Fragment - AlmaPress

Transkrypt

Fragment - AlmaPress
22
U 977
Jednym z 568 średnich oceanicznych okrętów podwodnych typu VII C o długości sześćdziesięciu siedmiu metrów i szerokości ponad sześciu metrów, który
miał jasnoszary kadłub oraz kiosk, był U 977, numer stoczniowy 177. Ponad rok
później od dnia podpisania umowy, 24 lipca 1942 roku, została położona stępka.
Ceremonia wodowania U-Boota odbyła się 31 marca 1943 roku. Dowódcą
okrętu został dwudziestopięcioletni ObltzS Hans Leilich. Dla tego oficera było to
pierwsze samodzielne stanowisko dowódcy okrętu podwodnego po ukończeniu
wielomiesięcznego szkolenia praktycznego na okrętach „nurkujących” (wcześniej
służył jako oficer wachtowy) w trzech ośrodkach szkoleniowych U-Bootwaffe.
U 977 wszedł do służby 6 maja 1943 roku (nr poczty polowej M 51 994). Tego
samego dnia została podniesiona na nim bandera Kriegsmarine.
OKRĘT PODWODNY TYPU VII C
Wyporność: nawodna 761 t (wg innych informacji 769 t), podwodna 865 t
(871 t), wyporność podwodna bojowa (maksymalna) 1070 t. Wymiary podstawowe: dłu­gość całkowita 67,1 m, szerokość 6,2 m, zanurzenie 4,8 m, wysokość 9,6 m, długość kadłuba sztywnego 50,5 m, szerokość kadłuba sztywnego 4,7 m, grubość kadłu­ba sztywnego 18,5 mm. Uzbrojenie artyleryjskie:
na pokładzie montowano działo SK C/35 kal. 88 mm L/45 (zapas 250 nabojów); od 1944 roku okręty pozbawiono armaty. W kiosku za pomostem
bojowym było zdwojone działko kal. 20 mm Flak C/30 (zapas 4380 nabojów)
oraz działo kal. 37 mm (zapas 1195 nabojów). Czasem monto­wano też pojedyncze działka kal. 20 mm. Uzbrojenie torpedowe: na dziobie montowano
cztery wyrzutnie torpedowe, na rufie jedną. Zabierano 14 torped kalibru 533
mm lub 26 min typu TMA, albo 39 min typu TMB. Kilkanaście okrętów
typu VIIC (U 79–82, U 90, U 101, U 102, U 132–136) wyposa­żono w silniki Diesla, takie jak stosowane we wcześniejszej wersji VII B – dwa silniki
wysokopręż­ne firmy MAN, każdy po 1400 KM (moc maksymalna, krótkotrwała 2 x 1600 KM), typu M6V40/46, sześciocylindrowe, czterosuwowe
z doładowaniem. Pozostałe jednostki otrzymały po dwa silniki spalinowe
firmy Germaniawerft, typu F46 – sześciocylindrowe, czterosuwowe z doładowaniem. Moc maksymalna – 2 x 1400 KM (krótkotrwale mogły osiągnąć
moc 2 x 1600 KM) przy 470–490 obr/min. Silniki MAN uruchamiano na
powierzchni morza przy prędkości równej 10 w. Zapewniały one U-Bootom
zasięg 8850 Mm (3450 Mm przy 17 w). Natomiast dwa silniki spalino­we
GW typu F46, przy prędkości 10 w zapewniały zasięg 8500 Mm (3250 Mm
przy 17 w). Pod wodą (bez chrap) używano dwóch silników elektrycznych Allgemeine Elektricitäts Gesellschaft (AEG) 175 typu GU 460/8-276 o mocy
U 977
23
maksymalnej 2 x 375 KM, maksymalnie 295 obr/min. Montowano też motory Brown Boveri & Co. typu GG UB 720/8 (2 x 375 KM i 295 obr/min)
lub Gable Lahmeyer & Co. typu RP 137/c, ewentualnie jednostki napędowe
Siemens Schuckert Werke typu GO 343/38-8 (2 x 375 KM i 295 obr/min).
Zapas paliwa do silników wynosił 113,47 t (maksymalnie, gdy wykorzystano
komory torpedowe nr 1 i 3 jako zbiorniki – 121,5 t). Źródłem prądu dla
dwu silników elektrycznych były dwie baterie akumulato­rów, po 62 ogniwa
każda (w pojemnikach bez warstwy ochronnej z gumy) typ AFA 33 MAL
800 E o pojemności 9160 Ah i o masie 62 t, przybliżony czas rozładowania
ok. 20 h. W niektórych okrętach typu VII C stosowano kombinacje akumulatorów o pojemności 9160 Ah. Zasięg okrętu w zanurzeniu to 80 Mm przy
prędkości 4 w (130 Mm przy 2 w). Załoga – 4 oficerów oraz 40 podoficerów
i marynarzy (od 1943 roku 4 oficerów i 53 marynarzy).
U 977 wysłano do ośrodka szkolenia technicznego dla podwodniaków
w Kilonii. Przez ponad cztery miesiące, do 30 września 1943 roku, jednostka
wchodziła w skład 5. U-Flottille, z zadaniem osiągnięcia przez załogę pełnej
gotowości operacyjnej. Członkowie załogi musieli poznać konstrukcję okrętu,
obejrzeć – dosłownie – każdy nit i nakrętkę, znać przeznaczenie każdej z tysięcy
rur, przewodów itp. Chodziło o to, żeby w najbardziej ekstremalnych warunkach bojowych, w momencie zagrożenia, gdy panowały ciemności w stalowym
sercu okrętu potrafili oni zlokalizować każdy zawór. Ale to nie było wszystko.
Ludzie poddawani byli pozorowanym sytuacjom bojowym, uczono strzelania
torped oraz ćwiczono wszystkie elementy zanurzenia. Podwodniacy mieli możliwość wypróbować działanie sterów głębokości, zbiorników trymowych i balastowych, a także poznawali wytrzymałość kadłuba. Do stałych zadań wykonywanych podczas wymagającego szkolenia należały próby silników wysokoprężnych
i elektrycznych, uzbrojenia artyleryjskiego, radia i aparatury echolokacyjnej.
Był to również czas, gdy ludzie poznawali się wzajemnie, zdając sobie sprawę,
że stają się żywym elementem okrętowego organizmu. Ćwiczenia praktyczne
odbywały się dzień i noc na Głębi Bornholmskiej na Bałtyku. Doskonalono
się w ćwiczeniach polegających na atakowaniu konwojów. Ich praca i wysiłek
miały zaowocować w trakcie trwania bitwy o Atlantyk. Trening prowadzony był
bardzo intensywnie. Dowódca wymagał od załogi posłuszeństwa i wysokiego
poziomu wyszkolenia. Od wszystkich tych umiejętności zależało najczęściej, czy
uda się zatopić statki handlowe i powrócić bez strat z patrolu.
Od początku trwania szkolenia był to okręt pechowy. Okazuje się, jak
wynika z zachowanych materiałów wywiadu alianckiego, że podczas rejsów