POBIERZ - glosojcapio.pl - Portal dwumiesięcznika Głos Ojca Pio

Transkrypt

POBIERZ - glosojcapio.pl - Portal dwumiesięcznika Głos Ojca Pio
Konspekt spotkania formacyjnego
dla Grup Modlitwy Ojca Pio
Trudne upominanie
grudzień 2015
Rozpoczęcie
Przywitanie, znak krzyża, modlitwa do Ducha Świętego, pieśń ku czci św. Ojca Pio.
Modlitwa na bieżący rok
W bieżącym roku formacyjnym proponujemy, aby na początku każdego spotkania wspólnie
odmówić modlitwę franciszkańską:
O Panie, uczyń z nas narzędzia Twego pokoju;
abyśmy siali miłość, tam gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie, tam gdzie panuje krzywda,
jedność, tam gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję, tam gdzie panuje rozpacz;
światło, tam gdzie panuje mrok;
radość, tam gdzie panuje smutek.
Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając - otrzymujemy;
wybaczając - zyskujemy przebaczenie;
a umierając, rodzimy się do wiecznego życia.
Przez Jezusa Chrystusa. Pana naszego. Modlitwa Słowem Bożym
Pomocą w modlitwie i dzieleniu się Słowem Bożym może być medytacja biblijna, której tekst
znajduje się na końcu konspektu. Tekst medytacji można rozdać członkom grupy jakiś czas
przed spotkaniem do osobistego rozważenia.
Każdy z uczestników ma przed sobą tekst Pisma Świętego: Mt 18,10-20. Wybrana osoba odczytuje uroczyście fragment Ewangelii. Następnie w modlitewnym skupieniu każdy może na głos
jeszcze raz przeczytać jakieś wybrane zdanie, frazę z odczytanej perykopy, takie, które szczególnie poruszyło jego serce. W ten sposób słowa Pisma Świętego rozbrzmiewają ponownie, urywanymi zdaniami, poprzez osobiste zaangażowanie przenikając do serc wszystkich uczestników.
Gdy taki sposób modlitwy zostanie już dobrze przyjęty w Grupie, podczas kolejnych spotkań do
czytanych zdań można dołączać krótkie wezwania uwielbienia, prośby, przeproszenia, ucząc się
w ten sposób spontanicznej modlitwy rodzącej się ze słuchania słowa Bożego.
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
1
Prowadzący w odpowiednim momencie kończy modlitwę Słowem Bożym i przechodzi do kolejnego punktu spotkania.
Katecheza
Po modlitwie słowami Pisma Świętego, które są głównym tekstem dotykającym tematu spotkania, następuje katecheza. Zasadniczo wygłasza ją kapłan. Jeśli kapłan uzna, że w Grupie są odpowiednie osoby, które mogłyby przygotować i wygłosić katechezę, może wcześniej powierzyć
im to zadanie. Sam oczywiście jest obecny i czuwa nad wszystkim. Powierzanie przygotowania
i wygłoszenia katechezy członkom Grupy może być istotnym i cennym elementem formacji,
ożywiającym ich wiarę i jeszcze bardziej pobudzającym do odkrywania swego miejsca w Kościele. Oczywiście wymaga ono nieustannego zaangażowania kapłana, który cały czas prowadzi
taką osobę i rozeznaje owoce rodzące się w Grupie. Katecheza nie powinna trwać dłużej niż 20
minut.
W przygotowaniu katechezy można posłużyć się tekstem poniższego rozważania, którego autorem jest Roman Rusek OFMCap.
Grzesznych upominać
„Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz
swego brata” (Mt 18,15). Upominanie jest obowiązkiem płynącym z miłości. Jest on
sformułowany wprost w Piśmie Świętym. Oprócz wspomnianego tekstu z Ewangelii Mateusza pięknie o upominaniu mówi św. Paweł: „Gdyby komuś przydarzyłby
się jakiś upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha Świętego, w duchu
łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ
pokusie” (Ga 6,1). Dalej wspomina on, że upomniał samego św. Piotra, który zachowywał się dwulicowo. Fakt ten pokazuje, że także przełożony potrzebuje upomnienia. W Starym Testamencie rolą proroków było upominanie ludu i jego władców.
