Fabian_Balicki_Tylko_brazowo_biali_Czarn[...] - Fabian Balicki
Transkrypt
Fabian_Balicki_Tylko_brazowo_biali_Czarn[...] - Fabian Balicki
2 Fabian Balicki Zapomniany rozdział: „Zabronione jest: wykrzykiwać hasła, które inne osoby w swej wypowiedzi, z powodu koloru skóry, religii, płci lub seksualnej orientacji, zniesławiają.” Wyciąg z regulaminu dla odwiedzających stadion Millerntor klubu FC St. Pauli w Hamburgu Tylko brązowo-biali: czarna perła z książki Więcej niż piłka nożna? St. Pauli jest tą możliwością Hamburg, grudzień 2016 Plac przed trybuną południową 4 Niniejszy tekst Tylko brązowo-biali: Czarna Perła jest niewydrukowanym rozdziałem książki Więcej niż piłka nożna? St. Pauli jest tą możliwością. Wszelkie prawa do tekstu należą do autora Fabiana Balickiego, prawa do fotografii zamieszczonych w tekście należą do FC St. Pauli. Tekst © Copyright by Fabian Balicki 2016 Fotografie © Copyright by FC St. Pauli Wstęp Książka Więcej niż piłka nożna? St. Pauli jest tą możliwością znika z półek księgarń i nie będzie wznowiona. Bo też w ewentualnym nowym wydaniu należałoby parę rzeczy uaktualnić, a przecież to dotychczasowe wydanie, zapis okresu zamkniętego ostatecznym oddaniem do użytku nowego stadionu FC St. Pauli, pięknego Millerntor, nie powinno być już zmieniane. Pewien rozdział historii tego kultowego klubu znad Łaby został wtedy zamknięty. No właśnie, rozdział... Jeden z nich, zatytułowany Tylko brązowo-biali: czarna perła był już gotowy podczas pisania książki i został w składzie... zapomniany. Gdybym go nie zapomniał, w książce brakowałoby dla równowagi innych rozdziałów. Może wtedy powstałoby coś takiego jak Miejsca na St. Pauli: Knajpy z opisami knajp na Kiezu, w których do dzisiaj można palić (wszystko) i muzyka leci tylko z szafy grającej, wybierana przez gości. A może powstałby rozdział o fankach FC St. Pauli, stanowiących jedną czwartą kibiców, a może rozdział o ludziach ze Śląska, którzy po wojnie grali dla FC St. Pauli, a może rozdział... Wyszło tak, jak wyszło, innych rozdziałów nie będzie, a ja nadrabiam tylko moje zapomnienie. Rozdział jest przeznaczony dla wszystkich czytelników książki, żeby mieli teraz „pełne wydanie”. Albo inaczej: ten rozdział należało bezwzględnie oddać do czytania osobom interesującym się St. Pauli w Hamburgu – i to właśnie czynię. Fabian Balicki Hamburg, grudzień 2016 r. 6 Tylko brązowo-biali: Czarna Perła Jeżeli ktoś myśli, że FC St. Pauli ma wśród fanów piłki nożnej renomę „innego klubu” dopiero od lat 8o., kiedy to punkowcy zostali głównymi jego kibicami, jest w błędzie. Klub już ponad 50 lat temu robił, co mógł, aby być czymś więcej, czymś takim jak dzielnica St. Pauli: szczególnie otwartym na świat i tolerancyjnym. W roku 1963 utworzono obecną Bundesligę i FC St. Pauli z nadzieją na awans do niej zatrudnił wtedy hamburczyka Otto Westphala na stanowisku trenera. Ten musiał jednak przebyć daleką drogę do klubu, bo trenował właśnie w byłej kolonii niemieckiej – Togo – reprezentację tego kraju. Faktycznie był on „ojcem” współczesnej piłki w tym afrykańskim państwie. Kiedy wrócił do Hamburga, na St. Pauli, okazało się, że na nowy sezon brakuje zawodnika na „10”. Westphal zaproponował swojego podopiecznego z reprezentacji togijskiej, młodego piłkarza Guy Kokou Acolatse. Guy Kokou Acolatse był najlepszym piłkarzem Togo i zadebiutował w reprezentacji swojego kraju w wieku 17 lat. Mimo ofert z Belgii i Francji zaufał swojemu byłemu trenerowi i zdecydował się na kraj, o którym nic nie wiedział, na Niemcy, na St. Pauli. Tym samym został pierwszym czarnoskórym zawodnikiem w historii niemieckiej piłki nożnej. Klub rozegrał to medialnie i sprzedał wyłączne prawo do informowania o Guy Kokou Acolatse największej gazecie codziennej tamtych czasów – dziennikowi „Bild”. Była to na owe czasy niesamowita reklama, która podobno zapoczątkowała medialne promowanie zawodników. Kiedy 14 lipca 1963 roku 23-letni afrykański piłkarz podjeżdżał pierwszy raz pod stadion FC St. Pauli, zdziwił się stojącym