Wizja Poety
Transkrypt
Wizja Poety
Tomasz Jakut Wizja Poety 1 Scena I Łąka pełna kwiatów, na horyzoncie widać wysokie, strome góry. POETA śpi wśród kwiatów, nad nim stoją DOBRY DUCH i ZŁY DUCH DOBRY DUCH Słońce wzeszło. Nowy dzień wstał, a z nim nowe radości. Tyleż czasu, aby coś dobrego dla ludzkości stworzyć! ZŁY DUCH Słońce wzeszło. Nowy dzień wstał, a z nim nowe pokusy. Tyleż czasu, aby coś dobrego dla ludzkości zniszczyć! DOBRY DUCH Ach, ileż to radości można człowiekowi przynieść! ZŁY DUCH Ach, ileż to smutku można człowiekowi przynieść! DOBRY DUCH A wszystko w mocy Słowa zamknięte! Przez poetów przemawiam do ludzi, wzniosłe słowa wkładam w ich uszy... Lecz oni nie zawsze mnie rozumieją. ZŁY DUCH Ty zawile i mądrze mówisz, ja prosto i głupio. Ciebie nikt nie rozumie, mnie wszyscy pojmują. Me bajki powtarzane są wszędzie, gdzie tylko stopa ludzka dojdzie. Tam, gdzie rozpustna zabawa, tam i moi bajarze. A ty – gdzie masz swych bardów? W świątyniach? DOBRY DUCH Moi wśród ludzi chodzą, twoi wśród diabłów! ZŁY DUCH Twoi w grobach leżą! DOBRY DUCH Włócznią twą przebici... ZŁY DUCH Realnością przepici! W świecie idei żyją, a gdy się obudzą ze snu spokojnego, życie swe na żer mi rzucają. Wiesz dlaczego? Bo słowa ich dla idei, nie dla świata, stworzone! DOBRY DUCH Słowo twe głośniejsze od mojego, lecz me siłą ukrytą ludzi uciska... ZŁY DUCH Lecz w aniołów ich nie przerobi! DOBRY DUCH Obyś się myliła, maro piekielna! Czuję, iż wkrótce Bestia upadnie... ZŁY DUCH Nadzieja matką głupich. Spójrz prawdzie w oczy: przegrałeś! Wszyscy twoi wieszcze za rajskimi uganiają się ptakami, a truchła ich na przestrogę dla wszystkich w pobielanych grobach złożono. DOBRY DUCH Nie wszyscy... Jeden mi się ostał... ZŁY DUCH patrząc na POETĘ Płomień jego tli się ledwie. Długo już nie pociągnie. DOBRY DUCH Lecz co zrobić miał, zrobił. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, mój drogi! ZŁY DUCH Obyś pustym nie zaniósł się rechotem! odchodzą 2 Scena II Tamże. POETA śpiący, 4 WIATRY: PÓŁNOCY, POŁUDNIA, WSCHODU, ZACHODU WIATR ZACHODU Witajcie, bracia moi! Jakieście wieści przynieśli? WIATR PÓŁNOCY Na mej mroźnej ziemi nie ma już kto śpiewać pieśni. Morze krwią spłynęło! WIATR POŁUDNIA Na mej gorącej ziemi nie ma już kto szeptać. Ogniem puszcza woła! WIATR WSCHODU Na mej górzystej ziemi nie ma już kto plonów patrzyć. Ryż czerwony wzrósł! WIATR ZACHODU Na mej zaś dziwnej ziemi nie ma już kto mitów głosić. Preria pusta stoi! WIATRY RAZEM Och, zbyt długo już żyjemy! Zbyt dużo widziałyśmy! Człowieku, czemuż to nóż w serce swej matki wbijasz? POETA budzi się POETA Kwiaty wszędzie, polna rosa – gdzie to będzie? Do WIATRÓW Hej, wy dobre druhy! Powiedzcież no, gdziem ja? WIATR ZACHODU Wszędzie i nigdzie! Miejsce to Edenem zwie się! POETA Czyliż raj to? WIATR WSCHODU Raj to był, nim wyście w nim swej stopy nie postawili! WIATR POŁUDNIA Spokojnie żyło się nam tu... WIATR PÓŁNOCY Lecz wszystko to minęło... WIATRY RAZEM Och, zbyt długo już żyjemy! Zbyt dużo widziałyśmy! Człowieku, czemuż to, czemuż ku Złemu się zwróciłeś? POETA Ze świata lecicie. Jakież wieści niesiecie? WIATR ZACHODU Obyś zamilkł, w głaz zmieniony! Świat w krwi tonie, braterskim nożem przebity! Wszystko, co przez wieki dla was tworzone było, wyście w sekundzie jednej zaprzepaścili! Głupi, niewdzięczni ludzie! WIATR WSCHODU W żyłach ludzkich ropa płynie, w trzewiach złoto brzęczy. Krwią własną spojeni, ciałami swymi nasyceni, oślepliście od nieumiaru. Matkę waszą zabijacie! Głupi, niewdzięczni ludzie! WIATR POŁUDNIA Z uśmiechem patrzycie na śmierć, bo dla was liczą się numerki. Im mniej tym lepiej, powiadacie. A matka dla was tak obrodziła! Głupi, niewdzięczni ludzie! WIATR PÓŁNOCY Krwią na krew odpowiadacie, gwałtem na gwałt. Koło wasze toczy się szybciej i szybciej. Matkę do wozu zaprzęgliście! Głupi, niewdzięczni ludzie! 3 WIATRY RAZEM Och, zbyt długo już żyjemy! Zbyt dużo widziałyśmy! Dziecko matki naszej, a brat nasz, rękę podniósł na nas! Z prochu powstał i w proch wszystko obróci! WIATR ZACHODU Lekarstwa już nie ma... WIATR WSCHODU Słowo moc swą straciło... WIATR POŁUDNIA I Złu dziś służy... WIATR PÓŁNOCY Anihilacja jedynym lekarstwem świata tego! WIATRY RAZEM Śmierć śmierci poniesiemy - dzień sądny blisko już! Nie schowasz się przed nami człowieku, gdy za krzywdy mścić przyjdziemy! Matka nasza da nam miecz, a Słowo tarczę. Bój się, bój – litości nie znamy, tak jak tyś jej nie znał! WIATR ZACHODU Piaski ruszą i źródła zasypią... WIATR WSCHODU Góry pola przykryją... WIATR PÓŁNOCY Wody lądy zaleją... WIATR POŁUDNIA Żar wypali resztę... WIATRY RAZEM Zemsta straszną będzie! Strzeż się, człeku, strzeż, bo godzina twa wkrótce wybije! Odlatują POETA Anihilacja lekarstwem jedynym? Nie, mylić się, bracia, musicie – Słowem świat uleczony będzie! Scena III Tamże. POETA, orszak ELFÓW ELF PRZEWODNIK Dalej, siostry i bracia! Żwawo, żwawo – jeszcze długa przed nami droga! Przebyć tą równinę musimy, koło Jezioro przejść Zaklętego i w Mroczną zagłębić się Puszczę, abyśmy wreszcie do celu dotarły – my, Elfy szczęsne. POETA Czyż oczy mnie mylą? Czyż Elfy to w moją zmierzają stronę? Hej, bracia, hej, siostry! Na mnie czekajcie! ELF PRZEWODNIK Witaj, bracie! Cóż cię sprowadza tu, do rajskiego niegdyś ogrodu, dziś na wpół umarłego? POETA Jam Słowa mocą przywiedzony tutaj. ELF PRZEWODNIK Słowa mocą? Bajarzem jesteś? POETA Bajarzem... Dziwnie ten wyraz w uszach mych dźwięczy... Nie, jam nie bajarz – jam poeta! 4 ELFY RAZEM Poeta, wieszcz! Dawno tu gościa nie było takiego! ELF PRZEWODNIK Poeta, powiadasz? Dawno żaden nas nie odwiedził. Zbyt potężne moce bronią przystępu tutaj, aby wieszczowie wejść tu mogli. Jeśli to, coś rzekł, prawdą jest, to zaiste, Słowo przywieść cię tu musiało! Pójdź zatem z nami, a wiele sekretów ogrodu uraczysz tego! ELFY RAZEM śpiewając Słońce, Księżyc, gwiazdy, Ziemia, wszystko piękne, wszystko śliczne! Ziemio stara, Ziemio pewna, tyś nasza najbliższa krewna: daj nam cieszyć się szczęściem swym, my w tworzeniu wiedziem prym. Dla nas sztuka i rzemiosło, dla nas dratwa, no i wiosło! Wszystko wszystkim zrobimy, oby skończyć z tym do zimy! ELF PRZEWODNIK Milczeć, dziatwa! Taka śpiewka nie przystoi – wszak wieszcz z nami idzie! Może on nową nutę podrzuci? ELFY RAZEM Właśnie, właśnie! Niech on śpiewa! POETA Ja mam śpiewać? Ach, nie wiem czy jeszcze pieśni śpiewać umiem! ELFY RAZEM Spróbuj, spróbuj! Chętnie posłuchamy! Posłuchamy chętnie i za tobą zaśpiewamy! POETA Jam dawno nie śpiewał. Głos mój na pośmiewisko jedynie nada się! Wy - Elfy o głosach złocistych, ja – słowik ochrypły. ELF PRZEWODNIK Bracie mój, śpiewaj! Niech usłyszymy wreszcie co poezja znaczy! POETA Jeśli taka wola wasza... śpiewa Słońce, Księżyc, gwiazdy, Ziemia wszystko zaklęte w krąg istnienia! Radość, smutek, kwiat, mgła, człowiek – tytan czy też pchła? Tworzym wiele, tworzym szybko: bez pośpiechu nic nie wskórasz! Krwią zbroczeni, gliną twardzi: ludzcy, ale jakże hardzi! Marny jednak żywot człeka gdzie nie pójdziesz, tam Śmierć czeka! Ciesz się więc póki możesz: już choroby czeka łoże! W agonii przedwczesnej skręcony, rodzinę osierocisz wielką! Dziećmi bowiem wszyscyśmy Matki jednej, 5 kochanej, starej, pewnej. Ziemią zowią ją wróżbici, Globem nauki orędownicy, inni Planetą zwać ją muszą, nazwą Urantia się puszą. Jam nie wyrósł z tygla tego, jam nie człowiek z krwi i gliny. Jam Poeta, wieszcz prawdziwy! Urantia, Ziemia, Glob, Planeta mierżą mnie jako wieprz kotleta! Toć to Matka, no i basta! ELFY RAZEM śpiewają Matka nasza, Matka wspólna: wszyscyśmy dziećmi jej! Kwiaty, drzewa, żuk i pies, łąka, morze, no i bies! Wielkie dzieło dla nas kują aniołowie w niebie z Allelują na ustach swych aksamitnych. Gdzie nie spojrzeć, przepych! Ach, piękna Matka nasza, piękna! POETA śpiewa Słońce, Księżyc, gwiazdy, Ziemia wszystko zaklęte w krąg istnienia! Radość, smutek, kwiat, mgła, człowiek – tytan czy też pchła? Radość wielką w ręku dzierżył, okiem Boga był. Wtem z otchłani nieodgadłej bies wystawił paszczę snadniej. Wnet całe ludzkie plemię na grzbietach nosiło brzemię. Już nie dla nas Eden, raj w obcy ruszyliśmy kraj! Winę na Boga zrzuciwszy, co bardziej bowiem chciwszy, do trzewi Matki sięgneli. Obyśmy pierwej zginęli! ELFY RAZEM Na Matkę rękę podnieśli! Niegodni głupcy! POETA śpiewając Myśmy to zarazą świata, myśmy to zabili Brata! Gdzie my, tam Śmierć chodzi, gdzie my, tam Słowo brodzi! 6 Głupi, ślepi i przekupni nie rusza nas nawet dźwięk lutni! Słowo siłę swą straciło, To, które pierwej nas odkupiło! Imię Boga z kart historii zniknąć miało Słowo stać kartą białą się miało! ELFY RAZEM śpiewają Ze snu wyrwani, w sen zapadli... Zbudź ich, Słowo, zbudź! Tyś ostatnia nadzieja, aby Matka nasza w krwi nie utonęła! Ci, co perfekcją mieć byli, w ziemię swymi skrzydłami mocno zaryli. POETA śpiewa Oderwij nam skrzydła, Logosie! Czas, byśmy spłonęli na stosie! Już raz Ciałem żeś się stało, ze świątyń do nas wołało. Nie słuchaliśmy oby teraz za późno nie było! ELFY RAZEM śpiewają W ludzkiej sforze nowe światło płonie: wieszcz, co się Poetą zowie! Obyś lekarstwo umiał sprawić, nim się tragedia ta skończy! Scena IV Jezioro Zaklęte ELFY, POETA, NIMFY: DAFNE, ECHO, KALIPSO, KLIO ELF PRZEWODNIK Wielka gorycz w pieśniach twych wybrzmiewa... POETA Patrzeć już na świat nie umiem. Człowiekiem jestem, lecz ludzi nienawidzę. Czyż ja mam być zatem lekarzem ich, który Słowem uleczy chorobę Matki? ELF PRZEWODNIK Wielu lekarzy przed tobą było, lecz żadnemu się nie udało. Wielką mocą władać byś musiał, aby twe lekarstwo ulgę Matce przyniosło. Jednakże nic bez przyczyny dziać się nie może! Chodźże z nami, a wiele dobrego zobaczysz! POETA Odmówić wam nie mogę. Chętnie z wami w drogę ruszę! 7 ELF PRZEWODNIK Chodź więc z nami! Radość wielka cię czeka i piękno nieprzemijające zobaczysz! ELFY RAZEM śpiewają Wieszcz z nami idzie, tam, daleko na przedzie! W Słowa płaszcz wtulony, nie zważa na świat zielony. My mu oczy otworzymy, raj dla niego tu stworzymy. Dalej, z nami w tan się rzuć byle smutku już nie czuć! POETA O tak, trudno z wami się smucić... ELFY RAZEM śpiewają Równinę przeszłyśmy gładko, teraz jezioro wstrzymuje nasze stadko. Stańmy więc na chwilę, zerwijmy wodną lilę. Powitajmy się z Nimfami naszymi kuzynkami! DAFNE Witajcie, Elfy drogie! ECHO Dawnoście nas nie odwiedzały... KALIPSO Cni nam się tu tak samym, bez towarzystwa. KLIO Obyście częściej w te strony zaglądały! ELF PRZEWODNIK Życie wasze beztroskie na wiecznych rozrywkach wam schodzi. Czegoż brakuje wam tu, w jeziorze tym magicznym? DAFNE Jakże bawić się możemy, skoro towarzystwa brak? ECHO Gdyby tylko ktoś z nami zamieszkać chciał... KALIPSO Cni nam się tu tak samym, bez towarzystwa. KLIO Zostańcie z nami! ELF PRZEWODNIK Ostać nie możemy – dobrze wiecie. W drogę wkrótce znów ruszamy. Jeszcze wiele mil przejść musimy, nim u celu staniemy. DAFNE Lecz nie same dziś idziecie... ECHO Któż to z wami w świat wyruszył? KALIPSO W płaszcz szczelnie opatulony, niby mnich pokorny... 8 KLIO Któż to? NIMFY RAZEM Może on z nami zostanie? POETA Jam Poeta! Cóż wam po mnie? DAFNE Poeta... ECHO Wieszcz... KALIPSO Wiersze tworzy... KLIO Pieśni śpiewa... NIMFY RAZEM śpiewają Poeta nas dziś nawiedził, obecnością swą zadziwił! Cóż tu robisz, cóż poczyniasz? Co cię dziś wywiodło w pole? Czyś wciąż w losu kole, czy już Śmierć cię obejmuje? Czy twe serce wciąż coś czuje? Czy twój rozum to ogarnia? Czy twa dusza to latarnia? Powiedz, powiedz prędzej czyś gotów na więcej? My ci szczęścia dostarczymy, za uciechy zaręczymy! Zostań tutaj z nami będziesz nektar pił rankami! POETA śpiewa Nimfy słodkie, Nimfy piękne po tygodniu pewnie pęknę! Jam do wygód nie urodzon, jam do uciech tych nie spłodzon. Jam poetą cichym, skromnym, co sponsorem nie gardzi hojnym. Słowo mnie wciąż utrzymuje, diabeł krew mi ciągle psuje. Pióro maczam we krwi wszelkiej, aby do rzeczy dojść wielkiej. Jam nie dla was, lecz dla Śmierci! NIMFY RAZEM Zastanów się: jedno twe słowo, jedno skinienie, a wieczna rozkosz cię czeka... POETA Bywajcie zdrowe, Nimfy słodkie! 9 ELF PRZEWODNIK Dalej, bracia, dalej, siostry! W drogę ruszać czas! Lecz co to? Jakiś młodzieniec tu bieży co sił w nogach, ledwo martwy nie padnie. Scena V Tamże. POETA, ELFY, NIMFY, PARYS, AFRODYTA, BACCHUS, KUCHCIKI ELFY RAZEM Parys to, Parys! Pasterz z gór – jakież to wieści przynosi? ELF PRZEWODNIK Witaj, Parysie! Czemuż to gnasz tak? PARYS Bo to już czas! jezioro kipi się i gotuje, z piany wychodzi AFRODYTA. Czas to narodzin piękna wielkiego! O, witaj Afrodyto wspaniała! AFRODYTA Witaj, Parysie sprawiedliwy! Twego podarku nie zapomnę nigdy! ELFY I NIMFY RAZEM śpiewają Parys biedny, Parys cichy, pasterz z niego bardzo lichy! Cóż za szczęście miał, że do Księżyca swe pieśni piał! Zoczyły go bowiem boginie: „Niech nam pomoże lub zginie!” Afrodyta z Ateną spór toczyły czy obie tak samo piękne były. Na sędziego go obrano, złote jabłko w ręce dano. Tej, której je ofiaruje miano najpiękniejszej daruje. Jabłko w ręce chłopak ściska która sercu jemu bardziej bliska? Afrodycie owoc daje, o tym huczą wszystkie gaje! Od tamtego czasu, od morza aż do gór Atlasu, wiedzą wszyscy wkoło, że z sądami nie wesoło. AFRODYTA Lecz przynajmniej nikt nie ma wątpliwości, kto najpiękniejszy jest na świecie! ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS Ty, pani! śpiewają i tańczą W taneczny ustawmy się krąg, nie stójmy jak jakiś drąg! Otoczmy boginię wesołą, ochroni nas płaszcza połą przed mrozem poranka! 