tekst - Agencja Dramatu

Transkrypt

tekst - Agencja Dramatu
PAWEŁ SALA
Szwaczki
SZTUKA TEATRALNA
„Nikt z nas nie zauważył we wszechświecie ani anioła, ani archanioła... I
sądzę, że i nasi koledzy kosmonauci ze Stanów Zjednoczonych ich tam nie
widzieli.”
[Walentyna Tierieszkowa rok 1972]
„Jestem bardzo zakłopotana tą wizją, która otwiera się przede mną w
duchu jako wielka tajemnica. Nigdy nie widziałam jej zewnętrznymi
oczyma. Jestem marna i bardziej marna jako kobieta. Już jako dziecko
widziałam wielkie dzieła cudu, których mój język nie mógłby nigdy wyrazić,
jeśli duch Boga nie nauczyłby mnie wierzyć.”
[Hildegarda z Bingen rok 1141]
Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres
[email protected]
Wszystkie prawa zastrzeżone
Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu
2
OSOBY:
SZWACZKA 1 – kobieta lat 55 wyglądająca starzej
SZWACZKA 2 – kobieta 30 letnia, wyglądająca młodziej
SZWACZKA 3- kobieta 45 letnia karykatura 30 latki
KROJCZY- rosły 25 latek o twarzy dziecka
SYNEK – 7 letni syn Szwaczki 2, niemowa
MARIA MIRACLE- kobieta w nieokreślonym wieku, po wielu operacjach
plastycznych, cała na fioletowo, włosy również fioletowe.
SCENA1
Tu już nic nie ma.
ROZJAŚNIENIE
Odrapana ściana z zaciekami, wszędzie pełno błota i papierów. Pod ścianą młoda
kobieta z synkiem niemową - wędrowcy. Synek tuli kota. Idą gdzieś byle dalej.
SZWACZKA 2
Chodziłam do lasu na grzyby. Zbierałam grzyby. Byliśmy całą wsią w
lesie na jeżynach. Sprzedawałam przy drodze. Kupowałam jedzenie.
Jedliśmy. Ale tu już grzybów nie ma, Jeżyn też.
Chodziłam na złom. Zbierałam złom. Kiedyś było tu dużo złomu.
Sprzedawałam w punkcie. Kupowałam jedzenie. Jedliśmy. Teraz już
tu nie ma złomu. Zniknęły wszystkie figurki Chrystusa z krzyży na
naszym cmentarzu.
Grzybów, jagód też nie ma, ani uschniętych gałęzi, ani dzikich jabłek,
ani szczawiu w rowach.
Zbieraliśmy cegły, po 30 groszy za sztukę. Sprzedawałam.
Kupowałam jedzenie. Jedliśmy, ale cegieł już tu nie ma.
3
Gdyby był taki skup, gdzie można by kamienie sprzedawać, albo
trawę, albo błoto, albo kałuże... Kamienie choćby po 10 groszy.
Nosiłabym kamienie do skupu, a potem kupowałabym jedzenie i
jedlibyśmy z małym.
A kałuże to po 50 groszy za jedną, a taką z księżycem na dnie to
nawet i za złotówkę. Nosiłabym te kałuże,
nosiłabym, nawet księżyca bym nie zgubiła.
Sprzedawałabym...
Tyle pieniędzy!
Bylibyśmy bogaci. Kupiłabym jedzenie. Buty małemu bym kupiła.
Teraz już tu nic nie ma. Chrystusy sprzedane na złom, potrzaskane.
Pustka, jak po śmierci. Nicość. Nic...
Chodzimy w tej nicości jak otępiali.
Wszystko co widać, to majaki, nawet już nie chce się w to wszystko
wierzyć. Nie ma siły zmienić życia. Nie można zrobić nawet kroku do
przodu, ani do tyłu, ani odwrócić się i spojrzeć gdzieś indziej.
Bo wszędzie jest tak samo. Pusto. Nawet jak patrzę na mojego
małego to tak jakbym zjawę zobaczyła, nie mogę uwierzyć, że to on.
W tej pustce istniejemy jakby majaki,
Jakieś zjawy,
upiory.
Nie istniejemy,
nie-my.
To już nie my!
Gdybym tu jeszcze kogoś zobaczyła, ale stąd już wszyscy uciekli,
albo przestali istnieć. My też powoli przestajemy.
Wszystko, co widzę to zwidy.
W pustce tylko szatan może szeptać, Bóg milczy...
Może chociaż patrzy na nas jak się męczymy,
jak nam myśli wyżerają,
jak nam wzrok zanika,
jak nam...
Mogłabym tylko czekać na cud.
Synek... mój dzieciak... patrzę i nie wierzę, że to jeszcze on...
Co mogłabym mu dać?
Robi się coraz ciemniej, albo może mnie się tak tylko wydaje.
Poczekam na cud, usiądę i poczekam na cud, cuda się zdarzały.
Ktoś nas widzi?
W tej ciemnicy?
Może ktoś widzi?
Niech nam pomoże!
Może coś ma?
Tutaj już nic nie ma.
Nic nie mamy.
Nic.
Moglibyśmy jeść własne palce...
Moje palce takie drętwe,
zesztywniały...
4
ŚCIEMNIENIE
SCENA 2
Niech się zdarzy cud!
ROZJAŚNIENIE
Obskurne pomieszczenie z zaciekami na ścianach. Pod ścianami bele różnych
materiałów, puszyste bele watoliny, białe bele fizeliny, szare bele sztywnego płótna,
rolki skayu, arkusze tektury, puszki i słoiki z klejem, duży stół krojczego. Na stole
narzędzia do wykrawania i skuwania. Kopyto, młotki, słoiki z nitami. W tyle
ocynowane wiaderko. Zasłonka. Na pierwszym planie kilka maszyn do szycia, na
razie puste, nieczynne, silniki wyłączone.
Krojczy- 25 letni mężczyzna rozebrany do pasa, pochylony nad miednicą, myje się w
zimnej wodzie. Namydla pod pachami, opłukuje, trzęsie się z zimna, prycha. Bierze
ręcznik i pospiesznie się wyciera. Po chwili zakłada koszulkę i sweter. Spuszcza
spodnie i majtki, tak, że widać białe pośladki i namydla fiuta, opłukuje go w zimnej
wodzie, wyciera w ręcznik. Podciąga matki i spodnie. Miednicę opuszcza na
podłogę, siada na stołku i zdejmuje skarpety. Myje stopy. Wyciera w ręcznik. W
pewnym momencie słyszy jakieś głosy, jakby jęczące, płaczące, błagające głosy
kobiet. Przez chwilę nasłuchuje, rozgląda się. Spogląda na boczną ścianę na której
widnieje wielka plama pokryta grzybem i pleśnią. Głosom kobiet towarzyszą jakieś
stuki. Po chwili wszystko cichnie. Krojczy zakłada skarpety, wylewa wodę do wiadra.
Nastawia grzałkę, robi sobie herbatę w kubku. Siada przy stole krojczego pokrytym
warstwami tektury i materiałów. Pisze ołówkiem na tekturze.
KROJCZY
Znów mnie wygryźli
starzy wyjadacze
wyjedli wszystko.
Kiedy zdołałem się przedrzeć
było już pusto.
Odwrócili się w moją stronę
patrzyli przeżuwając resztki.
Poczułem się nieswojo,
zacząłem się wycofywać
pod naporem ich spojrzeń.
Znów będę głodować,
może jakoś to przetrzymam,
trzeba się tylko gdzieś schować,
skulić w sobie,
wtedy utrata energii jest
najmniejsza.
Siedzę i czekam,
5
pomyślałem sobie:
głód jakoś przetrzymam,
umrę tylko z braku nadziei...
Odkłada ołówek, bierze nożyczki i tnie tekturę na mniejsze kawałki. Kolejne warstwy
tektury układa na stole, obrysowuje na niej różne formy, po czym wycina. Naciąga
wycięte elementy na sznurek i wiesza na hakach na wysokości swojej głowy ponad
stołem.
ŚCIEMNIENIE
SCENA 3
Siedem słów
ROZJAŚNIENIE
Warsztat. Trzy kobiety przy maszynach do szycia. Szyją, chwilami nie szyją.
Obcinają nitki, poprawiają ścieg. Prują, znów szyją. Maszyny wydają warkot
przemęczonych motorów. Milkną. Znów jęczą. Ich dźwięk wwierca się w głowy
szyjących. Chwilami wydaje się, że silniki maszyn jęczą głosami kobiet z innego
świata. Szwaczki mówią do siebie, nie oczekując, że ktokolwiek je słucha. Ich
głosy naprzemian, jakby w jakimś kołowrocie słownym, jak w letargu. Chwilami ich
głosy nakładają się na siebie.
SZWACZKA 2
Palce marzną.
SZWACZKA 1
Pragnę.
SZWACZKA 3
Nitka się rwie.
SZWACZKA 2
Sztywnieją.
SZWACZKA 1
Może powiedział chce mi się pić?
SZWACZKA 3
Zaraz pęknie igła, Jeeezu!
SZWACZKA 2
Krzywe jakieś się robią.
6
SZWACZKA 1
„Pragnę”, jakieś takie głupawe słowo powiedział, zamiast... pić, pić,
pić, dajcie coś do picia!
SZWACZKA 3
Kurwa, kurwa, kurwa!
SZWACZKA 2
Lodowate jak dłonie martwego.
SZWACZKA 1
Przed śmiercią? Pragnę? To nie pasuje, bo czego można pragnąć
przed śmiercią? Chyba szklanki wody?
SZWACZKA 3
Nie szyje... nie chce szyć, coś się dzisiaj niedobrego dzieje.
SZWACZKA 2
Nic nie czuję, martwe poduszeczki, mogliby mi paznokcie zrywać i
nawet bym nie wrzasnęła.
SZWACZKA 1
Tłumacze są zakałą. Tłumaczom nie można wierzyć...
wszystko przeinaczyli, pozmieniali, oszukali... Najważniejsze słowa,
w takim momencie przeinaczyli... i jak my teraz mamy żyć?
SZWACZKA 3
Cholerna maszyna, jak mam do niej mówić? Zawzięłaś się na mnie,
czy jesteś kompletnym wrakiem. Przez ciebie nie uszyję dziś nawet
worka, nawet zwykłej szmaty nie uszyję. Nic nie zarobię. Stracę
czas.
SZWACZKA 2
Przeszyję sobie palce i nawet nie poczuję. Chore ręce... zimne
ręce... jakby krążenie ustało... Jezu, co ja bez nich zrobię?
SZWACZKA 1
To nie są słowa Boga, Bóg powiedział co innego, a oni przekręcili...
tacy są, i jak można w to wszystko wierzyć? Kłamcy!
SZWACZKA 3
To jakiś złom, zawsze każe mi pracować na najgorszej maszynie,
motorek nie ciągnie, kółko się zacięło. Duszę na pedał, a tu nic. Nie
kręci się! Nie chce się kręcić, zaklinowała się... nic nie zarobię!
SZWACZKA 2
No chyba, żebym włożyła je do gorącej wody, trochę by odtajały,
może coś bym poczuła, nasmaruję je oliwą do maszyn, trochę się
rozejdą, rozruszają....
7
SZWACZKA 1
Powiedział „pić” a nie „pragnę”. Bo co znaczy pragnę? Albo: „Boże
mój Boże, czemuś mnie opuścił...” I kto to mówi? Bóg?
SZWACZKA 3
Kupiłby inną, niechby nawet starą, niechby nawet przechodzoną, ale
w lepszym stanie niż ten złom. Co ja na tym złomie uszyję, nic dzisiaj
nie uszyję.
SZWACZKA 2
Nic nie zrobię, bo co mogą zrobić martwe ręce? No co?
SZWACZKA 1
Bóg nas opuścił, Bóg opuścił Boga, Bóg odszedł od Boga i teraz Bóg
prosi Boga aby do niego wrócił.
SZWACZKA 3
Nie... nie dam rady, nitka się rwie, igła kompletnie stępiona, co za
dzień, jakiś sądny dzień, czy co?
SZWACZKA 2
Nic nie czuję, martwe i już.
SZWACZKA 1
Bóg odszedł, opuścił Boga, nie wróci? Nas opuścił. Już nie wróci.
SZWACZKA 3
Nie dam rady.
SZWACZKA 2
Palce.
SZWACZKA 1
Siedem słów? Jakie siedem, kiedy ja naliczyłam z piętnaście?
