Wydanie #188

Transkrypt

Wydanie #188
----------------------------------------------------------------------------------------------------BIULETYN STOWARZYS
TOWARZYSZENIA PATRIOTYCZNEGO - PATRIOCI POLSKI 2010 oraz SOLIDARNI 2010 WINNIPEG
SOBOTA 14 STYCZEŃ 2012 NR 188
NIEZALEŻNE WIADOMOŚCI
WIADOMO CI POLONIJNE
BEZPŁATNE
Nowy Czas możesz
żesz czyta
czytać na stronie internetowej - www.members.shaw.ca/nowyczas
Ile Owsiak dał – a ile wziął, żeby dawa
dawać?
Czy zakupy sprżętu
tu medycznego dla szpitali to jest dar dla
chorych dzieci, czy dla dziurawego budżetu
bud etu ochrony zdrowia?
1. Coś pękło,
kło, jakies tabu się
si złamało.
Niektórzy autorzy w internecie (np. Łukasz Warzecha czy Łukasz Foltyn)
zaczęli kontestować dogmat o świętości
ci i nieomylności Owsiaka. Musz
Muszę
przyznać, żee zaimponowała mi ich odwaga, bo wyznawcy Owsiaka
stanowią potężną siłę,
ę, a dla nich zgłoszenie jekichkolwiek
jekichkolwiek w
wątpliwości co
do świetości
ci Owsiaka, uznawane jest za opluwanie ich bóstwa.
2. Skoro zaczęła
ła sie dyskusja nad świętym
tym Jerzym z Wielkiej Orkiestry
Świątecznej
tecznej Pomocy (cz też
te – jak napisał Warzecha – Świątecznej
Przemocy), to i ja zbiorę sie na odwagę i od razu przyznam si
się do grzechu,
jaki noszę w sobie od jedenastu lat.
Otóż w 2001 roku, pod koniec mojej kadencji jako szefa NIK w skryto
skrytości
mojego ducha zrodziła sie wątpliwość
w
– dlaczego Owsiak zbiera zawsze
na zakup sprzętu
tu medycznego? Zawsze na nic innego, tylko na sprz
sprzęt…
Przecież sprzętt niezbedny do wszystkich badań,
badań, powinno dostarczy
dostarczyć
chorym dzieciom państwo,
ństwo, z budżetu,
bud etu, czy z funduszu zdrowia. To jest psi
obowiązek państwa, żeby
eby z zebranych podatków i składek zapewniło
ludziom opiekę medyczną i zapewniło dla niej odpowiedni sprz
sprzęt.
Więc Owsiak zakupując
ąc sprzęt
sprz t medyczny dla szpitali, raczej bud
budżet ratuje,
a nie dzieci.
To jest coś podobnego do sytuacji, gdy pewien biznesmen sprawił
dobroczynność dzieciom z domu dziecka, bo
bo sfinansował remont dachu, a
dzieci mu za to deklamowały wierszyki i wręczały
wr czały kwiatki.
W rzeczywistości
ci nie dzieciom pomógł, tylko staro
staroście, któremu na
ten remont brakło kasy.
3. Jak sięgam
gam wstecz, w mroki mojej coraz dłuższej,
dłuższej, cho
choć słabnącej
pamieci,
ci, zwłaszcza tej z NIK-u,
NIK
to zakupom sprzętu
ętu medycznego dla
publicznej służby
by zdowia zawsze towarzyszyły afery. Raz po raz wycho
wychodziły na jaw zakupy dokonywane bez przetargu albo na przetargach prze
przekręconych,
conych, zakupy za drogie, zbędne,
zb
albo też sprzętu
ętu ma
marnej jakości, za
który nieraz wielokrotnie przepłacano.
Pamiętam, żee jedna z kontroli – rozpoczęta
ta jeszcze za kadencji prezesa
NIK Lecha Kaczyńskiego,
ńskiego, a przeze mnie kończona
ko czona – wykazała na
przykład zakupy jakiejśś wielkiej liczby stolików do badania nie
niemowląt, za
które płacono po cztery tysiące
tysi
złotych, chociaż na rynku były dost
dostępne
niemal takie same stoliki innej firmy, kosztujące
kosztuj ce złotych czterysta.