10 Lecz co to – brak jej wianka! Dalej, siostry upleczmy go z sitowia! Piękno to nie to co mądrość sowia! Piękno to wolność i swoboda nie zawadza żadna kłoda! Mądrość pęta ciała, do idei miłością pała. My tu zaś harcujemy, nektar boski pijemy! AFRODYTA śpiewa Piękno to jest cenny dar bez żadnych mądrych mar! Piękno to jest celu kres liczy się długość rzęs! Piękno to miłości esencja ważna jest tylko prezencja! Piękno to kobieca broń przed nią się chłopie broń! Ja uwodzę, ja zaklinam w serca wasze się wrzynam! Kto się oprze czarowi mojemu, dajcie królestwo temu! POETA śpiewa Ja bym królem marnym był lud z trwogi do ciebie by wył. Wdzięk twój wielki mierzi mnie, ten, co innych do ziemi gnie. Piękna jesteś – i cóż z tego? Wzdychaj se do niej, kolego! Lecz ja – oj, nie... Już choroba do mnie lgnie... ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS Piękno odrzuca bogini cóż ten głupiec czyni? AFRODYTA śpiewa Mną więc wzgardzić śmiesz? W mój gniew wartko brniesz? Obyś myśli swe odmienił, obyś serce swe przemienił i dostrzegł to, co oczywiste niech myśli twe nie będą czyste, niech pożądanie porwie cię, za cel postawi mnie. Jam jest grzechu wielka przyczyna, grzeszy ten, kto ze mną zaczyna! Wszyscy: wielcy, mali rady mi nie dali. 11 Jam wolę ich spętała, gdym rozkosz im dała. Ty również mną nie wzgardzisz, a setnie się ubawisz! Poddaj się rozkoszy fali: lepszej by diabli ci nie dali! ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS śpiewają i tańczą W taneczny ustawmy się krąg, nie stójmy jak jakiś drąg! Wokół bogini miłej, w domenie swej zawiłej, odtańczmy dziki tan! Swawola to nasz pan! Już Bacchus idzie z winem, winogron wdzięcznym synem. Dalej, biesiadę zacząć czas! BACCHUS śpiewa Coś ponuro tu i cicho! Jakie tu się smuci licho? Czas rozruszać bractwo! Dalej, ruszaj się towarzystwo! Kufle w dłoń i chlać! Wino pełnymi garściami brać! Panie proszą panów! Ej, bez żadnych rabanów! Już im wszystkim w czubach dymi! ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS śpiewają i tańczą Dalej, bracie, pij, a nie w smutku gnij! Napić dużo trzeba się, aby móc popuścić w pasie! Prawy do lewego! Chlej na całego! BACCHUS śpiewa W pysk mu wlej – o, tak! Jak nie tak, to siak! Wino garściami brać, w gardła strumieniem lać! Smutki utopić w bagnie, na deser wrąbać jagnię! Dalej, kuchty: tace wnieść! KUCHCIKI wnoszą tace z wymyślnymi potrawami, śpiewając Frykasy i przysmaki wszelkie: pasztet, dwie pieczenie wielkie, suflet, omlet i kapusta 12 niechaj rządzi rozpusta! Smacznego wszystkim życzymy, po resztki później wrócimy! ELFY I NIMFY RAZEM, PARYS jedzą, piją, tańczą i śpiewają Szczęśliwy nastał dziś dzień w nas obudził się leń! Wino chlać, żarło żreć, po bukłaki ty tam leć! Bawić się nam dziś pozwolono, w zaszczytne bogów wproszono grono. Dalej, bracie, dalej, siostro dziś się zabaw z nami ostro! ELF PRZEWODNIK Dzień już powoli ku końcowi się ma. W dalszą drogę ruszać czas. Lecz cóż to: wszyscy bawią się! O zgrozo, cóż uczynić mam? POETA Baw się i ty, póki możesz... ELF PRZEWODNIK Ktoś musi zdrowy zachować rozsądek! Wieszczu, pomóż mi ich do porządku przywołać! POETA Rozpustę mam pokonać? Tego ode mnie żądasz? Dobrze, niech więc tak będzie! śpiewa Elfy słodkie, nimfy miłe: czyż wśród was ja widzę wiłę? Cóż to przy was tak się wije? Czy to krew waszą przypadkiem pije? ELFY I NIMFY RAZEM Cóż to? Mów no prędko! POETA śpiewa Robak to potężny jest, rodzi się wśród różnych fest. Imię jego sprośne bardzo, nawet w piekle takim gardzą. ELFY I NIMFY RAZEM Mów wreszcie co to! POETA To hedonizm! Kto rozkoszy się oddaje cielesnej, ten męki dozna wiecznej! AFRODYTA Rozkosz mą hedonizmem nazywasz, butny śmiertelniku? POETA Kimżeś jest, Afrodyto? Pianą morską, puchem marnym – czas twój wkrótce przeminie! BACCHUS Mą przyjemność śmiesz szkalować? POETA A ty – za wielkiego się masz, Bacchusie? Twoje wino do upadku największego doprowadziło! 13 AFRODYTA Głupcze! Kara za tą zniewagę cię nie minie! BACCHUS Hej, satyrowie! Dalej, naprzód – spętać go! POETA Nade mną dziś władzy nie macie. Ten, kto odmówi rozkoszy waszej, wolnym będąc, wolniejszym się staje. AFRODYTA Odejdź stąd przeklęty! BACCHUS I zabierz z sobą te męty! POETA Chodźcie więc, drogie Elfy! Tam gdzie nie chcą, tam się nie pchać trzeba! POETA I ELFY wychodzą Scena VI Przed Mroczną Puszczą. POETA, ELFY, ZŁY DUCH, POSTAĆ W KAPTURZE ZŁY DUCH Tłum tu zmierza liczny, a na przedzie wieszcz stąpa. Trza go będzie przywitać z honorami w lesie moim. Jeśli tam go nie złamię, to gdzie? znika, wchodzą ELFY I POETA ELF PRZEWODNIK Oto przed Mroczną stajemy Puszczą. Wkrótce zgłębić się w nią zmuszeni będziemy. ELFY RAZEM Mrok się czai na każdym kroku... Byleby nie przemógł nas! POETA Mroczna to puszcza... Skąd się tu wzięła – w miejscu, które od zawsze rajem było? ELF PRZEWODNIK Nie wiem. Odkąd pamiętam, stała tutaj cicha i mroczna... POETA A czy ktoś jest, kto wie? wchodzi POSTAĆ W KAPTURZE POSTAĆ W KAPTURZE Ja wiem, drogi Poeto. Znam historię lasu tego. Cztery miliony wiosen liczy i chętnie ci ją opowiem. Było to dawno, dawno temu, gdy Eden jeszcze rajem był. Pusto i cicho tutaj było, ludzką stopą trawa gniecioną nie była. Wówczas to powstał największy z synów Ziemi, a brat nasz – człowiek. Przechadzał się po ogrodzie i używał z jego dostatków. Z jednego jednak drzewa jeść mu nie pozwolono, a było to Drzewo Poznania Dobra i Zła. Natenczas wąż to go ukusił i człowiek jabłko zjadł i wiedzę swą posiadł, która początkiem Zarazy była. Człowiek wygoniony został z raju, lecz Zły Duch zamieszkał tu pośród zwierząt przeróżnych, a Drzewo przeklęte początek puszczy tej dało. Poświadczam to życiem swoim. POETA Głos Twój znany mi, postać Twa miła mym oczom. Czyż to Ty? Tutaj? POSTAĆ W KAPTURZE Za kogóż mnie bierzesz? POETA Droczyć się chcesz ze mną? Serce me okłamać mnie nie może – witaj, Edyn! 14 EDYN zrzuca kaptur Witaj, Poeto! Witajcie, bracia i siostry! ELFY RAZEM Edyn! Jakże miło cię widzieć, Siostro! ELF PRZEWODNIK Zaszczyt to dla mnie z Tobą spotkać się tu, w rajskim ogrodzie tym. POETA Zaszczyt to wielki, lecz większe zdziwienie. Cóż tu robisz? EDYN Przewodnikiem waszym będę. Przez Mroczną Puszczę bezpiecznie was przeprowadzę. ELF PRZEWODNIK Ha, cóż złego stać się nam tam może? EDYN Nie bądź pewny swego, bracie! W puszczy tej wiele złego czeka. Zły Duch gniazdo w niej swe uwił. Ten, kto tam wejdzie, ze swymi najgorszymi lękami zmierzyć się musi... POETA Z lękami? Ja swoje dawno zwyciężyłem – dzięki Tobie. Niczego się już nie lękam, bo nic już nie mam i nic mi zagrozić nie może. EDYN Nie lekceważ potęgi Ducha Złego! W Mrocznej Puszczy wiele wyzwań nas czeka. Obyś w ostatniej ze swych dróg nie uległ i do celu dotarł! ELF PRZEWODNIK W Twoje ręce powierzam los swój i tych, którzy ze mną idą. wchodzą do Mrocznej Puszczy Scena VII W Mrocznej Puszczy. EDYN, POETA, ELFY, NOSFERATU, NIETZSCHE, SYMBOL, ALEGORIA, ZDRADA, MOJRA EDYN Ciszę i spokój zachowajcie. W Mroczną zgłębiamy się Puszczę. W mrok rozpłynąć się musimy, aby dzieci Nocy nas nie znalazły. ELFY RAZEM Ciemno wszędzie, głucho wszędzie... Co to będzie? Co to będzie... EDYN Cicho tam. Stańmy się drzewami, kępką trawy, grzybem śliskim – nie chcem zjawy przecież jakiejś zbudzić. ELF PRZEWODNIK Słyszeliście? Cicho sza! Cisza jedynym ratunkiem dla nas, więc... POETA Złotem milczenie, a srebrem mowa. Zamilknijże już... idą w ciszy, nagle trzaska gałązka ELF PRZEWODNIK Fajtłapy jedne! Ciszy zachować nie umieją! POETA Coś w naszą zmierza stronę... Słyszę gałęzi szelest. 