Rozwaga 4-lipiec 2007.indd - NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej
Transkrypt
Rozwaga 4-lipiec 2007.indd - NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej
www.nszz-stocznia.pl Czytają nas w 39 krajach świata NR 4/20 lipca 2007 Rozwaga i fot. Paweł Glanert STOCZNIA GDAŃSKA ISSN 1641-6112 2 Rozwaga i Potrzebne jest wzajemne zaufanie Rozmowa z Andrzejem Jaworskim prezesem Stoczni Gdańsk – Cała Polska zobaczyła spot PO „Oszukali”, w której pańska twarz i wysokość zarobków posłużyły jako dowód na to, PiS dba jedynie o własne interesy. Jak pan skomentuje ten fakt? – Platforma nie miała prawa użyć mojego wizerunku w reklamie. Pozwałem już do sądu zarówno Platformę Obywatelską za reklamówkę „Oszukali”, jak i samego Donalda Tuska, który na antenie TVN rozpowszechniał nieprawdziwe informacje na temat Stoczni Gdańskiej i mojej osoby. Twierdzenie, że Stocznia Gdańska została doprowadzona na skraj bankructwa, to wierutne kłamstwo. Domagam się przeprosin i wpłaty na konto organizacji charytatywnej. Mam świadomość faktu, że taki obraz medialny może w pracownikach naszej firmy budzić niepokój, choć oni z drugiej strony najlepiej wiedzą, jak wiele się w stoczni zmienia na korzyść. Rozumiem jednak niepokoje pracowników, które potęgują duże i dynamiczne zmiany. Jeszcze raz więc chcę zapewnić: choć zmiany w stoczni przez wielu mogą być oceniane jako niepopularne i rewolucyjne, to podejmowane są dla dobra załogi i firmy. Gwarantujemy, że pracownicy nie poniosą strat. Każ- dy pracownik pozostaje dla nas bezcenny, co jednak nie zmienia faktu, że system pracy musimy zmienić. – Wielu pracowników obawia się, że zmiany proponowane przez szefostwo firmy przekraczają ich możliwości. – Zapewniam, że są to zmiany na możliwości pracowników stoczni. Potrzebne jest jedynie wzajemne zaufanie. – W ostatnich dniach mieliśmy szansę w gazecie przeczytać, że „Bruksela jest zaniepokojona sytuacją Stoczni Gdańsk”, czy to znaczy, że ze strony Unii grozi coś zakładowi? – Na czas złożyliśmy w Brukseli wszystkie dokumenty, których Unia od nas oczekiwała. Dokumenty zostały przyjęte i nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli jakiekolwiek kłopoty. Przygotowania do prywatyzacji idą w dobrym kierunku. Żaden kontrahent nie byłby zainteresowany kupnem Stoczni Gdańsk, gdyby zakład miał paść. To chyba najlepszy dowód. Wartość inwestycji w Stoczni Gdańskiej w roku 2007: 10 mln zł. Poziom sprzedaży za pięć miesięcy 2007 roku wyniósł: 45.223.800 zł. Rentowność sprzedaży: statek – 21,9 proc., usługi – 26,7 proc. Rozdzielenie Stoczni Gdańskiej i Stoczni Gdynia W lipcu 2006 roku Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) przejęła część akcji Stoczni Gdańskiej od Stoczni Gdynia. Miesiąc później dochodzi do zmiany nazwy spółki ze Stocznia Gdańska – Grupa Stoczni Gdynia SA na Stocznia Gdańsk SA i zmiany statusu spółki. Aktualnymi akcjonariuszami Stoczni Gdańsk są: ARP (23,81 proc.), Korporacja Stocznie Polskie (32,14 proc.), Stocznia Gdynia (20 proc.), Cedzin (19,05 proc.), ISD Polska (4,76 proc.) oraz CZH (),24 proc.). Portfel zamówień W 2007 roku zbudowano: Kontenerowiec 2700 TEU dla Stoczni Gdynia S.A., Kadłub sejsmika dla BERGEN MECHANISKE VERKSTED AS, Kadłub statku wielozadaniowego dla CRIST Sp. z o. o. Zamówienia - na lata 2007-2009 obejmują: 1 kontenerowiec 2700 TEU dla dla Stoczni Gdynia S.A., 2 kontenerowce 2700 TEU dla KG PROJEX, 2 statki wielozadaniowe dla CRIST Sp. z o.o, 3 statki sejsmiczne dla BERGEN MECHANISKE VERKSTED AS, 2 gazowce 9000 dm3 dla CANTIERE NAVALE di PESARO i Sekcje kadłubowe 20 000 ton dla AKER YARDS. Wszystkie statki zakontraktowane w Stoczni Gdańsk budowane są bez poręczeń i gwarancji. czytaj dalej na str. 4 Rozwaga i 3 Restrukturyzacja Stoczni Gdańsk W 2006 roku zaktualizowany został plan restrukturyzacji i przesłany do Komisji Europejskiej. Ograniczono koszty przez wdrożenie nowej struktury organizacyjnej Stoczni Gdańsk. Terminowo spłacano zobowiązania z tytułu ugody restrukturyzacyjnej, w tym: spłacono 47 proc. zobowiązań publiczno-prawnych i 83 proc. pozostałych zobowiązań. Wprowadzono wreszcie pilotażowy system wynagradzania. Rok 2007 przyniósł restrukturyzację w zakresie organizacji pracy i zatrudnienia: usługi ochrony mienia, usługi sprzątania, ochrona przeciwpożarowa Straży Pożarnej, zmiany w strukturach zatrudnienia na wydziałach produkcyjnych. Nowy system wynagradzania Główne założenia zakładają wysoką jakość pracy, wysoką efektywność, innowacyjność, wreszcie poprawę jakości zatrudnienia, czyli zwiększenie zarobków i standardu stanowiska pracy. SG a Komisja Europejska Komisja Europejska zapowiada podjęcie decyzji o 40 proc. redukcji mocy produkcyjnych w stoczniach polskich objętych pomocą publiczną (Szczecin, Gdynia, Gdańsk). Redukcja mocy produkcyjnych ma zostać przeprowadzona poprzez wyłączenie/zamknięcie urządzeń do wodowania w poszczególnych stoczniach. Planowane ograniczenia to: dwie pochylnie w Stoczni Szczecińskiej, dwie pochylnie w Stoczni Gdańsk, mniejszy dok w części większego w Stoczni Gdynia. W przypadku ogłoszenia przez Komisję Europejską powyższej decyzji trzy duże stocznie nie będą w stanie się utrzymać. Prywatyzacja Stoczni Gdańsk Styczeń 2007 – Objęcie przez ISD Polska Sp. z o.o. podwyższonego pakietu akcji Stoczni Gdańsk w wysokości 4,76 proc. Maj 2007 – Zarząd Stoczni Gdańsk złożył do Rady Nadzorczej wniosek o podniesienie kapitału spółki o 50 procent. Dane finansowe Stoczni Gdańsk Wynik bilansowy za pięć miesięcy 2007 roku: 1,827 mln zł Wynik ze sprzedaży statków, samodzielnie zakontraktowanych: 2,038 mln zł Zobowiązania Stoczni Gdynia SA wobec Stoczni Gdańsk SA: 61,1 mln zł (w tej sprawie 31 maja 2007 roku w Sądzie Okręgowym w Gdańsku podpisana została między stoczniami ugoda). Inwestycje zrealizowane w 2007 Planowane są następujące inwestycje: sprzęt spawalniczy, sprzęt informatyczny, urządzenia wspomagające proces produkcyjny, oprzyrządowania do montażu sekcji, oprzyrządowania i urządzenia pomiarowe dla Pionu Kontroli Jakości, urządzenia do poprawy funkcjonowania infrastruktury stoczniowej. 