Ad Astra nr 8/2004 (40) pdf

Transkrypt

Ad Astra nr 8/2004 (40) pdf
bardzo dokładnie ją przeczytajmy. Co
prawda czasy kiedy banki stosowały nieczyste sztuczki mamy już za sobą, jednak
umowa może zawierać jakieś dodatkowe
warunki (czytaj opłaty i obowiązki),
o których doradca “zapomniał” nam powiedzieć. ZAWSZE – możemy zrezygnować z podpisania umowy.
Odsyłam do dodatkowych materiałów i ofert banków, szczególnie do Wirtualnej Polski. W trakcie pisania tego
artykułu korzystałem z:
własnego doświadczenia z bankami (BPH – konto studenckie – łatwo dostępne, ale drogo i nieuprzejmie – zrezygnowałem, PKO
– z którym łączy mnie kredyt
i wiele bezsensownie spędzonych
godzin w kolejkach i u niedouczonych doradców, mBank – konto
internetowe - do chwili obecnej
moje podstawowe konto - przy
wszystkich zastrzeżeniach z tekstu
najlepsze co mnie do tej pory spotkało w bankach)
artykułów w magazynie Profit
9/2004 s.42-69,
artykułu w magazynie Chip 12/2004 s.146-154 - “Niepewne jak
w banku”,
serwisu – http://banki.wp.pl
24
bank internetowy i internetowy dostęp do
konta bankowego to dwie całkowicie odmienne sprawy. Bank internetowy nie posiada placówek w których załatwia się formalności czy wypłaca pieniądze. Może to powodować utrudnienia w korzystaniu z takiego
konta (np. brak możliwości wpłaty gotówki,
czy podpisania umowy). Otrzymujemy
w zamian możliwość sterowania wszelkimi
operacjami bezpośrednio z domu, czy z dowolnego miejsca na świecie, przez 24h na
dobę.
1)
2)
Miesięcznik Hufca ZHP Kraków - Podgórze
8/2004 (40)
grudzień 2004
karty te są często mylone:
karta debetowa to podstawowy rodzaj
karty płatniczej (np. Visa Elektron) –
tgz. karty płaskie, w przypadku płacenia taką kartą nasz rachunek jest automatycznie obciążany kwotą zakupu,
karta taka służy również do wypłacania gotówki w bankomatach,
karta kredytowa to rodzaj “poręczenia
bankowego”, kwotą naszych zakupów obciążany jest bank, który udziela nam kredytu w tej wysokości
(o z góry określonym limicie), kredyt
ten zobowiązani jesteśmy spłacić
w terminie późniejszym, określonym
w warunkach umowy dla danej karty.
Dodatkowo spłacać możemy go (tak
jak kredyt) na raty, a pozostała do
spłacenia część jest oprocentowana
jak pożyczka. Karta taka również nie
nadaje się do wypłat w bankomacie
(technicznie jest to możliwe, ale opłaty są potwornie wysokie).
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
STRONA ORGANIZACYJNA
Miesięcznik Hufca ZHP
Kraków – Podgórze
SPIS TREŚCI
- Złaz Hufca
Redakcja:
s. 4
pwd. Anna Śmiałek
(redaktor naczelny)
- Edward Poradzisz– pożegnanie s. 5
- PR
phm. Dariusz Smoliński HO (DS)
(redaktor techniczny)
s. 7
- Fantastyczny Kącik– Na Początek:
* Księga Medorii
s. 9
* Świat Kropli: Sommo
s. 11
- Kącik kulturalny
s. 12
- Duchy i Harcerze
s. 14
- Wój Czesław radzi: zakładamy internetową skrzynkę pocztową
s. 15
vacat
(członek redakcji)
Skład i łamanie:
phm. Dariusz Smoliński HO
Adres do korespondencji:
[email protected]
Stale współpracują:
phm. Mariusz Bartczak
hm. Marcin Czchowski
pwd. Katarzyna Wajdzik
Rysunki: jeżeli są to phm. Basia Kusiak
Wydaje:
Hufiec ZHP Kraków-Podgórze
ul. Sokolska 13
30-510 Kraków
tel. (0-12) 656 - 14 - 02
e-mail:
[email protected]
www:
http://www.krakowpodgorze.zhp.org.pl
Dyżur redakcji:
Poniedziałek: 1830 - 1930
Nakład: 60 + 3 egz.
2
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
naszymi pieniędzmi. Sprawa zabezpieczeń kont internetowych to jednak bardzo obszerna dziedzina, niemożliwa do
opisania w niniejszy artykule. Ogólnie
można przyjąć, że przestrzegając zalecanych przez bank procedur, konta te są
bezpieczne (wg badań najbezpieczniejsze
to Bank Zachodni WBK Nordea, BGŻ,
natomiast bardzo słabo !!! zabezpieczony
jest City Bank). Konta w bankach internetowym mają jeszcze kilka niewątpliwych zalet: w większości wypadków nie
wymagają regularnych wpłat, oferują
wyjątkowo wysokie oprocentowanie
i bardzo niskie opłaty. Warto również
wspomnieć, że przy pomocy takiego
konta mamy dodatkowo dostęp do innych produktów takich jak kredyty, mikro płatności, specjalne przelewy do
sklepów internetowych, czy możliwość
zakupu udziałów w funduszach inwestycyjnych – wszystko z jednego miejsca,
najwygodniejszego fotela w domu.
W chwili obecnej liderem w dziedzinie
bankowości internetowej (pod względem
ilości prowadzonych kont) jest mBank.
Jeżeli nie posiadamy regularnych
wpływów, a nie chcemy banku internetowego należy rozglądać się za kontami
studenckimi, lub dla młodzieży. W chwili obecnej wiele banków ma w swojej
ofercie taki produkt. Warto wiedzieć, że
konto takie najczęściej jest bardzo tanie
w prowadzeniu (stała miesięczna opłata),
ale oczywiście nie ma nic za darmo. Do
konta takiego nie otrzymamy karty kredytowej (nawet za dodatkową opłatą),
a jedynie debetową2) , droższe zazwyczaj
są opłaty dodatkowe: za przelewy do
banków zewnętrznych, wypłaty z bankomatów obcych banków. Z takim kontem
trudniej nam również będzie otrzymać
kredyt czy pożyczkę.
Warto również zwrócić uwagę
jakie możliwości kredytowania oferują
rozpatrywane przez nas banki, nawet
w sytuacji jeśli nie spodziewamy się
w najbliższym czasie brać kredytu, dobrze dysponować taką wiedzą. Bank
w którym kiedyś będziemy chcieli wziąć
kredyt, prawie zawsze zaoferuje nam
lepsze warunki jeśli posiadać będziemy
w nim konto osobiste. Dobór konta
z uwzględnieniem warunków kredytowych, może zaoszczędzić nam w przyszłości wiele kłopotów. Możemy po prostu uniknąć konieczności przenoszenia
rachunku tylko dla potrzeb kredytowych.
Przed ostatecznym wyborem banku warto się również zastanowić jak daleko oddalona jest od nas najbliższa placówka i jak rozległa jest sieć placówek
w Polsce. Zwracajmy uwagę za co
i w jakiej wysokości bank pobiera od nas
opłaty (wypłaty w bankomatach własnych i obcych, opłaty za przelewy, wydanie karty, prowadzenie rachunku itp. pomysłowość niektórych banków nie zna
granic) i co nam w zamian oferuje.
W chwili podpisywania umowy
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
23
OD REDAKCJI
pytania. Ważne jest również by udać się
do co najmniej dwóch różnych banków
i porozmawiać z doradcami, choćby po
to by nabyć orientacji w temacie i oswoić
się z językiem bankowym. Wymaga to
trochę czasu ale owocuje w późniejszym
okresie.
Wbrew pozorom przy wyborze
konta, wysokość opłat za poszczególne
czynności nie powinien być czynnikiem
decydującym. Dlaczego – z prostej przyczyny, banku nie wybiera się na miesiąc,
zdecydowanie częściej jest to kilka lat
(może nawet całe życie?). Ceny poszczególnych usług nigdy nie są zagwarantowane umową, reguluje je cennik bankowy, który co jakiś czas ulega zmianom
(niestety zazwyczaj w górę). Nie jest
więc powiedziane czy wybrana przez nas
placówka za dwa lata nie okaże się najdroższa. Można jednak przyjąć swobodnie zasadę, że jeżeli ktoś dziś jest drogi
to pojutrze będzie bardzo drogi. Wybierajmy więc z banków tańszych.
