Z. J. Zdybicka, Religia formująca naród

Transkrypt

Z. J. Zdybicka, Religia formująca naród
Człowiek w kulturze, 8
Z o f i a J. Z d y b i c k a
Religia formująca naród
Celem niniejszego artykułu jest p r ó b a określenia relacji z a c h o d z ą ­
cych między religią i narodem. Nie jest to zadanie łatwe. W c h o d z ą
bowiem w grę rzeczywistości - religia i n a r ó d - trudne do precyzyjne­
go określenia, a więc i relacje między nimi nie są łatwe do jednoznacz­
nych ustaleń. Obecnie z a r ó w n o w Polsce jak i w innych krajach w o k ó ł
pojęcia „ n a r o d u " i „religii" narosło wiele nieporozumień, które zacie­
mniają, a nawet deformują, prawdę o tych tak ważnych rzeczywistościach ludzkiego życia.
M ó w i ą c o relacjach zachodzących między narodem i religią, trudno
ograniczyć się tylko do wskazania rozwiązań teoretycznych. T o t e ż do­
ciekania filozoficzne dotyczące podstaw istnienia religii i narodu oraz
podstaw z a c h o d z ą c y c h między n i m i relacji, z o s t a n ą poprzedzone
„krótką lekcją z historii Polski", by pokazać czy przypomnieć, na
czym w praktyce polegała rola religii, g łó wn ie Kościoła Katolickiego,
w dziejach naszej ojczyzny i polskiej tradycji narodowej.
Tradycję mamy w tej dziedzinie wielką, większą niż inne kraje
Europy nawet niż Francja i Anglia, które swoją ś w i a d o m o ś ć n a r o d o w ą
zdobyły znacznie później niż Polska. Spośród krajów europejskich
Polska w y r ó ż n i a się w tej dziedzinie i istnieje przekonanie, nie bez
pewnych podstaw, że Polska obok narodu izraelskiego posiada naj­
głębszą ś w i a d o m o ś ć narodową, posiada własną filozofię i teologię na­
rodu . Religia odegrała w powstaniu i tworzeniu się narodu polskiego
kluczową rolę.
1
Rodzi się jednak pytanie, czy to j u ż nie historia? Czy wobec no­
wych tendencji kulturowych, społecznych, politycznych i ekonomicz­
nych kategoria narodu nie jest c z y m ś przestarzałym. Czy nie jest więc
94
Zofia J. Zdybicka
anachronizmem m ó w i ć o narodzie w obecnej sytuacji kulturowej i po­
litycznej w Polsce?
Niestety odpowiedź wielu Polaków na p o w y ż s z e pytania byłaby
pozytywna. Zachodzące w Polsce zmiany zdają się p r o w a d z i ć do ra­
dykalnej zmiany w stosunku i do narodu i do religii, zwłaszcza K o ś ­
cioła Katolickiego. Polska tożsamość narodowa i znaczący dla niej
związek z religią zostają obecnie poddane niebywałej presji dwu sił
antynarodowych i antyreligijnych: komunizmu i liberalizmu z ich wiz­
j a m i człowieka.
Nie m o ż e m y zapomnieć, że u podstaw komunizmu jest wizja czło­
wieka jako jednostki stającej się w dziejach, p o d p o r z ą d k o w a n e j kole­
k t y w o w i , który ma bytowość mocniejszą niż człowiek i któremu jed­
nostka musi się p o d p o r z ą d k o w a ć . Marksizm jest z natury antypersonalistyczny, neguje osobowy byt człowieka i jego priorytet w stosunku
do społeczności. Marksizm jest także ateizmem, odrzuca transcenden­
tny wymiar człowieka, jego powiązanie z Bogiem, odrzuca więc reli­
gię. Jest on bowiem dziedzicem tradycji o ś w i e c e n i o w e j i n e g o w a ł war­
tości kultury chrześcijańskiej z przekonaniem, że należą do przeszło­
ści. Nowy, lepszy, ludzki świat będzie światem bez Boga i religii.
Marksizm programowo jest także antyrodzinny i antynarodowy i two­
rzy takie struktury społeczne, które mają człowieka w y k o r z e n i ć z tych
podstawowych społeczności tak cenionych w personalistycznej wizji
człowieka. Naród - według przedstawicieli marksizmu był „ w y t w o r e m
burżuazyjnym". Budowanie nowego ładu będzie udziałem nie narodu
lecz klasy robotniczej i domaga się jej wyzwolenia z ojczyzny, by
mógł stanowić siłę m i ę d z y n a r o d o w ą : „proletariusze wszystkich krajów
łączcie się". Komunizm jest internacjonalizmem.
Nic więc dziwnego, że komuniści po zdobyciu władzy w Polsce po
II wojnie światowej dążyli do stworzenia nowej mentalności Polaków,
niszczyli „mit świadomości narodowej", burzyli pomniki polskiej k u l ­
tury, zniekształcali obraz polskich dziejów przez selektywność przed­
stawianych wydarzeń, tendencyjną ich interpretację, a nawet przez
zniekształcanie faktów.
Przyjmując jako dominujący czynnik życia społecznego i politycz­
nego klasę i przypisując klasie robotniczej „rolę w i o d ą c ą " w budowa-
Religia formująca naród
95
niu życia społecznego i politycznego, komuniści dążyli do wyzwolenia
z tradycji, z religii, ojczyzny. Ich zdaniem prawdziwe wyzwolenie
może się dokonać ponad ojczyzną, stąd nie tylko teorie internacjonalistyczne, lecz także - jak to widać drastycznie na przykładzie Z w i ą z k u
Radzieckiego - przemieszczania ludności, by z ludzi wykorzenionych
tworzyć „nowy lud". Celem komunistów było stworzenie p a ń s t w a z
narodem swoiście rozumianym. Chodzi bowiem o doprowadzenie do
takiego stanu rozwoju społeczeństwa, które byłoby bezklasowe, co jest
możliwe po całkowitym uspołecznieniu własności środków produkcji.
W ł a s n o ś ć prywatna człowieka zakorzenia, więc trzeba ją zniszczyć,
oderwanie „od ziemi" wykorzenić z dotychczasowej kultury i uzależ­
nić c z ł o w i e k a od struktur władzy. Wprawdzie obecnie w Polsce u p a d ł y
czy upadają struktury ekonomiczne komunizmu, pozostała jednak
kształtowana przez indoktrynację i przez stworzone struktury ludzka
mentalność i nastawienie ludzi. Z w r ó ć m y u w a g ę tylko na dwie spra­
wy: prymat ekonomii, nastawienie na wartości materialne oraz nieli­
czenie się z moralnością w życiu politycznym, polityczny amoralizm,
który przenika do społeczeństwa. Do tego d o c h o d z ą obecnie pewne
zjawiska cywilizacji zachodniej bezkrytycznie przyjmowanej przez
Polaków: konsumizm, konformizm kulturowy oraz liberalizm, który
dotyczy nie tylko wolnego rynku, ale przenika wszystkie sfery ludz­
kiego życia zwłaszcza przez swój relatywizm moralny oraz zniekształ­
cone rozumienie wolności ludzkiej.
Ta mieszanka materializmu postkomunistycznego i liberalizmu z rela­
tywizmem moralnym stanowi obecnie większe zagrożenie dla tożsamości
narodowej Polaków niż to miało miejsce w czasie jawnego komunizmu.
