Problem emigracji młodych Polaków
Transkrypt
Problem emigracji młodych Polaków
Gimnazjum nr 42 ul. Twarda 8/12 00-105 Warszawa Etap ponadszkolny Konkursu Wiedzy Obywatelskiej i Ekonomicznej Rok szkolny 2005/2006 Problem emigracji młodych Polaków Autor: Aleksander Bukowski, klasa IIID Nauczyciel prowadzący: p. Elżbieta Herse Spis treści Wstęp.......................................................................................................................................... 3 Analiza źródeł problemu ............................................................................................................ 4 Bezrobocie i niskie płace........................................................................................................ 4 Brak uniwersytetów na światowym poziomie i bardzo skromne wydatki na badania naukowe4 Analiza samodzielnie zebranych informacji .............................................................................. 5 Analiza wyników ankiety....................................................................................................... 5 Rozmowa z ekspertem ........................................................................................................... 8 Sposoby rozwiązania problemu ................................................................................................. 9 Budowa hut i fabryk państwowych........................................................................................ 9 Przyjęcie wzorców skandynawskich...................................................................................... 9 Liberalizacja polityki gospodarczej, wspieranie przemysłu wysokich technologii ............. 10 Bibliografia............................................................................................................................... 12 2 Wstęp Gazety, telewizja i radio pełne są informacji o młodych Polakach, wyjeżdżających za granicę na studia lub znacznie częściej do pracy. Ci ludzie opuszczają kraj, który ich tak naprawdę nie chce i nic im nie oferuje - ani pracy, ani wykształcenia na miarę XXI w.. Wielu ludziom może się wydawać, że problem pojawił się wraz ze wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. W rzeczywistości ma on już ponad dwieście lat. Legiony Polskie we Włoszech były tworzone właśnie z ludzi, którzy opuścili kraj ojców. Następną znaczącą grupę stanowiła tzw. „wielka emigracja” po upadku Powstania Listopadowego, ale jej rozmiary były niczym w porównaniu do tego, co działo się przez cały wiek XIX i XX. Polskę opuszczali zarówno wrogowie państw zaborczych, jak i zwykli ludzie nie mogący się utrzymać w tym zacofanym, rolniczym kraju. Lata komunizmu, mimo zamknięcia granic, nie powstrzymały ludzi przed ucieczką z kraju. Po roku 89-tym z Polski wciąż wyjeżdżały tysiące naszych rodaków. Za granicą mieszka aktualnie ok. 14 mln1 Polaków, nie licząc osób osiadłych na dawnych kresach wschodnich i przesiedlonych w obrębie byłego ZSSR. W mojej pracy postaram się przedstawić ten problem w oparciu o materiały prasowe, pracę naukową „Diagnoza społeczna 2005”, własną ankietę i rozmowę z ekspertami. Zamierzam również przedstawić trzy sposoby na rozwiązanie problemu, który w swojej istocie sprowadza się do sprawy szalejącego w Polsce bezrobocia. Jedno z tych rozwiązań postaram się opisać dokładniej. 