Windykatorzy wciąż na fali

Transkrypt

Windykatorzy wciąż na fali
www.parkiet.com
4 grudnia 2015, piątek
.07
Partner kolumny
FOT. PATRYK KOWALIK
Chociaż spółka GetBack jest stosunkowo
młodym graczem na polskim rynku
windykacyjnym, to już zdążyła dać się
we znaki konkurencji
Konrad Kąkolewski, prezes GetBack i Paweł Trybuchowski, wiceprezes spółki.
Windykatorzy wciąż na fali
Jeszcze kilkanaście lat
temu windykacja kojarzyła
się przede wszystkim z tym,
co najgorsze. Od tego czasu
zmieniło się jednak bardzo
dużo. Zmiany w prawie, proklientowskie nastawienie firm
windykacyjnych do dłużnika,
rosnąca podaż wierzytelności
czy też systematyczna poprawa wyników finansowych
przez spółki odzyskujące
długi sprawiła, że rynek się
ucywilizował i dziś jest
atrakcyjnym miejscem do
inwestycji, już nie tylko dla
polskiego kapitału, ale także
dla poważnych zagranicznych
graczy.
Szacuje się, że już w 2006 r.
wartość rynku usług windykacyjnych sięgnęła około 9 mld
zł. W kolejnych latach było już
tylko lepiej. W 2009 r. wartość
ta wzrosła do 14,3 mld zł, co
stanowiło pochodną rosnącego
zadłużenia Polaków, a także
coraz większej skłonności
banków do przekazywania
przeterminowanych wierzytelności do wyspecjalizowanych
firm windykacyjnych.
Z raportu przygotowanego
ostatnio przez analityków
NWAI Domu Maklerskiego
wynika, że wielkość rynku
windykacyjnego w 2014 r.
wyniosła aż 24,3 mld zł. „Przez
ostatnie lata rynek wierzytelności był jednym z najbardziej
dynamicznie rozwijających się
branż w Polsce. Wraz z jego
wzrostem, skrzydła rozwinęły
takie spółki, jak Kruk, Best,
Kredyt Inkaso oraz Ultimo, dochodząc do pułapu kilkusetmilionowych obrotów. Zdarzenia
i trendy, które w ostatnim roku
miały miejsce na rynku wierzytelności, m.in. erozja marż oraz
wzmożone zainteresowanie
zagranicznych podmiotów
polskim rynkiem, wskazują
na to, iż wchodzi on w fazę
dojrzałości, której kolejnym
etapem będzie konsolidacja”
– napisali w raporcie analitycy tego, co się dzieje na naszym
rynku. Mają dostęp do taniego
NWAI DM.
kapitału, doświadczenie i są w
stanie kupować duże portfele.
Zagranica atakuje
Jeśli zaś chodzi o polskie firmy,
Rosnąca podaż wierzytelno- to szansę na dalszy rozwój mają
ści to oczywiście ta dobra infor- przede wszystkim te, które są
macja dla windykatorów. W w stanie zorganizować finansobiznesie zachodzą także inne wanie, bądź te współpracujące
zmiany, które na dobre mogą z dużymi międzynarodowymi
odmienić oblicze polskiego firmami, jako koinwestor i
rynku windykacyjnego. Ta serwiser – mówi Paweł Trybunajważniejsza to coraz większe chowski, wiceprezes GetBack.
zainteresowanie Polską przez
zagranicznych graczy. Co
Szukanie alternatyw
prawda zagraniczny kapitał w
Polska powoli staje się zbyt
naszym kraju jest od kilkunastu
lat (przykład IntrumJustitia), ciasnym rynkiem dla naszych
ale tak naprawdę dopiero w firm windykacyjnych. Coraz
ostatnich kilkunastu miesią- więcej polskich spółek trudcach przeżywamy prawdziwy niących się odzyskiwaniem
szturm zagranicznego kapita- długów szuka więc szczęścia
łu. Pod koniec ubiegłego roku poza granicami kraju. Z jednej
polska kancelaria Navi Lex strony jest to szansa na dodatzostała włączona do struktury kowe przychody, z drugiej zaś
Hoist Finance – ogólnoeu- odpowiedź na coraz większą
ropejskiej grupy finansowej konkurencję na naszym rynku.
wywodzącej się ze Szwecji. Eksperci przekonują, że eks-
Polska powoli staje się
zbyt ciasnym
rynkiem dla naszych
firm windykacyjnych.