4 Rozwaga i Sukcesu nie można upolityczniać Karol Guzikiewicz wiceprzewodniczący stoczniowej „Solidarności” – Z niepokojem obserwujemy nasilające się w ostatnim czasie zaangażowanie Platformy Obywatelskiej w ataki wobec Stoczni Gdańskiej, nie tylko w mediach, ale i na spotkaniach z sejmową Komisją Skarbu. Przedstawia nasz zakład w bardzo złym świetle, mimo, iż wyniki finansowe stoczni – w porównaniu z innymi zakładami z branży – są dodatnie. Atak ten jest typowo polityczną rozgrywką, mającą za cel przedstawianie stoczni w złym świetle. Wcześniej wielokrotnie zwracaliśmy się do polityków Platformy, prosząc o pomoc. Takiej pomocy jednak nie doczekaliśmy się. Platforma boi się sukcesu Stoczni Gdańskiej. Stosuje metody pomówień oraz przedstawia społeczeństwu nieprawdziwe informacje. Zachowanie Platformy wobec stoczni przypomina wcześniejsze działania SLD. Podjęliśmy próbę wyjaśnienia sytuacji, zarówno pisząc list do przewodniczącego partii, jaki i zapraszając posłów Platformy do stoczni. Takie zaproszenie przyjął już eurodeputowany Janusz Lewandowski. W czerwcu przyjechał do zakładu. Zarząd i związkow- cy przedstawili mu sytuację ekonomiczną stoczni oraz jej problemy. Mamy nadzieję, że władze Platformy też zmienią swoje postępowanie, bo najważniejszą sprawą są miejsca pracy i rentowność produkcji. Sukces Stoczni Gdańskiej winien być sukcesem wszystkich, którzy w tym dziele uczestniczą. Sukcesu nie można upolityczniać, utożsamiać z jakimkolwiek ugrupowaniem politycznym. Z takim apelem wystąpiliśmy na Komisji Skarbu w Sejmie. Czy nasze zaproszenie do pracy nad wspólnym sukcesem zostanie przyjęte – czas i efekty pokażą. Dziś najważniejszym dla stoczni celem jest unormowanie spraw z Unia Europejską, odzyskanie ponad sześćdziesięciu milionów złotych długu Stoczni Gdynia oraz prywatyzacja zakładu. To cele, nad którymi powinni zjednoczyć się wszyscy. Rozmowa z Romanem Gałęzewskim szefem stoczniowej „Solidarności”, członkiem rady nadzorczej. Bez zmian nie mamy szans – Czy protest pielęgniarek, zapowiedzi strajków przez kolejarzy i pocztowców mają wpływ na poszukiwanie inwestora przez Stocznię Gdańsk? – Niepokoje związkowe nie mają wpływu na poszukiwanie przez Stocznię Gdańsk inwestora. Inwestor poszukujemy od chwili „umownego” – „umownego”, bo stocznia w myśl prawa handlowego zawsze była zakładem niezależnym, a jej podległość polegała na tym, że większościowy pakiet kontrolny miała Stocznia Gdynia, nasz konkurent – oddzielenia zakładów, czyli niemalże od roku. Podczas rozmów nie dostrzegam niepokoju inwestorów. Na całym świecie związkowcy upominają się o prawa ludzi pracy. – W samej stoczni wielu ludzi boi się zmian, które już nastąpiły i zapowiadane są kolejne. Co na to związki zawodowe? – Niezależny zarząd dostrzega błędy strukturalne w stoczni. Struktura od chwili przejęcia przez Gdynię systematycznie była wypaczana. Uniemożliwiono kontrolę kosztów. Dzisiaj można powiedzieć jasno: każdy statek, który jest na świecie rentowny, ma cenę światową, w Stoczni Gdańsk może być nierentowny. – Dlaczego? – Dlatego, że wydajność liczona na pracownika jest wielokrotnie niższa niż w stoczniach światowych. I tu od razu trzeba zaznaczyć, że wydajność ta, to nie praca montera czy spawacza, pracującego dwukrotnie więcej niż na Zachodzie, ale złe przygotowanie produkcji, złe ciągi technologiczne, wady konstrukcyjne i technologiczne, nadmierna administracja, zła organizacja pracy, przestarzałe technologie. Po prostych zabiegach restrukturyzacyjnych udało się zmniejszyć koszty o kilka procent. Związek musi myśleć pozytywnie o próbach uzdrowienia sytuacji, bez zmian nie mamy szans. – Czy takie zmiany wystarczą? – Nie wystarczą. Koszty stoczni muszą być docelowo zmniejszone o sześćdziesiąt procent. Oznaczać to będzie zmianę miejsca pracy kilkuset osób. – To bardzo dużo, czy to w ogóle możliwe są tak daleko idące zmiany? – Wydawało mi się, że tak, teraz mam coraz większe wątpliwości. Wątpliwości wynikają z tego, że każda zmiana, nawet mała, na początku prowadzi do destrukcji. W stoczni zapanowała taka moda, że każdą zmianę próbuje się w taki sposób rozdmuchać, by zapadło przekonanie, że nic nie należy ruszać, bo wszystko co było dotychczas jest dobre. Słyszę: „Bo przecież budowaliśmy statki”. To, że nieekonomicznie, to już nieważne. Rozmowy z potencjalnymi inwestorami, zarówno z Włoch, jak i z Ukrainy, uzmysłowiły zarządowi, że należy przeprowadzać restrukturyzację dziś i teraz, nie czekając na inwestorów, gdyż oni sami tego wymagają, jasno to wynika z rozmów. Zmiany, które próbuje się wprowadzać w stoczni, są z nimi konsultowane. Z nowych wieści: ARP wybrała doradcę prywatyzacyjnego. – Czemu służy doradca? – Doradca ma prowadzić proces prywatyzacyjny, a więc przeprowadzić wybór inwestorów, przy którym musi kierować się doprowadzenia zakładu do stałej zdolności rentownej. W tym celu brana jest pod uwagę na przykład chimeryczność przemysłu okrętowego. Stąd pomysł, aby stocznia oparta była na kilku podmiotach, czyli budowała zarówno jednostki pływające, jak i stałe elementy dla budownictwa lądowego. Doradca prywatyzacyjny przy wyborze inwestorów będzie Rozwaga i 5 kierował się tym, w jakim procencie inwestorzy powinni inwestować w stocznie, by te elementy zostały zachowane. Trudność polega na tym, że każdy inwestor chce, by jego pieniądze zwróciły się w większym stopniu niż depozyt bankowy. Nie wiemy, czy pojawią się nowi inwestorzy, ale wiemy, mogę to powiedzieć jako członek rady nadzorczej, że prośba zarówno inwestorów z Włoch, jak i Ukrainy była taka, aby rada nadzorcza zaopiniowała pozytywnie podwyższenie kapitału w granicach 35-105 milionów złotych. – Co to znaczy w praktyce? – W praktyce oznacza to, iż inwestorzy sądzą, że minimalny poziom inwestycji na dziś to 35 milionów, a w krótkim czasie 105 milionów, które pozwoliłyby osiągnąć zadawalające efekty ekonomiczne. Same inwestycje bez restrukturyzacji są niemożliwe, gdyż żadne pieniądze wrzucone do stoczni, działającej w obecnym kształcie, nie przyniosłyby tych efektów, których życzą sobie inwestorzy. Rada nadzorcza dotąd dnie podjęła decyzji w sprawie podwyższenia kapitału, gdyż stwierdziła, że taka decyzja musi zostać skonsultowana z doradcą, który ma pokazać – kto i o ile powinien podwyższyć kapitał, by uzyskać założony efekt przez doradcę. Mamy nadzieję, że