Po doświadczeniach Holokautu - Żydowski Instytut Historyczny

Transkrypt

Po doświadczeniach Holokautu - Żydowski Instytut Historyczny
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
Dr Alina Cała
Żydowski Instytut Historyczny
Po doświadczeniach Holokaustu
Masowy mord dokonany w latach 1939-1944 na ludności żydowskiej spowodował
dramatyczny spadek jej liczebności: do 50% przedwojennej populacji w całej Europie i do
10% w Polsce (w granicach z 1945 r.), gdzie zagładę przetrwało, wedle szacunków, zaledwie
50 tys. osób, głównie w obozach zagłady lub obozach pracy. W szczytowym momencie
„repatriacji1” mogło znajdować się na terenie naszego kraju od 280 do 300 tys. osób
narodowości żydowskiej, z których większość niemal natychmiast wyjeżdżała na Zachód. W
latach 1945-1946 wyemigrowało około 120 tys. osób. Ostatnią rejestrację przeprowadzono w
1947 r. przy okazji rozprowadzania mac na święto Pesach. Przyjmuje się, że nie objęła ona od
10 tys. do 20 tys. osób pochodzenia żydowskiego, szacując na jej podstawie liczbę Żydów na
90 tys. W latach 1949-1950 wyjechało z Polski ok. 20-30 tys. Żydów, zaś ich liczbę w 1951 r.
ocenia się na 67 tys., z czego niemal połowa wyemigrowała w latach 1956-1957, zaś 15-30
tys. zmuszono do wyjazdu w latach 1968-1971.
Żaden z ościennych krajów o Żydów się nie upominał. Wręcz przeciwnie, Związek
Radziecki przystał na przesiedlenie do Polski, zaś ta nie przeciwstawiała się legalnej, a
potajemnie wspomagała nielegalną emigrację. Partie i organizacje syjonistyczne prowadziły
agitację za wyjazdem, mimo że dotarcie do Palestyny było przed 1948 r. bardzo utrudnione.
Emigranci trafiali do obozów zakładanych przez agendy ONZ w amerykańskiej strefie
okupacyjnej Niemiec, gdzie warunki egzystencji dalekie były od normalności. Niektórzy,
choć raczej nieliczni, wracali.
Lata 1944-1950 r. to okres odtwarzania państwowej administracji, a zarazem
instalowania nowego ustroju, wbrew oporowi legalnej oraz zbrojnej opozycji. W jednym
jednak obie strony sporu zgadzały się ze sobą: pragnęły stworzyć państwo jednonarodowe, w
etnicznej różnorodności upatrując zagrożenie. Akcje oddziałów zbrojnego podziemia
przeciwko Białorusinom, Ukraińcom, czy Żydom nie tylko spotykały się z szeroką akceptacją
społeczną, ale były w dużym stopniu wyrazem stanu świadomości Polaków, obolałej i pełnej
frustracji po latach wojny i klęsk, na którą jednak niemały wpływ miał przedwojenny
1
Używany w ówczesnych dokumentach oficjalnych termin „repatriacja”, w odniesieniu do osób żydowskiej
narodowości częściowo tylko odpowiadał prawdzie. Do kraju przyjeżdżali zarówno Żydzi zamieszkujący kresy,
jak i ci, którzy uciekli na Wschód przed 1941 rokiem.
1
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
nacjonalizm wzmocniony natrętnym szowinizmem ideologii hitleryzmu oraz mniej lub
bardziej racjonalnym rachunkiem krzywd. Rezultatem przyjętej opcji było ignorowanie przez
państwo istnienia i potrzeb mniejszości zamieszkujących Polskę, a także wymuszanie ich
asymilacji.
W ciągu pierwszych pięciu lat jedynie mniejszość żydowska cieszyła się oficjalnym
uznaniem – i trudno dociec, czy zadecydowały o tym tradycje polskiej lewicy, pragmatyczne
podejście do problemu pomocy ocalałym, czy też jakieś bardziej wyrafinowane rachuby
polityczne. W każdym bądź razie, powojenna lewica zwalczanie antysemityzmu uważała za
istotny składnik taktyki wobec przeciwników, oczekując poparcia ludności żydowskiej dla
nowego ustroju. Komuniści wspierali jej samorządowe inicjatywy, wykorzystując fakt
odnowy życia żydowskiego dla celów propagandowych, zwłaszcza wobec zagranicy, licząc
przy tym na finansowe dotacje od amerykańskich organizacji żydowskich. Fakt, że Żydzi byli
raczej ludnością miejską, uczestniczącą w wysokim stopniu w kulturze powodował, że jej
dążenia i potrzeby trudniej było zignorować, niż w grupach przeważnie chłopskich (jak
Białorusini i Ukraińcy) lub rozproszonych, jak Romowie. Nie bez wpływu pozostawały
zapewne tradycje żydowskiego samorządu, silnego i liczącego się politycznie w Polsce
przedwojennej.
Na początku sierpnia 1944 r. przy Prezydium PKWN powołano Referat do spraw
Pomocy Ludności Żydowskiej. Na czele Referatu stanął mjr Szloma Herszenhorn, lekarz,
działacz Bundu, przed wojną radny Lublina, postać znana i bardzo popularna wśród Żydów w
tym mieście. Jego celem było zapewnienie wszechstronnej pomocy materialnej, lokalowej,
żywnościowej, prawnej i organizacyjnej ujawniającym się Żydom w Lublinie, okolicach
miasta oraz na terenach stopniowo wyzwalanych. Szczególną opieką objęto dzieci, zakładając
w Lublinie pierwszy sierociniec żydowski. Referat organizował społeczne komitety pomocy
w poszczególnych miejscowościach, m.in. Żydowski Komitet w Lublinie, który działał od
sierpnia do października 1944 r., kiedy z inicjatywy żydowskich komunistów powołano
Centralny Komitet Żydów w Polsce (CKŻP).
