Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?

Transkrypt

Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
Dzisiejszy (tj. 24.07.12) sen mojej żony - Aleksandry.
Dzisiaj rano żona opowiedziała mi kolejny swój sen. Muszę dodać, że małżonka nie jest
pochłonięta sprawami duchowymi w takim stopniu jak ja i chociaż w pełni toleruje moje
zapatrywania oraz zastanawia się nad tym, co jej mówię, doceniając moją działalność duchową
(Pistis itd.) to raczej, póki co, trzyma do niej dystans, żywiąc wewnętrzne obawy, skupiwszy się
raczej na innych sprawach. Chcąc nie chcąc, dostąpiła kontaktu z rzeczywistością duchową,
która przemówiła do niej w snach. Jaki był ten przekaz?
Sen Aleksandry
"Stałam na scenie wielkiego widowiska, łączącego różne elementy sztuki (teatr, opera,
performance itp.), gdzie widzowie zmieszani byli z występującymi. Widziałam dużego węża
zjadającego mniejsze węże. Później zaczęłam śpiewać, będąc pięknie ubrana, chociaż nie
czułam, że jest to zaplanowane, że mam dać występ, bo byłam widzem. W czasie gdy
spontanicznie śpiewałam, duży wąż, który zjadł inne przypełzał do mnie i owijał moje ręce.
Chociaż budził respekt, nie bałam się go. Wiedziałam, że nic mi nie zrobi. Mój śpiew zachwycał
wszystkich, łącznie ze mną samą, gdyż nie spodziewałam się tego. Zaproponowano mi stałą
współpracę w występach, a jako wynagrodzenie miałam otrzymać przepiękną, złotą brożkę.
W międzyczasie mój rzeczywisty szef z pracy - Łukasz, wiedział, że jestem w ciąży, mówił,
żebym się nie przejmowała urlopem macierzyńskim. Pojawia się także stara kobieta z dużym
nosem, która mówi mi, żebym nie wchodziła na górę.
Uczestniczymy w nowym widowisku, które odbywa się u podnóża góry. Obserwujemy
latających kilka postaci. Cztery postaci latają koło siebie, nad ziemią, były negatywne i
wyglądały na czarownice. Robiły różne triki, pikując w stronę ziemi, strasząc tym widzów.
Znacznie, znacznie wyżej, ponad nimi, była dostojna postać, która wiedziałam, że
symbolizowała Jezusa Chrystusa. On łapie i unieszkodliwia te czarownice.
Po widowisku, z góry spływa wielka woda, przerywając spektakl. Występuje panika. Ludzie
uciekają, mając na uwadze ostrzeżenie starej kobiety nie chowam się w tej górze, lecz uciekam
dalej..."
Sny Rafała.
1/9
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
Tej samej nocy, w której śniła moja żona (opisany sen w poprzednim wpisie na stronie) oraz
której miałem 4 swoje sny, śnił również Rafał. Rano przysłał mi opis swojego snu, nie wiedząc o
naszych. W dodatku, należy wspomnieć, że wcześniej rzadko kiedy Rafał zapamiętywał swoje
sny. A wg kalendarza, o dziwo, na ten dzień przypadały imieniny Daniela, a zatem i
wspomnienie Proroka Daniela w Kościele Katolickim znanego przecież z wykładni snów (por.
Księga Daniela w Biblii), co spostrzegłem już po fakcie.
SEN I.
"Śni mi się, że jestem gdzieś jakby w szpitalu. Chyba w związku z matki operacją i chorobą.
Lekarz (wiem, że to profesor jest) patrzy na mnie i mówi, że jestem chory na serce. Mój ojciec
mi mówi (nie mówi), wyrzuca, że to przez bieganie.
Ten profesor/lekarz ma bródkę, ciemne włosy, okulary i biały fartuch. Zaprasza mnie do
gabinetu, żebym poczekał, to mnie zbada. Gabinet jest jakby przedwojenny, umeblowany jak
pokój, czy salon w domu. Na kanapie leży duży biały pies - myślę (we śnie), że to jest biały
briard.
