16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym

Transkrypt

16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym
nadzieja.pl - brak - 16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym
16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym
Wczesnym rankiem pewien młody student prawa siedział sam w biurze
adwokackim. Nagle wydawało mu się, że słyszy jakby głos rozlegający się w głębi
serca: „Co zamierzasz robić po ukończeniu studiów?” Odpowiedź nie nastręczała
trudności:
— Oczywiście będę pracował jako adwokat. — I co wtedy? — Zarobię trochę
pieniędzy, stanę się bogatym człowiekiem. — I co wówczas? — Wybuduję sobie
piękny dom, założę rodzinę, zdobędę szacunek i dobre imię. — I co potem? — No
cóż. Sądzę, że zestarzeję się i pójdę na odpoczynek. — A co potem? — Umrę w
końcu.
— A co potem?
Słowa te dręczyły go coraz bardziej — „co potem?” Co wtedy, po śmierci? Przyszły
mu na myśl gdzieś zasłyszane w dzieciństwie słowa: „A jak postanowione jest
ludziom raz umrzeć, a potem sąd” Hbr 9,27. Młody prawnik przejęty tą dziwną
myślą poderwał się z krzesła i wybiegł na ulicę. Znalazłszy się opodal lasu zanurzył
się w gęstwinie i na środku zacisznej polanki upadł na twarz przed Bogiem modląc
się i wyznając grzechy. W swej modlitwie prosił Boga, aby pozwolił mu pojednać się
z Nim i aby starczyło mu na to czasu.
Młodemu człowiekowi wydawało się, że widzi już siebie na sądzie ostatecznym
przed Bogiem. Studiował przez cztery lata prawo, miał więc czas oswoić się z
procedurą sądową. Prawo studiował wyłącznie z myślą o sobie, o swych potrzebach
i przyjemnościach i teraz to sobie uświadomił. Dopiero tutaj zrozumiał w pełni
przeznaczenie człowieka, ostateczny cel swoich studiów i całej swojej
dotychczasowej pracy oraz zdobywania wiedzy. Życie mieć będzie wartość wtedy,
rozumował, gdy jego celem nadrzędnym stanie się służba Bogu, głoszenie Jego
chwały i wysławianie Jego imienia.
Od tego dnia — a raczej od tej chwili — życie studenta wypełniły spokój i cicha
radość, ciche szczęście człowieka zdążającego świadomie ku celom najwyższym i
najpewniejszym, nie zaś ku mamidłom i złudom. Takiej harmonii wewnętrznej
mógłby mu pozazdrościć niejeden zapracowany od świtu do nocy człowiek, nie
bardzo nawet świadomy tego, dlaczego, w jakim celu i dla kogo żyje. Inna rzecz, że
młody człowiek z cenzusem uniwersyteckim zasłynął później nie tyle jako adwokat,
ile jako płomienny kaznodzieja, wybitny działacz ewangelizacyjny, sprawca
nawrócenia na drogę Chrystusa w ciągu pięćdziesięciu lat wielu tysięcy istot
ludzkich. Był to Karol Finney, wybitny ewangelista amerykański.
strona 1 / 6
nadzieja.pl - brak - 16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym
Co Jezus powiedział na temat sądu? Przede wszystkim oznajmił, że na sądzie
odpowiedzialność obejmuje każde słowo, myśl, czyn, każdy wybór drogi życiowej,
wszystko, gdyż takie jest prawo panujące we wszechświecie. Dzień sądu nadejdzie.
Jezus nauczał tego z przekonaniem.
Rozważając te słowa zatrzymajmy się myślą przy miastach, o których w Ewangelii
Mateusza jest powiedziane: „Biada tobie, Chorazynie, biada tobie, Betsaido, bo
gdyby w Tyrze i Sydonie działy się te cuda, które u was się stały, dawno by w
worze i w popiele pokutowały. Ale powiadam wam: Lżej będzie Tyrowi i Sydonowi w
dniu sądu aniżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba wywyższone będziesz? Aż
do piekła zostaniesz strącone, bo gdyby się w Sodomie dokonały te cuda, które się
stały u ciebie, stałaby jeszcze po dzień dzisiejszy. Ale powiadam wam: Lżej będzie
ziemi sodomskiej w dzień sądu aniżeli tobie” Mt 11,21-24. Tak jest — dzień sądu
nadejdzie.