Prorok Natan upomina Dawida z powodu jego złych czynów, zaś Jonasz upomina
grzesznych mieszkańców Niniwy. O ile lepiej jest upominać, niż trwać w gniewie,
mówi Syrach. Podobnych sfogrmułowań na temat upominania znajdziemy w Piśmie Świętym mnóstwo. Sam Bóg jest tym, który w imię miłości nas upomina, a my
mamy obowiązek udzielania sobie wzajemnie upomnień. Autor listu do Hebrajczyków podsumowuje: „Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne,
potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości”
(Hbr 12,11).
Co mówi nam świat?
Współczesna kultura z wielu powodów kwestionuje upominanie grzeszących. Mówi
się, że – na przykład – upominanie oznacza brak szacunku dla wolności. Zwrócenie komuś uwagi odbierane jest jako zamach na jego autonomię. Tolerowane jest
jedynie wtedy, gdy ktoś wprost szkodzi innym. Ale jeśli uznamy, że szkodzi tylko
sobie, wtedy często reakcja ogranicza się do wzruszenia ramion: jest dorosły, to jego
sprawa. Nie dajmy sobie wmówić, że przestrzeganie człowieka, który schodzi na złą
drogę, jest naruszeniem jego prawa do wyboru. Wolność nie jest absolutem. Upominanie jej nie narusza. To apel do sumienia, wezwanie wolności do służby dobru,
a nie złu.
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
2
Upominanie dzisiaj jest kwestionowane także z powodu skrajnego subiektywizmu.
Na przykład mówi się, że co jest dobre dla mnie, niekoniecznie musi być takie dla
kogoś innego. Owszem, indywidualne okoliczności mają wpływ na ocenę moralną
postępowania, ale kłamstwo zawsze pozostanie kłamstwem, a kradzież kradzieżą.
Kto wybiera zło, ten staje się zły, wchodzi na drogę zakończoną przepaścią, a więc
igra z życiem. Dlatego przestrzeganie przed złem jest aktem miłosierdzia.
Jest jeszcze jeden powód kwestionowania upomnienia: skoro sam jestem grzesznikiem, nie mam prawa, by upominać innych. Oczywiście nikt z nas nie jest doskonały, ale mamy sobie wzajemnie pomagać, silniejsi – słabszym, z całą pokorą
i świadomością własnej słabości.
Czego uczy nas Ojciec Pio?
Ojciec Pio bardzo poważnie traktował zło czynione przez człowieka. Sam kiedyś
wybuchnął płaczem po spowiedzi. Na pytanie młodego kapłana, który go spowiadał, co się stało, odpowiedział: „Czy myślisz, że grzech to tylko przekroczenie prawa.
Grzech to gwałt zadany miłości. Dlatego płaczę, bo jestem świadomy, że zadałem
gwałt miłości”. Ojciec Pio był wymagający, jeśli chodzi o upominanie grzeszników.
Zdarzało się, że często nie dawał rozgrzeszenia nie dlatego, że istniały obiektywne
ku temu przeszkody, ale by wstrząsnąć sumieniem człowieka i nauczyć go poważnie
traktować grzech, nawet lekki. Była to swoista duchowa pedagogia człowieka, który
miał dar czytania w ludzkich sumieniach i wiedział, jakie słowa i jaką metodę stosować.
Zawsze chodziło o dobro grzeszącego. Musimy sobie uświadomić, że im bardziej
kogoś kochamy, tym lepiej go znamy i tym bardziej za niego odpowiadamy. Milczenie w obliczu zła może stanowić współwinę i prowadzić do zniszczenia miłości. Rodzice kochają dzieci i dlatego wymagają od nich przestrzegania zasad i upominają
z miłością. Małżonkowie, jeśli się kochają, zawsze znajdują słowo upomnienia. Kapłan ma obowiązek upominania wiernych i przyjęcia od nich upomnienie. Trzeba
jednak pamiętać, że przygany trzeba dawać umiejętnie.
