Rozwaga nr 3.2006(maj).indd - NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej

Transkrypt

Rozwaga nr 3.2006(maj).indd - NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej
www.nszz-stocznia.pl
NR 3/5 maja 2006
Rozwaga
i
ISSN 1641-6112
STOCZNIA GDAŃSKA
W numerze
Jest nadzieja
Rozmowa z Romanem
Gałęzewskim, przewodniczącym stoczniowej
„Solidarności”
str. 2-3
Spór zbiorowy zakończony
str. 4
Ufamy, że porozumienie
będzie przestrzegane Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący stoczniowej „Solidarności”
str. 5
Nowe władze związku
str. 6
O planach na nową
kadencję mówi
Roman Gałęzewski
str. 7
Reklama Compensy
str. 8-9
Spawacze w Korei
str. 10-11
Pierwsza rocznica śmierci
Jana Pawła II
str. 12-13
Benedykt XVI w Polsce
str. 13
Wędkarze ze stoczni
str. 14
Rusza piłkarska liga
stoczniowa
str. 14-15
Zespół Szkół Morskich
str. 15
Obiecują
że dotrzymają słowa
Rozmowa z Romanem Gałęzewskim, przewodniczącym stoczniowej „Solidarności”.
- Czas mija, nic nowego
w sprawie stoczni się nie
dzieje, czy pora tracić nadzieję?
- Ja nadziei nie tracę. Jeszcze raz powiem: decyzja o
rozdzieleniu stoczni zapadła
i nie ma od niej odwrotu. Tak
długo, jak nam sił starczy będziemy walczyć, aby została
zrealizowana. Oczywiście
nie brakuje takich, którzy
przy tej okazji chcieliby coś
ugrać. Na wszystkie te problemy nakładają się nadto
przepisy unijne, które wydłużają wszelkie procedury.
- Kto i co chce ugrać?
-Wszystkich wymienić
nie sposób, wspomnę wiceministrów skarbu, gospodarki, Agencję Rozwoju
Przemysłu. Problem polega
na tym, że niekorzystne dla
nas działania tych środowisk powodują wydłużenie
procedur. Minister w takich
przypadkach musi bowiem
powoływać zespół ekspertów, którzy są władni znaleźć rozwiązania dogodne
dla Stoczni Gdańskiej, ale i
zgodne z prawem.
- Czemu służyć ma rzucanie stoczniowcom kłód
pod nogi?
- Może to dziwnie zabrzmi, ale sądzę, że chodzi o
urażone ambicje osób, które
w ten sposób reagują na nasze pragnienia, aby w Stoczni Gdańskiej budowane były
2
Rozwaga i
całe statki, a nie tylko części
statków.
- Czy utracili przekonanie o rychłej, obiecanej
przez PiS, pomocy?
- Nie straciliśmy, ale
wydłużająca się droga do
podjęcia decyzji może spowodować
nieodwracalne
dla Stoczni Gdynia skutki,
na przykład jej ostateczne
bankructwo. Do takiej sytuacji dopuścić nie chcemy, bo
klęska Stoczni Gdynia to nie
tylko klęska tysięcy rodzin
samych stoczniowców, ale i
ludzi pracujących na terenie
stoczni w spółkach oraz całego przemysłu okrętowego,
który współpracuje z firmą.
- Czy poza czekaniem na
zmiłowanie rządu robicie
coś na własną rękę?
- Tak. Jesteśmy w trakcie
poszukiwania innych rozwiązań, których skutkiem
byłoby również rozdzielenie
stoczni i zainwestowanie w
nią potrzebnych środków.
- Może jakieś szczegóły?
- Na razie muszą pozostać
owiane tajemnicą ze względu na poufność rozmów.
- W przedświątecznym
numerze „Rozwagi” padały z ust nowej dyrekcji dość
entuzjastyczne stwierdze-
nia o rychłych zmianach w
stoczni. Czy to jeszcze aktualne?
- Ministrowie nadal podtrzymują termin pierwszej
połowy maja na przekształcenia i rozpoczęcia procesu
wyłączenia Stoczni Gdańskiej z Grupy Stoczni Gdynia. Na początku czerwca zakład stać ma się niezależny.
Padają daty: 8 maja, 14 maja
i początek czerwca, jako daty
bardzo konkretnych zdarzeń.
- Wierzy pan w te obietnice?
- Mam wątpliwości. Żaden jednak z decydentów nie
bierze ich poważnie twierdząc, że obietnic dotrzyma.
- Lepiej już znacie prezesa, jak „Solidarność”
ocenia jego pracę?
- Związek zawodowy zawsze będzie patrzył prezesom na ręce i nie będzie mówił o ich pracy dobrze, gdyż
taka jest jego rola. Po raz
pierwszy jednak od lat możemy powiedzieć, że przestało być w stoczni tradycją,
iż każdy kolejny prezes jest
gorszy od poprzedniego.
Bez nadmiernego chwalenia powiem, że zmiany wewnątrz stoczni powinny być
już w krótkim czasie dostrzeżone przez pracowników. Od
3 marca, czyli daty powołania nowej Rady Nadzorczej,
podejmowane są jedynie korzystne dla zakładu zlecenia.
Ich realizacja powinna przynieść realne skutki.
- To korzyści, które
przyjdą w dłuższej perspektywie czasu. A może
już teraz widać jakieś
zmiany na lepsze?
- Od 1 kwietnia pracownicy stoczni otrzymali
podwyżki w wysokości 10
procent. To powinno nam
wszystkim dać do myślenia.
Z naszą stocznią warto się
wiązać.
- Nieszczęsne przestoje
jednak się nie skończyły?
- To prawda. Stocznia
Gdańska zbyt dużo buduje obecnie sekcji, stąd też
przestoje na wyposażeniu.
Dopóki nie zaczniemy budować całych statków pracownikom proponowana ma być
rotacyjna praca za granicą.
Działania te powinny uatrakcyjnić pracę w stoczni.
List do prezydenta, premiera, posłów i senatorów
Jesteśmy oburzeni
Sprzeciw i oburzenie brakiem rozstrzygnięć i ostatecznych decyzji wobec Stoczni Gdańskiej i Stoczni
Gdynia wyraziły związki zawodowe obu zakładów.
„Oznacza to nie tylko lekceważenie interesów gospodarczo-ekonomicznych państwa i samych stoczni, ale przede wszystkim lekceważenie obywateli
– pracowników tych zakładów”. List w tej sprawie,
datowany na 21 kwietnia, trafił do prezydenta, premiera, posłów i senatorów.
Zniecierpliwienie związkowców rośnie, gdyż poza deklaracjami od jesienie 2005 roku nie zaszły żadne znaczące zmiany.
Zdaniem związkowców fakt, iż Walne Zgromadzenie
Akcjonariuszy Stoczni Gdynia w dniu 19 kwietnia nie
podjęła decyzji o podniesieniu kapitału i rozpoczęciu formalnej procedury zaproszenia potencjalnych inwestorów
oraz przedłużenia w czasie rozstrzygnięć dla obu stoczni
jest „przejawem braku odpowiedzialności za losy tysięcy
pracowników i ich rodzi”.
Związkowcy domagają się decyzji, a nie pozorowania
decyzji w sprawie stoczni. Jednocześnie stwierdzają, że
rząd inwestorów zniechęca a nie prowadzi rzeczowe negocjacje. Związkowcy ostrzegają również, że – jak zapowiadali wielokrotnie – bronić będą miejsc pracy aż do strajku
włącznie.
Wszystkie związki zawodowe działające na terenie
stoczni założyły wraz ze spółką - córką Stoczni
Gdańskiej - spółkę pracowniczą. Nowy podmiot
nosi nazwę Stocznia Gdańska Holding. Dokument
podpisano 26 kwietnia.
