Wizja Poety

Transkrypt

Wizja Poety
Tomasz Jakut
Wizja Poety
1
Scena I
Łąka pełna kwiatów, na horyzoncie widać wysokie, strome góry. POETA śpi wśród kwiatów, nad
nim stoją DOBRY DUCH i ZŁY DUCH
DOBRY DUCH
Słońce wzeszło. Nowy dzień wstał, a z nim nowe radości. Tyleż czasu, aby coś dobrego dla
ludzkości stworzyć!
ZŁY DUCH
Słońce wzeszło. Nowy dzień wstał, a z nim nowe pokusy. Tyleż czasu, aby coś dobrego dla
ludzkości zniszczyć!
DOBRY DUCH
Ach, ileż to radości można człowiekowi przynieść!
ZŁY DUCH
Ach, ileż to smutku można człowiekowi przynieść!
DOBRY DUCH
A wszystko w mocy Słowa zamknięte! Przez poetów przemawiam do ludzi, wzniosłe słowa
wkładam w ich uszy... Lecz oni nie zawsze mnie rozumieją.
ZŁY DUCH
Ty zawile i mądrze mówisz, ja prosto i głupio. Ciebie nikt nie rozumie, mnie wszyscy pojmują. Me
bajki powtarzane są wszędzie, gdzie tylko stopa ludzka dojdzie. Tam, gdzie rozpustna zabawa, tam i
moi bajarze. A ty – gdzie masz swych bardów? W świątyniach?
DOBRY DUCH
Moi wśród ludzi chodzą, twoi wśród diabłów!
ZŁY DUCH
Twoi w grobach leżą!
DOBRY DUCH
Włócznią twą przebici...
ZŁY DUCH
Realnością przepici! W świecie idei żyją, a gdy się obudzą ze snu spokojnego, życie swe na żer mi
rzucają. Wiesz dlaczego? Bo słowa ich dla idei, nie dla świata, stworzone!
DOBRY DUCH
Słowo twe głośniejsze od mojego, lecz me siłą ukrytą ludzi uciska...
ZŁY DUCH
Lecz w aniołów ich nie przerobi!
DOBRY DUCH
Obyś się myliła, maro piekielna! Czuję, iż wkrótce Bestia upadnie...
ZŁY DUCH
Nadzieja matką głupich. Spójrz prawdzie w oczy: przegrałeś! Wszyscy twoi wieszcze za rajskimi
uganiają się ptakami, a truchła ich na przestrogę dla wszystkich w pobielanych grobach złożono.
DOBRY DUCH
Nie wszyscy... Jeden mi się ostał...
ZŁY DUCH
patrząc na POETĘ
Płomień jego tli się ledwie. Długo już nie pociągnie.
DOBRY DUCH
Lecz co zrobić miał, zrobił. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, mój drogi!
ZŁY DUCH
Obyś pustym nie zaniósł się rechotem!
odchodzą
2
Scena II
Tamże.
POETA śpiący, 4 WIATRY: PÓŁNOCY, POŁUDNIA, WSCHODU, ZACHODU
WIATR ZACHODU
Witajcie, bracia moi! Jakieście wieści przynieśli?
WIATR PÓŁNOCY
Na mej mroźnej ziemi nie ma już kto śpiewać pieśni. Morze krwią spłynęło!
WIATR POŁUDNIA
Na mej gorącej ziemi nie ma już kto szeptać. Ogniem puszcza woła!
WIATR WSCHODU
Na mej górzystej ziemi nie ma już kto plonów patrzyć. Ryż czerwony wzrósł!
WIATR ZACHODU
Na mej zaś dziwnej ziemi nie ma już kto mitów głosić. Preria pusta stoi!
WIATRY RAZEM
Och, zbyt długo już żyjemy! Zbyt dużo widziałyśmy! Człowieku, czemuż to nóż w serce swej
matki wbijasz?
POETA budzi się
POETA
Kwiaty wszędzie, polna rosa – gdzie to będzie?
Do WIATRÓW
Hej, wy dobre druhy! Powiedzcież no, gdziem ja?
WIATR ZACHODU
Wszędzie i nigdzie! Miejsce to Edenem zwie się!
POETA
Czyliż raj to?
WIATR WSCHODU
Raj to był, nim wyście w nim swej stopy nie postawili!
WIATR POŁUDNIA
Spokojnie żyło się nam tu...
WIATR PÓŁNOCY
Lecz wszystko to minęło...
WIATRY RAZEM
Och, zbyt długo już żyjemy! Zbyt dużo widziałyśmy! Człowieku, czemuż to, czemuż ku Złemu się
zwróciłeś?
POETA
Ze świata lecicie. Jakież wieści niesiecie?
WIATR ZACHODU
Obyś zamilkł, w głaz zmieniony! Świat w krwi tonie, braterskim nożem przebity! Wszystko, co
przez wieki dla was tworzone było, wyście w sekundzie jednej zaprzepaścili! Głupi, niewdzięczni
ludzie!
WIATR WSCHODU
W żyłach ludzkich ropa płynie, w trzewiach złoto brzęczy. Krwią własną spojeni, ciałami swymi
nasyceni, oślepliście od nieumiaru. Matkę waszą zabijacie! Głupi, niewdzięczni ludzie!
WIATR POŁUDNIA
Z uśmiechem patrzycie na śmierć, bo dla was liczą się numerki. Im mniej tym lepiej, powiadacie. A
matka dla was tak obrodziła! Głupi, niewdzięczni ludzie!
WIATR PÓŁNOCY
Krwią na krew odpowiadacie, gwałtem na gwałt. Koło wasze toczy się szybciej i szybciej. Matkę
do wozu zaprzęgliście! Głupi, niewdzięczni ludzie!
3
WIATRY RAZEM
Och, zbyt długo już żyjemy! Zbyt dużo widziałyśmy! Dziecko matki naszej, a brat nasz, rękę
podniósł na nas! Z prochu powstał i w proch wszystko obróci!
WIATR ZACHODU
Lekarstwa już nie ma...
WIATR WSCHODU
Słowo moc swą straciło...
WIATR POŁUDNIA
I Złu dziś służy...
WIATR PÓŁNOCY
Anihilacja jedynym lekarstwem świata tego!
WIATRY RAZEM
Śmierć śmierci poniesiemy - dzień sądny blisko już! Nie schowasz się przed nami człowieku, gdy
za krzywdy mścić przyjdziemy! Matka nasza da nam miecz, a Słowo tarczę. Bój się, bój – litości
nie znamy, tak jak tyś jej nie znał!
WIATR ZACHODU
Piaski ruszą i źródła zasypią...
WIATR WSCHODU
Góry pola przykryją...
WIATR PÓŁNOCY
Wody lądy zaleją...
WIATR POŁUDNIA
Żar wypali resztę...
WIATRY RAZEM
Zemsta straszną będzie! Strzeż się, człeku, strzeż, bo godzina twa wkrótce wybije!
Odlatują
POETA
Anihilacja lekarstwem jedynym? Nie, mylić się, bracia, musicie – Słowem świat uleczony będzie!
Scena III
Tamże.
POETA, orszak ELFÓW
ELF PRZEWODNIK
Dalej, siostry i bracia! Żwawo, żwawo – jeszcze długa przed nami droga! Przebyć tą równinę
musimy, koło Jezioro przejść Zaklętego i w Mroczną zagłębić się Puszczę, abyśmy wreszcie do celu
dotarły – my, Elfy szczęsne.
POETA
Czyż oczy mnie mylą? Czyż Elfy to w moją zmierzają stronę? Hej, bracia, hej, siostry! Na mnie
czekajcie!
ELF PRZEWODNIK
Witaj, bracie! Cóż cię sprowadza tu, do rajskiego niegdyś ogrodu, dziś na wpół umarłego?
POETA
Jam Słowa mocą przywiedzony tutaj.
ELF PRZEWODNIK
Słowa mocą? Bajarzem jesteś?
POETA
Bajarzem... Dziwnie ten wyraz w uszach mych dźwięczy... Nie, jam nie bajarz – jam poeta!
4
ELFY RAZEM
Poeta, wieszcz! Dawno tu gościa nie było takiego!
ELF PRZEWODNIK
Poeta, powiadasz? Dawno żaden nas nie odwiedził. Zbyt potężne moce bronią przystępu tutaj, aby
wieszczowie wejść tu mogli. Jeśli to, coś rzekł, prawdą jest, to zaiste, Słowo przywieść cię tu
musiało! Pójdź zatem z nami, a wiele sekretów ogrodu uraczysz tego!
ELFY RAZEM
śpiewając
Słońce, Księżyc, gwiazdy, Ziemia,
wszystko piękne, wszystko śliczne!
Ziemio stara, Ziemio pewna,
tyś nasza najbliższa krewna:
daj nam cieszyć się szczęściem swym,
my w tworzeniu wiedziem prym.
Dla nas sztuka i rzemiosło,
dla nas dratwa, no i wiosło!
Wszystko wszystkim zrobimy,
oby skończyć z tym do zimy!
ELF PRZEWODNIK
Milczeć, dziatwa! Taka śpiewka nie przystoi – wszak wieszcz z nami idzie! Może on nową nutę
podrzuci?
ELFY RAZEM
Właśnie, właśnie! Niech on śpiewa!
POETA
Ja mam śpiewać? Ach, nie wiem czy jeszcze pieśni śpiewać umiem!
ELFY RAZEM
Spróbuj, spróbuj! Chętnie posłuchamy! Posłuchamy chętnie i za tobą zaśpiewamy!
POETA
Jam dawno nie śpiewał. Głos mój na pośmiewisko jedynie nada się! Wy - Elfy o głosach złocistych,
ja – słowik ochrypły.
