Rozmowy o designie - maj 2008

Transkrypt

Rozmowy o designie - maj 2008
PONIŻSZA DYSKUSJA ODBYŁA SIĘ 28 MAJA 2008 R. PODCZAS TARGÓW “MEBLE”
W POZNANIU, NA STOISKU FIRMY IKER, RENOMOWANEGO POLSKIEGO
PRODUCENTA MEBLI ORAZ OŚWIETLENIA. IKER JAKO MARKA ZNANA
Z DOSKONAŁEGO WZORNICTWA I WSPÓŁPRACY Z WIELOMA POLSKIMI
I ZAGRANICZNYMI PROJEKTANTAMI POSTANOWIŁ ZAPROSIĆ ICH ORAZ GRUPĘ
EKSPERTÓW ZAJMUJĄCYCH SIĘ TEMATYKĄ DESIGNU DO ROZMOWY
O ZAGADNIENIACH ZWIĄZANYCH Z WZORNICTWEM: m. in. EKOLOGII,
ODPOWIEDZIALNOŚCI PROJEKTANTA, JEGO ROLI W PROCESIE POWSTAWANIA
PRODUKTU.
Wanda Modzelewska
Spotkaliśmy po, by spróbować porozmawiać o pewnych zagadnieniach związanych z wzornictwem,
które na świecie są już kwestiami bardzo często dyskutowanymi, natomiast w Polsce pojawiają się
dopiero pierwsze „jaskółki” tego rodzaju tematów. W dzisiejszym świecie żyjemy bardzo szybko,
bardzo szybko się zmieniają się nasze przyzwyczajenia, potrzeby, szybko zmienia się nasz styl
życia. To czasem proces sztucznie stymulowany przez specjalistów od marketingu, którzy
na wszelkie możliwe sposoby dążą do obudzenia w nas chęci konsumpcji, posiadania wciąż nowych
rzeczy. Czasem jednak wiąże się to z realnymi społecznymi zmianami. Czy wzornictwo nadąża
za tymi zmianami?
Tomek Rygalik
Wzornictwo rozumiane jako narzędzie marketingowe, tak naprawdę też jest produktem tego
marketingowego, sztucznie napędzanego „wyścigu”, jest z nim bardzo sprzężone. Przy wdrażaniu
produktów do produkcji projektanci muszą być otwarci na pewne zmiany społeczne i bacznie
je obserwować oraz reagować na nie natychmiast. Tu może posłużę się przykładem: w przemyśle
samochodowym zmiana wielkości rodziny amerykańskiej w latach 60. spowodowała powstanie
nowej kategorii pojazdów: minivanów. To wręcz emblematyczny przykład takiej sytuacji.
Zatłoczone miasta przyczyniły się do powstania Smarta. Jednak wizje kreatywnych umysłów często
wyprzedzają rzeczywistość. Odwiedzając zakłady motoryzacyjne w Detroit, można się przekonać,
ze szkice samochodów przypominających minivany powstawały już tuż po wojnie.
Moim zdaniem projektanci poprzez swoje propozycje sami są też w stanie te zmiany inicjować,
że pracują proaktywnie, a nie reaktywnie, kreując pewne trendy czy kategorie produktowe, a nie
tylko i wyłącznie nadążając za zmianami. To wszystko jest bardzo ze sobą sprzężone, połączone,
trudno określić kto kogo goni.
Tomasz Budzyn
Tempo życia to nie jest wytwór speców od marketingu. Mamy do dyspozycji coraz nowocześniejszą
technologię i to ona umożliwia nam szybsze życie. Możemy wszędzie odbierać maile, wysyłać je,
pracować, projektować na kolanie, w pociągu wszędzie. Zmiany są szybkie, a wzornictwo nadąża
za nimi w oczywisty sposób: każdy nowy produkt jest wynikiem pracy projektanta.