Siedzę koło psa, który jest spokojny i wydaje się miły. Lubię go. Potem przychodzi profesor,
patrzy na moją rękę i mówi, pokazuje, że coś mam na ręku. Widzę, że to są jakby żyły (żylaki?).
Profesor skrobie to paznokciem i tak jakby próbował wyciągnąć je na wierzch. Mówi, że to coś
jest (nie pamiętam co - włókna nerwowe czy coś takiego). W każdym razie próbuje z ręki
wyciągnąć coś białego, gdzie wcześniej były żylakowate naczynia.
Gdy to zobaczyłem zacząłem uciekać ze szpitala.
Pojawia się inny obraz - miasto zimowe, pełno śniegu i wielkie zaspy. Biegnę jak opętany przed
siebie ulicą miasta. Pusto, mało ludzi, słabe światło i pojedyncze samochody. Biegnę i biegnę.
Jestem za miastem. Jedzie samochód (wydaje mi się, że to ktoś znajomy), gdy przejeżdża obok
mnie, wpada w poślizg i rozbija się w śniegu w zaspach w bieli."
2/9
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
SEN II
"Obudziłem się o 4:25 i zapisałem taki sen: Jesteś ty [czyli Cyprian Sajna, autor tego wpisu] i
ja. Akcja odbywa się w bardzo realistycznie i wiernie wyglądającym krajobrazie w okolicach
stacji benzynowej, niedaleko naszego domu. Idziemy przez pole, koło pobliskiego
gospodarstwa. Widać zabudowania. Trawa na polach, droga, samochody oraz stacja
benzynowa. Razem puszczamy latawiec.
Ty trzymasz sznurek, ja puszczam. Latawiec jest w kształcie człowieka, ludzkiego ciała, ale
bez szczegółów, tylko zarys. Trzymasz sznurek, jednak latawiec pikuje w dół i spada. Upadł
tak, że sznurek przecina drogę po której jadą samochody, martwię się, że jakiś samochód
zahaczy o sznurek. Biegnę do upadniętego latawca. Latawiec spadł w niewysokim lasku za
drogą. Gdy tam zmierzam, widzę, że obok leży drugi latawiec o klasycznych kształtach koloru
niebieskiego.
Idę dalej. Krajobraz zmienia się na zimowy. Dużo śniegu. Idę przez ten śnieg. Na śniegu widzę
jakieś metalowe elementy. Wyglądają jak aluminiowe nogi jakiegoś robota. Ale same nogi.
Nogi, nie nogi, domyślam się tylko. Następnie coś wbite w śnieg, zasypane śniegiem.
Podchodzę bliżej. To samochód formuły F1. Prawie całkowicie zasypany śniegiem. Częściowo
uszkodzony, szczególnie w tylnej części. Początkowo myślałem, że to myśliwiec z gwiezdnych
wojen, którym latał Luke - tak myślałem we śnie. Gdy podszedłem bliżej okazało się, że to
jednak bolid F1 w kolorach biało-niebieskich z napisami. W bolidzie siedzi kierowca,
zamarznięty w kasku z szybką. Przez oszronioną szybę widzę twarz mężczyzny nieznanego,
ale jakby przypomina mi kogoś. Kierowca ma wąsy na których jest szron i otwarte oczy.
Wszystko zmrożone. Latawiec zniknął ze snu, nie ma go. Wracam w miejsce gdzie ciebie
zostawiłem, na pola koło gospodarstwa. Tam nie ma zimy. Ciebie też nie ma. Właściwie to
zapomniałem o tobie też.
Na polu koło gospodarstwa czekają dzieci. Wiem, że to dzieci ze wsi Zwierzewo. Nienawidzę
ich we śnie. Dokuczają mi - nie wiem jak. Gonię ich i próbuję uderzyć. Pojawiają się dorośli
faceci - jakaś rodzina dzieciaków - ojciec, bracia - nie wiem. Biję się z nimi, sen się urywa w
trakcie bijatyki."
Mój sen
3/9
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
Mój sen, jeden z 4 snów, które też przyśniły się 21. lipca.
