tekst - Agencja Dramatu
Transkrypt
tekst - Agencja Dramatu
PAWEŁ SALA Szwaczki SZTUKA TEATRALNA „Nikt z nas nie zauważył we wszechświecie ani anioła, ani archanioła... I sądzę, że i nasi koledzy kosmonauci ze Stanów Zjednoczonych ich tam nie widzieli.” [Walentyna Tierieszkowa rok 1972] „Jestem bardzo zakłopotana tą wizją, która otwiera się przede mną w duchu jako wielka tajemnica. Nigdy nie widziałam jej zewnętrznymi oczyma. Jestem marna i bardziej marna jako kobieta. Już jako dziecko widziałam wielkie dzieła cudu, których mój język nie mógłby nigdy wyrazić, jeśli duch Boga nie nauczyłby mnie wierzyć.” [Hildegarda z Bingen rok 1141] Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres [email protected] Wszystkie prawa zastrzeżone Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu 2 OSOBY: SZWACZKA 1 – kobieta lat 55 wyglądająca starzej SZWACZKA 2 – kobieta 30 letnia, wyglądająca młodziej SZWACZKA 3- kobieta 45 letnia karykatura 30 latki KROJCZY- rosły 25 latek o twarzy dziecka SYNEK – 7 letni syn Szwaczki 2, niemowa MARIA MIRACLE- kobieta w nieokreślonym wieku, po wielu operacjach plastycznych, cała na fioletowo, włosy również fioletowe. SCENA1 Tu już nic nie ma. ROZJAŚNIENIE Odrapana ściana z zaciekami, wszędzie pełno błota i papierów. Pod ścianą młoda kobieta z synkiem niemową - wędrowcy. Synek tuli kota. Idą gdzieś byle dalej. SZWACZKA 2 Chodziłam do lasu na grzyby. Zbierałam grzyby. Byliśmy całą wsią w lesie na jeżynach. Sprzedawałam przy drodze. Kupowałam jedzenie. Jedliśmy. Ale tu już grzybów nie ma, Jeżyn też. Chodziłam na złom. Zbierałam złom. Kiedyś było tu dużo złomu. Sprzedawałam w punkcie. Kupowałam jedzenie. Jedliśmy. Teraz już tu nie ma złomu. Zniknęły wszystkie figurki Chrystusa z krzyży na naszym cmentarzu. Grzybów, jagód też nie ma, ani uschniętych gałęzi, ani dzikich jabłek, ani szczawiu w rowach. Zbieraliśmy cegły, po 30 groszy za sztukę. Sprzedawałam. Kupowałam jedzenie. Jedliśmy, ale cegieł już tu nie ma. 3 Gdyby był taki skup, gdzie można by kamienie sprzedawać, albo trawę, albo błoto, albo kałuże... Kamienie choćby po 10 groszy. Nosiłabym kamienie do skupu, a potem kupowałabym jedzenie i jedlibyśmy z małym. A kałuże to po 50 groszy za jedną, a taką z księżycem na dnie to nawet i za złotówkę. Nosiłabym te kałuże, nosiłabym, nawet księżyca bym nie zgubiła. Sprzedawałabym... Tyle pieniędzy! Bylibyśmy bogaci. Kupiłabym jedzenie. Buty małemu bym kupiła. Teraz już tu nic nie ma. Chrystusy sprzedane na złom, potrzaskane. Pustka, jak po śmierci. Nicość. Nic... Chodzimy w tej nicości jak otępiali. Wszystko co widać, to majaki, nawet już nie chce się w to wszystko wierzyć. Nie ma siły zmienić życia. Nie można zrobić nawet kroku do przodu, ani do tyłu, ani odwrócić się i spojrzeć gdzieś indziej. Bo wszędzie jest tak samo. Pusto. Nawet jak patrzę na mojego małego to tak jakbym zjawę zobaczyła, nie mogę uwierzyć, że to on. W tej pustce istniejemy jakby majaki, Jakieś zjawy, upiory. Nie istniejemy, nie-my. To już nie my! Gdybym tu jeszcze kogoś zobaczyła, ale stąd już wszyscy uciekli, albo przestali istnieć. My też powoli przestajemy. Wszystko, co widzę to zwidy. W pustce tylko szatan może szeptać, Bóg milczy... Może chociaż patrzy na nas jak się męczymy, jak nam myśli wyżerają, jak nam wzrok zanika, jak nam... Mogłabym tylko czekać na cud. Synek... mój dzieciak... patrzę i nie wierzę, że to jeszcze on... Co mogłabym mu dać? Robi się coraz ciemniej, albo może mnie się tak tylko wydaje. Poczekam na cud, usiądę i poczekam na cud, cuda się zdarzały. Ktoś nas widzi? W tej ciemnicy? Może ktoś widzi? Niech nam pomoże! Może coś ma? Tutaj już nic nie ma. Nic nie mamy. Nic. Moglibyśmy jeść własne palce... Moje palce takie drętwe, zesztywniały... 4 ŚCIEMNIENIE SCENA 2 Niech się zdarzy cud! ROZJAŚNIENIE Obskurne pomieszczenie z zaciekami na ścianach. Pod ścianami bele różnych materiałów, puszyste bele watoliny, białe bele fizeliny, szare bele sztywnego płótna, rolki skayu, arkusze tektury, puszki i słoiki z klejem, duży stół krojczego. Na stole narzędzia do wykrawania i skuwania. Kopyto, młotki, słoiki z nitami. W tyle ocynowane wiaderko. Zasłonka. Na pierwszym planie kilka maszyn do szycia, na razie puste, nieczynne, silniki wyłączone. Krojczy- 25 letni mężczyzna rozebrany do pasa, pochylony nad miednicą, myje się w zimnej wodzie. Namydla pod pachami, opłukuje, trzęsie się z zimna, prycha. Bierze ręcznik i pospiesznie się wyciera. Po chwili zakłada koszulkę i sweter. Spuszcza spodnie i majtki, tak, że widać białe pośladki i namydla fiuta, opłukuje go w zimnej wodzie, wyciera w ręcznik. Podciąga matki i spodnie. Miednicę opuszcza na podłogę, siada na stołku i zdejmuje skarpety. Myje stopy. Wyciera w ręcznik. W pewnym momencie słyszy jakieś głosy, jakby jęczące, płaczące, błagające głosy kobiet. Przez chwilę nasłuchuje, rozgląda się. Spogląda na boczną ścianę na której widnieje wielka plama pokryta grzybem i pleśnią. Głosom kobiet towarzyszą jakieś stuki. Po chwili wszystko cichnie. Krojczy zakłada skarpety, wylewa wodę do wiadra. Nastawia grzałkę, robi sobie herbatę w kubku. Siada przy stole krojczego pokrytym warstwami tektury i materiałów. Pisze ołówkiem na tekturze. KROJCZY Znów mnie wygryźli starzy wyjadacze wyjedli wszystko. Kiedy zdołałem się przedrzeć było już pusto. Odwrócili się w moją stronę patrzyli przeżuwając resztki. Poczułem się nieswojo, zacząłem się wycofywać pod naporem ich spojrzeń. Znów będę głodować, może jakoś to przetrzymam, trzeba się tylko gdzieś schować, skulić w sobie, wtedy utrata energii jest najmniejsza. Siedzę i czekam, 5 pomyślałem sobie: głód jakoś przetrzymam, umrę tylko z braku nadziei... Odkłada ołówek, bierze nożyczki i tnie tekturę na mniejsze kawałki. Kolejne warstwy tektury układa na stole, obrysowuje na niej różne formy, po czym wycina. Naciąga wycięte elementy na sznurek i wiesza na hakach na wysokości swojej głowy ponad stołem. ŚCIEMNIENIE SCENA 3 Siedem słów ROZJAŚNIENIE Warsztat. Trzy kobiety przy maszynach do szycia. Szyją, chwilami nie szyją. Obcinają nitki, poprawiają ścieg. Prują, znów szyją. Maszyny wydają warkot przemęczonych motorów. Milkną. Znów jęczą. Ich dźwięk wwierca się w głowy szyjących. Chwilami wydaje się, że silniki maszyn jęczą głosami kobiet z innego świata. Szwaczki mówią do siebie, nie oczekując, że ktokolwiek je słucha. Ich głosy naprzemian, jakby w jakimś kołowrocie słownym, jak w letargu. Chwilami ich głosy nakładają się na siebie. SZWACZKA 2 Palce marzną. SZWACZKA 1 Pragnę. SZWACZKA 3 Nitka się rwie. SZWACZKA 2 Sztywnieją. SZWACZKA 1 Może powiedział chce mi się pić? SZWACZKA 3 Zaraz pęknie igła, Jeeezu! SZWACZKA 2 Krzywe jakieś się robią. 6 SZWACZKA 1 „Pragnę”, jakieś takie głupawe słowo powiedział, zamiast... pić, pić, pić, dajcie coś do picia! SZWACZKA 3 Kurwa, kurwa, kurwa! SZWACZKA 2 Lodowate jak dłonie martwego. SZWACZKA 1 Przed śmiercią? Pragnę? To nie pasuje, bo czego można pragnąć przed śmiercią? Chyba szklanki wody? SZWACZKA 3 Nie szyje... nie chce szyć, coś się dzisiaj niedobrego dzieje. SZWACZKA 2 Nic nie czuję, martwe poduszeczki, mogliby mi paznokcie zrywać i nawet bym nie wrzasnęła. SZWACZKA 1 Tłumacze są zakałą. Tłumaczom nie można wierzyć... wszystko przeinaczyli, pozmieniali, oszukali... Najważniejsze słowa, w takim momencie przeinaczyli... i jak my teraz mamy żyć? SZWACZKA 3 Cholerna maszyna, jak mam do niej mówić? Zawzięłaś się na mnie, czy jesteś kompletnym wrakiem. Przez ciebie nie uszyję dziś nawet worka, nawet zwykłej szmaty nie uszyję. Nic nie zarobię. Stracę czas. SZWACZKA 2 Przeszyję sobie palce i nawet nie poczuję. Chore ręce... zimne ręce... jakby krążenie ustało... Jezu, co ja bez nich zrobię? SZWACZKA 1 To nie są słowa Boga, Bóg powiedział co innego, a oni przekręcili... tacy są, i jak można w to wszystko wierzyć? Kłamcy! SZWACZKA 3 To jakiś złom, zawsze każe mi pracować na najgorszej maszynie, motorek nie ciągnie, kółko się zacięło. Duszę na pedał, a tu nic. Nie kręci się! Nie chce się kręcić, zaklinowała się... nic nie zarobię! SZWACZKA 2 No chyba, żebym włożyła je do gorącej wody, trochę by odtajały, może coś bym poczuła, nasmaruję je oliwą do maszyn, trochę się rozejdą, rozruszają.... 