Bardzo ważny jest sposób obsługi
i kompetencje pracowników. Świadczą
one o kulturze banku, sposobie szkoleń
personelu, podejściu do klienta. Choć
poziom ten może się różnić pomiędzy
poszczególnymi placówkami tej samej
instytucji, to jednak są to zawsze odchyłki od pewnego poziomu. Jeśli trafimy na
niekompetentny personel, to w innym
oddziale nie należy się spodziewać znaczącej poprawy. W banku z uprzejmą,
22
wykwalifikowaną obsługą zdecydowanie
łatwiej (i taniej) załatwimy wszelkie
sprawy. Dzięki dobremu doradcy możemy zaoszczędzić znacznie więcej pieniędzy, niż na niższych opłatach za prowadzenie rachunku czy przelewy. Warto się
nad tym poważnie zastanowić. Z badań
rynku wynika, że najlepszą obsługę mają
banki o krótkim stażu ma rynku
(najlepszy w rankingach Lucas Bank),
posiadające niewielkie placówki. Najgorzej wypadają molochy (PKO, BPH),
w których może się wydawać, że personel robi łaskę klientowi. Decydując się
na mały, nowy, lub mało popularny bank
należy się jednak liczyć z trudnościami w
dostępie np. do bankomatów, czy placówek w innych miastach. Tutaj prym wiodą zdecydowanie banki duże (największa
sieć filii – PKO, bankomatów – BPH).
Warto jednak pamiętać, że to właśnie
małe banki mają nowocześniejszą infrastrukturę i zdecydowanie szybciej przystosowują się do potrzeb rynku i klientów oferując nowe usługi czy metody
dostępu do konta (przez internet – będący już właściwie standardem w liczących
się bankach, WAP, SMS itp.).
Jeśli chcemy mieć swobodny dostęp do naszego rachunku o każdej porze
i z każdego miejsca warto zastanowić się
nad kontem z dostępem internetowym1).
Trzeba sobie jednak zdawać sprawę
z wiążącym się z tym niebezpieczeństwem przejęcia przez kogoś kontroli nad
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
OD REDAKCJI
Witajcie!
Powiem zupełnie szczerze: to mój pierwszy wstępniak w życiu i zupełnie nie wiem
jak mam go rozpocząć :) Postaram się zacząć od początku.
Fakt, iż mogę zrobić coś na rzecz AA sprawił mi ogromną radość. Jak dotąd czytałam ją
dość uważnie ale troszkę mniej do niej pisałam. Mam nadzieję, że mobilizacja z mojej strony
będzie teraz większa, jako iż zamierzam czynnie uczestniczyć w jej życiu. Oczywiście liczę
na to, że otrzymam dużą pomoc z Waszej strony, na której ogromnie mi zależy.
Co nowego w tym numerze? Wuj Czesław pomaga nam założyć konto bankowe; Wiktor
wspomina Zlot Westerplatte 2004. Do korzeni hufca możemy sięgnąć dzięki materiałom
zebranym przez Groszka. Ponadto możemy przeczytać o 40- leciu Gwieździstych. Gorąco
nakłaniam do przeczytania i zastanowienia się nad artykułem pt. "Okrągłe rocznice, czyli
niestety smutek Aktorów" Czy zarzut postawiony przez autora jest słuszny? Jeśli tak, to co
możemy zrobić, by takie sytuacje więcej się nie powtarzały? Zapraszam do dyskusji na ten
temat :)
A z okazji zbliżających się Świąt chciałam w imieniu całej redakcji życzyć Wam zdrowych i
pogodnych Świąt Bożego Narodzenia, całej masy prezentów oraz Szczęśliwego Nowego
Roku.
"Na tym niebie gwiazdeczka świeci,
Bardzo się dziwią starzy i dzieci,
Co tam wysoko na niebie świeci,
To chyba janioł po niebie leci.
Janioł leci, a za nim gwiazda,
Narodził się Największy Gazda,
Będzie posoć łowce po świecie,
Do Betlejemu zaraz pójdziecie.
Tak jako stali se zaśpiewali:
Kolęda, kolęda pójdziemy dalej.
Poszli po świecie, rozpowiadali
O narodzeniu kolęda dali
I się nie martwcie, ze nic ni mocie
Piszczałki weźcie i Mu zagrocie
Czego byśmy wam tu życzyli
Byście wolę Bożą pełnili."
słow. Debora Broda
Święta Bożego Narodzenia to czas radości, pokoju, refleksji i dobrej nowiny.
Niech one wyzwolą w Nas to co najlepsze, dadzą siły do podejmowania z powodzeniem
wyzwań Nowego Roku.
Na ten czas oraz na cały Nowy Rok 2005 życzymy Wam drogie harcerki i drodzy harcerze
wszelkiej Bożej pomyślności.
Komedna Hufca Kraków - Podgórze
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
3
Wstęp
Wuj Czesław radzi…
Historia podgórskiego skautingu i harcerstwa
Pierwsze drużyny skautowe powstały w Podgórzu w roku 1911, kiedy
było ono jeszcze samodzielnym miastem.
Z biegiem lat skauting przekształcił się
w harcerstwo, a drużyny skautowe
w drużyny harcerskie. Podgórze połączone zostało z Krakowem i stało się jedną
z jego dzielnic. Na początku lat dwudziestych XX w. działające na terenie Podgórza drużyny harcerzy weszły najpierw
w skład Hufca Podgórze-Wieliczka,
a następnie w skład Męskiego Hufca
Harcerskiego Kraków-Podgórze.
Męski Hufiec Harcerski w Krakowie-Podgórzu był jednostką organizacyjną Związku Harcerstwa Polskiego,
powołaną w celu koordynowania i wspomagania prac męskich drużyn harcerskich i chłopięcych gromad zuchowych
działających na terenie Podgórza. Jego
nazwa figuruje na oficjalnej pieczątce
hufca, której odcisk znajduje się w dokumentach 1). W związku z tym nazwę
znajdującą się na pieczątce uznałem za
oficjalną i używa w niniejszym tekście.
Na jednym z zaproszeń na uroczystości św. Jerzego, pochodzącym
z roku 1938, znajduje się nazwa Hufiec
Harcerzy im. Piotra Liszkowicza w Krakowie na Podgórzu. W niektórych źródłach podawane są także inne nazwy,
takie jak Hufiec Męski w Podgórzu (na
Podgórzu), Hufiec Harcerzy w Podgórzu
4
lub Hufiec Kraków-Podgórze.
Na terenie Podgórza i prawobrzeżnego Krakowa nie istniał w latach
1922-1939 osobny hufiec żeński jako
odpowiednik organizacji męskiej.
Męski Hufiec Harcerski w Krakowie-Podgórzu rozpoczął swoją formalną działalność w roku 1922, a zakończył
w 1939, w chwili wybuchu II wojny
światowej 2). Jeżeli chodzi o podejście
ideologiczne i charakter prowadzonej
pracy okres ten był zdecydowanie inny
niż czas wojny i lata powojenne. Stanowił odrębną i zamkniętą całość w historii
harcerstwa na tym terenie.
W miarę rozwoju Męski Hufiec
Harcerski w Krakowie-Podgórzu obejmował coraz większy obszar na prawym
brzegu Wisły. Początkowo w skład hufca
wchodziły tylko drużyny działające na
terenie Podgórza. Od roku 1932 należały
do niego także drużyny spoza Podgórza –
z Płaszowa, Borku Fałęckiego, Woli Duchackiej i Prokocimia 3). Prawdopodobnie przez rok współpracowały z nim również drużyny działające w Wieliczce, ale
do niego nie należały 4). W roku 1933
teren prawego brzegu Wisły został określony jako teren Męskiego Hufca Harcerskiego w Krakowie-Podgórzu 5). Od roku
1934 w skład hufca mogły wchodzić drużyny harcerzy i chłopięce gromady zuchowe działające w gminach: Borek Fa-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
Zakładamy konto bankowe
W tym numerze zmierzymy się
z poważniejszym zagadnieniem. Właściwie dla każdego nadchodzi taki moment
kiedy trzeba otworzyć konto bankowe.
W dzisiejszych czasach jesteśmy praktycznie zmuszeni do posiadania osobistego konta w banku (zwanego ROR – rachunek oszczędnościowo rozliczeniowy),
wymagają tego pracodawcy, a coraz częściej również uczelnie (do celów stypendialnych). Wybór konta jest sprawą indywidualną i dość złożoną, warto się nad
tym jednak dłużej zastanowić i wybrać
dobrze. Każda zmiana konta to kłopoty
(wiem bo przerabiałem na własnej skórze), a im dłużej posiada się konto tym
kłopoty większe.
