Żołnierzyk

Transkrypt

Żołnierzyk
Opowiadanie na Święta
Żołnierzyk
Dziś Boże Narodzenie! Jest ranek, wszyscy
w domu śpią. Mały drewniany żołnierzyk
właśnie się obudził. Otwiera jedno oko,
potem drugie i przeciąga się. Spogląda na
wielki zegar.
-Już ósma-woła zdumiony.
-To niesłychane! O tej Kamil i Magda
nigdy już nie śpią! Trzeba jak najszybciej
zawiadomić pozostałe zabawki wiszące na
choince.
-Obudźcie się! Natychmiast się obudźcie! –
woła.
-Coś jest nie w porządku dzieci jeszcze nie
wstały.
Zawołajmy je wszyscy razem!
Aniołki, ludziki z piernika i żołnierzyki
zaczynają krzyczeć jak potrafią: Kamil!
Marta! Hop hop!
Na próżno jednak nadstawiają ucha w
domu panuje absolutna cisza, nie
słychać najlżejszego szmeru.
Żołnierzyk jest coraz bardziej
niespokojny. Co mógłby jeszcze
zrobić, żeby opuścić dzieci? Wtem
przychodzi mu do głowy pewien
pomysł.
-Na mój rozkaz- oznajmia –
potrząśnijcie choinką ze wszystkich
sił.
Choinkowe zabawki i świecidełka
czynią nieopisany hałas: dzwoneczki
dzwonią , bombki uderzają jedna o
drugą, a niektóre nawet spadają na
podłogę rozbijając się na tysiące
kawałeczków. Pomimo zgiełku dzieci
nie widać. Nagle żołnierzyk spostrzega
wiszącą wysoko w górze błyszczącą
trąbkę i mały bębenek.
Nie zważając na nic wspina się odważnie na czubek drzewka i z trudem utrzymując
równowagę, siada na cienkiej gałązce. Jedną ręką chwyta trąbkę i gra pobudkę, drugą zaś bije
w bębenek. Tym razem dzieci zrywają się na równe nogi. Pędem zbiegają po schodach i
wpadają do salonu.
-Och! Spójrz, Magdo!- wykrzykuje Kamil. Magda i Kamil patrzą z zachwytem jak z choinki
schodzą kolejno aniołki, ludziki z piernika i żołnierzyki. Chcą spędzić Boże Narodzenie
razem z dziećmi.
Kinga i Justyna