"Jestem w jakimś ciasnym pomieszczeniu, wokół mnie potężne zbiry. Chcą zabrać mi baterię,
która jest wyjęta od laptopa i sam komputer też. Nie chcę ich stracić. Nawiązuję, chociaż z
lękiem, jakąś rozmowę, próbuję przemówić do zbira, żeby móc wyjść z tej sytuacji. W jakiś
sposób moje słowa go przekonują i puszcza mnie. Czym prędzej wymykam się z tego
pomieszczenia z komputerem pod pachą, omijając bandytę zajętego innymi sprawami. Zostaję
jednak w restauracji, której część stanowiło to zamknięte pomieszczenie i przypatruję się, już w
poczuciu bezpieczeństwa, temu co się dzieje.
Do ciasnego pomieszczenia wchodzą różne, potężne zbiry (być może są nawet nienaturalnie,
jak na człowieka, duzi), były też wśród nich kobiety. Mają jakąś swoją naradę. W restauracji zaś
siedzą normalni ludzie.
Po chwili z pomieszczenia potężnych zbirów, wychodzi niski mężczyzna, o lokowanych,
czarnych włosach, w garniturku i o południowej cerze. To szef tych bandziorów, główny
mafioso. Siada na krzesełku przed innymi ludźmi, którzy wyglądają na sfrapowanych.
Przemawia dumnie i w pysze, dając ludziom do zrozumienia, że muszą się z nim liczyć, bo
inaczej źle skończą. Mówi im o spłaceniu długu, o tym, że zalegają z haraczem jaki powinni
płacić jemu i jego zbirom."
Pozostałe trzy sny, które mi się śniły dotyczyły konkretnych dwóch znajomych mi osób, którym
ich treść przekazałem. Dla jednej z tych osób, pisząc w skrócie, we śnie, otwierałem drzwi, aby
mógł przejść przez nie wraz z żoną. Druga osoba odsłuchiwała muzyki klasycznej w domofonie,
dzieląc się tym z innymi, by następnie poinformować, żeby inni jednak tego nie robili (tzn. nie
odsłuchiwali muzyki w domofonie), gdyż została mu właśnie skradziona. Kradzież zaś odbyła
się na ul. Wyszyńskiego (jakże wymownie!). Czwarty sen dotyczył mojego kontaktu z pewną
osobą, słabo znaną mi z rzeczywistości, pozostawię treść jednak tego snu nieujawnioną, na
razie bowiem nie wydaje mi się, by miał większe znaczenie.
INTERPRETACJE
Sny przydarzyły się w nocy z 20.07. na 21.07., czyli w dzień imienin (i wspomnienia) Proroka
Daniela. Kolejne sny przyszły w następne dni. Przypadła mi w udziale, podobnie jak Danielowi,
wykładnia snów, którą wykonuję już od jakiegoś czasu, analizując nie tylko swoje wizje senne.
4/9
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
Wszystkie te sny mają podobną cechę. Pierwsza ich część odnosi się indywidualnie do
śniących je osób, ich duchowości. Natomiast druga część ma, jak sądzę, wyraźne cechy
apokaliptyczne, dotyczące ogólnie całej ludzkości.
SEN OLI. PRZEMIANA DUSZY, ZWODZICIELE I POTOP
We śnie mojej żony ewidentnie ukazane jest, że stała się, mimowolnie, jakby medium świata
duchowego - występowanie na scenie widowiska, nie będąc aktorką. Duży wąż zjadający
mniejsze węże to przywołanie sceny biblijnej:
"(...) I rzucił Aaron laskę swoją przed faraonem i sługami jego, i zamieniła się w węża. Faraon
wówczas kazał przywołać mędrców i czarowników, a wróżbici egipscy uczynili to samo dzięki
swej tajemnej wiedzy. I rzucił każdy z nich laskę, i zamieniły się w węże. Jednak laska Aarona
połknęła ich laski." (II Mojż. 7, 10-12)
Aleksandra nie bała się węża, co nie tylko z oczywistych przyczyn jest zadziwiające, ale
również dlatego, że w rzeczywistości żona ma wyjątkowy lęk przed choćby najmniejszym
leśnym padalcem. Nie tylko na jawie, ale i wcześniej w swoich snach. Tym razem jednak, wąż
daje się oswoić, towarzyszy jej, a ona respektując go, nie obawia się, że ją ukąsi.
