Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego – trend epoki czy

Transkrypt

Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego – trend epoki czy
ACTA UNIVERSITATIS WRATISLAVIENSIS No 3190
Prace Literackie XLIX
Wrocław 2009
AGNIESZKA KOMAR
Uniwersytet Wrocławski
Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego –
trend epoki czy autokreacja?
Życie romantycznego poety powinno być romantyczne i choć nie potrzebuje wielu wypadków,
chce, aby te wypadki były czyste i wznoszące
duszę.
(z Pamiętnika J. Słowackiego)
Krótkie, niespełna 40-letnie życie Juliusza Słowackiego, mimo iż bogate było
w przygody i kontakty towarzyskie, to jednak w dużej mierze upłynęło poecie
w samotności. Pomimo rozlicznych miłostek i kilku poważniejszych związków
Słowacki nie znalazł sobie towarzyszki życia. Rozmyślania o małżeństwie nigdy
nie zakończyły się zaręczynami i ceremonią zaślubin. Artysta ubiegał się w swoim życiu o rękę kilku panien, jednak jego zaloty nie okazały się na tyle skuteczne,
by z którąkolwiek z nich mógł planować wspólną przyszłość.
Młody i znany już poeta zarówno w kraju, jak i na emigracji mógł być uznawany za dobrą partię. Jego plany małżeńskie mogłyby stać się realne, gdyby na
narzeczoną obrał pannę mniej zamożną i o skromniejszych oczekiwaniach od
przyszłego małżonka niż te, które adorował. Stabilizacja i szczęście małżeńskie
nie było jednak pisane poecie. Co sprawiło, iż Juliusz Słowacki na zawsze pozostał kawalerem? Czy była to świadomie przez niego podjęta decyzja, czy też splot
okoliczności, który zdecydował o jego losie?
Juliusz Słowacki od wczesnej młodości przekonany był o własnej wyjątkowości. Wydaje się też, iż wolność i swoboda działania były wartościami przez
niego nad wyraz cenionymi. Kult indywidualności i wolności charakteryzował
największych artystów romantycznych. Ideały te stały się sztandarowymi hasłami
w walce z kieratem małżeńskim. Czy to romantyczne idee i niechęć do małżeństwa doprowadziły do tego, że polski artysta spędził życie samotnie i umarł, nie
pozostawiając potomka?
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 115
2010-02-08 13:50:50
116
AGNIESZKA KOMAR
Epoka, w której przyszło Słowackiemu żyć, była czasem trudnym dla tradycji małżeńskiej. Zachodzące zmiany, które spowodował rodzący się romantyzm,
we wszystkich sferach ludzkiego życia – takich jak obyczajowość i życie społeczne – zapoczątkowały tendencje do nielegalizowania związków, a rozluźnienie
moralnych zasad – do zmian w uświęconym, do tej pory, związku małżeńskim,
a w efekcie do jego deprecjacji.
Romantycy zawarcie związku małżeńskiego postrzegali jako utratę wolności, obowiązki i zbędny balast. Artyści nie tylko nie chcieli zamykać miłosnych
uniesień w instytucji małżeństwa, ale także wielu z nich decydowało się na walkę „ze skostniałą tradycją”. Odłożono na bok hasło ochrony rodziny i uznano
małżeństwo za ofiarny ołtarz indywidualności. Romantycy głośno wypowiedzieli
prawdę, iż miłość i małżeństwo niekoniecznie są tożsame. I tylko dla miłości
byli skłonni założyć małżeńskie kajdany. Zakochiwali się, zgodnie z romantyczną
manierą, w kobietach niedostępnych; dużo starszych i bogatszych mężatkach, tak
że ich uczucie nie miało szansy na spełnienie ani zakończenie zawarciem związku małżeńskiego. Jako kawalerowie cierpieli z powodu nieszczęśliwej miłości
i pisali utwory w natchnionym bólu.
Wolność obyczajowa sprzyjała licznym romansom, ale nie legalizowaniu
związków. Miłość i małżeństwo oddzielono grubym parawanem swobody obyczajowej, która dała możliwość życia w konkubinatach bądź krótkotrwałych
związkach. Wielu artystów świadomie decydowało się spędzić życie samotnie
bądź pozostając w okresowych konkubinatach. Wśród nich byli m.in.: Niccolò
Paganini, Ugo Foscolo, Ludwig van Beethoven, Antoni Malczewski, Fryderyk
Chopin, Cyprian Kamil Norwid, Charles Baudelaire, Franciszek Liszt, Michał
Lermontow, Teodor Géricault, Henryk Beyle – Stendhal, Gustaw Flaubert i wielu innych. Wolne, nieformalne związki zapewniały im swobodę i jednocześnie
możliwość wygodnego życia z kochaną kobietą. Ostra krytyka małżeństwa spowodowała, że w efekcie niewielu artystów romantycznych zdecydowało się ożenić i założyć rodziny. Wśród tych, którzy zdecydowali się na samotne życie, był
właśnie Juliusz Słowacki.
O swoich związkach z kobietami poeta, zarówno w listach do rodziny, jak
i przyjaciół, pisał niewiele. Wzmianki o zalotach i flirtach pojawiały się w korespondencji z matką Salomeą Bécu, jednak nawet w słowach skierowanych do niej
Słowacki bywał bardzo dyskretny. Czytając i analizując listy poety, należy pamiętać o swoistej autokreacji, jaką pisarz stosował niczym zabieg stylistyczny. Sprawy
i wydarzenia przedstawiał w sposób ukazujący go w świetle zgodnym z romantycznym trendem, kreując swój wizerunek. Opisywał wszystko w sposób dla siebie
korzystny, dostosowując się jednocześnie do adresata, chcąc sprawić na nim dobre
wrażenie. W listach przyjmował a to pozę romantycznego nieszczęśliwie zakochanego kochanka, a to rozkochującego w sobie panny wyrafinowanego dandysa.
Pierwszy młodzieńczy romans, o który wiemy, z Ludwiką Śniadecką – córką
znanego przyrodnika i filozofa – zakończył się oświadczynami artysty. Czy fakPrace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 116
2010-02-08 13:50:50
Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego
117
tycznie młody Słowacki miał poważne plany małżeńskie wobec panny Śniadeckiej? Młody wiek poety sugerowałby raczej, iż nie była to dojrzała, przemyślana
decyzja i chęć założenia rodziny.