Ewa Gołębiowska
Wanda zadając to pytanie miała też chyba na myśli jeszcze coś innego: cykl życia produktu. Tomasz
Rudkiewicz w swoim wykładzie skupił się dzisiaj na pokrętle od kuchenki gazowej: jego zdaniem
taki element może funkcjonować 25 lat. Teraz cykl życia produktów się zmienia, staje sie krótszy
i to nie dlatego, ze technologia jest gorsza albo produkt intensywniej użytkowany. Po prostu mówiąc
brutalnie jesteśmy coraz bogatsi i oczekuje się od nas, że będziemy wydawali coraz więcej
pieniędzy.
Tomasz Budzyn
Teraz również powstają produkty, które mogą wytrzymać kilkadziesiąt lat.
Ewa Gołębiowska
Ale my wymieniamy je znacznie częściej. To jest chyba pytanie o odpowiedzialność projektanta,
o próbę odnalezienia się w rynkowej grze. Ja się ciągle zastanawiam na ile projektanci odczytują
“trendy” w złym znaczeniu tego słowa, a na ile realne potrzeby. To jest dla mnie ważne pytanie.
Na przykład potrzeby osób starszych – żyjemy coraz dłużej, na ile więc świat, przestrzeń publiczna
są gotowe na nasze ograniczone w podeszłym wieku możliwości. To nie ma nic wspólnego
z tempem życia. Społeczeństwo się zmienia, a czy w ślad za nim zmienia się wysokość schodów,
oświetlenie uliczne, formy ławek w parku? Według mnie to ogromne wyzwanie, wymagające wręcz
czegoś w rodzaju ruchu narodowego. My często mówimy o designie w odniesieniu do całego
świata, a ja bym chciała go zastosować na własnym podwórku, w Polsce. Tu widzę mnóstwo
potrzeb za którymi trzeba nadążyć.
Wanda Modzelewska
To, co powiedziała Ewa Gołębiowska można chyba odnieść do tego, co napisał inny uczestnik
naszego spotkania, Grzegorz Piątek, w swoim tekście dla Gazety Wyborczej (27 maja 2008).
Postawienie w Warszawie jednego wieżowca, nawet zaprojektowanego przez Zahę Hadid,
nie zastąpi lat pracy nad jakością przestrzeni miejskiej, jej przyjaznością dla mieszkańców.
Ewa Gołębiowska
Dokładnie: ekscytujemy się wielką architekturą, a mamy nierówne chodniki.
Małgorzata Kempa
To wynik tego, że przedkłada sie pomysły architekta nad plany urbanisty.
Tomasz Rudkiewicz
Jak słyszę, że mam być czyimś narzędziem to natychmiast zapala mi się czerwona lampka
ostrzegawcza. Nie chcę być takim narzędziem w rękach marketingowców: oni mają takie pomysły,
ze może to zabić najbardziej kreatywna osobowość. Jak słyszę o urbanistyce to od razu myślę,
że marzy mi się, żeby Pałac Kultury i Nauki zniknął i uwolnił ten wielki obszar miasta który
zajmuje. My mamy jakąś manię, żeby sentymentalnie się cackać z tym barbarzyńskim stygmatem.
Warszawę trzeba oczyścić, udrożnić – miała być nie tak dawno temu drugim placem budowy
w Europie, ja tego nie widzę. Możemy z zazdrością popatrzeć na Berlin, gdzie dokonano
fantastycznej bezkompromisowej przebudowy, uporządkowania miasta. W Warszawie każdy robi
co chce, najczęściej coś złego. Rzeczywiście ten design w różnych ujęciach jest takim obszarem
gdzie musimy wiele naprawić, zbudować, poskładać. Ja mam wręcz natręctwo, że powinniśmy
projektować w Polsce, dla nas nie oglądając się na inne państwa, na holenderskie obrzydzenie
technologią, na włoski luksus. Mamy taką jasna sytuację w Polsce: trzeba mnóstwo rzeczy zrobić
dobrze, uczciwie, bez ornamentu, bez ozdobników, bez lifestylowych magazynów.
Tomek Rygalik
I bez marketingu
Tomasz Rudkiewicz
Z marketingiem! Handlowcy są potrzebni, bo oni potrafia wtłoczyć na rynek to co zaprojektujemy.
