PDF (In Polish)
Transkrypt
PDF (In Polish)
Diametros nr 5 (wrzesie 2005): 191 – 194 Komentarz do uwag Adama Chmielewskiego Miłowit Kuni ski Adam Chmielewski zadał wa ne pytania, które oczywi cie wymagaj odpowiedzi, gdy mój tekst pozostawia wiele niedopowiedze . Transcendencja a podstawy form ycia społecznego Rozumowanie moje jest proste. Demokracja jest cz sto traktowana jako wyj tkowa forma ycia społecznego (politycznego), czasem najlepsza z dotychczasowych lub zgoła najlepsza z mo liwych (np. z dodatkiem „liberalna”) albo jeszcze inaczej, jako samowystarczalna forma organizacji ycia społecznego. Do wiadczenie polityczne Zachodu (w tym cz ciowo tak e nasze, polskie) ostatnich 100-150 lat jest przede wszystkim zwi zane z demokracj liberaln , przy wszystkich ró nicach wynikaj cych z lokalnych warunków i tradycji historycznej. Do wiadczenie to obejmuje tak e konfrontacj z dwoma totalitaryzmami i ró nymi ustrojami autorytarnymi. Nic wi c dziwnego, e demokracji przypisuje si wiele cech lub zgoła czyni j przedmiotem kultu. W zwi zku z tym mo na postawi pytanie, czy demokracja ma cechy, które radykalnie ró ni j od innych znanych ustrojów i czy s to cechy wył cznie lub przede wszystkim pozytywne. Drugie pytanie dotyczy samoistno ci lub wtórno ci tych cech. Ró ne analizy demokracji pokazuj , i ma ona wiele mankamentów. Inne ustroje maj te swoje wady. Mo na wi c próbowa porównywa ustroje pod tym wzgl dem (rzecz znana w dziejach filozofii, w teorii polityki i w politologii) i demokracja na ich tle nie wypada najlepiej (np. gdy rozwa amy problem urzeczywistniania dobra ogółu czy dóbr publicznych). Pytanie drugie jest filozoficznie wa niejsze. Starałem si demokracji np. posłusze stwo pokaza , obywatelskie, e wiele cech przypisywanych stabilno , ład pokojowy, poszanowanie praw jednostki, wolno , równo , wyst puje w ró nych ustrojach, wcze niejszych lub bardziej trwałych od demokracji. Lecz nie o pokazywanie 191 Miłowit Kuni ski Komentarz do uwag Adama Chmielewskiego podobie stw tu idzie. Wa ne jest, by traktowa owe wła ciwo ci jako powtarzaj ce si w ró nych ustrojach (nat enie ich mo e by ró ne), bo posiadaj one natur bardziej podstawow ni formy ustrojowe, w których si przejawiaj . wła ciwo ci te s Dalszy krok to uznanie, i porz dkiem, który ze wzgl du na jego racjonalno zwi zane z podstawowym i doskonało boski w sensie, w jakim rozumieli go Grecy. Mo na te mo na uzna za potraktowa go jako wytworzony przez ewolucj . Transcendentne podstawy ró nych form społecznych w tym demokracji, to wła nie racjonalno rzeczywisto ci, metafizyczny porz dek, który ma ró ne poziomy ontyczne. Od transcendentnego, metafizycznego porz dku mo na przej do uznania, i jego boska natura (tak jak j rozumieli Grecy) ma zwi zek z aktem stwórczym i boskim rozumem. Podkre lam „mo na”, gdy filozoficzna argumentacja na rzecz tej tezy jest zło ona i budzi zasadnicz w tpliwo , czy nie popełnia si w niej bł du petitionis principii. Dlatego napisałem, e skłaniam si ku tej tezie, cho nie umiem poda dobrych argumentów. Kogo deizm czy teizm nie przekonuj , mo e poprzesta np. na teorii samoreguluj cych si układów zło onych. Istotnie, uwa am, e ró ne formy organizacji ycia społecznego (politycznego), w tym tak e demokracja, s niesamowystarczalne, lecz zale ne od podstawowego porz dku metafizycznego. Natomiast demokracja stała si przedmiotem moich rozwa a z powodów wy ej wspomnianych: jest oceniana