Wybranka poety była osobą o dziewięć lat starszą i dużo dojrzalszą, lekceważyła po trosze jego zaloty. Oświadczyny nie zostały przyjęte przez Śniadecką,
kochającą ówcześnie rosyjskiego oficera Władimira Korsakowa. Słowacki przeżył swoją pierwszą nieszczęśliwą miłość – mógł wykreować się na cierpiącego
kochanka. Historycy literatury (m.in. A. Kowalczykowa, Z. Sudolski) zwracają
uwagę na skłonność poety do kreowania swojego wizerunku, a nawet na stworzenie przez poetę koncepcji poezji jako kreowania siebie, jako sposobu życia,
a nie tylko pisania. Koncepcja autokreacji przetrwała w życiu, a także twórczości
Słowackiego aż do jego śmierci w 1849 roku.
Rekuza, jaką od Śniadeckiej otrzymał Słowacki, była bolesna dla jego dumy.
Ludwika Śniadecka, tłumacząc, dlaczego odrzuca jego oświadczyny, odwołała
się do rozwagi młodego artysty, przypominając mu talent, ambicje, plany na przyszłość i obowiązki wobec matki. Jej starania nie złagodziły ciosu. Poeta bardzo
przeżył odrzucone oświadczyny, zaaranżował nawet dramatyczną scenę rozstania
i starannie wystylizował ją na romantyczne pożegnanie kochanków. Rozważał
z powodu swego złamanego serca samobójstwo, uznał jednak, iż śmiertelny manifest mógłby zostać uznany za rozpacz spowodowaną niezdobyciem przez Słowackiego najwyższej noty pod koniec studiów1.
W jakim stopniu rozpacz powodowana zawodem miłosnym była przez Słowackiego autentycznie przeżywana, a w jakim jedynie stylizowana na romantyczną modłę, trudno powiedzieć. Biografowie zgadzają się co do tego, że znajomość poety i Ludwiki Śniadeckiej miała duże znaczenie i znalazła swoje odbicie
w twórczości poety (m.in. w Godzinie myśli, Podróży do Ziemi Świętej z Neapolu,
Beniowskim). Czy młodzieńcza rozpacz po odrzuconych oświadczynach nie była
przesadnie przez Słowackiego celebrowana i czy nie była jedynie autokreacją na
romantycznego kochanka-Wertera – dziś trudno nam jednoznacznie ocenić.
Przez pewien czas uwagę poety zajmowała Julia Michalska, siostra jednego
z uniwersyteckich przyjaciół. Ostatecznie Julia Michalska wyszła za mąż za Jana
Januszewskiego, młodszego brata Salomei Bécu. W marcu 1831 roku Słowacki
wyjechał z kraju przez Wrocław do Drezna, później zaś do Londynu i Paryża.
W Paryżu poeta udzielał się towarzysko, bywał w salonie księżnej Czartoryskiej
i w wielu innych znamienitych domach polskiej emigracji. Z listów poety do
matki, pochodzących z tego okresu, dowiadujemy się o jego flircie z urodziwą
15-letnią Korą Pinard, córką paryskiego drukarza.
O flircie z Korą Słowacki pisze dość żartobliwie i lekko, mimo to fakt, iż panna zajmowała tyle miejsca w jego korespondencji, świadczy o tym, że znajomość
z nią miała dla poety duże znaczenie. W listach pojawiają się zapewnienia o tym,
1
A. Kowalczykowa, Juliusz Słowacki, Wrocław 2003, s. 34.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 117
2010-02-08 13:50:51
118
AGNIESZKA KOMAR
że z jego strony atencja dla panny Kory oznacza jedynie przyjaźń i zainteresowanie, a nie miłość. Słowacki pisze do matki tak:
Gniewasz się na mnie, kochana mamo, że nic o pannie Korze nie piszę; milczenie moje nie
dowodzi, abym się szczerze zakochał; ale wszystko, jak było, wiernie opiszę, choć może śmiesznym
się wam wydam. Przez grzeczność kiedyś powiedziałem pannie Korze, że ją kocham: ona mi się także przyznała, że mię kocha, a wtedy zapytałem ją, co zrobi, jak ją kochać przestanę; odpowiedziała
mi, że się otruje albo utopi, a z tej odpowiedzi widać, że się urodziła na brzegach Hiszpanii. Od tego
czasu postanowiłem dowieść jej, że się nie zabije, ani nie utopi, chociaż ją kochać przestanę; więc
zacząłem kaprysić, przyprowadzałem ją do gniewu, dawałem uczuć, że jeszcze dziecko. Nie wiem,
z jakiej przyczyny, ale wpadła w gorączkę, w gorączce miała delirium, a z tego siostry musiały się
tajemnicy jej serca dowiedzieć. Widząc, że nadto zły byłem w mojem postępowaniu, postanowiłem,
żeby mnie zapomniała; powiedziałem jej to i przez miesiąc nie poszedłem do nich2.
Inaczej niż w liście do matki, poeta przedstawia ten flirt Antoniemu Odyńcowi: „wstydzę się powiedzieć, co robię – oto jak szatan obłąkiwam młodą 16-letnią
panienkę [...] ta co teraz w moje szpony podpadła, ma twarz Hiszpanki i krew
hiszpańską, i imię amerykańskie”3. Biorąc pod uwagę ówczesne standardy, Kora
była już uznawana za osobę dojrzałą i wprowadzaną w krąg życia towarzyskiego.
Wiek nie stanowiłby zatem żadnej przeszkody w jej zamążpójściu. Pewne jest, że
Słowacki nie myślał jednak o małżeństwie z panną Pinard. Czy poeta jedynie igrał
z uczuciami młodej i ładnej dziewczyny i czy ten flirt nie stanowił stylizacji na
uwodzicielskiego dandysa – tego stwierdzić nie możemy. Zwodził jednak dziewczynę, obserwował jej reakcje aż do samego rozstania:
Z Korą także rozstaliśmy się – nie gada do mnie. Nie kochałem jej – spostrzegła to – i widać,
że dumna dziewczyna – ale widzę ją czasami – a zawsze coraz bardziej blada... Szczęściem, że zima
nadchodzi, będzie więc tańcować, a ma lat tylko 16 i ładna, więc zapomni4.
