refleksje profesora - Kumulacja Aktywności

Transkrypt

refleksje profesora - Kumulacja Aktywności
REFLEKSJE NAD POSTAWĄ GIMNAZJALISTÓW WOBEC
AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ I LEKCJI WYCHOWANIA FIZYCZNEGO.
AUTOR
Dr hab. Jacek Kurzępa
Profesor SWPS
Szanowni Państwo! Drogie Koleżanki i Koledzy!
Zwracam się do Was jako badacz zjawisk społecznych – socjolog młodzieży, którego poproszono o zbadanie motywacji gimnazjalistów w stosunku do podejmowania
jakiejkolwiek aktywności fizycznej, bycia w tym zakresie aktywnym lub nie oraz ich
stosunku do lekcji wychowania fizycznego. Badanie podjęte zostało w określonym
celu, a mianowicie uzyskania między innymi odpowiedzi na kluczowe pytania: czy
młodzi ludzie są aktywni sportowo? Co ich do aktywności skłania, a co blokuje? Jaki
wpływ na to mają rodzice, rówieśnicy, szkoła jako instytucja i nauczyciele wychowania
fizycznego?
Na początku jednak, konieczne jest z naszej strony (Fundacji i realizatorów badań)
zaakcentowanie ważności tego co robicie w swoim codziennym trudzie motywowania
i zachęcania gimnazjalistów do tego, żeby nie byli leniwi i gnuśni, żeby zechciało im się
choć troszkę więcej przyłożyć do sportu. To podkreślenie ważności Waszej roli ma solidne
uzasadnienie, gdyż z prezentowanych doniesień badawczych (np. lekarzy pediatrów,
demografów, etnografów i antropologów – patrz Biała Księga Młodzieży Polskiej, URM
2009; lub Młodzież 2011, wyd. KBRM;) wynika, że coraz częściej mamy do czynienia
z zaburzeniami rozwojowymi dzieci i młodzieży będących rezultatem siedzącego i pasywnego (nie sportowego) trybu życia, ze schorzeniami takimi jak czyli otyłość, cukrzyca,
braki w koordynacji psychoruchowej, zaburzenia wzroku, niska tężyzna fizyczna, ogólne
osłabienie i brak dynamizmu.
Jeśli zatem rosną nam takie cherlawe nowe pokolenia, to zadanie
jakie przed Wami stoi urasta do rangi priorytetowych i na serio
bardzo ważnych z punktu widzenia interesu społecznego.
Ufamy, że także działaniami Fundacji przyczynimy się do tego, że Wasza pozycja
w środowisku nauczycielskim powoli będzie wzrastała, iż społeczeństwo wreszcie uzna,
że niewystarczająco wykorzystuje potencjał waszych kompetencji, nie tylko jako nauczycieli przedmiotowców, ale także jako tych, którzy mają coś do zaoferowania społeczności wsi, miasteczka, czy dzielnicy. Z taką też motywacją podjęliśmy w ramach Programu
„Kumulacja Aktywności“ zamysł skupienia uwagi na warunkach waszej pracy, sposobu
racjonalnego wykorzystania tego wszystkiego co umiecie i czym żyjecie.
1
Tak się bowiem składa, że mamy przekonanie, że w tej dziedzinie życia – SPORCIE – nie
ma osób, które nie są z nim związane emocjonalnie. Zarówno badania, jak i codzienne
kontakty z wami dają nam przekonanie, że jesteście tymi nauczycielami, którym ZALEŻY
na dobru młodzieży, że często macie poczucie osamotnienia w borykaniu się z systemowymi czy środowiskowymi blokadami dla waszych pomysłów, czy po prostu brakiem
środków. Dlatego też ten list, dlatego też ten Program.
WYNIKI BADAŃ
Z uzyskanych danych wynika, że problem z wychowaniem fizycznym i pozytywnym do
niego nastawieniem pojawia się pomiędzy pierwszą, a drugą klasą gimnazjum. Badacze
wprost twierdzą, że narasta w trakcie pierwszego roku nauki. Entuzjazm jaki przejawiają
uczniowie szkół podstawowych do lekcji wychowania fizycznego, znacznie opada i systematycznie wygasa w trakcie pobierania nauki w gimnazjum. Swoje apogeum osiąga w
klasie drugiej.