CKŻP powstał jako polityczna reprezentacja Żydów w Polsce. Stawiał sobie za
zadanie koordynację pomocy dla ocalonych, organizację opieki społecznej, szkolnictwa,
działalność kulturalną, produktywizację. Jego celem była odbudowa życia żydowskiego w
Polsce, także religijnego – ale również pomoc w legalnej emigracji. Wewnętrzna struktura
podporządkowana była powyższym celom, istniały wydziały: opieki społecznej, zdrowia,
opieki nad dzieckiem, prawny, produktywizacji itp., a także Centralna Komisja Historyczna
zajmująca się ratowaniem resztek spuścizny kulturalnej Żydów oraz dokumentowaniem
2
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
zagłady. Władze kompletowane były wedle klucza partyjnego, powielanego także w
strukturach terenowych, wojewódzkich i rejonowych Komitetach Żydowskich: 6 miejsc dla
Żydowskiej Frakcji PPR, 4 dla centrowej partii syjonistycznej Ichud, 4 dla robotniczej partii
Bund, po 3 dla Poalej Syjon Prawicy oraz Lewicy, 1 miejsce dla Haszomer Hacair.
Ewenementem w powojennej rzeczywistości była legalna działalność żydowskich
partii politycznych, wraz z ich młodzieżowymi przybudówkami, własnym szkolnictwem i
zapleczem gospodarczym2: bankiem, spółdzielniami, gospodarstwami rolnymi i kibucami.
Partie Bund, Poalej Syjon Lewica oraz centrowy Ichud zgłosiły akces do KRN i posiadały w
nim po jednym przedstawicielu; także w 1947 r. w Sejmie zasiadało dwóch posłów
reprezentujących Poalej Syjon i Bund (ten ostatni wybrany został z listy PPS). Oprócz tych
zalegalizowanych partii, tolerowana była ortodoksyjna Agudas Isroel, a w jej szeregach
działała nielegalna prawicowa organizacja syjonistów-rewizjonistów. Największą bazę
społeczną mieli niewątpliwie syjoniści różnych odcieni ideowych: od najsilniejszej, liberalnej
partii Ichud, poprzez prawicową, religijną Mizrachi, po socjaldemokratyczne Hitachdut i
Poalej Syjon-Prawica, a wreszcie komunizujące Poalej Syjon-Lewica i Haszomer Hacair. W
ostrej opozycji do koncepcji syjonistycznych pozostawała partia Bund, zaangażowana w
projekt kulturalnej autonomii żydowskich osiedli na Dolnym Śląsku3. Wszystkie partie
zmuszone były do współpracy z żydowskimi komunistami działającymi w tzw. Frakcji PPR,
reprezentującej linię partyjną i politykę państwa.
Nie mogły uniknąć współpracy z CKŻP nawet partie nie zalegalizowane, działające w
powstających samorzutnie strukturach religijnych. Żydowskie Zrzeszenia Religijne miały
luźną strukturę, powstając w tych miejscowościach, gdzie były skupiska Żydów.
Ministerstwo Administracji Publicznej wydało w lutym 1945 r. okólnik, na podstawie którego
uregulowano zasady działalności Zrzeszeń4. W lutym 1946 r. zmieniono ich nazwę na
Żydowskie Kongregacje Religijne. Rolę koordynującą pełniła Naczelna Rada Religijna, na
czele której stał płk Dawid Kahane5, naczelny rabin w Wojsku Polskim, działacz partii
2
A. Cała, H. Datner-Śpiewak, Dzieje Żydów w Polsce: 1944-1968. Teksty źródłowe, Warszawa 1997; J.
Adelson, W Polsce zwanej Ludową, [w:] Najnowsze dzieje Żydów w Polsce (red. J. Tomaszewski), Warszawa
1993.
3
B. Szaynok, Ludność żydowska na Dolnym Śląsku, 1945-50, niepublikowany maszynopis pracy doktorskiej,
Uniwersytet Wrocławski, 1993.
4
Okólnik w sprawie tymczasowego uregulowania spraw wyznaniowych ludności żydowskiej, Warszawa
10.02.1945 r., AŻIH, CKŻP, Sekretariat, t. 137.
5
Dr Dawid Kahane był więźniem getta lwowskiego, następnie obozu przy ul. Janowskiej. Po ucieczce z obozu
ukrywał się u Metropolity Andreja Szeptyckiego, głowy kościoła greko-katolickiego w Polsce. Po wyzwoleniu
Lwowa wstąpił do Wojska Polskiego, pełniąc w nim funkcję naczelnego rabina. Wyemigrował z Polski w 1949
r., w Izraelu pełnił m.in. funkcję naczelnego rabina sił powietrznych. Informację powyższą zawdzięczam panu
Szmuelowi Krakowskiemu, za co bardzo dziękuję.
3
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
Mizrachi. Kongregacje w 1947 r. utrzymywały 38 synagog i kilkadziesiąt domów modlitwy,
organizowały szkółki religijne, domy noclegowe, domy dziecka, przytułki dla starców,
bractwa pogrzebowe i opieki nad chorymi.
W latach 1944-1947 Frakcja PPR zachowała pewną ograniczoną niezależność
programową od PPR. Działo się tak niejako pomimo woli jej działaczy, którzy skarżyli się na
brak dostatecznego zainteresowania ze strony PPR, a także na realizowanie przez państwo
innej, niż wynikałoby to z jej założeń ideologicznych, polityki wobec Żydów. Chodziło tu
głównie o poparcie idei powstania państwa żydowskiego w Palestynie i związany z tym
problem emigracji, w mniejszym zaś stopniu – o trudności, z jakimi spotykała się realizacja
projektu osiedla żydowskiego na Dolnym Śląsku.
Ceną, jaką zmuszone były płacić partie żydowskie było uznanie politycznego status
quo. W przypadku syjonistów nie było to trudne ze względu na poparcie Bloku dla powstania
państwa żydowskiego w Palestynie6. Jednak nie oznaczało to pełnej aprobaty ani dla polityki
międzynarodowej, ani polityki wewnętrznej rządu polskiego. Nawet proradziecka lewica
syjonistyczna różniła się znacznie w swoich ideologicznych założeniach od komunizmu.
Liberalna partia Ichud (nie mówiąc już o rewizjonistach, czy prawicowej partii Mizrachi) nie
miała z nim nic wspólnego Z wyjątkiem żydowskich komunistów akceptacja nowego ustroju
miała charakter raczej konwencjonalny i taktyczny, choć (co zrozumiałe wobec
antysemityzmu niemal wszystkich polskich ugrupowań prawicowych) większość organizacji
popierała „blok demokratyczny”.