Powstała spółka Stocznia Gdańska Holding
Zjednoczył nas
sukces stoczni
O Stocznia Gdańska Holding mówi Roman Gałęzewski, szef stoczniowej „Solidarności”.
- Jak długo trwały przygotowania do powołania
tego podmiotu?
- Budowanie koncepcji
musiało chwilę potrwać, ale
praktycznie rozmowy między stronami zajęły trzy dni.
To sukces, bo tak wiele osób
musiało uznać ważność tego
przedsięwzięcia. Zgodę wyraziły cztery związki zawodowe, działające na terenie
stoczni. Sami wiemy, że o
taką jednomyślność często
trudno. Okazało się możliwa
w perspektywie osiągnięcia
sukcesu Stoczni Gdańskiej.
Wiele może nas różnić, ale
nie wola powodzenia naszego zakładu.
- Czemu ma służyć Stocznia Gdańska Holding?
- Ma być tarczą przed
wrogim przejęciem stoczni
przez podmioty, które chciałyby z naszego zakładu zrobić wytwórcę sekcji i kawałków statków.
- Co to w praktyce oznacza?
- W praktyce, minister
chcąc podejmować decyzje
wbrew interesowi kraju i
stoczni będzie miał trudny
orzech do zgryzienia. Spółka ta wystąpi z dużo lepszą ofertą na zakup Stoczni
Gdańskiej, niż oferta przedłożona przez Agencję Rozwoju Przemysłu.
- Czyli właściwie zrobiliście to, co przed laty pan
Szlanta?
- Nie. Wykorzystaliśmy
jedynie ścieżkę prawną.
Różni nas ze Szlantą to, co
najważniejsze, czyli kwestionowane przez związkowców podwaliny powołania
tamtej spółki. Tam były osoby prywatne i prywatne interesy. Tutaj podmioty. Gwarantem przedsięwzięcia nie
jest stocznia lecz podmiot
zewnętrzny, który finansowo będzie odpowiadał za to
przedsięwzięcie. Kto nim będzie okaże się za jakiś czas,
bo rozmowy wciąż trwają.
- Czyli krótko mówiąc,
jeśli nie powiodą się zamierzenia rządu wobec stoczni, to i tak sami dacie sobie
radę?
- Tak, choć z pewnością
nie będzie to łatwe, a może
na początku i tak komfortowe, jak rozwiązania rządowe.
- Jak długo będziecie
jeszcze czekać na rozstrzygnięcia Warszawy?
- Do pierwszej połowy
maja.
- A potem?
- Nie uprzedzajmy na
razie faktów. Podejmiemy
pozytywne działania dla
stoczni, a negatywne dla polityków.
Rozwaga i
3
Po pół roku walki udało się związkom zawodowym Stoczni Gdańskiej podpisać z zarządem porozumienie. Zażegnano tym samym spór zbiorowy, w który związkowcy weszli 30 września 2005 roku.
Po pół roku negocjacji podpisano porozumienie
Zakończono
spór zbiorowy
W porozumieniu
zawarto trzy, ważne dla
obecnej sytuacji stoczni,
stwierdzenia. Po pierwsze,
sytuacja ekonomiczno-finansowa zakładu „jest trudna”.
Po drugie, na zwiększenie
możliwości
finansowych
stoczni będzie trzeba poczekać, żadne szybkie rozwiązania nie są możliwe. I po
trzecie, podwyższenie kosztów działalności zakładu
pogłębiłoby dotychczasowe
trudności z zachowaniem
płynności finansowej.
1 punkt sporu zbiorowego:
wzrost wynagrodzeń pracowników
 Decyzją zarządu stoczni z
dniem 1 kwietnia 2006 roku
wprowadzono
podwyżkę
wynagrodzenia pracowników stoczni.
O 10 proc. wzrastają: stawki
osobistego zaszeregowania
wszystkich grup pracowników, według stawek zaszeregowania, stawki umowne
za godzinę normowaną w
grupie GUS D10 oraz stawki
pracowników ryczałtowych.
Przypomnijmy, że na drodze
negocjacji wcześniej udało
się wywalczyć:
 Pracownicy stoczni, którzy w miesiącach lutym i
marcu 2006 roku wykazali
się szczególnym zaangażowaniem w pracę uhonorowani zostali nagrodą. Pienią-
4
Rozwaga i
dze pochodziły z funduszu
nagród, a o zasadach i wysokości nagród zdecyduje
szczegółowe, odrębne porozumienie.
 Od dnia 1 grudnia 2005
roku pracownicy bezpośredniej produkcji – grupa GUS
D10 – za godzinę normowaną nie będą otrzymywali już
10,70 zł, ale 11,20 zł.
 Pracownikom stoczni, którzy wykazali się szczególnym
zaangażowaniem w pracę na
przestrzeni dziesięciu miesięcy 2005 roku, otrzymają
nagrodę z funduszu nagród.
Wysokość i zasady przyznawania nagród określi zarząd
stoczni. Fundusz na nagrody
dla pracowników zakładu
wyniósł 350.000,00 zł.
 Tym samym żadne inne
regulacje płacowe dotyczące
roku 2005 nie są już możliwe.
 Pracownikom stoczni,
którzy wykazali się szczególnym zaangażowaniem w
pracę po upłynięciu października 2005 roku, w styczniu
2006 roku przyznana została
nagroda. Fundusz na nagrody dla pracowników zakładu
wyniósł 350.000,00 zł.
2 punkt sporu:
Katalog 40
 Do chwili wprowadzenia
poprawionego i skonsultowanego z wydziałami pro-
dukcyjnymi Katalogu 40 A,
obowiązywać będzie Katalog 40.
3 punkt sporu:
nieprawidłowości przy budowie jednostki RAL oraz
obrocie złomem
 Nowy zarząd Stoczni
Gdańskiej zobowiązał się, że
w najbliższym z możliwych
terminów ostatecznie rozwiąże w trybie normalnym
dwa problemy – nieprawidłowości przy realizacji kontraktu na budowę jednostki
104/1 – RAL oraz odzysku,
zagospodarowania i rozliczania złomu. Zarząd uważa
te sprawy za priorytetowe,
a w przypadku stwierdzenia
działania na szkodę stoczni,
będzie kierował wnioski do
prokuratury.
4 punkt sporu:
gospodarowanie sprzętem i
nieruchomościami

Zarząd potwierdził, że
nie planuje zbycia nieruchomości, czyli gruntów i
obiektów, objętych Księgą Wieczystą KW 64167,
znajdujących się na terenie
C Stoczni Gdańskiej. Nie
przewiduje również majątku
ruchomego do produkcji na
terenie A, B, C.
Jeżeli zaistniałyby okoliczności uzasadniające inne decyzje w tej sprawie, zarząd
zobowiązał się skonsultować
je ze związkami zawodowymi.
 Przeniesienie dźwigu
KONE z byłego wydziału
K-2, obecnie znajdującego
się na terenie Synergii, nastąpi wówczas, gdy stocznia
wypracuje niezbędne do tej
operacji pieniądze. Potrzebne jest ok. 1 mln złotych.
5 punkt sporu:
przeciwdziałanie
nieuczciwej
konkurencyjności
 Zarząd potwierdza, że
podjął i będzie kontynuował
działania zmierzające do
ograniczenia na terenie Synergii zjawiska nieuczciwej
konkurencyjności. Z firmą
ALU SHIP już poczynione
zostały stosowe ustalenia. Z
pozostałymi firmami prowadzone są rozmowy.
 Zarząd stoczni zobowiązał
się do niezwłocznego zawarcia porozumień z firmami
działającymi na terenie A, B
i C, a w szczególności wykonującymi prace na rzecz
Stoczni Gdańskiej, w sprawie nie zatrudniania pracowników dyscyplinarnie zwolnionych ze stoczni.
