Po doświadczeniach Holokautu - Żydowski Instytut Historyczny
Transkrypt
Po doświadczeniach Holokautu - Żydowski Instytut Historyczny
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły Dr Alina Cała Żydowski Instytut Historyczny Po doświadczeniach Holokaustu Masowy mord dokonany w latach 1939-1944 na ludności żydowskiej spowodował dramatyczny spadek jej liczebności: do 50% przedwojennej populacji w całej Europie i do 10% w Polsce (w granicach z 1945 r.), gdzie zagładę przetrwało, wedle szacunków, zaledwie 50 tys. osób, głównie w obozach zagłady lub obozach pracy. W szczytowym momencie „repatriacji1” mogło znajdować się na terenie naszego kraju od 280 do 300 tys. osób narodowości żydowskiej, z których większość niemal natychmiast wyjeżdżała na Zachód. W latach 1945-1946 wyemigrowało około 120 tys. osób. Ostatnią rejestrację przeprowadzono w 1947 r. przy okazji rozprowadzania mac na święto Pesach. Przyjmuje się, że nie objęła ona od 10 tys. do 20 tys. osób pochodzenia żydowskiego, szacując na jej podstawie liczbę Żydów na 90 tys. W latach 1949-1950 wyjechało z Polski ok. 20-30 tys. Żydów, zaś ich liczbę w 1951 r. ocenia się na 67 tys., z czego niemal połowa wyemigrowała w latach 1956-1957, zaś 15-30 tys. zmuszono do wyjazdu w latach 1968-1971. Żaden z ościennych krajów o Żydów się nie upominał. Wręcz przeciwnie, Związek Radziecki przystał na przesiedlenie do Polski, zaś ta nie przeciwstawiała się legalnej, a potajemnie wspomagała nielegalną emigrację. Partie i organizacje syjonistyczne prowadziły agitację za wyjazdem, mimo że dotarcie do Palestyny było przed 1948 r. bardzo utrudnione. Emigranci trafiali do obozów zakładanych przez agendy ONZ w amerykańskiej strefie okupacyjnej Niemiec, gdzie warunki egzystencji dalekie były od normalności. Niektórzy, choć raczej nieliczni, wracali. Lata 1944-1950 r. to okres odtwarzania państwowej administracji, a zarazem instalowania nowego ustroju, wbrew oporowi legalnej oraz zbrojnej opozycji. W jednym jednak obie strony sporu zgadzały się ze sobą: pragnęły stworzyć państwo jednonarodowe, w etnicznej różnorodności upatrując zagrożenie. Akcje oddziałów zbrojnego podziemia przeciwko Białorusinom, Ukraińcom, czy Żydom nie tylko spotykały się z szeroką akceptacją społeczną, ale były w dużym stopniu wyrazem stanu świadomości Polaków, obolałej i pełnej frustracji po latach wojny i klęsk, na którą jednak niemały wpływ miał przedwojenny 1 Używany w ówczesnych dokumentach oficjalnych termin „repatriacja”, w odniesieniu do osób żydowskiej narodowości częściowo tylko odpowiadał prawdzie. Do kraju przyjeżdżali zarówno Żydzi zamieszkujący kresy, jak i ci, którzy uciekli na Wschód przed 1941 rokiem. 1 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły nacjonalizm wzmocniony natrętnym szowinizmem ideologii hitleryzmu oraz mniej lub bardziej racjonalnym rachunkiem krzywd. Rezultatem przyjętej opcji było ignorowanie przez państwo istnienia i potrzeb mniejszości zamieszkujących Polskę, a także wymuszanie ich asymilacji. W ciągu pierwszych pięciu lat jedynie mniejszość żydowska cieszyła się oficjalnym uznaniem – i trudno dociec, czy zadecydowały o tym tradycje polskiej lewicy, pragmatyczne podejście do problemu pomocy ocalałym, czy też jakieś bardziej wyrafinowane rachuby polityczne. W każdym bądź razie, powojenna lewica zwalczanie antysemityzmu uważała za istotny składnik taktyki wobec przeciwników, oczekując poparcia ludności żydowskiej dla nowego ustroju. Komuniści wspierali jej samorządowe inicjatywy, wykorzystując fakt odnowy życia żydowskiego dla celów propagandowych, zwłaszcza wobec zagranicy, licząc przy tym na finansowe dotacje od amerykańskich organizacji żydowskich. Fakt, że Żydzi byli raczej ludnością miejską, uczestniczącą w wysokim stopniu w kulturze powodował, że jej dążenia i potrzeby trudniej było zignorować, niż w grupach przeważnie chłopskich (jak Białorusini i Ukraińcy) lub rozproszonych, jak Romowie. Nie bez wpływu pozostawały zapewne tradycje żydowskiego samorządu, silnego i liczącego się politycznie w Polsce przedwojennej. Na początku sierpnia 1944 r. przy Prezydium PKWN powołano Referat do spraw Pomocy Ludności Żydowskiej. Na czele Referatu stanął mjr Szloma Herszenhorn, lekarz, działacz Bundu, przed wojną radny Lublina, postać znana i bardzo popularna wśród Żydów w tym mieście. Jego celem było zapewnienie wszechstronnej pomocy materialnej, lokalowej, żywnościowej, prawnej i organizacyjnej ujawniającym się Żydom w Lublinie, okolicach miasta oraz na terenach stopniowo wyzwalanych. Szczególną opieką objęto dzieci, zakładając w Lublinie pierwszy sierociniec żydowski. Referat organizował społeczne komitety pomocy w poszczególnych miejscowościach, m.in. Żydowski Komitet w Lublinie, który działał od sierpnia do października 1944 r., kiedy z inicjatywy żydowskich komunistów powołano Centralny Komitet Żydów w Polsce (CKŻP). CKŻP powstał jako polityczna reprezentacja Żydów w Polsce. Stawiał sobie za zadanie koordynację pomocy dla ocalonych, organizację opieki społecznej, szkolnictwa, działalność