Dzień Energetyka to dobra okazja do rozmowy na tematy związane

Transkrypt

Dzień Energetyka to dobra okazja do rozmowy na tematy związane
Dzisiaj nie da się osiągnąć sukcesu działając w osamotnieniu
Z Krzysztofem Zborowskim Prezesem Zarządu Elektrowni „Kozienice” S.A. i
Wiceprezesem Zarządu ENEA SA rozmawia Jacek Balcewicz
(„Energia Gigawat” – nr 8/2010)
- W dzisiejszych czasach zawód energetyka to 24-godzinna służba połączona z
czuwaniem nad prawidłowym i nieprzerwanym zasilaniem w energię elektryczną
milionów odbiorców zarówno domowych jak i przemysłowych.
- Miarą naszego profesjonalizmu jest to, że na co dzień jesteśmy niewidzialni. Na ogół nikt
nie zastanawia się, jak to się dzieje, że dziesiątki urządzeń, zasilanych energią elektryczną po
prostu działają. Wszyscy traktują to jako stan normalny i oczywisty. Większość osób
korzystających z dobrodziejstw energii elektrycznej przypomina sobie o naszej obecności
dopiero wtedy, kiedy zgaśnie światło dłużej niż na chwilę, przestaje działać lodówka,
telewizor lub komputer wraz z zasobami internetu, w którym ulokowaliśmy niekiedy cały
nasz potencjał intelektualny. Współczesny człowiek, nie tylko w Polsce, ale i na świecie w
ciągu ostatniego dwudziestolecia stał się niemal nałogowym konsumentem energii
elektrycznej. Mówiąc trywialnie prąd stał się nieodzowny do życia tak jak tlen czy jedzenie i
picie.
- Mimo, że XXI wiek pokonał wiele barier technologicznych, to nadal nie udało się
opracować skutecznego i ekonomicznie racjonalnego sposobu magazynowania energii
elektrycznej. Pojawiają się więc całkiem realne obawy, że już wkrótce nie zabraknie
nam energii elektrycznej, albo będzie tak droga, że części społeczeństwa nie będzie stać
na opłacenie rachunków za nią. Od dawna mówi się o tym, że polska energetyka
potrzebuje ogromnych inwestycji, bo istniejące bloki są przestarzałe i niedługo trzeba je
będzie wycofać z eksploatacji, zastępując nowymi, że polskie sieci przesyłowe są
niedoinwestowane i przestarzałe itp.
- Wszystkie grupy energetyczne, polska energetyka w całości potrzebują wielkich inwestycji
w modernizację i rozwój. To prawda, że w naszym kraju znaczna część infrastruktury
energetycznej w tym bloki energetyczne mają ponad 30 lat. Duża część z nich zostanie
wyłączona z eksploatacji po 2015 roku. System wymaga zatem zarówno modernizacji jak i
wymiany starych bloków na nowe, nowoczesne i wysokosprawne, odpowiadające obecnym
potrzebom. Myślę jednak, że nie musimy obawiać się tego, że zabraknie nam prądu.
Gwarancją są decyzje podejmowane przez nas, związane z odtworzeniem mocy.
- Ma Pan na myśli budowę w elektrowni Kozienice dwóch bloków o mocy do 1000 MW
każdy, o których coraz głośniej się mówi?
-Nie tylko się mówi, ale dużo się też robi. Właśnie trwa przetarg na budowę nowego bloku o
mocy 1000 MW, a przygotowywany jest już drugi, podobny projekt. Z przeprowadzonych
przez nas analiz techniczno – ekonomicznych wynika, że budowa dwóch bloków
energetycznych na parametry nadkrytyczne o mocy do 1000 MW każdy o sprawności netto
minimum 44,5 proc., stanowi optymalne rozwiązanie gwarantujące proces odtworzeniowy
zainstalowanych mocy wytwórczych. Bloki te wyposażone będą we wszystkie
najnowocześniejsze instalacje ekologiczne, łącznie z możliwością dobudowania w przyszłości
instalacji do wychwytywania ze spalin dwutlenku węgla. Dodatkowo planujemy produkcję
wodoru. I komercyjną sprzedaż tego, jak się wydaje, medium energetycznego przyszłości.
Uruchomienie jednostek przewidziano kolejno na lata 2016 i 2017. Bloki te będziemy
budować niezależnie od tego, jakie decyzje zapadną w sprawie najdłużej pracujących bloków.