Niedużo wiemy natomiast o rzeczywistych nastrojach w społeczności żydowskiej.
Wiele jednak wskazuje na to, że aprobata dla ustroju komunistycznego Polski była
problematyczna. Świadczą o tym cząstkowe dowody, przede wszystkim masowa emigracja
(choć popychały do niej nie tylko polityczne przyczyny), a także niezbyt liczne ślady
dokumentacyjne w zbiorach Archiwum ŻIH (wzmianki w raportach wojewódzkich i
rejonowych komitetów żydowskich, donosy itp.). Pośrednio świadczą o tym zawarte w wielu
raportach wojewodów skargi na „nielegalny” handel i „spekulację” uprawiane przez Żydów,
które pokazują, że w „bitwie o handel” komuniści raczej nie mogli liczyć na grupę, której
duża część tradycyjnie zajmowała się kupiectwem i kramarstwem. Jedynym bardziej
6
Zgodę na utworzenie państwa żydowskiego przegłosowano na forum ONZ 15.05.1947 r., w dużej mierze
glosami państw Bloku Wschodniego, zaś w październiku przeprowadzono głosowanie nad podziałem terytorium
Palestyny miedzy państwo żydowskie i arabskie. Wystąpienia Andreja Gromyki, wówczas ambasadora ZSRR
przy ONZ, spotkały się z gorąca aprobata środowisk syjonistycznych na całym świecie.
4
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
bezpośrednim świadectwem są wyniki referendum z 30 czerwca 1946 r. w Krakowie: mimo
nawoływań CKŻP, 40% krakowskich Żydów głosowało 2 razy „tak7”.
Z drugiej jednak strony, układ sił w polskim społeczeństwie „spychał” ugrupowania
żydowskie na lewą stronę politycznej areny. Tylko w PPR lub PPS mogły szukać partnerów
politycznych. Tylko one opowiadały się głośno i konsekwentnie za zasadą równouprawnienia.
Zasada ta wcale nie była tak oczywista po Holokauście: podważała ją retoryka podziemnych
organizacji, ostrzegających przed „zdominowaniem” administracji i urzędów przez Żydów
(jakim by to nie było absurdem wobec liczebności garstki ocalonych z zagłady). Od
podobnych akcentów nie była wolna publicystyka legalnego PSL. Nawet PPS-WRN poddało
w wątpliwość tę zasadę, ustami swojego posła, Zygmunta Żuławskiego, zarzucając rządowi
na sejmowej sesji czerwcowej 1947 r., podczas dyskusji budżetowej, „szczególne
uprzywilejowanie” Żydów8.
Niewielu zapewne Żydów tęskniło do przedwojennej rzeczywistości, gdy rozmaite
dyskryminacje powodowały, iż czuli się obywatelami gorszej kategorii. Możliwość kariery w
urzędach i państwowej administracji, dawniej dla wyznawców judaizmu nieosiągalnej,
oceniana była jako wielka zdobycz społeczna9. Doceniano to jako dowód rzeczywistego
równouprawnienia, choć szybko okazało się, że są pracownikami dla władz niezbyt
wygodnymi i w związku z tym byli narażeni na ciągłe czystki. Mimo braku złudzeń wobec
systemu radzieckiego (wielu miało za sobą doświadczenia biedy, głodu, więzień i łagrów)10,
nie podzielali polskiej nienawiści do ZSRR, widząc w nim kraj schronienia i ratunku, zaś w
Armii Czerwonej upatrując rzeczywistego wyzwoliciela. Nade wszystko, bardzo silny był
strach przed polską prawicą, z którą kojarzono dyskryminacje i antysemityzm.
Antykomunistyczne podziemie polskie w swojej propagandzie dość powszechnie
szermowało zbitką pojęciową „żydokomuna”, oskarżając Żydów o niemal nadprzyrodzoną
7
B. Szaynok, Ludność żydowska..., s.136.
Przemówienia posłów żydowskich. 21.06.1947 r., „BŻAP”, Warszawa 24.06.1947 r. AŻIH, CKŻP, Wydz.
Kultury i Propagandy, t. 130. Do dzisiaj zresztą zasada równouprawnienia mniejszości nie jest ugruntowana w
polskim społeczeństwie. W badaniach przeprowadzonych w 1993 r. powyżej 50% respondentów opowiedziało
się za wprowadzeniem wyborczych ograniczeń w stosunku do mniejszości, a w stosunku do Żydów – aż 74%.
Zob.: I. Krzemiński (red.), Czy Polacy są antysemitami?, Warszawa 1997.
9
Posiadamy jedynie cząstkowe wyliczenia dotyczące struktury zatrudnienia ludności żydowskiej w latach 19451947. Wedle notatki sporządzonej dla Bolesława Bieruta w 1945 r., wśród 28 tys. pracowników UB (z
pominięciem milicji i KBW) 438 (1, 7%) było Żydami. Spośród 500 osobowej kadry kierowniczej tego urzędu
wyliczono 67 (13%) osób tej narodowości lub pochodzenia (Zob. K. Kersten, Polacy, Żydzi, komunizm.
Anatomia półprawd 1939-1968, Wyd. NOW, Warszawa 1992, s.38). W 1947 r. na niecałe 36 tys. zatrudnionych
Żydów, w urzędach państwowych pracowało 3.307 osób, zaś w samorządowych (nie licząc organizacji
żydowskich) – 662 (AŻIH, CKŻP, Sekretariat, sygn. 120, t.39).