 Zarząd stoczni podniesie
firmom działającym na terenie Synergii stawki za wynajęcie dźwigów oraz pojazdów samojezdnych.
Rozmowa z Karolem Guzikiewiczem, wiceprzewodniczącym stoczniowej „Solidarności”
Ufamy
że porozumienia będą przestrzegane
- Wreszcie udało
się zażegnać ciągnący się w
nieskończoność spór zbiorowy.
Rzeczywiście
trwało to bardzo długo.
Nowy zarząd był jednak
otwarty na rozwiązanie sporów.
- Ludzi najbardziej interesują najpewniej
pieniądze.
- Stoczniowcy będą
więcej zarabiać. Nie udało nam się co prawda na tę
chwilę osiągnąć dwudziestoprocentowej podwyżki, a jedynie dziesięcioprocentową
na stawce podstawowej. W
praktyce oznacza to, że pracownicy odczują podwyżkę
realną na poziomie wyższym
niż dziesięcioprocentowy,
ponieważ będzie ona procentować również w innych
dodatkach płacowych, na
przykład premiach, dodatkach za nadgodziny. Zarząd
zapowiedział, iż rozmowy
na temat płac będą toczyć
się nadal i jeśli pozwolą na
to możliwości finansowe
stoczni, to kolejne podwyżki
będą miały miejsce jesienią.
Nie będzie to jednak możliwe bez dobrych
kontraktów, o które zarząd
zabiega.
Wspomnę jeszcze
o negocjacjach prowadzonych poza sporem zbiorowy
przez związki z zarządem w
sprawie Katalogu K 40 A,
co również może skutkować
wzrostem pensji.
- A kolejne
punkty sporu?
-Inne punkty
sporu również udało się
rozstrzygnąć
pozytywnie.
Zarząd zobowiązał się,
że nie będzie
już wyprzedaży żadnego majątku
stoczni.
Podniesione
zostaną
czynsze dla
spółek konkurujących
ze stocznią.
Jednocześnie
nie będą wydawane przepustki dla osób, które zwolnione zostały dyscyplinarnie
ze stoczni, a później zatrudnione w spółce na terenie
stoczni.
Zarząd
postanowił również, że stopniowo nie będzie podpisywał
nowych umów z obcymi
firmami, którym stocznia
dotychczas podzlecała prace. Pracownicy, którzy chcą
być zatrudnieni w formie
działalności gospodarczej,
umowy-zlecenia, umowy o
dzieło – rezygnując tym samym z urlopów świadczeń
socjalnych – będą zatrudniani przez Stoczniowy Zakład Gospodarczy, którego
stuprocentowym właścicie-
lem jest Stocznia Gdańska.
Dzięki temu nie będą zarabiać pośrednicy. Wspomniany zakład w najbliższych
dniach ma zmienić nazwę na
Stocznia Gdańska Operator.
Zakład ten będzie również
zajmował się inną działalnością, na przykład kontraktacją zamówień statków.
Co dla nas bardzo
istotne, zarząd potwierdził zarzuty stawiane przez
związek i zobowiązał się o
wszelkich nieprawidłowościach i działania na szkodę
firmy informować prokuraturę.
- Wierzycie jeszcze
w te obietnice?
- Poprzedni zarząd nie chciał dyskutować
o konkretach, zwłaszcza
wówczas, gdy problemy w
jakikolwiek sposób dotykały Gdynię. Ten zarząd mówi
jasno: każdy pracownik
stoczni ma działać na rzecz
zakładu, a jeżeli nie będzie
tego robił zostanie zwolniony. Cześć kierowników
i dyrektorów nie zostało
zwolnionych, mimo takich
oczekiwań załogi. Osoby te
dostały od nowego zarządu
szansę. Czy ją wykorzystają z korzyścią dla stoczni?
Czas pokaże. Zarząd obiecał
jednak, że jeśli ich postawa
nie zmieni się, to zostaną
zwolnieni. Do kilku zwolnień już doszło.
Ufamy, że porozumienia będą przestrzegane.
Rozwaga i
5
Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej
Nowe władze
Na cztery lata wybrana została Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność”. 25 marca odbyły się
wybory.
 Przewodniczący
Roman Gałęzewski
 Wiceprzewodniczący
Karol Guzikiewicz
Wiceprzewodniczący
Fryderyk Radziusz
 PW-3
Jarosław Poprawa
Czesław Radomski
Krzysztof Sabatowski
Leszek Samson
Lucjan Świerczyński
 Prezydium
Brunon Baranowski (PK-1)
Mieczysław Chełminiak
(PK-1)
Henryk Radliński (PK-1)
Wacław Stankiewicz (PK-3)
Andrzej Stanólewicz (PK-3)
Roman Gałęzewski (PW-2)
Krzysztof Sabatowski
(PW-3)
Kazimierz Trawicki (PW-4)
Karol Guzikiewicz (PW-5)
Fryderyk Radziusz (PW-5)
Jadwiga Jeleniewska (ZT)
Dariusz Grochowski (Euroluk)
 PW-4
Kazimierz Trawicki
Grzegorz Traczyk
 PK-1
Brunon Baranowski
Zygmunt Cieniuch
Mieczysław Chełminiak
Jerzy Grzenkowicz
Włodzimierz Kluk
Krzysztof Kowalczyk
Czesław Pietras
Henryk Radliński
Zbigniew Wiszowaty
 PK-3
Mirosław Bachusz
Henryk Maliszewski
Wacław Stankiewicz
Andrzej Stanólewicz
Kazimierz Wierczyński
 PW-2
Franciszek Dobrzycki
Roman Gałęzewski
Andrzej Kmieciak
Janusz Maliczenko
6
Rozwaga i
 PW-5
Lech Górski
Karol Guzikiewicz
Lech Karnath
Fryderyk Radziusz
 PD
Kazimierz Olszewski
 PW-5M
Mariusz Kiedrowicz
Ireneusz Popławski
Paweł Rybak
Zbigniew Stefański
 AP
Andrzej Smugała
 ZR
Ireneusz Belka
Wojciech Bojanowski
Władysław Kowalewski
Grzegorz Kowalski
 Gafako
Wiktor Wulkiewicz
 DG
Krzysztof Kasperski
Krzysztof Olechnowicz
Zofia Wasilewska
 EiR
Ryszard Człapiński
 ZT
Jadwiga Jeleniewska
Zbigniew Lehrmann
 AX
Wojciech Małyszko
 ZRY
Andrzej Kusz
 NJ
Waldemar Plichta
 Euroluk
Dariusz Grochowski
 Kuźnia
Jerzy Pacek
 Komisja Rewizyjna
Adam Dratwiński
Marcin Jachimowski
Danuta Jasińska
Danuta Kogutowska
Jan Łuczak
Andrzej Matusiak
Edward Roeding
Feliks Szwajkowski
Krzysztof Wnuk
 Inspektorzy BiHP
Zakładowy Społeczny Inspektor Pracy: Lech Górski
PK-1
Włodzimierz Kluk
Stanisław Stepnowski
PK-3
Andrzej Stanólewicz
PW-2
Jan Łuczak
PW-3
Leszek Samson
PW-4
Ziemowit Bach
PW-5
Lech Górski
PW-5M
Zbigniew Stefański
ZR
Władysław Kowalewski
Mirosław Ruszczyński
DG
Jadwiga Skiba
Eugeniusz Sołyga
ZT
Adam Malarski
AX
Wiesława Nowicka
ZRY
Marek Januszkiewicz
NJ
Waldemar Plichta
PD
Aleksander Kwoczko
AP
Bronisław Brzoza
Jest nadzieja
ale i niekiedy brakuje optymizmu
O zadaniach związku na kolejną kadencję mówi Roman Gałęzewski,
przewodniczący stoczniowej „Solidarności”.