Symptomatyczny i wielce znaczący jest stosunek do Kościoła Ka­
tolickiego nie tylko władz postkomunistycznych, lecz także wielu Po­
laków dający wyraz swemu dystansowi wobec Kościoła, krytykują­
cych Kościół, co szczególnie nagłaśniane jest przez media, zresztą nie
tylko laickie. W okresie transformacji ustrojowych w Polsce następuje
niespodziewane uderzenie w Kościół, który z niedawnego obrońcy
człowieka, ludzkich praw, zwłaszcza wolności staje się w przekonaniu
wielu zagrożeniem dla osobistej i społecznej wolności, w ś w i a d o m o ś c i
społecznej kreowany jako instytucja, która „nie umie odnaleźć się
Zofia J. Zdybicka
96
w sytuacji demokracji" . Nasila się antyklerykalizm. Nawet ci, którzy
teoretycznie głoszą pluralizm, w rzeczywistości zajmują stanowisko
antyreligijne, dążąc do wyeliminowania jakiejkolwiek roli Kościoła
w życiu społecznym i politycznym. Religia może być sprawą prywat­
ną (w domu i w Kościele), nie ma dla niej miejsca w życiu publicz­
nym, grozi to bowiem - zdaniem wielu - konfesyjnością państwa,
totalitaryzmem religijnym. Nie ma także miejsca dla moralności chrze­
ścijańskiej, która przecież z zasady jest o g ó l n o l u d z k a (nie zabijaj, nie
kradnij, nie kłam) i bez której życie społeczne staje się niemożliwe.
2
Zdumiewa skuteczność ataków na Kościół i przekonanie, że nie ma
on prawa głosu nawet w ó w c z a s , gdy zagrożone są podstawowe prawa
ludzkie. Przenika ono nawet do osób duchownych, które wykazują
pewien lęk przed zdecydowanym zabraniem głosu z w ł a s z c z a w spra­
wach moralnych. Symptomatyczne i n i e p o k o j ą c e jest stanowisko
Ks. Stanisława Kudelskiego ujawnione w artykule „Advocatus diabol i " . Ocenia on podstawy Ks. Jerzego Popiełuszki w kategoriach po­
litycznych i sugeruje, że jeśli w ogóle ma on dane jako kandydat na
ołtarze, to nie należy spieszyć się z jego kanonizacją, by nie drażnić
współczesnych wtrącaniem się Kościoła do polityki. Św. Stanisław
biskup c z e k a ł p r z e c i e ż na kanonizacje 140 lat. M o ż e p o c z e k a ć
i Ks. Popiełuszko. Jeśli nawet osoba duchowna nie rozumie, że K o ­
ściół nie może milczeć, gdy łamane są prawa człowieka nadane czło­
wiekowi przez Boga. Kto ujmie się za c z ł o w i e k i e m ? jeśli nie będzie
robił tego Kościół? Co z wszystkimi męczennikami, którzy oddawali
życie za wiarę, godność i wolność człowieka. Na szczęście artykuł
Ks. Kudelskiego wywołał zdrową reakcję.
3
Wszystko to jednak świadczy, że w Polsce rozmywa się nie tylko
świadomość narodowa, lecz także świadomość religijna i nieodłącznie
z nią związana ś w i a d o m o ś ć moralna. Odnosi się w r a ż e n i e , że obecnie
p r z e ż y w a m y w Polsce p o d o b n ą i bolesną sytuację „zamazanej świa­
d o m o ś c i " , o której pisze Toqueville: „W życiu narodów przychodzi
czasem chwila, kiedy stare obyczaje się zmieniają, upadają zwyczaje,
wiara się chwieje, znika siła wspomnień. W ó w c z a s obywatele nie mają
ani instynktownego patriotyzmu monarchii ani ś w i a d o m e g o patrioty­
zmu republiki. Zatrzymali się gdzieś pośrodku w pomieszaniu i niedoli".
4
Religia formująca naród
97
Toteż m ó w i się obecnie w Polsce o braku p e w n o ś c i aksjologicznej,
o „aksjologicznej schizofrenii", która cechuje elity polityczne, co w
konsekwencji udziela się społeczeństwu, które zupełnie traci grunt pod
nogami, jest zdezorientowane .
Mieszanka mentalności kształtowana przez komunizm przez dzie­
siątki lat i wprowadzenie jakby z dnia na dzień kapitalizmu z w o l n y m
rynkiem sprawia, że zdajemy się wszystko w y s t a w i a ć na sprzedaż naszą kulturę, moralność, obyczaje, naszą historię d a w n ą i najbliższą.
Zjawisko jest tak narastające, że trzeba by m ó w i ć o jakiejś kulturowej
zapaści. Tę sytuację rozgrywającą się na naszych oczach dobrze w y ­
rażają słowa poetki:
5
„.... i nawet j u ż nie to ważne,
że kończy się tysiąclecie
jedno czy drugie
albo, że się nowe zaczyna
to, coś więcej
o wiele więcej niż nam się zdaje
oto wciąga nas w wir
w swój lej
"wielka pauza"
Czy nie sądzisz, że dzieje się tak
jakby w y ł u p y w a ł a się z nas
nowa era
nie podobna do niczego, co
było dotąd"
Jaka era ?
Czyni się szybkie uogólnienia. Maria Janion pisze: „W Polsce m o ż e
istnieć albo romantyzm albo wolny rynek". Trzeba więc rozbić „beton
romantyczny", by wprowadzić wolny rynek . Czyżby Polacy byli nie­
zdolni do rozumnego spojrzenia na r z e c z y w i s t o ś ć , przede wszystkim
na człowieka, czyżby nie byli zdolni układać życie społeczne i politycz­
ne według rozumnej troski o dobro człowieka?
Wolny rynek jest dobry w dziedzinie ekonomii, ale nie m o ż e obej­
mować wszystkich dziedzin życia ludzkiego. Na wolnym rynku nie
ma przecież miejsca ani na pamięć o przeszłości, ani na myślenie
6
1
7 — Kwartalnik Filozoficzny
98
Zofia J. Zdybicka
o przyszłości transcendującej wymiary przestrzenno-czasowe. Nie ma
miejsca na nadzieję wieczności. A bez wymiaru historycznego, bez
pamięci historycznej i bez perspektywy transcendentnej istnieje nie­
bezpieczeństwo sprzedania człowieka. Komu więc będzie służył wolny
rynek? Zapomnienie o swoich dziejach osobistych i narodowych jest
p o r ó w n y w a l n e z choroba Altzheimera w życiu jednostki. Toteż mimo
dominującego dziś nastawienia antyhistorycznego - dla rozważenia na­
szego problemu - nieodzowne jest spojrzenie na dzieje Polski w inte­
resującej nas problematyce relacji naród - religia.
1. Relacja n a r ó d - religia w dziejach Polski.
Nawet niezbyt szczegółowa znajomość dziejów Polski wskazuje, że
naród polski w swoich zasadniczych wymiarach został uformowany
przez Chrześcijaństwo, konkretnie przez Kościół rzymskokatolicki.
Decyzja pierwszych władców Polski - Mieszka I i Bolesława Chrob­
rego - przyjęcia przez nich, jako przedstawicieli narodu, chrześcijań­
stwa i to za pośrednictwem Czech, była decyzją o wielkiej wadze nie
tylko religijnej (wejście w p o r z ą d e k zbawienia), lecz także duchowo-kulturowej i politycznej.
Religijnie - Chrzest Polski był przyjęciem wiary Chrystusa i Jego
mocy zbawczej i wprowadzeniem plemion słowiańskich - jak określa
N o r w i d „słowiaństwa polskiego" - w orbitę oddziaływania Kościoła
rzymskokatolickiego z jego uniwersalizmem p o l e g a j ą c y m na przeko­
naniu, że zbawienie dokonane przez Chrystusa dotyczy wszystkich
ludzi.
