Piwoniowe - Marzena Chełminiak
Transkrypt
Piwoniowe - Marzena Chełminiak
Marzena Chełminiak
Piwoniowe
28/06/2005 => Droga Pani Marzeno...
Droga Pani Marzeno,
Od rana o Pani myślałem i czekałem na kolejną notatkę w Pani pamiętniku...
Czytając dopisek do notki z 28 czerwca miałem łzy w oczach. Podziwiam to że nawet w takich
sytuacjach promieniuje Pani (To aż się czuje...) tak wielkim optymizmem. Wierzę że będzie dobrze i
trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia (Oraz do radia), i mam nadzieje że kolejne operacje
okażą się zbędne.
Pozdrawiam,
Robert.
Robercie,
a ile to ja łez miałam w oczach czytając Wasze listy!
Nie przestańmy promieniować wiarą, że będzie dobrze, bo to jak naczynia połączone...
wymieniamy się tym co dobre.
Dziękuję za Twój wkład!
M.
28/06/2005 => irak
Rany, Marzenko, jak sie cieszę!
Uffff... Co za dzień.
Jakże chciałem zobaczyć na Twej www nową wiadomość!
Wiadomość od Ciebie, że juz po, że wszystko ok...
Jakże cieszę się, że wreszcie w tych literkach zagościł uśmiech... Jakże wspaniale czuć w nich Twoją
ulgę, Twój luz...
Jakże chciałoby się wykrzyczeć: MOTYLEM JESTEM... ANIOŁEM JESTEM!
Dziś położę się w myślach o Tobie, w podziękowaniach za Twój nastrój. To nic, że gdzieś tam są
ziarna niopokoju... To mało ważne.
Stoisz z podniesioną głową, patrzysz zwycięsko!
Wierzę, że to poczatek szczęśliwego końca całej tej historii.
Wierzę, że wrócisz silniejsza, bogatsza w doświadczenia...
Czekam na Ciebie i Twój głos, Twoje ciepłe słowa, które dodają siły. Czekam.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
To najlepsza www jaką kiedykolwiek otworzyłem...
To najlepsza lekcja życia...
Niepowtarzalna osoba...
Dziękuję...
K.
Krzychu,
to nasze wspólne UFFF.
Chyba nawet nie wiesz, jak bardzo wspólne...
M.
26/06/2005 => "Według lekarzy jedynym sposobem utrzymania zdrowia jest jedzenie tego, na co
się nie ma chęci, picie tego, czego się nie lubi, i robienie tego, czego by się wolało nie robić."
Mark Twain......A ja tego zdrowia życzę z całego serca. pozdrawiam, William Sh.
Coś w tym jest:)
Nad moim zdrowiem pracujemy wspólnie, nie sądziłam, że to może być dzieło zespołowe, a tak
właśnie jest.
Dziękuję.
M.
26/06/2005 => z wiara w cud
Marzenko kochana!
Dziś stało się coś o czym milczeć nie powinnam.
Jak Ci mówiłam śpiewam w chórze i jest tam kolega którego, mama
zachorowała na raka. Sprawa
była beznadziejna, przed Świętami
Wielkanocnymi jej stan był
bardzo ciężki, lekarze liczyli dni. Kompletne bezszansie. Nastąpiła
modlitewna mobilizacja, każdy
chórzysta zobowiązał się ofiarować
dodatkowo mszę św. w jej intencji, syn tej pani także w tej
intencji
pojechał do Rzymu na uroczystości pogrzebu Ojca Świętego. Dziś
Wojtek przyszedł na
próbę z piękną różą, nie wiedzieliśmy o
chodzi. Na koniec próby stanął pośrodku i łamiącym się
głosem
dziękował wszystkim za modlitwę. Jego mama została uzdrowiona,
potwierdziły to
badania lekarskie, wszystko się wycofało. 50 osób
oniemiało i płakało ze wzruszenia. Modlimy się o
cud, a gdy on się
zdarza nie wiemy co powiedzieć. Tak niepojęta jest moc Boga.
Dziś, w zasięgu naszego wzroku Bóg objawił, że wysłuchuje modlitw,
że dzieją
się rzeczy, które są poza zasięgiem naszej wyobraźni. Dziś
przekonaliśmy się, że gorące wołanie do
Boga wielu osób nie może
być przez Niego nie usłyszane.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Mam więc apel do tych wszystkich, którzy wierzą w Boga, którzy wierzą
w moc modlitwy i dla
których Ty jesteś kimś bliskim i ważnym. Niech
chociaż krótka modlitwa każdego dnia za
pośrednictwem Matki Jasnogórskiejktórą Jan Paweł II ukochał w sposób szczególny oraz za
wstawiennictwem ; jak pewnie wielu z nas przeczuwa już świętego Jana
Pawła II będzie naszym
wspólnym wołaniem do Boga o cud uzdrowienia
dla Ciebie. Jeśli będziemy gorąco i gorliwie wołać,
Bóg nie
zostawi tej sprawy bez odpowiedzi i Swojej pomocy.