SZWACZKA 3
Igła, nitka, no nie... Co za złom.
Wchodzi ogromna bela watoliny, idzie przez cały warsztat i pada pomiędzy inne
bele. Po chwili spomiędzy leżących miękkich bel wystaje przez moment gładka
twarz krojczego.
ŚCIEMNIENIE
8
SCENA 4
Napisz do Marii Miracle
ROZJAŚNIENIE
Obskurna ściana z zaciekami, wszędzie pełno błota i papierów. Pod ścianą stara
kobieta, z jasnofioletowym kokiem na głowie. Wchodzi i rozgląda się, zachowuje
się jak gwiazda.
MARIA MIRACLE
Ktoś pisał?
Ktoś musiał do mnie napisać, to przybyłam.
Jestem Maria Miracle.
Zawsze przybywam jak mnie potrzebują.
Ktoś musiał... jak się wzywa imienia...
albo bezimiennie,
albo zupełnie w odruchu rozpaczy.
Kobieta rozgląda się po wnętrzu.
MARIA MIRACLE
Oho, ho! Rozpaczy...
Nie! Nie będę o tym...
Słowa mają moc, wywołują światy,
albo kawałki światów, tych niechcianych,
o których chcielibyśmy zapomnieć.
Lepiej nie wywoływać. Lepiej zapomnieć...
Nie potraficie?
Po to przyszłam.
Jestem wiecznie młoda, nigdy się nie starzeję.
Taka jestem.
Znają mnie. Wszyscy. Z telewizji, z kolorowych okładek.
Znam sekrety szczęścia.
Teraz przychodzę tylko do was.
Pieszo.
Największe gwiazdy świata korzystają z moich rad.
Regularnie.
Teraz wy.
Przyszłam rozwiązać wasze problemy.
Pomagam politykom i biznesmenom, generałom i biskupom,
lekarzom, naukowcom i artystom.
Teraz pomogę biednym ludziom.
Sześć sekretów to przepustka do szczęścia. Każdy, kto chce
zmienić swoje życie może je otrzymać, za darmo... Sześć sekretów.
Maria Miracle mruczy, mamrocze, podśpiewuje.
9
MARIA MIRACLE
Sześć sekretów, sześć sekretów, sekretów sześć!
Sekret 1: sam ten sekret (w pełni legalny) umożliwi wygranie dużych
sum pieniędzy.
Sekret 2: jak niezależnie od wieku przywrócić i zatrzymać na długo
zdrowie.
Sekret 3: jak przyciągnąć do siebie innych
Sekret 4: jak uzyskać od innych to czego się pragnie?
Sekret 5: Jak odegnać od siebie zło?
Sekret 6: ten sekret nie może być tu ujawniony.
Połóż tu palce...
ŚCIEMNIENIE
SCENA 5
Teraz jestem tu. Szyję. Śpię w altance, jak zarobię to
wrócę.
ROZJAŚNIENIE
Szwaczka 3 w bardzo obcisłych kolorowych legginsach. Ściąga je, ściąga gacie,
kuca nad wiadrem, szcza. Przysłuchuje się uderzeniom moczu w puste wiadro. Po
chwili z uczuciem ulgi podnosi się i podciąga gacie i legginsy. Podchodzi do swojej
maszyny, włącza motorek, motorek szumi. Ona naciska na pedał, motorek warczy.
Puszcza pedał, motorek cichnie, znów naciska, motorek warczy, igła w maszynie
skacze, ale niczego nie szyje. Ona opiera się o maszynę, pochyla głowę, zawisa na
maszynie.
SZWACZKA 3
Co im zrobiłam?
Co ja im zrobiłam?
Nic!
Nic im nie zrobiłam.
Nie przypominam sobie...
Nic.
Więc dlaczego?
Dlaczego?
Dlaczego mi to robią? Nienawidzą mnie?
Mnie?
Za co?
Kocham.
Kocham ich wszystkich.
Źle wyglądam?
Ciało mam przecież ładne i włosy i oczy i usta, nogi mam zgrabne,
wszystko co trzeba, jak trzeba, na swoim miejscu...
1
Tyle miłości... Mam w sobie...
Kocham ich,
Nawet tych gnoi,
kocham ich wszystkich...
za dwa, trzy lata jak dojrzeją, jak urosną, jak zmężnieją...
będą w sam raz...
kocham ich na kredyt,
na krechę,
jak w sklepiku,
mam dużo miłości,
na kredyt,
na krechę,
kiedyś mi to zwrócą, jak podrosną...
Wchodzi kompletnie mokra Szwaczka 2
SZWACZKA 2
Co? Znów?
SZWACZKA 3
Znów.
SZWACZKA 2
Nie możesz im na to pozwolić.
SZWACZKA 3
A co mam zrobić, kiedy mi to robią.
SZWACZKA 2
Zadzwoń na policję.
SZWACZKA 3
I co mam im powiedzieć, że stoją na klatce, wyciągają na mnie fujary,
i jak schodzę to na mnie szczają?
SZWACZKA 2
Nie możesz im na to pozwolić!
SZWACZKA 3
Śmieją się, policja też się będzie śmiała.
SZWACZKA 2
To co zrobisz?
Szwaczka 3 wzrusza ramionami.
SZWACZKA 3
A ty pieszo? Cała mokra...
1
SZWACZKA 2
A co miałam trzy złote na bilet wydać? To cały chleb i dwie bułki.
SZWACZKA 3
A miesięczny?
SZWACZKA 2
Całą tygodniówkę? Tyle kasy. Na głowę nie upadłam. Nie będę
wydawała na wożenie dupy. To tylko deszcz.
SZWACZKA 3
Kiedyś wezmę nóż od krojczego, ten wielki, do tektury i wszystkim
gnojkom poobcinam, jak na mnie będą szczać. Poobcinam i psom
rzucę.
SZWACZKA 2
Tylko deszcz, wyschnie.
Wchodzi Szwaczka 1.
SZWACZKA 1
Boże jak tu zimno. Kaloryfer był wyłączony, czy co?
SZWACZKA 3
Zgred oszczędza na ogrzewaniu. Jemu też bym obcięła.
SZWACZKA 1
Na wszystkim oszczędza, zaraz nam zabroni wodę na herbatę grzać,
będziemy kranówę pić.
SZWACZKA 3
A jak nas reumatyzm pokręci, to kto będzie dla niego tak zapierdalał
jak my?
SZWACZKA 2
Żeby nam chociaż zapłacił...
SZWACZKA 3
Mówię wam, że ma inne na czarno.
SZWACZKA 1
Byli, sprawdzali, nikogo nie znaleźli, nic mu nie udowodnili. Teraz
jeszcze na nas krzywo patrzy, że to może któraś z nas na niego
doniosła.
SZWACZKA 3
Pewnie, że któraś z nas. Tylko która?
Patrzą na siebie.
1
SZWACZKA 2
Mówią, że trzyma gdzieś trzydzieści kobiet.
SZWACZKA 3
Pewnie, że trzyma. Jedzą, śpią, srają pod siebie i szyją, żeby było
taniej. Tak mówią.
SZWACZKA 1
Głupoty mówią. Przestańcie powtarzać, bo stary chodzi potem taki
jak na wściekliźnie.
SZWACZKA 2
Od tej wilgoci krzywią mi się palce, śmierdzimy stęchlizną, jakbyśmy
umarły.
SZWACZKA 1
To grzyb tak śmierdzi. Wszędzie tu grzyb na ścianach. Pleśń można
by zdrapywać i kłaść na chlebie, gdyby się to dało zjeść, miałybyśmy
na śniadanie.
SZWACZKA 3
To rak. Wchodzi w nas, osiada nam w płucach i pęcznieje... Trzeba
go zneutralizować.
Bierze metalowy kanister spod maszyny, nalewa do kubka.
SZWACZKA 2
Tak od rana?
SZWACZKA 3
A co? Trzeba zabić tego grzyba w sobie... Napijcie się babeczki, to
się rozgrzejecie...
SZWACZKA 1
Tym grzyba nie zabijesz. To tylko spirytus, do czyszczenia maszyn,
jak stary zobaczy, że mu ubywa, to się wkurzy...
SZWACZKA 3
Stary grzyb. Jego też bym uśmierzyła...
SZWACZKA 2
Żeby tylko płacił... wszystko zniosę, żeby tylko płacił.
SZWACZKA 3
Myślisz, że zgreda coś ruszy, mogłabyś tu głodnego dzieciaka
przyprowadzić.
SZWACZKA 2
Przyprowadzę, bo co mam z nim zrobić?
1
SZWACZKA 3
Przyprowadź!
SZWACZKA 1
Stary wpadnie w złość, po co go złościć?
SZWACZKA 3
Przyprowadź, niech kutas wie... Niech zapłaci to co ci się należy,
harujemy, harujemy, a kasa poszła się jebać... Kurwa, trzeba coś
żreć, dzieciaki muszą coś żreć, kurwa co za świat, ja pierdolę, chuj
jebany! Pierdolony zgred, miliarder, kapitalista od siedmiu boleści.
Kurwa, jak robić, to się przypierdala, jak płacić, to się chuj zmyje i tyle
go widzieli. Ukraińców na niego nasłać, to by dopiero w gacie srał...
SZWACZKA 1
Lepiej go nie drażnić. Lepiej iść się pomodlić.
SZWACZKA 2
Do kogo?
SZWACZKA 1
Do Boga.
SZWACZKA 2
Bóg tu nie panuje,
SZWACZKA 1
Co ty?
SZWACZKA 2
Wiem co mówię. Tu panuje tylko wilgoć...
SZWACZKA 3
Gdyby zjawiła się tu Najświętsza Panienka, ta w ciąży, co to szukała
miejsca, żeby urodzić, natychmiast by tu poroniła, albo urodziłaby
potworka z wodogłowiem.
SZWACZKA 2
Od wilgoci i butaprenu.
SZWACZKA 1
Same porodziłyście potworki...
SZWACZKA 3
Przynajmniej kogoś urodziłyśmy, a pani nawet kota nie urodziła.
Taka stara i nic. Już koniec. W pani wieku, nie ma nawet o czym
zamarzyć.
SZWACZKA 2
Mój syn nie jest potworkiem. Co pani? Mój syn jest bardzo rozumny.
1
SZWACZKA 1
To dlaczego nie mówi?
SZWACZKA 2
A dlatego, że lepiej nic nie mówić, niż gadać jak pani bez sensu.
SZWACZKA 3
A ja wam mówię, że my to jesteśmy tu tylko przykrywką, a tam
gdzieś to dopiero harują.
SZWACZKA 1
To my nie harujemy? To co to jest, co my robimy? Pół etatu, a nie
wychodzę stąd za dnia.
SZWACZKA 3
Za wolno szyjesz, gdybyś szyła szybciej, miałabyś czas dla siebie.
SZWACZKA 1
Gdybym szyła szybciej, zaraz dołożyłby mi roboty i też bym stąd nie
wyszła.
Szwaczka 2 wstaje od swojej maszyny, bierze nożyczki i podchodzi do Szwaczki
1. Uderza czubkiem nożyczek w blat maszyny Szwaczki 1.
SZWACZKA 2
Mój syn nie jest potworkiem, mój syn...!
SZWACZKA 1
(do Szwaczki 3)
Ja tylko... co jej? Przecież, tylko żartowałam, nie zna się na żartach?
ŚCIEMNIENIE
SCENA 6
Wyjdź proszę, nic ci nie grozi.
ROZJAŚNIENIE
Pomieszczenie bez okien. Na ścianie okno narysowane kredą, a na
parapecie kredą wyrysowane kwiaty w doniczkach i promienie słońca.
1
Chłopiec syn Szwaczki 2 siedzi zamknięty w klatce na ptaki. Klatka jest takiej
wielkości, że można w niej chodzić na kolanach. Chłopiec siedzi nieruchomy, pod
pachą ściska kota.
Kiedy Szwaczka 2 – jego matka podchodzi do klatki on cofa się jakby się
przestraszył. Ona otwiera zamek. Próbuje wyciągnąć chłopca z klatki.
SZWACZKA 2
Chodź, mama już przyszła... Nie bój się!
Długo się naczekaliście, ale już jestem.
Co z twoim braciszkiem? Pokaż. Co z Borysem? Wyjdź.
Nikt ci nic nie zrobi. Spokojnie. Tu tylko ja jestem...