A inna kontrola natrafiła w szpitalnych piwnicach na stosy nowego
sprzętu,
tu, zakupionego za ciężkie
ci
miliony (wielokrotnie wieksze od zbiera
zbieranych przez Owsiaka) i leżącego
leżącego w nierozpakowanych pudłach, bo albo nie
był on potrzebny, albo był (na przykład rezonans magnetyczny!), ale
brakowało odpowiednich pomieszczeń,
pomieszcze żeby
eby go tam wstawi
wstawić.
Zakupy sprzętu
tu medycznego to był zawsze w świetle kontroli NIK
obszar podwyższonego
szonego ryzyka korupcji, a czasem wprost na korupcj
korupcję
wskazujący.
4. Wracającc do moich grzesznych myśli
my – a więc
ęc ju
już w 2001 roku
przymierzałem się do kontroli NIK, dotyczącej
dotycz cej fundacji Owsiaka, ale nie
wprost samej fundacji, bo ona jako podmiot prywatny kontroli NIK nie
podlega, tylko wspierania jej przez podmioty publiczne.
Chodziłem z tą myślą
ś ą przez kilka miesięcy,
miesi cy, ale nadszedł koniec mojej
kadencji w NIK i ostatecznie przeciw świętości
ci Owsiaka zgrzeszyłem
tylko myślą i mową,, ale już
ju nie uczynkiem.
5. Dziś można
na by do tej grzesznej myśli
my wrócić i jednak wyst
wystąpić do NIK
o taką “okołoowsiakową”
ą” kontrolę,
kontrol , w toku której do zbadania i wyja
wyjaśnienia byłyby dwie zasadnicze kwestie:
Po pierwsze – jak wykorzystywany jest sprz
sprzęt, dostarczony
szpitalom przez Owsiaka. Czy ten sprzęt
sprz t fizycznie dotarł do szpitali, czy
jest zainstalowany i wykorzystywany (a może
mo leżyy w paczkach?), czy jest
on odpowiedniej jakości,
ści, krótko mówiąc,
mówi c, czy jest z nniego publiczny
pożytek i jakie są tego pożytku
pożytku rozmiary? Czy na przykład nie jest tak, że
na owsiakowym sprzęcie
ęcie ktoś
kto prywaciznę sobie robi.
E-mail:
mail: [email protected]
Myślę,
ś ę, żee przeciw takiej kontroli sam Owsiak nie powinien protestowa
protestować,
bo powinno mu zależeć
zale
na jak najlepszym wykorzystaniu
wykorzystaniu jego darów.
6. Po drugie – to już Owsiaka pewnie mniej ucieszy – jakie sąą nakłady
publicznych instytucji (bo nakłady prywatnych instytucji czy osób nas nie
obchodzą)
obchodzą na prowadzenie bądź promocję
promocj akcji Owsiaka? Ile na to wydaje
telewizja publiczna
publicz (pedejrzewam, że są
s to ogromne pieniądze),
dze), ile na
organizacje festynów Owsiaka z miejskich kas wydają
wydaj samorzady?
Ile wydała chociażby
by Kancelaria Prezydenta, eksponują
eksponuj
eksponująca
rozświetlone
świetlone
wietlone serce na prezydenckim pałacu (krzyż
(krzy przeszkadzał, sym
symbol
ol Owsiaka nie przeszkadza).
Chciałbym, żeby
eby te wszystkie publiczne wydatki zostały zliczone i
zbilansowane z publicznymi korzyściami,
korzyś
korzy ciami, jakich przysparza sprz
sprzęt
zakupiony przez Owsiaka.
Krótko mówiąc
mówi – ile Owsiak dał, a ile wziął,
wzi żeby dawać?