Romans z Korą Pinard zakończył się w październiku 1831 roku, a jej miejsce
zajęła bliżej nieznana nam Francuzka. Kora jednak podobno jeszcze po latach,
już jako pani Champfleury, żona fabrykanta mebli, pamiętała o poecie i składała
kwiaty na jego grobie, a w swoim testamencie obowiązek ten scedowała na dzieci.
W grudniu 1832 roku Słowacki wyjechał do Genewy, gdzie zamieszkał w pensjonacie wdowy Pattey. Wkrótce po przyjeździe oczarował córkę swej gospodyni,
trzydziestoletnią pannę Eglantynę. Poeta zwodził pannę obietnicami, a jednocześnie flirtował z Liną Merin, córką miejscowego lekarza, oraz przystojną i młodą
Angielką bawiącą przejazdem w Genewie.
Znajomości te, traktowane przez artystę lekko, różniły się od kolejnej – z Marią Wodzińską. Poeta zabiegał o jej względy, a bogata, wykształcona Wodzińska lekceważyła jego zaloty i traktowała go protekcjonalnie. Panna Maria uznana początkowo przez Słowackiego za „bardzo brzydką”, ujęła go talentem i grą
na pianinie. Latem 1834 roku w towarzystwie rodziny Wodzińskich poeta odbył
2
3
4
Ibidem, s. 134.
Ibidem.
Ibidem.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 118
2010-02-08 13:50:51
Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego
119
trzytygodniową podróż w Alpy. Prawdopodobnie myśląc o młodej pianistce, a nie
– jak podają niektórzy biografowie – o matce, poeta napisał wiersz Rozłączenie,
rozpoczynający się znanymi strofami:
Rozłączeni – lecz jedno o drugim pamięta,
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku
I nosi ciągłe wieści. Wiem, kiedy w ogródku,
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta
Wiem, o jakiej godzinie wraca bolu fala
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala
I łzę różową leje, i skrą siną błyska5.
Inny jego utwór wzbudził wiele kontrowersji i oburzył rodzinę Marii. Poemat
W Szwajcarii i jego intymne strofy, wedle relacji poety, spowodowały zerwanie
kontaktu między Wodzińskimi a literatem. Czy taka była prawda o zakończeniu
tej znajomości poety? We wspomnieniach rodziny Wodzińskich rysuje się jedynie
postać antypatycznego Juliusza Słowackiego, którego konkury zostały odrzucone. Źle oceniono zmienność humorów artysty, zarzucono mu ckliwość i nienaturalność. Czy słusznie? Nie wiemy.
Małżeństwo z Marią Wodzińską byłoby niewątpliwie bardzo korzystne dla
poety ze względów finansowych. To zapewne sprawiło, że Słowacki rozpoczął
niefortunne zaloty. Taka finansowa interpretacja motywów małżeńskich wydaje się dosyć pragmatyczna, ale i bardzo prawdopodobna. Ostatecznie odrzucony
i znudzony Szwajcarią poeta wyruszył do Włoch i 26 lutego dotarł do Rzymu.
We Włoszech obracał się w kręgach polskiej emigracji i poznał hrabiego
Zygmunta Krasińskiego, z którym wspólnie ubiegał się o wdzięki pięknej pani
Richthofen. Z Włoch poeta ruszył w podróż do Grecji i Egiptu, i dalej do Jerozolimy, Damaszku i Bejrutu, by ostatecznie znów powrócić do Włoch. We Florencji
flirtował z nieznaną nam z imienia Angielką, później z owdowiałą księżną Karoliną Survilliers i niejaką Fornariną. Małżeńskie, acz bliżej niesprecyzowane, plany poeta snuł w stosunku do Aleksandry Moszczyńskiej, córki bogatych ziemian
z Ukrainy. Słowacki pisał w listach do matki o tym związku jako o planowanym
małżeństwie z pobudek finansowych, na które ostatecznie się nie zdecydował.
Plany korzystnego mariażu pokrzyżowały jakoby także jakieś osoby trzecie.
W stolicy Francji artysta pokochał ostatnią kobietę swego życia – Joannę
Bobrową, niedawną kochankę Zygmunta Krasińskiego. Na prośbę przyjaciela,
zawikłanego w sprawy osobiste, Słowacki zaopiekował się Bobrową, która dla
Zygmunta Krasińskiego porzuciła męża i stała się ofiarą skandalu, ale przeżyty
dramat dodawał jej blasku, tworzył aurę tajemniczości. Słowacki prawdopodobnie poznał Bobrową jeszcze w Dreźnie podczas wizyty u generałowej Szymanowskiej. W Paryżu Joanna Bobrowa zamieszkała na Polach Elizejskich i prowa5
J. Słowacki, Dzieła wybrane, pod red. J. Krzyżanowskiego, Wrocław 1983, s. 26.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 119
2010-02-08 13:50:51
120
AGNIESZKA KOMAR
dziła otwarty dom. Poeta, mimo rozważnych ostrzeżeń Krasińskiego, zakochał
się w Bobrowej i podążył za swoją nową wybranką serca z Paryża do Frankfurtu,
gdzie wspólnie spędzili miesiąc. Po powrocie poeta napisał do matki w liście:
„Szalałem – kochałem się – latałem za marą szczęścia w różne strony – płakałem
– śmiałem się jak człowiek szczęśliwy – żyłem”6. Znajomość poety z Bobrową,
choć w latach późniejszych zupełnie zmieniła swój charakter, trwała aż do jego
śmierci. Do niej, jako do przyjaciółki, a nie już swojej ukochanej, napisał ostatni
przedśmiertny list.
Biografia Juliusza Słowackiego pokazuje, iż mimo licznych miłosnych przygód nie dojrzał on nigdy do decyzji o małżeństwie. Życiorys (a raczej miłosne
dossier) poety, podobnie jak wiele innych artystycznych biografii, pokazuje, że
romanse artystów bywały bardzo przelotne, a znajomości przez nich zawierane
były bardzo powierzchowne i oparte jedynie na fascynacji. Polski poeta snuł plany małżeńskie, ale jedynie wtedy, gdy widział on w możliwym mariażu korzyść
finansową. Można to uznać za konflikt wewnętrzny, jaki poeta przeżywał – rozdarcie między romantyczną ideą wolności kawalerskiej a chęcią szczęścia osobistego, jakie być może dawałoby mu korzystne małżeństwo.
