Kultura
Transkrypt
Kultura
Kultura 6.1 Kazimierz Krzysztofek Dost´p do kultury W dzisiejszym Êwiecie mamy do czynienia z dwoma typami uczestnictwa w kulturze, która na wi´kszoÊci obszarów naszej planety pozostaje jeszcze kulturà analogowà, oraz kulturze sieciowej. Pierwszy typ uczestnictwa ma — modelowo rzecz ujmujàc — charakter monoaktywny — zwiàzany z tradycyjnà masowà konsumpcjà mediów, jednakowà ofertà adresowanà do wielomilionowych audytoriów oraz — i to jest drugi typ — nowym typem odbioru kultury za poÊrednictwem sieci teleinformatycznych, który jest odbiorem interaktywnym. SpoÊród wielu cech socjologicznych charakteryzujàcych wspó∏czesne, rozwini´te spo∏eczeƒstwa jest to dziÊ z pewnoÊcià jedna z wa˝niejszych charakterystyk, z której wynika wiele konsekwencji dla polityki edukacyjnej i kulturalnej. Brak w kraju badaƒ empirycznych przeprowadzonych na próbie ogólnopolskiej, które pozwoli∏y podaç precyzyjnie, jakie czynniki okreÊlajà ten dualizm uczestnictwa: biologiczne (wiek, p∏eç), czy socjologiczne (wykszta∏cenie, miejsce zamieszkania, miejsce w stratyfikacji spo∏ecznej). Na podstawie wyrywkowych badaƒ mo˝na jednak stwierdziç, ˝e w najwi´kszym stopniu decyduje wiek, w mniejszym p∏eç i wykszta∏cenie oraz pozycja spo∏eczna. Potwierdza to ogólniejszà tendencj´ w krajach rozwini´tych pokazujàcà, ˝e w kulturze sieciowej uczestniczà g∏ównie m∏odzi, wykszta∏ceni (lub kszta∏càcy si´ na poziomie Êrednim i wy˝szym) m´˝czyêni. Obserwacja uczestnictwa kulturalnego w Polsce dowodzi, ˝e dzi´ki technikom interaktywnym mamy do czynienia z powolnym procesem „indywidualizacji adresu” konsumenta kultury. Istotnie, daje si´ zauwa˝yç trend ku kulturze odmasowionej, ale jest to proces daleki od zakoƒczenia. Nast´puje proces koncentracji kapita∏u mediów i przemys∏ów kultury. Kilka gigantów integrujàcych stare i nowe media: America on Line-Time-Warner, Rupert Murdoch, Walt Disney, Sony Corporation, Berthelsmann, Vivendi nastawia si´ na zaspokajanie coraz bardziej zró˝nicowanych potrzeb, ale w skali masowej. Ró˝nicowaniu oferty i zwi´kszaniu si´ mo˝liwoÊci wyboru towarzyszy jednak ró˝nicowanie odbiorcy wedle jego mo˝liwoÊci ekonomicznych. RoÊnie oferta tzw. mediów niszowych: telewizja satelitarna, pakiety kablowe, kana∏y tematyczne na platformach cyfrowych. Nie da si´ jeszcze dziÊ powiedzieç, czy w Polsce nast´puje przejÊcie od dominacji kultury analogowej ku kulturze cyfrowej. Sta∏y lub okazjonalny dost´p do sieci deklaruje nie wi´cej ni˝ 4 mln obywateli (oko∏o 15% ludnoÊci powy˝ej 15 roku ˝ycia), a cyfryzacja naziemnej telewizji czy radia, umo˝liwiajàca dost´p wszystkim potencjalnie gospodarstwom domowym, to w Polsce perspektywa co najmniej kilkunastu lat. Cyfryzacja stwarza oczywiÊcie mo˝liwoÊci aktywnoÊci wszystkim, ale i tak wystàpi podzia∏ na „interaktorów” i biernych odbiorców. Widaç ju˝ jednak, tak˝e w naszym kraju, ˝e rywalizacja Internetu z mediami analogowymi odbiera telewizjom widowni´ zw∏aszcza ludzi m∏odych (a to najwa˝niejsza docelowa publicznoÊç dla reklamy), co zmusza je do jeszcze ostrzejszej walki o widza, do jeszcze bardziej bezpardonowej batalii o pozyskanie uwagi. Nie mo˝na jednak uznaç, ˝e kultura masowa jest z∏a, a cyfrowa, interaktywna z definicji dobra. Kultura masowa nie zawsze bywa Êmietnikiem, podobnie jak sieç nie musi byç sezamem. W sieci tak˝e mo˝na obcowaç z interaktywnym Êmietnikiem. Info-tech dzieli kultur´ nie tyle na dobrà i z∏à, wysokà i niskà, elitarnà i masowà, ile na cyfrowà i analogowà. Elitarna kultura, albo tylko taka, która za nià uchodzi, staje si´ powszechnie dost´pna (na przyk∏ad s∏ynne koncerty trzech tenorów oglàdane na ekranach TV przez kilkaset milionów ludzi na ca∏ym 107 Kultura Henryk Hollender Biblioteki W Polsce jest blisko 10 tys. bibliotek, w tym 1200 naukowych; majà w zbiorach oko∏o 137 mln jednostek. Oko∏o 100 z nich — wi´kszoÊç akademickich i publicznych o charakterze naukowym — udost´pnia swoje katalogi w Internecie. W latach dziewi´çdziesiàtych w Bibliotece Narodowej, w du˝ych bibliotekach akademickich i pedagogicznych oraz w ksià˝nicach wojewódzkich ruch zwi´kszy∏ si´ znacznie i nadal roÊnie. Biblioteki wczeÊnie spostrzeg∏y, ˝e komputeryzacja daje mo˝liwoÊç ograniczenia kosztów opracowania i udost´pniania zbiorów. Ta motywacja nie wystàpi∏a jednak w Polsce — tu biblioteki traktowa∏y komputeryzacj´ raczej jako wyzwanie cywilizacyjne oraz szans´ na zbudowanie wydajniejszego aparatu informacyjno-wyszukiwawczego. Dopiero w 1993 roku nastàpi∏o ujednolicenie w skali kraju formatu rekordu bibliograficznego (US MARC), który by∏ nast´pnie wdra˝any wraz z niezb´dnymi uÊciÊleniami przepisów dotyczàcych katalogowania, obowiàzujàcych od 1985 roku. Da∏o to podstawy dla podobnej prezentacji danych w ró˝nych katalogach, wymiany danych pomi´dzy bibliotekami i w koƒcu scalania katalogów. Filozofi´ t´ przyj´∏y biblioteki akademickie, które otrzyma∏y zasi∏ek Fundacji Andrew W. Mellona i w 1992 roku zainstalowa∏y zakupione w Stanach Zjednoczonych oprogramowanie Virginia Tech Library Systems (VTLS). Biblioteki te widzia∏y nawzajem swoje bazy katalogowe i przejmowa∏y rekordy bibliograficzne, co prowadzi∏o do znacznych oszcz´dnoÊci. Kiedy udost´pni∏y swoje katalogi elektroniczne, u˝ytkownik — pozostajàc w obr´bie systemowego, a nie internetowego interfejsu do przeszukiwania katalogu — uzyska∏ mo˝liwoÊç wybierania z komputerowego menu katalogu dowolnej biblioteki polskiej, obs∏ugiwanej przez system VTLS. Wspó∏praca bibliotek stosujàcych VTLS odbywa∏a si´ te˝ przez centralne tworzenie tzw. hase∏ (elementów opisu podlegajàcych wyszukiwaniu). Metoda ta, znana jako authority control, zapewnia spójnoÊç baz katalogowych i umo˝liwia budowanie odsy∏aczy. Centralna Kartoteka Hase∏ Wzorcowych, prowadzona w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie, dysponuje obecnie ponad 500 tys. hase∏, w tym — 50 tys. hase∏ przedmiotowych j´zyka KABA, kompatybilnego z najwi´kszym analogicznym systemem obcoj´zycznym — Library of Congress Subject Headings. Natomiast Centralna Kartoteka Czasopism, posadowiona w Bibliotece G∏ównej Uniwersytetu Gdaƒskiego, ma do dyspozycji bibliotek ponad 12 tys. opisów bibliograficznych czasopism. W budowie obu baz uczestniczy obecnie 28 najwi´kszych bibliotek w kraju (systemy VTLS, Horizon, Aleph i Prolib), które przygotowujà si´ do zbudowania narodowego uniwersalnego katalogu centralnego NUKat. Bibliotekarze zdajà sobie spraw´, ˝e ich us∏ug oczekuje ju˝ czytelnik, którego nie da 108 si´ zadowoliç podaniem adresów dokumentów w obr´bie biblioteki. Czytelnik ten ˝àda nie tylko adresów dokumentów w dowolnych bibliotekach Êwiata, lecz tak˝e i przede wszystkim — pe∏nych tekstów dokumentów. Takie pe∏ne teksty oferuje Internet, lecz jego bezp∏atna cz´Êç jest nik∏a i edukacyjnie ma∏o wartoÊciowa w porównaniu z p∏atnà. W dodatku pierwsze lata doÊwiadczeƒ z Internetem w bibliotekach pokazujà, ˝e ∏atwoÊç oferowanych technik wyszukiwawczych zniech´ca na ogó∏ do g∏´bszych kwerend, a nawet oducza od wykorzystywania êróde∏ niedost´pnych na noÊniku cyfrowym. Biblioteczni internauci rzadko korzystajà z materia∏ów drukowanych; po te ostatnie przychodzi natomiast wi´kszoÊç studentów i uczniów, którzy otrzymujà listy lektur i nie sà zach´cani do penetrowania zasobów Internetu. Istnieje wi´c