Cesarz Napoleon i jego żołnierze w Wilnie

Transkrypt

Cesarz Napoleon i jego żołnierze w Wilnie
Cesarz Napoleon i jego żołnierze w Wilnie
195 lat temu, po czterech dniach marszu, 28 czerwca 1812 roku pierwsze oddziały
napoleońskie dotarły do Wilna.
Jako pierwszy, Bramę Trocką
przekroczył 8 Pułk Księstwa
Warszawskiego. Większość
żołnierzy tego pułku pochodziła
z Litwy. Napoleon do Wilna
wjechał przez Ostrą Bramę,
owacyjnie witany przez
mieszkańców.
Od 28 czerwca do 16 lipca Wilno
było centrum życia politycznego
i wojskowego Francji, ziem jej
podwładnych, gdyż w tym czasie
rezydował tutaj Napoleon. Do
Wilna przyjechali przedstawiciele
wielu państw: Prus, Saksonii,
Badenii, Austrii, Danii, USA.
W mieście żyło wiele wybitnych
osobistości i rodziny wojskowych.
Napoleon rezydował w Pałacu
Biskupów (obecnie Prezydentura). Dosłownie kilka dni przed tym znajdował się tutaj car
Aleksander I, który wyjechał z Wilna tuż po rozpoczęciu wojny. W dniach 28-29 czerwca
przebywał tutaj marszałek Michel Ney, dowódca III korpusu piechoty.
Właśnie tutaj Napoleon wydał rozkaz utworzenia Litewskiej
Komisji Tymczasowej i sformowania regularnego wojska
litewskiego.
W tym
Pałacu
imperator
gościł
znanych
profesorów
Uniwersytetu Wileńskiego, przedstawicieli szlachty litewskiej.
W dniu 1 lipca przyjął rosyjskiego generała A. Bałaszowa, nadzwyczajnego posłańca
Aleksandra. Miał namówić Napoleona na podpisanie umowy pokojowej. Rozmowy nie dały
zamierzonych efektów i Bałaszow
wyjechał z Wilna.
Joachim Murat, król Neapolu
i dowódca kawalerii mieszkał
przez kilka dni w pałacu Paców
(Wielka 7).
W dniu 14 lipca odbył się tutaj
wielki bal z okazji przyłączenia
Litwy do Księstwa
Warszawskiego. Było mnóstwo
gości wojskowych i cywilnych,
przedstawicieli szlachty i miasta.
O godz.21 przybył Napoleon. Bal
niezbyt go zaciekawił, toteż po godzinie wyjechał. Reszta gości bawiła się do godz. 5 nad
ranem.
Przy ulicy Wielkiej 36 przez cały czas kampanii 1812 roku mieszkał minister spraw
zagranicznych Francji H. B. Maret. Napoleon nadał mu wielkie pełnomocnictwa nakazując
kontrolować władzę litewską, i
administrację francuską na Litwie.
W tym samym budynku mieszkał
generał A. H. Jomini, gubernator
Wilna, który dowodził budową
umocnień na Sznipiszkach, mających
zapewnić obronę Wilna od północy
przed ewentualnym atakiem Rosjan.
Plac Ratuszowy był miejscem, gdzie
pod gołym niebem nocowali żołnierze
Wielkiej Armii maszerujący
w kierunku Moskwy.
Odbywały się tutaj defilady
wojskowe dla uczczenia
zwycięstw Napoleona w Rosji.
Najbardziej uroczyście były
obchodzone urodziny
Napoleona. W defiladzie brały
udział oddziały francuskie,
polskie, niemieckie, litewskie.
Wieczorem przy ogromnych
stołach częstowano wszystkich
mieszkańców Wilna. Kościoły
i klasztory wileńskie odegrały
również ważne znaczenie. W
klasztorze bazylianów przez cały czas kampanii działał jeden z największych szpitali
wojskowych. Według słów lekarza J. C. Bertranda stan szpitala był opłakany, bez okien,
z dziurawym dachem. Pacjenci leżeli na ziemi
lub na stosach siana. Brakowało leków i lekarzy.
W kościele św. Rafała
i kościele Misjonarzy
znajdowały się magazyny armii
francuskiej.