7 SZWACZKA 1 Powiedział „pić” a nie „pragnę”. Bo co znaczy pragnę? Albo: „Boże mój Boże, czemuś mnie opuścił...” I kto to mówi? Bóg? SZWACZKA 3 Kupiłby inną, niechby nawet starą, niechby nawet przechodzoną, ale w lepszym stanie niż ten złom. Co ja na tym złomie uszyję, nic dzisiaj nie uszyję. SZWACZKA 2 Nic nie zrobię, bo co mogą zrobić martwe ręce? No co? SZWACZKA 1 Bóg nas opuścił, Bóg opuścił Boga, Bóg odszedł od Boga i teraz Bóg prosi Boga aby do niego wrócił. SZWACZKA 3 Nie... nie dam rady, nitka się rwie, igła kompletnie stępiona, co za dzień, jakiś sądny dzień, czy co? SZWACZKA 2 Nic nie czuję, martwe i już. SZWACZKA 1 Bóg odszedł, opuścił Boga, nie wróci? Nas opuścił. Już nie wróci. SZWACZKA 3 Nie dam rady. SZWACZKA 2 Palce. SZWACZKA 1 Siedem słów? Jakie siedem, kiedy ja naliczyłam z piętnaście? SZWACZKA 3 Igła, nitka, no nie... Co za złom. Wchodzi ogromna bela watoliny, idzie przez cały warsztat i pada pomiędzy inne bele. Po chwili spomiędzy leżących miękkich bel wystaje przez moment gładka twarz krojczego. ŚCIEMNIENIE 8 SCENA 4 Napisz do Marii Miracle ROZJAŚNIENIE Obskurna ściana z zaciekami, wszędzie pełno błota i papierów. Pod ścianą stara kobieta, z jasnofioletowym kokiem na głowie. Wchodzi i rozgląda się, zachowuje się jak gwiazda. MARIA MIRACLE Ktoś pisał? Ktoś musiał do mnie napisać, to przybyłam. Jestem Maria Miracle. Zawsze przybywam jak mnie potrzebują. Ktoś musiał... jak się wzywa imienia... albo bezimiennie, albo zupełnie w odruchu rozpaczy. Kobieta rozgląda się po wnętrzu. MARIA MIRACLE Oho, ho! Rozpaczy... Nie! Nie będę o tym... Słowa mają moc, wywołują światy, albo kawałki światów, tych niechcianych, o których chcielibyśmy zapomnieć. Lepiej nie wywoływać. Lepiej zapomnieć... Nie potraficie? Po to przyszłam. Jestem wiecznie młoda, nigdy się nie starzeję. Taka jestem. Znają mnie. Wszyscy. Z telewizji, z kolorowych okładek. Znam sekrety szczęścia. Teraz przychodzę tylko do was. Pieszo. Największe gwiazdy świata korzystają z moich rad. Regularnie. Teraz wy. Przyszłam rozwiązać wasze problemy. Pomagam politykom i biznesmenom, generałom i biskupom, lekarzom, naukowcom i artystom. Teraz pomogę biednym ludziom. Sześć sekretów to przepustka do szczęścia. Każdy, kto chce zmienić swoje życie może je otrzymać, za darmo... Sześć sekretów. Maria Miracle mruczy, mamrocze, podśpiewuje. 9 MARIA MIRACLE Sześć sekretów, sześć sekretów, sekretów sześć! Sekret 1: sam ten sekret (w pełni legalny) umożliwi wygranie dużych sum pieniędzy. Sekret 2: jak niezależnie od wieku przywrócić i zatrzymać na długo zdrowie. Sekret 3: jak przyciągnąć do siebie innych Sekret 4: jak uzyskać od innych to czego się pragnie? Sekret 5: Jak odegnać od siebie zło? Sekret 6: ten sekret nie może być tu ujawniony. Połóż tu palce... ŚCIEMNIENIE SCENA 5 Teraz jestem tu. Szyję. Śpię w altance, jak zarobię to wrócę. ROZJAŚNIENIE Szwaczka 3 w bardzo obcisłych kolorowych legginsach. Ściąga je, ściąga gacie, kuca nad wiadrem, szcza. Przysłuchuje się uderzeniom moczu w puste wiadro. Po chwili z uczuciem ulgi podnosi się i podciąga gacie i legginsy. Podchodzi do swojej maszyny, włącza motorek, motorek szumi. Ona naciska na pedał, motorek warczy. Puszcza pedał, motorek cichnie, znów naciska, motorek warczy, igła w maszynie skacze, ale niczego nie szyje. Ona opiera się o maszynę, pochyla głowę, zawisa na maszynie. SZWACZKA 3 Co im zrobiłam? Co ja im zrobiłam? Nic! Nic im nie zrobiłam. Nie przypominam sobie... Nic. Więc dlaczego? Dlaczego? Dlaczego mi to robią? Nienawidzą mnie? Mnie? Za co? Kocham. Kocham ich wszystkich. Źle wyglądam? Ciało mam przecież ładne i włosy i oczy i usta, nogi mam zgrabne, wszystko co trzeba, jak trzeba, na swoim miejscu... 1 Tyle miłości... Mam w sobie... Kocham ich, Nawet tych gnoi, kocham ich wszystkich... za dwa, trzy lata jak dojrzeją, jak urosną, jak zmężnieją... będą w sam raz... kocham ich na kredyt, na krechę, jak w sklepiku, mam dużo miłości, na kredyt, na krechę, kiedyś mi to zwrócą, jak podrosną... Wchodzi kompletnie mokra Szwaczka 2 SZWACZKA 2 Co? Znów? SZWACZKA 3 Znów. SZWACZKA 2 Nie możesz im na to pozwolić. SZWACZKA 3 A co mam zrobić, kiedy mi to robią. SZWACZKA 2 Zadzwoń na policję. SZWACZKA 3 I co mam im powiedzieć, że stoją na klatce, wyciągają na mnie fujary, i jak schodzę to na mnie szczają? SZWACZKA 2 Nie możesz im na to pozwolić! SZWACZKA 3 Śmieją się, policja też się będzie śmiała. SZWACZKA 2 To co zrobisz? Szwaczka 3 wzrusza ramionami. SZWACZKA 3 A ty pieszo? Cała mokra... 1 SZWACZKA 2 A co miałam trzy złote na bilet wydać? To cały chleb i dwie bułki. SZWACZKA 3 A miesięczny? SZWACZKA 2 Całą tygodniówkę? Tyle kasy. Na głowę nie upadłam. Nie będę wydawała na wożenie dupy. To tylko deszcz. SZWACZKA 3 Kiedyś wezmę nóż od krojczego, ten wielki, do tektury i wszystkim gnojkom poobcinam, jak na mnie będą szczać. Poobcinam i psom rzucę. SZWACZKA 2 Tylko deszcz, wyschnie. Wchodzi Szwaczka 1. SZWACZKA 1 Boże jak tu zimno. Kaloryfer był wyłączony, czy co? SZWACZKA 3 Zgred oszczędza na ogrzewaniu. Jemu też bym obcięła. SZWACZKA 1 Na wszystkim oszczędza, zaraz nam zabroni wodę na herbatę grzać, będziemy kranówę pić. SZWACZKA 3 A jak nas reumatyzm pokręci, to kto będzie dla niego tak zapierdalał jak my? SZWACZKA 2 Żeby nam chociaż zapłacił... SZWACZKA 3 Mówię wam, że ma inne na czarno. SZWACZKA 1 Byli, sprawdzali, nikogo nie znaleźli, nic mu nie udowodnili. Teraz jeszcze na nas krzywo patrzy, że to może któraś z nas na niego doniosła. SZWACZKA 3 Pewnie, że któraś z nas. Tylko która? Patrzą na siebie. 1 SZWACZKA 2 Mówią, że trzyma gdzieś trzydzieści kobiet. SZWACZKA 3 Pewnie, że trzyma. Jedzą, śpią, srają pod siebie i szyją, żeby było taniej. Tak mówią. SZWACZKA 1 Głupoty mówią. Przestańcie powtarzać, bo stary chodzi potem taki jak na wściekliźnie. SZWACZKA 2 Od tej wilgoci krzywią mi się palce, śmierdzimy stęchlizną, jakbyśmy umarły. SZWACZKA 1 To grzyb tak śmierdzi. Wszędzie tu grzyb na ścianach. Pleśń można by zdrapywać i kłaść na chlebie, gdyby się to dało zjeść, miałybyśmy na śniadanie. SZWACZKA 3 To rak. Wchodzi w nas, osiada nam w płucach i pęcznieje... Trzeba go zneutralizować. Bierze metalowy kanister spod maszyny, nalewa do kubka. SZWACZKA 2 Tak od rana? SZWACZKA 3 A co? Trzeba zabić tego grzyba w sobie... Napijcie się babeczki, to się rozgrzejecie... SZWACZKA 1 Tym grzyba nie zabijesz. To tylko spirytus, do czyszczenia maszyn, jak stary zobaczy, że mu ubywa, to się wkurzy... SZWACZKA 3 Stary grzyb. Jego też bym uśmierzyła... SZWACZKA 2 Żeby tylko płacił... wszystko zniosę, żeby tylko płacił. SZWACZKA 3 Myślisz, że zgreda coś ruszy, mogłabyś tu głodnego dzieciaka przyprowadzić. SZWACZKA 2 Przyprowadzę, bo co mam z nim zrobić? 1 SZWACZKA 3 Przyprowadź! SZWACZKA 1 Stary wpadnie w złość, po co go złościć? SZWACZKA 3 Przyprowadź, niech kutas wie... Niech zapłaci to co ci się należy, harujemy, harujemy, a kasa poszła się jebać... Kurwa, trzeba coś żreć, dzieciaki muszą coś żreć, kurwa co za świat, ja pierdolę, chuj jebany! Pierdolony zgred, miliarder, kapitalista od siedmiu boleści. Kurwa, jak robić, to się przypierdala, jak płacić, to się chuj zmyje i tyle go widzieli. Ukraińców na niego nasłać, to by dopiero w gacie srał... SZWACZKA 1 Lepiej go nie drażnić. Lepiej iść się pomodlić. SZWACZKA 2 Do kogo? SZWACZKA 1 Do Boga. SZWACZKA 2 Bóg tu nie panuje, SZWACZKA 1 Co ty? SZWACZKA 2 Wiem co mówię. Tu panuje tylko wilgoć... SZWACZKA 3 Gdyby zjawiła się tu Najświętsza Panienka, ta w ciąży, co to szukała miejsca, żeby urodzić, natychmiast by tu poroniła, albo urodziłaby potworka z wodogłowiem. SZWACZKA 2 Od wilgoci i butaprenu. SZWACZKA 1 Same porodziłyście potworki... SZWACZKA 3 Przynajmniej kogoś urodziłyśmy, a pani nawet kota nie urodziła. Taka stara i nic. Już koniec. W pani wieku, nie ma nawet o czym zamarzyć. SZWACZKA 2 Mój syn nie jest potworkiem. Co pani? Mój syn jest bardzo rozumny. 1 SZWACZKA 1 To dlaczego nie mówi? SZWACZKA 2 A dlatego, że lepiej nic nie mówić, niż gadać jak pani bez sensu. SZWACZKA 3 A ja wam mówię, że my to jesteśmy tu tylko przykrywką, a tam gdzieś to dopiero harują. SZWACZKA 1 To my nie harujemy? To co to jest, co my robimy? Pół etatu, a nie wychodzę stąd za dnia. SZWACZKA 3 Za wolno szyjesz, gdybyś szyła szybciej, miałabyś czas dla siebie. SZWACZKA 1 Gdybym szyła szybciej, zaraz dołożyłby mi roboty i też bym stąd nie wyszła. Szwaczka 2 wstaje od swojej maszyny, bierze nożyczki i podchodzi do Szwaczki 1. Uderza czubkiem nożyczek w blat maszyny Szwaczki 1. SZWACZKA 2 Mój syn nie jest potworkiem, mój syn...! SZWACZKA 1 (do Szwaczki 3) Ja tylko... co jej? Przecież, tylko żartowałam, nie zna się na żartach? ŚCIEMNIENIE SCENA 6 Wyjdź proszę, nic ci nie grozi. ROZJAŚNIENIE Pomieszczenie bez okien. Na ścianie okno narysowane kredą, a na parapecie kredą wyrysowane kwiaty w doniczkach i promienie słońca. 