obawa, ˝e ˝ywio∏owy rozwój Internetu przy zachowaniu istniejàcych dysproporcji w dost´pie do sieci spowoduje wy∏anianie si´ dwóch nie skomunikowanych subkultur o odmiennych wzorcach pozyskiwania wiedzy — „elektronicznej” i „papierowej”. Jednà z dróg prze∏amywania tego wysoce niekorzystnego stanu rzeczy powinno staç si´ planowe przenoszenie materia∏ów drukowanych, r´kopiÊmiennych i graficznych na noÊnik cyfrowy. Proste okaza∏o si´ zamieszczanie plików w formacie HTML na stronach internetowych bibliotek, archiwów i muzeów. Tak udost´pnia si´ nie tylko wierne reprodukcje poszczególnych obiektów, lecz tak˝e stare, obszerne i trudne do konwersji katalogi kartkowe (Biblioteka Jagielloƒska, Ossolineum). Istniejà te˝ internetowe edycje piÊmiennictwa, dobranego pod kàtem dydaktyki lub badaƒ naukowych. Rozpowszechniajàcà si´ praktykà, godnà wdro˝enia w Polsce, sà kompleksowe przedsi´wzi´cia polegajàce na publikowaniu reprodukcji wraz z g∏´bokim indeksowaniem, umo˝liwiajàcym wyszukiwanie wed∏ug wszystkich terminów u˝ytych w tekÊcie. Nale˝y dodaç, ˝e nowa generacja systemów bibliotecznych umo˝liwi wkrótce automatyczne przechodzenie od opisu egzemplarza w katalogu do pe∏nego tekstu artyku∏u, a nawet ksià˝ki. Rozpoczyna si´ te˝ skanowanie na zamówienie artyku∏ów z czasopism naukowych i wysy∏anie ich pocztà elektronicznà. Tworzenie pe∏notekstowych baz danych s∏u˝y nie tylko wzmocnieniu transmisji treÊci kulturalnych i naukowych, ale i w ogóle utrzymaniu wszelkiej transmisji, poniewa˝ digitalizacja mo˝e i powinna objàç liczne w polskich bibliotekach materia∏y zagro˝one fizycznà dezintegracjà (zw∏aszcza druki na zakwaszonym papierze). Przedsi´wzi´cia takie powinny zatem obejmowaç — w ramach perspektywicznych planów wspó∏pracy wielu instytucji — zarówno digitalizacj´ materia∏ów historycznych, jak i publikowanie w Internecie nowych prac. Przyk∏adem po˝ytecznej inicjatywy, która mo˝e objàç oba te zakresy, jest przystàpienie do tworzenia „biblioteki wirtualnej” w Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW, we wspó∏pracy z Bibliotekà Uniwersyteckà i innymi bibliotekami oraz wydawcami, sk∏onnymi do udo- st´pnienia swoich zasobów, z uwzgl´dnieniem przepisów prawa autorskiego. Twórcy biblioteki wirtualnej sà przekonani, ˝e zainteresowanie Êwiata zasobami piÊmiennictwa wytworzonego w Polsce zale˝y w pierwszym rz´dzie od tego, czy piÊmiennictwo to b´dzie dost´pne w postaci dokumentów elektronicznych. ■ Êwiecie). Dlatego uproszczeniem by∏oby powiedzieç — a cz´sto z takim poglàdem mo˝na si´ spotkaç — ˝e odbiorcy oferty masowej to analogowe spo∏eczeƒstwo rozrywki, w domyÊle: gorsze jakoÊciowo, a poszukujàcy Internauci to cyfrowe spo∏eczeƒstwo wiedzy, dla którego uczenie si´ jest sposobem na ˝ycie. Na podstawie dotychczasowych badaƒ empirycznych z wielu krajów, tak˝e Polski, poszukujàcy wiedzy istotnie si´gajà cz´Êciej do sieci ni˝ do telewizji. To wymaga∏oby jednak bardziej precyzyjnych badaƒ. Istnieje niebezpieczeƒstwo, ˝e przy obecnej tendencji rozwoju mediów elektronicznych w Polsce tanie w odbiorze, przesycone reklamami programy b´dà dla ubogich — „analogowego proletariatu”, bogaci zaÊ, „cyfrowa arystokracja”, majà programy kodowane, pakiety kablowe, platformy cyfrowe, czyli, ˝e za lepszà ofert´ trzeba po prostu wi´cej p∏aciç. Ekonomia dyktuje spo∏eczeƒstwom ró˝ne szybkoÊci. Segmentacja publicznoÊci i adresowanie komunikatów do wielu grup odbiorców powoduje ich dezintegracj´. Spo∏eczeƒstwo bardziej si´ ró˝nicuje ni˝ ujednolica. Ten proces ujawnia si´ ju˝ tak˝e w Polsce. Sytuacj´ mo˝e zmieniç dopiero powszechna telewizja i radiofonia cyfrowa, ale nie jesteÊmy w stanie dziÊ powiedzieç, z jakimi kosztami dla u˝ytkownika b´dzie si´ to wiàzaç, mi´dzy innymi z tytu∏u praw autorskich. Stacje komercyjne w Polsce, podobnie jak w innych krajach, nie kapitulujà, pragnàc utrzymaç widzów przy ofercie masowej. Czynià to na ró˝ne sposoby, z których jeden jest ma∏o wyszukany: polega na wykorzystywaniu ludzkich sk∏onnoÊci do podglàdactwa, a tak˝e ekshibicjonizmu. Na tej formule opierajà si´ programy „Big Brother”, dost´pne w sieci in extenso, który wylansowa∏a telewizja holenderska i który jest naÊladowany w wielu telewizjach komercyjnych (m.in. polskich). Przybywa jednak w naszym kraju, g∏ównie dzi´ki ekspansji p∏atnych studiów wy˝szych, ludzi wykszta∏conych. Tysiàce podmiotów dzia∏ajàcych na rynku walczy o pozyskanie ich uwagi, zarzucajàc ich atrakcyjnymi ofertami rozrywki, sp´dzania wolnego czasu. Polacy majà coraz bardziej zindywidualizowane potrzeby, których nie jest w stanie zaspokoiç jeden czy kilka podmiotów oferujàcych jednà „narracj´”. Do tego adresata jest kierowana oferta p∏atnych us∏ug przez wspomniane platformy cyfrowe i kana∏y formatowane, a w przysz∏oÊci przez telewizj´ interaktywnà. Jej przyspieszenie, widoczne zw∏aszcza w Europie Zachodniej, pozwala sàdziç, ˝e ten model zostanie zrealizowany tak˝e w Polsce. W perspektywie najbli˝szej dekady przewidujemy utrzymanie si´ dualizmu w odbiorze kultury popularnej. Wydaje si´, ˝e raczej nie zwyci´˝y w skali masowej dla zaspokojenia potrzeby zabawy i rozrywki model cz∏owiek — komputer — Internet, w którym odbiorca b´dzie preferowaç komputer jako omnimedium i tam b´dzie poszukiwaç oferty, u˝ywajàc komputera w funkcji telewizora („kompuwizora”). Wiadomo, ˝e nadal tylko mniejszoÊç u˝ywa komputera w celach rozrywkowych i potrafi zeƒ efektywnie korzystaç. Zwyci´˝y raczej model bimedium, czyli interaktywnej telewizji, w którym u˝ytkownik b´dzie wola∏ korzystaç z ekranu telewizora. B´dzie to nie tyle TV plus Internet, lecz TV z okazjonalnym korzystaniem z Internetu. Taki model wydaje si´ kszta∏towaç w Europie, która bardziej ni˝ USA jest zaawansowana w interaktywnych programach telewizyjnych. Wydaje si´ jednak, ˝e b´dziemy mieç do czynienia raczej ze starym u˝yciem nowego medium i ni˝ nowym u˝yciem starego medium. O tym jak szybko b´dziemy mieç w Polsce powszechnà, tanià, cyfrowà radiofoni´ i telewizj´ oferujàcà ró˝norodne us∏ugi kulturalne i edukacyjne, zadecyduje ekonomia. Tak rozumiana platforma cyfrowa b´dzie czynnikiem majàcym najwa˝niejszy wp∏yw na rozwój spo∏eczeƒstwa informacyjnego w Polsce, o wiele wa˝niejszym od komputera sieciowego Êrodkiem popularyzacji Internetu. Nie wiadomo jednak, ile tu b´dzie rynku, czyli sprzeda˝y us∏ug, a ile sektora publicznego, Êwiadczàcego te us∏ugi. Osobny problem to jakoÊç oferty. Telewizja i multimedia jako narz´dzia sà Êlepe, nie widzà celów, którym s∏u˝à. W Polsce, wzorem krajów rozwini´tych, istnieje tendencja unikania Êwia- 109 Kultura Mieczys∏aw Muraszkiewicz Nowe media W historii nowe media wielokrotnie by∏y zaczynem g∏´bokich przemian. Wspomnimy tu o czterech wielkich prze∏omach, o wzajemnie porównywalnej donios∏oÊci i znaczeniu. Pierwszy z nich by∏ rezultatem wprowadzenia alfabetu fonetycznego, co w swych najg∏´bszych konsekwencjach spowodowa∏o linearyzacj´ postrzegania i myÊlenia oraz oddzieli∏o sfer´ ludzkiego dzia∏ania od sfery myÊlenia. Kolejna rewolucja dokona∏a si´ po wynalezieniu przez Gutenberga maszyny drukarskiej, co bez wahania mo˝na uznaç za poczàtek wszystkich g∏´bokich przemian spo∏ecznych, gospodarczych i kulturowych, których owoce zbieramy do dziÊ. Nast´pna rewolucja dokona∏a si´ za sprawà radia i telewizji — jej skutki nie do