Spółka Ultimo została przejęta przez norweską spółkę
B2Holding. Wszystkie te
wydarzenia przyćmiła jednak
informacja o wejściu do Polski
amerykańskiej PRA Group,
która nawiązała współpracę z
GetBack oraz Kredyt Inkaso
przy okazji zakupu portfela
wierzytelności od Getin Noble
Bank. W ostatnich tygodniach
zaś rynek obiegła informacja
o tym, że norweska grupa Lindorff kupiła Casus Finanse.
– Oczywiście apetyt zagranicznych firm jest duży i niewykluczone, że to właśnie one
będą głównymi beneficjentami
pansja zagraniczna ma głęboki
sens, pod warunkiem jednak,
że jest przemyślana. Obecnie
już większość czołowych firm
windykacyjnych działa na więcej niż jednym rynku. Kierunki
ekspansji są różne: od Niemiec
aż po Rosję. Jeden rynek cieszy
się jednak szczególną atencją
polskich firm odzyskujących
długi. Okazuje się, że prawdziwą furorę robi rynek rumuński.
Można nawet powiedzieć,
że w Rumunii to właśnie polskie firmy windykacyjne są
jednymi z najpoważniejszych
graczy. Pewnie wynika to m.in.
z faktu, że działa tam czołówka
naszego rynku wierzytelności.
O rumuńskie długi walczy
Kruk, GetBack oraz Ultimo.
Kruk jest również obecny w
Niemczech. O dalszej ekspansji
zagranicznej poważnie myśli
także Kredyt Inkaso. Spółka
oprócz Rumunii działa także
w Bułgarii, Rosji, a ostatnio
poinformowała o wejściu na
rynek chorwacki.
Wyjście na rynki zagraniczne to dla polskich windykatorów ucieczka do przodu.
Rosnąca konkurencja na rynku
polskim już bowiem zbiera
swoje żniwo. W maju tego roku
uprawomocniło się postanowienie o ogłoszeniu upadłości
z możliwością zawarcia układu
e-Kancelaria. Z kolei giełdowa
spółka Presco Group podpisała niedawno list intencyjny
z Krukiem ustalający główne
warunki sprzedaży wszystkich
udziałów jej podmiotu zależnego oraz praw do dysponowania
portfelami wierzytelności o
łącznej wartości nominalnej 2,7
mld zł zakupionymi na polskim
rynku przez ten podmiot zależny oraz wchodzący w skład
grupy kapitałowej giełdowej
spółki NS FIZ. Transakcja,
jeśli dojdzie do skutku, nastąpi za cenę nie większą niż
220 mln zł, z uwzględnieniem
uzgodnionych korekt. Widząc
coraz większy ruch na rynku,
Best kupił prawie 33 proc. akcji
innej firmy windykacyjnej
– Kredyt Inkaso. Rynek jest
już wysoce konkurencyjny, w
związku z czym krajowi gracze
coraz chętniej szukają swojego
szczęścia na innych rynkach.
Co przyniesie przyszłość?
Wielu ekspertów się spodziewa, że w tym roku rynek pobije
kolejny rekord. Jednocześnie
jednak o długi Polaków powinno
walczyć coraz więcej firm zagranicznych. Jak w tym wszystkim
odnajdą się krajowe firmy
trudniące się odzyskiwaniem
długów? Jak to w życiu bywa,
wszystko zweryfikuje czas.
Spółka GetBack powstała w lutym 2012 r. Od początku
działalności budziła wielkie zainteresowanie konkurencji.
Wszystko dlatego, że stał za nią jeden z najbogatszych Polaków Leszek Czarnecki. Nie od dziś wiadomo natomiast,
że dostęp do finansowania jest jednym z fundamentów
w branży windykacyjnej. Od początku było więc pewne,
że pieniędzy na rozwój i nowe inwestycje nie powinno
zabraknąć.