10
W jednym z dokumentów spisanych w celu interwencji w sprawie repatriacji uwidocznione zostały emocje,
gdy protokolant CKŻP zapisał: “13.II.1945 aresztowany przez władze N.K.W.D. 16.V.45 odbył się sąd. Skazany
8
5
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
moc w „zniewalaniu” Polski. Utożsamiało z komunizmem całą grupę, jak i każdego jej
przedstawiciela z osobna, nie wykluczając kobiet i niemowląt. Widziało w nich zagrożenie,
którym usprawiedliwiało wrogość oraz akty przemocy, zarówno te z pobudek politycznych,
jak i na tle rabunkowym11. W latach 1944-1947 zamordowano ponad tysiąc osób narodowości
żydowskiej12. Liczba ta stanowiła znaczny odsetek spośród cywilnych ofiar ówczesnych
walk. Jedynie o nielicznych mordach można z całą pewnością powiedzieć, że miały charakter
zamachów politycznych na funkcjonariuszy UB lub członków władz lokalnych13. Przeważnie
ginęli powracający z obozów zagłady lub ujawniający się, którzy nie zdążyli jeszcze się
zastanowić nad dalszymi planami życiowymi. Ofiarami byli często funkcjonariusze
organizacji żydowskich, z racji pełnionych funkcji znani na swoim terenie, mordowani w
celach rabunkowych. Większość aktów przemocy, jak np. tzw. „akcja kolejowa” prowadzona
przez oddziały Narodowych Sił Zbrojnych, choć uzasadniana politycznie – takiego charakteru
nie posiadała. Wyciąganych z pociągu żydowskich przesiedleńców nie pytano o poglądy, lecz
o narodowość, a następnie rozstrzeliwano bez względu na płeć, zawód, czy wiek. Zginęło w
ten sposób ok. 200 osób. Jeszcze bardziej znaczące było szczególne okrucieństwo, z jakim
znęcano się nieraz nad ofiarami. Żydzi ginęli także z rąk cywilnych oprawców: przy próbach
powrotu do rodzimych miejscowości, staraniach o odzyskanie swojej własności, albo bez
wyraźnego powodu, dlatego tylko, że wciąż uważano ich za wyzutych spod prawa, jak za
okupacji - i stan taki uznawano za właściwy, bowiem poparcie dla hitlerowskiej polityki
zagłady Żydów było w polskim społeczeństwie (zwłaszcza pod koniec okupacji) szersze, niż
się sądzi14.
Warto w tym miejscu przytoczyć w całości ulotkę, która otrzymał jeden z
mieszkańców Przemyśla pod koniec lipca 1945 r. Oddaje ona dobrze panującą atmosferę
został na 6 lat więzienia za: agitację antysowiecką /rozmowa ze znajomym: jeden świadek/ wysyłanie depesz do
poselstwa polskiego...”. AŻIH, CKŻP, Wydz. Prawny, t.265 (interwencja w sprawie Alfreda Dancygiera).
11
Bardzo rzadkim a ciekawym świadectwem stanu świadomości powojennych partyzantów WiN jest Kronika
oddziału Żelaznego, spisana w 1948 r., zawierająca opis dokonanego przez kilka oddziałów WiN obwodu
włodawskiego pogromu Żydów w Parczewie w dniu 5 lutego 1946 r. Zob.: AWL, AK-WiN, Okręg Lublin,
inspektorat chełmski, oddział Włodawa, sygn. 101, vol. II, s. 19-23.
12
Historycy różnie szacują ilość żydowskich ofiar: od 600 (co w świetle znanych obecnie dokumentów
niewątpliwie jest liczbą zaniżoną), poprzez 1500 do 3000, opartych na zebranych przez izraelski instytut Yad
Vashem relacjach świadków. Zob.: I. Gutman, Hajehudim bepolin acharei milchamat haolam hasznija,
Jerozolima 1985; J. Adelson, W Polsce zwanej...
13
W raportach CKŻP zwykle odnotowywano zawód ofiar zabójstw, o ile dało się to ustalić. Przytłaczająca
większość nie pełniła żadnych politycznych funkcji. W kilku zaledwie przypadkach da się ustalić bez
wątpliwości czysto polityczne tło zabójstw. Dotyczy to m.in. zamachu w 1945 r. w Lublinie na dwóch byłych
funkcjonariuszy UB, przedtem partyzantów, odpowiedzialnych za rozpracowanie poakowskiego podziemia na
tym terenie; taki charakter miało także zabójstwo działacza Bundu, Fiszke Najmana 24.06.1946 r. w Łodzi, choć
zapewne zabójcy błędnie utożsamili Bund z komunizmem.
14
Zob. P. Szapiro (oprac.), Wojna żydowsko-niemiecka. Polska prasa konspiracyjna 1943-1944 o powstaniu w
getcie Warszawy, Wyd. Aneks, Londyn 1992.
6
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
wrogości wobec Żydów: „Dajemy wam ostrzeżenie, ze należycie do tych, których
likwidujemy. Jeżeli nie chcecie podzielić losu innych żydów [sic] z tut. Miasta to proponójemy
[sic] wam złożyć jako okup za spokój i bezpieczeństwo wasze, jednorazowo sumę zl 5000/5 tys
Kwota ta jest dla was bagatela, możecie ja lekko złożyć i w ten sposób sobie zaoszczędzicie
życie, my zaś unikniemy niepotrzebnej „roboty”. Byłoby głupotą, gdybyście całą sprawę
zlekceważyli, lub co gorsza, oddali się pod opiekuńcze skrzydła „demokrat. władz
bezpieczeństwa”. Ostrzegamy, ze szkoda zachodu. Dajemy wam jeszcze drugie wyjście: do 3
dni niema was w Przemyślu wraz z firmą. A więc wybierajcie: „albo rybka, albo bitka”.
Pieniądze złożyć jutro t.j. 26 VII o godz. 4-tej po obiedz. Zasanie-Wybrzeże Tadeusza
Kościuszki Nr 32 za żelazną bramę ogrodu. Za bramą rośnie brzoza, na bramie jest znak
krzyżyka kredą. Kopertę z pieniędzmi tuż za bramą. Do wyznaczonego miejsca możecie iść
bez obawy. (czwartek)
A więc wybierajcie do 26 VII 45 4-ta punkt. Zastrzegamy, ze nie będziemy mieli litości,
gdy nie zdecydójecie [sic] się albo na okup albo na drugą możliwość. Sprawę traktójcie [sic]
dyskretnie.
