Wokół Odkupiciela 3(65)2004 - Parafia Rzymskokatolicka pw
Transkrypt
Wokół Odkupiciela 3(65)2004 - Parafia Rzymskokatolicka pw
W O / ISSN 1732–2286 Katolicki dwumiesiêcznik redagowany przez Akcjê Katolick¹ Parafii Chrystusa Odkupiciela w Poznaniu, Os. Warszawskie Nr 1(70) styczeń-luty 2005 ukazuje siê od 23.10.1992 r. MARYJA STOLICA MĄDROŚCI W NASZEJ PARAFII D nia 5 stycznia parafia nasza gościła pobłogosławioną przez Papieża ikonę Matki Bożej Sedes Sapientiae – Stolicę Mądrości. Wieczorem o godzinie 20.oo, na Mszy św. odprawionej przez ks. Marka, powitaliśmy Maryję Stolicę Mądrości w naszym kościele. Przez cały następny dzień wystawiony obraz adorowało liczne grono naszych parafian, przy dużym udziale młodzieży oraz nauczycieli. 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego, na wieczornej Mszy św. odprawionej przez ks. bp. Zdzisława Fortuniaka pożegnaliśmy Ikonę Matki Bożej. Obraz przekazany został do Kościoła Ojców Karmelitów, gdzie jeszcze tego samego dnia zakończył swoją peregrynację po Archidiecezji Poznańskiej. –1– Foto, tekst – J. L. Olszewski W O / O Drodzy Czytelnicy ddajemy dzisiaj w Wasze ręce 70 egzemplarz naszego parafialnego pisma, które 23 Października 1992 roku ukazało się po raz pierwszy. Twórcą, pomysłodawcą był nasz ks. proboszcz Wojciech Ławniczak, który zaraz po objęciu parafii postawił sobie za cel wydawanie parafialnego czasopisma. Nadał jej nazwę „Wokół Odkupiciela”, jako że nasza parafia jest pod wezwaniem Chrystusa Odkupiciela. W Twoje ręce oddajemy dziś pierwszy numer naszej gazetki – pisał w słowie wstępnym ks. Proboszcz Wojciech Ławniczak Mamy przy tym nadzieję, że inicjatywa ta spotka się ze zrozumieniem i sympatią z Twojej strony i że na stałe zagościmy naszym pismem w Twoim domu. W zamian za Twoje zaproszenie otrzymywać będziesz wraz z rodziną rzetelną informacje o tym czym żyje Twoja Parafia, Twoje Osiedle, a więc środowisko w którym mieszkasz. Przez dziesięć lat był jej naczelnym redaktorem. To tylko dzięki jego ogromnemu uporowi pismo trwało, chociaż często borykało się z trudnościami. Cała praca wydawnicza, redakcyjna, organizacyjna spoczywała w Jego rękach. Próby stworzenia młodzieżowego redakcyjnego zespołu nie wytrzymały próby czasu. Pewien przełom nastąpił dopiero z chwilą powołania w 1999 roku Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej. Członkowie Akcji, szczególnie jej prezes p. Jacek Jóźwiak włączyli się czynnie do pracy redakcyjnej. W kwietniu 1999 roku, tuż przed Świętami Zmartwychwstania Pańskiego ukazał się pierwszy numer, którego oficjalną wydawcą została Parafialna Akcja Katolicka. Całością prac nadal kierował ks. Proboszcz, to dzięki niemu pismo ukazywało się nadal. On to załatwiał wszelkie sprawy związane z drukiem, szukał sponsorów. Pismo od samego początku drukowane było w drukarni p. Jerzego Kabata, który sponsorował całość prac związanych z opracowaniem graficznym oraz drukiem. Pismo w takim układzie aż do 2001 roku rozprowadzane było gratisowo. Niestety, sytuacja ekonomiczna, która dotknęła większość firm, spowodowała zakłócenie również i w „naszej” drukarni. W dniu 23 kwietnia 2002 roku ks. Proboszcz powołał nowy skład redakcyjny w osobach: Redaktor naczelny pan Jerzy Olszewski, Zespół redakcyjny pani Maria Dworczak oraz panowie Jacek Jóźwiak i Maciej Olszański. Obecnie czasopismo nasze jest całkowicie samofinansujące. Wszelkie koszty druku pokrywamy z jego sprzedaży (rozprowadzamy pismo na zasadzie dobrowolnych datków), które pokrywają 50% kosztów, pozostałe kwoty zdobywamy z zamieszczanych reklam. Zespół redakcyjny nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Pismo nadal drukujemy w „naszej” starej drukarni. Pokrywamy tylko faktyczne poniesione koszty druku. Obecny nakład naszej gazety wynosi 600 egzemplarzy. Pismo jest dwumiesięcznikiem. Postanowiliśmy wydawać również dodatkowe numery świąteczne oraz związane z uroczystością pierwszokomunijną. Czasopismo nasze od 2002 roku jest zarejestrowane w Sądzie Okręgowym w Poznaniu i wpisane do rejestru Dzienników i Czasopism ”Pr” pod nr Rpr 1353 jako czasopismo wydawane przez Parafialny Oddział Akcji Katolickiej przy parafii Chrystusa Odkupiciela. Posiadamy również nadany międzynarodowy numer identyfikacyjny – ISSN 1732 2286. Czasopismo nasze jest również członkiem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Prasy Parafialnej. Jest również dostępne w internecie na stronie parafialnej – www.chrystusodkupiciel.archpoznan.org.pl Redakcja nasza zgodnie z przyjętym założeniem stara się na swoich łamach informować, wychowywać, ewangelizować. Staramy się, aby nasze pismo rozwijało się, aby było chętnie nabywane i czytane. Jesteśmy otwarci na współpracę z naszymi czytelnikami. Czekamy na Wasze uwagi. Czekamy na Wasze listy. Wszystkich pragnących włączyć się w dzieło nowej ewangelizacji serdecznie zapraszamy do współpracy w redagowaniu „Wokół Odkupiciela”. Wszystkim, dzięki