Pokazuje to, że wąż, symbol przecież gnozy (a zarazem i nawet logo w Pistis.pl), przestanie
budzić jej obawy. Małżonka otwiera się na gnozę, duchowość ezoteryczną. Przynajmniej
podświadomie. Ponadto, okiełznanie węża, który jest zarazem również smokiem (hebr. słowo ta
nnin występuje w cytowanym fragmencie z Księgi Mojżeszowej i jest równoznaczne ze słowem
smok, potwór. W jęz. hebrajskim występuje bowiem kilka określeń na węża. Również w
Apokalipsie wąż nazywany jest starodawnym smokiem), ma ważne znaczenie w rozwoju
duchowym. Smok zaś przywołuje właśnie konotacje z Apokalipsą Jana:
"I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I
porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało
porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce
ma przygotowane przez Boga, aby ją tam żywiono przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. I
5/9
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki
Smok i jego aniołowie,
ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło." (Ap. Jana 12, 4-8)
Fragment ten pasuje o tyle zaskakująco doskonale, że moja małżonka jest właśnie w ciąży, a
inny śniący, którego imię jest wymowne (Rafael - Archanioł, ale o tym później) ma syna o
imieniu Michał! Oczywiście nie chcę w ten sposób nadać tym rzeczywistym osobom roli
apokaliptycznych bohaterów, niemniej jednak symboliczne powiązania są co najmniej
zadziwiające mnie osobiście.
Zachwycający śpiew żony, ku jej zdziwieniu, wskazuje, że ma predyspozycje duchowe
(wieszczki?). Cała zaś pierwsza część snu wskazuje na to, że niekoniecznie musi się trzymać z
boku tych zawiłych spraw, bo duchowość, gnoza to nie oczytanie w księgach filozofów,
mędrców i znajomość religijnych pism. To nie wydumane, niepotrzebne rozważania o naturze
bytu, lecz czucie, wewnętrzne poznanie, które może być udziałem każdego. A na każdego,
który idzie drogą Ducha czeka nagroda - we śnie symboliczna złota brożka.
Nie przypadkiem we śnie pojawia się postać Łukasza, czyli imienia Ewangelisty. A ten, jak mówi
tradycja, był lekarzem, co wskazuje na kolejne powiązanie ze snem Rafała. I właśnie w
Ewangelii Łukasza jest fragment mówiący:
"Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i
porodzisz Syna."
Co oczywiście, w symbolicznym znaczeniu może oznaczać Boga rodzącego się w duszy
człowieka. [swoją drogą ciekawe, czy nam się urodzi syn, z badania na razie nie wiadomo, ale
lekarz obstawiał bardziej córeczkę ;) ]
Idźmy dalej. Druga część snu, to już niezwykle ciekawa wizja o wymiarze apokaliptycznym.
Cztery latające postaci, czarownice, ponownie, jak we śnie poprzednim, opisanym w
poprzednim wpisie na stronie, przywołują mi na myśl 4 czarownice o których mowa na blogu
Światosława F. Nowickiego:
6/9
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
http://arnion.bloog.pl/id,331465349,title,Nasze-Przyjaciolki-z-wizyta-u-EW,index.html?ticaid=6e
dd6
Można też mieć skojarzenia z czterema jeźdźcami Apokalipsy. Żona nazwała je "jakby
czarownice". Ponad nimi, w widowisku najważniejszą rolę odgrywa Jezus Chrystus, który łapie
czwórkę latających i zagrażających ludziom (ale tylko pozornie) postaci. To wszystko jest
jednak przedstawieniem granym przez aktorów. Prawdziwy dramat dopiero ma nadejść. Z góry,
z wysokości, nadchodzi potop. Ponownie, mimo zapewnienia Boga Jahwe, nadchodzi wodna
zagłada.