15 EDYN Człowiekiem to na pewno nie jest... Mara jakaś obecność naszą wykryła. zjawia się Nosferatu NOSFERATU Proszę, proszę. Kogóż ja tu widzę? Śmiertelnicy jacyś w Mroczną Puszczę wgłębić się odważyli. POETA Proszę, proszę. Wampir na spotkanie wyszedł nasze... NOSFERATU Uważaj na słowa swe, śmiertelniku. Jam nie jest wampirem – jam królem Nocy. Imię me postrach wzbudza u wszystkim. Jam Nosferatu! EDYN Zejdź nam z drogi, strażniku Krwawego Kręgu! Zbyt wiele ludzi przez ciebie zginęło. NOSFERATU Za kogo się uważasz, Elfko, aby mnie rozkazywać? POETA Tyś strażnikiem Krwawego Kręgu, ona Słowa Wysłanniczką. Moc twa niczym w porównaniu z potęgą Jej! NOSFERATU Teraz cię poznaję, Poeto. Za głowę twą Zły Duch wielką wyznaczył nagrodę. Dzień i noc polujemy na ciebie, a ty dziś przychodzisz wprost do naszego królestwa. Nie wyjdziesz stąd żywy! EDYN Tknąć go dziś nie możecie, bo pod moją jest opieką. NOSFERATU Dziwne, żem od razu nie poznał Cię, Edyn. Legenda Twa aż do bram Piekieł dotarła. Na dźwięk Twego imienia demony drżeć poczynają. Sam Książę Ciemności boi się Ciebie. Wielką siłą władasz, lecz Poeta od Ciebie władzę ma większą - Słowem bowiem włada! POETA Siła ma w Słowie leży, lecz Ona mi pióro w rękę włożyła. Dziś jest mym Przewodnikiem, na szczęście me, a wam na pochybel. NOSFERATU Ja bezsilny jestem, lecz ode mnie potężniejsi tu na ciebie czekają. W starciu z nimi nawet Edyn pomóc ci nie zdoła. Jeśli przetrwasz, wielką będzie twa nagroda. Jeśli ulegniesz jednak, góra ciszej od ciebie upadnie. znika ELFY RAZEM Boimy się, Edyn! Ochroń nas! EDYN Ja jestem jedynie przewodnikiem waszym. To, co czyha w puszczy tej, nie może być mocą żadną odparte, jeno umysłu wolą. Kto zaś ulegnie, marą kolejną puszczy się stanie. ELF PRZEWODNIK Chodźmy więc szybciej, aby mniej mar nas opadło... POETA Kroki w ciemności się rozlegają. Znów ktoś w stronę tą zmierza. EDYN Widzę człowieka formę, lecz czy człowiekiem jest? wchodzi NIETZSCHE NIETZSCHE Od wieków istoty myślącej wśród cieni lasu tego szukałem. Wreszcie prawdę będę mógł oznajmić! POETA A cóż głosi twa prawda? 16 NIETZSCHE Gott ist tot, przyjacielu! Umarł – z litości do człowieka! Wy, ludzie, żeście Go zabili! POETA Jeślibyśmy Go zabili, cóż zostałoby ze świata? Czyż istnieć może budowla, spod której usunięto fundament? NIETZSCHE Czyż nie wali się cywilizacja ludzka? Czyż nie popada w ruinę? Wszystko w Bogu zbudowaliście, a na końcu Go zabiliście. Mądrością nie grzeszycie... POETA Mówisz jakbyś sam człowiekiem nie był. Ty sam również krwią zbroczony jesteś, razem z innymi Go zabijałeś! NIETZSCHE Ja? Ratować ten świat zmuszony jestem! A pierwszym do tego krokiem człowieczeństwa zrzucenie jest! POETA Echo mych własnych słów słyszę... NIETZSCHE Poeto, pójdź za mną! Nowy świat zbudujemy, na prawach nowych i wartościach nieznanych. Lecz najpierw ten zniszczyć musimy! Dołącz do mnie, a wielkie rzeczy spełnisz! POETA Cóż mi przyjdzie po pójściu za tobą? Czyż ty bogiem nie chcesz się stać, aby lukę po Bogu wypełnić? NIETZSCHE Panem we własnym świecie być to przywilej. EDYN Odrzuciłeś już człowieczą skórę, teraz demonem jesteś. Imię twe nowe brzmi zaś Nihil! POETA Światu Przyczynę zabrałeś i zamiast niej pustkę zostawiłeś... EDYN Obyś sam w nicości się rozpłynął! NIETZSCHE Nie wiesz jak podobni jesteśmy, Poeto! Ty i ja lepszy świat zbudować pragniemy. Ty i ja Zarazę na własne widzieliśmy oczy. Ty i ja do wzniosłych rzeczy stworzeni zostaliśmy. Ty i ja wielką ceną za słowa nasze zapłacić musimy. Ze wszystkiego bowiem, co napisano, to tylko miłuję, co ktoś pisze krwią własną. Pisz krwią, a doświadczysz, że krew jest duchem... POETA Zamilknij, demonie! Och, jakże różni jesteśmy od siebie! Ty świat ten chcesz zniszczyć i nowy zbudować, ja ten świat w lepszy chcę przemienić. Ty Zarazę swymi ustami niosłeś, ja ustami z dusz ludzkich ją wyrywałem. Ty, ku wzniosłym podążając rzeczom, w Otchłań z hukiem spadłeś, ja wciąż jeszcze w górę się pnę. Ty cyrografem za życie swe zapłaciłeś, ja klątwą przedwieczną. Dzieła twe krwią bliźnich twych spisane, moje krwią mą i potem. Pisałem krwią i wiem, że krew nie duchem, lecz ciałem Słowa! NIETZSCHE Chodź za mną, Poeto, a nowy świat zbudujemy... Chodź za mną... powoli wychodzi EDYN Odszedł Nihil, zostawił nas w spokoju. ELF PRZEWODNIK W dalszą ruszajmy drogę, aby inne widmo nas nie zatrzymało. 17 POETA Przed siebie, Elfy kochane! Przed siebie żwawym krokiem. Kto z tyłu zostanie, ten uroki puszczy tej pozna! EDYN Lecz ty tam na przedzie również nie wyrychlaj się, Poeto! Kto pierwszy, ten często ostatni... ELF PRZEWODNIK Słyszę głosy jakieś ściszone... EDYN Szepty przytłumione... Niedaleko od nas... Zważajcie, aby was coś nie pochwyciło! POETA Widzę dwie postaci między drzewami. EDYN Poznaję je. To stare me znajome: Alegoria i Symbol. wchodzą ALEGORIA i SYMBOL ALEGORIA Witaj, Edyn! SYMBOL Witajcie, podróżnicy! EDYN Witajcie, siostry! Dawno nie miałam okazji was spotkać! ALEGORIA Zajęte byłyśmy... SYMBOL Popłoch wśród młodych filozofów siałyśmy. POETA A czy wiedzieć mógłbym jakim to sposobem sprytnym w umysłach adeptów myśli młodych zamęt zasiać potrafiłyście? ALEGORIA Och, proste to było i skuteczne niezmiernie. SYMBOL Jedno proste pytanie zadać potrzeba! POETA Jakie, jeśli wiedzieć można? ALEGORIA Czy pentagram symbolem jest wielkim, czy też li alegorią podstępną? POETA Toż pytanie to banalne! ELF PRZEWODNIK Jak to – banalne? Przecież problem to głęboki niezmiernie! EDYN Głębię problemu mierzy się po trudności rozwiązania, a nie skomplikowaniu pytania! Poeto, czyżbyś znał już odpowiedź? POETA Wydaje mi się, że rozwiązanie w ręku trzymam. SYMBOL Zaskocz nas więc mądrością swą niezmierną. POETA Pentagram alegorią jest jedynie. ALEGORIA Ha! To teraz powiedz czemu? 