nastąpi to w czasie kilku najbliższych tygodni. Nie jest wykluczone, że doradca zaproponuje innych inwestorów, którzy nie są jeszcze znani. – Czyli macie wiarę, że doradca okaże się kompetentnym fachowcem, któremu rzeczywiście zależy na poprawie sytuacji 6 Rozwaga i stoczni? – Takie pewności nigdy nie ma. Ustanowienia doradcy wymaga jednak procedura prywatyzacyjna. Doradca to nie osoba fizyczna, to osoba prawna. Tak czy inaczej zmiany muszą być z nim konsultowane. To wymogi międzynarodowe. O tyle dobrze, że wszystkie firmy, które brane były pod uwagę, należą do firm w stoczni znanych. Jedna z nich na przykład zrobiła na zlecenie Włochów fotografię ekonomiczną stoczni dla potrzeb prywatyzacyjnych. Zna więc zakład, wiele wie o jego zaletach i brakach, m.in.. dzięki wprowadzaniu pewnych zaleceń tych firm stocznia w tej chwili uzyskuje wynik dodatni. – Wielu ludzi wciąż boi się prywatyzacji, określając ją mianem „rozgrabywania majątku”. – Wiem, że bardzo wiele osób jest niechętnych prywatyzacji. Pamiętamy co było w Szczecinie, w Gdyni, gdzie poprawa nastąpiła na bardzo krótki okres czasu. Warto podkreślić jednak, że znane nam prywatyzacje w znanych stoczniach polskich odbywały się bezkapitałowo, czyli bez dopływu pieniędzy. No, może za wyjątkiem Gdyni, która połknęła połowę naszego majątku sprzedając go Amerykanom. Wszystkie te działania mają jedno na celu. Po pierwsze, aby ludzie dobrze zarabiali, porównywalnie jak na Zachodzie, przy takich samych efektach ekonomicznych. Po drugie, uzyskania stałej poprawy ekonomicznej stoczni i pewności, że przyszli właściciele będą na tyle szybko reagowali, by nie doprowadzić do stanu, w którym jeszcze niedawno byliśmy. Czy Gdynia spłaci długi Gdańska? Kwotą 515 milionów złotych – Ministerstwo Skarbu Państwa, właściciel Stoczni Gdynia, zdecydował się dofinansować tę spółkę. Firma otrzyma w gotówce ponad 186 milionów złotych, a pozostała część w akcjach trzech spółek giełdowych – Ruch SA, Zakłady Chemiczne Police SA i PKO Banku Polskiego – wycenionymi w sumie na 329 milionów złotych. Kazimierz Smoliński, prezes Stoczni Gdynia, twierdzi, iż decyzja o dofinansowaniu, to pierwszy znaczący krok w kierunku uruchomienia procesu prywatyzacji, na który w Gdyni czeka się już od dwóch lat. Zdaniem szefostwa firmy oddłużenie stoczni ze starych długów publiczno-prawnych było najważniejszym warunkiem zainteresowania się spółką inwestorów. – Dofinansowanie Stoczni Gdynia ma dla nas znaczenie tylko wtedy, kiedy z tych pieniędzy Gdynia spłaci zadłużenie wobec Stoczni Gdańsk – komentuje Andrzej Jaworski, prezes zakładu. – Jesteśmy drugim podmiotem na liście zobowiązań i bardzo liczymy na to, że Gdynia spłaci to zadłużenie. Tanie mieszkania spółdzielcze Tańszy wykup mieszkań przez lokatorów oraz możliwość wglądu do statutów, regulaminów i dokumentacji spółdzielni – to skutki nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Ustawa wejdzie w życie 31 lipca. Głównym założeniem ustawy było umożliwienie członkom spółdzielni mieszkaniowych uzyskania pełnego prawa własności do zajmowanych przez siebie lokali, stopniowe likwidowanie prawa spółdzielczo-własnościowego do lokalu oraz umożliwienie wykupu lokali po niskich cenach. Szacuje się, że nawet milion mieszkań spółdzielczych będzie można niebawem wykupić za kilka procent ich wartości. Przed 1989 rokiem spółdzielnie budowały domy na kredyt, który lokatorzy spłacali w czynszu. Część kredytów została umorzona przez państwo, ale tylko względem spółdzielni. Lokator chcący przejąć lokal na własność będzie musiał spłacić część umorzonego kredytu po cenie nominalnej, czyli takiej, po której spółdzielnia spłacała kredyt. Szacuje się, że będzie to od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Wiceminister budownictwa Piotr Styczeń tłumaczy, że chcąc na nowych warunkach wykupić mieszkanie, najpierw trzeba złożyć wniosek do spółdzielni i zorientować się, czy nie ma przeciwwskazań do przekształcenia lokalu. Następnie należy dowiedzieć się, czy nie jesteśmy zadłużeni. Po uzyskaniu tych informacji można umówić się ze spółdzielnią na termin i rozpoczęcia procesu przekształcenia statusu lokalu. Osoby, które wykupiły mieszkanie wcześniej będą mogły przeznaczyć część zapłaconej kwoty na konto przyszłego funduszu remontowego pod warunkiem, że walne zgromadzenie członków spółdzielni zdecyduje, że spółdzielnię stać na takie rozwiązanie. Spółdzielnie, które w dniu 5 grudnia 1990 posiadały tereny należące do Skarbu Państwa lub gminy otrzymają je na własność poprzez zasiedzenie. Stocznia największych szans Jak sytuację Stoczni Gdańskiej widzi Paweł Brzezicki, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu? Jednym słowem mówiąc: dobrze! – Jak z fotela prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu, większościowego właściciela Stoczni Gdańsk, wygląda sytuacja w zakładzie? – Na warunki, w jakich Stocznia Gdańsk została uzyskana przez ARP od Stoczni Gdynia, stan zakładu oceniam na bardzo dobry. Czasami nawet zastanawiam się, jak było możliwe przy bezwzględnym zarządem poprzedniego właściciela, uchronienie wartości, która jest w Stoczni Gdańsk. Moim zdaniem, Stocznia Gdańsk to stocznia największych szans w całym przemyśle stoczniowym. Stocznia ma już doradcę prywatyzacyjnego – to dobra firma z Poznania, z którą ARP współpracuje od lat. Jestem pewien, że jeśli chodzi o inwestorów, to zaistnieje taka sytuacja, jak w Stoczni Szczecińskiej. Mianowanie doradcy prywatyzacyjnego zwiększyło tam wiarygodność zakładu. Konkurencyjność Stoczni Gdańsk też powinna wzrosnąć. – Jak sytuacja stoczni przekładać się będzie na sytuację pracowników? – Nie dopuszczono dotąd do podtopienia stoczni przez nierentowne kontakty. Zadłużenie stoczni jest pod kontrolą, a jedynym problemem pozostaje odzyskanie długu od Stoczni Gdynia. Oznacza to, że przyszłość z prywatnym inwestorem rozpocznie się od razu z wyższego poziomu niż w innych stoczniach. Stocznia Gdańsk od razu będzie mgła skoncentrować się na rentownych kontraktach. Dla pracowników oznacza to pewność jutra, pewność miejsca pracy. – Czy można mieć nadzieję, że dofinansowanie, które otrzymała Stocznia Gdynia, posłuży również na spłatę długu wobec Stoczni Gdańsk? – Takie deklaracje