Od czego należy zacząć. Przede
wszystkim należy określić własne potrzeby możliwości. Do istotniejszych informacji należeć będą:
regularność wpływów (banki najczęściej wymagają deklaracji miesięcznej wysokości wpływów na
konto, ale są od tego wyjątki),
wielkość wpływów (od tego będzie zależał rodzaj posiadanego
konta, ew. karty kredytowe itp.),
częstotliwość i rodzaj wypłat
(w bankomacie, w filii banku, bezpośrednie płatności kartą, przele-
wy na inne konta),
różnica pomiędzy wpływami i wydatkami,
wszystkie te czynniki mają wpływ na
wybór konta. Jeżeli nasze wpływy są
nieregularne, nie każdy bank będzie
chciał z nami podpisać umowę, w zależności od zdeklarowanych wpływów
przyznany zostanie nam limit debetowy
i określona maksymalna wysokość wypłaty w bankomacie. Od tego jak i gdzie
podejmować będziemy pieniądze uzależnione jest to ile za to zapłacimy prowizji.
W końcu jeśli nie spodziewamy się
znacznych nadwyżek na koncie to mało
interesująca dla nas będzie wysokość
oprocentowania, lepiej wówczas zwrócić
uwagę na niskie koszty utrzymania rachunku. Poniżej przedstawiam kilka własnych spostrzeżeń dotyczących kont bankowych, nie dadzą one jednoznacznej
odpowiedzi co wybrać, mogą jednak stanowić punkt wyjściowy do podjęcia decyzji.
Podejmując się wyboru banku (lub
rodzaju konta w danym banku), warto
stworzyć sobie listę priorytetów, najważniejszych dla nas parametrów charakteryzujących konto osobiste. Na jej podstawie łatwiej będzie oceniać i porównywać
poszczególne oferty, a również zadawać
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
21
Okrągłe rocznice czyli niestety smutek Aktorów
Hmm… Przy dźwiękach Gentlemana
koncertowo (hmm) zabieram się do napisania kilku słów o jednej z imprez w której wzięli udział harcerze z naszego Hufca (nie pisze o tym przypadkowo… później zrozumiecie dlaczego)…
Gazeta „Wiadomości” ukazująca się jako
miesięcznik na terenie dzielnic wchodzących w skład Podgórza zorganizowała
spotkanie artystyczne mające uświetnić
trzy okrągłe rocznice: 90 rocznicę wymarszu Kompanii Kadrowej Piłsudskiego
z Krakowskich Błoń, 65 rocznicę wybuchu II Wojny Światowej i 60 rocznicę
Powstania Warszawskiego…
Plan był taki: o godz. 18 rozpoczynała
się „nietypowa lekcja historii – przedstawienie dramowo - teatralne”, później
głos miał zabrać jeden z zaproszonych
weteranów. Jako podsumowanie powyższych części miał wystąpić wybitny
„szansonista” Robert Kasprzycki.
Całość miał stworzyć bardzo przyjemny
wieczór historyczno-poetycki…
Hem… No cóż… Jeśli dodać do tego, że
aktorami podczas pierwszej części byli
harcerze z 13 Szczepu „Swarożyca”
(wchodzącego w skład Hufca KrakówPodgórze) zapowiadało się ciekawie…
Osobiście dostarczyłem informację
o owym wydarzeniu na odprawę hufca…
przekazując ją Rzecznikowi Prasowemu
Hufca…
O 18:13 wystartowaliśmy z przedstawieniem… jakie było nasze zdumienie kiedy
na widowni zobaczyliśmy dwóch weteranów i dosłownie garstkę ludzi… ale
cóż… Słaba promocja… Zakłócenia na
łączach… nie wiem…
Weteran naprawdę się rozgadał.
Ludzie przybyli na koncert Kasprzyckiego cały czas szturmowali drzwi nie mogąc się doczekać występu… Ludzie przy-
20
byli na koncert????
No tak nie wszystkich interesuje historia,
rocznice, takie tam pseudo-patriotyczne
bzdurki (!!!), weterani potrafią naprawdę
zanudzać…
Hem…
Redaktor
naczelny
„Wiadomości” w delikatny sposób przerwał wykład Weterana i nareszcie publika spragniona poezji śpiewanej mogła
dostać się do środka…
Jakież było moje zdziwienie kiedy wśród
szturmujących miejsca ludzi dostrzegłem
grupę około 30 instruktorów Hufca Kraków-Podgórze (byli chyba wszyscy których spotyka się zwykle w Hufcu w poniedziałki lub środy)…
Kasprzycki w dość niegrzeczny ale zabawny sposób „podziękował” za support
Weteranowi… (co z tego że mistrz Robert był „uzupełnieniem i uświetnieniem” wcześniejszych punktów imprezy
– wszak Poezja jest ważna)…
Wiecie co??? Wprost…
Powiem szczerze że byliśmy wściekli
i smutni… tzn. harcerze przygotowujący
przedstawienie na którym nie pojawił się
ani jeden inny harcerz/instruktor spoza
„Swarożyca” a wszyscy pojawili się na
Kasprzyckim… Nie mówię że oczekiwałem tłumów ale myślałem że zaszczyci
nas chociaż ktoś z Komendy Hufca
(Misiek brał udział w przedstawieniu…)
Potraktujmy niniejszy tekst jako zarzut…
Naprawdę się staraliśmy… I nie wiem
kogo to wina że tak wyszło ale do tej
pory mi głupio…
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
Do następnych rocznic….
Wasz GreenBoy
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
łęcki, Prokocim, Piaski Wielkie, Radziszów, Skawina, Świątniki Górne, Tyniec, Wola Duchackam 6).
Jak wynika z ustaleń dokonanych przeze mnie, Męski Hufiec Harcerski w Krakowie-Podgórzu był w latach 1922-1939 znaczącą jednostka organizacyjną. Miał dużym zasięg terytorialny, wielu członków, a poziom pracy
harcerskiej był w nim wysoki.
Zebrałem wszystkie istniejące
i obecnie dostępne materiały dotyczące
tematu. Najwięcej informacji wnoszą
archiwalia. Są to sprawozdania, spisy
drużyn, raporty roczne i schematy organizacyjne dotyczące harcerstwa krakowskiego i podgórskiego, Rozkazy Komendy Krakowskiej Chorągwi Harcerzy oraz
kilka innych dokumentów. Należą do
nich Okólniki Zarządu Okręgu ZH,
schematy organizacyjne Krakowskiej
Chorągwi Harcerzy, wytyczne programowe pracy Chorągwi Harcerzy oraz
Wici Zuchowe.
Znaczna ilość materiału źródłowego znajduje się w Archiwum Tadeusza Mitery, przechowywanym w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa
jako zbiór nieuporządkowany. Są tam
między innymi pisma urzędowe komendy hufca, plany pracy, sprawozdania
drużyn i rozkazy komendy hufca oraz
kilka innych dokumentów. Tylko niewielka część materiałów pochodzących z
kolekcji T. Mitery została opracowana.
Są wśród nich niezwykle cenne i istotne
źródła: Kronika Hufca 7), z roku 1922
oraz Historia Harcerstwa w Podgórzu z
roku 1929 8).
Czasopisma zawierają niewiele
informacji.
Choć dzieje Męskiego Hufca
Harcerskiego w Krakowie-Podgórzu, nie
były nigdy dotąd przedmiotem badań
naukowych, ukazało się kilka opracowań
okolicznościowych. Wydano dwie prace
na temat historii harcerstwa w Podgórzu.
Pierwsza nosi tytuł Harcerstwo Podgórskie 9) i ukazała się w roku 1960 nakładem Komendy Hufca ZHP KrakówPodgórze. Informacje dotyczące okresu
1922-1939 są w niej nieliczne, a większość jest nieścisła. Podobnie i drugie
opracowanie pt. Harcerstwo Podgórza10), przygotowane w roku 1978 pod
red. Jerzego Klinika, zawiera nieścisłości i błędy; do istotniejszych należy mylna data rozpoczęcia samodzielnej działalności hufca.
Wiele zgodnych z prawdą informacji znajduje się w opracowaniu Bolesława Leonharda pt. Kalendarium z dziejów harcerstwa krakowskiego 19101950 11), jednak i tu zamieszczono niewłaściwą datę rozpoczęcia samodzielnej
działalności przez hufiec.
Wiadomości o Hufcu znaleźć
można również w opracowaniach dotyczących drużyn podgórskich, takich jak
50-lecie III Drużyny Harcerzy im. T Kościuszki w Podgórzu 12), pod red. M.