Zwróćmy uwagę, że w czasach, gdy żył na ziemi Zbawiciel, mówił o dniu sądu w
czasie przyszłym. „Lżej będzie Tyrowi i Sydonowi w dniu sądu (...), Lżej będzie
ziemi sodomskiej w dzień sądu aniżeli tobie”. Dzień sądu jeszcze nie nadszedł,
chociaż Sodoma i Gomora zostały zniszczone ogniem niebieskim, starte z
powierzchni ziemi na wiele wieków przed Chrystusem. Dzień sądu dla mieszkańców
tych miast jeszcze nie nadszedł.
Wszyscy jesteśmy w stanie przyjąć lub odrzucić światło prawdy, które nas oświeca.
Będziemy za to odpowiadać przed Bogiem! Będziemy odpowiedzialni za odrzucenie
ewangelii. Jeśli odrzucimy to światło prawdy, lżej będzie Sodomie i Gomorze w
dzień sądu niż nam, ludziom świadomie zaprzeczającym prawdzie! Ludzie, których
Chrystus nauczał chodząc po ziemi, mieli więcej tego światła niż pokolenia
poprzednie, żyjące choćby w czasach Jonasza. Jezus powiedział: „Mężowie z Niniwy
staną na sądzie wraz z tym pokoleniem i spowodują jego potępienie, gdyż na
skutek zwiastowania Jonasza upamiętali się, a oto tutaj więcej niż Jonasz” Mt 12,41.
Sam Syn Boży wzywał tych ludzi do upamiętania, podczas gdy w wyniku kazania
Jonasza, nie tak wielkiego kaznodziei jak Zbawiciel świata, Niniwa pokutowała.
Jezus mówił dalej: „Królowa z Południa stanie na sądzie wraz z tym pokoleniem i
potępi je; bo przybyła z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona, a oto tutaj
więcej niż Salomon” (w. 42). Królowa Saby, jak wiemy, przybyła poznać mądrość
Salomona. Jezus, który sam jest prawdziwą mądrością Bożą, nauczał
współczesnych sobie, lecz to pokolenie nie posłuchało Go! Wynika stąd jasny
wniosek, że na sądzie Bożym sądzić się je będzie stosownie do światła, które temu
pokoleniu przez cały czas towarzyszyło.
Nie leżało w Bożych zamiarach, aby pierwsze przyjście na świat Chrystusa
pociągnęło za sobą potępienie i karę za Jego odrzucenie. „Bo nie posłał Bóg Syna
na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony” J 3,17. Celem
przyjścia na świat Jezusa było zbawienie ludzi i przyjście im z pomocą. Ci, którzy
odtrącili od siebie światło, jakie przyniósł Zbawiciel, sami siebie potępili i skazali na
strona 2 / 6
nadzieja.pl - brak - 16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym
ciemności. „Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest
osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. A na tym
polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność,
bo ich uczynki były złe” (w. 18.19). Do wiecznego potępienia na sądzie Bożym nie
doprowadziła tych ludzi nieświadomość, lecz nienawiść do światła prawdy i
uporczywe odrzucanie go.
Jak ważne są słowa Chrystusa o sądzie! Bóg zlecił swemu Synowi przeprowadzenie
tego sądu. W Ewangelii Jana czytamy: „Bo i Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszelki
sąd przekazał Synowi, aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca” J 5,22.23. Skoro
mamy stanąć na sądzie Bożym twarzą w twarz z Chrystusem, jakże możemy nie
uznawać Syna Bożego za Zbawiciela świata, jakże możemy nie oddawać Mu czci?
