Szczawnica - Muzyczne Odkrycia
Transkrypt
Szczawnica - Muzyczne Odkrycia
Wstęp. Cel i zakres pracy. W roku 2009 nakładem wydawnictwa muzycznego DUX ukazała się płyta „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”. Zawiera ona historyczne nagrania religijnych pieśni, zarejestrowanych w Szczawnicy w 1973 roku przez badaczy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, zestawione z ich współczesnymi aranżacjami, w wykonaniu Szczawnickiego Chóru Kameralnego. Projekt, którego owocem jest omawiana płyta, powstał specjalnie na potrzeby odnowienia szczawnickich tradycji muzycznych – nie tylko tych religijnych, ale przede wszystkim kulturowych. W 1973 roku, kiedy do Szczawnicy przybyli muzykolodzy z KUL-u, aby zebrać i opisać religijny folklor pienińskich górali, w parafialnym kościele p.w. św. Wojciecha działały cztery chóry1. Trzydzieści lat później, kiedy w mieście osiedlili się i rozpoczęli pracę muzycy Wojciech i Agnieszka Żarscy, tradycje muzyczne społeczności okazały się prawie wymarłe2. Z przekazów historycznych3 i spostrzeżeń muzykologów4 wynika, że dawniej mieszkańcy Szczawnicy, okolicznych wsi i miast pienińskich nie tylko dbali o odpowiednią oprawę muzyczną nabożeństw kościelnych, świąt religijnych, ale też chętnie zbierali się na wspólne muzykowanie poza murami świątyń. Charakterystyczna dla repertuaru pienińskiego diafonia (dwugłos), według Jadwigi i Mariana Sobieskich powstała właśnie na skutek donośnego śpiewu na otwartych przestrzeniach tak, „aby góry odpowiadały”5. 1 Protokół wywiadu, „III. Śpiew kościelny”, s. 2. Wniosek na podstawie rozmowy z Wojciechem i Agnieszką Żarskimi, przeprowadzonej w lutym 2009 roku. 3 Alfred Hammerschlag, Jan Wiktor, Marek Marczak, Ilustrowany przewodnik po Pieninach i Szczawnicy: (z dwiema mapami) - Guide illustré des Pieniny et de Szczawnica en Pologne, Kraków 1927, wyd. nakł. Komitetu, druk Głos Narodu. 4 Protokół wywiadu. 5 Jadwiga i Marian Sobiescy, Polska muzyka ludowa i jej problemy, Warszawa 1973, PWM, s. 358. 2 1 Zainicjowanie powstania chóru w Szczawnicy, można określić, jako próbę odnowienia ginących tradycji artystycznych mieszkańców stolicy Pienin. Według planów Wojciecha i Agnieszki Żarskich, miał on nie tylko brać udział w uroczystościach kościelnych, ale pobudzić w szczawniczanach chęć żywego udziału w kulturalnym życiu miasta. Wcielenie w repertuar koncertowy Chóru Kameralnego melodii dawniej chętnie wykonywanych na tych terenach miało też uświadomić młodszym góralom różnice pomiędzy ich rodzimym folklorem, a napływowymi elementami tradycji podhalańskich i z innych terenów Polski. Niniejsza praca ma za zadanie przedstawić genezę projektu „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”, omówić materiał zawarty na płycie i przybliżyć działalność Szczawnickiego Chóru Kameralnego. Dla realizacji pierwszego celu potrzebna jest ogólna znajomość kultury i folkloru Szczawnicy, która zostanie przedstawiona między innymi na podstawie pracy zbiorowej Alferda Hammerschlaga, Jana Wiktora i Marka Marczaka Ilustrowany przewodnik po Pieninach i Szczawnicy: (z dwiema mapami)6. Dokładnie opisane przez autorów elementy zwyczajów szczawnickich, których dziś w większości nie odnajdujemy w życiu codziennym tej społeczności, pozwalają umiejscowić zawarte na płycie „Szczawnica 1973...” pieśni w odpowiednim kontekście społeczno-kulturowym. Bogatą obrzędowość ludową okresu Bożego Narodzenia reprezentuje w nagraniach pięć kompozycji, których tematyka jedynie częściowo porusza kwestie kościelne. Śpiewy te są raczej znakiem przywiązania górali do obrzędów związanych z radosnym świętowaniem Narodzenia Jezusa. Inaczej podchodzili szczawniczanie do obrządków wielkanocnych – święta te skupiały społeczność w modlitwie i na nabożeństwach, co zauważyć możemy w tekstach i nabożnym charakterze muzyki odpowiedniego materiału. Luźne podejście do Pisma 6 Alfred Hammerschlag, Jan Wiktor, Marek Marczak, op. cit. 2 Świętego i własne interpretacje, tworzone na potrzeby wyjaśnienia zdarzeń z życia codziennego7, na płycie przedstawia pieśń dziadowska „Szła sirotka”, czy opowiadająca o życiu św. Rozalii „Przezacna księżna dziewica”. Na potrzeby omówienia materiału muzycznego, zawartego na wydawnictwie „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”, podjęłam się próby przedstawienia kilku istotnych, związanych z tym materiałem zagadnień: − muzyka i kultura religijna w Szczawnicy w połowie XX w. – na podstawie protokołu wywiadu, spisanego podczas akcji nagrywania folkloru szczawnickiego w 1973 roku − diafonia muzyczna z Pieninach − melodyka ludowych śpiewów religijnych. Zagłębienie się w rozbudowany problem ludowej muzyki religijnej, w kontekście zastanego przez badaczy KUL-u ginącego szczawnickiego folkloru, pozwoliło mi na dokładną analizę tak oryginalnych śpiewów górali pienińskich, jak i ich współczesnych chóralnych opracowań. Ważnym jest także poruszenie zagadnienia diafonii pienińskiej, tak dokładnie opisanej przez Jadwigę i Mariana Sobieskich8, której elementów nie odnaleźli w wykonywanych pieśniach lubelscy muzykolodzy. Obok analizy tematu muzyki szczawnickiej, niniejsza praca skupia się na zagadnieniu recepcji i aranżacji folkloru przez współczesnych kompozytorów. Omówienie ich dotychczasowego dorobku artystycznego, a co za tym idzie – technik i języka muzycznego, pozwala zrozumieć indywidualizm chóralnej wersji każdej pieśni. Z analiz wynika, że muzycy nie starali się tu stworzyć dzieł awangardowych, zaskakujących nowatorstwem i kunsztem, ale za główny cel postawili sobie uwypuklenie najbardziej charakterystycznych cech danej melodii, jej niepowtarzalnego brzmienia. 7 8 Op. cit., 135-136. Jadwiga i Marian Sobiescy, Polska muzyka ludowa i jej problemy, Warszawa 1973, PWM, s. 344-360. 3 Więcej uwagi starałam się poświęcić postaciom Juliusza Łuciuka i Andrzeja Nikodemowicza. Pierwszy z nich znany jest ze swego oryginalnego stylu i rozbudowanych form wypowiedzi muzycznej, co odbiło się na jego opracowaniu trzech śpiewów dla Szczawnickiego Chóru Kameralnego. Drugiemu artyście zespół zawdzięcza aż pięć kompozycji zbliżonych brzmieniowo i formalnie, w których znamienną jest wybitna dbałość o wymowę uczuciową pieśni. Płyta „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”, jak i nieustannie rozwijająca się działalność Szczawnickiego Chóru Kameralnego, są wciąż mało znane, zarówno w środowisku słuchaczy-melomanów, jak i muzykologów, czy muzyków zawodowych. Agnieszka Żarska, dyrygentka i dyrektorka Chóru, wraz z mężem Wojciechem, organistą w kościele parafialnym w Szczawnicy, starają się poszerzać repertuar zespołu, nie ograniczając się do materiału wydanej płyty, ani muzyki stricte pienińskiej. Swoim wokalistom proponują kompozycje chóralne z różnych epok, które układają w programy tematyczne (np. „Muzyka na Boże Narodzenie”)9. Celem promocji w mediach i organizowanych krótkich tras koncertowych, jest nie tylko wzbudzenie zainteresowania Chórem Kameralnym, ale też życiem artystycznym Szczawnicy. Podczas występów publiczność ma okazję zapoznać się z historią zespołu, projektu „Szczawnica 1973...” oraz faktami na temat ludowych tradycji szczawnickich z rozdawanych folderów informacyjnych. Obok wyżej wymienionych i postawionych przeze mnie zadań, jakim sprostać ma niniejsza praca, chciałam tym rozbudowanym omówieniem zwrócić uwagę na wartościowy i niepowtarzalny projekt, jakim jest wydanie albumu „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia” i działalność artystyczna Szczawnickiego Chóru Kameralnego. Dzięki zaangażowaniu Wojciecha i Agnieszki Żarskich, miasto zyskało nie tylko ważny, 9 Informacja na podstawie folderów informacyjnych Szczawnickiego Chóru Kameralnego, Szczawnica 2009/10, wyd. nakładem Szczawnicki Chór Kameralny. 4 dążący do statusu profesjonalnego zespół, ale też dostęp do zapomnianych pieśni, będących niewątpliwie elementem dziedzictwa kulturowego tego regionu. Stan badań. W przeciwieństwie do chętnie podejmowanej tematyki kultury muzycznej Podhala, zagadnienie tradycji pienińskich przez wiele lat nie było dla badaczy interesujące. Wzmianki na ten temat znaleźć możemy w pracach Adolfa Chybińskiego10, który jednak często niejasno określa omawiane elementy, mieszając pojęcie „Podhala” z ogólnym – górskich terenów Polski, w które wliczamy także te pienińskie. Problem przenikania się elementów folkloru góralskiego i niejasności terminologicznych porusza w swojej pracy Walery Goetel11, a wszelkie niejasności geograficzno-nomenklaturowe rozwiązują Andrzej Jaguś i Mariusz Rzętała w nowej pracy Szczawnica i okolice. Przyroda i człowiek12. Autorzy jasno określają tu tereny podhalańskie, jako śródgórskie obniżenie sąsiadujące na południu z Tatrami, na północy z Gorcami, a na wschodzie przechodzące w Pieniny. Na różnice kulturowe wskazał Włodzimierz Kotoński, poświęcając pracę Piosenki pienińskie13 na omówienie stroju, muzyki i obrzędowości górali pienińskich. Obszerniejszą pozycją, wciąż aktualną i obowiązującą badaczy terenów szczawnickich, jest traktujący o geografii, religii, socjologii, kulturze i historii górali pienińskich, opatrzony unikatowymi fotografiami i rycinami Ilustrowany przewodnik po Pieninach i Szczawnicy: (z dwiema mapami) – Guide illustré des Pieniny et de Szczawnica en Pologne14. W stworzeniu i wydaniu tej pozycji czynny udział brał miłośnik i badacz kultury pienińskiej, Jan Wiktor. On też, nakładem Wydawnictwa Literackiego, w prawie czterdzieści lat po ukazaniu się 10 Adolf Chybiński, O polskiej muzyce ludowej, Warszawa 1961, PWM. Walery Goetel, Zagadnienie regionalizmu góralskiego w Polsce, Kraków 1936, Wydawnictwo Związku Ziem Górskich. 12 Andrzej Jaguś, Mariusz Rzętała, Szczawnica i okolice. Przyroda i człowiek, Szczawnica 2002, F.H.U. „Karpatus”, s. 85-88. 13 Włodzimierz Kotoński, Piosenki z Pienin, Kraków 1956, PWM. 14 Alfred Hammerschlag, Jan Wiktor, Marek Marczak, op. cit. 11 5 wielkiego przewodnika, wydał swoją autorską pracę Pieniny i Ziemia Sądecka15, traktującą w głównej mierze o przyrodzie i geografii tych terenów. Ciekawą pozycją kulturoznawczą, opisującą życie codzienne krościeńskiego (pienińskiego) górala, jest krótki tekst Jana Tyszkiewicza16, na podstawie którego możemy wywnioskować, w jakich warunkach żył i czym się zajmował mieszkaniec i członek społeczności pienińskiej. Opisu i dokumentacji strojów górali pienińskich podjęła się Elżbieta PiskorzBranekova17, która w pierwszym i trzecim tomie swojego obszernego wydawnictwa, poświęconego ubiorom ludowym w Polsce, przedstawiła strój pieniński i szczawnicki. Krótką charakterystykę tańców tego regionu znaleźć można w publikacji Grażyny Dąbrowskiej W kręgu polskich tańców ludowych18. Muzyka górali pienińskich to temat, który bardzo rzadko pojawia się w naukowych opracowaniach muzykologicznych. O wspomnianej wyżej diafonii, jako zjawisku typowym i specyficznym dla tego regionu, pisali Jadwiga i Marian Sobiescy19 oraz Łucjan Kamieński20. Prace te dotyczą jednak jednego zagadnienia, nie stanowiącego o całym szerokim pojęciu tej kultury muzycznej. Pieśni z terenów Szczawnicy, Krosna i innych zawarł w swoich Dziełach wszystkich Oskar Kolberg21, są to jednak wyłącznie piosenki świeckie, nie opisane przez słynnego zbieracza. Mylącą dla badacza folkloru Pienin może być wymieniona przeze mnie pozycja Włodzimierza Kotońskiego, który, pomimo że w swojej pracy zawiera teksty i przykłady nutowe, nie podejmuje się ich wnikliwej etnomuzykologicznej analizy. 15 Jan Wiktor, Pieniny i Ziemia Sądecka, Kraków 1965, Wydawnictwo Literackie. Jan Tyszkiewicz, Żywot górala z Pienin. Opowieść z naszego stulecia, Szczawnica 2000, Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej w Pieninach. 17 Elżbieta Piskorz-Branekova, Polskie stroje ludowe, seria „Sport i Turystyka”, tom 1 i 3, Warszawa 2008, Wydawnictwo „MUZA”. 18 Grażyna Dąbrowska, W kręgu polskich tańców ludowych, Warszawa 1979, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza. 19 Jadwiga i Marian Sobiescy, op. cit. 20 Łucjan Kamieński, Diafonia ludowa w Pieninach, „Sprawozdania Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk”, 1933 nr 1. 