- Czy to dowód
zaufania związkowców, że
wybrany został pan przewodniczącym na drugą kadencję?
- Nie odbieram tak
swego wyboru. To raczej
mandat na kontynuowanie
niedokończonych spraw.
Uważam, że popełniłem sporo błędów, dlatego
kredyt zaufania, którym mnie
obdarzono, odbieram jako
warunkowy. Mam świadomość, że osoby, które mi go
udzieliły, zdają sobie sprawę
z trudności, które były i jeszcze przed nami.
- Największy z
pańskich błędów?
Największym
moim błędem było to, że
wydawało mi, że procesy
oddzieleniu Stoczni Gdańskiej od Stoczni Gdynia, a
następnie wyprowadzenia
zakładu na prostą można załatwić w ciągu trzech, czterech miesięcy. Zważywszy
oczywiście na fakt, że ma się
tak zdecydowaną deklarację
najwyższych głów w państwie.
- Gdyby miał pan
tę wiedzę co dzisiaj, co by
pan zmienił w przeszłości?
- Trudno powiedzieć, bo w zasadzie nie powinno mówić się „co by było
gdyby…”. To raczej bajka
niż rzeczywistość. Każdy z
nas jest dorosły i powinien
niepowodzenia odbierać w
kategorii własnych porażek,
a nie przerzucania winy na
innych.
- Ile lat jest już pan
w związku?
- Od osiemdziesiątego roku.
- A we władzach?
- Na różnych szczeblach od osiemdziesiątego
ósmego roku. Wszystko zaczęło się w czasie strajków
majowych, kiedy byłem wiceprzewodniczącym komitetu strajkowego w Stoczni
Gdańskiej.
- Jakie są najważniejsze zadania dla związku na rozpoczynającą się
właśnie kadencję?
- Musimy dać ludziom poczucie własnej
wartości i przekonanie, że
to od nich zależy kształt
związku. Szeregowi członkowie związku mają wpływ
na politykę działaczy i to od
nich zależy wszystko, co się
w związku będzie działo.
Muszą być jednak bardziej
aktywni.
- Ludziom się już
nie chce?
- Stało się tak, że
działacze związkowi różnego szczebla, w tym chyba po
części i ja, przekonywaliśmy
ludzi, że wiemy lepiej. A nie
zawsze tak jest.
- A konkrety? Czy
rozpatrujecie taki wariant zdarzeń, że w stoczni
może się nie udać dokonać
zmian?
- Nie. Nie możliwe
jest, aby stoczni się nie udało.
- Czego dziś brakuje „Solidarności”?
- To trudne pytanie,
bo w Stoczni Gdańskiej każdy członek związku utożsamia się z zakładem. Często
mówimy o związku, a myślimy o stoczni i odwrotnie. W
jednym i w drugim przypadku najbardziej brakuje nam
solidarności. Budujące jest
jednak to, że rozmawiając
z różnymi stoczniowcami,
związkowcami i nie związkowcami, utwierdziłem się
w przekonaniu, że w Stoczni
Gdańskiej jest bardzo silny
kręgosłup, na którym można
budować przyszłość zakładu
i różnych, działających tu
związków. Tym kręgosłupem są pokolenia ludzi, dla
których Stocznia Gdańska
jest nie tylko miejscem pracy. Niech dowodem będzie
spojrzenie
stoczniowych
emerytów i ich rodzin na
nasz zakład, jako więcej znaczące niż tylko wspomnienie
miejsca pracy.
- Czy
to trochę nie
trąci myszką w
czasach, kiedy
młodzi bez wahania szukają
pracy poza granicami?
- Nie
podzielam tego
poglądu. Nasza
nadzieja
leży
również w tych
młodych, którzy wyjeżdżają
na jakiś czas za
granicę, aby tam
szukać
pracy.
Ja też, jeszcze do niedawna, wyjeżdżałem za granicę.
Wyjazdy za granicę kształcą
i uwypuklają dobre strony
zarówno naszego kraju, jak i
zakładu pracy.
- Ile razy można być przewodniczącym
związku?
- Nie ma w tej mierze ograniczeń, niemniej jest
przekonanie pracowników,
że osoba wybierana jest tą,
która w danej chwili jest potrzebna. Statut związku przewiduje również w każdej
chwili przerwanie mandatu
do sprawowania funkcji,
gdyby osoba wybrana nie
postępowała zgodnie z wolą
oddających na nią głosy.
- Czego panu życzyć?
- Optymizmu.
- A co brakuje go?
- Do siebie i rządzących, polityków - tak.
Rozwaga i
7
Reklama płatna.
Redakcja nie odpowiada za jej treść.
Koreańczycy, których reżim Kim Dzong Ila wysyła do naszego kraju, nie pracują jedynie w Stoczni
Gdańskiej. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” twierdzą, że wykorzystywani są niewolniczo. PIP nie
znalazła rażących uchybień. Jeśli jednak Koreańczycy rzeczywiście pracują w Polsce niewolniczo, a w
ojczyźnie zostali ich bliscy, trudno oczekiwać, aby się do tego przyznali.
„Gazeta Wyborcza”: Spawacze z Korei w Stoczni Gdańskiej
„Praktykanci”
24 marca „Gazeta
Wyborcza” opublikowała informację, że obywatele Korei
Północnej są legalnie zatrudnieni w ramach „usługi eksportowej” przez państwowe
przedsiębiorstwo w ich ojczyźnie. Stocznia Gdańska
płaci za ich pracę pośrednikowi, spółce „Selene”. „W
Stoczni Gdańskiej pracują
spawacze z Korei Północnej. Muszą - ich rodziny są
zakładnikami reżimu. Gdyby
któryś uciekł, jego bliscy w
Korei, łącznie z dziećmi, trafią do obozu pracy” – czytamy w dzienniku.
Według
„Gazety
Wyborczej”
Koreańczycy
10
Rozwaga i
zarabiają w Gdańsku 60 zł
miesięcznie, pracując po
kilkanaście godzin dziennie
oraz w niedziele i święta.
Słowem w warunkach niewolniczych.
Prowokacja
Publikacja nie przeszła bez echa. Sprawę podjęły inne media,
Już następnego dnia
walne zebranie NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej
„stanowczo” zaprotestowało przeciwko „szkalowaniu
naszego zakładu pracy – kolebki Solidarności” przez
„Gazetę Wyborczą”. „Moment, w jakim ukazał się ten
artykuł nie jest przypadko-
wy. Jest to prowokacja polityczna, która wpisuj się idealnie w scenariusz nagonki
na obecny rząd. Rząd, który
jako jedyny próbuje pomóc
naszej stoczni, jak również
wzmocnić przemysł stoczniowy oraz całą gospodarkę
morską w naszym regionie”
– czytamy w stanowisku
podjętym przez związkowców.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową współautor tekstu Marcin Kowalski stwierdził, że sugestie
związkowców o udziale
redakcji w prowokacji politycznej, działaniach skierowanych przeciwko Stoczni
Gdańskiej czy
nagonce na
rząd są absurdalne.
Tekst
ukazał
się
wówczas,
gdy byliśmy
w stu procentach pewni,
że fakty w
nim podane
są prawdziwe
i niepodważalne - powiedział. - Jestem
bardzo zdziwiony stanowiskiem „Solidarności”,
która w moim
mniemaniu,
powinna być
solidarna z
koreańskimi robotnikami i
bronić ich praw, a nie tylko
swoich; powinna zająć się
zbadaniem, jak doszło do
tego, że w Stoczni Gdańskiej, zakładzie o wielkim
etosie, ludzie pracują w takich warunkach.