koƒca zosta∏y wch∏oni´te i rozpoznane przez spo∏eczeƒstwa. Ostatnim wielkim wydarzeniem by∏o wynalezienie komputera wyposa˝onego w ogromne pami´ci i globalnej sieci Internet. Zakresu i g∏´bokoÊci zmian, które wp∏ywajà na bodaj wszystkie sfery ludzkiej egzystencji, dziÊ nie jest w stanie nikt dok∏adnie przewidzieç. Termin „nowe media” ma wiele znaczeƒ. Dwa z nich zas∏ugujà na odnotowanie. W pierwszym przypadku chodzi o nowe techniki i technologie per se. Najwa˝niejszy jest tu Internet — relatywnie nowe medium, oparte na mechanizmie hipertekstu i technikach pozwalajàcych na interaktywny, prowadzony cz´sto w czasie rzeczywistym dialog z u˝ytkownikiem. Internet sta∏ si´ w ciàgu ostatniej dekady globalnym uniwersum komunikacyjnym i informacyjnym, a obecnie w coraz wi´kszym stopniu staje si´ platformà integracji ró˝nych — zarówno nowych, jak i tradycyjnych — mediów i form dzia∏alnoÊci. Obserwujemy zjawisko konwergencji mediów, czyli stapianie si´ radia, telewizji, gazety, telefonu, faksu, Internetu. Tworzy si´ jedno, zintegrowane uniwersum informacyjne, szczególnie g´sta informacyjnie audio- i ikonosfera, której regu∏y i warunki ˝ycia coraz bardziej ró˝nià si´ od tego, co by∏o naszym udzia∏em w przesz∏oÊci. Internet rozwija si´ niezwykle szybko, oferujàc nowe mo˝liwoÊci w gruncie rzeczy wszystkim grupom spo∏ecznym i zawodowym. W Internecie jest wiele nowych us∏ug (mediów), wÊród których najpopularniejszy jest serwis WWW. Ogromnà popularnoÊcià cieszà si´ tak˝e inne us∏ugi, których wp∏yw na szeroko rozumianà kultur´ jest ogromny; sà to m.in. poczta elektroniczna, grupy dyskusyjne i czaty. Dalsze przyk∏ady nowych technik, które oddzia∏ujà na kultur´, to: telekomunikacja mobilna z wsz´dobylskim i coraz bardziej omnipotentnym telefonem komórkowym, wirtualna rzeczywistoÊç, interakcja z udzia∏em zmys∏u dotyku (ang. haptics interaction), agenty (uwaga — nie agenci tylko agenty, czyli autonomiczne programy wykonujàce ró˝norakie zlecenia w sieci, na przyk∏ad zbieranie lub rozpowszechnianie informacji na zadany temat), telewizja cyfrowa wysokiej rozdzielczoÊci (HDTV). WÊród nowych technologii znajdziemy m.in. dyski DVD o pojemnoÊciach mierzonych w gigabajtach, kamery cyfrowe sprz´˝one ∏àczami bezprzewodowymi z komputerami przetwarzajàcymi obraz i dêwi´k, p∏askie ekrany ciek∏okrystaliczne (LCD). Drugie znaczenie terminu „nowe media” odnosi si´ do nowych sposobów u˝ycia istniejàcych technik w odniesieniu do znanych procesów, sytuacji, organizacji itp. Przyk∏adami w obr´bie kultury sà tu: cyfrowe biblioteki, wirtualne muzea, interaktywne ksià˝ki (zapisane na dyskach CD-ROM lub DVD i odtwarzane za pomocà komputera), e-ksià˝ki (e-book; sà to osobne urzàdzenia, nie wymagajàce u˝ycia komputera), czasopisma internetowe, które oprócz funkcji tradycyjnych umo˝liwiajà jednoczeÊnie bezpoÊredni kontakt autorów z czytelnikami, internetowe (tematyczne) grupy dyskusyjne, audycje telewizyjne i radiowe w Internecie, muzyka i filmy przesy∏ane i oglàdane za poÊrednictwem sieci w czasie rzeczywistym (streaming video; ten znakomity rezultat uda∏o si´ osiàgnàç za sprawà zwi´kszenia przepustowoÊci ∏àczy telekomunikacyjnych i bardzo wydajnych algorytmów kompresji oraz dekompresji danych), nauczanie na odleg∏oÊç, czy ksi´garnie internetowe. ■ domego kszta∏towania ludzi w duchu wartoÊci i hierarchizowania tych wartoÊci (kultura wy˝sza-ni˝sza). Nie ma ambicji „t∏oczenia” kultury w masy. W takim modelu elita traci legitymacje orzekania, co jest dobre dla ogó∏u. OczywiÊcie to, czego ogó∏ chce, najlepiej si´ sprzedaje i przynosi najwi´ksze zyski. Stàd ten model jest po prostu modelem czysto konsumpcyjnym. Najwi´ksze korzyÊci osiàgajà z praktykowania takiego modelu media prywatne. Jedyne hamulce, jakie na siebie nak∏adajà, to nienaruszanie prawa, nie poczuwajà si´ natomiast do obowiàzku promowania jakiejkolwiek kultury niedochodowej. Wydaje, ˝e taki w∏aÊnie model rodzi si´ w Polsce na naszych oczach. Inteligencja ze swà misjà edukacyjnà i cywilizacyjnà ust´puje miejsca profesjonalnej grupie, która dostarcza spo∏eczeƒstwu strawy — trudno ja nazwaç duchowà — ale która nie ma ˝adnej misji „edukowania mas”. Jest to kultura, w której nie tyle si´ uczestniczy, ile si´ jà konsumuje. W Polsce toczy si´ spór o to, czy to˝samoÊç narodowà i spoistoÊç spo∏ecznà da si´ obroniç tylko przez wzmo˝enie wysi∏ków na rzecz przeszczepiania starego kanonu narodowego, 110 co by∏o zadaniem inteligencji, czy te˝ nale˝y szukaç szerszego uniwersum europejskiego i Êwiatowego. W jednym i drugim przypadku chce si´ zachowaç kultur´ s∏owa, w jakiej wyrasta∏y pokolenia ludzi wykszta∏conych. Ca∏y problem polega na tym, ˝eby podsunàç m∏odemu pokoleniu kultur´ wartoÊciowà w nowym j´zyku wyrazu. Zdaniem jednych dominacja j´zyka audiowizualnego, który mo˝e rozumieç ka˝dy analfabeta, obni˝a jeszcze bardziej poziom kultury popularnej. Inni wyra˝ajà poglàd, ˝e ikonizacja kodów komunikacyjnych pozwoli nowym pokoleniom wykorzystaç naturalnà multimedialnoÊç cz∏owieka i stworzyç nowy j´zyk, dzi´ki któremu mo˝na b´dzie nie gorzej, a mo˝e nawet lepiej ni˝ w linearnym j´zyku alfabetycznym rozwijaç myÊl, twórczoÊç i emocjonalnoÊç. To drugie podejÊcie przebija si´ w myÊleniu polskich intelektualistów m∏odszego pokolenia o przysz∏oÊci polskiej kultury oraz polityce i edukacji kulturalnej. Ich zdaniem, ka˝de medium, w tym Internet, jest zdolne przekazywaç wartoÊci istotne dla kultury narodowej. Postulujà oni, aby przez dobrà ofert´ gier komputerowych, tak popularnych wÊród dzieci i m∏odzie˝y, poprawiç image tych gier przez stworzenie alternatywy (wykorzystaç ciekawe epizody z historii Polski, odkrycia geograficzne i in.)1. Chodzi o to, aby nowych pokoleƒ nie pozbawiç mo˝liwoÊci ekspresji i odbioru kultury wartoÊciowej nawet w warunkach kryzysu s∏owa drukowanego. Dla zwolenników tezy o kluczowym znaczeniu ksià˝ki i czytelnictwa dla rozwoju kultury brzmi to jak herezja. Ale problem wart jest dyskusji. Edukacja kulturalna i medialna Polaków staje si´ bowiem kluczowym problemem w kontekÊcie spo∏eczeƒstwa informacyjnego. Powtórzmy zatem: o prze∏omie w dost´pie do kultury b´dzie mo˝na mówiç dopiero po realizacji strategii naziemnej telewizji i radiofonii cyfrowej, dziÊ bowiem ciàgle jeszcze wi´cej ni˝ po∏owa u˝ytkowników radia i telewizji, zw∏aszcza na wsiach i w ma∏ych miasteczkach, korzysta jedynie z kana∏ów ogólnie dost´pnych. B´dzie to wymagaç cyfryzacji dóbr kultury nie tylko dla szerszego do niej dost´pu w spo∏eczeƒstwie informacyjnym, ale tak˝e promocji kultur lokalnych i regionalnych oraz kultury narodowej. Bez tego utracimy zdolnoÊç kulturalnej kooperacji ze Êwiatem, staniemy si´ „analogowà zastoinà” obok rwàcego nurtu przemian cywilizacyjnych. Padajà pytania, czy — skoro spo∏eczeƒstwa informacyjne sà budowane na bazie paƒstw narodowych — spo∏eczeƒstw informacyjnych b´dzie wiele i ka˝de b´dzie mieç w∏asne charakterystyki kulturowe, czyli czy globalne spo∏eczeƒstwo informacyjne b´dzie sumà narodowych, regionalnych i lokalnych, czy nowà jakoÊcià. Po okresie fascynacji globalnym zasi´giem informacji coraz wi´cej ludzi szuka za poÊrednictwem Internetu kontaktu z w∏asnà lokalnoÊcià. Niektórzy badacze prognozujà, ˝e po fazie uniwersalizacji Internetu dojdzie do jego unarodowienia, tak jak si´ sta∏o na przyk∏ad z