Pani sztygar jedzie do Paryża

Transkrypt

Pani sztygar jedzie do Paryża
Pani sztygar jedzie do Paryża
Utworzono: czwartek, 19 maja 2005
Pani sztygar jedzie do Paryża
W najbliższy piątek Anna Bednarek, sztygar z kopalni „Halemba-Wirek”, a jednocześnie góralka z Jeleśni pojedzie do Paryża na
ceremonię wręczenia nagród w konkursie ekologicznym „Ziemia – planeta kobiet”. Pani Ania jest laureatką pierwszej nagrody w
tegorocznej polskiej edycji tego konkursu. O konkursie dowiedziała się przypadkiem, przy okazji wysyłkowej sprzedaży
kosmetyków. Ekologia jest nie tylko jej pasją i sposobem na życie, do zakresu jej obowiązków zawodowych należy między innymi
gospodarka odpadami wydobywczymi i rekultywacja terenów zdegradowanych działalnością górniczą. Wybrała zawód nietypowy
dla kobiety, w dodatku jako inżynier górnik, ze względu na wykonywaną pracę, czyste ekologicznie rodzinne okolice zamienić
musiała na brudny Śląsk.
– Uznałam, że w miarę możliwości powinnam działać na rzecz poprawy stanu środowiska naturalnego, a przynajmniej
przeciwdziałać jego degradacji. Kontynuowałam więc studia z zakresu ochrony środowiska, a w poszukiwaniu metod rekultywacji
terenów zdegradowanych współpracowałam z Instytutem Inżynierii Środowiska PAN w Zabrzu i z Głównym Instytutem Górnictwa –
wyjaśnia.
Wiesiołek się przyjął
W 2003 roku na hałdzie w Wirku rozsiała garść nasion wiesiołka z plantacji ekologicznej. Podczas tegorocznego audytu okazało
się, że ta spontaniczna uprawa doskonale zaadaptowała się w bezglebowych warunkach i rośnie już dosłownie wszędzie.
Wiesiołek to kwitnąca na żółto roślina dorastająca nawet do 2 metrów, podobna nieco do dziewanny. Ma wszechstronne
właściwości lecznicze, doskonale sprawdza się jako pożywienie drobnych zwierząt. Pani Ania ma zamiar zainicjować badania
sprawdzające, czy wiesiołek może być na szeroką skalę stosowany w rekultywacji bezglebowej i czy ma szanse być
wykorzystywany jako roślina energetyczna.
W konkursie wystartowała z hasłem „Pomóżmy Ziemi rodzić”. – Pochodzę z Żywiecczyzny, z okolic Jeleśni. W czasach mojego
dzieciństwa tamtejsi górale trudnili się wypasem owiec i rolnictwem. Niestety, w przeciągu ostatnich 50 lat także na terenach
tradycyjnie rolniczych zachwiane zostały relacje dotyczące jakości życia człowieka i stanu środowiska naturalnego. Ziemia, zamiast
rodzić, zaczęła produkować – opowiada.
W zgodzie z naturą
Jej pasja zdecydowała o tym, że jako właścicielka niewielkiego gospodarstwa rolnego w 2002 roku założyła Beskidzkie
Stowarzyszenie Produkcji Ekologicznej i Turystyki „BEST PROEKO”, które zrzesza rolników prowadzących gospodarstwa
funkcjonujące w zgodzie z naturą.
– Człowiek powinien współpracować z przyrodą, zamiast ją eksploatować. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za naszą planetę,
która nie jest nam dana w posiadanie, a jedynie pożyczona. Mamy uczynić ją piękniejszą, bogatszą i w takim stanie przekazać ją w
użytkowanie naszym dzieciom – twierdzi laureatka.
Pani Ania opowiada, że z sentymentem wraca pamięcią do czasów, gdy górskie łąki pełne były różnorodnych odmian kwiatów i
roślin, w lasach na każdym kroku spotykało się grzyby i jagody, a w przydomowych ogródkach hodowano różnorodne zioła
przydatne ludziom i zwierzętom. Kultywowane na co dzień silne więzi społeczne sprawiały natomiast, że ludzie pomagali sobie w
pracach gospodarskich i uprawie roli.
Do tych wartości starają się nawiązywać członkowie stowarzyszenia. Nie tylko uprawiają ziemię w zgodzie z naturą i w zgodzie z
recepturami swoich ojców produkują regionalną żywność, ale kultywują też folklorystyczne tradycje. Dla swoich sąsiadów i
zjeżdżających w Beskidy turystów organizują pikniki i festyny, prowadzą pokazy i szkolenia, współorganizują imprezy regionalne,
podpowiadają, w jaki sposób uzyskać środki unijne na prowadzenie ekologicznych gospodarstw rolnych. Najnowsza inicjatywa
członków stowarzyszenia to opracowanie, wspólnie ze starostwem powiatowym w Żywcu, ekologicznego programu edukacyjnego
dla tutejszego Zespołu Szkół Rolniczych.
Z górniczym Szczęść Boże
Po odbiór nagrody Anna Bednarek pojechała w górniczym mundurze. Opowiada, że dla organizatorów konkursu było to dość
egzotyczne: kobieta-górnik, która w dodatku potraktowała środowisko naturalne jak dom.
– Podczas prezentacji mówiłam o rodzinie, cieple i miłości, pozdrowiłam też wszystkich po górniczemu. Niech nie myślą, że
przyjeżdżamy do Warszawy tylko upominać się o swoje z kilofami – żartuje.
Nagrodę zdecydowała przeznaczyć na budowę przydomowej suszarni owoców i ziół, pozwalającej zużytkować dodatkowo ciepło
wykorzystywane do ogrzewania domu. Woda pochodząca z mycia owoców będzie wykorzystana powtórnie – do nawadniania
ogródka. Chciałaby także uruchomić stronę internetową stowarzyszenia i ruszyć z organizacją weekendowych jarmarków, na
których rolnicy będą mogli sprzedawać ekologiczne plony i regionalne produkty. Myśli też o przydomowym obserwatorium
astronomicznym, bo uważa, że patrzenie w niebo uczy człowieka pokory, przyjaznego patrzenia na drugiego człowieka i dodaje
skrzydeł.
Konkurs „Ziemia – planeta kobiet”, organizowany przez fundację Yves Rocher – Instytut Francuski ma za sobą już siódmą edycję.
Oprócz Polski, gdzie zorganizowano go po raz drugi, odbywa się w dziesięciu innych krajach. Jego intencją jest wspieranie kobiet
angażujących się w ochronę środowiska. W każdym kraju nagradzane są corocznie trzy panie, a laureatki pierwszych nagród
rywalizują o nagrodę międzynarodową w wysokości 10 tys. euro.
Anna Zych