Organizacja podziem.15”
Antyżydowskie ekscesy cieszyły się dużą bezkarnością – po części dlatego, że
instytucje strzegące prawa jeszcze nie funkcjonowały sprawnie, a po części dlatego, że
pracujący w nich ludzie, bez względu na poglądy polityczne, ulegali nastrojom wrogości
wobec Żydów. Ulegali im także pracodawcy (co odnotowano w dokumentacji Wydziału
Produktywizacji CKŻP), urzędnicy, a czasem ci, którzy reprezentowali państwo i państwową
administrację. Świadczą o tym wcale nierzadkie incydenty złego traktowania żydowskich
petentów, odmowy zatrudnienia, a także niezgody na powrót do dawnego miejsca
zamieszkania lub próby wysiedlenia z miejscowości, w której zamieszkali ocaleni16. Nawet
na Śląsku, dokąd kierowano większość żydowskich przesiedleńców, wojewodowie niechętni
byli ich masowemu osadnictwu17.
Kościelna ambona, która tuż po wojnie stanowiła bodaj jedyny sprawnie działający
kanał informacyjny, odegrała niechlubną rolę w podsycaniu ksenofobicznych nastrojów.
15
(AŻIH, oryginał ulotki złożony przez jej adresata w dn. 2.02.1994). Podobnej treści listy z żądaniem okupu
lub wyjazdu z Przemyśla otrzymali także inni jego żydowscy mieszkańcy, co spowodowało panikę i decyzje
zmiany miejsca zamieszkania (zob. AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn. 304, t.98). O nagminności prób
zastraszania Żydów i organizacji żydowskich za pomocą ulotek, pisemnych lub telefonicznych pogróżek
wspominają liczne raporty CKŻP i WKŻ w latach 1945-1946. Kolekcję antyżydowskich ulotek z 1945-1946 r.
posiada również Archiwum Wojewódzkie w Lublinie (kolekcja AK-WiN, Okręg Lublin).
16
A. Cala, H. Datner-Śpiewak, Dzieje..., rozdz. I; J. Adelson, W Polsce zwanej...
17
Por. protokóły Prezydium CKŻP, a także pojedyncze dokumenty, np. AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn. 304,
t.78; zob. równ.: B. Szaynok, Ludność żydowska...,
7
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
Wielu księży i biskupów jeszcze przed wojną sympatyzowało z narodową prawicą, w swoich
enuncjacjach i popularnych publikacjach szerząc antysemityzm18, wraz z tradycyjnymi
przesądami, w tym oskarżenia o „mord rytualny”. Toteż wielu księży podzielało wiarę w ten
przesąd i aktywnie brało udział w rozpowszechnianiu psychozy „porwań dzieci na mace”,
która była w drugiej połowie lat czterdziestych głównym impulsem zbiorowych wystąpień
antyżydowskich19. Organizacje żydowskie próbowały interweniować u hierarchii kościelnej,
ale bezskutecznie. Zachowała się relacja delegacji lubelskiego WKŻ z audiencji u biskupa
Stefana Wyszyńskiego, już po pogromie kieleckim, mogąca świadczyć o tym, że nawet
przyszły prymas podzielał wiarę w ten przesąd: „(...) W dyskusji na temat podżegania
motłochu kłamliwym [zarzutem o mord rytualny], wyjaśnia, że jeszcze w procesie Bejlisa, na
którym zgromadzono wiele starych i nowych ksiąg żydowskich, w których sprawa krwi nie jest
ostatecznie załatwiona20”.
CKŻP podejmował liczne interwencje u władz państwowych oraz w Komitecie
Centralnym PPR, apelując o zapewnienie Żydom bezpieczeństwa i skuteczne ściganie
przestępstw na tle rasistowskim. Posłowie żydowscy interpelowali podczas sesji KRN21.
Postulowali wydanie specjalnych dekretów, które umożliwiłyby sądzenie sprawców w trybie
doraźnym oraz wymierzanie kary śmierci. Projekt takiego dekretu rzeczywiście został
przygotowany we wrześniu 1946 r., ale nie został on uchwalony22. Domagali się wydania
broni i przeszkolenia żydowskiej samoobrony. Ten ostatni postulat wreszcie zrealizowano po
pogromie kieleckim. Utworzono wówczas Komisję Specjalną przy CKŻP, której zadaniem
było nadzorowanie i koordynacja działalności uzbrojonych strażników przydzielonych każdej
instytucji żydowskiej oraz wszystkim skupiskom Żydów. W 1947 r. UBP uznał stan
bezpieczeństwa ludności żydowskiej za zadawalający i z jego polecenia Komisję rozwiązano.
Pogrom kielecki jest jedną z ważniejszych cezur w powojennej historii Żydów
polskich. Miał decydujące znaczenie dla świadomości i kształtowania postaw ludności
18
V. Pollmann, Kwestia żydowska w prasie katolickiej lat 30-tych. Badanie empiryczne prasy biskupiej
metropolii krakowskiej na bazie ilościowej, "BŻIH” 1997, nr 2(182).
19
Np. w Rzeszowie (06.1945 r.), Krakowie (11.08.1945 r.), Kielcach (4.07.1946 r), a także w lipcu 1946 r. w
Częstochowie, Kaliszu, Łodzi. Zob. też: A. Cała, H. Datner-Śpiewak, Dzieje..., s.53-57 (Raport księdza kanonika
Romana Zelka dla Kurii Diecezjalnej).
20
Tak w tekście dokumentu. Zob.: Sprawozdanie z audiencji u J. Eksc. ks. biskupa Wyszyńskiego delegacji
Wojewódzkiego Komitetu Żydów Polskich w Lublinie, AŻIH, CKŻP, Wydz. Prawny, t. 248.
21
Zob. np. Wystąpienie przewodniczącego CKŻP Emila Sommersteina na VIII Sesji KRN, 21-23 lipca 1945,
“BŻAP” 1945, nr 52(62).
22
Przestępstwa na tle narodowościowym kierowano natomiast do sądów doraźnych. Zob.: Wniosek poselski w
sprawie dekretu do walki z antysemityzmem, “Opinia” (wrzesień 1946 r.); B. Szaynok, Pogrom Żydów w
Kielcach 4 lipca 1946 r, Warszawa 1992, s.102; M. Pisarski, Emigracja Żydów z Polski w latach 1945-1951,
[w:] A. Grabski, M. Pisarski, A. Stankowski, Studia z dziejów i kultury Żydów w Polsce po 1945 roku,
Warszawa 1997, s. 32-37 (i przyp. 59). Poselski wniosek został wycofany 20.09.1946 r.