Wzornictwo nie ma sensu bez technologii i marketingu – ta trójka nie funkcjonuje bez siebie,
ale z drugiej strony nie można przyjąć założenia, że projektant ma być narzędziem marketingowym.
Tomek Rygalik
Jeżeli mówimy o rzetelnym kreowaniu rzeczywistości wokół nas, przestrzeni publicznej, to jest
temat nie dosłownie wywodzący się z pytania o pogoń za trendami. Jesteśmy tutaj na targach
poznańskich “Meble”, gdzie większość firm pokazuje swoje nowe projekty i traktuje to jako rodzaj
działania marketingowego. To pytanie było bardzo szerokie i dlatego pewnie zaczynamy rozmawiać
o tak różnych tematach.
Tomasz Rudkiewicz
Tomku, ty powiedziałeś jedna bardzo istotną rzecz: dobry designer to człowiek, który ma intuicję
społeczną. Le Corbusier wymyślił samochód Espace, który później wyprodukowało Renault –
to był jego koncept wynikający z jego przemyśleń nad architekturą, wzornictwem, nawet
nie nad samochodami. Jemu to się musiało “urodzić”. Projektant tak jak poeta, wieszcz, musi mieć
w pewnym sensie zdolność jasnowidzenia, coś czego inni nie mają. Chciałbym też zaapelować
z tego miejsca: oddajcie design projektantom! Mówię to do polskich biznesmenów. Oni swoje firmy
wyprowadzili z garaży, sami zajmowali się wszystkim i myślą, że tak będzie dalej teraz, kiedy mają
już ogromne koncerny. Nie dają sobie rady, to wymaga całego zespołu grupy ludzi, narzędzi , badań
– tak wygląda prawdziwy design! To nie polega na tym, że ktoś przyjdzie do firmy i przyniesie
w teczce fajny projekt, to musi być system, zwłaszcza w przypadku dużej firmy. Projektowanie
wymaga czasu, spokoju, a u nas wszyscy chcieliby mieć projekty na wczoraj. “Ale czy Pan zdąży?”
to najczęściej zadawane pytanie. Zdążę bo inaczej nie mógłbym tu pracować jako projektant,
ale nie jest to zdrowa sytuacja. Dobry design musi kosztować – nie dlatego, ze projektant chce dużo
zarobić, tylko potrzebuje dobrych narzędzi: programów komputerowych, sprzętu, szkoleń.
Wanda Modzelewska
Pan Tomasz Rudkiewicz pięknie powiedział o tym, ze projektant powinien mieć intuicję.
A czy powinien mieć także sumienie?
Małgorzata Kempa
To jest pytanie czy człowiek powinien mieć sumienie...
Wanda Modzelewska
Z pewnością wykonując ten zawód można kierować się swoimi wewnętrznymi ludzkimi zasadami,
mi chodziło raczej o rodzaj zawodowej etyki...
Tomek Rygalik
To się bardzo wiąże z tym pierwszym pytaniem. Ja kiedyś pokusiłem się o napisanie takiego
“dekalogu” projektanta, znalazł się on w katalogu festiwalu Łódź Design. Po pierwsze:
nie ściemniaj ... Liczy się to, o czym mówił pan Tomasz: rzetelność, uczciwość projektanta,
człowieka. Jeśli jest jakiś produkt który udaje cos czym nie jest, to jest to nierzetelny produkt.
Małgorzata Kempa
Taki produkt ulega chyba weryfikacji rynku: część osób na pewno się pozna na nim i go
nie przyjmie
Tomek Rygalik
Ale część może go przyjąć. Dobry produkt to produkt zaprojektowany z myślą jak będzie żył,
jak będzie się starzał. Najlepszy system półek jaki znam to półki Dietera Ramsa - 606 Universal
Shelving System zaprojektowane w 1960 roku. Do tej pory nie ma lepszego
produktu
tego
rodzaju
na
rynku,
a
ich
producent,
firma
Vitsoe
nadal
je produkuje, nie wprowadza nowych produktów, bo ma już najlepszy produkt. Nawet nie zmienia
kolorów, bo są optymalne.
.