21 Oskar Kolberg, Dzieła wszystkie. Góry i Pogórze, t. 44 cz. I, Kraków 1968, PWM. 16 6 Jedną z najważniejszych pozycji, na którą powoływałam się w swojej pracy, jest książka lubelskiego muzykologa, Antoniego Zoły, Melodyka ludowych śpiewów religijnych w Polsce22. Autor podjął się w niej wnikliwej analizy wszystkich cech omawianego materiału. Swoimi badaniami objął różne tereny Polski, skupiając się też na terenach pienińskich. Swoje spostrzeżenia skonfrontował i poparł wnioskami, zawartymi w licznych pracach Bronisława Bartkowskiego23, który przewodniczył akcji nagrywania religijnego folkloru Szczawnicy w 1973 roku. Antoni Zoła przyczynił się też do zebrania informacji, na temat szczawnickiego folkloru muzycznego, drukując w książeczce płyty „Szczawnica 1973...” tekst omawiający najważniejsze i najbardziej charakterystyczne cechy jego religijnego nurtu24. Problem, związany z naukową literaturą na temat kultury społeczności pienińskiej, zdaje się od wielu lat nie być zauważany przez badaczy. Szukając stosownych opisów i charakterystyk, nierzadko natkniemy się na problemy terminologiczne, które skutecznie utrudniają postawienie jasnych tez. Autorzy często nie dookreślają, o jakim regionie geograficznym traktuje dany fragment lub pozostawiają zagadnienia otwartymi, stąd dochodzić może do nieporozumień i zbytnich uogólnień. Warto więc w tym momencie przywołać pracę magisterską Izabeli de Lehenstein Werndl25, napisaną pod opieką Jana Stęszewskiego, która podjęła się trudnego zadania zebrania informacji i opisania kultury muzycznej górali szczawnickich. Dla zrozumienia fenomenu kultury i sztuki ludowej, zwłaszcza religijnej, w trakcie przeprowadzanych badań zaznajamiałam się także z pozycjami ludoznawczymi, 22 Antoni Zoła, Melodyka ludowych śpiewów religijnych w Polsce, Lublin 2003, Polihymnia. Bolesław Bartkowski, Polskie śpiewy religijne w żywej tradycji. Style i formy, Kraków 1987, PWM. 24 Antoni Zoła, Polskie pieśni religijne w żywej tradycji w Szczawnicy, w: booklet CD „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”, Warszawa 2009, DUX. 25 Izabela de Lehenstein Werndl, Kultura muzyczna górali szczawnickich, praca magisterska (maszynopis), Kraków 2005, Uniwersytet Jagielloński. 23 7 opisującymi rolę konkretnych elementów folkloru w życiu danej społeczności26. Temat ten szeroko omawia Piotr Dahlig27 w swojej książce tłumacząc m.in. tak ważne pojęcia, jak „muzyka ludowa”, „folklor”, czy przybliżając zagadnienie tradycyjnego repertuaru zespołów chóralnych. Podobnie ważne zadanie, w pierwszym rozdziale swojej pracy, wykonał Antoni Zoła28, zagłębiając się w problemy ludowości i tak zwanej „żywej tradycji”. Trzecim elementem składowym niniejszej pracy jest kwestia muzyki religijnej, a dokładniej wokalnych pieśni religijnych. Ze względu na bardzo wąski zakres tematyczny moich badań, ograniczający się wyłącznie do niewielkiej grupy śpiewów ludowych, nie sięgałam do innych, bardziej wnikliwych pozycji, poza wyżej wspomnianymi Antoniego Zoły i Bolesława Bartkowskiego. Badacze ci wystarczająco dokładnie zgłębili ten temat, powołując się na przemyślenia wielu innych naukowców z tej dziedziny. Moje prace analityczne z kolei opierały się na zapisach melodii religijnych pieśni w śpiewnikach Jana Siedleckiego29 i Michała Marcina Mioduszewskiego30, w których odnaleźć można inne wersje materiału wykonanego przez Szczawniczan w 1973 roku. W protokole wywiadu badacze KUL-u sami zaznaczali podobieństwo lub jego brak do znanych z tych źródeł wariantów31. Metodyka. Analiza materiału muzycznego, której się podjęłam, dotyczy wyłącznie utworów wokalnych, zawartych na płycie „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”. Omówienie 26 Piotr Kowalski, Współczesny folklor i folklorystyka, Wrocław 1990, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze. Piotr Dahlig, Muzyka we współczesnym społeczeństwie, Warszawa 1987, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. 28 Antoni Zoła, op. cit., Lublin 2003, s. 15-28. 29 Jan Siedlecki, Śpiewnik kościelny, red. Ks. Karol Mrowiec CM, Opole-Kraków 1982, Wydawnictwo św. Krzyża. 30 Michał Marcin Mioduszewski, Śpiewnik kościelny, czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane, Kraków 1838, Drukarnia Stanisława Gieszkowskiego. 31 Patrz: Protokół wywiadu, s. 11-13. 27 8 objęło nagrania terenowe, zawarte w wydawnictwie i współczesne aranżacje w wykonaniu Szczawnickiego Chóru Kameralnego. Materiał został ułożony na przemiennie – pieśni oryginalne poprzedzają kompozytorskie opracowania i w ten sam sposób zostały przeze mnie opisane, według kolejności numerów na płycie. Analizy nie objęły dwóch krótkich fragmentów instrumentalnych, które otwierają i zamykają wydawnictwo. Muzyka instrumentalna Szczawnicy nie jest bowiem przedmiotem moich badań w ramach tej pracy. Ponadto sami badacze KUL-u nie rejestrowali muzyki niewokalnej w trakcie swoich prac terenowych w 1973 roku. Improwizowane melodie skrzypcowe, wykonane przez szczawniczanina Zbigniewa Przychodzkiego, nie posiadają też statusu „melodii oryginalnych”. Artysta nie określił, na ile są one efektem improwizacji, bazującej na pienińskich tradycjach muzycznych, a na ile czerpią ze znanego mu wcześniej materiału. Pieśni, nagrane przez pracowników i studentów KUL-u w 1973 roku, zostały stranskrybowane przeze mnie metodą audytywną, z nagrań zawartych na płycie „Szczawnica 1973…”. Zapis ten nie ukazuje niektórych problemów wykonawczych i nie predestynuje do niepodważalnego źródła nutowego. Nie zaznaczałam w nim nieścisłości intonacyjnych, czy wszystkich wahnięć metrum, spowodowanych incydentalnym skracaniem lub wydłużeniem niektórych wartości rytmicznych, gdyż nie posiadają one charakteru konstytutywnego dla tego materiału. Celem sporządzonych transkrypcji było uzyskanie bazy nutowej potrzebnej dla dokonania analizy porównawczej z kompozytorskimi opracowaniami pieśni. Według systemu tworzenia transkrypcji, zaproponowanego przez Jadwigę Sobieską32, wszystkie śpiewy szczawnickie spróbowałam sprowadzić do „g”, co pozwoliło mi na wykazanie pewnych podobieństw i cech charakterystycznych dla tego materiału. Sprowadzanie melodii ludowych do tonacji wybranych w utworach przez kompozytorów 32 Jadwiga Sobieska, Transkrypcja muzyczna nagrań dokumentalnych, w: Polska muzyka ludowa i jej problemy, wybór prac, red. L. Bielawski, Kraków 1973, PWM. 9 byłoby bezcelowe, jako że autorzy często wprowadzają drobne zmiany melodii, a system harmoniczny dopasowują do własnej wizji artystycznej muzyki. Zapis metrorytmiczny, zaproponowany przeze mnie w transkrypcjach, jest próbą jak najdokładniejszego odzwierciedlenia rytmiki pieśni, a właściwie – jej konkretnej wersji wykonanej w 1973 roku. Wybrana przeze mnie notacja rytmiczna nierzadko pokrywa się z tą wykorzystaną przez kompozytora w aranżacji chóralnej. Różnice dyminucyjnoaugmentacyjne wynikają tu z rozbieżności obranego celu. Artysta warstwę rytmiczną traktuje, jako jeden z elementów służących do stworzenia odpowiedniego charakteru, nastroju pieśni, natomiast moja transkrypcja ma za zadanie jak najwierniej oddać melodię wykonaną przez szczawnickiego informatora. Analizie transkrybowanych melodii ludowych poddałam następujące elementy: − tekst słowny − budowa melodii − metrorytmika − skala muzyczna i ambitus. Opisanie tych części składowych każdego śpiewu pozwoliło mi na dokładne zagłębienie się w materiał przygotowany dla wykonania chóralnego. Wnioski, wypływające z przeprowadzonych przeze mnie analiz, skonfrontowałam z uwagami Antoniego Zoły, zawartymi w pracy o melodyce religijnych śpiewów ludowych33. Analiz chóralnych opracowań religijnych pieśni szczawnickich dokonałam w oparciu o kserokopie rękopisów partytur oraz nagrania. Moje badania skupiły się w głównej mierze na kwestiach formalnych, opisując budowę i architektonikę utworu, z uwzględnieniem roli melodii oryginalnej, jako rodzaju cantus firmus kompozycji. Omówienia te mają za zadanie przedstawić, jak autor osiągnął konkretny nastrój, charakter 33 Antoni Zoła, op. cit. 10 dzieła, jakimi środkami podkreślił ważne dla danej pieśni cechy. Istotnym było uwzględnienie roli wykorzystanego tekstu słownego (nie zawsze pokrywającego się z tekstem podanym przez informatorów szczawnickich, często zapożyczanym ze źródeł śpiewnikowych34), niejednokrotnie warunkującego budowę kompozycji. Zwróciłam też uwagę na zagadnienia harmonii, metrorytmiki i technik kompozytorskich (polifonizowanie, dialogowanie głosów i in.). W analizach tych starałam się również ukazać i wyjaśnić podobieństwa pomiędzy opracowaniami tego samego lub różnych autorów, aby przybliżyć zamysł konstrukcyjny wydawnictwa oraz artystyczny muzyków współpracujących nad nim. 34 Op. cit. 11 I. Z historii i kultury górali szczawnickich. I.1. Warunki geograficzne. Południowe, górskie tereny Polski często potocznie bywają nazywane „Podhalem”, dlatego określenie to należy dokładnie sprecyzować, umiejscawiając Szczawnicę w konkretnym obszarze geograficznym. Szczawnica i jej okolice położone są na obrzeżach historyczno-etnograficznych krain Spisza i wspomnianego Podhala. Do Spisza zalicza się m.in. dorzecza Dunajca oraz takie masywy górskie, jak Tatry Wysokie i Bielskie, Niżnie Tatry, a w końcu – także Pieniny. Natomiast Podhale obejmuje śródgórskie obniżenie sąsiadujące na południu z Tatrami, na północy z Gorcami, a na wschodzie przechodzące w Pieniny35. Omawiane zatem tereny Szczawnicy nie będą bezpośrednio wliczane do Podhala i Spiszu, choć wykazują wiele związków z tymi dwoma krainami historycznoetnograficznymi. Jak pisze Włodzimierz Kotoński: Strój ludowy, budownictwo, pieśni i tańce pienińskich górali zbliżone są charakterem do sąsiedniego regionu, Podhala; wykazują jednak wiele cech własnych, odróżniających wyraźnie region pieniński od pozostałych grup górali polskich36. Na rozwój kulturowy ogromny wpływ miała tu – w zależności od okresu historycznego – kwestia przynależności państwowej. Na różnych etapach historycznych Polski, mieszkańcy tych terenów utożsamiani byli z państwem polskim, węgierskim, czechosłowackim czy austriackim, a we wsiach zamieszkiwała ludność pochodzenia ruskiego, wołoskiego, słowackiego, węgierskiego, czy niemieckiego37. 35 Andrzej Jaguś, Mariusz Rzętała, Szczawnica i okolice. Przyroda i człowiek, Szczawnica 2002, F.H.U. „Karpatus”, s. 85-88. 36 Włodzimierz Kotoński, Piosenki z Pienin, Kraków 1956, PWM, s. 3. 37 Jw., s. 3 12 I.2. Historia Szczawnicy. Miasto Szczawnica położone jest w dolinie potoku Grajcarka (prawego dopływu Dunajca). Znajduje się między Pieninami a pasmem Radziejowej z Beskidu Sądeckiego, na wysokości 430-510 m.n.p.m. Obecnie Szczawnica należy do województwa małopolskiego, choć w latach 1975-1998 wchodziła w skład województwa nowosądeckiego. Nazwa miejscowości pochodzi od kwaśnych wód zwanych przez górali szczawami, a jej początki wiążą się z królem Bolesławem Wstydliwym, który w roku 1257 ofiarował Pieniny i Ziemię Sądecką swej żonie Kindze. W późniejszych wiekach tereny te przechodziły z rąk kleru pod władzę królewską i zamożnych panów ziemskich. Pierwsza wzmianka o Szczawnicy pochodzi z roku 1434, kiedy to źródła wymieniają „Macieja plebanusa de Szczawnica”, natomiast w roku 1475 kronikarz Jan Długosz użył określenia „Szczawnica magm” (duża) w swojej pracy Liber beneficiorum. W 1529 roku zlikwidowano parafię szczawnicką, która wówczas weszła w skład parafii krościeńskiej. W wyniku połączenia parafii mogło wtedy dojść do wymiany i zmiany repertuaru muzycznego w Szczawnicy. Przez długi czas Szczawnica zdawała się nie być interesująca dla historyków i kronikarzy – pierwsze przekazy na temat leczniczych właściwości szczawnickich źródeł, z których dziś słyną te tereny, pochodzą dopiero z wieku XVII. Szczawnica musiała jednak czekać kolejne stulecia i na początku wieku XIX poddano analizie występujące tu wody (w 1810 roku dr Rhodius z Krakowa badał wodę, którą dziś znamy jako „Józefina”). W tym samym czasie tereny szczawnickie przeszły pod rząd austriacki, a większość dóbr dostała się w ręce chłopskie. Pomimo ciężkich czasów dla Polski i obcych rządów na tych terenach, zainteresowanie leczniczymi właściwościami wód szczawnickich nieustannie wzrastało. Dlatego też w 1816 roku Józef Zachwieja zdecydował się rozpocząć pierwszą produkcję butelkowanej wody leczniczej. Źródło, z którego czerpał wodę dziś znane jest jako „Józiopanek”. 13 W ciągu kilku lat, przy górnym i dolnym źródle, postawiono zabudowania zdrojowe, w które zainwestował Jan Kutschera, a w roku 1842 nastąpiła formalna rozbudowa uzdrowiska przez ówczesnego właściciela dóbr szczawnickich – Józefa Stefana Szalaya. Z tego właśnie okresu pochodzą pierwsze pensjonaty i pijalnie wód przy dzisiejszym centrum Szczawnicy – Placu Dietla. W drugiej połowie XIX wieku, po śmierci Szalaya, Zakłady Zdrojowe przeszły pod kuratelę Akademii Umiejętności w Krakowie, która też przyczyniła się do wybudowania Dworca Gościnnego i dokończenia budowy tzw. „drogi pienińskiej” nad Dunajcem – szlaku pieszego (dziś także rowerowego), biegnącego wzdłuż tej rzeki i kończącego się po dzisiejszej słowackiej stronie Pienin. Po licznych zmianach administracyjnych i własnościowych, Uzdrowisko Szczawnica zostało upaństwowione w roku 1948, a w czternaście lat później Szczawnicy nadano prawa miejskie. Przez niespełna dziesięć lat Szczawnica stanowiła całość administracyjną z Krościenkiem, jednak od roku 1982 istnieje już jako samodzielne miasto38. 1 stycznia 2008 roku zmieniono rodzaj gminy Szczawnica z miejskiego na miejskowiejski, co w praktyce oznaczało wyłączenie poza administrację miasta obszarów dawnych wsi Jaworki i Szlachtowa (nadając im status wsi) oraz Biała Woda i Czarna Woda (nadając im status „części wsi” Jaworki). Z wyłączonych terenów powstał „obszar wiejski” gminy miejsko-wiejskiej Szczawnica. Manewrowi temu wtórowało nietypowe „odebranie” praw miejskich Szczawnicy: 1 stycznia 2008 roku odebrano status miasta gminie miejskiej Szczawnica z równoczesnym (tego samego dnia) nadaniem statusu miasta miejscowości Szczawnica. Zabieg taki wynikał wyłącznie z ustawowego wymogu uwzględnienia zmiany statusu gminy i miejscowości wchodzącej w jej skład39. 38 Informacje na temat historii Szczawnicy na podstawie: Andrzej Jaguś, Mariusz Rzętała, Szczawnica i okolice. Przyroda i człowiek, Szczawnica 2002, F.H.U. „Karpatus”, s. 85-88. 