którym nasze czasopismo może się ukazywać, składam serdeczne podziękowania. Dziękuję wszystkim autorom, którzy zamieszczają swoje artykuły. Dziękuję wszystkim naszym sponsorom, którzy zamieszczając swoje ogłoszenia, finansują w ten sposób „zbożne dzieło”. Dziękuję panu Jurkowi Kabatowi za pracę i czas który poświęca dla naszego dzieła. Przede wszystkim dziękuję naszym drogim czytelnikom za to, że nas kupują i czytają. Jerzy Ludwik Olszewski Pierwszy numer Wokół Odkupiciela ukazał się 23 października 1992 roku –2– W O / Kapłaństwo Własnego Kapłaństwa się boję, własnego kapłaństwa się lękam i przed kapłaństwem w proch padam i przed kapłaństwem klękam. W lipcowy poranek mych świeceń dla innych szary zapewne jakaś moc przeogromna z nagła poczęła się we mnie. Jadę z innymi tramwajem biegnę z innymi ulicą nadziwić się nie mogę swej duszy tajemnicą. Ks. Jan Twardowski Eucharystia i Kapłaństwo N ie ma kapłaństwa bez Eucharystii. Nie ma Eucharystii bez kapłaństwa. Na tę nierozerwalność dwóch świętych sakramentów warto spojrzeć w perspektywie przeżywania Wielkiego Czwartku. To właśnie w tym dniu obchodzimy pamiątkę tej wyjątkowej Najświętszej Wieczerzy, którą nasz Zbawiciel sprawował wraz z swoimi uczniami, pamiątkę ustanowienia Eucharystii i kapłaństwa. Niech więc w sposób szczególny staną przed nami słowa Jezusa: To jest moje Ciało, to jest moja Krew. Apostołowie przyjmujący Chleb i Wino z rąk Jezusa wiedzieli, że to był Jego Chleb i Jego Wino – to były Jego znaki, to było Jego Ciało i Jego Krew. To samo Ciało przybite już wkrótce do krzyża, ta sama Krew na nim wylana. On sam żywy, na zawsze już z nami, jednoczący Boga z ludźmi największą miłością. Realnie obecny pod postaciami Eucharystycznymi w rzeczywistości swego Ciała i Krwi. Taka jest tajemnica Najświętszego Sakramentu ustanowionego na tamtej Wieczerzy, przekazanego Kościołowi jako największy skarb. „Dlatego wiara wymaga – mówi do nas Papież Jan Paweł II w liście apostolskim na Rok Eucharystii – byśmy w obliczu Eucharystii mieli świadomość, że stajemy przed samym Chrystusem”. W Wielki Czwartek Jezus wypowiedział też znamienne słowa: To czyńcie na moją pamiątkę. W tym momencie apostołowie i ich następcy stają się odtąd uczestnikami kapłaństwa Chry- stusa i Jego zbawczej misji. To oni, powtarzając podczas sprawowania Świętej Ofiary – Mszy Świętej, słowa konsekracji, są najściślej związani z Chrystusem. To przez ich słowa i ręce działa sam Zbawiciel. Przez sakrament kapłaństwa są żywymi narzędziami Chrystusa, aby nas prowadzić do zbawienia. Chciejmy o tym zawsze pamiętać i przez to szanować i wspomagać kapłanów. Otoczmy ich postawą naszej dobroci i modlitwy. Módlmy się za nich szczególnie, gdyż to wobec nich ujawnia się w świecie szczególna nienawiść i działanie złego ducha – szatana. „Często słabość ludzka kapłanów – napisał w 2000 roku Ojciec Święty w liście do kapłanów na całym świecie – przysłaniała w nich oblicze Chrystusa. Jakże dziwić się temu tutaj w Wieczerniku? Tutaj nie tylko dokonała się zdrada Judasza, ale nawet Piotr musiał uświadomić swą słabość, otrzymując gorzką przepowiednię zaparcia się”. Wiemy jednak ze słów Ewangelii, że Piotr żałował i wrócił, Judasz zaś zdradził i nie wrócił. Z całym przekonaniem więc twierdzę, że jeśli ktoś mówi, iż porzucił wiarę, gdyż zraził się do jakiegoś księdza, to znaczy że nigdy tak naprawdę tej wiary nie miał. Dziękujmy więc Bogu za dar naszej wiary, za sakrament Eucharystii i kapłaństwa, za cud Bożej Miłości. (z wykorzystaniem „Wiarę w radości objawiać innym” – –3– – Ks. Władysław Koska) Jacek Jóźwiak W O / Z ŻYCIA PARAFII 01 stycznia Nowy Rok, uroczystość Matki Bożej-Świętej Bożej Rodzicielki, a zarazem Światowy Dzień Modlitw o Pokój. Była to jednocześnie pierwsza sobota miesiąca, a więc jak co miesiąc w naszej Parafii odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu 05 stycznia odbyło się uroczyste nawiedzenie duszpasterstwa akademickiego w naszej Parafii przez obraz Matki Bożej Stolicy Mądrości. (na str. 1) 06 stycznia w święto Objawienia Pańskiego, Ksiądz Biskup Zdzisław Fortuniak odprawił w naszej Parafii Mszę świętą, po której odbyło się pożegnanie obrazu Matki Bożej Stolicy Mądrości i spotkanie opłatkowe z nauczycielami. (więcej na str. 5) 09 stycznia to niedziela Chrztu Pańskiego. Przeprowadzono kwestę na rzecz ofiar tsunami w Azji. O godz. 15 przedszkolaki z Przedszkola na Plantach wystawiły Jasełkę Bożonarodzeniową. 