tutaj.
Transkrypt
tutaj.
W małej, polskiej wiosce żyła Karolina, Uczynna, mądra, pobożna dziewczyna. Przez całe dnie miała pracy sporo, Bo w domu rodzeństwa było dziesięcioro. Dobrze się uczyła, mamie pomagała, Za wzór do naśladowania swego wujka miała. Lubiła się modlić, czytać Pismo święte. Wiedziała, że tam opisane rzeczy niepojęte. A potem wybuchła pierwsza wojna światowa, Każdy Polak przed wrogiem do lasu się chował. Moskal zabrał jej życie – krew płynęła obficie. Bóg podał jej z nieba ręce, zapłacił za czyste serce. Dzisiaj Karolina patrzy na nas z nieba, I mówi, że młodym w czystości żyć trzeba. Opowiada o swoim bardzo krótkim życiu I o tym, jak przed śmiercią cierpiała w ukryciu. W tym wierszyku przedstawiłam błogosławioną Karolinę Kózkównę, która jest dla mnie prawdziwym wzorem nastolatki. Karolina urodziła się w wiosce Wał – Ruda, niedaleko Tarnowa, w 1898 roku. Jej rodzice Jan i Maria mieli małe gospodarstwo. Oprócz Karoliny w domu było jeszcze dziesięcioro dzieci. Karolina uczyła się w ludowej szkole. Była wzorową uczennicą. Najlepsze oceny miała z religii. Lubiła się modlić i czytać Pismo święte. Kiedyś otrzymała od mamy niezwykły podarunek. Był to różaniec. Nigdy się z nim nie rozstawała, ani w dzień, ani w nocy. Kiedy rodzice pracowali w polu, ona opiekowała się młodszym rodzeństwem. Była dla sióstr i braci, jak prawdziwa mama. Pomagała im, uczyła ich modlitw, śpiewała religijne piosenki, czytała opowiadania biblijne. Codziennie chodzili na Mszę św. Ich rodzinny dom był podobny do kościoła. Sąsiedzi przychodzili do domu Karoliny, aby się wspólnie modlić, śpiewać Godzinki, Gorzkie Żale. Przed Świętami Bożego Narodzenia wszyscy uczyli się śpiewać kolędy. Karolina bardzo lubiła swojego wujka. On miał na imię Franciszek Borzęcki. Wujek pracował na świetlicy. Karolina mu pomagała. Była dobra opiekunką. Może Karolina zostałaby nauczycielką, ale jej marzenia przerwała straszna wojna. Pewnego dnia do jej domu wkroczył obcy żołnierz. Rodziców nie było w domu. Ten żołnierz wyciągnął ją z domu do pobliskiego lasu. Karolina prosiła o pomoc, ale nikt tego nie słyszał. Broniła się, ale on był silniejszy i ją zabił. To się zdarzyło 18 listopada 1914 roku. Karolina miała wtedy siedemnaście lat. Dopiero po kilku dniach znaleziono jej ciało w lesie i zorganizowano pogrzeb. Wszyscy mieszkańcy wioski byli na jej pogrzebie. Nasz Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił, że Karolina jest błogosławiona. Sam papież tak powiedział: „Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka.” Dzisiaj błogosławiona Karolina Kózkówna jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i Ruchu Czystych Serc. Dzisiaj takich dziewczynek, podobnych do Karoliny, jest mało. Moje koleżanki wolą komputer zamiast różańca. W domu nie mamy czasu na czytanie Biblii. Dobrze, że w szkole chodzimy na koło biblijne, to czytamy Pismo św. Na kółku dowiedzieliśmy się również o Karolinie i jej krótkim życiu. Moje koleżanki i koledzy malowali jej portret, a ja napisałam wierszyk o jej krótkim, świętym życiu. Błogosławiona Karolino módl się za nami, żeby nie przytrafiły się nam w życiu złe przygody, takie jak Tobie. Anna Oleszek kl. V Zespół Szkół w Goraju