Wojna w Rosji nie była taką,
jakiej chciał Napoleon. Mimo
zajęcia Moskwy, Francuzi
zmuszeni zostali do odwrotu. 7
grudnia było jeszcze chłodniej,
armia znajdowała się już w
okolicach Oszmiany. Tego dnia
wielu oficerów, chcąc skrócić
cierpienia odjechało do Wilna,
nie czekając na maszerujących
z tyłu żołnierzy. Masowo padały konie, których do tej pory pozostało niewiele. Porzucono
artylerię, tabory z rannymi. Na przedpolach Wilna Rosjanie przejęli 114 armat francuskich.
8 grudnia resztki Wielkiej Armii zbliżyły się do Wilna. W ten dzień pod Wilno nadciągnęła
główna fala maruderów, a z nią setki sań i furgonów. W okolicach Ostrej Bramy powstał
gigantyczny korek. Żandarmeria francuska nie mogła sobie z nim poradzić, aż do późnej
nocy.
Gdy porządek został przywrócony, na drodze leżały ciała kilkudziesięciu żołnierzy
uduszonych lub stratowanych przez maruderów.
Żołnierze francuscy w Wilnie masowo umierali.
Jedni byli na tyle wycieńczeni, że nie mogąc
znaleźć magazynów z żywnością umierali z
głodu. Inni, mając dużo żywności, jedząc szybko
i chciwie krztusili się i umierali. Według słów
jednego ze świadków, sierżanta starej gwardii
Jeana Bourgogne - na ulicach było mnóstwo ciał
żołnierzy, którzy upili się na śmierć. Przy ulicy
Wielkiej 1 (obecnie ambasada Francji) w te dni
przebywał znany pisarz francuski Stendhal.
Miał szczęście, ponieważ
w tym domu znajdował się
główny skarbnik Wielkiej
Armii, toteż nie brakło tam
żywności. W klasztorze
franciszkanów (Traku 9/1)
znajdowały się resztki
oddziałów westfalskich
Żołnierze ci byli mocno
wycieńczeni i ranni toteż ten
klasztor dla wielu z nich był
miejscem ostatnich cierpień. W klasztorze
Bernardyńskim, obok kościoła św. Anny,
znajdowały się oddziały badeńskie. W kościele
św. Rafała w tych dniach koncentrowały się
resztki IV korpusu. Wielu żołnierzy,
w większości włoskich, umarło w tym
budynku. Od rana 9 grudnia na przedpolach
Wilna toczyły się zacięte walki topniejącej
ariergardy Neya z Kozakami. Rosyjska kawaleria
uderzyła na bawarski korpus Wredego. Na stromej
i obłoconej drodze stracił całą artylerię. W południe
Wrede został odcięty, gdyż od wschodu pojawiła się
dywizja gen. Łaskina. Rosjanie wezwali do
kapitulacji. Wrede odmówił, lecz bitwy nie podjął na czele ocalałej kawalerii przedarł się do Wilna.
Piechota bawarska gen. Beckersa pozostawiona
na pastwę losu, zwarła szyki, a następnie ruszyła ostro
na bagnety, rozrywając okrążenie rosyjskie. Jazda
rosyjska ścigała Bawarów aż do samych przedmieść.
Tylko dzięki Neyowi, który uderzył resztkami sił, udało się odepchnąć Rosjan od Wilna.
Rosjanie próbowali wedrzeć się do miasta przez Ostrą Bramę, lecz Francuzi zdołali ją
zabarykadować i wykorzystując średniowieczny mur obronny nie wpuścili Rosjan do Wilna.
Od godziny 15 artyleria Płatowa zaczęła bombardować miasto. Wraz z paniką rozsianą przez
Wrede, który twierdził, że zaraz na miasto uderzy cała potęga rosyjska, bombardowanie
miasta wywarło ogromny efekt psychologiczny - niektóre korpusy zebrane w Wilnie,
rozproszyły się na nowo.