8
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
żydowskiej, ale także w sposób niezauważalny zmienił nastawienie zarówno władz, jak i
społeczeństwa do tej mniejszości. Pokolenie dorastające w atmosferze wrogości i aktów
przemocy lat 1945-1947 na trwałe zostało zatrute antyżydowskimi resentymentami. Do
dzisiaj wykazuje ono większy poziom antysemickich nastawień, niż wcześniejsze i
późniejsze23.
Pomimo tego, że społeczność żydowska była w powojennej Polsce jedną z mniej
licznych mniejszości narodowych, w dodatku znajdującą się w bardzo trudnym pod każdym
względem położeniu, potrafiła stworzyć silną reprezentację polityczną. Było to swoistym
paradoksem dziejowym, któremu warto przyjrzeć się bliżej „od wewnątrz”, tym bardziej, że
w Archiwum ŻIH zachowała się bogata, dotąd niepublikowana dokumentacja.
Wiele napięć wywoływał palący problem mieszkaniowy oraz zwrotu majątków, które
na mocy rozporządzenia władz hitlerowskich ze stycznia 1940 r. były nieodpłatnie
przekazywane Polakom lub rekwirowane na rzecz skarbu Rzeszy. Powracający z obozów
oraz wychodzący z kryjówek nie mieli gdzie się podziać. Ich domy i mieszkania były zajęte, a
władze lokalne zwykle nie miały do zaoferowania wielu lokali nadających się do
zamieszkania. Problem ilustrują dwa wybrane przykładowo dokumenty opisujące sytuację w
Ostrowcu: „(...) dotychczas na terenie m. Ostrowca zarejestrowało się w naszym komitecie
135 osób (...) Upłynęło już, ponad 25 dni [od wyzwolenia], i uciemiężeni ci, w dalszym ciągu
wałęsają się, z miejsca na miejsce, bez stałej siedziby” – stwierdzają członkowie
Wojewódzkiego Komitetu Żydowskiego, Oddział w Ostrowcu w piśmie do Prezydenta
miasta. Dalej, powołując się na przedwojenne prawo handlowe upominają się, by zajęte przez
„powierników niemieckich (Treuhändlerów)” sklepy przeszły „automatycznie spowrotem do
swoich prawnych właścicieli24”. W późniejszym piśmie mowa o dodatkowych przydziałach
mieszkań, gdyż: „Obecny stan rzeczy jest taki, ze ludzie gnieżdżą się formalnie po 20-30 osób
w pustych izbach, śpią na gołej podłodze25”. Autorzy sugerują zastosowanie „standardu
mieszkaniowego” w celu usunięcia dysproporcji w zagęszczeniu mieszkań, a także
spowodowanie zwrotu należących dawniej do Żydów mebli. Podobnie dramatyczny obraz
warunków życia ocalonych opisywał dr Herszenhorn w sprawozdaniach Referatu dla Spraw
23
Uwidoczniły to badania przeprowadzone przez ŻIH w 1993 r., zob. I. Krzemiński (red.), Czy Polacy...
Memoriał Wojewódzkiego Kom. Żyd. w Polsce Lublin, oddział w Ostrowcu do Pana Prezydenta m. Ostrowca,
12.02.1945 (AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn.304, t.4).
25
Pismo CKŻP, Oddział w Ostrowcu do Zarządu Miejskiego w Ostrowcu na ręce ob. Prezydenta Wł.
Groszczyńskiego, 24.05.1945 (AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn.304, t.4).
24
9
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
Pomocy Ludności Żydowskiej przy Prezydium PKWN, upominając się o przydział opału,
drewna dla zrobienia pryczy, materacy, wiader itp.26.
Nie było większych problemów z odzyskiwaniem nieruchomości o sakralnym
przeznaczeniu, jak synagogi, cmentarze itp., pozostających w gestii władz lokalnych. O ile w
danej miejscowości osiedlali się Żydzi, były one automatycznie przekazywane Kongregacjom
Religijnym. Archiwalną ciekawostką jest podanie (datowane 8.01.1948 r.) Sióstr
Karmelitanek z Wolbromia do Rady Żydowskiej [sic] w tym mieście z prośbą o przekazanie
praw własności budynku szkoły żydowskiej (użytkowanej przez zakon już za okupacji) oraz
dwóch synagog, wsparte listem karmelity bosego, brata Daniela Rufeisena „przed wojną:
Oswald Rufeisen, syn Eliazara pochodz. z Żywca”, zakończonego dwoma przykazaniami
Dekalogu, zapisanymi po hebrajsku27. Odręczna adnotacja CKŻP: „kopie odesłać do
departament[u] Administracji publicznej (...) do wiadomości” zdaje się wskazywać, ze
Komitet Żydowski nie odpowiedział na tę prośbę.
Budynki o świeckim charakterze, przed wojną należące do Żydowskich Gmin
Wyznaniowych lub żydowskich fundacji przekazywano zazwyczaj do dyspozycji CKŻP,
choć nie było już tu automatyzmu. Ich odzyskanie wymagało często żmudnych pertraktacji.
Czasem oferowano pomieszczenia zastępcze. Zdarzało się jednak, że nieruchomości
upaństwowiono (dotyczyło to głównie zakładów przemysłowych lub rzemieślniczych oraz
luksusowych willi), albo były one zajmowane przez urzędy państwowe. W takich wypadkach
ich odzyskanie było zazwyczaj sprawą beznadziejną28.
Najbardziej dramatyczne lub konfliktowe sprawy między Żydami a Polakami znalazły
wyraz w interwencjach podejmowanych przez Wydział Prawny CKŻP, w którym pełnili
dyżury żydowscy prawnicy. W pierwszym rzędzie dotyczyły one kolaborantów, którzy w
czasie okupacji brali czynny udział w zagładzie, denuncjując lub mordując Żydów. Na
podstawie pisemnych doniesień żydowskich lub nieżydowskich świadków kierowano je do
sądów lub Urzędu Bezpieczeństwa. Pierwsze procesy odbyły się w 1944 r. w Lublinie, a ich
liczba nie była mała. Wraz z upływem czasu sądy coraz niechętnej podejmowały tego typu
sprawy. W 1947 r. CKŻP notował przypadki manipulacji sądowych, prób zastraszenia
świadków lub intencjonalną nieporadność prowadzących śledztwo. Manipulacje sądowe
26
M. Szulkin, Sprawozdania...
ibid., Wydz. Prawny, t.97. Postać księdza Daniela Rufeisena stała się znana w Izraelu, gdy zażądał on
automatycznego przyznania obywatelstwa tego kraju jako Żyd wyznania katolickiego. Precedensowy Wyrok
Sądu Najwyższego potwierdził jednak formułę prawnego powiązania wyznania judaizmu z narodowością i
prawem imigracyjnym.