18 POETA Pentagram zawsze oznacza bowiem doskonałość przez całość osiągniętą. Pentagram symbolem perfekcji Boga, odwrócony zaś – doskonałej niedoskonałości Szatana. Pentagram Żywiołów perfekcję swą uwidacznia w Natury całości, zaś Pentagram Człowieka jego samego do perfekcji dążeniem do niej dąży. SYMBOL Odpowiedział... ALEGORIA Wielką mądrość posiadasz, Poeto! SYMBOL Lecz zanim przejdziesz, jedno jeszcze pytanie ci zadamy. ALEGORIA Którą z nas bardziej miłujesz? POETA Skoro Symbol jest symbolem Alegorii, a Alegoria alegorią Symbolu to miłować mogę jedynie Alegorię przez Symbol, a Symbol przez Alegorię. SYMBOL Obyś zatem sam stał się symbolem, Poeto! odchodzą ELF PRZEWODNIK Obyśmy żadnej mary więcej nie spotkali i bezpiecznie las ten nieprzyjazny przebyli! EDYN W złą godzinę słowa swe wyrzekłeś, gdyż nowa mara w naszą zmierza stronę... wchodzi ZDRADA Kim jesteś, maro przebrzydła? POETA Krwawe jej lico, oczy ślepe, wychudła postura. Skądyś znam ci ja ją. ZDRADA Jam jest Zdrada – bogini okrutna, która skrytobójczym ostrzem Śmierci służy! EDYN Zdrada... Kto, jak nie ty, w puszczy tej jak w domu się czuje? Mrok, który niesiesz z sobą ciemniejszy od całuna Śmierci. Sam Szatan odrazę do ciebie żywi, choć panem twym i stwórcą. ZDRADA Może i odrazę do mnie żywi, lecz cóż beze mnie by zrobił? Gdybym nie ja, dawno by go już na świecie nie było! EDYN Gdyby nie ty, historia świata inaczej by dziś wyglądała! To dzięki tobie człowiek człowiekowi dziś nie ufa! ZDRADA Czyż nie przeceniasz mych zasług? Czyż naprawdę tak ohydna jestem? POETA Twych zasług naprawdę przecenić nikt nie zdoła. Najohydniejszą z mar tej puszczy jesteś. Piekło nie wydało jeszcze ohydy od ciebie większej! ZDRADA Czemuż twe słowa takie ostre, Poeto? POETA Bo wiem kim jesteś, Zdrado! ZDRADA Wielu przed tobą śmiało tak twierdzić i wszyscy oni zostali przeze mnie ścięci! 19 EDYN Ty niszczysz idee, w proch obracasz myśl. Ty siostrą Zazdrości, tyś Zarazy kochanka! ZDRADA Tak! Ja pierwszą wojowniczką Piekła, jam Szatana żona! Wszystkie jego sukcesy w mym ręku leżą! POETA Gdybym Zła wieszczem był, twe tryumfy na najwspanialsze dzieła by zasługiwały! Wiele złego zrobiłaś, gdyż największy upadek człowieka w tobie upatruje przyczyny. ZDRADA A co za największy upadek człowieka uważasz? Czyżbyś śmierć tego giesa z Aten upadkiem nazywał? EDYN Wówczas w myśl piękną odważyłaś się uderzyć. Wielka to zbrodnia, aby ideę czystą żółcią twą plugawą zalać! Lecz zważ, że giesy szybko rozmnożyć się mogą. ZDRADA Może zatem nóż na brata podniesiony? EDYN Rolnik pasterza zabił. Ten, co ziemię posłuszną sobie uczynił, zazdrością został ogarnięty ku temu, kto z ziemi korzystał jedynie. Miłość z tobą się starła i przegrała. ZDRADA A cóż na zabójstwo pana świata powiesz? EDYN Najbliższy przyjaciel rękę na swego stwórcę podnosi i nóż w serce mu wbija. To, co przez wieki trwać miało, w jednej sekundzie się rozsypało. Gdyby nie ty, losy świata inaczej by się potoczyły! ZDRADA Co zatem rzekniesz na bitwę wiekopomną, co małą wioską niegdyś wstrząsnęła, gdy król neofita wojnę wydał krzyża obrońcom? EDYN Pojęcia mieszasz i idee zniekształcasz. Twa rzeczywistość mierzi mnie. To, co dobre, u ciebie jest złe, to, co piękne - brzydkie. Ciebie szpetota upięknia, a piękno oszpeca. ZDRADA Powiedz mi, Poeto, co największym upadkiem człowieka było? POETA To, że Słowo zamordował... ZDRADA Jaśniej mówić możesz? EDYN Tego, co Ciałem się stał, by Miłość przynieść, tyś na Śmierć wydała, Zdrado. Oto największy upadek człowieka! ZDRADA Nie wspominaj mi tego! To, co największym upadkiem człowieka, największym zarazem upadkiem mym było. POETA Zważ więc, żeś ze Słowem się starła i przegrała! ZDRADA Obyś się zatem dobrze w Nie zaopatrzył, gdy znów na swej drodze mnie spotkasz, Poeto! wychodzi EDYN Z najohydniejszą marą Puszczy Mrocznej przyszło się nam spotkać. Cóż zatem czeka nas jeszcze w tej puszczy, skoro nawet do środka jej nie doszliśmy? 20 POETA Lecz cóż może być dla nas strasznego, skoro Zdrada nas nie zachwiała? ELF PRZEWODNIK Cicho... ELFY RAZEM Coś się zbliża... wchodzi MOJRA POETA Kim jesteś, maro? MOJRA Jam jest Kloto – ta, która nić Przeznaczenia przędzie! EDYN Zatem Mojrą jesteś. Znasz odpowiedzi na wiele pytań, lecz i ty wszechwiedząca nie jesteś. Widzisz losy całej ludzkości, od zarania dziejów aż do granic wieczności, ale czy widzisz dalej? Czy cel istnienia widzisz? MOJRA Jestem niewolniczką Przeznaczenia, tak jak i wy. Tym różnimy się tylko, że wiem kiedy wy umrzecie i kiedy kres świata nastąpi. EDYN Lecz na tym wiedza twa się kończy, bo wpływu na życie ludzkie nie masz. Rodzi się, to nową zaprzęgasz nić, Lachesis wplata zaś w nią nić imienia, a Atropos przy śmierci nić przecina. To, co między tobą, a twą siostrą najstarszą się plecie, z pracy rąk ludzkich pochodzi. POETA Nie jesteś twórczynią, lecz niemym świadkiem Przeznaczenia. MOJRA Egzystencja ma przeklęta jest daleko bardziej niż twoja, Poeto. Ty wkrótce zginiesz i uwolnisz się od cierpień świata tego, lecz mnie nawet koniec jego nie wyzwoli! POETA Cząstka mej duszy dłużej przetrwa niźli ty, Mojro... MOJRA Cząstka twej pychy również, Poeto... odchodzi ELF PRZEWODNIK Odeszła... Co jeszcze może nas spotkać? EDYN Wiele, bracie, wiele! Przed nami sam środek Mrocznej Puszczy stoi. Przejść przez niego musimy, aby do celu dotrzeć. SCENA VIII Środek Mrocznej Puszczy. EDYN, ELFY, POETA, ZŁY DUCH ZŁY DUCH Idą tu... Słyszę ich kroki. Czas pułapkę na Poetę zastawić... znika, wchodzą EDYN, POETA i ELFY POETA Mrok wszystko tu otula – w gęstej brodzimy mgle. W którą stronę się udać, skoro wszystko ciemnością jest jeno? ELF PRZEWODNIK Spójrz, bracie Poeto! Mrok się rozprasza! 21 EDYN Och, w mroku brodzić wolałabym, niźli w krasie pełnej ohydę Puszczy oglądać! POETA Cóż to za wielkie drzewo przed nami stoi? Korzenie jego ziemię aż po horyzont rozorały, a korona jego nad całą puszczą macki swe rozciągnęła. Stare jest i spróchniałe, lecz nie do ruszenia się zda. Co za drzewo może mu się równać? EDYN To drzewo przekleństwa – tu człowiek Zło poznał! Owoc tego drzewa śmierć oznacza! ELFY RAZEM Cóż to za drzewo? Powiedz! Powiedz prędko! POETA Nie chcecie, Elfy drogie, poznać imienia drzewa tego. ELFY RAZEM Cóż to za drzewo? Powiedz! Powiedz prędko! ZŁY DUCH w postaci węża, owijającego się wokół drzewa To drzewo to drzewo pełni życia... Podejdźcie bliżej – widzę, że znużone jesteście! Pożywcie się owocami jego, a wnet wigor odzyskacie! POETA Nie dajcie się zwieść słodkim słowom jego! Znam go ja dobrze i wiem kim jest! ZŁY DUCH Spójrzcie jakie jabłuszka są czerwone, jakie soczyste – cóż złego może się wam stać? Czyż te owoce mogą komuś zaszkodzić? EDYN Śmierć w słodyczy się ukrywa... ZŁY DUCH Do mnie Elfy, do mnie istoty płoche! Wgryźcie się w owoc soczysty, niech sok jego pragnienie wasze nasyci! ELFY RAZEM Ach, jabłuszka czerwone do nas się śmieją! Chodźmy siostry – czas je zerwać! EDYN Sztuczkom jego zwieść się nie dajcie! Chytry to przeciwnik i Prawdą można go zniszczyć jedynie! POETA Myślisz, że skoro raz ci się udało, to zawsze sukces osiągniesz? ZŁY DUCH Od mego pierwszego zwycięstwa minęły lat tysiące, lecz ma potęga nie została umniejszona – wciąż zwodzę miliony i w ręku miliardy trzymam! A jabłko to przyczyną wszystkiego było! EDYN Niech Piekło pochłonie ciebie i owoc twój! Zdradź nam swe imię! ZŁY DUCH Jam jest ten, który Ciemności służy, sam będąc z jasności – jam jest Aryman, Zły Duch! ELFY RAZEM Biada nam, biada! Oto sam Zły Duch drogę nam zagrodził! POETA Tyś jest kusiciel największy. W mocy twej całe ludzkie plemię. ZŁY DUCH Lecz czyś spytał się kiedyś: czemu? POETA Codziennie to pytanie sobie zadaje, nie ma jednak na nie odpowiedzi. 