Kulturowo natomiast przez fakt Chrztu Polska z w i ą z a ł a się z krę­
giem bogatej, rozwiniętej kultury cywilizacji łacińskiej.
Politycznie przez związek z Rzymem naród polski i jego p a ń s t w o
uniezależniały się od politycznej i kulturowej zależności najbliższych
sąsiadów - plemion germańskich i Rosji z ich swoistą germańską i bi­
zantyjską kulturą.
Trudno przecenić fakt, że młode państwo polskie przez swój zwią­
zek z Rzymem transcendowało układy wyznaczone przez położenie
Religia formująca naród
99
geograficzne, w y p r o w a d z a ł o z „ z a ś c i a n k o w o ś c i " , w p r o w a d z a ł o
w szeroki świat chrześcijański budowany w kontekście starszej kultury
grecko-rzymskiej.
Co było istotne dla cywilizacji łacińskiej w s p ó ł t w o r z o n e j przez fakt
Wcielenia Chrystusa, dziedzictwo grecko-rzymskie i E w a n g e l i ę ? D z i ś
powiedzielibyśmy najprościej - personalizm, czyli uznanie c z ł o w i e k a
za wartość p o d s t a w o w ą , uznanie jego wartości, godności, bo przecież
„dla nas i dla naszego zbawienia B ó g stał się c z ł o w i e k i e m " .
Prymat c z ł o w i e k a wiązał się z d o w a r t o ś c i o w a n i e m tego wszystkie­
go, co bezpośrednio wiąże się z człowiekiem, jego rozumności, a więc
rozwój nauki zwłaszcza filozofii i teologii, wyraźny kształt moralności
oraz d o w a r t o ś c i o w a n i e sztuki.
Skierowanie na człowieka, który powstaje i żyje w społeczności,
wyrażało się w przyjęciu przez P o l s k ę zasad organizacji s p o ł e c z n e j ,
kształtowanej przez rozumne prawo tak rozwinięte w społeczności
rzymskiej. Racjonalne prawo g w a r a n t o w a ł o racjonalność życia i pew­
ną oddolność organizmów społecznych, dziś powiedzielibyśmy było
dowartościowaniem samorządów, decentralizacją.
Polscy w ł a d c y wraz z przystąpieniem do K o ś c i o ł a Katolickiego
przyjęli oparty o personalizm p o r z ą d e k prawny, istotny dla życia spo­
łecznego, a jego struktury często budowali wzorując się na Kościele organizacji społecznej wówczas najdoskonalej rozwiniętej. D o t y c z y ł o
to administracji, sądownictwa, szkolnictwa, organizacji opieki zdro­
wotnej itp.
Samo rozumienie prawa miało w życiu narodu polskiego decydują­
ce znaczenie dla organizacji życia s p o ł e c z n e g o i dla k s z t a ł t o w a n i a
mentalności Polaków. Prawo było „ r o z u m n y m porządkiem dobra" ordo boni ac recti. Prawo w rozumieniu r z y m s k o - c h r z e ś c i j a ń s k i m b y ł o
więc dziełem rozumu, „rozporządzeniem rozumu", suponujące rozu­
mność społeczeństwa i organizując je rozumnie i roztropnie.
S p r a w ę tę należy szczególnie podkreślić zwłaszcza dlatego, że
współistniało inne rozumienie prawa (Ulpian) niejako dzieła rozumu,
lecz jako w o l i władcy, jego nakazu: quod principi placet legis habet
vigorem - „to co podoba się władcy nosi z n a m i ę prawa". Takie rozu­
mienie prawa wiąże się nieuchronnie z tendencją totalitarną, co m o ż e
100
Zofia J. Zdybicka
m i e ć miejsce w k a ż d y m ustroju s p o ł e c z n o - p o l i t y c z n y m , nawet w de­
mokracji. Nie ma istotnego znaczenia praktycznego, czy w ł a d c ą jest
jedna osoba czy grupa o s ó b , kiedy przyjmuje się za prawo to, co „po­
doba się większości", jak to drastycznie ujawnia się w ustanowieniu
prawa do zabijania nienarodzonych przez parlamenty p a ń s t w demo­
kratycznych, jest wyrazem w o l i , a nie wyrazem rozumnej łaski.
Woluntarystyczne rozumienie prawa ujawniło się w s p o s ó b szcze­
gólny w okresie Reformacji, kiedy w ł a d c a m ó g ł n a r z u c a ć poddanym
wyznawanie określonych religii, co w y r a ż a znane adagium: cuius regio eius religio - „czyja w ł a d z a tego religia".
M i m o ścisłych związków narodu polskiego z chrześcijaństwem rzym­
skokatolickim, religia nigdy nie była narzucana, przeciwnie gwarantowa­
na była wolność religijna, co świadczy o właściwym i głębokim rozu­
mieniu związku człowieka z Bogiem i Ewangelii. Wyrażają to słynne
słowa Zygmunta Augusta : „nie jest królem sumień ludzkich".
Wpisanie przez Chrzest narodu polskiego z c a ł y m bogactwem jego
słowiańskości w kulturę łacińską, o w o c o w a ł o więc szacunkiem dla
człowieka, racjonalnością (Kościół Katolicki nie godzi się na fideizm),
wolnością religijną i tolerancją w stosunku do własnych obywateli
różnych wyznań, czy w stosunkach między narodami. Nasze p o ł o ż e n i e
między krajem protestanckim i krajem p r a w o s ł a w n y m nie tylko prze­
szkadzało, lecz może przyczyniło się do rozbudzania własnej świado­
mości narodowej i religijnej.
Kiedy zrodziła się polityczna „idea jagiellońska" p a ń s t w a dwunarodowego byliśmy duchowo przygotowani, by była to unia „wolnych
z w o l n y m i " i „równych z r ó w n y m i " . Wielka koncepcja zjednoczenia
politycznego Polski i L i t w y , chrzest L i t w y , było jakby rozszerzeniem
koncepcji samorządu na stosunki m i ę d z y n a r o d o w e . B y ł o gruntowa­
niem wolności z a r ó w n o narodu polskiego, jak i narodu litewskiego
w obliczu zagrożenia politycznego i kulturowego, jakie dla obu naro­
d ó w stanowili Krzyżacy nawracający „ m i e c z e m " i niosący totalita­
ryzm. Grunwald był i pozostaje symbolem z w y c i ę s t w a politycznego
i wolności religijnej.
W s p ó l n y dla całej Europy język łaciński, aż do X V I wieku kształ­
tował i wyrażał naszą kulturę - literaturę, naukę i politykę. Posługiwa-
Religia formująca naród
101
nie się łaciną otwierało przed Polakami granice i u m o ż l i w i a ł o bliskie
związki z elitą kulturalną innych narodów, ze środowiskami naukowy­
m i , wielu P o l a k ó w przecież studiowało na zachodnich uniwersytetach.
Kiedy natomiast wprowadzono do literatury j ę z y k Polski (Rej, Kocha­
nowski), ujawnił on bogactwo ducha i przeżyć Polaków kształtowa­
nych wielkimi ideałami i strukturami kultury klasycznej i chrześcijaństwa.
Kościół przez swój wpływ na struktury administracyjne, s ą d o w n i c ­
two, szkoły, szpitale tworzył nie tylko naród pod w z g l ę d e m kultury,
był także czynnikiem wspierającym i j e d n o c z ą c y m , a nawet ratującym
od zagłady w niebezpieczeństwach, których Polsce nigdy nie brako­
wało.