ELF PRZEWODNIK
Bracie mój, śpiewaj! Niech usłyszymy wreszcie co poezja znaczy!
POETA
Jeśli taka wola wasza...
śpiewa
Słońce, Księżyc, gwiazdy, Ziemia wszystko zaklęte w krąg istnienia!
Radość, smutek, kwiat, mgła,
człowiek – tytan czy też pchła?
Tworzym wiele, tworzym szybko:
bez pośpiechu nic nie wskórasz!
Krwią zbroczeni, gliną twardzi:
ludzcy, ale jakże hardzi!
Marny jednak żywot człeka gdzie nie pójdziesz, tam Śmierć czeka!
Ciesz się więc póki możesz:
już choroby czeka łoże!
W agonii przedwczesnej skręcony,
rodzinę osierocisz wielką!
Dziećmi bowiem wszyscyśmy Matki jednej,
5
kochanej, starej, pewnej.
Ziemią zowią ją wróżbici,
Globem nauki orędownicy,
inni Planetą zwać ją muszą,
nazwą Urantia się puszą.
Jam nie wyrósł z tygla tego,
jam nie człowiek z krwi i gliny.
Jam Poeta, wieszcz prawdziwy!
Urantia, Ziemia, Glob, Planeta
mierżą mnie jako wieprz kotleta!
Toć to Matka, no i basta!
ELFY RAZEM
śpiewają
Matka nasza, Matka wspólna:
wszyscyśmy dziećmi jej!
Kwiaty, drzewa, żuk i pies,
łąka, morze, no i bies!
Wielkie dzieło dla nas kują
aniołowie w niebie z Allelują
na ustach swych aksamitnych.
Gdzie nie spojrzeć, przepych!
Ach, piękna Matka nasza,
piękna!
POETA
śpiewa
Słońce, Księżyc, gwiazdy, Ziemia wszystko zaklęte w krąg istnienia!
Radość, smutek, kwiat, mgła,
człowiek – tytan czy też pchła?
Radość wielką w ręku dzierżył,
okiem Boga był.
Wtem z otchłani nieodgadłej
bies wystawił paszczę snadniej.
Wnet całe ludzkie plemię
na grzbietach nosiło brzemię.
Już nie dla nas Eden, raj w obcy ruszyliśmy kraj!
Winę na Boga zrzuciwszy,
co bardziej bowiem chciwszy,
do trzewi Matki sięgneli.
Obyśmy pierwej zginęli!
ELFY RAZEM
Na Matkę rękę podnieśli!
Niegodni głupcy!
POETA
śpiewając
Myśmy to zarazą świata,
myśmy to zabili Brata!
Gdzie my, tam Śmierć chodzi,
gdzie my, tam Słowo brodzi!
6
Głupi, ślepi i przekupni nie rusza nas nawet dźwięk lutni!
Słowo siłę swą straciło,
To, które pierwej nas odkupiło!
Imię Boga z kart historii
zniknąć miało Słowo stać kartą białą
się miało!
ELFY RAZEM
śpiewają
Ze snu wyrwani,
w sen zapadli...
Zbudź ich, Słowo, zbudź!
Tyś ostatnia nadzieja,
aby Matka nasza w krwi nie utonęła!
Ci, co perfekcją mieć byli,
w ziemię swymi skrzydłami mocno zaryli.
POETA
śpiewa
Oderwij nam skrzydła, Logosie!
Czas, byśmy spłonęli na stosie!
Już raz Ciałem żeś się stało,
ze świątyń do nas wołało.
Nie słuchaliśmy oby teraz za późno nie było!
ELFY RAZEM
śpiewają
W ludzkiej sforze nowe światło płonie:
wieszcz, co się Poetą zowie!
Obyś lekarstwo umiał sprawić,
nim się tragedia ta skończy!
Scena IV
Jezioro Zaklęte
ELFY, POETA, NIMFY: DAFNE, ECHO, KALIPSO, KLIO
ELF PRZEWODNIK
Wielka gorycz w pieśniach twych wybrzmiewa...
POETA
Patrzeć już na świat nie umiem. Człowiekiem jestem, lecz ludzi nienawidzę. Czyż ja mam być
zatem lekarzem ich, który Słowem uleczy chorobę Matki?
ELF PRZEWODNIK
Wielu lekarzy przed tobą było, lecz żadnemu się nie udało. Wielką mocą władać byś musiał, aby
twe lekarstwo ulgę Matce przyniosło. Jednakże nic bez przyczyny dziać się nie może! Chodźże z
nami, a wiele dobrego zobaczysz!
POETA
Odmówić wam nie mogę. Chętnie z wami w drogę ruszę!
7
ELF PRZEWODNIK
Chodź więc z nami! Radość wielka cię czeka i piękno nieprzemijające zobaczysz!
ELFY RAZEM
śpiewają
Wieszcz z nami idzie,
tam, daleko na przedzie!
W Słowa płaszcz wtulony,
nie zważa na świat zielony.
My mu oczy otworzymy,
raj dla niego tu stworzymy.
Dalej, z nami w tan się rzuć byle smutku już nie czuć!
POETA
O tak, trudno z wami się smucić...
ELFY RAZEM
śpiewają
Równinę przeszłyśmy gładko,
teraz jezioro wstrzymuje nasze stadko.
Stańmy więc na chwilę,
zerwijmy wodną lilę.
Powitajmy się z Nimfami naszymi kuzynkami!
DAFNE
Witajcie, Elfy drogie!
ECHO
Dawnoście nas nie odwiedzały...
KALIPSO
Cni nam się tu tak samym, bez towarzystwa.
KLIO
Obyście częściej w te strony zaglądały!
ELF PRZEWODNIK
Życie wasze beztroskie na wiecznych rozrywkach wam schodzi. Czegoż brakuje wam tu, w jeziorze
tym magicznym?
DAFNE
Jakże bawić się możemy, skoro towarzystwa brak?
ECHO
Gdyby tylko ktoś z nami zamieszkać chciał...
KALIPSO
Cni nam się tu tak samym, bez towarzystwa.
KLIO
Zostańcie z nami!
ELF PRZEWODNIK
Ostać nie możemy – dobrze wiecie. W drogę wkrótce znów ruszamy. Jeszcze wiele mil przejść
musimy, nim u celu staniemy.
DAFNE
Lecz nie same dziś idziecie...
ECHO
Któż to z wami w świat wyruszył?
KALIPSO
W płaszcz szczelnie opatulony, niby mnich pokorny...
8
KLIO
Któż to?
NIMFY RAZEM
Może on z nami zostanie?
POETA
Jam Poeta! Cóż wam po mnie?
DAFNE
Poeta...
ECHO
Wieszcz...
KALIPSO
Wiersze tworzy...
KLIO
Pieśni śpiewa...
NIMFY RAZEM
śpiewają
Poeta nas dziś nawiedził,
obecnością swą zadziwił!
Cóż tu robisz,
cóż poczyniasz?
Co cię dziś wywiodło w pole?
Czyś wciąż w losu kole,
czy już Śmierć cię obejmuje?
Czy twe serce wciąż coś czuje?
Czy twój rozum to ogarnia?
Czy twa dusza to latarnia?
Powiedz, powiedz prędzej czyś gotów na więcej?
My ci szczęścia dostarczymy,
za uciechy zaręczymy!
Zostań tutaj z nami będziesz nektar pił rankami!
POETA
śpiewa
Nimfy słodkie, Nimfy piękne po tygodniu pewnie pęknę!
Jam do wygód nie urodzon,
jam do uciech tych nie spłodzon.
Jam poetą cichym, skromnym,
co sponsorem nie gardzi hojnym.
Słowo mnie wciąż utrzymuje,
diabeł krew mi ciągle psuje.
Pióro maczam we krwi wszelkiej,
aby do rzeczy dojść wielkiej.
Jam nie dla was,
lecz dla Śmierci!
NIMFY RAZEM
Zastanów się: jedno twe słowo, jedno skinienie, a wieczna rozkosz cię czeka...
POETA
Bywajcie zdrowe, Nimfy słodkie!
9
ELF PRZEWODNIK
Dalej, bracia, dalej, siostry! W drogę ruszać czas!
Lecz co to? Jakiś młodzieniec tu bieży co sił w nogach, ledwo martwy nie padnie.
Scena V
Tamże.
POETA, ELFY, NIMFY, PARYS, AFRODYTA, BACCHUS, KUCHCIKI
ELFY RAZEM
Parys to, Parys! Pasterz z gór – jakież to wieści przynosi?
ELF PRZEWODNIK
Witaj, Parysie! Czemuż to gnasz tak?
PARYS
Bo to już czas!
jezioro kipi się i gotuje, z piany wychodzi AFRODYTA.
Czas to narodzin piękna wielkiego! O, witaj Afrodyto wspaniała!
AFRODYTA
Witaj, Parysie sprawiedliwy! Twego podarku nie zapomnę nigdy!
ELFY I NIMFY RAZEM
śpiewają
Parys biedny, Parys cichy,
pasterz z niego bardzo lichy!
Cóż za szczęście miał,
że do Księżyca swe pieśni piał!
Zoczyły go bowiem boginie:
„Niech nam pomoże lub zginie!”
Afrodyta z Ateną spór toczyły
czy obie tak samo piękne były.
Na sędziego go obrano,
złote jabłko w ręce dano.
Tej, której je ofiaruje
miano najpiękniejszej daruje.
Jabłko w ręce chłopak ściska która sercu jemu bardziej bliska?
Afrodycie owoc daje,
o tym huczą wszystkie gaje!