chrzeÊcijaƒstwem, które narodzi∏o si´ jako uniwersalne, a wyewoluowa∏o w kierunku koÊcio∏ów narodowych. Byç mo˝e tak b´dzie. Ale równie zasadny jest poglàd, ˝e b´dà po prostu dwie warstwy kultury: jedna — uniwersalna, wspólny kod spo∏eczeƒstw informacyjnych, i druga, swoista, zachowujàca kody lokalne (narodowe, regionalne). Stwarza to szans´ dla spo∏eczeƒstw, takich jak polskie, zachowania to˝samoÊci oraz zdolnoÊci samoportetowania przez w∏asnà kultur´ za poÊrednictwem nowych mediów jej transferu. Dorota Ilczuk ■ 6.2 ■ ■ Przemys∏y kultury ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ 111 1 W. Godzic, Klub siedzàcego kartofla kontra internauci z Tucholi. Tygodnik Powszechny, 17.09.2000 ■ „Obecnie stajemy przed koniecznoÊcià poszukiwaƒ nowych dêwigni dynamicznego wzrostu gospodarczego i podnoszenia konkurencyjnoÊci Polski jako miejsca produkcji, inwestycji i zamieszkania. WejÊcie na drog´ szybkiego rozwoju nie b´dzie mo˝liwe bez wykorzystania szans ekonomicznych tkwiàcych w kulturze. Nie ma innej drogi dla lepszej przysz∏oÊci naszego kraju ni˝ droga przechodzenia do gospodarki opartej na wiedzy, kreatywnoÊci i kapitale ludzkim.” To przes∏anie do konferencji Kultura i przemys∏y kulturowe szansà rozwojowà dla Polski2 pokazuje nowe podejÊcie do kultury. Eksponuje si´ w nim znaczenie kultury dla rozwoju kraju 2 Warszawa, 2001-06-13, Instytut Badaƒ nad Gospodarkà Rynkowà. ■ ■ Kultura Dorota Ilczuk Liczba bibliotek i filii — 8915 Ksi´gozbiór — 136,6 mln woluminów Liczba muzeów — 623 Eksponaty w muzeach — 13 092 tys. Wystawy w muzeach — 3535 Liczba galerii — 253 Wystawy w galeriach — 3009 Teatry i instytucje muzyczne: • miejsca na widowni — 66 735 • liczba przedstawieƒ — 50 086 Liczba kin — 687 Miejsca w kinach — 227 tys. Filmy d∏ugometra˝owe — 20 Filmy krótkometra˝owe — 546 Rozg∏oÊnie radiowe — 180 (w tym 17 publicznych) OÊrodki telewizyjne — 26 (w tym 12 publicznych) Produkcja wydawnictw nieperiodycznych: • Tytu∏y — 21 647 • Nak∏ad — 102 774 tys. egzemplarzy Produkcja wydawnictw periodycznych: • Tytu∏y — 5534 • Nak∏ad jednorazowy — 72 332 tys. egzemplarzy Polska kultura i przemys∏y kultury w 2000 roku W tym gazet: • Tytu∏y gazet — 66 • Nak∏ad jednorazowy — 4512 tys. egzemplarzy Zatrudnienie w dziedzinie kultury w 1999 roku Pracownicy pe∏nozatrudnieni — 73 900 w tym m´˝czyêni — 29 800, kobiety — 44 100 (uogólnione dane opracowane na podstawie reprezentacyjnego badania Z–12 dotyczàcego struktury wynagrodzeƒ wed∏ug zawodów za paêdziernik 1999) Do dzia∏alnoÊci w dziedzinie kultury przyj´to, zgodnie z klasyfikacjà PKD, nast´pujàce grupy: 92.1. Dzia∏alnoÊç zwiàzana z filmem i przemys∏em wideo 92.2. Dzia∏alnoÊç radiowa i telewizyjna 92.3. Inna dzia∏alnoÊç artystyczna i rozrywkowa 92.4. Dzia∏alnoÊç agencji informacyjnych 92.5. Dzia∏alnoÊç bibliotek, archiwów, muzeów i pozosta∏a dzia∏alnoÊç kulturalna jako podstawy nie tylko rozwoju spo∏ecznego, lecz tak˝e gospodarczego. Patrzàc z perspektywy gospodarczej, od poziomu rozwoju spo∏ecznego, na który tak wielki wp∏yw ma kultura, b´dzie zale˝eç, czy najwartoÊciowsza si∏a robocza, czyli najlepiej wykszta∏ceni ludzie, dysponujàcy najwi´kszym kapita∏em intelektualnym, b´dà chcieli w Polsce mieszkaç i pracowaç. Charakterystyczne cechy dzia∏alnoÊci kulturalnej: kreatywnoÊç, inicjatywa, umiej´tnoÊç dzia∏ania w warunkach ograniczeƒ, zdolnoÊç do komunikacji z innymi ludêmi itp. sà dzisiaj bardzo po˝àdanymi cechami biznesmenów, od których umiej´tnoÊci w przewa˝ajàcym stopniu zale˝y rozwój biznesu. Natomiast komponent kulturowy w produktach i us∏ugach staje si´ w coraz wi´kszym stopniu dominujàcym czynnikiem konkurencji, w miar´ jak technologia i modele biznesowe sà coraz bardziej uniwersalne. Z punktu widzenia sposobu finansowania kultury wyró˝nia si´ dwa dzia∏y: dzia∏ kultury niedochodowej, subsydiowanej ze Êrodków publicznych, oraz dzia∏ dochodowych przemys∏ów Przemys∏y kultury ■ Fonografia Kultura subsydiowana ■ Rynek wydawniczy i ksi´garski Literatura Prasa Muzyka ■ ■ ■ Produkcja i dystrybucja filmowa i telewizyjna ■ Rynek sztuki ■ ■ Film Media Przemys∏ rozrywkowy ■ ■ ■ ■ ˚ycie kulturalne ■ ■ ■ ■ ■ 112 Plastyka Teatr Taniec ■ Rys. 6.1. Zale˝noÊç pomi´dzy kulturà subsydiowanà i przemys∏ami kultury èród∏o: Arbeitsgemeinschaft Kulturwirtschaft, 1998. wspó∏zale˝noÊç ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ 113 3 Informacje na temat przemys∏ów kultury pochodzà w przewa˝ajàcej cz´Êci z badaƒ empirycznych, które prowadzi∏am w Instytucie Kultury (Kultura polska w dekadzie przemian. Red. T. Kostyrko, M. Czerwiƒski, Instytut Kultury, Warszawa 1999.), a tak˝e programów Rady Europy i ERICarts. ■ kultury, obejmujàcych te dziedziny, w których dobra i us∏ugi kulturowe sà wytwarzane w sposób przemys∏owy3. Oba te dzia∏y wspólnie kszta∏tujà ˝ycie kulturalne, a zwiàzki mi´dzy nimi majà coraz cz´Êciej charakter komplementarny, a nie konkurencyjny (rys. 6.1). Pewnym wyjàtkiem sà tu jedynie stacje telewizji publicznej konkurujàce ze stacjami komercyjnymi. Ze zrozumieniem tych zale˝noÊci wià˝e si´ mo˝liwoÊç uznania przemys∏ów kultury — z ich du˝ym, opartym na kapita∏ach krajowym i zagranicznym, potencja∏em ekonomicznym — za potencjalne, powa˝ne êród∏o finansowania kultury niedochodowej. Tym bardziej, ˝e wp∏ywy z tytu∏u opodatkowania przemys∏ów kultury w znacznym stopniu przewy˝szajà sumy, które wp∏ywajà do sektora kultury z bud˝etu. Finansowanie kultury nale˝y postrzegaç jako d∏ugoterminowà inwestycj´ o charakterze zarówno spo∏ecznym, jak i ekonomicznym. Ze wzgl´du na znaczenie przemys∏ów kultury dla rozwoju gospodarczego paƒstw na czo∏o wysuwajà si´ ich mo˝liwoÊci w tworzeniu miejsc pracy. Wed∏ug danych Unii Europejskiej w 1995 roku w przemys∏ach kultury w Europie pracowa∏o od 2,5 do 3 mln osób, przy czym przemys∏y kultury sà zaliczane do tych obszarów gospodarki, w których tempo tworzenia nowych miejsc pracy jest najwy˝sze. Ponadto jest to zazwyczaj praca dobrze p∏atna. Na przyk∏ad, w 1999 roku w dzia∏alnoÊci wydawniczej, poligrafii i reprodukcji zapisanych noÊników informacji — najwi´kszym segmencie warszawskich przemys∏ów kultury — pracowa∏o prawie 10% osób zatrudnionych w warszawskim przemyÊle i ponad 3% zatrudnionych w Warszawie ogó∏em. Ârednie wynagrodzenie w omawianej dzia∏alnoÊci by∏o wy˝sze od Êredniego wynagrodzenia w przemyÊle w Warszawie o 25%. Radykalnie zmieni∏ si´ sposób zorganizowania i finansowania przemys∏ów kultury we wszystkich bran˝ach. Zmiana polega przede wszystkim na przejÊciu od monopolu paƒstwa do rynku, na którym dzia∏a du˝a liczba niezale˝nych podmiotów gospodarczych. W Polsce ju˝ od 1999 roku 99,3% tych podmiotów nale˝y do sektora prywatnego4. W niektórych bran˝ach, na przyk∏ad prasie, fonografii, dystrybucji filmowej obserwuje si´ dominacj´ du˝ych firm prywatnych (oligopol), przede wszystkim zwiàzanych z kapita∏em zagranicznym. Natomiast tendencja do tworzenia monopoli jest obserwowana w niektórych segmentach poszczególnych bran˝, na przyk∏ad na rynku tzw. prasy kobiecej lub w sprzeda˝y wysy∏kowej ksià˝ek Oferta przemys∏ów kultury stanowi dzisiaj podstawowà cz´Êç ogólnej poda˝y dóbr i us∏ug kulturalnych i ma decydujàcy wp∏yw na kszta∏towanie gustów spo∏eczeƒstwa, estetyki otoczenia i przyjmowane wzory zachowaƒ widoczne w stylach ˝ycia. O jej znaczeniu Êwiadczà wyniki