Następnie
Nastę
zaś należałoby
ałoby po księgowemu obliczyć
obliczy – czy wspieranie
akcji Owsiaka z punktu widzenia publicznego interesu jest gospodarne i
celowe? Czy przypadkiem nie jest tak, że gdyby zebrać wprost te
wszystkie nakłady z publicznej kasy, jakie idą
id na wspieranie
anie orkiestry
Owsiaka, nie możba
mo
by za nie kupićć znacznie więcej
wi
sprzętu
tu medycznego
dla dzieci, niż
ni sam Owsiak go nakupił.
7. Mógłbym sam zawnioskować
zawnioskowa takąą kontrolę,
kontrol ale lepiej, żeby jakaśś grupa
posłów to zrobiła, w końcu
ko cu NIK nie Europarlamentowi podlega, tylko
Sejmowi.
Jak państwo
ństwo sądzą
s
– czy warto zarazićć posłów tą
t grzeszną myślą?
Janusz Wojciechowski
Od redaktora.
Ileż takich artykułów
artykułów mógłbym umieścić
umieś w tym miejscu na ten temat.
Jest ich mnóstwo, tylko nie w oficjalnej prasie która jak za
czasów komuny jest prasowana (zabezpieczana) przed jakimikolwiek
przeciekami. Wszystko musi być
by cacy. Jaka jest prawda wiedzą
wiedzą ci co
chcą
ą wiedzieć.
wiedzie
Dlaczego „Róbta co chceta” otrzymuje
otrzymuje czas antenowy w radio i tele
telewizji bez problemu, a ci co chcą
chcą pisać
pisa lub robić programy na temat
Polski i Polaków są
s usuwani z telewizji, z prasy a nawet z pracy?
p
Czy zbieracze na orkiestrę
orkiestr świątecznej
tecznej pomocy
mogliby zaprotestować
zaprotestowa przeciwko
zeciwko dyskryminacji tych ludzi.
-----------------------------------------------------------------------------------------29 grudnia 2011 r.
Oświadczenie
wiadczenie
O mojej prawdziwej karcie, także
także działacza solidarnościowego,
solidarno ciowego, niech
zaświadcz
iadczą ludzie szlachetni i prawi, aktywni także
tak e w stanie wojennym
działacze Solidarności,
Solidarno ci, w tym kilku internowanych. Niech zaświadczy
zaświadczy
moja Rodzina ze Starachowic, przyjaciele śp.
p. Przemysława Gosiewskiego
i Jego Rodziny, moja Mama czy Córki.
Moje zaangażowanie
za
owanie patriotyczne to też
te rodzaj misji, kontynuowanie
działalności
działalności na rzecz wolnej Polski, w którą
któr zaangażowany
owany był mój śp.
Tata. Jego pośmiertna
po miertna tabliczka znajduje się
si na słynnym Wykusie zwi
związanym z bohaterskim „Ponurym”. Niech wreszcie zaświadczą
za
liczne
materiały dokumentujące
dokumentuj
moją działalność
działalno patriotyczną,, z której jestem
dumny, tak jak byłem dumny z aktywnej pracy w latach osiemdziesią
osiemdziesi
osiemdziesiątych
na rzecz „Solidarności”,
„Solidarno ci”, a obecnie Solidarnych 2010.
Nigdy nie współpracowałem z żadnymi służbami
słu
PRL
L czy III RP, nie
miałem też
te z nimi żadnych
adnych kontaktów, a próba zniechęcenia
zniech cenia mnie do
aktywnej działalności
działalno ci na rzecz Solidarnych 2010 poprzez zamieszczanie
na portalach rzekomo obciążających
obci
cych mnie materiałów czy zniesławia
zniesławiających
cych wpisów nie zmieni mojego zaangażowania.
zaan owania. Bóg, Honor i Ojczyzna
to dla mnie najwyższe
najwy
wartości!