Ujawniło się to szczególnie w okresie rozbicia dzielnicowego, czy
wielkiego zagrożenia narodu i p a ń s t w a przez S z w e d ó w („Potop szwe­
dzki"). Zryw narodowy motywowany patriotycznie i umacniany reli­
gijnie osiągnął swoje apogeum w „Obronie C z ę s t o c h o w y " , ślubach
Jana Kazimierza ( L w ó w 1665) i ogłoszeniu M a t k i Bożej K r ó l o w ą K o ­
rony Polskiej.
Zjednoczenie przy Kościele katolickim gwarantowało także zacho­
wanie i utwierdzenie wiary w okresie Reformacji i uchroniło P o l a k ó w
przed jej masowym przyjęciem, co by przyniosło nie tylko z m i a n ę , ale
i obce nam elementy kulturowe (antyracjonalność, fideizm, wolunta­
ryzm prawny).
Utrata s u w e r e n n o ś c i politycznej w okresie rozbiorów stanowiła
wielkie zagrożenie dla tożsamości narodowej Polaków. Zaborcy czy­
nili wszystko, by ją osłabić lub zniszczyć. Rosja przemocą narzucała
p r a w o s ł a w i e (Podlasie), co było r ó w n o c z e s n y m wprowadzeniem ele­
mentów kultury bizantyjskiej, zwłaszcza z jej p o d d a ń c z y m stosunkiem
dla władzy. Prusy ze swoim Kulturkampfem na różne sposoby ude­
rzały w kulturę polską, wprowadzając do szkół i administracji j ę z y k
niemiecki, prześladując Kościół Katolicki.
Przetrwanie przeszło stuletniego okresu rozbiorów jest dobitnym
dowodem na to, iż czynniki kulturowe mają przewagę nawet nad struk­
turami politycznymi (państwowymi) w przetrwaniu narodu. Co więcej,
w czasie zależności politycznej od obcych p a ń s t w , w okresie, gdy siłą
narzucono elementy obcych kultur, polski katolicyzm, kultura ła-
102
Zofia J. Zdybicka
cińska w wydaniu polskim nabrały nowego wyrazu, nowego dynamiz­
mu, stanowiąc skuteczną broń przeciw kulturze najeźdźców, Naród
zachował suwerenność kulturową, „suwerenność ducha". Udział K o ś ­
cioła w tym budowaniu suwerenności i jedności duchowej narodu był
szczególny. Dzięki nauczaniu tych samych prawd wiary (wspólny ka­
techizm ), kultowi tych samych świętych (Stanisław, Wojciech), dzięki
hierarchii kościelnej z Prymasem na czele Kościoła stał się realnym
czynnikiem i symbolem j e d n o ś c i narodu rozdzieranego przez zabor­
ców.
Co więcej, właśnie w okresie zaborów, z w ł a s z c z a w X I X wieku
ś w i a d o m o ś ć narodowa P o l a k ó w i jej związek z religią znalazły swój
niepowtarzalny wyraz w wielkiej literaturze romantycznej, w tworze­
niu filozofii i teologii narodu.
Literatura Polska osiąga w tym czasie niezwykle wysoki poziom
artystyczny i treściowy. Wielcy jej twórcy, z w ł a s z c z a wielcy wiesz­
czowie: Mickiewicz, Słowacki, Krasiński byli w i e l k i m i patriotami,
którzy czuli z narodem, rozumieli naród i w sposób przekonywujący
i porywający wyrażali swe poglądy o istotowym związku między na­
rodem polskim i chrześcijaństwem. B y l i głęboko przekonani, że mo­
ralność motywowana religijnie stanowi największą siłę narodu. M i c ­
kiewicz uważał, że w ewolucji ludzkości czynnikiem zasadniczym jest
w ł a ś n i e podniesienie poziomu moralnego. Jego ź r ó d ł o u p a t r y w a ł
w narodzie chrześcijańskim. „Cywilizacja prawdziwie godna człowie­
ka musi być chrześcijańska" napisał Mickiewicz w Księgach Pielgrzymstwa
Polskiego^.
Na styku literatury i filozofii, nie bez wpływu filozofii niemieckiej,
zwłaszcza filozofii Hegla, powstała w tym czasie polska filozofia na­
rodowa, filozofia mesjanistyczna. Twórcami jej b y l i : B.Trentowski,
J.Gołuchowski, A.Cieszkowski, K.Libelt, J.Kremer, J.M. H o e n e - W r o ń ­
ski, A.Towiański, Semenenko. Wprawdzie ulegali w p ł y w o m filozofii
idealistycznej, w r ó ż n y m zresztą stopniu, zachowali jednak przekona­
nie o istnieniu osobowego Boga, wieczności dusz, priorytecie sił du­
chowych nad cielesnymi. Ł ą c z y ł o ich przekonanie o roli filozofii,
w której upatrywali nie tylko wyraz do poznania prawdy, lecz także
przypisywali jej znaczącą rolę w przekształcaniu życia i wybawienie
Religia formująca naród
103
ludzkości. Ł ą c z y ł a ich wiara w metafizyczne znaczenie narodu i prze­
konanie o roli narodu w rozwoju ludzkości, a szczególnie roli narodu
polskiego, który pośród narodów świata miałby pełnić rolę szczególną
- funkcję Mesjasza.
Mesjanizm niewątpliwie był wypaczeniem i filozoficznym, i religij­
nym. Jego twórcy m y l i l i misję Kościoła, którą jest prowadzenie do
nadprzyrodzonego zbawienia z misją narodu i zawłaszczali tę misję
dla swego narodu przypisując mu specjalną rolę p o d o b n ą do tej, j a k ą
B ó g p o w i e r z y ł narodowi izraelskiemu przed przyjściem Chrystusa,
a nawet analogiczną do misji samego Chrystusa. Trudno jednak nie
uznać wielkiego i gorącego patriotyzmu jego t w ó r c ó w i eksponowanie
narodu w ó w c z a s , gdy był deptany przez z a b o r c ó w i wymazany z mapy
Europy.
Szczególne znaczenie w myśli narodowej zajmuje K.C.Norwid (18211883), którego poezja zawierała wielki ładunek filozoficznej i teologicz­
nej myśli . Ustrzegł się jednak błędu mesjanizmu. Właściwie ujmował
bowiem relację między narodem i Kościołem, podkreślał ich bliskość nie
utożsamiając jednak wymiaru zbawczego i kulturowego:
„Naród mię żaden nie zbawił, ni stworzył,
wieczność - p a m i ę t a m przed wiekiem:
Klucz Dawidowy usta mi otworzył
Rzym nazwał c z ł e k i e m " .
Tę bliskość i więź między fenomenem chrześcijaństwa i narodem
polskim określił jako „ j e d n o p r o m i e n n o ś ć " - zdążanie w t y m samym
kierunku .
Nie ulega wątpliwości, że wielka literatura romantyczna i popula­
ryzacja p o g l ą d ó w polskich filozofów u m o c n i ł y poczucie narodowe
w kraju i na emigracji i znacząco wpłynęły na religijność P o l a k ó w .
Nic więc dziwnego, że Jan Paweł II głosi całemu światu, że to właśnie
kultura p o m o g ł a narodowi polskiemu p r z e t r w a ć utratę politycznej
i gospodarczej niezależności, świadczy w ten sposób o priorytecie du­
cha i kultury nad strukturami politycznymi.