złożyło Ministerstwo Skarbu. Stocznia Gdańska ma otrzymać pieniądze w pierwszej kolejności. Warto przypomnieć, że od czasu oddzielenia obu zakładów zadłużenie Gdyni wobec Gdańska wzrosło dwukrotnie. Oznacza to, że Stocznia Gdańska zachowała się nad wyraz po dżentelmeńsku wobec Stoczni Gdynia, wykonując dla niej niezbędne konstrukcje i czekając na spłatę długu. Nieporozumieniem jest twierdzenie, iż Stocznia Gdańsk wykorzystuje sytuację Stoczni Gdynia, jest odwrotnie. – Pana optymizm jakoś trudno znaleźć tutaj, w samej stoczni. – Mam tego świadomość. Pamiętać trzeba, że konieczność zmian, przez które przechodzi obecnie Stocznia Gdańska, nie dotyczy jedynie tego zakładu. To wyzwanie dla całego polskiego przemysłu stoczniowego. Z jednej strony stocznia ma od lat siedemdziesiątych nadal wielu nieprzyjaciół, w których interesie zdaje się rozpuszczanie nieprzychylnych opinii o zakładzie, a z drugiej strony jest troska ludzi o miejsca pracy. Szeregowi pracownicy – zdołałem się przekonać, jak bardzo są to wartościowi i barwni ludzie – nie mają na bieżąco dostępu do informacji o sprawach kapitałowych czy inwestycyjnych, które obwarowane są często tajemnicą handlową, mogą więc czuć się niedoinformowani. Wówczas nawet najbardziej nieprawdopodobne plotki mogą niepokoić. Działaczom związkowym, którym bardzo zależy na dobru zakładu, też może udzielać się nerwowość wynikająca z długiego procesu zmian. Czas i cierpliwość są bardzo potrzebne. ARP Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. działa od 1991 roku i jest podmiotem, w który 100 proc. udziałów ma Ministerstwo Skarbu Państwa. Zadaniem ARP, jest m.in. wspieranie restrukturyzacji firm z kluczowych gałęzi gospodarki, m.in. stoczniowych. Rozwaga i 7 Fotograf szuka pracujących w stoczni rodzin – ojców i synów, żon i mężów, rodzeństwa Powstaje album – Moim zdaniem stocznia zasługuje na to, aby ktoś wykonał dobrą dokumentalną robotę i przekazał jej obraz następnym pokoleniom, wierzę w to że ja to zrobię – mówi Michał Szlaga. Michał Szlaga jest fotografem prasowym, który pracuje m.in. dla „Newsweeka”, „Przekroju” i „Twojego Stylu”. Współpracuje z warszawską agencją REPORTER. Specjalizuje się głównie w portrecie. Od 2000 roku dokumentuje ludzi, miejsca i zmiany, które zachodzą w Stoczni Gdańskiej. Jest m.in. autorem słynnego już portretu pani Anny Walentynowicz w ruinach starej formierni. Od 2000 roku Michał Szlaga zajmuję się autorsko tematem Stoczni Gdańskiej. – Realizowałem dyplom na wydziale fotografii gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych w 2003 roku. Pokazałem robotników kilkunastu zawodów stoczniowych – opowiada Michał Szlaga. – W 2005 roku zrealizowałem materiał „Robotnicy ’80 – Robotnicy 2005”, który został opublikowany w „Przekroju” i pokazywał ludzi którzy pracowali na Stoczni Gdańskiej w ’80 roku i pracują do dziś. Dokumentuję Kontakt z fotografem ludzi, miejsce, zmiany, zbieram wspomnienia. Marzeniem Michała Szlagi jest wydanie ok. roku 2010 autorskiego albumu fotograficznego, dedykowanego Stoczni Gdańskiej. – Moim zdaniem stocznia zasługuje na to, aby ktoś wykonał dobrą dokumentalną robotę i przekazał jej obraz następnym pokoleniom, wierzę w to że ja to zrobię. Tym razem Michał Szlaga chce zdokumentować stoczniowe rodziny aktualnie pracujące w Stoczni Gdańskiej – ojców i synów, małżeństwa, rodzeństwa, pokolenia. – Szukam ludzi, którzy pozwolą mi się sportretować, każdej parze lub większej ilości członków grupy wykonam jeden portret, na otrzymanie którego oczywiście mogą liczyć – zachęca Michał Szlaga. – Po zrealizowaniu projektu przewiduję prezentację w formie wystawy i oczywiście wydawnictwa albumowego. – Czekam na znak tych, którzy chcieliby się ze mną umówić. Wystarczy sms, a ja oddzwonię. Umówimy się na spotkanie, poznamy się, uzgodnimy termin i miejsce realizacji portretu. tel.: 0-600/221 783 mail: [email protected] strona internetowa: www.szlaga.com 8 Rozwaga i Rod Steward w Stoczni Gdańsk – to będzie pierwszy i jedyny koncert artysty w Polsce. Szkocki wokalista wystąpi na koncercie „Przestrzeń Wolności” zorganizowanym dla upamiętnienia rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych – już 24 lipca. Początek o godz. 21. Rod Steward zaśpiewa w Stoczni Gdańskiej Jedyny koncert w Polsce! Rod Stewart to brytyjski piosenkarz rockowy i popowy, którego przedstawiać nie trzeba. Od lat sześćdziesiątych swobodnie porusza się w takich stylach i gatunkach, jak hard rock, soft rock, folk rock i country rock, rock albumowy, blues rock, biały soul i pop tradycyjny. Ciepły, choć szorstki i charakterystycznie zachrypnięty głos, zdolności interpretacyjne, kompozytorskie i wyjątkowa osobowość sceniczna uczyniła go jednym z najpopularniejszych piosenkarzy drugiej połowy XX wieku. Bilety w loży VIP wykupione zostały w ciągu tygodnia, skończyły się również bilety siedzące na trybunie, ale wciąż nabyć można bilety w sektorach stojących. Bilet w sektorze O to koszt 200 zł, sektory A – 140 zł, Sektory B – 80 zł. Koncert odbędzie się 24 lipca, we wtorek. Początek o godz. 21. Miejsca zajmować będzie można od godz. 16,00, kiedy to bramy zostaną otwarte, do godz. 20.30, gdy zostaną zamknięte. Scena – o szerokości 30 metrów i głębokość 16 metrów – tradycyjnie już stanie w pobliżu bramy głównej stoczni, Sali BHP i Pomnika Poległych Stoczniowców. Stewart wystąpi w Gdańsku w ramach europejskiej trasy „Greatest Hits”. Usłyszeć będzie można jego największe przeboje z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, takie jak „Sailing”, „Baby Jane” czy „Do Ya Think I’m Sexy?”