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który
mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci
do żywota” (w. 24). To czeka jedynie tego, kto wierzy w Chrystusa. Chrystus mówi
nie tylko o żyjących, ale także o tych, którzy w przeszłości umarli wierząc w Bożą
obietnicę: „(...) usłyszą głos Syna Bożego i ci, co usłyszą, żyć będą. Jak bowiem
Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot sam w sobie. I dał
mu władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu, gdyż
nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; i wyjdą ci, co
dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd”
(w. 25-29). Wtedy będą tylko dwie wielkie grupy ludzi. Nie będzie biednych i
bogatych, ani mądrych i niewykształconych, czy kulturalnych i pozbawionych
dobrych manier, ale będą sprawiedliwi i niesprawiedliwi — zbawieni i potępieni.
Ten wielki podział dokonany zostanie przez Pasterza na podobieństwo selekcji, jaką
przeprowadza się w stadzie, oddzielając owce od kóz. Zapamiętajmy: łagodny,
cichy i miłosierny Jezus, nasz Zbawiciel i Odkupiciel, dokona tego wielkiego
podziału! On będzie Tym, który wyda ostateczny wyrok. „A gdy przyjdzie Syn
Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, tedy zasiądzie na tronie
swej chwały. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od
drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I ustawi owce po swojej prawicy, a
kozły po lewicy. Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni
Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata.
(...) Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień
wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom. I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi
zaś do życia wiecznego” Mt 25,31-34.41.46.
Jakiż to obraz dnia, godziny, chwili! Czy jesteśmy na to przygotowani? Czy możemy
ze spokojem oczekiwać powtórnego przyjścia Chrystusa? Tak, bowiem to On jest
nie tylko naszym sędzią, ale i obrońcą, kapłanem, ofiarującym za nas przed Ojcem
swą przelaną w męce krew, która zmywa wyznawane przez nas grzechy.
Pewna bardzo kulturalna kobieta, typowe dziecię naszego wieku, nie chciała
niczego słyszeć o sądzie ostatecznym ani o odpowiedzialności moralnej. Żyła sobie
po swojemu, nie troszcząc się o nic i unikając wszelkich tematów dotyczących
strona 3 / 6
nadzieja.pl - brak - 16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym
powtórnego przyjścia Chrystusa. Kiedyś zauważyła w pobliżu swego domu biały,
niedawno ustawiony namiot. W ciągu kilku kolejnych wieczorów dochodziły
stamtąd dźwięki przepięknej muzyki oraz odgłosy bardzo przyjemnie
prowadzonych rozmów. Postanowiła wejść, w oczy rzucił się jej napis
zapowiadający temat wieczornego wykładu: „Sąd ostateczny”. Słowa te zadziałały
na nią jak piorun: „Sąd! Sąd!” — wycedziła przez zaciśnięte zęby. Nie chciała o tym
słyszeć, wróciła do domu.
Wchodząc na schody zauważyła chłopca sprzedającego na rogu ulicy gazety i
czasopisma: Widziała nagłówki, tytuły, wszystko zdawało się wołać, alarmować:
„Sąd nadchodzi, sąd nadchodzi!”. I znowu po raz dziesiąty, po raz setny, natrętnie,
uporczywie, przemożnie: Sąd, sąd, sąd. Znacie to uczucie? Wbiegając do domu
kobieta postanowiła odizolować się od tych spraw, udała się do swego pokoju,
zamknęła drzwi na klucz i próbowała zasnąć, ale wielki zegar ścienny wybijając
godziny zdawał się wołać: „Sąd! Sąd!”. W końcu zerwała się z łóżka i całkiem
załamana otworzyła swe serce przed Bogiem. Powierzając wszystko Chrystusowi
pragnęła przygotować się na sąd Boży.
Musimy zapamiętać to arcyważne stwierdzenie, że Jezus przyszedł pierwszy raz na
świat nie po to, by go sądzić, lecz aby go zbawić. Wszyscy, którzy odrzucili Jego
zbawienną dłoń podlegać będą Jego sądowi. Sprawdzą się wówczas słowa
Chrystusa: „A jeśliby kto słuchał słów moich, a nie przestrzegał ich, Ja go nie sądzę;
nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić. Kto mną gardzi i nie
przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie
w dniu ostatecznym” J 12,47.48. W swej wspaniałej przypowieści o talentach Jezus
przepowiedział, że zły sługa będzie potępiony na podstawie własnych słów Łk
19,22.