22 ZŁY DUCH Ty odpowiedzi nie znasz, boś człowiek. Ty przy mej potędze jawisz się jako proch marny. Ja znam odpowiedź. Dziś mogę ci powiedzieć jaki sens ma życie. Mogę ujawnić ci wszelkie tajemnice świata tego, bo leży to w mej mocy. Mogę ci całą wiedzę dać ludzkości i rąbka Przeznaczenia uchylić. Dziś odpowiem na twe pytanie... EDYN Bądź ostrożny, Poeto! Słowa jego śliższe od skóry, w której od zawsze kusi. POETA Znasz odpowiedzi na me pytania? ZŁY DUCH Na wszystkie – nawet te, które jeszcze istnienia w umyśle twym nie powzięły! POETA Mów zatem Duchu – ucho me słucha! ZŁY DUCH Na początku Nicość była, a nad nią Duch Boży się unosił. W doskonałym akcie stwórczym niebiosa do życia powołał i zastępy anielskie egzystencję swą rozpoczęły. Lecz to początek misternego Planu był dopiero – wkrótce Wszechświat powstał, a z nim wraz i człowiek. Bóg ulepił go z prochu ziemi i w nozdrza jego życie tchnął, a zasadziwszy ogród Edenu na wschodzie, w nim syna swego umieścił. W ogrodzie zaś tym wśród wielu drzew dwa niezwykłe były: Drzewo Życia, a przy nim – Drzewo Poznania Dobra i Zła. Jedno dawało nieśmiertelność, drugie zaś śmierć. Człowiek wyboru dokonał i owoc zerwał. Czy wciąż nie wiesz dlaczego, Poeto? POETA Nie. Powiedz mi, Duchu! ZŁY DUCH Bo Bóg tego chciał. Trybikiem jesteś w wielkiej machinie, a twe życie z góry zaplanowane zostało. Gdyby nie Bóg, Zło nigdy by nie powstało! POETA Jak to? ZŁY DUCH Od Boga wszystko pochodzi - Zło również musi. Jam jest więc zrodzon z miłości. Wniosek prosty wyciągnąć z tego możesz: Zło Dobrem jest, a Dobro – Złem. EDYN Prawdy unikasz, nie kłamiąc przy tym. Język twój zręczny, ostre słowa. Człowiek dokonał wyboru, bo Bóg mu na wybór pozwolił. Zło częścią pierwotnej doskonałości było, lecz wybór człowieka równowagę zaburzył. Syn Ziemi śmierć wybrał, lecz czas, aby wreszcie lekarstwo mu podać! ZŁY DUCH Nie ma lekarstwa! Dzieło Poety mi służyć będzie! POETA Spożyłem wiele owoców z drzewa tego i z wieloma rozmawiałem wężami, lecz żaden nie mógł udzielić mi odpowiedzi – aż do dziś. Prawdę rzekłeś: znałeś odpowiedź, lecz czy ja jej także nie znałem? ZŁY DUCH Znać jej nie mogłeś, Poeto. Jesteś tylko człowiekiem. EDYN Odpowiedź w Słowie jest, wężu. Ten, kto Słowem włada, więcej od ciebie wie! POETA Zejdź nam z drogi, synu wyrodny – ty, który powstałeś z miłości, a upadłeś w nienawiść! ZŁY DUCH Przemogę cię, Poeto! Nim wyjdziesz z tej puszczy, mój będziesz! znika 23 ELF PRZEWODNIK Odszedł... Jesteśmy zatem bezpieczni! EDYN Obyś przedwcześnie słów tych nie wypowiedział, bo puszczy tej jeszcze nie opuściliśmy! POETA Drzewa zaczynają się przerzedzać – skraj jej już bliski... Scena IX Na skraju Mrocznej Puszczy EDYN, ELFY, POETA, LEMURY, IKAR W oddali LEMURY kopią dół. EDYN Za mną siostry, za mną bracia! Wyjście z kniei tej przeklętej blisko już – wkrótce znów kula ognista nad nami zapłonie! POETA Drzewa mroczne przerzedzają się, światło poczyna się wdzierać do tego królestwa mroku. Ach, zostawimy za chwilę puszczę rozpaczy poza sobą! ELF PRZEWODNIK Nareszcie! Znów radość powróci w nasze dusze... POETA Lecz – cóż to? Widok dziwny przed nami. Postacie wysokie dół kopią głęboki. Z dala ludzi przypominają – czy jednak to ludzie? Z bliższa ogon oczom się ukazuje i jakby na głowie rogi. Diabły to? EDYN Nie, lemury. Stwory obrzydłe – sierść miękka i lśniąca, wewnątrz mięso zgniłe. Dzieci puszczy tej, na obrzeżach jej żyją, bojąc się głębiej wniść, by własnych rodziców ofiarą się nie stać. POETA Lemury? Dziw to nad dziwy. W puszczy demonów pełnej tak normalne istoty miejsce dla siebie znalazły? EDYN Niech cię skóra nie zwiedzie – bestie to bezwzględne. ELF PRZEWODNIK Cóż one robią? Po co dół tak głęboki kopią? LEMUR I odwraca się LEMUR I Gości nieproszonych mamy, bracia! Okażmy im gościnę, jak na cywilizowane przystało zwierzęta. LEMUR II Ucztę na ich cześć urządźmy... POETA Och, za uprzejmość dziękujemy, lecz czasu nie mamy. Z uczty zrezygnować zmuszeni będziemy, bo ani apetytu nie mamy, ani apetyczni nie jesteśmy. LEMUR III Człowiek i Elfów gromada. Niespotykany to widok. LEMUR IV Elfy znane są ze swego wyszukanego smaku. Na pewno ucztą nie pogardzą... EDYN Z drogi nam zejdźcie – nie chcemy w uczcie waszej brać udziału. 24 LEMUR I My was o chęci pytać zamiaru nie mamy... POETA Zatem, dla apetytu poprawy, przyjmcie najserdeczniejsze od pana puszczy tej życzenia, który to za rodziciela się waszego uważa i który losem waszym rozporządzać się waży. LEMUR II Uważaj na słowa, człowieku. Spójrz pierwej w dno dołu tego i spójrz co weń widzisz. POETA Dół jak dół – cóż w nim niezwykłego mam dostrzec? EDYN To nie dół, Poeto, lecz grób. Grób dla dzieła twego kopią. LEMUR III Przyjm najserdeczniejsze od pana puszczy tej życzenia, który to za niszczyciela się twego uważa i który losem naszym losem twym rozporządzać się waży. POETA Grób ten pusty na wieki pozostanie! Naprzód, Elfy! Zostawmy te stworzenia szalone w szaleństwie ich nieprzejednanym! LEMUR IV Strach na dnie grobu tego ujrzałeś, czyż nie? Strach uciekać ci każe, poza sobą zostawić to, co lękiem napawa twą duszę. EDYN Któż większym strachem zmagany: ten, co przed groźbą ucieka czy ten, co śmiercią odważa się grozić? Dzieło wasze na dziś skończone. Trwogi w sercu Poety rozbudzić nie zdołałyście lemury, dzieci półmroku, gdyż same ze strachu zrodzone jesteście. LEMUR IV Strach jeszcze na cię przyjdzie, Poeto. Najgorsze wciąż jeszcze przed tobą. LEMURY uciekają w głąb puszczy. EDYN Dalej, przed nami już wyjście z puszczy! Dojść tam to od strachu i nienawiści uwolnić swą duszę. POETA Oto wśród drzew ostatnich postać jakaś ludzka stoi. Lecz czy człowiek to? Ręce jego pióra porastają. EDYN Wiele razy lot jego widziałam. To Ikar prześwietny, lotnik najprzedniejszy. POETA Hej! Witaj, Ikarze! IKAR Elfy, istoty światła, cóż w Mrocznej robicie Puszczy? Lecz cóż – człowieka między wami widzę? Któż dostąpił zaszczytu tak wielkiego, aby los swój z Elfami dzielić? ELF PRZEWODNIK To Poeta. IKAR Poeta, powiadasz? Znaczy się – wieszcz? Ten, co Słowem żongluje? Ten, co piórem papier rani? Ten, co zabija rymami? ELF PRZEWODNIK Nie, to wieszcz inny – przez piekło wyklęty, przez ludzi znienawidzony, przez Elfy przyjęty. IKAR Powiadasz: wieszcz inny? ELF PRZEWODNIK On za milijony chce cierpieć, on świat Słowem chce naprawić. 