Kłodowskiego, Zarys historyczny II
Podgórskiej Drużyny Harcerzy im. Księcia Józefa Poniatowskiego (w 60-lecie
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
5
założenia) 13), Tadeusza Gawła i Mariana
Ampla14) oraz Wilcza Gromada15) Tadeusza Gawła, gdzie zamieszczono dane
dotyczące działalności podgórskiego
zrzeszenia starszoharcerskiego oraz sylwetki podgórskich instruktorów.
O kadrze instruktorskiej Hufca
mowa jest w opracowaniu pt. Pokłon
Tym, którzy tworzyli... Instruktorzy Chorągwi Krakowskiej ZHP (Wybór), T. Gawła16), Także inne kwestie w mniejszym
stopniu dotyczące dziejów hufca lub
osób z nim związanych poruszone zostały w kilku innych opracowaniach tego
autora.
W kolejnych numerach Ad Astry
pojawią się bardziej szczegółowe informacje. Będą one dostępne również na
stronie www hufca.
phm. Piotr Grochowski
1)
Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN),
zesp. ZHP, t. 1354, k. 19, Raport roczny Komendy Hufca Podgórze za rok 1928 z 15 I
1929 r.
2)
W okresie okupacji niektóre spośród drużyn harcerzy, należących w latach 1922–
1939 do Męskiego Hufca Harcerskiego w
Krakowie-Podgórzu prowadziły działalność
konspiracyjną.
3)
Archiwum Komisji Historycznej Chorągwi
Krakowskiej (dalej: AKH), Rozkazy Komend
Krakowskich Chorągwi Harcerek i Harcerzy
z lat 1922–39, Kwalifikacja drużyn Chorągwi
za rok 1932 (załącznik do rozkazu Komendy
Chorągwi L. 34) z 27 II 1933 r.
4)
Ibidem.
6
Sprawozdanie Zarządu Oddziału, Komendy
Chorągwi Harcerek i Harcerzy za rok 1933
[Oddział ZHP w Krakowie], Kraków1934,
s. 35.
6)
AKH, Rozkazy Komend Krakowskich
Chorągwi Harcerek i Harcerzy z lat 1922–39,
Rozkaz Komendy Krakowskiej Chorągwi
Harcerzy L. 48 z 10X11934 r. [skład gmin
wg Dziennika Urzędowego Woj. Krak. z 15
X 1934].
7)
Muzeum Historyczne miasta Krakowa
(dalej: MHK), Kronika Hufca, stosownie do
rozkazu Kom. Chor. L. 14, pkt. 18, Podgórze
18 I1922, sygn. 714/HBA.
8)
MHK, Historia Harcerstwa w Podgórzu.
Kraków-Podgórze 1929, maszynopis, opracowanie Komendy Hufca w Podgórzu, sygnatura 715/HBA.
9)
Harcerstwo Podgórskie, Komenda Hufca
ZHP Kraków-Podgórze, Kraków 1960.
10)
Harcerstwo Podgórza. [red.] J. Klinik
[i in.], Kraków 1978.
11)
Leonhard B., Kalendarium z dziejów harcerstwa krakowskiego 1910-1950,
Kraków 2001.
12)
50-lecie III Drużyny Harcerzy im. T Kościuszki w Podgórzu, [red.] M. Kłodowski
[i in.],Kraków 1981.
13)
Gaweł T., Hampel M., Zarys historyczny
11 Podgórskiej Drużyny Harcerzy im. Księcia Józefa Poniatowskiego (w 60-lecie założenia), Kraków 1993.
14)
Byłego harcerza i drużynowego II Drużyny Harcerzy im. J. Poniatowskiego w Podgórzu.
15)
Gaweł T., Wilcza Gromada (próba monografii), Kraków 1990.
15)
Gaweł T., Pokłon Tym, którzy tworzyli...
Instruktorzy Chorągwi Krakowskiej ZHP
(Wybór), Kraków 1999.
5)
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
kim, który oszczędzając na cle za przewóz towaru drogą lądową, załadował
mydło na statek. Cały zapas, ukryty pod
pokładem, rozmiękł i rozpuścił się w wodzie, a do naszych czasów przetrwało
jedynie powiedzenie nawiązujące do fiaska „chytrego” pomysłu polskiego
szlachcica.
Humor
Czy wiesz, że zażywanie witaminy
B complex (3 x dziennie po 3 tabletki)
powoduje, iż organizm ludzki wydziela
zapach niewyczuwalny dla człowieka,
ale odstraszający komary? Ponadto witamina ta poprawia wygląd skóry
(zwłaszcza przy problemach z trądzikiem), polepsza kondycję włosów i łamliwych paznokci. Również w przypadku
stresu (a więc gdy masz np. egzaminy :))
wraz z magnezem pomaga zwiększyć
koncentrację i rozładować napięcie.
Mąż z żoną ulegli bardzo poważnemu
wypadkowi. Po kilkunastogodzinnnej
operacji żony do męża wychodzi lekarz
i mówi:
- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła.
Mąż wyraża radość.
- No tak - mówi lekarz - ale, wie Pan,
muszę Pana poinformować o paru sprawach.
Otóż po pierwsze, ta operacja nie jest
jedyną, żona musi przejść jeszcze bardzo
poważny zabieg w klinice specjalistycznej, a tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 7080 tysięcy złotych. To
nie wszystko, żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie dożywotniej, rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie muszę dodawać, że nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona ,jako
inwalidka ,wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje
jakieś 1500-2000 PLN miesięcznie,
oczywiście NFZ nie refunduje.
Zapada cisza. Lekarz klepie męża w ramię:
- Eee, żartowałem, żona nie przeżyła....
Polecam stronę 5 Drużyny Starszoharecerskiej w Szprotawie
http://www.gim1szprotawa.internetdsl.pl/
WWW%20ZHP/index.htm
Kasia W.
- Proszę pani, ja się chyba w pani zakochałem - mówi dziesięcioletni Jaś do
swojej nauczycielki.
- Przykro mi chłopcze, ale ja nie lubię
dzieci.
- A kto tam lubi, będziemy uważali.
*****
Pierwsza marchewka była prawdopodobnie w kolorze purpurowoczerwonego. W wieku XVII udało się
Holendrom wyhodować pomarańczowy
korzeń zawierający dużo barwnika betakarotenu (z niego powstaje witamina A),
który pity w sokach zabarwia skórę na
delikatny, brzoskwiniowy odcień, chroni
ją i odmładza, ponadto poprawia wzrok
i słuch.
*****
*****
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
19
Ciekawostki z życia wzięte..
Obwód dłoni zwiniętej w pięść
danego człowieka równa się zawsze długości jego stopy. (Możemy np. kupić
skarpetki nie znając miary swej stopy.
Upatrzoną parę owijamy sobie wokół
pięści. Jeśli „palce” skarpetki łączą się po zwinięciu na pięści - z „piętą” – zakup będzie pasował, jak ulał!!)
*****
Gdyby nagle zniknęło Słońce,
dowiedzielibyśmy się o tym bardzo
szybko. Dlaczego? Otóż Słońce jest naszym źródłem światła oraz grawitacji,
które przemieszczają się w próżni
z prędkością 300 tysięcy kilometrów na
sekundę. Zważywszy, że odległość Ziemi od Słońca wynosi ok. 150 milionów
km, ta okropna wiadomość dotarłaby do
nas w ok. 500 sekund czyli w 8 min.
i 20 s. od wypadku.
*****
Powietrze, którym wszyscy oddychamy zawiera 79% azotu, 20,9% tlenu
i 0,04% dwutlenku węgla ze śladami
pary wodnej, gazów szlachetnych i rozmaitych zanieczyszczeń. A powietrze
wydychane przez człowieka zawiera
16% tlenu i 4% dwutlenku węgla
(CO2). Azot, choć absorbowany przez
organizm, nie jest metabolizowany
i wydychamy go w takiej samej ilości,
w jakiej wdychamy. Wydychane powietrze zawiera także wodę (H2O) pobraną
z wyściółki płuc i ma temperaturę ciała,
a nie otoczenia.
*****
18
Próbowałeś/aś sam/a siebie połaskotać? Rozśmieszyło Cię to? Nie??
Pewnie dlatego, że samych siebie się nie
boimy, (rzeczywiście, trudno samego
siebie przestraszyć). Według Darwina
wykręcanie się i pisk, jaki wydajemy
z siebie, kiedy nas ktoś łaskocze, to
część naturalnej reakcji, która pozwala
uciec od napastnika, gdy chwyta on za
nasze wrażliwe na łaskotki części ciała.
Śmiejemy się zaś dlatego, iż wiemy, że
atak nie jest rzeczywisty i dajemy o tym
znać naszemu „napastnikowi”.