16 stycznia we Mszy św. wieczornej uczestniczyli członkowie Akcji Katolickiej z poznańskich parafii. (więcej na str.5) 09 lutego Środa Popielcowa - rozpoczynamy Wielki Post (więcej na str. 5) 27 lutego Spotkanie parafialnego zespołu synodalnego (więcej na str. 11) Opracowała: Maria Dworczak Życie na 102 D nia 5 stycznia w Domu Opieki Społecznej położonym przy ul. Czekalskie, prowadzonym przez siostry Miłosierdzia św. Wincentego á Paulo, jedna z jego mieszkanek, pani Angelika Lutostańska, obchodziła swoje 1002 urodziny. Jest ona jedną z najstarszych mieszkanek Poznania. Urodziła się 5 stycznia 1903 roku w Królewskiej Hucie (obecnie Chorzów). Dzieciństwo spędziła we Wrocławiu. Młodość w Swarzędzu, dokąd przeniosła się z rodzicami. W Poznaniu ukończyła gimnazjum im. Dąbrówki. W 1926 r. wyszła za mąż za polskiego oficera. Jakiś czas mieszkała z mężem w Warszawie. Większość swojego życia spędziła jednak w Poznaniu. Od 2003 roku jest pensjonariuszką Domu Sióstr Szarytek. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. odprawioną przez kapelana Domu – ks. prałata Stefana Schudego. Później były życzenia od najbliższych oraz oficjalne, od Wojewody wielkopolskiego, Prezydenta m. Poznania. Pani Agelika Lutostańska pomimo swojego czcigodnego wieku jest nadal sprawną osoba, pełną optymizmu i humoru. Specjalnym gościem Jubilatki, który uświetnił uroczystość był koncert Eleni. JOL Ks. Prałat Stefan Schudy SPROSTOWANIE W artykule o ks. prałacie Stefanie Schudym zamieszczonym w poprzednim numerze zakradły się pewne błędy, które prostujemy i wyjaśniamy: 1. Ks. Prałat Stefan Schudy od dwóch lat jest mieszkańcem Osiedla Warszawskiego Powrócił tutaj po 40 latach, jako że od 1960 do 1962 był wikariuszem naszej parafii. Obecnie mieszka w Domu Opieki Społecznej prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr św. Wincentego á Paulo przy ul. Czekalskie, gdzie pełni funkcję kapelana. 2. Święcenia Kapłańskie otrzymał 26 maja 1960 roku. 3. Parafia św. Rocha, gdzie od 1975 do 1992 r. był proboszczem, liczyła 45 tysięcy wiernych. 4. Od 1972 do 2000 roku był wykładowcą w Seminarium Duchownym w Poznaniu. Za popełnione błędy ks. Prałata oraz naszych czytelników serdecznie przepraszam. Jerzy Ludwik Olszewski –4– W O / Złote Gody P aństwo Helena i Józef Wichłaczowie w dniu 26 grudnia 2004 roku na uroczystej Mszy św. odprawionej przez ks. prałata Stefana Schudego i naszego proboszcza ks. kanonika Wojciecha Ławniczaka uroczyście obchodzili 50-lecie swojego jubileuszu małżeńskiego. P aństwo Jadwiga i Marek Kowalakowie 50-lecie swojego jubileuszu obchodzili w naszym Kościele dnia 19 lutego 2005 roku. Uroczystą Msze św. celebrował nasz proboszcz ks. kanonik Wojciech Ławniczak. Szanownym JUBILATOM, którzy tak mocno związani byli z naszym Kościołem, którzy stanowili i stanowią nadal żywą cząstkę NASZEGO, PARAFIALNEGO KOŚCIOŁA, życzymy wszelkiej pomyślności. Niech Was osłania łaska Boża, niech Wam umila każdy dzień Waszego życia, a wdzięczność rodziny, przyjaciół niechaj będą osłodą Waszego życia. Ks. proboszcz Wojciech Ławniczak Redakcja Wokół Odkupiciela OPŁATKOWE SPOTKANIE NAUCZYCIELI P o uroczystym pożegnaniu Ikony Maryi Stolicy Mądrości w dniu 6 stycznia, ks. Proboszcz tradycyjnie już w święto Trzech Króli zaprosił na plebanię, na uroczyste spotkanie opłatkowe nauczycieli naszego Osiedla. Tradycyjnie też w spotkaniu wziął udział zaproszony przez naszego Proboszcza ks. bp. Zdzisław Fortuniak. Uroczystość zgromadziła liczne grono nauczycieli, również emerytów. Po wysłuchaniu refleksji ks. Biskupa, który na ten Nowy Rok życzył wszystkim wytrwałości, spokoju, radości, rozpoczęło się dzielenie opłatkiem, wzajemne składanie sobie życzeń. A później razem, przy wspólnym stole rozpoczęło się śpiewanie kolęd. JOL –5– W O / Non Possumus C Nie oddać naszych dzieci zas, w którym żyjemy, charakteryzuje się pewnym wewnętrznym rozdarciem. Z jednej strony mamy jakieś wartości , poczucie właściwego zachowania czy postępowania. Z drugiej zaś otacza nas tzw. nowoczesność, przeciw której nie wypada protestować , a należy się z nią zgadzać tak , jak robią to ludzie z mediów , ludzie światowi . Czujemy w tym ukryty fałsz , ale milczymy. To dramat naszych czasów . Nazwijmy więc pewne sprawy po imieniu, pokażmy takimi, jakimi są. Przykładem destrukcji zakamuflowanej nowoczesnością jest wychowanie dzieci. Wiemy, że konieczna jest kara, konieczny jest zakaz, słyszymy natomiast co innego. Negacja właściwego wychowania uzasadniana jest przemocą w rodzinie , dobrem dziecka. Mamy tu do czynienia z manipulacją na wielką skalę. Mówi się wiele o przemocy w rodzinie. W cichym domyśle dotyczy ona z reguły ojca. Nikt jednak nie zada oczywistego pytania, dlaczego tak często dochodzi do tej przemocy, jakie są jej ukryte przyczyny ? Psychologowie czy oskarżający milczą jak zaklęci ...Przemoc w szkołach, przemoc na ulicy, stada rozwydrzonych chłopaków, to efekt braku autorytetu ojca . Autorytetu podważanego na każdym kroku w imię tworzonego właśnie mitu, nowego wspaniałego społeczeństwa. Bez autorytetu ojca nie ma autorytetu rodziców. Bez autorytetu rodziców nie ma dobrego wychowania dzieci. Do klasycznych przyczyn rozwodów, jak np. zdrada, doszedł ostatnio nowy. Matki jako powód podają molestowanie seksualne dzieci przez ojca. Sąd zmuszony jest sprawę zbadać, co same w sobie jest już poniżające. Z reguły okazuje się, że