Od tamtego czasu,
od morza aż do gór Atlasu,
wiedzą wszyscy wkoło,
że z sądami nie wesoło.
AFRODYTA
Lecz przynajmniej nikt nie ma wątpliwości, kto najpiękniejszy jest na świecie!
ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS
Ty, pani!
śpiewają i tańczą
W taneczny ustawmy się krąg,
nie stójmy jak jakiś drąg!
Otoczmy boginię wesołą,
ochroni nas płaszcza połą
przed mrozem poranka!
10
Lecz co to – brak jej wianka!
Dalej, siostry upleczmy go z sitowia!
Piękno to nie to co mądrość sowia!
Piękno to wolność i swoboda nie zawadza żadna kłoda!
Mądrość pęta ciała,
do idei miłością pała.
My tu zaś harcujemy,
nektar boski pijemy!
AFRODYTA
śpiewa
Piękno to jest cenny dar bez żadnych mądrych mar!
Piękno to jest celu kres liczy się długość rzęs!
Piękno to miłości esencja ważna jest tylko prezencja!
Piękno to kobieca broń przed nią się chłopie broń!
Ja uwodzę, ja zaklinam w serca wasze się wrzynam!
Kto się oprze czarowi mojemu,
dajcie królestwo temu!
POETA
śpiewa
Ja bym królem marnym był lud z trwogi do ciebie by wył.
Wdzięk twój wielki mierzi mnie,
ten, co innych do ziemi gnie.
Piękna jesteś – i cóż z tego?
Wzdychaj se do niej, kolego!
Lecz ja – oj, nie...
Już choroba do mnie lgnie...
ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS
Piękno odrzuca bogini cóż ten głupiec czyni?
AFRODYTA
śpiewa
Mną więc wzgardzić śmiesz?
W mój gniew wartko brniesz?
Obyś myśli swe odmienił,
obyś serce swe przemienił
i dostrzegł to, co oczywiste niech myśli twe nie będą czyste,
niech pożądanie porwie cię,
za cel postawi mnie.
Jam jest grzechu wielka przyczyna,
grzeszy ten, kto ze mną zaczyna!
Wszyscy: wielcy, mali
rady mi nie dali.
11
Jam wolę ich spętała,
gdym rozkosz im dała.
Ty również mną nie wzgardzisz,
a setnie się ubawisz!
Poddaj się rozkoszy fali:
lepszej by diabli ci nie dali!
ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS
śpiewają i tańczą
W taneczny ustawmy się krąg,
nie stójmy jak jakiś drąg!
Wokół bogini miłej,
w domenie swej zawiłej,
odtańczmy dziki tan!
Swawola to nasz pan!
Już Bacchus idzie z winem,
winogron wdzięcznym synem.
Dalej, biesiadę zacząć czas!
BACCHUS
śpiewa
Coś ponuro tu i cicho!
Jakie tu się smuci licho?
Czas rozruszać bractwo!
Dalej, ruszaj się towarzystwo!
Kufle w dłoń i chlać!
Wino pełnymi garściami brać!
Panie proszą panów!
Ej, bez żadnych rabanów!
Już im wszystkim w czubach dymi!
ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS
śpiewają i tańczą
Dalej, bracie, pij,
a nie w smutku gnij!
Napić dużo trzeba się,
aby móc popuścić w pasie!
Prawy do lewego!
Chlej na całego!
BACCHUS
śpiewa
W pysk mu wlej – o, tak!
Jak nie tak, to siak!
Wino garściami brać,
w gardła strumieniem lać!
Smutki utopić w bagnie,
na deser wrąbać jagnię!
Dalej, kuchty: tace wnieść!
KUCHCIKI
wnoszą tace z wymyślnymi potrawami, śpiewając
Frykasy i przysmaki wszelkie:
pasztet, dwie pieczenie wielkie,
suflet, omlet i kapusta 12
niechaj rządzi rozpusta!
Smacznego wszystkim życzymy,
po resztki później wrócimy!
ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS
jedzą, piją, tańczą i śpiewają
Szczęśliwy nastał dziś dzień w nas obudził się leń!
Wino chlać, żarło żreć,
po bukłaki ty tam leć!
Bawić się nam dziś pozwolono,
w zaszczytne bogów wproszono grono.
Dalej, bracie, dalej, siostro dziś się zabaw z nami ostro!
ELF PRZEWODNIK
Dzień już powoli ku końcowi się ma. W dalszą drogę ruszać czas. Lecz cóż to: wszyscy bawią się!
O zgrozo, cóż uczynić mam?
POETA
Baw się i ty, póki możesz...
ELF PRZEWODNIK
Ktoś musi zdrowy zachować rozsądek! Wieszczu, pomóż mi ich do porządku przywołać!
POETA
Rozpustę mam pokonać? Tego ode mnie żądasz? Dobrze, niech więc tak będzie!
śpiewa
Elfy słodkie, nimfy miłe:
czyż wśród was ja widzę wiłę?
Cóż to przy was tak się wije?
Czy to krew waszą przypadkiem pije?
ELFY I NIMFY RAZEM
Cóż to? Mów no prędko!
POETA
śpiewa
Robak to potężny jest,
rodzi się wśród różnych fest.
Imię jego sprośne bardzo,
nawet w piekle takim gardzą.
ELFY I NIMFY RAZEM
Mów wreszcie co to!
POETA
To hedonizm!
Kto rozkoszy się oddaje cielesnej,
ten męki dozna wiecznej!
AFRODYTA
Rozkosz mą hedonizmem nazywasz, butny śmiertelniku?
POETA
Kimżeś jest, Afrodyto? Pianą morską, puchem marnym – czas twój wkrótce przeminie!
BACCHUS
Mą przyjemność śmiesz szkalować?
POETA
A ty – za wielkiego się masz, Bacchusie? Twoje wino do upadku największego doprowadziło!
13
AFRODYTA
Głupcze! Kara za tą zniewagę cię nie minie!
BACCHUS
Hej, satyrowie! Dalej, naprzód – spętać go!
POETA
Nade mną dziś władzy nie macie. Ten, kto odmówi rozkoszy waszej, wolnym będąc, wolniejszym
się staje.
AFRODYTA
Odejdź stąd przeklęty!
BACCHUS
I zabierz z sobą te męty!
POETA
Chodźcie więc, drogie Elfy! Tam gdzie nie chcą, tam się nie pchać trzeba!
POETA I ELFY wychodzą
Scena VI
Przed Mroczną Puszczą.
POETA, ELFY, ZŁY DUCH, POSTAĆ W KAPTURZE
ZŁY DUCH
Tłum tu zmierza liczny, a na przedzie wieszcz stąpa. Trza go będzie przywitać z honorami w lesie
moim. Jeśli tam go nie złamię, to gdzie?
znika, wchodzą ELFY I POETA
ELF PRZEWODNIK
Oto przed Mroczną stajemy Puszczą. Wkrótce zgłębić się w nią zmuszeni będziemy.
ELFY RAZEM
Mrok się czai na każdym kroku... Byleby nie przemógł nas!
POETA
Mroczna to puszcza... Skąd się tu wzięła – w miejscu, które od zawsze rajem było?
ELF PRZEWODNIK
Nie wiem. Odkąd pamiętam, stała tutaj cicha i mroczna...
POETA
A czy ktoś jest, kto wie?
wchodzi POSTAĆ W KAPTURZE
POSTAĆ W KAPTURZE
Ja wiem, drogi Poeto. Znam historię lasu tego. Cztery miliony wiosen liczy i chętnie ci ją opowiem.
Było to dawno, dawno temu, gdy Eden jeszcze rajem był. Pusto i cicho tutaj było, ludzką stopą
trawa gniecioną nie była. Wówczas to powstał największy z synów Ziemi, a brat nasz – człowiek.
Przechadzał się po ogrodzie i używał z jego dostatków. Z jednego jednak drzewa jeść mu nie
pozwolono, a było to Drzewo Poznania Dobra i Zła. Natenczas wąż to go ukusił i człowiek jabłko
zjadł i wiedzę swą posiadł, która początkiem Zarazy była. Człowiek wygoniony został z raju, lecz
Zły Duch zamieszkał tu pośród zwierząt przeróżnych, a Drzewo przeklęte początek puszczy tej
dało. Poświadczam to życiem swoim.
POETA
Głos Twój znany mi, postać Twa miła mym oczom. Czyż to Ty? Tutaj?
POSTAĆ W KAPTURZE
Za kogóż mnie bierzesz?
POETA
Droczyć się chcesz ze mną? Serce me okłamać mnie nie może – witaj, Edyn!
14
EDYN
zrzuca kaptur
Witaj, Poeto! Witajcie, bracia i siostry!
ELFY RAZEM
Edyn! Jakże miło cię widzieć, Siostro!
ELF PRZEWODNIK
Zaszczyt to dla mnie z Tobą spotkać się tu, w rajskim ogrodzie tym.
POETA
Zaszczyt to wielki, lecz większe zdziwienie. Cóż tu robisz?
EDYN
Przewodnikiem waszym będę. Przez Mroczną Puszczę bezpiecznie was przeprowadzę.
ELF PRZEWODNIK
Ha, cóż złego stać się nam tam może?
EDYN
Nie bądź pewny swego, bracie! W puszczy tej wiele złego czeka. Zły Duch gniazdo w niej swe
uwił. Ten, kto tam wejdzie, ze swymi najgorszymi lękami zmierzyć się musi...
POETA
Z lękami? Ja swoje dawno zwyciężyłem – dzięki Tobie. Niczego się już nie lękam, bo nic już nie
mam i nic mi zagrozić nie może.