Na konkurencyjnym rynku, przy obecnym zapotrzebowaniu na energię liczy się ten, kto ma
do sprzedania prąd po cenach rynkowych. Jesteśmy częścią Grupy Kapitałowej Enea, która
potrzebuje zwiększenia zdolności produkcyjnych i udziałów w rynku. My sprzedajemy dwa
razy więcej energii elektrycznej niż wytwarzamy. Budowa nowych i retrofit najstarszych
bloków dobrze wpisują się więc w strategiczne potrzeby całej grupy.
- Nowy blok energetyczny dużej mocy to dzisiaj wydatek rzędu kilku miliardów złotych,
skąd zatem weźmiecie pieniądze na te inwestycje ?
- Organizacją finansowania zajmie się Enea. Przypomnę, że Grupa Kapitałowa ENEA zebrała
z emisji akcji na giełdzie 2 mld zł, głównie z myślą o budowie nowego bloku w Kozienicach.
Z zaplanowanego programu inwestycyjnego Enei, obliczanego na 22 mld zł, jedna trzecia
zostanie przeznaczonych na konwencjonalne wytwarzanie energii, czyli przede wszystkim na
„Kozienice”. Grupa nie powinna mieć problemów ze zgromadzeniem środków na budowę
nowego, 1000-megawatowego bloku. Znacząco wzrasta popyt na energię elektryczną, co
bezpośrednio przekłada się na wzrost przychodów ENEA SA.
- Komisja Europejska wyraźnie „nie kocha węgla” zapewne kierując się
podpowiedziami tych europejskich państw, które swoje pokłady węgla dawno już
wydobyły i skonsumowały. Czy zatem opieranie mocy wytwórczych nadal na węglu nie
wiąże się z dużym ryzykiem ?
- Spółka „Kozienice II” dokładnie 24 grudnia 2008 roku rozpoczęła prace inwestycyjne
związane z przygotowaniem placu budowy. Rozpoczęcie prac jeszcze z datą „2008” miało
wielkie znaczenie dla całej inwestycji, przede wszystkim ze względu na jej opłacalność w
kontekście ustaleń unijnych dotyczących uprawnień do emisji CO2. Rozwój energetyki
opartej na węglu kamiennym i brunatnym wynika z dużych światowych zasobów tych
surowców, które szacuje się na ok. 200 lat przy obecnym poziomie zapotrzebowania. Węgiel
– to mocna strona polskiej gospodarki. Pozwoli Pan, że przytoczę kilka danych.
Udokumentowane zasoby węgla kamiennego szacowane są w Polsce na ok. 56 procent
zasobów europejskich i ok. 9 proc zasobów światowych. Z tego prawie 70 procent to węgle
energetyczne a aktualne zagospodarowanie polskich złóż w stosunku do złóż bilansowych
węgla kamiennego ocenia się na około 37 procent. Tak więc polskie zasoby węgla mają
istotny wpływ na poziom bezpieczeństwa i samowystarczaloności energetycznej także całej
Unii Europejskiej. Analizowaliśmy wszelkie możliwe scenariusze, korzystając między innymi
z pomocy banku inwestycyjnego JP Morgan. Badaliśmy scenariusze i symulacje
przewidujące, jak będą się zachowywały ceny energii i uprawnień do emisji CO2 do 2020
roku. Nawet przy najbardziej pesymistycznych prognozach nasza inwestycja jest rentowna.
- Wielkość zainstalowanej mocy to podstawowy parametr każdej elektrowni, ale
Kozienice nie tylko zabiegają o zwiększenie mocy także troszczą się o stan otaczającego
środowiska.
- Dokładamy starań by chronić zarówno powietrze, wodę, jak i ziemię. Instalujemy
urządzenia ograniczające emisję pyłu, tlenków azotu, dwutlenku siarki oraz dwutlenku węgla.
Pracuje instalacja do współspalania biomasy, której roczne maksymalne zużycie wynosi
ponad 100 tys. ton. Elektrownia posiada system oczyszczalni ścieków i system składowania
odpadów paleniskowych. Wejście elektrowni do Grupy Kapitałowej Enea stworzyło ogromne
możliwości inwestycyjne również pod kątem dostosowania działalności do wymogów
unijnych w zakresie ochrony środowiska. Ekologiczna produkcja energii to domena
nowoczesnych technologii. Chronić środowisko powinien każdy z nas. W Elektrowni
Kozienice już dziewięć lat temu przekazaliśmy do eksploatacji Instalację Odsiarczania Spalin
(IOS I) dla pierwszego bloku o mocy 500 MW, cztery lata temu IOS II dla mocy
równoważnej 800 MW do współpracy z blokami 200 MW, już wkrótce uruchomimy nowo
budowaną Instalację Odsiarczania Spalin (IOS III – dla bloku nr 10 o mocy 500 MW).
Uruchomienie tej instalacji planowane jest na koniec tego roku. Myślimy też o budowie
kolejnego, czwartego IOS.
- Elektrownia „Kozienice” S.A. uzyskała w tym roku Certyfikat Zarządzania Jakością
ISO 9001:2009 co to oznacza w praktyce ?
- W przypadku Elektrowni „Kozienice” S.A. wymagania zdolności jakościowej
spowodowały, że normalizacja, sprawdzanie i certyfikacja Systemów Jakości stały się
niezbędne. W nowocześnie zarządzanym przedsiębiorstwie procesy i przedsięwzięcia
związane z produkcją energii powinny odpowiadać najwyższym standardom. Uzyskanie
Certyfikatu Zarządzania Jakością zgodnych z normami PN-EN ISO 9001:2009 jest tego
najlepszym przykładem. Jest też dowodem na to, że udało się nam stworzyć odpowiadający
tym wymogom system organizacyjny. System Zarządzania Jakością został wprowadzony w
odniesieniu do przygotowania napraw, modernizacji, montażu i wykonawstwa urządzeń
technicznych podlegających Urzędowi Dozoru Technicznego. W naszej Elektrowni
nadzorowi podlega około 1100 maszyn i urządzeń. W przypadku jakichkolwiek napraw są
one realizowane wg ściśle określonych procedur uzgodnionych z UDT. Wszelkie
modernizację i inwestycje realizujemy przy współpracy firm, które są w stanie zapewnić nam
usługi o najwyższych standardach. Dodam jeszcze, że w Elektrowni trwa też proces
dostosowania działalności zakładu do normy ISO obejmującej zakresem Zintegrowany
System Zarządzania dotyczący jakości, ochrony środowiska i BHP.
- Elektrownia Kozienice wyraziła także gotowość przyjęcia bloku jądrowego. Dla wielu
osób było to zaskoczeniem, jednak taka lokalizacja daje szansę na wykorzystanie
istniejących i funkcjonujących już tu wyprowadzeń mocy czy wychodzi naprzeciw
lansowanej przez naukowców z AGH symbiozie jądrowo-węglowej.
- Wykonaliśmy badania geologiczne, hydrologiczne i analizę prawną, z których wynika, że
nasza elektrownia to doskonałe miejsce na blok jądrowy. W rankingu lokalizacji pod
elektrownie atomowe, opracowanym przez Ministerstwo Gospodarki, przesunęliśmy się z 18.
na 4. miejsce. Władze Enei są „za”. Nie spodziewamy się protestów lokalnej społeczności, bo
mieszkańcy okolicznych miejscowości dużo wiedzą o energetyce, mając od tylu lat w
sąsiedztwie naszą elektrownią. Nie dadzą się wystraszyć irracjonalnym tezom przeciwko
budowie tego typu bloków. Polsce kilka takich obiektów jest potrzebnych. Są one czyste, nie
emitują gazów cieplarnianych i pozwoliłyby zaoszczędzić część naszych złóż węgla dla
przyszłych pokoleń. O tym jednak, czy zbudujemy tu blok jądrowy, zdecyduje nowy
właściciel Enei, bo – jak przypomnę – resort skarbu szuka dla niej strategicznego inwestora
branżowego.
- Znany Pan jest z tego, że nie trzyma się Pan ortodoksyjnie głównego biznesu, ale
uważnie rozgląda po peryferiach. Co nowego i ciekawego widać na horyzoncie ?
- Myślimy o instalacji do skraplania gazu. To dobry biznes, który działa na zasadzie: kupić
gaz wtedy, gdy jest tani, przechowywać go i sprzedać w sezonie grzewczym, kiedy jego cena
idzie w górę. Chcemy też na większą niż dziś skalę produkować prąd z biomasy, której w
zeszłym roku spaliliśmy 100 tys. ton, a w tym będzie to już 170 tys. t. Opracowaliśmy własną
technologię do współspalania z węglem biomasy płynnej – gliceryny, która jest półproduktem
przy wytwarzaniu bioetanolu. Teraz czekamy na zgodę ministra środowiska na stosowanie tej
technologii. W następstwie zaostrzających się unijnych norm emisji tlenków azotu będziemy
przy okazji kapitalnych remontów budować instalacje do katalitycznego odazotowanie spalin.
Przetarg na pierwszą z nich ogłosimy już w tym roku. Stale wymieniamy elektrofiltry na
wszystkich blokach na bardziej sprawne. Chcemy też zbudować próg stabilizujący na Wiśle,
zapewniający niezakłócony pobór wody chłodzącej oraz stale pogłębiamy jej ujęcie.
- Jest Pan prezesem zarządu Elektrowni „Kozienice” S.A a także od pewnego już czasu
członkiem zarządu i wiceprezesem grupy energetycznej ENEA SA odpowiedzialnym za
strategię i rozwój. Czy te dwie funkcje nie kolidują ze sobą ?
- Absolutnie nie! Elektrownia Kozienice jest głównym aktywem wytwórczym całej Grupy
więc nie ma tu mowy o efekcie „bliższej koszuli ciału”. To raczej docenienie i wzmocnienie
pozycji elektrowni w całej grupie. Aby dobrze plasować się na rynku trzeba przede
wszystkim mieć dostęp do dobrego towaru w dobrej cenie. A taką możliwość daje przede
wszystkim dostęp do własnych mocy wytwórczych. Jako prezes Elektrowni odpowiadam za
jej sprawne funkcjonowanie, produkcję energii, pracę ludzi, systemów, urządzeń. W ENEI
nadzoruję i koordynuję całokształt spraw związanych z opracowywaniem strategii
rozwojowych i ich wdrażaniem w Grupie Kapitałowej. To zadanie, które wymaga fachowej
wiedzy oraz gruntownej znajomości branży. Grupa Kapitałowa ENEA to wiele spółek, które
do niedawna działały zupełnie autonomicznie, realizując swoje własne cele. Dziś, będąc w
strukturze Grupy muszą też pamiętać o celach korporacyjnych. nie zapominając o własnym
dorobku i osiągnięciach. Powiem więcej - dotychczasowe atuty spółek grupy, wypracowane
przez nie standardy są wartością, którą trzeba wykorzystywać. Rozwój grupy i jej plany
inwestycyjne należy budować na tym dobrym fundamencie. Oczywiście, w każdej grupie
kapitałowej niezbędne są też określone regulacje i standardy korporacyjne, które usprawnią
działania całej struktury, jednakże wprowadzanie zmian musi poprzedzać dyskusja.
Rozwiązania akceptowane przez załogi spółek zawsze będą skuteczniej wdrażane.
Rozwiązania „na silę”, bez konsultacji i kompromisów nigdy w efekcie nie były dość
skuteczne. Dobre relacje pomiędzy członkami grupy przekładają się na ogół na efekty pracy i
zyski. Zyskują odważni, którzy nie boją się podejmowania decyzji. Wierzę, że moja wizja
rozwoju, która znalazła uznanie Rady Nadzorczej, będzie sprzyjała rozwojowi całej grupy.
- W wielkich korporacjach liczą się liczby, udziały w rynku wzrosty, stopy zwrotu z
inwestycji. Często zapomina się o ludziach, którzy te fakty tworzą w mozole każdego
dnia.
- Kiedy dziś mówimy o przyszłości naszego zakładu, planach opartych na mocnych
podstawach – na liczbach, datach, konkretnych kwotach pieniędzy, nie możemy zapominać o
najważniejszym naszym atucie - ludziach. Nasza dzisiejsza pozycja jest efektem ciągłości
pokoleniowej i jej dorobkiem. Za naszymi osiągnięciami stoją ludzie, ci znani z imienia i z
nazwiska, ale – jak za każdym sukcesem - stoi także zawsze cała rzesza osób bezimiennych,
którym należą się słowa najwyższego uznania. Nie da się osiągać celów i sukcesów w
pojedynkę, w samotności. Potrzebni są inni, przekonani do działania i świadomi jego sensu. I
choć mieliśmy swoje kryzysy, niedociągnięcia, nikt, kto jest w stanie obiektywnie oceniać
fakty nie zaprzeczy, że ostatnie lata zostały wykorzystane dobrze dla naszego zakładu.
Potrafiliśmy się porozumieć w sprawach dla nas najważniejszych i dlatego dziś możemy się
cieszyć z naszych osiągnięć. Wielokrotnie mieliśmy okazję przekonać się, że Pracownicy
Elektrowni są niezwykłą załogą. To załoga świadoma pozycji zakładu na rynku energii i
swoich kwalifikacji. Wiemy, że możemy na siebie liczyć i razem działać w sprawach
ważnych dla przyszłości naszego zakładu i regionu. Dla takiej załogi i takiego zakładu warto
dać z siebie wszystko.
- Dziękując za rozmowę