Do publikacji „Gazety Wyborczej” krytycznie odniósł się również p.o.
prezes Stoczni Gdańskiej,
Andrzej Jaworski. Jego
zdaniem, problem i „afera”, jaką wywołała „Gazeta
Wyborcza”, to zniechęcenie
potencjalnych inwestorów,
zwłaszcza krajowych, do
inwestowania w Stocznię
Gdańską.
Kontrola
Trzy tygodnie po
publikacji gotowy był już
raport Państwowej Inspekcji
Pracy, która przeprowadziła
kontrolę w spółce „Selene”,
współpracującej ze Stocznią
Gdańską.
Kontrola PIP nie
wykazała żadnego naruszenia prawa. O podpisaniu
protokołu
pokontrolnego,
kończącego inspekcję w
„Selene”, poinformował zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Gdańsku, Mieczysław Szczepański.
- Kontrola wykazała, że obywatele Korei Północnej pracują normatywnie
nie więcej niż 10 godzin
dziennie. Otrzymują pensje
większe od minimalnego
wynagrodzenia. Pracują w
przykładnie dobrych warunkach, których niejeden pracownik w Polsce mógłby im
pozazdrościć - powiedział
Szczepański.
Kontroli
poddana została hala należąca do
Stoczni Gdańskiej, gdzie
m.in. pracują spawacze z
Korei Północnej. Uwag PIP
było kilka, m.in. brak koordynatora i przestarzałe środki
ochrony osobistej spawaczy.
- Inspektor odnotował w protokole naruszenia
dotyczące pracy na wysokości, odnośnie rusztowań,
nie spełniających wymaganych norm środki ochrony
osobistej dla spawaczy. Co
najważniejsze, stocznia nie
wyznaczyła
koordynatora
sprawującego nadzór nad
bezpieczeństwem
pracy
wszystkich pracowników zatrudnionych w tej hali, gdzie
byli m.in. Koreańczycy mówił zastępca Okręgowego
Inspektora Pracy w Gdańsku,
Mieczysław Szczepański.
Dodał, że w tym
miejscu pracowało wiele
podmiotów gospodarczych,
a prawo pracy nakłada na
właściciela terenu m.in. obowiązek wyznaczenia takiego
koordynatora.
W trakcie kontroli inspektorzy PIP przy
pomocy tłumacza przysięgłego rozmawiali również
bezpośrednio z koreańskimi robotnikami. Pytali, czy
rzeczywiście długo pracują i
nie mają czasu na odpoczynek. Formalnie PIP nie ma
jednak podstaw prawnych
do sprawdzenia czasu pracy
Koreańczyków i ich wynagrodzenia, ponieważ pracują
oni na umowę o dzieło.
Podpisanie protokołu pokontrolnego umożliwia
PIP ewentualne nałożenie
sankcji karnych za złamanie
przepisów BHP. Może to być
mandat do tysiąca złotych.
Sprawa może też trafić do
sądu grodzkiego, który jest
władny nałożyć grzywnę
do pięciu tysięcy złotych.
Szczepański zaznaczył, że o
rodzaju kary zadecyduje inspektor pracy.
Robotnik wypożyczony
Zakładowy
Społeczny Inspektor Pracy
Stoczni Gdańskiej, Lech
Górski, również przeprowadził kontrolę w sprawie
zatrudnienia i spraw socjalnych pracowników z Korei
Północnej zatrudnionych w
Stoczni Gdańskiej. Wynika z
niej, że Koreańczycy pracują
wraz z pracownikami stoczni, na tych samych stanowiskach, z zachowaniem przepisów, zasad bezpieczeństwa
i higieny pracy. „Klatka”, o
której napisano w „Gazecie
Wyborczej” jest magazynem
narzędzi, a szatnia spełnia
wszystkie zasady higieny.
O wyjaśnienie sprawy Koreańczyków, opisanej
przez „Gazetę Wyborczą”,
zwrócił się do swoich pracowników również minister
skarbu państwa Wojciech
Jasiński – poinformował
rzecznik ministerstwa Marcin Mazurek. Rzecznik nie
sprecyzował jednak, co
dokładnie chcą sprawdzić
urzędnicy resortu.
Spawacze z Gdańska to nie jedyni Koreańczycy, których reżim Kim Dzong
Ila wysłał do naszego kraju.
Zazwyczaj nie mają umowy
o pracę ani o dzieło i nie dostają do ręki pieniędzy, które
pracodawca wypłaca za ich
pracę. Pensje prawie w całości zabierać ma nominalny
pracodawca Koreańczyków
- państwowa fabryka Pyongyang General Construction,
która „wypożycza” robotników w ramach „usługi eksportowej”.
- Taka organizacja „kontraktu” związuje nam ręce
i nie pozwala na nałożenie
kary komukolwiek odpo-
Tytuł brzmiał:
Filia gułagu w kolebce „Solidarności”
Zdaniem Brunona Baranowskiego, mistrza z
wydziału PK-1, tytuł tekstu na temat Koreańczyków,
opublikowany w „Gazecie Wyborczej”, obraził tysiące
ludzi.
- Nie sposób porównać pracę w gułagu do pracy
w stoczni – twierdzi Brunon Baranowski.
W jego rodzinie nikt do gułagu nie trafił, ale
nigdy nie zapomni książki, jaką przeczytał jako świadectwo tamtego czasu i miejsca.
- W gułagu dzieci zimą bawiąc się na śniegu
zjeżdżały z górki na ludzkich zwłokach, zamiast sanek.
Ludzie gotowi byli oddać wszystko za buraka wykopanego z zamarzniętej ziemi – Baranowski wspomina
lekturę. – Autor tego tekstu, zapewne młody człowiek,
powinien przestudiować historię. Polecam mu książkę
Józefa Czapskiego pod tytułem „Na nieludzkiej ziemi”.
wiedzialnemu za tych ludzi - przyznaje Mieczysław
Szczepański, zastępca okręgowego inspektora pracy w
Gdańsku.
Towarzystwo przyjaźni
We wsi Kleczanowo od kilku lat kolejne grupy
robotników pracują w sadzie
Stanisława Dobka, prezesa
miejscowego oddziału Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Koreańskiej. Dobek - w
Polsce nieznany poza swoją
gminą Obrazów w województwie świętokrzyskim
- w Koreańskiej Republice
Ludowo-Demokratycznej
przyjmowany jest, jak donosi polska prasa, jak członek
rządu. Kim Dzong Il nadał
mu najwyższe odznaczenie
koreańskie dla cudzoziemców. Dobek pokazywany był
w północnokoreańskiej telewizji i rządowej prasie. Od
2002 roku reżim przysyłać
mu do Kleczanowa darmową siłę roboczą. Robotnicy
rolni z Koreańskiej Republiki Ludowej mieszkają i pracują u Dobka, a gdy trzeba,
również w świniarni sąsiada,
także działacza TPPK.
Formalnie Koreańczycy są „praktykantami”.
Ich „praktyka” to ciężka pra-
ca od rana do wieczora za jedzenie i dach nad głową oraz
skromne kieszonkowe.
O
zatrudnieniu
koreańskich robotników w
Kleczanowie nie wiedzą
ani wójt gminy, ani starosta
powiatowy, ani Urząd Wojewódzki w Kielcach, który
prowadzi rejestr wszystkich
zatrudnionych na terenie województwa obcokrajowców.
To prywatny gułag - podkreśla „Gazeta Wyborcza”.
Wojewoda Świętokrzyski zawiadomił prokuraturę w Kielcach o podejrzeniu popełnienia przestępstwa,
przez mieszkańca gminy
Obrazów w powiecie sandomierskim. Pracują u niego
trzej obywatele Korei Północnej. To już trzecia grupa
Koreańczyków, która przyjeżdża do gospodarstwa Stanisława Dobka.
Renata Segiecińska
ze Świętokrzyskiego Urzędu
Wojewódzkiego poinformowała dziennikarzy, że Koreańczycy są w Polsce legalnie, ale nie są ubezpieczeni.