Upomnienie – tak samo jak dobre postępowanie – musi być rozumne. Nie może
stanowić wypominania cudzych błędów dla poniżenia drugiego człowieka. Trzeba
też wybrać właściwy czas i starannie dobrać słowa, aby nazwać po imieniu to, co
uważamy za zło, bez ogólników typu: „zawsze zostawiasz bałagan”. Powinniśmy ponadto mieć świadomość naszej subiektywnej oceny oraz – być może – niedostatecznej znajomości wszystkich okoliczności i motywów działania drugiego człowieka.
Upominać należy najpierw w cztery oczy, bo możemy kogoś niepotrzebnie poniżyć
przed innymi. Zawsze jest to trudne pod względem psychicznym dla obu stron, ale
może zbliżyć ludzi do siebie, kiedy damy do zrozumienia, że upominamy, ponieważ
zależy nam na drugiej osobie. Upominanie może zburzyć miłą atmosferę, ale przecież ważniejsza jest prawda, która wyzwala. Nikt nie lubi upominać, bo naraża się
wówczas na utratę sympatii i przyjaźni, ale upomnienie otwiera oczy i jest powodem
duchowego oraz moralnego wzrostu człowieka.
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
3
Dzielenie W GRUPACH
Po wysłuchaniu katechezy następuje czas dzielenia. Jest to bardzo ważny moment spotkania
formacyjnego. Pozwala on czynnie zaangażować się wszystkim członkom grupy, łączy treści
poruszane na spotkaniu z codziennym życiem, jest czasem świadectwa, w którym tworzą się
w grupie więzy oparte na wspólnym doświadczeniu wiary i spotkania z żywym Bogiem.
Aby dzielenie mogło spełnić swoją rolę, grupa w nim uczestnicząca nie może być zbyt liczna.
Przyjmuje się, że nie powinna przekraczać ośmiu osób. Jeśli w spotkaniu bierze udział większa
liczba uczestników, należy wcześniej pomyśleć o podziale na małe grupy i wyborze prowadzących dzielenie. Rolą prowadzącego jest rozpoczęcie i zakończenie tej części spotkania, stawianie
pytań zachęcających do świadectwa, dbanie o to, by każdy z uczestników miał możność zabrania
głosu. Kapłan również bierze czynny udział w dzieleniu, przyłączając się do jednej z grup.
Dobrze jest wcześniej ściśle wyznaczyć czas na tę czynność, jednakowy dla wszystkich małych
grup, tak aby w miarę równocześnie zakończyć ten punkt spotkania. Dzielenie, w zależności od
liczebności małych grup, powinno trwać od 30 do 45 minut.
Pytania do dzielenia w grupach:
• Czy umiem modlić się za tych, którzy mnie denerwują?
• Czy zanim zwrócę komuś uwagę, kto źle postępuje, powierzam go najpierw Bogu?
• Czy zwracam uwagę najpierw w cztery oczy bez obgadywania kogoś za plecami?
Zakończenie
Po zakończonym dzieleniu Grupa znów spotyka się w całości. Można przekazać niezbędne
ogłoszenia i zakończyć spotkanie krótką modlitwą, np. dziesiątkiem różańca w intencjach Grupy oraz błogosławieństwem kapłana.
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
4
Medytacja biblijna
Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. Albowiem
Syn Człowieczy przyszedł ocalić to, co zginęło. Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec
i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam:
cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też
nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych. Gdy brat
twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego
brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo
trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli
nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Zaprawdę, powiadam wam:
Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie
rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie
o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj
albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. (Mt 18, 10-20)
Jezus przyszedł, by ocalić to, co zaginęło. Przypowieść o szukaniu zagubionej owcy w Ewangelii
Mateusza umieszczona jest w środku mowy na temat wspólnoty, by miała ona tę samą postawę
wobec małych, braci słabych i zagubionych, co Jezus, który zamiast ich odsuwać daleko na bok,
umieszcza ich w centrum swojego zatroskania. Bóg chce, by się nie zagubiło żadne jego dziecko.