kulturalną, produktywizację. Jego celem była odbudowa życia żydowskiego w Polsce, także religijnego – ale również pomoc w legalnej emigracji. Wewnętrzna struktura podporządkowana była powyższym celom, istniały wydziały: opieki społecznej, zdrowia, opieki nad dzieckiem, prawny, produktywizacji itp., a także Centralna Komisja Historyczna zajmująca się ratowaniem resztek spuścizny kulturalnej Żydów oraz dokumentowaniem 2 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły zagłady. Władze kompletowane były wedle klucza partyjnego, powielanego także w strukturach terenowych, wojewódzkich i rejonowych Komitetach Żydowskich: 6 miejsc dla Żydowskiej Frakcji PPR, 4 dla centrowej partii syjonistycznej Ichud, 4 dla robotniczej partii Bund, po 3 dla Poalej Syjon Prawicy oraz Lewicy, 1 miejsce dla Haszomer Hacair. Ewenementem w powojennej rzeczywistości była legalna działalność żydowskich partii politycznych, wraz z ich młodzieżowymi przybudówkami, własnym szkolnictwem i zapleczem gospodarczym2: bankiem, spółdzielniami, gospodarstwami rolnymi i kibucami. Partie Bund, Poalej Syjon Lewica oraz centrowy Ichud zgłosiły akces do KRN i posiadały w nim po jednym przedstawicielu; także w 1947 r. w Sejmie zasiadało dwóch posłów reprezentujących Poalej Syjon i Bund (ten ostatni wybrany został z listy PPS). Oprócz tych zalegalizowanych partii, tolerowana była ortodoksyjna Agudas Isroel, a w jej szeregach działała nielegalna prawicowa organizacja syjonistów-rewizjonistów. Największą bazę społeczną mieli niewątpliwie syjoniści różnych odcieni ideowych: od najsilniejszej, liberalnej partii Ichud, poprzez prawicową, religijną Mizrachi, po socjaldemokratyczne Hitachdut i Poalej Syjon-Prawica, a wreszcie komunizujące Poalej Syjon-Lewica i Haszomer Hacair. W ostrej opozycji do koncepcji syjonistycznych pozostawała partia Bund, zaangażowana w projekt kulturalnej autonomii żydowskich osiedli na Dolnym Śląsku3. Wszystkie partie zmuszone były do współpracy z żydowskimi komunistami działającymi w tzw. Frakcji PPR, reprezentującej linię partyjną i politykę państwa. Nie mogły uniknąć współpracy z CKŻP nawet partie nie zalegalizowane, działające w powstających samorzutnie strukturach religijnych. Żydowskie Zrzeszenia Religijne miały luźną strukturę, powstając w tych miejscowościach, gdzie były skupiska Żydów. Ministerstwo Administracji Publicznej wydało w lutym 1945 r. okólnik, na podstawie którego uregulowano zasady działalności Zrzeszeń4. W lutym 1946 r. zmieniono ich nazwę na Żydowskie Kongregacje Religijne. Rolę koordynującą pełniła Naczelna Rada Religijna, na czele której stał płk Dawid Kahane5, naczelny rabin w Wojsku Polskim, działacz partii 2 A. Cała, H. Datner-Śpiewak, Dzieje Żydów w Polsce: 1944-1968. Teksty źródłowe, Warszawa 1997; J. Adelson, W Polsce zwanej Ludową, [w:] Najnowsze dzieje Żydów w Polsce (red. J. Tomaszewski), Warszawa 1993. 3 B. Szaynok, Ludność żydowska na Dolnym Śląsku, 1945-50, niepublikowany maszynopis pracy doktorskiej, Uniwersytet Wrocławski, 1993. 4 Okólnik w sprawie tymczasowego uregulowania spraw wyznaniowych ludności żydowskiej, Warszawa 10.02.1945 r., AŻIH, CKŻP, Sekretariat, t. 137. 5 Dr Dawid Kahane był więźniem getta lwowskiego, następnie obozu przy ul. Janowskiej. Po ucieczce z obozu ukrywał się u Metropolity Andreja Szeptyckiego, głowy kościoła greko-katolickiego w Polsce. Po wyzwoleniu Lwowa wstąpił do Wojska Polskiego, pełniąc w nim funkcję naczelnego rabina. Wyemigrował z Polski w 1949 r., w Izraelu pełnił m.in. funkcję naczelnego rabina sił powietrznych. Informację powyższą zawdzięczam panu Szmuelowi Krakowskiemu, za co bardzo dziękuję. 3 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły Mizrachi. Kongregacje w 1947 r. utrzymywały 38 synagog i kilkadziesiąt domów modlitwy, organizowały szkółki religijne, domy noclegowe, domy dziecka, przytułki dla starców, bractwa pogrzebowe i opieki nad chorymi. W latach 1944-1947 Frakcja PPR zachowała pewną ograniczoną niezależność programową od PPR. Działo się tak niejako pomimo woli jej działaczy, którzy skarżyli się na brak dostatecznego zainteresowania ze strony PPR, a także na realizowanie przez państwo innej, niż wynikałoby to z jej założeń ideologicznych, polityki wobec Żydów. Chodziło tu głównie o poparcie idei powstania państwa żydowskiego w Palestynie i związany z tym problem emigracji, w mniejszym zaś stopniu – o trudności, z jakimi spotykała się realizacja projektu osiedla żydowskiego na Dolnym Śląsku. Ceną, jaką zmuszone były płacić partie żydowskie było uznanie politycznego status quo. W przypadku syjonistów nie było to trudne ze względu na poparcie Bloku dla powstania państwa żydowskiego w Palestynie6. Jednak nie oznaczało to pełnej aprobaty ani dla polityki międzynarodowej, ani polityki wewnętrznej rządu polskiego. Nawet proradziecka lewica syjonistyczna różniła się znacznie w swoich ideologicznych założeniach od komunizmu. Liberalna partia Ichud (nie mówiąc już o rewizjonistach, czy prawicowej partii Mizrachi) nie miała z nim nic wspólnego Z wyjątkiem