1 Obliczenia własne na podstawie „Świat w liczbach 2005/2006”, WSiP, Warszawa 2005 3 Analiza źródeł problemu W tym rozdziale postaram się przeanalizować dwie główne przyczyny emigracji. Bezrobocie i niskie płace Trzecia Rzeczpospolita odziedziczyła po PRL-u niewydolną gospodarkę z rozbudowanym przemysłem ciężkim. Ponieważ w państwie ludowym nie mogło być bezrobocia, zatrudniano zbędnych pracowników często o zerowych kwalifikacjach, np. kierownika szatni. Wydajność pracy była bardzo niska, a stosunek do pracy odzwierciedla powiedzenie „Czy się stoi czy się leży, dwa tysiące się należy”. Słowo „należy się” stało się przekleństwem naszego kraju. Podobnie jak dziś, przez ostatnie piętnaście lat Polską rządzili demagodzy i populiści. Na szczęście w pierwszym niekomunistycznym rządzie znalazł się jeden z najbardziej znienawidzonych przez ludzi polityków - Leszek Balcerowicz. Rozpoczęte, lecz później zaniechane, reformy pozwoliły na ograniczenie inflacji i wprowadzenie systemu wolnorynkowego. Niestety, następne ekipy idące do wyborów pod populistycznymi hasłami powstrzymywały prywatyzację i kosztem jednych grup społecznych faworyzowały inne. Rolnicy, którzy zostali niesłusznie uznani za grupę poszkodowaną, nie płacą składek ZUS tylko o wiele niższe składki KRUS, wysokość pobieranych przez nich świadczeń nijak się ma do wysokości wpłat - tak więc otrzymują pieniądze, które miały zostać wydane na świadczenia innych podatników. Przywileje emerytalne takich grup jak policjanci, wojskowi i górnicy też kosztują, a to wszystko przekłada się na podwyższenie kosztów pracy, co z kolej utrudnia rozwój firm i zwalnia wzrost zatrudnienia. Oczywiście przedsiębiorców oprócz ZUS-u zwalczają też urzędy skarbowe, w których urzędnicy nie ponoszą konsekwencji za swoje błędne decyzje i porady. Paraliż polskich sądów praktycznie uniemożliwia przedsiębiorcom dochodzenie swych praw, średni czas trwania sprawy to ponad trzy lata. Mało kto ma czas i środki finansowe na doczekanie do jej końca. Zachodnie firmy zniechęca do inwestowania w Polsce wszechobecna korupcja i brak sieci autostrad. Dlatego często słyszymy w telewizji o tym, że nowa fabryka samochodów powstanie w Czechach lub na Słowacji, a nie w Polsce. Ogromne bezrobocie nie pozwala na wzrost płac w wystarczającym tempie aby zatrzymać ludzi w Polsce. Brak uniwersytetów na światowym poziomie i bardzo skromne wydatki na badania naukowe Pod względem procentu PKB wydawanego na badania naukowe Polska wlecze się w europejskim ogonie. Stosunkowo więcej na ten cel wydają nie tylko stare kraje Unii, ale nawet państwa wraz z którymi do UE przystąpiliśmy. Skutkiem tego jest brak miejsc pracy dla młodych naukowców i mizerne postępy polskiej nauki. Polskie uniwersytety są słabe nie tylko jako ośrodki badawcze, ale również jako placówki edukacyjne. Brakuje funduszy na ich odpowiednie wyposażenie. Wród 20 najlepszych uniwersytetów świata tylko dwa są z Europy i obydwa są w Wielkiej Brytanii. Prym wiodą uczelnie w USA, które ściągają naukowców z całego świata. Można też wątpić w wartość wielu tytułów naukowych wydawanych w Polsce, co ujemnie odbija się na jakości kadr uniwersyteckich. Dlatego właśnie najzdolniejsi Polacy szukają studiów za granicą, co im zresztą wychodzi na dobre. 4 Analiza samodzielnie zebranych informacji Ten rozdział został poświęcony próbom interpretacji wyników badań i rozmów z ekspertem. Analiza wyników ankiety Ankietę przeprowadziłem z podziałem respondentów na trzy grupy wiekowe: • gimnazjaliści (Gimnazjum nr 42 na Twardej - 26 osób) • licealiści (LO XXVII im. T. Czackiego - 30 osób) • studenci (dobór losowy z różnych uczelni - 22 osoby) Wszyscy wypełnili taką samą ankietę. Oto pytania, na jakie odpowiadali i odpowiedzi, jakich udzielili: Czy chciałbyś/chciałabyś po zakończeniu edukacji opuścić Polskę w celu: a) Poszukiwania pracy b) Zdobywania kwalifikacji