Zatroskanie najwyższego Pasterza jest pierwszą regułą wszelkiej troski o drugiego człowieka.
Wspólnotę tworzą mali, którzy łatwo się gubią. Jeśli ich nikt nie szuka, giną. Kogoś małego należy nie tylko przyjąć, ale również chronić przed zgorszeniem, szukać, jeśli jest zagubiony, upomninać, gdy zbłądził, przebaczać siedemdziesiąt siedem razy, gdy zgrzeszył. To jest prawdziwe
przyjmowanie bliźniego w jego godności dziecka Bożego. Wspólnotę cementuje życie własnymi
i innych ograniczeniami, co sprawia, że staje się ona miejscem komunii, wzajemnej pomocy
i obopólnego przebaczenia.
Upomnienie, a nie pogardzanie słabym - ponieważ jest on cenny w oczach Ojca i Syna - jest
wprowadzeniem do wezwania, by szukać go i znaleźć, kiedy się zagubi. Jesteśmy wezwani do
otoczenia go tą sama troską, jaką okazuje mu Ojciec i Syn.
Jezus jest Synem, który uniżył się i stał się naszym bratem, by szukać zagubionych braci. Kościół
nie jest sektą sprawiedliwych, oddzielających się od grzeszników. Jest wspólnotą usprawiedliwionych, którzy usprawiedliwiają, obdarowanych łaską i darzących nią innych, rozgrzeszonych, którzy przebaczają. W centrum wszelkiej troski Kościoła znajduje się szukanie zabłąkanego brata.
„Pozyskasz swego brata” - mówi Jezus temu, komu udało się skłonić grzesznika do uznania własnego błędu. W rzeczywistości przywrócił on wówczas braterstwo. Nie jest już sam, a tam, gdzie
dwaj są razem, Ojciec ma w nich upodobanie, bo Syn jest między nimi.
Miłość zawsze jest związana z prawdą. Miłość zawsze dzierży prymat, ale wyraża się w szukaniu
zaginionego i oświeceniu go w jego zagubieniu, a w końcu w przebaczeniu mu.
Kiedy mówi się o braterskim upomnieniu, wydaje się ono być sprzeczne z niewydawaniem sądów, staraniem się o pojednanie, z przypowieścią o chwaście, któremu pozwala się róść aż do
żniwa (Mt 13,24-30.49). Jednak upomnienie braterskie jest oznaką wielkiej miłości. Jest możli-
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
5
we we wspólnocie, gdzie każdy jest przyjmowany ze swoimi ograniczeniami, gdy błądzi - nie jest
sądzony, gdy grzeszy - jest rozgrzeszany, gdy gubi się - szukają go, gdy zawinił - przebacza mu
się. Nie istnieje upomnienie braterskie bez bezwarunkowego przyjęcia, a gdy go nie ma, tworzy
się przeciwstawność między krytyką i obronnym oporem. Tylko wówczas, gdy osoba jest przyjęta - i tylko w mierze, w jakiej została przyjęta - staje się gotowa przyjąć ewentualne obserwacje
i uwagi bez uznania ich za agresję.
Upomnienie braterskie jest potrzebne, by nasze bycie razem stawało się coraz lepsze, a nie gorsze. Jest ono konkretnym sposobem szukania tego, kto się zagubił, by nie zginął. Jest najwyższym przejawem miłosierdzia, przeciwieństwem zgorszenia. Jeśli zgorszenie lekceważy brata
i doprowadza go do grzechu, upomnienie okazuje troskę o niego i odwodzi od zła.
Grzech niszczy braterstwo. Jeśli przebaczysz, odzyskasz je tylko w połowie. Ty jesteś bratem,
a drugi jeszcze nie, aż do uznania błędu i przyjęcia przebaczenia. Gdy upomnienie zadziała,
wówczas duch braterstwa ożywia obydwie strony.