żydowskich komunistów akceptacja nowego ustroju miała charakter raczej konwencjonalny i taktyczny, choć (co zrozumiałe wobec antysemityzmu niemal wszystkich polskich ugrupowań prawicowych) większość organizacji popierała „blok demokratyczny”. Niedużo wiemy natomiast o rzeczywistych nastrojach w społeczności żydowskiej. Wiele jednak wskazuje na to, że aprobata dla ustroju komunistycznego Polski była problematyczna. Świadczą o tym cząstkowe dowody, przede wszystkim masowa emigracja (choć popychały do niej nie tylko polityczne przyczyny), a także niezbyt liczne ślady dokumentacyjne w zbiorach Archiwum ŻIH (wzmianki w raportach wojewódzkich i rejonowych komitetów żydowskich, donosy itp.). Pośrednio świadczą o tym zawarte w wielu raportach wojewodów skargi na „nielegalny” handel i „spekulację” uprawiane przez Żydów, które pokazują, że w „bitwie o handel” komuniści raczej nie mogli liczyć na grupę, której duża część tradycyjnie zajmowała się kupiectwem i kramarstwem. Jedynym bardziej 6 Zgodę na utworzenie państwa żydowskiego przegłosowano na forum ONZ 15.05.1947 r., w dużej mierze glosami państw Bloku Wschodniego, zaś w październiku przeprowadzono głosowanie nad podziałem terytorium Palestyny miedzy państwo żydowskie i arabskie. Wystąpienia Andreja Gromyki, wówczas ambasadora ZSRR przy ONZ, spotkały się z gorąca aprobata środowisk syjonistycznych na całym świecie. 4 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły bezpośrednim świadectwem są wyniki referendum z 30 czerwca 1946 r. w Krakowie: mimo nawoływań CKŻP, 40% krakowskich Żydów głosowało 2 razy „tak7”. Z drugiej jednak strony, układ sił w polskim społeczeństwie „spychał” ugrupowania żydowskie na lewą stronę politycznej areny. Tylko w PPR lub PPS mogły szukać partnerów politycznych. Tylko one opowiadały się głośno i konsekwentnie za zasadą równouprawnienia. Zasada ta wcale nie była tak oczywista po Holokauście: podważała ją retoryka podziemnych organizacji, ostrzegających przed „zdominowaniem” administracji i urzędów przez Żydów (jakim by to nie było absurdem wobec liczebności garstki ocalonych z zagłady). Od podobnych akcentów nie była wolna publicystyka legalnego PSL. Nawet PPS-WRN poddało w wątpliwość tę zasadę, ustami swojego posła, Zygmunta Żuławskiego, zarzucając rządowi na sejmowej sesji czerwcowej 1947 r., podczas dyskusji budżetowej, „szczególne uprzywilejowanie” Żydów8. Niewielu zapewne Żydów tęskniło do przedwojennej rzeczywistości, gdy rozmaite dyskryminacje powodowały, iż czuli się obywatelami gorszej kategorii. Możliwość kariery w urzędach i państwowej administracji, dawniej dla wyznawców judaizmu nieosiągalnej, oceniana była jako wielka zdobycz społeczna9. Doceniano to jako dowód rzeczywistego równouprawnienia, choć szybko okazało się, że są pracownikami dla władz niezbyt wygodnymi i w związku z tym byli narażeni na ciągłe czystki. Mimo braku złudzeń wobec systemu radzieckiego (wielu miało za sobą doświadczenia biedy, głodu, więzień i łagrów)10, nie podzielali polskiej nienawiści do ZSRR, widząc w nim kraj schronienia i ratunku, zaś w Armii Czerwonej upatrując rzeczywistego wyzwoliciela. Nade wszystko, bardzo silny był strach przed polską prawicą, z którą kojarzono dyskryminacje i antysemityzm. Antykomunistyczne podziemie polskie w swojej propagandzie dość powszechnie szermowało zbitką pojęciową „żydokomuna”, oskarżając Żydów o niemal nadprzyrodzoną 7 B. Szaynok, Ludność żydowska..., s.136. Przemówienia posłów żydowskich. 21.06.1947 r., „BŻAP”, Warszawa 24.06.1947 r. AŻIH, CKŻP, Wydz. Kultury i Propagandy, t. 130. Do dzisiaj zresztą zasada równouprawnienia mniejszości nie jest ugruntowana w polskim społeczeństwie. W badaniach przeprowadzonych w 1993 r. powyżej 50% respondentów opowiedziało się za wprowadzeniem wyborczych ograniczeń w stosunku do mniejszości, a w stosunku do Żydów – aż 74%. Zob.: I. Krzemiński (red.), Czy Polacy są antysemitami?, Warszawa 1997. 9 Posiadamy jedynie cząstkowe wyliczenia dotyczące struktury zatrudnienia ludności żydowskiej w latach 19451947. Wedle notatki sporządzonej dla Bolesława Bieruta w 1945 r., wśród 28 tys. pracowników UB (z pominięciem milicji i KBW) 438 (1, 7%) było Żydami. Spośród 500 osobowej kadry kierowniczej tego urzędu wyliczono 67 (13%) osób tej narodowości lub pochodzenia (Zob. K. Kersten, Polacy, Żydzi, komunizm. Anatomia półprawd 1939-1968, Wyd. NOW, Warszawa 1992, s.38). W 1947 r. na niecałe 36 tys. zatrudnionych Żydów, w urzędach państwowych pracowało 3.307 osób, zaś w samorządowych (nie licząc organizacji żydowskich) – 662 (AŻIH, CKŻP, Sekretariat, sygn. 120, t.39). 