Po co te oczy, po co ten strach? Już dobrze. Już dobrze... dobrze.
Co tu się działo? Mieliście tu razem czekać, aż mama wróci.
Ktoś was wystraszył? Tu nikogo nie było, nikogo. Zobacz.
Mam dla ciebie batonik, dostałam od pana Krojczego. To dobry
chłopak powiedział: „masz dla małego, pewnie nigdy takiego nie
jadł”... Dobry chłopiec z tego krojczego...
Ty też jesteś dobry chłopiec. Samych dobrych chłopaków mam tutaj.
A co z Borysem? Dlaczego kotek tak leży? Dlaczego się nie rusza?
Co się stało? Co z tobą? Co z kotkiem? Borys... Borysek...
Nie rusza się twój braciszek, nie oddycha, co się stało?
Coś mu zrobiłeś? Ty mu to zrobiłeś? Dlaczego?
Dlaczego nic nie mówisz... nigdy nic nie mówisz!
Skąd ja mam wiedzieć?
Kotek nie żyje? Umarł? Tak?
Odpowiedz. Proszę cię, spójrz na mnie!
Kobieta próbuje wyciągnąć chłopca z klatki, ale on się wzbrania, a ona nie
potrafi wejść głębiej do środka. Chwyta go za rękę i ciągnie nieporadnie,
ale on się zapiera.
SZWACZKA 2
Wyjdź, proszę cię...
mama cię prosi, nic ci nie grozi,
wyjdź.
Szwaczka 2 ciągnie chłopca za rękę. Chłopiec zaczyna wyć. Ona jednak nie
przestaje, wyszarpuje go brutalnie z klatki, po czym ściska w objęciach. Martwy
kot pozostaje na środku klatki.
SZWACZKA 2
Już nigdy! Już nigdy...
Pamiętaj, już nigdy...
ŚCIEMNIENIE
1
SCENA 7
Ślimaki w betonowych klatkach.
ROZJAŚNIENIE
Krojczy i Szwaczka 2 są sami w warsztacie. Krojczy pisze wiersz ołówkiem na
tekturze. Szwaczka 2 przy swojej maszynie, czyści ją, oliwi. Układa elementy do
szycia. Krojczy kończy pisać. Czyta.
KROJCZY
Obserwuję ślimaki
Zamknięte w betonowych klatkach,
Są mięsożerne,
Zjadają się nawzajem.
Pod moim oknem mokradło,
Jedyne w tej okolicy,
To mokradło podłości,
W którym utonął niejeden z moich
aniołów.
Cietrzewie z czerwonymi mordami
Bełkocą zataczając się na
przystankach
z zacietrzewieniem poszukują
kolejnych kieszeni
do obrobienia
Psy, które biegają tutaj samopas
Rzucają się na mnie z pianą na
ustach,
Więc lepiej nie wychodzić z domu.
Siedzę w oknie patrząc
Na dwa metry kwadratowe nieba
Które mi pozostało.
Szwaczka 2 odwraca się spod swojej maszyny. Krojczy bierze nożyczki i
zaczyna ciąć tekturę na kawałki. Szwaczka 2 podchodzi do niego, chwyta go za
rękę.
SZWACZKA 2
Nie rób tego...
KROJCZY
Po co to komu?
SZWACZKA 2
Jak? Przecież...
1
KROJCZY
Odrzucili. Wszystko odrzucili.
SZWACZKA 2
Mogłeś zanieść gdzie indziej.
KROJCZY
Gdzie indziej też odrzucili.
SZWACZKA 2
Wszędzie?
KROJCZY
Wszystkie redakcje, wydawnictwa, wszyscy odrzucają.
SZWACZKA 2
Nie chcą ich.
KROJCZY
Nie chcą mnie.
SZWACZKA 2
To przecież wiersze.
KROJCZY
To ja.
SZWACZKA 2
Ludzie nie lubią takich wierszy.
KROJCZY
Lubią, nie lubią! Co mnie to obchodzi? Co oni mogą wiedzieć? Wciąż
odrzucają. Na złość. Wszystko odrzucają...
SZWACZKA 2
Musisz próbować.
KROJCZY
Próbuję.
SZWACZKA 2
Próbuj jeszcze.
KROJCZY
Ile można?
SZWACZKA 2
Można.
1
KROJCZY
Po co było to wszystko, po co te studia, te książki, filozofie, po co?
SZWACZKA 2
Spróbuj inaczej pisać!
KROJCZY
Jak inaczej?
SZWACZKA 2
Ludzie się tego boją, boją się tego co jest w ludziach, nie można im
tego pokazywać. Nie pokazuj im tego!
KROJCZY
Co mam pisać?
SZWACZKA 2
Ludzie nie chcą tego.
KROJCZY
Inaczej nie potrafię.
SZWACZKA 2
Potrafisz.
KROJCZY
Nie będę kłamać!
SZWACZKA 2
I tak kłamiemy.
KROJCZY
Nie podobają ci się...?
SZWACZKA 2
Masz rację. To nie wiersze, to ty. Po co ty taki...?
KROJCZY
Taki? Jaki? Zawsze taki byłem, co mam zrobić? Kiedy piszę na
tekturze i tnę potem nożyczkami na kawałki, to tnę siebie... dziwne że
krew nie leci...
SZWACZKA 2
Mam tutaj kawałki... zobacz.
Szwaczka 2 wyciąga z kieszeni fartucha kawałki tektury zapisane
ołówkiem.
KROJCZY
Zbierałaś je?
1
SZWACZKA 2
Widzisz? Nie wszyscy cię odrzucili.
KROJCZY
Po co ci?
SZWACZKA 2
Nic nie mam, to chociaż to... Jak będziesz sławny, kiedyś... To
będzie wiele warte.
KROJCZY
Cały czas jest wiele warte, co za różnica, czy jestem sławny, czy nie.
Szwaczka 2 włącza motorek swojej maszyny, motorek warczy.
SZWACZKA 2
Musisz być sławny... kiedyś będziesz. Zobaczysz.
KROJCZY
Po co? To coś zmieni? Nic nie zmieni.
Krojczy rozwija belę materiału.
ŚCIEMNIENIE
SCENA 8
To jeszcze dzieciak
ROZJAŚNIENIE
Szwaczka 3 i Szwaczka 2 są same w warsztacie. Szyją każda przy swojej maszynie,
przekrzykują warkot silników. Jarzeniówka strzela i mruga, ciężko się skupić na
pracy.
SZWACZKA 3
Udał się nam ten nasz krojczy.
SZWACZKA 2
Czego od niego chcesz? To jeszcze dzieciak.
SZWACZKA 3
Jesteś tylko trochę starsza.
2
SZWACZKA 2
Dzieciak. Może nie mogłabym być jego matką, ale ty tak.
SZWACZKA 3
Nikt nikomu w metrykę nie będzie zaglądał.
SZWACZKA 2
Dzieciak i już.
SZWACZKA 3
Dzieciak, ale jaki rosły, duży facet, bardzo duży...
SZWACZKA 2
Chłopiec.
SZWACZKA 3
Dojrzały. Widziałaś jego łydki?
SZWACZKA 2
Ma mocne dłonie. Mój też taki był, zanim przepadł.
SZWACZKA 3
W sam raz.
SZWACZKA 2
W sam raz do czego?
SZWACZKA 3
Do tego co robi.
SZWACZKA 2
Myślałaś o czymś innym?
SZWACZKA 3
O niczym.
SZWACZKA 2
Tobie zawsze tylko jedno w głowie.
SZWACZKA 3
Duże dłonie... Nie tylko dłonie...
SZWACZKA 2
Co?
SZWACZKA 3
Mówię wyraźnie: nie tylko dłonie...
SZWACZKA 2
A co?
2
SZWACZKA 3
Coś.
SZWACZKA 2
Masz chore myśli.
SZWACZKA 3
Widziałam.
SZWACZKA 2
Głupia.
SZWACZKA 3
Nie musisz mi wierzyć.
SZWACZKA 2
Głupia i zboczona.
SZWACZKA 3
Było na co popatrzeć.
SZWACZKA 2
Na co?
SZWACZKA 3
Jak szczał za zasłonką.
SZWACZKA 2
Kiedy?
SZWACZKA 3
Aaaa... kiedyś tam.
SZWACZKA 2
Szczał przy tobie?
SZWACZKA 3
A co? My przy nim nie szczamy?
SZWACZKA 2
To co innego, jesteśmy we trzy, a on...
SZWACZKA 3
Dałby radę i nam trzem.
SZWACZKA 2
Przestań!
2
SZWACZKA 3
Widziałam i już. Wszystko widziałam. Wystawił tam za zasłoną, i lał
do wiadra, aż dudniło.
SZWACZKA 2
I co?
SZWACZKA 3
Co?
SZWACZKA 2
No co?
SZWACZKA 3
A co miało być?
SZWACZKA 2
Widział cię?
SZWACZKA 3
Może...?
SZWACZKA 2
Nie mógł cię widzieć, bo by się speszył.
SZWACZKA 3
A może by się nie speszył?
SZWACZKA 3
Zostaw go. Jeszcze nam go przepłoszysz... I gdzie my krojczego
znajdziemy?
SZWACZKA 3
Nie nasz problem, tylko starego zgreda.
SZWACZKA 2
Szkoda chłopaka. Teraz o robotę ciężko.
SZWACZKA 3
Tak ci go żal? A może sama chciałabyś popatrzeć?
SZWACZKA 2
Bez krojczego same nie damy rady.
SZWACZKA 3
Przyznaj się! Lecisz na niego?
SZWACZKA 2
Przecież to dzieciak.
2
SZWACZKA 3
Zależy gdzie patrzysz, w górę czy w dół.
SZWACZKA 2
Mało ci swojego?
SZWACZKA 3
Mało!
SZWACZKA 2
Wszystkich byś chciała zagarnąć dla siebie?
SZWACZKA 3
Zazdrościsz?
SZWACZKA 2
Czego? Jak bym tylko chciała...
SZWACZKA 3
A co może nie chcesz?
SZWACZKA 2
Nie zależy mi!
SZWACZKA 3
Co ty mi tu taki kit wciskasz. Przecież widzę jak się na niego gapisz,
jak się prężysz, jak tylko stanie za twoimi plecami...
SZWACZKA 2
A ty co? Niby, po co cipę na niego wystawiasz i szczysz pod jego
nosem?
SZWACZKA 3
Niech patrzy, może mu się kiedyś przyśni. Bo mnie się śni po nocach
ta jego fujara. Wiedziałabym co z tym zrobić.
SZWACZKA 2
Nie dość ci fujary swojego chłopa?
SZWACZKA 3
To tylko sen. Nic nie poradzę.
SZWACZKA 2
Mało masz kłopotów?
SZWACZKA 3
Może jestem magnes na kłopoty?
2
SZWACZKA 2
Mało masz widoku tych gnojków, co wystają na podwórku i
wystawiają na ciebie swoje ptaszki...
SZWACZKA 3
A co tam takie ptaszki, koliberki.
SZWACZKA 2
Ciągnie cię do tych dużych. Ale krojczego zostaw w spokoju...
SZWACZKA 3
Bo co? Zarezerwowałaś go sobie?
SZWACZKA 2
Nie psuj chłopaka. On nie dla ciebie.
SZWACZKA 3
Z nim jest zupełnie inaczej. Pomarzyć można.
SZWACZKA 2
Nie dla ciebie.
SZWACZKA 3
To jak zerwanie jabłka... z tego drzewa... od sąsiada, który trzyma
pod drzewami psy, bulteriery, a ty i tak idziesz tam pod wieczór, choć
wiesz, że mogą cię rozszarpać.
SZWACZKA 2
W końcu kiedyś cię rozszarpią...
SZWACZKA 3
A niech tam...
ŚCIEMNIENIE
SCENA 9
Jak przychodzi jesień, to się nie chce żyć.
ROZJAŚNIENIE
Praca w warsztacie. Wszyscy na swoich stanowiskach. Obok maszyny Szwaczki 2
siedzi na krzesełku synek. Zajęty jest rysowaniem na kawałkach tektury. Krojczy
skoncentrowany na wykrawaniu form z warstw materiału. Materiał gruby, oporny,
sztuczny, skay, tektura, gruby filc.