badaƒ bud˝etów gospodarstw domowych i uczestnictwa w kulturze dowodzàce, ˝e dominujàca cz´Êç wydatków na kultur´ i czasu poÊwi´canego kulturze jest przeznaczana na konsumpcj´ dóbr i us∏ug wytwarzanych przemys∏owo. W warunkach odzyskanej wolnoÊci gospodarowania producenci i dystrybutorzy przedstawiajà zró˝nicowanà i atrakcyjnà ofert´, która nie odbiega od ofert przemys∏ów kultury w rozwini´tych krajach Europy Zachodniej. O ile nie mo˝na mieç zastrze˝eƒ do wielkoÊci oferty, to pewien niepokój budzi przede wszystkim jej rozrywkowy i komercyjny charakter oraz tendencja do lansowania obcych wzorów kulturowych. Pytanie: Jest wszystko, ale czy dla ka˝dego? W tej sytuacji jest uzasadniona interwencja paƒstwa majàca na celu ochron´ to˝samoÊci narodowej, dba∏oÊç o wysokà jakoÊç i ró˝norodnoÊç kulturowà oferty, a tak˝e dà˝enie do ograniczenia bariery cenowej w dost´pie przeci´tnego konsumenta do dóbr kultury. Na przyk∏ad, jak wynika z badaƒ przeprowadzonych przez GUS w 1996 roku, bariera ekonomiczna by∏a powodem, dla którego w 23,6% gospodarstw rezygnowano z zakupu gazet, w 38,53% z zakupu tygodników, w 33,5% z nabycia kasety magnetofonowej lub p∏yty, a w 26,93% z zakupu lub odp∏atnego wypo˝yczenia kasety wideo. Interwencjonizm paƒstwa jest realizowany m.in. przez wspieranie produkcji wartoÊciowej, ale nie gwarantujàcej sukcesu finansowego, dofinansowywanie produkcji skierowanej do wàskich grup odbiorców i promocj´ twórczoÊci rodzimej. Koncesjonowanie dotyczy rynku mediów. Zajmuje si´ tym Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Wraz z rozwojem rynku, obok bezpoÊrednich form pomocy finansowej na rzecz przemys∏ów, sà stopniowo wprowadzane mechanizmy poÊrednie, takie jak zerowa stawka VAT i zerowa stawka celna na ksià˝ki itp. Dotyczy to przede wszystkim kinematografii i ksià˝ki. Wskazany jest te˝ interwencjonizm paƒstwa na rynku fonograficznym, w obszarze muzyki powa˝nej i debiutów, a tak˝e w upowszechnieniu dost´pu do Internetu. O przysz∏oÊci przemys∏ów kultury w Polsce nale˝y myÊleç w kontekÊcie debaty prowadzonej obecnie na ich temat w krajach europejskich. Na czo∏o wysuwajà si´ w niej zagadnienia 4 Badania na temat przemys∏ów kultury w Polsce prowadzone przez Zak∏ad Ekonomiki Kultury Instytutu Kultury. ■ ■ Kultura 2400 7 500 7423 7392 7 400 7332 2241 7 300 2200 7 200 2088 Czytelnicy zarejestrowani (tys.) 7 100 2029 7023 1992 2000 7 000 Wypo˝yczenia ksià˝ek na 100 czytelników 6 900 6 800 1990 1995 1999 1800 2000 Czytelnicy zarejestrowani (tys.) 1990 1995 1999 2000 Wypo˝yczenia ksià˝ek na 100 czytelników 40 000 32 798 27 516 2 318 20 000 22 613 20 892 19 282 17 060 16 612 16 019 13 183 Uczestnictwo w kulturze èród∏a: Publikacja GUS, Rocznik Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej 2000; Kultura 2000; inne materia∏y 10 667 10197 10 533 5 036 2 361 0 1990 Muzea Galerie Teatry i instytucje muzyczne Kina 114 1995 1999 2 644 2000 opracowanie w∏asne na podstawie interbus VII/VII 2001 TNS OBOP N owe media ju˝ obecnie wyraênie oddzia∏ujà na niemal wszystkie segmenty kultury. Ich wp∏yw dostrzega si´ w obszarach twórczoÊci, dzia∏alnoÊci kulturalnej, przemys∏ów kultury, percepcji kultury, a nawet polityki kulturalnej. Nie oznacza to jednak, ˝e wszystko, co jest kulturà, i co si´ z nià wià˝e poddaje si´ nowym mediom w jednakowym stopniu. Na przyk∏ad, ich oddzia∏ywanie na bibliotekarstwo i muzealnictwo jest ju˝ znaczne i b´dzie zapewne ros∏o, a wp∏yw na dzia∏alnoÊç koncertowà lub teatralnà nie jest i chyba nie b´dzie szczególnie du˝y. Jednym z mo˝liwych spojrzeƒ na oddzia∏ywanie nowych mediów na kultur´ jest wykorzystanie poj´cia ∏aƒcucha wartoÊci (ang. value chain), wprowadzonego do ekonomii w 1985 roku przez M. Portera. ¸aƒcuch wartoÊci w odniesieniu do kultury rozpoczyna si´ od twórców (autorów, artystów), ciàgnie si´ przez ró˝nego rodzaju producentów przedmiotów kultury (na przyk∏ad wydawcy ksià˝ek, magazynów i gazet, p∏yt CD i DVD), obejmuje dystrybutorów i poÊredników (na przyk∏ad galerie, biblioteki, muzea, tematyczne parki rozrywki), by skoƒczyç si´ na odbiorcach, czyli szeroko rozumianej publicznoÊci, której istotnà cz´Êcià sà krytycy oraz instytucje kszta∏tujàce opini´ publicznà. W gruncie rzeczy nowe media wp∏ywajà na ka˝de ogniwo ∏aƒcucha, choç w ró˝nym zakresie i stopniu. Najaktywniej wkraczajà dziÊ do procesów dystrybucji i poÊrednictwa, co Mieczys∏aw Muraszkiewicz odnosi si´ zw∏aszcza do wykorzystania Internetu i zwiàzanych z nim technik (WWW, czat, bezpoÊrednia komunikacja typu peer-to-peer). Twórcy i artyÊci tak˝e nie stronià od eksperymentów z trójwymiarowà grafikà komputerowà (3D), z wirtualnà rzeczywistoÊcià i jej sztucznymi bohaterami w postaci ró˝norakich awatarów, z wykorzystaniem serwisów internetowych do publikowania poezji, prozy i grafiki oraz prowadzenia bezpoÊredniej dyskusji z czytelnikami i odbiorcami, nieobce jest im organizowanie internetowych happeningów z gatunku reality show, czy poszukiwanie nowych form ekspresji i przekazu za pomocà multimediów (p∏yty CD i DVD). Wydaje si´, ˝e po trwajàcym obecnie okresie „oswajania si´” i eksperymentowania w nadchodzàcych latach zainteresowanie twórców nowymi mediami b´dzie ros∏o. Nowe media atakujà tak˝e u˝ytkowników produktów kultury, szczególnie dotyczy to kultury masowej i m∏odszych generacji odbiorców. Mamy tutaj do czynienia z bardzo szerokim spektrum: od walkmanów i ró˝norakich gier dost´pnych za poÊrednictwem komputerów, telefonów komórkowych czy wyspecjalizowanych stacji (na przyk∏ad GameBoy), przez serwisy internetowe oferujàce skuteczne mechanizmy nawigowania w Internecie i wyszukiwania informacji (quasi-inteligentne wyszukiwarki) oraz komunikacji (poczta elektroniczna, czat, wideokonferencja), a˝ po interaktywnà telewizj´ i druk na ˝àdanie (ang. printing on demand). ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ dotyczàce znaczenia przemys∏ów kultury w rozwoju spo∏ecznym i gospodarczym krajów i regionów. Konfrontowane sà najnowsze doÊwiadczenia europejskich miast i regionów w dziedzinie rozwoju kultury i przemys∏ów kultury. Na ich podstawie mo˝na wyró˝niç pi´ç modeli polityki w∏adz publicznych realizowanych w Europie w odniesieniu do kultury i jej przemys∏ów: • nordycki, oparty na tradycjach socjokulturalnych, • anglosaski, z dominujàcym rynkiem globalnym, • Êródziemnomorski, mocno oparty na dziedzictwie kulturalnym, • francuski, gdzie odnajdujemy ostatni w Europie przyk∏ad planowania paƒstwowego, • niemiecki, wskazujàcy na ewolucj´ od paƒstwa opiekuƒczego do spo∏eczeƒstwa informacyjnego. Wymienione modele ró˝nicuje zakres interwencjonizmu paƒstwowego i cechy charakterystyczne dla polityki kulturalnej realizowanej w poszczególnych krajach. ¸àczà je natomiast dwa elementy. Po pierwsze, ka˝dy z nich jest oparty na przekonaniu, ˝e umiej´tnie prowadzona przez w∏adze publiczne polityka wzgl´dem kultury i jej przemys∏ów multiplikuje p∏ynàce z nich korzyÊci. Po drugie, w ka˝dym modelu kultura i przemys∏y kultury sà ∏àcznie uznawane za wa˝ne êród∏o zatrudnienia. Jednym z efektów prowadzonej debaty jest przyj´cie Deklaracji Esseƒskiej5. zawierajàcej aksjomaty dotyczàce europejskiej, paƒstwowej i regionalnej polityki wzgl´dem kultury i przemys∏ów kultury. Aksjomaty zosta∏y skierowane do decydentów w dziedzinach gospodarki, zatrudnienia i kultury. Najwa˝niejsze z nich brzmià nast´pujàco: • kultura i przemys∏y kultury sà powa˝nym elementem gospodarek poszczególnych paƒstw, • kultura i przemys∏y kultury tworzà miejsca pracy, Oddzia∏ywanie nowych mediów na kultur´ ■ ■ ■ ■ 115 5 Wa˝nym wydarzeniem zorganizowanym w ramach tej debaty by∏ kongres, który odby∏ si´ w maju 1999 r. w Essen, zorganizowany przez: STADTart, ERICArts oraz Uniwersytet Dortmundzki. ■ ■ Kultura • harmonijny rozwój kultury i przemys∏ów kultury wymaga zintegrowanej polityki urbanistycznej regionu, • kultura i przemys∏y kultury rozwijane na szczeblu regionalnym sprzyjajà wyzwalaniu inicjatywy indywidualnej i sà przydatne w konkurowaniu z masowà, globalnà konsumpcjà. Aksjomaty powy˝sze powinny byç podstawà do ukszta∏towania polskiej polityki kulturalnej na miar´ wyzwaƒ globalnego spo∏eczeƒstwa informacyjnego. 