w biznesie mlm w biznesie mlm - należy się tobie odszkodowanie!

Transkrypt

w biznesie mlm w biznesie mlm - należy się tobie odszkodowanie!
Network magazyn
magazyn nr
nr 30(2)/2012
30(2)/2012 www.networkmagazyn.pl
www.networkmagazyn.pl
Network
C zło wiek , f ir ma, pien iądze... M ag azyn dla lu dzi bizn esu
Nr 30(2) - (25 VI - 25 IX) 2012
Cena 16,50 zł (w tym 5% VAT)
ISSN 1642-2872
Sportowcy
W BIZNESIE MLM
2
SPRAWDŹ NAS
EUROPEAN FINANCIAL GROUP | tel : +48 22 255 33 99 | e-mail [email protected] | www: www.efg.com.pl
EFG - Technologia na zarabianie pewnych pieniędzy
Strategic Partner of
EFG
European Financial Group®
od redaktora
Maciej Maciejewski
redaktor naczelny
e-mail:
[email protected]
tel.: 602 211 263
REDAKCJA
e-mail: [email protected]
Maciej Maciejewski, Katarzyna Wagner,
Piotr Hoffmann, Marek Wyrzychowski,
Walentyna Kajdanowicz, Maciej
Badowski, Piotr Wajszczak.
PRENUMERATA i BIURO REKLAMY
Agnieszka Maciejewska
email:
agnieszka.maciejewska@
networkmagazyn.pl
[email protected]
SKŁAD
Maciej Mazurek - Zuchowe Studio
[email protected]
TŁUMACZENIA
Anna Lipa
e-mail: [email protected]
ADRES
Wydawnictwo Prasowe
ul. Mielecka 18/28
41-219 Sosnowiec
e-mail: [email protected]
Nakład: 7000 egz.
Prenumeratę można zamawiać w oddziałach
firmy Kolporter na terenie całego kraju.
Informacje pod numerem infolinii 0801-205-555
lub na stronie internetowej: http://www.kolporterspolka-akcyjna.com.pl/prenumerata.asp
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych
oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego
opracowania tekstów przyjętych do druku.
Za treść reklam nie odpowiadamy.
Wszystkie prawa zastrzeżone (łącznie
z tłumaczeniem na języki obce).
P
onoć „Network Magazyn” upadł.
Nawet już się nie ukazuje
od dłuższego czasu. Właściwie to
tego wstępniaka nie czytasz w tym
momencie Drogi Czytelniku. Tylko Ci się
tak wydaje. Bo dwóch żałosnych waćpanów
udających kogoś, kim na pewno nie są (jeden
ponoć dziennikarz, a nigdy w żadnej redakcji
nie pracował i nic ciekawego do poczytania
nie spłodził, a drugi – na mieście mówią,
że anioł biznesu, ale jak się okazało
niedawno, to alfabeta prostego tekstu
pisanego w umowie swojej spółki czytając
nie zrozumiał, bo go czarcie kopyta
w sandałach uwierały), w sieci napisali,
że „Network Magazyn” już się nie ukazuje,
bo w styczniu 2012 wyszedł ten, co miał się
pojawić w sierpniu 2011. Tak to byli posprawdzali, jak niedawno poinformowali
społeczeństwo, że w polskim marketingu
sieciowym numerem jeden jest firma Kyani,
a Amway i FM GROUP to wchodzą nawet
na polski rynek niebawem!
Ręce opadają na samą myśl, jakie to
niektórzy w internecie banialuki wypisują.
Mam wrażenie, że to jest tak, jak z pogłoskami, które wciąż słyszycie na temat
całego sektora sprzedaży bezpośredniej.
„Przecież w tym nikt nie zarabia!” – mówią.
Tak, a te czeki (zobacz na stronie 35)
to sam sobie graficznie skomponowałem.
Szkoda, że w tak poważnym sektorze
biznesowym otaczają nas partacze,
którzy z powodu chciwości, albo i z takiej
racji, że ich rozumy (sic!) udały się
na bezpowrotne urlopy, niweczą pracę
u podstaw wielu porządnych ludzi,
psując wizerunek nam wszystkim.
Maciej Maciejewski
redaktor naczelny
I samym sobie przy okazji. Niestety, w każdym
biznesie tacy się znajdą. Widzę jakieś śmieszne zestawienia, rankingi na temat branży,
w których nie obowiązują jakiekolwiek
kryteria ani zasady, kłamliwe publikacje
o sprawach wyssanych z palca… Cóż, zabronić
tego w demokratycznym kraju nie można,
trzeba więc trzymać się wskazówek, jakich
udzielił nam kiedyś pewien marszałek:
„Nie przeszkadzaj imbecylom, gdy popełniają
błędy”. Trzeba robić swoje i cały czas do przodu!
Potraktujcie więc proszę ośmioletnią historię
„Network Magazynu” jako temat zamknięty
i patrzcie na nią, jakby jej nigdy nie było.
Jakby się jeszcze nie zaczęła. Bo my
od 30 numeru dopiero startujemy! Na przekór
wszystkim cwaniakom i tępakom…
Maciej Maciejewski
redaktor naczelny
rada programowa
prof. Jan K. Ludwicki
dyrektor Państwowego Zakładu Higieny
Marcin Maciąg
dyrektor zarządzający w Akuna Polska Sp. z o.o.
Krystyna Słowińska
dyrektor K-LINK Poland
prof. zw. dr hab. Marek S. Szczepański
– Rektor Wyższej Szkoły Zarządzania
i Nauk Społecznych w Tychach, Dyrektor Instytutu
Socjologii w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach
Marcin Kuźniar
prezes European Financial Group Sp. z o.o.
Edward Ludbrook
leadership Specialist & Futurist Chairman, 100%
Success Institute
ks. Marek Łuczak
wykładowca mass mediów na Wydziale
Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego
Magdalena Jędrzejewska
ekspert Akademii Przedsiębiorczości, Grupa Boss
Grzegorz Turniak, prezes BNI Polska, założyciel i prezes
Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców w Polsce,
konsultant kariery, współautor książek „Profesjonalny
networking” i „Alchemia Kariery”
Grzegorz Grzyb – doradca w branży mediów
elektronicznych, wykładowca Akademii Sztuk
Pięknych, Network Coacher
Leszek Kazimierski
dyrektor Śląskiego Instytutu Szkoleń
Konrad Pankiewicz
specjalista marketingu i sprzedaży, wykładowca
w Marketing Communication Academy
Natalia Przybylska-Hansson
właściciel Investor Capital
Dymitr Bululukov
Dr.Nona International ltd., Polska
Michael Strachowitz
network marketing & direct sales coacher
Maciej Kozikowski
Perfect Harmony Spółka Jawna
Alina Wajda
MCS - Mind Celebration System
prof. dr Michael M. Zacharias
wykładowca na Wyższej Uczelni w Worms,
twórca Network Academy - międzynarodowej
szkoły dla sprzedawców pracujących w systemie
sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego
Dr Alina Warzecha
doktor nauk ekonomicznych, dziekan wydziału
ekonomicznego w Gliwickiej Szkole
Przedsiębiorczości
Iwona Majewska-Opiełka
właściciel firmy szkoleniowej ASDIMO
Akademia Skutecznego Działania.
Erwin Stuprich, Szef Krajowego Gremium
Sprzedaży Bezpośredniej, Delegat do Parlamentu
Gospodarczego w Austrii
Robert Rogala
członek zarządu w Centrum Doradztwa
Biznesowego
Radosław Wajler
wykładowca Wyższej Szkoły Promocji, konsultant
Marketing Management
Marian Polok
dyrektor VIST Ośrodek Szkolenia i Innowacji,
niezależny przedstawiciel ACN Communications
3
network news room
Network News Room
Młode Wilki szkolą Struktura Marka
się w Kleszczowie Wawrzeńczyka
25 lutego 2012 roku byliśmy edukuje się w
Brzesku
z naszym reporterskim
zoomem w Kleszczowie
koło Bełchatowa, gdzie
odbyło się jedno z cyklicznie
organizowanych seminariów
szkoleniowych FM GROUP.
Na scenie wystąpili ze swoimi
wykładami m.in.: Agnieszka
Kardas, Marta Kloczkowska,
Michał Kloczkowski, Tomasz
Łaszczak, Dawid Rum,
Dominik Fret, Wojciech Sas,
Szymon Gruszka (dział
szkoleń FM GROUP),
Maciej Maciejewski („Network
Magazyn”), Radosław
Spólnik, Maciej Trzciniecki,
Tomasz Dąbrówka, Wojciech
Paciorek, Maciej Raś.
Na koniec spotkania
na temat biznesu MLM
mówili topowi liderzy firmy,
diamentowe orchidee
– Beata Kondratowicz
i Wacław Pieciułko.
Szkolenie było świetnie
przygotowane pod względem
organizacyjnym i merytorycznym, ogromna aula
pękała w szwach, a wypełnili
ją po same brzegi – jak zwykle
w przypadku tej firmy – młodzi
i energiczni dystrybutorzy,
którzy edukację w swoim
fachu, a przede wszystkim
w drodze na szczyt, traktują
jako priorytet..
(Katarzyna Wagner)
4
W dniach 2-3 czerwca
2004 roku w Brzesku
odbyło się kolejne spotkanie
szkoleniowo-integracyjne
network marketingowej
struktury zbudowanej przez
Marka Wawrzeńczyka,
wiceprezydenta w Akuna
Polska. Pierwszego dnia
wykłady odbyły się w dwóch
panelach tematycznych:
część medyczna i biznesowa.
Natomiast drugi dzień
Olma, dr Monika Piątkowska,
dr Wojciech Urbaczka,
dr Piotr Kardasz, Marcin
Maciąg (country manager
Akuna Polska) oraz Tomasz
Kwolek (prezes Akuna Polska
Sp. z o.o.). Obecni byli również
przedstawiciele struktur:
VP Stanisław Hojdysz,
IND Wioletta Grzybowska
i Mariusz Biskupski, NND
Danuta Wawrzeńczyk, NND
Szymon i Barbara Borth, RND
Kazimiera Sądel-Wróbel, RND
Alina Joél (Niemcy), RND
Beata Łukaszewska (Austria),
RND Teresa Lisowska, RND
Renata Wierciak, RND Marian
Lambert oraz RND Krzysztof
Jankowiak.
(Marek Wyrzychowski)
Blair Singer
niebawem w
Warszawie!
Tuż po wakacjach,
15 września 2012 roku
w Warszawie, jednodniowe
warsztaty poprowadzi Blair
Singer – zgodnie z opiniami
profesjonalnych mówców
i strategów biznesu oraz
założycielem Instytutu Little
Voice Mastery. Znakomity
mentor, mówca, autor
bestsellerów o budowaniu
zwycięskich zespołów,
motywacji sprzedaży
i kodeksie honorowym.
Od wielu lat jest doradcą i przyjacielem Roberta Kiyosaki.
15 września 2012 roku Blair
Singer przeprowadzi
w Warszawie jednodniowe
warsztaty. Bilety na seminarium można zamówić
online pod adresem:
www.blairsingerpolska.pl.
Czytelnicy „Network Magazyn”
otrzymają dodatkowe 10%
rabatu przy zakupie online
po wpisaniu kodu
promocyjnego: Network01.
(Katarzyna Wagner)
Flavon Group:
Polak Węgier
dwa bratanki…
w całości poświęcono
zagadnieniom związanym
z wellness i mówiono
o oczyszczaniu organizmu
oraz zdrowym odżywianiu.
W spotkaniu uczestniczyli
goście specjalni: dr Alicja
„Polak Węgier dwa bratanki
i do szabli i do szklanki”
– to powiedzenie znają
prawie wszyscy na Węgrzech
publikowanymi przy wszystkich i w Polsce. Jak się okazuje
wzmiankach – światowej sławy Flavonowcy umacniają
trener sprzedaży i budowania
pamięć o tej historycznej
zespołów. Blair Singer jest
przyjaźni pomiędzy dwoma
współzałożycielem i prezesem narodami, której początki
SalesPartners Worldwide,
sięgają czasów Arpadów.
globalnej sieci networkingowej Nic więc dziwnego, że kiedy
network news room
założyciel firmy, László Gaál
dowiedział się o aukcji
dobroczynnej ogłoszonej
przez László Sólyoma,
od razu zdecydował się wziąć
w niej udział. Były prezydent
Republiki Węgierskiej
przekazał na cele dobroczynne wiele podarków
otrzymanych w trakcie swoich
wizyt dyplomatycznych.
Najwyżej zlicytowany
na aukcji przedmiot to
bogato zdobiona szabla
otrzymana od tragicznie
zmarłego w katastrofie
lotniczej prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Ta piękna broń
należy już do Flavon Group
a na jej boku można odczytać
wspomniane wcześniej,
pięknie cyzelowane przysłowie w języku węgierskim
i polskim. Drogą licytacji
udało się również nabyć kilka
innych, mających szczególną
wartość przedmiotów,
między innymi kopię kafla
piecowego z czasów
polsko-węgierskiego króla
Władysława III zwanego
Warneńczykiem czy posrebrzaną plakietkę
z pamiątkowym napisem
25 lat solidarności”. Zebrana
na aukcji kwota w wysokości
25 milionów forintów została
przeznaczona na Dom Rehabilitacji i Pomocy osobom
z chorobami nowotworowymi.
(Katarzyna Wagner)
Rekordowy
kontrakt Herbalife
i LA Galaxy
Firma Herbalife, oficjalny
sponsor odżywczy Wisły
Kraków, podpisał 10-letni
kontrakt sponsorski z amerykańskim klubem LA Galaxy.
Przedłużona umowa będzie
obowiązywała do 2022 roku,
a jej wartość szacuje się
łącznie na 44 mln dolarów.
Jest to największy kontrakt
sponsorski w historii
Amerykańskiej Ligii
Piłki Nożnej. W ramach
przedłużonej współpracy,
firma Herbalife pozostanie
oficjalnym i wyłącznym
partnerem odżywczym
zespołu LA Galaxy, a jej
logo będzie widniało na
koszulkach zawodników.
– Z LA Galaxy i Amery-
otrzymała Srebrną
Jaskółkę w kategorii
„Żywność Ekologiczna”
w III edycji Ogólnopolskiego
konkursu Mistrz Rolnictwa
i Przetwórstwa. Nagrodę
odebrała osobiście dyrektor
firmy – Krystyna Słowińska.
Konkurs rozpoczął się
w lutym ub. roku i trwał
do końca stycznia br.
Aby wyłonić najlepszych
w tej branży wydawnictwo „Regiony” prowadziło cykliczne badania
sondażowe, głównie na
targach spożywczych,
które mają na celu ocenę
jakości produktów rolnospożywczych. Najważniejszymi weryfikatorami
tego sektora usług byli
konsumenci, którzy na
kańską Ligą Piłki Nożnej
co dzień kupują badane
jesteśmy związani od ponad
pięciu lat. Cieszymy się, że na produkty. Wyniki badań oraz
mocy niedawno podpisanego suma wszystkich głosów
spływających do redakcji
kontraktu mamy możliwość
wydawnictwa zadecydowały
kontynuowania naszej
o pozycji na liście laureatów.
współpracy aż do 2022 roku.
„Dużą pomoc w wyborze
Jako Herbalife, wierzymy w
laureatów okazały nam
ogromną wartość zarówno
Izby Rolnicze z terenu kraju,
samego klubu LA Galaxy,
jak również wydziały
jak i piłki nożnej jako
rolnictwa poszczególnych
dyscypliny sportowej
miast, starostw i gmin,
– komentuje przedłużenie
kontraktu Michael O. Johnson, które najlepiej były
zorientowane, kto na danym
prezes Herbalife.
(Magda Sobota) terenie czy też w regionie
zasługuje na wyróżnienie.
Dla klienta, który idzie
Srebrna Jaskółka
dla K-Link Poland do sklepu na zakupy
ważna jest nie tylko marka
7 marca 2012 w Sosnooraz to, aby dany produkt
wcu firma K-LINK POLAND
był smaczny, ale również
dostępny dla każdego
z nas. Jest to bardzo istotne
w dobie, kiedy półki naszych
sklepów uginają się od
towarów, a media bombardują
nas reklamami produktów
poszczególnych firm,
które zachwalają swoje
wyroby, a które nie zawsze
muszą być dobre i smaczne”
– czytamy na stronie
internetowej wydawnictwa
„Regiony”.
(Marek Wyrzychowski)
W wykonaniu zobowiązania wynikającego
z treści ugody sądowej
zwartej przed Sądem
Rejonowym w Śremie
w sprawie o sygnaturze
akt II K 86/12 przepraszam
Pana Daniela Kubacha
za zamieszczony przeze
mnie na łamach portalu
internetowego http://
goldenline.pl komentarz
o treści „portal http://
rankingmlm.pl tworzą
(firmują) gnoje i złodzieje”,
którą to wypowiedź
zamieściłem w swoim
wpisie w dniu 21 lutego
2011 r. Powyższe stwierdzenie wynikło z bardzo
wysokiego poziomu emocji,
było pochopne, nieprawdziwe i w sposób
bezprawny naruszyło dobre
imię oraz cześć Pana
Daniela Kubacha. Portal
RANKINGMLM można
zobaczyć na stronie http://
www.rankingmlm.pl.
(Piotr Wajszczak)
W wykonaniu zobowiązania wynikającego
z treści ugody sądowej
zwartej przed Sądem
Rejonowym w Śremie
w sprawie o sygnaturze
akt II K 86/12 przepraszam
Panią Joannę Bromboszcz
za zamieszczony przeze
mnie na łamach portalu
internetowego http://
goldenline.pl komentarz
o treści „portal http://
rankingmlm.pl tworzą
(firmują) gnoje i złodzieje”,
którą to wypowiedź
zamieściłem w swoim
wpisie w dniu 21 lutego
2011 r. Powyższe stwierdzenie wynikło z bardzo
wysokiego poziomu emocji,
było pochopne, nieprawdziwe i w sposób
bezprawny naruszyło dobre
imię oraz cześć Pani
Joanny Bromboszcz. Portal
RANKINGMLM można
zobaczyć na stronie http://
www.rankingmlm.pl.
(Piotr Wajszczak)
5
badania & raporty
Opublikowane właśnie przez PSSB dane
statystyczne za rok 2011 pokazują, że obroty
sektora w ubiegłym roku osiągnęły w Polsce
poziom 2 miliardów 616 milionów złotych,
co stanowi 4% wzrost w porównaniu
Rozwijaj
skrzydła
Sektor sprzedaży
bezpośredniej
w roku 2011
z rokiem 2010. Nieznacznie spadła
przy tym liczba osób działających
w systemie DS/MLM.
IWONA NAWROCKA, źródło: PSSB
P
raca w sektorze sprzedaży
bezpośredniej, tak jak inne,
wymaga stałego dbania
o swój rozwój. Jaki jest średni
staż pracy w tej branży? Jak wiele godzin
tygodniowo konsultanci przeznaczają na pracę? Jak ją traktują? jako
główne źródło utrzymania czy pracę
dorywczą?
Na własną rękę
Badanie przeprowadzone przez Instytut
Badania Opinii Homo Homini w 2011 roku,
dotyczące m.in. rozwoju kariery
w sektorze sprzedaży bezpośredniej
i marketingu sieciowego wskazują,
że niemal 30% respondentów traktuje
pracę konsultanta, jako główne źródło
utrzymania. Około 58% tej grupy ma
na koncie staż pracy dłuższy niż rok.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt,
że wszystkie wyniki dotyczące stażu pracy
czy ilości przepracowywanych
w tygodniu godzin, uzależnione są
od tego, czy konsultant prowadzi
działalność gospodarczą. Prowadzenie
własnej działalności warunkuje dłuższy
staż pracy oraz większą liczbę
przepracowanych tygodniowo godzin.
6
Średnio sprzedawca bezpośredni pracuje
15,7 godzin w tygodniu. Z ponad jednej
trzeciej sprzedawców (34,2%), którzy
prowadzą samodzielną działalność
gospodarczą, tylko 11,5% pracuje w
branży krócej niż rok, a odsetek
ankietowanych spędzających w pracy
powyżej 10 godzin tygodniowo jest
niemal dwukrotnie wyższy niż tych, którzy
własnej działalności nie prowadzą.
Głównymi powodami, dla których
badani podjęli pracę w charakterze
konsultanta, były: chęć zdobycia
dodatkowego dochodu (23,9%), dostęp
do dóbr po niższych cenach (20,9%)
25%
oraz poczucie niezależności (18,1%).
Dodatkowy dochód był najważniejszy
dla osób z niższym wykształceniem,
dostęp do tańszych dóbr był istotny
dla osób nieprowadzących własnej
działalności gospodarczej, a poczucie
niezależności – dla mężczyzn oraz
właścicieli firm.
Chociaż mówiąc o korzyściach
takiej pracy konsultanci wymieniają
często możliwość kupowania tańszych
produktów, to jednak równie często
mówią o rozwijaniu swoich umiejętności
biznesowych i interpersonalnych,
niezależności i podniesieniu standardu
Pracuję jako konsultant, ponieważ:
20%
15%
10%
5%
0%
chcę zdobyć
dodatkowy dochód
mam dostęp do dóbr
po niższych cenach
mam poczucie
niezależnośći
badania & raporty
życia. Badani sprzedawcy są zadowoleni
z wykonywanej pracy i korzyści,
jakie ona przynosi. Chętnie uczestniczą
w szkoleniach zewnętrznych i wewnętrznych, a nawet podejmują własne
inicjatywy na rzecz samorozwoju.
Ważny jest produkt
W ubiegłym roku nie zmienił się znacząco
udział poszczególnych kategorii
produktów w branży sprzedaży
bezpośredniej, w tym marketingu
sieciowego. Wciąż najczęściej Polacy
wybierają kosmetyki (69%). Na drugim
miejscu jest sprzęt AGD, a na trzecim
suplementy i artykuły dietetyczne.
Przyglądając się statystykom za
2011 rok, zauważyć jednak należy dość
istotny wzrost udziału AGD
w porównaniu do roku poprzedniego
(z 10% do 13,4%) oraz podobnie
znaczący wzrost sprzedaży odżywek
i suplementów (z 8,5% do 11,6%).
Źródło doskonałe
W 2011 roku liczba sprzedawców
w sektorze sprzedaży bezpośredniej
w Polsce wyniosła 870 000 osób.
To nieco mniej niż w roku 2010, kiedy to
konsultantek, dystrybutorów i agentów
było 875 600. Wciąż przeważają wśród
nich kobiety: 88% osób zajmujących
się sprzedażą bezpośrednią to
przedstawicielki płci pięknej. 70%
zapytanych sprzedawców deklaruje, że
jest to dla nich zajęcie dodatkowe.
– Wyniki ubiegłego roku, a także lat
wcześniejszych pokazują, że branża
rozwija się – powoli, ale systematycznie,
co jest jedną z cech charakterystycznych
dla rynków rozwiniętych, a takim
jest już w dużej mierze polski rynek
sprzedaży bezpośredniej – powiedział
Mirosław Luboń, dyrektor generalny
Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży
Bezpośredniej.
– Jedną z różnic pomiędzy Polską
a wieloma rynkami Europy Zachodniej
jest liczba sprzedawców, która mimo
niewielkiego spadku w roku ubiegłym,
nadal utrzymuje się na wysokim
poziomie. Świadczy to o tym, że wiele
osób postrzega sektor jako doskonałe
źródło pracy tymczasowej i dodatkowego
dochodu, co nie jest bez znaczenia
w obecnej sytuacji na rynku pracy,
zwłaszcza w odniesieniu do kobiet oraz
osób powyżej 50 roku życia – dodał.
Liczba sprzedawców bezpośrednich w Polsce
900 000
800 000
700 000
600 000
500 000
400 000
300 000
200 000
100 000
0
2000
2001
2002
2003
2004
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
Sprzedarz netto w Polsce w 2011 r. (w tys. PLN)
3 000 000
2 500 000
2 000 000
1 500 000
1 000 000
500 000
0
2002
2003
2004
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
7
majstersztyk
Dużo pozytywnych rzeczy dzieje się ostatnio
w biznesie MonaVie. W marcu byliśmy
w paryskim Disneylandzie na międzynarodowym Vision 2012. W maju firma obchodziła
huczne, drugie urodziny działalności w naszym
kraju. Jubileusz odbył się w Centrum
Konferencyjnym Mazurkas w Ożarowie
Mazowieckim. Niebawem, we wrześniu,
Europejski Kongres MonaVie. W Polsce.
Na Torwarze. A dzisiaj zajmiemy się zagadnieniem, w którym MonaVie, biorąc pod
uwagę sektor DS/MLM, chyba nie ma sobie
równych. Sportowcy w biznesie MLM…
Sportowcy
w biznesie
MLM
MACIEJ MACIEJEWSKI
Sportowcy doceniają
MLM
M
oich bohaterów łączy wiele
– charyzma, konsekwencja
i wytrwałość, motywacja,
profesjonalizm. Inaczej nie
odnosiliby sukcesów w dyscyplinach
sportowych, które reprezentują.
Lecz, czy nie są to cechy, jakie powinien
posiadać każdy lider w biznesie?
Każdy, kto chce odnieść sukces?
Zapewne. Czy zatem sportowiec wykorzystując wszystko co włożył w to,
aby zdobyć swoje medale, równie dobrze
sprawdzi się w sprzedaży towarów
konsumpcyjnych? Wiemy przecież dobrze,
że kariera sportowca – każdego
– nie będzie trwała wiecznie. Większość
sportowców w różnych momentach
kariery staje przed wyzwaniem, jak pogodzić pasję z życiem zawodowym.
A przede wszystkim z zarabianiem
pieniędzy na utrzymanie i zabezpieczeniem swojej przyszłości.
Sztuka „przeskoczenia” z
jednego boiska na drugie
wymaga w każdej dziedzinie
życia niesamowitej motywacji,
dyscypliny psychicznej, ale i
edukacyjnej.
8
Na pewno duży wpływ będzie tutaj
miała otwarta postawa i chęć
konkretnego działania w odpowiednim
czasie. Im wcześniej, tym lepiej.
Czy wartości i idee jakie daje
wszystkim ludziom marketing sieciowy,
mogą sprawdzić się w przypadku
sportowców? Okazuje się, że tak.
I to nad wyraz sprawnie. Kilka tygodni
temu, po zapowiedzi na portalu
Facebook poruszanego dziś tematu,
moja skrzynka mailowa pękała
w szwach. Okazało się, że w prawie
każdej firmie MLM sprawnie działają
jacyś znani sportowcy. Temat więc
jest obszerny i z pewnością będzie
wymagał kontynuacji w następnych
wydaniach pisma. Teraz postanowiłem
się skupić na sportowcach związanych
i budujących swoją biznesową historię
z firmą MonaVie, albowiem w tym
przedsięwzięciu działa ich chyba
najwięcej – obecnie 17.
Paweł Zagumny, siatkarz,
Reprezentant Kadry Narodowej
Polski, Mistrz Ligi Światowej (2012),
Wicemistrz Świata (2006), Mistrz
Europy (2009), najlepszy rozgrywający
Komentarze
    Paweł Zagumny
Jakimi przesłankami sugerowały się
te gwiazdy sportu, kiedy rozpoczynały
współpracę? Dlaczego akurat network
marketing i MonaVie? Właśnie o te
kwestie udało mi się zapytać kilku
z nich. Oto co mieli do powiedzenia:
Mistrzostw Świata 2006 oraz Igrzysk
Olimpijskich w Pekinie
w 2008: – Długotrwała energia, lepsza
koncentracja i wydajność organizmu,
to tylko niektóre zalety picia MonaVie
EMV. Nie mógłbym sobie tego odmówić.
majstersztyk
Biznes MLM wydaje się być ciekawym
pomysłem na zarabianie pieniędzy.
Na własnej skórze przekonałem się
również, że produkty oferowane
przez MonaVie, skutecznie pomagają
utrzymać dobrą kondycję fizyczną,
dlatego też polecam je innym.
ale też mogę być spokojna, że nie ma
w nich żadnych substancji zakazanych
sportowcom, co potwierdzają certyfikaty
Światowej Agencji Antydopingowej.
Arkadiusz Skrzypiński, parakolarz,
Mistrz Świata 2010 oraz Wicemistrz
Świata 2011: – Moja droga do
MonaVie Polska wiodła przez Stany
Zjednoczone. Będąc na sportowym
Andrzej Supron, zapaśnik,
Wicemistrz Olimpijski (1980), Mistrz
Świata (1979), Wielokrotny Srebrny
Medalista Mistrzostw Świata
(1975-1983), Mistrz Europy (1975
i 1982): – Nie trenuję już zawodowo,
    Jacek Dudko
że biznes MLM to świetny sposób
na zarabianie pieniędzy. Polecam
wszystkim, którzy szukają dodatkowego
źródła dochodu.
Monika Pyrek, lekkoatletka,
skok o tyczce, Wicemistrzyni Świata
(2005, 2009), Wicemistrzyni Europy
(2006), Olimpijka z Sydney (2000),
Aten (2004) i Pekinu (2008),
wielokrotna rekordzista Polski:
– Jestem lekkoatletką, więc dieta
    Andrzej Supron
ale nadal dbam o swoje zdrowie
i dobre samopoczucie. Dlatego MonaVie
doskonale wkomponowuje się w mój
styl życia. Nigdy nie czułem się lepiej.
Ta branża to również niezwykła szansa
biznesowa, pozwalająca zarabiać przyzwoite pieniądze w przyjemny sposób.
Wystarczy tylko polecać ten niezwykły
produkt znajomym i patrzeć, jak ich
życie również nabiera większego smaku.
Jacek Dudko, bowling,
Reprezentant Kadry Narodowej Polski,
wieloktrony Medalista Mistrzostw
Polski, Trener Europejskiej Federacji
Bowlingowej: – Dzień zaczynam
od MonaVie Active, przed zawodami
piję EMV, który dodaje mi energii
i poprawia moją koncentrację podczas
gry. Potem czas na MonaVie,
który pomaga mi się zregenerować
i zrelaksować po całodziennym
wysiłku. Przekonałem się także,
    Monika Pyrek
w moim życiu jest wyjątkowo ważna.
Zawsze bardzo ostrożnie wybieram
to, co spożywam. Odkąd stosuję
produkty MonaVie, nie tylko czuję się
fantastycznie i mam więcej energii,
    Arkadiusz Skrzypiński
szczycie jestem obserwowany nie tylko
przez rywali, ale również przez komisję
antydopingową. MonaVie, dzięki
posiadanym certyfikatom ułatwiła mi
odstawienie wielu innych suplementów.
Daje mi spokój, a dzięki RVL nie mam
kłopotów z odpowiednią dietą w całodziennych podróżach. Polecam.
Wszyscy sportowcy współpracujący
obecnie z firmą MonaVie:
Monika Pyrek (skok o tyczce),
Paweł Nastula (judoka),
Aneta Konieczna (kajakarka),
Marek Kolbowicz (wioślarz),
Bogusław Mamiński (lekkoatleta),
Grzegorz Sudoł (chodziarz),
Marcin Lijewski (piłkarz ręczny),
Agnieszka Leszczyńska (lekkoatletka),
Andrzej Supron (zapaśnik),
Tomasz Błaziak (kulturysta),
Jacek Dudko (bowling),
Beata Sokołowska-Kulesza (kajakarka),
Krzysztof Wiłkomirski (judoka),
Michał Ruciak (siatkarz),
Paweł Zagumny (siatkarz),
Piotr Gacek (siatkarz),
Arkadiusz Skrzypiński (parakolarz).
9
na widelcu
Pierwszy raz o MonaVie dowiedział się
w USA podczas prezentacji. Największe
wrażenie zrobiła na nim informacja,
że Randy Schroeder – gwiazda network
marketingu, dla tej młodej firmy zostawił
biznes, który generował mu 120 000
dolarów pasywnego dochodu miesięcznie,
Pij! Poczuj!
Podziel się!
Zarabiaj!
wypracowanego na 50 rynkach świata.
Taki news to naprawdę szok. Zwłaszcza,
że panowie znali się wcześniej.
Ruch, który daje do myślenia…
O najczystszym modelu
biznesowym na Ziemi
rozmawiamy z Piotrem Mosio
MACIEJ MACIEJEWSKI
P
o rozpoczęciu współpracy
z MonaVie, Piotr Mosio
za pomocą internetu zaczął
przekazywać informacje
o możliwościach tego przedsięwzięcia
do Europy. Rozpoczęła się rekrutacja
pierwszych Polaków. Po trzech latach
pracy jego wyniki są imponujące.
Panie i panowie,oto rozmowa z człowiekiem, którego zdaniem network
marketing jest najczystszym modelem
biznesowym na Ziemi.
Maciej Maciejewski: Czy dzisiaj
cieszy się pan z faktu, że kiedy
opracowano produkt dla MonaVie,
zarząd firmy nie podjął decyzji
o wrzuceniu go na półki hipermarketów, tylko wdrożył go do
sprzedaży w systemie marketingu
sieciowego?
Piotr Mosio: Przez pierwsze 4 lata
istnienia firmy, jej hasłem przewodnim
było: „Pij! Poczuj! Podziel się!” Brig
Hart, jeden z czołowych graczy tego
biznesu zbudował model: „Zaproś!
Poczęstuj! Podziel się!” i wszyscy
zaczynali o tym mówić każdemu
napotkanemu człowiekowi. Produkt
10
w MLM jest bardzo ważny. Są produkty, które tylko i wyłącznie mogą
być sprzedawane w MLM. I będą
zawsze sprzedawane w MLM.
Przede wszystkim chodzi o produkty
emocjonalne, gdzie trzeba się
podzielić historią. Mówiąc o produktach
emocjonalnych mam na myśli takie,
które dają ludziom rezultaty. Wtedy
ludzie nie mogą przestać o nich
mówić. Dlatego, jak popatrzymy
na listę największych firm, to wszystkie
posiadają w ofercie produkty,
które wpływają na ludzi w tak pozytywny sposób, że dzielą się informacją
o nich z innymi ludźmi. Branża MLM
jest wspaniała! To najczystszy model
biznesowy z istniejącym na Ziemi!
Aczkolwiek z drugiej strony nie ma
takiego produktu na świecie,
z którym firma mogłaby zaistnieć
tylko ze względu na fakt, że go ma.
Musi wystąpić dużo więcej właściwych
czynników.
Żeby odnieść sukces na rynku
musi wystąpić kombinacja
kilku czynników. Produkt jest
fundamentem, ale nie zrobimy
nic bez kompetentnych ludzi!
Maciej Maciejewski: W każdej firmie
MLM, z różnych względów, wielkość
zbudowanej struktury ma inny
wpływ na wysokość otrzymywanych
prowizji. Jak to wygląda w pana
przypadku po trzech latach pracy?
Piotr Mosio: To bardzo dobre
pytanie, ponieważ obserwuję
menedżerów, którzy mówią, że mają
10 000, 20 000, 30 000 a nawet
100 000 ludzi, a ja mam tylko 1500
aktywnych partnerów. Ktoś powie,
że to mało, ale ponieważ to jest
struktura aktywnych partnerów,
produkuje okolo 1,5 miliona złotych
obrotu. I z tego MonaVie płaci mi
prowizje ok. 70 000 zł. Moi ludzie są
rozsiani na 8 rynkach świata.
Ja wiem, że nie są to jeszcze
najwyższe w tym sektorze zarobki,
bo wiele osób w biznesie klasycznym
zarabia dużo, ale ja mówię o dochodach pasywnych. Poza tym dla mnie
bardzo ważnym aspektem jest to,
że wielu menedżerów, których wprowadziłem do biznesu, zarabia dzisiaj
poważne pieniądze, np. po 3000 zł.
Ostatnio mój partner z zespołu
przeskoczył mnie rangą i zarobkami,
więc mówimy tu o wspaniałej sytuacji.
To trzeba podkreślić, że MLM jest
świetnym biznesem dla ludzi, którzy
chcą dorobić. Jeżeli taki człowiek ma
3000 zł na etacie i drugie tyle zarobi
w MonaVie, to przecież on dostaje
na rękę drugą pensję! To jest magia
tego biznesu.
na widelcu
Maciej Maciejewski: Tak, ale co
pan powie takim ludziom jak ja?
Mam wydawnictwo prasowe, czyli
rasową firmę tradycyjną. I nie mam
już czasu na to, żeby dorabiać
w MLM nawet, gdybym chciał.
Ale ja swoją pracę kocham!
Piotr Mosio: Tak, to jest najważniejsze! Być może teraz rozczaruję
niektórych ludzi, ale nie wierzę w to,
że MLM jest jedynym sposobem,
aby dobrze zarabiać! Nie bądźmy
fanatykami! Jest mnóstwo innych
możliwości. Aczkolwiek dla mnie MLM
jest wspaniały. Zasady, którymi cechuje
się network marketing też są wspaniałe!
Być może nawet najlepsze. Jeśli ten
biznes jest robiony we właściwy
sposób to jest cudownym modelem
biznesowym. Owszem, są inne rozwiązania, ale MLM jest prosty na wejście
dla kogoś, kto chce rozpocząć swoją
działalność gospodarczą, a nie ma
pomysłu, pieniędzy, brandu, nie ma
know-how, nie ma produktu. Albo dla
kogoś, kto chce zbudować pasywne
dochody. Przecież wszyscy ludzie nie
mogą mieć wydawnictw prasowych.
My mamy wielu fajnych menedżerów,
którzy posiadają tradycyjne firmy i robią
dwie rzeczy. Inni po jakimś czasie
z tradycyjnych firm rezygnują. Jeszcze
inni odchodzą z network marketingu.
Mnóstwo ludzi na świecie również
poszukuje takiego biznesu, który może
żyć i rozwijać się bez ich udziału.
Taki jest właśnie MLM. Mógłbym o tym
mówić cały czas…
Maciej Maciejewski: Skończyła mi się
lista znajomych. Mama nie chce,
ciotka piecze ciasto, ojciec na rybach…
Nie mam kontaktów. Jak pan to robi?
Skąd bierze pan ludzi?
Piotr Mosio: Swój biznes w większości wybudowałem z ludźmi,
których wcześniej nie znałem. 90%
menedżerów, którzy osiągają sukcesy
w mojej firmie i którzy zostali przeze
mnie zasponsorowani „na froncie”
to ludzie, których nie znałem! Więc
kiedy ktoś mówi, że „ja nie znam ludzi,
którzy mogliby się tym zająć”, to uśmiecham się i odpowiadam, że ja przecież
nie znałem swojej żony, ale w jakiś
sposób ją poznałem i była to wspaniała
decyzja. MLM jest jedynym biznesem
na świecie, który można rozpocząć
od znajomych i budować go na
„ciepłym rynku”, czyli ze swoimi
sąsiadami, przyjaciółmi i rodziną!
Proszę mi pokazać jakiegokolwiek
klasycznego biznesmena, który mówi
„otworzę restaurację, bo mam dużą
rodzinę i cała moja rodzina będzie się
u mnie stołować”. To jest nonsens!
Każdy biznes tradycyjny trzeba robić
z klientami z zewnątrz. Z ludźmi,
których nie znamy. W biznesie trady-
U mnie lista kontaktów na początku
była takim „pasem startowym”
służącym do tego, aby przejść przez
krąg wpływów moich znajomych.
Jeżeli wychodzi się na początek do
swoich przyjaciół, znajomych i rodziny,
to ja uczę ludzi, żeby mówili w ten
sposób: „Słuchaj, być może to nie
jest dla Ciebie, ale ja mam temat,
którym naprawdę jestem podekscytowany i chcę Tobie o tym powiedzieć
cyjnym musimy mieć metody marketingowe, które sprawią, że można
pozyskać zewnętrzny ruch ludzi
do biznesu. Albo inwestuje się
w lokalizacje, albo trzeba zbudować
markę, użyć kampanii reklamowej
i muszą wystąpić zewnętrzne czynniki,
które wytworzą ruch w biznesie
tradycyjnym.
teraz. Nie chcę, żebyś miał do mnie
pretensje później, że Ci o tym nie
powiedziałem, gdy zobaczysz, jak
ja zacznę na tym zarabiać dobre
pieniądze. To może nie być dla Ciebie,
ale może znasz kogoś, kto chciałby
wiedzieć o tego typu możliwości?”
Czyli często jest to metoda pośrednia
i polecenia. Jest wiele metod na
zapraszanie współpracowników,
a to jest jedna z nich. Nie ma tutaj
żadnej presji. Można powiedzieć:
„Czy możesz mi pomóc? Ja naprawdę
jestem podekscytowany tym tematem.
Wiem, że Ty zarabiasz świetne pieniądze,
wiem, że robisz super karierę i jesteś
w 100% zadowolony, ale na pewno
znasz kogoś, kto potrzebuje tego tematu”.
Natomiast MLM pozwala
bez inwestycji w kampanię
marketingową zacząć biznes
z przyjaciółmi, znajomymi
i rodziną. I to jest świetne,
bo nie trzeba inwestować
pieniędzy na starcie!
11
na widelcu
Maciej Maciejewski: Jak mocno musi
się teraz pukać w czoło jakiś pana
znajomy, który odmówił współpracy
bo stwierdził, że się do tego
nie nadaje, ale polecił kogoś,
kto dzisiaj jest perełką!
Piotr Mosio: Tak, ja zawsze stosuję
metodę poleceń, bo nawet, jeżeli dostanę jakieś polecenie to i tak potem wracam
do osoby, która dała mi rekomendację
i wtedy mam dwie pieczenie na jednym
ruszcie. Dlaczego? Ponieważ bardzo
rzadko ktoś odmawia wejścia w biznes,
jeżeli już sam ma kogoś poleconego
w mojej strukturze. Dlaczego ludzie
nie wchodzą w MLM? Ponieważ nie
wierzą, że mogą tam osiągnąć sukces!
Nie wiedzą jak to zrobić i nie wierzą,
że mogą to zrobić! Polecenia to jest
na prawdę świetna metoda. Ale są
inne. Ostatnio byłem np. miesiąc
w Tajlandii, przy czym zanim poleciałem do tego kraju to wcześniej
poznałem kilka osób tam mieszkających za pomocą internetu. Najpierw
polskojęzycznych, bo fajnie jest
porozmawiać na jakiś wspólny temat,
po czym zacząłem pytać: „Mieszkasz
w Tajlandii, ja będę rozkręcał tam nowy
biznes. Czy byłbyś zainteresowany
współpracą za godziwe pieniądze?
Być może nie jest to dla Ciebie,
ale na pewno znasz kogoś, kto byłby
zainteresowany”. Czyli kolejny sposób
to internet i media społecznościowe.
To było dosłownie kilka kontaktów.
Oczywiście wygenerowałem liczbę
poleceń i zapytałem ludzi z mojej
organizacji: „Hej, kogo znacie w Tajlandii? Zapytajcie czy oni nie znają
kogoś, kto ma tam jakieś kontakty,
bo rozkręcamy tam nowy biznes!”
To działa. Ja nakręciłem ponad
100 filmów treningowych, które można
znaleźć na YouTube i Facebooku.
Maciej Maciejewski: Tak, nowe media
to świetne narzędzia w każdym
biznesie. Ale czy da się budować
MLM wyłącznie za pomocą internetu?
Co z bezpośrednimi relacjami
międzyludzkimi?
Piotr Mosio: Szczerze? Powiedzmy
sobie o faktach. Wszyscy ludzie,
którzy budują biznes w tradycyjny
sposób mówią, że MLM online
nie działa. Aczkolwiek są tacy ludzie,
jak np. Jonatan Bude, Mike Dillard
12
– to potężne persony w marketingu
internetowym! Oni zarabiają pieniądze
w większości na sprzedaży narzędzi
i kursów online. Jednak w marketingu
sieciowym najważniejszy jest kontakt
międzyludzki.
Maciej Maciejewski: No właśnie,
przecież ja mogłem zrobić ten
wywiad z panem za pomocą Skype,
ale czy faktycznie rozmawiałoby się
nam wtedy tak przyjemnie?
Myślę, że nie.
Piotr Mosio: Kiedy biznesmeni
podpisują jakiś ważny kontrakt,
to dlaczego lecą z jednego kontynentu
na drugi, żeby złożyć podpis i uścisnąć
sobie dłonie, spojrzeć sobie w oczy?
Po prostu musi być chemia! Oczywiście
to jest moje zdanie. Jestem zwykłym,
prostym człowiekiem, który działa
według określonych zasad i wypowiadam się na temat tego, co działa
dla mnie. A bezpośredni kontakt
osobisty to definitywnie podstawa
tego, czym się zajmuję.
Maciej Maciejewski: Jakie asy z rękawa
wyciąga pan podczas rozmów rekrutacyjnych?
Piotr Mosio: Moim zdaniem MonaVie
to projekt zupełnie inny niż wszystko
co znaliśmy do tej pory. Właściciel firmy
został nagrodzony w USA tytułem
„Przedsiębiorca Roku wg Ernest&Young”,
a 30 zagranicznych stacji TV pokazało
to w wiadomościach. Firma zarobiła
miliard dolarów w czasie krótszym
niż Microsoft. Zajęło jej to 3,5 roku,
a Microsoft aż 11 lat. Apple na taki
wynik potrzebowała 7 lat. To są fakty,
które mówią same za siebie. Jeżeli chcę
pójść jeszcze dalej, to dodaję: „Z pana
pomocą chciałbym znaleźć dwóch
menedżerów, którzy byliby w stanie
wygenerować 100 000 zł obrotu,
a wtedy 5000-8000 zł miesięcznie jest
dla pana”. To genialne, bo przy okazji
właśnie wyjaśniłem mojemu rozmówcy
cały plan kompensacyjny w jednym
zdaniu. Dalej pytam: „Czy myśli pan,
że mógłby to zrobić, jeśli pokażę panu
jak?” Jeśli chciałbym pójść jeszcze
dalej to dodałbym: „Mam jeszcze do
pana takie pytanie, bo generalnie to jest
propozycja biznesowa, ja nie oferuję
ludziom pracy na etacie… Czy jeżeli
mógłby pan zarobić te 5000- 8000 zł
to czy byłby pan w stanie zainwestować
w to 780 zł?”