9
l 0
Polska bogata w dobra kultury, bardziej duchowo skonsolidowana
i ś w i a d o m a siebie podejmowała próby odzyskania niepodległości po­
litycznej. Naród nie załamał się, nie rozmył i dzięki temu mógł odzys-
104
Zofia J. Zdybicka
kac niepodległość. Akordem wszystkich wysiłków zmierzających do
odzyskania niepodległości, w których sprzęgały się patriotyzm i religia
- stał się Cud nad W i s ł ą (15.08.1920 r.). Zjednoczone wysiłki, moty­
wowane religijnie, dały rezultat o wielkiej doniosłości politycznej nie
tylko dla Polski. Okres II wojny światowej przyniósł nowe uderzenie
w naród polski d w ó c h XX-wiecznych totalitaryzmów, dążących do
zabrania Polsce nie tylko ziemi, lecz także i duszy - jej kultury i religii.
T o t e ż z a r ó w n o jeden jak i drugi okupant niszczyli przede wszystkim
inteligencję i d u c h o w i e ń s t w o Kościoła Katolickiego.
Przyłączenie Polski w wyniku Jałty do bloku komunistycznego roz­
poczęło systematyczną i brutalną transformację gospodarczą i kulturo­
w ą . Podjęto zdecydowane działania zmierzające do przekształcenia
ś w i a d o m o ś c i Polaków, niszczono „mity narodowe", tworzono ś w i a d o ­
m o ś ć socjalistyczną. D u ż e znaczenie negatywne miała atomizacja spo­
łeczeństwa przez zakaz organizacji „oddolnych", wychowanie w du­
chu ateizmu i internacjonalizmu, tworzenie nowych struktur gospodar­
czych i s p o ł e c z n y c h , k t ó r e u z a l e ż n i a ł y c a ł k o w i c i e p o s z c z e g ó l n e
jednostki od w ł a d z y i j e j dyrektyw. Systematycznie dokonywano
„zniewolenia umysłów".
Kościół rzymskokatolicki, jedyna organizacja społeczna ogólnona­
rodowa - niezależna ideowo od władzy, choć zwalczana - ostatecznie
ostała się nie tylko jako instytucja zbawcza, lecz także pełniąca nie­
zmiernie w a ż n ą rolę k u l t u r o w ą dzięki personalistycznej koncepcji
człowieka, akcentowanie wolności osobowej oraz p o l s k o ś c i . Kościół
Katolicki „stał przy c z ł o w i e k u " broniąc jego wymiaru transcendentne­
go i jego praw. Kościół zorganizował niezależne szkolnictwo kateche­
tyczne, gdzie uczono nie tylko religii, lecz także e l e m e n t ó w kultury
personalistycznej, historii i chrześcijańskiego rozumienia życia, w któ­
r y m miłość i wolność stanowią istotne wartości.
W zmaganiu się narodu polskiego i Katolickiego K o ś c i o ł a z narzu­
conym komunizmem wielką rolę odegrał Stefan Kardynał W y s z y ń s k i ,
prymas Polski (1949-1981). Podkreślał on przede wszystkim personalistyczny charakter egzystencji ludzkiej, wielką g o d n o ś ć człowieka.
Zwracając się do wiernych używał określenia „Dzieci B o ż e " . Wpraw­
dzie niektórych nawet katolików to bulwersowało, uważali taką inwo-
Religia formująca naród
105
kację za wyraz infantylizmu. Faktycznie K a r d . W y s z y ń s k i e m u chodziło
o podkreślenie transcendentnego wymiaru człowieka, jego związku
z Bogiem. B y ł o to ukazywanie innej niż marksistowska wizja c z ł o w i e ­
ka, ułatwiało dystans w stosunku do totalitarnej władzy, a k c e n t o w a ł o
miłość i solidaryzm społeczny przeciwstawiając się walce klas.
To właśnie Kościół inicjował i umożliwiał organizowanie się pol­
skiego społeczeństwa niezależnie od dyktatu władzy, autonomicznie,
przezwyciężając lęk spowodowany terrorem władzy (stalinizm). M i l e ­
nium Chrztu Polski (966-1966) stało się do tego wspaniałą okazją.
Wielka Nowenna przygotowująca do Jubileuszu Chrztu Polski, piel­
grzymowanie obrazu M a t k i Bożej Częstochowskiej pociągało za sobą
konieczność samoorganizowania się w parafiach, powstawanie grup
religijnych (oazy, grupy neokatechumenalne itp.).
W y b ó r Karola Wojtyły na papieża (1978), wydarzenie o nieprzecenionej randze, o wymiarach o g ó l n o ś w i a t o w y c h , pogłębiło w Polakach
poczucie własnej wartości, świadomość i wartość własnej tradycji oraz
możliwości, co wyzwoliło wielki ruch społeczny przeciwstawiający się
systemowi totalitarnemu (Solidarność).
Chrześcijańska wiara i związana z nią moralność chrześcijańska jak p o k a z u j ą dzieje Polski - ukształtowała nasz naród, nadała mu
kształt i trwałość, stała się „duszą" narodu, dla którego człowiek jest
wartością największą, a miłość człowieka i wolność p i e l ę g n o w a n a
w rodzinie i rodzinie rodzin - narodzie - zasadami życia jednostkowe­
go i społecznego.
Ścisłego związku między wiarą katolicką i polskim narodem nie na­
leży jednak rozumieć w ten sposób, jakby każdy obywatel w Polsce
musiał wyznawać religię rzymskokatolicką. Było przecież w każdym
okresie dziejów Polski wielu wybitnych Polaków, którzy nie byli katoli­
kami, lecz należeli do wyznania mojżeszowego, islamu, prawosławia,
protestantyzmu czy nie uznawali żadnej religii (ateiści), a wnieśli do kul­
tury polskiej cenne wartości i byli przez Polaków cenieni i szanowani.
Miłość ojczyzny, świadomość narodowa nie miała cech szowinizmu.
W trudnym dla Polski okresie komunizmu dwaj wybitni Polacy Kardynał Stefan W y s z y ń s k i i Kardynał Karol Wojtyła odegrali decy­
dującą rolę. M i e l i oni głęboką świadomość roli narodu i jego priorytetu
106
Zofia J. Zdybicka
w stosunku do struktur politycznych w życiu c z ł o w i e k a jednostkowym
i społecznym, roli religii, w Polsce roli religii chrześcijańskiej, jako
czynnika formującego człowieka i naród, jako n i e o d z o w n ą strukturę obok rodziny - i miejsce stawanie się c z ł o w i e k i e m . W t y m duchu
wychowywali Polaków.
Ich role dopełniają się. Kardynał Wyszyński miał wprawdzie włas­
ne przemyślenia w dziedzinie teologii narodu, był przede wszystkim
duszpasterzem, praktykiem, w y c h o w a w c ą narodu. Jan P a w e ł II - na­
tomiast mając głębokie d o ś w i a d c z e n i a polskiej ś w i a d o m o ś c i narodo­
wej dał doktrynalne podwaliny wykazujące podstawy istnienia naro­
d ó w i ich rolę w życiu ludzkości.
2. Podstawy doktrynalne z w i ą z k u narodu z religią.
I d ą c pod prąd w s p ó ł c z e s n y c h tendencji antynarodowych, internacjonalistycznych, kosmopolitycznych, antyreligijnych i amoralnych,
Jan P a w e ł II podjął problem narodu i jego związku z religią i to
w trzech p ł a s z c z y z n a c h : filozoficznej, teologicznej i literackiej.