Geniusz artysty romantycznego i jego sława przyciągały kobiety, zarówno
arystokratki, jak i mieszczanki. Artystom-kawalerom opinia publiczna łatwiej
wybaczała skandaliczny tryb życia i liczne kochanki. Romantyk wolny od zobowiązań małżeńskich, których unikał, korzystał ze swobody obyczajowej i romansował, nie zamierzając się ustatkować. Takie życie prowadzili przez długie
lata europejscy artyści, m.in. pianista Fryderyk Liszt, włoski poeta Ugo Foscolo
i francuski pisarz Alfred de Musset. Juliusz Słowacki, podobnie jak inni wielcy,
korzystał ze swobody obyczajowej i podróżując po Europie, wdawał się w liczne
romanse i flirty.
Kawalerskim atutem w zdobywaniu niewieścich serc była niewątpliwe nie
tylko artystyczna sława, ale i odpowiedni wizerunek. Dbałość o strój i elegancja
stała się romantyczną manierą – dandyzmem. Wzór dla romantycznych artystów
stanowił największy angielski poeta i skandalista, twórca Giaura – lord Byron.
Życie pełne elegancji, podróży, przygód i miłości stało się popularnym ideałem.
Dandyzm łączył się nie tylko z wyszukanym ubiorem, ale i z głębszą cyniczną
postawą życiową, wyrażaniem własnego indywidualizmu. Juliusz Słowacki doskonale wpisywał się w jej ramy.
Z listów Słowackiego do matki wyłania się wizerunek dandysa ówczesnej
epoki – szczegółowo wystylizowany, dbający o modny ubiór, szyk towarzyski,
posiadający lokaja. Oto, co pisze w jednym z nich:
z zamyślenia oswaldowskiego przeszedłem trochę do dandyzmu: i dziś właśnie udała mi się moja
rola w ogrodzie Tuileries; pierwszy raz ubiorem zwróciłem oczy dam – bo miałem białe szarawarki,
kamizelkę białą kaszmirową, w ogromne różnokolorowe kwiaty, tak jak dawne suknie damskie,
i kołnierz od koszuli odłożony – do tego dodajcie laseczkę z pozłacaną główką i glansowane rę6
A. Kowalczykowa, op. cit., s. 212.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 120
2010-02-08 13:50:51
Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego
121
kawiczki, a będziecie mieli Julka [...] Jeden z moich kolegów słyszał nawet damę mówiącą: „Jaki
ładny kostium...”7.
W artystycznych środowiskach dominowało przekonanie, że geniusz – jednostka wybitna – nie powinien się wiązać małżeństwem, ograniczać wolności
twórczej, obarczać problemami życia codziennego, żoną i dziećmi. Mitologizowanie, uwznioślanie roli artysty i samej jego osoby wpływało na dokonywane
przez niego wybory w życiu prywatnym. Geniusz nie mógł mieć zwyczajnego
życia, nie powinny go zaprzątać sprawy dnia codziennego, jego jedynym celem
miała być sztuka i to jej w pełni powinien w świadomości społecznej poświęcić
się prawdziwy artysta romantyczny.
Słowacki, jeszcze zanim zaczął pisać, myślał już o tym, że model życia artysty
najbardziej by mu odpowiadał. W jego wspomnieniach z dzieciństwa pojawiają
się rozważania i wyobrażenia o przyszłym związku ze sztuką i marzenia o sławie.
W latach późniejszych bycie poetą dla Słowackiego oznacza nie tylko twórczość
literacką, ale i styl życia8. Poeta był skoncentrowany na własnej osobie i kreował
się na indywidualność; zwracał uwagę otoczenia wyszukanym i wystylizowanym
strojem i zachowaniem. W swojej wizji romantycznego artysty nie widział miejsca dla rodziny i obowiązków wynikających z jej posiadania.
Również charakter poety mógł zaważyć na jego życiowej samotności. Słowacki nie wzbudzał sympatii wielu mu znanych współczesnych. Sam nie pisał
pochlebnie o innych. Nie lubił m.in. Adama Mickiewicza, Joachima Lelewela,
Antoniego Edwarda Odyńca, Fryderyka Chopina. Jako dziecko poeta niekorzystnie został oceniony przez Odyńca, który pisał o nim tak:
Ja sam jednakże pomimo najszczerszej chęci nie mogłem polubić go tak, jak czułem, że byłbym
powinien przez przyjaźń do matki. A co mnie odpychało najbardziej, to tak niezwyczajna w dziecku,
a ciągła jakaś ironia, z którą sam popisywać się lubił9.
Słowacki opisywany był jako egocentryk i indywidualista. Jego egocentryzm, jak pisze Kowalczykowa, był połączony z silnym dążeniem autokreacyjnym10. Wystylizowane, czasem nawet dziwne zachowanie dało pretekst do
ocenienia go przez współczesnych jako osobnika nerwowego, zawistnego, sarkastycznego i pełnego ironii. Z relacji i listów wiemy, iż nie mógł znieść pochwał
wygłaszanych pod adresem Mickiewicza, a nawet Racine’a. Charakteryzowała
go ponoć „zimna, egoistyczna pycha i ciągłe bajroniczne pozowanie na efekt”11.
Przytoczę jeszcze ocenę charakteru poety dokonaną po latach przez biografa
P. Chmielowskiego: „Był samolubnym, w sobie zamkniętym; wszystko do siebie
tylko odnosił. W 1832 r., kiedy wychodziły pierwsze 2 tomiki jego poezyj, umarł
7
8
9
10
11
J. Dackiewicz, W romantycznym Paryżu, Warszawa 1966, s. 83.
A. Kowalczykowa, Słowacki, Warszawa 1994, s. 53.
J. Jankowski, Nieromantyczni romantycy, Wrocław 1977, s. 185.
A. Kowalczykowa, Słowacki, s. 55.
J. Starnawski, Słowacki we wspomnieniach współczesnych, Wrocław 1956, s. 6–8.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 121
2010-02-08 13:50:51
122
AGNIESZKA KOMAR
wielki poeta Goethe. W listach Słowackiego z tego czasu znajdujemy wyznanie, które doskonale charakteryzuje jego uczucia: »Dowiedziawszy się – powiada
– o śmierci Goethego, pomyślałem sobie, że Bóg go wziął z tego świata, ażeby dla mnie, wydającego poezye, zrobił miejsce na świecie«. Miał wówczas rok
23-ci”12. Człowiek o tak opisywanym charakterze niewątpliwie nie był uznawany za dobry materiał na głowę rodziny, przyszłego męża bądź ojca. Mimo że
rodzinom panien na wydaniu mógł imponować status poety, jego charakter mógł
obudzić spore wątpliwości troskliwych opiekunów.