1 Chłopiec syn Szwaczki 2 siedzi zamknięty w klatce na ptaki. Klatka jest takiej wielkości, że można w niej chodzić na kolanach. Chłopiec siedzi nieruchomy, pod pachą ściska kota. Kiedy Szwaczka 2 – jego matka podchodzi do klatki on cofa się jakby się przestraszył. Ona otwiera zamek. Próbuje wyciągnąć chłopca z klatki. SZWACZKA 2 Chodź, mama już przyszła... Nie bój się! Długo się naczekaliście, ale już jestem. Co z twoim braciszkiem? Pokaż. Co z Borysem? Wyjdź. Nikt ci nic nie zrobi. Spokojnie. Tu tylko ja jestem... Po co te oczy, po co ten strach? Już dobrze. Już dobrze... dobrze. Co tu się działo? Mieliście tu razem czekać, aż mama wróci. Ktoś was wystraszył? Tu nikogo nie było, nikogo. Zobacz. Mam dla ciebie batonik, dostałam od pana Krojczego. To dobry chłopak powiedział: „masz dla małego, pewnie nigdy takiego nie jadł”... Dobry chłopiec z tego krojczego... Ty też jesteś dobry chłopiec. Samych dobrych chłopaków mam tutaj. A co z Borysem? Dlaczego kotek tak leży? Dlaczego się nie rusza? Co się stało? Co z tobą? Co z kotkiem? Borys... Borysek... Nie rusza się twój braciszek, nie oddycha, co się stało? Coś mu zrobiłeś? Ty mu to zrobiłeś? Dlaczego? Dlaczego nic nie mówisz... nigdy nic nie mówisz! Skąd ja mam wiedzieć? Kotek nie żyje? Umarł? Tak? Odpowiedz. Proszę cię, spójrz na mnie! Kobieta próbuje wyciągnąć chłopca z klatki, ale on się wzbrania, a ona nie potrafi wejść głębiej do środka. Chwyta go za rękę i ciągnie nieporadnie, ale on się zapiera. SZWACZKA 2 Wyjdź, proszę cię... mama cię prosi, nic ci nie grozi, wyjdź. Szwaczka 2 ciągnie chłopca za rękę. Chłopiec zaczyna wyć. Ona jednak nie przestaje, wyszarpuje go brutalnie z klatki, po czym ściska w objęciach. Martwy kot pozostaje na środku klatki. SZWACZKA 2 Już nigdy! Już nigdy... Pamiętaj, już nigdy... ŚCIEMNIENIE 1 SCENA 7 Ślimaki w betonowych klatkach. ROZJAŚNIENIE Krojczy i Szwaczka 2 są sami w warsztacie. Krojczy pisze wiersz ołówkiem na tekturze. Szwaczka 2 przy swojej maszynie, czyści ją, oliwi. Układa elementy do szycia. Krojczy kończy pisać. Czyta. KROJCZY Obserwuję ślimaki Zamknięte w betonowych klatkach, Są mięsożerne, Zjadają się nawzajem. Pod moim oknem mokradło, Jedyne w tej okolicy, To mokradło podłości, W którym utonął niejeden z moich aniołów. Cietrzewie z czerwonymi mordami Bełkocą zataczając się na przystankach z zacietrzewieniem poszukują kolejnych kieszeni do obrobienia Psy, które biegają tutaj samopas Rzucają się na mnie z pianą na ustach, Więc lepiej nie wychodzić z domu. Siedzę w oknie patrząc Na dwa metry kwadratowe nieba Które mi pozostało. Szwaczka 2 odwraca się spod swojej maszyny. Krojczy bierze nożyczki i zaczyna ciąć tekturę na kawałki. Szwaczka 2 podchodzi do niego, chwyta go za rękę. SZWACZKA 2 Nie rób tego... KROJCZY Po co to komu? SZWACZKA 2 Jak? Przecież... 1 KROJCZY Odrzucili. Wszystko odrzucili. SZWACZKA 2 Mogłeś zanieść gdzie indziej. KROJCZY Gdzie indziej też odrzucili. SZWACZKA 2 Wszędzie? KROJCZY Wszystkie redakcje, wydawnictwa, wszyscy odrzucają. SZWACZKA 2 Nie chcą ich. KROJCZY Nie chcą mnie. SZWACZKA 2 To przecież wiersze. KROJCZY To ja. SZWACZKA 2 Ludzie nie lubią takich wierszy. KROJCZY Lubią, nie lubią! Co mnie to obchodzi? Co oni mogą wiedzieć? Wciąż odrzucają. Na złość. Wszystko odrzucają... SZWACZKA 2 Musisz próbować. KROJCZY Próbuję. SZWACZKA 2 Próbuj jeszcze. KROJCZY Ile można? SZWACZKA 2 Można. 1 KROJCZY Po co było to wszystko, po co te studia, te książki, filozofie, po co? SZWACZKA 2 Spróbuj inaczej pisać! KROJCZY Jak inaczej? SZWACZKA 2 Ludzie się tego boją, boją się tego co jest w ludziach, nie można im tego pokazywać. Nie pokazuj im tego! KROJCZY Co mam pisać? SZWACZKA 2 Ludzie nie chcą tego. KROJCZY Inaczej nie potrafię. SZWACZKA 2 Potrafisz. KROJCZY Nie będę kłamać! SZWACZKA 2 I tak kłamiemy. KROJCZY Nie podobają ci się...? SZWACZKA 2 Masz rację. To nie wiersze, to ty. Po co ty taki...? KROJCZY Taki? Jaki? Zawsze taki byłem, co mam zrobić? Kiedy piszę na tekturze i tnę potem nożyczkami na kawałki, to tnę siebie... dziwne że krew nie leci... SZWACZKA 2 Mam tutaj kawałki... zobacz. Szwaczka 2 wyciąga z kieszeni fartucha kawałki tektury zapisane ołówkiem. KROJCZY Zbierałaś je? 1 SZWACZKA 2 Widzisz? Nie wszyscy cię odrzucili. KROJCZY Po co ci? SZWACZKA 2 Nic nie mam, to chociaż to... Jak będziesz sławny, kiedyś... To będzie wiele warte. KROJCZY Cały czas jest wiele warte, co za różnica, czy jestem sławny, czy nie. Szwaczka 2 włącza motorek swojej maszyny, motorek warczy. SZWACZKA 2 Musisz być sławny... kiedyś będziesz. Zobaczysz. KROJCZY Po co? To coś zmieni? Nic nie zmieni. Krojczy rozwija belę materiału. ŚCIEMNIENIE SCENA 8 To jeszcze dzieciak ROZJAŚNIENIE Szwaczka 3 i Szwaczka 2 są same w warsztacie. Szyją każda przy swojej maszynie, przekrzykują warkot silników. Jarzeniówka strzela i mruga, ciężko się skupić na pracy. SZWACZKA 3 Udał się nam ten nasz krojczy. SZWACZKA 2 Czego od niego chcesz? To jeszcze dzieciak. SZWACZKA 3 Jesteś tylko trochę starsza. 2 SZWACZKA 2 Dzieciak. Może nie mogłabym być jego matką, ale ty tak. SZWACZKA 3 Nikt nikomu w metrykę nie będzie zaglądał. SZWACZKA 2 Dzieciak i już. SZWACZKA 3 Dzieciak, ale jaki rosły, duży facet, bardzo duży... SZWACZKA 2 Chłopiec. SZWACZKA 3 Dojrzały. Widziałaś jego łydki? SZWACZKA 2 Ma mocne dłonie. Mój też taki był, zanim przepadł. SZWACZKA 3 W sam raz. SZWACZKA 2 W sam raz do czego? SZWACZKA 3 Do tego co robi. SZWACZKA 2 Myślałaś o czymś innym? SZWACZKA 3 O niczym. SZWACZKA 2 Tobie zawsze tylko jedno w głowie. SZWACZKA 3 Duże dłonie... Nie tylko dłonie... SZWACZKA 2 Co? SZWACZKA 3 Mówię wyraźnie: nie tylko dłonie... SZWACZKA 2 A co? 2 SZWACZKA 3 Coś. SZWACZKA 2 Masz chore myśli. SZWACZKA 3 Widziałam. SZWACZKA 2 Głupia. SZWACZKA 3 Nie musisz mi wierzyć. SZWACZKA 2 Głupia i zboczona. SZWACZKA 3 Było na co popatrzeć. SZWACZKA 2 Na co? SZWACZKA 3 Jak szczał za zasłonką. SZWACZKA 2 Kiedy? SZWACZKA 3 Aaaa... kiedyś tam. SZWACZKA 2 Szczał przy tobie? SZWACZKA 3 A co? My przy nim nie szczamy? SZWACZKA 2 To co innego, jesteśmy we trzy, a on... SZWACZKA 3 Dałby radę i nam trzem. SZWACZKA 2 Przestań! 2 SZWACZKA 3 Widziałam i już. Wszystko widziałam. Wystawił tam za zasłoną, i lał do wiadra, aż dudniło. SZWACZKA 2 I co? SZWACZKA 3 Co? SZWACZKA 2 No co? SZWACZKA 3 A co miało być? SZWACZKA 2 Widział cię? SZWACZKA 3 Może...? SZWACZKA 2 Nie mógł cię widzieć, bo by się speszył. SZWACZKA 3 A może by się nie speszył? SZWACZKA 3 Zostaw go. Jeszcze nam go przepłoszysz... I gdzie my krojczego znajdziemy? SZWACZKA 3 Nie nasz problem, tylko starego zgreda. SZWACZKA 2 Szkoda chłopaka. Teraz o robotę ciężko. SZWACZKA 3 Tak ci go żal? A może sama chciałabyś popatrzeć? SZWACZKA 2 Bez krojczego same nie damy rady. SZWACZKA 3 Przyznaj się! Lecisz na niego? SZWACZKA 2 Przecież to dzieciak. 2 SZWACZKA 3 Zależy gdzie patrzysz, w górę czy w dół. SZWACZKA 2 Mało ci swojego? SZWACZKA 3 Mało! SZWACZKA 2 Wszystkich byś chciała zagarnąć dla siebie? SZWACZKA 3 Zazdrościsz? SZWACZKA 2 Czego? Jak bym tylko chciała... SZWACZKA 3 A co może nie chcesz? SZWACZKA 2 Nie zależy mi! SZWACZKA 3 Co ty mi tu taki kit wciskasz. Przecież widzę jak się na niego gapisz, jak się prężysz, jak tylko stanie za twoimi plecami... SZWACZKA 2 A ty co? Niby, po co cipę na niego wystawiasz i szczysz pod jego nosem? SZWACZKA 3 Niech patrzy, może mu się kiedyś przyśni. Bo mnie się śni po nocach ta jego fujara. Wiedziałabym co z tym zrobić. SZWACZKA 2 Nie dość ci fujary swojego chłopa? SZWACZKA 3 To tylko sen. Nic nie poradzę. SZWACZKA 2 Mało masz kłopotów? SZWACZKA 3 Może jestem magnes na kłopoty? 