10 W jednym z dokumentów spisanych w celu interwencji w sprawie repatriacji uwidocznione zostały emocje, gdy protokolant CKŻP zapisał: “13.II.1945 aresztowany przez władze N.K.W.D. 16.V.45 odbył się sąd. Skazany 8 5 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły moc w „zniewalaniu” Polski. Utożsamiało z komunizmem całą grupę, jak i każdego jej przedstawiciela z osobna, nie wykluczając kobiet i niemowląt. Widziało w nich zagrożenie, którym usprawiedliwiało wrogość oraz akty przemocy, zarówno te z pobudek politycznych, jak i na tle rabunkowym11. W latach 1944-1947 zamordowano ponad tysiąc osób narodowości żydowskiej12. Liczba ta stanowiła znaczny odsetek spośród cywilnych ofiar ówczesnych walk. Jedynie o nielicznych mordach można z całą pewnością powiedzieć, że miały charakter zamachów politycznych na funkcjonariuszy UB lub członków władz lokalnych13. Przeważnie ginęli powracający z obozów zagłady lub ujawniający się, którzy nie zdążyli jeszcze się zastanowić nad dalszymi planami życiowymi. Ofiarami byli często funkcjonariusze organizacji żydowskich, z racji pełnionych funkcji znani na swoim terenie, mordowani w celach rabunkowych. Większość aktów przemocy, jak np. tzw. „akcja kolejowa” prowadzona przez oddziały Narodowych Sił Zbrojnych, choć uzasadniana politycznie – takiego charakteru nie posiadała. Wyciąganych z pociągu żydowskich przesiedleńców nie pytano o poglądy, lecz o narodowość, a następnie rozstrzeliwano bez względu na płeć, zawód, czy wiek. Zginęło w ten sposób ok. 200 osób. Jeszcze bardziej znaczące było szczególne okrucieństwo, z jakim znęcano się nieraz nad ofiarami. Żydzi ginęli także z rąk cywilnych oprawców: przy próbach powrotu do rodzimych miejscowości, staraniach o odzyskanie swojej własności, albo bez wyraźnego powodu, dlatego tylko, że wciąż uważano ich za wyzutych spod prawa, jak za okupacji - i stan taki uznawano za właściwy, bowiem poparcie dla hitlerowskiej polityki zagłady Żydów było w polskim społeczeństwie (zwłaszcza pod koniec okupacji) szersze, niż się sądzi14. Warto w tym miejscu przytoczyć w całości ulotkę, która otrzymał jeden z mieszkańców Przemyśla pod koniec lipca 1945 r. Oddaje ona dobrze panującą atmosferę został na 6 lat więzienia za: agitację antysowiecką /rozmowa ze znajomym: jeden świadek/ wysyłanie depesz do poselstwa polskiego...”. AŻIH, CKŻP, Wydz. Prawny, t.265 (interwencja w sprawie Alfreda Dancygiera). 11 Bardzo rzadkim a ciekawym świadectwem stanu świadomości powojennych partyzantów WiN jest Kronika oddziału Żelaznego, spisana w 1948 r., zawierająca opis dokonanego przez kilka oddziałów WiN obwodu włodawskiego pogromu Żydów w Parczewie w dniu 5 lutego 1946 r. Zob.: AWL, AK-WiN, Okręg Lublin, inspektorat chełmski, oddział Włodawa, sygn. 101, vol. II, s. 19-23. 12 Historycy różnie szacują ilość żydowskich ofiar: od 600 (co w świetle znanych obecnie dokumentów niewątpliwie jest liczbą zaniżoną), poprzez 1500 do 3000, opartych na zebranych przez izraelski instytut Yad Vashem relacjach świadków. Zob.: I. Gutman, Hajehudim bepolin acharei milchamat haolam hasznija, Jerozolima 1985; J. Adelson, W Polsce zwanej... 13 W raportach CKŻP zwykle odnotowywano zawód ofiar zabójstw, o ile dało się to ustalić. Przytłaczająca większość nie pełniła żadnych politycznych funkcji. W kilku zaledwie przypadkach da się ustalić bez wątpliwości czysto polityczne tło zabójstw. Dotyczy to m.in. zamachu w 1945 r. w Lublinie na dwóch byłych funkcjonariuszy UB, przedtem partyzantów, odpowiedzialnych za rozpracowanie poakowskiego podziemia na tym terenie; taki charakter miało także zabójstwo działacza Bundu, Fiszke Najmana 24.06.1946 r. w Łodzi, choć zapewne zabójcy błędnie utożsamili Bund z komunizmem. 14 Zob. P. Szapiro (oprac.), Wojna żydowsko-niemiecka. Polska prasa konspiracyjna 1943-1944 o powstaniu w getcie Warszawy, Wyd. Aneks, Londyn 1992. 6 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły wrogości wobec Żydów: „Dajemy wam ostrzeżenie, ze należycie do tych, których likwidujemy. Jeżeli nie chcecie podzielić losu innych żydów [sic] z tut. Miasta to proponójemy [sic] wam złożyć jako okup za spokój i bezpieczeństwo wasze, jednorazowo sumę zl 5000/5 tys Kwota ta jest dla was bagatela, możecie ja lekko złożyć i w ten sposób sobie zaoszczędzicie życie, my zaś unikniemy niepotrzebnej „roboty”. Byłoby głupotą, gdybyście całą sprawę zlekceważyli, lub co gorsza, oddali się pod opiekuńcze skrzydła „demokrat. władz bezpieczeństwa”. Ostrzegamy, ze szkoda zachodu. Dajemy wam jeszcze drugie wyjście: do 3 dni niema was w Przemyślu wraz z firmą. A więc wybierajcie: „albo rybka, albo bitka”. Pieniądze złożyć jutro t.j. 26 VII o godz. 4-tej po obiedz. Zasanie-Wybrzeże Tadeusza Kościuszki Nr 32 za żelazną bramę ogrodu. Za bramą rośnie brzoza, na bramie jest znak krzyżyka kredą. Kopertę z pieniędzmi tuż za bramą. Do wyznaczonego miejsca możecie iść bez obawy. (czwartek) A więc wybierajcie do 26 VII 45 4-ta punkt. Zastrzegamy, ze nie będziemy mieli litości, gdy nie zdecydójecie [sic] się albo na okup albo na drugą możliwość. Sprawę traktójcie [sic] dyskretnie. Organizacja podziem.15” Antyżydowskie ekscesy cieszyły się dużą bezkarnością – po części dlatego, że instytucje strzegące prawa jeszcze nie funkcjonowały sprawnie, a po części dlatego, że pracujący w nich ludzie, bez względu na poglądy polityczne, ulegali nastrojom wrogości wobec Żydów. Ulegali im także pracodawcy (co odnotowano w dokumentacji Wydziału Produktywizacji CKŻP), urzędnicy, a czasem ci, którzy reprezentowali państwo i państwową administrację. Świadczą o tym wcale nierzadkie incydenty złego traktowania żydowskich petentów, odmowy zatrudnienia, a także niezgody na powrót do dawnego miejsca zamieszkania lub próby wysiedlenia z miejscowości, w której zamieszkali ocaleni16. Nawet na Śląsku, dokąd kierowano większość żydowskich przesiedleńców, wojewodowie niechętni byli ich masowemu osadnictwu17. Kościelna ambona, która tuż po wojnie stanowiła bodaj jedyny sprawnie działający kanał informacyjny, odegrała niechlubną rolę w podsycaniu ksenofobicznych nastrojów. 