Należy szukać wszelkich możliwych dróg, by przyprowadzić zagubionego do domu. Najpierw
sam na sam, potem za pośrednictwem innych, a gdy to okaże się konieczne - wspólnoty. Kto nie
zechce nawrócić się, ma być uznany za poganina i grzesznika. Nie chodzi o usunięcie zepsutego
jabłka. Jest to ujawnienie faktu: grzech zerwał więź braterską. Nie jest to też sąd czy potępienie,
ale lekarstwo, by zgubiony uznał zło i mógł się nawrócić.
Tylko wówczas, gdy postrzega się dobro jako dobro i zło jako zło, można mówić o pojednaniu
i przebaczeniu. Ujawnienie prawdy jest wielką przysługą dla miłości. Traktowanie kogoś jako
poganina i celnika nie jest pozbawieniem go naszej miłości. Jezus jest przyjacielem celników
i grzeszników (Mt 11,19), przyszedł przecież ocalić to, co zaginęło i wyśle swoich uczniów do
wszystkich pogan (Mt 28,19).
Wspólnota ma tę samą władzę, co Piotr (Mt 16,19), tę samą też, co Pan: uobecnienie na ziemi
sądu Ojca, który jest w niebie. Nie chce On, aby zaginął nawet jeden z tych najmniejszych.
By posiadać tego ducha, konieczna jest braterska modlitwa skierowana do Ojca, gwarantująca
obecność Syna.
Tekst zawiera cztery wypowiedzi Jezusa: o upomnieniu braterskim, o władzy wspólnoty związywania i rozwiązywania, o skuteczności braterskiej modlitwy i o obecności Pana wśród modlących się.
Jezus, jako Dobry Pasterz, jest również Synem. Zyskuje braci i oddaje ich w ręce miłosiernego
Ojca, gromadząc grzeszników i przekonując o grzechu tych, którzy uważają się za sprawiedliwych.
Kościół otrzymał władzę Jezusa i powinien używać jej tak jak On. Wspólna modlitwa, która
mu zapewnia obecność Syna, wyprasza od Ojca moc życia darem wzajemnej pomocy i coraz to
lepszego bycia razem. Wspólnota chrześcijańska jest duchowo dojrzała w takiej mierze, w jakiej
jest gotowa stosować upomnienie braterskie.
Interpretacja tekstu
w. 10: Pamiętajcie, żeby nie gardzić żadnym z tych małych. Wspólnota zawsze jest kuszona, by
swoich członków słabszych i niestałych uważać za balast. Widzi różnicę między tymi, którzy się
liczą, gdyż są bogatymi dawcami, są dobrzy i przykładni, a tymi, którzy nie liczą się, ponieważ
nic nie mają, są słabi i pozostawieni sobie. Ci łatwo dają się wyprzedzić i gubią się, ponieważ
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
6
pozwalamy im zejść na bok i przyczyniamy się do ich zabłądzenia. Istnieje pewna forma współzawodniczenia duchowego, gorszego od ekonomicznego! Doceniamy pierwszych i podciągamy
się do nich, gardząc ostatnimi. Tymczasem Pan umieszcza w centrum wspólnoty najmniejszego,
z którym się utożsamia!
Przeciwny pogardzie jest szacunek, tak charakterystyczny dla miłości. Kto miłuje, ten uważa
kochanego za wyższego od siebie. Jeżeli już ma istnieć współzawodnictwo między chrześcijanami, to niech będzie to współzwodnictwo w okazywaniu wzajemnego szacunku (Rz 12,10). Kto
bardziej szanuje drugiego, ten bardziej upodabnia się do Boga, który widzi, że wszystko jest dobre i bardzo dobre. Ostatni spośród ludzi jest przedmiotem nieskończonego szacunku ze strony
Pana, gdyż wykupił go za wielką cenę, za cenę swojego życia.