2 SZWACZKA 2 Mało masz widoku tych gnojków, co wystają na podwórku i wystawiają na ciebie swoje ptaszki... SZWACZKA 3 A co tam takie ptaszki, koliberki. SZWACZKA 2 Ciągnie cię do tych dużych. Ale krojczego zostaw w spokoju... SZWACZKA 3 Bo co? Zarezerwowałaś go sobie? SZWACZKA 2 Nie psuj chłopaka. On nie dla ciebie. SZWACZKA 3 Z nim jest zupełnie inaczej. Pomarzyć można. SZWACZKA 2 Nie dla ciebie. SZWACZKA 3 To jak zerwanie jabłka... z tego drzewa... od sąsiada, który trzyma pod drzewami psy, bulteriery, a ty i tak idziesz tam pod wieczór, choć wiesz, że mogą cię rozszarpać. SZWACZKA 2 W końcu kiedyś cię rozszarpią... SZWACZKA 3 A niech tam... ŚCIEMNIENIE SCENA 9 Jak przychodzi jesień, to się nie chce żyć. ROZJAŚNIENIE Praca w warsztacie. Wszyscy na swoich stanowiskach. Obok maszyny Szwaczki 2 siedzi na krzesełku synek. Zajęty jest rysowaniem na kawałkach tektury. Krojczy skoncentrowany na wykrawaniu form z warstw materiału. Materiał gruby, oporny, sztuczny, skay, tektura, gruby filc. 2 Młoda klei wycięte formy, przykleja je do skaju, potem tektura, filc, kilka warstw, najpierw smaruje butaprenem, czeka aż podeschną, a potem przykłada warstwę do warstwy, przyciska ciężkim kopytem, Chłopiec rysuje dziwne rzeczy na tekturze Krojczy przysłuchuje się rozmawiającym kobietom. SZWACZKA 1 Jaka wilgoć, jak zimno! Jak przychodzi jesień, to się od razu nie chce żyć. SZWACZKA 3 A w lecie to się pani chce żyć? SZWACZKA 1 Zawsze trochę się chce. SZWACZKA 3 A mi się nie chce nawet w lecie. SZWACZKA 1 Od kiedy? Zawsze chciałaś wszystkiego... SZWACZKA 3 Eee tam. Nie chce mi się i chuj. SZWACZKA 2 A ja to najgorzej mam na święta. Jak przychodzi Boże Narodzenie. Chodzę po ulicach i patrzę w okna. Tyle kolorowych światełek. Po co te kolorowe światełka, jak wszędzie tak ciemno. Myślę sobie: chyba po to, żeby ludziom chciało się żyć. SZWACZKA 1 Też będziesz takie miała. SZWACZKA 2 Co pani? Jak? SZWACZKA 1 Mówię, że te święta będą kolorowe. SZWACZKA 3 Jak chuj zapłaci. Bo jak nie zapłaci... SZWACZKA 1 Nie bluzgaj przy dziecku. 2 SZWACZKA 3 Mogła go tu nie przyprowadzać, nie będę się hamowała, taką mam już gębę... niewyparzoną. SZWACZKA 1 Już ten twój stary, jak wyjdzie na przepustkę, to ci ją wyparzy... SZWACZKA 3 Co innego też mi wyparzy... SZWACZKA 2 Jak stary nie zapłaci, to co my zrobimy? SZWACZKA 1 Zapłaci, zapłaci! SZWACZKA 2 Gdyby zapłacił mogłabym normalną wigilię zrobić... SZWACZKA 3 Normalną? Bez chłopa? SZWACZKA 1 Mój też przepadł i jakoś daję sobie radę. SZWACZKA 2 Może się tu przeniosę? SZWACZKA 1 Z dzieciakiem? SZWACZKA 2 Dawaliśmy sobie radę w gorszych warunkach. SZWACZKA 3 Trzeba by złapać zgreda, związać i wrzucić pod podłogę. Nie oddasz naszej forsy, nie zapłacisz, to ci jaja urwiemy. SZWACZKA 1 Chcesz skończyć jak te, co założyły „solidarność”? Już ich nie ma, wszystkie wywieźli. SZWACZKA3 Trafiły na oddział, bo słabe były, z głodu. SZWACZKA 2 My też tak skończymy. W tych oparach butaprenu wszyscy kiedyś zwariujemy. 2 SZWACZKA 1 To tylko majaki. SZWACZKA 3 A ja lubię majaki, to lepsze niż kurna ten syf... SZWACZKA 2 Kiedyś śniło mi się, że dłonie całe miałam umazane butaprenem, ciągnęły się długie nitki których nie mogłam się pozbyć, czego się dotknęłam zaraz się kleiło. Chciałam wytrzeć dłonie, ale nie mogłam, dotknęłam włosów, skleiły się, dotknęłam twarzy tak jakby skóra z niej odpadała... W końcu zakleiły mi się oczy. Zaczęłam uciekać na oślep, myślałam, że ktoś mnie zobaczy i uratuje, ale nikt mnie nie widział. SZWACZKA 3 Głupia, opowiadasz jakiś koszmar, a nie majaki. Majaki są przyjemne, mówię wam. SZWACZKA 1 Przestań takie rzeczy przy dziecku. SZWACZKA 3 Krojczy nie jest dzieckiem. SZWACZKA 1 Wariatka. SZWACZKA 3 Po co go tu przyprowadziła? SZWACZKA 1 Nie miała go z kim zostawić. SZWACZKA 3 Trzeba go było w klatce zamknąć! KROJCZY Pani trzyma swoje w klatkach? Szwaczka 3 milknie. Chwila ciszy. Szwaczka 3 wychodzi. Panuje chwila ciszy, zaszumiona warkotem silników maszyn i mieszającym się z nimi jękiem. SZWACZKA 2 (do chłopca) Poobcinaj mamie nitki! SZWACZKA 1 Po co go tu wzięłaś? 2 SZWACZKA 2 Nie zostawię go przecież samego, już nie! SZWACZKA 1 Mało masz kłopotów? SZWACZKA 2 Obiecałam mu. SZWACZKA 1 Co ty mu możesz obiecać? Krojczy włącza się w rozmowę. KROJCZY Niech chłopak zarobi sobie, może jak stary zobaczy, to da mu parę groszy. SZWACZKA 1 Nic mu nie da jeszcze ich na zbity pysk wywali. KROJCZY Chłopak nikomu nie przeszkadza. Może pomóc matce. SZWACZKA 1 Powiedz to staremu! KROCZY Stary też ma jakieś dzieci. SZWACZKA 1 Ten co rozbił mu samochód i uciekł... Szwaczka 3 wraca wyciera oczy rękawem, siada przy maszynie, włącza silnik. SZWACZKA 3 Pan Pierdziołka spadł ze stołka, Przypierdolił łbem w kalendarz, złamał nogę o podłogę, O la boga, moja noga! ŚCIEMNIENIE 2 SCENA 10 Tu nie ma Boga. ROZJAŚNIENIE Krojczy sam. KROJCZY Tu nie ma Boga Trupy układa się do metalowych trumien Oklepuje się młotkami I jest to jedyny rytm żałobny Na jaki nas stać Kobiety ukrywają twarze w dłoniach, Płaczą I jest to jedyna Transcendencja na jaką nas stać potem jest dołek bez krzyża zasypany jedyna forma życia po śmierci na jaką nas stać. Wchodzi kobieta ubrana na fioletowo. MARIA MIRACLE Dzień dobry. KROJCZY Pani do mnie? MARIA MIRACLE Tak do pana. Chciałam pogadać o tych wszystkich wydarzeniach. KROJCZY Jakich wydarzeniach? MARIA MIRACLE Tych wszystkich które się dzieją dookoła. Krojczy patrzy na nią zaskoczony. Rozgląda się. 3 KROJCZY Tu się nic nie dzieje. MARIA MIRACLE Dużo się dzieje: zamachy terrorystyczne, to się dzieje. Kryzys ogólnoświatowy, dolar spada, czy wyobraża sobie pan jakie to może mieć skutki? KROJCZY Mam tu swoje sprawy, nie zajmuję się tamtym. MARIA MIRACLE Babilon jest już blisko, a pan żyje sobie tu beztrosko. Nic pana nie interesuje. Co pan tu robi? KROJCZY Pracuję. MARIA MIRACLE To? KROJCZY Piszę wiersze. MARIA MIRACLE Rozumiem. Wyrabiacie tu wiersze... prawdziwa manufaktura. I co z tymi wierszami robicie? KROJCZY Nikt ich nie chce. MARIA MIRACLE Mówiłam, że świat się materializuje, zagęszcza, zgniata w coraz mniejszą kulkę, ludzie się duszą jak robaki... Kiedyś to wszystko eksploduje... Chyba, że... KROJCZY Że co? MARIA MIRACLE Chyba, że nastąpi opamiętanie. KROJCZY Skąd pani to wie? MARIA MIRACLE Pan mnie nie zna? KROJCZY Nie. 3 MARIA MIRACLE Niech mi się pan dobrze przyjrzy. KROJCZY Nie znam pani. MARIA MIRACLE Jestem sławna, od dziesiątek lat pomagam ludziom, widzi pan jaką mam gładką skórę? Bo się nigdy nie starzeję. Wy wszyscy pomrzecie, a ja jeszcze będę chodziła tutaj i gadała z następnymi pokoleniami. Będę im pomagała. Takie jest moje zadanie życiowe. A twoje synu? KROJCZY Nie mam żadnego. Skończyłem studia, pracuję tu. Z czegoś trzeba żyć. MARIA MIRACLE Mogłabym ci pomóc. KROJCZY Jak? MARIA MIRACLE Ja wiem jak. Podaj mi swoją datę urodzenia, godzinę... KROJCZY I co? MARIA MIRACLE Prześlę ci twoją szczęśliwą liczbę, zobaczysz. KROJCZY Co? MARIA MIRACLE Liczbę. KROJCZY I to wszystko? MARIA MIRACLE To bardzo dużo. Przekonasz się. KROJCZY Pani kłamie. MARIA MIRACLE Przekonasz się, że nie. 3 KROJCZY Pani oszukuje ludzi. MARIA MIRACLE Mylisz się. KROJCZY Pani jest oszustką. MARIA MIRACLE Bierzesz mnie za kogoś innego. KROJCZY Pani tylko umie gadać. MARIA MIRACLE Chcę ci pomóc. KROJCZY Nie może mi pani pomóc. MARIA MIRACLE Pomogłam wielu, tobie też pomogę. KROJCZY Bzdura! MARIA MIRACLE Jak mogę ci pomóc, skoro nie dajesz mi szansy. KROJCZY Nie chcę! MARIA MIRACLE Wszyscy chcą. KROJCZY Nie chcę! Niech pani stąd idzie. MARIA MIRACLE Politycy i biznesmeni, biskupi i generałowie, bankierzy, księżne i królowe, gwiazdy filmowe, a nawet proste szwaczki... wszyscy chcą. KROJCZY Niech pani idzie! Muszę pracować, zaraz przyjdzie szef i sprawdzi... Niech pani idzie... MARIA MIRACLE Nie odrzucaj szczęścia... nie odrzucaj... 3 KROJCZY Nie mam czasu! MARIA MIRACLE Będziesz żałował. Szkoda mi ciebie... KROJCZY Niech pani już idzie! Krojczy wypycha Marię Miracle z warsztatu. Ona niechętnie wychodzi. ŚCIEMNIENIE SCENA 11 Nie szczy tu! ROZJAŚNIENIE Szwaczka 3 spuszcza legginsy, gacie i kuca nad wiadrem. Szwaczka 1 i Szwaczka 2 przy maszynach. SZWACZKA 1 Nie szczy tu. SZWACZKA 3 Szczała baba koło płota, A chłopa wzięła ochota... SZWACZKA 1 Mówię ci, nie szczy tu! SZWACZKA 3 A gdzie, kurna mam lać? SZWACZKA 1 Śmierdzi cały dzień. SZWACZKA 2 Śmierdzi, bo ma chore jajniki. SZWACZKA 3 Pieprzysz. Sama popatrz na swoje jajniki. 