Za ilustrację tej przypowieści niech posłuży przypadek, jaki miał miejsce w Szkocji.
Pewien prawnik okazał się złym człowiekiem. Mianowicie wynajął konia i po jakimś
incydencie zabił go. Właściciel zażądał odszkodowania za zabite zwierzę. Prawnik
zgodził się płacić regularnie, ratami. Właściciel przystał na to, a wówczas człowiek
ten poprosił go o dłuższy termin do spłacenia wszystkich kolejnych rat. Tamten
również i na to się zgodził. „Rozłóż to sobie na tyle czasu, ile ci potrzeba” —
powiedział właściciel. W swej zuchwałości prawnik oświadczył: „Aż do dnia sądu”.
Wierzyciel był w końcu zmuszony podać go do sądu. Gdy pozew trafił do rąk
sędziego, ten oświadczył, że sprawa trafiła tam, gdzie należy. „Dziś właśnie jest dla
oskarżonego dzień sądu. Żądam, aby oskarżony zapłacił całą należność do jutra”.
Stało się więc to, co w przypowieści Chrystusa nazywa się potępieniem „na
podstawie własnych słów”.
Oczywiście ludzie sądzeni będą nie tylko za swe własne słowa, lecz i za sposób, w
jaki sądzili innych. Jezus powiedział: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.
Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i
wam odmierzą” Mt 7,1.2. Ten nasz sąd nad innymi dotyczy nie tylko czynów, ale i
myśli: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił,
strona 4 / 6
nadzieja.pl - brak - 16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym
pójdzie pod sąd. A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego,
pójdzie pod sąd” Mt 5,21.22.
Jak mylny i niedoskonały jest często nasz sąd o innych ludziach! Mylimy się, źle
oceniamy i niesprawiedliwie wyrokujemy o czynach innych. Lecz Jezus jest
nieomylny, a Jego sąd — doskonały pod każdym względem, ponieważ Jezus zna
człowieka, wie, jaki on jest J 2,25. Jezus przyjął ciało ludzkie i był kuszony „we
wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu” Hbr 4,15. Jezus rozumie nasze
niedostatki i ułomności, jest pełen ogromnego współczucia dla nas. Jest On
zarówno sprawiedliwym, jak i miłosiernym sędzią.
Z pewnością nasze sądy są często niesprawiedliwe, subiektywne. Możemy jednak
być szczęśliwi wiedząc, że na sądzie ostatecznym wzięte zostaną w rachubę
najmniejsze nawet sprawy dnia powszedniego, wszystkie nasze ukryte myśli i
intencje zostaną tam właściwie ocenione przez Jezusa.
Musimy pamiętać, że Duch Święty oświeca umysły i serca, pomaga znaleźć
właściwą drogę, jest sędzią i pomocnikiem człowieka w życiu. Wpaja On w nasze
serca świadomość odpowiedzialności za wszystkie nasze czyny. Jezus powiedział
wprost, że musimy za nie odpowiedzieć. A prawda ta dotyczy nie tylko ludzi, lecz i
aniołów, z szatanem włącznie. „Książę tego świata został osądzony” — powiedział
Zbawiciel J 16,11.
Ten sąd rozpoczął się na krzyżu. Na oczach całego świata rozegrała się bolesna, a
zarazem pełna triumfu sprawiedliwości scena. Miłość pokonała pychę. Wizja tego
sądu trwać będzie po wieczne czasy. Samo natomiast wykonanie wyroku nastąpi
po sądzie ostatecznym. Jezus przyjdzie na świat nie tylko po to, aby zniszczyć
dzieło szatana, by sparaliżować jego poczynania, lecz żeby zniszczyć samego
sprawcę zła J 12,31, Hbr 2,14. Będzie to ostatnie dzieło sprawiedliwego sądu:
zniszczenie szatana i grzeszników.