W kontekście polecenia Jezusa: "Gdy więc ujrzycie "ohydę spustoszenia", o której mówi prorok
Daniel, zalegającą miejsce święte - kto czyta, niech rozumie wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry!" polecenie starej kobiety ze snu (mającej
jakże ewidentne cechy Archetypu Wielkiej Matki, która daje ochronę) wydaje się
zastanawiające. Ale my w Judei, zarówno symbolicznie, jak i duchowo, przecież nie
przebywamy.
Pojawia mi się również myśl, że ten Jezus Chrystus ze snu, nie był oczywiście tym prawdziwym
(to było tylko widowisko, a grał go aktor we śnie), gdyż napisano:
"Wtedy jeśliby wam kto powiedział: Oto tu jest Mesjasz albo: Tam, nie wierzcie! Powstaną
bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd
wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych.
Oto wam przepowiedziałem.
Jeśli więc wam powiedzą: Oto jest na pustyni, nie chodźcie tam! Oto wewnątrz domu, nie
wierzcie!
Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z
przyjściem Syna Człowieczego. Gdzie jest padlina, tam się i sępy zgromadzą."
Strzeżmy się więc zwodzicieli, którzy czynią widowiska (takie jak to we śnie).
7/9
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
Ciekawostką jest również to, że wizję potopu (globalnego) miał również Jung, a zdarzyła mu się
tuż przed wybuchem pierwszej wojny światowej.
SNY RAFAŁA. UPADEK CYWILIZACJI I KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
Pierwszy ze snów przydarzył się Rafałowi tej samej nocy co sen Oli, w której czytała rękopis
autorstwa Philipa Dicka. W postaci Lekarza znajdziemy nawiązanie do tego autora. Gdyż Dick
pisał o Chrystusie jako o Lekarzu, a także przewijał się ten lekarski motyw w jego objawieniach.
Lekarz, jest więc w tym śnie symbolem właśnie Chrystusa lub samego Boga. Podobnie jak w
reszcie snów, początek odnosi się więc do indywidualnej duchowości śniącego. Bóg jest
lekarzem, przed którym nie należy uciekać, lecz dać się mu wyleczyć.
Nie można pominąć znaczącego symbolu białego psa. Rasa Briard jest rasą pasterską i
zaganiającą, co jeszcze wyraźniej wskazuje na to, że Lekarz, właściciel psa, jest symbolem
samego Chrystusa. Biały pies, wg "Leksykonu Symboli" Herdera (dom wydawniczy TchU)
"wyrażać może dobroć i pobożność osoby, u której stóp jest przedstawiony; może też być
symbolem dobrego małżeństwa".
Gdy szukałem tego objaśnienia, moim oczom ukazał się obrazek w tym Leksykonie, a na nim
Archanioł Rafael z białym psem! Obrazek podobny do poniższego:
8/9
Wizjonerskie sny. Czy czas jest bliski?
Napisany przez Cyprian Sajna
24 lipca 2012
Śniący
to
"imię
zaś
ma
właśnie
imię
Rafał
(od
hebr.
Rafael).
Co
zaś
znaczy
tomyśl
imię?
Szokujące,
ale snu,
jest)i
męskie
pochodzenia
semickiego
wywodzące
się
odprzechodzimy
hebrajskiego
słowa
‫לֵאָפָר‬
(Rafael
składającego
się
zsymbolem
"który
)rofe
i(tłumaczone
przyrostka
"zarazem
-el
"uzdrowiciel/lekarz
Pan,
Bóg
),
jako
Bóg
uleczy/uzdrowi
."!!!
Rafał
wiedzieć.
do
nieznanych
był
równie
Jak
to
mu
możliwe,
zdumiony
wizerunków
że
tak
symbolika
jak
sakralnych?
ja,
gdy
snu
mu
była
o
tym
tak
powiedziałem.
adekwatna
do
Nie
znaczenia
mógł
przecież
imienia
o
śniącego
tym
W
apokaliptycznej.
postawa
snu
momencie,
rozbija
śniącego,
się
gdy
jeszcze
Wszechobecna
pojawia
samochód.
biegnie
się
inny
zima,
niczym
obraz
niewiele
opętany
-na
zimowe
przywodzą
miasto,
gdzieniegdzie
na
samochód,
do
zagładę.
drugiej
adrugim
Na
także
części
końcu
Motyw
Samochód
samochodu
okazuje
jest
się
być
kontynuowany
Formułą
Ipierwszy,
ojego
w
barwach
drugim
śnie,
biało-niebieskich.
kolejnego
dnia,
w
jego
części.