przesadnie i jest naturalnym punktem odniesienia w rozwa aniach o polityce, gdy stanowi cz naszego współczesnego do wiadczenia; jest rzeczywisto ci , w której yjemy. Poniewa , jak pisze Adam Chmielewski, „zwolennicy (i nie tylko – M.K.) demokracji zapominaj mo liwo ci”, warto pokusi si o przeddemokratycznych warunkach jej o ich wskazanie. Nie mam złudze co do praktycznych skutków filozoficznych rozwa a . Nie licz na zmian stosunku zwolenników demokracji na bardziej umiarkowan wobec niej postaw , a tym bardziej na odrzucenie przez nich demokracji. Mam na uwadze tych, których interesuje filozofia polityczna, bo wiem, podejm e je li si ze mn nie zgadzaj , to polemik , by skłoni mnie do wi kszej precyzji lub ewentualnie do zmiany stanowiska. Czy odnios sukces, to si oka e. 192 Miłowit Kuni ski Komentarz do uwag Adama Chmielewskiego Warunki transcendentne a prawo grawitacji Ironia dobrze wpływa na dyskusj . Wła nie idzie o to, e z prawem grawitacji liczymy si nie my l c lub zgoła nie wiedz c o nim. Je li za o nim wiemy, to – poza nielicznymi wyj tkami – nie twierdzimy, e grawitacja zale y od naszej woli jednostkowej lub zbiorowej. Gdy za w idzie o warunki przeddemokratyczne demokracji, to nie s one traktowane jako inwarianty, na które nie ma si wpływu. Jest odwrotnie. Na gruncie demokracji, ze wzgl du na jej skłonno we wszystkie sfery ycia, a nie jedynie w sfer traktowane jako poddaj ce si do wkraczania polityczn , owe warunki s demokratycznej kontroli, zmianie czy nawet zniesieniu. W konsekwencji demokracja ywi si złudzeniami, e mo e zapanowa nad owymi warunkami dotychczas determinuj cymi sfer polityczn , a nawet szerzej – sfer społeczn . Te złudzenia maj skutki praktyczne: to, co stanowi podstawy demokracji jest przesłoni te pozorami, a to z kolei pot guje niespójno mi dzy demokracj a jej uwarunkowaniami. Entuzjastyczni zwolennicy demokracji post puj jak ludzie, którzy skacz c z wie owca s dz , e b d lata ... i stwierdzaj , e ziemia jest twarda. Bóg i demokracja W moim tek cie nie twierdz , i demokracja jest tworem boskim. Metafizyczne podej cie do natury rzeczywisto ci społecznej i politycznej nie oznacza, e wnioski mo na wyprowadza w sposób dowolny. Demokracja korzysta z podstaw przeddemokratycznych, które zakorzenione s w pewnym racjonalnym porz dku metafizycznym, transcendentnym i by mo e w Bogu. Nie znaczy to jednak, e jest ona pod ka dym wzgl dem do niego dostosowana. Demokracja, jak powiedziano, oparta jest na pewnych złudzeniach co do natury porz dku politycznego i co do samej siebie. Nie jest tworem boskim, podobnie jak aden ustrój, cho wydaje si , e s sposoby organizacji ycia społecznego bardziej od niej racjonalne, oparte na trafniejszym rozpoznaniu natury władzy, roli przymusu, zobowi zania politycznego, wzajemnych relacji etyki i polityki. 193 Miłowit Kuni ski Komentarz do uwag Adama Chmielewskiego Demokracja to dobro u yteczne Nie jestem wrogiem demokracji, lecz mam do niej stosunek sceptyczny. Pod pewnymi wzgl dami mo e by ona zgodna z prawem naturalnym, lecz nie to stanowi o jej istocie, gdy to, co dla niej specyficzne, jest trudne to substancjalnego okre lenia. Nie postuluj adnych praktycznych wniosków, nie uwa am wi c, e nie nale y jej zachowa . Jest ona bonum utile, ale jako taka jest narz dziem do osi gania tylko pewnych celów (pokojowa zmiana władzy). Ci, którzy s dz , e ma charakter uniwersalny popadaj w racjonalistyczn pych . 194