39 Zob. Dz.U. 2007 nr 136 poz. 961. 14 I.3. Ludność. W Ilustrowanym przewodniku po Pieninach i Szczawnicy40, czytamy, że mieszkańcy Szczawnicy „to lud pracowity (robotny i pazdrawy), pobożny aż do przesądu, gościnny i wesoły”41. Dalej autorzy charakteryzują ludność pienińską w szerszym kontekście, powołując się na rozmowy z mieszkańcami: Tutejsi mają się za górali, lubo nie za „takich prawdziwych”, jak Podhalańscy, podkreślają swą góralskość w stosunku do ludności dalej na północ i wschód mieszkającej, którą uważają ze mniej doskonałą i określają ją lekceważącą nazwą „Lachów”42. Ludność szczawnicką śmiało więc można określić, jako ludność góralską, z wyraźną tożsamością regionalną i poczuciem odrębności względem górali podhalańskich. Tematem życia górali pienińskich, ich tożsamości, zajął się Jan Tyszkiewicz. Autor w tekście Żywot górala z Pienin. Opowieść z naszego stulecia43 opisał życie krościeńskiego górala, jego życiową drogę, którą przeszedł na początku XX wieku. Znajdziemy tu wiele informacji o pracy na roli, zajęciach codziennych, a nawet o służbie wojskowej, jaką górale odbywali w czasie Wojen Światowych. Obok ważnych informacji, z opowieści tej wyłania się postać górala silnego, walczącego o swoje, troszczącego się o swoją rodzinę, kulturę i religijność. Na okładce wydania broszurowego z 2000 roku znajduje się wizerunek postaci górala szczawnickiego – dumnie wyprostowanego, w charakterystycznym stroju, spoglądającego z góry na swój majątek. Autor sam zauważył, że ten rysunek jest dopełnieniem opowiedzianej historii i charakterystyki pienińskich górali. Pozycja ta jest źródłem informacji osobowości nie tylko górala pienińskiego, ale co za tym idzie – także szczawnickiego. Znak równości pomiędzy tymi 40 Alfred Hammerschlag, Jan Wiktor, Michał Marczak, Ilustrowany przewodnik po Pieninach i Szczawnicy : (z dwiema mapami) - Guide illustré des Pieniny et de Szczawnica en Pologne, Kraków 1927, wyd. nakł., druk - Głos Narodu. 41 Jw., s. 109. 42 Jw., s. 109. 43 Jan Tyszkiewicz, Żywot górala z Pienin. Opowieść z naszego stulecia, Szczawnica 2000, wyd. Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej w Pieninach. 15 nazwami możemy postawić na podstawie tekstu Włodzimierza Kotońskiego. Autor Piosenek z Pienin stwierdza, że górale pienińscy nazywani są szczawnickimi44. Jednym z najistotniejszych elementów kultury, stanowiących o przynależności regionalnej, jest strój. Według Alhy (dr Alfreda Hammerschlaga), ludowy strój polskich górali zbliżony jest do stroju francusko-hiszpańskich górali z Pirenejów45. Proces tworzenia tradycyjnego stroju, jego elementy, a nawet nazewnictwo zbliżone są do podhalańskiego i właśnie o podhalańskich elementach stroju pisze Alha omawiając strój górali Pienińskich. Jest to jeden z wielu przykładów na rozbieżność nomenklatury omawianego regionu geograficznego46. Problem wpływu kultury miejskiej na tradycyjny folklor górali polskich opisuje Marek Marczak w podrozdziale Kultura góralska47, Ilustrowanego przewodnika....: Cudowne melodie ludowe, owe najczarowniejsze klejnoty, przekazywane z pokolenia na pokolenie, zmarły. Piosenki z operetek i kabaretów, zbłocone, wrzaskliwe, okapujące bezwstydem, brutalne, wdzierają się w najdalsze zakątki i zagłuszają dawne, cudowne wykwity fantazji, miłości, rymowane pulsami serca zachwyconego i wypisane na najtrwalszych nutach: na wczorajszej duszy48. Autor z rozrzewnieniem wspomina barwne korowody, wesołe i pełne życia, tętniące śpiewem i tańcem góralskim. Po I Wojnie Światowej nie organizowano ich już tak chętnie, jakby chcąc upodobnić się w świętowaniu i obyczajach do ludności miejskiej: Wojna, wojsko, fałszywie kierowana szkoła, letnicy czynią spustoszenia w duszy góralskiej. (...) Dzisiaj kto chce usłyszeć na weselu góralską melodję, to mu zagrają cyganie ze Spisza. 44 Włodzimierz Kotoński, Piosenki z Pienin, Kraków 1956, PW, s. 3 Alfred Hammerschlag, Jan Wiktor, Michał Marczak, Ilustrowany przewodnik po Pieninach i Szczawnicy, op. cit., Kraków 1927, wyd. nakładem Komitetu, s. 114. 46 Jw., s. 114-120 „Strój górali.”. 47 Jw., s. 123-126 „Kultura góralska.”. 48 Jw., s. 123. 45 16 Oni ukryli, oni szanują góralskie pieśni49. Zwłaszcza ostatnie cytowane zdanie stwarza pewien obraz kultury i tradycji, którą autorzy zastali w drugim dziesięcioleciu minionego stulecia. Oryginalne melodie skazane były wówczas na niebezpieczeństwo zapomnienia lub nieodwracalne zmiany, których nawet spiscy Cyganie nie mogli powstrzymać. Jan Wiktor widział jednak ostoję kultury i tradycji pienińskiej we wsiach szczawnickich, w wiejskich domach. Podczas rozmowy z góralem Dominikiem Malinowskim usłyszał: Pisze się po gazytkach, że dawny obyczaj zaginął. To nieprawda. Ludzie się wstydają, bo to rozmaite ze świata wyśmiewają się. Ino tak po wierzchu zaginęło, ale w życiu domowem, ukrytem to nie zaginęło50. Ze słów górala jasno wynika zatem, że prawdziwa „góralska dusza”, głęboko zakorzeniona świadomość regionalna nigdy nie umarła, a była wręcz hołubiona w domach poprzez śpiew starych pieśni, spotkania kobiet w zimie i długie godziny spędzone na przędzeniu i opowiadaniu o dawnych czasach, zwyczajach i ludziach. Podtrzymywano przecież także inne elementy tradycyjnej kultury i stylu życia pienińskich górali, jak wyrób obuwia i odzieży. Warto w tym miejscu podkreślić, iż podrozdział Kultura góralska zbiorowej pracy, jaką jest Ilustrowany przewodnik po Pieninach i Szczawnicy, kończy się wręcz filozoficznymi rozważaniami na temat ginącej kultury, procesu przekształcania ludu wiejskiego, góralskiego w zbiorowość „pańską” – bogatą i wielkomiejską. Jan Wiktor zauważył, iż kulturę Podhala uratowali przybyli tam wrażliwi artyści, którzy bez reszty zachwycili się wyjątkowością sztuki góralskiej. Natomiast kulturę pienińską, szczawnicką tępili swoim lekceważeniem i „pańskim zachowaniem” turyści – w większości bywalcy pijalni wód, kuracjusze oczekujący służby i uwielbienia51. 49 Jw., s. 124. Jw., s. 124. 51 Jw., s. 124-125. 50 17 I.4. Obrzędy i zwyczaje górali pienińskich. Ważne informacje na temat kultury szczawnickich górali przynosi podrozdział Obrzędy i zwyczaje, które Marek Marczak uważa jednak za „typowe dla całej góralszczyzny polskiej”52. Wśród obrzędów i zwyczajów wyróżnia: 1) Okres Bożego Narodzenia - 2 tygodnie przed Godami (Wigilią) organista roznosił opłatki „ciułając sobie w zamian na święta, czemu u kogo chata bogata” - dzień św. Łucji (13 grudnia) – otwierał okres świąteczny i od niego rozpoczynało się obserwowanie i wróżenie pogody na następny rok - w ostatni dzień targu przedświątecznego gaździna kupowała: cukier, kawę, ryż „nulkę”, rodzynki, wanilię, suszone owoce i inne produkty - w przeddzień Wigilii gaździna zaczyniała mąkę na chleb, którą skrapiała święconą wodą, aby ciasto dobrze wyrosło - w Wigilię chłopi od świtu rąbali drewno, młócą żyto na obrzędowe snopki, gaździna przygotowywała śniadanie (pieczone ziemniaki z surową kapustą i lnianym olejem), wszyscy domownicy pościli aż do Wieczerzy Wigilijnej - za „czarownicę” uchodziła kobieta, która w dzień Wigilii przychodziła coś pożyczyć (węgla na podpałkę, kawałek chleba czy cokolwiek innego), ponieważ udzielenie pomocy „czarownicy” uważane było za złą wróżbę na cały rok i nikt nie chciał im udzielać pomocy, kobiety posługiwały się Żydówkami, które wyłudzone rzeczy przekazywały przed progiem domostwa, aby też nie wnieść złego za próg - Żyd – mężczyzna był uważany z kolei za dobrą wróżbę – jego nagła niezapowiedziana wizyta wróżyła pomyślność na cały rok, stąd też Żydzi 52 Jw. s. 125. 18 przynosili ze sobą („na zachętę”) wódkę lub śledzie, a dla dzieci – cukierki, oczekując w zamian od gazdy pomocy w ciągu roku - o zmierzchu chłopi wracali do domów z dwoma wiązkami słomy, które umieszczali w kącie za stołem i pod stołem, siano kładziono bezpośrednio na stole i dopiero na nim rozkładano obrus - zwyczajowo nie wolno było krytykować i wskazywać na ewentualne niedostatki wieczerzy - przed i po wieczerzy cała rodzina klękała i odmawiała „Ojcze Nasz” i „Zdrowaś Mario” – taką wspólną modlitwę będą praktykowano aż do Nowego Roku - przed wieczerzą wszyscy łamali się opłatkiem, nie składano sobie jednak indywidualnie życzeń, tylko głowa rodziny mogła złożyć ogólne życzenia wszystkim domownikom - przez całą wieczerzę panowała cisza, nie wypadało odzywać się - przez wiele lat górale przestrzegali przygotowywania dziewięciu potraw, tuż przed I Wojną Światową zredukowano tę liczbę do siedmiu, natomiast w okresie powojennym przygotowywano potraw czasami jeszcze mniej - wśród tradycyjnych potraw wigilijnych znajdowały się: kapusta z grzybami, krupy z miodem lub cukrem i makiem, groch ze śliwkami, pęcak z bobem i grochem, ziemniaki w polewce ze suszonych owoców, krupy ze suszonymi „kwakami” (karpielami), „pamuła” (garus), gęsta potrawa z suszonych owoców i dodatkiem mąki, kluski z cukrem - potrawy zjadali wszyscy z jednej miski, w której nie należało zostawiać potrawy (tylko tyle, żeby okruchy dać bydłu rogatemu; zwierzęta gospodarskie, jak konie, świnie, drób, psy i koty nie mogły jeść wigilijnych potraw) 19 - w czasie Wigilii często spoglądano ukradkiem, czy widać cień innych członków rodziny – jeśli cień nie był widoczny, wróżyło to śmierć danej osoby w ciągu roku - zwyczajowo także pastuch trzymał pod wigilijnym stołem bose stopy na kawałku żelaza, aby „za bydłem nóg nie ranił i na ściernisku nie kaleczył” - po wieczerzy gospodyni myła wszystkim głowy, a dzieciom także twarze tą samą wodą, którą obmywano upieczone tego dnia bochenki chleba (ten proces miał uchronić dzieci przed chorobami skóry i zapewnić im ładną cerę) - potem, aż do wyjścia na Pasterkę, śpiewano kolędy i pastorałki w całości (nie tylko wybrane zwrotki), „aby się piosnecki nie obraziły” - po wsiach często chodzili Cyganie z gęślami, którzy za życzenia i muzykę otrzymywali kawałek kołacza - tradycyjnie gazda udawał się do sadu obwiązać drzewa owocowe słomą wigilijną, aby dobrze obrodziły - dziewczęta wybiegały przed chaty i nasłuchiwały szczekania psa – „w którą stronę pysk zwraca, z tej przyjdzie narzeczony”; później biegły na sąsiednie podwórka i zbierały tyle polan drewna, ile zdołały unieść; w domu liczyy je – jeżeli któraś nazbierała parzystą liczbę, to w tym roku zdobędzie „parę”, czyli wyjdzie za mąż - do „wody chlebowej” wrzucało się kilka monet („by się rodzinie pieniądze darzyły”); kto pierwszy wrócił z Pasterki wypowiadał do rodziny świąteczne życzenia i skrapiał domowników ową wodą - o północy wszyscy też nasłuchiwali, czy zwierzęta domowe przemówią ludzkim głosem 20 - opowiadano o czarownikach, którzy o północy w Wigilię biegną z odwróconymi głowami do rzek i strumieni, wydobywają z nich kamienie, na których ustawiają „kociołek do gotowania czarów” – górale często szukali potem owych magicznych kamieni, którymi według przesądu można było odpędzić diabła lub go uszkodzić - w Pierwsze Święto nie powinno się było nikogo odwiedzać, dopiero wieczorem zbierało się na zwyczajowe śpiewanie kolęd - w trakcie powrotu od sąsiadów młodzież ścigała się do domów, co było przesądem zapewnienia rodzinie szybkiego uporania się z robotami wiosennymi w polu - w Drugie Święto święcono się owies - od wieczoru Drugiego Święta do Trzech Króli grupy młodzieńców chodziły po wsi z gwiazdą i turoniem - od Święta Młodzianków do Nowego Roku nie wolno było wieczorami prząść lnu ani urządzać zwyczajowych wieczornic – przesąd głosił, że w trakcie takiego spotkania diabeł wrzuci przez komin kawały zwłok potępieńca - Noworoczne śniadanie składało się z resztek wigilijnego chleba, rosołu i mleka – posiłek ten nazywany był „domikatem” 2) Okres wielkanocny - We wtorek przed Środą Popielcową starsze mężatki ubrane w odwrócone kożuchy „zaprzęgały” się do sań i woziły po wsi ostatnio roczne mężatki, za co te wykupywały się w karczmie bogatym poczęstunkiem - „ważenie żuru” – odbywało się połowie Wielkiego Postu i był to rodzaj dowcipu wobec czeladzi Panów, polegający na próbie wylania na głowę „ofiary” pomyi lub brudnej wody 21 - „topienie śmierci” – odbywało się najprawdopodobniej tylko w Krośnicy, zwyczaj ten zanikł na początku XX w. - Śniadanie Wielkanocne poprzedzone było „pokosztowaniem święconego” - Podczas Obiadu Wielkanocnego jadało się mięsa i jajka święcone, wszystko bogato przyprawiane chrzanem i zapijane kwaśnym mlekiem - Śmigus trwał przez całą oktawę wielkanocną 3) Okres wiosenno-letni: - „sobótka” – zwyczaj praktykowano w przeddzień Zielonych Świąt; był krytykowany przez duchowieństwo ze względu na „wykroczenia przeciw moralności” i pogańskie korzenie; „majenie” (ubieranie domów zielonymi gałązkami), deptanie i bieganie po świeżych plonach miało zapewnić wysokie i dorodne plony; po zmroku całą okolicę rozświetlały ogniska – palono specjalnie przygotowywane snopy z żywicą itp.; jeżeli ktoś się w tę noc poparzył przy ogniu („ugryzła go cygańska pchła”), według przesądu, nie musiał się obawiać przez cały rok świerzbu ani ukąszenia przez węża; Noc Sobótkowa nie mogła się obejść bez muzyki i opowiadań – tymi zajmowali się głównie starsi mieszkańcy, młodzi także w takt muzyki tańczyli i skakali przez ogniska 4) Zwyczaje i obrzędy rodzinne: - „obigrawka” – wieczór panieński - ślub i wesele – szczególnie bogato obchodzone, charakterystycznym strojem odznaczali się drużbowie (piórko za kapeluszem i chusteczka na piersi), wśród tradycyjnych obrzędów szczególne miejsce zajmowały: sprowadzanie panny młodej z drugiej wsi do domu pana młodego, dobijanie się orszaku weselnego 22 do domu panny młodej, powrót z kościoła, zaczepiny; na weselu obok krakowiaka i obertasa tańczono dawniej czardasze - „Boży obiad” – bardzo stary zwyczaj związany ze szczególną chęcią odkupienia win („urządzeniem takiej uczty można było duszę jednego z rodziców z piekła wybawić”); wielka uczta dla kilku wsi, na którą zaproszeni byli wszyscy bez względu na pochodzenie i stan majątku, połączona z nabożeństwem wypominkowym za „organizatorów”, podczas obiadu często słychać było nabożne pieśni, a zwyczajowo jeden z zaproszonych księży wygłaszał nauki; uczta taka trwała kilka dni, aż do całkowitego opróżnienia zapasów gospodarza – nie wolno było zostawić nic na później z „Bożego obiadu” Opisane obrzędy i zwyczaje to tylko niektóre przykłady z bogatej tradycji związanej ze świętami religijnymi, świeckimi i rodzinnymi, które obchodzono na terenach Pienin. Niektóre jej elementy do dziś znajdują swój oddźwięk w różnych uroczystościach. Ważnym elementem życia każdego górala, czy to podhalańskiego czy pienińskiego, była religia. Z relacji Marka Marczaka wynika53, iż górale pienińscy odnosili się do Boga po przyjacielsku, a Pismo Święte na swój sposób komentowali i „uzupełniali”, co nierzadko spotykało się ze sprzeciwem Kościoła. Do biblijnych historii często dopowiadali własne, tworząc legendy i fantazje, będące niekiedy dość dalekie od nauk Kościoła. 