sPóźniony oWoc raDiofonizacJi

Transkrypt

sPóźniony oWoc raDiofonizacJi
spóźniony owoc r adiofoniz acji
Dariusz Sośnicki
dariusz sośnicki
Urodził się w 1969 roku w Kaliszu. Poeta, redaktor. Opublikował kilka książek poetyckich, ostatnio tom wierszy zebranych O rzeczach i ludziach (2011) i tłumaczenie poematu
W.H. Audena W podziękowaniu za siedlisko (2013). Redagował artzin „Już jest jutro” (1990-1994) i dwutygodnik literacki
„Nowy Nurt” (1994-1996), prowadził dział polskiej prozy
w Wydawnictwie W.A.B. (2005-2013). Mieszka w Poznaniu.
c e n a
2 5
z ł
Dariusz Sośnicki
Spóźniony owoc
r a d i o fo n i z a c j i
Dariusz Sośnicki
Spóźniony owoc
r adiofoniz acji
Biuro Literackie Wrocław 2014
3
Miasto dla duszyczki
Musi być duże, tak duże, żeby cię nie było widać,
gdy staniesz z nim do wspólnego zdjęcia.
I musi być nocą, tak jasną, żeby cię tym bardziej nie było widać
w morzu świateł. Kroplo ciemności. Duszyczko.
W małym, w miasteczku, za dnia, wpadasz ciągle
na sąsiadów oraz znajomych. Tutaj wszyscy robią zakupy
w tym samym sklepiku, w tej samej pralni
piorą brudne rzeczy. Tu zgłębiasz swe uwikłanie w obyczaj.
Na wsi, w krytej strzechą chacie albo w dworku
zbudowanym w standardzie pasywnym,
u boku prawdziwego mężczyzny albo prawdziwej kobiety,
widzisz się od stóp do głów, zawsze rozpoznajesz
swój majestatyczny kontur na tle pozbawionym
innych konturów i w pastoralnej ciszy
wydobywasz prawdę ze swych rzekomych głębin
albo klepiesz po pijaku słodkie banały. Na pustyni stajesz się
pustelniczką, tam czyhają na ciebie demony.
A zatem tylko miasto, miasto dla ciebie. Duszyczko.
7
TLK Starosta,
odcinek Warszawa – Zielona Góra
Jadą z Białegostoku, tata w marynarce,
syn pod ścisłą kontrolą, córka nad córkami,
mama o wszystko pyta, lecz chyba przez grzeczność.
Jadą do Poznania. I przez rurkę z kremem
tato przeciąga słowa, zaraz z nich ulepi
jedyną odpowiedź. A życie? Czy jest obok?
Czy spokojnie czeka? W prześwitach i na stykach?
Chwilowo niedostępne, w cieniu słów i słów?
Tak, tak, chwilowo – nie byłoby źle.
12
Słuchając rozmowy z Andrzejem Wajdą
i popatrując na balkon, który najwyraźniej
przypadł do gustu parze gołębi
Gdybym zostawił na tydzień mieszkanie,
po powrocie byłbym sublokatorem,
człowiekiem przy rodzinie gołębi, dwa plus dwa,
osiem razy w roku, na małej stercie
bezładnie ułożonych gałązek, jak podpowiada internet;
politycznie poprawny, nawet się nie zająknie
o wielkiej stercie odchodów i roju oszołomionych much,
które ze szczęścia też chyba robią pod siebie.
Gdybym zostawił na tydzień mieszkanie,
wydałbym pieniądze, stracił czas i nagadał głupstw,
jak mawiała matka Andrzeja Wajdy;
spłynąłbym rzeką dni, coraz bardziej żółtą,
a ja, to biedne ja, pozbawione łupinki,
wydane na pastwę żywiołów, miałoby do mnie
jak najsłuszniej żal. I znów bym nie umiał tego wybaczyć
ani jemu, ani tym bardziej sobie.
13
Chmury, dymy i smogi
Chmury, dymy i smogi,
rozwiejcie się, a wy, granice,
wyjedźcie za granicę.
Odkryjcie nowe jaskinie
oraz ich stalaktyty,
odwieczni speleolodzy:
kropla buduje skałę
minerał za minerałem;
dlaczego ja, na Boga,
miałbym się tym ekscytować?
Emblemat cierpliwości?
Alegoria przy kości?