Jacek Kazimierski Członek Zarządu
Zarz du Solidarni 2010
Komentarz: Tutaj mamy kolejny przykład. Rzucanie cienia na osoby
działające
ce w stowarzyszeniu które jest nie na rękę
r
władzy i trzeba za
wszelką
ą cenę
cen robić konflikty międzyludzkie
dzyludzkie bez żadnych
adnych dowodów.
Dla mnie to żadna nowość od czterdziestu lat. J A Pecold
Polscy bandyci zabijają Kutscherę, czyli okupacja
niemiecka w Polsce według Bartoszewskiego
Już wiemy dlaczego Władysław Bartoszewski przeżył okupację
niemiecką w Polsce. On po prostu miał to szczęście, że w latach 1939 1945 byli w Polse niemieccy umundurowani oficerowie. Po prostu
porządek był, niemiecki porządek dodajmy.
Niestety w Polsce w tamtych latach mieszkali też Polacy i to oni byli
głównym zagrożeniem dla Władysława Bartoszewskiego. Jak kupił kilo
chleba więcej to musiał uważać na donosicieli.
Takie oto rewelacje snuje na łamach NIEMIECKIEJ prasy nasz starowina.
Zapomniał biedaczek dodać, że najwiekszy porządek panował w
Warszawie za rządów generała SS i Policji Kutschery, którega zabili
polscy bandyci. Dodajmy, że Franz Kutschera nikomu nie zagrażał, wszak
paradował po Warszawie w mundurze SS.
Także inni oficerowie niemieccy co najwyżej dali w pysk polskiemu
untermensch gdy na czas nie zszedł z chodnika na ulicę. W tramwajach też
był porządek, nur fur deutche i reszta polskiej hołoty po drugiej stronie.
No fakt, były egezekucje w Palmirach i na ulicach Warszawy, ale nie
przesadzajmy, to była tylko reakcja na napady bandytów z AK na tych
dobrych oficerów SS i wehrmachtu. Z tymi Polakami to był zresztą
większy problem albowiem dręczyli i mordowali żydów. Niemcy nie
dawali sobie rady z obroną społeczności żydowskiej w Polsce. Jednym
słowem sami bandyci, donosiciele.
Taką wersję historii propaguje państwowy urzednik za nasze podatki.
Polska jako chyba jedyny kraj na świecie wydaje książki ją zniesławiające
oraz zatrudnia kogoś takiego jak Bartoszewski na państwowym
stanowisku.
Panu Bartoszewskiemu proponuję aby wyemigrował z Polski i
zamieszkał najlepiej w bazie Bundeshwery. Bedzie miał wokół siebie
samych niemieckich żołnierzy i będzie nareszcie czuł sie bezpiecznie.
Mareczek ”Bibuła”
Kiszczak skazany, Kania uniewinniony
Sąd w Warszawie przedstawił wyroki, w sprawie twórców Stanu
Wojennego. Czesław Kiszczak został skazany na dwa lata więzienia w
zawieszeniu na pięć, zaś Stanisław Kania został uniewinniony.
Proces twórców Stanu Wojennego dotyczył „udziału w związku
przestępczym o charakterze zbrojnym”. Czesław Kiszczak w czasie stanu
wojennego, był ministrem spraw wewnętrznych Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej. Za swoje czyny w tamtym okresie, został ukarany dwoma latami
więzienia w zawieszeniu na pięć. Stanisław Kania znajdujący się wówczas
w prezydeium Frontu Jedności Narodu i został uniewinniony. Trzecia
oskarżona czyli Eugenia Kompara, ówczesna członkini Rady Państwa
PRL, uniknęła wyroku bowiem czyny za które mogłaby zostać ukarana
przedawniły się.