Murat zarządził alarm bojowy, lecz żołnierze nie zechcieli wychodzić z ciepłych domów na
20 - stopniowy mróz. Woleli dostać się do niewoli rosyjskiej, niż znów cierpieć to zimowe
piekło. Pod broń skoncentrowano tylko kilkuset żołnierzy ze starej gwardii cesarskiej, Legii
Nadwiślańskiej i dywizji Loisona. W takiej atmosferze, wieczorem 9 grudnia, padł rozkaz
wymarszu z miasta i skierowania się w kierunku Kowna. Chwilowo Kozacy nie ścigali
Francuzów, ponieważ zajęci byli rabunkiem taborów oraz braniem jeńców. Według raportu
Kutuzowa w dniu 10 grudnia do rosyjskiej niewoli dostało się 9800 żołnierzy, 7 generałów
oraz 5200 rannych i chorych w wileńskich szpitalach.
W tych dniach w Wilnie i okolicach zginęło około 40 tys. żołnierzy napoleońskich. Była
to ogromna tragedia, ponieważ prawie
wszyscy umarli w wyniku straszliwego
mrozu, głodu i wycieńczenia - tylko
nieliczni zginęli w walce. W promieniu 100
km od Wilna zginęło około 80 tys. żołnierzy
Wielkiej Armii, czyli więcej niż zginęło
żołnierzy napoleońskich w "bitwie
narodów" pod Lipskiem (65 tys.).
Trupy żołnierzy napoleońskich leżały
na ulicach aż do wiosny, gdy władza
rosyjska, obawiając się epidemii,
zorganizowała pochówek zwłok.
Pogrzebano ich w wałach umocnień
miejskich, niektóre zwłoki palono na
ogromnych stosach na Zwierzyńcu.
W 2002 roku znaleziono miejsce
pogrzebania 3 tys. żołnierzy. Byli to
żołnierze z 40 pułków: kawalerzyści, artylerzyści, marynarze, gwardia i piechurzy, których
było najwięcej.
Ironią losu stało się to, że żołnierze zostali pochowani w wałach obronnych, które sami
wykopali. Miały służyć obronie miasta od wroga. Wraz z wykopaliskami archeologicznymi
rozpoczęto badania antropologiczne. Ustalono, że wśród poległych było 27 kobiet. Zdaniem
historyków, jest to największe spośród
znalezionych w Europie miejsce masowego
pochowku żołnierzy armii Napoleona.
Oficjalne pogrzebanie szczątków tych
żołnierzy odbyło się na Cmentarzu
Antokolskim, 1 czerwca 2003 roku.
Uroczystości towarzyszyli przedstawiciele
wielu państw, przedstawiciele władz Litwy
oraz około 500 członków klubów
historyczno - mundurowych z Litwy, Rosji,
Polski, Łotwy, Białorusi. Tablica na
odsłoniętym pomniku przypomina,
że spoczywają tu szczątki
żołnierzy Armii Napoleona 20
narodowości. W celu
upamiętnienia tamtych wydarzeń
31 maja w Wilnie odbyła się
inscenizacja bitwy z okresu
napoleońskiego „Vilnius 1812”,.
Co ciekawe, wiele klubów
historyczno - mundurowych
przedstawiało oddziały biorące
udział w walkach pod Wilnem,
jak np. Legia Nadwiślańska z Warszawy, Stara Gwardia z Moskwy, artyleria litewska z
Kowna. Był też przemarsz „wojska francuskiego” w mundurach z epoki napoleońskiej
ulicami miasta. Na Placu Ratuszowym, który z tej okazji został przyozdobiony flagami
Wielkiego Księstwa Litewskiego, Polski i Francji, odbył się pokaz cyrkowców, ulubiona
rozrywka dawnych mieszczan.
Podczas wojen napoleońskich przez miasto w 1812 r. przeszły 200 tys. wojska Napoleona, w
tym oddziały polskie. Pomimo grabieży armii napoleońskiej był to dla miasta okres
krótkotrwałej wolności (lipiec - grudzień 1812). W efekcie klęski Napoleona w Rosji, resztki
Wielkiej Armii wycofały się przez Wilno w początkach grudnia. W mieście i w jego
okolicach wielu żołnierzy zmarło wtedy z głodu i wycieńczenia. Już 10 grudnia 1812 r.
Wilno zajęli ponownie Rosjanie.
Zob. więcej:
http://www.napoleon.gery.pl/varia/wilno1812.php