15 (AŻIH, oryginał ulotki złożony przez jej adresata w dn. 2.02.1994). Podobnej treści listy z żądaniem okupu lub wyjazdu z Przemyśla otrzymali także inni jego żydowscy mieszkańcy, co spowodowało panikę i decyzje zmiany miejsca zamieszkania (zob. AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn. 304, t.98). O nagminności prób zastraszania Żydów i organizacji żydowskich za pomocą ulotek, pisemnych lub telefonicznych pogróżek wspominają liczne raporty CKŻP i WKŻ w latach 1945-1946. Kolekcję antyżydowskich ulotek z 1945-1946 r. posiada również Archiwum Wojewódzkie w Lublinie (kolekcja AK-WiN, Okręg Lublin). 16 A. Cala, H. Datner-Śpiewak, Dzieje..., rozdz. I; J. Adelson, W Polsce zwanej... 17 Por. protokóły Prezydium CKŻP, a także pojedyncze dokumenty, np. AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn. 304, t.78; zob. równ.: B. Szaynok, Ludność żydowska..., 7 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły Wielu księży i biskupów jeszcze przed wojną sympatyzowało z narodową prawicą, w swoich enuncjacjach i popularnych publikacjach szerząc antysemityzm18, wraz z tradycyjnymi przesądami, w tym oskarżenia o „mord rytualny”. Toteż wielu księży podzielało wiarę w ten przesąd i aktywnie brało udział w rozpowszechnianiu psychozy „porwań dzieci na mace”, która była w drugiej połowie lat czterdziestych głównym impulsem zbiorowych wystąpień antyżydowskich19. Organizacje żydowskie próbowały interweniować u hierarchii kościelnej, ale bezskutecznie. Zachowała się relacja delegacji lubelskiego WKŻ z audiencji u biskupa Stefana Wyszyńskiego, już po pogromie kieleckim, mogąca świadczyć o tym, że nawet przyszły prymas podzielał wiarę w ten przesąd: „(...) W dyskusji na temat podżegania motłochu kłamliwym [zarzutem o mord rytualny], wyjaśnia, że jeszcze w procesie Bejlisa, na którym zgromadzono wiele starych i nowych ksiąg żydowskich, w których sprawa krwi nie jest ostatecznie załatwiona20”. CKŻP podejmował liczne interwencje u władz państwowych oraz w Komitecie Centralnym PPR, apelując o zapewnienie Żydom bezpieczeństwa i skuteczne ściganie przestępstw na tle rasistowskim. Posłowie żydowscy interpelowali podczas sesji KRN21. Postulowali wydanie specjalnych dekretów, które umożliwiłyby sądzenie sprawców w trybie doraźnym oraz wymierzanie kary śmierci. Projekt takiego dekretu rzeczywiście został przygotowany we wrześniu 1946 r., ale nie został on uchwalony22. Domagali się wydania broni i przeszkolenia żydowskiej samoobrony. Ten ostatni postulat wreszcie zrealizowano po pogromie kieleckim. Utworzono wówczas Komisję Specjalną przy CKŻP, której zadaniem było nadzorowanie i koordynacja działalności uzbrojonych strażników przydzielonych każdej instytucji żydowskiej oraz wszystkim skupiskom Żydów. W 1947 r. UBP uznał stan bezpieczeństwa ludności żydowskiej za zadawalający i z jego polecenia Komisję rozwiązano. Pogrom kielecki jest jedną z ważniejszych cezur w powojennej historii Żydów polskich. Miał decydujące znaczenie dla świadomości i kształtowania postaw ludności 18 V. Pollmann, Kwestia żydowska w prasie katolickiej lat 30-tych. Badanie empiryczne prasy biskupiej metropolii krakowskiej na bazie ilościowej, "BŻIH” 1997, nr 2(182). 19 Np. w Rzeszowie (06.1945 r.), Krakowie (11.08.1945 r.), Kielcach (4.07.1946 r), a także w lipcu 1946 r. w Częstochowie, Kaliszu, Łodzi. Zob. też: A. Cała, H. Datner-Śpiewak, Dzieje..., s.53-57 (Raport księdza kanonika Romana Zelka dla Kurii Diecezjalnej). 20 Tak w tekście dokumentu. Zob.: Sprawozdanie z audiencji u J. Eksc. ks. biskupa Wyszyńskiego delegacji Wojewódzkiego Komitetu Żydów Polskich w Lublinie, AŻIH, CKŻP, Wydz. Prawny, t. 248. 21 Zob. np. Wystąpienie przewodniczącego CKŻP Emila Sommersteina na VIII Sesji KRN, 21-23 lipca 1945, “BŻAP” 1945, nr 52(62). 22 Przestępstwa na tle narodowościowym kierowano natomiast do sądów doraźnych. Zob.: Wniosek poselski w sprawie dekretu do walki z antysemityzmem, “Opinia” (wrzesień 1946 r.); B. Szaynok, Pogrom Żydów w Kielcach 4 lipca 1946 r, Warszawa 1992, s.102; M. Pisarski, Emigracja Żydów z Polski w latach 1945-1951, [w:] A. Grabski, M. Pisarski, A. Stankowski, Studia z dziejów i kultury Żydów w Polsce po 1945 roku, Warszawa 1997, s. 32-37 (i przyp. 