Te
człowieczka.
same
barwy
ma
latawiec,
obok
którego
ląduje
ten
puszczony
przez
nas
w
Latawce,
religijności.
maryjnego,
człowieczkiem,
wewnętrzne),
będące
Barwy
a
którą
który
niebiesko-białe,
praktykujemy.
puszczamy
jednoznacznie
wzbijania
wspólnie,
samochodu
do
się
Kościoła
to
duchowe
duchowość
iświatła,
znalezionego
Rzymsko-Katolickiego.
wyżyny,
indywidualna
latawca
w
niebiosa,
odnoszą
(gnoza,
Drugi
oznaczają
poznanie
latawiec,
się
do
dwa
kultu
z typy
Nie
"zwiadowcę
wpływając
przypadkiem
wzajemnie
boskich
jestem
przestrzeni",
na
też
siebie
bohaterem
iistotne
dzieląc
gdyż
bardzo
snu
się
Rafała,
swoimi
wiele
przemyśleniami
puszczając
ze
sobą
rozmawiamy
zmoją
nim
iPonownie
doświadczeniami.
wspólnie
na
tematy
tego
duchowe,
Upadający
bogów.
Poprzednio
należy
nasza
przeciwnym
boskimi
dusza,
zwrócić
Sen
igliny,
ziemskimi,
latawiec
chodziło
razie
wskazuje,
może
uwagę
grozi
przywodzi
wzbijać
nie
oczęści
na
to
podobnie
jej
popadając
by
to,
upadek.
się
zawierzyć
że
na
na
jak
moją
wyżyny,
Należy
w
żadną
się
jest
myśl
Lekarzowi
zachować
stabilne
nie
skrajność.
upadek
na
może
kierunek
trzymanie
Ikara,
irozsądne
jednak
pozwolić
duchowy,
który
zrywać
latawca.
powiązanie
uzdrowić
pragnął
kontaktu
jaki
Latawiec,
wzbić
należy
Bogu.
między
zkształcie
się
Ziemią,
W
obrać.
aw
do
sprawami
zarazem
świata
w
i
Wróćmy
czynienia
do
znatomiast,
zimą.
rozbitej
formuły.
Obok
niej,
śniący
znajduje
nogi
robota.
mamy
do
Nogi
robota
wiążą
się
zjego
wizją,
którą
wykładał
Prorok
Daniel:
"Ty,
królu,
blask,
miałeś
a
straszny
widzenie:
wygląd.
Oto
olbrzymi
posąg
stał
przed
tobą;
wielki
był
ów
posąg,
potężny
ramiona
ze
srebra,
jego
brzuch
i
Głowa
biodra
tego
z
posągu
miedzi, była
ze
szczerego
złota,
jego
pierś
jego
golenie
z
żelaza,
nogi
po
części
z
żelaza,
po
części
z
gliny.
Patrzyłeś,
żelaza
i
a
wtem
skruszył
bez
udziału
je. rąk
oderwał
się
od
góry
kamień,
uderzył
ten
posąg
nogi
z
Wtedy
na
w
posąg,
klepisku
rozsypało
stał
w
się
lecie;
się
wielką
i
w
rozniósł
kawałki
górą
i
to
wypełnił
żelazo,
wiatr,
tak
całą
glina,
że
ziemię."
nie
miedź,
było
srebro
(Dan.
po
nich
2,31-35)
i
złoto,
śladu.
i
było
Kamień
to
wszystko
zaś,
który
jak
uderzył
plewa
Golenie
są
oderwane,
z
żelaza,
a
więc
po
po
rozbiciu
z
gliny
już
(Glin
całej
=
postaci
Aluminium),
(posągu
ewidentnie
z
wizji
biblijnej).
pasują
nóg
robota,
które
Formuła
szybkość,
się
mężczyzny,
tradycyjnego,
w
zaś
najnowszych
z
I
Kościołem
jak
który
i
konserwatywnego).
symbolicznie
ma
rozwiązaniach.