*****
Wiesz, że posiłek, jaki zjada zdrowy człowiek nie powinien być większy
niż ilość pożywienia, jaka mieści się
w dwóch złączonych dłoniach tejże osoby? Oczywiście, skonsumować można
więcej, żołądek potrafi się „rozciągnąć”,
ale przejadanie się jest niezdrowe
i – podobno – skraca życie.
*****
Czy wiesz, co tak naprawdę znaczy odmrożenie np. nóg? Żywa tkanka,
wystawiona na mróz, może się oziębić
do minus 5 stopni Celsjusza i zacząć
zamarzać. Woda w komórkach zmienia
się w lód, który zajmuje większą objętość, więc komórki pękają. Dokładnie
tak, jak zamarznięte rury zimą.
*****
Skąd wzięło się powiedzenie
„wyjść na czymś, jak Zabłocki na mydle”? Ano z przekazywanych ustnie
opowieści o skąpym szlachcicu, Zabłoc-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
Przyczółka trwa obrona...
Pierwszy września na Westerplatte
„Dyplom za zajęcie II miejsca na
trasie Wolne Miasto Gdańsk dla reprezentacji Hufca Kraków-Podgórze”- po
owych słowach na twarzach tych „Z
czwartego słońca” zagościły szczere
uśmiechy. Kiedy wystąpiłem z szeregu
po odbiór nagrody, korytarz zawrzał salwą okrzyków – gratulacji innych patroli.
Każdy z naszej trójki mógł z czystym
sumieniem powiedzieć sobie i innym
„venimus, vidimus, vicimus”. Odbierając
z rąk Artka „Lemana” Lemańskiego, komendanta
trasy
starszoharcerskowędrowniczej, nagrodę za naszą, pełną
poświęcenia i brawury, walkę z hitlerowskim wywiadem obiecałem, że za rok
zawitamy na jubileuszowy, X Zlot Westerplatte i to w dużo większym gronie.
Ale zacznijmy od początku. Nasza
wyprawa na zlot rozpoczęła się jeszcze
na obozie w Świętouściu, gdzie spędziliśmy cały niemal sierpień. Po serdecznych pożegnaniach z uczestnikami i kadrą w dniu końca obozu rozpoczęliśmy z
Krzysztofem kombinowaną podróż do
Gdańska. Najpierw autobusami do Międzyzdrojów, stamtąd pociągiem do
Szczecina i po przesiadce do Słupska,
gdzie dotarliśmy pod wieczór. Czemu
akurat tam? Dobre pytanie. Właśnie tam
„przejęliśmy” trzeciego uczestnika naszej
wędrówki – Radka. Korzystając z jego
gościnności, mogliśmy choć przez jeden
wieczór i poranek doświadczyć komfortu
całonocnego snu, „dwukurkowych” kranów ;-) i wielu innych na samą myśl o
których każdy obozowicz popada niemalże w stan euforii. :-) Tam też przez
wieczór i noc wykonane zostały nasze
zadania przedrajdowe: proporzec
(własnoręczne dzieło Radka) i szyfr patrolu.
Jedna rzecz pozostała jednak od
obozu niezmienna, choć w nieco innej
wersji – pobudka. Niestety, na pociąg
trzeba było zwyrtać się dość wcześnie,
ale ten niedosyt rekompensowała perspektywa świetnej zabawy w miłej atmosferze harcerskiego zlotu. I tak oto na
krótko przed połuniem stanęliśmy na
płycie Dworca Głównego w Gdańsku.
Pierwsze słowa, jakimi na bazie
(tym razem była to szkoła na Krakowcu)
powitał nas oboźny trasy, w hełmie i z
wiatrówką w ręku, brzmiały: „Halt! Ausweiss kontrol!”. Reszta kadry była nieco
bardziej sympatyczna i już niedługo zakolegowaliśmy się z całą 5DHS
„Feniks”. Po apelu rozpoczynającym zlot
dostaliśmy pierwsze zadanie. Choć nie
było ono czymś specjalnym, miało w
sobie jednak element lekko „egzotyczny”
– mieliśmy bowiem dowiedzieć się
wszystkiego o 10GDH
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
7
„Ugabadadumba”. Apel ów zwiastował
także pierwszą grę terenową z elementami działań zaczepno-obronnych, łączności i surwiwalu. :-) Musieliśmy zbudować schronienie z pałatek, zastrzelić
Adolfa, pomóc omdlałemu, nadać wiadomość Morse‟m i okopać się na plaży. Jak
można było się spodziewać , gra wypadła
nam całkiem nieźle, a dodatkowo załapaliśmy się jeszcze na praktyki snajperskie.
Wieczorem całą trasą spotkaliśmy
się na obrzędowym kominku zapoznawczym. Było bardzo wesoło, nastrojowo,
melodyjnie i w takiej pozytywnej atmosferze po prostu nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie pozostawili po sobie niezatartych wrażeń wśród innych uczestników
zlotu – dzięki naszym piosenkom i
okrzykom do dziś jesteśmy świetnie rozpoznawalni w Trójmieście i okolicach.
Rówież my poznaliśmy wiele innych
środowisk – z Gdańska, Sopotu, Sierakowic i Starogardu Gdańskiego.
Praktycznie cała sobota upłynęła
nam w sercu gdańskiego Starego Miasta,
gdzie uczestniczyliśmy w dwóch grach o
tematyce związanej z realiami wojennymi, a konkretnie działalnością polskiego
wywiadu w Wolnym Mieście Gdańsku w
przededniu wybuchu II Wojny Światowej. Kadra trasy – nasz „sztab operacyjny” – stawiała przed nami różne ciekawe
i niełatwe zadania. Były szyfry, odnajdywanie historycznych budynków z ukrytymi wiadomościami, ściganie niemieckie-
8
go agenta, zdobywanie kluczy do szyfrów, przekupywanie urzędników niemieckich, podsłuchiwanie SS-manek,
odnajdywanie w określonej okolicy osób,
dysponując wyłącznie czarno-białym
zdjęciem i wiele, wiele innych... Podczas
pierwszej z gier okazało się, że znam
centrum Gdańska niegorzej niż niejeden
Gdańszczanin. Nasz patrol wypadł na
niej bardzo dobrze dzięki zgraniu, błyskotliwości, pomysłowości i zaradności.
;-) Konkurencji też jednak trzeba oddać
sprawiedliwość – byli mocni, w związku
z czym nie mieliśmy łatwego zadania.
Pozwoliło nam to się sprawdzić, a także
silnie motywowało do wysiłku, by jak
najlepiej zaliczać kolejne punkty.
Po zakończeniu i podsumowaniu
pierwszej gry, całą trasą przeprawiliśmy
się promem przez Motławę, by zwiedzić
Centralne Muzeum Morskie. Przed rozpoczęciem kolejnej gry uskutecznialiśmy
także nawiązywanie kontaktów z
„ludźmi północy”, a zwłaszcza z patrolem przesympatycznych druhenek z Sopotu. Wspomnianą drugą grę rozpoczęliśmy nieco niefortunnie, lecz niewielkie
opóźnienie udało się szybko nadgonić –
niedługo potem przeganialiśmy kolejne
patrole. Niestety, los chciał, żeby mimo
to wydarzyła nam się wpadka. Po spotkaniu z fałszywym łącznikiem, który zamiast do punktu kontaktowego, skierował nas prostio w ręce Gestapo, straciliśmy Krzysztofa i już we dwójkę konty-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
licznym i istniejącym do dzisiaj przykładem jest skrzyżowanie ulic o nazwach
Bożego Ciała i Rabina Meiselsa (o ile
wiemy, nikomu to nie przeszkadzało - to
taki wtręt do dzisiejszych czasów i
"cudowania" z nazewnictwem ulic).
Także do niewątpliwych pozytywnych
skutków można zaliczyć stworzenie wyjątkowego "oppidum judeorum" z fantastycznymi zabytkami judaistycznej kultury i zaistnienie w bezpośredniej bliskości
wielu wiekowych świątyń katolickich i
budowli godnych uwagi i zwiedzania,
nierozerwalnie związanych z historią
p o w s t a n i a
m i a s t a .