Ewa Gołębiowska
Pierwsza wystawa na Zamku w Cieszynie to było wzornictwo szwajcarskie. Tam można było
zobaczyć chociażby batoniki Toblerone, które od stu lat sprzedawane są w tym samym kształcie
i nikt nie ma zamiaru tego zmieniać, eksperymentować. Takie “long-sellersy” uświadamiają nam,
że wcale nie trzeba wszystkiego zmieniać co kwartał.
Wanda Modzelewska
Mam pytanie do Ciebie Gernot: byłam świadkiem sytuacji, kiedy powiedziałeś, ze nie chciałbyś
używać w swoich projektach forniru z drzew tropikalnych. Czego jeszcze byś nie zrobił jako
projektant?
Gernot Oberfell
Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie odnosząc się do wcześniejszego pytania
o odpowiedzialność, świadomość projektanta. Projektant musi być odpowiedzialny, bo wymyśla
rzeczy na przyszłość, rzeczy które go być może przeżyją. Musi zwracać uwagę na użycie
ekologicznych materiałów, technologii, musi pamiętać o tym jak jego projekty wpłyną na ludzi
na ich styl życia, jak długo będą żyły. Jeśli mamy do czynienia z takimi zorientowanymi na modę
markami jak Moooi ich produkty będą żyły zapewne krótko, bo moda się zmieni. Rodzi się pytanie
jakie materiały są etyczne, a jakie nie? Jeśli chcemy użyć tropikalnych fornirów tylko ze względów
estetycznych sprawa jest prosta: zazwyczaj są to te najbardziej efektowne, kolorowe we wzorniku.
Ale czy to że uważamy je za piękne to nie jest przypadkiem jedynie kwestia mody? Jeśli tak, to ich
piękno jest względne, by nie powiedzieć fałszywe. Nasz odbiór zmienia się wraz z modą i czynnik
estetyczny nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem takiej decyzji.
Wanda Modzelewska
Kwestię siły naszych przyzwyczajeń estetycznych widać dobrze na przykładzie materiałów
powtórnie przetworzonych. One często nie są zbyt efektowne w naszym pierwszym odbiorze,
nie uważamy ich za zbyt atrakcyjne.
Gernot Oberfell
Jeśli mówimy o odpowiedzialnym projektowaniu sprawa nie jest taka prosta. Wiele zależy od tego
jaki cykl życia będzie miał produkt. Jeśli 50 lat, to być może jest to wystarczające
usprawiedliwienie dla użycia niezbyt ekologicznych materiałów. Mamy wtedy jeden długowieczny
produkt zamiast kilku byle jakich, których wyprodukowanie byłoby być może znacznie bardziej
szkodliwe dla środowiska. Oczywiście projektanci powinni starać się wpływać na to w jaki sposób
postrzegamy materiały proponując ich ciekawe zastosowania. Jeśli jakaś firma ma silną pozycję
na rynku i zaproponuje coś co jest brzydkie z tradycyjnego punktu widzenia może w ten sposób
wpłynąć na dużą grupę konsumentów i zmienić jej nawyki czy gust. Toyota Prius nie jest ładnym
autem w potocznym tego słowa znaczeniu, ale ma ekologiczny hybrydowy silnik i dlatego dla wielu
ludzi jest wspaniała. Tak projektanci mogą zmieniać świat, ale to nie jest proste.
Mikołaj Wierszyłłowski
No i przede wszystkim zajmuje to dużo czasu, co widać szczególnie u nas w Polsce. Każdy chyba
to odczuwa, ze jesteśmy konserwatywni. Zanim się do czegoś przekonamy, zanim się na coś
nowego zdecydujemy.... To właśnie ów wytykany w naszej dzisiejszej rozmowie marketing pomaga
to zmienić. Ktoś musi powiedzieć ludziom, ze ta brzydka Toyota ma ekologiczny silnik.
Moim zdaniem więc stawianie w opozycji designu, marketingu, sztuki nie jest w porządku.