Rzymskim
to
wąsy
symbol
(dzisiaj
postęp
(konkretnie
rozwijającej
F1
już
cywilizacyjny,
to
niemodne,
także
z
się
kultem
wyścig
szybko
a
gdyż
zatem
maryjnym),
->
cywilizacji
jak
wyścig
odnoszące
wiadomo,
a
szczurów).
(bolid
także
konstruktorzy
się
oznacza
wygląd
do
Jego
czegoś
jakby
zarówno
barwy
prześcigają
dawnego,
znanego
łączą
Podobnie
upadku
tej
nogi
cywilizacji,
robota
wskazują
a
także
upadku
ewidentnie
kościoła.
na
technologię.
W
obu
snach
widzę
więc
zapowiedź
Ciekawa
17.
jest
jeszcze
liczba
związana
z
godziną
przebudzenia.
4:25
=
425
=
5
x
5
x
17
=
5^2
5
autorytet,
potrzebą
ogólnie
dobrze
w
kwadracie
dopasować
zainteresowania
uzyskania
niekoniecznie
to
spotęgowany
do
fachowej
treści
duchownego
sprawami
snu.
porady,
Wielki
duchowymi
albo
Arkan
także
pomocy
"Papież",
na
i
przykład
potrzebą
w
problemach
który
nauczyciela.
uzyskania
"oznacza
duchowych.
przebaczenia."
osobę
Kojarzona
mającą
Dotyczy
jest
wielki
Można
z
także
toxi
17 polu
wskazuje
zaś
toduchowym.
Wielki
na
apokaliptyczną
Arkan
interpretację.
który
to
odnosi
się
do
Nowej
Epoki,
aoprawcę
zatem
również
MÓJ
SEN.
DEMIURG
Ii"Gwiazda",
ARCHONCI.
Jak
jest
na
zbiry.
przechodzę
gnostyckich
iczy
urządzeniem
poprzednio,
Początkowe
właśnie
mitologicznych
dzięki
pierwsza
Jest
obok
któremu
lęki
zagrożony
wielkiego
część
obrazów.
zostają
wykonuję
wskazuje
bandziora).
przez
jednak
archontów,
w
przezwyciężone
na
zasadzie
indywidualne
Wyminięcie
których
większość
archonta
idoświadczenie
wymijam
ewidentnie
mojej
publicznej
jeden
symbolizują
duchowe.
ze
(we
znanych
działalności
śnie
potężne
Laptop
Archontami,
planetom),
niski
zwykłych
symbolicznie
we
władcami,
śnie,
(symbolicznie
bo
ludzi,
aby
zawiaduje
chodzi
duchowymi
mogą
uzyskać
właścicieli
o
-wszechobecnej
jednak
niziny
haracze).
niski
ziemskie
władcami
różnych
mężczyzna,
oznaczać
duchowe,
Cisię
profity.
zaś,
nad
restauracji.
ziemskich
chociaż
bez
tym
mafioso,
Teraz
wątpienia,
światem
aspiruje
Żąda
jednak
władców
zwrócenia
(którzy
wchodzą
muszą
do
symbolizuje
(są
bycia
odpowiadają
właścicielami
oddać
długu.
w
wszechwładcą),
konszachty
Demiurga.
toto
Ci
co
"zwykli"
w
cesarskie
restauracji,
mitologii
zTen,
duchowymi
terroryzuje
ludzie,
bezczelny,
cesarzowi...
gnostyckiej
co
czuję
Wróćmy
ludzi.
jednak
do
rzeczywistości.
Szedłem
dzisiaj
ulicą
miasta,
patrząc
na
spieszących
gdzieś
Czy
śnieżnym
możliwe,
zaspom
by
nagle
imoje
wszystko
zimie?
zatrzymało,
Czy
czas
aktóry
industrialny,
rzeczywiście
tętniący
jest
bliski?
życiem
krajobraz
ustąpił
Tak
zdumienie.
inaczej
te
sny
ich
powiązania
oraz
przychodzące
do
mnie
skojarzenia
budzą
moje
9/9