Warto jest odnotować, że wśród czynników, które wskazują respondenci jako powodujące ich negatywny stosunek do wychowania fizycznego, są:
•• monotonia i nuda panująca na lekcjach;
•• niesympatyczny nauczyciel;
•• osobista awersja do wysiłku fizycznego.
Warto podkreślić, że w obu przypadkach badań jakościowych i ilościowych uzyskaliśmy
wzmacniające się potwierdzenie co do tych czynników. Jest pewna różnica pomiędzy
tym jak oceniają to chłopcy, którzy podkreślają elementy związane z infrastrukturą,
zapleczem, warunkami do uprawiania sportu i przygotowania się do lekcji; zdaje się więc,
że podchodzą do sprawy bardziej pragmatycznie, natomiast u dziewcząt dominuje fakt,
że „nie lubią się męczyć“.
RÓŻNICE MIĘDZY I, II A III KLASĄ
Analizując dynamikę tych zmian (nastawień) pomiędzy rocznikami, warto wskazać, że dla
pierwszoklasistów ważnymi kwestiami są kłopoty z adaptacją do nowej formuły wymagań i oczekiwań, jakby doroślejszej niż w „podstawówce“. Jest to trudny próg przejścia
od wymagań na poziomie aktywności ogólnej, do wykazania się pewnymi konkretnymi
wynikami sportowymi (osiągniętą ilością powtórzeń, długością, wysokością, szybkością)
– to wzbudza w nich awersję, gdyż to już nie jest zabawa w sport.
W klasach drugich dominują czynniki emocjonalne – subiektywne, a mianowicie poczucie,
że lekcje są nudne, a nauczyciel „stronniczy i czepialski“. Dotyczy to oczywiście takich
elementów, jak oczekiwanie, że uczeń będzie do lekcji przygotowany chociażby przez
fakt, że ma strój sportowy i wykazuje chęć stanięcia na zbiórce. Natomiast w oczach uczniów często jest to szykana i znęcanie się nad nimi. Na tym tle dochodzi często do konfliktów, pretensji, donosów składanych do rodziców, którzy wysłuchawszy tylko jednej
strony, „przypuszczają szturm do dyrekcji“ i ganią zapędy nauczyciela, czynione przecież
w zgodzie z metodyką i regulaminem ćwiczeń.
2
Nauczyciele poddawani są zmasowanemu atakowi ze strony ucznia, rodzica, często
„dyrekcji“. Mamy tu do czynienia ze „złą koalicją“, która nie zdaje sobie sprawy, że działa
wbrew interesowi zrównoważonego rozwoju dziecka. W klasie trzeciej ponownie wracają czynniki osobiste i subiektywne, z jednej strony niechęć do męczenia się, z drugiej
racjonalizowanie zachowań w oparciu o retoryczne pytania: „A co ja z tego będę miał,
z tych fikołków“. Jednocześnie wzrasta presja kręgu odniesienia, czyli rówieśników, którzy często się wyśmiewają, drwią, komentują bardziej, czy mniej złośliwie osiągnięcia
jednostki.
MOTYWACJE
Z drugiej strony okazuje się, że do czynników pobudzających motywację uczniów do
uczestniczenia w lekcjach W–f należą:
•• szczególny wpływ nauczyciela, (po prostu musi się dać lubić, nie znaczy, że ma „lekceważyć“ swój przedmiot, ale starać się być z jednej
strony wymagający, z drugiej sprawiedliwy, przy jednoczesnym mocnym uwzględnianiu możliwości każdego ucznia indywidualnie- nie
każdy będzie Usainem Boltem!!!);
• • lekcja powinna być atrakcyjna, prowadzona dynamicznie, z fajnym
pomysłem na zaangażowanie uczniów do np. powtarzania monotonnych ćwiczeń; jeśli to się uda osiągnąć, wówczas motywacja uczniów
wzrasta;
DZIEWCZĘTA
W przypadku dziewcząt (choć i coraz częściej także dla chłopców) istotniejszymi czynnikami jest dobra atmosfera i brak sytuacji awersyjnych, choćby złośliwego komentowania,
wyśmiewania się, czy dokuczania. W tym pakiecie dla dziewcząt ważna jest nauczycielka,
z którą można pogadać także o „babskich sprawach“ – znaczy to tyle, że niekiedy warto
wyjść z roli trenera, srogiego wymagającego nauczyciela W–fu i stać się dla nich (szczególnie dziewcząt) doradczynią, osobą godną zaufania, powierniczką.