59). Poselski wniosek został wycofany 20.09.1946 r. 8 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły żydowskiej, ale także w sposób niezauważalny zmienił nastawienie zarówno władz, jak i społeczeństwa do tej mniejszości. Pokolenie dorastające w atmosferze wrogości i aktów przemocy lat 1945-1947 na trwałe zostało zatrute antyżydowskimi resentymentami. Do dzisiaj wykazuje ono większy poziom antysemickich nastawień, niż wcześniejsze i późniejsze23. Pomimo tego, że społeczność żydowska była w powojennej Polsce jedną z mniej licznych mniejszości narodowych, w dodatku znajdującą się w bardzo trudnym pod każdym względem położeniu, potrafiła stworzyć silną reprezentację polityczną. Było to swoistym paradoksem dziejowym, któremu warto przyjrzeć się bliżej „od wewnątrz”, tym bardziej, że w Archiwum ŻIH zachowała się bogata, dotąd niepublikowana dokumentacja. Wiele napięć wywoływał palący problem mieszkaniowy oraz zwrotu majątków, które na mocy rozporządzenia władz hitlerowskich ze stycznia 1940 r. były nieodpłatnie przekazywane Polakom lub rekwirowane na rzecz skarbu Rzeszy. Powracający z obozów oraz wychodzący z kryjówek nie mieli gdzie się podziać. Ich domy i mieszkania były zajęte, a władze lokalne zwykle nie miały do zaoferowania wielu lokali nadających się do zamieszkania. Problem ilustrują dwa wybrane przykładowo dokumenty opisujące sytuację w Ostrowcu: „(...) dotychczas na terenie m. Ostrowca zarejestrowało się w naszym komitecie 135 osób (...) Upłynęło już, ponad 25 dni [od wyzwolenia], i uciemiężeni ci, w dalszym ciągu wałęsają się, z miejsca na miejsce, bez stałej siedziby” – stwierdzają członkowie Wojewódzkiego Komitetu Żydowskiego, Oddział w Ostrowcu w piśmie do Prezydenta miasta. Dalej, powołując się na przedwojenne prawo handlowe upominają się, by zajęte przez „powierników niemieckich (Treuhändlerów)” sklepy przeszły „automatycznie spowrotem do swoich prawnych właścicieli24”. W późniejszym piśmie mowa o dodatkowych przydziałach mieszkań, gdyż: „Obecny stan rzeczy jest taki, ze ludzie gnieżdżą się formalnie po 20-30 osób w pustych izbach, śpią na gołej podłodze25”. Autorzy sugerują zastosowanie „standardu mieszkaniowego” w celu usunięcia dysproporcji w zagęszczeniu mieszkań, a także spowodowanie zwrotu należących dawniej do Żydów mebli. Podobnie dramatyczny obraz warunków życia ocalonych opisywał dr Herszenhorn w sprawozdaniach Referatu dla Spraw 23 Uwidoczniły to badania przeprowadzone przez ŻIH w 1993 r., zob. I. Krzemiński (red.), Czy Polacy... Memoriał Wojewódzkiego Kom. Żyd. w Polsce Lublin, oddział w Ostrowcu do Pana Prezydenta m. Ostrowca, 12.02.1945 (AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn.304, t.4). 25 Pismo CKŻP, Oddział w Ostrowcu do Zarządu Miejskiego w Ostrowcu na ręce ob. Prezydenta Wł. Groszczyńskiego, 24.05.1945 (AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn.304, t.4). 24 9 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły Pomocy Ludności Żydowskiej przy Prezydium PKWN, upominając się o przydział opału, drewna dla zrobienia pryczy, materacy, wiader itp.26. Nie było większych problemów z odzyskiwaniem nieruchomości o sakralnym przeznaczeniu, jak synagogi, cmentarze itp., pozostających w gestii władz lokalnych. O ile w danej miejscowości osiedlali się Żydzi, były one automatycznie przekazywane Kongregacjom Religijnym. Archiwalną ciekawostką jest podanie (datowane 8.01.1948 r.) Sióstr Karmelitanek z Wolbromia do Rady Żydowskiej [sic] w tym mieście z prośbą o przekazanie praw własności budynku szkoły żydowskiej (użytkowanej przez zakon już za okupacji) oraz dwóch synagog, wsparte listem karmelity bosego, brata Daniela Rufeisena „przed wojną: Oswald Rufeisen, syn Eliazara pochodz. z Żywca”, zakończonego dwoma przykazaniami Dekalogu, zapisanymi po hebrajsku27. Odręczna adnotacja CKŻP: „kopie odesłać do departament[u] Administracji publicznej (...) do wiadomości” zdaje się wskazywać, ze Komitet Żydowski nie odpowiedział na tę prośbę. Budynki o świeckim charakterze, przed wojną należące do Żydowskich Gmin Wyznaniowych lub żydowskich fundacji przekazywano zazwyczaj do dyspozycji CKŻP, choć nie było już tu automatyzmu. Ich odzyskanie wymagało często żmudnych pertraktacji. Czasem oferowano pomieszczenia zastępcze. Zdarzało się jednak, że nieruchomości upaństwowiono (dotyczyło to głównie zakładów przemysłowych lub rzemieślniczych oraz luksusowych willi), albo były one zajmowane przez urzędy państwowe. W takich wypadkach ich odzyskanie było zazwyczaj sprawą beznadziejną28. Najbardziej dramatyczne lub konfliktowe sprawy między Żydami a Polakami znalazły wyraz w interwencjach podejmowanych przez Wydział Prawny CKŻP, w którym pełnili dyżury żydowscy prawnicy. W pierwszym rzędzie dotyczyły one kolaborantów, którzy w czasie okupacji brali czynny udział w zagładzie, denuncjując lub mordując Żydów. Na podstawie pisemnych doniesień żydowskich lub nieżydowskich świadków kierowano je do sądów lub Urzędu Bezpieczeństwa. Pierwsze procesy odbyły się w 1944 r. w Lublinie, a ich liczba nie była mała. Wraz z upływem czasu sądy coraz niechętnej podejmowały tego typu sprawy. W 1947 r. CKŻP notował przypadki manipulacji sądowych, prób zastraszenia świadków lub intencjonalną nieporadność prowadzących śledztwo. Manipulacje sądowe 26 M. Szulkin, Sprawozdania... ibid., Wydz. Prawny, t.97. Postać księdza Daniela Rufeisena stała się znana w Izraelu, gdy zażądał on automatycznego przyznania obywatelstwa tego kraju jako Żyd wyznania katolickiego. Precedensowy Wyrok Sądu Najwyższego potwierdził jednak formułę prawnego powiązania wyznania judaizmu z narodowością i prawem imigracyjnym. 