3 SZWACZKA 2 Śmierdzi ci z ust, bo ci się przegródki nie zamykają, czuć kwasem. SZWACZKA 3 A tobie spod pach kwasem leci. SZWACZKA 2 Że ten chłopak jeszcze z nami wytrzymuje, to cud. SZWACZKA 3 A co tam, w każdym człowieku taki gnój siedzi w środku. SZWACZKA 1 Siedzi. Jak mocno gnije życie ludzkie! SZWACZKA 2 A skąd pani wie, że gnój, zaglądała pani do środka? SZWACZKA 1 Wystarczy popatrzeć na to co z człowieka wychodzi. SZWACZKA 2 Święty pachnie fiołkami. SZWACZKA 3 W środku też ma gówno. SZWACZKA 2 Święty nie! W świętym w środku też ładnie pachnie. SZWACZKA 3 Skąd wiesz? SZWACZKA 2 Wszyscy święci tak pachnieli. Fiołkami. SZWACZKA 3 Krojczy ładnie pachnie. SZWACZKA 1 Może on święty? SZWACZKA 3 Pod pewnymi względami... SZWACZKA 2 Wąchałaś go? 3 SZWACZKA 3 A żebyś wiedziała. Kiedyś weszłam rano i widzę go jak sobie tam wszystko pucuje nad miską... SZWACZKA 2 A co w tym dziwnego? SZWACZKA 3 Pewnie jaja mu się błyszczą, jak psu dupa. SZWACZKA 2 Przynajmniej nie leci tak jak od ciebie - stęchlizną. SZWACZKA 3 Czego chcesz? Tu wszystko śmierdzi stęchlizną. Szwaczka 1 wstaje spod maszyny, idzie do stołu krojczego i rozkłada fragmenty, które smaruje butaprenem, po czy przykłada do nich inne części. Szwaczka 1 odwraca się spod swojej maszyny do tyłu. SZWACZKA 1 (do Szwaczki 3) Ty, a gdzie twoje dzieciaki? Ostatnio nie przesiadują na podwórku. SZWACZKA 3 W domu siedzą, lekcje odrabiają. SZWACZKA 1 Wszystkie? Nawet chłopcy? SZWACZKA 3 Mają dużo nauki... SZWACZKA 1 Tak nagle? Zaczęły się uczyć? SZWACZKA 2 Dziwne. SZWACZKA 3 U babci siedzą, na wsi. Tam mają spokój. SZWACZKA 1 U twojej matki? SZWACZKA 3 Jacka - mojego chłopa. SZWACZKA 1 Wszystkie u niej siedzą? 3 SZWACZKA 3 Ma duży ogród. SZWACZKA 2 Zgodziła się? SZWACZKA 3 Pewnie, na rencie jest to ma dużo czasu. SZWACZKA 1 Nie wszystkie są Jacka. SZWACZKA 3 No to co? SZWACZKA 1 Cała piątka? SZWACZKA 3 Szóstka. SZWACZKA 1 A może już siódemka? Kto by je tam wszystkie policzył? Mnożycie się jak króliki. SZWACZKA 3 Już nie. SZWACZKA 2 A co? Dostałaś zapomogę na gumy? SZWACZKA 3 No, żebyś wiedziała! Nagle słychać płacz i jęki. SZWACZKA 1 Co to? SZWACZKA 2 Co? SZWACZKA 1 Słyszycie to? SZWACZKA 3 Eee tam, głupstwa. Nic nie słychać. 3 SZWACZKA 1 Ktoś płacze... SZWACZKA 2 Kilka głosów... SZWACZKA 3 Zwida macie, omamy... SZWACZKA 1 Wyłączcie maszyny! SZWACZKA 3 Co za głupoty! Może po landrynce? SZWACZKA 1 Wyłączcie maszyny! Wszystkie trzy wyłączają maszyny. Nasłuchują. Szwaczka 3 bierze słoik z landrynkami. Jedną wkłada sobie do ust, częstuje pozostałe dwie szwaczki. SZWACZKA 2 Nie mogę pić, jest za wcześnie. SZWACZKA 3 Co tam za wcześnie. Szwaczka 3 wyciąga kanister i nalewa do szklanki spirytus, miesza go z herbatą. Po czym wypija duszkiem. SZWACZKA 3 Za te głosy! Żeby znalazł się taki, co je wam porządnie ze łbów wypędzi. SZWACZKA 1 Ucichły! Dałabym głowę, że je słyszałam. SZWACZKA 3 Ruchania wam brakuje i przez to słyszycie głosy... Jak chłop babie komina porządnie nie przeczyści to potem ma jakieś zwidy. Szwaczka 2 spogląda na ścianę z boku pokrytą coraz większym zaciekiem. SZWACZKA 2 Jeezu! SZWACZKA 1 Co? 3 SZWACZKA 2 Widzicie to samo? SZWACZKA 1 Co? SZWACZKA 2 Tu na ścianie, tu! SZWACZKA 1 No i co? SZWACZKA 3 Kurwa ta ma zwida, nic nie piła i zwida ma, kurwa, chyba od butaprenu. SZWACZKA 2 Nic nie widzicie? SZWACZKA 1 Nic. SZWACZKA 3 Mówię ci wypij, to ci przejdzie, człowiek nie może przez cały dzień być trzeźwy, bo mu się mózg zlasuje... SZWACZKA 2 Jeeezu... Szwaczka 3 podaje Szwaczce 2 szklankę z herbatą i spirytusem. SZWACZKA 2 Matko. Wypija spirytus, otrząsa się. SZWACZKA 1 Daj mi też. Szwaczka 3 nalewa z kanistra spirytus do szklanki z herbatą. Szwaczka 1 wypija. Po chwili wszystkie maszyny zostają na powrót włączone, hałas silników tłumi głosy jęków. Jęki są coraz głośniejsze, ale szwaczki już nie reagują. Szyją jak w transie. ŚCIEMNIENIE 3 SCENA 12 Przyszłam wam pomóc ROZJAŚNIENIE Stara kobieta, z jasnofioletowym kokiem na głowie. W jasnofioletowym pikowanym płaszczu-szlafroku. Rozkłada formularze do wypełnienia. Jej obecność sprawia, że zacieki na ścianach nabierają fioletowego odcienia. MARIA MIRACLE Pytanie pierwsze: Czy z trudem wiążesz koniec z końcem? Chcesz mieć więcej pieniędzy? SZWACZKA 3 Kurna, co za pytanie? SZWACZKA 1 Nic nie mów, tylko pisz! MARIA MIRACLE Pytanie drugie: Czy udawało ci się już wygrać niewielkie sumy pieniędzy? SZWACZKA 3 Jak bym coś wygrała, to bym tu kurwa nie siedziała. SZWACZKA 2 Jezzzu, przestań, bo ją spłoszysz i z sekretów kicha. SZWACZKA 3 No dobra, już, dobra. MARIA MIRACLE Pytanie trzecie: Czy masz kłopoty w małżeństwie chcesz spotkać kogoś, kto będzie cię darzył prawdziwą miłością? SZWACZKA 3 Z dużym przyrodzeniem. SZWACZKA 1 Przez ciebie kobieta się obrazi i pójdzie sobie... SZWACZKA 2 Nie chcesz pisać, to nie pisz, ale daj nam szansę. 4 MARIA MIRACLE Pytanie czwarte: Czy suma 150000 byłaby wystarczająca? SZWACZKA 3 O taaaaak! Zajebiście. Maria Miracle uśmiecha się do Szwaczki 3 zadowolona. MARIA MIRACLE Pytanie piąte: Czy zechcesz przesłać Marii Miracle wiadomość, gdy wygrasz dużą sumę, albo twoje problemy życiowe zostaną rozwiązane? SZWACZKA 3 Jak kopsniesz na znaczek. MARIA MIRACLE Pytanie szóste: Czy czujesz, że twoje życie jest trudne, a Maria Miracle może tobie pomóc? SZWACZKA 1 Ja wierzę... SZWACZKA 2 Wierzymy... Maria Miracle uśmiecha się tym razem do Szwaczek 1 i 2. SZWACZKA 3 Kurwa... No nie wiem. Byłoby gites! MARIA MIRACLE Pytanie siódme: Czy myślisz, że twoje obecne problemy uniemożliwiają ci korzystanie w pełni z życia? SZWACZKA 3 W pełni? W jakiej pełni? Kurwa, przecież żyję, no nie. Czy może nie żyję? Jak pani uważa? Szwaczki 1 i 2 milczą. Szwaczka 3 patrzy na nie zdziwiona brakiem reakcji. MARIA MIRACLE A teraz skoro już odpowiedziałaś na wszystkie siedem pytań, połóż lewą dłoń na 90 sekund na kwestionariuszu, myśląc intensywnie o 5 marzeniach życiowych, których spełnienia pragniesz: pieniądze, miłość, szczęście, zdrowie, powodzenie w grze. SZWACZKA 2 Pieniądze. 4 SZWACZKA 1 Zdrowie. SZWACZKA 3 Miłość i pieniądze. Znaczy się sex. SZWACZKA 1 Szczęście i pieniądze. SZWACZKA 3 Powodzenie w grze. SZWACZKA 1 W co chcesz grać? SZWACZKA 3 W pokera rozbieranego, z naszym krojczym. Wszystkie trzy szwaczki wykonują dokładnie polecenia nieznajomej. MARIA MIRACLE Wraz z sześcioma sekretami otrzymasz złotą liczbę i informacje o twojej najbliższej przyszłości, dzięki którym wygrasz dużą sumę pieniędzy. A teraz zrób mi kawy! Wszystkie trzy wstają od swoich maszyn i idą w stronę elektrycznej grzałki wetkniętej do czajnika. SZWACZKA 1 Może być tylko sypana. MARIA MIRACLE Śmietanki pewnie nie macie. SZWACZKA 3 Krojczy ma własną, ale nie chce dawać. MARIA MIRACLE Krojczy? SZWACZKA 2 Nie ma go dzisiaj. Może chory? MARIA MIRACLE Nieszczęśliwy? SZWACZKA 3 Smutas, ale niczego sobie... 4 SZWACZKA 1 Za młody na nieszczęścia. SZWACZKA 2 A skąd pani może wiedzieć? MARIA MIRACLE Może mogłabym mu pomóc? SZWACZKA 3 Już ja wiem, co ty byś mu mogła... SZWACZKA 2 Ćsssiii.... SZWACZKA 3 Krojczego chciałaby nam podprowadzić. Szwaczka 2 stawia przed Marią szklankę w koszyczku. SZWACZKA 2 O, kawka dla pani... proszę. Szwaczka 1 podaje Marii papierową torbę z cukrem. SZWACZKA 1 I cukier. ŚCIEMNIENIE SCENA 13 Myślałam, że to cię podnieci ROZJAŚNIENIE Szwaczka 3 i Krojczy są sami w warsztacie. Krojczy zajęty jest pracą przy stole. Szwaczka 3 obok. Przygląda się jego dłoniom. SZWACZKA 3 Twoje palce takie... Bierze jego dłoń i kładzie na swojej twarzy, po czym wkłada jego palec do swoich ust. 4 KROJCZY Co pani? Ona gryzie go lekko w palec, on zabiera dłoń. KROJCZY Odbiło pani? SZWACZKA 3 Masz takie duże dłonie... KROJCZY I co z tego? SZWACZKA 3 Co z nimi robisz? KROJCZY A co mam robić? To co widać... Od nożyczek mam już krzywy palec wskazujący. Pokazuje jej palec. SZWACZKA 3 Jaki duży! Ona chwyta go za palec i wkłada go sobie w krocze. KROJCZY Co jest! No co? SZWACZKA 3 Mógłbyś w życiu wiele dobrego zrobić... KROJCZY Wiem. SZWACZKA 3 Tym palcem. KROJCZY Co, nawąchała się pani butaprenu, czy co? SZWACZKA 3 Nawąchałam się ciebie... Pod wieczór czuję twój zapach potu, po całym dniu, mogłabym się tarzać w nim... KROJCZY Pani odbiło... niech pani przestanie... 