Maciej Maciejewski: Czy jeżeli nowe
osoby będą postępowały dokładnie
tak jak pan, to będą również generowały takie same zarobki?
Piotr Mosio: Oczywiście, że tak.
Ludzie czasami łamią sobie głowy zastanawiając się nad tym, jak wyjaśnić plan
kompensacyjny, a to jest cała prezentacja – możemy powiedzieć, że: „Z pana
pomocą chciałbym znaleźć 5 menedżerów, którzy zrobią X obrotu i wtedy
zarobią X złotych”. I to wszystko!
Ja szukam ludzi, którzy szukają.
Są dwie taktyki, albo można pracować
na telefonie i przekonywać do swojej
prezentacji, albo mocno przesortować
telefon i popracować mocniej, aby bardziej
zakwalifikować kandydata. To są dwie
strony medalu. Najważniejsze jest to,
żeby dbać o ludzi. Oni wyznaczają sobie
cele, związują się emocjonalnie z firmą
i dlatego ja w tym momencie muszę ze
swojej strony dać im wszystko co mogę,
żeby mieli szansę na realizację swoich
celów i marzeń.
Dla mnie jest to bardzo ważne – u mnie
w firmie każdy wygrywa, bo każdy
dostaje dobry produkt i z każdym kieliszkiem, z każdym łykiem otrzymuje
dużą wartość dodaną, która daje mu
określone korzyści. Więc wystarczy,
że każdy będzie stosował profesjonalną
duplikację i powielał sprawdzone metody
działania, a sukces przyjdzie. Każdy
może się cieszyć dobrym zdrowiem
i dobrymi zarobkami. A najważniejsze
jest to, że najlepsze historie w MonaVie
to nie te o diamentach i dużych
pieniądzach. Te najwspanialsze historie
nigdy nie będą opowiedziane, bo nigdy
nie będziemy dokładnie wiedzieć,jak wiele
osób poprawiło swoje samopoczucie,
kondycję fizyczną i wygląd. A stąd
pochodzi moja energia do działania.
Życie ludzi zmienia się tutaj na lepsze.
Maciej Maciejewski: Dziękuję
za rozmowę.
13
na widelcu
Właśnie dowiedziałem się, że Artur Rdzonek
awansował na najwyższą w Polsce pozycję
w planie marketingowym firmy MonaVie.
Wypracował purpurowego diamenta.
Idąc po kolei, od najniższego stopnia
w planie kariery, najpierw jest kierownik
brązowy, potem srebrny, złoty, rubinowy,
szmaragdowy, diamentowy, błękitny diament
i… purpurowy diament. Aby przejść taką
drogę, w tak krótkim czasie, trzeba być
naprawdę dobrym networkowcem
i pracowitym człowiekiem.
Z
acznijmy od początku.
Artur wyznał mi, że przez całe
życie towarzyszył mu sport,
który uprawiał wyczynowo
i miał świetne osiągnięcia. Będąc zawodnikiem Hutnika Warszawa zdobył wice
mistrzostwo Polski w piłce nożnej.
Swego czasu w młodzikach i juniorach
była to jedna z najlepszych drużyn
w Polsce, bo ponoć tylko Lech Poznań
był od nich lepszy. Niestety, w pewnym
momencie kariery nabawił się kontuzji:
– Powiem szczerze, że może to i dobrze
– stwierdził. – Po pierwsze nie były to
czasy dużych pieniędzy w piłce, tak jak
jest to dzisiaj. My graliśmy dla pasji!
A po drugie sport nauczył mnie pewnej
postawy, która przydaje mi się teraz
w biznesie. Mam takie wynikające z obserwacji porównanie, bo wielu moich kolegów,
którzy byli wręcz wirtuozami na
boisku, nie osiągnęło nic. Czegoś im
brakowało. Tej wytrwałości, o której
często mówimy teraz w MLM.
Wielu ludzi ma świetne predyspozycje do tego, żeby zrobić coś
dużego, ale nie osiągają sukcesu,
bo za wcześnie rezygnują!
14
Purpurowy
diament
z MonaVie
„Kiedy wziąłem do ręki plan
marketingowy, totalnie zbaraniałem.
Stwierdziłem, że ta firma wypłaca
za dużo pieniędzy!”
MACIEJ MACIEJEWSKI
Maciej Maciejewski: Ostatnio rozmawialiśmy dokładnie dwa lata temu,
więc pytanie jest proste – co się dzieje
w MonaVie?
Artur Rdzonek: Myślę, że w Europie
firma wchodzi teraz w tą właściwą fazę.
Dwa lata temu zaczęliśmy działania
operacyjne, tak naprawdę uczyliśmy
się dostosowywać do rynku polskiego.
Każda firma amerykańska potrzebuje
czasu na to, żeby udowodnić swoją
wartość w Polsce. Wiadomo, że Europa,
a Polska szczególnie, jest rynkiem
specyficznym, do którego trzeba się
dostosować i to było coś, co mnie
urzekło. Wiem co mówię, bo mam
wieloletnie doświadczenie w marketingu, a poza tym przez ostatnie lata
pracowałem właśnie dla koncernów
amerykańskich, gdzie dużo mówiło
się o kulturowym dostosowaniu do
danego rynku. Niestety, na gadaniu się
kończyło. W MonaVie, jak coś się mówi,
to tak jest – firma dotrzymuje słowa.
Myślę, że dzisiaj warto to zweryfikować.
Po dwóch latach, każda obietnica
została dotrzymana!
MM: Muszę przyznać, że w
stosunku do naszego periodyku
firma dotrzymała słowo. Na samym
starcie zwróciliśmy Randy’emu
Schroederowi uwagę na to, że bardzo
dużo młodych ludzi strasznie spamuje.
na widelcu
Spotkałem się z nim i on powiedział,
że powołają specjalną komórkę,
która się tym zajmie. Rzeczywiście,
po kilku dniach wszystko się uspokoiło.
AR: Tak, dzisiaj marketing sieciowy
to czynnik ludzki. Uważam, że obecnie
najważniejszym punktem w MLM jest
człowiek, ale najsłabszym ogniwem
w MLM również jest człowiek. Niestety,
relacje międzyludzkie to instytucja
zawodna i ich pozytywna budowa
wymaga czasu. Emocje i zaufanie
muszą być budowane cały czas.
To jest proces!
MM: Kto był pana nauczycielem?
Pierwszym mentorem?
AR: Ja zawsze mówię, że mnie
nigdy, nikt nie uczył marketingu.
Ja jestem w 100% naturszczykiem.
Pomogła mi jakiegoś rodzaju intuicja.
Coś, co sam w sobie odkrywałem,
bo myślę, że marketing sieciowy jest
taką fajną dziedziną życia, gdzie my
sami się rozwijamy, a nawet odkrywając
siebie, często jesteśmy zaskoczeni
tym, co zobaczymy. Dzisiaj moi znajomi
i przyjaciele w biznesie dziwią się,
że mnie nigdy nikt niczego nie uczył.
Ale taka jest prawda. Ja sam do
wszystkiego doszedłem poprzez pracę
i baczną obserwację ludzi. Całe życie
pasjonowali mnie ludzie. Poznawanie
i obcowanie z nimi. Zapewne to dlatego
projekt MonaVie był dla mnie bardzo
szybką decyzją. Wystarczyły dwie
konferencje z Piotrem Mosio.
On wtedy zaczął działać z zagranicy
przez internet i to jemu zawdzięczamy
ten sukces w Polsce. Oczywiście
dużo zrobił Randy Schroeder,
który postawił kropkę nad i, ale to
Piotr Mosio pierwszy miał wizję wprowadzenia MonaVie do Polski. Zawsze
mówię, że to dzięki nim ta firma
zagościła u nas.
MM: Tak szczerze, kiedy pojawił się
ten moment przełomowy? Widzę namacalne wyniki i wiem, że o to chodzi!
Czy to było wtedy, kiedy pojawił się
dyrektor generalny?
AR: W sukces z MonaVie wierzyłem
od początku, od złożenia pierwszego
zamówienia, od wprowadzenia
mojego pierwszego dystrybutora,
którym był Andrzej Kuraś – dzisiaj
rubinowy kierownik. To spod niego
wyszły diamenty, szmaragdy…
Mój sukces to jest właśnie konsekwencja pracy z Andrzejem. Pracowaliśmy
i wierzyliśmy od początku w sukces,
ale cały czas podkreślałem, że musi
przyjść odpowiedni czas na to,
co dzieje się w firmie teraz! Bo prawdziwy
przełom rozpoczął się niedawno.
We wrześniu zeszłego roku wyłonił się
zespół liderów, którzy bardzo blisko
współpracując ze sobą nadają rozpęd
całej firmie w Polsce. Razem pracują
i razem awansują na diamentów,
na emeralda. Oczywiście za tymi
spektakularnymi awansami kryje się
bardzo wielu ludzi, którzy zostali
również rubinami, goldami, silverami
czy bronzami.
MM: Rozumiem, ale wiara to jedno,
a mnie interesują również fakty.
Zawsze chcę dotknąć tych wyników.
Jak to było?
AR: Pozycję diamentową osiągnąłem
w 10 tygodni, czyli w ciągu 3 miesięcy
zacząłem zarabiać takie pieniądze,
jakie miałem w poprzednim networku
po 3-4 latach działalności. Siłę planu
marketingowego poznałem więc bardzo,
bardzo szybko. Przede wszystkim
poznałem ją na papierze, bo jak do
mnie przyszedł człowiek z propozycją
przyjrzenia się MonaVie, to zadał mi
jedno podstawowe pytanie, które ja
teraz stawiam wielu przedsiębiorcom,
menedżerom. Brzmiało ono tak:
„Artur, przecież Ty zarabiasz pieniądze
w marketingu sieciowym, to powiedz mi
szczerze, dlaczego MonaVie rozwija się
szybciej niż każda inna, dobrze prosperująca firma network marketingowa
na świecie?” To było coś. Na prawdę
mnie zamurowało! Stwierdziłem, że to
fantastyczne pytanie i poprosiłem
o parę dni czasu, żebym mógł sobie
na nie samemu odpowiedzieć.
I w momencie, kiedy wziąłem
do ręki plan marketingowy,
totalnie zbaraniałem.
Stwierdziłem, że ta firma
wypłaca za dużo pieniędzy!
Gdzieś mi się to zupełnie nie trzymało
kupy, bo jeżeli patrzysz na plan i widzisz
te rzeczy, których często ludzie nie widzą
– szok. To hybryda, która zapoczątkowała
nową erę rozliczeń w nowoczesnych
firmach marketingowych, gdzie określa
się, kto jest czyj, czyli buduje się
kolejne poziomy, ale z drugiej strony
wkłada się to w układ wsparcia,
gdzie budujemy tylko dwa zespoły.
Moja kreatywność w tzw. sponsorowaniu powoduje, że faktycznie mogę
pomóc moim partnerom w biznesie.
Plan marketingowy MonaVie wypłaca
50% z obrotu cotygodniowego.
Jest to rozłożone w następujący
sposób: 10% to układ pasywny,
czyli to, co się wydarzyło w moim
drzewie binarnym – lewa i prawa
strona, firma płaci mi z moich kontaktów
i z kontaktów, które dostałem od moich
partnerów, nawet od linii sponsorowania
od góry. Natomiast pozostałe do 40%
w zależności od tego, jak wykorzystujesz wszelkiego rodzaju sposoby
i charakter budowania planu marketingowego. Warto zwrócić uwagę, że MonaVie
wykreowała 165 milionerów dolarowych
w przeciągu 6 lat działalności.
Z faktami się nie dyskutuje. Idźmy dalej
– pierwszy miliard dolarów wygenerowany globalnie przez MonaVie w ciągu
pierwszych 3,5 roku. Ten pierwszy
miliard został praktycznie zrobiony
w USA. Do tej pory w historii marketingu
sieciowego najszybszy miliard
skumulowanego dochodu na świecie
zrobiła firma Nu Skin. Udało jej się
to, bo weszła operacyjnie na rynek
amerykański, ale zarazem na azjatycki
i europejski. Czyli ten miliard był
kumulowany obecnością Nu Skin na
całym świecie. A MonaVie zrobiła ten
miliard w 95% na terenie USA i Kanady.
Dopiero w 2007 roku zaczęła działać
w innych krajach. To jest ta ciekawostka,
która zainteresowała media. Zaczęło
być o firmie głośno i przecież rok 2009
był w pewnym sensie ukoronowaniem
sukcesu MonaVie, kiedy dostaliśmy
wiele wyróżnień i nagród. Ważne jest
również to, że w MonaVie można
osiągnąć sukces przyłączając się do
firmy w dowolnym momencie. Przecież
Brig Hart, Steve Merritt, Onyx Coale
– dzisiaj jedni z najlepiej zarabiających
menedżerów na świecie – to ludzie,
którzy wcale nie mieli pierwszych
numerów w MonaVie.
MM: Więc to bajki, jeżeli ktoś mówi,
że trzeba być pierwszym w firmie
MLM, aby cokolwiek ugrać?
15
na widelcu
AR: Można się zapisać po 5-10 latach
i zostać tym najlepszym. Jeśli tylko
będzie się chciało! Jestem przekonany,
że w MonaVie będzie jeszcze wiele
super osób, a szczególnie na
Wschodzie i w Europie, bo wiadomo,
że dopiero tam wchodzimy. Już teraz
mamy grube miliony obrotu na rynkach
wschodnich, a dopiero tam zaczynamy!
Budowa tego biznesu jest bardzo
prężna. Ja do MonaVie zapisałem
– ze złożonym zamówieniem – około
45 osób. Jednak jestem zwolennikiem
pracy w głębokości czyli opieram się
o kilka linii menedżerskich, bo w MonaVie
nie trzeba mieć dużej szerokości, żeby
zarabiać pieniądze. U nas maksymalny sukces czyli czarny diament
można osiągnąć posiadając 3 struktury,
z którymi zejdę na nieskończoną
głębokość. Mówimy o 3 liniach
menedżerskich. Więc można powiedzieć,
że ja pozyskałem ok. 45 osób,
ale wiadomo, że one później też zaczęły
działać. Wczoraj robiłem zestawienie,
więc mogę powiedzieć dokładnie,
że aktywnych osób, czyli takich,
które w przeciągu 4 ostatnich tygodni
złożyły zamówienie, mam ponad 1500.
I osiągnąłem to po 2 latach pracy!
MM: Dobrze, ale żeby ludzie mieli
jakieś studium przypadku, to proszę
powiedzieć, z jakim nakładem pracy
jest to związane? Jak to wygląda
w skali tygodnia, bo codziennie
chyba pan nie pracuje?
AR: Jestem zwolennikiem pracy
systematycznej, czyli dla mnie jest to
praca z kalendarzem, praca zaplanowana.
Plan MonaVie jest planem szybkim,
ponieważ uczymy ludzi pewnej
dyscypliny. Ogólnie plan pracy w Polsce
wygląda tak, że w miesiącu pracuje
się ostatnie parę dni, żeby zamknąć
miesiąc, a przez pierwsze dni nowego
miesiąca odpoczywamy po zamknięciu
miesiąca poprzedniego. Później przez
środkowe tygodnie stwierdzamy,
że mamy czas na zrobienie tego,
czego nie zrobiliśmy wcześniej. I tak to
wygląda. Dlatego uważam, że plany
rozliczeń tygodniowych są świetną
sprawą, bo uczymy ludzi zarządzania
czasem i przyzwyczajamy ich do
systematyczności, aczkolwiek to było
stosunkowo trudne, bo wcześniej
zarabiali raz, góra dwa razy w miesiącu.
16
Dzisiaj widzę ogromny postęp i stwierdzam, że dystrybutorzy MonaVie
rozumieją, że jak mają plan rozliczeń
cotygodniowych, to należy zarabiać
co tydzień. Jeżeli mam do pokazania,
że zarabiam 100, 200 czy 500 dolarów
co tydzień, to znaczy, że plan dla mnie
działa. Nie sztuką jest zarobić 1000
-2000 dolarów w miesiącu przez
skumulowanie obrotów i zrobienie
kwalifikacji raz na miesiąc. Ja bardziej
cenię ludzi, którzy zarabiają 100, 200
dolarów co tydzień niż tych,
którzy zarabiają 1000 w miesiącu,
bo dla mnie to znak, że wtedy zamówienia zostały gdzieś skumulowane
i powstaje taka sztuczność, manipulacja. Ostatnio nawet zauważyłem,
że wiele firm zaczęło kopiować system
10 kroków MonaVie Randy’ego
Schroedera. Podobne systemy zaczęło
się nazywać systemem 6 kroków,
8 kroków, 9 kroków. Kiedyś się z tego
śmiano, a teraz dobre firmy zaczynają
powielać u siebie nasze, dobre wzorce.
I uważam, że to bardzo dobrze!
MM: Jak ważne jest zaufanie
i pewność do oferowanego ludziom
produktu?
AR: Dla mnie dzisiaj MLM jest
bardzo prostą czynnością opartą
na dwóch zasadach: zaufaniu do
produktu i zaufaniu do firmy. Ludzie
dzielę na dwie grupy. Pierwsza grupa
to ignoranci – jest ich co prawda mało,
ale jednak trafiamy na nich na swej
drodze i staramy się omijać tę grupę.
To są ludzie, którzy mówią „NIE BO
NIE” i żadne argumenty do nich nie
trafiają. Natomiast cenię drugą grupę
– sceptyków, bo sam jestem
sceptyczny. My, Polacy, tak wiele
doświadczyliśmy i wiele widzieliśmy,
więc naturalna jest tutaj postawa
z dystansem. Nie należy do końca
wierzyć w to, co się słyszy. Wtedy
włącza się naturalna chęć sprawdzenia
czegoś, a jeśli produkt jest dobry
to wyrabia się do niego zaufanie.
Tak produkt zrobi moje rezultaty.
Hipokrates dawno temu powiedział:
„Niech pożywienie będzie
lekarstwem, a lekarstwo będzie
pożywieniem”. I doczekaliśmy się
takich czasów, że żywność jest coraz
gorsza, więc suplementy zaczynają
odgrywać coraz większą rolę w naszym
codziennym życiu. Jeżeli zażywamy
suplement 6-8 tygodni, żeby sprawdzić
czy on działa, to zróbmy sobie proste
badanie krwi i dowiemy się czy produkt
spełnia nasze oczekiwania. Jeżeli
mamy zaufanie do produktu
to automatycznie mamy zaufanie
do firmy, która go dystrybuuje.
MM: Kilka lat temu dziennikarka
z „Przekroju” opisała bardzo
negatywnie dobry produkt. Zatelefonowałem do niej, bo znam mnóstwo
dowodów na działanie tego produktu.
Zapytałem ją, na jakiej podstawie
wysnuła takie wnioski? Czy zażywała
go? Odpowiedziała – „Oczywiście,
wypiłam nawet pół butelki!”
na widelcu
AR: To jest właśnie cecha dziennikarzy, którzy szukają rozgłosu i chcą się
znaleźć na rozkładówce jakiegoś pisma.
Sam pewnie zna pan wiele takich przypadków. Prawda jest taka, że w MLM
nie ma złych produktów! Każda firma
działająca powyżej 3 lat ma na tyle
sprawdzony produkt, że warto go kupić
i warto się do tej firmy przyłączyć.
Kwestia jest tylko tego typu, czy chcesz
to robić? Chcesz rozwijać siebie
i kanał dystrybucji w danej firmie?
Chcesz zarabiać pieniądze? Ja nie
pracuję dla firmy „X”, ja wykorzystuję
narzędzia, system logistyczny, system
franchisingowy firmy, która jest mi
najbliższa.
Dzisiaj MLM to uczenie ludzi
przedsiębiorczości. To nie jest
jakiś fanatyzm ekonomiczny,
choć z daną firmą trzeba się
utożsamiać. To pewność
i kompetencja.
MM: Chciałbym, żeby pan jeszcze
coś powiedział o tych słynnych
w MonaVie 10 krokach. Na czym
ten system polega? Od czego
trzeba zacząć?
AR: Sam system jest ściągawką,
w jaki sposób zacząć i jak to
kontynuować. To instrukcja obsługi
posługiwania się narzędziem, które
dostajesz, czyli wejdź do firmy,
zarejestruj się, złóż pierwsze, właściwe
zamówienie, ustaw automatyczne
zamówienie na min. 4 butelki produktu,
żebyś miał pewność, że Twoje punkty
nigdy Ci nie przepadną. Automatyczna
wysyłka daje mi szereg korzyści: tańszy
o 5% produkt oraz jego dostarczenie
do odbiorcy. Kolejnym krokiem są
narzędzia, które nie tylko wspomagają
nasze codzienne działanie, ale również
pozwalają nam zbudować naszą
wiarę w to przedsięwzięcie. To jest
taki „most wiary”. Wielu ludzi jest na
moście, wielu przed mostem, a inni
są już po drugiej stronie i to są
Ci, którzy osiągnęli sukces. Mają
zaufanie do produktu, firmy i planu
marketingowego. Posiadają cele
i marzenia, które realizują. Potem jest
lista, później zapraszanie, dalej prezentacja, czyli naucz się pokazywać ten
biznes. Te pierwsze 5 kroków jest
typowym poznawaniem podstaw biznesu.
Natomiast później zaczyna się praca.
Trzeba się nauczyć w jaki sposób
stworzyć listę, zapraszać, w jaki sposób
rozwijać swoje umiejętności – bo każdy
je ma. Dzisiaj w MLM osiągnięcie
sukcesu jest możliwe dla każdego.
8 krokiem jest prezentacja domowa.
Następny to wykorzystywanie narzędzi,
które nabyło się ze wszystkimi
instrumentami, jakie daje firma,
czyli system szkoleń, informacji,
edukacji. A 10 krokiem jest duplikacja.
To prostota, która wchodzi w pewnego
rodzaju system działania.
MM: Skąd brać kontakty? Jak pozyskiwać nowych ludzi?
AR: Dzisiaj sztuką jest rozwijać listę
kontaktową codziennie! Jeżeli nie masz
znajomych, to się więcej uśmiechaj.
Codziennie spotykamy dziesiątki ludzi
na swojej drodze, to tylko kwestia,
żeby podejść do nich odpowiednio
i zbudować z nimi relacje. Ja jestem
daleki od tego, żeby poznawać
kogoś i następnego dnia proponować
mu biznes. Dla mnie MLM jest
życiem. W każdej branży trzeba być
odpowiedzialnym, wziąć życie w swoje
ręce, podjąć ważne decyzje, poruszać
się do przodu, trzeba to koło wprawić
w ruch. Tak samo jest z listą. Ja mam
pewne założenie, którego staram się
przestrzegać. Co tydzień moja lista
rośnie, ona jest ciągle otwarta.
Na każdego przychodzi odpowiedni
czas, żeby z nim porozmawiać
o biznesie. Dlatego bardzo ważne
jest, żeby ciągle dopisywać do listy
nowych ludzi.
MM: Czy w pana planach szykują się
jakieś ciekawe wyjazdy?
AR: Dla mnie MLM to jest niekończąca się podróż. W tym roku za granicą
byłem w 4 krajach, oczywiście za
wszystko płaci MonaVie. Teraz czekają
mnie jeszcze Hawaje, ponownie Egipt,
czeka na mnie wyjazd do Meksyku,
szkolenie z Marią Carreon, czyli naszym
czarnym diamentem. Tak naprawdę
dzisiaj MonaVie jest dla mnie drogą
realną – podróże, oraz drogą marzeń,
które realizuję. Doprowadzę do tego,
że menedżerowie z MonaVie będą
jednymi z najlepiej zarabiających
networkerów w Polsce i Europie,
bo MonaVie daje takie możliwości.
MM: Zapytam jeszcze o pasje, bo wiem,
że oprócz piłki nożnej uprawiał pan
wyczynowo wędkarstwo. Zajął pan
nawet kiedyś 7 miejsce w Polsce.
Jakie łowiska pan poleca?
AR: Ja preferuję rzeki. Wychowałem
się nad Pilicą i tam spędziłem kawałek
życia, ale również Narew, Bug, Zalew
Zegrzyński przy ujściu, także Warta.
W ogóle ja odpoczywam nad wodą,
ładuję w ten sposób akumulatory.
Mam wiele fajnych okazów, kocham
łowić brzany. Ale mam jeszcze trzecią
pasję! To brydż. W brydża też grałem
sportowo. Cały czas udaje mi się
jeszcze pograć, mam kilku swoich
stałych partnerów, z którymi gramy.
Często pytam ludzi, których spotykam
na swojej drodze, czy grasz w szachy?
W brydża? Bo to jest predyspozycja,
żeby mieć wyobrażenie przestrzenne,
można przewidzieć pewne ruchy
na przyszłość. Dlatego sport,
wędkarstwo i brydż – to są te pasje,
które stale rozwijam.
MM: Chciałbym jeszcze, żeby pan
na koniec dał jakiś przekaz ludziom,
którzy się jeszcze zastanawiają
i tym, którzy już zaczęli i są dopiero
na początku przygody z MLM…
AR: Jestem orędownikiem branży.
Uważam, że MLM to obecnie
najtańsza, najlepsza, najciekawsza
forma dostarczenia produktu do klienta
finalnego. Uważam, że branża MLM,
szczególnie w Europie, w Polsce,
to dopiero początek. Bo my dopiero
robimy coś ku temu, żeby ta branża
była wielka. Za niespełna kilka lat
zobaczycie, że MLM stanie się
cenionym zjawiskiem, o którym wiele
będzie się mówiło na wielu uczelniach
ekonomicznych. Coraz lepsi ludzie
przyłączają się do MLM. Znani
sportowcy, trenerzy biznesu, którzy
wyszkolili tysiące przedsiębiorców,
wykładowcy na SGH, na UJ i wielu
najlepszych, polskich uczelniach.
Tu nie ma się nad czym zastanawiać.
Trzeba zacząć to robić, działać
i zarabiać!
MM: Dziękuję za rozmowę.
17
przy tablicy
Najnowsze odkrycia dotyczące działania
mózgu i psychologii osiągnięć nie pozostawiają wątpliwości: jeśli chcesz efektywnie się
motywować, czeka Cię poważne zagłębienie
się w swój umysł, serce i ciało – bo to one
dadzą Ci klucz do wymarzonego sukcesu.
8 zasad
efektywnej
motywacji
MATEUSZ GRZESIAK
T
en artykuł, napisany specjalnie
z myślą o networkerach i biznesie
MLM, przedstawia strategie,
których zastosowanie w życiu
pomoże Ci efektywniej się motywować.
1. Aktywizuj swój mózg!
Zasada jest prosta: im więcej części
mózgu zaangażujesz, tym bardziej się
zmotywujesz. Dlatego pamiętaj, aby:
• Wyobrażać sobie, co chcesz osiągnąć,
robiąc konkretne, kolorowe i panoramiczne obrazy w swojej głowie. Nigdy nie
mów, czego nie chcesz (np. „jutro nie
chcę stracić klienta”) – mózg nie rozumie
zaprzeczeń – ale formułuj swe plany
pozytywnie (np. „jutro pozyskam klienta”).
• Mówić głośno do siebie – to daje
zupełnie inny efekt, niż mówienie
w środku głowy, bo bardziej aktywuje
emocje, które są kluczem do skutecznego
motywowania się. Używaj odpowiedniej,
zdeterminowanej intonacji, mów z pewnością siebie, krótkimi, konkretnymi
zdaniami, np: w roku X staję się Liderem;
jutro przeprowadzam efektywnie
prezentację handlową, itd.
18
• Fizycznie używać ciała – jest ono
kluczem do aktywizacji naszego mózgu.
Chodź, gestykuluj, możesz zamknąć oczy
i wykonywać takie ruchy ciałem, jakbyś
był w sytuacji, do jakiej się motywujesz.
Mózg nie rozróżnia udawania od robienia,
bo obie sytuacje traktuje tak samo.
• Być w intensywnym stanie emocjonalnym, wybierając takie odczucie,
które najbardziej Cię pobudza.
Może być to ekscytacja pojawiająca
się po przeczytaniu fajnego tekstu,
fascynacja jakimś filmem, inspiracja
po obejrzeniu wywiadu czy entuzjazm
płynący z wysłuchania ulubionej piosenki.
Im intensywniejsze przeżycie, tym lepiej.
2. Zrób konkretny plan!
Określ, co chcesz dokładnie osiągnąć;
gdzie chcesz to realizować; kim się
staniesz, osiągnąwszy to; z kim to
będziesz robić, jeśli w proces są
zaangażowane inne osoby; dlaczego
chcesz to robić; co zyskasz, już to
osiągnąwszy; kiedy zamierzasz to
osiągnąć; w jaki konkretnie sposób
będziesz działał; jakie zasoby są Ci
potrzebne. Zapisz to wszystko. Badania
pokazują, że ludzie zapisujący swoje
cele są o wiele bardziej skłonni je potem
zrealizować! Jeśli chcesz dodatkowo
zaangażować w ten proces swoją prawą,
emocjonalną półkulę, zrób kolorowy
rysunek przedstawiający metaforycznie
Twój cel. Będziesz z nim bardziej
emocjonalnie związany i łatwiej przyjdzie
Ci go osiągnąć.
3. Bądź spójny!
Ludzie to wielopoziomowe organizmy,
na które składają się umysł, ciało,
serce, intuicja, emocje, relacje z innymi,
wartości, itd. Gdy się motywujesz:
• Używaj umysłu logicznego, który podpowie Ci, jak to wszystko zaplanować.
• Słuchaj serca, to nim poczujesz,
gdzie jeszcze jesteś sobą, a gdzie już
przekroczyłeś własne granice.
• Używaj emocji, by wiedzieć, co sprawia
Ci przyjemność i mieć frajdę z tego,
co robisz.
• Zapytaj intuicji, co tak naprawdę
czujesz i pamiętaj, że to właśnie o niej
jako najważniejszej mówił Steve Jobbs
z Apple!
• Dbaj o relacje z innymi, by nie stracić
ludzi parciem do sukcesu, tylko zyskiwać
prawdziwych przyjaciół.
• Pamiętaj o tym, co dla Ciebie ważne,
byś czuł się spełniony i realizował to,
na czym rzeczywiście Ci zależy.
przy tablicy
Dopiero takie motywowanie się
uchroni Cię przed wewnętrznymi
sabotażami, jakie czasem
nieświadomie tworzymy,
np. logicznie robiąc świetny
plan, którego jednak zupełnie
nie czujemy albo osiągając
sukces tracąc relacje z rodziną.
Skorzystaj więc z wielu poziomów
motywacji, a będzie Ci o wiele
łatwiej.
4. Ciągle aktualizuj!
Uczysz małe dziecko jeździć na rowerze.
Żeby było łatwiej, przykręcasz kółka
z boku, dzięki którym dziecko zacznie
samodzielnie jeździć. Ale przyjdzie
moment, gdy będziesz musiał odkręcić
kółka, bo inaczej zatrzymasz rozwój
umiejętności – musisz więc utrudnić na
chwilę proces nauki, by osiągnąć kolejny
etap rozwoju. Tak samo jest z motywacją
– coś, co jest motywujące przez jakiś
czas, przestaje takie być po pewnym
czasie. Wówczas musisz zaktualizować
swój plan pytaniem:
Co teraz muszę myśleć o moim
celu, aby motywować się jeszcze
bardziej?
Inaczej osiągniesz etap, w którym
Twoja „motywacyjna stopa” będzie
za duża na buta, który jeszcze
wcześniej działał zupełnie sprawnie.
Im efektywniejszy jesteś, tym lepszych
narzędzi komunikacyjnych będziesz
potrzebował. Dlatego systematycznie
obserwuj, czy nadal pozostajesz
zmotywowany. Jeśli już nie, czas na
coś nowego. Na początku będzie nieco
trudniej bez kółek na rowerze,
ale kwestią czasu jest zdobycie nowych
umiejętności.
Czym motywuję się ja?
Co dla mnie jest ważne?
Dopiero wówczas staniesz się
w pełni odpowiedzialny za sukces i nie
będziesz zależał od motywacji idącej
ze świata zewnętrznego, ale tej Twojej,
wewnętrznej. A ta jest najważniejsza.
6. Umieść cel w czasie!
Motywacja bez użycia czasu to jak
żołnierz bez karabinu! Odpowiedz
więc sobie na pytania: „Jak konkretnie
zacznę realizować mój cel? Jakie są
pierwsze kroki?” – to da Ci napęd na
krótko, ale potrzebny, żeby włączyć silnik
samochodu.
„Jak utrzymam moją motywację?
Jakie będą kolejne kroki w moim
rozwoju?” – to da Ci paliwo potrzebne
do utrzymania samochodu na drodze.
„Co zyskam w momencie, gdy już
osiągnę cel? Co dzieje się dalej?”
– dzięki temu nawet po osiągnięciu celu
nie spoczniesz na laurach, tylko będziesz
jeszcze szybciej biegł dalej.
7. Rozwiązuj sabotaże!
Sabotaż wcale nie jest przeszkodą
w motywacji, ale motywacją
konkurencyjną; chcesz na przykład
przygotować prezentację, a nagle
zaczyna Cię nachodzić ochota na
obejrzenie filmu. Oglądanie filmu też
Cię motywuje, ale ponieważ nie można
zjeść cukierka i mieć cukierka,
pojawia się konflikt. Ale można z niego
wyjść, organizując swój plan działania,
na przykład tak: „Obejrzę połowę filmu
po przygotowaniu połowy prezentacji
albo najpierw jedno, potem drugie”.
Sabotaże przeszkadzają wtedy, gdy nie
są realizowane, a przecież nic nie stoi
na przeszkodzie, byś zrobił obie rzeczy,
tylko nie jednocześnie!
8. Ucz się najnowszych
technologii psychologii
osiągnięć!
Nie tylko komputery zmieniają się dziś
co kilka miesięcy, także możliwości
ludzkiego umysłu i wykorzystania jego
potencjału otwierają przed nami coraz
większe możliwości. Im szybciej potrafisz
się uczyć, tym łatwiej przychodzi Ci
osiąganie celów. Im więcej wiesz z
zakresu działania umysłu, tym efektywniej będziesz potrafił z niego korzystać,
co bezpośrednio przełoży się na życiowe
sukcesy. Dlatego śmiało myśl o książkach
i seminariach z dobrymi trenerami,
bo tam właśnie szukają inspiracji
prawdziwi Liderzy. A Ty przecież też
jesteś lub będziesz jednym z nich!
Autor tekstu jest międzynarodowym
trenerem psychologii sukcesu i osiągnięć,
autor sześciu książek dotyczących
rozwoju osobistego, właściciel jednego
z największych na świecie ośrodków
Programowania Neurolingwistycznego
(NLP) o nazwie Grupa Mateusz Grzesiak
(www.grmg.pl).
5. Uczyń motywację swoją!
Jest tylko jedna osoba na tym świecie,
która Cię zna od początku do końca,
z jaką jesteś od urodzenia i jaką znasz
na wylot. Jaka wie o Tobie wszystko i wie,
co na Ciebie działa, a co nie. Tą osobą
jesteś Ty. Możesz mieć najlepszego
trenera na świecie, który mimo dobrych
chęci może akurat nie trafi w Twój
najczulszy punkt, potrzebny do tego,
byś ruszył przysłowiową ziemię. Dlatego
uczyń motywację swoją, odnajdując
odpowiedzi na pytania:
19
moim zdaniem
To jest naprawdę niesamowite! Ten chłopak, autor
poniższej publikacji, ma dopiero 13 lat! A co będzie,
kiedy zacznie budować swój biznes? Z takim
zapleczem i bagażem doświadczeń? Z takimi
nauczycielami? Aż strach pomyśleć…O kim mowa?
Michał Zarzycki jest synem Renaty i Piotra
– wieloletnich, czołowych w Polsce networkerów,
członków elitarnego Klubu TOP Liderów MLM.
Warto więc poznać opinię o tym biznesie, wyrażoną
Dygresja o MLM
oczami dziecka
biorczego mężczyzny, który informacje w tym
Część 1
temacie wyssał z mlekiem matki. (przyp. red.)
MICHAŁ ZARZYCKI
oczami młodego, niezwykle inteligentnego i przedsię-
C
hociaż mam zaledwie 13 lat,
poproszono mnie o napisanie
tej oto krótkiej dygresji o MLM.
Dlaczego? Od zawsze przyglądam się jak pracują moi rodzice. Porównuję
i obserwuję moich rówieśników oraz
ich środowisko, w którym się znajduję.
Odkąd pamiętam, dużo rodzinnie
podróżowaliśmy. Byłem w krajach Azji,
wszystkich Ameryk, w Afryce…
pracować, eksperymentować i popełnić
nawet błędy – oby jak najmniej. Same
zdolności nie wystarczają – trzeba włożyć
wysiłek i zaangażowanie. W tym miejscu
zacytuję Les Gibelin:
„Życie nie płaci za to, co umiesz
robić. Życie płaci za to, co robisz.”
To z pewnością są moje osobiste
sukcesy. Czasami uda się dojść do
sukcesu od razu. Wtedy najczęściej
jest zachwyt, szczęście, czujemy się
świetnie. Widziałem to wielokrotnie
u moich rodziców, kiedy osiągali
kolejne sukcesy w marketingu
sieciowym. Mogłem ich naśladować.
To nam dodaje pewności siebie
i dzięki temu dążymy do kolejnych
sukcesów. Przykładowo, ja dążę
do sukcesów poprzez konkursy,
sprawdziany, wypracowania. Mój obecny
sukces to pozytywne oceny w szkole,
a wymarzone to 5 i 6 – to najlepsza
nagroda za osiągnięcia dla każdego
ucznia. Porażką w szkole może być
ocena 1. Dla niektórych porażką jest
ocena 2 lub nawet 3. Starożytny filozof
grecki Herodot napisał, że:
Pierwsze wyprawy turystyczne po
Europie odbywałem już będąc w wieku
przedszkolnym. Dzięki podróżom
spotkałem wielu wspaniałych i inspirujących ludzi – liderów network marketingu,
biznesmenów oraz często osoby biedne
i proste, ludzi z plemion afrykańskich
i dżungli amazońskiej – w tym swoich
rówieśników. Wiele mnie to nauczyło
o świecie, o ludziach, ich zwyczajach i
kulturze. Podróże nauczyły mnie tolerancji i szacunku do człowieka i zwierząt.
Na moim koncie jest już kilka sukcesów
i porażek. Jak mówi T.I. Watson, założyciel IBM: „Liczba porażek jest proporcjonalna do liczby sukcesów”. Oznacza to,
że aby osiągnąć sukces, trzeba dużo
20
„Nie samą szkołą człowiek żyje”.
Wzorując się na wielu ludziach z MLM,
rok temu zacząłem pisać swojego bloga
pod własną domeną. Obecnie mój blog
www.michalzarzycki.pl został zgłoszony
do VII edycji konkursu na Bloga Roku
2011 w kategorii TEEN.
W grudniu 2011 otrzymałem GRAND
PRIX w kategorii poezja w konkursie
„O pióro Feniksa”. Gdyby moje wiersze
dalej pozostały w szufladzie – nie byłoby
tego sukcesu. W styczniu 2012 wziąłem
udział w konkursie fotograficznym
„Całe nasze życie to działanie
i pasja. Unikając zaangażowania
w działania i pasje naszych
czasów ryzykujemy, że w ogóle
nie zaznamy życia.”
moim zdaniem
W życiu trzeba do sukcesów dążyć.
To znaczy – wybrać i iść właściwą
ścieżką. A co trzeba zrobić, kiedy idzie
się złą ścieżką? Trzeba się zmienić,
szukać przyczyn porażki, czyli błędów,
uczyć się na nich i w przyszłości nie
popełniać ich tyle, ile popełnialiśmy
wcześniej. Wielki przywódca Mahatma
Gandhi twierdził, że: „Sami musimy
stać się zmianą, do której dążymy
w świecie”.
Swoje życie na najbliższe miesiące
i lata, musimy dobrze zaplanować.
Uczę się takiego planowania.
Chciałbym studiować psychologię,
więc muszę zaplanować to, co trzeba
w tym kierunku zrobić. Statystyki pokazują,
że tylko 11% ludzi swoje życie planuje
stale, ale zaledwie 3% potrafi tak jasno
sformułować swoje plany i cele,
że są zdolni je zapisać np. na kartce
lub w kalendarzu. W efekcie Ci ostatni
statystycznie odnoszą największe
sukcesy, daleko odbiegając od reszty.
Od dziecka, wielokrotnie słyszałem
jak ważne jest, aby pracować z pasją
i zaangażowaniem. Rodzice zabierali
mnie na różne szkolenia, na których
dowiedziałem się wielu informacji
związanych z marketingiem sieciowym.
Mój obecny „biznes” to… szkoła,
konkursy i prywatne kursy lub lekcje
oraz aikido. Wraz z rodzicami byłem
na wielu szkoleniach MLM. Rok temu,
byłem na warsztatach z aktorem
– Robertem Żołędziewskim. Dotyczyły
one autoprezentacji. W czasie kursu
nakręciłem spot reklamowy dotyczący
pomocy dla zwierząt.
Dziś wiem, co to jest retoryka i jak
ważna jest ona w codziennym życiu
dla każdego człowieka. Uczę się jej,
bo uważam, że płynna i odważna
umiejętność wypowiedzi, to klucz
do sukcesu. Wiem również, że sukces
nie zależy od szczęścia, ale od ciągłej
nauki, koncentracji na celach, pracy
i zaangażowaniu. Dlatego też, wzorem
ludzi sukcesu wciąż chcę szkolić swoje
umiejętności na różnych warsztatach
i obozach wakacyjnych dla młodzieży,
np. OBÓZ CZŁOWIEKA SUKCESU
– SZKOŁA WIARY W SIEBIE I TRENING
MOTYWACYJNY. W roku 2011
uczestniczyłem m.in. w obozowym
projekcie AKADEMIA UMYSŁU
o tematyce psychologicznej – SEKRETY
UMYSŁU. Moim zdaniem, wszystkie te
obozy są godne polecenia dla moich
rówieśników, jeśli chcą oni rozwijać swoją
osobowość i nauczyć się planowania
własnego życia oraz odnoszenia w nim
sukcesów. To w przyszłości być może
pozwoli na świadome wybranie właściwej
drogi, prowadzącej prosto do celu.
I tego Wszystkim networkerom
w Polsce życzę.
Autor tekstu, zainspirowany wykładami
o nowych mediach prowadzonymi
przez „Network Magazyn”, niedawno
zainicjował bloga, którego prowadzi z
sukcesem: www.michalzarzycki.pl.
21
zoom reportera
Struktura biznesowa Aleksandry Błotko
budowana w oparciu o współpracę z firmą
K-LINK POLAND najprężniej działa na Podhalu.
Dlatego właśnie nieopodal najwyższych górskich
szczytów w Polsce, ekipa Oli organizuje
szkolenia najczęściej…
Struktura
Oli Błotko
szkoli się na Podhalu
MAREK WYRZYCHOWSKI
N
ajlepszych menedżerów
Aleksandry Błotko odwiedziliśmy w dniach 14-15 stycznia
2012 roku w Nowym Targu,
gdzie odbyło się szkolenie niecodzienne.
Najpierw kilkugodzinny, specjalistyczny
wykład okraszony wieloma ćwiczeniami
– przede wszystkim z asertywności
– przeprowadziła psycholog Agata
Jędrysko. Po niej edukacją grupy
z zakresu najważniejszych aspektów
dotyczących budowania biznesu
w systemie network marketingu zajął
się Piotr Zarzycki – dyrektor Instytutu
Edukacji MLM, członek elitarnego Klubu
TOP Liderów MLM.
Przedsięwzięcie było bardzo udane,
z nauki zadowoleni byli sami dystrybutorzy, jak i wykładowcy, którzy jednogłośnie stwierdzili na koniec, iż mieli
do czynienia z menedżerami
charyzmatycznymi, pełnymi entuzjazmu
i niezmiernie żądnymi poszerzania
horyzontów, zdobywania nowych
umiejętności związanych z szeroko
rozumianym biznesem oraz samorozwojem. Z drugiej strony, dla naszej
redakcji było to doświadczenie również
zjawiskowe.
22
Wszak niecodziennie w branży
MLM zdarza się, aby strukturę
jednej firmy szkolił top lider
innej, konkurencyjnej.
I co, da się? Pewnie, że się da!
Wystarczy chęć brania lekcji od najlepszych, wykazanie się odrobiną
umiejętności organizacyjnych i wszystkie
stereotypy tudzież stygmaty nie mają
szans!
zoom reportera
23
network news room
Network News Room
Bod-ē od Vemma Europe
Broń na zbędne kilogramy?
D
zień 7 maja 2012 roku otworzył
nowa kartę w historii Vemma
Europe. Firma rozpoczęła
sprzedaż nowej linii produktów
o nazwie Bod-ē przeznaczonych dla osób,
które pragną zmienić swoje nawyki
żywieniowe oraz tych, którzy potrzebują
dodatkowej motywacji w walce ze zbędnymi kilogramami.
Bod-ē to seria produktów, które w połączeniu z właściwym planem odżywiania
dają znakomite rezultaty. Aby pokazać
możliwości jakie daje stosowanie Bod-ē
stworzy-liśmy grupę testową. 60 osób
z całej Europy otrzymało od nas produkt,
plan żywieniowy oraz wskazówki,
które pozwa-lają uzyskać optymalne
efekty. Grupa stosowała się do zaleceń
oraz spożywała Bod-ē przez 12 tygodni,
a rezultaty tego przedsięwzięcia pokazały
naprawdę ogromny potencjał drzemiący
w nowych produktach. Powiedziała
Patrycja Ratajewska, Vemma Europe
International Relations Manager.
Linia produktów Bod-ē to: napoje Bod-ē
Burn, Bod-ē Cleanse oraz Bod-ē Rest.
Uzupełniają się one wzajemnie, a dzięki
specjalnie opracowanej recepturze,
bogatej w składniki odżywcze i wspomagające procesy metaboliczne w organizmie,
pomagają osiągnąć doskonałe efekty.
Bod-ē Burn wpływa na poziom energii,
utrzymując organizm na wysokich obrotach,
a jednocześnie dostarcza składników
odżywczych – w tym białko oraz błonnik.
Bod-ē Cleanse wspomaga funkcje trawienne i oczyszcza organizm, a Bod-ē Rest
przygotowuje go do snu po ciężkim
dniu pracy.
Stosowane razem z prostym i rozsądnym planem
odżywiania zmieniają się
w potężną broń przeciwko
zbędnym kilogramom.
Warto dodać, że cała linia produktów
Bod-ē jest aktywnie wspierana przez
autorytet w dziedzinie fitness i zdrowego
odżywiania, gwiazdę amerykańskiego
programu „Extreme Makeover” – Chrisa
Powella. Chris Powell to charyzmatyczna
postać, z wieloletnim doświadczeniem
w branży wellness i fitness. Program
„Extreme Makeover” nadawany jest przez
jedną z największych amerykańskich stacji
publicznych ABC i cieszy się niezmiennie
ogromną popularnością. Chris pomógł
zrzucić setki kilogramów wielu osobom,
a jego zaangażowanie w promocję
marki Bod-ē świadczy o wspaniałych
możliwościach, jakie w połączniu
ze zdrową dietą i ruchem dają nowe
produkty w ofercie Vemma Europe.
(Katarzyna Wagner)
Po badaniach okazało się,
że średnia zrzuconej
masy ciała przekroczyła
6 kilogramów na osobę,
a rekordziści zrzucili nawet
po 20 i 30 kilogramów!
Osoby, które osiągnęły najlepsze rezultaty
firma zaprosiła do Polski, aby wzięły
udział w sesji zdjęciowej oraz w filmie
promującym Bod-ē, w którym opowiedzieli
o swoich doświadczeniach z produktem.
Wideo, jak również historie osób z grupy
testowej dostępne są na stronie
http://vemma.eu/bode.
24
Chris Powell, gwiazda TV,
specjalista ds. odchudzania,
promotor marki Vemma Bod-ē
25
zoom reportera
24 lutego 2012 wystartowaliśmy z nowym
projektem zatytułowanym „Biznes MLM
jako alternatywny sposób zarabiania na studiach”.
Jest to seria konferencji edukacyjno-naukowych
zainicjowana przez „Network Magazyn”,
Klub TOP Liderów MLM oraz Samorząd
projektu zorganizowaliśmy dwa seminaria,
jako alternatywny
sposób zarabiania
na studiach
a od października znów ruszamy w trasę…
PIOTR HOFFMANN
Studencki Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa
w Kielcach. W minionym roku szkolnym dla tego
P
omysłodawcą i organizatorem
całego zamieszania jest Michał
Barański – przewodniczący
Uczelnianej Rady Samorządu
Studentów WSEiP. Przypomnijmy,
że do podpisania umowy o stałej współpracy
pomiędzy tą uczelnią wyższą a „Network
Magazynem” i Klubem TOP Liderów MLM
doszło 4 października 2011 roku
w Kielcach.
Wykłady o MLM
na WSEiP Kielce
Pierwsza, czterogodzinna konferencja
odbyła się 24 lutego br. w Auli II
Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa im.
prof. Edwarda Lipińskiego w Kielcach.
Najpierw przybyłych studentów powitał
Maciej Maciejewski, redaktor naczelny
„Network Magazynu”. Potem przemówili
goście specjalni – dr Barbara PiaseckaJanowicz, prorektor WSEiP w Kielcach
oraz dr Andrzej Mochoń – kanclerz
Loży Świętokrzyskiej Business Centre
Club, prezes zarządu Targi Kielce.
Następnie miały miejsce trzy wykłady
informacyjno-edukacyjno-motywujące:
Macieja Maciejewskiego („MLM. Biznes
XXI wieku”), Łukasza Kołodzieja –
26
Biznes MLM
menedżera, niezależnego przedstawiciela firmy MLM („Bogaci i biedni
– różni mentalnie”) oraz Piotra Zarzyckiego
– niekwestionowanego mistrza network
marketingu, autora książek, dyrektora
Instytutu Edukacji MLM, członka Klubu
TOP Liderów MLM.
Cały projekt objął patronatem honorowym
dr Tadeusz Dziekan – rektor Wyższej
Szkoły Ekonomii i Prawa w Kielcach,
Parlament Studentów Rzeczypospolitej
Polskiej, Adam Jarubas – marszałek
województwa świętokrzyskiego,
dr Andrzej Mochoń – kanclerz Loży
Świętokrzyskiej Business Centre Club,
prezes zarządu Targi Kielce. Patroni
medialni projektu: Network Magazyn,
Radio Planeta Kielce, Nova TV Kielce,
Echo Dnia, Studiuje.eu, Students.pl
oraz portal Lexedu.pl.
Wykłady o MLM
na UP Wrocław
16 maja 2012 roku z naszym projektem
„Biznes MLM jako alternatywny sposób
zarabiania na studiach” byliśmy na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu
(Centrum Naukowo-Dydaktyczne).
Było tak, jak sobie wymarzyliśmy,
aby było wszędzie. Pełna aula studentów,
rzetelne informacje oraz wiele konstruktywnych pytań z widowni.
Najpierw wszystkich gości przywitał
dr Roman Andrzej Śniady z UP.
Pierwszym wykładem był „MLM. Biznes
XXI wieku” – to informacyjno-edukacyjnomotywacyjne wystąpienie Macieja
Maciejewskiego, redaktora naczelnego
„Network Magazynu”. „Bogaci i biedni
– różni mentalnie” – na ten temat
wykładał Łukasza Kołodziej, menedżer,
niezależny przedstawiciela firmy MLM.
Po przerwie, na specjalne zaproszenie
„Network Magazynu” wystąpił Aleksander
Rutkowski w temacie „Etat czy biznes?
– skończyłem szkołę”, a po nim rzetelnym
informowaniem o pracy w marketingu
sieciowym zajęli się jego rodzice,
mistrzowie network marketingu
– Anna i Grzegorz Rutkowscy. Ich wykład
zatytułowany był „MLM. Zdrowy Biznes”.
Organizatorami przedsięwzięcia byli:
„Network Magazyn”, Klub TOP Liderów
MLM, Samorząd Studencki Wyższej
Szkoły Ekonomii i Prawa w Kielcach,
Międzywydziałowe Studenckie Koło
Naukowe Rolnictwa Ekologicznego
„SIEWCA”, Uniwersytet Przyrodniczy
we Wrocławiu. Patronat honorowy:
dr Tadeusz Dziekan – rektor Wyższej
Szkoły Ekonomii i Prawa w Kielcach,
Parlament Studentów Rzeczypospolitej
Polskiej. Patronat medialny: lokalny portal
studencki www.studiuje.eu, ogólnopolskie
forum www.lex.edu.pl, które zrzesza
wszystkie uczelnie posiadające kierunek
prawo (ok. 31 000 użytkowników)
oraz portal www.students.pl.
zoom reportera
PS. Od października 2012 roku
trasa projektu obejmie największe
miasta i renomowane uczelnie i szkoły
wyższe w Polsce. Za pomoc przy organizacji konferencji wrocławskiej bardzo
dziękujemy niezmordowanemu orędownikowi porządku wszelakiego czyli dr
Romanowi Andrzejowi Śniademu
z Uniwersytetu Przyrodniczego
we Wrocławiu oraz niesamowitej
Bogumile Cichockiej.
Pomysłodawcą i organizatorem całego
zamieszania jest Michał Barański
– przewodniczący Uczelnianej Rady
Samorządu Studentów WSEiP.
4 października br. podczas podpisywania
umowy o stałej współpracy pomiedzy
WSEiP a „Network Magazynem” i Klubem
TOP Liderów MLM Michał stwierdził:
– Bardzo dla mnie ważną kwestią w tym
projekcie jest sprawa związana nie tylko
z przekazaniem młodym ludziom
rzetelnych informacji o możliwościach,
jakie daje biznes MLM i edukowanie,
ale również przekazanie tych wiadomości
dalej na zewnątrz, do społeczeństwa.
Dlatego mocno skupiam się na pozyskaniu
patronów medialnych, takich jak prasa,
radio i telewizja. Patronem medialnym
pierwszej konferencji w Kielcach został
już lokalny portal studencki www.studiuje.eu,
które zaangażował się w pomoc przy
promocji projektu już na 2 tygodnie przed
jego rozpoczęciem. Współpracuję również
z ogólnopolskim forum www.lex.edu.pl,
który zrzesza wszystkie uczelnie
posiadające kierunek prawo, a to ok.
31 000 użytkowników. Dodatkowo
konferencje będą profesjonalnie nagrywane i później promowane. O wszystkich
wydarzeniach będziemy informowali
na bieżąco. Wszelkie pytania, pomysły
i zapisy prosimy kierować na maila
bezpośrednio do mnie:
[email protected].
27
moim zdaniem
Oto kolejny majstersztyk! 15 letnia córka
Doroty Augustyniak-Madejskiej, czołowej w Polsce
przedstawicielki biznesu MLM, członka elitarnego
Klubu TOP Liderów MLM. Zainspirowana przez
mamę blogerkę, teraz jako autorka własnego
bloga, wystartowała niedawno w prestiżowym
konkursie organizowanym przez portal Onet.pl
– Blog Roku 2011 w kategorii TEEN. I wygrała!
Kilka dni przed ogłoszeniem wyników poprosiliśmy ją o napisanie tych oto spostrzeżeń
na temat pracy jej mamy…
Dygresja o MLM
oczami dziecka
Część 2
WERONIKA MADEJSKA
N
azywam się Weronika Madejska.
Mam 15 lat. Biznesowi MLM
przyglądam się od dawna.
Pisząc te słowa, zdałam sobie
sprawę, że w ogóle nie pamiętam czasów,
kiedy w domu się o tym nie mówiło.
Będąc kilkuletnim dzieckiem zapytałam
mamę za co firma jej płaci…
Bardzo mnie to intrygowało ponieważ
mamy moich koleżanek i kolegów ciężko
pracowały. Całymi dniami nie było ich
w domu. Ja nigdy nie musiałam spędzać
czasu w świetlicy, oni tak. Wtedy wydawało
mi się, że jeśli ktoś pracuje więcej
– więcej zarabia. Okazało się, że wcale
tak być nie musi! Trudno było to pojąć.
Od zawsze rodzice starali się
pokazywać mi i siostrze właściwą
drogę, świat oraz ludzi, których cenne
wskazówki mogą nam w życiu pomóc.
Zresztą oboje są naszymi najlepszymi
przyjaciółmi, chociaż na brak takowych
wśród rówieśników, narzekać nie
możemy. Lubię przysłuchiwać się
rozmowom o biznesie, analizować
sukcesy i porażki.
28
Nigdy nie zaznałam przysłowiowego osiedlowego trzepaka.
Zamiast tego, robiłam mnóstwo
innych pobudzających wyobraźnię rzeczy. Uwielbiałam
naśladować mamę.
Kiedy pisała artykuł, ja „wydawałam
gazetkę”, którą później cała rodzina
była zmuszona kupować. Do tej pory,
kiedy znajdzie się gdzieś taki egzemplarz,
czytając go, pękamy ze śmiechu.
W każdym razie, moja kreatywność
ciągle działała na pełnych obrotach.
Ostatnio oglądając filmy z firmowych
letnich obozów, na które byłyśmy
zabierane, stwierdziłam, że moje
dzieciństwo było bardzo ciekawe!
Na narodowych wieczorach w Chorwacji,
z siostrą śpiewałyśmy (choć w tym
względzie talentami poszczycić się nie
możemy) i tańczyłyśmy. Bardzo poważnie
traktowałyśmy daną nam możliwość
reprezentowania naszego kraju.
Na wszelkie spotkania (zwłaszcza te
o charakterze integracyjnym) organizowane
w strukturze mamy, przygotowywałyśmy
moim zdaniem
program artystyczny i oprawę całości.
Rodzice zawsze z uwagą wysłuchiwali
naszych pomysłów i w zdecydowanej
większości dawali przyzwolenie na ich
realizację. Nigdy nie słyszałyśmy:
lepiej zajmij się nauką, to się nie uda,
ten pomysł jest bez sensu. To spowodowało, że nie musiałyśmy cierpieć
z powodu zaniżonego poczucia własnej
wartości. Dzięki temu, w odróżnieniu
od wielu moich rówieśników, nie mam
problemu z wyjściem na scenę.
A przecież wystąpienia publiczne
w marketingu sieciowym są tak ważne!
W dzieciństwie uwielbiałyśmy zabawy
w sklepy. To jednak nie zawsze przynosiło
satysfakcję. Często narzekałyśmy
na nasze „przedsiębiorstwa”, gdyż wszystko
musiałyśmy w nich robić same. Nawet
dzięki tym prostym zabawom i mocno
eksploatowanej grze „The SIMS
– Własny biznes” wiem, że działalność
gospodarcza w systemie tradycyjnym
nie jest tak dobrym rozwiązaniem jak
budowanie sieci.
Przebywanie na co dzień w atmosferze
biznesu sprawia, że moje marzenia są
bardzo śmiałe. Można by pomyśleć,
że przecież w tym wieku upodobania
ciągle się zmieniają. To prawda, ale ja
już swoją przyszłość zaplanowałam.
Ponieważ nieustannie wyznaczam cele
(bez nich nie wyobrażam sobie rozpoczynania roku szkolnego czy kalendarzowego),
rozwijam zainteresowania i pasje,
w mojej głowie wszystko układa się
w jedną, logiczną całość. Ciągle
przychodzą nowe pomysły, które jednak
pasują do moich wizji. Choć wiem,
że na realizację bardzo ambitnych
planów potrzebuję dużych zasobów
finansowych, jestem przekonana,
że wszystko musi się urealnić.
Wielokrotnie obejrzałam film „Sekret”,
w którym wciąż odnajduję nowe
wskazówki i przesłania. Ilekroć mam
problem z podjęciem ważnej decyzji,
sięgam do książek, z których mogę
wysnuć mądre wnioski. Zawsze pod
ręką mam kilka tytułów Joe Vitale
czy Briana Tracy. W wolnych chwilach
lubimy grać z siostrą w fenomenalny
„Cashflow”. Dzięki niemu można się
wiele nauczyć, zrozumieć.
Niejednokrotnie przecież narzekałam
na długi i niestety bankrutowałam.
Od niedawna prowadzę bloga,
na którym dzielę się z innymi moją
kulinarną pasją rozwiniętą na skutek
zdiagnozowanego trzy lata temu
problemu zdrowotnego. Mama często
mówi, że:
„Najpiękniejsze prezenty od losu
dostaje się opakowane w problem.
” Teraz i ja jestem tego zdania.
Od rodziców nauczyłam się również
tego, że swoich zainteresowań
i sukcesów nie trzeba ukrywać, a wręcz
przeciwnie – jeśli mogą rozwiązać czyjś
problem, to trzeba się nimi dzielić.
Ogromną satysfakcję daje mi czytanie
komentarzy o tym, że mogłam komuś
pomóc. Mój blog to mały wstęp do mojej
przyszłości. Moje plany nigdy wcześniej
nie byłyby tak dalekie i odważne.
Pewnie, gdyby nie wiedza i doświadczenie, którym ciągle dzielą się z nami
mama, tata i inni mądrzy ludzie spotykani
na naszej drodze, nie byłoby tak, jak jest.
Oczywiście projekty związane
z pasjami są bardzo ważne. Jednak ani
ja, ani siostra nie wyobrażamy sobie,
żeby w przyszłości nie korzystać
z dochodu pasywnego pochodzącego
z sieci. Co to, to nie! Jesteśmy szczęśliwe,
że nie musimy się zastanawiać czy ten
biznes ma szansę powodzenia. Rozumiemy
czym jest plan marketingowy i nie tylko.
Już doskonale wiemy co on ma nam
do zaoferowania. Jeśli się zastanawiamy,
to raczej nad tym, co my możemy dać mu
od siebie. Moim zdaniem, które opiera
się o konkret czyli doświadczenie mojej
własnej rodziny, budowa sieci jest jednym
z najlepszych sposobów na zarabianie
i życie w ogóle.
Redakcji i wszystkim sympatykom
„Network Magazynu” życzę samych
sukcesów w budowaniu własnych
struktur, wielu baaaardzo odważnych
marzeń i ich rychłego spełnienia.
A kiedy czasami będzie nie najłatwiej,
dla relaksu zapraszam na www.
natchniona.pl. Cały czas będę się
starała, żeby można było tam odnaleźć
chociaż odrobinę pocieszenia.
Pozdrawiam.
Tekst opublikowany 16 lutego 2012 roku
na portalu Networkmagazyn.pl:
Weronika Madejska Blogerem Roku
2011! Weronika Madejska zdobyła dziś
nagrodę w organizowanym przez Onet.
pl konkursie Blog Roku 2011 w kategorii
TEEN. To była już VII z kolei edycja
prestiżowego konkursu Blog Roku.
Przypomnijmy, że w kategorii TEEN
startowało dwoje nastolatków pośrednio
związanych z biznesem MLM – Michał
Zarzycki i właśnie lauretaka – Weronika
Madejska. Oboje są dziećmi topowych
menedżerów, członków Klubu TOP
Liderów MLM. Gratulujemy zarówno
Weronice jak i Michałowi. Przed obojgiem
za ich pracę nad blogami należy się ukłon
i ściągnięcie czapek z głów. A reporterka
Onet.pl informowała nas o przebiegu gali,
gdzie wręczano dziś nagrody na żywo,
publikując komentarze w internecie:
„20:59. Przed nami ostatnia z 10 kategorii
konkursowych. Przenosimy się do świata
nastolatków. Jurorem w tej kategorii jest
Julia Wróblewska – młoda gwiazda polskiego
kina. O nagrodę walczą Weronika
Madejska, Anna Durczak i Michał Zarzycki”.
„21:02. Julia sama wybierała blogi,
mama jej nie pomagała. Wybór był trochę
trudny, bo wszystkie blogi były fajne,
robione z pasją, widać było, że chcieli
to robić. Julia droczy się z Maciejem
Orłosiem, ma problem z kopertą, ale
już czyta werdykt. Blog Natchniona.pl
Weroniki Madejskiej otrzymuje nagrodę
w kategorii „TEEN”. Weronika prowadzi
bloga kulinarnego. Weronika ma 15 lat
i uważa, że najciekawszym miejscem
domu jest kuchnia. Na swoim blogu
zamieszcza ciekawe przepisy na pyszne
potrawy. Blogując, chce swoją pasją
zarazić młodzież, a osobom, takim jak
ona, „bezglutenowym”, pokazać, że to,
co w pierwszym momencie wydawało
się „końcem świata”, może stać się
początkiem fascynującej przygody”.
„21:03. Laureatka powiedziała:
Nie miałam przygód po drodze.
Dotarłam normalnie. Weronika wzruszyła
się, ale przekazała, że warto pokonywać
trudności, bo może być jeszcze lepiej”.
(Piotr Hoffmann)
29
na widelcu
Rozmowa z kobietą, której życie jest dowodem
na to, że aby z powodzeniem budować
biznes MLM, wcale nie trzeba rezygnować
z prowadzenia firmy tradycyjnej. Irena Thomann
ma prosperujący zakład kosmetyczny
i jednocześnie współpracuje z firmą
marketingu sieciowego.
IRENA
THOMANN
Rzecz o rzetelnym
przekazie informacji
MACIEJ MACIEJEWSKI
I
rena Thomann z zawodu jest
kosmetyczką i już od ponad 30 lat
prowadzi własny zakład kosmetyczny
w Niemczech. „Moja historia – zawodowa, ale i całego życia – jest po prostu
wielką przygodą. A wszystko zaczęło się
od wyjazdu do Niemiec w latach 80-tych
poprzedniego stulecia” – opowiada mi
podczas degustacji pysznie pachnącej
kawy, na którą umówiliśmy się
w restauracji Hotelu Gołębiewski (Wisła),
podczas bankietu na wiosennej edycji
Your Akuna Day 2012. Kawa bardzo
dobra, okoliczności przyrody równie
piękne, a że przypomniały mi się
czasy mojego dzieciństwa i masowych
emigracji… słucham z zaciekawieniem
dalej: „Jadąc pociągiem do Berlina
wiedziałam już, że tam zostanę
na stałe, więc od pierwszej sekundy
po przekroczeniu granicy, zaczęłam
uczyć się ich toku myślenia, przyjmować
ich życiowe zasady. Nie na odwrót
– to pomaga mi do dziś. Początki były
trudne, ale biorąc swój los we własne
ręce, po prostu nie miałam czasu na
narzekanie. Teraz wiem, że każdy z nas
ma zawsze jakieś wyjście. Ja też je miałam.
Mogłam przecież wrócić z powrotem
30
do kraju, bo stan wojenny już się skończył.
Co zrobiłam? Nie poddałam się! Aby zdobyć
porządne informacje w obcym kraju zaczęłam od nauki języka. Do tego byłam matką
samotnie wychowującą dziecko, więc
ogólnie sytuacja nie była dla mnie łatwa.
Mimo to nie poddawałam się!
Nigdy nie wolno się poddawać!
Trzeba pokazać wszystkim,
że dam sobie radę.
Oczywiście sama wszystkiego bym
nie przezwyciężyła, dlatego poprosiłam
moją mamę, aby zamieszkała ze mną
i była zawsze w domku, kiedy wracał
ze szkoły mój syn. Chciałam, by nigdy
nie czuł się samotny. No i w takich
warunkach mogłam spokojnie korzystać
ze wszystkich szkoleń w zakresie kosmetyki, zdrowia i wellness. Cały czas
intensywnie się kształciłam, dużo pracowałam pokazując wszystkim moim
klientkom, że jestem osobą kompetentną
w tym temacie. Podziękowaniem jest
dla mnie fakt, że dziś do mojego gabinetu
przychodzą klientki w czterech pokoleniach:
babcia, mama i córka z wnuczką.
W roku 1993 poznałam mego męża,
za co jestem bardzo wdzięczna losowi.
Przy nim moje serce w końcu odczuło
spokój. To właśnie on był pierwszym
człowiekiem, który pokazał mi, jak działa
system zdobycia i przekazania prawdziwej,
rzetelnej informacji, jeśli chce się
cokolwiek konkretnego w życiu osiągnąć.
Za moją wytrwałość i dobrą pracę
w zawodzie zostałam wybrana w 1996 roku
najlepszą stylistką od zdobienia paznokci
i jako pierwsza Europejka poleciałam
na profesjonalne szkolenia do Chin.
W Pekinie sama wyszkoliłam ogromną
ilość osób. Czasami skromnie, z uśmiechem
na twarzy wspominam, że to właśnie ja
byłam tą pierwszą osobą, która nauczyła
na widelcu
ich podstaw zawodu – przekazując wiele
dokładnych informacji. Kto wie, być może
dlatego dzisiaj na świecie jest tak dużo
Azjatów specjalizujących się w tej
właśnie profesji?
Maciej Maciejewski: A w jakich okolicznościach dowiedziała się pani
o systemie marketingu sieciowego?
Irena Thomann: To był całkowicie
nowy rozdział na mojej drodze życia.
Tutaj właśnie bardzo ważną rolę odegrał
mój mąż! Kiedy się poznaliśmy, on był już
na wysokim stanowisku w firmie ubezpieczeniowej, a mi to nie odpowiadało.
Dla mnie to nie była pewna i stała praca,
ciągle go stresowałam, chciałam, aby jak
najszybciej zmienił pracę na taką, gdzie
na stałym etacie pieniądze wpływają
regularnie na nasze konto. Wtedy nie
myślałam o tym, że nawet stabilną firmę,
w której pracujemy już nawet dziesięć
czy więcej lat, nagle może dotknąć kryzys
i trzeba będzie ją zamknąć. Co wtedy?
Wielkie znaki zapytania. Zauważamy to
zazwyczaj dopiero wtedy, kiedy do takiej
sytuacji dochodzi. Dziś wiem, że to moje
myślenie było błędne. Krótkowzroczne.
Niestety takim właśnie postępowaniem
wymusiłam u mego męża to, że z tego
zawodu zrezygnował. Dziś wiem, że to był
mój błąd i wiem, że ten sam błąd czasami
popełniają moi klienci, gdzie jeden z małżonków próbuje zgasić zapał i zablokować
rozwój swojego partnera. Jak to się
zazwyczaj mówi?
„Poczuj to na własnej skórze
i wyciągnij wnioski na dalsze
życie.”
Dlatego dzisiaj w rozmowach z klientami wiem, jak mam reagować i doradzać.
Mój mąż też mi tego na pewno nigdy nie
zapomni, chociaż z czasem sam uwierzył,
że ten krok wskazał mu właściwy kierunek
na naszą wspólną drogę. Czasami
wraca do tego w trakcie jakiejś rozmowy
i śmieje się, że jest facetem „niebieskiego
koloru” czyli pasuje do wszystkiego, a ja
za to go bardzo szanuję i podziwiam.
Teraz patrzę na to wszystko inaczej.
Myślę, że nie powinniśmy w naszym
życiu wdrażać żadnych zmian w sposób
drastyczny. Nie powinniśmy próbować
zmieniać na siłę. Wszystko powinniśmy
dokładnie przemyśleć – ile jest plusów
a ile minusów? Analizujmy wszystko,
co spotykamy na naszej drodze, bo w
pierwszej chwili wydaje nam się, że na
przykład to nie jest dla nas, a potem się
okazuje, że było najlepszym krokiem,
jaki zrobiliśmy w życiu. Czasem zbyt szybko
z czegoś zrezygnujemy i dużo stracimy.
Innym razem coś za szybko zrobimy
i podobnie… Klapa. Ale dogłębna analiza
każdego zagadnienia, kiedy weźmiemy
pod uwagę wszystkie za i przeciw…
To pozwoli nam na OSTATECZNĄ
DECYZJĘ ENERGICZNĄ.
Po prostu – do odważnych świat
należy! I tym odważnym krokiem
w naszym przypadku był krok
w stronę network marketingu!
Teraz spokojnie mogę stwierdzić,
że bez Akuny byłoby nam bardzo nudno
i nieciekawie. A byłoby tak… Ja na pewno
powiększałabym gabinet kosmetyczny,
a mój mąż szkoliłby już swoje struktury
w tej nudnej firmie ubezpieczeniowej
i każde z nas miałoby inne zainteresowania.
I żadnego wspólnego biznesu. Dziś dzięki
Bogu jest inaczej i za to dziękuję. Dlaczego?
Proszę się rozejrzeć. Znów mamy
weekend. Jedni ludzie muszą pracować,
a inni się bawią. Ja natomiast bawię się
zawsze w mojej pracy.
Maciej Maciejewski: Czy rzetelny przekaz
porządnej informacji, którego wagę
tak pani podkreśla, miał u państwa
wpływ na początki budowania
biznesu MLM?
Irena Thomann: Początki budowy
tego biznesu były fatalne!!! Ja po prostu
nie chciałam się tym zajmować, a mój mąż
otrzymał inną wiedzę na temat marketingu sieciowego od tej rzeczywistej i to
troszeczkę nam przeszkadzało. Okazało się,
że niewiedza w tym temacie jest wielkim
problemem, bo nie wiedzieliśmy, że istnieje
coś łatwiejszego. Nikt nam nie powiedział,
że nie trzeba nic do tego dodawać
i ulepszać! Ten biznes jest dla osób,
które czują się mocne, stabilne, potrafią
spokojnie i odważnie dążyć do celu.
Ja taka jestem, więc wyłącznie potrzebowałam rzetelnych wskazówek. Kiedy je
otrzymałam, tylko doszedł czas i doświadczenie, które jest niezbędne, aby wszystko
poznać i zrozumieć. Teraz idę odważnie
do przodu i nie zostaję w tyle, pomimo,
że nasz rynek włosko-niemieckoaustriacki jest bardzo wymagający.
Na tym terenie pozostało po niektórych
firmach sporo niemiłych wrażeń na temat
MLM. Ale to mnie w ogóle nie zniechęca,
a wręcz przeciwnie – bardziej motywuje
i daje ogromną satysfakcję, kiedy pokazuję
wszystkim, że idąc drogą MLM można
odnieść sukces. Najważniejsze jest to,
że jeśli przystopuję, to konsekwencje mojej
nieproduktywności będę ponosić sama.
Nikt inny za mnie tego nie zrobi.
Tu występuje ten niespotykany
typ swobody, że za to co
człowiek wypracuje, otrzyma
wynagrodzenie. A jak wysokie?
To zależy tylko od nas samych...
Maciej Maciejewski: Jak znajomi
i rodzina zareagowali na informację,
że działa pani w network marketingu?
Irena Thomann: Muszę powiedzieć,
że pod tym względem początki były
trudne i skomplikowane. Starałam się
każdemu pokazać, wytłumaczyć, że to,
co robimy, jest bardzo dobre. Myślę,
że czasami robiłam to zbyt, hmm…
intensywnie, a jeśli mnie nie słuchali
byłam oburzona. Mój syn wielokrotnie
powtarzał, że staję się już jakimś guru,
bo w naszych rozmowach najczęstszym
słowem, jakiego używałam, było Akuna
i Alveo. Dzisiaj też używam tych słów,
ale nauczyłam się robić to w odpowiednich
momentach. Wykorzystuję te chwile,
gdy ktoś mówi mi na przykład o słabych
zarobkach. Wtrącam wtedy spokojnie
w naszą rozmowę wiadomości o firmie
i jej możliwościach; lub gdy znajomi
opowiadają mi o swoich problemach
zdrowotnych, wchodzę wtedy delikatnie
z produktami wellness, jakie mam w ofercie
i mówię o możliwościach poprawy
ich zdrowia. Nie można być ohydnie
nachalnym. Dzisiaj już to wiem, bo teraz
często słyszę słowa podziękowania
i dużego podziwu, uznania, że przekazałam
rozmówcom tę rzetelną wiedzę po to, aby
było im lżej w codziennym życiu i myślę,
że nie byłoby nikomu z moich klientów
na rękę, gdybym to zmieniła. Moimi najlepszymi przyjaciółmi i rodziną byli i są Ci,
którzy przychodzili do mojego salonu.
Dzisiaj są konsumentami produktów Akuny
i z tego się bardzo cieszę. Oni również.
Te właśnie słowa staram się przekazać
wszystkim osobom w naszej strukturze.
Piękno możemy znaleźć wszędzie, tylko
należy otwierać szeroko oczy.
31
na widelcu
Nie tylko na spacerach. A o zdrowie musimy
zadbać sami i to zawsze niezależnie
od etapu życia, w jakim się znajdujemy.
Inne reakcje są nieważne.
Maciej Maciejewski: W MLM działa
wiele dobrych firm. Dlaczego akurat
Akuna? Co ją wyróżnia od innych?
Irena Thomann: Wiem, że mamy dużo
firm oferujących dobre produkty, dlatego
właśnie pracując w branży kosmetycznej
każdego dnia otrzymuję co najmniej kilka
telefonów na temat, jakie to wspaniałe
nowości weszły na rynek i co jest teraz
najlepszego na świecie. Aby się obronić
przed tymi „reklamami” wymyśliłam sobie
kiedyś na nie odpowiedź: „mojej szefowej
nie ma w zakładzie, a ja nie jestem upoważniona do podejmowania decyzji”.
Uważam, że ogromnym błędem jest
takie zapoznawanie ludzi z produktami i
poważnym biznesem. Nigdy bym na to
nie pozwoliła, żeby w naszych strukturach
ktoś w taki właśnie sposób informował
o tym, co można uzyskać w marketingu
sieciowym. Powtarzam. Niewiedza w przekazywaniu informacji jest tu wielkim
problemem. Dlatego my tę wiedzę
przekazujemy prawdziwie i rzetelnie!
A dlaczego akurat Akuna? Bo już
na samym początku poznałam w niej
osobiście trzy bardzo ważne dla mnie
osoby, którymi są: Jaromir Bertlik, Sohrab
Khoshbin i Zdenka Forst. Wtedy poczułam
siłę tego przedsięwzięcia i wiedziałam,
że dla mnie Akuna to jak pełnia księżyca,
a Alveo i reszta produktów to ta czystość,
ta jasność. Wiem, że ktoś może powiedzieć:
„ale kiedyś może przyjść wielka, czarna
chmura i zasłoni to wszystko!” Nie!
– odpowiem. To nie jest problem. Zawsze
możemy połączyć naszą pracę z odpoczynkiem i wzlecieć samolotem ponad chmury,
gdzie znowu zobaczymy jasność! A kiedy
mamy problemy i stawiamy pytania,
to zawsze otrzymamy dobrą poradę i to od
nas zależy, czy będzie krótka czy długa.
Ważne, że zawsze będzie dobra.
Co wyróżnia Akunę? Moim zdaniem
właśnie fakt, że można tu otrzymać wielką
dawkę porządnej informacji. Szkolenia
organizowane są na wysokim poziomie,
poznajemy mnóstwo nowych i ciekawych
ludzi. Nasi prezesi są totalnie zaangażowani
w działalność firmy. Nie tak jak w niektórych,
gdzie dają tylko nazwisko! W Akunie
widzisz ich wszędzie. Cała firma i świat
jest jednością. Wielką, ogólnoświatową
32
rodziną! Widzę to również w internecie,
na przykład na Facebooku. Nie znam
nikogo osobiście z Akuna Filipiny,
a koresponduję ze wspaniałymi ludźmi.
Mogę dyskutować z Akunowiczami
z Węgier, z całego świata i to jest piękne.
No i bardzo ważne jest to: A – Aktualność,
K – Konsekwencja, U – Uzupełnienie,
N – Nauka, A – Autorytet.
Firma stawia bardzo dużo na rozwój,
stąd spotkania firmowe Akuna Active Life,
gdzie prezes spotyka się z menedżerami
w ich miastach, żeby omawiać najważniejsze kwestie związane z rozwojem.
Wspaniałe spotkania Your Akuna Day
w Wiśle, piękne wsparcie dla ludzi potrzebujących pomocy w postaci projektu
Akuna Pomaga. Wycieczki, benefity,
nagrody… Ale co jest teraz dla mnie najważniejsze? Nasze telekonferencje,
w których zawsze biorę udział. Bez względu
na to, gdzie jestem – w Niemczech
czy w Polsce. Tam otrzymujemy wiele
rzetelnych informacji.
Maciej Maciejewski: Co pani osiągnęła
w Akunie?
Irena Thomann: Przede wszystkim
stabilność. Stabilną pozycję, której tak
bardzo brakowało na rynku niemieckim.
Jestem na pozycji RND. W 2008 roku
razem z mężem wypracowaliśmy sobie
wyjazd do Brazylii, a w zeszłym roku
wypracowałam sobie tyle kuponów
w Programie Benifit, że wygrałam
samochód! W roku 2009 uzyskałam tytuł
„Gwiazdy Roku Akuna Niemcy”. Jednak
na naszym rynku najważniejsza jest
stabilność, zaufanie ludzi i to, aby nigdy
nie pozostawać w tyle. Dlatego nigdy
się nie cofam, co miesiąc staram się
dawać z siebie jeszcze więcej i wspinać
się jeszcze wyżej! Nagrody nie są tu
najważniejsze.
Maciej Maciejewski: Jak to? Dlaczego?
Irena Thomann: Trzeba zaznaczyć,
że na rynku, gdzie ja działam (Włochy,
Austria, Niemcy) sytuację MLM można
porównać do budynku, w którym
w ostatniej sekundzie ugaszono pożar.
Jego część jest spalona, a odór i wygląd
katastrofalny. Co więc należy zrobić,
aby przywrócić z powrotem ten sam obraz
lub dać mu wymiar jeszcze lepszy?
Musimy się zjednoczyć i rzetelną, regularną
pracą zdobyć zaufanie klientów. Mamy
przecież wspaniałe produkty i możliwości
dla każdego! Dzisiaj moim największym
osiągnięciem jest fakt, że moi ludzie mnie
słyszą i wiedzą, że to co im przekazuję
jest czystą prawdą. Prawdą godną
zaufania, które mamy wobec siebie.
Maciej Maciejewski: Wspaniałe możliwości dla każdego… A które z nich
w network marketingu najbardziej
podobają się pani?
na widelcu
Irena Thomann: Dzięki MLM jestem
wolna. Wolna od myśli, które mnie męczyły
w przeszłości. Czy zapłacę czynsz?
Czy dam radę zapłacić praco-wnikom?
A co będzie, jak wystąpi jakaś epidemia?
Co zrobię, gdy coś się stanie w moim
gabinecie? Na to wszystko znalazłam
odpowiedź w częstych rozmowach z moją
przyjaciółką Dorotą Stalińską, kiedy byłyśmy w Brazylii. Dorota zapytała mnie:
„Co zrobisz, jak złamiesz tylko jeden
paluszek? Zamkniesz zakład i wszystko
się zawali?” I wtedy właśnie zobaczyłam,
jakie wartości daje nam na tacy MLM.
To właśnie wtedy zauważyłam, że tu
korzystać mogę ze wszystkich przywilejów.
Nie muszę płacić czynszu za biuro,
nie mam żadnych dużych kosztów,
spotkania ustawiam tak, aby wszystkie
były „po drodze” i tutaj mam profity
z mojej pracy, bo działam tylko na
terminach i wiem, jak je układać. Żadna
nauka nigdy nie idzie w las.
Maciej Maciejewski: Czy każdy nadaje
się do marketingu sieciowego?
Irena Thomann: Odpowiadam bez
namysłu. Według mnie NIE! Nie wszyscy
nadają się do tego biznesu. Wiem, że są
osoby, które muszą pracować ciężko
fizycznie i tylko od nich zależy czy chcą
to zmienić. Ale one nie chcą! Są osoby,
które wymyślają choroby, bo chcą iść
do lekarza i egzystować na zwolnieniu.
Proszę im zaproponować dobry produkt,
który im pomoże – wtedy jest katastrofa.
Bo one nie chcą, żeby im cokolwiek
pomogło!
Są osoby, które zawsze mają
sposób na to, aby im było źle
i nie ma różnicy czy słoneczko
świeci dla nich – wtedy jest im
za ciepło, czy nie świeci dla nich
– bo wtedy jest im pochmurno
i zimno.
Według mnie to biznes tylko dla osób
pozytywnie nastawionych do życia. Dla „działaczy”, którzy wierzą w to, że regularna
i solidna praca przynosi plony, na które
trzeba poczekać. Ten biznes jest dla osób
ciepłych i miłych, pełnych wizji, które
potrafią taką postawą zarazić innych.
Maciej Maciejewski: Skąd brać nowych
ludzi do swojej struktury? Jakie metody
pani stosuje, aby pozyskiwać nowe
osoby do biznesu?
Irena Thomann: Ja szukam moich
partnerów wszędzie tam, gdzie jestem,
bo osoba, która może się okazać diamentem, może być teraz w piekarni, na stacji
benzynowej lub w kinie sprzedając mi
bilet na film. Dobrych sytuacji na poznanie
kogoś odpowiedniego jest mnóstwo,
a jeśli my sami jesteśmy pewni tego co
robimy, to wszystko może się zdarzyć!
Ja jestem tego pewna! Moim planem
jest zbudowanie najsilniejszej międzynarodowej struktury w Akunie, która na
zawsze pozostanie jedną wielką rodziną.
Chcę, aby wszyscy, którzy razem z nami
budują ten biznes, byli dumni z tego,
co robią. Pragnę, by wszyscy odczuli
prawdziwy raj, jaki ma w sobie MLM.
Bo nigdzie indziej, tylko w marketingu
sieciowym jest ta swoboda w układaniu
wszystkiego tak, jak człowiek zechce.
I cieszę się, że właśnie mi przydarzyła się
ta przygoda. Niech trwa ciągle!
Maciej Maciejewski: Tego pani życzę.
Dziękuję za rozmowę.
Kompetencja, odpowiedzialność, pewność…
Najlepsze, kompleksowe rozwiązanie dla sprzedawców bezpośrednich,
networkerów i firm MLM
Akademia MLM to przygotowane przez „Network
Magazyn” w pełni profesjonalne szkolenia z zakresu
sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego.
To zajęcia merytoryczne i praktyczne, które każdego
networkowca zmieniają w networkowca doskonałego.
AKADEMIA MLM to jednostka szkoleniowokonsultingowa, powołana do życia aby pomagać
przedsiębiorcom, którzy chcą zainicjować swój biznes
sprzedaży bezpośredniej lub marketingu sieciowego.
Jej zadaniem jest organizacja szkoleń, konferencji
i seminariów z zakresu przedsiębiorczości, biznesu
i sprzedaży na najwyższym poziomie oraz doradztwo
i konsulting dla nowych firm sektora DS/ MLM.
Mamy jedną, wielką wadę. Nie zrobimy Ci produktu.
Nie damy Ci usługi. To musisz zrobić sam. Ale poza tą
drobnostką, damy Ci całą resztę. Bo firmy MLM stawiamy
od podstaw i oddajemy je gotowe „pod klucz”. Wszystko,
co jest potrzebne, aby wystartować ze swoim marketingiem
sieciowym:
Panel 1 – Co mam podpisać? czyli papierologia...
Panel 2 – Ile zarobiłem w tym miesiącu? czyli system
informatyczny...
Panel 3 – Jak zrobić wielki boom? czyli specjalny system
działania!
Co nas wyróżnia? Konkretne referencje, głowy pełne nowatorskich pomysłów,
a przede wszystkim NIEZALEŻNOŚĆ.
Nikt w Polsce nie da Ci takich kompetencji i gwarancji
WWW.AKADEMIAMLM.COM
33
zoom reportera
Na Europejskim Zjeździe Forever Living Products
w Budapeszcie byliśmy 23 lutego 2012 r.
Gigantyczny obiekt Papp László Sport Arena
po brzegi wypełniła ekipa ok. 11 000 rozentuzjazmowanych, niezależnych dystrybutorów
Forever. To przede wszystkim ich charyzma,
niesamowity poziom pozytywnej, unoszącej się
w okół hali energii, ale i bardzo profesjonalne
przygotowanie imprezy pod względem
technicznym sprawiło, iż kongres odbył się
w wielkim stylu…
Forever Living
Products
European Rally
Budapest 2012
MAREK WYRZYCHOWSKI
W
tym roku cała europejska
ekipa Forever świętowała
swoje sukcesy w stolicy
Węgier, Budapeszcie
(Papp László Sport Arena). Całemu
wydarzeniu bezustannie towarzyszyło
mnóstwo świetnych przemówień
oraz niekończąca się ilość skrzętnie
opracowanych i wykonanych występów
artystycznych. Jak na każdym
światowym i kontynentalnym zjeździe
koncernu, jego twórca Rex Maughan,
przez cały czas trwania tego biznesowego spektaklu, wręczał najlepszym
współ-pracownikom ze wszystkich krajów
czeki, które w Forever są wynikiem
programu „udziały w zyskach”.
W ten sposób firma dzieli się z ludźmi
tym, co przez okrągły rok zarobiła.
Podczas European Rally Budapest
2012 przeznaczono na ten cel
6 900 000 euro. Najwyższą kwotę
wypracowała – podobnie jak ostatnio
w Wiedniu – para Jayne Leach i John
Curtis z Wielkiej Brytanii. Zainkasowali
oni czek opiewający na sumę
374 000 euro. Ponad 362 000 euro
„wywieźli” z Budapesztu Kim i Anja
Madsen ze Skandynawii, a sumka
34
335 000 euro trafiła do Makhfora
Abutaliyeva i Galiya Dospayeva
z Kazachstanu.
Ogłoszono również wyniki rywalizacji
pomiędzy poszczególnymi rynkami Europy,
w których oddziały posiada Forever.
Począwszy od miejsca pierwszego
wygląda to następująco: Niemcy/Austria/
Szwajcaria, Francja,Turcja/Kazachstan/
Azerbejdżan, Wielka Brytania/Islandia,
Skandynawia, Węgry, Włochy, Rumunia,
Benelux i Polska.
Przedstawiono również 10 najlepszych
menedżerów minionego roku, którym
nagrody wręczyli – Rex Maughan, prezes
Gregg Maughan i wiceprezes Europy
Aidan O’Hare. Zaczynając od miejsca
pierwszego: Rolf Kipp (Niemcy), Attila &
Kati Gidofalvi (Węgry), Christel
& Dietmar Reichle (Niemcy), Jayne
Leach & John Curtis (UK), Magnus
Adlercreutz (Szwecja), Helga Kastl
(Niemcy), Horst & Margrita Kelm
(Niemcy), Miklos Berkics (Węgry),
Kim & Anja Madsen (Dania) i József
Szabó (Węgry).
A na koniec sensacja: firmowy
konkurs piękności Miss Sonia
w Budapeszcie wygrała
Polka – Sylwia Ignaszewska,
która będzie reprezentować
niebawem całą Europę podczas
ogólnoświatowych wyborów na
Super Rally w Phoenix, Arizona.
Gratulujemy!
zoom reportera
35
Promocja
TIM SALES
Po raz pierwszy w Polsce!
Piotr HOFFMAN
T
im Sales to network marketingowy multimilioner,
legenda branży MLM, jeden z najbardziej skutecznych
i wpływowych trenerów w historii marketingu sieciowego.
Jako jedyny udowodnił niezwykle dociekliwemu
dziennikarzowiLarremu Kingowi z CNN, że MLM
to perfekcyjny i najbardziej etyczny biznes,
jaki kiedykolwiek wymyślono.
D
zięki filmowi „Brilliant Compansation”
(„Znakomite Wynagrodzenie”) i swojemu
specjalnemu systemowi pracy
(www.ZnakomiteWynagrodzenie.pl)
Tim Sales zasponsorował osobiście 200 osób
w ciągu 2 miesięcy, a teraz – uwaga! – po raz
pierwszy będą mogli skorzystać z jego wiedzy
i doświadczeń również Polacy! Oto rozmowa
z tym niesamowitym biznesmenem, człowiekiem,
który zmienił wizerunek MLM w wielu
krajach świata.
Piotr Hoffmann: Jak trafił pan do biznesu
MLM?
Tim Sales: Dorastałem w małym miasteczku
w Tennessee. Po szkole średniej zaciągnąłem
się do armii, gdzie służyłem w elitarnej grupie
marynarki wojennej Armii Amerykańskiej.
Byłem saperem podwodnym. Po 9 latach służby
chciałem poprawić swoją kondycję finansową,
ale nie miałem zbyt wielu możliwości.
Nie miałem żadnego biznesowego wykształcenia
ani doświadczenia w tym temacie. Kiedy wreszcie
zostałem przydzielony do stacjonowania
na lądzie, postanowiłem spróbować znaleźć
pracę na pół etatu. Sprawdziłem dział ogłoszeń
sprzedaży i marketingu w Washington Post
i tam natrafiłem na ogłoszenie mojej pierwszej
firmy MLM. Dwa lata pracowałem w niepełnym
wymiarze godzin i doszedłem do wypłat
przekraczających 60 000 dolarów miesięcznie.
Zdecydowałem, że wreszcie czas zrezygnować
z wojska i zacząć budować mój biznes w pełnym
wymiarze. W piątym roku zarabiałem już
150 000 dolarów miesięcznie. Wtedy pomyślałem,
że czas zaoferować moją wiedzę innym ludziom
z tej branży, a nie tylko trzymać ją dla osobistej
organizacji.
36
Wiele rzeczy do biznesu przeniosłem
z doświadczeń nabytych w armii.
Sposób, w jaki elita wojskowa szkoli
ludzi jest zupełnie inny niż gdzie indziej.
Wszystko jest niezwykle szczegółowe
i zanim zostaniesz np. przydzielony
do konkretnej pozycji musisz udowodnić,
że możesz to zrobić.
Kiedy zacząłem MLM chodziłem na „szkolenia”
i byłem raczej zaskoczony brakiem prawdziwego
treningu. Na początku robiłem to, czego uczy się
w każdej firmie czyli napisałem listę znajomych
osób i zadzwoniłem, żeby powiedzieć jak
bardzo jestem podekscytowany moją firmą.
Dziś uważam, że to samobójstwo, gdy wysyła się
ludzi do działania zanim nie przygotuje się ich
na poważną rozmowę i poradzenie sobie
z podstawowymi obiekcjami, jakie mają
rozmówcy. Każdy marketer sieciowy jakiego
poznałem – a poznałem ich dziesiątki, jeśli nie
setki tysięcy – powiedział, że jego obiekcją numer
jeden jest stwierdzenie: „To nie jest poważna
koncepcja biznesowa”. Uważam, że to jest
powód, dla którego tak wiele osób rezygnuje
z działania w tej branży. Brak właściwej
informacji o tym, czym naprawdę jest MLM.
Piotr Hoffmann: Jak powstał film „Znakomite
Wynagrodzenie”?
Tim Sales: Stworzyłem ten film po tym,
jak kobieta, którą rekrutowałem do swojej
struktury – a która wydawała się być idealnym
partnerem biznesowym – nagle przestała odbierać
moje telefony i po prostu zniknęła. Kiedy w końcu
udało mi się z nią skontaktować ponownie,
była nastawiona negatywnie, zdystansowana.
Powiedziała wówczas: „Przykro mi. Nie jestem
zainteresowana” i podała mi kilka swoich
obiekcji. Powiedziałem sobie: „Nigdy więcej!”.
Zrozumiałem wtedy, że nieważne jak bardzo
byłem przekonany o korzyściach płynących z
marketingu sieciowego. Nieważne, jak mocno
„czułem to w kościach”. Potrzebowałem czegoś
więcej niż tylko mojego osobistego przekonania.
Potrzebowałem dowodu.
Przeprowadziłem więc wyczerpujące badania,
co w czasach „przed internetem” nie było wcale
takie łatwe ani zabawne. Testowałem techniki
przyjmowania obiekcji z moimi kandydatami.
Próbowałem i uczyłem się tego wszystkiego,
co było potrzebne. Jeździłem na spotkania,
nagrywałem najskuteczniejszych marketerów,
analizowałem i testowałem ich techniki.
Osiągnąłem swój przełom. Znalazłem profesora,
który wykładał na jednym z uniwersytetów w
USA marketing sieciowy. Nie uczył o tym, że
MLM to naciąganie i piramida. Przedstawiał
korzyści systemu i zasady biznesowe
obowiązujące w marketingu sieciowym.
Był to absolwent Harvardu, wykładający na
Uniwersytecie Illinois w Chicago. Człowiek,
który zajmował się konsultingiem dla jednych z
największych korporacji w USA i na świecie.
Rzuciłem wszystko i zacząłem podążać
za dr. Charlesem Kingiem. Poprosiłem go,
by pozwolił mi zrobić ze sobą wywiad.
Nagrałem tę rozmowę. Dodałem swoje argumenty.
Pokazałem wideo moim potencjalnym
kandydatom i nagle mój biznes eksplodował.
Przez ostatnie kilkanaście lat jeżdżę po świecie,
gdzie setki tysięcy ludzi używa moich filmów,
treningów i materiałów. Ubolewam nad tym,
że MLM jest bardzo źle rozumiany.
Chcę, aby wszyscy go zrozumieli prawidłowo.
Ludzie wiedzą, że bywają marne, jednogwiazdkowe hotele, ale także wiedzą, że są
pięciogwiazdkowe hotele jak Ritz Carlton.
Promocja
To samo jest z network marketingiem.
Fakt, że ktoś raz miał złe doświadczenie nie
oznacza wcale, że cała branża jest zła. Wszystko
zależy od tego czy współpracujemy z właściwą
firmą, jaki mamy trening i metody pracy
oraz od tego, jak my poprowadzimy swój własny
biznes. Chciałbym, aby dużo więcej ludzi
zrozumiało, że MLM może być budowany
w pierwszorzędny sposób i zdecydowali się
to zrobić.
Piotr Hoffmann: Co pan myśli o MLM
budowanym online?
Tim Sales: Bez względu na to, jak bardzo
społecznościowy jest dzisiejszy internet,
nigdy nie będzie w stanie zastąpić chwili,
w której patrząc komuś w oczy prezentujesz
plan marketingowy. Internet nie może zastąpić
pasji, empatii i prawdziwego ludzkiego ciepła.
Jednak zdecydowana większość systemów
do szukania kandydatów w MLM za pomocą
internetu utwierdza nas w przekonaniu,
że... stare metody wymierają, a te w pełni
zautomatyzowane rozwiązania, nie wymagające
kontaktu osobistego, mają przyszłość. Dlatego
ich odpowiedzią będą ebooki, webinary, aplikacje
sieciowe, tutoriale, itp.
Tymczasem okazuje się, że prawdziwe umiejętności prezentacji marketingowej rdzewieją.
Ludzie tracą czas, który mogliby poświęcić
na prezentowanie swojego biznesu, angażują
swoją energię w obszarach, w których nie mają
żadnego interesu lub, które ich nie pasjonują.
Uważam jednak, że internet to narzędzie
– pomocnik – a nie zastępstwo dla ponadczasowych ludzkich zasad, których uczę.
Zasad, które nigdy się nie zestarzeją. Dlatego też
stworzyłem system
www.ZnakomiteWynagrodzenie.pl,
który jest znakomitym uzupełnieniem i dopełnieniem działań w trybie poza siecią. Dla Każdego!
który promuję na mojej liście, jest hasło: „Ma
działać w 30 minut dziennie lub mniej!” Mam
doświadczenie, miliony zarobionych dolarów, a
w systemie „Znakomite Wynagrodzenie” pracuje
dla każdego 24 godziny 7 dni w tygodniu w
wielu strefach czasowych, pomagając wszystkim
osiągnąć wyznaczone przez nich cele.
Filmy są sercem i duszą mojego systemu. Jeżeli
kandydaci Waszych Czytelników szukają źródeł
dochodu, to zanim jeszcze skończą je oglądać,
będą dzwonić z chęcią natychmiastowego
zapisania się do ich biznesu, a nie na odwrót.
Jeżeli dla niektórych z nich nie będzie to
właściwy moment w ich życiu, to nawet jeśli
się nie przyłączą, dowiedzą się, że network
marketing jest etycznym, profesjonalnym i
najbardziej efektywnym modelem biznesowym.
Dzięki temu wszyscy będą dumni, że są w MLM.
Piotr Hoffmann: Jaki konkretnie cel miało
stworzenie tych filmów?
Tim Sales: Po pierwsze, dzięki tysiącom
prezentacji „jeden na jeden”, jakie
przeprowadziłem budując swój zespół odkryłem,
że ludzie przechodzą przez konkretne fazy...
i te fazy są zawsze takie same. Po drugie,
dopóki kandydat nie jest wyedukowany i nie
zaczyna traktować siebie, jako właściciela
swojego biznesu, dopóty nie podejmuje działania
i nie ma szans, że zdoła się go zarejestrować.
Po trzecie zauważyłem – bardzo wcześnie w swojej
karierze, że większość ludzi nie jest wykształcona
w temacie osiągania bogactwa. Dlatego mój
film „Co bogaci kupują w dniu wpłaty” otwiera
potencjalnym współpracownikom umysł na
perspektywę bycia kontrolowanym przez własne
pieniądze. Największym wyzwaniem jest to,
że kandydaci, z którymi rozmawiamy już dawno
byliby bogaci, gdyby tylko mieli wiedzę jak
otworzyć umysł, aby im na to pozwolił.
Ten film daje kandydatom świadomość,
że to oni mogą kontrolować swój dochód.
Podpowiada im: „Bogacenie się nie jest
tajemnicą. Jest na to przepis”. Większość ludzi
o tym nie wie. Moja prezentacja w ciągu 8 minut
wyjaśnia tę formułę i pomaga traktować ją jako
swoją. Pokazuje ponadczasowe zasady, o których
pisze Robert Kiyosaki w swoim bestsellerze
„Bogaty Ojciec, Biedny Ojciec”.
Trzeba dobrze zrozumieć potęgę
internetu. To najważniejszy komunikacyjny wynalazek w historii ludzkości.
Łączy ludzi ze sobą i informuje szybciej,
taniej i łatwiej, niż mogliśmy o tym
marzyć jeszcze 20 lat temu.
Wierzę jednak, że powinniśmy skupić się
na naszych mocnych stronach. Wierzę w to,
że 80% naszych wyników pochodzi z 20%
naszych działań. Powinniśmy zatem wykonywać
te 20% tak często, jak tylko możemy.
I powinniśmy całkiem wyeliminować kolejne
80% bezużytecznych działań, które w gruncie
rzeczy są stratą czasu i pozbawiają nas
energii. W moim przypadku, siedzenie przed
komputerem pozbawia mnie energii. Odmawiam
angażowania się w jakikolwiek system
marketingu internetowego, który wymaga
ode mnie poświęcenia więcej niż 30 minut
mojego czasu dziennie. Natomiast przebywanie
z ludźmi, rozmowy, interakcje, prezentacje...
te wszystkie działania dodają mi energii.
Dlatego czas przed monitorem komputera
ograniczam do minimum, a czas spędzony
podczas osobistych kontaktów przeciągam
do maksimum. Z tego powodu, wymogiem jaki
stawiam każdemu programowi szkoleniowemu,
37
Promocja
Niektóre osoby podczas prezentacji swojej firmy
MLM mają obawy przed tym, by powiedzieć
swoim kandydatom, że rozpoczęcie współpracy
związane jest z inwestycją. Kiedy zbliża się
ten moment, wprost nie może im to przejść
przez usta... Po tym, jak kandydaci obejrzą film
„Co bogaci kupują w dniu wypłaty”, sami będą
chcieli w coś zainwestować! Ten film otwiera
ludzi na przedsiębiorczość. Po obejrzeniu
rozumieją, że ich przychód powinien zacząć
zarabiać dla nich kolejne pieniądze. Rozumieją
też, że pytanie: „ile to kosztuje?” zadaje klient,
a przedsiębiorca: „ile mogę zarobić na swojej
inwestycji?” Przedsiębiorca rozumie, że aby
zarabiać trzeba inwestować nie tylko swój czas,
ale i pieniądze. Te filmy są wynikiem ponad
20 lat doskonalenia moich umiejętności
handlowych i analizowania faz, przez które musi
przejść każdy kandydat do biznesu MLM
oraz obiekcji, które należy mu wyjaśnić,
zanim podejmie on akcję.
Piotr Hoffmann: I to działa?
Tim Sales: Prezentacje w moim systemie
„Znakomite Wynagrodzenie” pozyskały całe
rzesze ludzi do mojego biznesu i zarobiły
dla mnie oraz dla moich klientów wiele milionów
dolarów. Zanim jednak wypuściłem ten system
na rynek, sam zakasałem rękawy i w ciągu
2 miesięcy osobiście zrekrutowałem 200 osób
do współpracy, żeby przetestować i udowodnić
efektywność jego działania. Każdy lider
w MLM powie: „Fortuna jest w follow-upie
czyli ponownym kontakcie i kolejnym spotkaniu”.
I tutaj zaczyna się magia mojego systemu.
Jeśli do tej pory ktoś ma świetne wyniki,
zaczynając rozmowę od prezentacji produktu,
docenia zalety mojego systemu. Wiele osób
z firm MLM, zwłaszcza z dobrymi produktami
zdrowotnymi lub kosmetykami, większość pracy
spędza na poszukiwaniu klientów, aby potem
z tych zadowolonych wyłonić dystrybutorów.
Czasami jednak klienci nigdy nie dowiadują się,
że kupują produkty z firmy MLM.
opanować tej umiejętności. Nawet jeśli nie brakuje
im odwagi, to albo nie wiedzą jak to zrobić,
albo nie mają wystarczającego autorytetu.
Pozwólcie więc, że ja o to zapytam Waszych
kandydatów! Tak, to działa.
Piotr Hoffmann: Na czym więc polegać będzie
w tym narzędziu pana rola?
Tim Sales: Przyjmijmy, że działasz w MLM.
Jeśli zechcesz, będziesz mógł edytować
wiadomości. Dodawać do nich informacje
o produkcie i firmie, o ludziach sukcesu z Twojej
organizacji upline i downline. To będzie dla
Ciebie całkowita zmiana zasad gry. Być może
obecnie Twoi kandydaci nie są zainteresowani
tym, aby rozpocząć własny biznes w MLM,
bo nie jest to właściwy moment w ich życiu.
Jednak wszystko się zmienia i za 3 lub 6 miesięcy,
po tym, jak w ich skrzynce wyląduje e-mail
z odpowiednią informacją od Ciebie, powiedzą
TAK i podejmą działanie. To rozwiąże odwieczny
problem marketingu sieciowego: „Jak robić ten
biznes, żeby nie stracić znajomych i nie uchodzić
za fanatyka stale wydzwaniającego do swoich
znajomych?”A jeśli ktoś nie będzie zupełnie
zainteresowany – jedno kliknięcie i nasz system
usunie go z Twojej listy.
Sprawa listy... chyba już słyszeliśmy to wiele
razy: „Buduj listę! Pieniądze są w liście!”
Największy atut marketingu online to zbudowana
lista i możliwość wysłania szybkiej wiadomości
do wielu osób. Jedno kliknięcie i już osoby z
Dzieje się tak, ponieważ dystrybutor
boi się pokazać plan marketingowy ze
strachu, że ktoś skojarzy to z piramidą.
Próbuje się biznes przemycić tylnymi
drzwiami. I tu wkracza moje rozwiązanie.
Można też robić to, co robiło się do tej pory.
Zwłaszcza, kiedy ma się dzięki temu dobre
rezultaty lub taki sposób pracy preferuje
górna linia sponsorowania. Pokazuj produkt
i biznes, ale na końcu zapraszaj kandydata na
osobistą stronę internetową, gdzie wypełni
formularz podając swoje imię i adres e-mail.
W ten sposób system automatycznie zbuduje
listę adresową. Po obejrzeniu prezentacji przez
kandydata, autoresponder będzie regularnie,
ale nie nachalnie, przypominał mu o konkretnym
biznesie osoby, która skorzysta z tego narzędzia.
W przemyślany i umiejętny sposób, przez kolejne
dni i miesiące, będzie zadawał mu osobiste
i bardzo ważne dla niego pytania, których sam
często nie odważyłby się mu zadać. Tylko najlepsi liderzy potrafią je zadawać osobiście,
co powoduje, że mają wyjątkowe rezultaty.
Początkujący w biznesie często nie są w stanie
Twojej listy są poinformowane. Czy teraz
trzeba myśleć o pliku wizytówek ludzi,
których poznaliśmy przez ostatnich parę lat?
Zdradzę moją sekretną broń, jak chodząc po
ulicy i rozmawiając z ludźmi zostaję z nimi
w kontakcie bez rozmowy o mojej firmie…
Kiedy nawiążę z kimś kontakt i mam przyjemną
rozmowę, mówię tak: „Czy kiedykolwiek
słyszałeś coś o książce Roberta Kiyosaki »Bogaty
Ojciec, Biedny Ojciec?« Wiesz, mam ciekawy
film na ten temat, który wyjaśnia, dlaczego
jedni ludzie zarabiają 10 000 dolarów, a inni
10 000 000 dolarów rocznie. Przecież wszyscy
mają te same 24 godziny na dobę. Tłumaczy
również, dlaczego bogaci stają się bogatsi,
biedni biedniejsi, a klasa średnia jest zestresowana.
Jaki jest Twój e-mail? Ten film zmienił moje życie.
Myślę, że może mieć też wpływ na Twoje”. To jeden
z bardzo bezinwazyjnych sposobów, który może
sprowadzić temat rozmowy na konkretny biznes.
Kiedy korzystający z mojego narzędzia otrzyma
jako jeden z bonusów do systemu moje skrypty…
myślę, że będzie zaszokowany, jak proste może
być budowanie biznesu z właściwymi narzędziami.
Piotr Hoffmann: Jaki system pracy w MLM
jest najlepszy? Który pan preferuje?
Tim Sales: Taki, w którym można zaprosić
do niego ludzi zanim zaprezentujemy swoją
firmę. To ich wyedukuje i otworzy na biznes.
Prezentując plan marketingowy, nie usłyszymy
wówczas nigdy, że to piramida. Albo kiedy
pokażemy produkt, nie pomyślą, że będą musieli
chodzić z tym od drzwi do drzwi. Damy im
szansę podjąć właściwą decyzję. Możemy
również pokazać „Znakomite Wynagrodzenie”
po prezentacji. To świetny powód, żeby trzymać
ludzi w napięciu i postawić tak zwaną kropkę
nad i. W tym systemie możemy ustawić dwie opcje,
z których będzie mógł korzystać nasz kandydat
po obejrzeniu filmów: otrzyma informację
„Wróć do osoby, która zaprosiła Cię na tą stronę,
żeby wypróbować produkty i dowiedzieć się,
jaki jest kolejny krok” lub link do prezentacji
o konkretnej firmie, podczas której kandydat zobaczy produkt i plan marketingowy lub cokolwiek
zechcemy na tym etapie mu pokazać. Bez sieci
nie mamy biznesu w marketingu sieciowym.
Stąd nazwa „marketing sieciowy”. Aby działać
efektywnie, musimy mieć sieć! Możemy
oczywiście sprzedawać produkty, możemy
przeprowadzać ekscytujące spotkania, robić
świetne prezentacje w PowerPointcie, możemy
pracować ze swoim ciepłym rynkiem z wszelkimi
umiejętnościami i perswazją, możemy słuchać
motywujących nagrań CD czy MP3 całymi
dniami. Wszystko to jest świetne, potrzebne
do osiągnięcia sukcesu i daje przewagę nad
konkurencją.
Ale to wszystko na nic, jeśli nie mamy tej jednej
rzeczy... Dość wcześnie nauczyłem się, że jeśli
skutecznie i szybko nie przejdę z moimi ludźmi
od etapu rekrutacji do momentu, kiedy naprawdę
zrozumieją, że MLM to wspaniały, etyczny,
niosący korzyści innym biznes, nic nie zyskam.
Ciągle będę tkwił w ślepym zaułku marketingu
sieciowego, bez wielkiego imperium,
bez 7 cyfrowego przychodu i bez długich wakacji
z rodziną. Po prostu nic! Osiągnąłem jednak
sukces i zdobyłem jednak wszystko. Usprawniłem
proces początkowy, start w biznesie MLM,
nim jeszcze zacząłem się martwić całą resztą.
Wszystkie inne rzeczy – sprzedaż, umiejętności,
świetne produkty, rozmowy motywacyjne,
szybko stają się bez znaczenia, jeśli nie ma ludzi,
których będziemy mogli przeprowadzić przez
kanał informacyjny w procesie rekrutacji.
Proszę przekazać Waszym Czytelnikom, że jeśli
chcą odnieść sukces w dzisiejszym świecie,
muszą posiadać gotowy, zautomatyzowany
system, który wykona dokładnie „TO”.
Wszystkim Życzę dobrych rezultatów i powodzenia!
I zapraszam do przetestowania narzędzia, które wytworzyło wielu milionerów, a teraz będzie pracować
dla Was: www.ZnakomiteWynagrodzenie.pl.
Piotr Hoffmann: Dziękuję za rozmowę.
zoom reportera
W dniach 10-11 marca br. hotel Gołębiewski
w Karpaczu stał się najbardziej flavonowym
miejscem w Polsce! To tam, w towarzystwie
ponad tysiąca klubowiczów świętowano
6 Jubileusz Flavon Group Polska. Gośćmi
specjalnymi byli prezes-założyciel László Gaál
z małżonką Johanną Sziklás oraz Zoltán Dinya,
prof. dr z Węgierskiej Akademi Nauk.
6 urodziny
Flavon Group
Polska
PIOTR HOFFMANN
W
 entuzjastycznej atmosferze
wysłuchaliśmy wykładów
najlepszych liderów firmy.
Najbardziej oczekiwane
były prelekcje klubowiczów rangi
president i president rubin. Zbigniew
Utko poruszył tematykę „Komunikacji
werbalnej” w pracy sieciowca, a Ryszard
Gaczkowski podzielił się spostrzeżeniami
na temat „Strategii budowania grupy”.
Później Ewa Wawrzyniak postanowiła
zarazić wszystkch „Entuzjazmem”,
a Piotr Sikorski opowiedział o „Pięknym,
prostym biznesie”.
Głównymi punktami programu było
jednak wystąpienie prezesa László
Gaála, który przedstawił informacje
40
o najbliższej przyszłości firmy. Licznie
zgromadzonym klubowiczom przekazał
wieści o otwarciu kolejnego biura
w Warszawie oraz o planach podboju
rynku tureckiego (biuro obsługi klienta)
i bałkańskiego. Zaprosił również na
kolejne uroczystości mające odbyć się
w tym roku: Dni Otwarte Fabryki
oraz 8 Jubileusz Flavon Group
w Budapeszcie!
W pewnym momencie
wystąpienia na scenę wjechał
piękny, urodzinowy tort w
kolorach produktów Flavon a
wszyscy klubowicze zaśpiewali
właścicielowi „Sto lat!”
W tym miejscu należy dodać kilka słów
na temat otwarcia nowego biura obsługi
klienta Flavon Group w Warszawie. Otóż
po Krakowie i Wrocławiu nadszedł czas
na stolicę. Kilka dni po 6 urodzinach
Flavon Group, uroczyście otwarto kolejne
już w Polsce biuro obsługi klienta tego
koncernu. Warszawskie „dziecko” jest
najnowocześniejszym i – jak przyznał
nam prezes László Gaál – bardzo
funkcjonalnym biurem. Jego pracownicy
służą nie tylko informacją, ale również
materiałami marketingowymi oraz
produktem, na którego zapotrzebowanie
w Warszawie stale rośnie. Dużym
atutem biura jest bliskość centrum
(dzielnica Mokotów) oraz przestronna
sala wykładowa mogąca pomieścić ok.
30 osób. Do ich dyspozycji są wszelkie
materiały oraz nowoczesny sprzęt RTV,
na którym można prezentować pomoce
edukacyjne niezbędne w budowaniu
sieci. Dodatkowo w biurze znajdzie się
stanowisko komputerowe dla klientów
chcących przyśpieszyć rejestrację
nowych umów.
Na otwarciu licznie zjawili się liderzy
nie tylko z okolic Warszawy. Po krótkiej
przemowie dyrektora krajowego
Zoltána Berty goście wznieśli toast za
powodzenie przedsięwzięcia i jeszcze
dynamiczniejszy rozwój firmy, która dzięki
nowemu biuru skierowała się na kolejne
tory. W ten sposób firma zaoferowała
kolejną pomoc dla sieciowców, mających
w planach rozwój swojej grupy
w Warszawie i okolicach.
zoom reportera
41
z blogosfery
Z pewnością dobrze znasz historię Dawida
i Goliata. Jest to opowieść o tym, jak potężny
i silny filistyński wojownik o imieniu Goliat
przegrywa walkę z wątłym, aczkolwiek sprytnym
pasterzem – Dawidem. Ta historia znajduje
swoje odzwierciedlenie we współczesnym
świecie biznesu, który staje się coraz mocniej
zdominowany przez tzw. „wielkich graczy”.
Goliat, MLM
i ostatni bastion
PAWEŁ LENAR
N
a początek przenieśmy się
w wyobraźni do XI wieku p.n.e.
Na przeciw siebie stanęły
dwie armie – Filistynowie
i Izraelici. Z armii Filistynów wyłonił się
potężny wojownik. Był on wysoki
na trzy metry i miał zbroję tak ciężką,
że nie zdołałby jej założyć żaden inny
człowiek. Nazywał się Goliat i był
najpotężniejszym wojownikiem armii
Filistynów. Według przekazów, Goliat
miał na sobie najbogatsze wówczas
uzbrojenie. Oto, co Goliat miał na sobie:
hełm z brązu, zbroja łuskowa z brązu,
nagolenniki z brązu, włócznia z żelaznym
grotem (o wadze 600 syklów czyli
ok. 6,8 kg!).
Tajna broń
Pewny siebie i arogancki Goliat zaczął
wyzywać Izraelitów i śmiać się z nich.
Jednak nikt z żołnierzy nie odważył się
stanąć z nim do walki. Wtedy z szeregów
Izraelitów wyłonił się Dawid. Nie miał
on na sobie zbroi, nie posiadał miecza,
ani włóczni. Na co dzień zajmował się
wypasem owiec. Pasterz postanowił
stanąć do walki z Goliatem. Okazało się,
że miał swoją „tajną broń” – był mistrzem
42
w strzelaniu z procy. Goliat, gdy zobaczył
Dawida zaczął z niego drwić. Jednak
Dawid nie zastanawiając się zbyt długo
zaczął kręcić swoją procą. Powietrze
zafurczało i w ułamku sekundy wypuścił
kamień z procy. Kamień uderzył w Goliata
z takim impetem, że zdołał przebić
jego hełm.
Potężny Goliat padł na ziemię.
Walka dobiegła końca. Na cześć
Dawida wzniosły się okrzyki
radości, a pozostali wrogowie
uciekli w popłochu.
Alegoria walki Dawida i Goliata
pojawiała się na przestrzeni wieków
wielokrotnie w sztuce i literaturze.
Silne odniesienie do tamtych wydarzeń
możemy zauważyć także w dzisiejszym
świecie. Jesteśmy świadkami tej
nierównej walki, także na „polu bitwy”
współczesnego rynku.
Nierówna walka
Dzisiejszy „Goliat” to potężne koncerny,
które kontrolują niemal w pełni rynek
produktów codziennego użytku,
produktów spożywczych, materiałów
budowlanych czy farmaceutyków.
Handel w Polsce został mocno
zdominowany poprzez wielkie,
międzynarodowe sieci handlowe,
kilka dużych agencji reklamowych
oraz wielkie spółki farmaceutyczne.
Zyski z tego biznesu wędrują każdego
dnia do kieszeni wąskiego grona
bardzo bogatych ludzi, którzy kontrolują
największe koncerny.
Ten „Goliat” jest tak potężny i silny,
że mali przedsiębiorcy nie mają
najmniejszych szans w bezpośredniej
konfrontacji z nim. O sile „Goliata”
decyduje posiadany kapitał, możliwość
korzystania z potęgi telewizyjnej
reklamy, a także to, że może zatrudniać
najlepszych i najbardziej znanych
celebrytów, aby promowali jego produkt.
Dlatego małe sklepy, rodzinne biznesy,
niewielkie i średniej wielkości firmy
handlowe, przegrywają każdego dnia
tę nierówną walkę, albo też muszą
zaciekle konkurować między sobą
o okruchy spadające ze stołu „Goliata”.
Zadaniem szkół i uczelni wyższych
jest przed wszystkim kreowanie
młodych, wykształconych ludzi,
którzy w przyszłości będą wiernie
służyć „Goliatowi”. Poszukiwanie „pracy”
u „Goliata” jest silnie promowanym
i powszechnie akceptowanym sposobem
działania. „Goliat” wybiera najbardziej
inteligentnych i ambitnych, aby mu
służyli. Ma jednak jedną zasadę
– traktuje osoby, które mu służą,
jak dorodne cytryny. Wybiera te największe i najbardziej dojrzałe,
a następnie wyciska z nich to,
z blogosfery
co najlepsze. Gdy cytryna się zużyje,
natychmiast zastępuje ją kolejną,
która jest świeża i soczysta. Starą
natomiast wyrzuca do kosza. Zyski
„Goliat” inwestuje w lepsze wyposażenie
wojskowe, większą włócznię oraz
większy miecz.
Dzisiejszy „Goliat” jest bardzo bogaty,
dlatego zatrudnia swoich posłańców,
aby mogli wywierać wpływ na króla,
naukowców i urzędników, którzy
w zamian za duże pieniądze będą
przychylni jego pomysłom. Bardzo
często przyznaje nawet granty
na badania naukowe, w zamian
za odpowiednie rekomendacje.
Przeciętny człowiek nie zdaje sobie
nawet sprawy z tego, że wiele reklam
produktów, które ogląda w telewizji
to wyroby jednego Goliata, który w swoim
portfolio ma dziesiątki popularnych marek
produktów.
W opisanej historii jest jednak
miejsce dla „Dawida”. Pomimo
tego, że Dawid jest słabszy,
biedniejszy i nie stać go
na zbroję oraz potężną włócznię
– ma skuteczną broń. Dawid
jest mistrzem w posługiwaniu się
procą.
Mniejszy silniejszy
od większego
Ta „proca” to forma reklamy „z ust
do ust”, to marketing oparty na relacjach,
to osobista rekomendacja produktu.
To forma biznesu, w której zyski dzielone
są sprawiedliwie na szeroką grupę ludzi.
Procą „Dawida” jest dzisiaj rozwijanie
biznesu w ramach marketingu sieciowego
czyli MLM. Oczywiście pod warunkiem,
że pracujemy z profesjonalną firmą
oraz świetnym zespołem, któremu zależy
na naszym sukcesie. Marketing sieciowy
jest jednym z ostatnich „bastionów”,
który wyrównuje szanse w tej nierównej
walce. To, czy „Dawid” wygra, będzie
zależało od naszego podejścia
i zrozumienia tego, co faktycznie dzieje
się wokół nas. A Ty, czy dostrzegasz
działalność „Goliata” w swoim otoczeniu?
Komentarz Mirki Ekiert: - Bardzo ciekawe
porównanie. Po latach spędzonych
w kieracie Goliata z łatwością znajduję
argumenty, aby prywatnych zakupów
dokonywać u kolegów z innych MLM
lub w mniejszych sklepach. Liderzy MLM
powinni iść przykładem i motywować swoje
zespoły do zakupów u kolegów z innych
sieci. Jeżeli my sami nie będziemy się
wspierać to z trudnością możemy liczyć
na wsparcie „niewolników” Goliata.
Andrzej Różycki: - Znakomity artykuł,
jak zawsze! W moim działaniu MLM (branża
zdrowia), Goliatem jest przemysł chorób
(koncerny żywnościowe, farmacja, „służba
zdrowia”). Dla tego Goliata zdrowie nasze
może ma sens, ale nie jest dochodowe.
Tylko cierpliwe rekomendowanie dobrych
produktów pomoże wielu ludziom zyskać
zdrowie oraz niezależność od Goliata.
(Autor tekstu prowadzi bloga
pod adresem: www.blog.pawellenar.pl)
Rodzina, którą kochasz. Dom, o który dbasz.
Pieniądze, które zarabiasz.
DLACZEGO LEPIEJ
Z BETTERWARE?
NAJLEPSZY W POLSCE SYSTEM
WYNAGRADZANIA – SPRAWDŹ NAS!
∙ Ponad 200 jakościowych produktów dla domu i całej rodziny
∙ Kategoria niezwykłych produktów Wellness!
∙ Dwa równoległe katalogi:
dla domu - Betterware, dla zdrowia - Blue Nature
∙ Co miesiąc nowe produkty i nowe promocje
∙ Profesjonalne szkolenia produktowe i biznesowe
∙ Marketingowe wsparcie firmy
∙ Konferencje krajowe i zagraniczne, bale i seminaria
KAŻDEGO DNIA ŁATWIEJ, PRZYJEMNIEJ, LEPIEJ.
BETTERWARE.
www.betterware.pl43
zoom reportera
IX Spotkanie Klubu TOP Liderów MLM odbyło się
w dniach 31 marca i 1 kwietnia 2012 roku
w Warszawie. Jego organizacja wyniknęła
spontanicznie, a przyczynkiem ku temu stał się
fakt, iż otrzymaliśmy, specjalnie dla Członków
Klubu TOP Liderów MLM, vipowskie wejściówki,
na niesamowite, dwudniowe szkolenie
prowadzone przez Mateusza Grzesiaka
i Rafała Daniluka z GRMG (Seminarium Strategie
Motywacyjne oraz Master Sales).
IX Spotkanie
Klubu TOP
Liderów MLM
DOROTA AUGUSTYNIAK-MADEJSKA
D
ość niespodziewanie
zostaliśmy powiadomieni,
że jako członkowie Klubu
Top Liderów MLM, mamy
możliwość wziąć udział w dwudniowym
szkoleniu Mateusza Grzesiaka i jednego
z jego trenerów, Rafała Daniluka.
Przedświąteczny weekend nikomu
z nas nie wydawał się wymarzonym
na pobieranie nauk w stolicy. Mimo to,
jak na liderów przystało, szybko dostosowaliśmy się do nowej sytuacji, pozmienia
liśmy plany i wprawdzie nie „jak jeden
mąż”, ale w sporej grupie pojawiliśmy
się w Warszawie. Czy było warto?
Na to pytanie niech odpowiedzą sami
uczestnicy tego absolutnie wyjątkowego
wydarzenia, bo:
Przecież nie da się opowiedzieć
tak wspaniałego koncertu!
Jola Przyborowska
i Michał Krzemień:
– Możliwość spotkania i poznania
Mateusza wywarła na nas ogromne
wrażenie. Będąc na szkoleniu – a nawet
teraz odczuwamy, że weszliśmy w to
44
całkowicie. Chyba jeszcze nigdy nie
byliśmy tak bardzo skupieni.
Chłonęliśmy wszystko co mówił
i dzięki temu na każdym kroku widzimy,
jak zmienia się nasze nastawienie.
Zaczęliśmy tym żyć i wchodzimy na
wyższy poziom we wszystkich aspektach.
Akceptujemy siebie, więc teraz możemy
więcej dokonać walcząc ze swoimi
słabościami i doskonaląc mocne strony.
Mateusz pokazał nam jak korzystać
z prawej półkuli mózgu. W łatwy
i przyjemny sposób wyzwolił w nas
jeszcze większą kreatywność i uwolnił
drzemiące możliwości. Dzięki temu
szkoleniu lepiej współpracujemy ze swoją
grupą i sami ze sobą.
Maciej Powietrzyński:
– Oglądałem już wcześniej szkolenia
Mateusza. Brałem też udział w wielu
prowadzonych przez jego uczniów.
Muszę jednak powiedzieć, że nie ma
to jak samego mistrza zobaczyć
w akcji. Trudno to opisać, trzeba poczuć
na własnej skórze. Całe szkolenie
to ogromna dawka wiedzy, podana
w lekki, przystępny dla każdego
sposób. Dużo historii, śmiechu i mega
pozytywnej energii, dzięki czemu więcej
wchodzi do głowy i w niej pozostaje.
Najlepsze w tym wszystkim jest jednak
to, że dopiero teraz, kilka dni później
zaczynam zauważać we własnym życiu
rzeczy, których wcześniej zupełnie nie
dostrzegałem.
Elżbieta Rudzińska:
–Szkolenie było bardzo pozytywne,
przeprowadzone na dużym poziomie
energii. To sprawiło, że wykładów
słuchało się przyjemnie i w pełnej
koncentracji na chwili obecnej.
Na szkoleniu dostrzegłam wiele sytuacji
z własnego życia, a już po nim pojawiło
się ich jeszcze więcej. Teraz czas na
przemyślenia i zmiany!
Amanda Halapacz:
–Dzięki szkoleniom u Mateusza
Grzesiaka nauczyłam się rozwiązywać
problemy, których nawet wcześniej nie
dostrzegałam. To zabawne, bo kiedyś
nawet nie zdawałam sobie sprawy
z tego, że takowe w moim życiu istnieją.
Teraz działam dużo efektywniej i przede
wszystkim świadomie. Jeden weekend
sprawił, że zmieniła się jakość mojego
życia. Warsztat był ciekawy, wyśmienicie
się bawiłam i nauczyłam się pracować
nad sobą. Gorąco wszystkim polecam
udział w szkoleniach GRMG.
Mariusz Nowakowski:
– Czas spędzony z Mateuszem
na szkoleniu zainspirował mnie do
odkrycia i akceptacji samego siebie.
To bardzo proste słowa, ale jak wiele
zoom reportera
dla mnie znaczą. Ewolucja, słowo często
wypowiadane przez Mateusza nabrało
dla mnie nowego znaczenia. Dzięki temu
zrozumiałem, że to, co stworzyliśmy w
tamtym dniu na sali było zupełnie nowym
i wyjątkowym dziełem. To inna jakość,
którą tworzymy wspólnie dla siebie i dla
innych, tu i teraz. Zdobyta wiedza z tak
dużą dawką humoru pozwoliła mi wejść
na inny tor. To już jest dla mnie styl życia.
Warto się nim zarazić.
Piotr Łopacki:
– Wszystkie kwiaty urosną! Szkolenie
„Strategie Motywacyjne” Mateusza
Grzesiaka to… Charyzma. Energia.
Emocje. Motywacja i... zaskoczenie.
Ale i potwierdzenie słów, które już znam:
Uczyń swoje życie ważnym! Mierz siebie
miarą tego, kim będziesz a nie tego,
kim jesteś dzisiaj! Traktuj przyszłość
jako okazję! Tego dnia, w tej sali, te
słowa brzmiały zupełnie inaczej.
Mateusz mnie zaskoczył. Na początek
ubiorem. Ja nie odważyłbym się tak
ubrać na pierwsze spotkanie,
na szkolenie. Chwilę potem już
rozumiałem. Zaskoczył mnie charyzmą,
niesamowitą wręcz energią i ciepłem.
Taki młody człowiek a tak dojrzały.
Ludzki. Pouczający ale z wielką rozwagą
i dający do myślenia. Wiele się o sobie
dowiedziałem. Pod koniec dnia byłem
już pewny – to rzeczywiście początek
mojego nowego życia. Pełnego,
radosnego, mojego. Bardzo dziękuję.
Jarosław Łuczak:
– Szkolenie prowadzone przez Mateusza
Grzesiaka profesjonalnie i z humorem,
spowodowało wiele refleksji. To stworzyło
możliwość łatwiejszego przyswajania
i zapamiętywania omawianych
problemów. To co Mateusz stara się
przekazać w czasie szkolenia trafia
do każdego słuchacza, który tak
naprawdę w głębi duszy przyznaje
mu rację.
Po szkoleniu pojawiły się nowe wizje
i przemyślenia, które na pewno pomogą
mi zrobić kolejny krok naprzód. Dziś
z pełną odpowiedzialnością mogę
polecić szkolenie Mateusza jako świetną
inwestycję w rozwój osobisty, bez którego
często odnoszenie sukcesów nie jest
możliwe.
45
zoom reportera
Paweł Borecki:
–Każdy z nas – Top Liderów MLM,
uczestniczył już w setkach szkoleń
i setki już sam poprowadził. Na
Mateusza Grzesiaka przyjechaliśmy
z myślą, że potwierdzi nam i może
rozszerzy parę kwestii, które już dobrze
znamy. Oczekiwaliśmy dobrej teorii,
którą będziemy mogli wykorzystać
w praktyce. I tu nie sprawdził się
„sekret”, bo otrzymaliśmy dużo więcej,
niż oczekiwaliśmy. Tak naprawdę
zobaczyliśmy człowieka oszałamiająco
dobrego w tym, co robi. Wszyscy byliśmy
tak zaciekawieni i zainspirowani,
że nasze ręce, w których szalały notujące
długopisy ani razu nie uniosły się do
braw, na które wspaniały mówca co
chwila zasługiwał. Ale to jeszcze nic.
Wydarzyła się rzecz bardzo ważna
z punktu widzenia całego MLM. To
szkolenie bardzo nas mentalnie do
siebie zbliżyło. Głęboko poczuliśmy nie
tylko naszą odpowiedzialność bycia
dobrymi w tym, czym się zajmujemy,
ale i naszą spójność i współzależność
w społeczności MLM na rynku polskim.
Poszkoleniowe rozmowy całej grupy
Top Liderów MLM, w których czynny
udział brał nasz znakomity wykładowca,
pokazały, jak wiele nas łączy. Mieliśmy
okazję na gorąco przedstawić nasze
najważniejsze nauki, które ze szkolenia
wynieśliśmy. Zrozumieliśmy, że kierujemy
się podobnymi wartościami. Może po
raz pierwszy poczuliśmy wspólną moc
i jedność. Pomyśleliśmy o organizacji
Top Liderów MLM, która się wspiera
i wzajemnie uczy. Poczuliśmy ducha
zgody i współpracy. Mateusz przyjął
naszą propozycję zorganizowania dla nas
extra szybkiej szkoły języka angielskiego.
Na początku nie chciało nam się w
to wierzyć, jednak faktom nie da się
zaprzeczyć. Jego autorskim pomysłem
i doświadczeniem jest nauczenie
porozumiewania się w języku angielskim
na siedmiodniowym treningu. Mateusz
powiedział nam: „Będziemy łoić przez
7 dni i nauczymy się mówić po
angielsku”. Za parę dni ustalimy termin
takiego spotkania.
To szkolenie stało się kapitalną okazją
do tego fenomenu, o którym zawsze
mówił Marek Wawrzeńczyk – vice president
w Akuna Polska: „Żebyśmy dmuchali
do jednej trąbki”. To piękne, że jako Top
Liderzy MLM na rynku polskim, możemy
46
być wspaniałym przykładem spójnej
organizacji uczącej się i pokazującej
najwyższe biznesowe standardy.
Jestem dumny i dziękuję, że mogłem
uczestniczyć w tak wartościowym
szkoleniu i spotkaniu Klubu TOP Liderów
MLM.
Dorota Augustyniak
-Madejska:
–Kim jest Mateusz Grzesiak? To Mistrz
nad Mistrzami! Niełatwo wyrazić słowami
to, co czuje się po spotkaniu z nim.
Podczas całego szkolenia, mniej więcej
co dwa kwadranse, w mojej głowie
pobrzmiewało pytanie: geniusz?
Kiedy i w jaki sposób ten młody człowiek
posiadł taką wiedzę i zdobył takie
umiejętności? Jak to możliwe?
Co za fenomen! Do tego ta radość
życia i niebywała wiara w ludzi!
Gdyby każde polskie dziecko chociaż
na chwilę spotkało na swojej edukacyjnej
ścieżce takiego nauczyciela! Ależ się
rozmarzyłam… To wspaniałe, że ten
fantastyczny młody człowiek w tak piękny
sposób reprezentuje nasz kraj na niemal
wszystkich kontynentach. Na portalu
GRMG.pl możemy przeczytać m.in.:
Łączymy jakość z pasją, profesjonalizm
z otwartością i radość ze świadomością
i oferujemy niespotykane gdzie indziej
możliwości rozwoju intelektualnoemocjonalnego.
Po dwudniowym spotkaniu podpisuję
się pod tym zdaniem obiema rękami.
Do tej pory zachodzę w głowę, jak udaje
się tej genialnej ekipie (Grupa Mateusz
Grzesiak) tworzyć tak niesamowitą
atmosferę. Mimo, że w szkoleniu
bierze udział 150 osób, od momentu
przekroczenia progu siedziby firmy
czujemy się tam od dawna oczekiwanymi,
w dodatku zawsze mile widzianymi
gośćmi. Jak oni to robią, że absolutnie
każdy uczestnik spotkania czuje się
w pełni „zaopiekowany”? Ogromnie się
cieszę, że byłam tam z mężem,
że mieliśmy możliwość przeżywania
tego wszystkiego razem. No bo jaką,
mimo najszczerszych chęci, miałabym
szansę na zrelacjonowanie tego,
co się tam działo? Przecież nie da się
opowiedzieć tak wspaniałego koncertu!
Mateusz Grzesiak to międzynarodowy
trener rozwoju osobistego. Do jego
podopiecznych zaliczają się gwiazdy
estrady, czołowi przedsiębiorcy
i dziesiątki tysięcy osób z całego świata.
Jako Master Trener prowadzi jeden
z największych na świecie instytutów
Programowania Neuro-Lingwistycznego
– NLP Polska – oraz instytut GRMG.
Udzielał wywiadów dla szeregu mediów.
Jest autorem książek z zakresu
psychologii sukcesu, gender studies
i inteligencji. Produkuje filmy i nagrania
dotyczące rozwoju osobistego i wydaje
je we własnej telewizji.
Rafał Daniluk – wysokiej klasy trener
i coach, współprowadzi szkolenia
na najwyższym poziomie zaawansowania
NLP (Praktyk, Master, Zaawansowany
Master NLP). Szkoli klientów prywatnych
i biznesowych z zakresu komunikacji,
sztuki wystąpień publicznych,
psychosomatyki, relacji i sprzedaży.
Swoje wykształcenie zdobywał kończąc
szkolenia u znanych osobistości ze
świata komunikacji, w tym
u współtwórcy NLP – R. Bandlera
i jego wspópracownika Johna La Valle.
Więcej informacji pod adresem:
www.grmg.pl.
47
przy tablicy
Jak często prowadzimy rozmowy ze swoimi
sponsorowanymi? Jak się wtedy czujemy?
Co tak naprawdę nam one dają? A im?
Czy obserwujemy po tych rozmowach
u naszych ludzi wyraźny wzrost skuteczności?
Dobre pytania… Jeszcze tylko trzeba znaleźć
dobre odpowiedzi.
Rzecz
o rozmawianiu
ze sponsorowanymi
IWONA MAJEWSKA-OPIEŁKA
R
ozmowa oceniająca. Może być
roczna, półroczna, może nie mieć
stałych interwałów czasowych.
Przeprowadza ją menedżer,
kierownik zespołu, przełożony danej
osoby – ktoś, kto jest odpowiedzialny
za jej rozwój. Owiana niemal legendą,
kojarząca się z lękiem i… szansą na
podwyżkę. To ostatnie skojarzenie
zupełnie niewłaściwe, bo nie powinna
ona mieć bezpośredniego przełożenia
i związku z podwyżką. To dlatego,
że tak właśnie się kojarzy, podwładni nie
zawsze są szczerzy i udają, że lepiej
im wszystko idzie niż idzie rzeczywiście,
nie przyznają się do swoich słabości
i potrzeb rozwojowych. Jak im pomóc?
Rozmowa oceniająca robi karierę
szczególnie w korporacjach. W mniejszych firmach jest słabo doceniana,
zaś w marketingu wielopoziomowym
(MLM) niemal zupełnie nie jest
stosowana. Szkoda! Tym bardziej,
że właśnie w marketingu sieciowym
okresowa rozmowa oceniająca może
mieć największe przełożenie na wzrost
zarobków.
48
Tutaj bowiem diagnoza,
jaka powstanie w wyniku
współpracy osoby ocenianej
i oceniającej, wskazówki
i rady, zaowocować mogą
już następnego dnia wzrostem
skuteczności działania
– w sprzedaży lub w budowaniu
struktur.
Tymczasem mało się o tym mówi
na szkoleniach dla firm działających
w strukturze network marketingu,
a i w małych oraz średnich firmach
decydenci nie znajdują czasem
wystarczająco dużo zrozumienia dla
tego tematu. A czym jest tak naprawdę
praca z osobami w strukturach, jak nie
nieustającą rozmową oceniającą?
Tyle, że często jest ona niekontrolowana,
spontaniczna, rwana i nie koncentruje
się na właściwych elementach. To jednak
można zmienić.
W prawidłowo prowadzonej rozmowie
prowadzący musi umieć stworzyć taką
atmosferę, by osoba, którą ocenia,
otworzyła się i szczerze relacjonowała
sposób własnej pracy i napotykane
w niej wyzwania. Nie może się bronić,
ani koloryzować swoich działań. Uniemożliwi to bowiem dobrą diagnozę potrzeb.
Warto mieć przygotowane odpowiednie
pytania, a w czasie rozmowy zapewne
pojawią się dodatkowe.
Ważną sprawą jest również struktura
takiej rozmowy. Istotne jest, by dobrze
zacząć i dobrze skończyć, dać nadzieję
na pozytywne zmiany. Istotne jest
też słownictwo, jakiego używa osoba
przeprowadzająca rozmowę. To słowa
programują podświadomość – w tym
wypadku obu osób. I proszę mi wierzyć:
jest to jednakowo istotne. To bardzo
ważne, co w efekcie takiej rozmowy
będzie miał w podświadomości lider,
menedżer, sponsor.
Kolejna sprawa to umiejętność
zwracania uwagi na właściwe sprawy.
Zwykle menedżerowie koncentrują się
na celach, sposobach ich osiągania
i kompetencjach. Ważne jest natomiast
także dostrzeżenie pewnych względnie
stałych, nawykowych zachowań
podwładnego czy sponsorowanego,
czyli tak naprawdę – jego cech
charakteru. Najczęściej to one właśnie
decydują o sposobach działania i o ich
skuteczności lub jej braku. To także
w dobrze przeprowadzonej rozmowie
oceniającej powinno się ujawnić.
Trzeba również umieć opracować
program pomagający, podnieść
na wyższy poziom wszelkie wymagające
przy tablicy
niż te, które może dostać od „podłożonego” czyli osoby będącej pod nim
w strukturze sieci. To niezwykle
ważna sprawa mogąca nie tylko
poprawić wzajemne relacje – tak ważne
w marketingu sieciowym, gdzie nie ma
właściwie mechanizmów dyscyplinujących – ale również zwiększyć skuteczność naszych własnych działań.
To natomiast wtórnie zapewni również
skuteczność członkom naszego zespołu.
Są metody, są sposoby i są narzędzia
pozwalające wydobyć to wszystko
z każdej rozmowy oceniającej.
Wystarczy je poznać. Wszak edukacja
to podstawa każdego biznesu.
Powodzenia!
Korzystając z okazji nasza redakcja,
jak zwykle, poleca wszystkim sprzedawcom, a przede wszystkim networkerom,
profesjonalne szkolenia z zakresu
budowania biznesu MLM. Najbliższe,
jakie organizuje autorka powyższego
tekstu, członek rady programowej
„Network Magazynu”, odbędą się
w dniach 24-25 lipca br. („Skuteczny
Przedsiębiorca”) – więcej informacji
w tym miejscu: www.asdimo.pl oraz
7-8 września br. („KOMAPS I MOTYL
czyli II DNI SIŁY”). Wszelkie informacje
o tym przedsięwzięciu w tym miejscu:
www.dnisily.asdimo.pl.
tego cechy, zmotywować odpowiednio
sponsorowaną osobę i zainspirować
do działania oraz do rozwoju.
I to wszystko dzięki tej rozmowie.
I ostania sprawa: ta rozmowa
jest również niepowtarzalną okazją
dowiedzenia się wielu rzeczy o sobie
samym. O sposobie prowadzenia
zespołu, o zachowaniach, które ułatwiają pracę i o tych, które ją hamują.
Nie można ominąć takiej okazji.
Choć tego typu rozmowy powinny być
prowadzone na każdym poziomie
i dzisiejszy oceniający powinien jutro
stać się ocenianym a od swojego
sponsora dostawać informację,
to jednak będą to inne informacje
Iwona Majewska-Opiełka jest
prekursorką i jedną z najciekawszych
postaci ruchu rozwoju potencjału
człowieka w Polsce. Charyzmatyczna,
budząca entuzjazm – inspiruje i porywa
do działania. Od 1990 roku w ramach
własnej firmy prowadziła szkolenia
i doradztwo w Kanadzie i Stanach
Zjednoczonych. Była współzałożycielką
Akademii Sukcesu w Chicago.
Wykorzystując wykształcenie, osobiste
doświadczenia i najnowsze ustalenia
psychologii pozytywnej stworzyła
spójną koncepcję rozwoju ludzi
i organizacji, dostosowaną do polskich
realiów i mentalności, którą nazwała
logodydaktyką. Jest psychologiem,
specjalistą w zakresie kierowania ludźmi,
mentorem, coachem i doradcą. Autorka
wielu cennych książek i publikacji.
Obecnie swoje działania koncentruje
na firmie szkoleniowej ASDIMO
Akademia Skutecznego Działania.
49
na widelcu
Faceci mnie zaskoczyli. Umówiłem się na wywiad
z menedżerami, którzy mieli już swoje pięć minut
na łamach „Network Magazynu”, dokładnie rok
temu. Chciałem sprawdzić, jak rozwijają swój
biznes, o ile pozycji podskoczyli do góry w planie
kariery, ile teraz zarabiają. Kontrolnie tak.
Tymczasem lekki szok. Okazało się, że na rozmowę
przyjechali, jako współpracownicy totalnie innej,
nowej dla nich firmy. Co robić?
Rynek
odszkodowań
Co można osiągnąć
w biznesie MLM pracując
przez 180 dni?
MACIEJ MACIEJEWSKI
W
iadomo. Słowo ważniejsze
niż podpis, a z Wrocławia
do Sosnowca kawał drogi.
– To w jakiej firmie teraz
działacie panowie? – zapytałem.
– DRB Centrum Odszkodowań – odrzekł
jeden z gości. No tak – pomyślałem.
Z kosmetyków do finansów i odszkodowań,
niezły przeskok. To prawie jak u Małysza,
albo coś w stylu Pudzianowskiego
co najmniej. Świetny temat! – konkluduje
sobie w głowie. Szykuje mi się wreszcie
prawdziwe case study w network
marketingu. Panowie wyśmienicie pięli
się górę w drogerii, bardzo dobrze
już zarabiali, a teraz działają i budują
struktury MLM w jednej z najprężniejszych
w Polsce firm rynku odszkodowań. No to
jedziemy z koksem. Co można osiągnąć
w biznesie marketingu sieciowego w ciągu
180 dni? Dzisiaj więc wywiadu udzielą
mi czołowi (jak się okazało) współpracownicy – Kamil Krytowski i Kamil Lisicki
– oraz wiceprezes firmy DRB Centrum
Odszkodowań Sp. z o.o. – Jan Buzalewicz.
Maciej Maciejewski: Kiedy i dlaczego
podjął pan decyzję o zmianie firmy
i rozpoczęciu budowy nowego biznesu?
50
Kamil Krytowski: To się zaczęło
około pół roku temu. W swojej firmie
MLM byłem wtedy na jednej z czołowych
pozycji. W Polsce jest może 20 osób,
które mogą pochwalić się takim wynikiem.
To był efekt ok. półtora rocznej pracy,
naprawdę mocnego wysiłku. Później cały
czas utrzymywałem tę samą pozycję.
Natomiast w nowej firmie, dzięki wsparciu
jej wiceprezesa, udało mi się osiągnąć taki
sam poziom wynagrodzenia o wiele szybciej.
Oczywiście wykorzystywałem i cały czas
wykorzystuję do tego doświadczenia
nabyte w poprzedniej firmie, jednak w tym
biznesie działam prawie trzy razy krócej,
a udało mi się osiągnąć taki sam poziom!
Maciej Maciejewski: Wcześniej sprzedawał pan kosmetyki. Odszkodowania
to coś zupełnie innego. Jaki wpływ
ma kategoria produktu czy usługi
na jakość pracy?
Kamil Krytowski: Podstawowym
powodem, dla którego obecnie działam
w firmie DRB jest ilość osób potrzebnych
do tego, aby w strukturze zarobić.
Zawsze chciałem, żeby moi wszyscy
przyjaciele, znajomi, którzy budują ze mną
biznes, też zarabiali pieniądze. W momencie,
kiedy działamy w odszkodowaniach
wystarczy jedna umowa, jeden klient,
aby nasza średnia miesięczna prowizja
była równa średniej krajowej. Oczywiście
nie każda umowa jest aż tak dobrze
płatna, ale dwie, trzy umowy dają nam
czterocyfrowe kwoty. Więc pod względem
wielkości struktury wygląda to tak, że na
liczbie jednej piątej tego, co miałem
w poprzednim marketingu, teraz spokojnie
zarabiamy 150% więcej! Czyli wniosek
nasuwa się sam: zbudujemy taki biznes
MLM, jaką wybierzemy firmę. Jest różnica
pomiędzy produktami, planami marketingowym a przede wszystkim pomiędzy tym,
ile jest wart dany produkt czy usługa.
W DRB produktem jest pomoc ludziom.
Firma skupia się głównie na tym, aby jak
najlepiej obsłużyć klienta. Każdy jest
traktowany indywidualnie, dla każdego
staramy się o jak największe odszkodowanie, czyli takie, które mu się faktycznie
należy. Później firma pobiera od tego
dla siebie odpowiedni procent, a dzięki
temu korzystamy my, czyli agenci. Każdy
ma być usatysfakcjonowany. Szczegół
tkwi w tym, że u nas pracuje się
na wysokich liczbach i pieniądzach
i jednostkowy produkt, czyli taka usługa
zrobiona dla jednego klienta w firmie
odszkodowawczej jest warta taką sumę
pieniędzy i finalnie prowizja jest tak wysoka,
że wyrobów w cenie po kilkadziesiąt złotych
musiałbym sprzedać setki, jak nie tysiące,
żeby zarobić dobre pieniądze. To dlatego
moje obecne zarobki są już wyższe od
tych, które miałem w poprzedniej firmie,
a wypracowałem je w o wiele krótszym
czasie. Obecnie generujemy coraz
na widelcu
większy przyrost , a naszym celem
na koniec roku jest osiągnięcie zarobków
sześciocyfrowych.
Maciej Maciejewski: Jak czuł się pan
mentalnie w nowej firmie, gdzie nagle
trzeba sprzedawać produkty z całkiem
innej półki?
Kamil Krytowski: Na pewno było to
dla mnie dużym wyzwaniem i tak to właśnie
potraktowałem. Dzięki temu mogłem
udowodnić swoją wartość. Muszę jednak
podkreślić dużą pomoc, jaką otrzymałem
od Jana Buzalewicza, który nauczył mnie
wielu rzeczy związanych ze sprzedażą
i odszkodowaniami. Nie ukrywam – do tego,
aby dobrze obsłużyć klienta, aby dobrze
nauczać nowe osoby, z którymi będę
współpracował, musiałem poznać szeroką
wiedzę z zakresu prawa.
Maciej Maciejewski: Podstawą w MLM
jest kontakt międzyludzki. A co z klien-
tami, którzy potrzebują Waszej pomocy?
Czy z nimi utrzymujecie na co dzień
kontakt? Jak to wygląda?
Kamil Krytowski: Naturalnie! Ja już
głównie współpracuję z agentami,
których szkolę po to, aby oni mogli dobrze
obsłużyć swoich klientów. Jednak, abym
mógł to robić dobrze – musiałem na początku pracować bezpośrednio z klientami.
Z każdym klientem, z którym pracowałem
na początku, do dzisiaj utrzymuję kontakt
i zawsze robię wszystko co w mojej mocy,
aby każda sprawa prowadzona przez
firmę DRB zakończyła się pozytywnie.
Zawsze sprawdzam, jak sprawa się
zakończyła i przede wszystkim, czy klient
jest zadowolony z usługi! Nie ukrywam,
że dzięki temu mam bardzo dużo rekomendacji do obsługi kolejnych klientów.
Maciej Maciejewski: A jak to było
w pana przypadku? Skąd taka decyzja,
żeby z dnia na dzień przejść z porządnej
firmy, gdzie zarabia się porządne
pieniądze, do innej i zacząć wszystko
od nowa?
Kamil Lisicki: Nie ukrywam, że decyzja,
którą podjąłem, była decyzją przemyślaną,
na którą wpłynął fakt różnych innych
problemów, jakie mieliśmy w poprzedniej
firmie, z którą współpracowaliśmy.
Decyzję podjęliśmy wspólnie. Dlaczego?
Ponieważ wcześniej, przez dwa lata,
poznaliśmy się z Kamilem bardzo dobrze
i wydaje mi się, że mamy bardzo podobne
do siebie charaktery. Oznacza to, że każdy
biznes, w którym działamy, traktujemy
w 100% na poważnie. Poszukiwaliśmy
przede wszystkim biznesu, który da nam
łatwe i szybkie pieniądze. Pieniądze,
które nie będą tylko dla najlepszych
kilku liderów struktury, lecz pieniądze,
które będą realne dla wszystkich agentów
i dla wszystkich tych, którzy wykonają
jakąkolwiek pracę! Dlatego decyzja,
którą podjęliśmy, opłaciła się nie tylko
51
na widelcu
dla nas, ponieważ już w pierwszym miesiącu
osoby, które zaczęły z nami współpracę
– a były to często osoby, którym nie wyszedł
wcześniejszy network – mówiąc kolokwialnie
przybiły nam piątkę. Pogratulowały
decyzji, podwoiły siły w działaniu i teraz
osiągają coraz większe sukcesy.
Maciej Maciejewski: Czy według pana
odszkodowania są dobrym biznesem
dla „młodych strzelb”? Dla ludzi,
którzy chcą dużo, mocno, ale jednocześnie szybko?
Kamil Lisicki: Powiem, że jest to biznes
dobry dla każdego, kto chce zarobić
pieniądze. Niezależnie od wieku.
Mamy w strukturze osoby zarabiające
czterocyfrowe kwoty, które są w wieku
pięćdziesięciu, sześćdziesięciu lat,
traktujące ten MLM jako dochód całkowicie
dodatkowy. Jednak bardzo młode osoby
też się świetnie tutaj odnajdują! Jest to
związane z prostotą zagadnienia i z tym,
że produkt, który sprzedajemy, a mówiąc
ściślej usługa, jest dla klienta darmowa.
Oczywiście w takim sensie, że nie płaci
nam za rozpoczęcie procedury odszkodowawczej, tylko za efekt końcowy. Ważne
jest również to, że nowy agent w DRB
też nie ma inwestycji. Naszą jedyną
inwestycją jest czas, ponieważ musimy
dotrzeć do klienta. Na chwilę obecną
szacuje się, że osób potrzebujących
pomocy – czyli również potencjalnych
agentów odszkodowawczych – jest około
1 500 000 w Polsce! To ogromna liczba!
Przy tym trzeba zauważyć, że ten rynek
tworzy młody, dynamicznie rozwijający
się sektor, co daje dużo miejsca młodym
liderom, którzy chcieliby mieć swoją sieć.
Uważam, że niebawem będzie to bardzo
dochodowe zajęcie dla wielu osób
w każdym wieku!
Maciej Maciejewski: A jak u pana wygląda
studium przypadku, biorąc pod uwagę
obie firmy, przepracowany w nich czas
oraz zarobki?
Kamil Lisicki: Moja poprzednia firma
była pierwszą z sektora MLM, z którą współpracowałem. Byłem z nią związany przez
około 2 lata. Po roku czasu osiągnąłem
poziom gwarantujący mi dofinansowanie
nowego samochodu, który wziąłem
w leasing z salonu. Były to zarobki, które dla
młodej, przedsiębiorczej osoby na początku
swojej kariery zawodowej są satysfakcjonujące, ponieważ było to kilka tysięcy
52
złotych miesięcznie. Ale wiadomo,
że apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Zawsze chce się mieć więcej! Dlatego
wspólnie z Kamilem monitorowaliśmy
rynek MLM, szukaliśmy większych i łatwych
pieniędzy. W branży odszkodowawczej
– teraz mogę to powiedzieć na podstawie
naszego sześciomiesięcznego doświadczenia – te pieniądze są drastycznie
większe. Obecnie zarabiam około pięć razy
więcej niż w firmie poprzedniej. I zajęło mi to
około cztery razy mniej czasu.
Tu pieniądze są przede wszystkim
łatwiejsze. Bardziej osiągalne. Szczerze
powiem, że są przyjemniejsze w zarabianiu,
ponieważ przede wszystkim pomagamy
ludziom. Ludziom, którzy potem bardzo
nam dziękują, doceniają naszą pracę.
Niejednokrotnie pomagamy im stanąć
na nogi po ciężkich urazach, staramy się
uzyskać dla nich największe możliwe kwoty.
DRB to firma z polskiej czołówki jeśli chodzi
o wywalczone kwoty. Dziś w branży odszkodowawczej jest wiele firm, ale nas interesowała taka, która będzie świetnie obsługiwać
klientów, bo wiemy dobrze jak ważny jest
ten aspekt w biznesie. Zadowolony klient
będzie dalej rekomendował nasze usługi,
    Kamil Krytkowski
a nie ukrywajmy, że im więcej zarobi klient,
tym więcej zarobią agenci i cała firma.
Maciej Maciejewski: Jak się dowiadujecie
o ludziach, którzy potrzebują pomocy?
Jak docieracie do klientów?
Kamil Lisicki: Statystycznie każdy
człowiek ma styczność z wypadkami,
bo one dzieją się wokół nas. I niestety,
ale ta liczba cały czas wzrasta. Rozwijając
strukturę MLM, głównie bazujemy na tym,
że każdy z agentów ma bliskość
z wypadkami i on raz na jakiś czas ma
dostęp do osoby, która wypadkowi uległa.
Czyli jest to coś w rodzaju marketingu
szeptanego. Teraz głównie zajmuję się
szkoleniem nowych agentów, czyli rozwojem sieci. Na początku starałem się
sam jak najbardziej zbadać rynek,
spróbować wszystkich możliwości,
jakie w tej branży są, żeby móc tą wiedzę
jak najlepiej przekazywać innym. Na rozwój
mojej struktury duży wpływ miała również
rekrutacja – różnego rodzaju ogłoszenia,
rekomendacje. Dzwonią również zadowoleni klienci i pytają, jak mogą pracować
na zasadzie agenta. Inne sposoby to
najbliżsi znajomi i znajomi znajomych,
na widelcu
dlatego struktura zaczęła się tak dynamicznie rozwijać. Na tą chwilę nie jesteśmy
tego z Kamilem w stanie zatrzymać.
Nie dość, że rekomendacje są codziennie,
liczba osób bardzo drastycznie wzrasta,
dodatkowo dochodzi do momentu,
że osoby same do nas dzwonią – to mi się
podoba! Dzięki temu liczba spraw,
która jest składana przez naszych agentów,
stale rośnie. Jeżeli wszystko pójdzie tak
dalej to myślę, że sukces będzie jeszcze
większy, ale co najważniejsze to nie skorzystamy na tym tylko my, ale i osoby,
które podjęły z nami współpracę
i prężnie się rozwijają.
Maciej Maciejewski: Będę jednak naciskał
na temat najważniejszy. Money, money,
money. Proszę o więcej konkretów.
Kamil Lisicki: Obecnie, czyli w szóstym
miesiącu pracy w DRB, są to pięciokrotnie
większe zarobki niż po ok. dwóch latach
pracy w firmie poprzedniej. I co najważniejsze
– wypracowane na o wiele mniejszej
grupie osób, które również zaczynają
zarabiać bardzo rozsądne pieniądze.
Nie ukrywajmy – mało osób wierzy w nasze
zarobki, więc zaczęliśmy z Kamilem
posługiwać się fakturami, albo wydrukowanymi milami, które dostajemy od księgowej
co tydzień z rozliczeniem konta. Tak najlepiej
przekonać tych, którzy nie wierzą, że można.
Dodam jeszcze, że w branży odszkodowawczej wiemy mniej więcej, jakie pieniądze
będziemy zarabiać za jakiś czas ponieważ
sprawy, które załatwialiśmy kilka miesięcy
temu, dopiero teraz zaczynają rodzić
profity. My poważnie szykujemy się
na naprawdę duże skoki finansowe.
Zakładamy, że już późną jesienią będą
to kwoty sześciocyfrowe. Są one jak
najbardziej prawdopodobne i już przez
nas postrzegane.
osób. Historia tych dwóch panów:
Kamila Krytowskiego i Kamila Lisickiego,
jest bardzo ciekawa. Poznaliśmy się
w sierpniu 2011 roku. Spodobali mi się.
Ponadto, kiedy usłyszałem o ich osiągnięciach w marketingu sieciowym i zobaczyłem jakimi są ludźmi, stwierdziłem,
że nadają się do tego biznesu i warto
zainwestować w nich czas. Pracowaliśmy
bardzo intensywnie przez sześć miesięcy.
Rozwijali się systematycznie. Dzisiaj
można powiedzieć, że jestem z nich bardzo
dumny. Osiągnęli ogromny sukces w skali
historii firmy.
Maciej Maciejewski: Jak wyglądały
początki i rozwój DRB?
Jan Buzalewicz: Firma istnieje od
2005 roku. Początkowo działaliśmy
na bazie przedstawicieli handlowych
i nie ukrywam – zaczynałem, jako jeden
z nich. Około pięciu lat temu doszliśmy
do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem
będzie działanie w systemie marketingu
sieciowego, który de facto po części
za pomocą mojego mentora, którym jest
Krzysztof Dribczak, ówczesny prezes
zarządu a dzisiaj mój wspólnik, zaczęliśmy
wdrażać. Teraz nasza sieć to kilka tysięcy
Maciej Maciejewski: Rozumiem,
ale nie jesteście jedyną firmą odszkodowawczą na polskim rynku. I to nie
jedyną działającą w MLM. Co Was
odróżnia od konkurencji? Dlaczego
miałbym przyjść akurat do Was?
Jan Buzalewicz: Przede wszystkim
dlatego, że każdy nasz klient jest traktowany indywidualnie, sprawy są kontrolowane
do samego końca, a kwoty, które uzyskujemy,
są kwotami maksymalnymi. Można
powiedzieć, że są to odszkodowania
z czołówki ściągalności spośród polskich
firm odszkodowawczych. Warto dodać,
    Kamil Lisicki
że mamy szeroko rozbudowany personel,
który dba o dobro każdego klienta,
bez względu na to jakiego kalibru jest
sprawa – bardzo drobna, czy bardzo trudna,
gdzie mamy do czynienia nawet ze śmiercią.
Każdy klient jest otoczony wyjątkową
opieką.
Maciej Maciejewski: Jakiego rzędu
kwoty wchodzą w grę? Jakie najwyższe
odszkodowania udało Wam się uzyskać?
Jan Buzalewicz: Nasze rekordy
to sprawy wygrane na grubo ponad
milion złotych! Niewielu polskim firmom
udało się wygrać takie pieniądze dla
klientów, a tak poważnych spraw
obsługujemy bardzo dużo, więc stąd
mamy duże doświadczenie. Dzięki temu
ludzie podchodzą do nas z większym
zaufaniem, niż jest to w przypadku firm
konkurencyjnych. Od każdej wygranej
dla klienta sumy pobieramy prowizje
w wysokości od 20 do 35%. Na rynku
jest dużo firm, które pobierają prowizje
dużo wyższe, ale naszym zdaniem
pobieranie prowizji powyżej 35% jest
nieetyczne. O wysokości prowizji decyduje
agent, który podpisuje umowę z klientem,
a w DRB agenci są na tyle kompetentni
53
na widelcu
i przeszkoleni, że wiedzą ile za każdą
sprawę powinni brać.
Maciej Maciejewski: Przychodzę do Was
i podpisuję umowę o współpracy.
Zawsze byłem dobrym sprzedawcą
i miałem świetne wyniki. Jakie czekają
mnie za to niespodzianki?
Jan Buzalewicz: Przede wszystkim
bardzo wysokie systemy prowizyjne.
Powiedzmy szczerze – dziedzina,
w której działamy, a co za tym idzie gratyfikacja przedstawicieli, jest nieporównywalna do innych. Dzieje się tak, ponieważ
jednostkowo kwoty, które Ci agenci
zarabiają nawet z jednej sprawy, pisząc ją
osobiście czy sieciowo, to bardzo często
sumy, na które w poprzednich firmach
musieli pracować nawet miesiąc czasu.
A tu uzyskują je z jednej sprawy! I jest to
całkiem realne! W momencie współpracy
z nami, biorą udział we wszystkich
konkursach motywacyjnych, otrzymują
dofinansowanie do samochodów, bilety,
vouchery na wycieczki… W momencie,
kiedy współpracownik coś od nas wygra
jest to automatycznie jego. Nikt nie jest w
stanie mu tego odebrać! Powiem więcej.
Progi, które trzeba zrealizować,
aby wygrywać atrakcyjne konkursy,
są u nas bardzo niskie. Po to, aby jak
najwięcej ludzi brało udział w tego typu
przedsięwzięciach!
Nasze nagrody są tak samo dostępne
dla liderów, jak i dla zwykłych agentów.
Dlaczego? Ponieważ chcemy, aby te
osoby mieszały się stanowiskami,
żeby wymieniały się wiedzą, doświadczeniem i aby każdy mógł się rozwijać
– na tym nam najbardziej zależy!
Maciej Maciejewski: Świetnie. Pracowałem,
pozyskałem dużo klientów, dużo zarobiłem i pojechałem na wycieczkę.
Nagle zarząd dowiaduje się, że zacząłem
działać w innej firmie. Wie pan do czego
nawiązuję? Z Waszymi liderami może
stać się to samo, co zrobili moi poprzedni
rozmówcy. Co wtedy?
Jan Buzalewicz: Każdy menedżer,
który ze mną pracuje, osiągnął już duży
sukces i zapewnił sobie na długie lata
bardzo wysoki dochód pasywny,
w momencie, kiedy o tym powie
– a w zasadzie nie musi mówić, ponieważ
taki człowiek nie musi mi się spowiadać,
bo to nie jest mój pracownik, tylko współpracownik – że interesuje go nowy biznes
i chciałby równocześnie zacząć drugi
MLM, może być spokojny. Nic nie stoi
na przeszkodzie. Jeżeli ktoś spośród
naszych liderów powie, że chce robić
inny MLM – nie ma żadnego problemu!
Jeżeli chce rozwijać się w innej dziedzinie
i widzi tam szansę, pieniądze, być może
sukces – bardzo proszę! Jeżeli ktoś chce
odejść, stwierdza, że jest nam nie po
drodze – bo tak też się zdarza – niech
powie o tym otwarcie i wtedy rozstajemy
się grzecznie, w zgodzie. Tak powinno
być w każdym biznesie.
Maciej Maciejewski: Jak według pana
wygląda potencjał tego rynku?
W jaką stronę będą się rozwijały
odszkodowania sprzedawane w tym
systemie?
Jan Buzalewicz: Według mnie ten
rynek będzie się dynamicznie rozwijał.
Ilość potencjalnych klientów dla odszkodowań to grubo ponad 1 500 000 osób,
więc dla każdego cały czas jest miejsce.
Każda kolejna osoba wchodząca do tego
biznesu ma takie same szanse jak ci,
którzy prężnie w tych firmach już działają.
Każda kolejna osoba może odnieść taki
sam sukces. Oczywiście ważne jest tutaj
profesjonalne wsparcie merytorycznopraktyczne, a przecież my zapewniamy
takie każdej osobie, która wstępuje
w nasze szeregi. Z dużą częścią nowych
działam osobiście, pomagam, motywuję,
pokazuję im właściwą drogę. Każdego
nowego trzeba wykształcić, a my to
gwarantujemy. Więc w grę wchodzi
tylko rozwój.
Maciej Maciejewski: Jakieś plany
giełdowe?
Jan Buzalewicz: Na tę chwilę trudno
mi o tym mówić. Oczywiście rozmawiamy
o tym z moimi wspólnikami – Arkadiuszem
Bochankiem, prezesem zarządu
oraz Krzysztofem Dribczakiem, wiceprezesem zarządu, ale ustaliliśmy,
że nasza decyzja w tej kwestii wyłoni
się w czwartym kwartale tego roku.
Zobaczymy, jak zamknie się ten rok.
Nie ukrywam, że wszystko rozwija się
bardzo prężnie.
Maciej Maciejewski: Dziękuję panom
za rozmowę.
    Jan Buzalewicz
54
55
zoom reportera
15 kwietnia 2012 roku byliśmy z naszym
reporterskim zoomem w miejscu nieco
tajemniczym i niezwykle eleganckim.
W mieście Dębica znajduje się wspaniała
restauracja Zamek Camelot, gdzie odbyła się
I Gala Teamu Extra MLM zatytułowana
„Ludzie i Sukces”.
LUDZIE
I SUKCES
czyli Extra MLM
na zamku Camelot
KATARZYNA WAGNER
G
ala rozpoczęła się od serii
merytorycznych, edukacyjnych
wykładów. Mówiono przede
wszystkim o najważniejszych
aspektach dotyczących współpracy
z firmą FM GROUP. W trakcie przemówień
przez scenę przemknęło wielu młodych,
charyzmatycznych członków ekipy
Extra MLM, opowiadających autentyczne
historie swojego sukcesu, co najbardziej
podobało się licznie zebranej publiczności,
która każdą „success story” nagradzała
gromkimi brawami. Niektórzy prelegenci
dotknęli również tematów ogólnobiznesowych, które z pewnością
przydadzą się w budowaniu MLM
każdemu uczestnikowi gali.
Rozpoczął ojciec tego projektu Jarosław
Łuczak – diamentowa i amarantowa
orchidea w FM. Swój neutralny,
56
niezależny wykład przedstawił Maciej
Maciejewski – redaktor naczelny
„Network Magazynu”, a potem kolejno
mówili: Krzysztof Rak z Mercedes-Benz
Frączak, Natalia Ryńska – diamentowa
orchidea, Marek Kiss-Orski, Aleksandra
Gasińska, Magdalena Stach,
Krzysztof Gromadzki i Justyna Kawka.
Interesującymi wspomnieniami podzielili
się Radosław Cieśla i Tomasz Raus,
którzy właśnie wrócili z podróży do Kenii.
Afrykańskie wojaże odbyli w ramach akcji
„Wyprawa po wiedzę 2012”.
Po wykładach Jarosław Łuczak
wręczał najdynamiczniejszym menedżerom przeróżne dyplomy i nagrody,
które zdobyli w organizowanych przez
grupę Extra MLM konkursach,
a wieczorem rozpoczęła się całonocna
dyskoteka. Tutaj należy szczególnie
wyróżnić specjalnie przygotowany
występ, który zaskoczył wszystkich
w trakcie zabawy – na scenie zaprezentowała się w kilku tańcach działająca
w FM GROUP zawodowa para taneczna
Aleksandra Gasińska & Michał
Skowroński. Po tym niesamowitym
występie znów zobaczyliśmy coś,
co można by śmiało nazwać Rekordem
Guinessa w marketingu sieciowym.
Po krótkiej lekcji udzielonej uczestnikom
gali przez mistrzów, w jednym miejscu
i w tym samym czasie, 300 menedżerów
branży MLM zatańczyło sambę.
To naprawdę było niesamowite.
zoom reportera
57
z blogosfery
Wiele osób szuka w internecie możliwości
i sposobów na to, jak zrobić stronę internetową.
Prowadząc w dzisiejszych czasach swoją firmę
trudno bez takiej strony funkcjonować,
tym bardziej w modelu MLM. Przedsiębiorcy
bardziej uświadomieni w temacie social media
szukają informacji jak założyć bloga, a darmowe
szablony istnieją w sieci w takiej ilości, że każdy
przypasuje odpowiedni wygląd dla swojego
biznesowego profilu.
Internetowa
strona Amway
Nowa technologia
informacyjna
WOJCIECH STĘPKOWSKI
N
ie każdy jest jednak w stanie
systematycznie blogować,
albowiem tylko systematyczność w tym kanale
komunikacji ze społeczeństwem może
przynieść wymierne korzyści.
Dlatego firma Amway będąc świadomą,
iż nie każdy przedsiębiorca – partner
jest w stanie sam zadbać o siebie
i umieścić informacje o swojej działalności na stronie www, w nowej odsłonie
Amway online umożliwia proste i łatwe
stworzenie internetowej wizytówki
każdemu swojemu partnerowi.
Nowy design strony
Amway online został całkowicie
przebudowany. Nowy wygląd docelowo
będzie wprowadzony na wszystkich
rynkach Amway, czyli na dzień dzisiejszy
w blisko 90 krajach i terytoriach.
Operacja odbywa się etapami, Polska
odsłona nowej witryny miała miejsce
13 marca 2012. Już gołym okiem widać,
że nowy portal wzorowany jest na sprawdzonej, od dłuższego czasu bardzo
dobrze odbieranej i ocenianej stronie
amerykańskiej. Nowoczesny design
i wysokiej klasy usability (przyjazność
58
użytkownikowi) dają się odczuć już
po kilku kliknięciach.
Wyszukiwanie
przedsiębiorców Amway
W starej wersji strony, kiedy osoba
zainteresowała się zakupem produktu,
a nie była zarejestrowanym przedsiębiorcą, stałym klientem czy klientem,
nie można było natychmiast odnaleźć
kogoś z Amway już współpracującego,
w celu nawiązania z nim kontaktu
i zakupu produktu. Owszem, możliwe było
zostawienie swoich danych kontak-
towych, ale to Amway decydował
komu ten kontakt przekazać. Teraz,
gdy masz ochotę zakupić przykładowo
płyn do mycia naczyń i znasz nazwisko
Stępkowski (być może to nazwisko
przedsiębiorcy Amway utkwiło ci akurat
w głowie), możesz Stępkowskiego
odnaleźć w bardzo prosty sposób:
1) www.amway.pl
2) „Zarejestruj się”
3) „Wyszukaj Przedsiębiorcę Amway
        według nazwiska lub obszaru”
4) W wyskakującym okienku wpisz
        po prostu Stępkowski
z blogosfery
się na produktach i obsłudze klienta
biznesmena.
Istnieje również możliwość
wyszukiwania przedsiębiorcy Amway
po kodzie pocztowym. Kiedy podasz
swój kod pocztowy, system wyszuka
najbliższego Tobie przedsiębiorcę.
O ile taki istnieje. Daje to możliwość
zrobienia zakupów w wielu przypadkach
u kogoś, kto mieszka w bloku tuż obok.
Osobista strona
przedsiębiorcy Amway
Ważnym jest, aby nadmienić, iż do
bazy danych wyników wyszukiwania
nie trafiają wszyscy przedsiębiorcy
Amway. Jak to? – zapytasz. To niesprawiedliwe! Sprawiedliwe czy nie,
ale gwarantujące solidną i uczciwą
obsługę klienta, albowiem do bazy
danych trafiają przedsiębiorcy,
którzy takimi przedsiębiorcami są
od minimum 14 miesięcy. I to jest jeden
z trzech warunków. Klient zatem trafia
zawsze do doświadczonego, znającego
Teraz każdy przedsiębiorca Amway
ma możliwość ustawienia osobistej
strony www, swojego rodzaju sklepu
internetowego. Moduł ten od strony
użytkownika jest na tyle prosty, że każdy
kto potrafi pisać w Wordzie, będzie
potrafił zrobić to w przeciągu bardzo
krótkiego czasu. Możliwość umieszczenia
filmu z YouTube, innego serwisu wideo
czy połączenia ze swoim profilem
na Facebooku lub Twitterze jest
spełnieniem standardów dzisiejszego
internetu. Dla bardziej zaawansowanych
w social media i chcących pozostać
w stałym kontakcie ze swoimi gośćmi
jest możliwość wklejenia kodu formularza
dowolnego autorespondera.
I co jest bardzo ważne, każdy potencjalny klient nie musi się niczego obawiać.
To nic nie kosztuje, nie stwarza żadnych
obowiązków. Daje tylko same przywileje.
Można do woli przeglądać ofertę
produktową, a gdy zajdzie potrzeba,
wrzucać do koszyka i KUP TERAZ.
Jestem do usług.
(Autor tekstu prowadzi bloga pod
adresem: www.stepkowski.net).
PROFESJONALNE
WA R S Z TAT Y
DLA TWOJEGO
BIZNESU MLM
w w w.iemlm.pl
59
Promocja
Rewolucja 2.0
Pierwszy na świecie network marketing mobilny!
Tylko nieliczni potrafią osiągać znakomite
rezultaty i sukces w biznesie. Zwycięzców od
pokonanych odróżnia wiele czynników,
a jednym z nich jest umiejętność skutecznego
zarządzania swoim biznesem. Aplikacja mobilna
Vemma to nowoczesne narzędzie dla
dystrybutorów, dające prawdziwą
przewagę konkurencyjną.
C
zy wraz z wprowadzeniem przez firmę
Vemma aplikacji mobilnej rozpoczyna się
Rewolucja 2.0 w network marketingu?
Zapytaliśmy o to osobę najbardziej
kompetentną: – W marcu 2012 zapoczątkowaliśmy
prawdziwą rewolucję w świecie MLM uruchamiając
pierwszą wersję aplikacji Vemma na iPhone.
Od tamtej pory ponad 10 tys. dystrybutorów ściągnęło
ją na swoje telefony. Taka popularność aplikacji
przekłada się na faktyczne rezultaty uzyskiwane
przez naszych dystrybutorów i na nowo definiuje
sposób, w jaki prowadzą oni swój biznes.
Jednak nie poprzestajemy na tym i stawiamy
na ciągły rozwój, dlatego nasi dystrybutorzy mogą
spodziewać się kolejnych aktualizacji aplikacji
oraz nowych narzędzi dla biznesu – powiedział
nam Szymon Grabowski, Vemma Europe COO
oraz Chief Mobile Marketing Officer.
Najważniejsze funkcje aplikacji:
• informacja na temat liczby Twoich cykli
• liczba dni do końca cyklu
• możliwość zapisania nowych dystrybutorów w
miejscu i czasie najbardziej dogodnym dla Ciebie,
bezpośrednio z aplikacji
60
• hotlista zawierająca najważniejsze informacje
odnośnie rankowania i pozyskania nowych
dystrybutorów
• śledzenie postępu w Platinum Club przybliżającego
Cię do Twojego nowego BMW
• dostęp do informacji 24/7
• tłumaczenie na wiele języków
• integracja z Facebookiem, dostępna od wersji 2.1
Zarządzanie biznesem w dowolnym miejscu i czasie
Prowadzenie biznesu nigdy nie było łatwiejsze.
Wszystko to, czego potrzebuje dystrybutor
w codziennej pracy zostało zamknięte w małej,
sprawnie funkcjonującej i przejrzystej aplikacji.
Dzięki swojej mobilności narzędzie towarzyszy nam
zawsze, kiedy go potrzebujemy. Przyjazny interfejs
zachęca do regularnego i aktywnego korzystania
z aplikacji w budowaniu własnego biznesu. Nie musisz
jednak nawet otwierać aplikacji, aby wiedzieć jaka
jest aktualna liczba Twoich cykli – ikona aplikacji
mówi wszystko i dzieje się to w czasie rzeczywistym.
Być może, kiedy następny raz spojrzysz na swój
telefon okaże się, że osiągnąłeś kolejny rank
a wtedy z całą pewnością otrzymasz od nas gratulacje!
I nie tylko…
Promocja
Hotlista gorąca od informacji
Oni korzystają z aplikacji Vemma
Wyobraź sobie, że informacje dotyczące Ciebie i Twojego zespołu
dystrybutorów trafiają do Ciebie w momencie, kiedy dzieje się coś
ważnego. Powiadomienia o awansie, nowych zapisach i informacja
zwrotna, który z zaproszonych przez Ciebie do biznesu znajomych
obejrzał wideo Vemma. Stąd tylko jedno kliknięcie do wykonania
telefonu gratulacyjnego czy rozpoczęcia konwersacji z nowo
zainteresowaną biznesem osobą.
Od momentu ukazania się aplikacji tysiące dystrybutorów pobrało
już to narzędzie na swoje urządzenia mobilne, a wielu z nich dzieli
się swoimi spostrzeżeniami: „Jestem w biznesie MLM od 38 lat
i muszę przyznać, że funkcja pozyskiwania nowych dystrybutorów,
jaką daje aplikacja, jest jednym z największych udogodnień
w naszej pracy jakie kiedykolwiek widziałam. Wysłałam wiadomość
z linkiem do wideo produktowego do osoby, z którą rozmawiałam
rok temu na temat Vemma. W tamtym czasie mój rozmówca nie
był gotowy na przystąpienie do biznesu, ale ta jedna wiadomość
zmieniła wszystko. Po obejrzeniu wideo, które mu przesłałam,
poprosił o więcej informacji i instrukcje, jak i kiedy może rozpocząć
swój biznes. Wiem, że gdybym zwyczajnie zadzwoniła i próbowała
go przekonać do biznesu, prawdopodobnie nadal nie byłby zainteresowany, ale aplikacja ma dar przekonywania. Jest absolutnie
fantastyczna! Dziękuję!”
(Cynthia Pincombe, dystrybutor Vemma z USA).
Przełam pierwsze lody w biznesie!
Czyli zrób użytek ze swojej książki adresowej
Jeżeli działasz już w MLM to zapewne nie raz spotkałeś się
z negatywną reakcją i rezerwą ze strony osób, którym proponowałeś
przystąpienie do biznesu. To zrozumiałe, że nie każdy jest
gotowy dostrzec potencjał biznesu, który Ty dostrzegasz mając
znacznie większy zakres wiedzy w tym temacie. W rezultacie wielu
dystrybutorów nie potrafi przeskoczyć tej bariery i rezygnuje
z czegoś, co już udało im się zbudować, tracąc przy tym wszystkie
efekty swojej pracy. Vemma znalazła odpowiedź na takie wyzwania
i przygotowała niezwykle skuteczne narzędzie dla pozyskiwania
do biznesu kontaktów znajdujących się w książce adresowej
dystrybutora. Teraz dzięki zaledwie kilku kliknięciom można wysłać
zaproszenie wraz z linkiem do wideo produktowego. Jeżeli osoba,
której wysłaliśmy zaproszenie obejrzała video to aplikacja Vemma
wysyła nam takie powiadomienie i zapisuje informację na hotliście.
Dla dustrybutora jest to wyraźny sygnał świadczący o wstępnym
zainteresowaniu i doskonała sytuacja wyjściowa do podjęcia
konwersacji.
Aplikacja Vemma jest dostępna do pobrania za darmo.
Dowiedz się więcej na:
http://www.vemma.eu/opportunity/app
61
przy tablicy
Marketing sieciowy to ludzie i umiejętności.
Interesujący ludzie, którzy posiadają umiejętność
elektryzowania innych interesujących osób.
Nie jest to możliwe bez dwóch podstawowych
zdolności: efektywnego mówienia i aktywnego
słuchania. Jednak ze względu na natłok
obowiązków oraz ilość spotkań, menedżerowie
poświęcają coraz mniej czasu na ćwiczenie
efektywnego komunikowania się.
Można nadrobić te zaległości w klubach
Toastmasters International!
Liderze
przemawiaj!
Toastmasters International:
kontakty i umiejętności
BARTOSZ BINCZEWSKI
C
o łączy Stinga, Baracka Obamę
i Roberta Kiyosakiego
oraz inne, wielkie postaci
ze świata biznesu i polityki?
Przekonujące wystąpienia, które nawet
po latach inspirują nas do określonego
działania. Niestety liderzy oraz kierownicy
struktur sprzedażowych zapominają
o tym. Zapominają także, że nie wystarczy
tylko perswazyjnie mówić, ale potrzeba
aktywnie słuchać, aby tym skuteczniej
przekonywać. Przy czym aktywne
słuchanie to nie zwyczajowe potakiwanie,
utrzymywanie kontaktu wzrokowego,
czy wtrącanie „mhm” i „tak” pomiędzy
wypowiedzi rozmówcy.
Aktywne słuchanie to wieloaspektowe oraz intersubiektywne
odebranie tego, co słyszymy,
a następnie zbudowanie
na tej podstawie konstruktywnej
informacji zwrotnej.
Brzmi skomplikowanie?
Jednak już po pierwszym spotkaniu
klubu Toastmasters rąbek tajemnicy
efektywnego przemawiania i aktywnego
słuchania zostaje uchylony. Dlaczego
62
w ogóle warto uczyć się przemawiać?
Przypomnij sobie ostanie nieudane
szkolenie lub prezentację, w której brałeś
udział jako słuchacz. Czy przeciętność
wynikała z braku umiejętności prowadzącego, czy z lekceważącej postawy?
A może to brak umiejętności wynika
właśnie z lekceważącej postawy lidera?
Część menedżerów wychodzi przecież
z założenia: „Wiem, jak ich zmotywować
– pokrzyczę, poskaczę po scenie,
pomacham energicznie ramionami
i będą zmotywowani!” Lub tak: „Prezentacja
wystarczy – wszystko się na niej
znajduje” albo ”Autorytet prezesa jest
– resztę mam na kartce”. Liderzy nie
zbierając wyczerpujących informacji
zwrotnych nie znają opinii uczestników:
„Znowu to samo – pokrzykuje sobie,
ale o czym, tego nikt nie wie”, „Kolejna,
nudna prezentacja, z której nic nie
wynika”, „I ja mam powiedzieć mojemu
klientowi, że to prezes?!”
Nauka efektywnego komunikowania to proces często
zaniedbywany w szkołach,
na uczelniach, czy w pracy.
Kluby Toastmasters pokazują,
że efektywne komunikowanie
się to umiejętność niezbędna
oraz dostępna dla każdego
menedżera.
przy tablicy
Czego tam uczą?
Na spotkania uczestnicy często
przygotowują mowy, aby potem
z powodzeniem wykorzystać je w swojej
pracy. Toastmasters to także wspierające
środowisko, w którym każdy ma prawo,
a wręcz powinien popełniać błędy.
Na tych błędach uczy się reszta mówców,
aby w przyszłości nie powtórzyć ich
podczas właściwego wystąpienia.
Cotygodniowe spotkania nie są biernymi
wykładami, ale w pełni interaktywnymi
warsztatami, na których członkowie
rozwijają swoje zdolności oratorskie
i przywódcze. Oprócz wystąpień,
członkowie Toastmasters ćwiczą aktywne
słuchanie – zdolność, dzięki której
udzielane drugiej osobie wskazówki
nie obrażają, ale motywują do działania.
Mówca oraz osoba oceniająca mowę
otrzymuje kompleksową informację
zwrotną, dotyczącą czytelności przekazu,
płynności wypowiedzi (występowania
tzw. jęków namysłu typu „yyy” lub „eee”),
poprawności gramatycznej, mowy
ciała czy tonacji. Na koniec spotkania
uczestnicy spisują swoje wrażenia
z wysłuchanej mowy i wręczają je
mówcom. Dzięki temu, po każdej swojej
mowie można otrzymać od 15 do 40
subiektywnych i pomocnych informacji
zwrotnych.
Networking – wartościowe
kontakty
W Toastmasters International nie zarobisz
pieniędzy, ponieważ to organizacja
non-profit. Jednak dzięki klubowym
spotkaniom można zdobyć umiejętności
i kontakty, dzięki którym pieniądze się
pojawią. Toastmasters to nie regionalna,
ogólnopolska, czy europejska organizacja
– to światowa sieć wartościowych
kontaktów. Na spotkania klubów
co tydzień przychodzą ludzie w różnym
wieku, reprezentując szeroki wachlarz
zawodów: nauczyciele, studenci,
przedsiębiorcy, pracownicy korporacji,
a nawet politycy. – Przemawianie to tylko
jeden z aspektów organizacji – podkreśla
Anna Kasprzak, członek poznańskiego
Klubu Toastmasters. – Uczestnictwo
w życiu klubu to także przygotowywanie
wartościowych wydarzeń, takich jak
np. Mistrzostwa Europy w Przemawianiu
Publicznym. Na podstawie tego typu
działalności wiemy, na kim można
polegać i kto dysponuje określonymi
umiejętnościami. Dzięki temu członkowie
zaczynają często współpracę także
poza klubem – podsumowuje.
W trakcie przerwy przewidziana jest
także sesja networkingowa, a po każdym
spotkaniu członkowie oraz goście udają
się wspólnie na „afterparty”, aby już
w kuluarach porozmawiać o swoich
zainteresowaniach, jak i biznesie.
Kluby Toastmasters to propozycja
dla każdego, kto chce nauczyć się
efektywnego przemawiania w praktyce
oraz aktywnego słuchania. Bez względu
jednak na to, czy zamierzamy rozwinąć
swoje umiejętności, czy tylko poznać
ciekawych i mówiących z pasją ludzi,
warto przyjść na otwarte spotkanie
Toastmasters International.
Czym dokładnie jest Toastmasters
Interantional? To organizacja non-profit,
która działa od 1924 roku i obecnie
zrzesza ponad 270 tysięcy członków
w 13 tysiącach klubów w 116 krajach
na całym świecie. Toastmasters
International kształci w zakresie
wystąpień publicznych oraz kompetencji
liderskich. Na otwarte spotkania
Toastmasters International przychodzą
ludzie w wieku od 15 do 80 lat, reprezentujący różne zawody, kwalifikacje i doświadczenie. Organizacja uczy właściwego
komunikowania w praktyce – umiejętności
niezbędnej w każdym zawodzie i życiu
codziennym. W Polsce kluby
Toastmasters działają w Bydgoszczy,
Częstochowie, Gdańsku, Katowicach,
Krakowie, Lublinie, Łodzi, Poznaniu,
Szczecinie, Toruniu, Warszawie,
Wrocławiu, a także wśród Polonii
w Londynie. Wyszukiwarka klubów
dostępna jest pod adresem:
www.toastmasters.org/findaclub.
Networking to nawiązywanie kontaktów
i utrzymanie pozytywnych relacji w celu
wymiany informacji oraz wzajemnego
wsparcia w sferze zawodowej. Networking
to pielęgnacja znajomości, aby móc
w razie potrzeby zwrócić się z pomocą
do konkretnej osoby, która może i chce
pomóc. Networking jest obecnie popularną
metodą szukania pracy oraz poszukiwania pracowników/współpracowników
biznesowych. Zaletą jest znacznie lepsza
widoczność naszej osoby na rynku
oraz mocno rozbudowana sieć znajomości
z zaufanymi kontaktami biznesowymi.
(źródło: Encyklopedia Zarządzania).
Autor tekstu jest wiceprezesem
poznańskiego klubu Toastmasters
International.
63
zoom reportera
Seminaria szkoleniowe, które organizuje
Krzysztof Cybul i jego rodzinna ekipa z FM GROUP
w Tarnowie Podgórnym, na stałe już wpisały się
w nasz redakcyjny kalendarz. Z reporterskim
zoomem byliśmy tam już trzy razy, a górale
przepowiedzieli, że na tym z pewnością
nie koniec…
TARNOWO
PODGÓRNE
Czyli Krzysztof Cybul
i jego ekipa z FM GROUP
MACIEJ MACIEJEWSKI, FILIP CYBUL
N
ajpierw tę nietuzinkową rodzinę
odwiedził red. Piotr Wajszczak
w czerwcu 2011 roku. Potem
byłem tam osobiście dwa razy.
Najpierw w styczniu i niedawno, bo pod
koniec kwietnia roku 2012. No a niebawem,
pod koniec lipca br. zapowiada się
na to, że Hotel 500 w Tarnowie Podgórnym
w wyniku emocji oraz ilości i jakości tego,
co się tam będzie działo pod
kątem biznesu MLM, uniesie się
do góry i odfrunie. W dniach 21-22 lipca
br. wystąpi tam sam mistrz światowego
network marketingu Michael Strachowitz.
Ale po kolei. To za miesiąc, a najpierw
skupmy się na tym, co zobaczyliśmy
w styczniu oraz na przełomie kwietnia
i maja.
Seminarium styczniowe
Na V szkoleniu w Tarnowie Podgórnym
struktury z FM GROUP, którą zbudował
Krzysztof Cybul byliśmy w dniach 28-29
stycznia 2012 roku. Ta ekipa zrobiła
na nas ogromne wrażenie. Młodzi,
prężni i energiczni biznesmeni to
wizytówka całej grupy, jaką zbudował
w ciągu kilku lat konsekwentny
i niezwykle prorodzinny Krzysztof Cybul.
64
Kiedy mówi się o tym, że marketing
sieciowy jest świetnym rozwiązaniem
dla stworzenia dużego biznesu
rodzinnego niskim kosztem finansowym,
ta familia jest tego żywym przykładem.
Tarnowo Podgórne zapamiętamy
przede wszystkim jako profesjonalnie
przygotowane seminarium szkoleniowe,
na którym wystąpili świetni mówcy,
poruszający poważne, biznesowe
zagadnienia.
W pamięci zostanie nam
z pewnością również fakt,
że ta struktura wie dokładnie,
kiedy jest czas na twardy
biznes, a kiedy trzeba się
wyluzować i ekstrawagancko
zabawić.
Seminarium kwietniowe
VI szkolenie w Tarnowie Podgórnym
struktury z FM GROUP, którą zbudował
Krzysztof Cybul, odbyło się w dniach
28-29 kwietnia 2012 roku. Prawie 300
osób z całej Polski przybyło do tej małej
miejscowości po wiedzę, motywację,
ogromną siłę i energię do działania
na kolejne miesiące. Dostali wszystko.
VI Tarnowo Podgórne było
podsumowaniem kilkuletniej pracy
Krzysztofa i jego liderów. Jak usłyszeliśmy
podczas jednego z wykładów: „Droga
do sukcesu jest idealnie opracowana
i nie wymaga żadnych korekt”. W sobotę
punktualnie o godz. 10:00 Krzysztof
Cybul powitał wszystkich, którzy przybyli
do Tarnowa i zapowiedział, że będzie
się działo. I faktycznie – działo się!
Tutaj pióro przekażę jednemu z synów
Krzysztofa, Filipowi, który świetnie spisał
swoje osobiste spostrzeżenia zaraz
po powrocie ze szkolenia do domu:
„Jako pierwsza wystąpiła Dominika
Szkudlarek, która wprowadziła słuchaczy
w zagadnienia związane z MLM
z punktu widzenia Polaków – osób,
które są związane z marketingiem
sieciowym oraz tych, którzy nie mają
na ten temat pojęcia. Dominika przeprowadziła badania do swojej pracy
magisterskiej odnośnie identyfikacji
i znaczenia MLM i przestawiła
publiczności najistotniejsze wyniki:
znajomość branży, powody wiązania/
niewiązania się z branżą, zalety i wady
MLM, które najczęściej wskazywali
ankietowani. Kolejne osoby szczegółowo
omówiły całą drogę do sukcesu.
Piotr Popielas dokładnie przedstawił
przebieg pierwszego spotkania, więc
teraz już nikt nie powinien mieć z tym
żadnego problemu. Piotr zwrócił uwagę
na bardzo ważną rzecz, mówiąc:
– Jeśli nie robisz pierwszych spotkań,
nie działasz w FM. Z kolei przebieg
drugiego spotkania omówił Paweł Fabiszewski, uświadamiając słuchaczy
zoom reportera
zoom reportera
66
zoom reportera
od czego należy to spotkanie zacząć
i jak powinno ono przebiegać od początku
do końca. Jan Bręczewski rozpoczął
swoje wystąpienie od cytatu Jima Rohna:
„Standardowa edukacja zapewni
CI przeżycie. Samokształcenie
– fortunę”.
Po czym przeszedł do tego, dlaczego
w MLM trzeba się uczyć. Wyjaśnił
publiczności co tak naprawdę w drodze
do sukcesu oznacza praca domowa
i dlaczego nowe osoby powinny ją
odrobić – aby mogły zacząć zarabiać.
Następny wykład był mój. Wyjaśniłem
więc co jest najważniejsze, aby osiągnąć
sukces w MLM, nawiązując do znanego
wszystkim powiedzenia: „Z kim przystajesz,
takim się stajesz”.
Jeśli chcemy odnieść sukces, musimy
przebywać wśród ludzi sukcesu. Przebieg
trzeciego spotkania doskonale omówił
Jakub Piślewski. Jakub powiedział
wszystkim, jak on sam przeprowadza
takie spotkanie i dlaczego warto robić
to tak jak on. Marcin Wałowski
przedstawił kolejny punkt z drogi
do sukcesu – planowanie oraz nawiązał
do szkoleń i do tego, dlaczego warto
się uczyć oraz dlaczego powinniśmy
regularnie odwiedzać branżowe strony
internetowe. O rozwoju osobistym oraz
przebiegu szkoleń tygodniowych mówił
Krzysztof Cybul, który poinformował
słuchaczy, że sukces opiera się
na zasadach: pracowitość, współczucie,
skromność, odwaga i prostota oraz
przywołał słowa Petera Druckera:
„Najlepszą drogą do przewidywania
przyszłości jest jej wykreowanie”.
Wiemy już więc, dlaczego powinniśmy
wizualizować wszystko to, co chcemy
osiągnąć. Wojciech Scheffs wytłumaczył
wszystkim jak powinno wyglądać
prowadzenie i uczestnictwo w grupowym
Skype: kto powinien go prowadzić
i o czym powinniśmy rozmawiać.
Dodał jednak, że pomimo, iż jest to
alternatywa dla szkoleń tygodniowych,
to na pewno nie na dłuższy okres czasu.
Ważnym punktem programu
było wystąpienie Krzysztofa Raka
z Mercedes-Benz, który poinformował
o dokładnym terminie pojawienia się
nowego modelu A-klasy. Wszystkim
od razu zaświeciły się oczy, każdy już
zobaczył siebie w takim samochodzie,
więc zapewne jeszcze w tym roku sporo
tych pojazdów trafi do naszej struktury.
Czas dla Kobiet
Wszyscy czekali z napięciem na moment,
w którym menedżerowie opowiadali
o swoich sukcesach w FM GROUP.
Czas dla Kobiet poprowadziła Grażyna
Osik, a występowały kolejno: Katarzyna
Dadok, Andżelika Wąż i Olga Maćkowiak.
Po przemówieniach pań nadszedł Czas
dla Mężczyzn, który poprowadził Leszek
Narloch. Jako pierwszy głos zabrał
Łukasz Beszterda, który miał tyle
do powiedzenia, że najchętniej nie oddałby
już mikrofonu nikomu. To dlatego później
otrzymał miano Gwiazdy VI Tarnowa.
Po nim wystąpili: Dawid Dąbrowski,
Kamil Turalski, Szymon Kamiński,
Zachariasz Majchrzak i Kajetan Nawrocki.
MLM – totalna odwrotność niewolniczego systemu pracy na etacie
– to definicja biznesu nazwanego marketing
sieciowy według Macieja Maciejewskiego,
red. naczelnego „Network Magazynu”,
którego wystąpienie zakończyło sobotnią
część szkoleniową. Należy pamiętać,
że podstawą sukcesu jest KOP,
czyli kompetencja, odpowiedzialność
i pewność. Po wystąpieniu Maciejewskiego
wszyscy udali się na uroczystą kolację,
a po niej odbyły się nominacje i zabawa
taneczna do rana. Był to doskonały
moment na zintegrowanie się ze
wszystkimi uczestnikami szkolenia,
wymianę doświadczeń i poglądów.
W niedzielę rano, po fantastycznej
zabawie, część uczestników udała
się prosto na śniadanie, a niektórzy
regenerowali siły w saunie, bądź bardziej
na sportowo – uprawiając poranny
jogging, aby punktualnie o 10:00
wysłuchać wystąpienia Krzysztofa
Kamyka i jego grupy. Krzysztof
przedstawił swój wzór na sukces:
sukces=ciężka praca+zabawa+trzymanie
zamkniętej buzi, po czym w części
warsztatowej osoby z jego struktury
odegrały scenki dotyczące pożyczania
książki: Paweł Maciejewski i Adam
Jaszczyński, Aleksandra Mieczyńska
i Szymon Kontor, Marzena Kaczmarek
i Adrian. Następnie Maciej Ejsmond
opowiedział w jaki sposób prezentuje
produkty FM GROUP swoim znajomym.
Potem Rafał Guza powiedział kilka
słów na temat wizerunku i wraz ze
swoją grupą przygotował kilka scenek,
w których zaprezentowano różne oblicza
zewnętrznego autorytetu. W drugiej
części swojego wystąpienia Rafał omówił
jak wyznaczać cel roczny. Natomiast
Kamil Cybul przedstawił bardzo ważny
temat – jak stać się zewnętrznym
autorytetem i kim tak naprawdę
on jest. Należy pamiętać o teorii 3T,
którą przywołał Kamil, a mianowicie
3 kroki do kompetencji to: teoria,
trening i czas.
„Nauka jest zdefiniowana
jako zmiana w zachowaniu.
Nie nauczyłeś się nic, dopóki
nie umiesz jej wykorzystać”
Czyli o tym, dlaczego wiedza
o produktach jest niezbędna mówili:
Radosław Strzelecki, Piotr Glanc
– produkty For Home i Katarzyna
Guza – Make Up. Na koniec Jakub
Piślewski, Jakub Majcher, Mikołaj
Górski oraz Jakub Lehmann – laureaci
programu motywacyjnego „Wyprawa
po wiedzę”, przedstawili swoje wrażenia
po tygodniowym pobycie w Kenii.
Przygotowany przez nich filmik podziałał
na uczestników seminarium jak
doskonały motywator i wiele osób
zapowiedziało, że na kolejną „Wyprawę
po wiedzę” pojedziemy w większym
składzie.
Wnioski
VI szkolenie w Tarnowie Podgórnym
tradycyjnie zakończyło wspólne zdjęcie.
Był to rewelacyjnie spędzony czas i na
pewno żaden z uczestników nie żałuje,
iż tegoroczna majówka rozpoczęła się
właśnie w tym miejscu. Z niecierpliwością
czekamy na lipiec i kolejne szkolenie,
na którym zaszczyci nas swoją
obecnością Michael Strachowitz!
Nie stać nas na to, aby tam nie być!”
(Zdjęcia: Katarzyna Dadok).
67
network news room
Network News Room
Konkurs PSSB
dla studentów
rozstrzygnięty
Edycja 2011/2012 corocznego
konkursu organizowanego przez
Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży
Bezpośredniej dla studentów na
najlepsza pracę licencjacką
lub magisterską dotyczącą
sprzedaży bezpośredniej w tym
marketingu sieciowego, została
rozstrzygnięta. Pierwsze miejsce
i nagrodę główną zdobył Mieszko
Mąkowski za pracę magisterską
pt. „Znaczenie narzędzi internetowych stosowanych do rekrutacji
w marketingu sieciowym na
przykładzie firmy FM GROUP”.
Drugie miejsce jury przyznało
Małgorzacie Krzeszewskiej,
autorce pracy inżynierskiej
pt. „Pomiar i doskonalenie poziomu
satysfakcji dystrybutorów FM Group
Polska”. Komisja postanowiła
także wyróżnić pracę magisterską
Joanny Kowalczyk. Zajęła się ona
tematem „Odziaływania na innych
w sprzedaży bezpośredniej.
Konteksty filozoficzne i komunikacyjne”. Wszystkie docenione
osoby spotkały się 2 kwietnia
2012 roku na walnym zebraniu
PSSB w Hotelu Polonia. W czasie
uroczystego rozdania nagród
wręczone im zostały pamiątkowe
dyplomy i upominki.
(Katarzyna Wagner, źródło: PSSB)
„Lovingly by Bruce
Willis“ – hołd złożony
miłości
Westfalski koncern kosmetyczny
LR Health & Beauty Systems
68
nie nagraliśmy w nim żadnego
ujęcia, a już go zna cała Polska.
I o to chodzi. Buzz Marketing
to dzisiaj podstawa każdego
biznesu. Pierwszy wywiad zarezerwowaliśmy oczywiście dla ojca
chrzestnego tego przedsięwzięcia
– Marcina Kuźniara, prezesa dwóch
firm – K2 Doradcy Finansowi oraz
młodziutkiej, działającej w network
marketingu European Financial
Group. To ten jegomość, kładąc
w biznesie szczególny nacisk na
wiedzę i profesjonalizm, w ramach
szeroko zakrojonego edukowania
sektora zapragnął nawiązać bliższą
współpracę ze szkoleniowo-konsultingową jednostką „Network Magazynu”
o nazwie Akademia MLM. Podpisaliśmy z EFG długoterminową
umowę o współpracy, zakupiliśmy
pięknego Porsche Cayenne,
którym teraz będziemy mogli podróżować po kraju (a może nie tylko?)
i nagrywać interesujące rozmowy.
W ten sposób firma EFG została
damskiemu zapachowi od Bruce’a
Ambasadorem Akademii MLM,
Willisa akompaniuje specjalny
motyw kampanii. Widzimy Emmę a sektor ma nowy projekt edukacyjny MLM MEDIA CAR. Teraz
w kremowej, delikatnie falującej
czekamy na mądre propozycje.
sukni oraz flakon perfum, który
Kogo następnego mamy wziąć na
harmonizuje z suknią. Zapach
już został nominowany do znanej widelec? Jakie tematy związane
nagrody perfumeryjnej Duftstars z biznesem MLM chcielibyście
zgłębić i rozszerzyć? Co Was
Award 2012.
(Katarzyna Wagner) frapuje? Jakich zagadnień
chcielibyście się nauczyć?
(Maciej Maciejewski)
MLM MEDIA CAR.
wprowadził na rynek pierwszy
na świecie damski zapach od
gwiazdy Hollywood Bruce’a Willisa.
Poprzez swoje nowe perfumy
„Lovingly by Bruce Willis” aktor
po raz pierwszy pozwala zajrzeć
w swoje prywatne życie: zapach
jest wyznaniem miłosnym do jego
żony Emmy Heming-Willis. Surowy,
twardy, zdystansowany i zawsze
w poszukiwaniu nowych przygód
– to wizerunek, jaki każdy kojarzy
z bohaterem akcji Brucem Willisem.
Swoim nowym zapachem damskim
„Lovingly by Bruce Willis” po raz
pierwszy wyraża siebie prywatnie.
Powstały perfumy, które odzwierciedlają płomienną miłość i radość
życia hollywoodzkiej pary. Nowemu
miejscu. Z majątkiem 310 mln PLN.
Obecnie marka FM GROUP
jest znana i ceniona w kilkudziesięciu krajach Europy, Ameryki
Północnej i Południowej, Australii,
Afryki oraz w Azji. Na całym świecie z firmą współpracuje około
589 000 niezależnych dystrybutorów, z czego ponad 200 000
działa w Polsce. Zestawienie
„Forbesa” obejmuje wyłącznie
aktywa biznesowe – udziały w
firmach oraz środki pochodzące
z transakcji. Wyliczenia nie dotyczą prywatnych składników
majątku, niezwiązanych z publiczną działalnością biznesową
poszczególnych postaci. Korzystając ze wsparcia analityków,
wartość akcji i udziałów, dziennikarze oszacowali na podstawie
takich danych, jak: przychody
– w pierwszej kolejności ze
sprzedaży – wynik operacyjny,
wynik netto, kapitały własne,
zadłużenie itp. Stosowali również
Nowy projekt
metodę porównawczą wobec
„Network Magazynu” Ojciec prać? Tak,
firm giełdowych lub takich, które
ale
najpierw
wąchać!
Jest elegancki, wygodny, ma klasę
i potężny, pięknie mruczący, czterystu
Nie wierzysz, że w tym biznesie były przedmiotem transakcji,
albo brali pod uwagę wprost
konny motor. Będzie nam służył
produkty dobrze się sprzedają a
przede wszystkim do edukowania ludzie zarabiają duże pieniądze? cenę zbycia przedsiębiorstwa.
menedżerów budujących swój
Wstajesz rano i pijąc kawę zasta- Przy zbieraniu danych korzystali
z informacji wywiadowni Dun
biznes w sektorze sprzedaży bez- nawiasz się, czy warto zostać
& Bradstreet. W rankingu
pośredniej i marketingu sieciowego. networkerem lub nawet zainiumieszczono pojedyncze osoby
Wystartowaliśmy z projektem
cjować swoją firmę MLM?
MLM MEDIA CAR. Jeszcze
To zastanawiaj się dalej. Są tacy, z wyjątkiem sytuacji, gdy do
którzy o tym nie myślą, tylko robią! małżonka czy rodziny należy
istotna część majątku i/lub
Panie i panowie, czapki z głów!
W najnowszym zestawieniu „100 odgrywają oni ważną rolę
Najbogatszych Polaków” według w prowadzeniu biznesu, ale nie
są uwzględniani osobno.
pisma „Forbes” Andrzej i Artur
(Katarzyna Wagner)
Trawińscy uplasowali się na 74
network news room
Amway znów
zaskoczył świat
firm stowarzyszonych w BDD za
rok 2011 wyniosły 1,23 mld euro,
co w porównaniu z rokiem 2010
Koncern Amway – globalny
stanowi wzrost sprzedaży o ponad
lider sprzedaży bezpośredniej
6%. W 2010 roku 33 firmy z BDD
i marketingu sieciowego, miał
wygenerowały obroty rzędu 1,15
świetny rok 2011. Sprzedaż
produktów firmy na całym świecie mld euro. Najbardziej znaczący
wzrost sprzedaży odnotowano
przekroczyła w zeszłym roku
głównie wśród spółek z sektora
poziom 10,9 miliarda dolarów.
usług energetycznych i telekomuniI co najważniejsze, to o 17%
kacyjnych oraz zajmujących się
więcej niż w roku 2010.
sprzedażą biżuterii i karmy dla
Już rok 2010 okazał się dla
zwierząt. – Ogólnie rzecz biorąc,
Amway wyśmienity. Koncern
bilans naszych firm członkoodnotował wtedy sprzedaż na
wskich na rok 2011 wygląda dobrze
poziomie 9,2 miliardy dolarów,
– powiedział Jochen Clausnitzer
ale należy zauważyć, iż to rok
z BDD. – Ten pozytywny rozwój
2011 był już 6 z kolei, w którym
pokazuje, że dystrybucja bezpofirma notuje wzrost sprzedaży
średnia produktów i usług
w całym światowym sektorze
sprzedaży bezpośredniej. Amway w Niemczech jest konkurencyjna
ma już ponad 10% udziału w sek- i może współzawodniczyć
z innymi, tradycyjnymi kanałami
torze pod względem globalnym.
dystrybucji – dodał Clausnitzer.
Najwięcej towaru sprzedaje
Spośród firm zarejestrowanych
w Chinach, Indiach, Japonii
i Tajlandii. Na świecie działalność w BDD dynamicznie rozwijają
się również te, które sprzedają
biznesową prowadzi już ponad
3 miliony niezależnych przedsię- usługi turystyczne. Co ciekawe,
w roku 2011 na 180 000 konsulbiorców Amway. Koncern jest
tantów zajmujących się dziedziną
obecny w ponad 80 państwach
turystyczną, aż 162 000 z nich
i terytoriach na całym świecie.
to kobiety (więcej niż 90%).
Najlepiej sprzedającą się grupą
(Katarzyna Wagner)
produktów z półki Amway są
suplementy diety. Sprzedaż
samej tylko marki Nutrillite wyniosła Nowi specjaliści
w 2011 roku aż 4,7 miliardów
w radzie
dolarów. W Polsce jednym
programowej NM
z najlepiej sprzedających się
Do szacownego grona
produktów marki Nutrillite jest
specjalistów zgrupowanych
Omega 3 oraz Glukozamina
pod szyldem rady programowej
z Bosfelią. W 2011 roku produkty „Network Magazynu” dołączyły
firmy z kategorii kosmetyków
trzy wybitne postaci. Dla tak
i higieny osobistej wygenerowały zacnych fachowców drzwi
sprzedaż sięgającą 2,8 miliarda
naszego periodyku zawsze
dolarów, natomiast sprzedaż
stoją otwarte na oścież.
produktów gospodarstwa
Rada programowa „Network
domowego osiągnęła poziom
Magazynu” powiększyła się
2,2 miliarda dolarów.
o trzy, charyzmatyczne osoby,
(Piotr Hoffmann) które wraz z pozostałymi
członkami będą teraz wspierały
naszą redakcję fachowymi
Wzrost sprzedaży
poradami oraz pomagały
bezpośredniej
w promowaniu idei oraz
w Niemczech
możliwości sprzedaży bezpoFirmy sprzedaży bezpośredniej
i marketingu sieciowego zrzeszone średniej i marketingu sieciowego
wśród społeczeństwa. Wiemy
w niemieckim Stowarzyszeniu
Sprzedaży Bezpośredniej (BDD) również, że dobrym słowem na
temat naszego pisma przekaodnotowały w 2011 roku wzrost
zanym w świat, przyczynią się
sprzedaży. Obroty niemieckich
do jego rozwoju, co w konsekwencji wpłynie przecież
pozytywnie na budowanie
wizerunku całego sektora.
Cieszymy się z poważania
jakim darzą nas tak zacne
persony nauki i biznesu, bo to
jest dowodem na wypracowaną
przez nas opiniotwórczość
„Network Magazynu” – jedynego,
niezależnego pisma o branży
DS/MLM w Polsce. A oto kilka
słów o nowych członkach rady
programowej:
Iwona Majewska-Opiełka
to prekursorka i jedna z najciekawszych postaci ruchu rozwoju
potencjału człowieka w Polsce.
Charyzmatyczna, budząca
entuzjazm – inspiruje i porywa
do działania. Od 1990 roku
w ramach własnej firmy prowadziła
szkolenia i doradztwo w Kanadzie
i Stanach Zjednoczonych.
Była współzałożycielką Akademii
Sukcesu w Chicago. Wykorzystując
wykształcenie, osobiste doświadczenia i najnowsze ustalenia
psychologii pozytywnej stworzyła
spójną koncepcję rozwoju ludzi
i organizacji, dostosowaną do
polskich realiów i mentalności,
którą nazwała logodydaktyką.
Jest psychologiem, specjalistą
w zakresie kierowania ludźmi,
mentorem, coachem i doradcą.
Autorka wielu cennych książek
i publikacji. Obecnie swoje
działania koncentruje na firmie
szkoleniowej ASDIMO Akademia
Skutecznego Działania.
Alina Warzecha jest doktorem
nauk ekonomicznych, dziekanem
wydziału ekonomicznego w Gliwickiej
Szkole Przedsiębiorczości.
Doradca ekonomiczny firm
i przedsiębiorców zarówno
tradycyjnych, jak również
marketingu wielopoziomowego.
Przedsiębiorca, właściciel
PHU ALPIO oraz lider MLM
(współpracuje z firmą Akuna).
W swojej karierze zawodowej
wielokrotnie pracowała w
charakterze: specjalisty
ds. marketingu, specjalisty
ds. public relations, nauczyciela,
lektora języka angielskiego.
Członek Polskiego Towarzystwa
Ekonomicznego. Uczestniczka
wielu konferencji naukowych
i międzynarodowych. Autorka
wielu badań naukowych, m.in.
na potrzeby Katowickiej Strefy
Ekonomicznej. Prelegent
wykładów otwartych oraz
warsztatów z ramienia fundacji
FOR prof. Leszka Balcerowicza.
Wyróżniona Nagrodą Rektorską
Rektora GWSP za działalność
edukacyjną wśród młodzieży
na rzecz przedsiębiorczości.
Autorka bloga dotyczącego MLM
i przedsiębiorczości oraz licznych
publikacji naukowych.
Marcin Kuźniar to prezes
K2 Doradcy Finansowi
oraz European Financial
Group. Niezrównany mówca,
charyzmatyczny lider i
niesamowicie inteligentny
obserwator, analityk, wizjoner,
który dobrze wie dokąd zmierza
i co chce w życiu osiągnąć.
Absolwent Wyższej Szkoły
Psychologii Społecznej w
Warszawie. Posiada wieloletnie
doświadczenie w zarządzaniu
instytucjami finansowymi.
Zdobyte międzynarodowe
certyfikaty sprawiają,
że złożoność rynku finansowego
potrafi przełożyć na proste,
przejrzyste rozwiązania,
dostosowane do preferencji
i oczekiwań nawet najbardziej
wymagających klientów.
Współpracuje z instytucjami
zaufania publicznego (bankami,
towarzystwami ubezpieczeń
na życie, otwartymi funduszami
emerytalnymi, firmami
leasingowymi). Jego misją
jest zapewnienie klientom
i swoim partnerom biznesowym
korzyści poprzez dostarczanie:
profesjonalnej edukacji
i doradztwa w zakresie doboru
optymalnych rozwiązań
finansowych. Udziela się
charytatywnie, wspiera artystów
i sportowców. Pasjonat i miłośnik
samochodów marki Porsche..
(Katarzyna Wagner)
69
przy tablicy
Niektóre podmioty i osoby z racji braku
elementarnej wiedzy o social mediach,
w marketingu sieciowym również, organizują
dziwne, facebookowe przedsięwzięcia.
Mimo licznych rozpraw na temat tego,
co jest ważniejsze – ilość fanów czy ich
zaangażowanie, ludzie wciąż podziwiają
Zaangażowanie
kontra ilość
like page z wielką grupą „lajkersów”.
Czy słusznie?v
O czym świadczy ilość
fanów na Facebooku?
ANNA KUSAK
M
edia społecznościowe
stają się obowiązkowym
punktem w strategii komunikacji wielu branż, nie tylko
dlatego, że są modne. Internet jest
wszechobecny – wiedzą o tym
klienci i marketingowcy. Umożliwia
komunikację pojedynczego klienta
z marką za pomocą m.in. serwisów
społecznościowych, internetowego
biura obsługi klienta. Świadomość
opinii klientów na temat produktów
jest jednym z ważniejszych czynników
wpływających na strategię rozwoju
produktu, działań marketingowych.
Dlatego oficjalni przedstawiciele marki
muszą być obecni w miejscach,
gdzie internauci o niej dyskutują,
m.in.w mediach społecznościowych.
Najczęściej wybieranym serwisem
społecznościowym, w którym marki
rozpoczynają swoją przygodę z social
media jest Facebook i o nim dziś
będzie mowa.
Ilość fanów i co ona daje?
Dla wielu marketerów ilość fanów jest
najważniejszym czynnikiem efektywności
kampanii w serwisie Facebook.
70
Może ona świadczyć o zasięgu kampanii,
jednak trzeba pamiętać o algorytmach,
które prezentują treści na tablicach
użytkowników. Jeśli fan często wchodzi
w interakcję z danym like page’em,
przegląda jego treści, komentuje,
„lajkuje”, Facebook po zalogowaniu
serwuje mu wpisy z owego like page.
Jeśli jednak fan nie odwiedza naszego
like page, nie wchodzi w interakcje,
widoczność wpisów maleje, aż do
całkowitego zaniku. Cóż wtedy
dzieje się z wpisami jakie administratorzy
dodają w pocie czoła do like page’a?
Są niewidoczne dla owych fanów.
W takim obrazie sytuacji pojawia się
pytanie – po co nam duża ilość fanów?
Możemy docierać do nich
z komunikatem innymi drogami,
nie tylko wpisami na tablicy.
Jedną z możliwości jaką
daje nam serwis Facebook
jest reklama, którą można
stargetować na obecnych
fanów profilu.
W tym momencie warto się zastanowić:
czy ilość fanów ma wpływ na interakcje?
Czy duża grupa fanów gwarantuje
większe zaangażowanie, niż mniejsza?
Ostatni raport Social Bakers przedstawiający zestawienie polskich marek
w serwisie Facebook ukazuje, jak różnią się
rankingi tworzone wg ilości fanów,
a ilości interakcji. – Like page „Eco
gotowanie”, który prowadzimy dla naszego
klienta – marki Zelmer, znalazł się
w rankingu Social Bakers w kategorii
TOP 10 polskich marek pod względem
zaangażowania. Co ciekawe, wcale
nie ma największej ilości fanów
w porównaniu z konkurencją z zakresu
sprzętu AGD – mówi Marek Turaliński,
dyrektor zarządzający w agencji
interaktywnej NetCenter Solution,
specjalizującej się w social media
marketingu. Świadczy to o tym, że duża
grupa fanów nie zawsze jest bardziej
aktywna niż mniejsza.
„Farmy fanów”?
Czasem można zaobserwować
nagły przyrost fanów na niektórych
like page’ach. W ciągu kilku godzin
dodaje się kilka, a nawet kilkanaście
tysięcy fanów. Może to być efekt
ciekawej reklamy, szczególnie jeśli
promuje ona konkurs czy rozdawanie
próbek produktów, ale także efekt
tzw. kupowania fanów. O ile w pierwszym
przypadku, budowany jest zasięg
i fanów można animować i zachęcać
do interakcji, o tyle w drugim przypadku
sposób pozyskania fanów jest wątpliwy.
W sieci bez większych trudności każdy
wyszuka aukcje, na których można kupić
kilka tysięcy fanów za śmiesznie
przy tablicy
niskie kwoty. Czy jest to opłacalne?
W ciągu paru godzin like page z garstką
fanów, gromadzi wokół siebie dużą
grupę użytkowników.
Dla osoby, która po raz pierwszy
wchodzi na dany like page
może wydawać się atrakcyjny,
jednak do czasu aż zauważy,
że brak na nim jakichkolwiek
interakcji.
– Kupowani fani to często konta
fikcyjne oraz osoby, które nie są zainteresowane ani marką, ani tematyką
prowadzonego like page – powiedział
nam Turaliński. – Dlatego nie przynoszą
żadnych korzyści. Nie widzą wpisów,
nie chcą ich czytać, nie chcą wchodzić
w interakcje. Czasem mogą nawet
negatywnie wpływać na odbiór like page
– zainteresowany fan, który wchodzi
na like page i widzi olbrzymią ilość
osób, martwych profili, może poczuć się
oszukany.
Kupowanie fanów wpływa także
na wizerunek branży – część klientów
nie zrozumie do końca czemu nie jest
to dobre, inni z kolei nie wierzą,
że pozyskani fani to wynik pracy agencji.
Dlatego coraz częściej podkreśla się
rolę zaangażowania fanów. W ostatnio
wydanym przez grupę roboczą IAB
dokumencie dotyczącym wskaźników
efektywnościowych w social media
uwzględniono szereg czynników,
poprzez które można badać zaangażowanie, m.in. liczbę komentarzy,
liczbę kliknięć „Lubię to!” itd.
Pozostaje pytanie: co nam daje
zaangażowanie?
Zaangażowanie fanów
i jego zalety
Zaangażowanie fanów zgromadzonych
na like page można spróbować opisać
w etapach obrazujących rozwój ilości
interakcji. Ostatni etap jest najbardziej
pożądanym przez marketingowców.
Oznacza on najwyższą formę
zaangażowania fanów, ale po kolei…
Etap pierwszy to brak zainteresowania.
W firmie zapada decyzja o rozpoczęciu
działań w social media, marka pojawia
się w mediach społecznościowych.
Jest to czas, kiedy administratorzy
like page testują różne formy działań,
które mają na celu zaangażowanie
fanów. Często popełniają błąd traktując
media społecznościowe, jako kolejny
kanał reklamowy – komunikaty są mało
intrygujące, nieciekawe. Ilość fanów
jest niewielka, brak jakichkolwiek
interakcji. Po tym etapie firma często
decyduje się na zatrudnienie agencji,
która ma za zadanie zwiększyć ilość
interakcji i oczywiście samych fanów
lub całkowicie rezygnuje z działań
stwierdzając, że nie przynoszą one
efektów.
marki można zbudować właśnie
poprzez działania w social media.
Marka kontaktując się z fanami,
opowiadając nie tylko na pochlebstwa,
ale czasem i na zarzuty, może stworzyć
nić zaufania z klientem. Internauci
ufając marce, wchodzą w interakcje
z nią, co z kolei prowadzi do zaangażowania, dzięki któremu można
zbudować z nimi silną więź i w efekcie
także lojalność, ale to już temat
na kolejny artykuł. A nawet książkę…
Firmy, które nie zatrudniają agencji
lub specjalisty często wchodzą
w kolejny etap – czas, kiedy pojawiają
się pojedyncze interakcje. W tym okresie
trudno jest ustalić pożądane efekty
biznesowe wynikające z zaangażowania
fanów. Firma działa chaotycznie,
bez ustalonej strategii, nie posiada
odpowiedniej infrastruktury do obsługi
social media. W tej sytuacji istnieją
dwa sposoby postępowania
– albo firma inwestuje w outsourcing
działań, albo samodzielnie wkracza
w trzeci etap.
Trzecim etapem jest ten, w którym
widoczne jest zaangażowanie fanów.
Firma ustala i wprowadza strategię
działań w social media. Na tym
etapie odpowiednia infrastruktura
pracowników zajmujących się mediami
społecznościowymi już istnieje.
Rozpoczyna się integracja pozyskanych
danych i rozwój procesów obsługi
zaangażowania fanów. Firma wchodzi
w ostatni etap zaangażowania,
gdy odpowiedzi na interakcje fanów
pojawiają się w czasie rzeczywistym,
firma posiada strategię działań
w mediach społecznościowych spójną
z innymi działaniami marketingowymi.
Ten etap jest najbardziej pożądany
przez marketingowców. – Zaangażowani
fani często wchodzą w interakcje z like
page, dzięki czemu spędzają więcej
czasu z marką – mówi Marek Turaliński.
– Łatwiej jest ich poinformować o nowej
ofercie, promocjach, a także uzyskać
feedback od klientów. Dłużej zapamiętują
komunikat, wykazują większą lojalność
w stosunku do marki – dodaje.
W literaturze podmiotu często wiąże
się zaufanie z lojalnością. Zaufanie do
71
na widelcu
„Zarabiamy pieniądze po to, aby pomagać innym.
Może to zabrzmi dość górnolotnie, ale głęboko
wierzymy, że propagując ideę wspierania rozwoju
i edukacji, szczególnie uwzględniającą potrzeby
młodzieży w wieku szkolnym i studentów,
możemy wiele zmienić.” – tak powiedziała nam
ostatnio Urszula Stankiewicz, prezes nowopowstałej
Fundacji European Financial Group.
Charyzmatyczny
duet z European
Financial Group
MACIEJ MACIEJEWSKI
J
ak widać gołym okiem, rozwój
EFG zmierza w bardzo dobrym
kierunku. Firma myśli o tym,
żeby generować dochód,
wytworzyć dobre warunki do edukacji
finansowej i dać dobrze zarobić swoim
współpracownikom, stara się pomagać
potrzebującym. Ludzie pytają: „A czy ten
biznes kreuje już liderów? Otóż tak.
Dzisiaj przedstawiamy rozmowę z Markiem
Gołębiowskim i Mieczysławem Kuźniarem
– nierozerwalnym duetem dynamicznie
działających menedżerów (senior business
executive) z EFG.
Marek Gołębiowski ma 35 lat, z wykształcenia jest ekonomistą o profilu organizacja
przedsiębiorstw. Karierę zawodową rozpoczął w jednej z największych korporacji
sprzedaży bezpośredniej „Raders Digest
Przegląd” (1997). W kolejnych latach
działał w obsłudze klienta dla potężnego
koncernu Teleperformance, który na świecie
zatrudniał 55 000 osób. W tej firmie
poznał tajniki prowadzenia poważnych
projektów sprzedażowych i PMI od podszewki. Działalność gospodarczą założył
w wieku 22 lat i prowadzi ją do dziś.
W temacie przedsiębiorczości stwierdził:
72
„Wiem, jakie ogromne plusy
przynosi bycie samodzielnym
przedsiębiorcą”.
Trzeba dodać, że Marek jest menedżerem bardzo prorodzinnym: „Mam
wspaniałą, kochaną córkę Patrycję,
dla której tak naprawdę skierowałem
wszystkie swoje działania zawodowe.
Tak, aby nigdy w życiu nic jej nie brakowało.
Taki mam życiowy cel”. Hobbystycznie
uwielbia spędzać czas nad wodą, w ciszy
i spokoju. Mówi, że wędkowanie sprawia
mu niezmierną satysfakcję, ale jednocześnie wyznaje zasadę „no kill”.
Mieczysław Kuźniar to dżentelmen
45 letni, posiadający wykształcenie
średnie w zawodzie technik urządzeń
chemicznych. Od najmłodszych lat jest
związany z poezją. W 1987 roku został
laureatem Ogólnopolskiego Konkursu
Wiersza i Prozy w Ostrołęce. Pierwsza
praca jakiej się podjął, był to etat, jednak
dość szybko zorientował się, że to nie
dla niego: „Od tej pory, już przez
ponad 20 lat mam własną działalność
gospodarczą. Byłem właścicielem sklepu
spożywczego, komisu RTV, hurtowni
farb i lakierów, agencji finansowej,
aż wreszcie dowiedziałem się, jak fantastyczne możliwości oferuje ludziom
marketing sieciowy”. Jest ojcem trójki
wspaniałych dzieci – Rafała (24),
Karoliny (23) i Filipa (14), którzy są
sensem jego życia. Zapytany o zainteresowania stwierdził: „Ciągły rozwój osobisty,
podróże, kino i teatr”.
Maciej Maciejewski: Czym okazał się
dla panów biznes sieciowy?
Marek Gołębiowski: Kiedy przedstawiono
mi ten system sprzedaży i powiedziano
o marketingu sieciowym, wszystko to
było dla mnie totalną nowością. Projekt
European Financial Group zaprezentował
mi jakiś rok temu prezes spółki EFG
Marcin Kuźniar. Muszę się przyznać,
że wtedy byłem sceptycznie nastawiony
do tego typu działalności biznesowej.
Jednak, kiedy zacząłem zgłębiać jego
zalety dziś wiem, że to jest to, czego
potrzebowałem do osobistego rozwoju
zawodowego i osiągnięcia zakładanych
celów życiowych.
Mieczysław Kuźniar: Marketingowi
sieciowemu przyglądałem się od 10 lat,
jednak nigdy w nim nie uczestniczyłem.
Po zaproszeniu, które otrzymałem
od Marcina na pierwszą konferencję
zrozumiałem, że to rewelacyjny biznes
oparty na relacjach i poznawaniu nowych,
wartościowych ludzi. Wyzwanie,
które podjąłem na pierwszym etapie
pracy, to przekonać wspólnika do wejścia
w projekt. Udało się. Już dziś odnosimy
na widelcu
sukcesy. Po pierwsze wynika to ze względu
na fakt, że mamy świetnie uzupełniające
się charaktery, a po drugie dlatego,
że firma daje nam bardzo dobre narzędzia
do pracy i produkt, który jest bezobsługowy,
bo zarządza nim profesjonalne biuro
maklerskie. Praca jest dla nas bezstresowa,
bo nasi klienci mogą spać spokojnie.
Maciej Maciejewski: Jak przez ostatnich
kilka miesięcy rozwinął się panów
biznes?
Marek Gołębiowski: Na początku
zaprosiliśmy do współpracy pewną kobietę
z Kielc. Dzisiaj działa już w tym regionie
ok. 60 osób. Później uruchomiliśmy
strukturę w Białej Podlaskiej i obecnie
mamy tam już w projekcie ok. 50 współpracowników. Do tego oczywiście dochodzi
Warszawa i inne miasta, jak np. Toruń,
Krosno, Kraków, Wrocław i wiele innych.
Mieczysław Kuźniar: Obecnie w EFG
jesteśmy z Markiem na jednym z najwyższych
poziomów – senior business executive
i mamy całkiem nieźle funkcjonujące
struktury. Przede wszystkim cieszy nas
to, że rozwój jest stabilny i namacalny.
No i nie mamy problemu z pozyskiwaniem
nowych osób. Dlaczego? Moim zdaniem
do tego biznesu nadaje się każdy,
kto chce zmienić coś w swoim życiu,
a przede wszystkim sytuację finansową.
Więc sprawa jest prosta – dzisiaj każdy
tego pragnie. Nowe osoby do współpracy
pozyskujemy w dość prosty sposób.
Najzwyczajniej w świecie pytamy:
„czy jesteś zainteresowany dodatkowym
dochodem lub może chcesz założyć
własną firmę?” W początkowej fazie
projektu skupiłem się na pozyskaniu
kilku liderów. Wykorzystałem środowisko
własne oraz ludzi, którzy moim zdaniem
najbardziej mogliby odzwierciedlić ideę
tego przedsięwzięcia. Dziś posiadamy
w swojej strukturze kilkuset partnerów
biznesowych.
Maciej Maciejewski: Co dalej?
Marek Gołębiowski: Praca i jeszcze
raz praca. Oczywiście w EFG. Moja przyszłość biznesowa jest związana z Marcinem
Kuźniarem. W każdym biznesie powinni
być ludzie, którzy się rozumieją bez słów.
Ja poznałem takiego człowieka i budowa
z nim wspólnego projektu to czysta
przyjemność. Wiem, że w tym marketingu
jest ważny każdy człowiek, ale przywódca
może być tylko jeden. W EFG jest nim
na pewno Marcin. EFG to również
wzorce, sprawdzone praktyki, w których
osobiście jak najbardziej się odnajduję,
co pozwala mi na osiąganie coraz
lepszych wyników. Teraz tylko rozwój.
„W ciągu dwóch lat planujemy
wraz z Mieczysławem zostać
współwłaścicielami firmy
i otrzymać pakiet akcji firmowych,
a to pozwoli nam na spokojne
planowanie naszej przyszłości.
Zawodowej, jak i prywatnej.”
Mieczysław Kuźniar: W Marketingu
4 Generacji najbardziej cenię jedną,
podstawową wartość – ludzi, z którymi
planuję działania z pozycji przyjacielskiej.
Wzajemne zrozumienie naszego celu
pozwala wszystkim partnerom osiągać
coraz lepsze wyniki. Niektórzy muszą
tylko się przekonać to tego modelu,
trzeba ich więc profesjonalnie o nim
poinformować. Wiele osób ma swoje
stereotypy i błędne pojęcie o tym modelu,
a poznanie go i przekonanie się
do niego zagwarantuje dobre wyniki.
Jaka jest więc recepta na sukces?
Powiem przekornie. Przyjdź, sprawdź,
a my Ci powiemy jak działać, aby osiągnąć
sukces zawodowy i finansowy. W takiej
ekipie jak nasza, nie ma innej możliwości
– każdy skazany jest na sukces. W Polsce
zbudujemy najbardziej prężny zespół
w EFG!
Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.
73
zoom reportera
Prawie 2,5 tysiąca liderów z całego świata
pojawiło się na kolejnym już Międzynarodowym
Szkoleniu Motywacyjnym FM GROUP.
Tym razem odbyło się ono na wrocławskich
Polach Marsowych w sobotę (19 maja 2012 roku).
Temat szkolenia – „Football Matches by FM”
– nawiązywał do największego sportowego
wydarzenia sezonu – EURO 2012. Nie zabrakło
więc prawdziwie sportowych emocji!
Sportowe emocje na
„Football
Matches by FM”
PIOTR HOFFMANN
J
ak co roku, Międzynarodowe
Szkolenie Motywacyjne stało się
doskonałą okazją do tego,
aby uczcić sukcesy firmy,
poznać nowości produktowe i wymienić się
doświadczeniami. Spotkanie rozpoczęła
uroczysta parada około stu mercedesów,
za których kierownicami zasiedli laureaci
Programu Motywacyjnego „Mercedesem
po sukces”. Sznur luksusowych samochodów, który przejechał z Szewc
na wrocławskie Pola Marsowe wzbudził
prawdziwą sensację na ulicach stolicy
Dolnego Śląska.
Na miejscu wszystkich zgromadzonych powitali ze sceny Katarzyna
i Artur Trawińscy, właściciele FM GROUP
Polska i FM GROUP World. Miłym akcentem
było przyznanie firmie „Certyfikatu
Kompetencji i Rzetelności w MLM”.
Maciej Maciejewski, redaktor naczelny
branżowego „Network Magazynu”
uroczyście wręczył certyfikat właścicielom
FM GROUP. Wyróżnienie to jest przyznawane przez redakcję firmom o wieloletniej,
nieposzlakowanej opinii, postępującym
etycznie i promującym swoim działaniem
branżę MLM wśród społeczeństwa.
74
Z kolei uroczyste przekazanie kluczyków
do mercedesów laureatom Programu
Motywacyjnego „Mercedesem po sukces”
poprzedziła informacja o zakończeniu
negocjacji dotyczących prestiżowej
umowy zawieranej bezpośrednio
z Daimler AG. Dzięki porozumieniu
możliwa będzie globalna współpraca
obu firm. Świadczy to niewątpliwie
o bardzo dynamicznym rozwoju
FM GROUP.
Budzącą ogromne emocje częścią
szkolenia były rozgrywki piłkarskie
o puchar „FM Cup”, w których wzięli
udział przedstawiciele aż 12 krajów,
w których jest obecna marka FM GROUP.
Niekwestiowanymi zwycięzcami okazali
się Polacy, którzy w finałowym meczu
pokonali Włochów 4:1. Zwycięzcy
w nagrodę otrzymali pamiątkowe
puchary. Z kolei obecne na spotkaniu
diamentowe orchidee odebrały z rąk
Katarzyny i Artura Trawińskich bilety
na mecze EURO 2012!
Dystrybutorzy FM tłumnie odwiedzali
namioty szkoleniowe, w których mogli
wziąć udział w krótkich prezentacjach
edukacyjnych, zapoznać się z nową
ofertą produktową, a także porozmawiać
o planie marketingowym i programach
motywacyjnych. Miłośnicy nowoczesnych
technologii z zainteresowaniem
przyglądali się ofercie telefonii FM GROUP
Mobile i jej partnerów. Na scenie oklaski
zebrali uczestnicy programu motywacyjnego „Metamorfozy z FM GROUP”
czyli dystrybutorzy FM GROUP,
którzy w ostatnim czasie przeszli
zachwycającą zmianę wyglądu
pod okiem profesjonalistów, w tym
wizażystki wykonującej makijaże
kosmetykami FM GROUP MAKE UP.
Do udziału w licznych zabawach
i sportowej rywalizacji zachęcał
Paolo Cozza, znany z programu telewizyjnego „Europa da się lubić”.
Na zakończenie wieczoru niezapomniany koncert dał Thomas Anders
z legendarnej grupy Modern Talking.
Szkolenie zakończył zachwycający
pokaz fajerwerków.
(foto: Mieczysław Mieloch).
zoom reportera
75
przy tablicy
Lista odbiorców w email marketingu jest na wagę
złota – ten fakt był powtarzany tyle razy, że można
by już go uznać za truizm. Natomiast realnym
problemem z jakim borykają się marketerzy
jest jak tę listę zbudować.
10 kroków
do efektywnego
budowania listy
odbiorców
PIOTR KRUPA
L
ista odbiorców to fundament
każdej kampanii email
marketingowej. Bez solidnej
i mocnej listy odbiorców nie
ma co liczyć na efektywne wysyłki
newsletterów, konwersję czy wzrost
sprzedaży. Nawet świetnie przygotowana
wiadomość nie osiągnie oczekiwanego
efektu jeśli zostanie wysłana do
odbiorców, którzy wcale nie chcą jej
otrzymywać. Jak w takim razie zbudować
zaangażowaną listę odbiorców,
która będzie silną podstawą
prowadzonych działań email
marketingowych? Warto spróbować
wdrożyć 10 poniższych kroków.
Krok 1 – Umieszczaj
formularz zapisu na…
Czasami najprostsze metody są
najbardziej skuteczne. Najczęściej
wykorzystywaną metodą jest
umieszczanie formularza zapisu na
stronie internetowej firmy. Zazwyczaj
jest on publikowany w górnej lub dolnej
części strony głównej. Tymczasem,
warto rozważyć również inne miejsca
w obrębie firmowej strony. Może to być
76
na przykład strona z danymi
kontaktowymi do firmy. Jest to naturalne
miejsce, które odwiedza wiele osób
szukających sposobów pozostania
z firmą w kontakcie. Innym sposobem
jest także opublikowanie formularza
zapisu na blogu. W ten sposób każdy
kogo zainteresuje firmowy blog, będzie
mógł zostawić adres email i pozostać
z firmą w kontakcie.
Z kolei jeśli budowa strony pozwala
umieszczać formularz tylko w jej dolnej
części, to warto, aby wyświetlał się
on na każdej podstronie. Dzięki temu
odwiedzający będzie mógł w każdej
chwili zapisać się do listy mailingowej,
bez konieczności poszukiwania formularza
lub powrotu do strony głównej. Ciekawym
i coraz częściej wykorzystywanym
sposobem jest również formularz
umieszczony w formie pop-up’u,
który będzie wyświetlać się w momencie,
gdy osoba będzie chciała opuścić stronę.
Krok 2 – Zaangażuj social
media
Jeżeli firma prowadzi działania komunikacyjne na portalach społecznościowych
– w szczególności na Facebooku – to jest
to również dobre miejsce do budowania
listy odbiorców. Można na firmowym
profilu utworzyć osobną zakładkę właśnie
z formularzem zapisu. Co więcej,
ta zakładka może witać wszystkich
nowych fanów marki, odwiedzających
firmowy profil pierwszy raz. W ten
sposób zaangażowani w życie marki
fani mogą zostać subskrybentami jej
list mailingowych.
Do budowania listy odbiorców można
również zaprząc mniej popularny
w Polsce portal społecznościowy
– Twitter. Co prawda, niemożliwe jest
umieszczenie na firmowym koncie tego
mikrobloga formularza zapisu, ale można
publikować na nim linki do archiwum
wysłanych newsletterów, gdzie warto
umieścić formularz zapisu. Pozwoli to
użytkownikom Twittera zapoznać się
z poprzednimi newsletterami i umożliwić
im zapisanie się do listy mailingowej
firmy.
Krok 3 – Neutralizuj
przeszkody
Proces zapisu na listę odbiorców
powinien być łatwy i szybki. Dlatego
warto pamiętać o kilku elementach,
które pozwolą usunąć wszystkie
przeszkody w procesie zapisu.
Na początku nie warto prosić odbiorcy
o zbyt wiele informacji. Formularz zapisu
może ograniczać się tylko do dwóch pól
– imienia oraz adresu email. Te dwie
przy tablicy
informacje wystarczą do rozpoczęcia
komunikacji. Dodatkowo, warto zaopatrzyć
formularz w link do polityki prywatności.
W ten sposób odbiorca będzie mógł być
spokojny, że jego dane nie zostaną sprzedane lub wykorzystane w innym celu.
Można także poinformować
odbiorcę jakie informacje będzie
zawierał wysyłany newsletter
oraz jak często będzie on dostarczany. Co więcej, można nawet
pokazać przykładowy newsletter
umieszczając link do wiadomości
w formularzu zapisu. W ten sposób
być może odbiorca szybciej przekona się do jego wypełniania.
Krok 4 – Zachęć bonusem!
Rabaty, promocje, prezenty – kto ich
nie lubi!? Nawet osoby, które stronią
od podawania komukolwiek swojego adresu
email potrafią zmienić zdanie na dźwięk
słów “rabat”, “promocja” lub “prezent”.
Dlaczego w takim razie nie dać każdej
zapisującej się osobie drobnego gratisu?
W zależności od rodzaju prowadzonej
działalności może to być: darmowy raport,
badanie, e-book, kupon rabatowy
lub darmowy konsulting.
Krok 5 – Pamiętaj
o Google AdWords
Co prawda reklamy Google AdWords są
rzadko wykorzystywane do budowania
listy odbiorców, ale to nie znaczy, że nie
mogą być skuteczne. W końcu są one
dopasowywane na podstawie słów kluczowych, więc potencjalny klient już jest.
Jeżeli dołożymy do tego angażującą treść,
która przykuje uwagę, to łatwo przekona
ona do kliknięcia w reklamę, która może
przekierować na stronę z formularzem zapisu.
Krok 6 – Wykorzystaj
opinię zadowolonych
subskrybentów
Można umieścić obok formularza opinię
jednego z zadowolonych odbiorców,
który nadzwyczaj zachwycił się firmowym
newsletterem. Naturalny komentarz
obiektywnej osoby nie tylko przyciągnie
uwagę, ale również będzie bardziej
perswazyjnym komunikatem, niż
nawet najlepszy komunikat reklamowy.
Krok 7 – Odbiorcy są
traktowaniu wyjątkowo
Z kolei innym sposobem na przekonanie
do pozostawienia adresu email może być
informacja, że subskrybenci newsletterów to osoby, które mogą liczyć
na szczególne względy. Oprócz najnowszych ofert będą oni otrzymywać
dodatkowe rabaty lub brać udział
w promocjach. Warto podkreślić,
że będą one przeznaczone tylko dla
subskrybentów newslettera.
Krok 8 – Konkurs!
Można również spróbować zbudować
listę kontaktów w mniej oficjalny sposób
– organizując konkurs. Może on dotyczyć
niemal wszystkiego, od nowego hasła
promocyjnego, aż po recenzję jednego
z produktów lub usług firmy. Ważne
jednak, aby jedną z kluczowych informacji
jakie trzeba podać, był adres email.
Trzeba pamiętać, aby w regulaminie
konkursu zawrzeć informację, że osoba
biorąca udział w konkursie wyraża zgodę
na otrzymywanie informacji handlowych
za pomocą poczty email. Można to również
rozwiązać dodając przy polu do wpisywania
adresu email taką samą klauzulę.
Krok 9 – Niech skanują
Rzadko spotykanym sposobem budowania
listy odbiorców są kody QR, które w dalszym
ciągu są rozpatrywane w kategorii
ciekawostek i nowości. Właśnie ten efekt
nowości może podziałać stymulująco
na przyszłych subskrybentów, którzy z
ciekawości zeskanują kod i zapiszą się
na listę mailingową. Z drugiej
strony, kody QR mogą posłużyć
do zbudowania list odbiorców offline.
Można je umieszczać m.in. na koszulkach,
ulotkach lub innych gadżetach reklamowych i budować listę odbiorców
np. na targach lub konferencjach
branżowych.
Krok 10 – Szukaj nowych
sposobów
Powyższe 9 kroków do efektywnego
budowania listy odbiorców można
również poszerzać o własne pomysły.
Wszystko zależy bowiem od rodzaju
prowadzonej działalności. Jest jeszcze
sporo innych sposobów, które mimo,
że nie są wykorzystywane na szeroką
skalę, to również mogą być skuteczne.
Jednym z takich sposobów jest
np. umieszczanie linku do formularza
zapisu w mailu transakcyjnym lub
checkbox na ostatnim kroku procesu
sprzedaży w przypadku e-sklepów.
Innymi sposobami są testy A/B formularzy
lub “ludzka twarz” email marketingu
– już 500 osób korzysta z porad publikowanych w naszym newsletterze. Nie są
to sposoby wykorzystywane powszechnie,
ale to nie znaczy, że nie są efektywne.
Jeżeli masz pomysł w jaki sposób
zbudować listę odbiorców to spróbuj
wdrożyć go w swojej firmie. Czasami
eksperymentowanie może przynieść nieoczekiwane efekty.
Autor tekstu jest koordynatorem
ds. PR w GetResponse
([email protected]).
77
zoom reportera
Pozytywnie dziwna jest ta firma. Generalnie przez
długi czas byłem przekonany, że Jarosław Zych
robi tylko dobry marketing. Co ja się nasłuchałem
o luzie, swobodzie i demokracji…
Myślałem, że to pic na wodę. A oni tak naprawdę!
Ogłaszam wszem i wobec, że Colway jest cool.
Szacunek dla właścicieli za to, że taką firmę
postawili i bardzo dobrze się rozwijają.
Cool Way
Colway?
8 urodziny miodem,
mlekiem i Kolagenem
Naturalnym płynące
PIOTR WAJSZCZAK
G
dybym nie był na 8 Rocznicy
Colway, która odbyła się
tym razem w Gdyni (26 maja
2012), to bym dalej myślał,
że w Jarku tylko dużo jest marketingu.
Ale byłem, zobaczyłem, uwierzyłem…
O stosunkach
miedzyludzkich troszeczkę
Impreza zaczęła się w piątek na
„Pokładzie” i na całego. Maurycy Turek
skończył 42 lata, więc nie obyło się
bez owacji. Każdy zaproszony dostał
kupon do baru, impreza rozkręca się
szybko i mocno. W międzyczasie jeden
z top liderów prowadzi bardzo ożywioną
dyskusję w temacie, jak to Jarosław Zych
wszystko do bani robi na jakimś tam
zagranicznym rynku. Normalnie debata
na 15 osób z 5 krajów. Nikt nie ucisza,
nikt nie wyprasza, pełna oficjalka.
Muszę przyznać, że nieźle się tego słuchało,
a i widok niecodzienny, bo w wielu
firmach z pewnością doprowadzono by
„niepokornego” jegomościa do wrzucenia
na luz i ściszenia tonu. Następnie, po
drineczku z ekipą, która podobno ogólnie
nie zaprasza prezesa na żadne imprezy,
bo go ponoć nie lubi. Ale co to?
78
Przecież wszyscy są na gali. Tak, czy nie?
Wiecie, w każdej firmie MLM są różne
frakcje i atrakcje, ale tutaj ludzie
bez skrępowania mówią swoje i tyle.
Jarek jest be, ale produkt super.
No to się dowiedziałem o stosunkach
międzyludzkich. Za to nie dowiedziałem
się, jak to ten niedobry prezes robi,
że na Allegro nie ma problemu Allegro.
Jedyne co udało mi się wyciągnąć
to informacja, że tak sobie w firmie
poukładali sprawy, iż ludzie sami między
sobą tak trudne tematy rozwiązują.
Nie wierzycie? To sprawdźcie. Na Allegro
Kolagen Naturalny Colway jest jak
w buźkę strzelił 10% tańszy od ceny
katalogowej. AMEN.
O normalności
w strukturach
Swoją drogą do Gdyni dotarłem wieczorem,
ale wiem, że wcześniej, po południu,
reklamowała się tam jakaś zewnętrzna
firma szkoleniowa. Ot taka znów oficjalka.
Firma Colway popiera szkolenia robione
nie przez firmę Colway. Wyobrażacie
sobie? Dystyngowana rocznica w Waszej
firmie, a tam właściciel namaszcza
oficjalnie zewnętrznych trenerów i
poleca ich szkolenia. No nie jest to zbyt
normalne. Normalne w naszym kraju jest
zazwyczaj trzymanie ludzi pod kloszem,
bo a nóż trener przewerbuje do czegoś
innego :-)
W Colway się nie boją i na tym wygrywają.
Bardzo mocno wygrywają.
W sumie to niezły tajny patent na „normalność” w strukturach. W momencie, kiedy
ludzie w całym sektorze są bombardowani
innymi firmami, produktami i tymi wszystkimi najmojszymi hiper-projektami,
oświadczam, że COLWAY oficjalnie
zaprosił na swoją galę menedżerów
z innych firm MLM. Musicie przyznać,
że w większości koncernów raczej nie jest
to zachowanie normalne. Wielu w takiej
sytuacji ma przecież stres, że jeszcze
będą się ludzie przerekrutowywać.
W sobotę natomiast wszyscy mieli
dużo czasu wolnego, dzięki czemu łatwiej
mogli do siebie dojść i zrobić się na bóstwa.
Mogli przeprowadzać zakulisowe rozmowy
biznesowe. Godzina 14:45. Wszyscy
udajemy się do gdyńskiego Teatru
Muzycznego im. Baduszkowej na „Shreka”.
Ten musical to najlepsza od lat inscenizacja
na deskach polskich teatrów muzycznych,
rozmach iście broadwayowski! Tak tak,
główna atrakcja to nie pompatyczne
przemowy, lecz łyk kultury. Muszę przyznać,
że „Shrek” to naprawdę niezłe przedstawienie. Dawno się tak nie ubawiłem.
Szacunek.
Na koniec…
Od 18:30 przez godzinę kilka bardzo
krótkich, aczkolwiek treściwych
przemówień – małe podsumowanie
zoom reportera
planów firmy oraz nominacje dla najlepszych ludzi w Colway. Godzina
przerwy i uroczysty bal jubileuszowy
w hotelu. Impreza była przednia, do rana.
A po śniadaniu wykłady profesora
Siergieja Batieczki, zbiorowe zdjęcie
i rozrywające pożegnania. I tak w ciągu
kilku dni pobytu na Wybrzeżu stwierdziłem,
że faktycznie ta firma jest nieźle cool.
Właściciele nie robią marketingu,
oni tacy są na serio. Życzę Maurycemu
udanych lotów wiatrakowcem, dziękuję
za dobry pomysł z „lekką” galą i niezłym
spektaklem, a Jarek Zych… jemu to
właściwie zostaje życzyć zdrowia.
Ludzie go uwielbiają, firma się rozwija,
czego tu jeszcze chcieć? Mam tylko
nadzieję, że dalej od czasu do czasu
sprzeda swoją wiedzę różnej maści zapaleńcom z MLM, bo ten człowiek jest
kopalnią wiedzy o prowadzeniu firmy,
struktur, dobrze rozumianej polityki
wobec dystrybutorów, a wszystko jest
poparte zarówno sukcesem, jak i wieloletnim doświadczeniem. Tak. 8 urodziny
polskiej firmy Colway były miodem,
mlekiem i Kolagenem Naturalnym płynące.
Wszystkim życzę sukcesów i do zobaczenia na rocznicy 9!
Oto kilka komentarzy z portalu
Networkmagazyn.pl.
Jolanta Gacek: „Czas minionych ośmiu
lat to akcja, akcja i praca. Praca ze
wspaniałymi ludźmi jakich mogłam
w tym okresie mojego życia poznać.
Nawiązały się w ten sposób wspaniałe
przyjaźnie i wspólne pomysły budowania
biznesu. Każdy miesiąc, kwartał i każdy
rok to wartość dodana. Jest dla mnie
wielkim zaszczytem i przywilejem
jednocześnie uczestniczyć w rozwoju
Colway bo to oznacza mój rozwój, wzrost
i coraz lepsze życie. Życzę wszystkim
Colwayowcom samych sukcesów!!!”
Ewa Leończak: „Obserwując chodzącą
koszulkę w trakcie trzydniowego pobytu
nad morzem z napisem «posiadam
bloga i nie zawaham się go użyć»
a także na wskutek czytania powyższego
tekstu, cieszę się, że firma Colway
jest cool. Nie wyobrażam sobie,
aby nie korzystać ze szkoleń WKK,
a także aby mi ktoś kazał mieć takie
samo zdanie jak właściciele firmy.
Taki stan rzeczy bardzo mnie cieszy
aczkolwiek zauważam zapotrzebowanie
na koszulki dla Prezesów, na których
będzie widniał napis «Podczas, gdy obrabiasz mi tyłek nie zapomnij mnie w niego
pocałować».
Maria Żyra: „Fakt – pozytywna firma.
Wynika to z faktu, że pozytywni faceci
ją założyli. Piotra komentarz wyjątkowo
trafny i w konwencji Colway, czyli na
luzie”.
Krystyna Haracewiat: „Firma Colway
ma to wszystko co winna mieć dobrze
prosperująca, szanująca się firma
– rewelacyjny produkt, super marketing,
pracowitych, życzliwych menedżerów
i dystrybutorów, wzajemny szacunek,
pozytywną atmosferę, przyjazne
stosunki międzyludzkie, wesołą zabawę,
a przede wszystkim wspaniałych, mądrze
zarządzających firmą Prezesów,
których bezgraniczne zaangażowanie
w realizację powierzonych sobie zadań,
ogromne pokłady wiedzy, gotowość
do przekazania jej innym, niemały talent
organizacyjny, a także zaradność
i umiejętność współpracy z ludźmi dają
pewną rękojmię znakomitych rezultatów.
Dlatego w Colway czujemy się tak dobrze
jak w domku. Szczęśliwej podróży
do kolejnych Jubileuszy!”
79
zoom reportera
80
81
na widelcu
To bardzo ciekawa i pouczająca historia.
Trzeba ją tylko uważnie przeczytać i wyciągnąć
z niej wnioski. Każdy Czytelnik dla siebie
najważniejsze. To historia śląskiej rodziny,
która zaczyna się od pracy przy węglu,
Najgenialniejszy
biznes świata
przechodzi przez biznes tradycyjny, aby wreszcie
opowiedzieć o marketingu sieciowym,
dzięki któremu można realizować życiowe cele,
pasje i marzenia.
Przed państwem Katarzyna
i Andrzej Ignaczakowie.
Top Liderzy z LR Health
& Beauty Systems
MACIEJ MACIEJEWSKI
K
atarzyna i Andrzej Ignaczakowie
mieszkają w Tychach na Śląsku.
Katarzyna ma wykształcenie
średnie. Jej pierwsza praca,
jak w przypadku większości Ślązaków,
związana była z górnictwem – w latach
1986-1996 dzierżyła dumnie brzmiące
stanowisko kierownika działu inwentaryzacji w księgowości, oczywiście
na kopalni. Andrzej po zdobyciu
wykształcenia zawodowego również
trafił do roboty przy węglu. Pracował
w kopalni jako dyspozytor logistyki
przewozu dołowego (1985-2011).
Handlem Ignaczakowie zajęli się
w roku 1990. Przez dwanaście kolejnych
lat prowadzili dwa, a później aż trzy
sklepy. Działającą w systemie marketingu
wielopoziomowego firmę LR Health
& Beauty System poznali w roku 1999,
najpierw zostając jej klientami. W 2003
roku zaproszono ich na szkolenie,
po którym podjęli decyzję o pracy nad
swoją przyszłością. Poważną strukturę
w tym biznesie MLM budują od roku
2004. Dziś są topowymi menedżerami
LR w Polsce. Oboje pasjonują się
podróżowaniem i żeglarstwem (Katarzyna
jest żeglarzem jachtowym, Andrzej
82
sternikiem jachtowym). Andrzej interesuje
się jeszcze historią, a Katarzyna uwielbia
egzotyczną kuchnię. Ich córka ma 24 lata,
obecnie studiuje japonistykę. Dzięki pracy
w network marketingu kupili dom,
co zawsze było ich celem priorytetowym.
Maciej Maciejewski: Ciekawa historia
zawodowa. Etat w sektorze wydobywczym, potem biznes tradycyjny
i w końcu MLM. Jak to było z tym
network marketingiem?
Katarzyna Ignaczak: Prowadziliśmy
własną działalność gospodarczą, a
dokładniej mieliśmy trzy sklepy
z odzieżą. Jednak stale szukaliśmy
nowego sposobu, aby zarabiać więcej,
ale tak, żeby jednocześnie mieć więcej
czasu dla siebie i bliskich. Właśnie
wtedy zaproszono mnie na prezentację
pewnego koncernu MLM. Nie zdecydowałam się wtedy na współpracę,
ale spodobał mi się sam pomysł. System.
Zaczęłam chodzić na prezentacje innych
firm marketingu sieciowego.
Andrzej Ignaczak: Ja pracowałem
w kopalni jako górnik i tak, jak powiedziała
na widelcu
Katarzyna, jednocześnie prowadziliśmy
z żoną własny interes. Chcieliśmy żyć
lepiej i zaczęliśmy się rozglądać za czymś
dodatkowym. Nie miałem pojęcia o istnieniu
systemu MLM. Pewnego razu przypadkiem
trafiłem na spotkanie, gdzie na tablicy
rysowano jakieś kółka. Wtedy – szczerze
mówiąc – nic z tego nie zrozumiałem.
Jednak samo spotkanie zaintrygowało
mnie, więc zacząłem szukać bliższych
informacji i postanowiłem znaleźć firmę,
z którą chciałbym zacząć działać.
Maciej Maciejewski: Wiem, że w końcu
dowiedzieliście się państwo o firmie
LR. Jak to było na starcie?
Katarzyna Ignaczak: Większość
czasu zajmowała mi praca w sklepie.
Zaopatrzenie i tym podobne. Pierwsze
spotkania organizowałam późnym
wieczorem, trzy, cztery razy w tygodniu.
Sklepy to było moje źródło dochodu,
musiałam o nie dbać, więc czasu miałam
niewiele. Jako handlowiec wiedziałam,
że w każdy biznes trzeba zainwestować,
w MLM również. Kupiłam kilka produktów
i materiały wsparcia. Produkty testowałam
na sobie i swojej rodzinie i w pierwszym
miesiącu dorobiłam kilkaset złoty. To było
coś konkretnego – przekonałam się,
że system funkcjonuje. To działa!
„Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć,
że jestem, tak po prostu, szczęśliwa.
Dostałam wolność, mam poczucie
stabilizacji i bezpieczeństwa
finansowego, nie muszę żyć
od pierwszego do pierwszego.
Mogę realizować swoje marzenia.
I bardzo ważne: wreszcie mogę
się wyspać!”
Andrzej Ignaczak: Po godzinach
pracy mogłem sobie pozwolić na dwa
spotkania, prawie codziennie. Od początku
podzieliliśmy się z żoną rolami. Ja organizowałem więcej spotkań, a Kasia
zajmowała się pracą w głąb i szkoleniami.
Grupa się rozrastała, więc nabraliśmy
apetytu na więcej. Zaczęliśmy się
zastanawiać: jak przyspieszyć rozwój
naszego biznesu z LR? Gdy ujrzeliśmy,
jak nasza grupa rośnie, po kolei
zamykaliśmy sklepy, aby mieć więcej
czasu na rozwój biznesu MLM. To była
mądra decyzja. Teraz mamy dużą
strukturę, którą ciągle rozwijamy
– to nasz kapitał. Ponadto zyskałem
spokój i pewnie patrzę w przyszłość.
Mogę się rozwijać i mam czas na realizację swoich pasji, takich jak żeglarstwo
czy podróże. W Polsce jesteśmy
na pierwszym miejscu w firmie LR.
I zamierzamy pozostać numerem 1.
Maciej Maciejewski: Mówiliście
państwo, że wybór konkretnej
firmy nie był przypadkiem. Został
poprzedzony wnikliwymi analizami
sektora sprzedaży bezpośredniej.
Interesuje mnie, co w takim razie
postawiło kropkę nad i?
Katarzyna Ignaczak: Zanim podjęliśmy
decyzję, że rozpoczynamy współpracę
właśnie z LR, zapoznałam się z ofertami
wielu innych firm i świadomie wybrałam
LR. Po pierwsze produkty. Jako właścicielka sklepów od razu zwróciłam uwagę
na asortyment. Wiedziałam, że musi być
szeroki i zróżnicowany, abym mogła
dotrzeć do różnych klientów. Ważną rolę
odegrała wysoka jakość, współpraca
z międzynarodowymi gwiazdami
oraz certyfikaty i pieczęcie jakości
niezależnych instytutów. Poza tym firma
łączyła to, co wszyscy znamy, czyli kosmetyki z czymś, co na rynku polskim
dopiero się rozwijało, czyli naturalnymi
suplementami diety na bazie roślin.
Uważam, że takie połączenie to strzał
w dziesiątkę i wielka szansa na
dynamiczny rozwój w różnych
segmentach. I dla każdego. Ktoś kto
pije nasz żel aloesowy i jest z niego
zadowolony, z pewnością sięgnie po
produkt kosmetyczny z tej samej
serii, a to przekłada się na obroty i
satysfakcję z pracy. Po drugie sama
firma. Sprawdziłam, jak długo jest na
rynku, czy ma profesjonalne zaplecze,
czy może pochwalić się wzrostem
obrotów oraz jakie ma podejście
do swoich partnerów biznesowych.
Profesjonalizm i perspektywy rozwoju
przekonały mnie, że tutaj mogę rozwinąć
swoją karierę i dobrze zarobić.
Po trzecie: prosty, przejrzysty i bogaty
system wynagradzania. Każdy startuje
z tego samego poziomu, każdy ma tę
samą marżę – według mnie to bardzo
sprawiedliwe. Kluczowe w tej kwestii
było również podejście do wynagradzania menedżerów.
„Chciałam się związać z firmą
na wiele lat, kreować nowych
liderów i być za to dobrze
wynagradzana. Chciałam
dostawać prowizję od obrotów
wszystkich moich menedżerów.”
No i oczywiście 13-tka, czyli bonus
roczny. Po czwarte: programy motywacyjne, takie jak wyjazdy. Mogliśmy
zintegrować się z menedżerami z innych
krajów podczas eskapad do Kostaryki
i Andaluzji. Zresztą, obecny rozwój firmy
pokazuje, że dobrze wybraliśmy. W 2010
plan marketingowy został rozszerzony
o dodatkowe bonusy i programy motywacyjne oraz samochód Porsche.
Po prostu czuje się, że firma poważnie
traktuje swoich współpracowników.
To bardzo ważne w biznesie.
Andrzej Ignaczak: Myśleliśmy z żoną
o zaangażowaniu się w MLM na wiele lat.
Gdy wpadł mi w ręce plan marketingowy
firmy LR, oczywiście, jako mężczyzna,
szczególną uwagę zwróciłem na autokoncept. Zaczynaliśmy od Mercedesa
klasy A, z którego szybko przesiedliśmy
się na klasę C, a od grudnia 2011
jeździmy GLK. Przy tak niewielkim
obrocie mam nowe, luksusowe auto,
spłacone przez firmę. Ważne było też,
że koncern ma siedzibę w Europie
i będę wiarygodny, bo mogę z moimi
partnerami tam pojechać i zobaczyć na
własne oczy siedzibę oraz produkcję.
Ważny jest sprawiedliwy marketing
i wsparcie w rozwoju menedżerów,
dzięki któremu możemy się dokształcać.
Ponadto specjalny program szkoleń
i motywacji LR Academy w Niemczech,
gdzie miałem szansę uczyć się od
najlepszych w LR a także zobaczyć
fabrykę Porsche i poszaleć sportowym
boxterem po prawdziwym torze.
Wiele czynników sprawiło, że zdecydowaliśmy się właśnie na współpracę z LR.
Dziś z perspektywy czasu uważam,
że to był doskonały wybór. Firma w
ostatnich latach ogromnie się rozwinęła.
Stworzyła platformę, która również
w opinii ekspertów jest wyjątkowa
na świecie.
„A ja mogę rozwijać struktury
w kilkudziesięciu krajach
na świecie i dostawać takie
pieniądze, jakby te grupy
były tuż obok w Polsce.
To naprawdę super.”
83
na widelcu
Maciej Maciejewski: Czy teraz doceniacie
państwo wszystkie różnice pomiędzy
etatem, działalnością tradycyjną
a marketingiem wielopoziomowym?
Katarzyna Ignaczak: Oczywiście!
Ja jestem duszą niepokorną, dla mnie
ważne jest, że teraz sama o sobie
decyduję, sama trzymam nad sobą
przysłowiowy kij i marchewkę.
Sama mogę się karać i nagradzać.
Oczywiście wolę się nagradzać.
biznesowych i warsztatów, poprzez
szkolenia produktowe, aż do szkoleń dla
liderów i opieki nad strukturą. Dla mnie
system szkoleń to przede wszystkim
spotkania i edukacja indywidualna,
każdy jest inny i potrzebuje zupełnie
odmiennego wsparcia. Jedni potrzebują
stałego kontaktu, inni są wolnymi
strzelcami. Dobrze funkcjonują spotkania
integracyjne, na których możemy się
spotkać w gronie rodzin i wspólnie się
bawić.
Maciej Maciejewski: Czy w LR macie
państwo jeszcze jakiś szczyt do
zdobycia? Konkretnie – jakie plany
na przyszłość?
Katarzyna Ignaczak: Zawodowo czuję,
że jestem w połowie drogi. Jest jeszcze
dużo do zrobienia. Doskonale wiem, co będę
robiła za pięć lat i nawet za dziesięć.
Wspieram swoich partnerów, chcę widzieć
jak spełniają swoje marzenia. Stawiam na
silny i szczęśliwy zespół – wtedy czuję
się spełniona. A prywatnie planuję podróż
do krajów Dalekiego Wschodu.
„MLM to nie tylko praca, to przynależność. Wspólne spędzanie
czasu, przyjaźnie, zaufanie.
Oto moja filozofia.”
Andrzej Ignaczak: MLM to najgenialniejszy biznes świata. Im więcej i dłużej
pracujesz – tym więcej dostajesz.
Więc największe sukcesy jeszcze przed
nami! Dopiero się rozkręcam. Widzę ile
mam jeszcze możliwości. Najbliższy plan
to podwojenie obrotów mojej organizacji.
A w wolnym czasie planuję rejs z przyjaciółmi, będę żeglował i zwiedzał ciekawe
zakątki Europy.
Andrzej Ignaczak: Mam czas na
swoje hobby. Jestem żeglarzem i uwielbiam „czuć” wiatr w żaglach. Ten wiatr
daje mi właśnie MLM, ponieważ czas
pracy jest elastyczny i mogę go dopasować do siebie. To przyczyniło się
do stabilizacji i wolności finansowej.
Fakt ile zarabiam, zależy tylko i wyłącznie
od mojego zaangażowania .
Maciej Maciejewski: Młodzi i początkujący adepci MLM najczęściej mnie
pytają: „skąd brać nowych ludzi
do swojej struktury?” To teraz ja
zapytam mistrzów tego zagadnienia…
Jakie metody państwo stosujecie,
aby pozyskiwać nowe osoby
do biznesu?
Katarzyna Ignaczak: Najpierw
oczywiście jest najbliższe otoczenie,
jednak każdy menedżer wie, że po
pewnym czasie pula znajomych się
kończy. Próbowałam zamieszczać
ogłoszenia w prasie, jednak szybko
zorientowałam się, że u mnie lepiej
funkcjonuje pozyskiwanie kontaktów
w różnych miejscach i sytuacjach
życiowych: w banku, sklepie, restauracji,
na wczasach – wszędzie i zawsze,
kiedy widzę uśmiechniętą osobę zagaduję ją i wymieniamy się telefonami.
Andrzej Ignaczak: Biorę polecenia
od innych, ale co ważne, kontaktuję się
z tą osobą tylko wtedy, gdy zostanie
uprzedzona o moim telefonie. Najlepiej
jednak funkcjonuje mi zbieranie zimnych
kontaktów, przypadkowe spotkania .
Wystarczy być otwartym na ludzi.
Maciej Maciejewski: Jak wygląda
u państwa system szkolenia
nowych osób?
Katarzyna Ignaczak: Mam w swoim
systemie szereg szkoleń, na każdym
etapie są one inne: od prezentacji
84
Andrzej Ignaczak: Specjalistką
od szkoleń jest Kasia. Ma to coś,
co przyciąga ludzi i motywuje. Ja ją
tylko wspieram i pomagam w sprawach
organizacyjnych. Ponadto firma LR,
zarówno w Polsce jaki i w niemieckiej
centrali, oferuje cykliczne szkolenia,
wspierając w ten sposób pracę swoich
liderów.
Maciej Maciejewski: Dziękuję państwu
za rozmowę.
85
zoom reportera
W dniach 1-10 czerwca 2012 roku byliśmy
z naszym reporterskim zoomem na Chorwacji,
gdzie w zaciszu łagodnie piekącego słońca,
przejrzyście czystego morza i cudownych
dalmackich gór, odpoczywała ekipa menedżerów
i ich rodzin z firmy K-LINK Poland. Całą
eskapadę, ale przede wszystkim błogi
wypoczynek bez telefonu, laptopa itp.
mogę podsumować jednym, bardzo prostym
zdaniem: to były moje najlepsze wczasy
w życiu…
Na bałkańską
nutę
K-LINK odpoczywa
w Dalmacji
MACIEJ MACIEJEWSKI
C
horwacka miejscowość Gradac
(Riviera Makarska) jest miniaturowym półwyspem wystającym
z lądu, wbijającym się lekko
w morze adriatyckie, nieopodal starego
Dubrovnika. Tam, w zacisznym Hotelu
SUNCE była nasza baza wypadowa.
Większość czasu „zmarnowaliśmy”
oczywiście na błogi wypoczynek przy
basenie tudzież popijając pyszne piwo
na plaży, ale nie tylko… Byliśmy również
na kilku wycieczkach fakultatywnokrajoznawczych (Korczula, Dubrovnik,
Mostar, Medziugorie, Bijakovici), skąd
udało mi się przywieźć świetne zdjęcia
i przepyszną, pachnącą śliwkami,
miejscową Rakiję, wyrabianą tuż pod
pokładem starego kutra rybackiego.
– Chorwacja jest dla mnie niezwykle
zaczarowanym miejscem. Zwłaszcza
rejon Makarskiej Riviery. Byłam kiedyś
na Mały Lośinij, ale tam nie jest tak pięknie.
Tu w Gradac, gdzie jeździmy regularnie,
są piękne w swej surowości góry, wyspy,
niebo i niezwykły kolor morza, co stanowi
niesamowite połączenie. Kiedy wędruje
się w góry, rośliny, zioła przepięknie
pachną, pachnie całe powietrze, kwiaty
86
potrafią wykorzystać każdą szczelinę
w skale aby zaistnieć i cieszyć swym
niepowtarzalnym urokiem. Jeziora i morze
są wspaniale czyste i ciepłe, uwielbiam
pływać, kiedy słońce świeci w twarz
i mogę jednocześnie podziwiać roztaczające się wokół mnie pasmo górskie,
które nazywa się Bijokovo. Byłam tam
na samym szczycie, widoki jak z najpiękniejszych snów. Kocham Chorwację
za romantyczną muzykę, za cudownie
ciepłe noce, za owoce morza, które tam
z apetytem zjadam i za przepiękne kwiaty.
Za ludzi, z którymi tam jeżdżę i których
tam poznaję i za to, że jest to miejsce
wspaniałych wakacji, gdzie zapomina
sie o wszelkich problemach dnia
codziennego – powiedziała mi podczas
rejsu na Korczulę Elżbieta Broźna.
Całą eskapadę, ale przede
wszystkim błogi wypoczynek
bez telefonu, laptopa itp. mogę
podsumować jednym, bardzo
prostym zdaniem: to były moje
najlepsze wczasy w życiu.
Naprawdę nie musimy wydawać
Bóg wie ile pieniędzy, żeby włóczyć się
po tajlandzkich slumsach, chińskich
poligonach wojskowych czy peruwiańskiej dżungli, żeby spędzić wakacje.
Nie w jednym zakątku świata byłem,
więc wiem, co mówię. Po prostu Hrvatsko
The Best! Ožujsko The Best! A jeśli ja
naładowałem w tych pięknych okolicznościach przyrody akumulatory,
to liderzy z K-LINK również. I to jest
najważniejsze. Dziękuję!
zoom reportera
87
przy tablicy
18 maja 2012 roku wzięliśmy udział w nadzwyczajnym i bardzo prestiżowym szkoleniu Briana
Tracy, pod tytułem: „PRAKTYCZNE MBA
– mistrzostwo w biznesie”. Seminarium z racji
na swoją rangę odbyło się w wymarzonym
na takie wydarzenie miejscu, w największej
sali kinowej Velvet w warszawskich Złotych
Tarasach. Do tej pory miałem okazję pięciokrotnie
uczestniczyć w ważnych szkoleniach,
które dla kadry polskiego biznesu przeprowadza
Brian Tracy, jednak to wywarło na mnie
największy wpływ.
Praktyczne MBA
Briana Tracy
Sprawozdanie świadka
naocznego
PAWEŁ BORECKI
Z
ogromną satysfakcją w
kilkunastu zdaniach podzielę
się, a nawet pomnożę z
Państwem – Czytelnikami
„Network Magazynu”, wybranymi przeze
mnie fragmentami tego szkolenia.
Mając na uwadze fakt, że jako MLM-owcy
i ludzie związani ze sprzedażą bezpośrednią dmuchamy do jednej trąbki,
pozwolę sobie szczególnie zwrócić
uwagę na fragmenty dotyczące naszej
branży. Będzie mi o tyle łatwo, że czułem,
jakby to całe szkolenie dedykowane było
właśnie nam – ludziom zorientowanym
na bezpośredni kontakt z drugim
człowiekiem.
Szkolenie trwało 6 godzin, a przeleciało,
jakby w kilka minut. Ogromnie cenię
Briana Tracy nie tylko za to, co mówi
i jak mówi, ale przede wszystkim za to,
że jest fantastycznym PRAKTYKIEM.
Przedstawiane nauki były więc oparte
na prawdziwych sytuacjach i przeogromnym bogactwie doświadczeń. Charakterystyczne dla tego znakomitego
mówcy jest układanie myśli poprzez
podawanie ich w punktach. W moim
przekazie zachowam oczywiście ten
oryginalny i uporządkowany styl.
88
Ten wspaniały nauczyciel rozpoczął
swoje warsztaty od wskazania na wyróżniającą się w tak dynamicznie zmieniającym się świecie zaletę przywódcy,
jaką jest ELASTYCZNOŚĆ. – Dzisiaj
– powiedział, gdy świat zmienia się tak
szybko, jak nigdy dotąd, elastyczność
w działaniu staje się jedną z najbardziej
poszukiwanych w przedsiębiorczości
cech ludzkich. Zapytał nas, czy wiemy,
za co w dzisiejszym świecie płaci się
najwięcej? Tak, za MYŚLENIE. Za zadawanie sobie i innym właściwych pytań.
Zwracając nam uwagę na to, że tak dużo
zostało już wymyślone i że ludzie za
bardzo nauczyli się postępować według
utartych ścieżek, wskazał na kluczową
cechę przywódcy, przedsiębiorcy
czy zwykłego pracownika, jaką jest –
KREATYWNOŚĆ.
Ludzie kreatywni – dodał, są ciekawi.
To ludzie, którzy zadają pytania.
Brian zadał nam 4 genialne pytania,
które zmieniają nasze życie na lepsze.
Zmieniają, jeżeli oczywiście sobie te
pytania zadamy i na nie odpowiemy.
Przygotował nas do zrozumienia sensowności tych pytań poprzez uświadomienie,
że każdy z nas ma w swoim życiu jakieś
aktywności. Jedne z nich bardziej służą
przy tablicy
realizacji naszych celów, inne – mniej.
A doba ma 24 godziny… Oto te cztery
ważne pytania:
1. CZEGO W MOIM ŻYCIU (PRACY)
POWINIENEM ROBIĆ WIĘCEJ?
Jeżeli mogę wybierać co mogę robić,
to może warto, abym więcej robił tego,
co doprowadzi mnie tam, gdzie chcę być?
2. CZEGO W MOIM ŻYCIU (PRACY)
POWINIENEM ROBIĆ MNIEJ?
Może mniej będę wykonywać tych rzeczy,
które nie kierują mnie do osiągania
zamierzonych rezultatów?
3. CO INNEGO MOGĘ ZROBIĆ?
Jeżeli wciąż postępuję podobnie, będę
osiągał podobne rezultaty. Jeżeli chcę
coś zmienić, muszę coś zmienić.
Cóż innego niż do tej pory mogę zrobić,
co może przyciągnąć oczekiwane rezultaty?
Z kim innym, niż do tej pory powinienem
się zadawać? Kogo nowego słuchać?
Co nowego czytać? Na jakie nowe szkolenie
się zapisać? Co nowego obejrzeć? Czego
nowego powinienem doświadczyć, aby
przybliżyło się do mnie to, czego pragnę?
4. CZEGO JUŻ W OGÓLE NIE POWINIENEM ROBIĆ?
Z jakich działań mam totalnie zrezygnować? Z kim już się nie spotykać? Czego
mam zaniechać, jeśli mam osiągnąć to,
na czym mi naprawdę zależy?
Zadanie sobie tych czterech
pytań i odpowiedzenie sobie
na nie, jest drogą, jak mówi
Brian Tracy, do lepszego
i szczęśliwszego siebie.
Pierwsza część szkolenia dotyczyła
Przywództwa Strategicznego. Brian
podał nam kilka niezbędnych dla takiego
przywództwa warunków:
1. OFERUJCIE ŚWIETNY PRODUKT
LUB USŁUGĘ
To ma być produkt, z którego klienci mają
być naprawdę zadowoleni. Ma działać
naprawdę i przynosić wymierne korzyści.
Warto, aby taki produkt był naprawdę
potrzebny. Warto, żeby ludzie po niego
sięgali nie tylko wtedy, kiedy jest promowany, ale kupowali sami bez promocji.
Ideałem byłoby wprowadzenie takiego
produktu, bez którego konsumenci
nie mogliby się obyć.
2. ROZWIŃCIE ŚWIETNYCH LIDERÓW
W tym miejscu Brian bardzo duży nacisk
kładł na edukację i szkolenia liderów.
Podawał przykłady takich firm, jak Royal
Dutch, Shell, General Electric czy IBM,
które 3% swoich dochodów rok w rok
inwestują w szkolenia swojej kadry.
Firmy robią błąd – mówił, że w obliczu
kryzysu obcinają budżet na szkolenia.
Te najlepsze firmy postępują wręcz
odwrotnie. Najlepiej wyszkoleni ludzie
– kontynuował, dadzą Wam największy
zwrot kapitału.
3. OPRACUJCIE WSPANIAŁY PLAN
MARKETINGOWY
Taki plan ma być sprawiedliwy i ma najlepiej pracować dla najlepszych. Niech
zarabiają najwięcej ci, którzy najwięcej
wnoszą. Im większy rynek zbytu ktoś
zbuduje na produkt czy usługę danej
firmy, tym większy ma otrzymać udział
w zyskach.
4. DOSTARCZAJCIE SWOIM
KLIENTOM WSPANIAŁYCH PRZEŻYĆ
To co łączy ludzi i na dłuższą metę
tworzy więź, to emocje. Ludzi zdobywa
się sercem, a nie głową. Im większy
stopień intymności, tym większy
stopień zaufania. Biznesy buduje
się na przyjaźni. Nasi partnerzy
oczekują i potrzebują wartościowych
i niezapomnianych przeżyć. Warto
organizować im konkursy i nagradzać
za rezultaty. Ludzie będą się więcej
angażować ze względu na oczekiwaną
nagrodę i związane z nią przeżycia,
niż dla pieniędzy.
Zanim przedstawię kolejne 4 punkty,
w których Brian Tracy określił podstawowe zasady strategii marketingowej,
pragnę Wam zwrócić uwagę na jego
fenomenalne spostrzeżenie. Otóż nasz
znakomity prelegent stwierdził,
że głównym powodem sukcesu w biznesie jest spędzanie ponad 70% czasu
u klienta w terenie. Głównym natomiast
powodem porażki – dodał, jest papierologia i przesiadywanie w biurze. A oto
4 zasady strategii marketingowej:
1. SPECJALIZACJA.
Chodzi tu o produkt, rynek i klienta.
W jakim konkretnym obszarze specjalizuje się firma i czy ta oferta jest spójna?
Czy jej odbiór na poziomie rynku jest taki,
jak na poziomie wytwórcy i sprzedawcy?
2. WYRÓŻNIENIE.
Czym Twoja firma wyróżnia się na świecie?
Czym się wyróżnia na tle konkurencji?
Jaki jest obszar doskonałości? Jakie są
atuty i na czym polega przewaga
konkurencyjna?
3. SEGMENTACJA.
Ustalenie, kto jest idealnym odbiorcą
Twojego produktu. Kto jest idealnym
klientem? Co możemy zrobić, żeby przyciągnąć do nas klienta? Gdzie go szukać?
4. KONCENTRACJA.
Skupienie wysiłków marketingowych
i sprzedażowych na naszym najlepszym
potencjalnym kliencie.
Brian Tracy przedstawił nam również
(tym razem w siedmiu punktach) Mix
Marketingowy. Jeśli nasza sprzedaż
czy dochody są za niskie, musicie
zbadać – stwierdził, każdy z tych siedmiu
elementów, by zdecydować, który z nich
należy zmienić. Oto one:
89
przy tablicy
1. PRODUKT.
Definicja – co tak naprawdę sprzedajemy?
Co otrzymuje nasz klient? Skoro każdy
produkt ma wywołać konkretny rezultat,
to co tak naprawdę za korzyść przynosi
nasz produkt?
2. CENA.
Ile żądamy i w jaki sposób obciążamy
klienta?
3. PROMOCJA.
W jaki sposób się reklamujemy
i jak przyciągamy do siebie klientów.
Jak sprzedajemy?
4. MIEJSCE, LOKALIZACJA.
Gdzie (z jakiego miejsca) oferujemy
nasze produkty?
5. OPAKOWANIE.
Jak nasz produkt wygląda w oczach
klienta? Czy klienci cieszą się na widok
naszego produktu? Czy im się naprawdę
podoba i dobrze kojarzy?
6. POZYCJONOWANIE.
Jaka jest nasza reputacja na rynku?
Co o nas myślą i co o nas mówią?
Jakich słów używają i kiedy o nas mówią?
7. LUDZIE NA PIERWSZEJ LINII
FRONTU W BEZPOŚREDNIEJ
KONFRONTACJI Z KLIENTAMI.
Kogo i co usłyszy klient, który dodzwania
się do firmy? Co widzi i słyszy klient,
który przychodzi bezpośrednio
do firmy? Jakie ma wrażenie klient,
który bezpośrednio konfrontuje się z firmą?
Brian Tracy omawiając ten
Mix Marketingowy stwierdził,
że zmiana w którymkolwiek
z siedmiu punktów może mieć
kolosalny wpływ na naszą
sprzedaż, przychody i dochody.
Natomiast punktem wyjścia przy
planowaniu strategicznym są: Wizja,
Wartości i Misja. WIZJA, to obraz
idealnej przyszłości doskonałej firmy.
Nasze WARTOŚCI to jest to, czego
będziemy bronić i w co będziemy
wierzyć. Liderzy maja jasność co
do wartości, wierzą w jakość, uczciwość,
kreatywność, dbają o ludzi. Nasza MISJA
to opis powodu, dla którego firma istnieje.
W jaki sposób firma służy ludziom. Dobre
firmy – jak stwierdził Brian Tracy, mają,
znają i kierują się wytyczoną misją.
Misja określa charakter funkcjonowania
biznesu. Misja spaja ludzi w obrębie
danej firmy i wokół wspólnej idei,
gdyż wszystkim nadaje podobny kierunek
90
działań oparty na wspólnie wyznawanych
wartościach. Misja wreszcie wyzwala
pasję, motywuje do działania i stawania
się kimś więcej.
Pozwólcie, że otwarcie Wam powiem,
jaka myśl z całego seminarium dla
mnie osobiście stała się najważniejsza.
Rozprawiając o cechach przywódczych,
w pewnym momencie Brian zapytał
nas: – A jakie według Was jest Wasze
największe aktywo finansowe? Nastąpiła
cisza, jak makiem zasiał. Ktoś z sali
opowiedział: „Nasza aktywność”, ktoś inny
„konsekwencja”, jeszcze ktoś inny
„determinacja”. – Nie – zaskakująco
stwierdził Brian. – Waszym największym
aktywem finansowym jest WASZA
ZDOLNOŚĆ ZARABIANIA PIENIĘDZY.
Wasza zdolność zarabiania pieniędzy –
kontynuował – to jest Wasza zdolność
generowania rezultatów. Dlatego życzył
nam wszystkim kształtowania zdolności
osiągania jak najlepszych rezultatów.
W tym momencie przyznam się Wam,
że poczułem ogromną satysfakcję,
iż współpracuję z porządną firmą
marketingu sieciowego. Mogę tak,
jak Wy, spełniać się w najpiękniejszym
trendzie biznesowym, jakim jest
nasz MLM. W marketingu sieciowym,
na każdym kroku rozwijamy
naszą zdolność generowania jak
najlepszych rezultatów. Podchodząc
elastycznie do zmieniających się
warunków, kształtujemy nowe.
Jesteśmy permanentnymi Kreatorami
Rzeczywistości. Czy może być coś
piękniejszego? Dziękuję bardzo.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich
Kreatorów Rzeczywistości.
Autor tekstu jest wiceprezydentem
w Akuna Polska. Niekwestionowany
mistrzem network marketingu,
wyśmienity i niezrównany mówca.
Laureat prestiżowego konkursu
Polish National Sales Awards, członek
elitarnego Klubu TOP Liderów MLM.
91
zoom reportera
Struktura Anny i Grzegorza Rutkowskich
z Akuny na organizację szkoleń upodobała sobie
piękną, górską miejscowość Istebna. Ostatnio
byliśmy tam dwa razy: w dniach7-8 stycznia
br. w kompleksie rekreacyjno-turystycznym
Zagroń oraz w dniach 16-17 czerwca br. w ośrodku
Szarotka. I jak to jest w przypadku Rutkowskich,
obydwa przedsięwzięcia zapamiętamy
jako profesjonalne i kompetentne
szkolenia biznesowe.
Struktura
Rutkowskich
Szkoli się w Istebnej
MACIEJ MACIEJEWSKI
W
przepięknych okolicznościach przyrody,
które zastały nas
na początku stycznia
w zaśnieżonej Istebnej, mieliśmy przyjemność wysłuchać kilkunastu świetnych
wykładów. Jako prelegenci przed
ok. 100 osobową grupą menedżerów
z Akuny, wystąpili m.in: Anna i Grzegorz
Rutkowscy, dr Andrzej Roman Śniady,
dr Alicja Olma, Marcin Maciąg – country
manager w Akuna Polska, Dorota Duda,
Agnieszka Liszka, rodzina Krawczyków
w składzie Mateusz, Katarzyna
i Ś.P. Krzysztof, Bartosz Buchta, Anna
Tubicz, Maciej Maciejewski – red. nacz.
„Network Magazynu”, Jan Podowski,
Tomasz Kwolek – prezes Akuna Polska
oraz Leokadia i Janusz Gabryniewscy.
Ponownie do Istebnej na szkolenie
zatytułowane „Mam cele a nie pobożne
życzenia” struktury Rutkowskich udaliśmy
się 16 czerwca br. Całe spotkanie
prowadziły dyrektorki sieci regionalnej
– Agnieszka Liszka i Katarzyna
Krawczyk. Wśród gości specjalnych
znaleźli się: prezesa Akuna Polska
– Tomasz Kwolek, wiceprezydenci
Leokadia i Janusz Gabryniewscy
92
oraz red. nacz. „Network Magazynu”
Maciej Maciejewski. Tego dnia całą serią
świetnych wykładów uraczył nas prezes
Śląskiego Instytutu Szkoleniowego
– Leszek Leopold baron von Biberstein
Kazimierski. Ten prawdziwy arystokrata
poruszał bardzo ciekawe tematy:
zarządzanie czasem – prawda i mity,
planowanie i realizacja celów, określanie
priorytetów według Matrycy Eisenhouera,
przeciętniak vs. lider, lęk kontra strach
czy jak się zaprogramować na rozwój?
Po krótkiej przerwie wystąpił redaktor
naczelny „Network Magazynu” Maciej
Maciejewski. Mówił o tym, jak pismo
informuje o branży MLM, jak promuje
ten biznes na zewnątrz oraz jakie są
najnowsze trendy. Ostrzegał przed
w piramidami finansowymi i pokazał,
jak analizować oferty firm. Podkreślił,
że zanim podejmiemy współpracę
z firmą, należy sprawdzić jej profesjonalizm i wiarygodność. Pokazał, jak to zrobić.
W przerwach pomiędzy wykładami miały
miejsce nominacje nowych liderów
i liderów dywizji. Z kolei prezes Akuna
Polska – Tomasz Kwolek, mówił o tym,
że firma powstała, aby nieść ludziom
radość, pomoc, umożliwiać nawiązywanie
przyjaźni, a ostatecznie dostarczać dobrą
zabawę. Na zakończenie oficjalnej części
spotkania wystąpili rodzice tego biznesu
–Leokadia i Janusz Gabryniewscy.
Wieczorem wszyscy zasiedliśmy przed
szklanym ekranem, aby zobaczyć,
jak nasi piłkarze rozgramiają Czechów.
O tym, jaki był wynik meczy, nie muszę
pisać. Każdy widział. Biało-czerwoni
przegrali z kretesem. Całe szczeście,
że po tak profesjonalnym szkoleniu,
gracze z koszulkami Akuna są zwycięzcami.
Bezapelacyjnie!
zoom reportera
93
majstersztyk
Na początku marca br. portal
Networkmagazyn.pl wszedł w inne,
lepsze wymiary. Jest większy, funkcjonalniejszy,
ładniejszy i jeszcze mocniej kieruje swoje
działania na edukację w tematach sprzedaż
bezpośrednia i marketing sieciowy,
przedsiębiorczość, biznes, pieniądze…
Co nowego?
Więcej rzetelnych
informacji o branży
Rozbudowaliśmy portal
Networkmagazyn.pl
MAREK WYRZYCHOWSKI
P
o pierwsze teraz portal
jest większy. Osiem lat
pracy „Network Magazynu”
to mnóstwo ciekawych,
unikalnych materiałów, które już nam się
wylewały z półek. Teraz wszystko jest
uporządkowane, ma ręce i nogi.
Bodaj najważniejszą sprawą, o jaką
od kilku lat prosili nas Czytelnicy, jest
wyszukiwarka. Teraz wystarczy w nią
wpisać frazę, która nas interesuje
i na stronie pojawią się wszystkie
archiwalne materiały z takim słowem
w treści. Ponadto, obok wyszukiwarki,
na samej górze portalu dodaliśmy
ikonki tematyczne, które segregują,
informują i promują nasze najważniejsze
projekty dotyczące MLM. I tak kolejno
są to:
AKADEMIA MLM
– jednostka szkoleniowo-konsultingowa,
której zadaniem jest organizacja
szkoleń, konferencji i seminariów
z zakresu przedsiębiorczości, biznesu
i sprzedaży na najwyższym poziomie
oraz doradztwo i konsulting dla
nowych firm sektora DS/MLM.
94
NETWORK TV
– platforma wideokonferencyjna,
za której pośrednictwem realizujemy
darmowe szkolenia i wykłady
edukacyjne, prowadzone przez
najlepszych na świecie teoretyków
i praktyków w dziedzinie sprzedaży
bezpośredniej i marketingu sieciowego,
a także szeroko rozumianego biznesu.
MLM MEDIA CAR
– to nasze najnowsze dziecko, czyli przystosowany specjalnie do realizowania
wywiadów (w przyszłości również
transmisji z imprez) samochód marki
Porsche Cayenne. W tej sekcji będziemy
publikowali wszystkie zrealizowane
w MLM MEDIA CAR wywiady
edukacyjne.
CERTYFIKAT MLM
– to przyznawana przez „Network
Magazyn” osobom, instytucjom i firmom
nagroda Certyfikat Kompetencji
i Rzetelności za nieposzlakowaną
opinię, kompetentne funkcjonowanie i
wkład w promowanie etycznego
i rzetelnego biznesu w Polsce.
SMAK BIZNESU MLM
– to książkowy projekt Macieja
Maciejewskiego, redaktora naczelnego
Network Magazynu, mający na celu
opublikowanie książki przedstawiających
pasje i hobby polskich menedżerów
MLM.
KLUB TOP LIDERÓW MLM
– to grono najprężniej działających
w marketingu sieciowym fachowców,
grupa rzetelnych i etycznych liderów
współpracujących, jako niezależni
przedsiębiorcy, ze znanymi i poważanymi
firmami reprezentującymi branżę
w Polsce.
PULICER MLM
– to nietuzinkowe nagrody przyznawane
przez redaktorów „Network Magazynu”,
przede wszystkim za działalność
niezgodną z prawem, wprowadzanie
społeczeństwa w błąd, sianie
dezinformacji oraz próby tworzenia
spektakularnych rzeczy nie mających
jakiegokolwiek odbicia w rzeczywistości
i faktach.
ALMANACH MLM
– to Pierwsze na świecie, specjalnie
skonstruowane na bazie 8 lat
pracy Network Magazynu rzetelne,
ekskluzywne i personalizowane
kompendium wiedzy o branży MLM.
Nie znajdziesz tego w żadnym sklepie
— dystrybucja tej wydawniczej perełki
prowadzona jest tylko za pośrednictwem
firm i liderów działających w marketingu
sieciowym.
majstersztyk
BLOG MLM
– to prywatne blogi redaktorów „Network
Magazynu” – Macieja Maciejewskiego
i Piotra Wajszczaka (Bloger ROKU
2011 według Onet.pl). Tam znajdziesz
rzeczy, jakich nie publikują w „Network
Magazynie”. Tam jest ostro jak po
zjedzeniu tabasco, ale prawdziwie
i rzetelnie.
Ponadto, po lewej stronie portalu
dodaliśmy nowy, najważniejszy
w „Network Magazynie” dział –
BAZA WIEDZY. A w nim znajdują się
uporządkowane i łatwo dostępne
teksty edukacyjne o tym, jak pracować
w biznesie (NAUKA), najlepsze,
najbardziej ekskluzywne i unikatowe
historie (EKSKLUZYWNE WYWIADY),
wszystkie, archiwalne wykłady
edukacyjne, które miały miejsce na
naszej platformie wideokonferencyjnej
(NETWORK TV), wywiady zrealizowane
w Porsche (MLM MEDIA CAR),
specjalny cykl filmów realizowany
przez naszych redaktorów (ROZMOWY
KONTROLWOANE) oraz miejsce,
gdzie zamieszczamy najciekawsze
prace naukowe i dyplomowe na temat
sprzedaży bezpośredniej i network
marketingu (PRACE NAUKOWE
I DYPLOMOWE).
Ponadto dodaliśmy również na bieżąco
aktualizowany kalendarz redakcji,
pogodę na biznes, kursy walut, aktualne
notowania giełdowe i statystyki GPW.
Teraz zabieramy się za stworzenie
wersji mobilnej. Niebawem odpalimy
również najlepszy w sieci portal
społecznościowy dla biznesu DS
& MLM oraz Leader Shop.
Sugerujemy, aby systematycznie
śledzić rubrykę „Prace Dyplomowe
i Naukowe”, albowiem będziemy tam
publikowali przesłane nam przez
Czytelników wszystkie najbardziej
wartościowe, najcenniejsze prace.
Takie, które budują prawdziwy, rzetelny
wizerunek biznesu DS i MLM, a przede
wszystkim, które pomagają Wam
w codziennej pracy przy budowaniu
Waszego network marketingu.
– Napisałeś i obroniłeś pracę dyplomową
na temat branży sprzedaż bezpośrednia
& marketing sieciowy? Uważasz, że jest
godna, aby za jej pomocą informować,
edukować i promować możliwości tego
biznesu wśród społeczeństwa?
Prześlij ją do naszej redakcji.
Jeśli okaże się, że masz rację,
opublikujemy ją w naszej BAZIE
WIEDZY – apeluje Alina Warzecha,
doktor nauk ekonomicznych, dziekan
wydziału ekonomicznego w Gliwickiej
Wyższej Szkole Przedsiębiorczości,
członek rady programowej „Network
Magazynu”.
Liczymy na Wasze komentarze.
Piszcie do naszej redakcji co Wam się
podoba, co się nie podoba, co można
ulepszyć, poprawić, zaktualizować…
Bądźcie bezwzględni. Może macie jakieś
ciekawe, całkiem nowe pomysły, dzięki
którym Wasza praca stanie się łatwiejsza,
a promocja sektora wśród społeczeństwa
skuteczniejsza? Wszak portal
Networkmagazyn.pl jest redagowany
przez nas, ale dla Was. Bez Was
nie byłoby nas. Wypowiadajcie się!
Kompetencja, odpowiedzialność, pewność…
Najlepsze, kompleksowe rozwiązanie dla sprzedawców bezpośrednich,
networkerów i firm MLM
Akademia MLM to przygotowane przez „Network
Magazyn” w pełni profesjonalne szkolenia z zakresu
sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego.
To zajęcia merytoryczne i praktyczne, które każdego
networkowca zmieniają w networkowca doskonałego.
AKADEMIA MLM to jednostka szkoleniowokonsultingowa, powołana do życia aby pomagać
przedsiębiorcom, którzy chcą zainicjować swój biznes
sprzedaży bezpośredniej lub marketingu sieciowego.
Jej zadaniem jest organizacja szkoleń, konferencji
i seminariów z zakresu przedsiębiorczości, biznesu
i sprzedaży na najwyższym poziomie oraz doradztwo
i konsulting dla nowych firm sektora DS/ MLM.
Mamy jedną, wielką wadę. Nie zrobimy Ci produktu.
Nie damy Ci usługi. To musisz zrobić sam. Ale poza tą
drobnostką, damy Ci całą resztę. Bo firmy MLM stawiamy
od podstaw i oddajemy je gotowe „pod klucz”. Wszystko,
co jest potrzebne, aby wystartować ze swoim marketingiem
sieciowym:
Panel 1 – Co mam podpisać? czyli papierologia...
Panel 2 – Ile zarobiłem w tym miesiącu? czyli system
informatyczny...
Panel 3 – Jak zrobić wielki boom? czyli specjalny system
działania!
Co nas wyróżnia? Konkretne referencje, głowy pełne nowatorskich pomysłów,
a przede wszystkim NIEZALEŻNOŚĆ.
Nikt w Polsce nie da Ci takich kompetencji i gwarancji
WWW.AKADEMIAMLM.COM
95
homo technicus
Homo Technicus
Łatwy dostęp do
Nawigacja
usług chmurowych i multimedialny
tablet dla mobilnych
Firma Iomega zaprezen-
towała nową funkcjonalność
swoich urządzeń polegającą
na integracji z usługami EMC
Atmos. Teraz technologie
chmurowe stają się dostępne
dla wielu mniejszych organizacji, które mogą skorzystać
z tej technologii w celu współdzielenia i ochrony danych
w chmurze.
Integracja z Atmos zapewnia dostęp do dowolnej
infrastruktury chmurowej
na świecie. Najnowsza
rodzina macierzy sieciowych
Iomega StorCenter PX
Server Class Series korzysta
z najnowszego oprogramowania EMC LifeLine,
w którego skład wchodzi
aplikacja kliencka Atmos
Connector. W połączeniu
z usługami dostawców
środowisk chmurowych,
MODECOM wprowadziła
do swojej oferty urządzenie
nawigacyjne FreeWAY AX.
Jest to kolejny produkt bardzo
popularnej serii dedykowanej
użytkownikom mobilnym,
który został wyposażony
w funkcje multimedialnego
tabletu. Użytkownicy ruchu
drogowego docenią 5 calowy
ekran dotykowy o wysokiej
rozdzielczości (800x480
pikseli). Pokryty specjalną
powłoką antyrefleksyjną
zapewnia dużą jasność
i doskonale sprawdzi się
zarówno w trakcie podróży
w pełnym słońcu, jak i podczas
wieczornych oraz nocnych
aplikacja Atmos Connector
wyjazdów.
pozwala użytkownikowi
Sercem urządzenia jest
kopiować dane z pamięci
procesor ARM11 o taktowaniu
masowych Iomega StorCenter 1 GHz, który oprócz błyskabezpośrednio do chmury
wicznego obliczania tras
korzystającej z technologii
zapewnia odtwarzanie
Atmos. Po zapisaniu danych
filmów w jakości HD, a także
w chmurze mogą one
obsługę zaawansowanych
stanowić archiwum bezpieaplikacji. Akcelerator 3D
czeństwa w przypadku
zwiększa dodatkowo moc
awarii. Klienci mogą mieć
obliczeniową i pozwala na
dostęp do swoich danych
płynne wyświetlanie grafiki
z więcej niż jednej lokalizacji, w najnowszych grach.
co ułatwia ich przenoszenie
Nowoczesna konstrukcja
i współdzieleni.
zawiera również transmiter
(Marek Wyrzychowski) FM, który zwiększa możliwości
96
multimedialne urządzenia,
bezprzewodowo łącząc się
z systemem nagłośnienia
zamontowanym standardowo
w pojeździe. Nie zapomniano
również o module WiFi, dzięki
któremu nawiążemy łącze
internetowe poprzez popularne
hot-spoty, udostępnioną
tych urządzeń. Obejmuje ona
zdalne instalowanie, usuwanie
i aktualizowanie dowolnej
liczby aplikacji w zależności
od zapotrzebowania. Mogą
one być przygotowane
w formie pakietów i udostępnione użytkownikom
końcowym w oparciu o ich
profil – czy to pojedynczych
pracowników, czy grup
roboczych.
(Marek Wyrzychowski)
PHILIPS dba
o dobrą postawę
Firma MMD wprowadziła
na polski rynek 24-calowy
monitor PHILIPS 241P4LRYES
z innowacyjnym czujnikiem
ErgoSensor. Sprzęt pochodzi
z serii profesjonalnej i przeznaczony jest przede wszystkim
sieć w obrębie hotelu, pola
namiotowego lub wynajętego
domku letniskowego.
(Marek Wyrzychowski)
Toughpad
Panasonic dla firm
Nowym produktem
firmy Panasonic są tablety
Toughpad wykorzystujące
oprogramowanie Red Bend
Software do zdalnego zarządzania flotą firmowych
urządzeń mobilnych.
Dzięki niemu można instalować i aktualizować aplikacje
oraz udostępniać dane w zależności od profilu użytkownika
oraz jego potrzeb.
To rozwiązanie jest dedykowane zwłaszcza dla tych
przedsiębiorstw, które dysponują dużą flotą urządzeń
mobilnych – np. sieci sprzedaży. Firmy chcące wykorzystywać tablety Panasonic
Toughbook z systemem
operacyjnym Android
otrzymują teraz możliwość
rozszerzenia funkcjonalności
do zastosowań profesjonalnych
i biurowych.
Wbudowany w model
241P4LRYES czujnik
ErgoSensor monitoruje czas,
jaki użytkownik spędza przed
monitorem oraz przyjmowaną
przez niego postawę. Kamera
oparta na CMOS wykrywa
zakres ruchów, odległość oczu
od monitora oraz położenie szyi
użytkownika. Jeżeli użytkownik
siedzi w nieodpowiedniej
odległości (mniejszej niż
70 cm lub większej niż 90 cm),
ma przechyloną głowę
pod kątem większym niż
homo technicus
15°, na monitorze pojawia
się odpowiedni komunikat
doradzający przybliżenie/
oddalenie się od ekranu lub
zmianę nachylenia głowy.
Jeżeli użytkownik siedzi przed
monitorem ponad godzinę,
odpowiednia ikonka przypomni
mu o konieczności zrobienia
sobie przerwy. Dodatkowo,
podobnie jak w innych
modelach marki PHILIPS
z czujnikiem PowerSensor,
jeżeli użytkownik oddala się
od monitora, wyświetlacz
przyciemnia się, a następnie
przechodzi w tryb gotowości,
co zmniejsza zużycie energii
elektrycznej. Klasyczny
wyłącznik z boku obudowy
pozwala na całkowite odcięcie
zasilania. Ergonomiczną i
stabilną podstawę monitora
(SmartErgoBase) można
regulować tak, by optymalnie
dostosować ją do potrzeb
użytkownika i umożliwić
przyjęcie zdrowej postawy w
czasie pracy.
(Marek Wyrzychowski)
Prestigio
PMP5080CPRO
na Androidzie 4.0
Marka Prestigio zaprezentowała nowy tablet
PMP5080CPRO pracujący
w oparciu o nowoczesny
system Android 4.0 Ice
Cream Sandwich. Urządzenie
wyposażono w ośmiocalowy
wyświetlacz TFT LCD,
wydajny procesor ARM
Cortex-A8 1GHz oraz 8GB
wewnętrznej pamięci.
Nowy tablet to urządzenie
wielofunkcyjne o bogatym
profilu multimedialnym,
umożliwiające odtwarzanie
muzyki i filmów czy przeglądanie zdjęć oraz e-booków.
Dzięki wbudowanej pamięci,
wynoszącej 8GB oraz opcji
zainstalowania zewnętrznej
karty do 32 GB, tablet
umożliwia wygodne przechowywanie pokaźnej ilości
plików. Twórcy wzbogacili
także jego wydajność,
wykorzystując mocny
procesor ARM Cortex-A8
1GHz oraz pamięć RAM
DDR3 o pojemności 1GB.
Dzięki temu urządzenie
sprawnie obsługuje funkcje
multimedialne oraz efektywnie
współpracuje z najnowszym,
udoskonalonym systemem
operacyjnym Android 4.0
Ice Cream Sandwich.
Android 4.0 oferuje wiele
nowych, wygodnych dla
użytkowników rozwiązań
oraz możliwość pobierania
całej gamy funkcjonalnych
i pomysłowych aplikacji
z platformy Google Play.
Na jakość opcji multimedialnych wpływa także
przejrzysty, ośmiocalowy
wyświetlacz TFT LCD
o rozdzielczości 800 x 600
pixeli, który zapewnia wygodę
podczas czytania czy przeglądania plików oraz bezcenne
wrażenia przy oglądaniu
filmów i zdjęć. Wbudowany
sensor położenia 4-way
G-sensor uatrakcyjni zabawę
urządzeniem podczas gier
i korzystania z wielu
sprawnościowych aplikacji.
(Marek Wyrzychowski)
połączenia sieciowe za
pomocą wbudowanego WiFi
oraz transmisję danych
przy wykorzystaniu sieci
trzeciej generacji
z prędkością HSDPA
do 7.2 Mbps oraz HSUPA
Nowy smartfon
do 5,8 Mbit/s. Wśród dostęZTE Acqua
pnych aplikacji znajdują się
Firma ZTE, globalny produm.in. Google Search, Maps,
cent i dostawca nowoczesGmail, YouTube, Google
nych rozwiązań dla firm
Talk oraz zintegrowane
telekomunikacyjnych,
portale społecznościowe.
przedstawia nowy, wielofunDodatkowo sprzęt posiada
kcyjny smartfon Acqua
– prezentujący wysokiej klasy moduł Bluetooth do kreowanie
połączeń lokalnych i swoborozwiązania technologiczne
dnego przesyłania danych
oraz modernistyczny design.
między telefonem, a innymi
Nowy smartfon ZTE oparto
urządzeniami. ZTE Acqua
na systemie operacyjnym
dysponuje także szeregiem
Android 4.0 Ice Cream
opcji multimedialnych, takich
Sandwich, który pozwala
jak odtwarzanie plików audio
użytkownikom korzystać
i wideo czy wbudowane
z wielu praktycznych funkcji
radio FM. Użytkownicy mogą
oraz pobierać aplikacje
również robić zdjęcia za
z platformy Google Play.
pomocą aparatu o dobrej
Smartfon został wyposażony
rozdzielczości 5 Mpx
w duży, przejrzysty
z autofocusem i opcją
wyświetlacz o przekątnej 4”
nagrywania wideo.
i rozdzielczości 480 x 800
(Marek Wyrzychowski)
pikseli. Ekran jest wykonany w
technologii TFT i nawigowany
dotykowo. Acqua obsługuje
97
badania & raporty
Lista firm
Nazwa firmy
Opis
i sprzedaży bezpośredniej w Polsce
lub ich przedstawiciele
Nazwa firmy
COLWAY oferuje produkty
wytwarzane wyłącznie
w Polsce i tylko w oparciu
o rodzime wynalazki
biotechnologiczne.
Flagowym produktem
COLWAY jest aktywny
biologicznie kolagen,
ekstrahowany ze skór
ryb słodkowodnych.
Więcej informacji
na www.colway.net.pl
Finclub Poland Sp. z o.o.
FLP POLAND Sp. z o.o.
Flavon Group i jej Klub
Flavon max są już sposobem na życie dla wielu
tysięcy osób. Unikalne
produkty, dostępne tylko
w klubie, opatentowane
receptury, specjalna technologia produkcji i znak firmowy,
prosty i przejrzysty plan
prowizji – to gwarancja
sukcesu. To dynamicznie
rozwijająca się, niezadłużona firma, na której można
polegać. Więcej informacji
na www.flavonmax.pl
Inter-Vita Sp. z o.o.
Internet Technologies &
Telecomunications Polska
Jean Careno Poland Group
K-LINK-POLAND
7 RED Sp. z o.o.
wellness
AAC „RAINBOW” Sp. z o.o.
AGD
ACN Communications Polska Sp. z o.o. telekomunikacja
ACT Polska Sp. z o.o.
kosmetyki, środki czystości
Aktio Business & Invest Group
ubezpieczenia
Akuna Polska Sp. z o.o.
wellness
AMC Alfa Metalcraft
AGD
Corporation Sp. z o.o.
Amway Polska Sp. z o.o.
kosmetyki, AGD wellness
Ananda Sp. z o.o.
wellness
Aroma Group
kosmetyki, wellness
doradztwo
Auxilia
ubezpieczeniowe
AVON Cosmetics Polska Sp. z o.o.
kosmetyki
AQUAcell s.c.
filtry do uzdatniania wody
Best For Life
wellness
Betterware Poland Limited Sp. z o.o. AGD
CaliVita International
wellness, kosmetyki
Cawa Poland Ltd.
kosmetyki
Centrum Odszkodowań
odszkodowania
„Tarcza” Sp. z o.o.
Clubfreedom
turystyka
Collagen Beauty International s.c.
kosmetyki
Creation Direkt Poland
nanotechnologia
Cristian Lay Sp. z o.o.
kosmetyki, biżuteria
Diamond Distribution
wellness, kosmetyki
Company Sp. z o.o.
DLF Sp. z o.o.
AGD, wellness, informatyka
Dr Nona International Sp. z o.o.
kosmetyki, wellness
produkty finansowoDSA Financial Group S.A.
ubezpieczeniowe
ECPP Sp. z o.o.
odszkodowania
Ecoflow
wellness
Eco World Poland
produkty z mikrowłókna
EDS Everyone Sp. z o.o.
telekomunikacja
En101 Inc.
kursy językowe
EMG
wellness
EMKA design S.C.
galanteria skórzana
doradztwo finansowo Europartner Sp. z o.o.
ubezpieczeniowe
Europejskie Centrum
odszkodowania
Odszkodowań Sp. z o.o.
doradztwo finansowo
European Financial Group
-ubezpieczeniowe
Faberlic Poland Sp. z o.o.
kosmetyki
98
Firmy marketingu sieciowego
FMG International S.A.
FM GROUP Polska
For Mor Polska
Ganoderma Natura Polska Sp. z o.o.
Goldendrop
HANKIN Sp. z o.o.
HERBALIFE Polska Sp. z o.o.
HMI/ HMP Polska Sp. z o.o.
Opis
wellness
kosmetyki, wellness
produkty finansowoubezpieczeniowe
perfumy, kosmetyki, środki
czystości, telekomunikacja
kosmetyki, wellness
wellness, kosmetyki
art. spożywcze, wellness
wellness
kosmetyki, wellness
produkty finansowoubezpieczeniowe
wellness
telekomunikacja
kosmetyki
wellness
kosmetyki, chemia
KLM Sp. z o.o.
gospodarcza
produkty finansowoKonzeption S.A.
ubezpieczeniowe
finansowoKorporacja Agentów Zawodowych s.c. produkty
ubezpieczeniowe
Lampe Berger Polska Sp. z o.o.
AGD
Lifestyles Poland
wellness
LR-International Polska Sp. z o.o.
kosmetyki, wellness
Lyoness Poland Sp. z o.o.
wspólnota zakupowa
M&M Network Organization
telekomunikacja
Mary Kay Cosmetics Poland Sp. z o.o. kosmetyki
Mariza
kosmetyki
Megalife Sp. z o.o.
wellness
kosmetyki, chemia
Mentor Cosmetics
gospodarcza, wellness
MonaVie
wellness
MVC Parfums Pologne
kosmetyki
Natura Vitalis
wellness
Nature’s Sunshine Products
wellness
Nova Nutria GmbH
wellness
produkty finansowoNovision Sp. z o.o.
ubezpieczeniowe
NSA AG
wellness
Nu Skin Enterprises Poland Sp. z o.o. kosmetyki, wellness
Optidee
wellness
Oriflame Poland Sp. z o.o.
kosmetyki
OVB Allfinanz Polska Spółka
produkty finansowoFinansowa
ubezpieczeniowe
Pachira International
wellness
PartyLite Sp. z o.o.
AGD
Perfect Harmony
wellness
Polskie Doradztwo Finansowe Sp.
produkty finansowoz o.o.
ubezpieczeniowe
PM INTERNATIONAL
wellness, kosmetyki
narzędzia, akcesoria do
Profi-Technik
elektronarzędzi
Pro Futuro S.A.
usługi telekomunikacyjne
Protector Sp. z o.o.
odszkodowania
produkty finansowoProvida Sp. z o.o.
ubezpieczeniowe
Raypath International
AGD
produkty finansowoSigma Pro7
ubezpieczeniowe
Store For You Polska Sp. z o.o.
sklep internetowy
Tahitian Noni International
wellness
Grupa Tiens
kosmetyki, wellness
Trisana Polska Sp. z o.o.
wellness, kosmetyki
Tupperware Polska Sp. z o.o.
AGD
Vegas Cosmetics Polska
kosmetyki
Vemma Europe
wellness
Vision Polska Sp. z o.o.
wellness, kosmetyki
Vorwerk Polska Sp z o.o.
AGD
Wendor
bielizna damska
WGS – Polska
chemia gospodarcza
World Alliance Mercantile Co. Sp. z o.o. kosmetyki, wellness
Zepter International Sp. z o.o.
kosmetyki, AGD
99

Podobne dokumenty

Your Akuna Day

Your Akuna Day do domu, robiłem sobie zastrzyk i... w okolicach wieczora dochodziłem do siebie. Następnego dnia znowu szedłem do pracy. Kuracja jednak nic nie dała. Czy przejąłeś się swoją chorobą?  Nie za bardzo...

Bardziej szczegółowo

Zobaczyliśmy naszą firmę Narodziny Alveo

Zobaczyliśmy naszą firmę Narodziny Alveo jest mądry i silny, także słów, które swą mocą potrafią zarówno podnieść nas jak dźwig powalone drzewo lub w jednej chwili zrzucić w przepaść tak, że już się nie podniesiemy. Wielka jest potęga słó...

Bardziej szczegółowo