tam parotysięcznym tłumem. Zapytał swojego trenera, czy ci ludzie przyszli na mecz. „Nie, oni przyszli tu dla ciebie” – odpowiedział trener Westphal. Gazety jeszcze przed jego pierwszym meczem pisały: „Czarny jak noc, szybki jak antylopa i z siłą kopnięcia jak pocisk na słonia”. Jego pierwszy mecz o punkty odbył się 11 sierpnia 1963 roku w spotkaniu przeciwko lokalnej drużynie Altona 93. Zespół FC St. Pauli wygrał 4:1, a gazety przechodziły same siebie: „Ten chłopak jest na najlepszej drodze do zostania człowiekiem roku w Hamburgu”. Kto został wtedy człowiekiem roku w mieście nad Łabą, nie wiadomo, ale dla kibiców brązowo-białych był to na pewno Acolatse, nazywany przez nich Czarną Perłą. Przez trzy lata od przyjazdu zagrał w 43 meczach o punkty, w których strzelił sześć bramek, a po każdej wykręcał salto. Ważniejsze jednak było to, że wypracowywał on Guy Kokou Acolatse i jego trener Otto Westphal 8 sytuacje podbramkowe, które ówcześni napastnicy Horst Haecks i Peter Osterhoff zamieniali w bramki. W dużej mierze dzięki tej trójce drużyna FC St. Pauli wygrała ligę północnoniemiecką i o wejście do nowo powstałej Bundesligi musiała rozegrać mecze z Bayernem Monachium. Tak... Bayern Monachium nie od razu był drużyną mistrzów, ale jak ten klub z południa Niemiec do tego doszedł, opisane zostało w rozdziale Tylko brązowo-biali: stronnicza historia niemieckiej piłki nożnej. Te mecze przeciwko Bayernowi Monachium wspomina Acolatse ze swoich hamburskich spotkań najczęściej. 6 czerwca 1964 roku zagrał bowiem przeciwko najlepszemu niemieckiemu piłkarzowi ostatniego stulecia. W tym dniu właśnie rozpoczęła się legenda Franza Beckenbauera. 18-letni Beckenbauer rozegrał tego dnia swój pierwszy mecz i to właśnie przeciwko FC St. Pauli, strzelając dla Bayernu Monachium swoją pierwszą bramkę. Monachijczycy wygrali to spotkanie 4:0. W rewanżu zawodnicy FC St. Pauli również przegrali, a honorową bramkę strzelił tam dla Piratów właśnie Acolatse. Monachium rozpoczęło wtedy swój marsz do tytułu najlepszego zespołu Europy. Swoją grą Acolatse zarabiał na ówczesne czasy bardzo dobrze. Dostawał prawie 2000 marek miesięcznie, co stanowiło pięciokrotność średniej krajowej w tamtym okresie. W dobie brakujących miejsc zakwaterowania miał on własne mieszkanie i jak wspomina z uśmiechem – „bardzo lubiane przez kolegów z drużyny”. Jeździł najpierw fiatem, by przesiąść się następnie na marzenie nie tylko niemieckich kierowców z lat 60.: VW 1600. Kiedy współcześnie pyta się Acolatse, czy wtedy mógł pójść samotnie do knajpy jako Afrykańczyk, odpowiada: „Naturalnie, chodziłem sam do knajp. Siadałem i zamawiałem Alsterwasser, czyli piwo z lemoniadą. I ludzie patrzyli na mnie”. Dla niego było to zabawne, tak jak przekręcanie nazwiska Acolatse w gazetach: „Apokalypse”, „Akolapse”, „Eukalyptus”, „Schokolatse”. A jak było na boisku z przeciwnikami? Jeśli któryś zachowywał się nie fair, to Acolatse robił duże oczy i mówił: „Ej, jak mnie jeszcze raz dotkniesz, to cię ugryzę. Niger gryzie”. Ci piłkarze byli dużo starsi niż Acolatse, ale od tej chwili bali się go. W życiu poza boiskiem nie narzekał na nudę. Mieszkając w Hamburgu, żenił się i rozwodził trzy razy. Z tą samą kobietą... Z nią też ma syna, który w 2016 roku obchodził 50. urodziny i nadal mieszka w Hamburgu. Acolatse był też w tamtych czasach dziennikarzem hamburskich gazet, aktorem filmowym oraz „ozdobą” pokazującą się na oficjalnych promocjach domu wysyłkowego Otto. Jako piłkarz grał dla FC St. Pauli w sumie przez sześć sezonów. Od roku 1963 do 1965 i od 1970 do 1973, kiedy to przestał grać i został trenerem młodzieżowym w innej dzielnicy Hamburga, w Bergedorf. W 1980 roku opuścił hanzeatyckie miasto, gdyż dostał pracę w Paris St. Germain. Acolatse mieszka do dziś w Paryżu i jeszcze w 2010 roku był trenerem dziecięcym, gdyż – jak mówi – „trzeba ściągnąć je z ulicy i dać im szansę”. Guy Kokou Acolatse w meczu przeciwko Neumünster 20.10.1963 10 I tak też dzisiaj robią zarówno klub, jak i fani FC