EDYN
Nie lekceważ potęgi Ducha Złego! W Mrocznej Puszczy wiele wyzwań nas czeka. Obyś w ostatniej
ze swych dróg nie uległ i do celu dotarł!
ELF PRZEWODNIK
W Twoje ręce powierzam los swój i tych, którzy ze mną idą.
wchodzą do Mrocznej Puszczy
Scena VII
W Mrocznej Puszczy.
EDYN, POETA, ELFY, NOSFERATU, NIETZSCHE, SYMBOL, ALEGORIA, ZDRADA, MOJRA
EDYN
Ciszę i spokój zachowajcie. W Mroczną zgłębiamy się Puszczę. W mrok rozpłynąć się musimy, aby
dzieci Nocy nas nie znalazły.
ELFY RAZEM
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...
Co to będzie? Co to będzie...
EDYN
Cicho tam. Stańmy się drzewami, kępką trawy, grzybem śliskim – nie chcem zjawy przecież jakiejś
zbudzić.
ELF PRZEWODNIK
Słyszeliście? Cicho sza! Cisza jedynym ratunkiem dla nas, więc...
POETA
Złotem milczenie, a srebrem mowa. Zamilknijże już...
idą w ciszy, nagle trzaska gałązka
ELF PRZEWODNIK
Fajtłapy jedne! Ciszy zachować nie umieją!
POETA
Coś w naszą zmierza stronę... Słyszę gałęzi szelest.
15
EDYN
Człowiekiem to na pewno nie jest... Mara jakaś obecność naszą wykryła.
zjawia się Nosferatu
NOSFERATU
Proszę, proszę. Kogóż ja tu widzę? Śmiertelnicy jacyś w Mroczną Puszczę wgłębić się odważyli.
POETA
Proszę, proszę. Wampir na spotkanie wyszedł nasze...
NOSFERATU
Uważaj na słowa swe, śmiertelniku. Jam nie jest wampirem – jam królem Nocy. Imię me postrach
wzbudza u wszystkim. Jam Nosferatu!
EDYN
Zejdź nam z drogi, strażniku Krwawego Kręgu! Zbyt wiele ludzi przez ciebie zginęło.
NOSFERATU
Za kogo się uważasz, Elfko, aby mnie rozkazywać?
POETA
Tyś strażnikiem Krwawego Kręgu, ona Słowa Wysłanniczką. Moc twa niczym w porównaniu z
potęgą Jej!
NOSFERATU
Teraz cię poznaję, Poeto. Za głowę twą Zły Duch wielką wyznaczył nagrodę. Dzień i noc polujemy
na ciebie, a ty dziś przychodzisz wprost do naszego królestwa. Nie wyjdziesz stąd żywy!
EDYN
Tknąć go dziś nie możecie, bo pod moją jest opieką.
NOSFERATU
Dziwne, żem od razu nie poznał Cię, Edyn. Legenda Twa aż do bram Piekieł dotarła. Na dźwięk
Twego imienia demony drżeć poczynają. Sam Książę Ciemności boi się Ciebie. Wielką siłą
władasz, lecz Poeta od Ciebie władzę ma większą - Słowem bowiem włada!
POETA
Siła ma w Słowie leży, lecz Ona mi pióro w rękę włożyła. Dziś jest mym Przewodnikiem, na
szczęście me, a wam na pochybel.
NOSFERATU
Ja bezsilny jestem, lecz ode mnie potężniejsi tu na ciebie czekają. W starciu z nimi nawet Edyn
pomóc ci nie zdoła. Jeśli przetrwasz, wielką będzie twa nagroda. Jeśli ulegniesz jednak, góra ciszej
od ciebie upadnie.
znika
ELFY RAZEM
Boimy się, Edyn! Ochroń nas!
EDYN
Ja jestem jedynie przewodnikiem waszym. To, co czyha w puszczy tej, nie może być mocą żadną
odparte, jeno umysłu wolą. Kto zaś ulegnie, marą kolejną puszczy się stanie.
ELF PRZEWODNIK
Chodźmy więc szybciej, aby mniej mar nas opadło...
POETA
Kroki w ciemności się rozlegają. Znów ktoś w stronę tą zmierza.
EDYN
Widzę człowieka formę, lecz czy człowiekiem jest?
wchodzi NIETZSCHE
NIETZSCHE
Od wieków istoty myślącej wśród cieni lasu tego szukałem. Wreszcie prawdę będę mógł oznajmić!
POETA
A cóż głosi twa prawda?
16
NIETZSCHE
Gott ist tot, przyjacielu! Umarł – z litości do człowieka! Wy, ludzie, żeście Go zabili!
POETA
Jeślibyśmy Go zabili, cóż zostałoby ze świata? Czyż istnieć może budowla, spod której usunięto
fundament?
NIETZSCHE
Czyż nie wali się cywilizacja ludzka? Czyż nie popada w ruinę? Wszystko w Bogu zbudowaliście, a
na końcu Go zabiliście. Mądrością nie grzeszycie...
POETA
Mówisz jakbyś sam człowiekiem nie był. Ty sam również krwią zbroczony jesteś, razem z innymi
Go zabijałeś!
NIETZSCHE
Ja? Ratować ten świat zmuszony jestem! A pierwszym do tego krokiem człowieczeństwa zrzucenie
jest!
POETA
Echo mych własnych słów słyszę...
NIETZSCHE
Poeto, pójdź za mną! Nowy świat zbudujemy, na prawach nowych i wartościach nieznanych. Lecz
najpierw ten zniszczyć musimy! Dołącz do mnie, a wielkie rzeczy spełnisz!
POETA
Cóż mi przyjdzie po pójściu za tobą? Czyż ty bogiem nie chcesz się stać, aby lukę po Bogu
wypełnić?
NIETZSCHE
Panem we własnym świecie być to przywilej.
EDYN
Odrzuciłeś już człowieczą skórę, teraz demonem jesteś. Imię twe nowe brzmi zaś Nihil!
POETA
Światu Przyczynę zabrałeś i zamiast niej pustkę zostawiłeś...
EDYN
Obyś sam w nicości się rozpłynął!
NIETZSCHE
Nie wiesz jak podobni jesteśmy, Poeto! Ty i ja lepszy świat zbudować pragniemy. Ty i ja Zarazę na
własne widzieliśmy oczy. Ty i ja do wzniosłych rzeczy stworzeni zostaliśmy. Ty i ja wielką ceną za
słowa nasze zapłacić musimy. Ze wszystkiego bowiem, co napisano, to tylko miłuję, co ktoś pisze
krwią własną. Pisz krwią, a doświadczysz, że krew jest duchem...
POETA
Zamilknij, demonie! Och, jakże różni jesteśmy od siebie! Ty świat ten chcesz zniszczyć i nowy
zbudować, ja ten świat w lepszy chcę przemienić. Ty Zarazę swymi ustami niosłeś, ja ustami z dusz
ludzkich ją wyrywałem. Ty, ku wzniosłym podążając rzeczom, w Otchłań z hukiem spadłeś, ja
wciąż jeszcze w górę się pnę. Ty cyrografem za życie swe zapłaciłeś, ja klątwą przedwieczną.
Dzieła twe krwią bliźnich twych spisane, moje krwią mą i potem. Pisałem krwią i wiem, że krew
nie duchem, lecz ciałem Słowa!
NIETZSCHE
Chodź za mną, Poeto, a nowy świat zbudujemy...
Chodź za mną...
powoli wychodzi
EDYN
Odszedł Nihil, zostawił nas w spokoju.
ELF PRZEWODNIK
W dalszą ruszajmy drogę, aby inne widmo nas nie zatrzymało.
17
POETA
Przed siebie, Elfy kochane! Przed siebie żwawym krokiem. Kto z tyłu zostanie, ten uroki puszczy
tej pozna!
EDYN
Lecz ty tam na przedzie również nie wyrychlaj się, Poeto! Kto pierwszy, ten często ostatni...
ELF PRZEWODNIK
Słyszę głosy jakieś ściszone...
EDYN
Szepty przytłumione... Niedaleko od nas... Zważajcie, aby was coś nie pochwyciło!
POETA
Widzę dwie postaci między drzewami.
EDYN
Poznaję je. To stare me znajome: Alegoria i Symbol.
wchodzą ALEGORIA i SYMBOL
ALEGORIA
Witaj, Edyn!
SYMBOL
Witajcie, podróżnicy!
EDYN
Witajcie, siostry! Dawno nie miałam okazji was spotkać!
ALEGORIA
Zajęte byłyśmy...
SYMBOL
Popłoch wśród młodych filozofów siałyśmy.
POETA
A czy wiedzieć mógłbym jakim to sposobem sprytnym w umysłach adeptów myśli młodych zamęt
zasiać potrafiłyście?
ALEGORIA
Och, proste to było i skuteczne niezmiernie.
SYMBOL
Jedno proste pytanie zadać potrzeba!
POETA
Jakie, jeśli wiedzieć można?
ALEGORIA
Czy pentagram symbolem jest wielkim, czy też li alegorią podstępną?
POETA
Toż pytanie to banalne!
ELF PRZEWODNIK
Jak to – banalne? Przecież problem to głęboki niezmiernie!
EDYN
Głębię problemu mierzy się po trudności rozwiązania, a nie skomplikowaniu pytania! Poeto,
czyżbyś znał już odpowiedź?
POETA
Wydaje mi się, że rozwiązanie w ręku trzymam.
SYMBOL
Zaskocz nas więc mądrością swą niezmierną.
POETA
Pentagram alegorią jest jedynie.
ALEGORIA
Ha! To teraz powiedz czemu?