6.3 Kazimierz Krzysztofek Wyzwania globalizacji Kultur´ globalnà mo˝na okreÊliç jako ogó∏ dóbr (g∏ównie symbolicznych, choç nie tylko), dost´pnych w ka˝dym miejscu i czasie. Kultura popularna podlega globalizacji mo˝e nawet w wi´kszym stopniu ni˝ inne dziedziny, poniewa˝ wytwarza symbole, które ∏atwo transferowaç za poÊrednictwem sieci, satelitów i fal elektromagnetycznych. JesteÊmy Êwiadkami ekspansji rynku dóbr symbolicznych, co jest przede wszystkim zwiàzane z efektem synergicznym rynku, technik (tele)komunikacyjnych, wolnoÊci transferów, tak˝e informacyjnych i kulturalnych, oraz zamo˝noÊcià spo∏eczeƒstw, które konsumujà coraz wi´cej dóbr symbolicznych. Efektem tego procesu jest globalizacja narz´dzi, zasi´gu, niekoniecznie natomiast treÊci. Cz´Êç przemys∏ów — zgodnie z ogólnoÊwiatowà tendencjà — znajdzie si´ w Êrodowisku sieciowym, wymusi to bowiem konwergencja cyfrowa. Dotyczy to zw∏aszcza mediów i wszystkiego, co mo˝e zostaç ucyfrowione i zintegrowane z siecià. Cz´Êç przemys∏ów pozostanie jednak poza Êrodowiskiem cyfrowym, przede wszystkim tzw. kultura ˝ywego planu (na przyk∏ad parki rozrywki), choç b´dzie ona oczywiÊcie korzystaç w coraz wi´kszym stopniu z technik, tak˝e informatycznych. Wa˝ny problem stanowi podejÊcie paƒstwa do tej sfery; czy zamierza ono pozostawiç jà tylko ˝ywio∏om rynkowym, czy zechce na nià wp∏ywaç jako na coraz wa˝niejszy czynnik rozwoju kraju. Wedle obiegowego poglàdu, procesy ˝ywio∏owe, przede wszystkim globalizacja, ekspansja techniki, a tak˝e, a mo˝e przede wszystkim rynek jako najwa˝niejszy system ekonomicznej regulacji wiodà do unifikacji systemów kulturowych, w wyniku czego powstaje cultura mundi. Dokonuje si´ to ze szkodà dla ró˝norodnoÊci Êwiata, czemu nale˝y przeciwdzia∏aç zorganizowanym wysi∏kiem rzàdów, organizacji pozarzàdowych, s∏owem: narodowego i ponadnarodowego sektora publicznego na rzecz wspierania mechanizmów pluralizujàcych. Takie przekonanie leg∏o u podstaw najwa˝niejszych dokumentów i dzia∏aƒ ONZ i UNESCO ostatnich lat, m.in. Âwiatowej Dekady Rozwoju Kulturalnego. Przemys∏y kultury w zwiàzku z ich cyfryzacjà nasilajà dyskusje wokó∏ tego, na ile przydatny i funkcjonalny jest obecny system ochrony w∏asnoÊci intelektualnej. W odniesieniu do tych przemys∏ów stosuje si´ w najwi´kszym stopniu prawa chroniàce w∏asnoÊç intelektualnà; „wsad” twórczy jest bowiem najistotniejszym elementem ich kosztów i wartoÊci rynkowej. Decydujàce znaczenie dla tych kosztów ma w produkcji medialnej rozwijanej na skal´ przemys∏owà wytworzenie orygina∏u. Koszt kopii to w istocie koszt materialnego noÊnika, stàd tak wielkim biznesem mi´dzynarodowym jest piractwo w tej dziedzinie, tak˝e w Polsce, którego skala wedle ró˝nych szacunków si´ga oko∏o 170 mln USD. Obserwacja ekspansji kultury popularnej upowa˝nia do sformu∏owania tezy, ˝e w spo∏eczeƒstwie informacyjnym, ku któremu zmierza tak˝e Polska, wielkie kompleksy ekonomiczno-kulturowe (produkcja, konsumpcja, styl ˝ycia) rodzà si´ ju˝ nie tyle pod wp∏ywem wynalazków, wykorzystywanych nast´pnie do produkcji dóbr materialnych (jak na przyk∏ad samochód), ile wynalazków wykorzystanych do tworzenia i przetwarzania symboli, czego najlepszym przyk∏adem sà komputer, Internet czy telefonia komórkowa. Cyfryzacja i globalizacja kultury ma powa˝ne konsekwencje dla krajów, takich jak Polska, które sà raczej biorcami ni˝ dawcami. Problem ochrony w∏asnoÊci intelektualnej i granic tej ochrony jest jednym z centralnych problemów kultury i cywilizacji XXI wieku. Spo∏eczeƒstwa najwy˝ej rozwini´te intelektualnie ˝yjà w coraz wi´kszym stopniu z innowacyjnoÊci i twórczoÊci. Bez jej ochrony tracà motywacj´ do bycia twórczymi. Prawdà jest jednak tak˝e, ˝e 116 ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ przez tysiàclecia ludzie byli twórczy mimo braku praw w∏asnoÊci intelektualnej. Kultura przedindustrialna by∏a wytwarzana oddolnie i nie chroni∏y jej prawa. Dzisiejsza kultura mediów jest produkowana przez drogie przemys∏y i dlatego wymaga ochrony. Produkcj´ gotowej wyobraêni traktuje si´ jako w∏asnoÊç intelektualnà. Sieç daje szanse ucieczki od re˝imu praw autorskich, co pokaza∏y m.in. doÊwiadczenia Napstera i co komplikuje elektroniczny handel kulturà. Krytycy obecnego systemu z krajów ubogich, których cz´sto nie staç na zakup produktów kultury, zwracajà uwag´, ˝e nic nie powstaje z niczego i to, co jest dziÊ przedmiotem ochrony, to cz´sto tylko mutacja tego, co stworzyli w przesz∏oÊci inni, cz´sto anonimowi twórcy6. Ma to bardzo powa˝ne implikacje dla rozwoju kultury. Nie ulega wàtpliwoÊci, ˝e w∏asnoÊç intelektualnà nale˝y chroniç, ale ortodoksyjnie aplikowane Êrodki jej ochrony gro˝à zamra˝aniem wytworów kultury w chronionym kszta∏cie. Wiele spo∏ecznoÊci nadal jednak nie dopuszcza myÊli, ˝e kultura mo˝e byç w∏asnoÊcià prywatnà, uwa˝a jà za w∏asnoÊç wspólnotowà. Tymczasem, jak si´ przewiduje, 5-6 w∏aÊcicieli praw autorskich mo˝e w niedalekiej przysz∏oÊci kontrolowaç ca∏y obrót kulturà, narzucajàc artystom styl twórczoÊci zgodny z wymogami rynku. Jaki kraj o s∏abych lub nieistniejàcych w∏asnych przemys∏ach kultury mo˝e konkurowaç z takim molochem? Krà˝à dziÊ tysiàce dóbr kultury, które docierajà do ka˝dego zakàtka globu. Ale jakimÊ ma∏o jeszcze zbadanym prawem wiele z tych produktów ulega jakby „kulturowemu oswojeniu”. Ta regu∏a dotyka∏a w przesz∏oÊci wiele dóbr kultury o cechach uniwersalnych, na przyk∏ad religii (inkulturacja chrzeÊcijaƒstwa czy islamu), j´zyków: ∏acina ulega∏a wulgaryzacji, dzi´ki czemu powsta∏a rodzina j´zyków neo∏aciƒskich. Nawiasem mówiàc, nie wiadomo, czy taki los nie spotka angielszczyzny. Kontakty zawsze „produkowa∏y” ró˝norodnoÊç. Ta ró˝norodnoÊç przetrwa∏a nie tylko dzi´ki oporowi kultur przed zmianami, obronie przed unifikacjà, lecz tak˝e, a mo˝e przede wszystkim, dzi´ki krzy˝owaniu, zderzaniu si´ kultur, przeszczepianiu wartoÊci i wzorów. To, ˝e ludzie wsz´dzie na Êwiecie pragnà si´ ró˝niç, sk∏ania korporacje ponadnarodowe do dywersyfikowania oferty. JesteÊmy Êwiadkami handlu ró˝norodnoÊcià kultury o bezprecedensowej skali. Weêmy na przyk∏ad pot´˝ny przemys∏ spo˝ywczy. Jednym tchem wspomina si´ tu o restauracjach McDonalda, ale przecie˝ przemys∏ kulinarny to nie tylko fast food, to tak˝e setki tysi´cy kuchni etnicznych, promowanych nie tylko przez reklam´, opisywanych przez krytyków potraw i restauracji (food critics), czasem nawet bardzo powa˝nych pisarzy. Tu zarabia si´ nie tylko, czy