Mieszkają w skromnych
warunkach i otrzymują po
200 złotych miesięcznie na
wyżywienie, choć nie ma na
to żadnego potwierdzenia.
Rozwaga i
11
2 kwietnia 2006. Modlitwa na Placu św. Piotra o godz. 21.37
Kochany Jan Paweł II
O podjęcie na nowo dziedzictwa Jana Pawła II: poszukiwania prawdy, pójścia za Chrystusem i niesienia wszystkim orędzia Ewangelii - zaapelował Benedykt XVI podczas modlitewnego spotkania na Placu
św. Piotra w Watykanie w dniu 2 kwietnia, rocznicę śmierci Papieża-Polaka. Mówił o swoim poprzedniku: „kochany Jan Paweł II”.
2 kwietnia Papież
późnym wieczorem odmówił wraz z ponad 100 tys.
pielgrzymów z Polski modlitwę różańcową w intencji
zmarłego przed rokiem swego poprzednika.
Papież zabrał głos
dokładnie o 21.37, w godzinie śmierci Jana Pawła
II. Towarzyszyło temu bicie
- Pozostaje on wciąż
obecny w naszych umysłach
i w naszych sercach; nadal
przekazuje nam swoją miłość do Boga i swoją miłość
do człowieka; nadal wzbudza
we wszystkich, szczególnie
w młodzieży, entuzjazm dla
dobra oraz odwagę pójścia
za Jezusem i Jego nauką mówił Benedykt XVI. - Jak
dzwonów w Bazylice św.
Piotra.
Benedykt XVI podkreślił, że dokładnie po roku
od śmierci sługi Bożego
Jana Pawła II „pamięć o nim
nie przestaje być jak nigdy
żywa” o czym świadczą liczne inicjatywy organizowane
na całym świecie.
podsumować życie i ewangeliczne świadectwo tego
wielkiego Papieża?
Zdaniem Ojca Świętego pontyfikat Jana Pawła
II można określić dwoma
słowami: „wierność” i „oddanie”: „Całkowita wierność
Bogu i bezgraniczne oddanie
swej misji Pasterza Kościoła
12
Rozwaga i
powszechnego”.
- Wierność i oddanie, które okazały się bardziej jeszcze przekonujące
i wzruszające w ostatnich
miesiącach, kiedy wziął na
siebie to, o czym pisał w
1984 roku, w Liście apostolskim „Salvifici doloris”:
„Cierpienie jest w świecie po
to, ażeby wyzwalało miłość,
żeby rodziło uczynki miłości bliźniego,
ażeby całą ludzką
cywilizację przetwarzało w «cywilizację
miłości»”
- mówił Benedykt
XVI.
Papież wskazał, że
choroba była przyjmowana przez Jana
Pawła II z odwagą i
„sprawiła, że wszyscy stali się bardziej
wyczuleni na ludzki
ból, na każdy ból,
fizyczny i duchowy” i „nadała cierpieniu godność i
wartość, dając świadectwo, że człowiek
ma wartość nie ze
względu na swoją skuteczność, na
swój wygląd, ale ze względu
na siebie samego, ponieważ
został stworzony i umiłowany przez Boga”.
- Słowem i gestem
kochany Jan Paweł II niezmordowanie
pokazywał
światu, że jeżeli człowiek pozwala się objąć Chrystusowi,
nie upokorzy bogactwa swe-
go człowieczeństwa; jeżeli
przylgnie do Niego całym
sercem, nie zabraknie mu
niczego - mówił Benedykt
XVI. - Przeciwnie, spotkanie z Chrystusem sprawia, że
nasze życie staje się bardziej
pasjonujące.
Zdaniem Papieża
dzięki temu Jan Paweł II
zbliżał się coraz bardziej do
Boga w modlitwie, w medytacji, w miłości do prawdy i
piękna.
- Nasz ukochany
Papież mógł stać się towarzyszem podróży każdego z
nas i przemawiać z autorytetem także do tych, którzy są
dalecy od wiary chrześcijańskiej - podkreślił Benedykt
XVI.
Papież zaapelował,
aby w pierwszą rocznicę
śmierci Jana Pawła II „wszyscy podjęli na nowo duchowe dziedzictwo, jakie nam
zmarły Papież pozostawił”.
- Jesteśmy między
innymi zachęceni, by żyć
poszukując niezmordowanie
Prawdy, bo tylko ona zaspokaja nasze serce. Jesteśmy
zachęceni, by nie obawiać
się iść za Chrystusem, ażeby nieść wszystkim orędzie
Ewangelii, które jest zaczynem ludzkości bardziej braterskiej i solidarnej. Niechaj
Jan Paweł II pomaga nam
z nieba kontynuować nasz
marsz, pozostając uległymi uczniami Jezusa, ażeby
być, jak on sam lubił powtarzać młodzieży, „stróżami
poranka” na początku tego
trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa. Prośmy o to Maryję, Matkę Odkupiciela, do
której żywił on zawsze pełne
czułości nabożeństwo - powiedział Benedykt XVI.
Po
zakończeniu
przemówienia wygłoszonego w języku włoskim, Papież
zwrócił się już po polsku do
wszystkich Polaków.
- Jednoczymy się
w duchu z Polakami, którzy
zgromadzili się na czuwaniu
w Krakowie, w Warszawie
i w wielu innych miejscach.
Żywe jest w nas wszystkich
wspomnienie Jana Pawła II
i nie gaśnie poczucie Jego
duchowej obecności. Pamięć
o szczególnej miłości, jaką
darzył swoich rodaków, zawsze niech będzie dla was
światłem na drodze ku Chrystusowi. Trwajcie mocni w
wierze. Serdecznie wam błogosławię.
Stoczniowcy u grobu Jana Pawła II w
pierwszą rocznicę Jego śmierci
Pamiętamy!
Stoczniowcy, tak jak rok temu oddali w Watykanie hołd Janowi Pawłowi II w dniu Jego pogrzebu, tak w tym roku pojechali do Rzymu na uroczystości upamiętniające pierwszą rocznicę śmierci Papieża.
Dwoma autokarami wyruszyło osiemdziesiąt osób.
Wyjazd został pomyślany tak, że oprócz Watykanu, który był głównym celem podróży, grupa odwiedziła również inne ważne dla chrześcijaństwa miejsca,
m.in. Asyż i Monte Cassino.
- Podjęliśmy postanowienie, że będziemy starać się co roku na dzień 2 kwietnia jechać do Rzymu,
aby w ten sposób oddawać hołd Janowi Pawłowi II –
mówi Fryderyk Radziusz, wiceprzewodniczący stoczniowej „Solidarności”.
Benedykt XVI w dniach 25-28 maja gościć będzie
w Polsce, 81 godzin. W trakcie pielgrzymki Ojciec
Święty odwiedzi sześć miast, odprawi dwie msze
święte dla wiernych. Dziesięć razy publicznie
zabierze głos. Wygłosi siedem przemówień, dwie
homilię oraz jedno pozdrowienie. Wystąpienia
będą wygłaszane w języku polskim. Ojciec Święty
wypowie kilka początkowych zdań, a dalszą część
odczytywać będzie polski kapłan.
Trwajcie mocni
Pod koniec maja papież będzie w Polsce
Zawołanie „Trwajcie mocni w wierze” – które w przesłaniu do Polaków
zgromadzonych w rocznicę śmierci Jana Pawła II na
Placu św. Piotra użył Benedykt XVI – jest hasłem pielgrzymki Ojca Świętego do
Polski.
Papież
odwiedzi
Warszawę,
Częstochowę,
Kraków, Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską i Oświęcim.