Te dziedziny musza się wzajemnie napędzać wspierać, inspirować. Marketing to zresztą jedno
z najbardziej kreatywnych zajęć jakie istnieją. Trzeba mieć pomysł na firmę, na produkty, na sposób
działania na promocję. W Polsce marketing jest często źle postrzegany , bo traktowaliśmy go kiedyś
bardzo powierzchownie, nie rozumiejąc, że ma służyć przede wszystkim rozwojowi firmy.
Współpraca z projektantem też może temu służyć.
Małgorzata Kempa
Designem w firmie powinno się zarządzać tak, jak każdą inną sferą jej działalności: produkcją,
sprzedażą, zasobami ludzkimi, logistyką.
Mikołaj Wierszyłłowski
Tak, zwłaszcza w dużych firmach, ale w tych mniejszych równie ważny jest przypadek. Czasem
spotkanie producenta z projektantem może takie niewielkie przedsiębiorstwo pchnąć na zupełnie
nowe tory, stworzyć nowe możliwości rozwoju.
Gernot Oberfell
Moim zdaniem nie ma jedynie słusznego sposobu współpracy firmy i projektanta. Każdy jest dobry
o ile przynosi efekty i obie strony są z niego zadowolone. Czasem lepsze jest posłużenie się przede
wszystkim znanym nazwiskiem, czasem najważniejszy jest produkt jako taki. W promowaniu
nowego produktu nazwiskiem projektanta nie ma nic złego: mózg ludzki łatwiej kojarzy ludzkie
twarze niż jakiekolwiek inne wizualne komunikaty – jeśli pokazujemy twarz projektanta, budzi
to w odbiorcy określone skojarzenia co do produktu, łatwiej mu go zrozumieć i zapamiętać.
My na początku konsekwentnie firmowaliśmy nasze działania nazwą Platform, ale w pewnym
momencie zdaliśmy sobie sprawę, że ludzie nie zapamiętują jej, więc zaczęliśmy również używać
naszych nazwisk. To oczywiście zależy tez od projektu. Jeśli mówimy o samochodzie zazwyczaj
tworzy go zespół, więc nie jest to istotne, ale proste obiekty, np. krzesło łatwiej zapamiętać
w zestawieniu z osobą. Tak więc wracając jeszcze raz do punktu wyjścia: wszystkie obszary
działalności firmy: wzornictwo, marketing, identyfikacja powinny współgrać ze sobą. Jeśli ktoś ma
słaby punkt, znajdzie się firma która jest na danym polu lepsza i pokona go.
Jan Wertel
To prawda, że sposób współpracy w dużej mierze zależy od branży, projektu, firmy. Czasem jest
tak, że to projektant od podstaw tworzy pomysł, opracowuje technologię, a czasem nawet strategię
marketingową. Tak jest najczęściej w przypadku branży meblowej, ale na przykład sprzęt
elektroniczny to efekt długotrwałych badań, analiz pracy całych zespołów specjalistów, nawet setek
ludzi. Na pewno w każdym przypadku jest dobrze jeśli firma wie czego chce, potrafi jasno określić
czego oczekuje od projektanta. Czasem projektant jest trochę jak lekarz, albo psychoterapeuta:
jest kimś z zewnątrz, kimś kto potrafi powiedzieć czego ci brakuje, co powinieneś zmienić.
Gernot Oberfell
Pracując z polskimi firmami mamy taką rolę “człowieka z zewnątrz”: jesteśmy cudzoziemcami,
wychowaliśmy się w innej kulturze, mamy inne doświadczenia. To pozwala nam mieć dystans
do pewnych sytuacji, inaczej oceniać pewne rozwiązania lub proponować zupełnie inne. To plus
zetknięcia różnych kulturowych doświadczeń, cos co mogłoby bardzo wzbogacić Polaków.
W Londynie mamy cały świat w jednym mieście. Czasem jest to denerwujące, bo każdy zachowuje
się po swojemu, łatwo kogoś urazić lub nie zrozumieć jego postępowania. Czasem jednak jest
to wspaniałe: można zobaczyć samego siebie w innym, nowym świetle. Zawsze jest jakieś inne
rozwiązanie problemu, inny punkt widzenia. Zawsze dobrze być otwartym. Myślę, że taka postawa
jest również ważna dla polskiej branży meblarskiej.