. Zaproszenia dla pracowników stoczni Producenci koncertu zapowiadają, że nie tylko usłyszeć będzie można w czasie koncertu najlepsze i najbardziej znane piosenek Stewarda, ale również nacieszyć oczy wielkim show, z ogromną ilością efektów specjalnych. Szczegóły owiane są tajemnicą. Organizatorzy zdradzają jedynie, że artysta wystąpi na scenie z piętnastoosobowym zespołem pięknych pań oraz wykopie ze sceny w stronę publiczności ok. czterdziestu piłek do piłki nożnej, na wspomnienie zbliżającego się Euro 2012. Nie zabraknie oczywiście fajerwerków. Dodatkową atrakcję stanowić ma ekran o szerokości 16 metrów i wysokości 9 metrów zawieszony na środku sceny. Dwuosobowe zaproszenia na koncert otrzymają pracownicy stoczni, jak bzo to w ubiegłych latach. Jedyna różnica polegać będzie na tym, że zaproszenie ważne będzie jedynie wraz z przepustką stoczniową. Ma to zapobiec nieuczciwemu sprzedawaniu wejściówek. – Jeśli pracownik będzie chciał odstąpić swoje zaproszenie dziecku czy przyjaciołom, ma taką możliwość, musi jednak pamiętać o tym, żeby zapewnić im również przepustkę na teren stoczni – mówi Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący stoczniowej „Solidarności”. Zaproszenia kolportuje na wydziałach „Solidarność”. – Jednocześnie, tak jak w poprzednich latach, prowadzimz zbiórkę na rzecz stzpendiw dla dzieci uzdolnionych muzycznie. Prosimy o wpłaty sumy nie mniejszej niż 10 złotych za każde podwjne zaproszenie na koncert – apeluje Karol Guzikiewicz. UWAGA! Pracownicy stoczni wchodzą na koncert bramą nr 3 przy przystanku SKM Gdańsk Stocznia. Brama zamknięta zostanie na godzinę przed koncertem, czyli do godz. 20.00. Największych fanów organizatorzy zachęcają do nabycia biletów w sektorze 0. 23 metrowy podest, na którym wystąpi artysta, ma wysokość zaledwie 1,2 metra, a jego odległość od publiczności wyniesie jedynie 1,5 metra – jak na wyciągnięcie ręki. Podczas wizyty w Gdańsku spotka artystę wielka radość. W Ratuszu Głównego Miasta muzyk z rąk prezesa wytwórni SONY BMG – Kazimierza Pułaskiego oraz prezesa Fundacji Gdańskiej Ryszarda Bongowskiego odbierze Multiplatynową płytę za sprzedaż ponad 150.000 albumów z serii „The Great American Songbook” w Polsce. Wydana przez Stewarta seria płyt zwierająca swingujące standardy muzyczne XX wieku, osiągnęła światowy sukces, rozchodząc się w nakładzie przekraczającym 13 milionów krążków. Koncert Roda Stewarda to kolejna impreza z cyklu „Przestrzeń Wolności”. Koncerty organizowane są od 2005 roku dla uczczenia podpisania Porozumień Sierpniowych. Gwiazdami poprzednich edycji byli: Jean Michael Jarre oraz David Gilmour z Pink Floyd. Rozwaga i 9 GUS: wynagrodzenia wzrosły Przeciętne wynagrodzenie brutto w czerwcu wyniosło 2.869,69 zł, co oznacza, że na przestrzeni roku wzrosło o 9,3 proc., a na przestrzeni miesiąca o 3,3 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny. Takiego wzrostu średniej pensji nie było w polskich firmach od 2001 roku. Z ciał trzech tysięcy żołnierzy artysta utworzył napis „Solidarność” To część tradycji Ok. trzy tysiące żołnierzy ubranych w wojskowe, zielone spodnie i czerwone koszule, artysta ustawił tak, że stworzyli logo „Solidarności”. Sesję fotograficzną na nabrzeżu Kaszubskim Stoczni Gdańskiej 17 czerwca zorganizował znany polski artysta Piotr Uklański. Zdjęcie przeznaczone zostało do zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku. Odtworzenie logo „Solidarności” na terenie Stoczni Gdańskiej było propozycją samego Uklańskiego. – To część tradycji, w której wzrastałem – argumentuje artysta. – Niezależnie od tego, co stało się potem, jakie powstały różnice pomiędzy ludźmi, „Solidarność” jest symbolem. Wyliczono, że aby uniknąć ścisku, powinno stanąć nie więcej niż cztery osoby na metr kwadratowy. Uklański fotografował napis z pięćdziesięciometrowego wysięgnika. – Wybrałem żołnierzy do tego zdjęcia, bo 10 Rozwaga i nie chciałem robić jakiejś sentymentalnej pocztówki. Zależało mi na wprowadzeniu do tego pomysłu zgrzytu, w pozytywnym sensie. Bo można to zinterpretować, że oto nagle wojsko zapisało się do „Solidarności”. To jest nowa jakość – po realizacji zdjęcia artysta mówił dziennikarzom. To nie pierwsza taka realizacja Uklańskiego. Podczas 26. Biennale Sztuki w Sao Paulo powstało zdjęcie „Bez Tytułu (Jan Paweł II)”. 3,5 tysiąca żołnierzy brazylijskiej armii ustawiło się na kształt wizerunku twarzy Jana Pawła II. Piotr Uklański ma trzydzieści dziewięć lat. Urodził się w Warszawie. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w swoim rodzinnym mieście, a następnie w Nowym Jorku. Międzynarodowe uznanie przyniósł mu już debiut na nowojorskiej scenie artystycznej, praca „Dance Floor”, posadzka pulsująca światłami w rytm tanecznej muzyki. Instalacja pokazywana była w wielu miastach USA, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Japonii, na Tajwanie i w Korei Południowej. Uklański jest artystą wszechstronnym. Posługuje się fotografią, rzeźbą, performance, filmem. Jego prace wystawiane są w najbardziej cenionych światowych muzeach, m.in. Museum of Modern Art w Nowym Jorku, Centrum Pompidou w Paryżu i Kunshalle w Bazylei. Artysta mieszka w Stanach Zjednoczonych. W Polsce rozgłos Uklańskiemu przyniosła wystawa „Naziści” w warszawskiej Zachęcie w 2000 roku, przedstawiająca zdjęcia aktorów z różnych filmów, ale zawsze w mundurach oficerów niemieckich z czasu II wojny światowej. Na znak protestu Daniel Olbrychski szablą pociął swój fotos nie chcąc, aby jego twarz kojarzyła się ze zbrodniczym systemem. Projekt sfotografowania logo „Solidarności” powstał w ramach 12. Festiwalu Gwiazd, który odbył się w Gdańsku w dniach 5-8 lipca. Sklepy zamknięte w dni świąteczne W 12 dni świątecznych w roku placówki handlowe będą zamknięte, chyba, że osiedlowy sklepik prowadzi sam właściciel. Sejm 5 lipca przyjął nowelizację Kodeksu Pracy. Ustawa mówi o zakazie pracy w placówkach handlowych. Wyjątkiem pozostają te sklepy, które prowadzone są przez samych właścicieli, jednoosobowe firmy, i nie zatrudniają pracowników. Zakupów nie zrobimy w: Nowy Rok, w święta Wielkanocne, 1 maja, 3 maja, w święto Zesłania Ducha Świętego, w Boże Ciało, święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia), Wszystkich Świętych (1 listopada), Święto Niepodległości (11 listopada) i święta Bożego Narodzenia. Mówi także o zakazie pracy, jeśli któreś z tych świąt przypada w niedzielę. W świąteczne dni będą mogły pracować jedynie: placówki kultury, oświaty, stacje benzynowe i apteki. Ustawa zdobyła w Sejmie 275 głosów poparcia. Czeka ją jeszcze zatwierdzenie przez Senat i podpisanie przez prezydenta. Najpewniej 1 listopada będzie pierwszym dniem świątecznym wolnym od pracy dla pracowników handlu. Kolejne zmiany w wysokości wynagrodzeń O kolejnych zmianach w systemie płac mówi Karol Guzikiewicz wiceprzewodniczący stoczniowej „Solidarności” – Od 