CHŁOPCY
W przypadku chłopców powraca wątek warunków w jakich mają się przygotowywać
i uprawiać sport, prowadzone są zajęcia; ważnym czynnikiem jest SPRAWIEDLIWE
podejście do uczniów i ich osiągnięć przez nauczyciela, co przy założeniu, że stają się
coraz sprawniejsi, dają sobie radę na parkiecie, czy bieżni, budzi się w nich zarówno
samozadowolenie, jak i duch rywalizacji, co z kolei pozytywnie ustosunkowuje do
sportu jako dziedziny życia, w której (może jako jedynej) wreszcie coś osiągam!!!
Okazuje się , że wraz z wiekiem u gimnazjalistów akceptujących lekcje wychowania fizycznego, coraz mocniej wybija się aspekt dobrej atmosfery na lekcjach, obecność akceptowanego nauczyciela, który potrafi uczynić, że lekcja staje się sama w sobie atrakcyjną,
a uczeń także odnosi osobistą satysfakcję, że coś potrafi, że coś mu się udaje, że staje się
po prostu aktywniejszy — sprawniejszy.
Zmniejsza się jednocześnie znaczenie warunków w jakich to się odbywa.
3
SPRAWNOŚĆ FIZYCZNA
Okazuje się, że jeśli jednostka ma problem z wykonywaniem jakiś ćwiczeń i towarzyszy temu drwiąca reakcja kolegów, to poziom motywacji znacznie spada. Pojawia się
równolegle z tym poczucie własnej gorszości, brak samoakceptacji, przyglądanie się
samemu sobie i nadmierny krytycyzm zarówno co do własnego wyglądu, jak i sprawności.
Współcześnie dla młodego człowieka ten aspekt funkcjonowania w grupie rówieśniczej
zdaje się szczególnie istotny, a mianowicie akceptacja ze strony innych i samoakceptacja.
Sport może mocno modyfikować zarówno patrzenie z zewnątrz na jednostkę, jak i jej
postrzeganie samej siebie. Wydaje się, że jest to wątek nazbyt często ignorowany i przez
nauczycieli wychowania fizycznego, i przez rodziców, którzy zachęcając dzieci do sportowej aktywności mogą pomóc im w budowaniu własnej atrakcyjności wśród innych.
ROZWIĄZANIA DLA NAUCZYCIELI
Pojawia się także ze strony młodzieży oczekiwanie wobec nauczycieli aby uznali, że jest
kilka cech, które powinni posiadać:
•• inwencję, pomysłowość;
•• zaangażowanie;
•• komunikatywność z uczniami;
•• talent pedagogiczny!
Co przez to rozumiem? Wydaje się oczywiste, że inwencja i pomysłowość są z jednej strony
konsekwencją funkcjonowania gimnazjalistów w zwielokrotnionym świecie bodźców,
mówiąc potocznie są „nadbodźcowani”!!! Czyli cały czas coś się wokół nich dzieje i to
w zawrotnym tempie i z wielką zmiennością tematyki, dlatego też szybko się nudzą, jeśli
się nudzą na W–fie, to co dopiero mają powiedzieć inni nauczyciele?
Z drugiej zaś strony obiektywnie rzecz biorąc czasami popadamy w rutynę
i wygodnictwo powtarzania tych samych schematów lekcyjnych. Poza tym proponujemy uczniom, głównie te dyscypliny, które albo są naszym konikiem, albo też
wiążą się z jak najmniejszym naszym zaangażowaniem, czyli „ćwiczenia na macie“
(„macie piłkę i grajcie“)., Wymienianie wobec was tych zajęć sportowych, które
można by wpleść do repertuaru zajęć na rozgrzewce, czy jako zasadniczy element gry podczas lekcji mógłby wydać się podważaniem waszych kompetencji. Nie uczynię tego zatem, jednak zwrócę się do Was z pytaniem dlaczego
z tego repertuaru nie korzystacie? W czasie badań jakościowych młodzież opowiadała
z rozgoryczeniem o zawiedzionej nadziei, jaka pozostawała po pierwszych lekcjach
z nową Panią/ Panem, którzy zapowiadali, że „będziemy grać w unihokeja, że będą elementy jogi, aerobiku , że zrobimy coś w nurcie „You can dance” i potem „zapomnij brachu,
nic nie było!“.