2
Młoda klei wycięte formy, przykleja je do skaju, potem tektura, filc, kilka warstw,
najpierw smaruje butaprenem, czeka aż podeschną, a potem przykłada warstwę do
warstwy, przyciska ciężkim kopytem,
Chłopiec rysuje dziwne rzeczy na tekturze
Krojczy przysłuchuje się rozmawiającym kobietom.
SZWACZKA 1
Jaka wilgoć, jak zimno! Jak przychodzi jesień, to się od razu nie chce
żyć.
SZWACZKA 3
A w lecie to się pani chce żyć?
SZWACZKA 1
Zawsze trochę się chce.
SZWACZKA 3
A mi się nie chce nawet w lecie.
SZWACZKA 1
Od kiedy? Zawsze chciałaś wszystkiego...
SZWACZKA 3
Eee tam. Nie chce mi się i chuj.
SZWACZKA 2
A ja to najgorzej mam na święta. Jak przychodzi Boże Narodzenie.
Chodzę po ulicach i patrzę w okna. Tyle kolorowych światełek. Po co
te kolorowe światełka, jak wszędzie tak ciemno. Myślę sobie: chyba
po to, żeby ludziom chciało się żyć.
SZWACZKA 1
Też będziesz takie miała.
SZWACZKA 2
Co pani? Jak?
SZWACZKA 1
Mówię, że te święta będą kolorowe.
SZWACZKA 3
Jak chuj zapłaci. Bo jak nie zapłaci...
SZWACZKA 1
Nie bluzgaj przy dziecku.
2
SZWACZKA 3
Mogła go tu nie przyprowadzać, nie będę się hamowała, taką mam
już gębę... niewyparzoną.
SZWACZKA 1
Już ten twój stary, jak wyjdzie na przepustkę, to ci ją wyparzy...
SZWACZKA 3
Co innego też mi wyparzy...
SZWACZKA 2
Jak stary nie zapłaci, to co my zrobimy?
SZWACZKA 1
Zapłaci, zapłaci!
SZWACZKA 2
Gdyby zapłacił mogłabym normalną wigilię zrobić...
SZWACZKA 3
Normalną? Bez chłopa?
SZWACZKA 1
Mój też przepadł i jakoś daję sobie radę.
SZWACZKA 2
Może się tu przeniosę?
SZWACZKA 1
Z dzieciakiem?
SZWACZKA 2
Dawaliśmy sobie radę w gorszych warunkach.
SZWACZKA 3
Trzeba by złapać zgreda, związać i wrzucić pod podłogę. Nie oddasz
naszej forsy, nie zapłacisz, to ci jaja urwiemy.
SZWACZKA 1
Chcesz skończyć jak te, co założyły „solidarność”? Już ich nie ma,
wszystkie wywieźli.
SZWACZKA3
Trafiły na oddział, bo słabe były, z głodu.
SZWACZKA 2
My też tak skończymy. W tych oparach butaprenu wszyscy kiedyś
zwariujemy.
2
SZWACZKA 1
To tylko majaki.
SZWACZKA 3
A ja lubię majaki, to lepsze niż kurna ten syf...
SZWACZKA 2
Kiedyś śniło mi się, że dłonie całe miałam umazane butaprenem,
ciągnęły się długie nitki których nie mogłam się pozbyć, czego się
dotknęłam zaraz się kleiło. Chciałam wytrzeć dłonie, ale nie mogłam,
dotknęłam włosów, skleiły się, dotknęłam twarzy tak jakby skóra z
niej odpadała... W końcu zakleiły mi się oczy. Zaczęłam uciekać na
oślep, myślałam, że ktoś mnie zobaczy i uratuje, ale nikt mnie nie
widział.
SZWACZKA 3
Głupia, opowiadasz jakiś koszmar, a nie majaki. Majaki są
przyjemne, mówię wam.
SZWACZKA 1
Przestań takie rzeczy przy dziecku.
SZWACZKA 3
Krojczy nie jest dzieckiem.
SZWACZKA 1
Wariatka.
SZWACZKA 3
Po co go tu przyprowadziła?
SZWACZKA 1
Nie miała go z kim zostawić.
SZWACZKA 3
Trzeba go było w klatce zamknąć!
KROJCZY
Pani trzyma swoje w klatkach?
Szwaczka 3 milknie. Chwila ciszy. Szwaczka 3 wychodzi. Panuje chwila ciszy,
zaszumiona warkotem silników maszyn i mieszającym się z nimi jękiem.
SZWACZKA 2
(do chłopca)
Poobcinaj mamie nitki!
SZWACZKA 1
Po co go tu wzięłaś?
2
SZWACZKA 2
Nie zostawię go przecież samego, już nie!
SZWACZKA 1
Mało masz kłopotów?
SZWACZKA 2
Obiecałam mu.
SZWACZKA 1
Co ty mu możesz obiecać?
Krojczy włącza się w rozmowę.
KROJCZY
Niech chłopak zarobi sobie, może jak stary zobaczy, to da mu parę
groszy.
SZWACZKA 1
Nic mu nie da jeszcze ich na zbity pysk wywali.
KROJCZY
Chłopak nikomu nie przeszkadza. Może pomóc matce.
SZWACZKA 1
Powiedz to staremu!
KROCZY
Stary też ma jakieś dzieci.
SZWACZKA 1
Ten co rozbił mu samochód i uciekł...
Szwaczka 3 wraca wyciera oczy rękawem, siada przy maszynie, włącza silnik.
SZWACZKA 3
Pan Pierdziołka spadł ze stołka,
Przypierdolił łbem w kalendarz,
złamał nogę o podłogę,
O la boga, moja noga!
ŚCIEMNIENIE
2
SCENA 10
Tu nie ma Boga.
ROZJAŚNIENIE
Krojczy sam.
KROJCZY
Tu nie ma Boga
Trupy układa się do metalowych
trumien
Oklepuje się młotkami
I jest to jedyny rytm żałobny
Na jaki nas stać
Kobiety ukrywają twarze w
dłoniach,
Płaczą
I jest to jedyna
Transcendencja na jaką
nas stać
potem jest dołek
bez krzyża
zasypany
jedyna forma życia po śmierci
na jaką nas stać.
Wchodzi kobieta ubrana na fioletowo.
MARIA MIRACLE
Dzień dobry.
KROJCZY
Pani do mnie?
MARIA MIRACLE
Tak do pana. Chciałam pogadać o tych wszystkich wydarzeniach.
KROJCZY
Jakich wydarzeniach?
MARIA MIRACLE
Tych wszystkich które się dzieją dookoła.
Krojczy patrzy na nią zaskoczony. Rozgląda się.
3
KROJCZY
Tu się nic nie dzieje.
MARIA MIRACLE
Dużo się dzieje: zamachy terrorystyczne, to się dzieje. Kryzys
ogólnoświatowy, dolar spada, czy wyobraża sobie pan jakie to może
mieć skutki?
KROJCZY
Mam tu swoje sprawy, nie zajmuję się tamtym.
MARIA MIRACLE
Babilon jest już blisko, a pan żyje sobie tu beztrosko. Nic pana nie
interesuje. Co pan tu robi?
KROJCZY
Pracuję.
MARIA MIRACLE
To?
KROJCZY
Piszę wiersze.
MARIA MIRACLE
Rozumiem. Wyrabiacie tu wiersze... prawdziwa manufaktura. I co z
tymi wierszami robicie?
KROJCZY
Nikt ich nie chce.
MARIA MIRACLE
Mówiłam, że świat się materializuje, zagęszcza, zgniata w coraz
mniejszą kulkę, ludzie się duszą jak robaki... Kiedyś to wszystko
eksploduje... Chyba, że...
KROJCZY
Że co?
MARIA MIRACLE
Chyba, że nastąpi opamiętanie.
KROJCZY
Skąd pani to wie?
MARIA MIRACLE
Pan mnie nie zna?
KROJCZY
Nie.
3
MARIA MIRACLE
Niech mi się pan dobrze przyjrzy.
KROJCZY
Nie znam pani.
MARIA MIRACLE
Jestem sławna, od dziesiątek lat pomagam ludziom, widzi pan jaką
mam gładką skórę? Bo się nigdy nie starzeję. Wy wszyscy
pomrzecie, a ja jeszcze będę chodziła tutaj i gadała z następnymi
pokoleniami. Będę im pomagała. Takie jest moje zadanie życiowe. A
twoje synu?
KROJCZY
Nie mam żadnego. Skończyłem studia, pracuję tu. Z czegoś trzeba
żyć.
MARIA MIRACLE
Mogłabym ci pomóc.
KROJCZY
Jak?
MARIA MIRACLE
Ja wiem jak. Podaj mi swoją datę urodzenia, godzinę...
KROJCZY
I co?
MARIA MIRACLE
Prześlę ci twoją szczęśliwą liczbę, zobaczysz.
KROJCZY
Co?
MARIA MIRACLE
Liczbę.
KROJCZY
I to wszystko?
MARIA MIRACLE
To bardzo dużo. Przekonasz się.
KROJCZY
Pani kłamie.
MARIA MIRACLE
Przekonasz się, że nie.
3
KROJCZY
Pani oszukuje ludzi.
MARIA MIRACLE
Mylisz się.
KROJCZY
Pani jest oszustką.
MARIA MIRACLE
Bierzesz mnie za kogoś innego.
KROJCZY
Pani tylko umie gadać.
MARIA MIRACLE
Chcę ci pomóc.
KROJCZY
Nie może mi pani pomóc.
MARIA MIRACLE
Pomogłam wielu, tobie też pomogę.
KROJCZY
Bzdura!
MARIA MIRACLE
Jak mogę ci pomóc, skoro nie dajesz mi szansy.
KROJCZY
Nie chcę!
MARIA MIRACLE
Wszyscy chcą.
KROJCZY
Nie chcę! Niech pani stąd idzie.
MARIA MIRACLE
Politycy i biznesmeni, biskupi i generałowie, bankierzy, księżne i
królowe, gwiazdy filmowe, a nawet proste szwaczki... wszyscy chcą.
KROJCZY
Niech pani idzie! Muszę pracować, zaraz przyjdzie szef i sprawdzi...
Niech pani idzie...
MARIA MIRACLE
Nie odrzucaj szczęścia... nie odrzucaj...
3
KROJCZY
Nie mam czasu!
MARIA MIRACLE
Będziesz żałował. Szkoda mi ciebie...
KROJCZY
Niech pani już idzie!
Krojczy wypycha Marię Miracle z warsztatu. Ona niechętnie wychodzi.
ŚCIEMNIENIE
SCENA 11
Nie szczy tu!
ROZJAŚNIENIE
Szwaczka 3 spuszcza legginsy, gacie i kuca nad wiadrem. Szwaczka 1 i
Szwaczka 2 przy maszynach.
SZWACZKA 1
Nie szczy tu.
SZWACZKA 3
Szczała baba koło płota,
A chłopa wzięła ochota...
SZWACZKA 1
Mówię ci, nie szczy tu!
SZWACZKA 3
A gdzie, kurna mam lać?
SZWACZKA 1
Śmierdzi cały dzień.
SZWACZKA 2
Śmierdzi, bo ma chore jajniki.
SZWACZKA 3
Pieprzysz. Sama popatrz na swoje jajniki.
3
SZWACZKA 2
Śmierdzi ci z ust, bo ci się przegródki nie zamykają, czuć kwasem.
SZWACZKA 3
A tobie spod pach kwasem leci.
SZWACZKA 2
Że ten chłopak jeszcze z nami wytrzymuje, to cud.
SZWACZKA 3
A co tam, w każdym człowieku taki gnój siedzi w środku.
SZWACZKA 1
Siedzi. Jak mocno gnije życie ludzkie!
SZWACZKA 2
A skąd pani wie, że gnój, zaglądała pani do środka?
SZWACZKA 1
Wystarczy popatrzeć na to co z człowieka wychodzi.
SZWACZKA 2
Święty pachnie fiołkami.
SZWACZKA 3
W środku też ma gówno.
SZWACZKA 2
Święty nie! W świętym w środku też ładnie pachnie.
SZWACZKA 3
Skąd wiesz?
SZWACZKA 2
Wszyscy święci tak pachnieli. Fiołkami.
SZWACZKA 3
Krojczy ładnie pachnie.
SZWACZKA 1
Może on święty?
SZWACZKA 3
Pod pewnymi względami...
SZWACZKA 2
Wąchałaś go?
