Bałwan ze śniegu H. C. Andersen - JakiŜ ten mróz jest wspaniały

Transkrypt

Bałwan ze śniegu H. C. Andersen - JakiŜ ten mróz jest wspaniały
Bałwan ze śniegu
jak to robili chłopcy. Ale nie
potrafię biegać.
H. C. Andersen
- Precz, precz! - zaszczekał stary
- JakiŜ ten mróz jest wspaniały! powiedział bałwan ze śniegu.
pies podwórzowy, który był trochę
zachrypnięty.
Miał
gdy
chrypę
przestał
od
- A jakie "to" w górze jest
czasu,
być
rozŜarzone! - miał na myśli słońce.
pokojowym pieskiem i juŜ nie
leŜał pod piecem. - Słońce nauczy
- Nie zmusi mnie do mrugania,
cię biegać. Widziałem co się działo
będę
zeszłego
mocno
zaciskał
moje
roku
z
twymi
skorupki śniegu. Zamiast oczu
poprzednikami, a dawniej z ich
miał dwa duŜe, trójkątne kawałki
poprzednikami.
dachówek, usta miał zrobione z
poszli sobie precz.
Wszyscy
oni
kawałka starych grabi, posiadał
http://szybko-czytam.pl
http://szybko-czytam.pl
Pogoda się zmieniła. Nad ranem
więc i zęby. Przyszedł na świat
gęsta, wilgotna mgła pokryła całą
wśród radosnych okrzyków dzieci,
okolicę.
powitany
brzęczeniem
wiatr, wziął ostry mróz. I cóŜ to za
dzwoneczków sanek i strzelaniem
widok ukazał się gdy wzeszło
z bicza. Słońce zaszło, wzeszedł
słońce! Wszystkie drzewa i krzaki
księŜyc w pełni, okrągły i wielki,
stały w szronie. Wyglądało to jak
jasny
las z białego korala, wszystkie
i
piękny
w
błękitnym
powietrzu.
Kiedy
dniało,
zawiał
gałęzie były białe jakby obsypane
białym
kwieciem.
A
kiedy
- Gdybym tylko wiedział jak
zaświeciło
słońce,
wszystko
ruszyć się z miejsca. Gdybym to
zabłysło jak pokryte diamentowym
potrafił,
poszedłbym
teraz
pyłem. Wydawało się, Ŝe płoną
poślizgać się po lodzie, widziałem
tam
niezliczone
maleńkie
światełka,
jeszcze
bielsze
od
białego śniegu.
na łańcuchu. Kiedy byłem młodym
pieskiem, oni mówili, Ŝe małym i
ślicznym, wówczas leŜałem w
- Jakie to cudownie piękne powiedziała młoda dziewczyna,
która weszła z młodzieńcem do
ogrodu. Stanęli tuŜ koło bałwana i
oglądali
błyszczące
drzewa.
-
Nawet w lecie nie ma takiego
widoku.
na
pluszowym
fotelu,
spoczywałem na kolanach pana i
pani, całowano mnie w pyszczek i
wycierano mi łapki haftowaną
chusteczką. Nazywano mnie wtedy
"najpiękniejszym piesiem".
Ale
potem stałem się dla nich za duŜy i
- A takiego jegomościa jak ten nie
ma
pokoju
wcale
w
lecie
-
dodał
podarowali
mnie
gospodyni.
Powędrowałem więc do sutereny.
młodzieniec i wskazał na bałwana.
http://szybko-czytam.pl
-
Jest
wspaniały.
zaśmiała
się,
Dziewczyna
kiwnęła
głową
Było tam wprawdzie skromniej,
bałwanowi i tańczyła ze swym
ale przytulniej. Dzieci nie ciągnęły
przyjacielem
mnie za ogon i nie draŜniły jak tam
po
śniegu,
który
skrzypiał im pod nogami.
na górze. Karmili mnie równie
dobrze. Miałem własną poduszkę i
http://szybko-czytam.pl
- Kto to byli ci dwoje? - spytał
bałwan psa.
był tam równieŜ piec, a o tej porze
roku to najmilsza rzecz na świecie,
Właziłem
pod
piec,
tak
Ŝe
znikałem pod nim. Często jeszcze
- To państwo - odrzekł pies. Kiedy
śnię o piecu.