Jan Wertel
Ja chciałbym zapytać Polaków obecnych tutaj o polskie wzornictwo. Często jestem o to sam pytany,
więc chciałbym wiedzieć czy jest Waszym zdaniem bliższe stylowi skandynawskiemu, włoskiemu.
Ja jako osoba z zewnątrz widzę tu sporo różnych wpływów, ale najbardziej interesuje mnie to,
co jest rdzennie polskie, typowe dla waszego kraju.
Grzegorz Piątek
Nie wiem czy obecnie ma jeszcze sens określanie designu jako polski, włoski, niemiecki, szwedzki
czy jakikolwiek inny. Na przykład dla włoskich firm w przeważającej większości pracują
zagraniczni projektanci. Czy to jest jeszcze włoskie wzornictwo? Czy wzornictwo proponowane
pod włoskimi markami?
Design holenderski to według mnie wymysł krytyków wzornictwa, którzy zaczęli określać w ten
sposób propozycje kilku firm i projektantów. Z kolei Skandynawowie stworzyli swoje narodowe
szkoły wzornictwa tuż po wojnie, było to mocno związane z tworzeniem tożsamości narodowej
przez te kraje, z ich rozwojem gospodarczym. Teraz sytuacja się zmieniła, więc kontynuacja
tej tradycji trochę straciła swój sens.
Jan Wertel
Ja nie przywiązywałbym się aż tak bardzo do kwestii narodowości, Wzornictwo włoskie kojarzy się
z eksperymentem, z bogactwem form, niemieckie z pewną powściągliwością.
Bardzo charakterystyczne, rozpoznawalne jest także wzornictwo holenderskie.
Małgorzata Kempa
Moim zdaniem nie ma jeszcze czegoś takiego, jak polskie wzornictwo. Nasz styl dopiero się
krystalizuje, możemy mówić o polskich projektantach czy firmach, ale nie o wzornictwie.
Jan Wertel
Powtórzę jeszcze raz nie wierzę w narodowości we wzornictwie. Chodzi mi raczej o to co interesuje
młodych polskich projektantów: projekty bardziej eksperymentalne, kolory, formy, materiały?
Grzegorz Piątek
Naprawdę trudno to określić. Może przywiązanie do pewnej samowystarczalności,
idei “do it yourself”. Kiedyś na tę cechę wskazał w jakieś swojej wypowiedzi Tomek Rygalik.
Przez wiele lat z powodu biedy musieliśmy sobie radzić z brakiem wielu podstawowych rzeczy,
produkować je
we własnym zakresie , znajdować nowe zastosowania dla tych starych.
Może to można wskazać jako pewną cechę charakterystyczna naszej projektowej mentalności?
Z kolei wielu młodych ludzi, projektantów chce być bardzo kosmopolityczna, nie odróżniać się
niczym od swoich rówieśników z Wielkiej Brytanii czy Włoch.
Jan Wertel
To ciekawe. Poznaliśmy niedawno polskiego grafika pracującego w Berlinie. W rozmowie z nami
stwierdził, ze polska grafika, plakat były kiedyś znakomite, a teraz młodzi graficy z Polski raczej
naśladują tych zagranicznych i to jeszcze z trzyletnim opóźnieniem.
Wanda Modzelewska
Jak można zdefiniować rolę projektanta w społeczeństwie?
Gernot Oberfell
Odnosząc się do tego o czym przed chwilą mówiliśmy można ją określić jako szukanie odpowiedzi
na pytania, próby zdefiniowania, nadania materialnej formy pewnym zagadnieniom, problemom,
twórczą interakcję z otoczeniem. Może nawet częściej w sposób intuicyjny niż ściśle badawczy,
poprzez rozmowy z ludźmi, obserwację ich zachowań, oglądanie telewizji, filmów, słuchanie
muzyki, obserwację przyrody. Projektanci wnoszą pewien dobrze pojęty subiektywizm
do poznawania opinii społeczeństwa, rzadko słuchają mainstreamu, częściej są zainteresowani
pewnymi skrajnościami. Środek rzadko daje ciekawą odpowiedź.