4 SZWACZKA 3 Nie lubisz, kiedy się ciebie dotyka? KROJCZY Nie! SZWACZKA 3 Dlaczego? KROJCZY Obiecałem, że nie będę... SZWACZKA 3 Obiecałeś? Czego nie będziesz? KROJCZY Tego. SZWACZKA 3 Komu obiecałeś? KROJCZY Jezusowi. SZWACZKA 3 Jezusowi? A kto to? Twój facet? KROJCZY Pani przestanie! SZWACZKA 3 Kochasz się w nim? KROJCZY Kocham Jezusa i tyle... SZWACZKA 3 Jesteś pedałem? KROJCZY Co? SZWACZKA 3 No staje ci do niego, a do mnie nie? KROJCZY Niech pani przestanie. SZWACZKA 3 Jestem hipnotyzerką, wiesz o tym? 4 KROJCZY Nie. SZWACZKA 3 Hipnotyzuję węże, faceci lubią jak im się... twojego też mogłabym zahipnotyzować... KROJCZY Nie! Obiecałem mu czystość. SZWACZKA 3 Czystość? Jaką czystość? Może ten twój Jezus chce, żebyś poświęcił się dla innych. KROJCZY Dla kogo? SZWACZKA 3 Mógłbyś dużo dobrego zrobić... Masz warunki... KROJCZY Nie będę tego robił, bo to jest złe. SZWACZKA 3 Nie dotykasz się rano, jak ci stoi? KROJCZY Niech pani przestanie! SZWACZKA 3 Chcesz skończyć u wariatów? Jak nie będziesz..., to ci uderzy do głowy, mózg ci zaleje... Zwariujesz. KROJCZY Pani zwariowała. Ma pani męża. SZWACZKA 3 Męża? Tego sukinkota, co ciągle w pierdlu siedzi... Jemu tam dobrze... Tam go ruchają na okrągło, a kiedy wychodzi na przepustkę, to mnie dyma na okrągło... Z wyra nie wychodzimy przez całą sobotę i niedzielę... Nie chce ze mnie zleźć taki z niego ogier... KROJCZY Niech mi pani tego nie opowiada! SZWACZKA 3 Bo co? 4 KROJCZY Nie chcę tego słuchać. SZWACZKA 3 Myślałam, że to cię podnieci... Podnieciło cię... Ona wkłada mu rękę w krocze. SZWACZKA 3 Ojojoj! Ale tam sztywno... Pewnie kisiel w majtkach... On odpycha ją brutalnie. KROJCZY Niech pani przestanie, bo wyjdę. SZWACZKA 3 Nie możesz wyjść, jak nie skończysz, to stary zgred wywali cię i przyjmie kogoś innego na twoje miejsce. Jesteś przywiązany do tego stołu i do tych nożyczek. KROJCZY Niech pani odejdzie. SZWACZKA 3 Dokąd? Mam znów wracać na swój strych przez to cholerne podwórko pełne bandyterki, która szcza na mnie. Teraz szczają, a za kilka lat to będą chcieli dymać. Już ja wiem, co im w tych główkach siedzi. Każdego faceta przejrzę na wylot. KROJCZY Odprowadzę panią. SZWACZKA 3 I wejdziesz na górę? KROJCZY Nie. SZWACZKA 3 Wiedziałam. Nadaję się tylko do tego, żeby na mnie naszczać. KROJCZY Ma pani swojego męża.... SZWACZKA 3 To nie mąż, to fagas. Męża nigdy nie miałam, zawsze miałam tylko fagasa, na nic lepszego nie było mnie stać. 4 KROJCZY Może pani wziąć ślub. SZWACZKA 3 Za kratami? Po co? A skąd wezmę potem kasę na rozwód? KROJCZY Niech pani idzie. SZWACZKA 3 Idę, nic tu po mnie. Stara rura jestem. Głupia stara rura. Tylko naszczać jej na łeb. KROJCZY Niech pani tak nie mówi. Niech pani idzie, dam pani wiersz na drogę. SZWACZKA 3 Wiersz? A co ja będę z tym robiła? KROJCZY To na pamiątkę. Niech pani weźmie, przeczyta go pani w domu. SZWACZKA 3 Dla mnie? Wiersz? KROJCZY Tak. Dla pani. SZWACZKA 3 Boże, nikt mi nigdy nie dał wiersza... Ty jesteś pierwszy. KROJCZY Niech pani już idzie, bo nic nie zrobię i szef wyrzuci mnie z roboty. SZWACZKA 3 Nie wyrzuci! Niech by spróbował. Nie dałybyśmy ciebie wyrzucić. KROJCZY Tak? SZWACZKA 3 Jesteś naszym świętym, pachniesz jak święty... Nie pozwolimy cię wyrzucić. KROJCZY Chciałbym kiedyś znaleźć inną pracę. SZWACZKA 3 Po co? 4 KROJCZY Chciałbym dalej czytać książki, pisać wiersze i żeby to jeszcze było komuś potrzebne. SZWACZKA 3 Nam jesteś potrzebny. Nie możesz nas tak zostawić. KROJCZY Mam tu całe życie przesiedzieć? W tej zatęchłej piwnicy? A doktorat? SZWACZKA 3 Ja tu siedzę całe życie. Tu na tym podwórku, na strychu, w tej piwnicy i co? KROJCZY Chciałbym czegoś w życiu dokonać. SZWACZKA 3 O tak, wiele mógłbyś w życiu dokonać. KROJCZY Tak pani sądzi? SZWACZKA 3 Tak. Masz warunki. Zostałeś obdarzony, nie wolno ci tego zmarnować. KROJCZY Co pani? SZWACZKA 3 Wiem. KROJCZY Co? SZWACZKA 3 Idę już, idę... Widziałam, wszystko widziałam, szkoda, bo mógłbyś tyle dobrego w życiu zrobić... Szwaczka 3 wychodzi zostawiając Krojczego samego. ŚCIEMNIENIE 4 SCENA 14 To ma być poezja? ROZJAŚNIENIE Krojczy za stołem. Szwaczki przy swoich maszynach. Pracują. KROJCZY Trawy mają dziś swoją apokalipsę. Włączony telewizor wypuszcza z głośników serie kara... binów... Przerywa. SZWACZKA 1 I co? To ma być wiersz? KROJCZY A pani myślała, że co? SZWACZKA 1 Myślałam, że to jakoś ładniej... będzie się rymować... o miłości, albo... SZWACZKA 3 Siedzi baba na moście Ściąga majtki w wielkim poście Przyszedł dziad majtki zdjął Babę przerżnął majtki wziął. SZWACZKA 2 A to co? SZWACZKA 3 Jechał dziad na czeskiej jawie, Baby gacie miał na głowie, Kiedy baba zobaczyła, To się mocno podkurwiła. SZWACZKA 1 Ty wariatko, masz pomysły... SZWACZKA 3 Wariatka, ale też potrafi robić wiersze. SZWACZKA 2 Robić? 5 SZWACZKA 3 Mam je w głowie, nie muszę ich zaraz spisywać. SZWACZKA 2 Pewnie pisać nie potrafisz. SZWACZKA 3 Kurwa, odezwała się ta co wykłada na uniwersytecie... w kiblu kafelkami. SZWACZKA 1 Nie czepiaj się jej. Tobie nawet nie daliby tam kibli czyścić... SZWACZKA 3 A co? Myśli, że jak najmłodsza, to może nami pogardzać? Pańcię kurna, zgrywa przed krojczym. Myśli, że zaraz chłopak na nią poleci. On nie takie może mieć. SZWACZKA 2 Ciebie, stara śmierdząca kanapo! SZWACZKA 3 Ty... ty sama jesteś...! SZWACZKA 1 Młoda, opamiętaj się. Zapomniałaś jak przyszłaś tu z płaczem i błagałaś zgreda, żeby cię do roboty najął? SZWACZKA 3 Nie byłaś wtedy taka wyszczekana. SZWACZKA 1 Ubłagałyśmy starego, żeby cię przyjął. SZWACZKA 2 Po co mu dokuczacie? SZWACZKA 3 Kto by mu tam dokuczał? SZWACZKA 2 Chłopak skończył filozofię, jest kimś! Nie musi tego słuchać... SZWACZKA 1 Nikt go nie zmusza, jak nie chce... SZWACZKA 3 A jaką filozofię skończył? 5 SZWACZKA 2 Stoicką, bo zachowuje stoicki spokój. SZWACZKA 1 Młoda jakaś ty mądra, gdzie to przeczytałaś? SZWACZKA 3 Mój chłop w pierdlu też studiuje stoicką, bo jak wychodzi na przepustki to mu ciągle stoi. KROJCZY A to pani ulubiona filozofia? SZWACZKA 3 No. Lubię tak. KROJCZY A za co musi tę filozofię studiować? SZWACZKA 3 Eee tam, drobiazgi: rozboje i coś tam jeszcze. SZWACZKA 2 I gwałty, przyznaj się! SZWACZKA 3 Przecież mówię, że rozboje i gwałty. KROJCZY A długo tak jeszcze będzie studiować? SZWACZKA 3 Szóstkę mu dali, ale wychodzi na przepustki. SZWACZKA 2 Nie gadaj z nią, lepiej radio włączyć. SZWACZKA 3 Do radia nie pogadasz, ja tam wolę gadać do człowieka. SZWACZKA 1 A chrześcijańska filozofia jest najlepsza, to co papież mówi. To jest najważniejsza filozofia. SZWACZKA 2 A co mówi? SZWACZKA 1 Dużo dobrego mówi. 5 SZWACZKA 2 Ale co konkretnie. SZWACZKA 1 Filozofia nie jest od tego, żeby było konkretnie. SZWACZKA 2 A jak ma być? KROJCZY Różnie. Nic pewnego nie da się powiedzieć. SZWACZKA 3 Chuju muju będziesz w raju! KROJCZY Wiem, że nic nie wiem... SZWACZKA 3 Po to tyle studiowania? Tyle to i mój stary wie, a nawet dużo więcej. Z daleka słychać jęki, płacze, śpiewy kobiet. Odgłosy są bardzo odległe ledwie słyszalne. KROJCZY Co to? SZWACZKA 2 Słyszysz to? SZWACZKA 3 Ta znów coś słyszy. SZWACZKA 1 Nic nie słychać. SZWACZKA 2 Nie słyszycie ich? KROJCZY Ja słyszę. SZWACZKA 3 Wpadła ci w oko? KROJCZY Co? 5 SZWACZKA 3 Zaczynacie mieć te same majaki. Majaczycie kurwa jakbyście się umówili. Co jest?! KROJCZY Są jakby głosy stamtąd... albo pod podłogi... SZWACZKA 2 One tam gdzieś są. SZWACZKA 3 Kto? SZWACZKA 2 Tamte... SZWACZKA 1 Wyłączcie maszyny. Cisza! Słyszycie coś? SZWACZKA 3 Ni chuja. SZWACZKA 1 Racja, nic nie słychać. Coś wam się zdaje. SZWACZKA 2 One tam gdzieś szyją... SZWACZKA 3 Młoda. Masz głosy w głowie... Może chciałabyś, żeby ci je wypędził? KROJCZY Teraz cisza, ucichło. SZWACZKA 2 Boją się. Ucichły, bo się boją. SZWACZKA 3 Młoda, idź się lecz. Może krojczy cię wyleczy...? Włączają maszyny, warkot maszyn miesza się z jękami kobiet. One szyją jakby nic nie słyszały. ŚCIEMNIENIE 5 SCENA 15 Tak będzie w niebie, jak tam dojdziemy. ROZJAŚNIENIE Kobiety szyją, każda przy swojej maszynie. SZWACZKA 2 A mnie się śniła taka piękna pani. Bogata musiała być, bo przyjechała do takiego jasnego sklepu, tam same szkła i lampy i kryształy i złoto i brylanty i piękne jedwabie. A ona szła i kupowała, kupowała, kupowała. SZWACZKA 3 Aktorka. SZWACZKA 1 Była w depresji, bo jak się jest w depresji, to człowiek musi kupować i kupować. SZWACZKA 2 Musiała kupować, pewnie po to, żeby wydobyć się z tej depresji. SZWACZKA 3 Gwiazda. SZWACZKA 2 Może? A potem z tymi torbami poszła na parking do swojego samochodu. Nie mogła pomieścić w środku tych zakupów, chociaż auto było takie wielkie, na wielkich kołach z błyszczącymi lampami. SZWACZKA 3 Z telewizji. One tam takimi jeżdżą. Widziałam. SZWACZKA 2 Auto tak piękne jak ta pani... wszystko dokładnie pamiętam, co mi się śniło. Śniłam, jakbym film oglądała. Ta pani wydała dwadzieścia tysięcy na zakupy, płaciła karteczkami i jak dawała te karteczki to sprzedawcy uśmiechali się do niej. SZWACZKA 1 Jak aniołowie w raju. 5 SZWACZKA 2 Ale potem oddawali jej te karteczki i ona szła do następnych sklepów. A tam była fontanna i szklana winda i sklep przy sklepie i ona dawała te karteczki w następnych sklepach i kupowała i wyszło, że wydała z tych karteczek dwadzieścia tysięcy. SZWACZKA 3 Jebana! SZWACZKA 1 Taki majątek! SZWACZKA 2 Taki miałam sen. Ale ta pani to nie byłam ja, ja nigdy bym nie mogła, ja... Nawet mi przez myśl nie przeszło, że to ja. A ta pani to musiała być jakaś święta... SZWACZKA 3 Co ty kurna pierdzielisz? SZWACZKA 1 Święta? SZWACZKA 2 Bo tak od niej pachniało, jak od ojca Pio i ja uklękłam i przeżegnałam się na jej widok i modliłam się do niej, a ta pani uśmiechnęła się do mnie i dała mi dwa złote. SZWACZKA 3 Bladź jedna, sknera! Dwa złote tylko? SZWACZKA 2 Za odprowadzenie wózka. SZWACZKA 3 Wózek jej odprowadzałaś, zamiast zapierdolić jej jedną z tych reklamówek? SZWACZKA 1 W niebie? SZWACZKA 2 Taki miałam sen. SZWACZKA 1 Sny czasami są piękne. SZWACZKA 2 Tak właśnie będzie w niebie. Zobaczycie. 5 SZWACZKA 1 Jak tam kiedyś dojdziemy. SZWACZKA 3 Nie dojdziemy. SZWACZKA 2 Dlaczego? SZWACZKA 3 A dokąd miałybyśmy dojść? Ktoś wie gdzie to jest? Bo ja nie. SZWACZKA 1 Ciebie za bluzgi, to nawet do piekła nie wezmą. SZWACZKA 3 Nigdzie mnie nie wezmą, zostanę tutaj. Spod podłogi wydobywa się przeciągły jęk i natychmiast się urywa. ŚCIEMNIENIE SCENA 16 Mam być twoją matką? ROZJAŚNIENIE Krojczy i Szwaczka 1 są sami w warsztacie. Krojczy robi herbatę w szklankach. Szwaczka 1 zajęta jest szyciem. KROJCZY Jak tak na panią patrzę... SZWACZKA 1 Na starą babę patrzysz? Masz tam młodsze. KROJCZY Czasami wydaje mi się, że zamiast pani siedzi ona. SZWACZKA 1 Kto ona? 5 KROJCZY Matka... Pani mogłaby nią być. SZWACZKA 1 Nie mogłabym. KROJCZY Chwilami, jak tak na panią patrzę... SZWACZKA 1 Już ci mówiłam, nie patrz! KROJCZY Pani ją przypomina... SZWACZKA 1 Nic nie przypominam. Krojczy przynosi Szwaczce 1 herbatę stawia ją na blacie maszyny. KROJCZY Moja matka też tak... SZWACZKA 1 Coś się tak uczepił? KROJCZY Dziś rocznica jej śmierci. SZWACZKA 1 Wszyscy kiedyś... KROJCZY Mówi pani to samo, co ona. SZWACZKA 1 Nie! Nie rozmawiaj tak ze mną! KROJCZY Ale... dlaczego? Ja nic... SZWACZKA 1 Nie chce i już. KROJCZY Ale ja... Szwaczka 1 przerywa pracę, odwraca się do tyłu do Krojczego, który siedzi za swoim stołem, pije herbatę i patrzy się na jej plecy. 5 SZWACZKA 1 Nie chcę, żebyś mnie sobie przywłaszczał. Rozumiesz? KROJCZY Mieliśmy jedno łóżko... od dziecka, zawsze spaliśmy razem. Co w tym dziwnego? Moja matka i ja kiedyś byliśmy jednym ciałem. SZWACZKA 1 Nie chcę! To jakieś chore. Nie chcę tego słuchać! KROJCZY Matka męczyła się pół roku. Czułem jej ból przez moją skórę. Aż w końcu stało się. Umarła leżąc obok mnie. Nie wiedziałem co to jest śmierć, dopóki nie poczułem, jak powoli stygnie. Myślałem jeszcze, że jak rozgrzeje się moim ciepłem... Ale to na nic. Zasnąłem, jak ona. Spałem z trupem matki przez cały dzień, aż w końcu przyszła tamta kobieta. Powiedziała, że zna sekret życia i śmierci. Powiedziała: twoja matka umarła i nie może tu leżeć. Połóż ją gdzie indziej, a ja odpowiedziałem jej, że przecież mamy tylko jedno łóżko, jeden pokój, to całe nasze mieszkanie. SZWACZKA 1 Mam ci zastąpić twoją matkę? Tak sobie to wymyśliłeś? KROJCZY Kobieta powiedziała, że może sprawić, że wygram swój los szczęścia. Tak? To w takim razie pozwól, żeby mama nadal żyła. A ona: chcesz żeby dalej cierpiała, chcesz ją tu trzymać? Na tym okropnym świecie? Po co, niech odpoczywa tam, gdzie wszystko jest spokojem. Zniknęła. SZWACZKA 1 Myślisz, że jak się wzruszę, to już jestem twoja? KROJCZY Wcale nie. SZWACZKA 1 Dasz bezdomnemu psu kawałek chleba, a potem się od ciebie nie odczepi. KROJCZY Nic od pani nie chcę. SZWACZKA 1 Tak się mówi. Nie porównuj mnie do swojej matki. Dobrze? KROJCZY Dobrze. Ale dlaczego? 5 SZWACZKA 1 Dlatego, że nie chcę. KROJCZY Szkoda. SZWACZKA 1 Nie masz czego żałować. Nie byłabym dla ciebie dobrą matką. KROJCZY Skąd pani to może wiedzieć? SZWACZKA 1 Wiem i już. Nie ma o czym mówić. KROJCZY Moja matka też... SZWACZKA 1 Przestań! KROJCZY Nie mówię nic o pani, mówię tylko o swojej matce. SZWACZKA 1 Nie chcę tego słuchać! KROJCZY Nie znała pani mojej matki. Myślę, że jak by ją pani poznała, to by pani coś innego mówiła. SZWACZKA 1 Wątpię. KROJCZY Mama była bardzo towarzyska, lubiła śpiewać. Trochę jak sobie wypiła, to śpiewała całe popołudnie, do wieczora, siedziała tak nad prasowaniem, albo przy maszynie do szycia, dokładnie tak jak teraz pani i śpiewała. A ja nie umiem. Nie potrafię śpiewać. Lubię słuchać, ale śpiewać to nie. Nawet w kościele stoję i milczę, boję się wydać z siebie jakiś okropny dźwięk. SZWACZKA 1 W kościele nie powinieneś się bać, tam tyle fałszywych dźwięków... Co człowiek, to inne gardło, inny dźwięk. Ludzie to potrafią fałszować i nic... nie przejmują się tym, jak gdyby nic się nie stało. Bóg tego musi słuchać. 6 KROJCZY Nawet na jej pogrzebie... nie potrafiłem... SZWACZKA 1 Nie miałam nigdy dzieci. Staraliśmy się, ale takie czasy, nie było całej tej aparatury. Kiedyś szłam ulicą i myślałam, że porwę z wózeczka. Nikt by się nie zorientował. Miałabym swoje. KROJCZY Matka pewnie by rozpaczała... SZWACZKA 1 Potem by jej przeszło i urodziłaby następne. KROJCZY Moja matka nigdy by mnie nie oddała. SZWACZKA 1 Po co żyją takie kobiety, co nie mogą rodzić? Nie mają nawet dla kogo żyć. Ale Bóg chyba jakoś to wymyślił? Gdyby nie Bóg... to nie wiem, co... Szwaczka 1 odwraca się, spogląda na ścianę, na której zaciek powiększa się coraz bardziej. Plama nabiera kolorów pleśni, przypomina kształtem ludzką postać. ŚCIEMNIENIE SCENA 17 Ty pizdo niemyta! ROZJAŚNIENIE Kobiety szyją, Krojczy na swoim stanowisku pochylony nad arkuszami tektury, obrysowuje jakieś formy, po czym je wycina. Kobiety gadają jakby nie zwracały uwagi na obecność Krojczego. SZWACZKA 3 Wpadła baba do piwnicy, Przywaliła w łeb tablicą, Dzyń dzyń dzyń, sukinsyn Jeden oblał się benzyną Drugi dostał w łeb cytryną Baba poszła do roboty A to były sukinkoty. 6 SZWACZKA 2 Kiedyś za te swoją poezję Nobla dostaniesz. SZWACZKA 1 Nobla w łeb kawał bobla. SZWACZKA 3 Co ty tam, stara, brochę czeszesz? SZWACZKA 1 Co? Jaką brochę? SZWACZKA 3 Po cipie się drapie... SZWACZKA 2 (do Szwaczki 1) Niech się pani do niej nie odzywa... Znów się napruła. SZWACZKA 3 Ty stara, kochanie, umyłabyś czasem pizdę, bo coś tu tak zalatuje... SZWACZKA 2 Ćsssi... SZWACZKA 3 No co? Nie do ciebie. Ty to sobie cipkę pucujesz jak nasz pan krojczy fiutka... SZWACZKA 2 Przestań! SZWACZKA 3 Co wy? Nie czujecie? Kurwa leci tu zdechła rybą... Nie? Panie krojczy, co pan? SZWACZKA 1 Schlała się od rana i pierdoli co jej ślina na język przyniesie. SZWACZKA 3 Właśnie nie. Jestem trzeźwa. Trzeźwa jak dzika świnia... O mogę chuchnąć. Mogę panu chuchnąć? SZWACZKA 1 Zostaw pana w spokoju. SZWACZKA 3 Mogę mu chuchnąć, jemu wierzę bo on powie prawdę, a nie to co wy, ściemniary! 6 SZWACZKA 2 Zostaw krojczego w spokoju. SZWACZKA 3 Któraś się nie podmyła, niech się przyzna, bo jak pan krojczy poczuje, może się jeszcze podniecić... KROJCZY Pani piła. SZWACZKA 3 O, pan krojczy już się chyba podniecił... KROJCZY Niech pani przestanie! Bo sobie jeszcze palec utnę... SZWACZKA 3 Palec, to palec... byleby nie ten najważniejszy, dwudziesty pierwszy... ha ha... KROJCZY Niech się pani nie obawia, jest bezpieczny. SZWACZKA 1 Zostawił go w domu. SZWACZKA 3 Może pan Krojczy nosi podwójne gacie, żeby mu nie uciekł. KROJCZY Chce pani sprawdzić? SZWACZKA 3 A pewnie. SZWACZKA 1 Sprawdź zobaczymy czy tylko w gębie jesteś odważna. SZWACZKA 2 (do Szwaczki1) Pani? SZWACZKA 1 A co nie wolno? Myślisz, że nie wiem co mówię? Jeszcze altshajmera nie mam... SZWACZKA 3 Pan Krojczy się wystraszył, że mu rękę w portki włożę. 6 KROJCZY Może innym razem... SZWACZKA 3 A co założył pan podarte? KROJCZY Muszę wyjść... Krojczy wychodzi. Przysiada z boku, dla szwaczek niewidoczny. Pali papierosa. SZWACZKA 2 No i co narobiłyście. Krojczy się speszył. SZWACZKA 1 A co on taki płochliwy. SZWACZKA 2 Bo pieprzycie ciągle o jednym. SZWACZKA 3 A myślicie, że jak chłopy się zbiorą, to o czym gadają? SZWACZKA 2 Nie wiem o czym, ale babom nie wypada wciąż tylko o jednym. SZWACZKA 3 A czemu nie. Mój chłop lubi jak sobie z nim poświntuszę. SZWACZKA 1 Każdy po wyjściu z pierdla na przepustkę lubi poświńtuszyć, wygłodniały jest i już. Chyba, że go tam inni więźniowie zaspokoją... SZWACZKA 3 A pewnie, że go zaspokoją, ale nie tak jak ja, ja go zaspokoję najlepiej... SZWACZKA 2 Przestańcie! Co sobie ten chłopak o was pomyśli? SZWACZKA 3 Pewnie konia poszedł strzepać. Jest co trzepać. SZWACZKA 2 Ale ty masz nasrane we łbie... SZWACZKA 3 Z nami jest przynajmniej wesoło. 