zawodowych, naukowych, doświadczenia życiowego lub poznania świata c) Nie, nie chcę wyjeżdżać 100 90 80 70 60 50 40 30 20 10 0 gimnazjaliści licealiści studenci a b c Chęć wyjazdu w celu poszukiwania pracy zadeklarowało 8% gimnazjalistów, 17% licealistów i aż 46% studentów. Takie odpowiedzi na to pytanie wskazują na wzrost zainteresowania sytuacją na rynku pracy w miarę zbliżania się do wieku rozpoczęcia aktywności zawodowej. Dla studentów problem bezrobocia w Polsce jest już ich problemem, z kolei gimnazjaliści jeszcze nie myślą poważnie o pracy. Dla gimnazjalistów i licealistów najbardziej kuszący okazał się wyjazd o charakterze edukacyjnym odpowiedź „b” wybrało bowiem odpowiednio 65% i 63%. Brak chęci wyjazdu zadeklarowało 27% gimnazjalistów, 20% licealistów i 36% studentów. Zdecydowana większość młodych ludzi planuje wyjazd zagranicę, co świadczyć może o dużej mobilności polskiej młodzieży. 5 Czy gdybyś w ciągu roku od zakończenia edukacji nie znalazł/a pracy związanej z kierunkiem kształcenia, wyjechałbyś/wyjechałabyś z kraju? 100 90 80 70 60 gimnazjaliści 50 licealiści 40 studenci 30 20 10 0 Tak Nie Twierdząco na pytanie odpowiedziało 58% gimnazjalistów i 63% studentów i licealistów. Ponieważ różnice między grupami wiekowymi są niewielkie odpowiedzi na to pytanie zinterpretuję łącznie dla tych trzech grup. Około 40% respondentów jest skłonna nie wyjeżdżać za granicę nawet gdyby w ciągu roku nie udało im się znaleźć pracy. Może to świadczyć o małej samodzielności polskiej młodzieży, która woli żyć na garnuszku rodziców, niż być kowalem własnego losu. Spowodowane to może być brakiem tradycji nauki samodzielności w wychowaniu i kształceniu. Nasza mentalność została ukształtowana przez lata zaborów, okupację i demokrację ludową. Te trudne lata wymusiły na ludziach zamknięcie się w rodzinnym kręgu, co ułatwiało przeżycie i zachowanie tożsamości narodowej. Rodzice musieli chronić swoje dzieci przed rusyfikacją, germanizacją, poborem do wojska lub działalnością polityczną, której finałem mógł się stać syberyjski łagier. Czy wyjechałbyś/wyjechałabyś mając dobrze płatną pracę w Polsce? 100 90 80 70 60 gimnazjaliści 50 licealiści 40 studenci 30 20 10 0 Tak Nie Zdecydowana większość badanych odpowiedziała na to pytanie przecząco, co świadczy o tym, że powodem emigracji są również niskie płace, które zgodnie z prawem popytu i podaży muszą być niskie, ponieważ podaż pracy (bezrobocie) znacznie przewyższa popyt (miejsca pracy). Gdyby płace w Polsce były wyższe, a bezrobocie niskie, problemu emigracji praktycznie by nie było. 6 Czy gdybyś wyjechał/a, a sytuacja ekonomiczna w kraju zaczęłaby się szybko poprawiać, wróciłbyś/aś? a) Tak, chciałbym wrócić do kraju. b) Nie, chciałbym wyjechać na zawsze 100 90 80 70 60 gimnazjaliści 50 licealiści 40 studenci 30 20 10 0 a b Odpowiedź „a” zaznaczyło ok. 80% gimnazjalistów i licealistów za to wśród studentów tylko 55% udzieliło takiej odpowiedzi. Takie rozłożenie wyników wskazuje na stosunkowo dużą niechęć do polskiej rzeczywistości wśród studentów, a może po prostu niewiarę w realność warunku zawartego w pytaniu. Młodzież licealna i gimnazjalna miała zdecydowanie mniejszą styczność z polskimi realiami. Studenci mieli już szanse na własnej skórze doświadczyć patologii, takich jak na przykład korupcja podczas egzaminu na prawo jazdy. Owa korupcja i wszechobecna niemoc wszystkiego co państwowe, budzą wśród ludzi niechęć, zwłaszcza że według obiegowej opinii inne państwa są o wiele lepiej zorganizowane i bardziej przyjazne dla obywatela. Wybierając kierunek studiów kierujesz się: a) Swoimi zainteresowaniami b) Zwracasz uwagę na prognozy dotyczące zapotrzebowania na specjalistów w poszczególnych dziedzinach. 