3
SZWACZKA 3
A żebyś wiedziała. Kiedyś weszłam rano i widzę go jak sobie tam
wszystko pucuje nad miską...
SZWACZKA 2
A co w tym dziwnego?
SZWACZKA 3
Pewnie jaja mu się błyszczą, jak psu dupa.
SZWACZKA 2
Przynajmniej nie leci tak jak od ciebie - stęchlizną.
SZWACZKA 3
Czego chcesz? Tu wszystko śmierdzi stęchlizną.
Szwaczka 1 wstaje spod maszyny, idzie do stołu krojczego i rozkłada fragmenty,
które smaruje butaprenem, po czy przykłada do nich inne części. Szwaczka 1
odwraca się spod swojej maszyny do tyłu.
SZWACZKA 1
(do Szwaczki 3)
Ty, a gdzie twoje dzieciaki? Ostatnio nie przesiadują na podwórku.
SZWACZKA 3
W domu siedzą, lekcje odrabiają.
SZWACZKA 1
Wszystkie? Nawet chłopcy?
SZWACZKA 3
Mają dużo nauki...
SZWACZKA 1
Tak nagle? Zaczęły się uczyć?
SZWACZKA 2
Dziwne.
SZWACZKA 3
U babci siedzą, na wsi. Tam mają spokój.
SZWACZKA 1
U twojej matki?
SZWACZKA 3
Jacka - mojego chłopa.
SZWACZKA 1
Wszystkie u niej siedzą?
3
SZWACZKA 3
Ma duży ogród.
SZWACZKA 2
Zgodziła się?
SZWACZKA 3
Pewnie, na rencie jest to ma dużo czasu.
SZWACZKA 1
Nie wszystkie są Jacka.
SZWACZKA 3
No to co?
SZWACZKA 1
Cała piątka?
SZWACZKA 3
Szóstka.
SZWACZKA 1
A może już siódemka? Kto by je tam wszystkie policzył? Mnożycie
się jak króliki.
SZWACZKA 3
Już nie.
SZWACZKA 2
A co? Dostałaś zapomogę na gumy?
SZWACZKA 3
No, żebyś wiedziała!
Nagle słychać płacz i jęki.
SZWACZKA 1
Co to?
SZWACZKA 2
Co?
SZWACZKA 1
Słyszycie to?
SZWACZKA 3
Eee tam, głupstwa. Nic nie słychać.
3
SZWACZKA 1
Ktoś płacze...
SZWACZKA 2
Kilka głosów...
SZWACZKA 3
Zwida macie, omamy...
SZWACZKA 1
Wyłączcie maszyny!
SZWACZKA 3
Co za głupoty! Może po landrynce?
SZWACZKA 1
Wyłączcie maszyny!
Wszystkie trzy wyłączają maszyny. Nasłuchują. Szwaczka 3 bierze słoik z
landrynkami. Jedną wkłada sobie do ust, częstuje pozostałe dwie szwaczki.
SZWACZKA 2
Nie mogę pić, jest za wcześnie.
SZWACZKA 3
Co tam za wcześnie.
Szwaczka 3 wyciąga kanister i nalewa do szklanki spirytus, miesza go z herbatą.
Po czym wypija duszkiem.
SZWACZKA 3
Za te głosy! Żeby znalazł się taki, co je wam porządnie ze łbów
wypędzi.
SZWACZKA 1
Ucichły! Dałabym głowę, że je słyszałam.
SZWACZKA 3
Ruchania wam brakuje i przez to słyszycie głosy... Jak chłop babie
komina porządnie nie przeczyści to potem ma jakieś zwidy.
Szwaczka 2 spogląda na ścianę z boku pokrytą coraz większym zaciekiem.
SZWACZKA 2
Jeezu!
SZWACZKA 1
Co?
3
SZWACZKA 2
Widzicie to samo?
SZWACZKA 1
Co?
SZWACZKA 2
Tu na ścianie, tu!
SZWACZKA 1
No i co?
SZWACZKA 3
Kurwa ta ma zwida, nic nie piła i zwida ma, kurwa, chyba od
butaprenu.
SZWACZKA 2
Nic nie widzicie?
SZWACZKA 1
Nic.
SZWACZKA 3
Mówię ci wypij, to ci przejdzie, człowiek nie może przez cały dzień
być trzeźwy, bo mu się mózg zlasuje...
SZWACZKA 2
Jeeezu...
Szwaczka 3 podaje Szwaczce 2 szklankę z herbatą i spirytusem.
SZWACZKA 2
Matko.
Wypija spirytus, otrząsa się.
SZWACZKA 1
Daj mi też.
Szwaczka 3 nalewa z kanistra spirytus do szklanki z herbatą. Szwaczka 1 wypija.
Po chwili wszystkie maszyny zostają na powrót włączone, hałas silników tłumi
głosy jęków. Jęki są coraz głośniejsze, ale szwaczki już nie reagują. Szyją jak w
transie.
ŚCIEMNIENIE
3
SCENA 12
Przyszłam wam pomóc
ROZJAŚNIENIE
Stara kobieta, z jasnofioletowym kokiem na głowie. W jasnofioletowym pikowanym
płaszczu-szlafroku. Rozkłada formularze do wypełnienia. Jej obecność sprawia, że
zacieki na ścianach nabierają fioletowego odcienia.
MARIA MIRACLE
Pytanie pierwsze: Czy z trudem wiążesz koniec z końcem? Chcesz
mieć więcej pieniędzy?
SZWACZKA 3
Kurna, co za pytanie?
SZWACZKA 1
Nic nie mów, tylko pisz!
MARIA MIRACLE
Pytanie drugie: Czy udawało ci się już wygrać niewielkie sumy
pieniędzy?
SZWACZKA 3
Jak bym coś wygrała, to bym tu kurwa nie siedziała.
SZWACZKA 2
Jezzzu, przestań, bo ją spłoszysz i z sekretów kicha.
SZWACZKA 3
No dobra, już, dobra.
MARIA MIRACLE
Pytanie trzecie: Czy masz kłopoty w małżeństwie chcesz spotkać
kogoś, kto będzie cię darzył prawdziwą miłością?
SZWACZKA 3
Z dużym przyrodzeniem.
SZWACZKA 1
Przez ciebie kobieta się obrazi i pójdzie sobie...
SZWACZKA 2
Nie chcesz pisać, to nie pisz, ale daj nam szansę.
4
MARIA MIRACLE
Pytanie czwarte: Czy suma 150000 byłaby wystarczająca?
SZWACZKA 3
O taaaaak! Zajebiście.
Maria Miracle uśmiecha się do Szwaczki 3 zadowolona.
MARIA MIRACLE
Pytanie piąte: Czy zechcesz przesłać Marii Miracle wiadomość, gdy
wygrasz dużą sumę, albo twoje problemy życiowe zostaną
rozwiązane?
SZWACZKA 3
Jak kopsniesz na znaczek.
MARIA MIRACLE
Pytanie szóste: Czy czujesz, że twoje życie jest trudne, a Maria
Miracle może tobie pomóc?
SZWACZKA 1
Ja wierzę...
SZWACZKA 2
Wierzymy...
Maria Miracle uśmiecha się tym razem do Szwaczek 1 i 2.
SZWACZKA 3
Kurwa... No nie wiem. Byłoby gites!
MARIA MIRACLE
Pytanie siódme: Czy myślisz, że twoje obecne problemy
uniemożliwiają ci korzystanie w pełni z życia?
SZWACZKA 3
W pełni? W jakiej pełni? Kurwa, przecież żyję, no nie. Czy może nie
żyję? Jak pani uważa?
Szwaczki 1 i 2 milczą. Szwaczka 3 patrzy na nie zdziwiona brakiem reakcji.
MARIA MIRACLE
A teraz skoro już odpowiedziałaś na wszystkie siedem pytań, połóż
lewą dłoń na 90 sekund na kwestionariuszu, myśląc intensywnie o 5
marzeniach życiowych, których spełnienia pragniesz: pieniądze,
miłość, szczęście, zdrowie, powodzenie w grze.
SZWACZKA 2
Pieniądze.
4
SZWACZKA 1
Zdrowie.
SZWACZKA 3
Miłość i pieniądze. Znaczy się sex.
SZWACZKA 1
Szczęście i pieniądze.
SZWACZKA 3
Powodzenie w grze.
SZWACZKA 1
W co chcesz grać?
SZWACZKA 3
W pokera rozbieranego, z naszym krojczym.
Wszystkie trzy szwaczki wykonują dokładnie polecenia nieznajomej.
MARIA MIRACLE
Wraz z sześcioma sekretami otrzymasz złotą liczbę i informacje o
twojej najbliższej przyszłości, dzięki którym wygrasz dużą sumę
pieniędzy. A teraz zrób mi kawy!
Wszystkie trzy wstają od swoich maszyn i idą w stronę elektrycznej grzałki
wetkniętej do czajnika.
SZWACZKA 1
Może być tylko sypana.
MARIA MIRACLE
Śmietanki pewnie nie macie.
SZWACZKA 3
Krojczy ma własną, ale nie chce dawać.
MARIA MIRACLE
Krojczy?
SZWACZKA 2
Nie ma go dzisiaj. Może chory?
MARIA MIRACLE
Nieszczęśliwy?
SZWACZKA 3
Smutas, ale niczego sobie...
4
SZWACZKA 1
Za młody na nieszczęścia.
SZWACZKA 2
A skąd pani może wiedzieć?
MARIA MIRACLE
Może mogłabym mu pomóc?
SZWACZKA 3
Już ja wiem, co ty byś mu mogła...
SZWACZKA 2
Ćsssiii....
SZWACZKA 3
Krojczego chciałaby nam podprowadzić.
Szwaczka 2 stawia przed Marią szklankę w koszyczku.
SZWACZKA 2
O, kawka dla pani... proszę.
Szwaczka 1 podaje Marii papierową torbę z cukrem.
SZWACZKA 1
I cukier.
ŚCIEMNIENIE
SCENA 13
Myślałam, że to cię podnieci
ROZJAŚNIENIE
Szwaczka 3 i Krojczy są sami w warsztacie. Krojczy zajęty jest pracą przy stole.
Szwaczka 3 obok. Przygląda się jego dłoniom.
SZWACZKA 3
Twoje palce takie...
Bierze jego dłoń i kładzie na swojej twarzy, po czym wkłada jego palec do swoich
ust.
4
KROJCZY
Co pani?
Ona gryzie go lekko w palec, on zabiera dłoń.
KROJCZY
Odbiło pani?
SZWACZKA 3
Masz takie duże dłonie...
KROJCZY
I co z tego?
SZWACZKA 3
Co z nimi robisz?
KROJCZY
A co mam robić? To co widać... Od nożyczek mam już krzywy palec
wskazujący.
Pokazuje jej palec.
SZWACZKA 3
Jaki duży!
Ona chwyta go za palec i wkłada go sobie w krocze.
KROJCZY
Co jest! No co?
SZWACZKA 3
Mógłbyś w życiu wiele dobrego zrobić...
KROJCZY
Wiem.
SZWACZKA 3
Tym palcem.
KROJCZY
Co, nawąchała się pani butaprenu, czy co?
SZWACZKA 3
Nawąchałam się ciebie... Pod wieczór czuję twój zapach potu, po
całym dniu, mogłabym się tarzać w nim...
KROJCZY
Pani odbiło... niech pani przestanie...
4
SZWACZKA 3
Nie lubisz, kiedy się ciebie dotyka?
KROJCZY
Nie!
SZWACZKA 3
Dlaczego?
KROJCZY
Obiecałem, że nie będę...
SZWACZKA 3
Obiecałeś? Czego nie będziesz?
KROJCZY
Tego.
SZWACZKA 3
Komu obiecałeś?
KROJCZY
Jezusowi.
SZWACZKA 3
Jezusowi? A kto to? Twój facet?
KROJCZY
Pani przestanie!
SZWACZKA 3
Kochasz się w nim?
KROJCZY
Kocham Jezusa i tyle...
SZWACZKA 3
Jesteś pedałem?
KROJCZY
Co?
SZWACZKA 3
No staje ci do niego, a do mnie nie?
KROJCZY
Niech pani przestanie.
SZWACZKA 3
Jestem hipnotyzerką, wiesz o tym?
4
KROJCZY
Nie.
SZWACZKA 3
Hipnotyzuję węże, faceci lubią jak im się... twojego też mogłabym
zahipnotyzować...