6 SZWACZKA 1 A co miałybyśmy się smucić i tak do ziemi i tak... SZWACZKA 3 Niech pani jeszcze o tym nie myśli... Jeszcze kawał życia przed panią... Mogłaby pani jeszcze i takiemu młodemu krojczemu ulgę sprawić. SZWACZKA 2 Ty się od niego odczep. Głupie myśli mu nie w głowie. SZWACZKA 3 Taaaak? Żebyś się nie zdziwiła. Wraca Krojczy. Staje za stołem i tnie nożyczkami tekturę i materiał. SZWACZKA 2 Tu tak ciemno jak przed wynalezieniem światła. SZWACZKA 1 Coś ty? Zobacz – żarówki, jarzeniówki. Mamy nawet kaloryfer olejowy. SZWACZKA 2 Tutaj jest wiek małp, niewolników, jesteśmy czarnuchami, skóra nam ciemnieje od tej wilgoci... Popatrz. SZWACZKA 3 Nie czarnieje tylko żółknie. To nie to samo. Krojczy w pewnym momencie przerywa pracę i przysłuchuje się kobietom, patrzy na Szwaczkę 2. SZWACZKA 2 Kiedyś zobaczycie, że cofamy się w czasie. Przyjdziemy tu, a tu już nie będzie jarzeniówek, ani grzejnika, tylko lampy naftowe. Maszyny będą napędzane siłą naszych nóg. Będziemy szyły wory pokutne, albo suknie do trumien... KROJCZY Nie mów tak! SZWACZKA 2 Tak będzie. Wiem. KROJCZY Nie mów tak, nie wolno tak. 6 SZWACZKA 2 Tak będzie. Przyjdziemy do pracy, a tu średniowiecze. Spłoniemy na stosach jak czarownice. KROJCZY Kobiety nie są czarownicami, to anioły Pana Boga. SZWACZKA 2 Anioły? Coś takiego? SZWACZKA 3 To coś ze skrzydełkami? Phi, anioły? Jakiego Pana? SZWACZKA 1 Pana Boga. Szwaczka 3 zrywa się spod swojej maszyny i chwytając jakieś dwie szmatki wywija nimi udając że ma skrzydła. SZWACZKA 3 O aniołek! Jestem aniołkiem... Zaraz polecę. SZWACZKA 1 Nie polecisz, bo dupa za ciężka. ŚCIEMNIENIE SCENA 18 To ma być poezja! ROZJAŚNIENIE KROJCZY Gdyby nasze osiedla nazwać obozami, W każdym bloku byłby blokowy, Kapo już mamy, Ci z rampy siedzą codziennie w oknach, Potem obrabiają kolejne mieszkania. Od czasu do czasu ktoś kogoś zamorduje, 6 Reszta doskonale odzwierciedla hasło: „arbeit macht frei”. ŚCIEMNIENIE SCENA 19 Twój chuj nas zbawi. ROZJAŚNIENIE Wszyscy pracują na swoich stanowiskach. Kobiety są już lekko pijane. SZWACZKA 3 Po co ci człowieku ta poezja? KROJCZY Będę pisał. SZWACZKA 2 Niech pisze. SZWACZKA 3 Poezję to on ma tutaj. Pokazuje na jego rozporek. SZWACZKA 2 Odejdź od niego. SZWACZKA 3 Może twój? SZWACZKA 2 Jak zechcę może być mój. SZWACZKA 3 A mi dał wiersz. Tobie nie dał wiersza. SZWACZKA 2 Po co ci jego wiersz? Ty jesteś za głupia. SZWACZKA 3 Nie taka głupia jak ty. 6 SZWACZKA 2 Mam w kieszeniach pełno jego wierszy. O zobacz! Wysypuje kawałki tektury z fragmentami wierszy. SZWACZKA 1 Napruły się głupie cipy. KROJCZY Niech pani tak nie mówi. SZWACZKA 2 Dałeś jej wiersz? KROJCZY O co ci chodzi? Przecież i tak nikt ich nie chce wydać. SZWACZKA 2 Jak bym była wydawcą... SZWACZKA 1 Jak byś była, ale nie jesteś. Możesz siebie wydać. SZWACZKA 3 Jak by ją kto chciał, z bachorem... Chyba by na rozum upał! SZWACZKA 2 Nie bój żaby... znajdzie się taki... Szwaczka 2 patrzy bokiem na Krojczego. SZWACZKA 1 Nawaliły się i teraz świrują. Przestańcie się chłopaka czepiać. SZWACZKA 3 Sama się napij, to ci dobrze zrobi, zapomnisz o swoich zgrzybiałych kościach. SZWACZKA 1 Nie takich zgrzybiałych, jeszcze by mi niejeden w piecu napalił. SZWACZKA 3 Ale nie taki młody. SZWACZKA 1 A co? Zdziwiłabyś się... Nie? Panie krojczy? KROJCZY Pewnie. Lubię panią, bo pani taka jak moja matka. 6 SZWACZKA 3 A ty co, matki potrzebujesz, cycuszka chcesz possać. Masz tu mojego. SZWACZKA 1 Jej cycek zeschnięty jak stara gruszka. Młoda to ma cycki, takie sprężyste, aż przyjemnie patrzeć jak falują pod fartuszkiem. SZWACZKA 2 Niech pani zostawi moje cycki. SZWACZKA 1 Mówiłam do Krojczego. SZWACZKA 2 A co ma krojczy do tego? Za młody. SZWACZKA 1 Za młody? Co ty gadasz. Ile pan ma lat, panie krojczy? KROJCZY No... tyle co po studiach i jeszcze rok na szukanie pracy... SZWACZKA 3 W sam raz wiek. Najlepszy dla mężczyzny. Mój w jego wieku już za gwałt siedział. SZWACZKA 1 Siedział, siedzi, będzie siedział. SZWACZKA 2 Dobrze, że na przepustki wychodzi, bo byś z chłopa nic nie miała. SZWACZKA 3 E... dałabym radę. Zawsze ktoś by się nawinął. SZWACZKA 1 Ty tylko o jednym. SZWACZKA 3 A wy nie?! Święte. SZWACZKA 2 Biedny tylko nasz krojczy. SZWACZKA 3 Biedny, bo trzeźwy. 6 SZWACZKA 1 Wlejcie mu do herbaty, żeby mu język rozwiązać. SZWACZKA 3 I portki. KROJCZY Nie! Nie bedę pić, bo jak szef przyjdzie! SZWACZKA 3 Nie przyjdzie. Przed świętami zawsze spierdala, żeby nie musiał nam płacić. KROJCZY Jak? Nie zapłaci? SZWACZKA 1 Jak się znajdzie to zapłaci. KROJCZY Nie dostaniemy wypłaty? SZWACZKA 2 One mówią, że stary przed świętami tak zawsze... SZWACZKA 3 Nie wiedziałeś? Kiedyś mu towar zajebałyśmy. SZWACZKA 1 To było dobre! Klient przychodzi, a tu towaru nie ma. Wtedy zmiękł i zapłacił. SZWACZKA 3 Raz się tak udało. KROJCZY To co? SZWACZKA 2 Nic. KROJCZY Będziecie tak szyły za darmo? SZWACZKA 2 A co możemy? KROJCZY Jak? 7 SZWACZKA 3 Normalnie. Wyluzuj młody człowieku... bo jak nie, to my cię wyluzujemy... KROJCZY Jesteście, jak... SZWACZKA 2 Jak co? KROJCZY Jesteście... SZWACZKA 1 No powiedz, młody człowieku. Co chcesz powiedzieć? KROJCZY Roboty! SZWACZKA 1 Phi! KROJCZY Niewolnice... SZWACZKA 3 Chuja, Isaury, w dupę jebane jesteśmy... SZWACZKA 1 Nalej mu, niech się chłopak uspokoi. SZWACZKA 2 Nie! Wystarczy, że my. Jego zostawcie. SZWACZKA 3 Dlaczego, on dużo może, on jest naszym wybawcą, nie słyszysz. Zaraz nam tu rewolucję zrobi. Może nam związek zawodowy założy. KROJCZY Założę. SZWACZKA 1 Polej mu. Szwaczka 3 nalewa krojczemu spirytusu do herbaty. SZWACZKA 3 Małpeczkę. 7 SZWACZKA 2 Zostawcie go! KROJCZY Napiję się. Co mi tam. Solidarność wam założę, zanim stąd odejdę. SZWACZKA 3 Nasz wybawca, nasz odkupiciel... jesteś naszym zbawcą... SZWACZKA 1 Dobrze nam z tobą. Załóż nam! Zrób nam solidarność! SZWACZKA 2 Co wy się na niego uwzięłyście? SZWACZKA 3 A co, może go sobie kupiłaś? On jest nasz... on ma dar, którym nas wszystkie wybawi. Odkupi nas, jak ten no... Tak... SZWACZKA 1 Ty tylko gadasz i gadasz. SZWACZKA 3 Zobaczcie na jego dłonie. O! Te dłonie nas uleczą! KROJCZY Pani przestanie! Przestań! SZWACZKA 3 Trzeba wypić brudzia, co my będziemy tak wciąż pan i pani... Szwaczka 1 zrywa się i idzie ze swoją szklanką do Krojczego. Wypijają całując się w policzki. Szwaczka 3 odpycha Szwaczkę 1. SZWACZKA 3 A dosyć tych czułości, teraz kolej na mnie. Szwaczka 3 wypija bruderszaft z Krojczym, po czym wkłada mu ręce pod koszule. Krojczy dyskretnie uwalnia się z jej objęć. Szwaczka 2 podchodzi do Krojczego. Wypija z nim bruderszaft i całuje go w usta. W tym momencie zostaje odepchnięta przez Szwaczkę 3, która chwyta Krojczego od tyłu i zaplata ręce na jego piersi, po czym gryzie go po karku. Szwaczka 1 dolewa krojczemu spirytusu do herbaty i podsuwa mu pod usta. On pije. Szwaczka 2 odpycha Szwaczkę 3. Obejmuje Krojczego i szepcze mu do ucha. SZWACZKA 2 Chodźmy stąd. 7 KROJCZY Stąd? Dokąd? Krojczy wstaje i chwiejnym krokiem idzie w stronę wyjścia, ale zostaje pchnięty przez Szwaczkę 3 i pada na miękkie bele watoliny. W tym momencie wszystkie trzy szwaczki pochylają się nad nim i zrywają z niego koszulę i spodnie. SZWACZKA 1 Twój kutas nas uszczęśliwi... KROJCZY (bełkocze pijany) Ja... jak? Nie... jesteście pijane! SZWACZKA 3 Ty jesteś naszym wybawicielem. Twój chuj nas wybawi... Ruchaj mnie do upadłego... SZWACZKA 2 Zostawcie go. SZWACZKA 1 Mogę ci go possać, chcesz? KROJCZY No, nie, no... eee... SZWACZKA 3 Wyjeb mnie, możesz mnie zajebać na śmierć... Ty tak. SZWACZKA 2 Przecież ty jesteś mój.. nie wiedziałeś o tym? Od początku wiedziałeś, że jesteś mój. Czego one tutaj? Dlaczego dajesz im się dotykać? One nie mają prawa, ty nie jesteś dla nich, dobrze wiesz... Nie pozwól im. ŚCIEMNIENIE Pełny tekst sztuki dostępny na życzenie, zgłoszenia prosimy kierować na adres [email protected] Wszystkie prawa zastrzeżone Prawami do wystawienia dysponuje Agencja Dramatu