100 90 80 70 60 gimnajaliści 50 licealiści 40 studenci 30 20 10 0 a b Odpowiedzi udzielone przez wszystkie trzy grupy wskazują na kierowanie się swoimi zainteresowaniami przy wyborze studiów i choć studenci twierdzą, że kierowali się potrzebami rynku, na uczelniach takich jak Politechnika Warszawska niektóre kierunki są z trudem zapełniane studentami, a przecież jak wynika z prognoz (zamieszczonych w wydaniu specjalnym Polityki przy współpracy z The Economist „Świat i Polska 2006”), przez 7 najbliższe 10 lat w Polsce będzie zapotrzebowanie na ok. 500 tys. inżynierów. Studia humanistyczne kształcą nowych bezrobotnych. W warunkach niżu demograficznego zapotrzebowanie na nauczycieli i pedagogów nie będzie wzrastać, a ilość miejsc pracy dla humanistów jest ograniczona i stała. Zły dobór studiów prowadzi do tworzenia się armii bezrobotnych magistrów, którzy za państwowe pieniądze studiowali tylko dla własnej satysfakcji. Czy uważasz, że polski system edukacji dobrze przygotowuje młodzież do konkurencji na globalizującym się rynku pracy? 100 90 80 70 60 gimnazjaliści 50 licealiści 40 studenci 30 20 10 0 Tak Nie Najgorzej polski system edukacji według podanego kryterium ocenili gimnazjaliści i trudno się im dziwić. W końcu takie przedmioty jak chemia, biologia, fizyka i informatyka są traktowane nieco po macoszemu, choć razem z matematyką, językami obcymi i wiedzą ekonomiczną są tymi naprawdę potrzebnymi Nie szczędzi się za to godzin na lekcje j. polskiego i religii. Najlepiej system edukacji oceniają studenci, a po nich licealiści - być może udało im się już wykorzystać część zdobytej wiedzy w praktyce, a nauczane przedmioty bardziej są związane z ich zainteresowaniami. Rozmowa z ekspertem Jako eksperta wybrałem osobę z „branży”, panią Joannę Krawczyk pracującą w biurze firmy „Studentpoint” przy Uniwersytecie Warszawskim. Firma „Studentpoint” zajmuje się organizowaniem wyjazdów do USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Irlandii, Norwegii, Holandii i Francji. Są to zarówno wyjazdy do prac sezonowych i opieki nad dziećmi, jak i staże zawodowe (związane z kierunkiem studiów) w firmach amerykańskich. Z rozmowy dowiedziałem się, że zainteresowanie wyjazdami jest dość duże i waha się od 100 do 200 osób przychodzących w ciągu tygodnia w zależności od sezonu (wzrasta przed wakacjami w związku z letnimi pracami sezonowymi). Najczęstsze kierunki wyjazdów to: Anglia, Irlandia, Norwegia i USA, choć zainteresowanie tym ostatnim państwem ostatnio zmalało, co ma związek z przystąpieniem Polski do UE. Natomiast nikłe zainteresowanie wykazują studenci wyjazdami do Niemiec. Potwierdzają to badania „Diagnoza społeczna 2005 - warunki i jakość życia Polaków”, z których wynika, że do Niemiec najwięcej wyjeżdża ludzi o najniższym wykształceniu. Nieco zdziwiło mnie równomierne rozłożenie kierunków studiów, z których studenci szukali pracy za granicą. Najmniejsze, a praktycznie brak zainteresowania wyjazdem podczas studiów wykazują studenci medycyny. Oprócz studentów wyjeżdża też kadra naukowa np. doktorzy, choć ci ostatni korzystają z innych programów. Studenci poszukują prac sezonowych na wakacje, które są najbardziej popularne i prac o charakterze stażu zawodowego, związanych z dłuższym pobytem za granicą. Najczęstszymi celami wyjazdów są: chęć zarobienia, szlifowanie języka, zwiedzanie i zdobycie doświadczenia zawodowego. Niewątpliwą korzyścią dla naszego kraju wynikającą z wyjazdów jest to, że młodzi ludzie po powrocie dysponują już doświadczeniem 