Pogardzanie małym i grzesznikiem jest pogardą Pana, który dla nas stał się ostatnim ze wszystkich, stając się nawet przekleństwem i grzechem.
ich aniołowie widzą ciągle oblicze mego Ojca. Dobry posłaniec, który strzeże, daje natchnienie
i dodaje odwagi człowiekowi do czynienia dobra, jest obecny już w najstarszej tradycji Izraela.
Jest to pomoc udzielana przez Boga patriarchom, Mojżeszowi, Sędziom i prorokom. W Nowym
Testamencie aniołowie mają rolę specyficzną, przede wszystkim w Ewangeliach Dziecięctwa
i przy Zmartwychwstaniu, a ponadto w Apokalipsie. Tekst ten jest podstawowy dla wiary chrześcijańskiej w „anioła stróża”, który opiekuje się każdą osobą.
w. 11: Bo Syn Człowieczy przyszedł, aby ocalić to, co zaginęło. W wielu manuskryptach brak jest
tego wersetu. Najprawdopodobniej pochodzi on od Łk 19,10 i dobrze włącza się w tę perykopę.
w. 12: Jak się wam wydaje? Jest to pytanie wzywające nas i jednocześnie wprowadzające przypowieść, której celem jest wzbudzenie w nas postawy przeciwnej pogardzie.
Jeśli ktoś ma sto owiec. Pasterz prowadzi owce tam, gdzie jest woda i pokarm, broni je przed
dzikimi zwierzętami, rabusiami i niepogodą. Między stadem i pasterzem tworzy się stosunek
wzajemnego poznania i uczucia. Życie jednej strony zależy od drugiej i odwrotnie.
Pasterz jest obrazem Boga w odniesieniu do ludu, który miłuje. Jezus porównuje się do pasterza (Łk 15,1-7; J 10,1nn), który będzie „uderzony” w swojej męce (Mt 26,31) i stanie się sędzią
w swojej chwale (Mt 25,32). Pasterzami są również ci, którzy po Nim otoczą troską stado. Ale
każdy z nas jest na swój sposób pasterzem drugiego, jak każde dziecko odpowiedzialne jest za
swojego brata i siostrę. Kto mówi za Kainem: „Czyż jestem stróżem brata mego?” (Rdz 4,9), już
go zabił.
czy nie zostawi w górach dziewięćdziesięciu dziewięciu. Łukasz mówi o dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, pozostawionych, by szukać jednego grzesznika (Łk 15,7). Pasterz nie
opuszcza stada, jeśli nie ma pewności, że jest bezpieczne i dobrze strzeżone. Dla tego pasterza
pierwszą sprawą jest owca zagubiona i dla niej to pozostawia stado w górach. Tylko w przypadku utraty jakiejś rzeczy dostrzega się wyraźnie jej wartość. Tak jak boląca część ciała zwraca na
siebie całą uwagę, tak miłość Boga jest skoncentrowana na zagubionym grzeszniku. Sprawia Mu
ból nie do zniesienia, aż do niesienia krzyża i śmierci na nim! Grzesznicy są rzeczywiście bardziej miłowani przez Boga, ponieważ potrzebują więcej miłości.
i wyrusza na poszukiwanie zaginionej. Pan pozostawia wszystko, by szukać zagubionej owcy,
tej, która dla nas się nie liczy.
w. 13: Gdy ją znajdzie... Jest to radość tego, kto odkrył skarb, znalazł cenna perłę. Fakt opuszczenia innych owiec, by szukać zagubionej i większa radość z jej znalezienia niż z innych, wskazuje
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
7
na wartość, jaką ona przedstawia dla pasterza.
Dlatego kochajmy zagubionych i zatraconych, grzeszników i nieprzyjaciół. Jest coś Boskiego
w każdej istocie ludzkiej: miłość Ojca do Syna. Najbardziej oddalona od Boga osoba jest samym
Synem Bożym, który woła na krzyżu „Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mt 27,46), który zatracił się w otchłani naszego grzechu, by żadne opuszczenie Boga nie było już opuszczone przez
Boga.