Z w i e ń c z e n i e m i pogłębieniem dociekań i refleksji Jana P a w ł a II doty­
czących narodu stało się przemówienie wygłoszone z okazji 50-lecia
O N Z na jej forum w dniu 5 października 1995 roku. M o ż n a by je
n a z w a ć wielką kartą praw narodów.
W przemówieniu dominują zasady i twierdzenia filozoficzne usta­
lające relacje : naród - kultura - religia. Jest to z r o z u m i a ł e skoro Ojciec
Święty zwracał się do przedstawicieli wszystkich n a r o d ó w świata. Po­
sługiwał się więc j ę z y k i e m i twierdzeniami mającymi o g ó l n ą ważność.
Przebieg rozumowania Papieża jest zgodny z całą jego wizją rzeczy­
wistości, a przede wszystkim człowieka. Prawa o człowieku jako osobie,
godność i wartość osoby ludzkiej, transcendentne jej źródła i transcen­
dentne perspektywy człowieka wyznaczają warunki i perspektywy jego
spełnienia się w dziejach, w społecznościach, które są dla człowieka,
a człowiek jest istotą z Boga, przez Boga i zmierzającą ku Bogu.
Rodzina i naród, właściwe środowiska kulturogenne i kulturotwór­
cze, są niezbędne dla p r a w i d ł o w e g o rozwoju człowieka, który będąc
Religia formująca naród
107
w sobie (osoba, podmiot) powstaje i rozwija się wraz z innymi i dla
innych. C z ł o w i e k jest istotowo związany z Bogiem, toteż religia jako
osobowe przeżycia racjonalne więzi c z ł o w i e k a z Bogiem jako t y m ,
który ostatecznie uzasadnia życie ludzkie i ludzką p o s t a w ę poznawania
i miłości, jest sposobem istnienia c z ł o w i e k a jako osoby i d r o g ą jego
realizowania dobra w wolności.
Zanalizujmy kolejno istotne elementy doktryny Jana P a w ł a II doty­
czące podstaw istnienia narodu jako dojrzałej formy społecznego życia
człowieka oraz związku między narodem i religią.
A. O s o b o w a
e g z y s t e n c j a człowieka, „ g o d n o ś ć
człowieka", która jest niezniszczalną własnością każdej osoby l u d z - \ i y /
kiej, „najcenniejszym dobrem człowieka", transcendentny, duchowy
Ą
wymiar ludzkiego d o ś w i a d c z e n i a s t a n o w i ą antropologiczne podstawy o\
wskazania na naród jako w ł a ś c i w e dla osobowego rozwoju c z ł o w i e k a
środowisko ludzkie.
C z ł o w i e k posiada zdolność poznawania prawdy o sobie i o całej
rzeczywistości i realizowania w sposób świadomy i wolny - dobra.
Jako osoba jest podmiotem prawa, posiada nie takie prawa, które „ m a ­
ją korzenie w naturze osoby, które odzwierciedlają obiektywne i nie­
naruszalne żądanie powszechnego prawa moralnego" ( O N Z 3).
Jan Paweł II m ó w i o moralnej „logice" wbudowanej w życie ludz­
kie, o „ u n i w e r s a l n y m " prawie moralnym wpisanym w serce ludzkie,
które jest „ g r a m a t y k ą " umożliwiającą i regulującą życie społeczne
człowieka ( O N Z 3).
Jakie są źródła godności człowieka ?
U podstaw nauczania Jana P a w ł a II leży więc „wizja" c z ł o w i e k a
jako stworzenia mającego inteligencję i wolną wolę, zagłębionego w
tajemnicy przekraczającej jego własny byt i obdarzonego z d o l n o ś c i ą
wyboru - a co za tym idzie - zdolnością mądrości i cnoty ( O N Z 4).
„Człowiek otrzymuje od Boga swe istnienie - swą istotną g o d n o ś ć " .
Człowiek jest zakorzeniony w Transcendencji Istnienia. C z ł o w i e k a
ma więc boskie pochodzenie i całe jego życie przebiega w perspekty­
wie osobowego Boga, którego człowiek m o ż e poznać, uznać i w spo­
sób świadomy i wolny budować więź z Bogiem. Jest to domena religii.
108
Zofia J. Zdybicka
R o z w ó j człowieka dokonuje się w czasie, wraz z innymi (w społe­
czności), przez działanie ś w i a d o m e i wolne, co jest tworzeniem śro­
dowiska kultury, która jest n i e z b ę d n y m miejscem i d r o g ą stawania się
człowieka.
Kultura „jest sposobem w y r a ż a n i a transcendentnego wymiaru ludz­
kiego życia" (ONZ 9) i równocześnie jest jego realizacją. „ P r a w d a
o człowieku jest niezmiennym wzorcem w e d ł u g którego określane są
wszystkie kultury" ( O N Z 10). Jeśli nie istnieje prawda transcenden­
tna, przez posłuszeństwo której człowiek zdobywa s w ą pełną tożsa­
m o ś ć , to nie istnieje też ż a d n a pewna zasada g w a r a n t u j ą c a sprawied­
liwe stosunki między ludźmi.
Ostatecznym więc źródłem godności człowieka jest jego p o w i ą z a n i e
z Bogiem, wchodzące najgłębiej w samą egzystencję c z ł o w i e k a onty­
czną, moralną i p s y c h o l o g i c z n ą . „ K a ż d a osoba ludzka stworzona zo­
stała „na obraz i p o d o b i e ń s t w o " Jego, który jest p o c z ą t k i e m wszystkie­
go, co istnieje" ( O N Z 18 ). B ó g w stosunku do c z ł o w i e k a jest począt­
kiem (ostatecznym źródłem istnienia) i szczytem-celem-kresem życia
ludzkiego, jego najwyższym Dobrem, z którym zjednoczenie usensawnia życie i wysiłki człowieka.
B. S p o ł e c z n y , d z i e j o w y
sób
istnienia
c z ł o w i e k a .
i
k u l t u r o w y
spo­
H Z z ł o w i e k od momentu p o c z ę c i a jest osobą i staje się coraz bardziej
o s o b ą przez swe ś w i a d o m e i wolne czyny. C z ł o w i e k przez nie tworzy
kulturę, która jego tworzy, rodzi się i rozwija w społecznościach, które
suponują środowisko natury i kultury. Kultura jest sposobem istnienia
c z ł o w i e k a jako bytu rozumnego i zdolnego do działań t w ó r c z y c h . Ho­
mo ratione et artevivat, jak prosto określa św. Tomasz, co c z ę s t o przy­
tacza Jan P a w e ł I I .
C z ł o w i e k będąc o s o b ą , a więc podmiotem ś w i a d o m e g o i wolnego
d z i a ł a n i a , jest centrum k a ż d e j s p o ł e c z n o ś c i , k t ó r a ma za zadanie
p o m ó c c z ł o w i e k o w i w j a k i e j ś dziedzinie stawania się coraz p e ł n i e j ­
szym c z ł o w i e k i e m . C z ł o w i e k jest zarazem p o d m i o t e m k u l t u r y ,
a w i ę c t y m , kto ją tworzy oraz jej przedmiotem, t y m kto się przez
k u l t u r ę tworzy. Kultura ostatecznie jest u p r a w ą c z ł o w i e k a , wycho­
waniem człowieka.