To po co strzępić język, skoro wiecie, że nie dotrzymacie? Zakładam, że i nam czasami przydałby się taki metodyczny płodozmian. Zupełnie naturalnym stanem jest
przyzwyczajanie się i samopowtarzalność sekwencji dydaktycznych.
Każdemu się to zdarza. A o ileż ciekawiej i także dla nas stymulująco wpłynęłyby
4
nowe formy aktywności sportowej z nowymi rocznikami młodzieży, gdyż w ich świecie – sportowych pasji, także wiele się zmienia. Czasami jest to uwarunkowane lokalnym
przykładem. Mamy w pobliżu doskonały zespół koszykarski czy siatkarski, w okolicy
mieszka mistrz sportowy, o którym wszyscy wiedzą i „modują się na niego“. To naturalny rezerwuar pomysłów i inspiracji dla nich, tym samym dla nas. Warto w sensie
wyszukiwania atrakcyjnych dla uczniów zajęć sportowych iść ich tropem, przyglądając
się temu co robią w czasie wolnym na „Orlikach“ i poza nimi.
Jak się sportowo uaktywniają. Element ten należy odczytywać w powiązaniu z określeniem lekcji W–fu jako nudnych. Choć z punktu widzenia nauczyciela jest to niezrozumiałe,
bo przecież grają i w to i w to – dla uczniów, jeśli coś stale powtarzają to jest to dla nich
monotonne, nudne.
RAZEM Z UCZNIAMI
Warto ich czasami czymś zaskoczyć, niech lekcja iskrzy zmiennością, może nawet zaprosić ich do tego, żeby komentując na facebooku czy twitterze ostatnią lekcję podrzucili
jakieś pomysły i/lub przygotowali na następną godzinę zestaw kroków z tańca hip–hopowego, którego chcieliby się nauczyć?! Drodzy Koledzy, czasami nawet nasze wychodzenie
ze skóry nic nie da, gdyż ona/on siedzi jak „nadęty balon i tak prychnie: ale nuuuuuuddddnoooo“, krew nas wtedy zalewa, wściekamy się, rzucamy z zapałem, żeby wydusić
z ćwiczących większe poty, bo przecież ktoś musi być ofiarą naszej frustracji. Oczywiście
dostaje się nie tym, którym powinno. Może wtedy lepiej byłoby samemu zrobić kilka rundek wokół boiska żeby się uspokoić, a nie pokazywać pedagogiczną bezradność wobec
„rozmemłanej nastolatki“. Jeśli więc jestem przy naszym bieganiu, graniu, angażowaniu
się to podkreślę, że jest to element ważny dla młodzieży. Lubią nas w takiej sytuacji, kiedy
jesteśmy z nimi na macie, na parkiecie, na boisku. Nie z boku pokrzykując i narzekając, że za
wolno, czy w złym stylu, ale wśród nich. Nie chodzi o to, że mamy przez 6 godzin biegać na
pełnych obrotach. Któż to wytrzyma? Ale nie chowajmy się w pakamerze, nie znikajmy na
dłuższy czas wypełniając dziennik lub nie wysyłajmy „młodych na deszcz“, gdy sami skrywamy sie pod wiatą, czy parasolem. Element osobistego zaangażowania, bo o nim mówię,
nie jest związany li tylko z fizyczną naszą aktywnością, chodzi także o zaangażowanie
w sensie bycia współczulnym (empatycznym) wobec stanów emocjonalnych jakich doznają
uczestnicy zajęć jakie prowadzimy. Jeśli ona/on po raz pierwszy (wreszcie) przeskoczył
kozła, osiągnął jakiś czas, wrzucił piłkę do kosza to nie wygaszajmy w niej/nim radości
z tego faktu! Wprost przeciwnie uczyńmy z tego fajny epizod „chwili sławy“ Aśki, Renaty,
czy Krzyśka. Pewno wielu z nich na to czeka, żeby Pani/Pan DOCENILI to CO ROBIĘ!