KROJCZY
Nie! Obiecałem mu czystość.
SZWACZKA 3
Czystość? Jaką czystość? Może ten twój Jezus chce, żebyś
poświęcił się dla innych.
KROJCZY
Dla kogo?
SZWACZKA 3
Mógłbyś dużo dobrego zrobić... Masz warunki...
KROJCZY
Nie będę tego robił, bo to jest złe.
SZWACZKA 3
Nie dotykasz się rano, jak ci stoi?
KROJCZY
Niech pani przestanie!
SZWACZKA 3
Chcesz skończyć u wariatów? Jak nie będziesz..., to ci uderzy do
głowy, mózg ci zaleje... Zwariujesz.
KROJCZY
Pani zwariowała. Ma pani męża.
SZWACZKA 3
Męża? Tego sukinkota, co ciągle w pierdlu siedzi... Jemu tam
dobrze... Tam go ruchają na okrągło, a kiedy wychodzi na
przepustkę, to mnie dyma na okrągło... Z wyra nie wychodzimy przez
całą sobotę i niedzielę... Nie chce ze mnie zleźć taki z niego ogier...
KROJCZY
Niech mi pani tego nie opowiada!
SZWACZKA 3
Bo co?
4
KROJCZY
Nie chcę tego słuchać.
SZWACZKA 3
Myślałam, że to cię podnieci... Podnieciło cię...
Ona wkłada mu rękę w krocze.
SZWACZKA 3
Ojojoj! Ale tam sztywno... Pewnie kisiel w majtkach...
On odpycha ją brutalnie.
KROJCZY
Niech pani przestanie, bo wyjdę.
SZWACZKA 3
Nie możesz wyjść, jak nie skończysz, to stary zgred wywali cię i
przyjmie kogoś innego na twoje miejsce. Jesteś przywiązany do tego
stołu i do tych nożyczek.
KROJCZY
Niech pani odejdzie.
SZWACZKA 3
Dokąd? Mam znów wracać na swój strych przez to cholerne
podwórko pełne bandyterki, która szcza na mnie. Teraz szczają, a za
kilka lat to będą chcieli dymać. Już ja wiem, co im w tych główkach
siedzi. Każdego faceta przejrzę na wylot.
KROJCZY
Odprowadzę panią.
SZWACZKA 3
I wejdziesz na górę?
KROJCZY
Nie.
SZWACZKA 3
Wiedziałam. Nadaję się tylko do tego, żeby na mnie naszczać.
KROJCZY
Ma pani swojego męża....
SZWACZKA 3
To nie mąż, to fagas. Męża nigdy nie miałam, zawsze miałam tylko
fagasa, na nic lepszego nie było mnie stać.
4
KROJCZY
Może pani wziąć ślub.
SZWACZKA 3
Za kratami? Po co? A skąd wezmę potem kasę na rozwód?
KROJCZY
Niech pani idzie.
SZWACZKA 3
Idę, nic tu po mnie. Stara rura jestem. Głupia stara rura. Tylko
naszczać jej na łeb.
KROJCZY
Niech pani tak nie mówi. Niech pani idzie, dam pani wiersz na
drogę.
SZWACZKA 3
Wiersz? A co ja będę z tym robiła?
KROJCZY
To na pamiątkę. Niech pani weźmie, przeczyta go pani w domu.
SZWACZKA 3
Dla mnie? Wiersz?
KROJCZY
Tak. Dla pani.
SZWACZKA 3
Boże, nikt mi nigdy nie dał wiersza... Ty jesteś pierwszy.
KROJCZY
Niech pani już idzie, bo nic nie zrobię i szef wyrzuci mnie z roboty.
SZWACZKA 3
Nie wyrzuci! Niech by spróbował. Nie dałybyśmy ciebie wyrzucić.
KROJCZY
Tak?
SZWACZKA 3
Jesteś naszym świętym, pachniesz jak święty... Nie pozwolimy cię
wyrzucić.
KROJCZY
Chciałbym kiedyś znaleźć inną pracę.
SZWACZKA 3
Po co?
4
KROJCZY
Chciałbym dalej czytać książki, pisać wiersze i żeby to jeszcze było
komuś potrzebne.
SZWACZKA 3
Nam jesteś potrzebny. Nie możesz nas tak zostawić.
KROJCZY
Mam tu całe życie przesiedzieć? W tej zatęchłej piwnicy? A
doktorat?
SZWACZKA 3
Ja tu siedzę całe życie. Tu na tym podwórku, na strychu, w tej
piwnicy i co?
KROJCZY
Chciałbym czegoś w życiu dokonać.
SZWACZKA 3
O tak, wiele mógłbyś w życiu dokonać.
KROJCZY
Tak pani sądzi?
SZWACZKA 3
Tak. Masz warunki. Zostałeś obdarzony, nie wolno ci tego
zmarnować.
KROJCZY
Co pani?
SZWACZKA 3
Wiem.
KROJCZY
Co?
SZWACZKA 3
Idę już, idę... Widziałam, wszystko widziałam, szkoda, bo mógłbyś
tyle dobrego w życiu zrobić...
Szwaczka 3 wychodzi zostawiając Krojczego samego.
ŚCIEMNIENIE
4
SCENA 14
To ma być poezja?
ROZJAŚNIENIE
Krojczy za stołem. Szwaczki przy swoich maszynach. Pracują.
KROJCZY
Trawy mają dziś swoją apokalipsę.
Włączony telewizor wypuszcza z
głośników serie kara... binów...
Przerywa.
SZWACZKA 1
I co? To ma być wiersz?
KROJCZY
A pani myślała, że co?
SZWACZKA 1
Myślałam, że to jakoś ładniej... będzie się rymować... o miłości,
albo...
SZWACZKA 3
Siedzi baba na moście
Ściąga majtki w wielkim poście
Przyszedł dziad majtki zdjął
Babę przerżnął majtki wziął.
SZWACZKA 2
A to co?
SZWACZKA 3
Jechał dziad na czeskiej jawie,
Baby gacie miał na głowie,
Kiedy baba zobaczyła,
To się mocno podkurwiła.
SZWACZKA 1
Ty wariatko, masz pomysły...
SZWACZKA 3
Wariatka, ale też potrafi robić wiersze.
SZWACZKA 2
Robić?
5
SZWACZKA 3
Mam je w głowie, nie muszę ich zaraz spisywać.
SZWACZKA 2
Pewnie pisać nie potrafisz.
SZWACZKA 3
Kurwa, odezwała się ta co wykłada na uniwersytecie... w kiblu
kafelkami.
SZWACZKA 1
Nie czepiaj się jej. Tobie nawet nie daliby tam kibli czyścić...
SZWACZKA 3
A co? Myśli, że jak najmłodsza, to może nami pogardzać? Pańcię
kurna, zgrywa przed krojczym. Myśli, że zaraz chłopak na nią
poleci. On nie takie może mieć.
SZWACZKA 2
Ciebie, stara śmierdząca kanapo!
SZWACZKA 3
Ty... ty sama jesteś...!
SZWACZKA 1
Młoda, opamiętaj się. Zapomniałaś jak przyszłaś tu z płaczem i
błagałaś zgreda, żeby cię do roboty najął?
SZWACZKA 3
Nie byłaś wtedy taka wyszczekana.
SZWACZKA 1
Ubłagałyśmy starego, żeby cię przyjął.
SZWACZKA 2
Po co mu dokuczacie?
SZWACZKA 3
Kto by mu tam dokuczał?
SZWACZKA 2
Chłopak skończył filozofię, jest kimś! Nie musi tego słuchać...
SZWACZKA 1
Nikt go nie zmusza, jak nie chce...
SZWACZKA 3
A jaką filozofię skończył?
5
SZWACZKA 2
Stoicką, bo zachowuje stoicki spokój.
SZWACZKA 1
Młoda jakaś ty mądra, gdzie to przeczytałaś?
SZWACZKA 3
Mój chłop w pierdlu też studiuje stoicką, bo jak wychodzi na
przepustki to mu ciągle stoi.
KROJCZY
A to pani ulubiona filozofia?
SZWACZKA 3
No. Lubię tak.
KROJCZY
A za co musi tę filozofię studiować?
SZWACZKA 3
Eee tam, drobiazgi: rozboje i coś tam jeszcze.
SZWACZKA 2
I gwałty, przyznaj się!
SZWACZKA 3
Przecież mówię, że rozboje i gwałty.
KROJCZY
A długo tak jeszcze będzie studiować?
SZWACZKA 3
Szóstkę mu dali, ale wychodzi na przepustki.
SZWACZKA 2
Nie gadaj z nią, lepiej radio włączyć.
SZWACZKA 3
Do radia nie pogadasz, ja tam wolę gadać do człowieka.
SZWACZKA 1
A chrześcijańska filozofia jest najlepsza, to co papież mówi. To jest
najważniejsza filozofia.
SZWACZKA 2
A co mówi?
SZWACZKA 1
Dużo dobrego mówi.
5
SZWACZKA 2
Ale co konkretnie.
SZWACZKA 1
Filozofia nie jest od tego, żeby było konkretnie.
SZWACZKA 2
A jak ma być?
KROJCZY
Różnie. Nic pewnego nie da się powiedzieć.
SZWACZKA 3
Chuju muju będziesz w raju!
KROJCZY
Wiem, że nic nie wiem...
SZWACZKA 3
Po to tyle studiowania? Tyle to i mój stary wie, a nawet dużo
więcej.
Z daleka słychać jęki, płacze, śpiewy kobiet. Odgłosy są bardzo odległe ledwie
słyszalne.
KROJCZY
Co to?
SZWACZKA 2
Słyszysz to?
SZWACZKA 3
Ta znów coś słyszy.
SZWACZKA 1
Nic nie słychać.
SZWACZKA 2
Nie słyszycie ich?
KROJCZY
Ja słyszę.
SZWACZKA 3
Wpadła ci w oko?
KROJCZY
Co?
5
SZWACZKA 3
Zaczynacie mieć te same majaki. Majaczycie kurwa jakbyście się
umówili. Co jest?!
KROJCZY
Są jakby głosy stamtąd... albo pod podłogi...
SZWACZKA 2
One tam gdzieś są.
SZWACZKA 3
Kto?
SZWACZKA 2
Tamte...
SZWACZKA 1
Wyłączcie maszyny. Cisza! Słyszycie coś?
SZWACZKA 3
Ni chuja.
SZWACZKA 1
Racja, nic nie słychać. Coś wam się zdaje.
SZWACZKA 2
One tam gdzieś szyją...
SZWACZKA 3
Młoda. Masz głosy w głowie... Może chciałabyś, żeby ci je
wypędził?
KROJCZY
Teraz cisza, ucichło.
SZWACZKA 2
Boją się. Ucichły, bo się boją.
SZWACZKA 3
Młoda, idź się lecz. Może krojczy cię wyleczy...?
Włączają maszyny, warkot maszyn miesza się z jękami kobiet. One szyją jakby
nic nie słyszały.
ŚCIEMNIENIE
5
SCENA 15
Tak będzie w niebie, jak tam dojdziemy.
ROZJAŚNIENIE
Kobiety szyją, każda przy swojej maszynie.
SZWACZKA 2
A mnie się śniła taka piękna pani.
Bogata musiała być, bo przyjechała do takiego jasnego sklepu, tam
same szkła i lampy i kryształy i złoto i brylanty i piękne jedwabie.
A ona szła i kupowała, kupowała, kupowała.
SZWACZKA 3
Aktorka.
SZWACZKA 1
Była w depresji, bo jak się jest w depresji, to człowiek musi
kupować i kupować.
SZWACZKA 2
Musiała kupować, pewnie po to, żeby wydobyć się z tej depresji.
SZWACZKA 3
Gwiazda.
SZWACZKA 2
Może? A potem z tymi torbami poszła na parking do swojego
samochodu. Nie mogła pomieścić w środku tych zakupów, chociaż
auto było takie wielkie, na wielkich kołach z błyszczącymi lampami.
SZWACZKA 3
Z telewizji. One tam takimi jeżdżą. Widziałam.
SZWACZKA 2
Auto tak piękne jak ta pani... wszystko dokładnie pamiętam, co mi
się śniło. Śniłam, jakbym film oglądała. Ta pani wydała dwadzieścia
tysięcy na zakupy, płaciła karteczkami i jak dawała te karteczki to
sprzedawcy uśmiechali się do niej.