27
10
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
sygnalizuje m.in. pismo WKŻ z Lublina, 29.09.1947. Działacze lubelskiego Komitetu
alarmują: „(...) Procesy te zostają przez Władze Sądowe, oraz obrońców wykorzystane jako
wystąpienia antysemickie. Niezależnie od tego, że masa Polaków zostaje uniewinniona, tam
gdzie rozchodzi się o Żydów, procesy te zostają przygotowane w ten sposób, że wynika z nich,
że to Żydzi ich napadali, a oni byli zmuszeni zabijać w obronie własnej”, następnie opisują 3
takie przypadki i proszą CKŻP o przysłanie adwokata „któryby występował w procesach,
gdzie chodzi o honor Narodu Żydowskiego29”. Chociaż takie postępowanie było zapewne w
dużym stopniu odbiciem stanu świadomości społecznej, to odpowiadało to ogólnej praktyce
w państwie, gdyż od 1947 r. sądzeni w Polsce gestapowcy, volksdeutsche i kolaboranci
również zaczęli być traktowani łagodniej. Otrzymywali mniejsze wyroki, wytaczano mniej
procesów. W 1950 r. działalność Komisji Zbrodni Niemieckich została ograniczona,
praktycznie dopiero w 1964 r. wznowiła aktywność.
Wydział Prawny, wraz z Komisją Historyczną CKŻP zajmował się również
kompletowaniem zeznań świadków w procesach zbrodniarzy wojennych (m.in. brał udział w
przygotowaniu
procesu
Norymberskiego),
dokumentacją
zbrodni
hitlerowskich
i
nadzorowaniem procesów.
Akcja odbierania lub wykupywania dzieci żydowskich ukrywanych w rodzinach
polskich i w przyklasztornych sierocińcach, organizowana głównie przez Kongregacje
Religijne oraz partie syjonistyczne, obfitowała również w przypadki bolesne i trudne,
zwłaszcza, gdy opiekunowie odmawiali oddania ich rodzicom lub krewnym. Zdarzało się, że
rodziny zastępcze nie chciały oddać dziecka, mimo prawomocnego wyroku sądowego
uzyskanego przez krewnych, zdobywając się nawet na ucieczkę z miejsca zamieszkania.
Działo się tak często z przyczyn emocjonalnych30, ale także dlatego, że pobożne rodziny
opiekunów poczytywały sobie za zasługę wychowanie dzieci w religii katolickiej.
Niewątpliwie te motywy przeważały w przypadku klasztorów, które również czasem
28
Zob. np. ibid., Wydz. Prawny, t.46; t.20a (Pismo M. J. Garnfinkela z Tomaszowa Maz. w sprawie odzyskania
upaństwowionej drukarni; List Jakuba Rabi z Krynicy-Zdroju w sprawie wywłaszczenia willi “Meran” oraz
Orzeczenie wywłaszczeniowe).
29
ibid., t.84.
30
Ciekawostką jest Wyjaśnienie spisane 17.01.1947 r. w lubelskiej Wojewódzkiej Komendzie MO w imieniu
“Marii Krzywdzik, niepiśmiennej”, kierowane do Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej [sic] w Lublinie,
opisujące przypadek zaopiekowania się w 1938 r. dzieckiem nieślubnym, którego matka zginęła w Janowie
Lubelskim. Na początku 1947 r. zgłosili się do opiekunki przedstawiciele Kongregacji, oferując “wynagrodzenie
za troskliwą opiekę”. Ta zaś opisała dramatyczne przejścia, jakie przeżyła podczas okupacji (ponieważ o
pochodzeniu dziecka wiedzieli wszyscy sąsiedzi, zmuszona była opuścić swoje miejsce zamieszkania i przez
pewien czas ukrywać się), poczym deklaruje: “pod żadnym pozorem dziecka tego nie oddam nikomu, nawet za
setki tysięcy złotych, bo kocham to dziecko całą mocą mej duszy i serca i dziecko to jako ochrzc[z]one z mojej
własnej woli, jest mojem życiem”, prosi o przyjęcie tego oświadczenia i “o zwrot dziecka żądań nie stawiać”, bo
"żadna siła za wyjątkiem Boga Wszechmogącego dziecka mi nie zabierze” (ibid., t.29a).
11
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
odmawiały oddania żydowskich podopiecznych, zwłaszcza, gdy stali się oni wierzącymi
katolikami. Z drugiej strony, do Wydziału Prawnego wpłynęło kilka skarg na porwanie
dziecka przez osoby podające się za krewnych i wywiezienie go zagranicę. Można
przypuszczać, że „porywacze” byli syjonistami, choć nie ma śladu, by któraś z partii takie
działania popierała. Opiekunowie prosili czasem o zwrot wydatków poniesionych na
utrzymanie - organizacje żydowskie szacowały koszty i zazwyczaj wypłacały żądaną sumę, o
ile nie była zbyt wygórowana (w jednym przypadku wynosiła ona 50 tys. zł31). Żydowscy
prawnicy zajmowali się także bardziej skomplikowanymi przypadkami związanymi z
ukrywaniem dzieci. W zachowanej dokumentacji znajdują się ślady sprawy dotyczącej
szantażu rodziców, których mamiono perspektywą odnalezienia ich synka w zamian za
rosnące sumy pieniędzy oraz odmowy oddania dziecka krewnym, których najpierw zmuszono
do przepisania praw majątkowych po jego zabitych rodzicach - i wielu podobnych.
W 1948 r. powołano Komisję Pomocy Polakom przy Wydziale Prawnym CKŻP.
Opiekowała się ona tymi, którzy bezinteresownie udzielali pomocy Żydom w czasie okupacji.