Największe
spotkania z Benedyktem XVI
zaplanowano na Placu Piłsudskiego w Warszawie,
gdzie 26 maja Ojciec Święty
odprawi mszę św. i wygłosi
homilię oraz na krakowskich
Błoniach, gdzie liturgii przewodniczyć będzie w dniu 28
maja.
Z pewnością bardzo
dużo wiernych będzie również uczestniczyło w spotkaniu z młodzieżą, które zaplanowano w sobotę, 27 maja,
na krakowskich Błoniach.
Z pewnością ważnym punktem papieskiej pielgrzymki
będzie spotkanie ekumeniczne w kościele pw. św. Trójcy
w Warszawie.
Papież odwiedzi też
Wadowice, rodzinne miasto
Jana Pawła II oraz trzy sanktuaria: Matki Bożej Częstochowskiej, Matki Bożej w
Kalwarii Zebrzydowskiej i
Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, a także katedrę
na Wawelu.
Uwagę
świata
zwróci niewątpliwie wizyta
papieża-Niemca w obozie
koncentracyjnym w Auschwitz. Akredytowały się
już tysiące dziennikarzy z
całego świata.
Zaplanowano również specjalne spotkania
Ojca Świętego z prezydentem Lechem Kaczyńskim
i przedstawicielami rządu,
parlamentu oraz władzy sądowniczej.
Więcej informacji na temat
wizyty Benedykta XVI w
Polsce: www.B16.pl
 Pielgrzymka do Krakowa na spotkanie z Benedyktem XVI
Wyjazd do Krakowa i
Częstochowy na spotkanie z Benedyktem XVI
planuje
zorganizować
stoczniowa
„Solidarność”. W programie będzie m.in. udział we mszy
świętej na Błoniach, którą
Ojciec Święty odprawi w
dniu 28 maja.
Wszystkich zainteresowanych tą autokarową
pielgrzymką prosimy o
kontakt z Danutą Kogutowską, tel. 15 00.
Rozwaga i
13
O puchar „Solidarności” walczyło dwudziestu wędkarzy, którzy do rywalizacji stanęli 12 lutego tego
roku na wodach jeziora Klasztornego w Kartuzach. Łowili na spławik przy ponad dziesięciostopniowym
mrozie. Puchar trafił do rąk Henryka Pyraka, który złowił czternaście ryb.
Wędkarze z Koła Zakładowego Stocznia Gdańska
Połamania kija
Organizatorem zawodów było zrzeszone w Polskim Związku Wędkarskim
Koło Zakładowe Stocznia
Gdańska, w czasach świetności zakładu największe w
Trójmieście, bo zrzeszające
dwa tysiące osób, dziś liczy
trzystu członków, również
stoczniowych
emerytów,
rencistów i… kobiety.
Mróz im w lutym
nie przeszkadzał,
jak
zapewnia
Jan Gąska, dziś
rencista, niegdyś
przez trzydzieści
lat technolog a
później mistrz na
wydziale W-5,
wędkarz z trzydziestopięcio letnim stażem.
Co ciekawe dla
laika, choć łowili
niedaleko od siebie, to rekordzista
wyciągnąć potrafił z wody kilkanaście sztuk, a inny żadnej.
- Wszystko zależy
od zanęty – mówi Jan Gąska.
- To tajemnica i nikt się nie
przyzna, z jakich składników
przygotowuje zanętę. Można
dodać pęczak, bułki, otręby,
biszkopty, czosnek, małe robaczki a nawet cukier waniliowy.
Im bliżej sezonu,
tym ruch w kalendarzu imprez
większy. Najbliższe spotkanie 7 maja na mistrzostwach
stoczni na Kobylej Kępie.
Wędkarzom życzymy – jak każe tradycja - połamania kija.
Czekamy na zgłoszenia drużyn
Pod koniec maja rusza
Liga stoczniowa w piłce nożnej
24 maja - po roku przerwy - ruszają ponownie rozgrywki ligi stoczniowej w piłce nożnej. Już teraz prosimy wydziały o zgłaszanie drużyn.
17 maja w siedzibie
Komisji Międzyzakładowej
odbędzie się zebranie kapitanów drużyn, podczas którego ustalone zostaną zasady i
regulamin rozgrywek.
W dawnych czasach, mniej więcej od połowy
lat 80, w stoczni funkcjonowały dwie ligi piłki nożnej.
Prym wówczas wiodły zespoły z wydziałów K-2, K-3,
W-4 i W-5. Łącznie w obu
14
Rozwaga i
ligach występowało nawet
czternaście drużyn. Większe
wydziały wystawiały po dwa
zespoły. Później nastąpiła
długa przerwa w rozgrywkach i dopiero w roku 2000
wznowiono
rywalizacje
wydziałów pod nazwa Liga
stoczniowa w pice nożnej.
W pierwszej edycji nie do pokonania był zespołu Pk-1. W rozgrywkach
startowało dziesięć drużyn.
Zwycięzcy nie stracili punktu, a w nagrodę zawodnicy
otrzymali kompletne stroje
piłkarskie i zafundowany im
oraz ich rodzinom wyjazd
rekreacyjny do Tardy. Wynik
ten drużyna Pk-1 powtórzyła
w sezonie następnym, ponownie nie mając praktycznie konkurentów. Następne
drużyny w tabeli czyli Pw-5
i Pw-5 (malarze) notowały stratę aż 8 punktów przy
rozegranych dziewięciu meczach. Tym razem w nagrodę
trzy pierwsze zespoły wyjechały do Warszawy na mecz
reprezantacji Polski z Białorusią w ramach eliminacji do
Mistrzostw Świata.
W 2002 roku rozgrywki wygrała drużyna
Pw-5 (malarzy). Faworyci
ligi, zespół Pk-1, wycofał
się po dwóch pierwszych,
przegranych meczach z
Zapisy do klas pierwszych w roku szkolnym 2006/2007
ogłasza Zespół Szkół Morskich im. Bohaterskich Obrońców Westerplatte, gdzie mieści się technikum i liceum.
Placówka cieszy się tytułem „Szkoła z klasą”, posiada
Certyfikat ISO 9001:2000 oraz Pomorskie Certyfikaty Jakości Edukacji. A reklamuje się, jako jedyna szkoła publiczna w Trójmieście bez dzwonków. Wszyscy uczniowie ZSM
noszą mundury marynarskie.
Zespół Szkół Morskich
Puchar dla zwycięzców z wydziału PK-1, rok 2001.
Pk-3 i malarzami. Powodem
był rzekomy udział zawodnika nie uprawnionego, który w szeregach przeciwnika
grał przez 3 min. Zebranie
kapitanów drużyn i sędzia
nie dopatrzyli się żadnego
uchybienia w regulaminie,
ale wycofanie drużyny stało
się faktem.
Udział w rozgrywkach wzięło osiem zespołów,
ale od tego roku nie przyznawano już specjalnych nagród
dla zwycięskiej drużyny.
Komisja Socjalna
Stoczni - w której prawo
głosu mają wszystkie związki zawodowe i dyrektor administracyjny - uznała, że
po dwa napoje na jednego
zawodnika i kiełbaska na
gorąco podczas mini festynu
na zakończenie rozgrywek i
dyplomy, a także kilka pucharów - wystarczy. Trzeba
jednakże dodać, że samo wynajęcie stadionu, a właściwie
klepiska obok stadionu, było
bardzo kosztowne.
W 2003 roku wygrała drużyna, która w całej
historii rozgrywek stoczniowych wywalczyła najwięcej
medali, czyli reprezentacja wydziału Pw-4. Po raz
pierwszy w lidze stoczniowej
wystąpił zespól Euroluku
i tylko jedna reprezentacja
połączonego Pw-5. Mający
mocarstwowe ambicje Pw-5
zakończył rozgrywki na 7,
przedostatnim miejscu.