8 zawodowym i mają bardzo dobrze opanowany język obcy - z reguły angielski. Polscy studenci cieszą się bardzo dobrą opinią wśród zachodnich pracodawców, którzy są gotowi zatrudniać ich ponownie. Studenci, którzy wrócili również są bardzo zadowoleni i myślą o następnych wyjazdach. Dość niepokojąca informacja dotyczy procentu osób, które nie wracają do kraju. O ile dwa lata temu było to 10%, to w ostatnim roku było to już 20%. Studenci opuszczający Polskę są stratą nie do powetowania. Sposoby rozwiązania problemu W tym rozdziale postaram się przedstawić trzy sposoby rozwiązania problemu i jeden z nich, moim zdaniem najlepszy, opisać dokładniej. Ponieważ główną przyczyną emigracji Polaków jest bezrobocie i powiązane z nim niskie płace, moim zdaniem właśnie ten problem jest przyczyną choroby i bezsensowne, a raczej żenujące byłoby leczenie objawowe - na przykład przez zakazy wyjazdów. Jak zresztą wynika z mojej rozmowy z ekspertem, wyjazdy zagraniczne podnoszą kwalifikacje młodych Polaków, należy im tylko stworzyć możliwości wykorzystania ich cennej wiedzy i umiejętności w Polsce. Historia i teoria ewolucji uczą nas, że przetrwają ci, którzy najlepiej dostosują się do istniejącego świata. Nasz kraj do tej pory nie kierował się tą zasadą i płacił za to wysoką cenę. Po 89 roku nie udało się nam wykorzystać szansy związanej z liczebnością naszej młodzieży. Dla nieudolnych rządów ta nieprawdopodobna szansa była tylko problemem. Premier Leszek Miller prowadząc kampanię na rzecz przystąpienia Polski do UE jako jedną z zalet akcesji wymieniał możliwość wyjazdu. W moim osobistym odczuciu było to coś w rodzaju: będziecie mogli uciec z tego chorego kraju i więcej tu nie wracać. W Polsce dba się o: emerytów, rolników, górników i pracowników państwowych firm - molochów, zapominając o ludziach młodych. Budowa hut i fabryk państwowych Władza zwierzchnia w Polsce należy do narodu wybierającego swoich przedstawicieli w wyborach, owi przedstawiciele powinni słuchać woli narodu. Z badań przeprowadzonych przez Centrum Psychologii Ekonomicznej i Badań Decyzji pt. „Wiedza Ekonomiczna mieszkańców Polski; Badania zamknięte” właściwe wynika, że aby zwalczyć bezrobocie rząd powinien budować nowe fabryki, z kolei aby zwiększyć wzrost gospodarczy wystarczy zwiększyć dotacje dla hut, kopalń i fabryk, lub chociaż podnieść płace. Niewątpliwą zaletą takiego rozwiązania jest to, że można zatrudnić każdego. Problem w tym, że ktoś już kiedyś takie rozwiązania w Polsce stosował i wiadomo czym to się skończyło. Niestety cuda się nie zdarzają, a praw ekonomii, podobnie jak praw fizyki nie da się obejść. Miejscem, gdzie można obserwować dobrodziejstwa państwa dającego pracę, jest skansen Europy czyli Białoruś, niestety w Polsce też przeważają muzealne poglądy ekonomiczne. Takie rozwiązanie byłoby bardzo kosztowne, co doprowadziłoby do podwyższenia podatków, co z kolei doprowadziłoby do upadku prywatne firmy i pauperyzacji społeczeństwa. Przyjęcie wzorców skandynawskich Cała Europa zachodnia podziwia państwa skandynawskie, którym udało się połączyć konkurencyjność na globalnym rynku z rozbudowanym państwem opiekuńczym. W Danii pracownicy uzgadniają z pracodawcami czas pracy, dostosowując go do zapotrzebowania. Pracodawcy mają swobodę w zwalnianiu pracowników, a brak nadmiernych obciążeń, które musieliby płacić w Polsce (ZUS) sprawia, że nie boją się zatrudniać nowych pracowników. Wysoka mobilność na rynku pracy eliminuje strach przed długotrwałym bezrobociem. Dzięki wysokim kwalifikacjom i wydajności pracowników oraz sprawności organów państwowych (sprawne sądownictwo i