Walczy, nie poddaje się - warto pomóc Sławkowi

Transkrypt

Walczy, nie poddaje się - warto pomóc Sławkowi
Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo
Walczy, nie poddaje się - warto pomóc Sławkowi
Uczy się życia na nowo
Własne nogi stracił. Ciężko mu było to zrozumieć, pogodzić się z nową sytuacją, zaakceptować siebie
innego. Teraz stara się normalnie żyć. Uśmiecha się. Pracuje. Musi jednak walczyć o sprawność,
potrzebne mu są protezy obu nóg, dające szansę na normalne życie. A na to są potrzebne pieniądze.
Pomożmy Sławkowi.
Gdy zaczął chorować ...
Sławomir Sacherski ze Smardzewa w gminie Sochocin ma dziś 43 lata. - Zacząłem chorować w wieku 30
lat - opowiada. - Nie wiedziałem z początku, co mi jest. Miałem skurcze łydek, w nocy nie mogłem spać.
Takie były pierwsze objawy tej choroby. Myślałem sobie, że może się przeziębiłem, bo wtedy
wyjeżdżałem do pracy w Holandii, a tam były trudne warunki, mokro, nogi marzły. Brałem więc aspirynę.
Okazało się, że to choroba Buergera. Leczyłem się nawet w Krakowie, zgodziłem się na eksperyment przeszczep komórek macierzystych. Dzięki temu udało się opóźnić amputację o półtora roku.
Potem już nie było innego wyjścia. Amputowano mi prawą nogę dwa lata temu, lewą w ubiegłym roku.
Broniłem się przed tym bardzo, chciałem żeby jeszcze opóźnić amputację. Uzależniłem się od środków
przeciwbólowych, ale udało mi się z tego wyjść. Dobrze, że mam oparcie w rodzinie. Sławomir zawsze był
sprawny fizycznie. Pracował. Ciężko mu było pogodzić się z faktem, że straci własne nogi. Że będzie inny.
Że nie będzie mógł żyć jak dotychczas, jak inni ludzie. Ciężko było zrozumieć, zaakceptować nową
sytuację.
Płakał, a teraz pracuje...
- Gdy dowiedziałem się , że będę miał amputowaną nogę, popłakałem się. Nikomu nie chciałem o tym
mówić, nie chciałem robić rodzinie przykrości - opowiada Sławomir. - Z początku wstydziłem się tej
choroby, nie wymawiałem tej nazwy, mówiłem, że mam kłopoty z krążeniem. Teraz już się oswoiłem, w
domu i tak się dowiedzieli z dokumentów szpitalnych. Bo ja to ukrywałem, nie rozmawiałem o tym.
Sławomir od dwóch miesięcy pracuje w oddziale firmy Ekon w Płońsku. Cieszy się, że może pracować, bo
miał już dość siedzenia w domu. Ważne jest to również z tego względu, że utrzymuje się z niewielkiej
renty i zasiłku opiekuńczego.
- Ja się bardzo cieszę, że mogę tu pracować - mówi. - Miałem już dość takiej wegetacji. Od 13 lat nie
pracowałem, bo się leczyłem. Zresztą utrzymuję się z renty i zasiłku opiekuńczego - mówi. - Poza tym
zawsze starałem się być samodzielny, w domu wszystko zrobię sam, chociaż z początku jeździłem na
wózku. Cieszyło mnie potem wszystko - że mogę wsiąść na rower, wykąpać się w wannie. Po amputacji
pierwszej nogi miałem rehabilitację, po drugiej już nie. W domu sam ćwiczyłem. Radziłem sobie jakoś,
zawsze starałem się znaleźć sobie zajęcie, by nie siedzieć i nie myśleć. Chcę żyć jak sprawny człowiek.
Uczę się życia od nowa.
Potrzebne protezy
Sławomir ma obecnie protezy, stałą na prawej i próbną na lewej nodze. W tym roku przysługuje mu
jedna refundacja na stałą protezę lewej nogi, drugą może wymienić dopiero w przyszłym roku (ta proteza
i tak jest, można powiedzieć bezużyteczna, ponieważ Sławek nie może się na niej poruszać). Protezy nóg
powinny być wymieniane obydwie w tym samym czasie, by można było sprawnie się poruszać - takie
było zdanie ortopedy, u którego leczy się Sławomir.
Bardzo dobra proteza kosztuje 40 tys. zł. Sławomir mówi, że taka droga nie jest mu potrzebna,
wystarczająca będzie taka za 17 tys. zł - Narodowy Fundusz Zdrowia może do niej dopłacić tylko 1500 zł,
z PFRON-u można otrzymać dotację około 2200 zł, łącznie byłoby to tylko około 3700 zł do jednej
protezy. Może być to jeszcze niższa kwota, ponieważ Sławomir pracuje. Nawet gdyby udało się uzbierać
brakujące pieniądze na stałą protezę jednej nogi, pozostaje problem drugiej, której wymiana w tym roku
nie przysługuje. Gdyby udało się uzbierać 30 tysięcu złotych Sławomir mógłby być zdecydowanie bardziej
sprawny.
Katarzyna Olszewska
PS. Zwróciliśmy się również do Narodowego Funduszu Zdrowia i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie
z prośbą o zweryfikowanie, jaka pomoc w tej sytuacji będzie możliwa. Do sprawy wrócimy.
Pomóżmy Sławkowi zebrać na protezy
Oczywiście nie jest to pierwszy i ostatni przypadek, że ktoś potrzebuje pomocy. Tym razem za gąszczem
przepisów, rozporządzeń regulujących ile i komu przysługuje pieniędzy w takich sytuacjach, jest człowiek,
który kiedyś miał nogi, a dziś ich nie ma. Chce żyć, być samodzielny, pracować. Taka historia może
przytrafić się każdemu z nas. Choroba albo wypadek. A wtedy wszystko się zmienia, przewartościowuje.
Kiedy jesteśmy zdrowi, samodzielni - możemy robić, co chcemy, jesteśmy niezależni. Gdy to się zmienia,
gdy tracimy samodzielność, chcemy ją, przynajmniej w jakimś stopniu odzyskać.
Sławomir też chce odzyskać samodzielność, potrzebuje do tego nowych nóg. Dwóch. Nie jednej w tym,
drugiej w przyszłym roku. Protezy jednak kosztują, potrzebne są więc pieniądze - 30 tys. zł. Sławomir nie
ma takiej kwoty. Nie jest mała, ale nie jest też taka duża. Razem możemy mu pomóc. Dlatego apelujemy
do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc finansową, o wpłatę choćby symbolicznej złotówki.
http://www.plonszczak.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 12:34
Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo
Sławomir zwrócił się o pomoc do Fundacji Na Rzecz Osób Niewidomych i Niepełnosprawnych Pomóż i
ty w Gdyni, która udostępniła konto, potrzebne do zbiórki pieniędzy:
Bank Millennium SA, nr konta 63 1160 2202 0000 0000 2920 6273 z dopiskiem Protezy nóg dla
Sławomira Sacherskiego.
Środki, które trafią na to konto, zostaną przeznaczone tylko i wyłącznie na ten cel. Za każdą wpłaconą
złotówkę dziękujemy w imieniu Sławomira. (ko)
foto: Anna Piórkowska
http://www.plonszczak.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 12:34