SZWACZKA 1
Jak aniołowie w raju.
5
SZWACZKA 2
Ale potem oddawali jej te karteczki i ona szła do następnych
sklepów. A tam była fontanna i szklana winda i sklep przy sklepie i
ona dawała te karteczki w następnych sklepach i kupowała i
wyszło, że wydała z tych karteczek dwadzieścia tysięcy.
SZWACZKA 3
Jebana!
SZWACZKA 1
Taki majątek!
SZWACZKA 2
Taki miałam sen. Ale ta pani to nie byłam ja, ja nigdy bym nie
mogła, ja... Nawet mi przez myśl nie przeszło, że to ja. A ta pani to
musiała być jakaś święta...
SZWACZKA 3
Co ty kurna pierdzielisz?
SZWACZKA 1
Święta?
SZWACZKA 2
Bo tak od niej pachniało, jak od ojca Pio i ja uklękłam i
przeżegnałam się na jej widok i modliłam się do niej, a ta pani
uśmiechnęła się do mnie i dała mi dwa złote.
SZWACZKA 3
Bladź jedna, sknera! Dwa złote tylko?
SZWACZKA 2
Za odprowadzenie wózka.
SZWACZKA 3
Wózek jej odprowadzałaś, zamiast zapierdolić jej jedną z tych
reklamówek?
SZWACZKA 1
W niebie?
SZWACZKA 2
Taki miałam sen.
SZWACZKA 1
Sny czasami są piękne.
SZWACZKA 2
Tak właśnie będzie w niebie. Zobaczycie.
5
SZWACZKA 1
Jak tam kiedyś dojdziemy.
SZWACZKA 3
Nie dojdziemy.
SZWACZKA 2
Dlaczego?
SZWACZKA 3
A dokąd miałybyśmy dojść? Ktoś wie gdzie to jest? Bo ja nie.
SZWACZKA 1
Ciebie za bluzgi, to nawet do piekła nie wezmą.
SZWACZKA 3
Nigdzie mnie nie wezmą, zostanę tutaj.
Spod podłogi wydobywa się przeciągły jęk i natychmiast się urywa.
ŚCIEMNIENIE
SCENA 16
Mam być twoją matką?
ROZJAŚNIENIE
Krojczy i Szwaczka 1 są sami w warsztacie. Krojczy robi herbatę w szklankach.
Szwaczka 1 zajęta jest szyciem.
KROJCZY
Jak tak na panią patrzę...
SZWACZKA 1
Na starą babę patrzysz? Masz tam młodsze.
KROJCZY
Czasami wydaje mi się, że zamiast pani siedzi ona.
SZWACZKA 1
Kto ona?
5
KROJCZY
Matka... Pani mogłaby nią być.
SZWACZKA 1
Nie mogłabym.
KROJCZY
Chwilami, jak tak na panią patrzę...
SZWACZKA 1
Już ci mówiłam, nie patrz!
KROJCZY
Pani ją przypomina...
SZWACZKA 1
Nic nie przypominam.
Krojczy przynosi Szwaczce 1 herbatę stawia ją na blacie maszyny.
KROJCZY
Moja matka też tak...
SZWACZKA 1
Coś się tak uczepił?
KROJCZY
Dziś rocznica jej śmierci.
SZWACZKA 1
Wszyscy kiedyś...
KROJCZY
Mówi pani to samo, co ona.
SZWACZKA 1
Nie! Nie rozmawiaj tak ze mną!
KROJCZY
Ale... dlaczego? Ja nic...
SZWACZKA 1
Nie chce i już.
KROJCZY
Ale ja...
Szwaczka 1 przerywa pracę, odwraca się do tyłu do Krojczego, który siedzi za
swoim stołem, pije herbatę i patrzy się na jej plecy.
5
SZWACZKA 1
Nie chcę, żebyś mnie sobie przywłaszczał. Rozumiesz?
KROJCZY
Mieliśmy jedno łóżko... od dziecka, zawsze spaliśmy razem. Co w
tym dziwnego? Moja matka i ja kiedyś byliśmy jednym ciałem.
SZWACZKA 1
Nie chcę! To jakieś chore. Nie chcę tego słuchać!
KROJCZY
Matka męczyła się pół roku. Czułem jej ból przez moją skórę. Aż w
końcu stało się. Umarła leżąc obok mnie. Nie wiedziałem co to jest
śmierć, dopóki nie poczułem, jak powoli stygnie. Myślałem jeszcze,
że jak rozgrzeje się moim ciepłem... Ale to na nic. Zasnąłem, jak
ona. Spałem z trupem matki przez cały dzień, aż w końcu przyszła
tamta kobieta. Powiedziała, że zna sekret życia i śmierci.
Powiedziała: twoja matka umarła i nie może tu leżeć. Połóż ją gdzie
indziej, a ja odpowiedziałem jej, że przecież mamy tylko jedno
łóżko, jeden pokój, to całe nasze mieszkanie.
SZWACZKA 1
Mam ci zastąpić twoją matkę? Tak sobie to wymyśliłeś?
KROJCZY
Kobieta powiedziała, że może sprawić, że wygram swój los
szczęścia. Tak? To w takim razie pozwól, żeby mama nadal żyła.
A ona: chcesz żeby dalej cierpiała, chcesz ją tu trzymać? Na tym
okropnym świecie? Po co, niech odpoczywa tam, gdzie wszystko
jest spokojem. Zniknęła.
SZWACZKA 1
Myślisz, że jak się wzruszę, to już jestem twoja?
KROJCZY
Wcale nie.
SZWACZKA 1
Dasz bezdomnemu psu kawałek chleba, a potem się od ciebie nie
odczepi.
KROJCZY
Nic od pani nie chcę.
SZWACZKA 1
Tak się mówi. Nie porównuj mnie do swojej matki. Dobrze?
KROJCZY
Dobrze. Ale dlaczego?
5
SZWACZKA 1
Dlatego, że nie chcę.
KROJCZY
Szkoda.
SZWACZKA 1
Nie masz czego żałować. Nie byłabym dla ciebie dobrą matką.
KROJCZY
Skąd pani to może wiedzieć?
SZWACZKA 1
Wiem i już. Nie ma o czym mówić.
KROJCZY
Moja matka też...
SZWACZKA 1
Przestań!
KROJCZY
Nie mówię nic o pani, mówię tylko o swojej matce.
SZWACZKA 1
Nie chcę tego słuchać!
KROJCZY
Nie znała pani mojej matki. Myślę, że jak by ją pani poznała, to by
pani coś innego mówiła.
SZWACZKA 1
Wątpię.
KROJCZY
Mama była bardzo towarzyska, lubiła śpiewać. Trochę jak sobie
wypiła, to śpiewała całe popołudnie, do wieczora, siedziała tak nad
prasowaniem, albo przy maszynie do szycia, dokładnie tak jak
teraz pani i śpiewała. A ja nie umiem. Nie potrafię śpiewać. Lubię
słuchać, ale śpiewać to nie. Nawet w kościele stoję i milczę, boję
się wydać z siebie jakiś okropny dźwięk.
SZWACZKA 1
W kościele nie powinieneś się bać, tam tyle fałszywych dźwięków...
Co człowiek, to inne gardło, inny dźwięk. Ludzie to potrafią
fałszować i nic... nie przejmują się tym, jak gdyby nic się nie stało.
Bóg tego musi słuchać.
6
KROJCZY
Nawet na jej pogrzebie... nie potrafiłem...
SZWACZKA 1
Nie miałam nigdy dzieci. Staraliśmy się, ale takie czasy, nie było
całej tej aparatury. Kiedyś szłam ulicą i myślałam, że porwę z
wózeczka. Nikt by się nie zorientował. Miałabym swoje.
KROJCZY
Matka pewnie by rozpaczała...
SZWACZKA 1
Potem by jej przeszło i urodziłaby następne.
KROJCZY
Moja matka nigdy by mnie nie oddała.
SZWACZKA 1
Po co żyją takie kobiety, co nie mogą rodzić? Nie mają nawet dla
kogo żyć. Ale Bóg chyba jakoś to wymyślił? Gdyby nie Bóg... to nie
wiem, co...
Szwaczka 1 odwraca się, spogląda na ścianę, na której zaciek powiększa się
coraz bardziej. Plama nabiera kolorów pleśni, przypomina kształtem ludzką
postać.
ŚCIEMNIENIE
SCENA 17
Ty pizdo niemyta!
ROZJAŚNIENIE
Kobiety szyją, Krojczy na swoim stanowisku pochylony nad arkuszami tektury,
obrysowuje jakieś formy, po czym je wycina. Kobiety gadają jakby nie zwracały
uwagi na obecność Krojczego.
SZWACZKA 3
Wpadła baba do piwnicy,
Przywaliła w łeb tablicą,
Dzyń dzyń dzyń, sukinsyn
Jeden oblał się benzyną
Drugi dostał w łeb cytryną
Baba poszła do roboty
A to były sukinkoty.
6
SZWACZKA 2
Kiedyś za te swoją poezję Nobla dostaniesz.
SZWACZKA 1
Nobla w łeb kawał bobla.
SZWACZKA 3
Co ty tam, stara, brochę czeszesz?
SZWACZKA 1
Co? Jaką brochę?
SZWACZKA 3
Po cipie się drapie...
SZWACZKA 2
(do Szwaczki 1)
Niech się pani do niej nie odzywa... Znów się napruła.
SZWACZKA 3
Ty stara, kochanie, umyłabyś czasem pizdę, bo coś tu tak zalatuje...
SZWACZKA 2
Ćsssi...
SZWACZKA 3
No co? Nie do ciebie. Ty to sobie cipkę pucujesz jak nasz pan
krojczy fiutka...
SZWACZKA 2
Przestań!
SZWACZKA 3
Co wy? Nie czujecie? Kurwa leci tu zdechła rybą... Nie? Panie
krojczy, co pan?
SZWACZKA 1
Schlała się od rana i pierdoli co jej ślina na język przyniesie.
SZWACZKA 3
Właśnie nie. Jestem trzeźwa. Trzeźwa jak dzika świnia... O mogę
chuchnąć. Mogę panu chuchnąć?
SZWACZKA 1
Zostaw pana w spokoju.
SZWACZKA 3
Mogę mu chuchnąć, jemu wierzę bo on powie prawdę, a nie to co
wy, ściemniary!
6
SZWACZKA 2
Zostaw krojczego w spokoju.
SZWACZKA 3
Któraś się nie podmyła, niech się przyzna, bo jak pan krojczy
poczuje, może się jeszcze podniecić...
KROJCZY
Pani piła.
SZWACZKA 3
O, pan krojczy już się chyba podniecił...
KROJCZY
Niech pani przestanie! Bo sobie jeszcze palec utnę...
SZWACZKA 3
Palec, to palec... byleby nie ten najważniejszy, dwudziesty
pierwszy... ha ha...
KROJCZY
Niech się pani nie obawia, jest bezpieczny.
SZWACZKA 1
Zostawił go w domu.
SZWACZKA 3
Może pan Krojczy nosi podwójne gacie, żeby mu nie uciekł.
KROJCZY
Chce pani sprawdzić?
SZWACZKA 3
A pewnie.
SZWACZKA 1
Sprawdź zobaczymy czy tylko w gębie jesteś odważna.
SZWACZKA 2
(do Szwaczki1)
Pani?
SZWACZKA 1
A co nie wolno? Myślisz, że nie wiem co mówię? Jeszcze
altshajmera nie mam...
SZWACZKA 3
Pan Krojczy się wystraszył, że mu rękę w portki włożę.
6
KROJCZY
Może innym razem...
SZWACZKA 3
A co założył pan podarte?
KROJCZY
Muszę wyjść...
Krojczy wychodzi. Przysiada z boku, dla szwaczek niewidoczny. Pali papierosa.
SZWACZKA 2
No i co narobiłyście. Krojczy się speszył.
SZWACZKA 1
A co on taki płochliwy.
SZWACZKA 2
Bo pieprzycie ciągle o jednym.
SZWACZKA 3
A myślicie, że jak chłopy się zbiorą, to o czym gadają?
SZWACZKA 2
Nie wiem o czym, ale babom nie wypada wciąż tylko o jednym.
SZWACZKA 3
A czemu nie. Mój chłop lubi jak sobie z nim poświntuszę.