Przed ogłoszeniem wyroku, przed stół sędziowski przedarł się lider
Konfederacji Polski Niepodległej Adam Słomka, który wraz z jednym ze
współtowarzyszy, został usunięty z sali przez policję. Niedługo potem na
nią powrócił, odczytując swoje oświadczenie i uniemożliwiając tym
samym odczytanie wyroku przez skład sędziowski. Okrzyki wznosili
również jego zwolennicy, nie zabrakło również obrońców stanu
wojennego. Ostatecznie rozprawa zakończyła się jedynie z udziałem
dziennikarzy, zaś Słomka został ukarany 14 dniami aresztu. „Bibuła”
Terlikowski: Prawda nie interesuje rządu
Wypowiedź Pawła Grasia daje bardzo dobry wgląd w myślenie
naszych polityczno-medialnych elit. Prawda, dobro czy choćby honor
nie jest dla nich ważna, liczy się pr-owski efekt.
Platforma Obywatelska i jej rząd już nawet nie udają, że zależy im na
wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej. Zniknęły nagle z ich ust słowa o
potrzebie rozwiania wątpliwości czy rozprawienia się z teoriami
spiskowymi. Prawda już się nie liczy, gdy fakty zaczynają szkodzić
konstruowanym przez miesiące kłamstwom. Teraz liczy się jedynie
wskrzeszenie zmarłych, które ma – jako jedyne nadawać sens działaniom
rządu.
Przesada? To proponuje zapoznać się z wypowiedzią rzecznika
rząduPawła Grasia (to ten facio, który w wolnych chwilach pilnuje posesji
pewnemu Niemcowi i polemizuje z Łukaszem Warzechą na Twitterze).
Polityk ten zapytany o ustalenia polskich ekspertów dotyczących słów
wypowiadanych w kokpicie, i odkrycie, że nie wypowiadał ich generał
Błasik, odpowiedział, że w istocie nie ma to znaczenia. - Nie ma
znaczenia, czy w kokpicie tupolewa był generał Błasik, czy nie. To już nie
przywróci życia tym, którzy w tej katastrofie zginęli – oświadczył Paweł
Graś w rozmowie z reporterem RMF FM.
Rzecznik rządu stwierdził zatem, że prawda nie ma znaczenia,
zakwestionował także sens jakichkolwiek dochodzeń sądowo-prokuratorskich w sprawach o zabójstwo. To, czy zabił X czy X został zamordowany
też przecież nie ma znaczenia, bowiem życia ofierze nie zwrócimy. A
zatem nadszedł czas na rozwiązanie sądów i prokuratur, bo przecież życia
nikomu one nie zwrócą. Paweł Graś zapomniał przy tym, że rolą sądu czy
prokuratury nie jest przywracanie życia, ale ustalenie prawdy i
ewentualnie karanie winnych.
Skrajny idiotyzm tej wypowiedzi nie powinien jednak przesłaniać faktów.
Otóż rzecznik prasowy rządu oznajmił, że władza ma gdzieś prawdę, że
nie interesuje jej ustalenie faktów, że katastrofa smoleńska już w ogóle jej
nie zajmuje. I choć widać to było od dawna, to teraz po raz pierwszy ktoś
zupełnie otwarcie to powiedział.
Tomasz P. Terlikowski „Fronda”
Ks. Isakowicz: Proces sprawców stanu wojennego to była
karykatura sprawiedliwości
Mam po tym wyroku mieszaną satysfakcję. Wiele zła dokonało się przy
Okrągłym stole. Trzeba było powiedzieć wcześniej, że zło było złem, a nie
je usprawiedliwiać i budować na tym demokrację - komentuje wyrok za
sprawstwo stanu wojennego portalowi Fronda.pl Ks. Isakowicz-Zaleski.
Układy okrągłego stołu zapewniły bezkarność sprawcom stanu
wojennego, funkcjonariuszom SB i tym, którzy bezpośrednio strzelali do
robotników.
Myślę, że najwięcej żalu mają szare szeregi działaczy „Solidarności”,
którzy autentycznie się w stanie wojennym zaangażowali w walkę o
niepodległość. A ten proces... cóż, to trochę karykatura sprawiedliwości.
Powiem szczerze, że w ostatnich latach najbardziej ubodło mnie gdy
Adam Michnik nazwał gen. Kiszczaka człowiekiem honoru.