się dopiero wczoraj przyszło na
świat, wie się doprawdy nie wiele,
- Czy piec wygląda podobnie do
widzę to po tobie. Ja jestem stary i
mnie, czy jest taki piękny jak ja? -
doświadczony, znam tu wszystkich
zapytał
bałwan
ze
zupełnie
śniegu
jak
-
w obejściu, a były czasy, kiedy nie
Wygląda
twoje
stałem tu na zimnie, przywiązany
przeciwieństwo. Jest czarny jak
węgiel, ma długą szyję i mosięŜną
trąbę. PoŜera drzewo, aŜ ogień
Bałwan ze śniegu nie słuchał juŜ
bucha mu z ust. Trzeba trzymać się
więcej, patrzył tylko nieustannie w
jego boku, tuŜ koło niego lub pod
okno
nim, to niezwykła przyjemność.
patrzył w głąb pokoju, gdzie stał
MoŜesz go zobaczyć z miejsca w
piec na swych czterech Ŝelaznych
którym stoisz.
nogach i był tej samej wielkości co
sutereny
do
gospodyni,
bałwan ze śniegu.
Bałwan ze śniegu zajrzał w okno
sutereny i zobaczył rzeczywiście
- Coś tak dziwnie we mnie
czarny, polerowany przedmiot z
trzeszczy - powiedział bałwan. -
mosięŜną rurą. Ogień błyszczał w
CzyŜ nigdy się tam nie dostanę.
dole. Bałwan miał dziwne uczucie,
PrzecieŜ to niewinne Ŝyczenie, a
z którego sam nie zdawał sobie
nasze niewinne Ŝyczenia spełniają
dobrze sprawy. Ogarnęło go coś
się
takiego co znają wszyscy ludzie, o
najskrytsze Ŝyczenie, moje jedyne
zazwyczaj.
Jest
to
moje
ile nie są bałwanami ze śniegu.
http://szybko-czytam.pl
http://szybko-czytam.pl
Ŝyczenie. Byłoby niesprawiedliwie
- I dlaczego go opuściłeś? - spytał
gdyby się nie spełniło. Muszę się
bałwan. - Jak mogłeś opuścić takie
tam dostać, muszę się do niego
miejsce?
przytulić, nawet gdybym miał stłuc
szybę w oknie.
- Musiałem - odpowiedział pies wyrzucili mnie i przywiązali do
- Nigdy się tam nie dostaniesz -
łańcucha. Ugryzłem słuŜącego w
powiedział pies. - A kiedy zbliŜysz
nogę, bo zabrał mi kość. Kość za
się do pieca, pójdziesz precz.
kość, myślałem sobie. Ale oni
wzięli mi to za złe i od tego czasu
przymocowano mnie do łańcucha.
- I tak mnie juŜ prawie nie ma odrzekł bałwan. Wydaje mi się, Ŝe
się rozpadam.
Przez cały dzień bałwan ze śniegu
skarŜył się, a to juŜ zły znak.
stał i patrzył w okno. O zmierzch
Pewnego ranka rozpadł się. Z tego
pokój wyglądał jeszcze bardziej
miejsca, gdzie stał, wystawało coś,
zachęcająco. Z pieca rozchodził się
co przypominało kij do miotły.
taki miły blask, księŜyc ani słońce
Chłopcy ulepili bałwana na tym
nie potrafią tak błyszczeć jak piec,
kiju.
kiedy pali się ogień w jego
wnętrzu. Noc była bardzo długa,
ale
bałwanowi
wydawała
się
krótka. Śnił mu się piec. Rano
okna sutereny zamarzły, ukazały
się na nich najpiękniejsze kwiaty,
http://szybko-czytam.pl
jakie tylko bałwan ze śniegu mógł
sobie wymarzyć, ale zasłoniły mu
widok pieca. Był mróz wymarzony
dla bałwana ze śniegu, ale on nie
był szczęśliwy, bo tęsknił do pieca.
- To cięŜka choroba dla bałwana ze
śniegu taka miłość do pieca powiedział pies. - I ja niegdyś
cierpiałem na tą chorobę, ale
przemogłem ją. Czuję, Ŝe teraz
pogoda się zmieni.
I
pogoda
rzeczywiście
się
zmieniła. Rozpoczęła się odwilŜ.
OdwilŜ zwiększała się, a bałwan
się zmniejszał. Nic nie mówił, nie
- Teraz rozumiem jego tęsknotę powiedział pies łańcuchowy. Bałwan miał w ciele pogrzebacz!
http://szybko-czytam.pl