Dokument

Transkrypt

Dokument
29.07.2013
Afrykańczycy mieszkający w Polsce proszą: 'Nie nazywajcie nas murzynami'
Afrykańczycy mieszkający w Polsce
proszą: 'Nie nazywajcie nas murzynami'
Maciej Sandecki 2013-07-26, ostatnia aktualizacja 2013-07-26 12:44:57
Mieszkam w Polsce od 35 lat i nie było dnia, żebym nie usłyszał na ulicy obraźliwych określeń typu "asfalt",
"czarnuch", "bambus". Murzyn też jest obraźliwym słowem, w polskim języku ma ono wyłącznie negatywne
skojarzenia - mówi gdynianin Harris Mawusi.
Afrykańczycy mieszkający w Polsce od kilku lat konsekwentnie się organizują i integrują. Najpierw powstała strona
internetowa poświęcona Afryce, później Fundacja Afryka Inaczej , a teraz przystąpili do budowy stowarzyszenia. Na
początek powołali Komitet Rzecznikowski Afrykańskiej Społeczności w Polsce i obecnie objeżdżają największe
miasta, organizując warsztaty. W czwartek byli w Gdyni. Celem stowarzyszenia ma być promocja kultury afrykańskiej,
walka z rasizmem i stereotypami, a także integracja społeczności afrykańskiej mieszkającej w Polsce.
- Afrykańczyków mieszkających na stałe w Polsce nie jest dużo, zaledwie około pięciu tysięcy - mówi Larry Okey Ugwu,
dyrektor Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku. - Ale Afrykańczycy to ludzie, którzy lubią być częścią miejsca, w
którym żyją. Lubią rozmawiać z innymi, budować coś wspólnego. Wystarczy porównać - Azjatów w Polsce żyje ponad
30 tysięcy, ale to polscy Afrykańczycy mają dwóch posłów w Sejmie i wiele znanych osób w środowisku sportowców
czy artystów.
Kultura afrykańska? A co to jest?
Wizerunek Afryki w Polsce nie wygląda jednak najlepiej. Fundacja Afryka Inaczej przeprowadziła dwa lata temu
badania na temat wiedzy o Afryce i wypadły one dla Polaków fatalnie. Wyszło na to, że kultura afrykańska jest nad
Wisłą prawie w ogóle nieznana.
Przykładowa odpowiedź badanych: "Kultura afrykańska? Nie wiem, jakieś tańce przy ognisku, podskoki z oszczepami.
Ale tak żeby jakaś książka, albo film to absolutnie nic".
Respondenci mieli również z Afryką same negatywne skojarzenia - bieda, brak wody, niski poziom higieny, AIDS,
wojny. Sami Afrykańczycy też nie byli zbyt dobrze postrzegani. Często określano ich jako: brudnych, leniwych,
przesadnie otwartych, natarczywych, lekkomyślnych i źle traktujących kobiety.
- Wpływ na takie postrzeganie Afrykańczyków miała po części polska literatura - mówi Mamadou Diouf, prezes
Fundacji Afryka Inaczej. - Powieść "W pustyni i w puszczy" czy wierszyk o Murzynku Bambo nie pokazywały nas w
dobrym świetle. Tymczasem kontakty Polski z Afryką sięgają już XVI wieku. Znalazłem informację, że na ślubie
Zygmunta Starego był obecny Afrykańczyk. A w pierwszym polskim zespole jazzowym w latach 20. ubiegłego wieku na
perkusji też grał czarny.
Obraźliwe słowo "murzyn"
Afrykańczycy mieszkający w Polsce na co dzień spotykają się z różnymi rasistowskimi określeniami. - Jest tego tak
dużo, że już przywykłem i nie zauważam - stwierdza Larry Okey Ugwu.
- 35 lat mieszkam w Polsce i nie było dnia, żebym nie usłyszał na ulicy obraźliwych określeń typu "asfalt", "czarnuch",
"bambus" - mówi Harris Mawusi, specjalista ds. projektów rozwojowych w Zarządzie Morskiego Portu Gdynia. - Murzyn
też jest obraźliwym słowem, w polskim języku ma ono wyłącznie negatywne skojarzenia. Mówi się: "murzyn zrobił
swoje, murzyn może odejść" albo że coś jest "sto lat za murzynami" itd. itp. To jest ewidentnie określenie pejoratywne.
- Wyraz Murzyn pochodzi od słowa Maur, którym w czasach rzymskich określano niewolników - dodaje Mamadou
Diouf. - Nie chcemy być określani takim słowem. Dlaczego na Azjatów mówi się Azjaci, na Amerykanów Amerykanie, a
na Afrykańczyków nie można mówić Afrykanie? Nie jestem też zwolennikiem, żeby tworzyć jakieś politycznie poprawne
neologizmy typu Afro-Polak. Po co? Przecież po nazwisku i wyglądzie od razu widać, że ktoś ma afrykańskie korzenie.
Polska odwróciła się od swojej afrykańskiej Polonii
Stowarzyszenie, które zakładają, chce promować wśród Polaków pozytywny obraz Afryki i Afrykańczyków.
- Wśród naszej społeczności w Polsce jest bardzo dużo lekarzy, sportowców, artystów, mamy też jednego profesora
akademickiego, ale też masę ludzi wykonujących powszechne zawody - spawaczy, kierowców, monterów - wymienia
Larry Okey Ugwu.
- Szkoda, że polski rząd odwrócił się od Afryki, likwidując między innymi wiele ambasad i konsulatów, to ogromna
strata dla Polski - stwierdza Mamadou Diouf. - Osobiście uważam, że istnieją dwa rodzaje Polonii za granicą.
Pierwsza to ta Polonia z krwi - Polacy, którzy wyemigrowali do innych krajów i ich dzieci. Druga Polonia to z kolei ludzie,
którzy żyli w Polsce i wrócili do swoich rodzinnych krajów. Mam tu na myśli setki tysięcy Afrykańczyków, którzy przez
ostatnie pięćdziesiąt lat studiowali i żyli w Polsce. Wielu z nich jest dziś w swoich krajach ministrami, biznesmenami.
Żałuję, że polskie państwo nie wykorzystuje tego potencjału, nie dba o tę specyficzną Polonię. Polska na tym
ewidentnie traci. Piętnaście lat temu w Afryce w ogóle nie było Chińczyków, dziś są prawie wszędzie, podobnie jak
inne państwa i ich narodowe koncerny. Tymczasem Polska w Afryce jest prawie w ogóle nieznana.
Polscy Afrykańczycy konsekwentnie jednak promują swoją kulturę w Polsce. Mamadou Diouf i Larry Ugwu poza swoją
działalnością publiczną są muzykami, mają własne zespoły i audycje w stacjach radiowych, gdzie puszczają muzyką z
całego świata. Chcą również, aby Dzień Afryki, który odbywa się co roku 25 maja w Warszawie, przeniósł się wkrótce
do innych miast.
Póki co z afrykańską kulturą można się zapoznać na odbywającym się w Gdyni Festiwalu Globaltica, którego Larry
Ugwu jest jednym z animatorów. Informacje o tym festiwalu można znaleźć tutaj .
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/2029020,35636,14338065.html
1/2
29.07.2013
Afrykańczycy mieszkający w Polsce proszą: 'Nie nazywajcie nas murzynami'
trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/2029020,35636,14338065.html
2/2