Młodości Juliusza Słowackiego biografowie przypisują duże znaczenie. Na
ukształtowanie się charakteru ekscentrycznego poety wpłynęło dzieciństwo spędzone pod troskliwą kuratelą matki Salomei Słowackiej, później Bécu, z domu
Januszewskiej. Jego ojciec Euzebiusz Słowacki, literat i profesor wymowy, zmarł
bowiem na gruźlicę w 1814 roku, kiedy Juliusz miał pięć lat. Matka dbała o edukację syna i sprawowała nad nim opiekę. Po trzech latach Salomea Słowacka, po
raz drugi, wyszła za mąż za profesora uniwersytetu wileńskiego Augusta Bécu.
Poetę zaskoczył rychle zaplanowany ślub matki. W kolejnych latach wychowywał się, jako dziecko profesorskie, w intelektualnej atmosferze. W domu państwa
Bécu prowadzono bogate życie towarzyskie13. Tragiczna śmierć ojczyma, który
zginął rażony piorunem, była ciosem dla całej rodziny. Poeta pozostał przez całe
życie w bliskiej relacji z matką. Obfita, wieloletnia korespondencja, pełna miłosnych zapewnień, pokazuje, jak ważna była matka w życiu Słowackiego. Jako
osoba bardzo wrażliwa zaszczepiła w nim podziw dla sentymentalizmu. Niewątpliwie była najważniejszą kobietą w jego życiu.
Życie Słowackiego, tak jak i innych polskich artystów, w dużej mierze warunkowała sytuacja polityczna panująca na ziemiach polskich. Po powstaniu listopadowym większość twórców zdecydowała się na wyjazd za granicę razem z falą
Wielkiej Emigracji. Poza granicami kraju żyli najwięksi polscy poeci: Adam Mickiewicz, Zygmunt Krasiński, Cyprian Kamil Norwid, a także Juliusz Słowacki.
Na emigracji Juliusz Słowacki prowadził życie typowego artysty-kawalera ówczesnych czasów. Czas spędzał na pracy i rozlicznych kontaktach towarzyskich.
Pozycja społeczna zobowiązywała go do bywania na salonach, obracania się
w odpowiednim towarzystwie. Ważnym elementem jego biografii były podróże.
Nie mając zobowiązań rodzinnych i posiadając zabezpieczenie finansowe w postaci renty po ojcu, poeta bez przeszkód mógł podejmować decyzję o wyjazdach.
Emigracyjne życie nie sprzyjało zawieraniu małżeństw. Alina Witkowska
w książce Cześć i skandale. O emigracyjnym doświadczeniu Polaków udowadnia,
iż „kultura samotnych mężczyzn jest zjawiskiem emigracyjnym”14. Kraj w więk12 P. Chmielowski, Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego: zarys literacki, Kraków 1895, s. 98.
13 A. Kowalczykowa, Słowacki, s. 55.
14 A. Witkowska, Cześć i skandale. O emigracyjnym doświadczeniu Polaków, Warszawa
1997, s. 31.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 122
2010-02-08 13:50:51
Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego
123
szości opuszczali politycznie uwikłani kawalerowie. Z biegiem lat niektórzy
z nich wstępowali na emigracji w związki małżeńskie lub też sprowadzali rodzinę
z kraju. Mimo to bezżenni stanowili wysoki procent społeczności emigracyjnej.
Artyści, którzy wyjechali z kraju, znaleźli się w emigracyjnym środowisku pełnym samotnych mężczyzn, prowadzących kawalerski tryb życia. Na takowy składały się typowo męskie rozrywki: gry hazardowe, alkohol, seks. Znaczący wzrost
zachorowań na choroby weneryczne i gruźlicę był związany z takim stylem życia
Polaków i z niskimi dochodami artystów tworzących na emigracji. Większość
z nich żyła na granicy ubóstwa i nędzy. Lęk przed tym, że nie utrzymają rodziny,
stawał się lękiem rzeczywistym.
Jak Juliusz Słowacki korzystał z uroków kawalerskiego życia? Nie różniło
się ono wiele od życia innych polskich emigrantów. Relacje o jego flirtach są
raczej ogólne i dyskretne, mimo iż życie towarzyskie prowadził ożywione. Poeta
nie stronił od używek – pewne jest, że w czasie biesiad kosztował wina i tytoniu.
O tym, iż cygaro nie było mu obce, wiemy z wielu relacji współczesnych. W biografii poety autorstwa Jana Zielińskiego znajdujemy wyraźne sugestie świadczące
o tym, iż mógł mieć doświadczenie z narkotykami. Odczytanie poematu Lambro
pod kątem motywów narkotycznych, jakiego dokonał Zieliński, wskazuje na znajomość zarówno objawów zewnętrznych, wewnętrznych (halucynacje), jak i fizjologicznych narkotycznego transu15. Znajomość ta może sugerować styczność
autora Lambro z opium lub innymi narkotykami. Poemat datuje się nie później niż
na luty 1832 roku, co skłania do wniosku, iż poeta mógł mieć doświadczenia narkotykowe jeszcze w Polsce, a także w Anglii bądź później w Paryżu16. W Polsce
czy też w okresie podróży, chorujący poeta mógł zażywać medykamenty na bazie
opium (były one powszechnie stosowane) – dawki byłyby w tym przypadku małe
i przyjmowane nieświadomie. Nie można też jednak wykluczyć eksperymentu,
jakiego poeta mógł się podjąć, przyjmując dawki narkotyku świadomie, w celu
wywołania natchnionych halucynacji17.