SZWACZKA 1
Każdy po wyjściu z pierdla na przepustkę lubi poświńtuszyć,
wygłodniały jest i już. Chyba, że go tam inni więźniowie zaspokoją...
SZWACZKA 3
A pewnie, że go zaspokoją, ale nie tak jak ja, ja go zaspokoję
najlepiej...
SZWACZKA 2
Przestańcie! Co sobie ten chłopak o was pomyśli?
SZWACZKA 3
Pewnie konia poszedł strzepać. Jest co trzepać.
SZWACZKA 2
Ale ty masz nasrane we łbie...
SZWACZKA 3
Z nami jest przynajmniej wesoło.
6
SZWACZKA 1
A co miałybyśmy się smucić i tak do ziemi i tak...
SZWACZKA 3
Niech pani jeszcze o tym nie myśli... Jeszcze kawał życia przed
panią... Mogłaby pani jeszcze i takiemu młodemu krojczemu ulgę
sprawić.
SZWACZKA 2
Ty się od niego odczep. Głupie myśli mu nie w głowie.
SZWACZKA 3
Taaaak? Żebyś się nie zdziwiła.
Wraca Krojczy. Staje za stołem i tnie nożyczkami tekturę i materiał.
SZWACZKA 2
Tu tak ciemno jak przed wynalezieniem światła.
SZWACZKA 1
Coś ty? Zobacz – żarówki, jarzeniówki. Mamy nawet kaloryfer
olejowy.
SZWACZKA 2
Tutaj jest wiek małp, niewolników, jesteśmy czarnuchami, skóra nam
ciemnieje od tej wilgoci... Popatrz.
SZWACZKA 3
Nie czarnieje tylko żółknie. To nie to samo.
Krojczy w pewnym momencie przerywa pracę i przysłuchuje się kobietom, patrzy
na Szwaczkę 2.
SZWACZKA 2
Kiedyś zobaczycie, że cofamy się w czasie. Przyjdziemy tu, a tu już
nie będzie jarzeniówek, ani grzejnika, tylko lampy naftowe. Maszyny
będą napędzane siłą naszych nóg. Będziemy szyły wory pokutne,
albo suknie do trumien...
KROJCZY
Nie mów tak!
SZWACZKA 2
Tak będzie. Wiem.
KROJCZY
Nie mów tak, nie wolno tak.
6
SZWACZKA 2
Tak będzie. Przyjdziemy do pracy, a tu średniowiecze. Spłoniemy na
stosach jak czarownice.
KROJCZY
Kobiety nie są czarownicami, to anioły Pana Boga.
SZWACZKA 2
Anioły? Coś takiego?
SZWACZKA 3
To coś ze skrzydełkami? Phi, anioły? Jakiego Pana?
SZWACZKA 1
Pana Boga.
Szwaczka 3 zrywa się spod swojej maszyny i chwytając jakieś dwie szmatki
wywija nimi udając że ma skrzydła.
SZWACZKA 3
O aniołek! Jestem aniołkiem... Zaraz polecę.
SZWACZKA 1
Nie polecisz, bo dupa za ciężka.
ŚCIEMNIENIE
SCENA 18
To ma być poezja!
ROZJAŚNIENIE
KROJCZY
Gdyby nasze osiedla nazwać
obozami,
W każdym bloku byłby blokowy,
Kapo już mamy,
Ci z rampy siedzą codziennie w
oknach,
Potem obrabiają kolejne
mieszkania.
Od czasu do czasu ktoś kogoś
zamorduje,
6
Reszta doskonale odzwierciedla
hasło:
„arbeit macht frei”.
ŚCIEMNIENIE
SCENA 19
Twój chuj nas zbawi.
ROZJAŚNIENIE
Wszyscy pracują na swoich stanowiskach. Kobiety są już lekko pijane.
SZWACZKA 3
Po co ci człowieku ta poezja?
KROJCZY
Będę pisał.
SZWACZKA 2
Niech pisze.
SZWACZKA 3
Poezję to on ma tutaj.
Pokazuje na jego rozporek.
SZWACZKA 2
Odejdź od niego.
SZWACZKA 3
Może twój?
SZWACZKA 2
Jak zechcę może być mój.
SZWACZKA 3
A mi dał wiersz. Tobie nie dał wiersza.
SZWACZKA 2
Po co ci jego wiersz? Ty jesteś za głupia.
SZWACZKA 3
Nie taka głupia jak ty.
6
SZWACZKA 2
Mam w kieszeniach pełno jego wierszy. O zobacz!
Wysypuje kawałki tektury z fragmentami wierszy.
SZWACZKA 1
Napruły się głupie cipy.
KROJCZY
Niech pani tak nie mówi.
SZWACZKA 2
Dałeś jej wiersz?
KROJCZY
O co ci chodzi? Przecież i tak nikt ich nie chce wydać.
SZWACZKA 2
Jak bym była wydawcą...
SZWACZKA 1
Jak byś była, ale nie jesteś. Możesz siebie wydać.
SZWACZKA 3
Jak by ją kto chciał, z bachorem... Chyba by na rozum upał!
SZWACZKA 2
Nie bój żaby... znajdzie się taki...
Szwaczka 2 patrzy bokiem na Krojczego.
SZWACZKA 1
Nawaliły się i teraz świrują. Przestańcie się chłopaka czepiać.
SZWACZKA 3
Sama się napij, to ci dobrze zrobi, zapomnisz o swoich
zgrzybiałych kościach.
SZWACZKA 1
Nie takich zgrzybiałych, jeszcze by mi niejeden w piecu napalił.
SZWACZKA 3
Ale nie taki młody.
SZWACZKA 1
A co? Zdziwiłabyś się... Nie? Panie krojczy?
KROJCZY
Pewnie. Lubię panią, bo pani taka jak moja matka.
6
SZWACZKA 3
A ty co, matki potrzebujesz, cycuszka chcesz possać. Masz tu
mojego.
SZWACZKA 1
Jej cycek zeschnięty jak stara gruszka. Młoda to ma cycki, takie
sprężyste, aż przyjemnie patrzeć jak falują pod fartuszkiem.
SZWACZKA 2
Niech pani zostawi moje cycki.
SZWACZKA 1
Mówiłam do Krojczego.
SZWACZKA 2
A co ma krojczy do tego? Za młody.
SZWACZKA 1
Za młody? Co ty gadasz. Ile pan ma lat, panie krojczy?
KROJCZY
No... tyle co po studiach i jeszcze rok na szukanie pracy...
SZWACZKA 3
W sam raz wiek. Najlepszy dla mężczyzny. Mój w jego wieku już za
gwałt siedział.
SZWACZKA 1
Siedział, siedzi, będzie siedział.
SZWACZKA 2
Dobrze, że na przepustki wychodzi, bo byś z chłopa nic nie miała.
SZWACZKA 3
E... dałabym radę. Zawsze ktoś by się nawinął.
SZWACZKA 1
Ty tylko o jednym.
SZWACZKA 3
A wy nie?! Święte.
SZWACZKA 2
Biedny tylko nasz krojczy.
SZWACZKA 3
Biedny, bo trzeźwy.
6
SZWACZKA 1
Wlejcie mu do herbaty, żeby mu język rozwiązać.
SZWACZKA 3
I portki.
KROJCZY
Nie! Nie bedę pić, bo jak szef przyjdzie!
SZWACZKA 3
Nie przyjdzie. Przed świętami zawsze spierdala, żeby nie musiał
nam płacić.
KROJCZY
Jak? Nie zapłaci?
SZWACZKA 1
Jak się znajdzie to zapłaci.
KROJCZY
Nie dostaniemy wypłaty?
SZWACZKA 2
One mówią, że stary przed świętami tak zawsze...
SZWACZKA 3
Nie wiedziałeś? Kiedyś mu towar zajebałyśmy.
SZWACZKA 1
To było dobre! Klient przychodzi, a tu towaru nie ma. Wtedy zmiękł
i zapłacił.
SZWACZKA 3
Raz się tak udało.
KROJCZY
To co?
SZWACZKA 2
Nic.
KROJCZY
Będziecie tak szyły za darmo?
SZWACZKA 2
A co możemy?
KROJCZY
Jak?
7
SZWACZKA 3
Normalnie. Wyluzuj młody człowieku... bo jak nie, to my cię
wyluzujemy...
KROJCZY
Jesteście, jak...
SZWACZKA 2
Jak co?
KROJCZY
Jesteście...
SZWACZKA 1
No powiedz, młody człowieku. Co chcesz powiedzieć?
KROJCZY
Roboty!
SZWACZKA 1
Phi!
KROJCZY
Niewolnice...
SZWACZKA 3
Chuja, Isaury, w dupę jebane jesteśmy...
SZWACZKA 1
Nalej mu, niech się chłopak uspokoi.
SZWACZKA 2
Nie! Wystarczy, że my. Jego zostawcie.
SZWACZKA 3
Dlaczego, on dużo może, on jest naszym wybawcą, nie słyszysz.
Zaraz nam tu rewolucję zrobi. Może nam związek zawodowy
założy.
KROJCZY
Założę.
SZWACZKA 1
Polej mu.
Szwaczka 3 nalewa krojczemu spirytusu do herbaty.
SZWACZKA 3
Małpeczkę.
7
SZWACZKA 2
Zostawcie go!
KROJCZY
Napiję się. Co mi tam. Solidarność wam założę, zanim stąd odejdę.
SZWACZKA 3
Nasz wybawca, nasz odkupiciel... jesteś naszym zbawcą...
SZWACZKA 1
Dobrze nam z tobą. Załóż nam! Zrób nam solidarność!
SZWACZKA 2
Co wy się na niego uwzięłyście?
SZWACZKA 3
A co, może go sobie kupiłaś? On jest nasz... on ma dar, którym nas
wszystkie wybawi. Odkupi nas, jak ten no... Tak...
SZWACZKA 1
Ty tylko gadasz i gadasz.
SZWACZKA 3
Zobaczcie na jego dłonie. O! Te dłonie nas uleczą!
KROJCZY
Pani przestanie! Przestań!
SZWACZKA 3
Trzeba wypić brudzia, co my będziemy tak wciąż pan i pani...
Szwaczka 1 zrywa się i idzie ze swoją szklanką do Krojczego. Wypijają całując
się w policzki. Szwaczka 3 odpycha Szwaczkę 1.
SZWACZKA 3
A dosyć tych czułości, teraz kolej na mnie.
Szwaczka 3 wypija bruderszaft z Krojczym, po czym wkłada mu ręce pod koszule.
Krojczy dyskretnie uwalnia się z jej objęć.
Szwaczka 2 podchodzi do Krojczego. Wypija z nim bruderszaft i całuje go w usta.
W tym momencie zostaje odepchnięta przez Szwaczkę 3, która chwyta Krojczego
od tyłu i zaplata ręce na jego piersi, po czym gryzie go po karku. Szwaczka 1
dolewa krojczemu spirytusu do herbaty i podsuwa mu pod usta. On pije. Szwaczka
2 odpycha Szwaczkę 3. Obejmuje Krojczego i szepcze mu do ucha.
SZWACZKA 2
Chodźmy stąd.
7
KROJCZY
Stąd? Dokąd?
Krojczy wstaje i chwiejnym krokiem idzie w stronę wyjścia, ale zostaje pchnięty
przez Szwaczkę 3 i pada na miękkie bele watoliny. W tym momencie wszystkie trzy
szwaczki pochylają się nad nim i zrywają z niego koszulę i spodnie.
SZWACZKA 1
Twój kutas nas uszczęśliwi...
KROJCZY
(bełkocze pijany)
Ja... jak? Nie... jesteście pijane!
SZWACZKA 3
Ty jesteś naszym wybawicielem. Twój chuj nas wybawi... Ruchaj
mnie do upadłego...
SZWACZKA 2
Zostawcie go.
SZWACZKA 1
Mogę ci go possać, chcesz?
KROJCZY
No, nie, no... eee...
SZWACZKA 3
Wyjeb mnie, możesz mnie zajebać na śmierć... Ty tak.
SZWACZKA 2
Przecież ty jesteś mój.. nie wiedziałeś o tym? Od początku
wiedziałeś, że jesteś mój. Czego one tutaj? Dlaczego dajesz im się
dotykać? One nie mają prawa, ty nie jesteś dla nich, dobrze
wiesz... Nie pozwól im.
ŚCIEMNIENIE
Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na
adres [email protected]
Wszystkie prawa zastrzeżone
Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu