Ad Astra nr 7/2004 (39) pdf
Transkrypt
Ad Astra nr 7/2004 (39) pdf
2. 3. 4. 5. 6. 16 zamian za korzystanie ze skrzynki zgadzamy się na przesyłanie ofert handlowych, reklam, załączania linków do naszych własnych wiadomości. Warto rozeznać w jakim stopniu wybrany przez nas serwis, będzie zaśmiecał naszą skrzynkę. Zależność jest dość prosta. Im bardziej znany tym więcej niechcianego spamu. Warto więc może poszukać mniej znanego serwisu. Po co nasz potencjalny pracodawca wraz z naszym CV ma otrzymać reklamę papieru toaletowego (i oby był to tylko papier). Ochrona antywirusowa skrzynki jest sprawą ważną, raczej nie zakładaj konta w serwisie który tego nie oferuje. (no chyba, że używasz Linuxa ;->). Warto zwrócić uwagę na możliwość wyboru nazwy konta. Wszystkie bardziej popularne serwisy, bądź wyczerpały normalne nazwy, bądź rezerwuje je na konta płatne. Jeśli nie chcesz mieć skrzynki [email protected], poszukaj mniej uczęszczanego serwisu (warto również, pomimo odrzucania, spróbować kilka razy tej samej nazwy często się udaje). Jeśli chcesz mieć dostęp do skrzynki w domu i poza domem, sprawdź czy dostawca usługi oferuje bramkę http (możesz sprawdzić pocztę poprzez zwykłą przeglądarkę internetową), i dostęp poprzez protokół pocztowy, najlepiej pop3 oraz smtp (możesz ściągać i wysyłać pocztę z domu). Oczywiście najlepiej gdyby istniały obydwie te możliwości. Rozsądna nazwa domeny to również ważna sprawa, krótka, łatwa do zapamiętania ułatwi sprawę twoim znajomym (pod tym względem nie ma w Polsce chyba nic lepszego niż tlen - [email protected]). Wielkość skrzynki pocztowej wcale nie jest sprawą najważniejszą, prawdopodobnie nigdy nie zapełnisz 100MB. Znacznie istotniejsza jest wielkość pojedynczej wiadomości. Rozsądną wielkością wydaje się być 1MB. Uchroni cię to od kolegi, który niepomny na twój modem, wysłał ci 20MB zdjęć z imienin swojej babci (której notabene nie znasz), a pozwoli na odbieranie większości normalnej korespondencji. 7. Przejrzysta umowa, którą przeczytaj dokładnie w całości. Pamiętaj, że będziesz musiał udostępnić swoje dane i lepiej by za dużo osób nie miało do nich dostępu. 8. Zastanów się czy nie warto założyć skrzynki komercyjnej (koszt w okolicach 20zł/rok), uchroni cię to przed spamem i zwiększy poziom zabezpieczeń. Osobiści uważam, że do zastosowań domowych nie warto, ale może przesyłasz jakieś istotne informację, wówczas jest to zdecydowanie bezpieczniejsze wyjście. Miesięcznik Hufca ZHP Kraków - Podgórze 6/2004 (38) czerwiec 2004 Gdzie szukać więcej informacji – oczywiście w sieci (niezastąpiony www.google.pl – konta pocztowe), strony dostawców usług pocztowych (wspomniani wyżej). Warto również popytać znajomych, lub administratora sieci osiedlowej, czy mnie posiadają własnego serwera poczty (SMTP i POP3). Poziom zabezpieczeń będzie pewnie niższy, ale: nikt nie będzie zaśmiecał twojej skrzynki, będziesz mieć ładną nazwę konta. Można oczywiście uruchomić własny serwer, ale to temat na zupełnie inny artykuł w całkowicie innej serii. Z nadzieją na przydatność powyższego tekstu MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE kcq AdAstra 7 (39) październik 2004 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 STRONA ORGANIZACYJNA SPIS TREŚCI - Złaz Hufca Redakcja: s. 4 - Edward Poradzisz– pożegnanie s. 5 - PR s. 7 - Fantastyczny Kącik– Na Początek: * Księga Medorii s. 9 * Świat Kropli: Sommo s. 11 - Kącik kulturalny s. 12 - Duchy i Harcerze s. 14 - Wój Czesław radzi: zakładamy internetową skrzynkę pocztową Miesięcznik Hufca ZHP Kraków – Podgórze s. 15 pwd. Anna Śmiałek (redaktor naczelny) tel. 656-48-21 phm. Dariusz Smoliński HO (DS) (redaktor techniczny) pwd. Katarzyna Sławińska (członek redakcji) Skład i łamanie: phm. Dariusz Smoliński HO Adres do korespondencji: [email protected] Stale współpracują: phm. Mariusz Bartczak hm. Marcin Czechowski Wydaje: Hufiec ZHP Kraków-Podgórze ul. Sokolska 13 30-510 Kraków tel. (0-12) 656 - 14 - 02 www: http://www.krakowpodgorze.zhp.org.pl Dyżur redakcji: Poniedziałek: 1830 - 1930 Środa: 1830 - 1930 Nakład: 60 + 3 egz. MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE Ostatnio wiele się zmieniło w moim skromnym życiu. Mówiąc ostatnio mam na myśli ten i poprzedni rok. Mówiąc jaśniej, trzeba się było usamodzielnić. Obrona pracy magisterskiej, szukanie pracy, małżeństwo, nowe mieszkanie i wiele drobniejszych spraw. Prawdę powiedziawszy nie jest to wcale takie bolesne, choć nie zawsze łatwe, a na pewno czasochłonne. Wciąż napotykamy na swojej drodze jakieś, mniejsze lub większe, przeszkody. I bardzo dobrze, dzięki nim się rozwijamy, sprawiają one, że życie staje się ciekawsze. Czasem jednak dobrze jest zapytać kogoś o radę, tak by uniknąć niepotrzebnych trudności i nie tracić czasu. Stąd pomysł na niniejszy cykl artykułów. Mają one pomóc nam, wcho- dzącym w dorosłość instruktorom, pokonywać przeszkody życia codziennego. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Będzie mi na pewno potrzebna wasza pomoc. Chciałbym od was usłyszeć z jakimi kłopotami się spotykacie i ewentualnie jak udało się wam je rozwiązać. Może komuś ułatwi to życie? Na początek mam oczywiście kilka własnych pomysłów, którymi spróbuję was zainteresować. Jeszcze jedna ważna rzecz. Wszystkie moje rady należy traktować w sposób jak najbardziej krytyczny, szukać innych, uzupełniających źródeł informacji, w końcu każdy może się mylić. Pamiętajcie, że w drodze warto mieć ze sobą kilka map, a drogę i tak wybiera się samemu. kcq Rysunki: najczęściej phm. Basia Kusiak e-mail: [email protected] 2 Wój Czesław radzi ;) AdAstra 7 (39) październik 2004 Część pierwsza Zakładamy internetową skrzynkę pocztową Internet, dla jednych równoległa rzeczywistość, dla innych czarna magia. Choć tych drugich z każdym dniem jest pewnie coraz mniej. Światowa sieć staje się z każdym dniem bardziej powszechna, jest w tej chwili tworem żyjącym własnym życiem i nikt dziś nie może powiedzieć, że sprawuje nad nią jakąkolwiek kontrolę. Przygoda z globalną siecią zaczyna się zwykle od przeglądania stron www, drugim krokiem jest w większości przypadków poczta elektroniczna. Każdy szanujący się internauta posiada skrzynkę pocztową, a są i tacy którzy posiadają ich kilkanaście (dziwacy). Dzi- siaj nieco właśnie o tym. Większość z was powie, toż założenie skrzynki to najbardziej prozaiczna rzecz na świecie, i tutaj pozwolę się nie zgodzić. Na rynku informatycznym funkcjonuje w samej Polsce co najmniej kilkanaście serwisów oferujących darmowe konta pocztowe (by wymienić tylko kilka największych: Onet, Wirtualna Polska, Interia, home.pl, Tlen, Tenbit itd.), oferują one różne możliwości techniczne i administracyjne. Postaram się wymienić cechy na które warto zwrócić uwagę. 1. Darmowe konta internetowe, tak na prawdę nigdy nie są darmowe. W MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 15 OD REDAKCJI Duchy i Harcerze „Snują się po lesie jakieś dziwne cienie Słychać krzyki, szepty, słychać koni rżenie Czary to czy ludzie, ludzie to czy mary Dziwi się las stary” natury. Nie każdy duch, czy zjawa jest zły, krwiożerczy. Z dobrymi nawiązuje się kontakty i one pomogą harcerzom, a harcerze im. Złe duchy trzeba okiełznać, albo po prostu zejść im z drogi. ciemno… przeraźliwie ciemno… chociaż jest gorąco, czujesz chłód. od potu masz mokrą szyję, a na niej pętla… nie, to tylko gałąź się zaczepiła. trzask łamanej gałęzi, nagły błysk, boisz się… Różnorodność duchów jest ogromna. Już na moim pierwszym obozie, na Pomorzu, duchy zakutych w kajdany i zmarłych w Krzyżackich zamkach nie dawały spać. Z pomorskich mokradeł wieczorami snuł się dym, ale zdawało się, że z dymu tego patrzą na harcerzy czujne oczy czyhając na fałszywy krok. Tak mija pierwsza warta. Dwie, czasem trzy godziny psychicznej katorgi. Tylko dla odważnych. Zdawało Ci się - jestem silny, odważny, zwalczę wszystko, co materialne, namacalne. Ale czy wszystko da się wytłumaczyć? Na innym obozie niezatarte wrażenia pozostawiał cmentarz usytuowany niedaleko obozowiska. Ale jeszcze mocniej oddziaływał samotny grób 3 minuty drogi od podobozu. Był on przyczyną wielu nieprzespanych nocy. Obozowe lasy, zamki, dwory, góry, pola, strumienie, źródła i cmentarze tętnią nocnym życiem. Nieposkromionym życiem. Ludzkie myśli, myśli harcerskie kotłują się wraz z upiornymi zjawami. Myśli są natrętne, nie opuszczają Cię. Chciałbyś, aby to było tylko koszmarny sen, bo z niego można się obudzić. Ale bracie, to jest rzeczywistość. Czarna, nieprzenikniona, mętna i niezbadana. Kilka lat temu harcerze poznali Władców Lasu. Tak się składa, że obrzędowość słowiańska bardzo odpowiadała wzajemnemu poznaniu. Siedziba Kapłana Słowiańskiego plemiona, za jakie uważali się harcerze, była położona poza obozowiskiem. Tam duchy staropolskiej puszczy rozmawiały z Kapłanem. On też chodził do lasu, będąc zaproszonym. Nieraz musiał walczyć, będąc wzywanym na pojedynek. Chociaż mógł polec w tej walce, wiedział, iż musi tak uczynić, aby uchronić swoich przyjaciół przed mocami zła. Obozowa noc niesie za sobą niezapomniane przeżycia. Każde miejsce, w które udają się harcerki i harcerze z mojego środowiska jest napiętnowane legendą. Duchy, zjawy i czary są nieodłącznym towarzyszem harcerskiego życia. Duchy są zawsze tam gdzie my. Są takie, które straszą zawsze i są takie, których pojawienie się jest związane z ingerencją w czysty, nieskalany ludzką ręką porządek 14 Duchy i harcerze to dwa potężne rody, których egzystencja była, jest i będzie ze sobą spleciona, jak dwie rośliny, których już nie można rozdzielić. MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE OD REDAKCJI Witajcie! Pewnego słonecznego dnia Tygrysek wystawił swój uroczy pyszczek za drzwi domku. „Hmmm… niezła pogoda żeby sobie pobrykać” – pomyślał. Zaczął zastanawiać się gdzie by się tu wybrać, kiedy przydreptał do niego Kłapouchy. „Sie masz Kłapouszku!” – wrzasnął Tygrysek. „Zawsze może być gorzej…” – mruknął Osiołek. „Może byśmy sobie tak pobrykali razem. Dziś jest superowa pogoda na brykanie. No! Kłapouchy zgódź się!” – krzyczał Tygrysek raz po raz podskakując na swoim ogonie. „Właściwie to czemu nie… i tak nic innego nie mam do roboty.” – zgodził się ponuro Kłapouchy. „To brykamy. Najpierw do Prosiaczkowatego, później do Królika i Kubusia, potem…” Tygrysek wymienił całą listę przyjaciół, których odwiedzą tego dnia. Skakał radośnie po Stumilowym Lesie, a obok niego ze zwieszonym pyszczkiem dreptał niezdarnie podskakując Kłapouchy. W pewnej chwili wybrykali za Stumilowy Las. „Wiesz Kłapouszku nowe miejsca i nowe przygody to jest to, co Tygrysy lubią najbardziej! Wprawdzie nie tak jak brykanie w dobrym towarzystwie, ale to jest coś, co straszliwie mi się podoba!” – mówił Tygrysek stojąc na skraju lasu. „Osiołki chyba też lubią coś nowego, ale nie jestem tego taki pewien.” – westchnął Kłapouszek. „Hmmm… może warto spróbować, co ty na to Kłapouchy?” – „Kto wie możliwe, że tak… w końcu zawsze można wrócić…” I pobrykali przed siebie – najlepsiejsi przyjaciele. Ja brykam razem z nimi. Po nowe przygody, nowe doświadczenia i nowe obowiązki. Dziękuję Wam bardzo za te wszystkie „AdAstry”, które razem stworzyliśmy. Wiem, że wasza twórczość nie skończy się wraz z moim odejściem… Niech wena Was nie opuszcza. Będę sobie brykać albo niezdarnie podskakiwać na innym harcerskim szlaku. Ale na pewno spotkamy się jeszcze na tym „AdAstrowym”:) Czuwajcie! Redaktor Naczelna „AdAstry” phm. Magdalena Stus P.S. Tygrysek pewnie szybko zapomni, ale Kłapouchemu na długi czas pozostanie w pamięci fakt, że nikt nie zaprosił ich na spotkanie dotyczące „AdAstry” – 20.09.2004r. :( Choć przecież byli jej częścią… Przynajmniej tak myśleli… Poczuli się tak jakby nikomu nie byli potrzebni… ghost AdAstra 7 (39) październik 2004 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 3 Wspomnienia Złaz Hufca Czy słyszysz czasem trzask drewna w obozowym ognisku i szum górskiego potoku? A może masz przed oczami sztandarowy poczet, długie szeregi maszerujących harcerzy, dźwięk gitary w uszach, zapach dymu z polowej kuchni, niezapomniane warty nocne ? A pierwsza zbiórka, biwak? Pierwszy obóz, bieg na stopień i przyrzeczenie? Często pamięć przywołuje niezapomniane chwile zarówno tym, którzy w harcerskim gronie spędzili krótkie chwile jak i tym, którzy przez długie lata nosili i nosić będą harcerski mundur mimo, iż już nie jeden raz z niego wyrośli. Minęło już 93 lata od chwili powstania pierwszej drużyny harcerskiej na terenie krakowskiego Podgórza, a 45 od I Jesiennego Złazu Hufca. Dokładnie 3.10.1959 roku komenda hufca przy współudziale nieistniejącego już szczepu „Bór” i 15 Drużyny Harcerzy zorganizowała pierwszy dwudniowy Złaz Hufca. Miejscem, w którym odbył się rajd była Sanka koło Krzeszowic. Komendantem był phm Władysław Masłowski. Od tamtego czasu impreza ta weszła na stałe do kalendarza imprez hufca i odtąd jest rok rocznie organizowana. Początkowo organizatorami był Komitet Imprez Masowych KH potem Referat Sportu i Turystyki, a obecnie rajd organizują wybrani instruktorzy z hufca. Kolejne rajdy odbywały się w Konarach, Aleksandrowicach, Paczółtowicach, Korzkwi i wielu innych, znanych bar- 4 dziej lub mniej, miejscowościach. XIII Złaz był chyba najliczniejszy jak na owe czasy odbył się w Korzkwi w 1971 roku i liczył 324 uczestników. Na uwagę zasługują też Złazy XIV, XV, XV, XVII gdyż rok rocznie zwycięzca pierwszego miejsca był szczep „Czwartacy”. Każdy z nas ma jakieś przeżycie związane z rajdami, pewna druhna, na kartach jednej z kronik, tak opisuje kolejny ze swoich przeżytych Złazów : „ Była ciepła październikowa noc. Srebrzysty sierp rozświetlał mrok, a złociste liście szeleściły pod moimi nogami. Dookoła czuło się czary. Przemierzaliśmy świat pełen magii. Byłam zauroczona pieknem i tajemniczością otaczającej mnie aury. Maszerowaliśmy przez wiele godzin, a jednak nie czułam się zmęczona. Byłam szczęśliwa. Szliśmy w ciszy napawając się cudami natury, pomimo tej ciszy dobrze się bawiłam. Nauczyłam się, że słowa nie zawsze są najważniejsze, ze i bez nich można dobrze spędzać czas. Odkryłam możliwości rozmowy bez słów. Czułam jakiegoś rodzaju więź łącząca mnie z towarzyszami wyprawy. A gdy wybuchły petardy imitujące eksplozje bomby, wiedziałam ze w razie prawdziwego niebezpieczeństwa zawsze mogłam na nich liczyć. To wszystko działo się podczas corocznego Złazu Hufca, który w tym roku miał miejsce w Zabierzowie. To właśnie tu miałam oka- MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 chóralnie wokalne partie tworzą DOG EAT DOG. Drugi z albumów to „Play Games” (1996) – tutaj takie numery jak „ISMS” ( z genialnym teledyskiem na którym chłopcy surfują na dachu samochodu odciętym piłami tar3owymi – pod3epionym do pędzącego auta) i bardzo hiphopowy „Step Wright In” z udziałem RZA z legendarnego dziś WU-Tang Clanu… Zmienił się perkusista, pozostał charakterysty3ny saksofon. Gitarki jakby nieco lżejsze – mniej chóralnych zaśpiewów… pamiętam że wtedy płyta nie przypadła mi do gustu… teraz jest SUPER… Dog Eat Dog wydali jesz3e płytkę w 1999 roku… później nie odnotowałem ich albumów… Dla lubiących takie klimaty… posiadam całe dwa albumy i chętnie się nimi podzielę (do użytku własnego o3ywiście)… Afrodef ***** Polecam na październik (Pozycje niekonie3nie dla młodych odbiorców – więc uwaga) Muzyka: Tworzywo Sztuczne „Wielki Ciężki Słoń” – kolejny eklekty3ny album braci Waglewskich (jazz, Funk, elektronika, rap i wiele innych klimatów muzy3nych) w skali 1-10 daję 13. Bjork „Medulla” – artystki chyba nie trzeba przedstawiać --- album nagrany głównie za pomocą ludzkich narządów mowy (chóry, beatBox ) plus nieli3ne instrumenty… jestem w trakcie słucha- nia…więcej niedługo… OSTR „Jazzurekcja” – album prawdziwego przedstawiciela rapu… bez ogródek (uwaga wulgaryzmy) punktuje rze3y ki3owate. Atakuje fałszywych hiphopowców… pierwszy singiel „Uwolnimy Hiphop” naprawdę Ostry… -dla prawdziwych (heh) Komiks: Hiroki Endo „Eden. It’s En Endless Word” – genialna manga poruszająca szerokie spektrum problemów społe3nych (władza, homoseksualizm, przestęp3ość) osadzona w klimatach SF z dużą domieszką akcji militarnych i genialną grafiką . Dla wszystkich uznających komiks za coś więcej niż dziecinną rozrywkę – konie3ność… w skali 1-10 ponownie 13… Film: „Ong Bak” – film genialnie ukazujący brutalną sztukę walki Muay tai (Tajska odmiana kick-boxingu). Dla koneserów oglądających sceny walki po 10 razymusowe – ale dla innych ot takie sobie „mordobicie” … i ten śmieszny język --daję 8/10 „Ghost In The Shell 2 – Innocence” (reż. Mamoru Ostii) - anime 3yli japoński film animowany. Bynajmniej nie bajka ale ambitny film SF (tak zwanego nurtu Cyberpunkowego). Pytanie postawione przez autorów: „Gdy maszyny nauczą się czuć, kto decyduje kto jest człowiekiem?”. Jesz3e jestem w trakcie „smakowania” filmu… MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 13 kakangów czy miejscami jakby niedokończonymi sylwetkami ludzi. Ponadto komiks jest za krótki. Opowieść urywa się w najciekawszym momencie, a cała historia jest rozbita aż na trzy części. Szkoda... Podsumowując: uważam, że "Świat Kropli" jest bardzo udaną pozycją. Jest stosunkowo niedrogi(jak na takie wydanie), świetnie wydany, płyta CD jest jego wielkim atutem a scenariusz i ilustracje zachęcają do oczekiwania na kolejną część. zje po raz pierwszy wziąć udział w grze starszoharcerskiej. Wielu mi odradzało „nie dasz rady to za daleko!” lub ” czy ty wiesz w co ty się pakujesz? ”wtedy nie wiedziałam – teraz wiem, że było warto. Gdy staliśmy przy ogniskach i słuchaliśmy o ideach wędrownictwa, o symbolice płomyków naramiennika, zrozumiałam sens harcerstwa starszego(...) uwieńczeniem gry starszoharcerskiej było „ogniobranie i powrót całością ze świeczkami w rękach na stacje, wyglądało to genialnie. Wyglądaliśmy jak po- Do tego wszystkiego dochodzi świetnie wykonana strona internetowa poświęcona serii "Świat Kropli". Jednym słowem jest niezły ale bez wielkich rewelacji w skali od 1do 10 mocne 7. Nie zmienia to faktu, że "Świat Kropli: Sommo" to bardzo dobry komiks i warto go przeczytać przy akompaniamencie ścieżki dźwiękowej z płyty CD. Pożegnanie Edward Poradzisz „Jod”, „Drawde” (1915-2004) Kącik Kulturalny Dog Eat Dog To nazwa bardzo fajnej kapelki której słuchałem z „nabożną 3cią” w połowie lat 90-tych gdy byłem jesz3e bardzo młodym harcerzem… Właściwie był to po3ątek mojej hardkorowo-hiphopowej drogi muzy3nej… Ostatnio trafiłem na dwie płytki (najlepsze wg mnie) z dorobku grupy… I przypomniałem sobie niezapomniane motywy muzy3ne, które były później kopiowane przez kapele takie jak: Limp 12 większone świetliki, które ze zmęczenia nie miały już sił latać. Wszyscy wracali ze zadowoleni i z uśmiechem na twarzy, ze świadomością, że przeżyli wielką przygodę.(...)Potem ognisko. Na Złaz miałam nie jechać - byłam przeziębiona i miałam dużo nauki. Cieszę się jednak, ze udało mi się tam być. Dzięki zajęciom nauczyłam się wielu nowych rzeczy i oczywiście nie brakowało dużej ilości dobrej zabawy. J.D Bizkit i Linki Park… Dog Eat Dog to grupa łą3ąca w sobie wpływy punka, rocka, muzyki hardkorowej, Funku i elementy pierwotnej (czystej) odmiany hiphopu… Pierwsza z tych najlepszych płyt nosi nazwę „All Boro Kings” (1994 rok). Numery mistrzowskie to prakty3nie wszystkie… Wymienić muszę genialne „Who’s the King?”, „No Fronts” i „What Comes Around” . Ciężkie gitarowe riffy, niezawodny saksofon oraz charakterysty3ne śpiewane MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 Urodził się 22 grudnia 1915 r. w Krakowie-Podgórzu jako syn Jakuba (18811968, ślusarz-mechanik) i Józefy z d. Pająk (1878-1950). Miał trzech starszych braci: Stanisława (1907-1983, młynarz), Józefa (1912-1986, architekt), i Bolesława (19141941, kupiec, zginął w Oświęcimiu). Od roku 1921 uczęszczał do Szkoły Powszechnej im. Jana Matejki, a następnie do VI Gimnazjum im. T. Kościuszki, które ukończył w 1935 r. W tym czasie w 1932 r. wstąpił do 5 Podgórskiej Drużyny Harcerzy. Od roku 1933 był zastępcą, a od 1935 namiestnikiem zuchowym w Komendzie Hufca w Podgórzu. Obok czterech już istniejących zorganizował gromady zuchowe w Płaszowie, Ludwinowie, Kobierzynie, Borku Fałęckim, Woli Duchackiej, Prokocimiu, Bieżanowie i Skawinie. Powołał też do życia Koło Przyjaciół Harcerstwa. W roku 1935 był komendantem kolonii zuchowej w Mikulczynie k. Worochty. Zdobył stopień Harcerza Orlego (1937) i Harcerza Rzeczypospolitej (1938). MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 5 W roku 1937 odbył służbę wojskową, w ramach której ukończył Dywizyjny Kurs Podchorążych przy 79 pp w Słonimie. W roku następnym zorganizował Komitet Pomocy Budowy Domu Zucha, który powstał przy ul. Rękawka, obok szkoły powszechnej. Poprowadził też dwa kursy drużynowych zuchowych, jeden w Krakowie, drugi na obozie w Piwnicznej. Od 1 IX 1938 r. pracował zawodowo jako starszy referent w Referacie Propagandy PCK. 20 VIII 1939 r. otrzymał od płk. Stefana Trzebińskiego zadanie zorganizowania szpitala w bursie przy ul. Skarbowej 2. Od chwili wybuchu wojny pełnił funkcję sanitariusza, jeżdżąc po terenie i zbierając rannych żołnierzy. Wspólnie z Czesławem Bednarzem starali się o cywilne ubrania dla lżej rannych, ratując w ten sposób od niewolni niemieckiej ok. 120 żołnierzy. Kiedy 20 IX Niemcy zajęli szpital, na polecenie płk. S. Trzebińskiego zorganizował pocztę PCK, pracującą pod nazwą Biura Poszukiwań Osób Zaginionych i nadzorowaną przez gestapo, wykorzystując do tej pracy harcerzy. Polegała ona na przekazywaniu listów przychodzących za pośrednictwem Międzynarodowego Czerwonego Krzyża oraz na prowadzeniu poszukiwań osób, które zaginęły lub zagubiły się w trakcie ucieczki i działań wojennych, w tym także utrzymywaniu za pośrednictwem kurierów łączności z terenami wschodnimi będącymi pod okupacją sowiecką. Rozprowadzano równocześnie wydawnictwa akcji „N”. Służbę kurierską pełniło do 1942 r. 22 gońców i 15 kurierów, spośród których 8 poległo. Na podstawie danych dostarczonych prze kurierów E. Poradzisz już w tym czasie sporządził listę 413 więźniów Kozielska i Ostaszkowa. 11 XI 1939 r. został zaprzysiężony przez płk. S. Trzebińskiego, przyjmując pseudonim „Jod” i otrzymując stopień podporucznika. Pracował w lokalu PCK przy ul. Studenckiej, kierując grupą pracującą w poczcie. Praca ta trwała do lutego 1945 r., przy 6 czym kurierzy przekraczali także granicę na Bugu. W czasie tej służby zginęło ich ośmiu. W roku 1942 otrzymał nominacje do stopnia porucznika. Wiosną 1943 r. kierował akcją „Huba” w okolicy Dębna Podhalańskiego. W czasie tej akcji otrzymał postrzał w udo. Otrzymał awans do stopnia kapitana. W roku następnym w czasie operacji w rejonie Dębno-Trypsz, wykonując zadanie nawiązania kontaktu z Józefem Kurasiem „Ogniem”, w drodze z Ochotnicy do Knurowa został ranny odłamkiem granatu w głowę. Przez pięć tygodni leczył się w Grabce k. Harklowej. Po powrocie do Krakowa pod pseudonimem „Drawde” pełnił służbę w zakresie wywiadu na teren ziem wschodnich. Służbę tę pełnił do końca 1944 r. 6 II 1945 r. w wyniku zdrady został aresztowany. Po czterodniowych przesłuchaniach został wysłany bez wyroku do łagru Ałaczewsk nad Donem. Pełnił tam funkcje felczera, pracując w fabryce, na polu i na kolei. Przebywał tam do sierpnia. Za drugim razem dokonał wraz z innymi więźniami ucieczki, przebywając piechotą trasę do Jarosławia, następnie wrócił do Krakowa. Niezwłocznie po powrocie podjął działalność w harcerstwie, uczestnicząc w obozie w miejscowości Chrobocze k. Jordanowa, a następnie obejmując funkcję drużynowego 1 Podgórskiej Drużyny Harcerzy. W latach 194549 zorganizował i poprowadził trzy obozy letnie i trzy zimowiska, a w roku 1949 kurs drużynowych. W tym samym roku otrzymał polecenie zorganizowania Młodzieżowego harcerskiego Domu Kultury przy ul. Karmelickiej 31. W latach 1946-52 odbył studia w Akademii Górniczo-Hutniczej, otrzymując tytuł inżyniera architekta - magistra nauk technicznych. Pracował przy budowie obiektów przedsiębiorstwa „Gamrat” w Jaśle, WSK w Mielcu i Dębicy, a jako główny dyspozytor zjednoczenia nadzorował budowy na terenie województwa kieleckiego. Projektował zakład mleczarski w Jaworkach k. MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 Na koniec należy wspomnieć o kilku wadach. Od strony technicznej jest tutaj dość dużo literówek, co czasami denerwuje. Jeśli chodzi o aspekt literacki to nie mam większych zastrzeżeń (jak znajdziecie tę odstraszającą recenzję to w 99% się z nią nie zgadzam). Owszem, główni bohaterowie mogliby być trochę brzydsi, co nadałoby przedstawionemu światu większy realizm, ale to w końcu powieść fantasy, więc wszystko jest możliwe. komiks dodatek. Do każdej książeczki jest bowiem dołączona płyta kompaktowa zawierająca "bonusowe" grafiki i muzykę inspirowaną komiksem. To naprawdę wyjątkowy, jak na nasze warunki, prezent. Tym bardziej, że na płycie znajdziemy załączniki rzeczywiście warte uwagi. Podsumowując, nie jest to dzieło wybitne, tchnące świeżością, nowymi pomysłami, czy wręcz zwalające z nóg. Jednakże czytając je człowiek znajdzie czas na odrobinę refleksji, nie pozostanie obojętnym. Książka wciąga, akcja toczy się wartko i jest logiczna (chociaż autor tamtej recenzji logiki się nie dopatrzył). Niestety nie znalazłem informacji o autorce w internecie, więc przyjmuję, że jest to debiut, a jak na debiut to dzieło naprawdę udane. Polecam wszystkim! "Świat kropli" to historia zaskakująca. Pierwsze strony komiksu opowiadają o starożytnej, kosmicznej rasie - chwilę później poznajemy świat "hodowanych" przez nią ludzi. Z tego to właśnie świata wyłania się postać wojowniczego Sommo, który w swym społeczeństwie znaczy mniej niż wyrzutek. Finalnie scenariusz doprowadza nas do wątku zagłady Ziemi... ***** "Świat Kropli: Sommo" recenzja Komiks pt. "Świat Kropli: Sommo" to debiut Piotra Zwierzchowskiego. Debiut o tyle godzien uwagi, że autor zarówno stworzył scenariusz i dialogi jak i całość zilustrował. Pierwsza istotna sprawa to cena. Za zafoliowany komiks przyjdzie nam zapłacić 24 złote. Czy to dużo? Wydaje mi się, że nie. Gdy przewrócimy półtwardą okładkę zaskoczy nas wyjątkowy jak na Sam komiks wydany jest znakomicie! Wydrukowano go na 64 kredowych stronach, oczywiście w pełnym kolorze. Historia przedstawiona w "Świecie Kropli" jest wciągająca. Jednakże w połowie lektury brak uporządkowania wątków zaczął irytować. Dopiero pod koniec części pierwszej zrozumiałem, że to wszystko ma jakikolwiek sens. Ostatnie strony są zdecydowanie najlepsze i opowieść o zrujnowanej planecie Ziemii - zasługuje na szczególną uwagę. Czas jednak ponarzekać. Jak dla mnie poziom ilustracji jest miejscami bardzo nierówny. I tak bardzo dobra okładka, świetne logo, przepiękne krajobrazy i znakomite rysunki postaci kłócą się z koszmarnymi wręcz postaciami pasterzy MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 11 zja ta była zniechęcająca, wręcz odstra- daniach i krew i szczęk stali i magię i szająca. Jednak pomyślałem a niech stra- intrygi, czyli wszystko, co szanujący się cę dam jej (zwłaszcza, że recenzja nie RPG-owiec ceni i lubi. była na stronie Valkirii). Zabrałem się do lektury w powrocie do domu. Ale „Księga Medorii” to nie tylko typowe dzieło odpowiadające sesjom rozgry„Księga Medorii” to zbiór piętnastu opo- wanym w domowym zaciszu przy blasku wiadań mniej lub bardziej ze sobą powią- świec. W książce tej jest również miejsce zanych. Całość opisuje przygody półel- na wątek miłosny (podejrzewam, że w fiej wojowniczki Karo Hamir i jej przyja- tym momencie zacni panowie nie są zaciół w świecie zwanym Medorią. Akcja chwyceni – ale zapewniam, nie ma się co rozgrywa się tu na przestrzeni kilkunastu martwić). Karo Hamir to bohaterka tralat, powoli zmierzając do finału. Wątek giczna. Targana miłością do dwóch mężpodstawowy jest prosty – ktoś kiedyś czyzn nie może poradzić sobie sama ze stworzył pięć artefaktów, które muszą sobą. Nie potrafi podjąć tak naprawdę uaktywnić się w pięciu osobach a postaci decyzji i wybrać jednego. Sprzeczne te zobowiązane są połączyć swe siły, aby uczucia wypełniają ją całą, powodując sprowadzić na Medorię jednego z bogów. nieustanne cierpienia (a co z tego wynikOczywiście nie byłoby zabawy, gdyby nie dowiecie się z książki). Wątki miłowszystko układało się prosto i przyjem- sne zostały zgrabnie wplecione w pozonie. Los łączy bohaterów ze sobą, aby stałe, więc nie ma obawy, że biorąc tę później ich rozdzielić, rzucając w najdal- pozycję do rąk będziecie mieć do czyniesze zakątki świata. Świątynie różnych nia z typowym Harlequinem. bogów rywalizują ze sobą o panowanie nad całą krainą. Miecz i spryt krzyżują W „Księdze Medorii” tak naprawdę nie się z magią i przebiegłością w wyścigu o ma bohaterów dobrych ani złych, wszystwładzę… ko jest w odcieniach szarości. Postaci często zachowują się niemoralnie lub Książka przypomina typową kampanię nieetycznie (oczywiście z danego punktu RPG, gdzie kolejne przygody doprowa- widzenia). Nie ma tu typowo rozumianej dzić mają nas do zaskakującego końca. walki Dobra ze Złem. Każdy ma wady, Sama Medoria to typowy świat fantasy, mroczne tajemnice i nikt nie jest krysztaw którym obok siebie żyją różne rasy łowo czysty. Każdy z bohaterów kieruje (ludzie, elfy, półelfy, wampiry i krasno- się swoimi zasadami i kodeksem, często ludy). Pełno tu wojowników, książąt, sprzecznymi z podstawowymi zasadami magów, kupców, karczmarzy i kapłanów. etyki. Myślę, że takie przedstawienie poBohaterowie łączą się w drużyny wyko- staci jest dużo lepsze, bowiem daje czynując rozmaite niebezpieczne misje, czy telnikowi do myślenia i na pewno wciąga to za pieniądze, czy też dla ideałów, które w fabułę utworu. wyznają. Można znaleźć w tych opowia- 10 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 Szczawnicy, młyny w Łodzi i Wieliczce. W Krakowie kierował budową pawilonu B2 w AGH i domu studenckiego przy ul. Reymonta. W latach 1956-58 reaktywował pracę 1 Podgórskiej Drużyny Harcerzy, m.in. organizując szereg przedstawień jasełkowych (1957/58) i prowadząc obóz w Witowie (1958). W roku 1991 organizował uroczystości z okazji 50-lecia Harcerskiej Poczty PCK, w trakcie której została wmurowana tablica upamiętniająca jej działalność. Został odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Armii Krajowej, Medalem Wojska (czterokrotnie), Medalem Zwycięstwa i Wolności, Brązowym Krzyżem Harcerskiego Odznaczenia Honorowego „Za Zasługę”, Krzyżem „Za Zasługi dla ZHP” z „Rozetą-Mieczami”, Złotym Krzyżem PCK. Zmarł 1 października 2004 r w wieku 89 lat . Janusz Wojtycza Rzecznika Prasowy Hufca prawi... PR Co składa się na wizerunek ZHP? WARTOŚCI - czyli to, czym się kierujemy i w jaki sposób znajduje to odzwierciedlenie w naszym życiu, czy nie popadamy w sprzeczności. Czy można nam zaufać? To sylwetka harcerza punktualność, solidność, wiarygodność.... PROGRAM - czyli to, co mamy do zaoferowania harcerzom. Powinien być na tyle atrakcyjny, aby wyróżniać się na tle programów innych organizacji, przyciągnąć uwagę dzieci i młodzieży, odpowiadać na ich potrzeby. Cóż tu dużo pisać "Tradycyjne wartości - nowoczesny program" - w myśl naszej strategii rozwoju. DZIAŁANIE - czyli wcielanie programu w życie. Ważne jest, aby uświadomić sobie, iż nie pracujemy dla powiększenia swojego majątku, lecz dla osiągnięcia konkretnych skutków wychowawczych (patrz Statut ZHP). PR w drużynie MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 7 Przede wszystkim powinniśmy starać się ustanowić jakieś optymalne i wzajemnie korzystne relacje pomiędzy naszą drużyną, a otoczeniem (głównie chodzi tu o dyrektorów i pedagogów szkół, w których działamy, dzielnicowych , potencjalnych sponsorów- jeśli takowych mamy oraz media etc.); Każdy