bardzo mała korupcja), pracodawcom opłaca się produkcja niektórych wyrobów właśnie w Skandynawii. Jednak skandynawski model socjalny przeżywa ostatnio kryzys. Przykładem może być Szwecja, gdzie wysokie zasiłki zniechęcają imigrantów do pracy i choć oficjalne bezrobocie wynosi 6,3%, to ukryte może być nawet trzy 9 razy wyższe. Największą wadą tego systemu jest jego specyfika - funkcjonuje on dobrze w Skandynawii, gdzie ludzie są pracowici, a współpraca darzących się zaufaniem pracowników i pracodawców ma długi rodowód. Taki model jest nie do wprowadzenia w naszym kraju, gdyż jak wynika z badań „Wiedzy Ekonomicznej...”, do których odwoływałem się przy okazji pierwszego sposobu, Polacy twierdzą, że wysokie zarobki biorą się z kradzieży, oszustwa, układów i korupcji, a niskie zarobki to wina chciwych pracodawców. Przy takich nastrojach społecznych nie ma mowy o wprowadzeniu opierającego się w dużej mierze na zaufaniu modelu skandynawskiego. Liberalizacja polityki gospodarczej, wspieranie przemysłu wysokich technologii Ten trzeci sposób na rozwiązanie problemu bezrobocia jest moim zdaniem najlepszy i jedyny prawdziwy, bo nie opiera się na socjalnej demagogii, obiecującej złote góry bez pracy, tylko obiecuje krew, pot i łzy, ale daje gwarancje sukcesu i najszybszej możliwej drogi do dobrobytu. Nie ogranicza ludzi kreatywnych i inteligentnych, za to poprzez ograniczenie interwencji państwa w rynek pozwala na rozwój prawdziwej, wolnej konkurencji. Państwo i gminy nie powinny być właścicielami żadnych firm, których działalność nie ma związku z bezpieczeństwem energetycznym i wojskowym kraju. Problemem Polski jest niedokończona prywatyzacja i wielkie państwowe molochy jak np. PKP, które ciągle przynoszą straty, ale ich pracowników to nie martwi, ponieważ za wszystko i tak płacą podatnicy niezależnie od tego, czy jeżdżą koleją, czy nie. Z kolei kiedy prywatyzowana jest jakaś firma, jej załoga na podstawie urojonych praw do tego państwowego mienia, wyłudza hojne pakiety socjalne obniżające wartość firmy. W ten sposób część pieniędzy z prywatyzacji zamiast do skarbu państwa, trafia do kieszeni jej pracowników. Przywileje emerytalne górników i rolników kosztowały już III Rzeczpospolitą 500 mld złotych. Pod koniec działalności ostatniego sejmu, aby podlizać się wyborcom na Śląsku, uchwalono ustawę o emeryturach górniczych, pozwalających górnikom na przechodzenie na emeryturę po 25 latach pracy. Oczywiście nie podwyższono im składek emerytalnych, tak więc koszty ich emerytur zostaną dopisane do długiej listy obciążeń podwyższających koszty pracy. Firmy będące bezpośrednio własnością skarbu nie dość, że przynoszą straty, to obciążając kosztami swojej działalności inne firmy i wszystkich podatników swoją nierynkową konkurencyjnością (brak potrzeby zysków) niszczą inne firmy. Niektóre gminy są właścicielami takich firm użyteczności publicznej, jak korporacja taksówkowa czy hurtownia rur. Nikt nie chce prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, ponieważ wiązałoby się to z niezadowoleniem ich pracowników, a poza tym rozdawnictwo stanowisk w radach nadzorczych między partyjnych kolegów jest przywilejem, jakiego władza nie chce się pozbyć. Prywatyzacja powinna zostać przeprowadzona natychmiast, a pochodzące z niej fundusze powinny zostać spożytkowane na wkład własny, jaki polskie gminy muszą wyłożyć na inwestycje współfinansowane przez UE. Polska powinna wprowadzić niewysoki podatek liniowy od dochodów osób prywatnych. Konieczna jest weryfikacja rent i emerytur oraz ich znaczna obniżka. Dla tych, których to oburza przypomnę fakt, że emerytury