W Anglii opium było popularne wśród artystów. Eksperymenty z opium
bądź też regularne przyjmowanie go jest kojarzone z takimi znanymi artystami,
jak: J. Keats, W. Scott, E. Barrett-Browning, G. Byron, P. i M. Shelley. Należy
zaznaczyć, iż podczas miesięcznego pobytu polskiego poety w Londynie miał on
kontakt z brytyjskim światem literackim, choćby przez osobę Leigha Ritchiego.
Również we Francji Słowacki mógł mieć okazję do poznania narkotyków. Paryż
znał już adaptację Alfreda de Musset Confessions o Fan English Opium Eater
czy opowiadanie Balzaka L’Opium. Podróż na Wschód polskiego artysty mogła
dać kolejną okazję do kontaktu z narkotykami. W liście do matki z 15 czerwca
1837 roku poeta pisze: „Mam także sziszę czyli nargillę. Jest to rodzaj szklanej
lulki z której pali się tytuń. [...] Z takich lulek palą wschodnie damy i bardzo im
15
16
17
J. Zieliński, SzatAnioł. Powikłane życie Juliusza Słowackiego, Warszawa 2000, s. 79–83.
Ibidem, s. 82.
Ibidem.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 123
2010-02-08 13:50:51
124
AGNIESZKA KOMAR
z tym ładnie. Ubrany w arabskim płaszczu, siedząc na tureckim dywanie, paląc
z wschodniej lulki będę ranne wizyty przyjmował”18. Mowa w tym liście do matki tylko o tytoniu, ale urządzenie opisane i przywiezione przez poetę ze Wschodu
służyło przede wszystkim do palenia tytoniu i haszyszu. Zieliński w swych analizach odnajduje w Beniowskim motyw palenia haszyszu, co oczywiście niczego nie dowodzi, poza bogatą wiedzą Słowackiego w kwestii różnych aspektów
zażywania narkotyków. Trudno ocenić jedynie na podstawie literackich opisów
i wzmianek w listach, czy świadomie bądź nieświadomie Juliusz Słowacki zażywał narkotyki.
Kawalerska swoboda zwykle odpowiadała artystom. Oddzieleni od społeczeństwa polskiego i rodzin, które w większości pozostawały w kraju, nie odczuwali nacisków społecznych ani presji rodziców, by się ustatkować. Liczne listy
i sporadyczne wizyty nie zawsze wystarczały, by wywrzeć na młodego kawalera
odpowiedni wpływ (udało się to m.in. gen. Krasińskiemu, który wpłynął na syna
i doprowadził do jego małżeństwa z Elżbietą Branicką). Przez wielu emigrantów
ciężar życia na obczyźnie przyjmowany był za tymczasowy – nie chcieli zakładać
rodzin, bo liczyli się z tym, że kiedyś wrócą do kraju. Liczne podróże po Europie i częste zmiany zamieszkania – w poszukiwaniu lepszej posady czy lepszych
zleceń – nie sprzyjały małżeńskiej stabilizacji. Negowanie stagnacyjnego życia
przez romantyków to jednoczesne wykluczenie założenia rodziny. Ruchliwość
geograficzna stała się cechą samotnych (Chopin, Słowacki, Norwid) – bywali oni
nie tyle pielgrzymami, ile wędrowcami.
O tym, że kawalerski tryb życia odpowiadał poecie, świadczyć mogą m.in.
jego relacje z pobytu w Rzymie. W stolicy Włoch Słowacki zamieszkał w tym
samym hotelu – Babuino – przy Srada Babuino 165, co Teofil i Hersylia Januszewscy. W jednym z listów do matki poeta jednak przyznaje się do nieporozumień, do jakich doszło między nim a Teofilem Januszewskim. Ich powodem
miała być obecność nowych znajomych Słowackiego, grupy przybyłych do Rzymu Polaków, którzy „przywykli do kawalerskiego, biegającego i cygara palącego
życia”19. Kawalerski tryb życia stał się uciążliwy dla państwa Januszewskich,
z którymi Słowacki w wynajętym lokum dzielił salon. W dużo późniejszych listach dowiadujemy się, iż nocne uciążliwości nie były spowodowane przez duże
grono rodaków, ale przez samego poetę, który wracał bardzo późno ze spacerów
i spotkań z Zygmuntem Krasińskim i bynajmniej nie dbał o zachowanie ciszy
nocnej. Historia ta wskazuje na fakt, iż poeta prowadził życie towarzyskie, swobodnie korzystając z uroków kawalerstwa.
Również podróże poety wskazują na jego umiłowanie swobody. Łatwość
podejmowania decyzji o wyjazdach spowodowana była brakiem zobowiązań
(rodzina niewątpliwie takowe by stanowiła) i fascynacją światem. Wpasowywa18
19
Ibidem, s. 85.
Ibidem, s. 152.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 124
2010-02-08 13:50:51
Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego
125
ła się do konwencji artysty-pielgrzyma czy romantycznego wędrowca. Podróże
śladem największych romantyków (np. Byrona czy Chateaubrianda) były modne i pożądane, by kreować wizerunek romantyka, poznać świat, który poznali
już inni.
Podróże Słowackiego zaczęły się już w młodości. Po ukończeniu studiów
prawniczych w Wilnie zamieszkał w Warszawie, gdzie objął posadę aplikanta
w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Po wybuchu powstania listopadowego zaangażował się w pracę w powstańczym Biurze Dyplomatycznym księcia
Adama Jerzego Czartoryskiego. Niedługo potem wyruszył z misją dyplomatyczną
Rządu Narodowego do Londynu. Z Anglii udał się do Francji. W Paryżu w środowisku polskiej emigracji czuł się osamotniony, co zmobilizowało go do wyjazdu
do Genewy. We Włoszech mieszkał m.in. w Rzymie, Neapolu i Sorrento.
Jego kolejny pomysł – wyjazd na Wschód – wydaje się dość nagły i spontaniczny. Przysyłane regularnie przez matkę odsetki od pozostawionego przez ojca
kapitału dawały poecie niezależność i pozwalały na realizację kolejnych wyjazdów. Po podróżach do Grecji, Egiptu Palestyny (1836–1837) poeta przybył po
raz drugi w swoim życiu do Włoch. Dopiero z końcem 1838 roku powrócił przez
Florencję do Paryża, by pozostać tu już do końca życia.