St. Pauli. Pomagają tym, którzy pomocy potrzebują, i dają im szansę. Hasłem kibiców było od zawsze „No borders” – „Bez granic”. Kiedy kilka lat temu duża grupa Afrykańczyków zalazła schronienie w jednym z kościołów w Hamburgu na St. Pauli, nazwano tę grupę Lampedusa, od wyspy, na którą dotarli jako uchodźcy. Żeby pomóc im w integracji, ludzie z St. Pauli stworzyli z nich zespół piłkarski, który występował pod nazwą „FC Lampedusa”. Jesienią 2016 roku FC St. Pauli włączyło ten zespół w struktury swojego klubu jako oficjalną sekcję piłkarską „FC Lampedusa St. Pauli”. Ci grający w piłkę uchodźcy mają od tego czasu profesjonalne boisko do gry, opiekę medyczną i wszystko to, co mają inni sportowcy brązowo-białych. Fani nie tylko wprowadzili sekcję piłkarską uchodźców w struktury swojego klubu, ale robią w zakresie pomocy potrzebującym dużo więcej. Niech przykładem tego będzie parę wybranych wydarzeń z ostatnich dwóch lat. Latem 2015 roku St. Pauli Ultras kupili 50 biletów i zabrali na mecz 50 przybyłych do Hamburga uchodźców. Później fani razem z klubem zorganizowali wszystko tak, aby podczas meczu pucharowego przeciwko Borussii Dortmund spotkanie odbyło się pod hasłem „Refugees Welcome”, a klub w tym dniu podarował uchodźcom 1000 wejściówek . Na każdy mecz fanki St. Pauli organizują grupę złożoną z kobiet uchodźców. Muszę przyznać, że stanie na spotkaniu piłkarskim obok grupy kobiet w chustach, które skandują: „St. Pauli!”, ma w sobie coś niezwykłego. St. Pauli Skinheads zorganizowali też spotkanie, na którym grillowali z uchodźcami, którzy ryzykując życiem, przedostali się przez Morze Śródziemne do Europy. Bardzo często fani organizują zbiórkę ubrań dla uchodźców. Jest to bardzo ciekawy widok, kiedy kibice z szalami i flagami St. Pauli z widniejącymi na nich trupimi czaszkami idą w stronę stadionu, trzymając wielkie torby z ubraniami dla potrzebujących. Tych akcji jest dużo i może jest to zasługa pamięci kibiców o Czarnej Perle? Ale nie zapominajmy, że na St. Pauli gra się też w piłkę, i to od ponad 100 lat... Kiedy z okazji 100-lecia FC St. Pauli, w 2010 roku, starszy już Guy Kokou Acolatse dowożony był na uroczystości jubileuszowe, wyskoczył z zatrzymującego się auta przed stadionem Millerntor, tak jak to zrobił 14 lipca 1963 roku, kiedy to usłyszał, że te kilka tysięcy kibiców czeka na niego. Tym razem pierwsze kroki od razu skierował do stojących w pobliżu kobiet. Po 30 latach nieobecności w Niemczech zagadnął dwie młode matki po niemiecku, z pięknym, starym hamburskim akcentem. Wskazał na dziecko na ramieniu jednej z nich i powiedział: „Piękne dziecko, takie jak moje... tylko w innym kolorze”. Jednocześnie uśmiechnął się szarmancko do obu kobiet. No bo tak to na tym świecie jest. Szarmanckość, dowcip, pracowitość i inteligencja są niezależne od religii, miejsca urodzenia i koloru skóry. Na St. Pauli wiadomo to od dawna. Guy Kokou Acolatse, pierwszy czarnoskóry zawodnik Bundesligi,w drużynie FC St. Pauli roku 1963. 12 Zakończenie Źródła: Rozdział Tylko brązowo-biali: Czarna Perła miał ukazać się w książce o hamburskiej dzielnicy St. Pauli i jej klubie piłkarskim FC St. Pauli. Książka Więcej niż piłka nożna? St. Pauli jest tą możliwością autorstwa Fabiana Balickiego ukazała się bez tego rozdziału w Międzynarodowym Dniu Książki, czyli 23 kwietnia 2015 roku. W tym samym roku, a także w roku 2016 kilkakrotnie znajdowała się ona na pierwszym miejscu bestsellerów książkowych o tematyce sportowej księgarni EMPiK. Jako że wznowienie książki nie jest planowane i tym samym ten zapomniany rozdział nie znajdzie się w kolejnym wydaniu, trafia on w taki oto sposób do czytelników. Johannes Freytag, Acolatse – ein Afrikaner sorgt für Aufsehen, www.ndr.de, 22.04.2013. St. Paulis Guy Acolatse war der erste farbige Profi in Deutschland, www.mopo.de/20795870, 29.07.2010. Die hatten noch nie einen Schwarzen gesehen, „ak – analyse & kritik“ nr 551, 18.6.2010. Bei Regen nix gutt, „Die Zeit“, 23.08.1963. Guy Kokou Acolatse w w roku 2010.