powodem zarzutu było branie przez ojca dziecka na kolana, głaskanie po głowie. Teraz zaczyna się mówić, że nauczycielki nie powinny dotykać uczniów, nie utulić płaczącego siedmiolatka, ponieważ może być to uznane za molestowanie. Takie owoce przynosi medialna histeria , traktowana poważnie. Nagłaśnianie każdego przypadku będącego rzeczywistym zagrożeniem, wytwarza pewien ogólny obraz zagrożenia. W efekcie prowadzić to może do sytuacji, w której rodzice będą się bali przytulać własne dzieci, głaskać, dotykać je, bojąc się oskarżeń . Wtedy dzieci, kalekie duchowo, będą bardziej podatne na pewne manipulacje medialne. Tak zaczyna się już dziać w krajach zachodnich. Po co to wszystko? Celem jest przejęcie przez państwo kontroli nad kształtowaniem dzieci , później społeczeństw. Państwo ma mieć władzę nad dziećmi, nie rodzice . Robi się to poprzez osłabianie rodziny, następnie udowadnianie, że jest ona słaba i państwo musi przejąć opiekę. Niestety, to nie jest fantazja, lecz rzeczywistość. Minister Środa zgłosiła właśnie pewien projekt : podczas seminarium w Urzędzie Rady Ministrów, argumentując konieczność przyjęcia ustawy o przeciwdziałaniu przemocy, stwierdziła, iż należy w polskim prawodawstwie zastąpić pojęcie „władzy rodzicielskiej” określeniem „piecza rodzicielska”. Protestujący w imieniu Centrum Służby Rodzinie p. Bilicki ujął sprawę zwięźle: Właśnie autorytet rodziców umożliwia przyswojenie przez dziecko norm i wartości, bez stosowania przemocy i manipulacji. Z doświadczeń naszego Centrum wynika, iż przemoc rodzicielska pojawia się właśnie u tych rodziców, którzy nie są autorytetami dla swoich dzieci - nie sprawują władzy duchowej. Tę władzę duchową usiłuje się właśnie zniszczyć. W ten sposób rodzice po zmianie wyżej podanych określeń, będą tylko opiekunami w imieniu państwa, mającego władzę nad dziećmi. Państwo będzie mogło ingerować poprzez swoich przedstawicieli w proces wychowawczy i nie tylko. Służy temu powszechna zasada równości , wedle której wszyscy są sobie równi, więc i dziecko . Niedojrzałość nie ma tu znaczenia, państwo dziecku pomoże. Znowu pytanie, co robić ? Tylko opieranie się rzeczom złym może coś tu pomóc. Sprzeciw opinii publicznej niejednokrotnie wstrzymywał polityków przed podjęciem takich decyzji. Najgorszą rzeczą jest, jeśli wpadniemy w taki oto sposób rozumowania: „ Jest niedobrze, sprawy idą w złym kierunku, łatwo przewidzieć, jak się to skończy.” Tymczasem nic nie jest przesądzone , a wszystko jest w ręku Boga , my zaś powinniśmy mieć chrześcijańska nadzieję i wytrwać. –6– Zapraszam do dyskusji e-mail: ma.olszanski @ interia.pl Maciej Olszański W O / Maleńki cud wyśniony czyli o granicach władzy rodzicielskiej R odzi się dziecko. Powiedzmy dziewczynka. Patrzymy na nią i myślimy: Będę jej zakładać długie sukienki z falbankami i czesać warkoczyki, Jak tylko zacznie chodzić założę jej mocne buty i zabiorę w góry, Nauczę ją słuchać Vivaldiego – na pewno to polubi! Tymczasem ona rośnie i nie chce zakładać długich sukienek, bo woli wygodniejsze spodnie. Nie znosi warkoczy (woli dwa koczki nad uszami, które wyglądają okropnie!). W górach się męczy i wszystko ją nudzi, na dodatek rozchorowuje się za każdym razem, kiedy usiłujemy ją zabrać w wyższe partie. I nie cierpi Vivaldiego. A co gorsza w ogóle ma alergię na muzykę klasyczną! Trochę nas to zbija z tropu, wprawia w zakłopotanie, a może nawet czujemy się rozczarowani czy oszukani... Co teraz? Reklamacji raczej nie przyjmą... Patrzymy na tego człowieka, który przy nas rośnie i zastanawiamy się, czym nas jeszcze zaskoczy i dlaczego nie chce być taki, jakiego go sobie wymyśliliśmy (trochę pewnie na swój obraz i podobieństwo). A czasami – co gorsza – robimy wszystko, żeby taki się właśnie stał. A dziecko - to ani klon taty, ani mamy. To po prostu osobny człowiek - lubi inne rzeczy, inaczej patrzy na świat, chce inaczej żyć... A nam jest powierzone na chwilę. To Bóg ma plan na jego życie. My nie musimy go mieć. Raczej powinniśmy się starać jak najmniej Mu przeszkadzać w prowadzeniu naszego dziecka. A je wspierać w szukaniu drogi życia, którą nie my, ale On ma reżyserować. Nasze chcenia, wyobrażenia czy niespełnione pragnienia nie mają tu nic do rzeczy. Bo najistotniejsze jest pozwolić dziecku odnaleźć jego tożsamość. I najtrudniejsze – zaakceptować ją! Ta nasza akceptacja jest dziecku niezbędna. Dla nas to też będzie dobre. Pozwoli zmierzyć się z oczekiwaniami, pozwoli zajrzeć w głąb siebie i odpowiedzieć sobie na pytania: Czego tak naprawdę się spodziewaliśmy? Jakie nasze potrzeby miało zaspokoić dziecko? Czy nie miało być czasami „czymś” tylko dla nas? A jak okazało się, że nie jest takie, jakie je sobie wymyśliliśmy, to mamy trudności z zaakceptowaniem go. Małgorzata Tadrzak-Mazurek Rowerem do ojca Pio Na starym pielgrzymim szlaku R uszam teraz starożytnym szlakiem pielgrzymim, który prowadzi z San Severo do Monte Sant