53 Jw., s. 135-136. 23 I.5. Gwara i pieśni. Autorzy Ilustrowanego przewodnika... podjęli się trudnej analizy gwary górali pienińskich54. Ze swoich badań wysnuli wniosek, iż gwara górali pienińskich niewiele różni się od gwary podhalańskiej, co potwierdzają licznymi przykładami i dokładnym opisem cech leksykalnych i fonetycznych języka tych górali. Samo pojęcie „gwary” rozmywa się jednak w takim zdaniu: Do cech gwarowych należą tu: oryginalne mętowanie. Liczne lokalne przysłowia, bardzo często za swobodne (...), przeróżne wariacje językowe, chętnie używane przez młodzież, modlitwy wieczorne, tradycyjne od wieków pielęgnowane w poszczególnych rodzinach, wreszcie pieśni i piosenki55. Pod pojęciem „gwary” autorzy rozumieli więc nie tylko cechy języka jako takiego, ale także zabytki kultury oralnej. Pomimo różnego rozumienia samego pojęcia, cenne jest wypunktowanie tych elementów kultury, dzięki którym dziś możemy odwzorować tradycyjne „zwroty”, jakimi posługiwano się na co dzień kilka dekad temu. To właśnie z powtarzanych często modlitw, wierszyków, mętowań, dziecięcych wyliczanek rodziły się piosenki, nie tylko pasterskie, ale także domowe, a w końcu – kościelne. Jan Wiktor otwarcie zachwyca się śpiewem górali, który towarzyszył im w niemalże każdej porze dnia i przy każdej czynności: Śpiewają dorośli na weselach „do muzykantów” przy tańcu, w ogóle przy każdej zabawie, a specjalnie w lecie w czasie sianożęcia na polanach.(...) Śpiewa każdy wiek i każda płeć. Dziewczęta ponadto używają do syta tej przyjemności w zimie, schodząc się „po kądzieli” w ciągu dnia i wieczorami56. Autor zauważył charakterystyczne nawoływania w piosenkach wykonywanych podczas pracy w polu, zabiegi potęgujące echo oraz tematykę smutną, liryczną i romantyczną towarzyszącą śpiewom dziewcząt. 54 Jw., s. 148-152 „Gwara. – Pieśni.”. Jw., s. 151. 56 Jw., s. 152. 55 24 II. Ludowe śpiewy religijne – kontekst lokalny i ogólnopolski. II.1. Religijny repertuar górali szczawnickich. Protokół wywiadu z 1973 roku. Najbardziej dokładnym źródłem informacji na temat repertuaru religijnego górali szczawnickich, który obowiązywał jeszcze w latach 70. XX wieku, jest „Protokół wywiadu” z roku 1973. Dokument ten sporządzili studenci i pracownicy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, którzy przyjechali wówczas do Szczawnicy, aby nagrać pieśni religijne tego regionu. Lubelska ekipa przybyła do stolicy Pienin w ramach ogólnopolskiej akcji dokumentacji dziedzictwa ludowego. Miała ona za zadanie zebrać jak najszerszy materiał muzyczny religijnego repertuaru górali szczawnickich. Sam protokół jest dokumentem spisanym ręcznie, najprawdopodobniej przez jednego z członków ekipy KUL-u. Składa się z trzynastu numerowanych, jednostronnych kart zawierających następujące informacje: I. Szczawnica (s. 1-2) II. Informatorzy (s. 2) III. Śpiew kościelny (s. 2-4) IV. Zwyczaje i obrzędy (s. 4-6) V. Informacje i obserwacje (s. 7) VI. Dane o poszczególnych pieśniach: - Taśma 37 ślad B (s. 7-11) - Taśma 38 ślad A (s. 11-13) Przed protokołem właściwym zamieszczono takie informacje jak: nazwiska osób biorących udział w nagraniu, nazwiska i daty urodzenia wszystkich informatorów, datę i dane na temat miejscowości nagrania oraz informacje o dokumentacji taśm, służących 25 nagraniom57. Protokół ten jest nie tylko suchym zapisem danych potrzebnych do zebrania i skatalogowania materiału religijnego w Szczawnicy. Jest rzetelnie sporządzonym tekstem, w którym protokolant zawarł wiele uwag na temat mieszkańców Szczawnicy, ich kultury i tradycji, a przede wszystkim – zwyczajów wciąż obecnych w życiu codziennym lokalnej społeczności. Sam tekst protokołu, jak i zebrane pieśni wykonane przez rodowitych górali szczawnickich, spełniają dwa ważne zadania. Po pierwsze, zachowują od zapomnienia przynajmniej część pienińskich bogatych tradycji ludowych, które po trudnym okresie w historii Polski, związanym z wyniszczającą II Wojną Światową i masowymi przesiedleniami ludności, ulegały zapomnieniu i zaniedbaniu. Po drugie, zebrany materiał może stanowić podstawę dla rozróżnienia kultury podhalańskiej od pienińskiej. Rosnące od połowy XIX wieku zainteresowanie Podhalem, zarówno pod względem turystycznym, jak i artystycznym, stanowiło pewne zagrożenie zbytniego zmieszania i utracenia wyjątkowego charakteru folkloru szczawnickiego. 1 lipca 1973 roku do Szczawnicy przybyli ks. dr Bolesław Bartkowski i ks. Kazimierz Stachowicz – wykładowcy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Karol Białkowski i Krystyna Jarończyk – studenci tej uczelni58. Muzykologom udało się nagrać ponad sto pieśni kościelnych i religijnych, które były wciąż żywo obecne w kulturze religijnej mieszkańców miasta i okolic. Zebrane pieśni związane były z konkretnymi świętami i okresami liturgicznymi. Znalazły się tu pieśni: wielkopostne, wielkanocne, adwentowe i bożonarodzeniowe, wykonywane podczas Nieszporów i Gorzkich Żali, pieśni eucharystyczne, przypisane modlitwie różańcowej, pieśni maryjne i do świętych, a także pieśni przygodne i przyśpiewki góralskie wyrażające uczucia religijne szczawniczan. 57 58 Zob. Protokół wywiadu. Protokół wywiadu, „Dokumentacja nagrania”, s. 1. 26 Pieśni przedstawiło zbieraczom kilkunastu informatorów, rodowitych mieszkańców Szczawnicy. Jedenastu z nich zostało wymienionych z imienia i nazwiska: 1. Gabryś Józefa (ur. 1921 w Szczawnicy) 2. Węglarz Maria (ur. 1909 w Łysej Górze) 3. Dominik Wiktoria (ur. 1920 w Szczawnicy) 4. Węglarz Magdalena (ur. 1900 w Szczawnicy) 5. Szczepaniak Wiktoria (ur. 1908 w Szczawnicy) 6. Głuc Zofia (ur. 1941 w Szczawnicy) 7. Wiercioch Anna (ur. 1923 w Szczawnicy) 8. Gondek Jan (ur. 1928 w Szczawnicy) 9. Lizoń Maria (r. 1902 w Szczawnicy) 10. Potoczek Anna (ur. 1910 w Szczawnicy) 11. Majerczak Helena (ur. 1929 w Szczawnicy). Wielu informatorów pozostało jednak anonimowych, w protokole wywiadu znajdujemy jedynie lakoniczną adnotację: „W nagraniach 1. lipca brało udział 17 informatorek, które od urodzenia są mieszkankami Szczawnicy”59. Obok nazwisk, dat i miejscowości urodzenia, protokolant nieraz zanotował także inne informacje na temat danego śpiewaka. Dowiadujemy się więc, że Jan Gondek śpiewał w Zespole Folklorystycznym przy Szczawnickiej Ochotniczej Straży Pożarnej, a pozostałe informatorki należą do chóru kościelnego. Górale udzielali muzykologom różnorodnych wyjaśnień dotyczących melodii, dzięki czemu badacze zebrali wiele informacji na temat ich budowy, charakteru i okoliczności wykonywania. Dzięki dokładnym wskazówkom, kiedy i przez kogo dany 59 Protokół wywiadu, „II Informatorzy”, s. 2. 27 informator poznał wykonywaną pieśń, nawet dziś możemy ustalić, od jak dawna była ona obecna w religijnym repertuarze szczawniczan60. Dokładne określenia okresu liturgicznego czy też święta, podczas którego wykonywano daną pieśń, pozwalają także na ustalenie repertuaru dla nabożeństw w tych dniach, który najprawdopodobniej częściowo lub całościowo obowiązywał w wieku XX w kościołach szczawnickich. Oczywiście repertuar ten ulegał ciągłym zmianom i był rozbudowywany o nowe albo pochodzące z innych regionów Polski pieśni. Informatorzy proszeni o śpiewanie typowo szczawnickich melodii dbali jednak o czystość materiału. W protokole podkreślono także, że góralscy informatorzy zatroszczyli się o wcześniejszy dobór zaprezentowanego repertuaru: „Pewne przygotowanie do badań jest widoczne; ks. proboszcz i wikarzy zainteresowani są badaniami, niektórzy informatorzy zostali przedtem powiadomieni”61. Większość zarejestrowanych pieśni należy do śpiewów wielkopostnych i wielkanocnych (w protokole przypisek „wielk.” nie zawsze jest jasny – może oznaczać pieśni z obydwu grup). Drugim obszernym zbiorem są melodie bożonarodzeniowe, czyli kolędy i pastorałki. Obok wymienionych wyżej kategorii, ważnym punktem w nagraniach badaczy z KUL-u są przyśpiewki góralskie. Tych pięć melodii wraz z ostatnią grupą (pieśni nagrane w kościele parafialnym) stanowią żywy przykład zastanej przez badaczy kultury muzycznej mieszkańców Szczawnicy. Muzykolodzy w protokole odnotowali także istotny fakt dotyczący emocjonalnego charakteru wykonania przez szczawniczan konkretnych pieśni: Przy wykonywaniu śpiewów religijnych śpiewano raczej spokojnie, natomiast przy wykonywaniu przyśpiewek góralskich charakter śpiewu był zupełnie odmienny: śpiewano żywiołowo, bardzo głośno 60 61 Zob. Protokół wywiadu, „VI. Dane o poszczególnych pieśniach”, s. 7-13. Protokół wywiadu, „V. Informacje i obserwacje”, s. 7. 28 i w wysokich rejestrach62. Uwaga ta wskazuje na dwie sytuacje. Być może informatorzy swobodniej i pewniej czuli się w swoim ludowym, okolicznościowym repertuarze, niż w religijnym, częściowo narzucanym przez środowisko kościelne. Bardziej prawdopodobnym jest jednak, że wokaliści wyczuwali powagę nie tyle samego procesu nagrywania, ale też charakteru i przeznaczenia pieśni. „Kto śpiewa, dwa razy się modli” – mówi stare przysłowie. Pobożnym góralom nie wypadało w związku z tym stroić żartów, czy wykonywać pieśni bez należytego szacunku. Inaczej sprawa wyglądała z góralskimi przyśpiewkami, które po dziś dzień służą zabawie, rozrywce lub zapraszają do tańca. Wielokrotnie pojawiająca się w protokole adnotacja, dotycząca podobieństwa nagrywanej szczawnickiej melodii do pieśni ze śpiewnika kościelnego ks. Siedleckiego63, również nie mogła ujść mojej uwadze. Aby zrozumieć te podobieństwa trzeba by prześledzić, w jaki sposób dana pieśń trafiła na tereny Szczawnicy lub odwrotnie – jakie było pierwotne źródło zapisanej przez Siedleckiego melodii. Problemem tym nie będę się tu zajmować, gdyż jest on zbyt rozległy i stanowi podstawę do osobnych rozbudowanych badań nie tyle muzykologicznych, co kulturoznawczych. Ważnym jest, że wiele pieśni nagranych w 1973 roku w Szczawnicy, które zaproszeni wokaliści uważali za „swoje”, znanych jest w całej Polsce64. W 1973 roku przy kościele parafialnym w Szczawnicy działały cztery chóry: mieszany 4-głosowy, chór dziewcząt, chór chłopców i chór młodzieżowy, przy czym trzy ostatnie były zespołami jednogłosowymi65. Z wywiadu badacze dowiedzieli się, że śpiew liturgiczny był ważnym elementem życia wspólnoty i wierni chętnie brali w nim udział. Chóry dbały o oprawę muzyczną w każdą niedzielę oraz podczas świąt. Obraz żywo 62 Jw., s. 7. Zob. Protokół wywiadu, „VI. Dane o poszczególnych pieśniach”, Niebiosa rosę spuśćcie nam z góry, Zdrowaś bądź Maryjo i.in, s. 8. 64 Por. Protokół wywiadu, Już cię żegnam najmilszy, s. 12 i Już Cię żegnam, najmilszy Synu, śpiewnik ks. M. M. Mioduszewskiego, s. 121-125. 65 Protokół wywiadu, „III. Śpiew kościelny”, s. 2. 