18
POETA
Pentagram zawsze oznacza bowiem doskonałość przez całość osiągniętą. Pentagram symbolem
perfekcji Boga, odwrócony zaś – doskonałej niedoskonałości Szatana. Pentagram Żywiołów
perfekcję swą uwidacznia w Natury całości, zaś Pentagram Człowieka jego samego do perfekcji
dążeniem do niej dąży.
SYMBOL
Odpowiedział...
ALEGORIA
Wielką mądrość posiadasz, Poeto!
SYMBOL
Lecz zanim przejdziesz, jedno jeszcze pytanie ci zadamy.
ALEGORIA
Którą z nas bardziej miłujesz?
POETA
Skoro Symbol jest symbolem Alegorii, a Alegoria alegorią Symbolu to miłować mogę jedynie
Alegorię przez Symbol, a Symbol przez Alegorię.
SYMBOL
Obyś zatem sam stał się symbolem, Poeto!
odchodzą
ELF PRZEWODNIK
Obyśmy żadnej mary więcej nie spotkali i bezpiecznie las ten nieprzyjazny przebyli!
EDYN
W złą godzinę słowa swe wyrzekłeś, gdyż nowa mara w naszą zmierza stronę...
wchodzi ZDRADA
Kim jesteś, maro przebrzydła?
POETA
Krwawe jej lico, oczy ślepe, wychudła postura. Skądyś znam ci ja ją.
ZDRADA
Jam jest Zdrada – bogini okrutna, która skrytobójczym ostrzem Śmierci służy!
EDYN
Zdrada... Kto, jak nie ty, w puszczy tej jak w domu się czuje? Mrok, który niesiesz z sobą
ciemniejszy od całuna Śmierci. Sam Szatan odrazę do ciebie żywi, choć panem twym i stwórcą.
ZDRADA
Może i odrazę do mnie żywi, lecz cóż beze mnie by zrobił? Gdybym nie ja, dawno by go już na
świecie nie było!
EDYN
Gdyby nie ty, historia świata inaczej by dziś wyglądała! To dzięki tobie człowiek człowiekowi dziś
nie ufa!
ZDRADA
Czyż nie przeceniasz mych zasług? Czyż naprawdę tak ohydna jestem?
POETA
Twych zasług naprawdę przecenić nikt nie zdoła. Najohydniejszą z mar tej puszczy jesteś. Piekło
nie wydało jeszcze ohydy od ciebie większej!
ZDRADA
Czemuż twe słowa takie ostre, Poeto?
POETA
Bo wiem kim jesteś, Zdrado!
ZDRADA
Wielu przed tobą śmiało tak twierdzić i wszyscy oni zostali przeze mnie ścięci!
19
EDYN
Ty niszczysz idee, w proch obracasz myśl. Ty siostrą Zazdrości, tyś Zarazy kochanka!
ZDRADA
Tak! Ja pierwszą wojowniczką Piekła, jam Szatana żona! Wszystkie jego sukcesy w mym ręku leżą!
POETA
Gdybym Zła wieszczem był, twe tryumfy na najwspanialsze dzieła by zasługiwały! Wiele złego
zrobiłaś, gdyż największy upadek człowieka w tobie upatruje przyczyny.
ZDRADA
A co za największy upadek człowieka uważasz? Czyżbyś śmierć tego giesa z Aten upadkiem
nazywał?
EDYN
Wówczas w myśl piękną odważyłaś się uderzyć. Wielka to zbrodnia, aby ideę czystą żółcią twą
plugawą zalać! Lecz zważ, że giesy szybko rozmnożyć się mogą.
ZDRADA
Może zatem nóż na brata podniesiony?
EDYN
Rolnik pasterza zabił. Ten, co ziemię posłuszną sobie uczynił, zazdrością został ogarnięty ku temu,
kto z ziemi korzystał jedynie. Miłość z tobą się starła i przegrała.
ZDRADA
A cóż na zabójstwo pana świata powiesz?
EDYN
Najbliższy przyjaciel rękę na swego stwórcę podnosi i nóż w serce mu wbija. To, co przez wieki
trwać miało, w jednej sekundzie się rozsypało. Gdyby nie ty, losy świata inaczej by się potoczyły!
ZDRADA
Co zatem rzekniesz na bitwę wiekopomną, co małą wioską niegdyś wstrząsnęła, gdy król neofita
wojnę wydał krzyża obrońcom?
EDYN
Pojęcia mieszasz i idee zniekształcasz. Twa rzeczywistość mierzi mnie. To, co dobre, u ciebie jest
złe, to, co piękne - brzydkie. Ciebie szpetota upięknia, a piękno oszpeca.
ZDRADA
Powiedz mi, Poeto, co największym upadkiem człowieka było?
POETA
To, że Słowo zamordował...
ZDRADA
Jaśniej mówić możesz?
EDYN
Tego, co Ciałem się stał, by Miłość przynieść, tyś na Śmierć wydała, Zdrado. Oto największy
upadek człowieka!
ZDRADA
Nie wspominaj mi tego! To, co największym upadkiem człowieka, największym zarazem upadkiem
mym było.
POETA
Zważ więc, żeś ze Słowem się starła i przegrała!
ZDRADA
Obyś się zatem dobrze w Nie zaopatrzył, gdy znów na swej drodze mnie spotkasz, Poeto!
wychodzi
EDYN
Z najohydniejszą marą Puszczy Mrocznej przyszło się nam spotkać. Cóż zatem czeka nas jeszcze w
tej puszczy, skoro nawet do środka jej nie doszliśmy?
20
POETA
Lecz cóż może być dla nas strasznego, skoro Zdrada nas nie zachwiała?
ELF PRZEWODNIK
Cicho...
ELFY RAZEM
Coś się zbliża...
wchodzi MOJRA
POETA
Kim jesteś, maro?
MOJRA
Jam jest Kloto – ta, która nić Przeznaczenia przędzie!
EDYN
Zatem Mojrą jesteś. Znasz odpowiedzi na wiele pytań, lecz i ty wszechwiedząca nie jesteś. Widzisz
losy całej ludzkości, od zarania dziejów aż do granic wieczności, ale czy widzisz dalej? Czy cel
istnienia widzisz?
MOJRA
Jestem niewolniczką Przeznaczenia, tak jak i wy. Tym różnimy się tylko, że wiem kiedy wy
umrzecie i kiedy kres świata nastąpi.
EDYN
Lecz na tym wiedza twa się kończy, bo wpływu na życie ludzkie nie masz. Rodzi się, to nową
zaprzęgasz nić, Lachesis wplata zaś w nią nić imienia, a Atropos przy śmierci nić przecina. To, co
między tobą, a twą siostrą najstarszą się plecie, z pracy rąk ludzkich pochodzi.
POETA
Nie jesteś twórczynią, lecz niemym świadkiem Przeznaczenia.
MOJRA
Egzystencja ma przeklęta jest daleko bardziej niż twoja, Poeto. Ty wkrótce zginiesz i uwolnisz się
od cierpień świata tego, lecz mnie nawet koniec jego nie wyzwoli!
POETA
Cząstka mej duszy dłużej przetrwa niźli ty, Mojro...
MOJRA
Cząstka twej pychy również, Poeto...
odchodzi
ELF PRZEWODNIK
Odeszła... Co jeszcze może nas spotkać?
EDYN
Wiele, bracie, wiele! Przed nami sam środek Mrocznej Puszczy stoi. Przejść przez niego musimy,
aby do celu dotrzeć.
SCENA VIII
Środek Mrocznej Puszczy.
EDYN, ELFY, POETA, ZŁY DUCH
ZŁY DUCH
Idą tu... Słyszę ich kroki. Czas pułapkę na Poetę zastawić...
znika, wchodzą EDYN, POETA i ELFY
POETA
Mrok wszystko tu otula – w gęstej brodzimy mgle. W którą stronę się udać, skoro wszystko
ciemnością jest jeno?
ELF PRZEWODNIK
Spójrz, bracie Poeto! Mrok się rozprasza!
21
EDYN
Och, w mroku brodzić wolałabym, niźli w krasie pełnej ohydę Puszczy oglądać!
POETA
Cóż to za wielkie drzewo przed nami stoi? Korzenie jego ziemię aż po horyzont rozorały, a korona
jego nad całą puszczą macki swe rozciągnęła. Stare jest i spróchniałe, lecz nie do ruszenia się zda.
Co za drzewo może mu się równać?
EDYN
To drzewo przekleństwa – tu człowiek Zło poznał! Owoc tego drzewa śmierć oznacza!
ELFY RAZEM
Cóż to za drzewo? Powiedz! Powiedz prędko!
POETA
Nie chcecie, Elfy drogie, poznać imienia drzewa tego.
ELFY RAZEM
Cóż to za drzewo? Powiedz! Powiedz prędko!
ZŁY DUCH
w postaci węża, owijającego się wokół drzewa
To drzewo to drzewo pełni życia... Podejdźcie bliżej – widzę, że znużone jesteście! Pożywcie się
owocami jego, a wnet wigor odzyskacie!
POETA
Nie dajcie się zwieść słodkim słowom jego! Znam go ja dobrze i wiem kim jest!
ZŁY DUCH
Spójrzcie jakie jabłuszka są czerwone, jakie soczyste – cóż złego może się wam stać? Czyż te
owoce mogą komuś zaszkodzić?
EDYN
Śmierć w słodyczy się ukrywa...
ZŁY DUCH
Do mnie Elfy, do mnie istoty płoche! Wgryźcie się w owoc soczysty, niech sok jego pragnienie
wasze nasyci!
ELFY RAZEM
Ach, jabłuszka czerwone do nas się śmieją! Chodźmy siostry – czas je zerwać!
EDYN
Sztuczkom jego zwieść się nie dajcie! Chytry to przeciwnik i Prawdą można go zniszczyć jedynie!