Miłość wobec ostatniego odzyskuje całe stworzenie w Synu i jest radością Boga. Po to Syn się
wcielił, opuścił dwór niebieski, zszedł z wyżyn Trójcy i przyszedł na ziemię. W ten sposób zbawia grzeszników - „spośród nich ja jestem pierwszy”, mówi św. Paweł (1Tm 1,15). To samo mogę
i ja powiedzieć o sobie i o kimkolwiek innym. Istotnie, umiłował mnie i samego siebie wydał za
mnie (Ga 2,20).
cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zagubiły. Troska duszpasterska dotyczy nie bliskich, lecz oddalonych - zwłaszcza gdy jest ich dziewięćdziesięciu dziewięciu! Tylko wówczas Kościół jest Kościołem Syna, który posiada tę samą miłość co Ojciec.
Wspólnota, mająca w swoim centrum to, co małe, cała nastawiona jest na zewnątrz. Dlatego
apostoł bierze sobie za punkt honoru głoszenie Ewangelii tam, gdzie jeszcze nie dotarło imię
Chrystusa. Najpiękniejszego obrazu Kościoła posłanego do wszystkich narodów dostarczają
nam na końcu Dzieje Apostolskie: w wynajętym domu w Rzymie, w sercu pogaństwa, więziony
Paweł przyjmuje wszystkich i swobodnie głosi Królestwo, ucząc, kto jest Panem (Dz 28,30n).
w. 14: Ojciec, który jest w niebie, nie chce, żeby zaginął nawet jeden z tych najmniejszych. W tym
powiedzeniu jest wyrażony szacunek do człowieka. Ojciec nie chce, żeby ktokolwiek zginął z zagubionych. Jest to wola w niebie, którą my jesteśmy wezwani pełnić na ziemi. Wzorem naszego
działania jest Jezus, Syn wypełniający wolę Ojca w poszukaniu zaginionego brata. My przeznaczamy go na straty, jeśli żywimy do niego zamiast szacunku pogardę.
w. 15: Jeśli twój brat zgrzeszy (przeciw tobie). Słowa „przeciw tobie” występujące w niektórych
manuskryptach, zostały wzięte z Łk 17,4, gdzie Jezus mówi o bezwarunkowym przebaczeniu
doznanych przykrości. Przedmiotem upomnienia braterskiego nie jest osobista obraza, lecz
grzech szkodzący temu, kto go popełnia. Temu, kto mnie obraził, winny jestem przebaczenie,
temu natomiast, kto grzeszy, nie mam nic do wybaczenia. Jestem mu tylko dłużny braterskie
upomnienie.
W tekście jest mowa o tych ciężkich grzechach, które wykluczają z Królestwa (Ga 5,19-21). Kto
je popełnia, jest zagubiony. Jeśli nie zostanie pozyskany dla wspólnoty, grozi mu zatracenie.
idź i upomnij go w cztery oczy. Upomnienie ma być pozbawione zawiści, ducha krytyki, zemsty
czy urazy. Przeciwnie, powinna je przenikać miłość bliźniego jak siebie samego, ale słowa upomnienia muszą być szczere i jasne, by nie obarczać się winą zaniechania przekazu całej prawdy.
Brat-grzesznik jest niejako chorym członkiem twojego ciała i zagraża ci niebezpieczeństwo
utraty go. Czujesz ból i dlatego staraj się go wyleczyć, najpierw sam na sam, nie jawnie, jak mówi
Księga Kapłańska 19,17: „Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał
bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu”.
Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Celem bezstronnym upomnienia braterskiego nie jest
potępianie, lecz „pozyskanie swego brata”, który zgrzeszył. Nie chodzi tylko o pojednanie się
z nim, ale o coś więcej: doprowadzenie go do opamiętania się i pojednania z innymi, by był
dzieckiem Bożym i bratem.