63 29 uczestniczącej w liturgii parafii burzy „zbyt spokojny organista”66. Jedna z informatorek zdradziła muzykologowi, iż parafia powinna znaleźć innego muzyka, który śpiewom kościelnym nadałby „bardziej góralski charakter”67. Wnioskować stąd można, że w tamtych czasach świadomość regionalna szczawniczan, zwłaszcza tych zaangażowanych artystycznie, była jeszcze bardzo silna. Z tego też powodu, podczas ważniejszych świąt, chórom i modlitwom uczestników liturgii przygrywała góralska kapela. O sposobie, w jaki na co dzień podczas nabożeństw śpiewali wierni w kościele, informatorzy i zapytany jeden z wikariuszy opowiadali dość dokładnie. Ksiądz wikariusz zwrócił uwagę, że nagranie dokonane przez muzykologów różni się od brzmienia pieśni, które podczas eucharystii słyszy w kościele: „W kościele oni śpiewają wysoko, bardzo głośno i rozchodzą się na głosy”68. Jedna z informatorek zauważyła, że w takiej sytuacji wokaliści chętnie śpiewają „drugim głosem”, przez co główna melodia jest prawie lub wcale niesłyszalna. Badacze zwrócili uwagę na stopniowe odchodzenie, w muzyce religijnej, od charakterystycznego dla regionu Pienin śpiewu wielogłosowego. W protokole znajdziemy stwierdzenie, że może to być spowodowane wprowadzaniem do liturgii góralskiej ogólnopolskiego repertuaru muzyki kościelnej, przez tłumnie odwiedzających Szczawnicę turystów. Pomimo, iż świadomość regionalna górali była bardzo silna, najpewniej nie udało im się całkowicie zapobiec zmianom. Ograniczana wielogłosowość to pierwszy alarmujący symptom zanikającej tradycji pienińskiej. Drugim było ograniczanie śpiewu podczas pracy czy w pomniejsze święta kościelne: Obecnie zanika zwyczaj śpiewania podczas pracy; np. śpiewano Gorzkie Żale w piątki, powszechne były pieśni o Męce Pańskiej. Zanikają dawne śpiewy, młodzi nie znają dawnych pieśni i kolęd69. 66 Jw., s. 3. Jw., s. 3. 68 Jw., s. 3. 69 Jw., s. 3-4. 67 30 Ks. Bartkowski w Szczawnicy przeprowadził wraz ze swoimi pomocnikami szczegółowy wywiad wśród informatorów i księży parafii szczawnickiej, na temat obecnych jeszcze w latach 70. zwyczajów i obrzędów religijnych70. Dzięki temu badacze otrzymali wiarygodne informacje na temat wykonywanych jeszcze pieśni. Ważnymi dla całej wspólnoty były: okres Adwentu i święta Bożego Narodzenia, święto św. Szczepana, Nowy Rok, a później – święto Trzech Króli. Znany był i praktykowany zwyczaj „chodzenia po kolędzie” księdza oraz święto Matki Boskiej Gromnicznej. Innymi ważnymi w życiu szczawnickiego kościoła dniami były święta św. Agaty i św. Błażeja. Szczególną uwagę zwracano także na trzecią niedzielę „przedpościa” oraz Środę Popielcową. W Wielkim Poście nie można było opuścić uczestnictwa w Mszy Świętej podczas Niedzieli Palmowej, tuż przed Wielkanocą adorowano Grób Pański przez trzy dni Wielkiego Tygodnia, a w samą Wielkanoc, obok uczestnictwa w liturgii, bawiono się podczas Lanego Poniedziałku. W okresie powielkanocnym obowiązkowy był udział w Drogach Krzyżowych. W maju nabożeństwa odprawiano w kapliczkach, kultywowano tradycję Zielonych Świąt i święta Męczenników. Nie zapominano o święcie Sobótki z jego radosnymi zabawami, informatorzy zaprzeczyli jednak kultywowaniu tradycji puszczania wianków na wodę w dzień św. Jana Chrzciciela. Aby uczcić pamięć zmarłych odmawiano litanie i różaniec oraz śpiewano pieśni za zmarłych. Ostatni element religijności górali szczawnickich, tak ważny dla katolików w Polsce, najprawdopodobniej nie miał tu miejsca – informatorzy nie potwierdzili organizowania i kultywowania zwyczaju pieszych pielgrzymek na Kalwarię w Częstochowie. Opisane pokrótce w protokole zwyczaje i obrzędy związane z rokiem liturgicznym, dają jedynie ogólne wyobrażenie na temat tradycji górali szczawnickich. Wypunktowane 70 Zob. Protokół wywiadu, „IV. Zwyczaje i obrzędy”, s. 4-6. 31 tu niektóre tradycje świąt roku liturgicznego pokrywają się z rozbudowanym opisem, jaki Jan Wiktor zamieścił w Ilustrowanym Przewodniku po Pieninach i Szczawnicy71. Choć pozycja ta powstała prawie pół wieku przed badaniami lublinian, widać, że tradycje na tym obszarze pozostały do roku 1973 prawie niezmienione. Nagrane pieśni można podzielić na szesnaście grup, według następującego porządku: − adwentowe − bożonarodzeniowe − wielkopostne − wielkanocne − eucharystyczne − do Jezusa − do Matki Boskiej − do świętych i patronów − za zmarłych i pogrzebowe − Roraty − Nieszpory − Gorzkie Żale − przy Różańcu − pątnicze − inne − góralskie − pieśni nagrane w kościele parafialnym72. 71 72 Zob. wyżej, s. 20-25. Pełny wykaz pieśni, pogrupowanych według roku liturgicznego, znajduje się w Aneksie, nr 1. 32 II.2. Diafonia muzyczna w Pieninach. Najbardziej dokładną i szczegółową pracą, na temat zjawiska diafonii pienińskiej, jaka dotychczas powstała, jest artykuł Jadwigi i Marii Sobieskich. Tekst, obok publikacji w wydaniach zbiorowych, ukazał się w pracy Polska muzyka ludowa i jej problemy73. Już w pierwszych słowach autorzy zauważyli i podkreślili fakt, że polska pieśń ludowa, jest zasadniczo jednogłosowa, że lud polski, śpiewając gromadnie, śpiewa na jeden głos i że sama natura melodyki ludowej predestynuje ją do śpiewania jednogłosowego, a szczególnie do śpiewania indywidualnego74. Stwierdzenie to podparte jest nie tylko obserwacją i analizami, ale także obszernym zbiorem pieśni ludowych Oskara Kolberga. Utwory dwu- lub kilkugłosowe wskazują na obce, niepolskie pochodzenie lub wpływy piosenek popularnych czy żołnierskich. W Polsce jedynym regionem, którego mieszkańcy w muzyce wokalnej w sposób naturalny posługują się wielogłosem, są tereny górskie, w tym pienińskie. Badania na temat diafonii w muzyce kultury Pienin zostały przeprowadzone przez Sobieskich na materiale 405 melodii, nagranych w 1951 roku, między innymi w Szczawnicy. W ich wyniku określono cechy melodyki pienińskiej: − budowa tetrachordalna, czyli odcinki melodyczne zawarte są w tetrachordach − wolne tempo i swoboda metryczna; − punkty graniczne odcinków tetrachordalnych pokrywają się z punktami spoczynkowymi melodii; − metrum parzyste dominuje w muzyce metrycznej, o tanecznym charakterze; − w przypadku wspólnego muzykowania (śpiewak rozpoczyna melodię, którą potem podejmuje kapela) melodia wykonywana wokalnie jest ametryczna, natomiast instrumentalnie – metryczna; 73 74 Jadwiga i Marian Sobiescy, Polska muzyka ludowa i jej problemy, Warszawa 1973, PWM, s. 344-360. Jw., s. 344. 33 − melodyka głównie descendentalna75. Według Jadwigi i Mariana Sobieskich, odnalezione cechy muzyki górali pienińskich zadecydowały o tworzeniu dodatkowych głosów do melodii głównej utworu. Tak zwany „drugi głos” był osiągany przez śpiewaków w sposób nie podyktowany żadnymi zasadami. Ze śpiewającej unisono grupy wokalistów, jeden „wyrywał się” śpiewając melodię o tercję wyżej lub niżej od głosu pierwszego. Po kilku dźwiękach inni dołączali do niego, tworząc wyraźnie brzmiący dwugłos. Migracje wykonawców pomiędzy głosami były częste i uzależnione od pozycji głosowej i ambitus melodii. Przed wojną dwugłos pieniński cechował pochód równoległych kwart i kwint (czasem wypełnianych środkowym głosem do trójdźwięku), które w późniejszych latach pojawiały się sporadycznie, najczęściej przed zakończeniem melodii76. Głosy dążą tu do wspólnych punktów spoczynkowych oraz zakończenia. Praktyka ta została skojarzona ze średniowiecznym stylem śpiewu dwugłosowego, nazywanego diafonią, stąd styl śpiewu górali pienińskich również nazwano diafonią77. Ponieważ kierunek melodyki pienińskiej jest opadający, stwarza to dogodną podstawę do dorzucania tercji od góry, czyli – w rezultacie – krzyżowania się głosów78. W efekcie melodia główna, a więc pierwszy głos, mógł znaleźć się w głosie drugim a nawet trzecim. „Dorzucanie” głosów nie stanowiło dla wokalistów trudności – w trakcie wykonywania pieśni byli oni w stanie zaśpiewać każdą z melodii, mając przy tym świadomość, która jest podstawową79. Obok utworów z dodanymi głosami, górale pienińscy przedstawili badaczom także takie, które powstały jako wielogłosowe i jednogłosowo nie były nigdy wykonywane. Pieśni te były powolne, o swobodnej 75 Jw., s. 346-349. Jw., 349-350. 77 Jw., s. 355. 78 Jw., s. 353. 79 Jw., s. 355. 76 34 budowie tetrachordalnej, z gęsto rozsianymi punktami spoczynkowymi, miały także specjalne funkcje kulturowe. Sami górale pienińscy tłumaczyli Jadwidze i Marianowi Sobieskim, że są wrażliwi na akustykę otoczenia, (…) dlatego długo wytrzymują ostatnią nutę, (…) aby usłyszeć jak im góry odpowiadają80. Wynika stąd, że wielogłosowość pieśni szczawnickich podyktowana była nie tylko wspaniałą akustyką górskich terenów, ale także dużego kościoła parafialnego. W dwugłosie swoje piosenki śpiewali także młodzi górale, którzy wieczorami „wałęsali się” po wsiach (stąd nazwa melodii „wałęsanych”), głośno śpiewając i nasłuchując echa swoich głosów81. Diafonia pienińska jest zjawiskiem wyjątkowym i specyficznym dla tego regionu. Szczególnie charakterystyczny jest dwu- i wielogłos dla wokalnego repertuaru muzycznego Szczawnicy. Niestety dwugłos ten nie jest słyszalny w śpiewach religijnych. Informatorzy, których wykonania zawarte zostały na płycie „Szczawnica 1973…”, śpiewali jednym głosem – solowo lub w grupie unisono. Podkreślić tu należy, że księża, biorący udział w wywiadzie, zauważyli, że w czasie liturgii słychać „rozchodzenie się na głosy”. Najprawdopodobniej wykonywanie repertuaru poza kościołem nastręczało informatorom pewnych trudności, które objawiły się ograniczeniem swobody wykonawczej. Antoni Zoła oraz Bolesław Bartkowski nie poświęcają większej uwagi kwestii dwugłosowości w muzyce religijnej tych terenów, z czego wnioskować można, że w tym repertuarze została ona ograniczona lub całkowicie wyeliminowana. 80 81 Jw., s. 358. Jw., s. 359. 35 II.3. Polski folklor religijny – problematyka badawcza i terminologia. We współczesnym świecie, a co za tym idzie także kulturze polskiej, można zaobserwować stopniowy zanik tradycyjnych form kultury ludowej82. Niegdyś żywe jej elementy, kształtujące charaktery ludzkie i wpływające na czynności życia codziennego, dziś w wielu wypadkach przenoszone są do sfery artystycznej, kultywowane jako dziedzictwo przodków. Uwagę na ten stan rzeczy zwrócił Piotr Dahlig w pracy Muzyka ludowa we współczesnym społeczeństwie. Autor stwierdza tam, iż: Przejawy tej praktyki można określić, jako współczesny obieg treści ludowych dla publiczności wewnętrznej i potrzeb lokalnych. Zmieniają się tutaj role i motywacje wykonawców. W pierwszym przypadku muzycy grają na specjalne życzenie, w drugim młodzi ludzie szukają pewnej odmiany, pragną nowości przez zabawę w odtwarzanie tradycji83. Ważną kwestię, związaną z powyższym problemem, porusza Antoni Zoła w obszernej pracy, poświęconej polskim ludowym śpiewom religijnym. Autor zwrócił uwagę na istotę funkcjonowania artystycznych grup folklorystycznych: Pomijając fakt, że motywacją dla tych grup jest często możliwość udziału w różnych współczesnych sposobach prezentacji kultury (festiwale), sam fakt działania takich grup jest jakąś gwarancją przetrwania kulturowej tradycji i zachowania ciągłości jej przekazu w sposób bezpośredni (tradycja ustna), albo za pomocą nośników elektronicznych (nagrania), które coraz częściej zastępują przekaz bezpośredni84. Przejawy kultury ludowej, która jest jednym z przedmiotów tej pracy, nie dotyczą jednak wyłącznie współczesnych zespołów folklorystycznych i muzeów. Choć wiele elementów tradycyjnej kultury nie ma już bezpośredniego wpływu na życie codzienne danej społeczności, to nie odchodzą one w zapomnienie. Muzyka ludowa, także religijna, 82 Antoni Zoła, Melodyka ludowych śpiewów religijnych w Polsce, Lublin 2003, Polihymnia, s. 8. Piotr Dahlig, Muzyka we współczesnym społeczeństwie, Warszawa 1987, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, s. 55. 84 Antoni Zoła, op. cit., s. 8. 83 36 jest bez wątpienia jednym z najważniejszych tego typu elementów – wciąż żywych, kultywowanych, a nawet będących podstawą do odrodzenia dawnych tradycji. Ten zakres kulturowy Antoni Zoła określa ogólnym pojęciem „ludowych śpiewów religijnych”. „Ludowość” będzie tu dotyczyć zarówno materiału artystycznego tworzonego przez społeczność ludową, jak i tam funkcjonującego. „Śpiewy” to termin, którego zarówno Antoni Zoła, jak i Bronisław Bartkowski używają do sklasyfikowania wszystkich form przekazu muzycznego, bez względu na ich budowę, styl i formę. Słowo „pieśń” obydwaj badacze zachowują dla form zwrotkowych. Natomiast dookreślenie „religijny”, w pojęciu „ludowe śpiewy religijne”, wskazuje nie tylko na sferę sacrum, ale w domyśle – na przestrzeń wyznania katolickiego. Uproszczenie to jest podyktowane wieloma czynnikami, z których najważniejszym jest często świecki charakter pieśni innych wyznań i kultur, które funkcjonowały w danym społeczeństwie85. Przy omawianiu ludowych śpiewów religijnych danej grupy społecznej, kilka zagadnień może mieć wpływ na analizę materiału. Antoni Zoła w swojej pracy wskazuje na: − związek danego śpiewu z pierwowzorem chorałowym − rolę wariantów i przekształceń śpiewu w badanej wersji − związek struktury melodycznej z zakresem, stylem, formą i podłożem tonalnym − topiczne wzorce i struktury melodyczne, które mogły mieć wpływ na ukształtowanie danego śpiewu − kwestie typologii i tworzenia zbiorów i podzbiorów śpiewów o podobnych cechach strukturalnych86. Wymienione czynniki mają tylko częściowy wpływ na postać analizowanego śpiewu, czy też grupy śpiewów, a nawet całej sfery muzyki religijnej danej społeczności. Muzyka sakralna w Polsce funkcjonuje i wywodzi się z tradycji ludowej i jako taka nie może być rozpatrywana w oderwaniu od bodźców kulturowych. Dlatego właśnie przy jej omawianiu 85 86 Jw., s. 9-10. Jw., s. 11. 