Moment wejścia GetBack na rynek windykacyjny też
nie był przypadkowy. Rosnąca podaż wierzytelności,
boom inwestorów na firmy trudniące się odzyskiwaniem
długów czy też systematyczna poprawa wyników przez
windykatorów kreśliły jasną przyszłość tego biznesu.
Co prawda konkurencja na rynku była już spora, jednak
patrząc na to z perspektywy upływu lat, był to chyba jeden
z ostatnich momentów, by spróbować swojego szczęścia w
odzyskiwaniu długów.
Chociaż od czasu debiutu grupy GetBack na rynku
windykacyjnym minęło zaledwie trzy i pół roku, to już
teraz śmiało można powiedzieć, że grupa odniosła sukces
i stała się jednym z czołowych graczy krajowych, plasując
się w ścisłej czołówce, jeżeli chodzi o wyniki za pierwsze
półrocze 2015 r. GetBack na koniec czerwca zarządzał
portfelem wierzytelności o wartości nominalnej 8,2 mld
zł, co daje mu miejsce w gronie najaktywniejszych podmiotów na rynku. W ciągu ponad trzech lat GetBack brał
udział w wycenie ponad 1,5 tys. pakietów wierzytelności.
Szczególnie w ostatnim czasie widać wzmożoną
aktywność grupy na rynku wierzytelności. W pierwszym
półroczu 2015 r. spółka wyceniła łącznie 161 portfeli, z
czego w przetargach zakupiono 28, o łącznej wartości
nominalnej ponad 2,3 mld zł. Przychody grupy kapitałowej
GetBack wyniosły w tym okresie 93 mln zł (czyli wzrosły o
137 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku), na co w 45 proc. złożyła się obsługa własnych
portfeli, natomiast pozostałe dwa filary (portfele klientów
zamożnych i globalnych) wygenerowały 55 proc. powyższej kwoty. Miesięczne odzyski spółki przekroczyły 25 mln
zł, a średni dzienny odzysk przekroczył 1,2 mln zł.
Strategia efektywnego zarządzania wierzytelnościami
mogła być realizowana także dzięki takim rozwiązaniom,
jak: wprowadzenie nowych technologii do windykacji,
nowatorskie techniki organizacyjne czy zaproszenie konkurencji do współpracy. To właśnie GetBack był jednym
z inwestorów przy transakcji nabycia przez amerykańską
PRA Group portfela wierzytelności od Getin Noble Bank
o wartości nominalnej około 1,9 mld zł. W wyniku tej
transakcji GetBack został jednym z serwiserów pakietu
o wartości nominalnej około 1,1 mld zł. Spółka stara się
rozwijać wielokierunkowo. Obsługuje już osiem funduszy
sekurytyzacyjnych na podstawie zawartych umów na
zarządzanie całością lub częścią portfela inwestycyjnego.
Mimo że od pojawienia się spółki na rynku windykacyjnym minęło niewiele czasu, to GetBack zdążył już
zaznaczyć swoją obecność nie tylko w Polsce. Grupa coraz
śmielej radzi sobie także w Rumunii, gdzie działa od ponad
roku. Wartość nominalna obsługiwanych tam portfeli
wynosiła na koniec I połowy 2015 r. 0,7 mld zł.
Na przestrzeni ponad trzech lat spore zmiany zaszły
w odniesieniu do samej spółki. Od lipca 2014 r. GetBack
wchodzi w skład grupy Idea Banku, w zyskach której udział
GetBack jest coraz istotniejszy (na 30 czerwca 2015 r. było
to ponad 30 proc.).
Już teraz w ciemno można obstawiać, że GetBack
czekają kolejne zmiany. Ostatnio Idea Expert (spółka w
pełni kontrolowana przez Idea Bank), która posiada 100
proc. akcji windykatora, ogłosiła, że podjęła decyzję o
sprzedaży całego pakietu. Niezależnie od tego, w czyje
ręce trafi spółka, jednego można być pewnym. O GetBack
będzie jeszcze głośno.