Angelo. Szlak ten znany był już w V wieku i prowadził do miejsca, gdzie w IV wieku czterokrotnie ukazał się Archanioł Michał. Sanktuarium to zalicza się do najstarszych w Europie i najważniejszych we Włoszech. Droga prowadzi przez dziewicze tereny. Półwysep przez całe wieki odizolowany był od wpływów cywilizacji, odwiedzali go jedynie pielgrzymi wędrujący do sanktuarium św. Michała. Dzisiaj kiedy półwysep stał się modny, kiedy na wybrzeżu nastąpił ogromny rozwój turystyki, środek półwyspu pozostał na szczęście nieskażony, zachował swój pierwotny urok, a utworzony na tym terenie park narodowy gwarantuje ochronę przed nadmierną interwencją człowieka. San Giovani Rotondo – cel mojej pielgrzymki Mijam urocze górskie miasteczko San Marco in Lamis część III i oczom moim ukazuje się San Giovanni Rotondo. Miasto, które jeszcze kilka lat temu było małym, zapomnianym miasteczkiem, teraz rozrasta się szybko. Wszystko nastawione na obsługę pielgrzymów: hotele, pensjonaty, restauracje, sklepy z pamiątkami tworzą obraz miasta. Jest późne popołudnie, ulice wypełnione pielgrzymami. Głośne rozmowy, nawoływania. Siedem milionów pielgrzymów co roku odwiedza sanktuarium. Cisza i spokój pozostały za rogatkami miasta. Staję na placu przy kościele Matki Bożej Łaskawej. Pozostawiam rower i pierwsze moje kroki kieruję do krypty, w której złożono ciało Ojca Pio. To miejsce było celem mojej pielgrzymki. Krypta wypełniona jest pielgrzymami, którzy szczelnie oblegają osłonięty szklaną ścianą sarkofag. Mam nadzieję, że wieczorem będzie tutaj spokojniej. Postanawiam więc wycofać się na górę, znaleźć sobie lokum, zostawić rower, bagaże, posilić ciało i powrócić wieczorem. Najlepiej rozglądnąć się za jakimś polskim zakonnikiem. W biurze informacyjnym mieszczącym się w kościele pytam o kogoś –7– (ciąg dalszy na str. 8) W O / (ciąg dalszy ze str. 7) z Polski. Zapytany braciszek wskazuje na zakonną siostrę, czekam aż będzie wolna, podchodzę i proszę o pomoc: - Jestem z Polski. Przyjechałem rowerem z Rzymu. Czy może siostra wskazać mi jakiś tani hotel, pensjonat. - Rozmawiamy, siostra wypytuje o przebytą drogę, o wrażenia. Coś wymyślimy – oświadcza – proszę chwilę zaczekać. Wychodzi na zaplecze, skąd dobiega mnie toczona po włosku rozmowa. Chwilę później siostra podchodzi do mnie i oświadcza – idziemy. Wychodzimy z kościoła, siostra wskazuje na budynek widoczny po drugiej stronie placu. Zabieram rower, przechodzimy ulicę i jestem w pensjonacie. Siostra rozmawia z barmanem, który bierze mnie pod swoją opiekę, pomaga „zaparkować” rower, rozładować bagaże. Siostro – pytam – proszę się zapytać, ile będzie mnie kosztować ta przyjemność. Siostra uśmiecha się tajemniczo i oświadcza – proszę się rozpakować, odpocząć, pożywić i przyjść wieczorem do sanktuarium, a o zapłatę proszę się nie martwić. Wszystko jest załatwione, jest pan gościem na specjalnych warunkach. Wieczorem jakże spokojniej jest przy grobie Ojca Pio. Teraz w ciszy można pogrążyć się w milczącej modlitwie, wyciszyć swoje skołatane myśli. Kamienny sarkofag, miejsce ziemskiego spoczynku o. Pio przyciąga miliony ludzi, którzy przybywają tu z całego świata i wyjeżdżają stąd w przeświadczeniu, że miejsce to jest miejscem wybranym, tak jak wybranym był nikomu nieznany, skromny kapucyn - Ojciec Pio. Naznaczony krwawymi stygmatami, które przysparzały mu nie tylko fizycznego cierpienia, ale narażały na upokorzenia, prześladowania i to za- równo ze strony przełożonych zakonnych, jak i najwyższych władz kościelnych, pomimo to już za życia otoczony był aurą świętości. Po śmierci wyniesiony na ołtarze jest znakiem czasu dla całego świata. Wielki współczesny Święty przyciąga i fascynuje, i trudno ludzkim rozumem ogarnąć jego wielkość, jego świętość, i wszelkie tajemnice związane z Jego życiem. A jedną z takich tajemnic jest pytanie: Dlaczego Ojciec Święty nie pozwolił otworzyć jego grobu? Dlaczego nie przeniesiono jego relikwii do nowej świątyni ? Czy tkwi w tym jakaś wielka tajemnica? O. Pio krótko przed śmiercią powiedział do swoich współbraci: Tyle już kłopotów sprawiłem Zakonowi i Kościołowi, a może zdarzyć się jeszcze jeden, że jak otworzycie mój grób, mnie może tam nie być. Dzisiaj patrzę na tę kamienną płytę Świętego Grobu, na ukrzyżowanego Chrystusa, przed którym otrzymał stygmaty, oglądam jego skromną celę, w której mieszkał przez 50 lat. Chodzę jego śladami, przyglądam się przedmiotom, których dotykał, używał. Niezapomniane wrażenia robią na mnie zdjęcia o. Pio, jego spojrzenia towarzyszą mi na każdym kroku, czuję te spojrzenia na sobie, czasami groźne, czasami łagodne, wybaczające, prawdziwie ojcowskie. Powoli uświadamiam sobie, że miejsce to, że postać o. Pio staje mi się bliska, coraz to bliższa. A muszę przyznać, iż zawsze mi się zdawało, że tylko stare, tradycyjne sanktuaria, starzy święci mają moc przemawiania, pobudzenia ludzkiej wyobraźni, a te współczesne sanktuaria, ci