z nas na pewno stara się przekonać otoczenie, że harcerstwo zasługuje na dobrą opinię i prowadzi takie działania aby polepszyć stosunek społeczności lokalnej do harcerstwa. Jak wiecie zdobycie przychylności opinii społecznej dla naszych działań, stworzenie atmosfery zaufania do nas wśród rodziców dzieci i młodzieży z terenu działania i jak najlepsze przystosowanie się harcerstwa do środowiska lokalnego, w którym funkcjonuje w dzisiejszych czasach nie jest łatwe, bo jak sami zauważyliście zapewne nie raz, często pewnie na własnej skórze, społeczeństwo dziś jest jakie jest. Jak zatem kreować swój wizerunek w na „harcerskim podwórku” ? Rzecz jest prosta. PRZEDE wszystkim działać i przez swoje działanie promować harcerski styl życia, harcerską metodę, harcerski program. Nie przypadkowy, lecz HARCERSKI!!! Przykładów na promocję jest mnóstwo. Szczególne musimy zwracać uwagę na jakość działań i eliminowanie "bylejakości"- w harcerstwie nic przecież nie jest przypadkowe i nie dzieje się od tak. Bardzo ważną rolę odgrywa tu umundurowanie naszych harcerzy, zwłaszcza gdy bierzemy udział w uroczystościach szkolnych, osiedlowych, zawsze tam gdzie pokazujemy się na zewnątrz. Trzeba też pamiętać o wyglądzie harcówki, stoiska podczas Akcji Znicz czy Chorągiewka. Pamiętajcie że jeśli ktoś widzi harcerza to nie myśli o danej drużynie tylko o całym ZHP. Organizujcie lub współogranizujcie imprezy dla mieszkańców, np.: festyn, festiwal, publiczny pokaz umiejętności drużyn specjalnościowych, impreza sportowej dla mieszkańców osiedla (wraz ze szkołą, radą dzielnicy, MDK). Podczas takiej imprezy możecie rozbić namiot z wystawką, bądź zrobić mały kącik urządzony po harcersku. Zapraszajcie na większe imprezy przedstawicieli władz samorządowych, dyrekcję, rodziców– nawet jeśli nie przyjdą ,bądź umożliwiajcie udziału społeczeństwa w niektórych imprezach harcerskich, np. wystawa, jedna z tras rajdu, wycieczka dla rodziców i harcerzy, wspólne ognisko. Ważne jest też by niektóre pokazowe imprezy harcerskie organizowane były w miejscach uczęszczanych, np. rynek 8 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 miejski, wystawa zdjęć w centrum kultury czy w urzędzie miasta. Starajcie się nawiązać kontakt z lokalną prasą (zawsze możecie liczyć na pomoc rzecznika hufca)- zapraszajcie dziennikarzy, samodzielne piszcie artykuły. Wysyłajcie informację prasową o ważnym wydarzeniu (rajd, festyn, złaz, jubileusz); Czytajcie gazetkę hufcową (Ad Astra), zwiedzajcie harcerskie strony interneto- we. Jeśli prowadzicie własna stronę internetową czy serwis fotograficzny, tablice ogłoszeń to pamiętajcie by były regularnie aktualizowane. Możecie również, a nawet powinniście wysyłać życzenia przyjaciołom, dyrekcji szkoły, dzielnicowego, sponsorom, władzom samorządowym z okazji świąt, Dnia Myśli Braterskiej. Czasami możecie wysłać list gratulacyjny do burmistrza, radnego z okazji wybo- Fantastyczny Kącik Na początek Na sam początek chciałem wszystkich serdecznie powitać w nowym Fantastycznym Kąciku. Wielu z nas a śmiem twierdzić nawet, że każdy z nas spotkał się w jakikolwiek sposób z fantastyką i tym właśnie tematem będzie zajmował się nasz nowy dział AA. Będziemy szperać w ciemniejszych i tych jaśniejszych zakamarkach naszego kącika. Będziemy odkrywać to, co ukryte i wreszcie mam nadzieje, że będziemy się wspólnie rozwijać. No to wstęp mamy odbębniony. Nasuwa się jedno podstawowe pytanie, od czego by tu zacząć? No tak najlepiej od początku. W naszym mocno zabałaganionym kąciku należałoby poukładać. Bierzmy się, więc do roboty. Hmmm… Na lewej najniższej półeczce będą książki s-f, fantasy. Wepchniemy też trochę horroru i dorzucimy jeszcze wiele innych pozycji, które w wielkim kartonowym pudle leżą na środku kącika. Na prawo skonstruujemy potężną filmotekę a tuż pod nią stojak na płyty, duży stojak, bo muzyki też będzie sporo. Na samym końcu ustawimy jeszcze dokładnie na wprost gablotkę z figurkami, kartami do gry i podręczniki do RPG. W naszym kąciku wygrzebałem ostatnio książkę "Księga Medorii" i komiks "Świat Kropli: Sommo". ***** Recenzja zbioru opowiadań Karoliny Opałko - "Księga Medorii" Pewnego dnia przeglądając kartony ze starymi książkami w redakcji natknąłem się na powieść „Księga Medorii”. Z tyłu na okładce wyczytałem, że jest to zbiór opowiadań fantasy, dlatego długo nie namyślając się wpisałem nazwisko autorki i tytuł do wyszukiwarki i znalazłem jedną recenzję. Niestety recen- MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 7 (39) październik 2004 9