Nie zapominajmy o znaczeniu Naszych komentarzy i słów zachęty skierowanych do nich
w symbolicznym geście zwycięstwa!
To mocno buduje wiarę w siebie, nadaje nowego znaczenia w gronie rówieśniczym,
a jeśli jeszcze znaleźlibyśmy czas i ochotę na skierowanie do rodziców tego ucznia choć
kilku słów uznania, że dokonało się coś spektakularnego, ciekawego, godnego również
uznania przez rodzinę – uczyńmy to! Skorzystajmy z tej szansy, że jej/jego notowania możliwe, że po raz pierwszy, także w domu poszybują do góry. Jeśli pomyślimy jakie korzyści
z tego mogą wyniknąć dla samego ucznia, dla jego relacji rówieśniczych, czy domowych
– to zrozumiemy ile dobrego możemy dla nich zrobić.
5
Te wszystkie elementy wzmacniające działają, jeśli na serio jesteśmy KIMŚ dla nich! Jeśli jesteśmy ot, którymś z wielu szarych, rozmytych w „bylejakości” belfrów, to nie miejmy złudzeń, że to tak
zadziała.
WARTO ZAPAMIĘTAĆ
Chciałbym Wam powiedzieć, że macie w ręku wielką moc, są to wasze kompetencje i wiedza,
dotycząca tego, co z czego wynika w sensie czynności motorycznych, zajęć ruchowych i ich
wpływu na organizm, zdrowie, kondycję, hart ciała, a poprzez to na hart ducha! Współczesna
młodzież jest racjonalna i merytoryczna, to znaczy, że dla swoich wyborów i decyzji życiowych
szuka racjonalnych argumentów.
Czasami ma się wrażenie, że jest przeintelektualizowana, mając na co dzień dostęp do
zasobów wiedzy w internecie i nie tylko, nie da się zwieść deklaracją, że coś ma być tak:
„bo ja tak mówię“. Często czekają na argumenty. Dlatego też „nie można ich brać na plewy“,
jeśli uzasadniasz konieczność zrobienia jakiś ćwiczeń, powtórzeń, to warto żebyś stosował argumenty racji, a nie argumenty dominacji formalnej. Tym samym więcej w ich
oczach zyskasz. A jeśli jeszcze masz umiejętność dogadywania się z nimi, to doskonale.
Jednym bowiem atutem nauczyciela jest to, że „można z nim pogadać“! Hm, to jest nie do
przecenienia.
Pozwólcie, że na koniec kilka słów osobistego komentarza do Was. Mimo średniego wieku
nadal sam uprawiam sport, zawsze taki byłem, czynnie uprawiałem lekkoatletykę, biegałem na 400 i 800 m. Dziś bez sportu i biegania nie mogę żyć, tak już mam. Staram się
wspierać to co mogę w zakresie prosportowych postaw młodych ludzi.
Z zazdrością czasami patrzę na Was nauczycieli W–fu, że macie tak wielką szansę nadać
uszlachetniających rysów w biografii uczniów. Sport z zasady uszlachetnia, oczywiście
bywają i plugastwa, ale nawiązując do Starożytnych Spartan i Rzymian, niech triumfuje
w nas przekonanie, że SPORT czyni Nas Piękniejszymi! Czy myślicie o sobie samych
w taki sposób? Czy nadal jest w WAS pierwotne piękno, które zrodziło waszą determinację by kształtować zdrowie ciała i zdrowego ducha w Młodym Pokoleniu? Pompatyczne
słowa? Nie, refleksja nad ideałami młodości, twojej, mojej, naszej. Czy zagrzebaliśmy je
bezpowrotnie, czy nadal nam przyświecają? Ufam, że nadal są, czasami przyprószone
codziennością – odkurzmy je dla siebie i dla naszych podopiecznych, bo warto! 6