Nie zostanie osądzony za stan wojenny gen. Jaruzelski. Tak się to wszystko układa, że on ma przeczekać i umrzeć naturalną śmiercią bez sądowej
oceny swojej działalności - dodaje ks. Isakowicz-Zaleski.
“Fronda”
Takie tam... deliberacje Puknąć się w czoło
Proponuję Państwu mały eksperyment. Proszę wziąć do ręki jakiś
przedmiot przypominający pistolet i tak przyłożyć do głowy, żeby
ewentualnie wystrzelony pocisk nie uszkodził kości, tylko skórę na
policzku.
Widzicie, jakiej ekwilibrystyki potrzeba, jakiej "giętkiej" ręki, aby tak
strzelić, żeby przeorać sobie tylko wierzchnią część policzka?
Oczywiście trzeba przestrzegać podstawowych zasad BHP i jeżeli się
jest żołnierzem to nie wolno używać broni służbowej. Ale przecież kto jak
kto, ale pułkownik badający afery przy zakupie broni - bo on jest naszym
bohaterem - doskonale wie jakiej jakości jest broń służbowa; zawsze może
wystrzelić nie tam gdzie się mierzy, albo w ogóle wybuchnąć przy
policzku i co wtedy hm, większy wydatek na chirurga plastycznego, już
nie mówiąc o nowej protezie zębów.
Po co ta wiedza? Po to, żeby osiągnąć jakiś zamierzony, skryty cel.
Żeby ten cel osiągnąć, czyli odwrócić uwagę społeczeństwa od afer,
zwłaszcza afery związanej z tzw. śledztwem smoleńskim należało
wyreżyserować spektakl pt. "Samobójstwo".
Jako, że Polacy już powoli przywykli do codziennego teatru jaki im
funduje władza, zrealizowano "reality show", który zawsze się sprawdza i
przyciąga rzesze widzów. Do wspólnej zabawy zaproszono dziennikarzy,
którzy w większości to uwielbiają i chętnie we wspólnej zabawie z władzą
biorą udział.
Spektakl się odbył, cała Polska tak jak podczas śmierci Hanki Mostowiak
z wypiekami na twarzy zasiadła przed telewizorami.
Już nikt się nie zastanawiał, co można by znaleźć w przepastnych
archiwach prokuratury wojskowej po jej zlikwidowaniu, co by się stało
gdyby "inni" zobaczyli te papiery o aferach, skrzętnie ukrywane od
kilkudziesięciu lat?
Co Polacy zrobiliby z tą wiedzą, co by się w Polsce stało?
Teraz oczywiście nic się nie stanie. W tej grze "cywilów" z "wojskowymi"
w której Polacy występują w roli "dziadka", na chwilę zrobiono przerwę,
dano sobie czas na pogrzebanie w archiwach, na szukanie atutów.
Ryszard Kapuściński
Pytanie, kto ma w rękawie Jokera?
„Smoleńskie kłamstwa wychodzą na jaw”
Powołania nowej komisji śledczej oraz dymisji szefa Naczelnej
Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofa Parulskiego, domagają się
członkowie zespołu parlamentarnego badającego katastrofę smoleńską.
Nowe fakty dotyczące śmierci generała Błasika okazują się znamienne dla
dotychczasowych ustaleń śledczych w sprawie tragedii z 10 kwietnia 2010
Okazuje się, że dokumentacja, którą dotychczas publikowano, była mniej
lub bardziej świadomie sfałszowana – tłumaczył Antoni Macierewicz
podczas posiedzenia zespołu parlamentarnego ds. katastrofy.
Zdaniem przewodniczącego zespołu, jeśli coś powinno wstrząsnąć opinią
publiczną, to właśnie teraz nadszedł moment, kiedy „smoleńskie kłamstwa
wychodzą na jaw“. Z analizy czarnych skrzynek przeprowadzonych przez
biegłych z Krakowskiego instytutu ekspertyz sądowych wynika, że generała Błasika, dowódcy wojsk powietrznych, nie było w kokpicie rządo„Niezależna.pl”
wego Tu-154 M.