37 należy wziąć pod uwagę przede wszystkim warunki historyczne i antropologiczne, a w drugiej kolejności kwestie czysto wykonawcze i fizyczne materiału muzycznego87. Omawiany materiał płyty „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia” jest doskonałym przykładem na ciągłość kulturową konkretnej grupy społecznej. W tym przypadku mamy do czynienia z tradycją śpiewów religijnych, będących podstawą repertuaru kościelnego (i nie tylko) w latach 70. ubiegłego stulecia. Cechy tego typu „żywej tradycji” określił Jan Stęszewski w swojej pracy Stan badań nad muzyką religijną w kulturze polskiej. Na jego przemyślenia powołuje się Antoni Zoła, który pod pojęciem „żywej tradycji” rozumie każdy zachowany w pamięci ludu polskiego śpiew religijnym, który funkcjonował lub jeszcze funkcjonuje w różnych społecznościach kraju lub za granicą, wraz z wiążącymi się z nim okolicznościami, warunkami, poglądami, opiniami, znaczeniami itd.88. Autor podkreśla w stwierdzeniu Stęszewskiego kulturową i kulturotwórczą funkcję tych śpiewów. Potwierdzenie tej tezy znalazł także u ks. Bartkowskiego89. Ważnym jest, aby nie stawiać znaku równości pomiędzy śpiewem (pieśnią) religijnym a kościelnym. Pojęciem „religijny”, zarówno badacze (ks. Bartkowski), jak i zbieracze (ks. Mioduszewski) oraz sami przedstawiciele ludu określają bowiem także pieśni obrzędowe (pastorałki, kolędy) oraz „balladowe” i „dziadowskie”. Ograniczanie zbioru wokalnej muzyki religijnej do zbioru melodii wykonywanych w kościele było praktyką powszechną w wieku XIX i do połowy wieku XX. Ze względu na wyżej opisane zależności kulturowe i głęboką, obecną w życiu codziennym, religijność ludu, współcześni badacze konsekwentnie poszerzają to pojęcie na wymienione już kategorie pieśni90. 87 Jw. S. 13. Jw., s. 15. 89 Bronisław Bartkowski, Polskie śpiewy religijne w żywej tradycji. Style i formy, Kraków 1987, PWM, s. 5861. 90 Antoni Zoła, op. cit., s. 15-16. 88 38 Zjawisko wspomnianej „religijności ludu”, a co za tym idzie także przystosowania pieśni religijnych do kultury ludowej danego obszaru, stanowi dla badaczy dość poważny problem. Źródła XVIII-wieczne są zbyt skąpe, aby móc przeprowadzić dokładne badania nad stopniem ich „uludowienia”. Biorąc jednak pod uwagę chociażby zapisy w śpiewniku Michała Marcina Mioduszewskiego, praktyka taka musiała mieć miejsce. Powstały w 1838 roku Śpiewnik kościelny… zawiera adnotacje autora na temat różnych sposobów wykonywania zapisanej melodii91. Na materiale uwzględnionym w tym zbiorze opierał się w swoich publikacjach także słynny polski etnograf i folklorysta, Oskar Kolberg, który zauważył ludowe naleciałości w zebranych melodiach religijnych. Analiza pieśni religijnych z XIX i początku XX wieku, dokonywana m.in. przez Antoniego Zołę i Bolesława Bartkowskiego, doprowadziła do podziału tego materiału na cztery podstawowe nurty: artystyczny, liturgiczny, regionalny i pozakościelny. W nurt artystyczny wpisują się utwory religijne autorstwa konkretnych kompozytorów. Pieśni te funkcjonowały zarówno jako dzieła koncertowe, jak i użytkowe92. Pieśni kościelne, związane z liturgią mszalną, wpisują się w nurt liturgiczny. Wykonywane były przez wiernych (lud) podczas nabożeństw, ulegając stopniowo przemianom, związanym z charakterem muzyki danego regionu93. Nurt regionalny jest jednym z najtrudniejszych do scharakteryzowania i opisania. Odmiany regionalne ogólnie znanych na terenach Polski pieśni religijnych zapisywane były zarówno przez zbieraczy (ks. Siedlecki), jak i badaczy. Jeden z nich, Józef Majchrzak, zauważył, że cechy regionalne melodyki wykonywanych dziś pieśni mogły w okresie wojennym ulec zmianie. Tym samym zapisana w XIX wieku melodia po roku 1945 91 Michał Marcin Mioduszewski, Śpiewnik kościelny, czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane, Kraków 1838, Drukarnia Stanisława Gieszkowskiego, s. 5. 92 Antoni Zoła, op. cit., s. 17. 93 Jw., s.17-18. 39 i przemieszaniu etnicznym populacji najprawdopodobniej nie zachowała pierwotnego kształtu94. Ostatnim, omawianym przez Antoniego Zołę nurtem pieśni religijnej, jest nurt pieśni pozakościelnej. Do grupy tej zaliczane są wszystkie śpiewy luźno związane ze sferą liturgiczną i tematyką religijną. Pieśni te służą badaczom za argument, przemawiający za tym, aby nie omawiać ludowej twórczości religijnej w oderwaniu od całości zjawisk kulturowych. Już w XIX wieku zauważono, że ludowe pieśni religijne są integralnie związane z całym obszarem kultury ludowej i nie należy ich traktować w izolacji od wszystkich czynników, które kształtują tę kulturę95. Na początku lat 70. XX wieku podjęto akcję zbierania polskiego folkloru muzycznego. Inicjatorami tej akcji byli Karol Mrowiec i Jan Stęszewski. Muzykolodzy opracowali program, którego celem było zebranie reprezentatywnego repertuaru, który miał się stać podstawą do dalszej analizy. Materiał, będący punktem wyjścia do stworzenia płyty „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”, pochodzi właśnie z tego okresu. Gromadzone podczas badań terenowych pieśni podlegały dokładnym opisom. W każdym Protokole wywiadu znajdziemy zatem następujące informacje: − data i miejsce nagrania − opis zwyczajów i obrzędów − wypowiedzi informatorów na temat funkcji pieśni, sposobu jej wykonania, upodobań estetycznych i inne96. W raportach badacze zapisywali także spostrzeżenia lokalnych wykonawców, dotyczące bezpośrednio samego repertuaru, jak i życia religijnego społeczności. Powtarzające się stwierdzenia, że „organista nie gra po naszemu” dowodzi zakorzenionej w ludzie tradycji, znajomości własnej kultury. Z drugiej strony protokolanci chętnie 94 Jw., s. 18-19. Jw., s. 19. 96 Jw., s. 20-21. 95 40 zapisywali takie uwagi, jak „tę pieśń znam od mamy”, czy inne wskazujące na długoletnią obecność melodii w repertuarze danej zbiorowości regionalnej. Uwagi takie uwidaczniały również rodzaj emocjonalnego stosunku do niej97. Zebranie i usystematyzowanie religijnego repertuaru wokalnego nastręczało badaczom wiele trudności. Jednym z problemów, z jakim się zderzyli, było rozpoznanie pieśni. Wiązało się to z ustaleniem, czy pieśni ludowe identyfikowane są na podstawie tekstu czy melodii. Przedstawione przez Antoniego Zołę wyniki wieloletnich badań pokazują, że nie tylko większość melodii przypisanych jest do jednego tekstu, ale także większość pieśni rozpoznawana jest po incipicie tekstu98. Ponadto autor pracy Melodyka ludowych śpiewów religijnych w Polsce potwierdził pogląd, iż wykonywane w kościołach w różnych regionach Polski pieśni, są wariantowe, ale zgodne z wersją śpiewnikową (śpiewnika Siedleckiego lub Mioduszewskiego)99. Kolejnym ważnym elementem, wpływającym na analizę polskich pieśni religijnych, jest ich tonalność. Na specyfikę strukturalną gatunków wywiera wpływ przede wszystkim czynnik uwarunkowań genetycznych i historycznych. Inne czynniki mają charakter wtórny. Tak więc struktury tonalne gatunku pieśni wielkanocnych i pasyjnych są mocno nasycone moralizmem nie dlatego, że te struktury są dla nich właściwe, ale dlatego, że ten gatunek jest historycznie najstarszy i reprezentuje w dużym stopniu cechy stylistyczne i strukturalne epoki100. Antoni Zoła, opierając się na wnioskach Katarzyny Dadak-Kozickiej101, podkreśla, że tonalność pieśni uzależniona jest nie tylko od czasu ich powstania, ale także ich kontekstu kulturowego. Ponadto melodyka, zmieniająca nierzadko 97 Jw., s. 22 Jw., s. 24-25. 99 Jw., s. 26. 100 Jw., s. 27. 101 Katarzyna Dadak-Kozicka, Folklor sztuką życia. U źródeł antropologii muzycznej, Warszawa 1996, IS PAN. 98 41 bazę tonalną śpiewu, ulega zmianom pod wpływem właściwości tekstu, funkcji, miejsca i czasu wykonania oraz wzorców i upodobań wykonawczych102. Obok podziału obszernego materiału polskich pieśni religijnych na nurty artystyczny, liturgiczny, regionalny i pozakościelny, Bolesław Bartkowski w pracy Polskie śpiewy religijne…103 wprowadził podział formalny na: recytatywy, psalmodie, litanie i pieśni. Nie bez powodu autor odróżnia więc formę „pieśniową” od „pieśni”, jako wokalnego gatunku muzycznego. Bartkowski preferuje w swojej pracy określenie „śpiewy”, wywodzące się z łacińskiego terminu cantio104. Forma pieśni wyróżnia się budową zwrotkową i wersową tekstu, która bezpośrednio wpływa na kształtowanie melodii. Z kolei Piotr Dahlig105 przypisał terminowi „pieśń” funkcję kościelną oraz treści moralizatorskie i religijne. Dahlig w swojej pracy postuluje operowanie terminem „melodia”, jako posiadającym ludowe rozległe znaczenie. Zakres pojęciowy „melodii” zbiega się częściowo u niego z „pieśnią”, gdyż „melodia” (jako termin wywodzący się od „modusu”) ma mieć związek wyłącznie z materiałem religijnym kościelnym. Dla materiału wokalnego świeckiego, Dahlig przypisuje termin „nuta”. W przeprowadzonych przeze mnie analizach stosuję wymiennie pojęcia „pieśń” i „śpiew”, na określenie gatunku muzycznego. Ponadto wszystkie omawiane utwory, za Bartkowskim określam tymi samymi terminami ze względu na ich zwrotkową i wersową budowę tekstu. Pod pojęciem „melodia” rozumiem przebieg dźwiękowy utworu. Ze względu na prostą i klarowną jednogłosową budowę materiału szczawnickiego i na potrzeby analiz porównawczych, pojęcie to czasami stosuję zamiennie z powyższymi. 102 Antoni Zoła, op. cit, s. 27. Bronisław Bartkowski, op. cit., s. 69-74. 104 Antoni Zoła, op. cit., s. 36. 105 Piotr Dahlig, Ludowa praktyka muzyczna w komentarzach i opiniach twórców, Warszawa 1993, IS PAN. 103 42 Ścisłego podziału stylów melodycznych dokonał Zbigniew Jerzy Przerembski106. Autor wyróżnił style recytacyjny, descendentalny, łukowy i ascendentalny. Rozróżnienie to odnosi się wyłącznie do strukturalnych cech melodii. Styl, w przeciwieństwie do formy, nie ma bezpośredniego związku z historycznym rozwojem melodii, nie kształtuje jej i nie warunkuje jej przemian107. Po przeanalizowaniu teorii kilku badaczy, Antoni Zoła zauważył, że organizacja następstw dźwiękowych w melodii pieśni jest bezpośrednio związana nie ze stylem melodycznym (omawianym przez Przerembskiego), a ze stylem formalnym (nurtem). I tak repetycyjność jest cechą charakterystyczną dla recytatywów i psalmodii, a rozwijająca się linia melodyczna – pieśni. Melodyka litanijna mieści się stylistycznie pomiędzy wymienionymi dwoma – nie jest bardzo rozwinięta, ale nie zamyka się także na powtarzanych dźwiękach. Oddzielnym, istotnym dla badań zagadnieniem, jest związek stylu muzycznego pieśni z jej formą. przyporządkował Na podstawie wyników konkretne formy polskich analiz, religijnych Bronisław śpiewów Bartkowski108 ludowych do poszczególnych styli muzycznych: 1. Styl recytatywny: recytatywy o nieustabilizowanej intonacji, krótkie formy recytatywne, wersety, solowe recytacje modlitw, recytacje zbiorowe, recytacje czytań z oficjum za zmarłych, recytacja stychicznych tekstów wierszowanych; 2. Styl litanijny: litanie dwu-, trzy- i wieloczłonowe, litanie stroficzne, wierszowane i zbliżone formą do pieśni; 3. Styl psalmodyczny: formy psalmodii z tekstami polskimi, psalmodia invitatorium, melodyczne formuły psalmodyczne z tekstami niepsalmowymi, pieśni w tonach psalmowych; 106 Zbigniew Jerzy Przerembski, Style i formy melodyczne polskich pieśni ludowych, Warszawa 1994, IS PAN, s. 331-334. 107 Antoni Zoła, op. cit., s. 36-37. 108 Bronisław Bartkowski, op. cit., s. 74. 43 4. Styl pieśniowy: formy jedno-, dwu-, trzy- i wieloczęściowe, formy refrenowe. Materiał pieśni religijnych, obok grupowania stylistycznego i formalnego, podlega także grupowaniu tonalnemu. Z wnikliwych badań Antoniego Zoły wynika, że skala melodyczna pieśni i skala tonalna, w której dana pieśń jest utrzymana, nie muszą się pokrywać. W skrajnych przypadkach, skala melodii może obejmować tylko fragment skali tonalnej, a z drugiej strony – obejmować zakres dwóch skal tonalnych109. Rozpoznanie tonacji, niejednokrotnie trudne lub nawet niewykonalne, jest możliwe dopiero po ustaleniu systemu tonalnego, w jakim utrzymana jest pieśń. W wielu wypadkach wpływa on nie tylko na przebieg dźwiękowy melodii, ale także na jej styl. Konstrukcje oparte na powtarzających się dźwiękach lub formułach dźwiękowych (repetycyjności) budowane są w systemach tonicznych i chordalnych wąskozakresowych. Tam, gdzie repetycyjność charakterystyczna jest tylko dla formuł inicjalnych i kadencyjnych, mamy do czynienia z systemami modalnymi. Z kolei rozwinięta melodyka jest charakterystyczna dla śpiewów tworzonych już w nowym systemie dur-moll. 109 Antoni Zoła, op. cit., s. 65-68. 