POETA
Myślisz, że skoro raz ci się udało, to zawsze sukces osiągniesz?
ZŁY DUCH
Od mego pierwszego zwycięstwa minęły lat tysiące, lecz ma potęga nie została umniejszona –
wciąż zwodzę miliony i w ręku miliardy trzymam! A jabłko to przyczyną wszystkiego było!
EDYN
Niech Piekło pochłonie ciebie i owoc twój! Zdradź nam swe imię!
ZŁY DUCH
Jam jest ten, który Ciemności służy, sam będąc z jasności – jam jest Aryman, Zły Duch!
ELFY RAZEM
Biada nam, biada! Oto sam Zły Duch drogę nam zagrodził!
POETA
Tyś jest kusiciel największy. W mocy twej całe ludzkie plemię.
ZŁY DUCH
Lecz czyś spytał się kiedyś: czemu?
POETA
Codziennie to pytanie sobie zadaje, nie ma jednak na nie odpowiedzi.
22
ZŁY DUCH
Ty odpowiedzi nie znasz, boś człowiek. Ty przy mej potędze jawisz się jako proch marny. Ja znam
odpowiedź. Dziś mogę ci powiedzieć jaki sens ma życie. Mogę ujawnić ci wszelkie tajemnice
świata tego, bo leży to w mej mocy. Mogę ci całą wiedzę dać ludzkości i rąbka Przeznaczenia
uchylić. Dziś odpowiem na twe pytanie...
EDYN
Bądź ostrożny, Poeto! Słowa jego śliższe od skóry, w której od zawsze kusi.
POETA
Znasz odpowiedzi na me pytania?
ZŁY DUCH
Na wszystkie – nawet te, które jeszcze istnienia w umyśle twym nie powzięły!
POETA
Mów zatem Duchu – ucho me słucha!
ZŁY DUCH
Na początku Nicość była, a nad nią Duch Boży się unosił. W doskonałym akcie stwórczym niebiosa
do życia powołał i zastępy anielskie egzystencję swą rozpoczęły. Lecz to początek misternego
Planu był dopiero – wkrótce Wszechświat powstał, a z nim wraz i człowiek. Bóg ulepił go z prochu
ziemi i w nozdrza jego życie tchnął, a zasadziwszy ogród Edenu na wschodzie, w nim syna swego
umieścił. W ogrodzie zaś tym wśród wielu drzew dwa niezwykłe były: Drzewo Życia, a przy nim –
Drzewo Poznania Dobra i Zła. Jedno dawało nieśmiertelność, drugie zaś śmierć. Człowiek wyboru
dokonał i owoc zerwał. Czy wciąż nie wiesz dlaczego, Poeto?
POETA
Nie. Powiedz mi, Duchu!
ZŁY DUCH
Bo Bóg tego chciał. Trybikiem jesteś w wielkiej machinie, a twe życie z góry zaplanowane zostało.
Gdyby nie Bóg, Zło nigdy by nie powstało!
POETA
Jak to?
ZŁY DUCH
Od Boga wszystko pochodzi - Zło również musi. Jam jest więc zrodzon z miłości. Wniosek prosty
wyciągnąć z tego możesz: Zło Dobrem jest, a Dobro – Złem.
EDYN
Prawdy unikasz, nie kłamiąc przy tym. Język twój zręczny, ostre słowa. Człowiek dokonał wyboru,
bo Bóg mu na wybór pozwolił. Zło częścią pierwotnej doskonałości było, lecz wybór człowieka
równowagę zaburzył. Syn Ziemi śmierć wybrał, lecz czas, aby wreszcie lekarstwo mu podać!
ZŁY DUCH
Nie ma lekarstwa! Dzieło Poety mi służyć będzie!
POETA
Spożyłem wiele owoców z drzewa tego i z wieloma rozmawiałem wężami, lecz żaden nie mógł
udzielić mi odpowiedzi – aż do dziś. Prawdę rzekłeś: znałeś odpowiedź, lecz czy ja jej także nie
znałem?
ZŁY DUCH
Znać jej nie mogłeś, Poeto. Jesteś tylko człowiekiem.
EDYN
Odpowiedź w Słowie jest, wężu. Ten, kto Słowem włada, więcej od ciebie wie!
POETA
Zejdź nam z drogi, synu wyrodny – ty, który powstałeś z miłości, a upadłeś w nienawiść!
ZŁY DUCH
Przemogę cię, Poeto! Nim wyjdziesz z tej puszczy, mój będziesz!
znika
23
ELF PRZEWODNIK
Odszedł... Jesteśmy zatem bezpieczni!
EDYN
Obyś przedwcześnie słów tych nie wypowiedział, bo puszczy tej jeszcze nie opuściliśmy!
POETA
Drzewa zaczynają się przerzedzać – skraj jej już bliski...
Scena IX
Na skraju Mrocznej Puszczy
EDYN, ELFY, POETA, LEMURY, IKAR
W oddali LEMURY kopią dół.
EDYN
Za mną siostry, za mną bracia! Wyjście z kniei tej przeklętej blisko już – wkrótce znów kula ognista
nad nami zapłonie!
POETA
Drzewa mroczne przerzedzają się, światło poczyna się wdzierać do tego królestwa mroku. Ach,
zostawimy za chwilę puszczę rozpaczy poza sobą!
ELF PRZEWODNIK
Nareszcie! Znów radość powróci w nasze dusze...
POETA
Lecz – cóż to? Widok dziwny przed nami. Postacie wysokie dół kopią głęboki. Z dala ludzi
przypominają – czy jednak to ludzie? Z bliższa ogon oczom się ukazuje i jakby na głowie rogi.
Diabły to?
EDYN
Nie, lemury. Stwory obrzydłe – sierść miękka i lśniąca, wewnątrz mięso zgniłe. Dzieci puszczy tej,
na obrzeżach jej żyją, bojąc się głębiej wniść, by własnych rodziców ofiarą się nie stać.
POETA
Lemury? Dziw to nad dziwy. W puszczy demonów pełnej tak normalne istoty miejsce dla siebie
znalazły?
EDYN
Niech cię skóra nie zwiedzie – bestie to bezwzględne.
ELF PRZEWODNIK
Cóż one robią? Po co dół tak głęboki kopią?
LEMUR I odwraca się
LEMUR I
Gości nieproszonych mamy, bracia! Okażmy im gościnę, jak na cywilizowane przystało zwierzęta.
LEMUR II
Ucztę na ich cześć urządźmy...
POETA
Och, za uprzejmość dziękujemy, lecz czasu nie mamy. Z uczty zrezygnować zmuszeni będziemy, bo
ani apetytu nie mamy, ani apetyczni nie jesteśmy.
LEMUR III
Człowiek i Elfów gromada. Niespotykany to widok.
LEMUR IV
Elfy znane są ze swego wyszukanego smaku. Na pewno ucztą nie pogardzą...
EDYN
Z drogi nam zejdźcie – nie chcemy w uczcie waszej brać udziału.
24
LEMUR I
My was o chęci pytać zamiaru nie mamy...
POETA
Zatem, dla apetytu poprawy, przyjmcie najserdeczniejsze od pana puszczy tej życzenia, który to za
rodziciela się waszego uważa i który losem waszym rozporządzać się waży.
LEMUR II
Uważaj na słowa, człowieku. Spójrz pierwej w dno dołu tego i spójrz co weń widzisz.
POETA
Dół jak dół – cóż w nim niezwykłego mam dostrzec?
EDYN
To nie dół, Poeto, lecz grób. Grób dla dzieła twego kopią.
LEMUR III
Przyjm najserdeczniejsze od pana puszczy tej życzenia, który to za niszczyciela się twego uważa i
który losem naszym losem twym rozporządzać się waży.
POETA
Grób ten pusty na wieki pozostanie! Naprzód, Elfy! Zostawmy te stworzenia szalone w szaleństwie
ich nieprzejednanym!
LEMUR IV
Strach na dnie grobu tego ujrzałeś, czyż nie? Strach uciekać ci każe, poza sobą zostawić to, co
lękiem napawa twą duszę.
EDYN
Któż większym strachem zmagany: ten, co przed groźbą ucieka czy ten, co śmiercią odważa się
grozić? Dzieło wasze na dziś skończone. Trwogi w sercu Poety rozbudzić nie zdołałyście lemury,
dzieci półmroku, gdyż same ze strachu zrodzone jesteście.
LEMUR IV
Strach jeszcze na cię przyjdzie, Poeto. Najgorsze wciąż jeszcze przed tobą.
LEMURY uciekają w głąb puszczy.
EDYN
Dalej, przed nami już wyjście z puszczy! Dojść tam to od strachu i nienawiści uwolnić swą duszę.
POETA
Oto wśród drzew ostatnich postać jakaś ludzka stoi. Lecz czy człowiek to? Ręce jego pióra
porastają.
EDYN
Wiele razy lot jego widziałam. To Ikar prześwietny, lotnik najprzedniejszy.
POETA
Hej! Witaj, Ikarze!
IKAR
Elfy, istoty światła, cóż w Mrocznej robicie Puszczy? Lecz cóż – człowieka między wami widzę?
Któż dostąpił zaszczytu tak wielkiego, aby los swój z Elfami dzielić?
ELF PRZEWODNIK
To Poeta.
IKAR
Poeta, powiadasz? Znaczy się – wieszcz? Ten, co Słowem żongluje? Ten, co piórem papier rani?
Ten, co zabija rymami?
ELF PRZEWODNIK
Nie, to wieszcz inny – przez piekło wyklęty, przez ludzi znienawidzony, przez Elfy przyjęty.