Nie popełniajmy tu łatwej do zrobienia pomyłki, a mianowicie nie myślmy, że nie
każde kolejne doświadczenie jest już sądem. „Jak postanowione jest ludziom raz
umrzeć...”. Wiemy, że śmierć jest powszechna, świadczą o tym miliony grobów.
Boże objawienie dodaje dalej: „...a potem sąd” Hbr 9,27. Sąd ten odbędzie się
według zasady: „Tak więc po owocach poznacie ich” Mt 7,2. Ludzie będą sądzeni,
„każdy według uczynków swoich” Ap 20,13. Sąd Boży osądzać będzie człowieka nie
według wyznania, lecz na podstawie owocu życia.
Czy widzieliście kiedyś starą jabłoń, wyschłą, połamaną, zniszczoną, ale dźwigającą
jeszcze słodkie, dojrzałe owoce? Nie wiadomo wówczas, czy litować się nad jej
starością, czy raczej podziwiać owoce. A czy oglądaliście kiedykolwiek drzewo
zielone i kształtne, na pierwszy rzut oka wspaniałe, lecz za to bez owoców? Tak
może być i z nami na sądzie ostatecznym. Liczą się owoce naszego życia, a nie to,
co wyznajemy, do czego się przyznajemy. Pamiętamy wszyscy, jak to Jezus
spowodował uschnięcie drzewa figowego, które było jałowe i nie dawało owoców.
strona 5 / 6
nadzieja.pl - brak - 16. Co mówił Jezus o sądzie ostatecznym
Ono już przyszło przed sąd. Jego dzień ostateczny przeminął.
Z całą pewnością Bóg będzie sądził człowieka nie na podstawie tego, co człowiek
powie o sobie, lecz na podstawie znajomości tego, co działo się i dzieje w duszy
każdego z nas. Bóg ma wgląd w te sprawy. Nie po czym innym, ale po naszych
owocach będą nas poznawać. Drogą prowadzącą do przygotowania się na dzień
sądu jest złożenie naszych grzechów Chrystusowi. Chrystus zabiera je od nas, a
Bóg przebacza nam nasze winy. „Wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam
grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” 1J 1,9. A zatem moglibyśmy
stanąć przed Bogiem tak, jak gdybyśmy nigdy nie zgrzeszyli, skoro Chrystus
dźwignął nas z upadku i wziął na Golgocie na swe umęczone barki grzechy całego
świata.
Żaden grzech nie ukryje się przed okiem Chrystusa. Jedynym miejscem, gdzie
możemy ukryć swoje grzechy, są rany Chrystusa, jest Jego krew, przelana za nas,
dla naszego odkupienia i zbawienia. Na pewno prawdą jest, że „są ludzie, których
grzechy są jawne i bywają osądzone wcześniej niż oni sami; ale są też tacy, których
grzechy dopiero później się ujawniają. Podobnie jest i z dobrymi uczynkami: są
jawne, ale i te, z którymi rzecz ma się inaczej, ukryte pozostać nie mogą” 1Tm
5,24.25.
Zdajmy się więc na łaskę Chrystusa i Jemu powierzmy wszystkie nasze winy, a
dopiero wtedy będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy gotowi na sąd ostateczny,
że będziemy mogli w pokoju i radości ducha spotkać na nim Chrystusa. Bóg jest
miłosierny i sprawiedliwy dla tego, kto wierzy w Jezusa Rz 3,26. My, prosząc o łaskę
dla kogoś, często uzyskujemy ją zarówno dla danej osoby, jak i dla siebie. Stara to
prawda, stara i niewzruszona zasada moralności chrześcijańskiej.
Nasz Bóg jest Bogiem sprawiedliwym, łaskawym i miłosiernym. Jego sprawiedliwy
sąd ma odbicie w dziele krzyża. „Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz
władca tego świata będzie wyrzucony. A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię,
wszystkich do siebie pociągnę” J 12,31.32.
strona 6 / 6
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)