44 III. Ludowa muzyka religijna w Szczawnicy. III.1. Projekt „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”. Historia płyty, a zarazem projektu artystycznego „Szczawnica 1973 – Muzyczne Odkrycia”, jest bezpośrednio związana z historią powstania Szczawnickiego Chóru Kameralnego. Agnieszka i Wojciech Żarscy przybyli i osiedli w Szczawnicy w 2005 roku. Wojciech Żarski, absolwent Studium Organistowskiego w Tarnowie, a następnie Instytutu Muzykologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, otrzymał w Szczawnicy posadę organisty w Kościele Parafialnym p.w. św. Wojciecha. Młody wykształcony muzyk zdawał sobie sprawę z odrębności tradycji wykonawczej śpiewów religijnych na tym obszarze. Wielokrotnie konsultował się w tej kwestii z rodowitymi mieszkańcami Szczawnicy. Od początku zwracały jego uwagę znacznie wolniejsze, w porównaniu z praktyką w innych częściach Polski, tempa wykonywanych śpiewów, a także liczne warianty melodyczne i rytmiczne. Ponadto, jako muzykolog, podejrzewał, iż tak oryginalny repertuar mógł być utrwalony w ramach badań terenowych etnomuzykologów KUL-u, przeprowadzanych w latach 70. w tym regionie110. Ze zbiorami dźwiękowymi Wojciech Żarski zetknął się w czasie studiów u prof. Antoniego Zoły – kierownika Katedry Etnomuzykologii na KUL-u. Okazało się, że w archiwum rzeczywiście jest przechowywany materiał ze Szczawnicy. Nagrania dokonała w czerwcu 1973 roku grupa studentów pod kierunkiem nieżyjącego już ks. prof. dr hab. Bolesława Bartkowskiego. W trakcie analizy udostępnionych zapisów Żarski stwierdził, iż wiele z nagranych w 1973 roku śpiewów jest już dziś zupełnie zapomnianych i ten zapis fonograficzny stanowi ostatnie źródło przekazu. Wiele z tych zabytków prezentuje wysoką wartość, niektóre można uznać wręcz za unikatowe (np. pieśń dziadowska „Szła sirotka po 110 Informacje pochodzą z rozmowy z Wojciechem i Agnieszką Żarskimi, którą przeprowadziłam w Szczawnicy, w lutym 2009 roku. 45 wsi” wykonywana przez Annę Potoczek). Ten cenny materiał Żarscy postanowili rozpropagować i po części przynajmniej przywrócić do praktyki wykonawczej w parafii. Idea zainspirowania się oryginalnymi śpiewami przez wybitnych, współczesnych twórców muzyki chóralnej mogła zostać zrealizowana dopiero z chwilą powstania Szczawnickiego Chóru Kameralnego. Zespół, jako inicjatywa Aliny Lelito, redaktor lokalnej gazety „Z Doliny Grajcarka”, powstał w 2006 roku i od początku był prowadzony przez Agnieszkę Żarską, podobnie jak mąż będącą absolwentką Instytutu Muzykologii w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i posiadającą specjalizację w dziedzinie dyrygentury chóralnej. Szczawnicki Chór skupił przede wszystkim miejscowych muzyków-amatorów, którzy dzięki dużemu zaangażowaniu oraz regularnej pracy nad warsztatem wokalnym i literaturą chóralną, po dwóch latach mogli się podjąć realizacji projektu. Aby sprostać skomplikowanemu przedsięwzięciu, a przede wszystkim uzyskać możliwość pozyskania odpowiednich środków finansowych, w listopadzie 2007 roku powstało stowarzyszenie artystyczne pod nazwą Szczawnicki Chór Kameralny. Przygotowaniem do realizacji projektu było też m.in. nagranie w styczniu 2008 roku płyty demo. Głównym celem płyty „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia” było ukazanie wartości i bogactwa ustnie przekazywanej tradycji, która z powodzeniem może stanowić źródło inspiracji dla współczesnego twórcy. Służyć temu miało zestawienie na krążku oryginalnego materiału z opartą na nim kompozycją. Z około osiemdziesięciu śpiewów, znajdujących się na nagraniu, Żarscy wybrali piętnaście – według nich, jako muzykologów – najbardziej wartościowych. Małżeństwo zwróciło się następnie do wybitnych kompozytorów muzyki chóralnej z różnych części Polski z prośbą o napisanie miniatur a cappella dla Szczawnickiego Chóru, które byłyby artystycznym opracowaniem ludowego materiału. Wojciech Żarski dokonał transkrypcji pieśni i wraz z kopią nagrania rozesłał 46 kompozytorom. Odzew był bardzo pozytywny – na zaproszenie do udziału w projekcie odpowiedzieli: 1. Krzesimir Dębski 2. Marek Jasiński 3. Andrzej Koszewski 4. Juliusz Łuciuk 5. Andrzej Nikodemowicz 6. Romuald Twardowski. Zainteresowanie projektem wykazał także Henryk Mikołaj Górecki, któremu przesłano zapis kilku pieśni szczawnickich. Niestety ograniczenia czasowe spowodowały, że kompozycje tego artysty nie mogły być uwzględnione na wydawnictwie płytowym z 2009 roku. Kompozytor utrzymuje jednak kontakt z Chórem Szczawnickim i przygotowuje się do stworzenia specjalnie dla niego małego cyklu utworów na tematy szczawnickie. Sposób aranżacji oryginalnej melodii ludowej pozostawiono w całości inwencji kompozytorskiej – pomysłodawcy projektu nie sugerowali i nie mieli wpływu na ostateczny kształt kompozycji. Każdy z utworów stanowi przykład indywidualnego języka kompozytora. Juliusz Łuciuk i Krzesimir Dębski postanowili opracować szczawnickie pieśni religijne na sposób awangardowy, posługując się najciekawszymi technikami kompozytorskimi (imitacje, dysonansowe brzmienia, efekty echa i powtórzenia). Oni też najbardziej swobodnie podeszli do materiału oryginalnego, przekształcając go i dzieląc na fragmenty, które odpowiadałyby wizji kompozytorskiej. Pozostali kompozytorzy skupili się na oddaniu charakteru i nastroju pieśni, stosując bardziej tradycyjne środki muzyczne. Najwięcej opracowań dla projektu „Szczawnica 1973…” stworzył Andrzej 47 Nikodemowicz, którego kompozycje stanowią proste akordowe opracowanie, uwydatniające kameralne brzmienie Szczawnickiego Chóru. Płytę zarejestrowano w grudniu 2008 roku, w kościele parafialnym w Szlachtowej, przez ekipę z fonograficznej firmy DUX z Warszawy, a wydano ją w lutym 2009 roku. Oprócz CD album zawiera książeczkę z opisem idei projektu oraz sylwetek twórców. Kompozycje były wielokrotnie promowane podczas koncertów chóru i na te okoliczności w formie folderu wydane zostało omówienie, które nie tylko przybliża odbiorcy sylwetkę zespołu, ale też w przystępny sposób objaśnia, jak powstał i co stanowi wykonywany przez artystów materiał. Ponadto ekipa Radio Kraków zrealizowała krótki program na temat szczawnickiego projektu Projekt „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”, będący pierwszym poważnym przedsięwzięciem Stowarzyszenia, zdaje się wyznaczać profil jego działalności na dalsze lata. Szczawnicki Chór obok uprawiania i propagowania sztuki chóralnej planuje działania edukacyjne skierowane do „przeciętnego” odbiorcy. Wynika stąd duża dbałość o promocję podejmowanych projektów – szczególnie wydawanie tzw. folderów koncertowych, zapoznających słuchaczy z prezentowana muzyką111. Takim artystyczno-edukacyjnym przedsięwzięciem był zrealizowany w 2009 roku projekt „In memoriam”, w 70. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej, a także projekt tegoroczny: „Cykl koncertów z towarzyszeniem organów w kościołach Małopolski”. Obejmuje on cztery bloki tematyczne: − Muzyka na Boże Narodzenie − Muzyka na Wielki Post − Muzyka na Boże Ciało − Muzyka requialna. 111 Informacje na podstawie folderów Chóru. 48 Koncerty, na których prezentowana jest muzyka a cappella, organowa oraz na chór z towarzyszeniem organów, przedstawiają dzieła różnych epok i stylów. Mają one wprowadzić odbiorców w klimat i duchowość poszczególnych okresów roku liturgicznego. Prowadząca zespół Agnieszka Żarska wybiera utwory mało znane, często zapomniane lub niedoceniane, które w brzmieniu niewielkiego składu chóralnego nabierają nowej jakości. Cykle koncertów są też okazją do promowania utworów z projektu szczawnickiego. Wydane przy tej okazji foldery koncertowe w przystępny sposób przybliżają prezentowane dzieła – nie tylko ich historię, ale też niektóre aspekty muzykologiczne. Cel informacyjnoedukacyjny ma mieć również nowotworzona witryna internetowa Stowarzyszenia. Szczawnicki Chór Kameralny podjął się kilku trudnych zadań. Jako zespół, dążący do prezentowania się podczas koncertów otwartych dla różnorodnej publiczności, musi stać na wysokim poziomie artystycznym. Aby go osiągnąć, jego członkowie nie będący zawodowymi muzykami, często nie posiadający żadnego wykształcenia muzycznego lub operujący podstawową wiedzą muzyczną, muszą włożyć dużo pracy w przygotowanie materiału. Ustalane przez dyrygentkę terminy koncertów narzucają szybkie tempo pracy, co jednak nie wpływa destrukcyjnie na zespół i jego brzmienie. Kameralny charakter projektu stwarza przy tym kolejny problem: głosy chórzystów muszą być idealnie zgrane, tworzyć jedną nierozerwalną płaszczyznę dźwiękową. Ze względu na pół-profesjonalny charakter chóru, który stanowi dla jego śpiewaków bardziej formę rozrywki niż pracy, migracja muzyków jest duża, co z kolei niewątpliwie utrudnia Agnieszce Żarskiej pracę z zespołem. Ważniejsza jednak od kwestii czysto organizacyjnych, zdaje się być edukacyjna funkcja, jaką spełnia tak sam Szczawnicki Chór Kameralny, jak i projekt „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”. Muzycy, którzy wzięli udział w nagraniach, a przede wszystkim Agnieszka i Wojciech Żarscy stopniowo odbudowują zapomniany dziś folklor 49 muzyczny stolicy Pienin. Z jednej strony przypominają stare melodie religijne, niegdyś będące podstawą repertuaru tutejszych górali, z drugiej ośmielają wiernych, biorących udział w nabożeństwie, do żywego włączenia się w tworzenie muzycznej oprawy liturgii. Głośny śpiew był przecież charakterystyczny dla życia religijnego szczawniczan, muzyka towarzyszyła góralom także w wielu innych momentach życia codziennego. Pomimo osłabienia świadomości kulturowej rdzennej ludności szczawnickiej i przywiązania do tradycji tutejszego folkloru, Szczawnicki Chór Kameralny stara się odtworzyć przynajmniej fragment tej tak bogatej niegdyś kultury. Muzycy przeciwstawiają się naporowi elementów ludowości zakopiańskiej, w swoim repertuarze folklorystycznym wykorzystując wyłącznie kompozycje związane z muzyką Pienin. Warto też podkreślić, że chór nie ogranicza się do pieśni „ludowych”, ale wciąż poszerza program o mało znane, a przecież piękne i ciekawe pozycje muzyki klasycznej – spełnia więc równocześnie rolę propagatora sztuki wysokiej. 50 Zakończenie. Zadaniem niniejszej pracy była próba zebrania informacji na temat kultury i tradycji regionu Szczawnicy oraz przyjrzenie się jej religijnemu aspektowi na przykładzie projektu artystycznego „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”. Ponieważ autorzy prac etnomuzykologicznych oraz etnograficznych na przestrzeni wielu lat jedynie powierzchownie zajmowali się tematem pienińskim, wiedza o nim w głównej mierze zaczerpnięta przeze mnie została z rzetelnej i wciąż aktualnej pozycji, jaką jest Ilustrowany przewodnik po Pieninach i Szczawnicy… Alfreda Hammerschlaga, Jana Wiktora i Marka Marczaka. Z kolei informacje na temat religijnej muzyki tych terenów podane zostały w oparciu o wyniki wieloletnich badań znawcy tematu, Antoniego Zoły. Przeprowadzenie dokładnych analiz muzycznych materiału omawianej płyty było możliwe po wcześniejszym zapoznaniu się z literaturą przedmiotu oraz porównaniu badanych pieśni z zapisanymi wersjami śpiewnikowymi112. Dzięki temu wysnuć mogę stwierdzenie, że określenia „melodie szczawnickie” czy „pieśni szczawnickie” w odniesieniu do materiału zawartego w wydawnictwie, są uproszczającymi, odnoszącymi się do miejsca zarejestrowania i wykonywania. Melodie te w znakomitej większości odnaleźć można, w zmienionej postaci lub zapisane, jako wariant, w wymienionych śpiewnikach kościelnych113. Ich budowa rytmiczna czy melodyczna nie wskazuje jednoznacznie na to, że źródłem ich powstania byli muzycy pienińscy czy inni góralscy. Ponadto pieśni te nie były podczas nagrań wykonywane przez informatorów w charakterystycznym dla tego regionu dwugłosie (diafonii), stąd wniosek, iż zostały one przez społeczność przyswojone, nie zaś stworzone w Szczawnicy. O „rozchodzeniu się na 112 Zob.: Michał Marcin Mioduszewski, Śpiewnik kościelny, czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane, Kraków 1838, Drukarnia Stanisława Gieszkowskiego; Jan Siedlecki, Śpiewnik kościelny, red. Ks. Karol Mrowiec CM, Opole-Kraków 1982, Wydawnictwo św. Krzyża. 113 Por.: Aneks 1. 51 glosy”114 wspominali w rozmowie z muzykologami ksiądz wikariusz i niektóre wokalistki, jednak poproszeni o takie wykonanie melodii szczawniczanie nie sprostali zadaniu. Pojawiające się elementy, charakterystyczne dla ludowych melodii religijnych, opisywane w pracach przez Antoniego Zołę, mogą wskazywać na stopniowe przekształcanie pieśni, które w miarę upływu czasu i na skutek jedynie przekazu ustnego zatracały pierwotny kształt. Dla jednoznacznego określenia źródła powstania danej pieśni potrzebne by były dokładne badania, które jednak nie stanowiły przedmiotu niniejszej pracy. Warto podkreślić, że melodie religijne, nagrane w 1973 roku i wykorzystane na cele projektu przez Szczawnicki Chór Kameralny, funkcjonowały i stanowiły integralną część kultury muzycznej społeczności szczawnickiej. W takim kontekście można je zatem nazwać „szczawnickimi”, a specyficzne odchylenia od form zapisanych w przekazach śpiewnikowych, uznać za przynależne temu regionowi. Drugim celem pracy było prześledzenie, w jaki sposób współcześni polscy kompozytorzy zaadaptowali jednogłosowe pieśni na potrzeby kameralnego chóru. Pomimo, że wszyscy artyści obrali sobie za cel zaaranżowanie materiału w sposób najbardziej oddający charakter melodii, wykorzystali do tego różne środki w efekcie osiągając odmienne brzmienia i formy utworów. Romuald Twardowski, Andrzej Nikodemowicz i Andrzej Koszewski potraktowali pierwotną melodię jako linię głosu sopranowego, do którego dokomponowali pozostałe, głównie w formie pionów akordowych. Charakter i nastrój kompozycji uzyskali odpowiednim doborem harmonii i środków agogiczno-dynamicznych. Dość prosty zamysł w swojej kompozycji rozwinął Marek Jasiński, dodając elementy wstępu i zakończenia utworu i dzięki temu osiągając bardziej rozbudowaną formę, nie trzymającą się ściśle tej oryginalnej, szczawnickiej. 114 Protokół wywiadu, s. 3. 