowanych umocnień obronnych wału. Ogromną zaletą obiektu jest bezpośrednia możliwość
kontaktu ze zgromadzonym w skansenie uzbrojenia sprzętem bojowym. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć przemieszczamy
się do bazy AKŻ 80 w Nakielnie miejscu naszego bazowania. W trakcie jazdy drogą wiodącą przez las na odcinku siedmiu
kilometrów, nasze dziewczęta są zanudzane przez naszych piloto- przewodników danymi taktycznymi mijanych
poniemieckich umocnień. Wyjeżdżamy z lasu i już jesteśmy w Nakielnie, a w nim stoi mocno podniszczona, ale wciąż pełna
uroku pruska chałupa ryglowana, pamiętająca jeszcze XVIII-stulecie (1748 r.) – najstarsza na pojezierzu. Lekko już głodni,
spragnieni płynów przygotowujemy grilla. W tym miejscu trzeba podkreślić zaangażowanie wszystkich uczestników w jego
przyrządzanie. A potem już tylko konsumpcja, ale o tym sza... . Ledwie świt blady wstał Krzyś z Grzesiem - śniadanie, więc
szybko wstajemy nawet nie zauważamy, że już zjedliśmy, a w głowie tak jakoś huczy, gdy niespodziewanie pada hasło „no
leniuchy ruszać pupska wychodzimy na grzyby na ryby”. Rozstrzygnięcie rywalizacji już wieczorem przy grillu. O grzybach
będzie króciutko - były. Królem grzybobrania został Janek jak się później okazało bez chodzenia po lesie, a nam nogi wyszły...
no wiecie skąd. Wędkarze Adrian, Zygmunt i Kodi wykazali się lepszymi osiągnięciami, nałowili ryb, które po zgrillowaniu
zjedliśmy z apetytem. Jeszcze tylko nocne manewry, atak na wzgórze AKŻ 90, nocleg, rano śniadanie, ból głowy i wrzaski
tych dwóch. Po śniadaniu odtwarzamy gotowość bojową, staramy się odnowa uczłowieczyć poprzez zajęcia
sportowo-rekreacyjne. Pływamy na czym się da, a kilku z nas nawet zażywa kąpieli wodnych w zatoce nakielskiej. Nasza
delegacja udała się do „13” czyli do tutejszego XVIII w. kościoła. Nadmieniam, że w wycieczkowym slangu osiągnęliśmy w tej
kwalifikacji nr „20” nie zakłócając panującego w nich ładu. Nasza Mobilna Grupa Szybkiego Zwiedzania po figlach w wodach
jeziora Bytyń udała się do Tuczna mijając po drodze wzgórze wisielców – ufortyfikowany poniemiecki punkt obrony.
Zwiedzając dziedziniec i park natrafiliśmy na pozostałości bunkrów, a także poniemieckich pozostałości po umocnieniach
Wału Pomorskiego, wysadzone po ich zdobyciu przez jednostki Armii Radzieckiej. Do pobliskiego Dobiegniewa nie
zajechaliśmy, gdyż znajdujące się w nim Muzeum Oflagu IIC jest nieczynne w niedzielę, a szkoda bo jeńcami tego obozu byli
m. In. dowódca obrony wybrzeża kontradmirał Józef Michał Unrug, czy też dowódca obrony Przemyśla gen. bryg. Jan
Chmurowicz i wielu innych oficerów bohaterów września 1939r. Właścicielem zamku w Tucznie jak i pałacu w Kaliszu
Pomorskim był ród Wedlów, wszystkich nas dręczyło nas pytanie , czy to ci Wedlowie od fabryki czekolady. Wrodzone
lenistwo oraz brak przewidywań tak trudnych pytań nie pozwolił na udzielenie odpowiedzi uczestnikom naszej MGSZ. No i już
koniec trasy, przed nami Szczecin w błyskach błyskawic a po nim tylko nasze ukochane Świnoujście i wyładunek klamotów.
Przed nami już na horyzoncie wydarzeń następna wycieczka na ziemię kołobrzesko – koszalińską . Servo per Amikeco !!!
Kol. K. Wilczyński i G. Ciszek z Regionu IPA – Świnoujście (zdjęcia)
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij