Czyściec Cenzora - Filmoteka Szkolna
Transkrypt
Czyściec Cenzora - Filmoteka Szkolna
Czyciec Cenzora
Boena Janicka
„FILM” 1990, nr 35, s.9
Prawie wszyscy uczestnicy gremium, oceniajcego polskie filmy przed festiwalem w Gdyni, dodawali
w pewnym momencie: ...ale nie widziaem jeszcze „Ucieczki z kina »Wolno« Marczewskiego. My wanie
obejrzelimy.
Janusz Gajos stoi pod cian i przyglda si dziwnym sprawom, dziejcym si w kinie. Na ekranie
zbuntowani aktorzy odmawiaj dalszego grania idiotycznych ról, na widowni ogupiaa komisja chyba tylko
dlatego nie ogasza, e zachodzi tu przypadek masowej hipnozy, poniewa nie czytaa Buhakowa. Za chwil
Gajos zacznie si mia.
miech wyzwalajcy: nie sposób pomyli go z adnym innym. Gajos, czyli cenzor z filmu Marczewskiego,
niegdy poeta i krytyk literacki, dzi czowiek spsiay {okreli go tym przymiotnikiem na naszych amach
reyser} moe tak zareagowa na „wychodzenie wiata z formy", bo w odrónieniu od tamtych z komisji jest
jakby podwójny. To on sam sprzed okresu spsienia mieje si z przegrywajcego cenzora, przeraonych
waniaków, walcego si gmachu pozorów. Kiedy film nie byt jeszcze gotowy dziwiono si, dlaczego
Marczewski gówn postaci uczyni cenzora; myl, e po to, by jego bohater móg mia si nie tylko
z innych, lecz równie z siebie. Taki miech jest o wiele elegantszy.
Pierwszym Impulsem „Ucieczki z kina »Wolno«" byo chyba skojarzenie spetryfikowanej rzeczywistoci
totalitaryzmu, w której wszyscy s ubezwasnowolnieni - z fikcj ycia obrazu filmowego, gdzie wszystko
zostao wczeniej wyreyserowane i zastyge raz na zawsze. Z tego skojarzenia moga narodzi si
specyficznie filmowa, a jednoczenie poetycka metafora: bunt aktorów, zapuszkowanych w blaszanych
pudach z tam, tako figura zapuszkowanego spoeczestwa. Zderzajc surrealistyczny pomys
z rzeczywistoci wczesnej wiosny 81, tak jak móg j postrzega cenzor w wojewódzkim miecie, reyser
osiga efekt czego wicej ni kina: prawdziwej halucynacji. Rozegrana w rejestrach groteski i drwiny,
podszyta jest jednak czym bardzo serio.
Nie naladujc, czerpic jedynie z ducha tamtej powieci, Marczewski u-zyskuje podobne wraenie, jakie
wywoa Buhakow w „Mistrzu i Magorzacie". Nie ma na ekranie Wolanda we wasnej osobie, lecz to jego
miech syszy chyba cenzor, kiedy sam mieje si bezgonie, patrzc na bunt marionetek i panik
animatorów, czyli surrealistyczn rewolt w stanie czystym.
Widowisko zamiany rzeczywistoci w nierzeczywisto wciga tylko wtedy, jeeli realia s wiarygodne.
Informacj z publikowanego w roku 1981 repertuaru kin „wszystkie seanse zarezerwowane", oznaczajc,
e dane kino wywietla „Robotników '80", pamitaj wszyscy, którzy byli wtedy doroli. O tym, e na
posadzie kierownika kina ldowali czsto byli pracownicy UB I SB wiedz kiniarze i filmowcy. Nikt ju chyba
jednak nie rozszyfruje dlaczego cenzor, objaniajc arkana swego zawodu, uywa jako przykadu akurat
sowa „bydo". Otó zdarzyo si przed laty w Warszawie, e cenzora wyrzucono z pracy za przepuszczenie
zdjcia krów w górzystym krajobrazie - opatrzonego podpisem: „bydo pasie si na górze".
Film Marczewskiego stanowi swego rodzaju epitafium, podzwonne dla epoki. Intuicja reysera kazaa mu
posuy si nie wielkim dzwonem, lecz dzwoneczkami z bazeskiej czapki. Nakadali j bardowieprzemiewcy tamtej ery: Mroek, Buhakow, Konwicki. Ich gosy, dochodzce zza ekranu dobudowuj
„Ucieczce z kina »Wolno«" wiele warstw pod powierzchni. Klimat, aur rozpozna jednak nawet ten, kto
nie potrafi rozszyfrowa odniesie. Chocia fakty byway w tamtych latach grone, t wanie uliczk
uciekalimy wszyscy - nie tyle z, ile do kina „Wolno"...
Najtrudniejszym zadaniem, jakie postawi sobie Marczewski, byo chyba wkomponowanie w t groteskow
opowie, wyczuwalnej pod absurdem, gbokiej powagi. W podskórnych warstwach „Ucieczki z kina
»Wolno«" kryje si tragizm bez tragizowania, a nawet jakby patos bez patetycznoci. Halucynacja cenzora
wiosn 81 prowadzi go przez oczyszczajcy miech dalej. W stron nadziei na odrodzenie i lku przed
ostatecznym potpieniem. ódzkie dachy, na które w kocowych scenach wydostaje si bohater filmu
Marczewskiego s rodzajem elizejskich pól, skd spadnie strcony w dó, do miejsca ju wyranie
umownego, jak ze snu.
W ostatnim ujciu dawny poeta i byy cenzor wychodzi z kina na ulice Lodzi Robi wraenie czowieka, który
wanie si przebudzi. Wszystko, co przedtem, take pieko i niebo, okazuje si uud wizj, gr.
Prawdziwa rzeczywisto, przez któr bdzie musia teraz przej - to chyba czyciec.
www.filmotekaszkolna.pl