Rok 2004. Według
obserwatorów rozgrywek,
dwie drużyny przez wszystkie sezony pokazywały bardzo ładną grę w piłkę i pech
albo niespodziewane załamanie formy sprawiały, że
nie mogły uzyskiwać zadowalających wyników. Chodzi o drużyny Pw-3 i Pk-3.
Tym razem los sprawił, że
dopiero ostatni mecz między
tymi zespołami decydował o
podziale medali. Po bardzo
zaciętej i wyrównanej grze
zwyciężył zespól Pw-3.
W tym miejscu należałoby napisać coś o kibicach obu drużyn, którzy
wraz z kibicami Pw-5 stwarzali niepowtarzalną atmosferę w czasie meczy ich drużyn, a także o frekwencji na
stadionie, ale o tym, a także
więcej o tegorocznym sezonie napiszemy w następnym
numerze „Rozwagi”.
(FR)
 Informacje i zapisy:
Fryderyk Radziusz, Komisja
Międzyzakładowa
„Solidarność” , tel. 15 00.
Ruszają zapisy
do klas pierwszych
 Proces rekrutacyjny
Proces rekrutacyjny, czyli składanie dokumentów i podań, rozpoczyna się 22 maja, a zakończy 21 czerwca. W dniach 23-27 czerwca, do godz. 11, absolwenci gimnazjów zobowiązani są dostarczyć kopię świadectwa ukończenia szkoły i kopię zaświadczenia
o szczegółowych wynikach egzaminu gimnazjalnego. 28 czerwca
o godz. 11 ogłoszone zostaną listy uczniów przyjętych do ZSM.
Do 30 czerwca, godz. 11, uczniowie muszą potwierdzić wolę
podjęcia nauki w ZSM i złożenie oryginałów dokumentów. Tego
samego dnia do godz. 15 ogłoszona zostanie lista uczniów przyjętych do ZSM na podstawie złożonych oryginałów dokumentów.
Dyrektor szkoły rozpatruje odwołania od wyników postępowania
kwalifikacyjnego w czasie trzech dni od daty ich ogłoszenia.
Technikum nr 16 kształci w czteroletnim cyklu nauczania w następujących zawodach:
 technik ekonomista
 technik handlowiec
 technik hotelarstwa
 technik logistyk
 technik mechanik okrętowy (marynarz)
 technik spedytor
XVI Liceum Profilowane zaprasza do klas w trzyletnim cyklu
nauczania o profilach:
 ekonomiczno-administracyjnym
 socjalnym
 transportowo-spedycyjnym
 zarządzanie informacją
Zespół Szkół Morskich
ul. Wyzwolenia 8, 80-537 Gdańsk Nowy Port
tel. 0-58/343 93 35
tel./fax 0-58/346 47 30
e-mail: [email protected]
www.zsmors.aplus.pl
Rozwaga i Solidarnoœæ – gazeta Komisji Międzyzakładowej
NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej
Redaktor naczelny: Katarzyna Dębska
Skład i red. techniczny: Edyta Sopolińska
Adres redakcji: 80-873 Gdańsk, ul. Na Ostrowiu 15/20, tel. 769-15-00, fax 769-14-41.
Uwagi prosimy kierować do sekretariatu Komisji Międzyzakładowej
NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej.
Rozwaga i
15
Nowości w wypożyczalni
Harry Potter i Czara Ognia
Kiedy imię Harry`ego Pottera zostaje ogłoszone przez Czarę Ognia, staje się on uczestnikiem
Turnieju Trójmagicznego – rozgrywanego od lat, pomiędzy trzema szkołami magii, wyścigu po
chwałę. Jednak to nie Harry podał swoje imię Czarze Ognia – kto zatem to zrobił? Teraz, jako
uczestnik Turnieju, musi zmierzyć się z przerażającym smokiem, wściekłymi wodnymi demonami
i zaczarowanym labiryntem, który przenosi go w szpony okrutnego Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. W czwartej części filmowej adaptacji powieści J.K. Rowling o przygodach
Harry`ego Pottera wszystko się zmienia… Harry, Ron i Hermiona przestają być dziećmi i podejmują wyzwania, o jakich nawet nie śnili.
Plan Lotu
Pasjonujący thriller psychologiczny w stylu filmów Alfreda Hitchcocka, w którym występuje dwukrotna zdobywczyni Oscara Jodie Fosteer („Milczenie owiec”, najlepsza aktorka, 1991) i z doborową obsadą w rolach pozostałych.
Podczas lotu z Berlina do Nowego Jorku, na wysokości kilkunastu tysięcy metrów, Julia, 6-letnia
córka Kyle Pratt (Foster), znika bez śladu. Ale czy istotnie? Nikt na pokładzie samolotu jej nie
widział i nikt nie wierzy Kyle, że dziewczynka leciała razem z nią. Osamotniona i zrozpaczona
Kyle desperacko stara się zachować zdrowy rozsądek, może polegać tylko na sobie, by rozwiązać
zagadkę tajemniczego zniknięcia córki.
Upadek
Berlin, kwiecień 1945 roku. Na ulicach panuje chaos nie do opisania. Naród niemiecki czeka na
swą nieuchronną klęskę. Adolf Hitler wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami ukrywa
się w bunkrze w podziemiach Kancelarii Rzeszy. Wśród „świty” wodza znajduje się Traudl Junge,
ostatnia sekretarka Hitlera. To jej wspomnienia posłużyły do przedstawienia ostatnich, spędzonych
w izolacji, dwunastu dni życia wodza upadającej III Rzeszy. Te dramatyczne dni wzbudzają tak
wiele kontrowersji i domysłów jak żaden inny etap biografii Hitlera. Co naprawdę wydarzyło się
10 metrów pod ulicami Berlina?
Fatum
Niezwykle wciągający, pełen niespodziewanych zwrotów akcji thriller na podstawie kolejnej powieści autora „The Ring” z Jennifer Connelly w roli głównej. Po rozstaniu z mężem Dalia Williams
(Connelly) wraz z 5-letnią córeczką wprowadzają się do mieszkania w starym apartamentowcu.
Gdy napięcie związane z walką o opiekę nad dzieckiem wzrasta, Dalia odkrywa, że w domu dzieją
się dziwne rzeczy. Z pustego mieszkania powyżej dobiegają tajemnicze odgłosy, a na podłodze w
sypialni pojawiają się kałuże wody. Zrealizowany na podstawie klasycznego japońskiego horroru
film Dark Water – Fatum zgłębia tajemnicę, jak daleko posunie się matka, by chronić swoje dziecko.
Osaczony
Widowiskowy, pełen napięcia thriller na podstawie scenariusza twórcy „Szklanej pułapki 2” i w reżyserii Florenta Siri, któremu Bruce Willis zaproponował wspólną realizację „Szklanej pułapki 4”.
Policjant, były negocjator jednostki antyterrorystycznej, Jaff Halley (Bruce Willis), pewnego dnia
nieoczekiwanie musi zmierzyć się z najtrudniejszym zadaniem w swojej karierze.
Trzech złodziei włamuje się na teren prywatnej posesji, ale na miejscu czeka ich fatalna niespodzianka: warta wiele milionów dolarów posiadłość okazuje się prawdziwą twierdzą. Gdy włamywacze orientują się, że nie mają żadnych szans na ucieczkę, wpadają w panikę i biorą zakładników.
Wtedy do akcji wkracza Jeff Talley. Jednak prawdziwy wróg oraz cel ataku będą dla niego zaskoczeniem. Dom – pułapka ujawni sekrety, które budzą lęk nawet najbardziej bezwzględnego członka
mafii Los Angeles – Sonny`ego Benzy.
Policjant, wbrew swojej woli, weźmie udział w śmiertelnej grze. Od jego decyzji będzie zależało
życie wielu niewinnych ludzi, w tym jego najbliższej rodziny…