W obecnych czasach Kazimierz stary i
jego duchy przeszłości dobrze wspomagają poczynania jego miłośników. Coraz
więcej jest odnowionych świątyń i kamieniczek; a co najważniejsze, jest zrozumienie i szacunek dla pielgrzymujących i turystów wszelkich nacji i przekonań. A pielgrzymować tutaj mogą pobożni obojga wyznań. Jedni do prochów najsłynniejszego z polskich rabinów Isserlesa, drudzy do zmarłego w opinii świętości patrona miasta Kazimierz, Kanonika
Stanisława Kazimierczyka. Bo obydwaj
święci mężowie mają moc wielką do
przekazywania próśb wiernych do
Wszechmocnego. A turyści i inni fani
naszego "Kazka" (do których twórcy tej
strony ośmielają się zaliczyć) mogą
wszystko odwiedzić według własnego
upodobania - łącznie z obowiązkowym
rejsem po różnych knajpkach i pubach,
których jest ci u nas dostatek…
Humor
(materiały pochodzą ze strony
www.kazimierz.com)
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA ,zatęskniła w środku
mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się
pojechać na dół ,na Florydę i mieszkać w
hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20
lat wcześniej.Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się
w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer
i postanowił wysłać maila do żony.Niestety
omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w
ten sposób w Houston u wdowy po pastorze,
która wróciła właśnie do domu z pogrzebu
męża i chciała sprawdzić ,czy w poczcie
elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną
przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do:
Moja
ukochana
żona
T e ma t : J e st e m ju ż n a m ie j s cu
Wiem,że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i
wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie
zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na
spotkanie.Mam nadzieję, że twoja podróż
będzie równie bezproblemowa ,jak moja.
PS:Tu na dole jest naprawdę gorąco.
*****
Jasiu mówi do ojca:
-Tato!Wzywają cię do szkoły!
-A co zrobiłeś?
-Nic... tylko stolik wysadziłem...
Po trzech dniach:
-Tato!Wzywają cię do szkoły!
-A co znowu zrobiłeś?
-Nic... tylko stolik wysadziłem...
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
17
Przyczółka trwa obrona...
Pierwszy września na Westerplatte
Nie znamy przyczyn, dla których w dniu
17 lutego 1335 r. król Kazimierz Wielki
powołał do życia osobne miasto. Historycy mogli jedynie snuć różne domysły:
a to, że była to swoista kara dla mieszczan i gawiedzi krakowskiej za wcześniejszy bunt wójta Alberta z 1312 r., a
to, że chciał ukrócić butę mieszczan poprzez jakbyśmy dzisiaj powiedzieli zdrową konkurencję nowego miasta.
Nam "kazimierzakom" najbardziej przypada do gustu legenda o tym jak to tajemnice alkowy kochliwego króla legły
u podstaw decyzji ulokowania nowej
gminy miejskiej. A jak wieść miejska
niesie Esterka - Żydówka była śliczną
kobietką. I choć wiadomo gdzie królowie piechotą chadzają, to ten nasz koronowany leniwiec chciał także do kochanki
mieć
blisko.
Nowo powstałe miasto miało rynek ustępujący niewiele tylko krakowskiemu. Na
środku stały rzędy kramów wzorem Sukiennic, a od XV w. w panoramę wrósł
na zawsze ratusz. A w ratuszu urzędował wójt i rajcowie w liczbie od 6 do 8 i
dobrze było aż do momentu jak się jakimś Austriakom w 1800 roku popsowało w łepetynach i włączyli Kazimierz do
Krakowa!!!. Lecz to znacznie późniejsze
dzieje a trzeba zachować kolej rzeczy.
Pod koniec XV w. Jan Olbracht nakazał
przenieść do Kazimierza ludność ży-
16
dowską, co było historycznym momentem oficjalnego utworzenia we wschodniej części miasta dzielnicy żydowskiej.
Krakowscy synowie Abrahama musieli
dołączyć do kilku rodzin już zamieszkałych wcześniej i od tego momentu zaczęli także napływać inni współwyznawcy wygnani z Czech. I tak w ciągu niespełna półwiecza Kazimierz stał się najliczniejszą gminą żydowską w Polsce.
Naturalnie niosło to za sobą różne konsekwencje, zarówno dobre jak i złe.
Dzielnica żydowska oddzielona była od
chrześcijańskiej murem, którego resztki
do dzisiaj można spotykać w różnych
miejscach. Trzeba zauważyć, że codzienna koegzystencja przedstawicieli
dwóch kultur w tamtych czasach była
bardziej życiem "obok siebie" niż
"razem"; nacechowana wszakże została
swoistą harmonią i szacunkiem. Oczywiście, że w sytuacji gdy Żydzi kazimierscy wiedli przez całe wieki własne
życie, z niezrozumiałymi dla chrześcijan
świętami, zwyczajami i rytuałami, to
powstawały uprzedzenia religijne, które
przeradzały się czasami w niekontrolowane rozruchy. Patrząc jednak na całe
wieki wspólnego życia obydwu części
jednego przecież miasta to takich reakcji
było niezwykle mało. Ważniejsze od
tego jest istnienie namacalnych dowodów na poprawność współżycia. Symbo-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
nuowaliśmy „bieg po skarb” ukryty
gdzieś tam... Gdzie? Tego już nie dane
nam było się dowiedzieć. Podczas rozwiązywania zadania na kolejnym punkcie dostaliśmy SMSy od Lemana: „Skarb
został znaleziony. Wracać na bazę!”.
Trochę zdegustowani, zwłaszcza faktem,
że do pokonania zostały nam jeszcze tylko dwa punkty, udaliśmy się więc do
autobusu, odbierając przy okazji Krzysztofa z komendy Hufca Gdańsk-Portowa.
Wtedy też dowiedzieliśmy się, że wygrał
z nami właśnie Sopot, co przynajmniej
po części nas pocieszyło. :-)
Zmęczeni dotarliśmy na bazę,
wszamaliśmy naszą skromną kolacyjkę i
niedługo gotowi byliśmy do równie uroczego, jak dobę wcześniej, kominka. Na
odprawie patrolowych już drugi raz odwołaliśmy, z powodów klimatycznoatmosferycznych, grę nocną (cóż, jak
demokracja, to demokracja). Nie ma jednak tego złego. Mieliśmy w zamian więcej nocnego czasu wolnego, który można
było przeznaczyć... ...na spanie? A gdzie
tam! Przecież na zlot nie przyjeżdża się
po to, żeby spać – na to zawsze jest czas
po powrocie (lub w jego trakcie – na wygodnych fotelach pierwszej klasy :-P).
Na zlocie są tysiące ciekawszych rzeczy
do robienia, jak np. śpiewogranki lub...
nocny turniej szachowy, na który z większą czy mniejszą ochotą musieli iść koło
3:00 wszyscy ci, którzy na początku zlotu nieświadomie się na to zgodzili (brawa
dla Radka)!
Po nocnych zajęciach, jak to zwykle bywa, ciężko było się dobudzić, ale
mając przed sobą kolejny wspaniały
dzień zlotu, łatwiej było wypełznąć ze
śpiworków. Gdy śniadanko mieliśmy już
za sobą, metodą kombinowaną (część
autobusami, część z buta) dotarliśmy do
kościoła na Stogach, gdzie wraz z trasą
młodszoharcerską uczestniczyliśmy we
mszy harcerskiej, w której nawiązano do
obrony Przyczółka i bohaterskiej postawy druhen i druhów podczas wrześniowej wojny obronnej. Spod kościoła kolumna harcerzy ruszyła w stronę rurociągu. Tam właśnie odbył się apel całości
zlotu i stamtąd rozeszliśmy się w dwóch
przeciwnych kierunkach na swoje bazy
na obiad.
Było wczesne popołudnie ale tak
naprawdę dzień ten dopiero się zaczynał.
Już na sobotniej odprawie podzieliliśmy
się patrolami na ósemki – z racji skromnej liczebności naszego patrolu, połączyliśmy siły, jak się pewnie domyślacie, z
pięcioosobowym patrolem z Sopotu. :-)
Tak przegrupowani dotarliśmy na obszar
odbywania się kolejnej gry – tym razem
był to paintball! Ekwipunek: zielony
kombinezon, kask z goglami, marker;
amunicja: 20 szt.; cel: zlikwidowanie
dwojga znajdujących się na określonym
obszarze „komandosów”. Opracowana
przez nas strategia zdała egzamin: oba
cele zostały zlikwidowane przy zero-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
9
wych stratach własnych. Chcąc doświadczyć postrzału z markera, po zejściu z
gry zgłosiłem się do prowadzącego –
niesamowitym uczuciem jest ucieczka
przez las, gdy wszędzie naokoło rozpryskują się kulki z farbą, by w końcu dosięgnąć także mnie...
Na wieczór kadra zaplanowała
ognisko na Westerplatte. Muszę przyznać, że bardzo podobała mi się konwencja, w jakiej przygotowano ognisko. W
blasku watry, przy ruinach koszar rozpamiętywaliśmy kolejne dni bohaterskiej
obrony Przyczółka. Dane mi było przeczytać opis jednego z tych wrześniowych
dni na Westerplatte. Pomiędzy monologi
wpleciono pieśni harcerskie, a całość
podsumowała kadra zlotu.