Podejmowała cały szereg spraw: od wypłacania jednorazowych zapomóg pieniężnych
(zwykle dołączano list dziękczynny)32, stałej pomocy społecznej, po interwencje w imieniu
tych, którzy weszli w konflikt z prawem lub którym władze radzieckie odmawiały prawa
repatriacji..
W
kilku
przypadkach
prawnicy CKŻP,
powołując
się
na
postawę
zainteresowanego wobec prześladowanych Żydów, podejmowali skuteczne interwencje w
sprawach politycznych, np. księdza dr Antoniego Ptaszka, duszpasterza Kościoła
starokatolickiego w Krakowie, którego syn został aresztowany jako łącznik WiN33.
Wypłacano stałe zapomogi tym rodzinom polskim, które wychowywały dzieci żydowskie
zarejestrowane w CKŻP34.
Osobną kategorię obejmowały interwencje Wydziału Prawnego CKŻP w sprawach
karnych. Żydom, którzy weszli w konflikt z prawem udzielano pomocy prawnej, opiekowano
się więźniami i aresztantami przysyłając im paczki oraz odwiedzając osoby pozbawione
bliskich. Wyroki, które ferowały ówczesne sądy były wysokie, czasem absurdalnie surowe:
np. na 10 lat więzienia Sąd Wojskowy skazał odznaczonego w walkach oficera-Żyda za
31
Umowa [między Tadeuszem Krajewskim a Josyfem Rochmanem], ibid., Wydz. Org., sygn. 304, t.22.
Wg. Protokołu z kontroli całokształtu działalności i gospodarki CKŻP, spisanego przez inspektora Biura
Kontroli przy Prezydium KRN 15.11.1946 r., do tego czasu na “nagrody dla rodzin polskich za ukrywanie i
pomoc Żydom podczas okupacji” CKŻP wydatkowało w sumie 166 500 zł., jednorazowo udzielając sum w
granicach od 1 tys. do 10 tys. zł. (ibid., t.27, s.5). W rok później jednak wstrzymano tę działalność wobec
“całkowitego wyczerpania się funduszy” (ibid., t.42), zaś w 1948 r. wznowiła ją Komisja Pomocy Polakom.
33
ibid., Wydz. Prawny, t.239. Interweniowano także w sprawie skazanych za nielegalne przekroczenie granicy
(ibid., t.223).
32
12
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
niedopilnowanie 500 litrów spirytusu, który zniknął z magazynu35. Wyrok dwóch lat w
obozie pracy otrzymała właścicielka domu za „bezprawne podwyższenie czynszu36”, zaś za
przyjęcie łapówki można było zostać skazanym na 8-9 lat więzienia. Wiele spraw karnych
przeciwko Żydom dotyczyło nielegalnego handlu. Inny, nietypowy przypadek dotyczył
procesu wytoczonego przez powracającą z Anglii Polkę Żydówce, która podczas okupacji
posługiwała się jej papierami oraz nazwiskiem37. Przestępstwa kradzieży darów
zagranicznych, oszustw oraz innych nieprawidłowości, które wydarzyły się wewnątrz
organizacji żydowskich starano się załatwić we własnym środowisku, rzadko uciekając się do
pomocy państwowych organów sprawiedliwości. Czasem ostrzegano przed oszustami
regionalne Komitety Żydowskie za pomocą okólników. Wewnątrz-żydowskie porachunki
wojenne rozpatrywał Społeczny Sąd przy CKŻP: dotyczyły one byłych policjantów
gettowych, członków Judenratów, obozowych kapo lub żydowskich kolaborantów. Jedyną
karą, jaką dysponował Sąd było "wykluczenie ze społeczności żydowskiej" – jak można
sądzić po zachowanej dokumentacji, bardzo dotkliwą dla skazanych.
Archiwalna dokumentacja nie odzwierciedla wszystkich, jakże różnorodnych,
codziennych kontaktów między żydowską mniejszością a większością społeczeństwa. Jej
interwencyjny charakter sprawia, że częściej dokumentuje konflikty, niż zgodne współżycie.
W atmosferze powtarzających się przejawów antysemityzmu trudno było o poczucie
bezpieczeństwa. Gwarantowane przez nowy ustrój rzeczywiste równouprawnienie stawało się
iluzorycznym luksusem, bo nie było akceptowane społecznie: w stereotypie "żydokomuny"
oraz w popularnych przekonaniach o "zdominowaniu" przez Żydów urzędów państwowych i
aparatu przemocy - tyleż było odruchu wrogości wobec komunizmu, co niezgody na zasadę
równouprawnienia. Z równą niechęcią przyjmowano obecność żydowskich robotników w
fabrykach, w strukturach związkowych38 albo samorządach39. Osoby zajmujące kierownicze
stanowiska, czy to w aparacie partyjnym, w strukturach administracji, czy w przemyśle albo
na uniwersytetach, nie mogły publicznie afirmować swojej żydowskości. Mogły to czynić
34
Np. pismo Alfonsyny Krywenczyk wychowującej Irenę Feder, Szczecin, 25.08.1947, ibid., Wydz.
Młodzieżowy, t.77.
35
Ibid., Wydz. Prawny, t.245. W tej samej teczce znajduje się również list podwładnych żołnierzy, którzy
wstawili się za swoim dowódcą.
36
Ibid., t.20a (interwencja w/s Eichner Ryszardy).
37
Ibid.
38
Np. Pismo byłych więźniów politycznych (Żydów) do Rady Załogowej Fabryki Amunicji Peltzery,
dn.3.02.1945, AŻIH, CKŻP, Wydz. Młodzież., t.8; Komitet Żydowski w Częstochowie Do CKŻ w Lublinie,
14.02.1945, AŻIH, CKŻP., Wydz. Org., sygn. 304, t.24)
39
W 1947 r. w Radach Miejskich na Dolnym Śląsku było w sumie 81 radnych żydowskich: 60 delegowanych
przez Komitety Żydowskie, 21 – przez partie żydowskie i “lagerystów” (tzn. organizacje kombatanckie
skupiające byłych więźniów obozów koncentracyjnych). Zob. AŻIH, CKŻP, Wydz. Org., sygn. 304, t.60.
13
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Artykuły
tylko w partiach i organizacjach żydowskich - stąd ich tak bujna działalność w Polsce lat
1944-1950.
14