25 IKAR Marzyciel i utopista? ELF PRZEWODNIK On Idei jest kochankiem. IKAR Kłamiesz! On być nim nie może! ELF PRZEWODNIK Czemuż to? IKAR Bo jej kochankami są jedynie odważni! To ja nim jestem! Ja – ten, który własnych marzeń nigdy się nie bał. Ten, który stawiał je ponad swe własne życie. To ja świat zmieniłem, ja! Ja go zmieniłem – działaniem, nie Słowem! EDYN Lecz czy w Słowie nie jest ukryte działanie? IKAR Nie, nigdy! Słowo jest tylko Słowem! POETA Słowo to szczyt marzeń, brama światów, czwarta ściana teatru życia... IKAR Czy jesteś zatem w stanie oddać życie swe za Słowo? POETA Tak, jestem. Oddam swe życie w imię Idei. Oddam swe życie za swe marzenie... EDYN Impavidus sortem non timet Icariam... IKAR Myślisz, że ono wzniesie cię tak wysoko, jak mnie wzniosły me skrzydła? POETA Ono wyżej jeszcze unieść mnie może. IKAR Wspaniałe to uczucie w przestworzach szybować jak ptak wolny, lecz przebudzenie straszne być może. Życie swe na ołtarzu marzeń złożyłem i dziś jedynie marą lasu tego jestem. Bacz, abyś i ty nie spadł z piedestału, jak ja spadłem. POETA Los twój pięknym jest, Ikarze. Obym mógł go kiedyś podzielić. IKAR Losu mego mi zazdrościsz? POETA Oddając życie swe za marzenia, nieśmiertelność zyskałeś. Pamięć o tobie na wieki w sercach ludzi pozostanie. IKAR Dziękuję ci, Poeto. Dziękuję... IKAR zamienia się w łabędzia i odlatuje EDYN Przywróciłeś mu spokój, Poeto. Obyś ty też kiedyś go doznał. 26 Scena X Pola Elizejskie EDYN, ELFY, POETA, SOKRATES ELF PRZEWODNIK Przeszliśmy! Za sobą pozostawiliśmy przeklętą puszczę cieni! ELFY RAZEM Dziękujemy Ci, Edyn! EDYN Czemuż mi dziękujecie? To wy sami przyczyną sukcesu swego jesteście. POETA Lecz największy sukces nie może osiągnięty zostać bez odpowiedniego filaru, Edyn. ELFY RAZEM Cieszmy się! Bawmy! Oto cel naszej podróży! ELF PRZEWODNIK Oto stoimy na obrzeżach niziny rozkoszy – jak okiem nie sięgnąć wszędzie kwiaty pachnące i asfodele rosłe. Ach, nadszedł radości czas... ELFY RAZEM śpiewają Cieszmy się i radujmy! W rogi rozkoszy dmijmy! Oto nadszedł wreszcie czas, nic nie będzie trwożyć nas! Wieczna szczęśliwość czeka tu, w kranie miodu i mleka! ELF PRZEWODNIK śpiewa Odrzuciwszy całun Złego, wnijdźmy na łono Prawego! Oto Ziemia Obiecana, przez Przeznaczenie nam dana! Radość, szczęście i nieśmiertelność na nas czeka tu już wieczność! ELFY RAZEM śpiewają Cieszmy się i radujmy! W rogi rozkoszy dmijmy! Oto nadszedł wreszcie czas, nic nie będzie trwożyć nas! Wieczna szczęśliwość czeka tu, w krainie miodu i mleka! ELF PRZEWODNIK śpiewa Asfodele rosłe i urodziwe, co wydajecie owoce prawdziwe: do was ja, brat wasz, mówię: oto Elfów wiodę mrowie! Dziś przyszliśmy po szczęście, rozwarliśmy już pięście! 27 ELFY RAZEM śpiewają Cieszmy się i radujmy! W rogi rozkoszy dmijmy! Oto nadszedł wreszcie czas, nic nie będzie trwożyć nas! Wieczna szczęśliwość czeka tu, w krainie miodu i mleka! ELF PRZEWODNIK śpiewa Dziś po szczęście swe sięgniemy, na pola rozkoszy wylegniemy! Przed nami kwiatów równina, za nami śmierci już dolina udało się nam od Złego uciec, na łono Prawego wbiec! ELFY tworzą krąg, tańczą i śpiewają EDYN Chodźmy, Poeto. Przed nami długa droga jeszcze. POETA Gdzież iść mamy? EDYN Tam, gdzie miejsce każdego z poetów. Chodź, Poeto! POETA Idę... Czyż nie możemy zostać tutaj, na miejscu wiecznej szczęśliwości? EDYN Tobie wciąż jeszcze nie jest pisana i długo nie będzie. POETA Jak długo? EDYN Każdego z takich jak ty świat nie może Od razu przyjąć na spokojne łoże. Taki los wieszczów... POETA Lecz czemu? Czemu zawsze ci, którzy rozświetlają innym drogę, są zapomniani i porzuceni? SOKRATES Bo zło z niewiedzy się bierze, przyjacielu! EDYN Oto i Gies... Ten, którego otruto pierwej, aby w czasach kolejnych złotą statuę mu wystawić. SOKRATES Mogłem uciec i życie swe uratować, lecz wybrałem śmierć w imię swej idei. Sam napełniłem puchar srebrny cykutą. EDYN Niewielu takich jak ty było i będzie, Sokratesie. Niewielu... SOKRATES Lecz ci, którzy byli świat zmienić zdołali, zatem ci, którzy będą również zmienić go muszą! W końcu nadejdzie dzień, gdy zła już nie będzie i zapanuje wieczne szczęście. EDYN Wiele epok minąć jeszcze będzie musiało, aby słowa twe prawdą się stały. 28 POETA Zbyt wiele... Ludzkość potrzebuje lekarstwa teraz! SOKRATES Myślisz, że trzymasz je w ręce? Podaj je zatem choremu. POETA Ale jak? SOKRATES Czasami lekarz, aby ratować pacjenta, sam siebie musi poświęcić. EDYN Tyś uzdrowił Ateny – czas, by ktoś uzdrowił resztę. SOKRATES odchodzi Naprzód, Poeto, zatrzymać się już nie możesz! śpiewa Poezjo piękna, Poezjo wzniosła oto prowadzę twego oblubieńca, co do trudnego nawykł rzemiosła, pędząc życie wygnańca. Oto on dziś lekarzem, co lek w ręce trzyma, oto on dziś kuglarzem, na którego publika się zżyma. Większego świat nie widział, lecz on od mrówki mniejszy. On wśród ludzi podział wniesie i serca umniejszy. Wojna toczyć się będzie na lądach i na morzach. Jego popłynie orędzie w upale i na mrozach. Nie będzie miał przyjaciół, bo nigdy ich nie miał. Nikogo nie widząc wokół, strzeli ze swych dział. Wojna długa będzie, z tysiąc lat. Wyblaknie jego orędzie braknie historii łat. Lecz Słońce wzejdzie kiedyś nad pustynią krwi. Patrząc na obraz biedy, z wojny długo drwi. Gdy już zgaśnie nadzieja, Słońce zdziwione spojrzy w doły: 29 przed nim stoi nie ludzi knieja, lecz wielkie anioły! przed nimi rozciąga się rzeka Rzeko szczęścia, rzeko życia przyjm nas w nurty swoje! Ciesz się z wieszcza przyjścia, wylej na niego swe zdroje! POETA wchodzi w nurt rzeki Poeto prawdziwy, niech cię nie wystraszą te natury dziwy, co duszy żar gaszą! Ten, kto dalej iść chce, musi swe ciało oczyścić! Choć woda kipi i wre, musisz ją dopuścić! Oto jesteś czysty już, na drugi brzeg wyjdź. Cel naż tuż, tuż przed siebie więc idź! Scena XI Pod górą Parnas. EDYN, POETA, SFINKS, MUZY, APOLLO POETA Gdzie jesteśmy? Cóż to za góra ogromna? EDYN Gdzie jest entuzjasta, człowiek natchniony – tam jest szczyt świata. POETA To zatem jest Parnas! Ach, jak potężna zda się ta góra: szczyt jej nieba sięga i chmury dziurawi, a podnóże jej, jak korzenie dębu wielkiego, cały widnokrąg obrosło. EDYN Nie ma potężniejszej góry nad tą, bo nie ma potężniejszego architekta nad myśl ludzką! POETA Jakże wspaniała jest ta góra... Gdybym mógł stanąć na jej szczycie... EDYN Chodźmy więc – zbocze niezbyt strome z tej strony. drogę zagradza im Sfinks SFINKS Proszę, proszę – kogóż widzę? Elf i człowiek. Przejść dalej chcecie? Odpowiedzieć na pytanie wpierw musicie! POETA Jeśli musisz, pytaj. SFINKS śpiewa Rano z gniazda wypadł, 30 w mokradła wpadł. W dnia pełni marzenie swe spełni: poleci nad lasem nisko, oglądnie z góry wszystko. Potem pióro zharata na ostrym toporze kata. Wieczoru nie dożyje krew jego kat pije. Któż to taki? EDYN Nową, zmyślną