Wanda Modzelewska
Gernot czy łatwo łączyć rolę projektanta i menadżera, promotora własnej pracy? Projekty,
które tworzycie z Janem w Platform to również swego rodzaju produkt. Jak go sprzedać?
Gernot Oberfell
Te role łatwo połączyć. Kiedy pracujemy nad czymś musimy połączyć kreatywność
z racjonalnością. Co z tego, że produkt będzie piękny skoro nie będzie działał? Musimy pamiętać
jaką technologię wybrać, jaka cena jest adekwatna do możliwości rynku, jak ten product pakować,
przewozić. To wymaga bardzo logicznego myślenia, a producenci doceniają bardzo taki projektpakiet, uwzględniający wszystkie potrzebne zagadnienia. Na przykład nasza kolekcja Maple to nie
tylko kształt, ciekawa forma, ale także pewna logika: wybór materiału, sztaplowanie i tak dalej
Jan Wertel
Musimy łączyć bardzo racjonalne zjawiska, z wartościami emocjonalnymi. Widać to zresztą
w naszej pracy: robimy sobie takie kreacyjne sesje, jeden z nas jest wtedy od logiki, krytykowania,
a drugi od pomysłów, a potem się zamieniamy rolami.
Wanda Modzelewska
Jakie jest wasze zdanie o coraz modniejszym nurcie art-design?
Gernot Oberfell
Czasem jest to denerwujące, a czasem piękne. Kiedy masz możliwość skupienia się nie na funkcji,
a na ekspresji przedmiotu, kiedy nie obchodzi Cię jego cena, wdrożenie do produkcji wtedy jest
to niesamowita intelektualna przygoda dla projektanta. Ale oczywiście trzeba znaleźć bardzo
bogatego mecenasa swoich działań, bo art-design jest niezwykle kosztowny. Stół Zahy Hadid
oferowany przez Established & Sons nie jest dla kogoś, kto szuka praktycznego stołu do jadalni,
jest dla kogoś, kto szuka dzieła sztuki, rzeźby. Owszem można coś na nim postawić, ale trudno jeść
przy nim codziennie obiad. Ale jest faktycznie dziełem sztuki. Gorzej jest z rzeczami które próbują
nimi być, a nie są. Przykładem tego są według mnie projekty Studia Job. W tym przypadku znów
trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Jan Wertel
Nam również zdarza się pracować nad takimi projektami, ale traktujemy je jako eksperymenty
badawcze, a nie sposób zarobienia wielkich pieniędzy. Takim projektem jest chociażby stół
“Fractal” dla MGX Materialise. Może uda nam się spożytkować z 10% zdobytej przy tej okazji
wiedzy o materiałach, technologiach, strukturach, ale i tak jest to warte naszego wysiłku.
Grzegorz Piątek
Moda na art-design była według mnie nieunikniona. Najpierw powstał rynek mebli vintage
i klasyków wzornictwa, ale szybko się nasycił. Musiały więc powstać nowe “obiekty pożądania”,
wiele z nich jest moim zdaniem nieciekawych i ma sztucznie zawyżone ceny.
W dyskusji udział wzięli:
Ewa Gołębiowska – dyrektor Śląskiego Zamku sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie
Małgorzata Kempa – dyrektor wydawniczy magazynu Vox Design
Wanda Modzelewska – moderator spotkania
Tomek Rygalik – projektant, wykładowca akademicki, współpracuje m. in. z firmą IKER
Tomasz Budzyn - projektant, korespondent kwartalnika 2+3D
Tomasz Rudkiewicz – projektant, prowadzi własne studio projektowe NCArt
Gernot Oberfell – projektant, współtwórca studia Platform, współpracuje m. in. z firmą IKER
Mikołaj Wierszyłowski – projektant, architekt, współzałożyciel studia Wierszyłłowski i
Projektanci,współpracuje m. in. z firmą IKER
Jan Wertel - projektant, współtwórca studia Platform, współpracuje m. in. z firmą IKER
Grzegorz Piątek – redaktor merytoryczny działu “Wnętrza” magazynu Architektura Murator