współcześni święci muszą poczekać, okrzepnąć, nabrać patyny czasu, aby ich świętość stała się Wielką Świętością. San Giovanni Rotondo na pewno do tych miejsc nie należy. Wieczór w hotelo- –8– W O / wym pokoju po czterech nocach spędzonych w namiocie pozwala na powrót do cywilizacji. Ciepły prysznic, biała czysta pościel. Porządkuję moje zapiski, przeglądam nakręcony film video, ładuję baterie komórki no i jak zwykle kontaktuję się z domem. Cały czas zastanawiam się nad dalszą moją eskapadą, czy zakończyć moją pielgrzymkę w Manfredoni, w miejscu gdzie kończy się szlak pielgrzymi , czy też jechać dalej ? Mam wielką ochotę zobaczyć prawdziwe południe Włoch, Sycylię, wdrapać się na Etnę. Jestem tak blisko, jest to niepowtarzalna okazja, jeśli jej nie wykorzystam, może już się nie powtórzyć. Wszystko zależy od pogody, a prognozy nie są optymistyczne, nie pozostaje więc nic innego, jak czekać co będzie jutro, pojutrze. Rano, kiedy budzik wyrywa mnie ze snu, jeszcze z zamkniętymi oczami pochodzę do okna, odciągam kotarę... i ranek wita mnie mgłą, a ciemne chmury przysłaniają niebo. Nie tak wyobrażałem sobie południowe Włochy. Z kwaśną więc miną schodzę na śniadanie i tutaj w obroty bierze mnie mój barman – Giuseppe, od wczoraj jesteśmy na „ty”. Specjalne śniadanie zaserwowane dla mnie (porównuję porcję innych pielgrzymów), kawa capucino, no i uśmiechnięta gęba barmana, który cały czas recytuje optymistyczne wersje pogodowe, poprawiają mój humor. Będzie dobrze - deklamuje Giuseppe. Tak, ja też w to wierzę, musi być dobrze. Po śniadaniu wyruszam jeszcze raz utrwalić wczorajsze obrazy. W krypcie uroczysta Msza św. celebrowana przez biskupa, uczestniczy w niej kilku księży, chyba hiszpańskich. Wszyscy zgromadzeni pielgrzymi, no prawie wszyscy, uczestniczą w Eucharystii. Kiedy kończy się msza, krypta pustoszeje, zostają tyko nieliczni, przeżywają w samotności swoje z O. Pio spotkanie. Cichutko opuszczam Kryptę, będę tu na pewno, w myślach, nie raz wracał. Odszukuję teraz „moją” zakonną siostrę, wręczam jej naszą parafialną gazetę „Wokół Odkupiciela”, dziękuję za opiekę, za otrzymane pamiątkowe obrazki. Jeszcze tylko wspinaczka na wzgórze górujące nad miastem, spacer ulicami, zakup pamiątek, widokówek. Czas już pożegnać San Giovanni Rotondo i wyruszyć na pielgrzymi szlak do Sant Angelo. Minęła godzina 13.00, przede mną tylko 25 kilometrów, za trzy godziny powinienem być na miejscu. Wracam do pensjonatu, wyprowadzam rower, mocuję sakwy i kiedy jestem gotowy do wyjazdu, zaczyna padać. Wszędobylski Giuseppe każe poczekać, zaprasza na przekąskę, do plecaka ładuje mi parę słodkich bułek i zapewnia, że zanim wypiję kawę, przestanie padać. Urok wieczornych wędrówek I rzeczywiście, kiedy siadam na rower, ostatnie chmury odpływają , a na niebie znowu pojawia się słońce. Pełnia szczęścia ! Droga również łagodnie opada, biegnie doliną, z jednej i drugiej strony wznoszą się łagodne górskie zbocza. Rower toczy się samodzielnie, mogę więc podziwiać piękno dzikiego krajobrazu, który mocno przypomina mi nasze Bieszczady. (i tutaj nasuwa mi się refleksja, od dawna planowałem z żoną wyjazd w Bieszczady, byłem tam ostatni i jedyny raz 40 lat temu, teraz przyrzekam sobie, że w następnym roku musimy tam pojechać). Parę razy zatrzymuję się, by to piękno utrwalić na fotograficznej kliszy i w czasie takiego jednego postoju słoneczko, które jeszcze świeciło wysoko w górze, nagle zaczyna chować się za wzgórze i chwilę później ziemię ogarnia mroczny całun, a na niebie zaczynają ukazywać się blade gwiazdy. Skończył się kolejny dzień, skończył się też wspaniały zjazd. Koniec jazdy, rozpoczynam pieszą wędrówkę, droga pnie się stromo do góry. Idę już godzinę, jestem coraz wyżej, nad pozostawioną w dole doliną rozpościera się czarna noc, tylko pojedyncze, nieliczne światła migają do mnie z daleka. A na niebie, z przodu, gdzieś daleko nad morzem spotkały się dwie czarne chmury i rozpoczął się wspaniały groźny spektakl, który na tej pustej drodze zawieszonej w chmurach napawa grozą, strachem. Błyskawice przeskakują z chmury na chmurę, rozświetlając niebo, całą dolinę. Chwilami robi się jasno jak w dzień, a później ciemność obejmuje cały świat. Dobrze, że to tak daleko, dobrze, że powoli coraz bardziej się oddala, by ustąpić miejsce wschodzącemu księżycowi. Idę już drugą godzinę. Droga wąska, z lewej otchłań, przepaść, z prawej pionowa ściana. Cisza, kiedy staję by odpocząć, słyszę tylko bicie własnego serca, które rytmicznie tłucze się w mojej piersi. Ciekawe , uśmiecham się do siebie, co by powiedziała na to moja pani doktor. Cisza, tylko od czasu do czasu mąci ją głośny ryk nadjeżdżających samochodów. Tutaj, w tej ciemności, na tej drodze zawieszonej pomiędzy ziemią a niebem sprawiają wrażenie nieziemskich potworów. Pędzą, na złamanie karku, jedne do góry, inne na dół, rycząc i oślepiając. Nareszcie za którymś zakrętem ukazują się światła Monte