IKAR
Powiadasz: wieszcz inny?
ELF PRZEWODNIK
On za milijony chce cierpieć, on świat Słowem chce naprawić.
25
IKAR
Marzyciel i utopista?
ELF PRZEWODNIK
On Idei jest kochankiem.
IKAR
Kłamiesz! On być nim nie może!
ELF PRZEWODNIK
Czemuż to?
IKAR
Bo jej kochankami są jedynie odważni! To ja nim jestem! Ja – ten, który własnych marzeń nigdy się
nie bał. Ten, który stawiał je ponad swe własne życie. To ja świat zmieniłem, ja! Ja go zmieniłem –
działaniem, nie Słowem!
EDYN
Lecz czy w Słowie nie jest ukryte działanie?
IKAR
Nie, nigdy! Słowo jest tylko Słowem!
POETA
Słowo to szczyt marzeń, brama światów, czwarta ściana teatru życia...
IKAR
Czy jesteś zatem w stanie oddać życie swe za Słowo?
POETA
Tak, jestem. Oddam swe życie w imię Idei. Oddam swe życie za swe marzenie...
EDYN
Impavidus sortem non timet Icariam...
IKAR
Myślisz, że ono wzniesie cię tak wysoko, jak mnie wzniosły me skrzydła?
POETA
Ono wyżej jeszcze unieść mnie może.
IKAR
Wspaniałe to uczucie w przestworzach szybować jak ptak wolny, lecz przebudzenie straszne być
może. Życie swe na ołtarzu marzeń złożyłem i dziś jedynie marą lasu tego jestem. Bacz, abyś i ty
nie spadł z piedestału, jak ja spadłem.
POETA
Los twój pięknym jest, Ikarze. Obym mógł go kiedyś podzielić.
IKAR
Losu mego mi zazdrościsz?
POETA
Oddając życie swe za marzenia, nieśmiertelność zyskałeś. Pamięć o tobie na wieki w sercach ludzi
pozostanie.
IKAR
Dziękuję ci, Poeto. Dziękuję...
IKAR zamienia się w łabędzia i odlatuje
EDYN
Przywróciłeś mu spokój, Poeto. Obyś ty też kiedyś go doznał.
26
Scena X
Pola Elizejskie
EDYN, ELFY, POETA, SOKRATES
ELF PRZEWODNIK
Przeszliśmy! Za sobą pozostawiliśmy przeklętą puszczę cieni!
ELFY RAZEM
Dziękujemy Ci, Edyn!
EDYN
Czemuż mi dziękujecie? To wy sami przyczyną sukcesu swego jesteście.
POETA
Lecz największy sukces nie może osiągnięty zostać bez odpowiedniego filaru, Edyn.
ELFY RAZEM
Cieszmy się! Bawmy! Oto cel naszej podróży!
ELF PRZEWODNIK
Oto stoimy na obrzeżach niziny rozkoszy – jak okiem nie sięgnąć wszędzie kwiaty pachnące i
asfodele rosłe. Ach, nadszedł radości czas...
ELFY RAZEM
śpiewają
Cieszmy się i radujmy!
W rogi rozkoszy dmijmy!
Oto nadszedł wreszcie czas,
nic nie będzie trwożyć nas!
Wieczna szczęśliwość czeka tu, w kranie miodu i mleka!
ELF PRZEWODNIK
śpiewa
Odrzuciwszy całun Złego,
wnijdźmy na łono Prawego!
Oto Ziemia Obiecana,
przez Przeznaczenie nam dana!
Radość, szczęście i nieśmiertelność na nas czeka tu już wieczność!
ELFY RAZEM
śpiewają
Cieszmy się i radujmy!
W rogi rozkoszy dmijmy!
Oto nadszedł wreszcie czas,
nic nie będzie trwożyć nas!
Wieczna szczęśliwość czeka tu, w krainie miodu i mleka!
ELF PRZEWODNIK
śpiewa
Asfodele rosłe i urodziwe,
co wydajecie owoce prawdziwe:
do was ja, brat wasz, mówię:
oto Elfów wiodę mrowie!
Dziś przyszliśmy po szczęście,
rozwarliśmy już pięście!
27
ELFY RAZEM
śpiewają
Cieszmy się i radujmy!
W rogi rozkoszy dmijmy!
Oto nadszedł wreszcie czas,
nic nie będzie trwożyć nas!
Wieczna szczęśliwość czeka tu, w krainie miodu i mleka!
ELF PRZEWODNIK
śpiewa
Dziś po szczęście swe sięgniemy,
na pola rozkoszy wylegniemy!
Przed nami kwiatów równina,
za nami śmierci już dolina udało się nam od Złego uciec,
na łono Prawego wbiec!
ELFY tworzą krąg, tańczą i śpiewają
EDYN
Chodźmy, Poeto. Przed nami długa droga jeszcze.
POETA
Gdzież iść mamy?
EDYN
Tam, gdzie miejsce każdego z poetów. Chodź, Poeto!
POETA
Idę... Czyż nie możemy zostać tutaj, na miejscu wiecznej szczęśliwości?
EDYN
Tobie wciąż jeszcze nie jest pisana i długo nie będzie.
POETA
Jak długo?
EDYN
Każdego z takich jak ty świat nie może
Od razu przyjąć na spokojne łoże.
Taki los wieszczów...
POETA
Lecz czemu? Czemu zawsze ci, którzy rozświetlają innym drogę, są zapomniani i porzuceni?
SOKRATES
Bo zło z niewiedzy się bierze, przyjacielu!
EDYN
Oto i Gies... Ten, którego otruto pierwej, aby w czasach kolejnych złotą statuę mu wystawić.
SOKRATES
Mogłem uciec i życie swe uratować, lecz wybrałem śmierć w imię swej idei. Sam napełniłem
puchar srebrny cykutą.
EDYN
Niewielu takich jak ty było i będzie, Sokratesie. Niewielu...
SOKRATES
Lecz ci, którzy byli świat zmienić zdołali, zatem ci, którzy będą również zmienić go muszą! W
końcu nadejdzie dzień, gdy zła już nie będzie i zapanuje wieczne szczęście.
EDYN
Wiele epok minąć jeszcze będzie musiało, aby słowa twe prawdą się stały.
28
POETA
Zbyt wiele... Ludzkość potrzebuje lekarstwa teraz!
SOKRATES
Myślisz, że trzymasz je w ręce? Podaj je zatem choremu.
POETA
Ale jak?
SOKRATES
Czasami lekarz, aby ratować pacjenta, sam siebie musi poświęcić.
EDYN
Tyś uzdrowił Ateny – czas, by ktoś uzdrowił resztę.
SOKRATES odchodzi
Naprzód, Poeto, zatrzymać się już nie możesz!
śpiewa
Poezjo piękna, Poezjo wzniosła oto prowadzę twego oblubieńca,
co do trudnego nawykł rzemiosła,
pędząc życie wygnańca.
Oto on dziś lekarzem,
co lek w ręce trzyma,
oto on dziś kuglarzem,
na którego publika się zżyma.
Większego świat nie widział,
lecz on od mrówki mniejszy.
On wśród ludzi podział
wniesie i serca umniejszy.
Wojna toczyć się będzie
na lądach i na morzach.
Jego popłynie orędzie
w upale i na mrozach.
Nie będzie miał przyjaciół,
bo nigdy ich nie miał.
Nikogo nie widząc wokół,
strzeli ze swych dział.
Wojna długa będzie,
z tysiąc lat.
Wyblaknie jego orędzie braknie historii łat.
Lecz Słońce wzejdzie kiedyś
nad pustynią krwi.
Patrząc na obraz biedy,
z wojny długo drwi.
Gdy już zgaśnie nadzieja,
Słońce zdziwione spojrzy w doły:
29
przed nim stoi nie ludzi knieja,
lecz wielkie anioły!
przed nimi rozciąga się rzeka
Rzeko szczęścia, rzeko życia przyjm nas w nurty swoje!
Ciesz się z wieszcza przyjścia,
wylej na niego swe zdroje!
POETA wchodzi w nurt rzeki
Poeto prawdziwy,
niech cię nie wystraszą
te natury dziwy,
co duszy żar gaszą!
Ten, kto dalej iść chce,
musi swe ciało oczyścić!
Choć woda kipi i wre,
musisz ją dopuścić!
Oto jesteś czysty już,
na drugi brzeg wyjdź.
Cel naż tuż, tuż przed siebie więc idź!
Scena XI
Pod górą Parnas.
EDYN, POETA, SFINKS, MUZY, APOLLO
POETA
Gdzie jesteśmy? Cóż to za góra ogromna?
EDYN
Gdzie jest entuzjasta, człowiek natchniony – tam jest szczyt świata.
POETA
To zatem jest Parnas! Ach, jak potężna zda się ta góra: szczyt jej nieba sięga i chmury dziurawi, a
podnóże jej, jak korzenie dębu wielkiego, cały widnokrąg obrosło.
EDYN
Nie ma potężniejszej góry nad tą, bo nie ma potężniejszego architekta nad myśl ludzką!
POETA
Jakże wspaniała jest ta góra... Gdybym mógł stanąć na jej szczycie...
EDYN
Chodźmy więc – zbocze niezbyt strome z tej strony.
drogę zagradza im Sfinks
SFINKS
Proszę, proszę – kogóż widzę? Elf i człowiek. Przejść dalej chcecie? Odpowiedzieć na pytanie
wpierw musicie!
POETA
Jeśli musisz, pytaj.
SFINKS
śpiewa
Rano z gniazda wypadł,
30
w mokradła wpadł.
W dnia pełni
marzenie swe spełni:
poleci nad lasem nisko,
oglądnie z góry wszystko.