Pisząc o trybie samotnego życia, jakie prowadził Słowacki, należy wspomnieć
o chorobie, na którą zapadł. Jako dziecko poeta był wątłej budowy i słabego zdrowia. Z gruźlicą zmagał się od najmłodszych lat. W liście z 6 grudnia 1827 roku
poeta pisał: „morskie kąpiele bardzo dobry wpływ miały na moje zdrowie i przez
całe lato nie czułem żadnego bólu w piersiach, teraz jednak po odetchnięciu klimatem wileńskim znów czasem ten ból powraca”20. Gruźlica należała ówcześnie do najgroźniejszych chorób – zabierała tysiące istnień ludzkich w sile wieku.
Każdy znał kogoś, kto chorował i zmarł na gruźlicę, a prawie każdy miał chorobę
w dalszej lub bliższej rodzinie lub też sam na nią cierpiał. Choroba wiązała się
przyczynowo z warunkami mieszkaniowymi, trybem życia, złym odżywianiem
i warunkami pracy. Bieda, w jakiej żyli polscy artyści emigracyjni, czasem wręcz
ewidentne niedożywienie, sprzyjały rozwojowi suchot.
Triumf epidemiologiczny gruźlicy nie uszedł uwadze ludzi pióra – artystów,
którzy na stronach swoich dzieł dali wyraz zainteresowaniu obserwowanym zjawiskiem. O gruźlicy wspominali liczni XVIII- i XIX-wieczni pamiętnikarze.
W literaturze XIX i XX stulecia roi się od postaci doświadczonych przez gruźlicę. Występują one między innymi w tak znanych utworach, jak Dama kameliowa
A. Dumasa, Czarodziejska góra T. Manna czy Brzezina J. Iwaszkiewicza.
Gruźlica spowodowała śmierć Słowackiego w wieku 40 lat. Przez lata zmagań z chorobą często wyrażał obawę o własne zdrowie. Żył w cieniu problemów
ze zdrowiem, a to wpływało na jakość jego kontaktów towarzyskich. Mogło też
zrodzić obawę przed trwałym związkiem, jako dodatkowym obciążeniem, za jakie
20
Ibidem, s. 40.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 125
2010-02-08 13:50:51
126
AGNIESZKA KOMAR
była postrzegana rodzina i małżeństwo, przez wielu artystów pierwszej połowy
XIX wieku. Bezustanna troska o własne zdrowie rozwijała egocentryzm poety.
Alina Witkowska opisuje trzy drogi samotności emigracyjnej. Pierwszą z nich
była rezygnacja z kawalerstwa i emigracyjne małżeństwo – taką drogę wybrał
m.in. Adam Mickiewicz, Zygmunt Krasiński, Bohdan Zaleski. Kolejną możliwością było wycofanie się z życia i samobójstwo. Samobójstwo, jak pisze Witkowska:
„zaczyna być znaczącym rysem egzystencji emigracyjnej w [...] przejściowych latach między chwilowością emigracji a jej długim trwaniem”21. Trzecią drogą było
zwrócenie się ku religijności i zastąpienie absolutu ojczyzny absolutem Boga.
Emigranci rozwijający życie religijne i duchowe zebrali się wokół Adama
Mickiewicza. Nazwali się Braćmi Zjednoczonymi i wspólnie praktykowali modlitwę, zasady wiary i życia religijnego. Wśród Braci znaleźli się oprócz Mickiewicza: Ignacy Domeyko, Antoni Gorecki, Józef i Bogdan Zalescy, Stefan Witwicki, Cezary Plater, Bogdan Jański22. W samym Mickiewiczu upatrywano religijną
osobowość jednoczącą polskich artystów emigracyjnych. Bracia zaprzestali działalności z powodu ojcowskich obowiązków Mickiewicza i wyjazdu Domeyki do
Chile. Emigracyjne środowisko łaknące religijnych uniesień i duchowych przeżyć
łatwo uległo charyzmatycznemu przywódcy religijnemu – Andrzejowi Towiańskiemu. Zgromadził on wokół siebie w Paryżu wielu uczniów spośród artystów
– emigrantów, m.in. Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Seweryna Goszczyńskiego czy fotografa Michała Szweycera.
Zwrócenie się ku religijności odnajdujemy również w biografii Słowackiego.
Głęboką przemianę duchową poeta przebył pod wpływem Andrzeja Towiańskiego. Przyłączył się do kręgu jego wyznawców i przez rok stosował się do ich reguł.
Ostatecznie jednak nie wytrzymał przymusu okazywania pokory Mickiewiczowi i popadł w otwarty konflikt z wyznawcami towianizmu. Potrzeby religijności
i duchowości, mimo opuszczenia szeregów Towiańskiego, nie zanikły. Podczas
pobytu w Pornic nad Atlantykiem poeta przeżył objawienie – doświadczył kontaktu z Bogiem. To zaś sprawiło, iż poczuł się prorokiem i wizjonerem. Twórczość
ostatnich lat życia Słowackiego to twórczość mistyczna, gdzie idea indywidualizmu zrealizowała się w pełni.
Działalność polityczna wypełniała życie wielu artystów skazanych na emigracyjną tułaczkę. Epizod politycznej konspiracji czy walki jest elementem życiorysu prawie każdego polskiego romantyka. Zbyt aktywne angażowanie się w konspirację i walkę „dla sprawy” często uniemożliwiało kawalerom ożenek, gdyż
na własne życie prywatne nie starczało im czasu i zapału. Polityka wygrywała
z prozą życia, a plany matrymonialne w obliczu ojczyzny ciemiężonej przez zaborcę wdawały się śmieszne. Słowacki był orędownikiem walki o niepodległość
i zaangażował się już w młodości w sprawy polityczne.
