Boston, 24 listopada

Transkrypt

Boston, 24 listopada
Boston, 24 listopada
Przylecieć do Ameryki nie jest tak prosto, jakby się mogło wydawać. Na ten przykład Martens
zatrzymał się po drodze w Zurychu, gdzie musiał przenocować, bo nie zdążył na przesiadkę. Ja do
Bostonu leciałem przez Frankfurt i Waszyngton. Wydawało się, że sytuacja jest komfortowa: 7 godzin
przesiadki we Frankfurcie, 2.5 w Waszyngtonie. We Frankfurcie – sukces, w Waszyngtonie – gdzie
mój los podzielili jeszcze Buras i Narkiewicz – porażka.
Różnica między przymusowym noclegiem w Europie i USA jest taka, że Martensowi zarezerwowano
bezpłatnie hotel i wręczono dwa kupony na kolację i śniadanie. My w Waszyngtonie dostaliśmy po
pięknym różowym kuponie, na którym widniał jedynie numer telefonu do informacji turystycznej.
Dalej, spóźniony turysto, radź sobie sam – może dostaniesz zniżkę na hotel.
Na szczęście takie przypadki wliczone są w los brydżysty, i każdy z nas przyjeżdża co najmniej dwa dni
przed głównymi zawodami. My mieliśmy zacząć w niedzielę, więc planowaliśmy przyjazd na piątek.
Udało się przyjechać w sobotę – tyż piknie.
Program Nationalsów jesiennych w USA jest następujący (wyliczam tylko główne turnieje, pomijając
te liczne zawody dla graczy mniej zaawansowanych): W piątek i sobotę „zapoznawczy” turniej par
(dwie sesje eliminacji i dwie sesje finału, do którego awansuje ok. połowa par). Niedziela i
poniedziałek to turniej teamów typu board-a-match w podobnej formule: eliminacje i finał. Wtorek,
środa i czwartek i to główny turniej par, a ostatnie trzy weekendowe dni to Reisinger, główny turniej
teamów typu BAM.
My z Martensem gramy tylko w obu turniejach teamów – będzie więc maksymalnie pięć relacji
(maksymalnie, bo możemy nie przebrnąć kolejnych faz). Naszymi partnerami są państwo Linda i Paul
Lewis.
Na razie przebrnęliśmy pierwszą przeszkodę. Wczoraj graliśmy eliminacje BAMów. Zdobyliśmy tutaj
33 punkty na 52 rozdania, przy czym każde rozdanie liczone jest tak: 1 (wygrana) 0,5 (remis) i 0. To
tak jak byśmy w turnieju BAM w Polsce (też trwa 52 rozdania) zdobyli 66 punktów. U nas by to dało
wynik w ścisłej czołówce, w Ameryce jest inaczej, bo turnieju nie gra się na dochodzenie, tylko „na
kogo wypadnie”. Stąd też wyniki są znacznie wyższe. Wydaje mi się, że nasz wynik dał nam miejsce
pod koniec pierwszej dziesiątki. Startowało 130 teamów, wystarczyło zakwalifikować się do pierwszej
połówki. Z drugiej strony lepiej być wyżej, liczyć się będzie jakiś carry-over do finału.
Świetnie wypadł wczoraj team Blas (Blas, Buras Narkiewicz, Pszczoła, Cohler), który zdobył 37,5
punktu. Dobrze też zagrali Apek z Tusiem (team Wojewoda, 32.5 punkta) . Kalita z Kotorowiczem
(team Furkacz) też przebrnęli eliminacje. Jak dodamy do tego Balickiego ze Żmudzińskim (team
Gromow) oraz Gawrysia z Leśniewskim (team Schwartz), to oznacza że może być dziś sporo polskich
pojedynków.
Popatrzmy na szczęśliwie rozwiązane przez nas rozdanie z wczorajszego dnia.
♠ 5
♥ KW
♦ AD874
♣ D9543
♠ KD874
♥ AD72
♠ A W 10 9 6 3
N
E ♥ 6
W
♦ 10 9 3
♦ W52
♣ 2
♣ 10 8 6
S
♠ 2
♥ 10 9 8 5 4 3
♦ K6
♣ AKW9
Obie po partii:
W
Jassem
N
1♠
4♠
kontra
2♦ (2)
5♣
pas
E
Martens
pas (1)
4♥ (!)
pas
pas
S
1♥
pas
pas
pas
(1) Nie wolno otwierać 2kk Multi!
(2) Forsujące
(3) Splinter (ostry, oj, ostry)
(4) Dziękuję za informację o krótkości kier.
Bez jednej za 200, a na drugim stole tylko 100.