1 czerwca 2007 roku nastąpiły kolejne zmiany w systemie płac. Spawacze kadłubowi, spawacze kadłubowo-elektryczni, monterzy kadłubów okrętowych, realizujący zadania w zakresie prac kadłubowych (LSP), prefabrykacji wstępnej sekcji, prefabrykacji zasadniczej sekcji oraz wstawiania i montażu sekcji na pochylni - podniesiono stawkę przeliczeniową z 16,50 zł na 21 zł. Pierwsze efekty tej zmiany można było zauważyć już w dniu wypłaty, 10 lipca. Wysokość pensji w tych zawodach, z wszystkimi dodatkami, wzrosła, stając się atrakcyjną wobec stawek proponowanych przez inne firmy. Najlepsi pracownicy z dodatkami osiągnąć mogą nawet 28 zł na godzinę. W trakcie ostatnich rozmów powróciła sprawa specjalistów. Zarząd zobowiązał się, że jeśli chodzi o wyposażeniowców, specjaliści powołani zostaną jesienią. Specjalistami staną się między innymi obecni prowadzący. Negocjacje trwają. Z niepokojem jednak obserwujemy niski poziom wynagrodzenia na wydziale Pw-4, co spowodowane jest postojami oraz brakiem pracy. Na wydziale Pw-3 doszło do nieprawidłowości przy naliczaniu godzin technologicznych. W wyniku interwencji Niskie płace barierą rozwoju Polski Ogólnopolską Kampanię Społeczną „Niskie płace barierą rozwoju Polski” prowadzi NSZZ „Solidarność”, tymczasem minimalne płace, których domaga się związek, a rząd obiecał, nie wzrastają. Komisja Krajowa na posiedzeniu w dniu 20 czerwca postanowiła rozpocząć przygotowania do ogólnozwiązkowych akcji protestacyjnych i powołała w tym celu Krajowy Sztab Protestacyjny. Przypomnijmy, że związkowcy domagają się m.in. uwzględnienia realnego wzrostu płacy minimalnej, co najmniej do 42 proc. płacy przeciętnej w roku 2008 z jednoczesnym określeniem ścieżki wzrostu płacy minimalnej do 60 proc. płacy przeciętnej; ustalenia przyszłorocznych wskaźników wzrostu płac w sferze budżetowej na poziomie co najmniej 10 proc; uchylenia ustawy o negocjacyjnym wskaźniku wzrostu wynagrodzeń w sferze przedsiębiorstw uniemożliwiającym wzrost płac w wielu zakładach pracy. Podczas posiedzenia, które odbyło się 20 czerwca, Komisja Krajowa podkreślała, że dotychczasowe propozycje strony rządowej w zakresie postulatów związku na temat wynagrodzeń „nie tylko stoją w rażącej sprzeczności z ideą państwa solidarnego, ale potęgują rozwarstwienie społeczne, sprzyjają dumpingowemu zatrudnieniu i emigracji zarobkowej”. „Wobec wzrastających – także w wyniku akcji Związku – wynagrodzeń w sferach pozabudżetowych, oszczędzanie na tych, którzy świadczą swoistą służbę publiczną jest szczególnie groźne i stanowi zaprzeczenie fundamentalnej dla nas zasady – związkowcy powołują się na zawołanie Jana Pawła II z homilii na Zaspie w roku 1987: „nigdy jeden przeciwko drugiemu”. Akcja „Niskie płace barierą rozwoju Polski” zmierza do poprawy warunków płacowych pracowników, dzięki promocji wśród obywateli idei dialogu i solidarności społecznej. Eksperci kampanii chcą prowadzić publiczną debatę na temat przyczyn różnic w zarobkach Polaków i Europejczyków. Postulaty kampanii 1. Zasługujemy na wyższe płace gdyż: a. od szeregu lat wzrost płac nie nadąża za wzrostem wydajności i rozwojem gospodarczym, b. pracujemy dłużej niż w wielu krajach, nawet w Unii 2. Dla ratowania polskiego rynku pracy i ograniczenia emigracji zarobkowej fachowców konieczne jest zmniejszenie ogromnego dystansu pomiędzy zarobkami w Polsce i rozwiniętymi krajami Unii. 3. Postulujemy sprawiedliwy podział przyrostu dochodu narodowego przez podwyżki płac dla wszystkich grup zawodowych oraz waloryzacji emerytur. 4. Wyższe płace oznaczają większe wpływy z podatków i składek na ZUS, a więc źródło środków na podwyżki płac w służbie zdrowia, w sferze budżetowej oraz na waloryzację emerytur. Więcej informacji: www.solidarnosc.org.pl/kampania/index.htm Rozwaga i 11 „Solidarności” pracownicy otrzymali częściowe wyrównanie. Powołano przy tym komisję, której zadaniem ma być zapobieżenie takim problemom w przyszłości. Widoczne jest jednak mało aktywne zaangażowanie kierownictwa wydziału nim doszło do kryzysu. To one powinno w pierwszej kolejności stanowczo reagować, gdy zauważą, że są błędy w obliczaniu wypłat. Zmiany zaszły również w wynagrodzeniach pracowników dniówkowych, umysłowych i ryczałtowych. Zarząd podpisał ze związkami porozumienie dotyczące wcześniejszego zobowiązania o wzroście wynagrodzeń o 10 proc. Wzrost nastąpi od 1 lipca 2007 roku – średnio o 5 proc. I od 1 września – średnio o 5 proc. Łącznie więc o 10 proc. na stawkach osobistego zaszeregowania. W tym celu zostanie również zmieniona tabela stawek zaszeregowania i związanych z nimi widełek płacowych. Pierwsza cześć podwyżki jest przyspieszona o dwa miesiące, wobec wcześniejszych zobowiązań zarządu. W trakcie negocjacji okazało się, że między 1 maja 2006 a 30 czerwca 2007 – 277 osób otrzymało podwyżki pensji, w różnej formie. Wszystkie te osoby nie zostaną automatycznie objęte podwyżkami w ramach porozumień zarządu ze związkami, ale każdy odrębny przypadek będzie rozpatrywany osobno. Pracownik taki może otrzymać podwyżkę w całości, części lub wcale. Pieniądze, które nie zostaną w pełnej wysokości przyznane, pozostają do podziału dla pozostałych pracowników. Podwyżkę na wydziale przyznawać ma kierownik po zasięgnięciu opinii związków zawodowych, działających na tym wydziale. Ta sama procedura rozpatrywania wzrostu wynagrodzeń obowiązywać ma we września. Niższa składka = wyższe pensje W lipcu i w kolejne miesiące zarobimy więcej. A to dzięki obniżeniu składki rentowej. Następna podwyżka płac związana z cięciem składki rentowej planowana jest w styczniu 2008 roku. Płace wzrosną w zależności od wysokości zarobków. Ministerstwo Finansów szacuje, że wzrost płac odczuje 9 milionów ludzi. Do końca czerwca składka rentowa stanowiła 13 proc. pensji brutto pracownika. 6,5 proc. płacił pracownik, drugie tyle za pracownika płacił pracodawca. Od 1 lipca składka w części, którą płacą pracownicy, spada o 3 pkt proc. czyli niemal o połowę. To pierwszy – zapowiadany przez minister finansów Zytę Gilowską – etap redukcji kosztów pracy w Polsce. W drugim, który ma wejść w życie 1 stycznia 2008 roku, składka znów spadnie. Tym razem o 4 pkt proc. – pół na pół pracownicy i pracodawcy. Ostatecznie pracownicy płacić będą składkę w wysokości 1,5 proc. pensji brutto, zaś pracodawcy – 4,5 proc. Ministerstwo Finansów twierdzi, że dzięki obniżce zwiększą się dochody budżetu państwa z podatków. Wpływy z podatku od dochodów osobistych (PIT) mają wzrosnąć o 1,3 mld zł, bo wyższe będą pensje i zatrudnienie. Prawie 2 mld zł mają sięgnąć dodatkowe wpływy z VAT i akcyzy od zwiększonych – dzięki wyższym pensjom – zakupów. Dodatkowe 1,5 mld zł dostanie też Narodowy Fundusz Zdrowia, po obcięciu składki rentowej składka, którą płacimy na ubezpieczenie zdrowotne, będzie bowiem naliczana od wyższej podstawy. Zmniejszenie składki było zobowiązaniem wyborczym PiS, inicjatywę poparła Platforma Obywatelska. 12 Rozwaga i Już nie w sali BHP, która jest remontowana, ale w podziemiach gmachu Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Gdańsku – oglądać można wystawę „Drogi do Wolności”. To nie jest ostateczne miejsce jej ekspozycji. Trafi do Centrum Solidarności, na które właśnie toczy się właśnie konkurs architektoniczny. „Drogi do Wolności” w Akwenie Kiedy we wrześniu 2006 roku rozpoczął się remont sali BHP, w której eksponowana była wystawa „Drogi do Wolności”, zapadła decyzja, iż ekspozycja nie może czekać w kartonach, ale powinna znaleźć nowe miejsce. – Ta wystawa daje odpowiedź jak wyglądał Sierpień i jak wyglądała na początku „Solidarność”. Musimy pamiętać o naszej historii, szczególnie o tych momentach dobrych. To co się stało w Polsce w lipcu i sierpniu 1980 roku, zakończyło się zwycięstwem. To sukces tysięcy ludzi, z których część jest na zdjęciach pokazywanych na tej wystawie. Dzięki temu, że Polacy potrafili się zorganizować, że potrafili pokazać hart ducha, żyjemy w wolnej i demokratycznej Polsce – twierdzi Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu. Miasto Gdańsk, Fundacja Centrum Solidarności, Zarząd Regionu Gdańskiego i Komisja Krajowa wspólnie zdecydowali, że o nowej lokalizacji na czas remontu. – W podziemiach budynku Komisji Krajowej znaleźliśmy to pomieszczenie zastępcze. Mam nadzieję że będzie służyć wszystkim zwiedzającym – powiedział podczas otwarcia wystawy Janusz Śniadek, przewodniczący „Solidarności”. Ekspozycja zbliżona jest do tej, którą można było oglądać w sali BHP. Nowością jest cela więzienna. Wystawa Drogi do Wolności powstała z okazji dwudziestej rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych w Stoczni Gdańskiej 31 sierpnia 1980 roku. Wystawa opowiada o najnowszej historii Polski lat 1956-1989, ze szczególnym uwzględnieniem historii „Solidarności”. Jej zwieńczeniem jest krótka prezentacja krajów Europy, które kolejno po Polsce odzyskiwały niepodległość. Organizatorem wystawy jest Miasto Gdańsk i Fundacja Centrum Solidarności. Adres nowego miejsca wystawy „Drogi do Wolności”, ul. Wały Piastowskie 24, 80-855 Gdańsk wejście do podziemi Akwenu znajduje się pod charakterystycznym daszkiem, między budynkiem a I LO tel.: 0-58/308 47 12, 0-58/308 42 80 Szczyrk. Rozgrywki o Mistrzostwo Polski Branży Metalowej Udany debiut Udanie zaprezentowała się nasza sześcioosobowa reprezentacja w piłce nożnej, podczas rozgrywek o Mistrzostwo Polski Branży Metalowej w Szczyrku. W sportowych zmaganiach drużyna Stoczni Gdańskiej uległa tylko medalistom turnieju odpadając w walce o awans do półfinału i zajmując 5 miejsce w ogólnej klasyfikacji mistrzostw. Rozgrywki odbyły się w Szczyrku. W turnieju wzięły udział dwadzieścia dwie drużyny z całej Polski. Reprezentacja stoczni w uznaniu zasług na szczeblu wojewódzkim, została zaproszona do wzięcia udziału w rozgrywkach i wystąpiła jako jedyna z naszego regionu. Krótko mówiąc obawialiśmy się zapłacenia frycowego, tym bardziej, że w skompletowanym w ostatniej chwili składzie, z powodu urlopów zabrakło piłkarzy min. z Pw-2 i z Pw-5. Turniej o Mistrzostwo Polski Branży Metalowej ma długą tradycję i rządzi się swoimi prawami. Nie mogą brać w nim udziału drużyny niesprawdzone, przypadkowe, nie prezentujące odpowiedniego poziomu. Nasi zakwaterowani zostali w hotelu Silveretta, w bardzo dobrych warun- kach, gdzie po całodziennej podróży nie klimatyzowanym autobusem mogli porządnie wypocząć i przygotować się do zmagań sportowych w dniu następnym. Mecze rozgrywane były na malowniczo położonym stadionie w Szczyrku. Podział na grupy został przygotowany kilka dni wcześniej. Występowaliśmy w grupie pięcioosobowej razem z drużynami: PMP Radom, Sipma Lublin, Agie Charmiles Raszyn i AFM Andrychow. W pierwszym dniu turnieju rozgrywki grupowe wyłoniły piętnaście drużyn, które w dniu następnym walczyły o wejście do ¼ finału oraz zespoły walczące o Puchar Pocieszenia. Po drugiej rundzie na placu boju pozostało już jedynie osiem najlepszych drużyn, które od tej pory rozgrywały mecze systemem każdy z każdym. Nasi zaczęli z grubej rury. W pierwszym swoim meczu pokonali Agie Charmiles Raszyn 7:0, w drugim i trzecim zremisowali po kolei z Sigmą Lublin 1:1 i AFM Andrychów także 1:1. W ostatnim także okazali się lepsi od PMP Radom, wygrywając 2:1. Wyniki te dały nam drugie miejsce w grupie premiowanej awansem do dalszych gier. Pierwsze miejsce zajęła drużyna z Lublina, która punkty straciła tylko w meczu ze stocznią. W drugiej fazie rozgrywek trafiliśmy na zespoły WSK-PZL Rzeszów i FD Gó- rak Radomsko. Po wygranej z zespołem z Radomska 2:1, przyszła kolej na pierwszą w turnieju porażkę z drużyną z WSK-PZL 0:2. Na szczęście dzięki lepszemu stosunkowi bramek od innych drugich miejsc w grupach, awansowaliśmy z drugiego miejsca do ćwierćfinału. W ćwierćfinale trafiliśmy na późniejszego finalistę, zespól Methurt Włocławek. Po zaciętym, wyrównanym meczu przegraliśmy tylko 0:1, tracąc przypadkową bramkę w ostatniej minucie spotkania. Mistrzem Polski Branży Metalowej została Rozwaga i 13 Zaczynamy 25 lipca drużyna Wizopolu Chełmek po zwycięstwie 1:0 nad zespołem z Włocławka. Trzynastoma bramkami strzelonymi przeciwnikom podzielili się: Mirosław karz Grzesiu Idem zdobyłby tytuł najlepszego bramkarza. Trzeba dodać, że obok Mistrzostw Polski Branży Metalowej organizowane są także mistrzostwa Myszk – 4, Robert Ługin i Grzegorz Traczyk po 3, Dominik Sulikowski 2 i Eugeniusz Kulesza 1. Straciliśmy w sumie siedem bramek. Słuchając opinii niezależnych obserwatorów i organizatorów turnieju, gdybyśmy awansowali do półfinału, nasz bram- polski w innych branżach, m.in. motoryzacyjnej, spożywczej, górniczej, budowlanej. Najlepsi z poszczególnych branż spotykają się w Wielkim Turnieju – Międzybranżowych Mistrzostwach Polski. W tym roku Międzybranżowe Mistrzostwa Polski w piłce nożnej odbędą się w dniach 8-10 września w Chorzowie, a my już dostaliśmy oficjalne zaproszenie. ■ Szczegółowe wyniki wszystkich meczy oraz dokumentacja turnieju z bogatą relacją fotograficzną dostępne są na stronie internetowej: www.almar-sport.pl, a także na stronach portalu branży metalowej: www.4metal.pl Skład zespołu Grzegorz Traczyk, Pw-4 Eugeniusz Kulesza, Pw-4 Marek Balcerzak, Pk-1 Krzysztof Borkowski, Pw-3 Grzegorz Idem, Pk-1 Robert Ługin, Pw-4 Mirosław Myszk, Pw-4 Dominik Sulikowski, PM Jacek Walaszczyk, PM 14 Rozwaga i F.R. 25 lipca o godz.09.00 odbędzie się spotkanie kapitanów i kierowników drużyn. Określimy zasady rozgrywek i terminy rozgrywania meczy w tegorocznej Stoczniowej Lidze Piłki Nożnej. W porównaniu z rokiem ubiegłym nastąpią dość znaczące zmiany, szczególnie jeśli chodzi o łączenie drużyn z różnych wydziałów stoczni. Samodzielnie wystartują już tylko dwa wydziały, Pw-5 malarze i Pk-1, pozostałe wydziały, bądź jeszcze nie zgłosiły drużyn, bądź planują połączenia w różnych konfiguracjach. Zostało bardzo mało czasu, rozgrywki muszą się zakończyć do 26 siernia 2007 roku, czyli do zaplanowanego na ten dzień ogólno stoczniowego festynu. Zgłoszono na razie, oficjalnie, 2 drużyny: Pw-5 malarze i łączoną drużynę ubiegłorocznego mistrza stoczni Pw-2 z reprezentacją kadłubowców z Pk-3. Nieoficjalnie wiadomo, że wystapi jeszcze zespól Pk-1, być może zagrają w jednej drużynie stoczniowcy z PW-4, AX i Pw-5. Zbiera siły zespól Pw-3 i wiadomo, że akces do gry zgłosił Euroluk, a także po raz pierwszy ma wystąpić drużyna z Alushipu. Jeżeli tak miało by już zostać, to w lidze wystąpi 7 drużyn. Trudno w tym przypadku wskazać faworyta, wydaje się być nim w tym roku zespól malarzy z Pw-5M, drużyna która w ubiegłym roku rzutem na taśmę zapewniła sobie medal, teraz jest jednak jedną z nielicznych drużyn, które doznały najmniejszych stosunkowo zmian kadrowych. Czy dobry duch zespołu, menago, pan Wiesław myśli o mistrzostwie dla Pw-5 M? Mistrz stoczni Pw-2 nie może w tym roku wystąpić samodzielnie, łączy siły z Pk-3. Pk-3, jako wydział, mógłby wystawić spokojnie nawet 2-3 drużyny, pamięta jednak o kłopotach z poprzedniego sezonu. Razem stanowić będą dość mocny zespół, jednak takie dokonywane w ostatniej chwili połączenia, rzadko w przeszłości zamieniały się na sukces. Największy wydział na stoczni Pk-1 ponownie zapowiada walkę o mistrzostwo, ale to przeżywamy co roku, po pierwszym niepowodzeniu brakuje chętnych do grania i przed laty nie- pokonana drużyna zaczyna zbierać baty. Dochodzą do nas jednak wiadomości o zmianach trenerskich i kierowniczych i być może w tym sezonie Pk-1 powalczy o medale. Czy na największym wydziale znajdą jeszcze kilku zawodników? Euroluk co roku wypada lepiej, praktycznie zawsze 2 oczka wyżej. Byli na miejscu 7, 5, teraz więc wypada sięgnąć po medal, tym bardziej że podobnie jak malarzy z W-5 skład im się dużo nie zmienia. Zupełną niewiadomą jest występ zespołu z Alushipu, nic o nich nie wiemy i dopóki nie zagrają, to możemy tylko się domyślać, że chcą coś ugrać, tym bardziej, że chodzą słuchy o treningach i meczach sparingowych. Wydział Pw-3 wystawił do piłki halowej 2 drużyny, teraz jednak nic się tam nie dzieje, odszedł na emeryturę pan Stefan i nie ma kto się zająć mobilizacja zawodników. Szkoda, pamiętamy przecież jeszcze w jakich okolicznościach zdobywali mistrzostwo, najlepszego strzelca i tytuł najlepszych kibiców. Czy zespól Pw-3 wystąpi w tym sezonie? Na koniec kilka słów o drużynie, która powstanie albo nie powstanie, zależy tylko od woli porozumienia się zawodników z wydz. Pw-4, AX, - rok temu II miejsce i Pw-5, rok temu miejsce IV. Oba wydziały wyposażeniowe z powodu urlopow swoich zawodników nie mogą wystawić pełnych składów. Jeżeli dojdzie do połączenia to na pewno nie zajmą miejsca gorszego niż ubiegłoroczny wynik Pw-5’ a może, znając ambicje i wole walki powalczą o coś więcej. Przed rozegraniem I kolejki Ligi Stoczniowej ubiegłorocznym medalistom wręczone zostaną nowe komplety strojów piłkarskich, dobrane według życzeń kapitanów drużyn, czyli Pw-2 występować będzie w strojach biało-czerwonych, Pw-4 w czarnych, a malarze otrzymają ubiory w kolorach biało –zielonych. Mistrzowie Ligi Stoczniowej roku 2000: Pk-1 (10 zespołów) roku 2001: Pk-1 (10 zespołów) roku 2002: Pw5 M (8 zespołów) roku 2003: Pw-4 (8 zespołów) rok 2004: Pw-3 (7 zespołów) rok 2005: rok przerwy rok 2006: Pw-2 (8 zespołów) Pamiętajmy więc, zebranie kapitanów drużyn 25 lipca o godz. 9.00. F.R. REKLAMA Wycieczka do Danii i Niemiec W dniach od 19 sierpnia do 24 sierpnia Komisja Socjalna NSZZ „Solidarność” organizuje wycieczkę do Danii i Niemiec. W programie: całodzienny pobyt w „Legolandzie” całodzienny pobyt w Givskud ZOO – duńskie safari zwiedzanie wyspy Romo i średniowiecznego miasteczka Ribe całodzienny pobyt w Hanza Parku Nocować będziemy w domkach campingowych. Zapewniamy częściowe wyżywienie. Koszt wycieczki dla członka związku: 170 zł., a dla pozostałych osób: 325 zł. Przy zapisie obowiązuje wpłata zaliczki w wysokości 100 zł. Zapisy i informacje w Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” – do 27 lipca 2007 r.oku, tel. 15-00. Super promocja wypożyczalni video Każdy pracownik wypożyczając film DVD drugi film DVD lub VHS wypożyczyć będzie mógł za darmo. Członkowie związku „Solidarność” dodatkowo za wypożyczenie filmu DVD dostaną w prezencie na własność film VHS. Ilość filmów do rozdania ograniczona. Zapraszamy do wypożyczalni w godz. 6.30-14.30. Rozwaga i Solidarnoœæ – gazeta Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej Redaktor naczelny: Katarzyna Dębska Skład i red. techniczny: Edyta Sopolińska Adres redakcji: 80-873 Gdańsk, ul. Na Ostrowiu 15/20, tel. 769-15-00, fax 769-14-41. Uwagi prosimy kierować do sekretariatu Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej. Rozwaga i 15 16 Rozwaga i Reklama płatna