21
22
A. Witkowska, op. cit., s. 58–59.
Ibidem, s. 61.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 126
2010-02-08 13:50:51
Kawalerskie życie Juliusza Słowackiego
127
Słowackiemu przez lata wytykano, że w czasie powstania wyjechał za granicę i nie walczył. Poeta wybrał inną patriotyczną ścieżkę. Zaangażował się we
współpracę z księciem Adamem Czartoryskim, który stanął na czele Rządu Narodowego i pracował w jego Biurze Dyplomatycznym. Później zaś wysłany z misją
kurierską, wybrał się w podróż do Anglii. Po upadku powstania listopadowego
pozostał na emigracji. Problematyka patriotyczna była przez poetę poruszana
w wielu utworach. Sprawa polskiej niepodległości była dla niego bardzo istotna. Marzył mu się powrót do kraju. Możliwe, że gdyby marzenie się ziściło, to
w Polsce zdecydowałby się na małżeństwo i stabilizację.
Rozpatrując perypetie biograficzne polskich pisarzy doby romantyzmu,
można stosunkowo łatwo dostrzec zbieżności i podobieństwa w indywidualnych
doświadczeniach23. Życie romantyka, bez względu na jego indywidualną świadomość i tożsamość ideowo-filozoficzną, stanowiło splot wydarzeń, bardziej lub
mniej przypadkowych, zawsze jednak zależnych od ducha epoki i obowiązującego w niej specyficznego kodu myślenia i działania, narzucających się każdemu
człowiekowi bez wyjątku, nawet najbardziej zatwardziałemu w swych przekonaniach racjonaliście czy agnostykowi. Słowem, żyjąc w romantyzmie – człowiek
przyjmował jego cząstkę24.
Na zjawisko rozpowszechnionego starokawalerstwa w romantycznej Europie wpływał nie tylko ówczesny światopogląd, ale i czynniki, które sprawiły, iż
legenda „artysty samotnika-kawalera” mogła się spełnić. Przedwczesna śmierć,
jaka dotknęła najznamienitszych artystów pierwszej połowy XIX wieku, uniemożliwiła im zawarcie małżeństwa, założenie rodziny. Wielka Emigracja przyczyniła się do podjęcia przez wielu polskich artystów decyzji o kawalerskim życiu. Decydowały o tym czynniki ekonomiczne – bieda i trudności w znalezieniu
pracy. Brak stabilizacji życiowej wielu polskich artystów był przyczyną ich późniejszej samotniczej doli.
Artysta pierwszej połowy XIX wieku pojmowany był jako człowiek wolny, poświęcający się jedynie sztuce. Juliusz Słowacki idealnie wpisał się w ten
romantyczny model. Był kawalerem, dandysem, wolnym i podróżującym poetą.
Przeżył w swoim życiu zawód miłosny, przez co doskonale wpasował się w rolę
cierpiącego młodzieńca. Odbył podróż na Wschód, przeżył przemianę duchową.
Jego biografia jest idealnym przykładem wykreowania się na artystę romantycznego i stanowi wzorzec niedościgniony dla wielu innych. Ceną, jaką przyszło Słowackiemu za to zapłacić, była samotność.
Niezbitym faktem jest, że gdyby Słowacki chciał się ożenić, znalazłby odpowiednią kandydatkę na żonę. W jego biografii odnajdujemy wiele przypadkowych romansów, zauroczeń, ale brakuje poważnego i dojrzałego zaangażowania
23
M. Strzyżewski, Model „biografii typowej” romantyka, [w:] Biografie romantycznych poetów, red. Z. Trojanowiczowa, J. Borowczyk, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Poznań
2007, s. 103.
24 Ibidem, s. 105.
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 127
2010-02-08 13:50:51
128
AGNIESZKA KOMAR
w plany małżeńskie. Matrymonialnych pomysłów, m.in. z Marią Wodzińską czy
Ludwiką Śniadecką, nie należy traktować zbyt serio, gdyż nie mamy dowodów
w materiałach źródłowych na powagę tych zamiarów. Niedojrzałość do małżeństwa i indywidualizm sprawiły, że ideał kawalerskiego życia należący do trendów epoki stał się jednocześnie osobistym ideałem poety. Tę zgodność możemy
uznać za przyczynę kawalerstwa Juliusza Słowackiego.
Juliusz Słowacki’s bachelor life –
following a popular trend or creating himself?
Summary
Juliusz Słowacki’s short – less than 40 years long – life was full of adventures and relations,
but to a large extent the poet remained alone throughout his life. Despite numerous affairs and several more serious relationships, Słowacki did not found a companion for life. Thoughts of marriage
never culminated in an engagement and a happy wedding ceremony. The poet did seek the hand of
several ladies in his life, but for various reasons his courtship was never successful enough for him
to plan a future together with any of them.
From his early youth, Juliusz Słowacki was convinced he was unique. It seems also that liberty
and freedom of doing what he chose were values he particularly cherished. The cult of individuality and freedom was characteristic of the greatest Romantic artists. These ideas became the main
slogans in the fight against the marriage grind. Was it the Romantic ideas and a reluctance to marry
that made the Polish poet, Juliusz Słowacki, live his life alone and die without leaving any descendants?
The ideal of the first half of the 19th century was a free artist capable of sacrifices only in the
name of art that was the only value to him. Love and marriage were separated by a thick screen of
sexual freedom, which made it possible for people to live in common-law marriages or short-term
relationships. Severe criticism of marriage made most artists decide not to marry and not to start
a family. Those who remained single included Juliusz Słowacki.
Juliusz Słowacki’s biography shows that he never became ready to decide to marry. The poet’s
youthful loves, from the time when he was a student at the Vilnius University – Ludwika Śniadecka,
older by nine years, and Julia Michalska – stood no chance of becoming serious relationships. The
poet was interested in inaccessible and unattainable women – either older (Ludwika Śniadecka) or
much wealthier (Maria Wodzińska, Aleksandra Moszczyńska). His love affairs were perhaps (consciously or subconsciously) to model him on his own idea of a Romantic artist.
Juliusz Słowacki’s biography (or rather his love dossier), just like many other biographies of
Polish and foreign artists, shows that the artists’ love affairs were often short-lived and their friendships were very superficial and based only on fascination. The Polish Romantic poet did have marriage plans but only when he saw some financial benefit in a possible marital relationship. This may
be regarded as a contradiction and internal conflict experienced by the poet – a dilemma between
the Romantic idea of bachelor freedom and a desire for personal happiness that could perhaps be
achieved in an advantageous marriage.
Translated by Anna Kijak
Prace Literackie 49, 2009
© for this edition by CNS
Prace-Literackie-49.indb 128
2010-02-08 13:50:52