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
8
Tylko w duchu pojednania, przebaczenia, nieosądzania, tolerancji i troski o tego, kto błądzi,
upomnienie braterskie staje się skuteczne. „Bracia moi! Jeśliby ktoś z was zszedł z drogi prawdy,
a inny by go nawrócił, niech wie, że nawracając grzesznika z błędnej drogi, ocali go od potępienia i przyczyni się do przebaczenia wielu grzechów” (Jk 5,19n).
w. 16: Jeśli cię nie posłucha... W Izraelu procedura sądowa opierałą się na słowie dwóch lub
trzech świadków. Tu jednak nie chodzi o proces, tylko o zamiar odzyskania brata dla prawdy.
Gdy nie udaje ci się samemu, może ze względu na twoje niewielkie możliwości, możesz korzystać z pośredniczenia innych.
w. 17: Jeśli ich także nie posłucha, powiedz Kościołowi. Po pierwszej próbie w cztery oczy, a następnie po mediacji innych, sprawę przedstawia się na zgromadzeniu, by miłość braci skłoniła
grzeszącego do zmiany postawy. Oczywiście chodzi tu o ciężki grzech, znany powszechnie. Celem, również w ekskomunice, jest zawsze pozyskanie brata.
A jeśli nawet Kościoła nie posłucha, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik. Wspólnota nie
„ekskomunikuje” grzesznika, lecz daje mu poznać, że już znalazł się poza komunią i znajduje
się w takim stanie, że może powrócić. „Ekskomunika” ma zawsze i tylko wartość ujawniającą
i wychowawczą, nigdy karzącą. Ujawnia ciężar zła, jakie ktoś czyni - w wielu przypadkach beztrosko - by się opamiętał.
Traktowanie kogoś jako poganina i grzesznika nie oznacza wykluczenia go, skoro nawet nieprzyjaciół należy miłować, a można ich pozyskiwać tylko większą miłością. Jest rzeczą tragiczną
dawanie „ekskomunikowanemu” odczucia, że jest wykluczony, i to w stanie, kiedy on sam skłania się ku temu. Powinien jednak odczuć większą troskę ze strony braci.
w. 18: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi. Wspólnota ma tę samą władzę, co św. Piotr (Mt
16,16), władzę Syna, który przyszedł po to, by ocalić to, co zaginęło. Jest to ta sama władza Ojca,
który nie chce, aby ktokolwiek zaginął. Wielka to odpowiedzialność wspólnoty, wezwanej do
sprawowania na ziemi misji Syna Człowieczego. Nie powinna działać według własnych upodobań, lecz zgodnie z wolą Ojca. Wówczas osoba upominana zdobędzie w stosunku do Ojca to
usposobienie pozytywne lub negatywne, które spowodowała nasza postawa braterska. Właśnie
to zwiąże go lub rozwiąże w odniesieniu do Ojca.
w. 19: Jeśli dwaj spośród was zgodnie o coś poproszą... Bracia i siostry, którzy łączą głosy w modlitwie, są słodką „symfonią” dla uszu Ojca. Kontekst podpowiada nam, o co prosić Ojca i czego
On udziela: żyć na ziemi Jego władzą, którą jest zdolność przyjmowania i niegorszenia Jego najmniejszych, szukanie zagubionych, odzyskiwanie straconych i przebaczanie wszystkim.
w. 20: gdzie dwaj lub trzej zbierają się w imię moje, jestem wśród nich. W ten sposób Jezus oddaje powiedzenie rabinackie, które mówi: „Jeśli dwóch łączy się w dostosowywaniu się do Prawa,
Szechina jest na ich zebraniu”. Gdzie bracia się łączą, tam jest obecny Syn. I z tej to przyczyny
modlitwa braci skierowana do Ojca w imię Syna nie zawodzi: Pan jest „pośród nich”, jak dziecko,
które Jezus postawił „między nimi”.
na podstawie książki: Silvano Fausti, „Wspólnota czyta Ewangelię wg św. Mateusza”
opracował Tomasz Duszyc OFMCap
SPOTKANIE FORMACYJNE GMOP GRUDZIEŃ 2015
9