nie tyle, na kulinarnej materii, ile na symbolach i smakach kultur. Przyczynia si´ to do s∏abni´cia uniformizmu w sposobach ˝ycia, czy po prostu bycia. Ludzie nie chcà jednego, miejskiego czy podmiejskiego stylu. Odmienne obrazy, style ˝ycia, marki produktów itp., które wywo∏ujà ekscytacj´ i zainteresowanie, znajdujà drog´ na rynek. JeÊli w spo∏eczeƒstwie pomasowym ka˝dy chce mieç prawo do indywidualnego prze˝ycia, to jego wybór konsumowania jakiegoÊ kulturowego artefaktu jest poniekàd potrzebà identyfikacji z nim, choçby tylko chwilowej. To w∏aÊnie prowadzi nie do uniformizacji kultury, a ró˝norodnoÊci. Taka globalizacja nie wiedzie do narzucania jednych form i eliminowania innych, lecz do globalnej dyfuzji wszystkiego, co przyciàga. OczywiÊcie, ktoÊ powie, ˝e jest to sztuczna ró˝norodnoÊç Êwiata, ˝e te disneylandowskie smaki, dêwi´ki i obrazy, zapachy i „dotyk” ró˝nych kultur to kopie, czego wielu ludzi s∏abo znajàcych autentyczne kultury regionalne czy lokalne nawet nie wie. JeÊli przyjàç, ˝e mamy do czynienia z globalizacjà ró˝norodnoÊci, to znaczy, ˝e wygrajà tylko te kultury, którym uda si´ przet∏umaczyç swe walory na spektakl i dobrze sprzedajàcy si´ produkt rynkowy, a te które nie b´dà do tego zdolne, ulegnà muzeifikacji, utracà swych Kulturtraegerów. Mo˝na zatem powiedzieç, ˝e najbardziej prawdopodobne jest przetrwanie przez urynkowienie. Przed m∏odymi generacjami Polaków staje powa˝ny dylemat: jak dziedziczyç kultur´? JeÊli coraz trudniej si´ jà dziedziczy przez tradycyjnà socjalizacj´, to mo˝e b´dzie to ∏atwiejsze dzi´ki urynkowieniu? Pytanie tak formu∏owane nieco prowokuje. Jednak badania w niektórych krajach pokazujà, ˝e m∏odzie˝ tracàca kontakt z przekazem mi´dzypokoleniowym dokonujàcym si´ w tradycyjny sposób, powraca do êróde∏, do kanonu w∏asnej kultury dzi´ki temu, ˝e mo˝e si´ w niej wy˝yç w nowy sposób: przez przek∏adanie jej na spektakle dla turystów, sprzedawanie na rynku „smaków i manier”: muzyki, taƒców, kuchni, tradycyjnego wytwórstwa, ubiorów inspirujàcych mod´. W ten w∏aÊnie sposób dokonuje si´ fragmentacja, czy dekonstrukcja kultur: bierze si´ z nich te obrazy, smaki, zapachy, dêwi´ki, które mo˝na wypromowaç, poleciç konsumentowi jako atrakcyjne, ale cz´sto ju˝ zdekontekstualizowane kulturowo produkty. Tak zrobi∏a karier´ lambada, taniec z brazylijskich pla˝, który wszed∏ w obieg ■ ■ ■ ■ 117 6 J. Smiers, Freedom and protection. The impact of economic globalization on artistic cultures worldwide. Utrecht School of the Arts, The Netherland, (a typescript), 2001. ■ ■ Kultura ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ 7 A. Fuat Firat, Consumer culture or culture consumed? (In:) J.A. Costa, G.J. Bamossy, Marketing in multicultural world. London 1993. ■ ■ ■ ■ ■ 8 Our creative diversity. Report of the World Commission on Culture and Development. Printed in France, 1995. globalny i powróci∏ na pla˝´ Copacabana ju˝ w tej przekszta∏conej, bardziej zerotyzowanej wersji, dajàcej si´ wsz´dzie sprzedaç. Takie dekonstruowanie kultury na potrzeby rynku mi´dzynarodowego daje zaj´cie i dochody, a tak˝e satysfakcj´ z tego, ˝e jest si´ zdolnym do kulturowej kooperacji ze Êwiatem, ˝e umie si´ uczestniczyç w globalnych transferach kultury. JeÊli taka b´dzie orientacja m∏odych Polaków co do uczestnictwa w kulturze, to znaczy, ˝e b´dà oni zapoznawaç si´ z bogactwem kulturowym Êwiata przede wszystkim przez jego konsumpcj´.7 Pozostaje istotny problem, czy takà kultur´ mo˝na i nale˝y pozostawiç jedynie ˝ywio∏om rynkowym, czy mo˝na i warto wesprzeç jà jakàÊ mi´dzynarodowà politykà kulturalnà, która korygowa∏aby jej z∏e strony i wzmacnia∏a dobre, ale nie narzuca∏a niepo˝àdanych regulacji czy przymusu. Dokumenty UNESCO zalecajà ochron´ pluralizmu kultur. Ró˝norodnoÊç jest wartoÊcià, ubarwia: varietas ludet. Ale jest tak˝e bardzo funkcjonalna, utrzymuje nieÊmiertelnà bujnoÊç ˝ycia, jak to okreÊla∏ polski socjolog, Stanis∏aw Ossowski. Ró˝ne kultury zap∏adniajà si´ wzajemnie ideami i pomys∏ami. KreatywnoÊç i tempo innowacji szybko wzrastajà. Autorzy Raportu Âwiatowej Komisji ONZ pod przewodnictwem Pereza de Quellara Nasza twórcza ró˝norodnoÊç8 dobrze rozumiejà, ˝e formu∏ujàc strategie rozwojowe, trzeba chroniç zagro˝one kultury tak samo jak bioró˝norodnoÊç i zagro˝one gatunki, bo te kultury dostarczajà kodu, dzi´ki któremu jest w ogóle mo˝liwe ich zrozumienie oraz komunikacja symboliczna mi´dzy ludêmi i trwanie przez stulecia ca∏ych spo∏ecznoÊci. JeÊli te kultury przetrwa∏y tak d∏ugo, to znaczy, ˝e pomaga∏y ludziom w przystosowaniu si´ do wyzwaƒ czasu i otoczenia. Niech´ç do rynku i konsumpcji kultury jako regulatora to˝samoÊci wyp∏ywa po cz´Êci z utraty kontroli elit narodowych, niemo˝noÊci zapanowania nad tym, jakie wartoÊci nale˝y zachowaç, a jakie elementy powinny ulec zmianie. To jest najpowa˝niejsze zagro˝enie dla ma∏ych i Êrednich rynków kultury, do których nale˝y tak˝e polski rynek kultury popularnej. Produkcja na taki rynek jest kosztowna i wymaga subsydiowania, na co wiele ma∏ych krajów nie staç. Produkty z wielkich korporacji sà tanie, tym bardziej, ˝e do ich promocji na rynkach lokalnych stosuje si´ cz´sto swoisty „dumping kulturowy”. W tym Êwietle jawi si´ problem ochrony kulturalnej ró˝norodnoÊci naszego kraju. Mi´dzynarodowa polityka kulturalna w wydaniu UNESCO, a tak˝e narodowe polityki kulturalne znalaz∏y si´ w trudnej sytuacji, w coraz mniejszym stopniu sà zdolne do skutecznego wp∏ywania na procesy kulturowe w po˝àdanym kierunku, poniewa˝ coraz wi´cej dóbr kultury nabywa si´ u prywatnych wytwórców. Mo˝e wi´c pluralizm znajdzie wsparcie w rynku mi´dzynarodowym? Aby tak si´ sta∏o, potrzebne jest partnerstwo: rzàdów, sektora pozarzàdowego oraz biznesu. Chodzi o po˝àdany wp∏yw kultury globalnej, który nie niszczy jednak kultur to˝samoÊciowych. Celem polskiej polityki kulturalnej i edukacyjnej powinno byç to, aby Polacy pozostajàcy w zasi´gu kultury globalnej nie byli pozbawieni uczestnictwa w kulturze narodowej, etnicznej, regionalnej, czy lokalnej. Globalna kultura powinna tworzyç uniwersalny kod komunikacji, potrzebny zw∏aszcza do prowadzenia biznesu i wymiany intelektualnej w wielokulturowym Êwiecie, bez wyrzekania si´ w∏asnej w∏asnej kultury, dzi´ki której Polacy nie b´dà si´ czuli obco w globalnym Êwiecie. Wa˝na jest rola j´zyka angielskiego, którego Êwiatowa ranga nie powinna byç traktowana jako zagro˝enie, lecz szansa wykorzystania tej lingua franca epoki globalnej do dialogu mi´dzy cywilizacjami i promocji w∏asnej kultury. Powszechnà znajomoÊç angielszczyzny nale˝y widzieç jako jeden z istotnych atutów naszego uczestnictwa w procesach globalizacji. Procesy, o których mowa, niosà pewne zagro˝enia, ale dajà te˝ Polsce mo˝liwoÊci budowania jej wizerunku jako kraju zró˝nicowanego. Wiele regionów i pogranicz europejskich dyskontuje ekonomicznie swe zró˝nicowanie. ˚adna w∏adza samorzàdowa czy regionalna w Europie Zachodniej nie tuszuje swego wielokulturowego i wieloetnicznego oblicza: co wi´cej — t´ ró˝norakoÊç eksponuje, nie tylko dlatego, ˝e wymagajà tego standardy europejskie, ale tak˝e dlatego, ˝e to si´ op∏aca, daje atuty rozwojowe. WitalnoÊç kultur narodowych, regionalnych, a tak˝e kultury europejskiej zale˝y od zdolnoÊci przemys∏ów kultury w zakresie produkcji i dystrybucji kultur