Sant Angelo. Nie bardzo jest gdzie rozbić namiot, a może nie mam specjalnej ochoty na szukanie miejsca, tym bardziej, że ogromna tablica informuje o licznych hotelach. Wybieram jeden z nich i ruszam na jego poszukiwanie. Liczne strzałki pokazują drogę. Idę wąską stromą uliczką, która staje się coraz to ciemniejsza, coraz węższa i nagle niespodziewanie się kończy . Staję, rozglądam się, musiałem przegapić strzałkę. Wszędzie ciemno, pusto. Trzeba zawrócić . I wtedy z tyłu dobiega mnie głośny śmiech. Grupa młodych chłopców wyłania się z ciemności. Jeden z nich - czarne okulary, nastroszona błyszcząca czarna czupryna - rusza w moim kierunku. Pozostali, a jest ich czterech, może pięciu podążają jego śladem. –9– (dokończenie w następnym numerze) Jerzy Ludwik Olszewski W O / KSIĘGI METRYKALNE Zdrowych i Spokojnych ŚWIĄT WIELKANOCNYCH Odeszli do Pana: 1. Teresa Ewa Radom 2. Bronisława Cecylia Dziel 3. Helena Wiąz 4. Antonina Łucja Kalamarz 5. Stanisław Niechwiadowicz 6. Marianna Małecka 7. Ryszard Wojciechowski 8. Stefania Konstańczuk 9. Tadeusz Wysocki 10. Wanda Maria Bajon 11. Krzysztof Torzecki Wszystkim Swoim Klientom życzy 06.01. 15.01. 16.01. 25.01. 27.01. 04.02. 03.02. 22.02. 20.02. 21.02. 16.02. lat lat lat lat lat lat lat lat lat lat lat Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuuista niechaj im świeci. 77 82 82 93 78 77 69 86 69 82 45 GABINET KOSMETYCZNY Sylwia Czarnecka Poznañ, ul. Kruszwicka 3 b, tel. 61 879 47 84 Radosnych i pogodnych ŚWIĄT WIELKANOCNYCH Zdrowia i pomyślności Swoim Klientom życzy APTEKA „Św. KAMILA” Poznañ, ul. Toruñska 23, tel. 61 879 26 99 Chrzest św.przyjeli: 1. Oliwia Maria Pachocka 2. Ignacy Ryszard Gogulski 3. Rozalia Nerys Comber 4. Oskar Mirosław Ludowicz Niech Bóg ma ich w swej opiece. ZAKŁAD GASTRONOMICZNY WIEDEŃSKA Organizujemy: przyjęcia okolicznościowe, komunijne, jubileusze, śluby. Pn–Pt: 10.oo-18.oo, Sob: 10.oo-16.oo Poznań, ul. Warszawska 133 Zakład Przetwórstwa Mięsnego Wiesława Piotr Biegun Sklep firmowy: Poznań, ul. Mogileńska 4 (o. Malta) Pn–Pt: 9.oo-18.oo, Sob: 9.oo-13.oo Oferujemy tanie, dobre, wędliny z własnej masarni PPH „PUSZEK” Producent pościeli poleca: pościele, prześcieradła, koce, kołdry. Realizujemy nietypowe zamówienia. Poznań, ul. Inowroclawska 13 tel. 61 879 46 89 KWIACIARNIA M2 PRZY PLANTACH Poznań, ul. Kutnowska 14 • czynne 9.oo - 18.oo Bukiety œlubne • Wi¹zanki pogrzebowe tel. 61 879 48 00 PALOVERDA KWIACIARNIA Pn–Pt: 9.oo-17.oo, Sob: 9.oo-15.oo Poznañ, ul. Warszawska 98 tel. 61 876 88 60 • kom. 607 172 568 08.01 09.01 13.02 12.02 U EWY 61-044 Poznañ, ul. Mogileñska 42 tel. 61 879 49 86, tel. kom. 606 944 490 Pn–Pt: 10.oo-17.oo, Sob–Niedz: 10.oo-14.oo OFERUJE NAGROBKI W SIEDEMDZIESIÊCIU GOTOWYCH WZORACH GRANITOWE, LASTRIKOWE ORAZ £AWECZKI i AKCESORIA NAGROBKOWE SKLEP OGÓLNOSPOŻYWCZY Ewa Tomczak Poznañ, os. Malta SKLEP ZOO-WĘDKARSKI Radosław Klonowski Poznań, ul. Słupecka 14 Pn–Pt: 9.oo - 17.oo, Sob: 9.oo - 14.oo tel. 61 876 88 60 GABINET STOMATOLOGICZNY DENT Poznañ, ul. Czerniejewska 26, vis a vis koœcio³a Czynny codziennie godz. 10.oo-20.oo, Sob. 10.oo-14.oo, tel. 61 870 91 55 Punkt Handlowo - Usługowy Dorabianie kluczy, Sprzedaż zamków, kłódek Profesjonalne ostrzenie, Naprawa obuwia ul. Warszawska 133 (przy rest. „Wiedeńska”) SKLEP WARZYWA-OWOCE Anna Kołdyka Poznań, ul. Kostrzyńska15/2 Pn–Pt: 9.oo - 17.oo, Sob: 9.oo - 13.oo Poznañ, ul. Toruñska 23, tel. 61 879 26 99 ZAPRASZAMY: Pn–Pt: 8.oo - 20.oo, Sob: 8.oo - 14.oo, Niedz: 9.3o - 13.3o GABINET KOSMETYCZNY Sylwia Czarnecka zaprasza od wtorku do pi¹tku w godz. od 12.oo do 19.oo w soboty w godz. od 10.oo do 13.oo Poznañ, ul. Kruszwicka 3 b • tel. 61 879 47 84 WULKANIZACJA OPONY NOWE i UŻYWANE SPRZEDAŻ, SERWIS Poznań, ul. Swarzędzka 2 Pn–Pt: 9.oo - 17.oo, Sob: 9.oo - 13.oo tel. 61 879 27 00 WIEÑCE i WI¥ZANKI POGRZEBOWE NA ŒWIERKU, RÓWNIE¯ Z POWIERZONYCH KWIATÓW Mo¿liwoœæ dowozu na cmentarz Poznañ, ul. Pusta 24 b • tel. 61 876 88 25 „SAMIK” FARBY, KLEJE, NARZĘDZIA zaprasza Pn – Pt: 6.oo - 18.oo, Sob: 6.oo - 14.oo Pn–Pt: 9.oo-17.oo, Sob: 9.oo-13.oo 61-048 Poznañ, ul. Łomżyńska 20 Poznań, ul. S³upecka 8 ROBERT WĘCŁAWSKI DWUMIESIÊCZNIK „Wokó³ Odkupiciela”, PISMO NALEŻY DO OGÓLNOPOLSKIEGO STOWARZYSZENIA PRASY PARAFIALNEJ Wydawca: Parafialny Oddzia³ Akcji Katolickiej przy Parafii pw. Chrystusa Odkupiciela w Poznaniu Redaktor naczelny: Jerzy Olszewski, Zespó³: Jacek JóŸwiak, Maria Dworczak, Maciej Olszański. Asystent koœcielny: Ks. Wojciech £awniczak Adres Redakcji: „Wokó³ Odkupiciela”, ul. Trzemeszeñska 20, 61–038 Poznañ, tel. +48 61 879–48–81, fax +48 61 870–94–23, www.chrystusodkupiciel.archpoznan.org.pl • e-mail: [email protected] Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ oraz zastrzega sobie prawo do skracania i opracowywania tekstów. Sk³ad i opracowanie graficzne: jtd, +48 501498737; Druk: Zak³ad Poligraficzny w Poznaniu, ul. Miñska 37a – 10 – 69 W O / Synod Archidiecezji