Jeszcze przed zakończeniem ogniska, wraz z grupką harcerzy i harcerek,
musiałem opuścić krąg – poproszono
mnie o odebranie przyrzeczenia trzech
druhen z gdańskiej drużyny wodniackiej.
Stojąc przed Pomnikiem Obrońców Wybrzeża i opowiadając gawędę o harcerskiej drodze, ideałach, patriotyzmie i poświęceniu, a później wypowiadając rotę
przyrzeczenia, czułem wzruszenie i dumę
z harcerskich wartości oraz ludzi, którzy
nie wahali się oddać życia w obronie tego, w co wierzyli, a co chciano im przemocą, niesprawiedliwie odebrać.
Wraz z uczestnikami przyrzeczenia na bazę dotarłem długo po innych.
Nie oznaczało to bynajmniej wskakiwa-
10
nia w śpiworek – z racji uroczystości pod
pomnikiem, które miały odbyć się już za
kilka godzin, trwały gorączkowe przygotowania. Ponieważ zgłosiłem się do śpiewania pieśni o obronie Przyczółka, razem z ludźmi z Sopotu, Gdańska i Starogardu, pod „batutą” Ciapka, przystąpiliśmy do ćwiczenia melodii i prób całości
naszego słowno-muzycznego przedstawienia. Tej nocy również odbył się
wspomniany we wstępie apel, a później,
zważywszy, że bezcelowe było kładzenie
się spać tak późno (tj. tak wcześnie), Leman, Krzysztof, Radek, ja i oczywiście
druhenki z Sopotu, wybraliśmy się na
spacer po okolicy.
Czas mijał szybko i już wkrótce
staliśmy w dwuszeregu obok autobusów
mających dowieźć nas na Westerplatte.
Podczas podróży nasz patrol odśpiewał
jeszcze Czarnego Bluesa, a za moment
naszym oczom ukazały się równie czarne
zarysy zabudowań Przyczółka. Wysiedliśmy na pętli, skąd już tylko kilka kroków
dzieliło nas od pomnika. Jak zawsze
pierwszego września, robił on niesamowite wrażenie – na tle niemal czarnego
nieba, oświetlony dziesiątkami silnych,
telewizyjnych reflektorów, wydawał się
prawie biały. Równo o godzinie 4:45 na
dziesiątkach
jednostek
cumujących
w Kanale Portowym zawyły syreny pokładowe. Dokładnie wtedy na polską
Wojskową Składnicę Tranzytową sześćdziesiąt pięć lat temu spadły pierwsze
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
wie, albo zaraz się dowie jest hm.
Agnieszka Czchowska.
Czym jest owa poczta harcerska?
Czym się zajmuje i jakie są jej postanowienia?
Poczta harcerska jest zespołem harcerek, harcerzy, instruktorek, instruktorów
i działaczy ZHP przy drużynie, kręgu,
klubie, szczepie, hufcu lub chorągwi,
liczącym minimum trzy osoby. Zespół
ten realizuje zadania wychowawcze
Związku Harcerstwa Polskiego, popularyzuje działalność poczty, rozwija zainteresowania kolekcjonerskie i zdolności
plastyczne.
Poczty harcerskie działają zgodnie ze
Statutem ZHP w oparciu o zasady działania poczt harcerskich. Wypełniają zadania wychowawcze i organizacyjne ZHP
poprzez: propagowanie przy pomocy
własnych wydawnictw, inicjatyw programowych, wydarzeń, obchodów świąt,
rocznic i imprez harcerskich oraz państwowych, poznawanie historii ZHP
i poczt harcerskich ze szczególnym
uwzględnieniem Harcerskiej Poczty Powstańczej 1944 r. Umożliwiają harcerzom wykonywania zadań wynikających
ze zdobywania stopni, sprawności,
uwzględniających specyfikę poczt harcerskich, sprawności : LISTONOSZ *
;POCZTOWIEC **, POCZTYLION ***
. Poczty biorą udział w poznawaniu dzia-
łań i historii Poczty Polskiej, propagowanie kolekcjonerstwa, filatelistyki, organizowanie wystaw i pokazów. Zapewniają
wymianę doświadczeń wydawniczych,
informacji o technikach druku, nowych
walorach pocztowych itp.
Poczta harcerska uzyskuje prawo emisji swoich wydawnictw z dniem otrzymania zezwolenia Naczelnictwa Poczt Harcerskich na prowadzenie działalności.
Dlatego też Poczta harcerska może wydawać:
stemple i datowniki okolicznościowe, wyłącznie w kolorze zielonym,
znaczki, arkusiki i bloczki,
koperty i karty okolicznościowe.
Uwaga!! Zgodnie z regulaminem poczty harcerskiej w dyspozycji poczty harcerskiej jest wyłącznie lewa połowa karty
lub koperty.
Członkowie poczt harcerskich ZHP jako
oznakę specjalności noszą metalowy znaczek z symbolem trąbki pocztowej z wpisaną wewnątrz lilijką harcerską z literami
PH. Znaczek ten nosi się na prawej kieszeni munduru harcerskiego.
Info.: www.zhp.org.pl
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
Rzecznik Hufca
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
15
Przyczółka trwa obrona...
Pierwszy września na Westerplatte
Poczty harcerskie istnieją prawie tak
długo jak ruch harcerski. Pierwsza poczta harcerska powstała tuż po wybuchu I
wojny światowej w 1914 roku na terenie
Małopolski - nosiła nazwę Poczta Narodowa, której zadaniem była obsługa
pocztowa Wolności Polski oraz Centralnego Komitetu Narodowego. W tym
samym roku na terenie Łodzi powstała
Tajna Poczta Skautowa.
W okresie II wojny światowej już
w 1943 Szare Szeregi organizują Harcerską Pocztę Leśną w Białej Podlaskiej
- przenoszącą listy partyzantów do rodzin jak również meldunki dowództw
poszczególnych oddziałów partyzanckich. Po wybuchu Powstania Warszawskiego 2 sierpnia 1944 harcerki i harcerze Szarych Szeregów na terenie Śródmieścia organizują Pocztę Polową. W
dniu 04 sierpnia 1944 szefem Harcerskiej Poczty Powstańczej na terenie całej Warszawy zostaje mianowany hm P.
Górecki. Poczta ta została oficjalnie
uznana przez władze wojskowe i cywilne. W czasie 63 dni powstania, pocztowcy w harcerskich mundurach przenieśli około 200 000 przesyłek. Wielu z
nich zginęło lub zostało rannych.
14
Oni właśnie są wzorem dla współcześnie działających pocztowców, którzy
w okresie powojennym w pokojowych
już warunkach i w innych celach organizowali naszą specjalność. W dniu 17
marca 1957 powstaje pierwsza Poczta
Harcerska - Rawicz.
Obecnie na terenie Polski działa 90
poczt harcerskich. Kraków ma ich najwięcej:
11 Nowa Huta
32 Kraków
137 Kraków II
142 Kraków III
146 Kraków IV
W naszym Hufcu, aż dwa szczepy
posiadają pocztę harcerska. Są to 13
szczep „Swarożyca”
i szczep „Szerokie Pole”. Jak wiecie ph
nr 142 „SWAROŻEK” działa w ciągu
roku harcerskiego przy hufcu, jednak w
czasie wakacji „wyjeżdża” na obozy ze
szczepem, gdyż od 1999 roku jest częścią tradycji „Swarożyca”.
Działalność poczty wcale nie jest taka
prosta i nie działa od tak sobie. Mózgiem PH w naszym hufcu jak każdy
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
pociski z pancernika Schleswig-Holstein.
Po krótkim wprowadzeniu konferansjer
poprosił o zabranie głosu premiera RP
oraz kilku innych VIPów biorących
udział w spotkaniu. Następnie wystąpili
harcerze, którzy w słowno-muzycznym
przedstawieniu zobrazowali historię
Przyczółka i oddali panujący wśród
obrońców nastrój, tworząc przez te kilka
minut na Westerplatte specyficzny i niezapomniany klimat. Po salwie honorowej, oddanej przez Kompanię Reprezentacyjną WP, oraz apelu poległych rozpoczęła się ceremonia składania wieńców u
stóp pomnika. Oprócz przedstawicieli
polskich jednostek administracji państwowej, Kościoła i organizacji pozarządowych, hołd obrońcom niepodległości
złożyli również przedstawiciele innych
państw, w tym reprezentacja Niemiec.