Spowolnienie żywiołu?
Żelazna logika wołu?
Martwe z martwym
do spółki z pustką
w pustyni i w puszczy?
28
Przyjaźń
Bałwany męczą się w upale.
Ja się nie męczę. Styropianem
mur obłożony izoluje
w obu kierunkach. To się czuje.
Lecz mimo wszystko wychodzimy.
Drzewa, a za drzewami trzciny.
Wilgotno. Z doświadczenia Pawła
wynika, że tu były bagna.
Pod skórą Warty czyha ryba.
Wiatr skórę marszczy. Wszystko spływa.
Pies nadszedł ścieżką i tak patrzy,
jakby na szczytach był rozpaczy.
Marianka pyta, gdzie Agnieszka.
Czekamy chwilę. Tamta ścieżka
działała zawsze w obie strony.
Żal to tasiemiec uzbrojony.
Może wyniknąć mały kłopot,
gdy go to nasze oko w oko
bardziej przywiąże do natury.
Pies na uwięzi. Czarne chmury.
Opada mewa. I co robić?
Przywołać dach frazeologii,
pod którym pies w superlatywie
razem z człowiekiem zgodnie żyje?
30
Łatwo nam mówić o przyjaźni,
lecz nikt nie kwapi się, by sprawdzić
w praktyce, czy to straszne zwierzę
darzy szacunkiem ludzką wiedzę.
No, jest Agnieszka. I na szczęście
zrobiła taką dziwną pętlę,
że mamy ją po swojej stronie.
Więc odwrót. I pomyślny koniec.
Być może w sercu bulteriera
nadzieja nigdy nie umiera.
Miłość jest ślepa, także wiara.
O przyjaźń trzeba się postarać.
31
Mrówka
Logika mrówek żelazna.
Żelazne ich tarcze i groty ich włóczni
bardzo niekiedy kamienne.
Żelazne mrówek zasady.
Planu ich dnia ima się tylko rdza,
nie zburzy go żaden mrówczy burzyciel.
Plan ich roku nie z inspiracji proroków.
Skrzydła mrówek na wietrze.
I słychać tętent koni, i zaraz mrówcza husaria.
Hola, czy ktoś się tutaj nie zagalopował?
Mrówka w locie samotna.
Obłęd w jej piwnych oczach.
Z tej miłości wszystko jej jedno.
32
Córka karuzelnika
Błękitne niebo, turkusowe wody, piaszczyste skarpy
z kołnierzami traw, plakat „Otwarty horyzont” w ośrodku zdrowia.
W ośrodku myśli. Śmiertelnie jałowy, mam sobie pomyśleć,
że zawsze jest jakieś wyjście? Coś się musiało nie udać,
drukarz źle dobrał kolory, pan Bóg podłączył odwrotnie
rurę odkurzacza,
i przez otwarty horyzont wpadają tu dziwne sprawy,
coraz większe. Mam stać z opuszczonymi rękami w kącie,
tyłem do klasy, i myśleć o nich bez przerwy, dzwonek mnie nie wybawi,
odłączono go dawno temu. Kątem oka widzę podwórze,
nauczycielski drób za plastikową siatką i czarno-białą bramkę;
z poprzeczki zwisa łobuz, głową w dół, brak deklaracji
chroni przed otwartą wojną, ale strach jest realny
i wszyscy patrzą na te opuszczone ręce z dwuznacznym uśmieszkiem.
W kącie drugiego oka ktoś do mnie macha, przyjaźnie.
Córko karuzelnika, nikt nie wie którego, ostrzegano mnie,
bym z tobą nie przestawał, więc w końcu nie przyszedłem.
Raz ominąłem wasz tabor, lecz ciągle cię widziałem,
wchodziłaś pod wóz gabinetu luster z jakimś innym chłopcem.
Więc ominąłem znowu, szerszym łukiem, bez zazdrości i poczucia straty,
z obłudnym spokojem.
42
Z ostatniej chwili
Wyjaśniono zagadkę tajemniczej śmierci
stu kawek w Skandynawii, na południu Szwecji,
w centrum miasta Falköping.
Kierowca ciężarówki zgłosił się z poślizgiem:
Faktycznie przejechałem grupę ptaków. Dziwne
mają zwyczaje, same sobie winne.