Poznańskiej POWOŁANIE SYNODU D nia 18 kwietnia 2004 roku, w Katedrze Poznańskiej, Ks. Stanisław Gądecki Arcybiskup Metropolita Poznański dokonał uroczystego otwarcia Synodu. Jest to 69 Synod Diecezjalny Archidiecezji Poznańskiej. Historia pierwszych Synodów sięga wieku XII. Ostatni odbył się w latach 1992 – 93. Synod ma odpowiedzieć na współczesne problemy, przyczynić się do lepszego poznania postanowień posoborowych, wprowadzić je w życie, łącząc je z naszymi rodzimymi doświadczeniami, oraz nakreślić program na nowe Tysiąclecie. Ma pobudzić cały Lud Boży do świętości życia, umocnić wierność Chrystusowi, wskazać nowe drogi i sposoby ewangelizacji. Nad całością prac czuwa powołany Sekretariat Synodu, który kieruje poszczególnymi Komisjami Synodalnymi. Powołano 32 tematyczne Komisje złożone z kapłanów, zakonników i osób świeckich. Komisje te przygotowały projekty dokumentów synodalnych. JOL PARAFIALNE ZESPOŁY SYNODALNE Z końcem 2004 r. 69 Synod Archidiecezji Poznańskiej zakończył pierwszy etap swojej pracy. Komisje opracowały projekty dokumentów synodalnych. Spośród tych dokumentów Komisja Główna Synodu wytypowała 21, które zostały przekazane do dyskusji w parafialnych zespołach synodalnych. W całej archidiecezji poznańskiej powołano do życia 750 zespołów, w której bierze udział około 10 tysięcy osób. W naszej parafii działają dwa zespoły ludzi dorosłych i jeden młodzieżowy, razem 60 osób. W 2004 r. parafialne zespoły odbyły po cztery spotkania, na których zapoznawały się z nauką Kościoła na podstawie Katechizmu Kościoła Katolickiego. Od lutego 2005 r. zespoły odbędą po 7 comiesięcznych spotkań, na których pod dyskusję zostaną poddane projekty dokumentów synodalnych. Dla usprawnienia prac wszystkie parafie zostały podzielone na trzy grupy – A, B, C. (Nasza parafia znalazła się w grupie – B). W ten sposób 21 projektów podzielono na trzy grupy. Każda parafia otrzyma do przedyskutowania po 7 projektów dokumentów synodalnych. Nasza parafia w miesiącu lutym otrzymała do przedyskutowania projekt Dokumentu Komisji ds. Duchowieństwa. W miesiącu marcu – projekt Dokumentu Komisji ds. Duszpasterstwa Rodzin. JOL W NASZEJ PARAFII 27 lutego odbyło się kolejne spotkanie parafialnego zespołu synodalnego, któremu przewodniczy ks. Proboszcz, na którym omawiano projekt Dokumentu Komisji ds. Duchowieństwa. Część I. Aktualna Sytuacja w Archidiecezji Poznańskiej, zreferowała p. Anna Olszewska. Część II. Nauczanie Kościoła, przedstawił p. Jerzy Olszewski. Część III. Zadania stojące przed Archidiecezją Poznańską, zreferowała p. Ewa Maćkowska. W oparciu o powyższe dokumenty dyskutowano nad ogromem zadań, które stają przed każdym księdzem, dotyczących formacji wewnętrznej, współpracy z wiernymi świeckimi czy współczesnych zagrożeń. Maria Dworczak – 11 – W O / OJCIEC PIO Stygmatyk – Mistyk – Cudotwórca „Padre Pio jest jedną z tych niezwykłych osobistości, które Pan zsyła od czasu do czasu, by nawracać dusze”. (Papież Benedykt XV) Najważniejsze daty z życia Ojca Pio: Ojciec Pio z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, duchowy syn św. Franciszka jest jednym z największych i najpiękniejszych postaci współczesnego Kościoła. Już za życia przyciągał do siebie ludzi z całego świata: wierzących i ateistów. Nie inaczej jest po śmierci. Do San Giovanni Rotondo, do grobu Ojca Pio, przybywają ludzie ze wszystkich stron z całego świata. Ojcu Pio za życia towarzyszyły najrozmaitsze, nadzwyczajne zjawiska. Trudno nawet wyliczyć, jakie dary i charyzmaty posiadał. Tysiące ludzi przekonało się, że uzdrawiał chorych na duszy i ciele. Nawracanie grzeszników w konfesjonale, to był po prostu jego żywioł. Czytał w myślach osób nieznanych. Przechodził niewidoczny przez ściany domów i zamknięte bramy. Roztaczał nadzwyczajny zapach w miejscu, gdzie niewidzialnie się pojawił. Nie znając języków, poza włoskim i łaciną, doskonale się porozumiewał z penitentami z całego świata. Każdemu potrafił policzyć, ile razy opuścił Mszę św., czy też jakich grzechów nie wyznał. (O. Gabriel Bartoszewski OFM Cap) – 12 – 25 maja 1887 r. w Pietrelcinie urodził się Francisco Forgione, 6 stycznia 1903 r. wstępuje do nowicjatu kapucynów, 22 stycznia 1907 r. Przyjmuje kapucyński habit oraz imię zakonne brata Pio (Piusa) z Pietrelciny, 27 stycznia 1907 r. składa śluby wieczyste, 10 sierpnia 1910 r. zostaje wyświecony na kapłana, 28 lipca 1916 r. przybywa do San Giowanni Rptondo, 20 września 1918 r. otrzymuje stygmaty – pięć ran Chrystusowych, 17 czerwca 1923 r. pierwszy publiczny zakaz odprawiania Mszy św. 26 czerwca 1923 r. zniesienie zakazu wskutek protestu wiernych, 19 maja 1947 r. rozpoczęcie budowy Domu Ulgi w Cierpieniu, 23 września 1968 r. o godz. 2.30 Ojciec Pio umiera, 2 maja 1999 r. Jan Paweł II beatyfikuje Ojca Pio, 16 czerwca 2002 r. kanonizacja Ojca Pio. opracował: J. L. Olszewski Kościoł pw. Matki Bożej Łaskawej – miejsce spoczynku Ojca Pio.