oraz dzie∏ jej twórców. W tej sytuacji uzasadniona jest interwencja paƒstwa majàca na celu ochron´ to˝samoÊci narodowej, dba∏oÊç o wysokà jakoÊç i ró˝norodnoÊç kulturowà oferty, a tak˝e dà˝enie do ograniczenia bariery cenowej w dost´pie przeci´tnego konsumenta do dóbr kultury. Najwi´kszym bodaj wyzwaniem dla Polski w globalnym spo∏eczeƒstwie informacyjnym b´dzie w∏àczenie w∏asnego obiegu kultury w obieg globalny. Wymagaç to b´dzie unikni´cia ■ ■ ■ ■ 118 ■ ■ skrajnoÊci: z jednej strony zdominowanie w∏asnego obiegu przez obieg globalny, a z drugiej pokusy chronienia w∏asnej kultury przed inwazjà z zewnàtrz. W warunkach otwartego spo∏eczeƒstwa to drugie zagro˝enie nie wydaje si´ realne, bardziej to pierwsze. Oznacza∏oby ono pogorszenie warunków dla w∏asnej twórczoÊci. Dlatego wyjÊciem jest nieprzeciwstawianie si´ kulturze globalnej, nazywanej metaforycznie „McÂwiatem”, lecz znalezienie w niej niszy. Polska na miar´ swych mo˝liwoÊci i ambicji mo˝e dzia∏aniami swych w∏adz, obywateli twórców kultury przyczyniç si´ do nadawania globalizacji kultury takich kszta∏tów, aby by∏a ona wolna od dwóch skrajnoÊci: z jednej strony nu˝àcej homogenizacji Êwiata, z drugiej jego retrybalizacji niosàcej ze sobà konflikty narodowe, etniczne, lokalne. W interesie paƒstwa i narodu otwartego, le˝àcego w centrum Europy, jest wspieranie globalizacji ró˝norodnoÊci. 6.4 Kazimierz Krzysztofek Kontekst kulturowy spo∏eczeƒstwa informacyjnego ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ Trudno zrozumieç istot´ i tendencje rozwojowe spo∏eczeƒstwa informacyjnego bez jego kontekstu socjokulturowego, które jest dlaƒ funkcjonalne i które ono samo wspó∏tworzy. Te tendencje rodzà si´ w centrach cywilizacyjnych, a nast´pnie przenoszà si´ na jego peryferie. W zasi´g takiej kultury przemieszcza si´ tak˝e Polska. We wspó∏czesnej kulturze nie ma kanonu, czyli wartoÊci i poj´ç znanych wszystkim i przez wszystkich jednakowo rozumianych, jak kanon s∏ów w wokabularzu j´zyka ojczystego. Kultura krà˝àca w obiegu globalnym nie jest kulturà hierarchicznà wobec lokalnych (narodowych, regionalnych), staje si´ jakby metakulturà. Jej cechà jest wymiennoÊç pi´kna i brzydoty, z∏a i dobra, fa∏szu i prawdy, sacrum i profanum. Nast´puje intelektualna dewaluacja poj´cia tekstu, historyczna pami´ç jest raczej Êmietnikiem kultury ni˝ jej bogactwem. Jest to kultura bez metafizyki. Quasi-metafizyka odradza si´ raczej w urynkowionej prymitywnej magii lub astrologii ni˝ filozofii. Do rangi najwa˝niejszych wartoÊci urasta spontanicznoÊç i twórczoÊç. Wszystko ma byç twórcze. Osobisty rozwój opiera si´ na w∏asnych potrzebach i mo˝liwoÊciach, a nie na obowiàzujàcych i powszechnie przyjmowanych wartoÊciach i normach, bo takich nie ma. W ich miejsce pojawia si´ eksperymentowanie w dziedzinie aksjologicznej i moralnej: wszystkiego trzeba doÊwiadczyç samemu i dopiero z prze˝ytych doÊwiadczeƒ wyciàgaç wnioski, jak dalej post´powaç. Jednostka bowiem powinna staç si´ samodzielna wzgl´dem ka˝dej sytuacji. Ona sama jest twórcà sensu swojego ˝ycia. Zmiana to˝samoÊci staje si´ zjawiskiem normalnym, jak kiedyÊ normà by∏o jej trwanie; cz∏owiek musi si´ nieustannie samodefiniowaç i samoaktualizowaç; to˝samoÊç si´ rozprasza i scala wedle schematu: integracja — dezintegracja — nowa integracja. S∏owem, to˝samoÊç w spo∏eczeƒstwie wielokulturowym i ponowoczesnym rodzi si´ coraz cz´Êciej jako synkretyczny zrost elementów z ró˝nych zbiorów. Przypomina to swoiste majsterkowanie (bricolage) i przy tym dostarczaniu „klocków” dla majsterkowiczów coraz wi´kszà rol´ odgrywa marketing ró˝nych elementów kultury. Style ˝ycia, w istocie naszà to˝samoÊç, mo˝emy kupiç na rynku, gdzie ludzie konstruujà swà to˝samoÊç przez dobra i us∏ugi. Ka˝dy styl jest uprawniony, nie ma ju˝ ról ekscentrycznych, bo rynek konsumpcji ten ekscentryzm doskonale akomoduje. Konsumpcja staje si´ formà spe∏nienia. Zach´ta do przebierania wÊród asortymentu prawdziwych i niepowtarzalnych jaêni jawi si´ klientom spo∏eczeƒstwa konsumentów jako znak ich wolnoÊci. Has∏om autokreacji i samostanowienia towarzyszy narzucanie to˝samoÊci przez konsumpcj´. Si´ga si´ po to˝samoÊç obiecujàcà nowe satysfakcje, jeszcze nie doznane, a pozbywa si´ innych, które rozczarowa∏y, albo spowszednia∏y. W tej sytuacji to˝samoÊç staje si´ coraz bardziej zmienna, ulotna, trudna do utrzymania na d∏u˝szà met´. Zach´ca si´ do kreowania samego siebie w czasach, gdy ma∏o kto mo˝e byç pewien swej kontroli nad biegiem w∏asnego ˝ycia, a to˝samoÊç to przecie˝ w∏aÊnie kwestia kontroli nad w∏asnym ˝yciem9. ■ ■ ■ ■ 119 9 K. Krzysztofek, Konsumpcja kultury czyli wdra˝anie do ról przez rynek. Kultura Wspó∏czesna 2-3, 1998. ■ ■ Kultura Wraz z mno˝eniem si´ szans roÊnie groêba restrukturacji, fragmentacji i rozpadu wi´zi. Osobnik bez przesz∏oÊci i bez przysz∏oÊci, rodzàcy si´ wcià˝ na nowo — osoba taka pasuje jak ula∏ do kultury specjalizujàcej si´ w stapianiu i przetapianiu to˝samoÊci. Ludzi z kultur lokalnych bombardujà sygna∏y, obrazy, wzory do naÊladowania o mocy perswazyjnej przerastajàcej wszystko, co cz∏onkowie spo∏ecznoÊci lokalnej mogliby stworzyç o w∏asnych si∏ach. Lokalni liderzy majà ju˝ niewielki wp∏yw na ˝ycie wspólnoty. Ma∏e spo∏ecznoÊci w coraz mniejszym stopniu kreujà kultur´ dla siebie, wyrastajàcà z ich ˝ycia, pracy, prze˝yç, jak to mia∏o miejsce w spo∏eczeƒstwach przednowoczesnych przez tysiàce lat. S∏owem, tracà szans´ samoportretowania si´ przez kultur´. Sà one zaopatrywane w ofert´ konsumpcyjnà wytwarzanà przez wyspecjalizowanych producentów kultury popularnej, którà oni w nich „t∏oczà”. Jednostka przestaje byç okreÊlana przez swojà przynale˝noÊç, przestaje byç „cz∏onkiem czegoÊ” i chce byç podmiotem dzia∏ania. Demokracja, podobnie jak religia, przestaje zapewniaç kontrol´ dajàcà gwarancje ∏adu przez consensus wartoÊci, staje si´ bowiem procedurà. Wiemy, jak wyglàda∏a kontrola przez kultur´, do której si´ przynale˝y; mniej wiemy, jakie sà mechanizmy kontroli przez kultur´, którà si´ konsumuje. Wiele jednak wskazuje na to, ˝e newralgiczny punkt regulacji spo∏ecznej znajduje si´ ju˝ na rynku10. Konkludujàc mo˝na powiedzieç, ˝e przyczyn tendencji w kierunku prywatyzacji ÊwiadomoÊci i to˝samoÊci jest wiele, wià˝à si´ one generalnie z procesem kulturowym zwanym „prze∏omem postmodernistycznym”. Koncepcja jednostki w póênokapitalistycznym, informacyjnym spo∏eczeƒstwie ogromnie wyzwala twórczoÊç indywidualnà, podsuwa wartoÊci, które leczà z fanatyzmu, chronià przed etnocentryzmem i nietolerancjà, sà przydatne w procesie adaptacji do rynku i spo∏eczeƒstwa otwartego. Taka kultura ma walory terapeutyczne, uczy otwartoÊci, ˝ycia bez blokad; rozbudza potrzeb´ osiàgni´ç, patrzenia w przysz∏oÊç bez nieustannych powrotów do z∏ej historii, wymaga nowych form innowacji i adaptacji. Z drugiej wszak˝e strony taka kultura zawiera pierwiastek negatywny: os∏abia kapita∏ spo∏eczny tkwiàcy w wi´ziach mi´dzyludzkich, dezintegruje narody, st´pia si∏y samoregulacji i samoorganizacji spo∏ecznej, a tak˝e niweczy dzia∏anie sankcji grupowych jako formy kontroli danej wspólnoty nad jednostkà, która narusza wspólnotowy kanon wartoÊci. ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ 10 R. Shusterman, Sztuka ˝ycia a etyka postmodernistyczna. Kultura Wspó∏czesna 3-4, 1996. ■ ■ ■ ■ 120 ■ ■