Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta

Transkrypt

Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta
Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta 14-08-11 13:27 Strona 1
Marzena Kwietniewska-Talarczyk
Ilustracje: Ewa Zabaryło-Duma
Książkę tę dedykuję
moim córkom
Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta 14-08-11 13:28 Strona 2
Czy ten piesek
u nas zostanie?
Mama była z Kasią na zakończeniu roku szkolnego,
a Irenka nie mogła się doczekać jej powrotu. Mama
na pewno kupi pyszne ciastka i może także lody,
żeby uczcić zakończenie roku w szkole starszej córki
i w przedszkolu Irenki. Tylko że z mamą przyjdzie
do domu Kasia i rodzice będą się zachwycać jej
świadectwem. „Szkoda, że w przedszkolu nie stawiają
stopni ani nie dają świadectw” – myślała dziewczynka.
Ale mama wróciła bez Kasi, za to
z zabawnym łaciatym pieskiem,
który dreptał za nią krok w krok.
– Mamusiu, skąd ty wzięłaś
tego pieska?! – zawołała
Irenka.
– Znalazłam go, a właściwie
on mnie znalazł – wyjaśniła
mama. – Przyplątał się do mnie,
2
Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta 14-08-11 13:29 Strona 3
kiedy wyszłam ze sklepu. Rozglądałam się za właścicielem, nawet wróciłam i pytałam w sklepie, czy to nie
jest pies któregoś z klientów, ale nikt go nie znał. No
i w końcu przyszedł za mną do domu. A raczej przyszła,
bo to jest suczka.
– A ona u nas zostanie? – spytała Irenka z nadzieją
w głosie.
– Raczej nie – odpowiedziała mama. – Nie wygląda
na bezpańskiego psa. To rasowy beagle. Popatrz, jest
czysta, zadbana, ma ładne szelki. Właściciele pewnie
już jej szukają i martwią się o nią. Trzeba się z nimi
jakoś skontaktować, tylko nie bardzo wiem jak.
3
Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta 14-08-11 13:29 Strona 4
Tymczasem śliczna suczka rasy beagle nie wydawała
się wcale zmartwiona ani przestraszona. Obwąchała
wszystkie kąty, a potem, wyraźnie zadowolona z wyników tej inspekcji, zwinęła się w kłębek na kanapie.
A kiedy Irenka usiadła obok niej, przewróciła się na
grzbiet, uniosła do góry wszystkie cztery łapy i zaczęła
lizać rękę dziewczynki swoim mokrym, ciepłym językiem.
– Ojej, mamusiu, spójrz,
jaka ona cudna – szepnęła
Irenka. – A jak nie znajdziemy tych jej właścicieli, to wtedy u nas
zostanie? – spytała po
chwili.
– No, wtedy się zastanowimy. Właściwie
czemu nie. Taki miły
psiaczek. Nie wyrzucimy
jej przecież na ulicę ani
nie oddamy do schroniska.
– W każdym razie trzeba
zaraz do schroniska zadzwonić –
4
Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta 14-08-11 13:30 Strona 5
oświadczył tata, który wyszedł ze swojej pracowni
z pędzlem w ręce. – Jeśli ktoś jej szuka, to na pewno
zadzwoni właśnie do schroniska dla zwierząt.
Pan Bartek delikatnie podrapał suczkę za uszami,
zostawiając przy tym trochę niebieskiej farby na jej
białej sierści. Przyglądał się chwilę pieskowi, a potem
powiedział:
– Ale znalezienie właścicieli wcale nie będzie takie
trudne. Spójrzcie, ona ma przy szelkach breloczek
z jakimś napisem. Mogłabyś, Jagoda? – zwrócił się
do mamy. – Ja mam ręce w farbie.
5
Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta 14-08-11 13:30 Strona 6
Pani Jagoda odczytała napis i okazało
się, że był to numer telefonu komórkowego. Natychmiast zadzwoniła
pod ten numer, ale tamta komórka była wyłączona. Potem
mama dzwoniła jeszcze
kilka razy, lecz wciąż nie
mogła się połączyć.
Irenka nie odstępowała
małej suczki nawet na
krok, a ona biegała
wokół dziewczynki
i merdała zawzięcie
sterczącym zabawnie
ogonkiem.
Kasia, która zdążyła
się już nagadać z koleżankami, wróciła do domu, niosąc w ręce swoje świadectwo.
– Bardzo miły piesek – powiedziała, kiedy mama i siostra wytłumaczyły jej w końcu, skąd się wziął
w ich domu młody beagle.
6
Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta 14-08-11 13:31 Strona 7
– Widzisz? Ona najbardziej lubi
mnie – dowodziła Irenka.
– Bo nie dajesz nikomu
nawet do niej podejść – zauważyła Kasia.
Im więcej czasu upływało, tym bardziej
rosła nadzieja Irenki.
Może ten właściciel
wcale się nie znajdzie, a wtedy rodzice na pewno się
zgodzą, żeby
suczka u nich została. „Ciekawe, jak
ona ma na imię” –
zastanawiała się
dziewczynka. Zresztą
nieważne, sama wymyśli
dla niej imię, będzie się
z nią bawiła, chodziła na spacery, a mama może pozwoli,
żeby piesek spał w jej pokoju.
7
Bunio trafia w dobre rece - SRODEK_makieta 14-08-11 13:31 Strona 8
Ale późnym popołudniem
mama się dodzwoniła.
I po suczkę przyjechała jakaś pani
z córeczką, która
była chyba
w wieku Irenki.
I tamta dziewczynka wołała
głośno: „Buba,
moja Buba!”*,
a kiedy przykucnęła, suczka
podbiegła,
oparła przednie
łapki na jej ramionach i lizała ją po twarzy, dając radosny dowód
psiej miłości. Tego już Irenka nie
wytrzymała. Uciekła do swojego pokoju i z twarzą wciśniętą w poduszkę słyszała tylko, jak ta pani i jej
córeczka dziękowały rodzicom, nim wyszły,
zabierając z sobą Bubę.
8
* O przygodach Buby i jej małej pani przeczytacie w książce
Buba! Ty łobuziaku!