27 10 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły sygnalizuje m.in. pismo WKŻ z Lublina, 29.09.1947. Działacze lubelskiego Komitetu alarmują: „(...) Procesy te zostają przez Władze Sądowe, oraz obrońców wykorzystane jako wystąpienia antysemickie. Niezależnie od tego, że masa Polaków zostaje uniewinniona, tam gdzie rozchodzi się o Żydów, procesy te zostają przygotowane w ten sposób, że wynika z nich, że to Żydzi ich napadali, a oni byli zmuszeni zabijać w obronie własnej”, następnie opisują 3 takie przypadki i proszą CKŻP o przysłanie adwokata „któryby występował w procesach, gdzie chodzi o honor Narodu Żydowskiego29”. Chociaż takie postępowanie było zapewne w dużym stopniu odbiciem stanu świadomości społecznej, to odpowiadało to ogólnej praktyce w państwie, gdyż od 1947 r. sądzeni w Polsce gestapowcy, volksdeutsche i kolaboranci również zaczęli być traktowani łagodniej. Otrzymywali mniejsze wyroki, wytaczano mniej procesów. W 1950 r. działalność Komisji Zbrodni Niemieckich została ograniczona, praktycznie dopiero w 1964 r. wznowiła aktywność. Wydział Prawny, wraz z Komisją Historyczną CKŻP zajmował się również kompletowaniem zeznań świadków w procesach zbrodniarzy wojennych (m.in. brał udział w przygotowaniu procesu Norymberskiego), dokumentacją zbrodni hitlerowskich i nadzorowaniem procesów. Akcja odbierania lub wykupywania dzieci żydowskich ukrywanych w rodzinach polskich i w przyklasztornych sierocińcach, organizowana głównie przez Kongregacje Religijne oraz partie syjonistyczne, obfitowała również w przypadki bolesne i trudne, zwłaszcza, gdy opiekunowie odmawiali oddania ich rodzicom lub krewnym. Zdarzało się, że rodziny zastępcze nie chciały oddać dziecka, mimo prawomocnego wyroku sądowego uzyskanego przez krewnych, zdobywając się nawet na ucieczkę z miejsca zamieszkania. Działo się tak często z przyczyn emocjonalnych30, ale także dlatego, że pobożne rodziny opiekunów poczytywały sobie za zasługę wychowanie dzieci w religii katolickiej. Niewątpliwie te motywy przeważały w przypadku klasztorów, które również czasem 28 Zob. np. ibid., Wydz. Prawny, t.46; t.20a (Pismo M. J. Garnfinkela z Tomaszowa Maz. w sprawie odzyskania upaństwowionej drukarni; List Jakuba Rabi z Krynicy-Zdroju w sprawie wywłaszczenia willi “Meran” oraz Orzeczenie wywłaszczeniowe). 29 ibid., t.84. 30 Ciekawostką jest Wyjaśnienie spisane 17.01.1947 r. w lubelskiej Wojewódzkiej Komendzie MO w imieniu “Marii Krzywdzik, niepiśmiennej”, kierowane do Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej [sic] w Lublinie, opisujące przypadek zaopiekowania się w 1938 r. dzieckiem nieślubnym, którego matka zginęła w Janowie Lubelskim. Na początku 1947 r. zgłosili się do opiekunki przedstawiciele Kongregacji, oferując “wynagrodzenie za troskliwą opiekę”. Ta zaś opisała dramatyczne przejścia, jakie przeżyła podczas okupacji (ponieważ o pochodzeniu dziecka wiedzieli wszyscy sąsiedzi, zmuszona była opuścić swoje miejsce zamieszkania i przez pewien czas ukrywać się), poczym deklaruje: “pod żadnym pozorem dziecka tego nie oddam nikomu, nawet za setki tysięcy złotych, bo kocham to dziecko całą mocą mej duszy i serca i dziecko to jako ochrzc[z]one z mojej własnej woli, jest mojem życiem”, prosi o przyjęcie tego oświadczenia i “o zwrot dziecka żądań nie stawiać”, bo "żadna siła za wyjątkiem Boga Wszechmogącego dziecka mi nie zabierze” (ibid., t.29a). 11 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły odmawiały oddania żydowskich podopiecznych, zwłaszcza, gdy stali się oni wierzącymi katolikami. Z drugiej strony, do Wydziału Prawnego wpłynęło kilka skarg na porwanie dziecka przez osoby podające się za krewnych i wywiezienie go zagranicę. Można przypuszczać, że „porywacze” byli syjonistami, choć nie ma śladu, by któraś z partii takie działania popierała. Opiekunowie prosili czasem o zwrot wydatków poniesionych na utrzymanie - organizacje żydowskie szacowały koszty i zazwyczaj wypłacały żądaną sumę, o ile nie była zbyt wygórowana (w jednym przypadku wynosiła ona 50 tys. zł31). Żydowscy prawnicy zajmowali się także bardziej skomplikowanymi przypadkami związanymi z ukrywaniem dzieci. W zachowanej dokumentacji znajdują się ślady sprawy dotyczącej szantażu rodziców, których mamiono perspektywą odnalezienia ich synka w zamian za rosnące sumy pieniędzy oraz odmowy oddania dziecka krewnym, których najpierw zmuszono do przepisania praw majątkowych po jego zabitych rodzicach - i wielu podobnych. W 1948 r. powołano Komisję Pomocy Polakom przy Wydziale Prawnym CKŻP. Opiekowała się ona tymi, którzy bezinteresownie udzielali pomocy Żydom w czasie okupacji. Podejmowała cały szereg spraw: od wypłacania jednorazowych zapomóg pieniężnych (zwykle dołączano list dziękczynny)32, stałej pomocy społecznej, po interwencje w imieniu tych, którzy weszli w konflikt z prawem lub którym władze radzieckie odmawiały prawa repatriacji.. W kilku przypadkach prawnicy CKŻP, powołując się na postawę zainteresowanego wobec prześladowanych Żydów, podejmowali skuteczne interwencje w sprawach politycznych, np. księdza dr Antoniego Ptaszka, duszpasterza Kościoła starokatolickiego w Krakowie, którego syn został aresztowany jako łącznik WiN33. Wypłacano stałe zapomogi tym rodzinom polskim, które wychowywały dzieci żydowskie zarejestrowane w CKŻP34. Osobną kategorię obejmowały interwencje Wydziału Prawnego CKŻP w sprawach karnych. Żydom, którzy weszli w konflikt z prawem udzielano pomocy prawnej, opiekowano się więźniami i aresztantami przysyłając im paczki oraz odwiedzając osoby pozbawione bliskich. Wyroki, które ferowały ówczesne sądy były wysokie, czasem absurdalnie surowe: np. na 10 lat więzienia Sąd Wojskowy skazał odznaczonego w walkach oficera-Żyda za 31 Umowa [między Tadeuszem Krajewskim a Josyfem Rochmanem], ibid., Wydz. Org., sygn. 304, t.22. Wg. Protokołu z kontroli całokształtu działalności i gospodarki CKŻP, spisanego przez inspektora Biura Kontroli przy Prezydium KRN 15.11.1946 r., do tego czasu na “nagrody dla rodzin polskich za ukrywanie i pomoc Żydom podczas okupacji” CKŻP wydatkowało w sumie 166 500 zł., jednorazowo udzielając sum w granicach od 1 tys. do 10 tys. zł. (ibid., t.27, s.5). W rok później jednak wstrzymano tę działalność wobec “całkowitego wyczerpania się funduszy” (ibid., t.42), zaś w 1948 r. wznowiła ją Komisja Pomocy Polakom. 33 ibid., Wydz. Prawny, t.239. Interweniowano także w sprawie skazanych za nielegalne przekroczenie granicy (ibid., t.223). 32 12 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły niedopilnowanie 500 litrów spirytusu, który zniknął z magazynu35. Wyrok dwóch lat w obozie pracy otrzymała właścicielka domu za „bezprawne podwyższenie czynszu36”, zaś za przyjęcie łapówki można było zostać skazanym na 8-9 lat więzienia. Wiele spraw karnych przeciwko Żydom dotyczyło nielegalnego handlu. Inny, nietypowy przypadek dotyczył procesu wytoczonego przez powracającą z Anglii Polkę Żydówce, która podczas okupacji posługiwała się jej papierami oraz nazwiskiem37. Przestępstwa kradzieży darów zagranicznych, oszustw oraz innych nieprawidłowości, które wydarzyły się wewnątrz organizacji żydowskich starano się załatwić we własnym środowisku, rzadko uciekając się do pomocy państwowych organów sprawiedliwości. Czasem ostrzegano przed oszustami regionalne Komitety Żydowskie za pomocą okólników. Wewnątrz-żydowskie porachunki wojenne rozpatrywał Społeczny Sąd przy CKŻP: dotyczyły one byłych policjantów gettowych, członków Judenratów, obozowych kapo lub żydowskich kolaborantów. Jedyną karą, jaką dysponował Sąd było "wykluczenie ze społeczności żydowskiej" – jak można sądzić po zachowanej dokumentacji, bardzo dotkliwą dla skazanych. Archiwalna dokumentacja nie odzwierciedla wszystkich, jakże różnorodnych, codziennych kontaktów między żydowską mniejszością a większością społeczeństwa. Jej interwencyjny charakter sprawia, że częściej dokumentuje konflikty, niż zgodne współżycie. W atmosferze powtarzających się przejawów antysemityzmu trudno było o poczucie bezpieczeństwa. Gwarantowane przez nowy ustrój rzeczywiste równouprawnienie stawało się iluzorycznym luksusem, bo nie było akceptowane społecznie: w stereotypie "żydokomuny" oraz w popularnych przekonaniach o "zdominowaniu" przez Żydów urzędów państwowych i aparatu przemocy - tyleż było odruchu wrogości wobec komunizmu, co niezgody na zasadę równouprawnienia. Z równą niechęcią przyjmowano obecność żydowskich robotników w fabrykach, w strukturach związkowych38 albo samorządach39. Osoby zajmujące kierownicze stanowiska, czy to w aparacie partyjnym, w strukturach administracji, czy w przemyśle albo na uniwersytetach, nie mogły publicznie afirmować swojej żydowskości. Mogły to czynić 34 Np. pismo Alfonsyny Krywenczyk wychowującej Irenę Feder, Szczecin, 25.08.1947, ibid., Wydz. Młodzieżowy, t.77. 35 Ibid., Wydz. Prawny, t.245. W tej samej teczce znajduje się również list podwładnych żołnierzy, którzy wstawili się za swoim dowódcą. 36 Ibid., t.20a (interwencja w/s Eichner Ryszardy). 37 Ibid. 38 Np. Pismo byłych więźniów politycznych (Żydów) do Rady Załogowej Fabryki Amunicji Peltzery, dn.3.02.1945, AŻIH, CKŻP, Wydz. Młodzież., t.8; Komitet Żydowski w Częstochowie Do CKŻ w Lublinie, 14.02.1945, AŻIH, CKŻP., Wydz. Org., sygn. 304, t.24) 39 W 1947 r. w Radach Miejskich na Dolnym Śląsku było w sumie 81 radnych żydowskich: 60 delegowanych przez Komitety Żydowskie, 21 – przez partie żydowskie i “lagerystów” (tzn. organizacje kombatanckie skupiające byłych więźniów obozów koncentracyjnych). Zob. AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn. 304, t.60. 13 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły tylko w partiach i organizacjach żydowskich - stąd ich tak bujna działalność w Polsce lat 1944-1950. 14