Potem pióro zharata
na ostrym toporze kata.
Wieczoru nie dożyje krew jego kat pije.
Któż to taki?
EDYN
Nową, zmyślną zagadkę stworzyłeś, lecz odpowiedź prosta na nią: on poeta!
SFINKS
Zgadłaś, Elfko. Droga wasza wolna.
SFINKS ustępuje z drogi
POETA
Widzę coś napisanego u podnóża góry... Dziwny to język...
EDYN
To język aniołów. Napis głosi: ”In prinicipio erat Verbum, et Verbum erat apud Deum, et Deus erat
Verbum”.
EDYN wchodzi na zbocze
Chodź, Poeto!
POETA wchodzi na zbocze, poczynają iść w górę
POETA
Strome to zbocze i zdradliwe. Jeden nieostrożny krok śmierć oznacza.
EDYN
Stąpaj zatem ostrożnie, nogą wpierw ziemię zbadawszy. Miej oczy otwarte szeroko i umysł swój
natężony.
POETA
Wszędzie ostre kamienie, wszędzie przepaście i zdradliwe skały.
EDYN
Drogę swą wśród nich utoruj, nad przepaściami przeskakuj, a skały krusz.
POETA
Oto szczyt już widzę i 9 postaci zwiewnych.
EDYN
To Muzy i pan ich, Apollo, wyszli nas powitać.
MUZY
śpiewają
Na świata szczyt człowiek
się drapie. Przez wiek
cały próbował swych sił.
ERATO
śpiewa
Czy miłośc przywiodła go tu?
Czy miła do ucha śpiewa mu?
Ja chętnie zaszeptam mu dziś!
EUTERPE
śpiewa
A może to uniesienie liryczne?
Może to zdarzenie ironiczne?
31
Ja chętnie zagram mu dziś!
POLIHYMNIA
śpiewa
A może on częścią całości?
Może w imieniu społeczności?
Ja chętnie zaśpiewam mu dziś!
TALIA
śpiewa
A może pchnął go tu śmiech?
Może rozdął go jak miech?
Ja chętnie zaśmieję się mu!
TERPSYCHORA
śpiewa
A może poniosły go nogi?
Może byk wziął na rogi?
Ja chętnie zatańczę mu dziś!
URANIA
śpiewa
A może go wodzi nauka?
Może mędrców to działka?
Ja chętnie policzę z nim dziś!
MELPOMENE
śpiewa
A może go smutek tu rzucił?
Może gorycz wyrzucił?
Ja chętnie popłaczę z nim dziś!
KLIO
śpiewa
A może on częścią historii?
Może on tutaj w glorii?
Ja chętnie zapamiętam go!
MUZY
śpiewają
Gościa dziś tutaj witamy do wspólnej zapraszamy
zabawy!
APOLLO
Starczy już! Gość nasz zmęczony i chętnie odpocznie na szczycie. Chodź z nami.
EDYN i POETA podążają za muzami na szczyt
Witaj na Parnasie, Poeto!
EDYN
Podejdź do krawędzi i spójrz w dół – na świat cały.
APOLLO
Poczuj swą wieszczą potęgę. Poczuj jak wielki jesteś!
POETA
patrząc na świat
Czuję moc wielką...
APOLLO
To nieśmiertelność!
POETA
32
odwraca się
Cóż to – tron pusty?
EDYN
To tron Króla Wieszczów. Od wieków stoi pusty, bo żaden jeszcze godzien nie był, aby zasiąść na
nim. Spróchniał już i korniki go nadjadły, lecz wciąż czeka na tego, kto będzie na nim mógł zasiąść.
APOLLO
Lecz czemu się tym tak przejmujesz? Stoisz dziś na Parnasu szczycie – możesz wszystko...
EDYN
Powiedz, Poeto, jakie jest twe największe marzenie?
POETA
patrząc w dół, na świat
Największym mym marzeniem jest, abym w wieszczym uniesieniu, na świat patrząc, zakrzyknąć
mógł: „Panta novi!” Oto nowy lud stoi przede mną, z krwi i potu powstały – lud, który na siedmiu
grodach siedem lichtarzy roznieci! Oto tłum wielki, od horyzontu aż po horyzont! Tysiące ich,
miliardy, miliardów miliardy... Nowy świat z popiołów powstał...
słychać marsz Mendelssohna, POETA odwraca się
Cóż to?
EDYN
Oto Oblubienicę twą prowadzą. Dziś jej zaślubiony zostaniesz.
KALLIOPE
Witaj, mój miły! Wielu przed tobą miałam kochanków, lecz żaden nie był mi stały. Dziś oto z tobą
przysięgą zostanę związana.
MUZY
Cieszmy się! Nasza siostra dziś szczęścia doznała!
EDYN
Nie czas to na świętowanie...
POETA
patrząc w dół
Od horyzontu aż po horyzont czarne mrowie.... Armia potężna i silna, mroczna i posępna...
APOLLO
Wojna trwa...
EDYN
A polem walki jest kultura.
POETA
Oto w środku widzę Bestię potężną o głowach siedmiu i rogach dziesięciu, a na jej grzbiecie tron
pozłacany i króla w koronie szczerozłotej. Nad nią unosi się Zły Duch, a przy niej Prorok stąpa.
Cóż to znaczy?
EDYN
Tu potrzeba mądrości. Oto widzisz Króla, którego nie było, a jest. Imię jego przeklęte we
wszystkich świata językach, a liczba jego liczbą człowieka.
POETA
Nad czym on włada?
EDYN
Dziwny to Król. Duszą jego Zły Duch, oczami Ból, a ustami Prorok. Tułów jego Grzech stanowi, a
członki z Wiedzy powstały. Płaszcz purpurowy, którym się okrywa to Śmierć, zaś koronę Zdrada
stanowi. Królestwem jego Bestia. Tułów jej Człowiek tworzy, zaś głowy to siedmiu Władców, a
rogi to Królestwa. We władanie Króla oddano całą Ziemię i wszystkich, którzy zostali Wiedzą
skażeni.
POETA
Czy jest ktoś, kto może go pokonać?
33
APOLLO
Jedynie ten, co Słowem włada, może Miecz w serce jego wbić.
EDYN
Lecz musi być zwinny, bo jeśli Królowi odezwać się pozwoli, przepadnie.
POETA
Jak można się dostać do niego?
EDYN
Patrz, oto twa Oblubienica, która pierwej jako łabędź niewinna była, teraz w Orła się przeobraża.
Dosiądź go, a zaniesie cię tam, przed oblicze Króla.
POETA dosiada ORŁA. Ten unosi go przed oblicze Króla
POETA
Oto staję przed tobą i patrzę w twe oczy i pytam: kim jesteś?
KRÓL
Kimże jest ta istota, która ośmieliła do mnie się ozwać?
ZŁY DUCH
Ecce Poetae.
PROROK
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery...
DEMONY
A imię zaś Czterdzieści i cztery!
KRÓL
Zatem jam jest twój ojciec, bo to ja sens życia ci dałem. Beze mnie nie stanąłbyś nigdy na Parnasie
szczycie, ani byś pióra nie zdzierżył.
POETA
Przeznaczeniem mym jest serce twe przebić!
KRÓL
Kimże ty jesteś, człeku marny, w porównaniu z mą potęgą? Jednym swym tchnieniem mogę cię
zdmuchnąć i z kart historii wymazać. Mam władzę nad Myślą i Słowem, co to do duszy człowieka
włożone zostały. Czy ty władzę możesz mieć większą ode mnie?
POETA
Ja również Słowem władam i moje potężniejsze jest od twojego, bo moje z Prawdy pochodzi!
PROROK
Starłem się z nim, Królu i potęgę jego na sobie samym odczułem, lecz nie ma spadkobiercy dla
swej lutni – jego imię będzie jedynie jako dźwięk pusty trwać przez pokolenia.
ZŁY DUCH
Rozmawiałem z nim i Wiedzę w nim widziałem. Myślą swą światy płodzi i trony obala, lecz twego
obalić nie zdoła.
KRÓL
Myślisz, że skoro gwiazdę Myśli swej rozpalić umiałeś, to zdołasz zagasić mą? Jam potężniejszy od
ciebie. Spójrz na mą armię: od horyzontu aż po horyzont czarne mrowie zagłady. Chcesz wiedzieć
kto ja? Jam Tenebrafer, Apollyon!
PROROK
Na kolana, głupcze, a Król cię oszczędzi!
POETA
Nigdy nie ukorzę się przed tobą – Słowa mego nie złamiesz!
KRÓL
Zatem dołączysz do łodzi cieni, tak jak inni tobie podobni dołączyli!
GŁOS Z NIEBA
Nie tkniesz go dziś!
34
DEMONY
pierzchają w popłochu
Uciekać! To Gabriel Archanioł!
ARCHANIOŁ
Skrzydeł pióry otarłem o ziemię,
Krwawa była – widziałem! Widziałem!
Za grzechy ojców w groby kładące się plemię,
Lud konał...
PROROK
Po coś tu przybył? Miecz czy też tarczę mu dać?
ARCHANIOŁ
Miecz jego tarczą mu będzie. Oto Wojownik Orła dosiadający – Miecz obosieczny w ręce trzyma.
Wężowi głowę odrąbie, sam zginąwszy.
KRÓL
Ze Słowa świat powstał, w Słowie świat przepadnie.
BESTIA ryczy, ARCHANIOŁ zabiera POETĘ na łąkę kwiecistą
ARCHANIOŁ
Czas, byś go podniósł, Boże, lub gromem dokonał.
POETA
A Bóg rzekł: „Wola moja się stanie...”
35