zagadkę stworzyłeś, lecz odpowiedź prosta na nią: on poeta! SFINKS Zgadłaś, Elfko. Droga wasza wolna. SFINKS ustępuje z drogi POETA Widzę coś napisanego u podnóża góry... Dziwny to język... EDYN To język aniołów. Napis głosi: ”In prinicipio erat Verbum, et Verbum erat apud Deum, et Deus erat Verbum”. EDYN wchodzi na zbocze Chodź, Poeto! POETA wchodzi na zbocze, poczynają iść w górę POETA Strome to zbocze i zdradliwe. Jeden nieostrożny krok śmierć oznacza. EDYN Stąpaj zatem ostrożnie, nogą wpierw ziemię zbadawszy. Miej oczy otwarte szeroko i umysł swój natężony. POETA Wszędzie ostre kamienie, wszędzie przepaście i zdradliwe skały. EDYN Drogę swą wśród nich utoruj, nad przepaściami przeskakuj, a skały krusz. POETA Oto szczyt już widzę i 9 postaci zwiewnych. EDYN To Muzy i pan ich, Apollo, wyszli nas powitać. MUZY śpiewają Na świata szczyt człowiek się drapie. Przez wiek cały próbował swych sił. ERATO śpiewa Czy miłośc przywiodła go tu? Czy miła do ucha śpiewa mu? Ja chętnie zaszeptam mu dziś! EUTERPE śpiewa A może to uniesienie liryczne? Może to zdarzenie ironiczne? 31 Ja chętnie zagram mu dziś! POLIHYMNIA śpiewa A może on częścią całości? Może w imieniu społeczności? Ja chętnie zaśpiewam mu dziś! TALIA śpiewa A może pchnął go tu śmiech? Może rozdął go jak miech? Ja chętnie zaśmieję się mu! TERPSYCHORA śpiewa A może poniosły go nogi? Może byk wziął na rogi? Ja chętnie zatańczę mu dziś! URANIA śpiewa A może go wodzi nauka? Może mędrców to działka? Ja chętnie policzę z nim dziś! MELPOMENE śpiewa A może go smutek tu rzucił? Może gorycz wyrzucił? Ja chętnie popłaczę z nim dziś! KLIO śpiewa A może on częścią historii? Może on tutaj w glorii? Ja chętnie zapamiętam go! MUZY śpiewają Gościa dziś tutaj witamy do wspólnej zapraszamy zabawy! APOLLO Starczy już! Gość nasz zmęczony i chętnie odpocznie na szczycie. Chodź z nami. EDYN i POETA podążają za muzami na szczyt Witaj na Parnasie, Poeto! EDYN Podejdź do krawędzi i spójrz w dół – na świat cały. APOLLO Poczuj swą wieszczą potęgę. Poczuj jak wielki jesteś! POETA patrząc na świat Czuję moc wielką... APOLLO To nieśmiertelność! POETA 32 odwraca się Cóż to – tron pusty? EDYN To tron Króla Wieszczów. Od wieków stoi pusty, bo żaden jeszcze godzien nie był, aby zasiąść na nim. Spróchniał już i korniki go nadjadły, lecz wciąż czeka na tego, kto będzie na nim mógł zasiąść. APOLLO Lecz czemu się tym tak przejmujesz? Stoisz dziś na Parnasu szczycie – możesz wszystko... EDYN Powiedz, Poeto, jakie jest twe największe marzenie? POETA patrząc w dół, na świat Największym mym marzeniem jest, abym w wieszczym uniesieniu, na świat patrząc, zakrzyknąć mógł: „Panta novi!” Oto nowy lud stoi przede mną, z krwi i potu powstały – lud, który na siedmiu grodach siedem lichtarzy roznieci! Oto tłum wielki, od horyzontu aż po horyzont! Tysiące ich, miliardy, miliardów miliardy... Nowy świat z popiołów powstał... słychać marsz Mendelssohna, POETA odwraca się Cóż to? EDYN Oto Oblubienicę twą prowadzą. Dziś jej zaślubiony zostaniesz. KALLIOPE Witaj, mój miły! Wielu przed tobą miałam kochanków, lecz żaden nie był mi stały. Dziś oto z tobą przysięgą zostanę związana. MUZY Cieszmy się! Nasza siostra dziś szczęścia doznała! EDYN Nie czas to na świętowanie... POETA patrząc w dół Od horyzontu aż po horyzont czarne mrowie.... Armia potężna i silna, mroczna i posępna... APOLLO Wojna trwa... EDYN A polem walki jest kultura. POETA Oto w środku widzę Bestię potężną o głowach siedmiu i rogach dziesięciu, a na jej grzbiecie tron pozłacany i króla w koronie szczerozłotej. Nad nią unosi się Zły Duch, a przy niej Prorok stąpa. Cóż to znaczy? EDYN Tu potrzeba mądrości. Oto widzisz Króla, którego nie było, a jest. Imię jego przeklęte we wszystkich świata językach, a liczba jego liczbą człowieka. POETA Nad czym on włada? EDYN Dziwny to Król. Duszą jego Zły Duch, oczami Ból, a ustami Prorok. Tułów jego Grzech stanowi, a członki z Wiedzy powstały. Płaszcz purpurowy, którym się okrywa to Śmierć, zaś koronę Zdrada stanowi. Królestwem jego Bestia. Tułów jej Człowiek tworzy, zaś głowy to siedmiu Władców, a rogi to Królestwa. We władanie Króla oddano całą Ziemię i wszystkich, którzy zostali Wiedzą skażeni. POETA Czy jest ktoś, kto może go pokonać? 33 APOLLO Jedynie ten, co Słowem włada, może Miecz w serce jego wbić. EDYN Lecz musi być zwinny, bo jeśli Królowi odezwać się pozwoli, przepadnie. POETA Jak można się dostać do niego? EDYN Patrz, oto twa Oblubienica, która pierwej jako łabędź niewinna była, teraz w Orła się przeobraża. Dosiądź go, a zaniesie cię tam, przed oblicze Króla. POETA dosiada ORŁA. Ten unosi go przed oblicze Króla POETA Oto staję przed tobą i patrzę w twe oczy i pytam: kim jesteś? KRÓL Kimże jest ta istota, która ośmieliła do mnie się ozwać? ZŁY DUCH Ecce Poetae. PROROK Z matki obcej, krew jego dawne bohatery... DEMONY A imię zaś Czterdzieści i cztery! KRÓL Zatem jam jest twój ojciec, bo to ja sens życia ci dałem. Beze mnie nie stanąłbyś nigdy na Parnasie szczycie, ani byś pióra nie zdzierżył. POETA Przeznaczeniem mym jest serce twe przebić! KRÓL Kimże ty jesteś, człeku marny, w porównaniu z mą potęgą? Jednym swym tchnieniem mogę cię zdmuchnąć i z kart historii wymazać. Mam władzę nad Myślą i Słowem, co to do duszy człowieka włożone zostały. Czy ty władzę możesz mieć większą ode mnie? POETA Ja również Słowem władam i moje potężniejsze jest od twojego, bo moje z Prawdy pochodzi! PROROK Starłem się z nim, Królu i potęgę jego na sobie samym odczułem, lecz nie ma spadkobiercy dla swej lutni – jego imię będzie jedynie jako dźwięk pusty trwać przez pokolenia. ZŁY DUCH Rozmawiałem z nim i Wiedzę w nim widziałem. Myślą swą światy płodzi i trony obala, lecz twego obalić nie zdoła. KRÓL Myślisz, że skoro gwiazdę Myśli swej rozpalić umiałeś, to zdołasz zagasić mą? Jam potężniejszy od ciebie. Spójrz na mą armię: od horyzontu aż po horyzont czarne mrowie zagłady. Chcesz wiedzieć kto ja? Jam Tenebrafer, Apollyon! PROROK Na kolana, głupcze, a Król cię oszczędzi! POETA Nigdy nie ukorzę się przed tobą – Słowa mego nie złamiesz! KRÓL Zatem dołączysz do łodzi cieni, tak jak inni tobie podobni dołączyli! GŁOS Z NIEBA Nie tkniesz go dziś! 34 DEMONY pierzchają w popłochu Uciekać! To Gabriel Archanioł! ARCHANIOŁ Skrzydeł pióry otarłem o ziemię, Krwawa była – widziałem! Widziałem! Za grzechy ojców w groby kładące się plemię, Lud konał... PROROK Po coś tu przybył? Miecz czy też tarczę mu dać? ARCHANIOŁ Miecz jego tarczą mu będzie. Oto Wojownik Orła dosiadający – Miecz obosieczny w ręce trzyma. Wężowi głowę odrąbie, sam zginąwszy. KRÓL Ze Słowa świat powstał, w Słowie świat przepadnie. BESTIA ryczy, ARCHANIOŁ zabiera POETĘ na łąkę kwiecistą ARCHANIOŁ Czas, byś go podniósł, Boże, lub gromem dokonał. POETA A Bóg rzekł: „Wola moja się stanie...” 35