Tymczasem ornitolog z Arkansas jest pewien:
Trzy tysiące kosów w miejscowości Beebe,
wpadających na domy, auta i na siebie
już w piątek przed północą, umarło ze strachu.
Firma porządkowa potrzebuje czasu,
by zebrać martwe ptaki z ogrodów i dachów.
Przyczyną paniki były fajerwerki.
Poeta informuje o tym jako pierwszy.
Wyjaśniono zagadkę tajemniczej śmierci.
54
Spis wierszy
Zaproszenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
5
Spóźniony owoc radiofonizacji . . . . . . . . . . . . . . . .
6
Miasto dla duszyczki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
7
TLK Starosta, odcinek Białystok – Warszawa . . . . . . . . .
8
Jechać, jechać i jechać . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
9
TLK Starosta, odcinek Warszawa – Zielona Góra . . . . . . . . 12
Słuchając rozmowy z Andrzejem Wajdą i popatrując na balkon,
który najwyraźniej przypadł do gustu parze gołębi. . . . . . . 13
Święta rodzina . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14
Rękopis znaleziony w stanie Maryland . . . . . . . . . . . .
15
Z opowieści naszych ojców: Polak, Rusek czy Niemiec. . . . . . 17
My z matką. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
18
Z opowieści naszych ojców: Do sklepu . . . . . . . . . . . .
19
Ani złotówki. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Czarna Madonna z Centry. . . . . . . . . . . . . . . . . . 21
W podmiejskim warsztacie . . . . . . . . . . . . . . . . .
22
Siła odśrodkowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
23
Dwa filmy, rok 2012. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24
Trochę z życia, trochę z Iwaszkiewicza . . . . . . . . . . . .
25
Instrukcje dla Kolonii M.. . . . . . . . . . . . . . . . . .
26
Chmury, dymy i smogi. . . . . . . . . . . . . . . . . . .
28
O słyszeniu echa. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
29
Przyjaźń . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
30
57
Mrówka. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32
Słoń morski, latająca wiewiórka . . . . . . . . . . . . . . .
33
Mokry Łazarz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
34
Księgi wieczyste. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
35
Do Kierownika Działu Technicznego. . . . . . . . . . . . .
36
O chodzeniu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37
Nowy dzień . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
38
Przy wspólnym stole. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
39
Podróż edukacyjna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40
Rialto. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41
Córka karuzelnika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42
Do domu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
43
Pusta lodówka. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
44
Aksamitna kontrrewolucja . . . . . . . . . . . . . . . . .
45
Dzień Ziemi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 46
Do Not Cross . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
47
Code Blues . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
48
Do jutra. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 49
O spaniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
50
Umowa wiązana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
51
Pytanie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
52
Wtedy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
53
Z ostatniej chwili. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 54
Nota . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
58
56
Poezje 112
Dariusz Sośnicki: Spóźniony owoc radiofonizacji
Projekt okładki • Wojtek Świerdzewski
Projekt typograficzny • Artur Burszta
Korekta • Anna Krzywania, Patrycja Wojkowska
Skład • Patrycja Wojkowska
Druk i oprawa • Wrocławska Drukarnia Naukowa pan
Książkę wydrukowano na papierze Ecco Book Cream 80 g/m² wol. 1,8
dostarczonym przez firmę Antalis | Map
Copyright © by Dariusz Sośnicki
Copyright © by Biuro Literackie, 2014
Biuro Literackie
Przejście Garncarskie 2, 50-107 Wrocław
tel. 71 346 01 42, [email protected]
www.biuroliterackie.pl
isbn 978-83-63129-80-4
59
Ksi
ążkadost
ępnaw ksi
ęgar
ni
spóźniony owoc r adiofoniz acji
Dariusz Sośnicki
dariusz sośnicki
Urodził się w 1969 roku w Kaliszu. Poeta, redaktor. Opublikował kilka książek poetyckich, ostatnio tom wierszy zebranych O rzeczach i ludziach (2011) i tłumaczenie poematu
W.H. Audena W podziękowaniu za siedlisko (2013). Redagował artzin „Już jest jutro” (1990-1994) i dwutygodnik literacki
„Nowy Nurt” (1994-1996), prowadził dział polskiej prozy
w Wydawnictwie W.A.B. (2005-2013). Mieszka w Poznaniu.
c e n a
2 5
z ł
Dariusz Sośnicki
Spóźniony owoc
r a d i o fo n i z a c j i