Religia formująca naród
109
C z ł o w i e k mając strukturę o s o b o w ą jest podmiotem praw, a w i ę c
posiada pewne uzdolnienia i uprawnienia (prawa człowieka), które
wyznaczają jego centralne miejsce w społeczności: „ P r a w a c z ł o w i e k a
są po to, ażeby każdy miał przestrzeń potrzebną do spełnienia swoich
zadań i powinności. Ażeby w ten sposób m ó g ł się stawać c z ł o w i e ­
kiem".
Dzieje się to w podstawowych społecznościach - w rodzinie, gdzie
człowiek rodzi się biologicznie i kulturowo oraz narodzie, gdzie do­
minuje rozwój kulturowy.)
- P i e r w s z ą i p o d s t a w o w ą k o m ó r k ą „ekologii ludzkiej" jest rodzina,
w której człowiek otrzymuje pierwsze i decydujące wyobrażenia zwią­
zane z p r a w d ą i dobrem, uczy się k o c h a ć i b y ć kochanym, a więc tego,
co konkretnie znaczy być o s o b ą " (Cent. Annus 78)^
„ R o d z i n a jest podstawowym i n i e z a s t ą p i o n y m ś r o d o w i s k i e m roz-\
woju c z ł o w i e k a . Do swego spełnienia c z ł o w i e k jednak potrzebuje
,
przestrzeni szerszej niż własna rodzina, potrzebuje środowiska, które l 'II
jest „społecznością etniczną i kulturową", a które stanowi naturalne /)
poszerzanie ś r o d o w i s k a rodzinnego. Jest nią naród - rodzina rodzin.
<X
Toteż Jan Paweł II prawa narodów wiąże z prawami c z ł o w i e k a r
Prawa n a r o d ó w „są niczym innym jak prawami człowieka wyniesio­
nymi na szczególny poziom życia w s p ó l n o t o w e g o " ( O N Z 8) i zarazem
duchowego. N a r ó d bowiem to odrębność etniczna i kulturowa z w ł a s ­
nym językiem i własną kulturą, za p o m o c ą których ludzie wyrażają
i przedstawiają to, co nazywa się „duchową suwerennością" ( O N Z 8).
„Naród bowiem jest tą wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne
spoiwa, ale nade wszystko właśnie kultura. Naród istnieje „z kultury"
i „dla kultury". I dlatego właśnie jest ona t y m w i e l k i m w y c h o w a w c ą
ludzi do tego, aby „bardziej b y ć " we wspólnocie, która ma dłuższą
historię niż każdy człowiek i własna rodzina - zarazem zaś we w s p ó l ­
nocie, w oparciu o którą każda rodzina wychowuje, poczynając od
tego, co najprostsze: od j ę z y k a , k t ó r y m mały c z ł o w i e k uczy się m ó w i ć ,
aby stawać się c z ł o n k i e m tej wspólnoty, którą jest jego rodzina i jego
N a r ó d " (UNESCO 2. V I . 80).
„Społeczeństwo takie jest nie tylko wielkim, choć pośrednim „wy­
c h o w a w c ą " k a ż d e g o człowieka (każdy wszak wychowuje się w rodzi-
110
Zofia J. Zdybicka
nie na tych treściach i wartościach, jakie składają się na całość kultury
danego narodu); jest ono także w i e l k i m historycznym i s p o ł e c z n y m
wcieleniem pracy całych pokoleń. To wszystko sprawia, że człowiek
swoją najgłębszą tożsamość ludzką łączy z przynależnością do narodu,
swoją zaś pracę pojmuje jako przymnażanie dobra w s p ó l n e g o , wypra­
cowanego przez jego r o d a k ó w , uświadamiając sobie przy tym, że na
tej drodze prawo to służy pomnażaniu dorobku całej rodziny ludzkiej,
wszystkich ludzi żyjących na świecie" (Laborem Exercens 10 ).
N a r ó d stanowi więc dojrzałą formę życia społecznego właściwą dla
c z ł o w i e k a - bytu osobowego, dynamicznego, o wymiarze transcenden­
tnym.
C. Istotny
z w i ą z e k
między
r e l i g i ą
i
kul­
t u r ą - pośrednio narodem i religią.
J~~~ C z ł o w i e k istnieje z Boga i przez swe ukierunkowanie na p r a w d ę
i dobro czyli poznanie i miłość zmierza ku Bogu - w środowisku na­
tury i kultury - rodzinie i narodzie. Samo pochodzenie od Boga, który
jest ostatecznym źródłem istnienia człowieka i samo skierowanie ku
Bogu jako Dobru Najwyższemu stanowiąc p o d s t a w o w ą rzeczywistość
ontyczną, nie jest jeszcze religią. Religia bowiem jest osobowym,
a więc ś w i a d o m y m , racjonalnym uznaniem Boga przez c z ł o w i e k a za
źródło swego życia i ostatecznym jego celu, który usensawnia całe
życie, i wyraża się w decyzjach człowieka, jego podstawowych i co­
dziennych wyborach.
Religia posiada więc charakter działania ś w i a d o m e g o i wolnego,
a więc posiada charakter moralny. Człowiek zmierza ku Bogu gressus
animi - „krokami duszy" - jakby powiedział Św.Augustyn. To zmie­
rzanie ku Bogu dokonuje się w kulturze, jest kulturą, bo jest u p r a w ą
człowieka.
Religia pełni niezastąpioną rolę w każdej kulturze, jest „duszą kul­
tury" przez prawdę o człowieku (kim jest i k i m powinien się stawać),
przez wskazanie na najdoskonalsze modela życia (jak żyć, jak osiąg­
nąć pełny rozwój ludzkich możliwości), przez realną pomoc w zakre­
sie poznania i miłości. Religia jest u podstaw i szczytu kultury, prze­
nika wszelkie przejawy życia ludzkiego, nadając im ostateczne umo­
tywowanie.
Religia formująca naród
111
Zachodzi więc istotny związek religii z ludzką kulturą, p o n i e w a ż
zachodzi istotny związek człowieka z Transcendensem, Bogiem.
„ R ó ż n e kultury są tylko różnymi sposobami podejmowania zagad­
nienia sensu egzystencji osoby. To właśnie tutaj znajdujemy źródło
szacunku należnego każdej kulturze i k a ż d e m u narodowi: k a ż d a k u l ­
tura jest wysiłkiem zastanowienia nad tajemnicą świata, a w szcze­
gólności nad tajemnicą osoby ludzkiej, jest sposobem w y r a ż a n i a
transcendentnego wymiaru ludzkiego życia. W centrum każdej kultury
znajduje się odniesienia do największej ze wszystkich tajemnic: taje­
mnicy Boga" ( O N Z 9), nieodłącznie związanej z tajemnicą człowieka.
Każda kultura stanowi wyraz wysiłku w s p ó l n o t y zmierzającej do od­
powiedzi na pytanie o życie ludzkie" ( O N Z 10).
Z w i ą z e k kultury z tajemnicą Boga i c z ł o w i e k a jest p o d s t a w ą do
uznania związku ze „wspólnotą k u l t u r o w ą " j a k ą jest naród. Stanowi
także fundament uznania wielkości kultur, w konsekwencji wielkości
religii i n a r o d ó w oraz źródło powinności uznania i uszanowania k u l ­
tury, religii i narodu innych.
Ukazuje to p o d s t a w o w ą wolność c z ł o w i e k a w sprawach najbardziej
podstawowych - prawo wyboru religii i wolności sumienia, co jest
istotne w budowaniu praw ludzkich i wolnego społeczeństwa. „ N i k o ­
mu nie wolno ograniczać tych praw przez stosowanie przymusu w celu
narzucenia odpowiedzi na pytanie o tajemnicę c z ł o w i e k a " ( O N Z 10).