52 Natomiast Juliusz Łuciuk i Krzesimir Dębski wykorzystali materiał religijny jako „bazę wyjściową”, na kanwie której zbudowali oryginalne dzieła, wykorzystujące dość skomplikowane środki kompozytorskie. Pierwszy z tych twórców osiągnął głębokie, szerokie brzmienie dużego zespołu wokalnego, drugi natomiast dążył do kolorytu bardziej intymnego, mistycznego. Ostatni element niniejszej pracy to przybliżenie samego Szczawnickiego Chóru Kameralnego, jego działalności i podstaw projektu „Szczawnica 1973…”. Muzycy skupieni wokół Agnieszki i Wojciecha Żarskich, a także sami założyciele zespołu, pragnęli odbudować muzyczne tradycje, jakie przed trzydziestoma laty były jeszcze żywe w Szczawnicy. Zadaniem Chóru jest nie tylko przypomnienie pieśni, dawniej tak popularnych w tej społeczności, ale przede wszystkim tradycji zbiorowego śpiewu, gromadzenia się przy muzyce tak w czasie modlitwy, jak i pracy, czy zabawy. Stąd Szczawnicki Chór wciąż rozbudowuje swój repertuar, sięgając zarówno do dzieł dawnych, jak współczesnych, nie ograniczając się do najbogatszych muzycznie okresów liturgicznych (Boże Narodzenie, Wielkanoc), ale przypominając o pozostałych, nie mniej ważnych w życiu pobożnego górala (np. Boże Ciało). „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia” to projekt o wysokich walorach artystycznych, cenny zarówno dla miłośników kultury pienińskiej, jak i muzykologów oraz etnografów. Stanowi wspaniałe świadectwo kultury muzycznej tych terenów, a także pokazuje, w jak twórczy i inspirujący sposób tradycja przenika się ze współczesnością. Inicjatywa Szczawnickiego Chóru Kameralnego ze wszech miar zasługuje na uznanie i pozwala mieć nadzieję, iż ich kolejne projekty będą równie udane, stając się jednocześnie interesującym przedmiotem badań dla muzykologa. 53 BIBLIOGRAFIA Bolesław Bartkowski, Polskie śpiewy religijne w żywej tradycji. Style i formy, Kraków 1987, PWM. Adolf Chybiński, O polskiej muzyce ludowej, Warszawa 1961, PWM. Piotr Dahlig, Muzyka we współczesnym społeczeństwie, Warszawa 1987, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Grażyna Dąbrowska, W kręgu polskich tańców ludowych, Warszawa 1979, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza. Dubaj Mariusz, Nikodemowicz Andrzej. w: Encyklopedia Muzyczna PWM, t. „n-pa”, red. Elżbieta Dziębowska, Kraków 2002, PWM. Walery Goetel, Zagadnienie regionalizmu góralskiego w Polsce, Kraków 1936, Wydawnictwo Związku Ziem Górskich. Piotr Grochowski, Dziady: rzecz o wędrownych żebrakach i ich pieśniach, Toruń 2009, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Alfred Hammerschlag, Jan Wiktor, Marek Marczak, Ilustrowany przewodnik po Pieninach i Szczawnicy : (z dwiema mapami) - Guide illustré des Pieniny et de Szczawnica en Pologne, Kraków 1927, wyd. nakł. Komitetu, druk Głos Narodu. Andrzej Jaguś, Mariusz Rzętała, Szczawnica i okolice. Przyroda i człowiek, Szczawnica 2002, F.H.U. „Karpatus”. Łucjan Kamieński, Diafonia ludowa w Pieninach, „Sprawozdania Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk”, 1933 nr 1. Oskar Kolberg, Dzieła wszystkie. Góry i Pogórze, t. 44 cz. I, Kraków 1968, PWM. Włodzimierz Kotoński, Piosenki z Pienin, Kraków 1956, PWM. 54 Piotr Kowalski, Współczesny folklor i folklorystyka, Wrocław 1990, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze. Izabela de Lehenstein Werndl, Kultura muzyczna górali szczawnickich, praca magisterska (maszynopis), Kraków 2005, Uniwersytet Jagielloński. Michał Marcin Mioduszewski, Śpiewnik kościelny, czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane, Kraków 1838, Drukarnia Stanisława Gieszkowskiego. Maciej Negrey, Juliusz Łuciuk, w: PWM t. 5, red. Elżbieta Dziębowska, Kraków 1997, s. 469-470. Andrzej Nikodemowicz, Inspiracje religijne w mojej twórczości, w: Współczesna polska religijna kultura muzyczna jako przedmiot badań muzykologii: zakres pojęciowy, możliwości badawcze: materiały z sympozjum zorganizowanego przez Instytut Muzykologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego 16-17 lutego 1989 r., red. Bolesława Bartkowskiego, Stanisława Dąbka, Antoniego Zoły, Lublin 1992, Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Anna Nowak Marek Jasiński, w: Kompozytorzy szczecińscy po 1945 roku, red. Eugeniusz Kus i Mikołaj Szczęsny, Szczecin 2002, Zamek Książąt Pomorskich. Elżbieta Piskorz-Branekova, Polskie stroje ludowe, seria „Sport i Turystyka”, tom 1 i 3, Warszawa 2008, Wydawnictwo „MUZA”. Jan Siedlecki, Śpiewnik kościelny, red. Ks. Karol Mrowiec CM, Opole-Kraków 1982, Wydawnictwo św. Krzyża. Jadwiga i Marian Sobiescy, Polska muzyka ludowa i jej problemy, Warszawa 1973, PWM. Grzegorz Tusiewicz, Dębski Krzesimir, w: Encyklopedia Muzyczna PWM, red. Elżbieta Dziębowska, t. II – suplement, Kraków 2001, PWM. Romuald Twardowski, Było, nie minęło: wspomnienia kompozytora, Warszawa 2000, Pani Twardowska. 55 Jan Tyszkiewicz, Żywot górala z Pienin. Opowieść z naszego stulecia, Szczawnica 2000, Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej w Pieninach. Jan Wiktor, Pieniny i Ziemia Sądecka, Kraków 1965, Wydawnictwo Literackie. Lidia Zielińska, Przewodnik po twórczości Andrzeja Koszewskiego, Poznań 1993, Brevis. Antoni Zoła, Melodyka ludowych śpiewów religijnych w Polsce, Lublin 2003, Polihymnia. Antoni Zoła, Polskie pieśni religijne z żywej tradycji w Szczawnicy, w: booklet CD „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”, Warszawa 2009, DUX. Materiały źródłowe: Płyta CD „Szczawnica 1973 – Muzyczne odkrycia”, Warszawa 2009, DUX. Protokół wywiadu, kserokopia rękopisu, Szczawnica 1973. 56 Aneks. 1. Lista pieśni nagranych w 1973 roku, ułożonych według grup roku liturgicznego: GRUPA ADWENTOWE PIEŚNI 1. „Boże wieczny, Boże żywy” – adwentowa; znana od bardzo dawna; obecnie rzadko wykonywana w kościele 2. „Po upadku człowieka grzesznego” – adwentowa, nieznana wszystkim, śpiewa Magdalena Węglarz 3. „Niebiosa rosę spuszczajcie z góry” – adwentowa, znana wersja śpiewnikowa (Siedlecki) 4. „Spuśćcie nam na ziemskie niwy” – adwentowa, są małe różnice w stosunku do wersji śpiewnikowej Siedleckiego (zmiany rytmiczne). 5. „Smutny dzień nastaje” – adwentowa; śpiewa Helena Majerczak (ma niedyspozycję gardła). Pieśń ta zaczyna się od refrenu, tak twierdzi informatorka. BOŻO- 1. „Anioł pasterzom mówił” – kolęda NARODZENIOWE 2. „Bóg się rodzi” – kolęda; charakterystyczna kadencja 3. „Nowy rok bieży w jasełkach leży” – kolęda 4. „W żłobie leży” – kolęda 5. „Ja idę do szopki tam panieneczko” – pastorałka, śpiewa Anna Potoczek 6. „Paśli pasterze woły” – pastorałka, śpiewa Anna Potoczek 7. „Narodził się Jezus” – kolęda, śpiewa Anna Potoczek na melodię „Wśród nocnej ciszy” 8. „Gwałtu, gwałtu, co się dzieje” – pastorałka; śpiewa Anna Potoczek 9. „Leży baca na szałasie” – pieśń cygańska, pastorałka o typowej melodii góralskiej 10. „Wesel się, raduj się Betlejemska nasa” – pastorałka góralska. Śpiewają Maria i Magdalena Węglarz. Słowa: krypciata – kierpce; boćkury – buty 11. „Za kolędę dziękujemy” – pastorałka; podziękowanie za 57 dary otrzymane od gazdy przez kolędników z gwiazdą; I wersja – starsza 12. „Za kolędę dziękujemy” – II wersja – nowsza 13. „Śliczna Panienka Jezusa zrodziła” – kolęda teraz nie śpiewana (2 zwrotki) 14. „Hej byliśmy bracia” – pastorałka, śpiewa Maria Węglarz 15. „Przy onej dolinie” – pastorałka, śpiewa Anna Wiercioch 16. „Bracia patrzcie jeno” – pastorałka, do dnia dzisiejszego śpiewana w kościele 17. „Dnia jednego o północy” – pastorałka; śpiewa Kunegunda Salomon WIELKOPOSTNE 1. „Dobranoc głowo święta” – wielkopostna 2. „Krzyżu święty” – wielkopostna 3. „Rozmyślajmy dziś” – wielkopostna 4. „Wisi na krzyżu” – wielkopostna 5. „Zawitaj ukrzyżowany” – wielkopostna, obecnie nie śpiewana w kościele. Dawniej ją śpiewano po różańcu w okresie Wielkiego Postu 6. „Jezusa Judasz przedał” – wielkopostna, nieznana 7. „Już dobranoc, już dobranoc” – wielkopostna, nieznana 8. „Płaczcie anieli” – wielkopostna; śpiewana przy grobie 9. „Wielka to miłość Boga Ojca była” – wielkopostna, w kościele przy adoracji, znana wszystkim od dawna. Pieśń bardzo długa, liczy 36 zwrotek, nagrana 1 zwrotka. 10. „Jużem dość pracował” – wielkopostna, znana od bardzo dawna 11. „Ogrodzie oliwny” – wielkopostna, znana jest wersja śpiewnikowa, ale nie śpiewana obecnie; nagraliśmy wersję, która wg informatorów jest śpiewana tylko w ich kościele 12. „A któż Cię to mój Jezu” – wielkopostna; śpiewana w Wielkim Tygodniu, przede wszystkim przy adoracji Grobu (bardzo stara pieśń, nagrano 2 zwrotki) 13. „Już Cię żegnam najmilszy” – wielkopostna 58 14. „Ojcze Boże Wszechmogący” – wielkopostna 15. „Stała Matka Boleściwa” – wielkopostna, śpiewana na przemian: kobiety i mężczyźni. Obecnie nie jest śpiewana WIELKNOCNE 1. „Wesoły nam dziś dzień nastał” – wielkanocna 2. „Chrystus zmartwychwstan jest” – nieznana 3. „Przed Twoje święte zmartwychpowstanie” – wielkanocna, powtarzana 3krotnie (nagrano 1 wersję bez powtórek) EUCHARYSTYCZNE 1. „Twoja cześć i chwała” – eucharystyczna 2. „W drzwiach Twoich” – eucharystyczna 3. „Niechaj będzie pochwalony” – nieznana 4. „Kochajmy Pana” – wersja śpiewnikowa Siedleckiego 5. „Pobłogosław Jezu drogi” – znana wersja Siedleckiego DO JEZUSA 1. „Witaj Krynico” – do Serca Pana Jezusa DO MATKI BOSKIEJ 1. „Matko niebieskiego Pana „– do MB 2. „Serdeczna Matko” – do MB 3. „Pod Twoją obronę” – do MB 4. „Najświętsza Panno Gidelska” – maryjna; śpiewają 4 kobiety 5. „Gdy Najświętsza Panienka po świecie chodziła” – dziadowska; śpiewa Maria Lizoń 6. „Zdrowaś bądź Maryjo” – znana wersja Siedleckiego 7. „Przenajświętsza Panienko” – śpiewa Maria Lizoń DO ŚWIĘTYCH 1. „Szczęśliwy, kto sobie patrona” – do św. Józefa I PATRONÓW 2. „Witaj Pani, Matko Matki” – do św. Anny 3. „Najświętsza Panna i św. Anna” – do św. Anny; śpiewa Anna Potoczek, która zna pieśń od matki 4. „Chwała Tobie” – do św. Stanisława, nieznana 5. „Barbaro święta perło Jezusowa” – nieznana 6. „Była to św. Dorota” – do św. Doroty (opis życia św. Doroty); śpiewana w domu od bardzo dawna 7. „Posłuchajcie proszę pilnie” – do św. Pawła; śpiewa Maria Lizoń, która zna ją od swojej babki (7 zwrotek) 8. „Przezacna Księżna Dziewica” – do św. Rozalii; śpiewa 59 Maria Lizoń (2 zwrotki) ZA ZMARŁYCH I POGRZEBOWE 1. „Dobry Jezu, a nasz Panie” – za zmarłych wg śpiewnika Siedleckiego 2. „Jezu w Ogrójcu mdlejący” – za zmarłych 3. „Witaj Królowo nieba” – za zmarłych 4. „Zmarły człowiecze z Tobą się żegnamy” – nieznana 5. „Już idę do grobu smutnego ciemnego” – pogrzebowa; informatorzy twierdzą, że trzeba ją nisko śpiewać; obecnie nie śpiewana. Do niedawna wykonywana na cmentarzu RORATY 1. „Anioł Pański” 2. „Oracje w godzinach do Matki Boskiej” – śpiewane przed Roratami przez cały tydzień. „Módlmy się...” – nagrana oracja; pozostałe natomiast zgodne z wersjami śpiewnika Siedleckiego 3. „Litania do Matki Bożej” – melodia Litanii do Serca Pana Jezusa 4. „Litania do Matki Bożej” – melodia bardzo stara NIESZPORY 1. „Wstęp” – wersja śpiewnika Siedleckiego 2. „Rzekł Pan...” 3. „Całym Cię sercem” 4. „Chwalcie o dziatki – wg. śpiewnika” 5. „Boga naszego” 6. „Ucieszyła mnie wieść pożądana” – melodia stara 7. „Sprawco światła słonecznego” – na melodię „Kiedy ranne...” 8. „Magnificat” 9. „Matko Odkupiciela” – antyfona GORZKIE ŻALE 1. „Gorzkie żale przybywajcie” 2. „Żal duszę ściska” 3. „Jezu na zabicie okrutne” 4. „Bądź pozdrowiony” 5. „Ach ja Matka” 6. „Któryś cierpiał za nas rany” 60 PRZY RÓŻAŃCU 1. „Duchu święty przyjdź prosimy” – przed różańcem; obecnie rzadko śpiewana (nagrana w całości) 2. „Ojcze nasz” – Modlitwa Pańska; śpiewana podczas różańca 3. „Zdrowaś Maryjo” – z różańca 4. „Chwała Ojcu” – z różańca 5. „Wierzę w Boga” – z różańca – I wersja 6. „Wierzę w Boga” – II wersja 7. „Święta Panno, Tyś nad wszystkie” – do MB Różańskiej. Śpiewa M. Węglarz, która nauczyła się tej pieśni od swego ojczyma (2 zwrotki) PĄTNICZE 1. „Słyszałem wdzięczny głos” – pątnicza; śpiewa Maria Węglarz INNE 1. „Hejnał wszyscy zaśpiewajmy” – nieznana, śpiewa tylko chór 2. „Rozkwitnęła się lilija” – nieznana 3. „Boże w dobroci” – przygodna 4. „Czego chcesz od nas Panie” – nieznana 5. „Do Ciebie Panie” – przygodna 6. „Kto się w opiekę podda Panu swemu” – przygodna, charakterystyczne skróty w tekście 7. „Szczęśliwy, kogo Opatrzność” – nieznana 8. „W krzyżu cierpienie” – znana wersja Siedleckiego 9. „Święty Boże” – suplikacje „Od pacierza” „My grzeszni Ciebie” – melodia do pozostałych wezwań identyczna z melodią nagraną 10. „Przed oczy Twoje Panie” – przygodna 11. „Będę Cię wielbił mój Panie” – nieznana 12. „Szła sierotka po wsi” – dziadowska; nie śpiewana w kościele. Śpiewa A. Potoczek (około 15 zwrotek) 13. „Doły i dołecki” – dziadowska; śpiewa Anna Potoczek. Helena Majerczak twierdzi, że zna inną melodię, ale ze 61 względu na niedyspozycję głosową nie może tej wersji nagrać 14. „A gdy tylko wstanę z rana” – znana od bardzo dawna; śpiewa Maria Lizoń (nagrano 2 zwrotki) PRZYŚPIEWKI 1. „Kiedy my się zaszli” – przyśpiewka góralska (3 zwrotki) GÓRALSKIE 2. „Hej dobra była dobra gorzałeczka z miodem” – przyśpiewka góralska (3 zwrotki) 3. „Hej góral, ja se góral, od samiutkich Pienin” – przyśpiewka góralska 4. „Kozła by się moja polaneczka” – przyśpiewka góralska 5. „A czyje to kozy” – przyśpiewka PIEŚNI NAGARNE W KOŚCIELE PARAFIALNYM 115 1. „Magnificat” – nagrano w kościele parafialnym 2. „Witaj Krynico” – do serca PK nagrano w kościele parafialnym115 Zob. Protokół wywiadu, „VI. Dane o poszczególnych pieśniach”, s. 7-13. 62