w Polsce w stosunku do płac są najwyższe w Europie. Mamy też ogromną armię rencistów - wyłudzaczy. W naszym kraju mamy trzy razy więcej rencistów niż choćby Niemcy. Należy również stopniowo podwyższać składki KRUS, aż zrównają się z zusowskimi, a sam KRUS zostanie włączony do ZUS. ZUS też należy poddać reformie, ponieważ koszty jego działania są zbyt wysokie, co widać w całej Polsce ponieważ nowe, luksusowe siedziby Zakładu rosną jak grzyby po deszczu. Te zmiany pozwolą na obniżenie składek na ubezpieczenia społeczne (obecnie według porównań OECD 38% kosztów pracy), co z kolei ułatwi pracodawcom rozwój ich firm i zachęci zagranicznych inwestorów do budowy fabryk w Polsce. Rezygnacja z podatku progresywnego pozwoli na szybszą akumulację kapitału w portfelach obywateli i pozwoli im inwestować te pieniądze o wiele lepiej, niż zrobiłoby to państwo. 10 Prawdziwym bogactwem państwa jest wiedza jego obywateli. Dlatego należy zmienić polski system edukacji, zmniejszając liczbę godzin takich przedmiotów jak religia i język polski, a zwiększyć liczbę godzin przedmiotów ścisłych, np. chemii oraz języka obcego. Należy też położyć nacisk na przyswojenie przez młodzież podstaw ekonomii, przedsiębiorczości i wiedzy obywatelskiej. Samo zwiększenie ilości godzin nie da całkowitego sukcesu. Zamiast wydawać pieniądze na becikowe, powinno się zainwestować w pracownie chemiczne, informatyczne i fizyczne, także w informatyzację szkół. Komputery mogą być wykorzystywane przy nauce innych przedmiotów niż informatyka. Priorytet w inwestycjach miałyby szkoły mogące pochwalić się jakimiś sukcesami w konkursach przedmiotowych. Należy stworzyć specjalne strefy ekonomiczne, o dobrze rozwiniętej infrastrukturze (autostrady), w pobliżu miast posiadających liczące się politechniki, np. Warszawa. Inwestorzy, którzy tworzyliby w nich nowe centra naukowo - badawcze lub fabryki sprzętu zaawansowanego technologicznie i nawiązaliby współpracę z uczelnią wyższą, zlecając jej pewne badania i pozwalając studentom na odbywanie praktyk, zostaliby zwolnieni z podatku dochodowego. Uczelnia dawałaby fachowców, na których wykształcenie miałyby wpływ sugestie pracodawców. Rozwiązanie to pozwoli młodym i zdolnym polskim inżynierom na znalezienie miejsc pracy w kraju. Zerowa stawka dla inwestorów nie przyniesie strat skarbowi państwa, który przecież będzie pobierał liniowy podatek dochodowy od pracowników. Zreformowany system edukacji szkolnej i uniwersyteckiej zapewni Polsce armię wykształconej elity, niezbędnej do szybkiego rozwoju całego kraju. Choć emigracja młodych ludzi ma też swoje pozytywne aspekty, np. pozwala im na podnoszenie kwalifikacji - jednak jeśli nie uda nam się stworzyć im warunków do powrotu, będzie to niepowetowana strata dla Polski. Bez dobrze wykształconych elit politycznych, intelektualnych, kulturalnych i gospodarczych nie ma możliwości dokonania skoku cywilizacyjnego. 11 Bibliografia 1. Diagnoza społeczna 2005, praca zbiorowa pod redakcją Janusza Czapińskiego i Tomasza Panka, Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Warszawie, 2. ZUSstan, Wprost, nr 1205, 15.01.2006 3. Skandynawia – cud gospodarczy, cud socjalny - Newsweek, 3/2006, 22.01.2006 4. Struś, syn orła – Wprost, Nr 3, 22.01.2006 5. Polowanie na inżyniera; Klasa 2006; Prognoza dla 15 sektorów – Polityka, nr 1/2006, wydanie specjalne 6. 2 + 2 = 5 Tyrania ekonomicznych analfabetów; Komuna gminna - Wprost, nr 6/2006, 12.02.2006 7. Świat w liczbach 2005/2006, J. Kądziołka, K. Kocimowski, E. Wołonciej, WSiP 8. Oraz, w mniejszym stopniu, inne artykuły z tygodników: Newsweek, Wprost, Polityka. 12