„ P r a w d a o człowieku jest niezmiennym wzorcem, w e d ł u g k t ó r e g o
określane są wszystkie kultury . K a ż d a jednak kultura m o ż e nas na­
uczyć o tym czy innym wymiarze tej złożonej prawdy. Tak więc „in­
ność", którą niektórzy uznają za coś zagrażającego, może przez pełen
szacunku dialog stać się źródłem g ł ę b s z e g o zrozumienia tajemnicy l u ­
dzkiej egzystencji" ( O N Z 10).
Toteż - dobitnie podkreśla Jan Paweł II - „cywilizacja godna czło­
wieka jest kulturą wolności". W o l n o ś ć ludzka buduje się na prawdzie,
przede wszystkim prawdzie o człowieku. Toteż „moralna struktura
wolności" jest „wewnętrzną architekturą kultury w o l n o ś c i " ( O N Z 12).
Z p o w y ż s z e g o wynika, że „każdy naród ma więc prawo do kształ­
towania swego życia wedle własnych tradycji, budowania swojej przy­
szłości zapewniając wychowanie m ł o d e g o pokoleniu".
112
Zofia J. Zdybicka
P r z y j ę c i e r e l i g i i jako ś w i a d o m e g o i wolnego ż y c i a c z ł o w i e k a
w perspektywie osobowego Boga n a d a j ą c e g o sens ż y c i u i d z i a ł a n i u
c z ł o w i e k a , także ludzkiej kulturze jest r ó w n o z n a c z n e z przyznaniem
kluczowej r o l i nie t y l k o w życiu osobistym lecz t a k ż e w rodzinie
i narodzie.
Wskazując i uzasadniając ścisły związek religii z kulturą i religii
z tym środowiskiem kulturowym j a k i m jest naród, Jan Paweł II zdecy­
dowanie odcina się zarówno od nacjonalizmu jak fundamentalizmu. Na­
cjonalizm bowiem jest uznaniem wyższości swego narodu nad innymi,
pogardą dla innych narodów, podczas gdy głosi ono prawo do istnienia
i prawo do odrębności każdego narodu oraz uznaje ich zasadniczą rów­
ność i powinność solidaryzmu między narodami.
Jan Paweł II odcina się także od fundamentalizmu z w i ą z a n e g o z na­
cjonalizmem, gdzie religię narzuca się jako o b o w i ą z u j ą c y kanon dla
całego życia społecznego. Jan Paweł uznając wolność za p o d s t a w o w ą
w ł a ś c i w o ś ć osoby ludzkiej, ukazuje podstawy w o l n o ś c i także w relacji
c z ł o w i e k a do Boga oraz każdej społeczności.
Jan P a w e ł II nie poprzestaje na filozoficznym uzasadnieniu praw
n a r o d ó w . Występuje jako ś w i a d e k religii c h r z e ś c i j a ń s k i e j . C z ł o w i e k
b ę d ą c z natury otwarty na T r a n s c e n d e n c j ę i realizując na r ó ż n e spo­
soby z N i ą więź ( p o r z ą d e k filozoficzny) - faktycznie żyje j u ż w
p o r z ą d k u nadprzyrodzonym. B ó g bowiem w s z e d ł w dzieje ludzko­
ści. Chrystus jest Bogiem, k t ó r y stał się c z ł o w i e k i e m i stał się c z ę ­
ścią ludzkiej historii. Objawienie j u d e o c h r z e ś c i j a ń s k i e i jego szczyt
- Chrystus i Ewangelia - u k a z u j ą w n a j w i ę k s z y m ś w i e t l e p r a w d ę o
Bogu i c z ł o w i e k u . U j a w n i a j ą t a k ż e w s p ó l n e pochodzenie od Boga,
braterstwa w Chrystusie i w s p ó l n e przeznaczenie wszystkich ludzi.
„ C h r y s t u s , Prawda, Droga i Ż y c i e " w p r o w a d z i ł do ludzkiej kultury
p r a w d ę o człowieku otoczonym miłością S t w ó r c y i Odkupiciela,
u k a z a ł s p o s ó b życia, k t ó r e g o istotną treścią jest „ m i ł o ś ć do k o ń c a " ,
m i ł o ś ć do Boga i drugiego c z ł o w i e k a w y n i k a j ą c y stąd solidaryzm
w rodzinie, narodzie i całej l u d z k o ś c i . W s k a z a ł na moce i ś r o d k i
w c z ł o w i e c z e j drodze do Boga: ł a s k a , m o d l i t w a , sakramenty,
m o r a l n o ś ć m o t y w o w a n a r e l i g i j n i e , p r z e n i k a j ą c a wszystkie prze­
jawy życia.
Religia formująca naród
113
Dialog miłości człowieka z Bogiem uosobiony w Chrystusie jest
p o d s t a w ą dialogu między jednostkami i między narodami i prowadzi
do budowania „cywilizacji miłości", która jest „cywilizacją życia". A
duszą „cywilizacją miłości" jest „kultura wolności", wolności jedno­
stek i wolności n a r o d ó w , p r z e ż y w a n e w ofiarnej solidarności i odpo­
wiedzialności ( O N Z 18).
W perspektywie pełnej prawdy o c z ł o w i e k u , tej k t ó r ą B ó g obja­
wił w naturze c z ł o w i e k a i tej, która o b j a w i ł a się w Chrystusie, zro­
zumiałe s ą s ł o w a Jana P a w ł a I I „nie m o ż n a z r o z u m i e ć c z ł o w i e k a
bez Chrystusa".
Po Chrzcie Polski, po tysiącletnich dziejach Polski i polskiej kultury
chrześcijańskiej „nie sposób zrozumieć dziejów Polski" jeżeli się nie
przyłoży do nich jeszcze jednego i tego podstawowego kryterium, k t ó ­
remu na imię Chrystus" (Warszawa 2 VI 1979).
8 — Kwartalnik Filozoficzny
114
Zofia J. Zdybicka
Przypisy
' Por. ks.Cz. Bartnik, Naród i jego dzieje jako dzieło personaruin in communione,
w : Człowiek w poszukiwaniu zagubionej tożsamości, Lublin 1987 s. 186-200;
Polska teologia narodu, praca zbiorowa pod red. ks. Cz. Bartnika, Lublin 1986.
M. A. Krąpiec, O podstawach tożsamości narodu, w: O ludzką politykę!, Katowice
1995, s. 345-360.
2
Zob. A.Kołakowski, Kryzys filozofii czy filozofia kryzysu, w: Społeczeństwo otwarte
12/95, s. 17-20.
3
K s . Kudelski, Advocatus diaboli, w: W drodze, 1(269) 1996 s. 17-22.
4
A. de Tocquewille, O demokracji w Ameryce, tłum. M. Król, Warszawa 1976,
s.179.
5
H.Palski, O kulturze obywatelskiej albo czym zastąpić patriotyzm, w: Społeczeń­
stwo otwarte 12/1995 s. 24.
6
7
8
9
10
Urszula Kozioł.
M.Janion, Kryzys jednolitego modelu kultury i szanse kultur alternatywnych w
Polsce, w: Szanse i zagrożenia polskich przemian, praca zbiór., Warszawa 1992.
A. Mickiewicz, Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, V, 208-209.
Ks. A. Dunajski, Najstarszy po Kościele Obywatel, czyli naród w historycznej myśli
Norwida, w: Polska teologia narodu, dz. cyt., s. 141-182.
C. K. Norwid, Moja ojczyzna.