Niestety podczas tak podniosłej
uroczystości miało miejsce również zdarzenie, które kompletnie nie licowało z
powagą chwili. W momencie składania
wieńca przez obywateli niemieckich,
grupka osób z radykalnej organizacji,
zwanej „Młodzieżą wszechpolską”, która
także przybyła pod pomnik, zaczęła
skandować hasło: „Polska rzecz! Niemcy
precz!”, czym na szczęście nie udało jej
się zakłócić porządku uroczystości.
Wstydziłem się, że dla niektórych z moich rodaków słowa „nie zapominaj o
przeszłości” znaczą dokładnie to samo,
co „nie wybaczaj”...
Spod pomnika uczestnicy przeszli
pod ruiny koszar, gdzie odsłonięto obelisk Orła Białego, replikę płaskorzeźby,
która umieszczona była na budynku koszar w 1939r. Gdy i ta uroczystość dobiegła końca, wszystkich obdarowano gorącym bigosem, co dla harcerzy z pierwszymi objawami hipotermii :-) było
prawdziwym dobrodziejstwem. Niestety
te poranne godziny były zarazem czasem
pożegnań. Z ogromnym żalem obściskaliśmy się z poznanymi na zlocie (i nie
tylko) ludźmi, a po krótkiej wizycie u
Lemana podreptaliśmy na stację kolejową.
Odjeżdżając z Gdańska byłem bardzo zadowolony ze świetnego rajdu i
dumny z zajętego przez nasz patrol miejsca. Niestety, wszystko, co dobre, szybko
się kończy – pocieszała mnie jednak perspektywa uczestnictwa w kolejnym Zlocie Westerplatte w składzie reprezentacji
Hufca Kraków-Podgórze, do której również i Ciebie, Drogi Czytelniku, serdecznie zapraszam.
Wyjazd z Gdańska oznaczał także rozstanie z wieloma naprawdę wspaniałymi harcerkami i harcerzami. Z tego
to powodu chciałem odwiedzić Trójmiasto wcześniej niż dopiero podczas przyszłych wakacji. Moje plany miały ziścić
się szybciej, niż przypuszczałem, lecz to
jest już temat na inną opowieść.
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
Wiktor
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
11
Czterdziestolecie „Gwieździstych”
40 lat minęło
Nieraz idąc w mundurze ulicą pełną ludzi czuję ich
podejrzliwy, ciekawy wzrok
na sobie i słyszę podszeptywanie... A dokładniej: „Patrz harcerka!
Niesamowite! To oni jeszcze istnieją?
Myślałem, że już dawno „wymarli‟.”
Przechodzę wtedy obok nich i cicho
śmieję się w duchu myśląc: „Gdyby wiedzieli...”. Wbrew temu co niektórzy ludzie o nas myślą, mało tego, że istniejemy, my wciąż działamy i staramy się
pokazywać ludziom, jak często tylko się
da.
Można nas zobaczyć w kościele
(przy przekazywaniu Światełka Betlejemskiego), czy na cmentarzach (podczas
akcji „Chorągiewka” i „Znicz” w dniu
Wszystkich Świętych i Zaduszki), pokazujemy się również w... supermarketach,
gdzie pakujemy „cywilom‟ zakupy świąteczne. Przez te i inne akcje (o których tu
nie wspomniałam) jesteśmy dostrzegalni!
A wyobraźcie sobie teraz, że jeden z podgórskich szczepów istnieje już
40 lat! Główne uroczystości rocznicowe
odbyły się dnia 16 października na terenie XV L.O. Jest to szczep w „średnim
wieku‟, bo istnieją jeszcze starsze... Ale
mimo wszystko taka okrągła rocznica
skłania do wspomnień...
Ponad 55 lat temu na terenie
obecnego Przedszkola Nr 49 (a ówczesnej Szkoły Podstawowej Nr 61), przy ul.
Bieżanowskiej
istniał
szczep
12
„Prokocimski” – chusty pomarańczowe
z białym, generalskim szlaczkiem. To
z tego szczepu w 1964 roku odeszło kilka
drużyn i na czele z dh Zbigniewem Jaglarzem rozpoczęli pracę na terenie Szkoły
Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego Nr 5 (dzisiejsze XV L.O.), jako
próbny szczep, nieoficjalnie nazywany
„Prokocimskim”. Na efekty ich żmudnej
pracy nie trzeba było zbyt długo czekać,
bo już 25 października 1964 roku Komenda Hufca Kraków – Podgórze oficjalnym rozkazem powołała do życia
nowy szczep – „Gwieździsty”,
im.
Generała K. Świerczewskiego. Jego
pierwszym komendantem mianowano
phm. Zbigniewa Jaglarza. Harcerze tego
szczepu od owego października po dzień
dzisiejszy noszą na swych mundurach
pomarańczową chustę obszytą białym,
generalskim szlaczkiem.
Tak wyglądały początki istnienia „Gwieździstego”. A co później?
Po latach prężnego rozwoju nowopowstałego szczepu przyszedł czas na pierwszą zmianę.
A mianowicie wraz
z przeniesieniem na osiedle „Na Kozłówce” Szkoły Podstawowej Nr 116 (z zespołu szkół przy ul. Dygasińskiego)
z naszego szczepu odeszło kilka drużyn
i na czele z dh Jerzym Klinikiem utworzyły tam nowy szczep – „Czwartacy”
(bordowe chusty z białym, generalskim
szlaczkiem). Kolejnymi istotniejszymi
wydarzeniami były m.in. zmiany komen-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
dantów. Po dh Z. Jaglarzu pałeczkę przejął hm. Wiesław Wójcik, po nim hm. Helena Węgrzyn, następnie hm. Maciej
Kluza. Nastąpiła również zmiana imienia
szczepu na im. Generała Mariusza Zaruskiego.
Zaczynaliśmy nasze istnienie od pięciu drużyn, obecnie mamy ich
cztery:
45 Podgórska Drużyna Wędrownicza „Orion” (16-25 lat, XV L.O.),
17 Podgórska Drużyna Harcerska
„Asteroid” (11-16 lat, SP 61), 17 PgDH
„Andromeda” (SP 124)
i Krąg Instruktorski „Watra”. Obecną komendantką szczepu „Gwieździstego” jest
phm.
Magdalena Stus.
I co Wy na to? Kawał historii... A teraz coś o samych obchodach.
Dnia
16 października bieżącego
roku obecni i zasłużeni harcerze naszego
szczepu zebrali się w Kaplicy p.w. Św.
Mikołaja z Tolentino, przy ul. Górników,
na mszy świętej o godzinie 15:00.
Po mszy udaliśmy się długim
„pochodem‟ do XV L.O. Tam wszyscy
goście zbierali się pomału na sali gimnastycznej wystrojonej specjalnie na tą uroczystość. Można było sobie oglądnąć
wystawkę prezentującą przekrój przez te
wszystkie lata działanie szczepu. Znajdowały się na niej liczne kroniki i zdjęcia.
Po około pół godziny przyszedł czas na
apel... A tu niemal jak zwykle, mianowania, odwołania, raporty... A wśród nich
jedno szczególne odwołanie i podziękowanie hm. Maciejowi Kluzie za 14 lat
„komendantury‟ naszym środowiskiem
oraz mianowanie nową komendantką
Magdę Stus. Po apelu nastał czas na pro-
gram artystyczny. Był to kominek
z udziałem starszych i młodszych harcerzy z „Gwieździstego” oraz gości z innych szczepów
(m.in. z „Agrikoli”,
„Pomarańczarni”,
„Bractwa”,
„Swarożycy” i „Dębowego Lasu”). Gospodarzem tej części był Maciek Kluza.
W ramach kominka Grześ Kusiak wyświetlał zdjęcia przedstawiające wędrowników kiedyś i dziś. Dalej harcerze z 17
PgDH „Asteroid” wystawili przedstawienie pt. „Harcerze jutro”. W ciekawy sposób pokazali jak może wyglądać zbiórka
w roku 2044. Zakończenie części artystycznej uświetnił duży tort urodzinowy
z napisem „Sto lat”, który został pokrojony i rozdany wszystkim gościom.
Na sam koniec imprezy można
było się posilić, napić ciepłej herbaty,
kawy lub też spędzić miło czas na śpiewankach...
Po uroczystości zadano mi pytanie, czego życzyłabym mojemu kochanemu szczepowi. No cóż... To czego chcę
dla niego mogę wyrazić słowami Lorda
Roberta
Baden
Powell‟a:
„Posłannictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaźni i braterstwa na całym
świecie.”
Zatem na pytanie: „Czy harcerze
jeszcze istnieją?”, śmiało odpowiem:
„Tak! Istniejemy, istniejemy już od 40
lat, my szczep „Gwieździsty‟!”
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
VA
AdAstra 8 (40) grudzień 2004
13