Jeśli nie masz nic przeciwko, chciałabym żebyś zamieściła te słowa
na Swojej stronie internetowej,
by wszyscy, którzy wierzą mogli przyłączyć
się do wspólnego wołania.
M.P.
Małgosiu,
list zamieszczam... wzruszona i mocno podbudowana.
Pomilczę teraz chwilę, bo tak mnie nastroiłaś.
Słowo "dziękuję" chyba nie oddaje tego co czuję.
M.
25/06/2005 => ech Marzenko
...wzruszył mnie dzisiaj list tego niepełnoletniego Rodzieństwa....
pełen dobrych emocji i energii i
taki radosny mimo wszystko....wogóle
jak czytam listy do Ciebie to wiara w ludzi rośnie :)....i w
bezinteresowność i życzliwość ...tak samo jak o tej wodzie z Lourd
....wiesz ja byłam w Lourd ...to
była taka wycieczka-pielgrzymka 2
tygodniowa....też była tam Fatima na trasie....nie ma co
porównywać,
bo to różne miejsca... ale Lourd zrobiło na mnie ogromne wrażenie....ze
względu
na to co tam widziałam...i jak przeczytałam, że ta znajoma
ma wodę z Lourd i ta woda jest dla
Ciebie to pomyślałam sobie... tak!
bierz tą wodę.....bo to, że ona chce Ci ją dać to znaczy,że ta
woda ma moc.....niesamowicie jest w Lourd.....nieprawdopodobny poziom
emocji i czego trudnego
do określenia.......Marzenko,wstrzymuję oddech
i.....jestem myślami z Tobą jak ci wszyscy
dobrzy,mądrzy ludzie a
dlatego cudnego Rodzeństwa szczególne pozdrowienia...jakby
chcieli
kiedyś przyjechać do Zakopanego to ich serdecznie zapraszam
ela
Elu kochana,
nie miałam wątpliwości, że świat jest pełen dobrych i ciekawych
ludzi.
Teraz tylko pojawił się pretekst, by się ujawnili... i tak mam świadomość,
wielu wciąż pozostaje w ukryciu, stamtąd ślą swe dobre myśli.
Woda stoi przy monitorze. Uśmiecham się gdy
na nią patrzę.
Wiara czyni cuda, prawda?
A Rodzeństwo, jeśli ma ochotę na podróż do Twego pięknego miasta
Ściskam
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
że
niech się odezwie:)
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
M.
25/06/2005 => Witaj Marzenko!
Mam nadzieję, że mogę do Ciebie mówić po imieniu? Ja jestem Marylka i mieszkam w Gliwicach:)
Pewnie wiele razy to słyszałaś, ale... Twój głos w Radiu Zet sprawia, że chce się tego radia słuchać.
Od kiedy pamiętam słucham Zetki (a mam juz 21 lat!). Zawsze pomagałaś mi swoim głosem.
Masz bardzo kojącą barwę. Choćby świat się walił, to zawsze wiedziałam, że jak włączę radio na
Twój czas antenowy, to będę mogła się wyciszyć. Brakuje mi Ciebie strasznie na antenie Radia Zet.
Ale wierzę, że usłyszę Cię znowu. I kolejny dzień okrasisz swoim optymizmem i ciepłem.
Marzenko, bądź dzielna i bardzo, bardzo silna. Tak silna, jak jeszcze nigdy w życiu nie byłaś! A
wygrasz z tą chorobą. Bo można wygrać. Mój brat wygrał i dziś jest zdrowy!
Czytałam książkę Durczoka. Czułam wtedy, że na nowo przeżywam chorobę brata. Jeśli masz
wsparcie bliskich Ci ludzi, to będzie Ci łatwiej.
Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno. Wygrasz!
Pozdrawiam serdecznie!
Marylka
P.S. Od dwóch miesięcy pracuje w lokalnym radiu, w mieście, w którym studiuje. Poszłam na
przesłuchanie i rozmowę kwalifikacyjną, ot tak sobie.
I udało się!:)
Marylko,
cieszę się, że wciąga Cię radio.
To intymne, ale wdzięczne medium, zresztą sama widzisz, zaglądając na te stronę. Są tu osoby o
podobnej wrażliwości, od których teraz ja dostaję chyba znacznie więcej niż dałam przez te lata
swojego radiowego istnienia.
Już 7 lipca usiądę za mikrofonem... mam tremę, bo teraz każde wypowiedziane słowo ma inną
wagę.
Może wracam mądrzejsza, a może pokorniejsza...
Ważne jest ,że ktoś na mnie czeka:)
I za to dziękuję.
M.
PS Ucałowania dla brata.
23/06/2005 => To nie tak, że przytrafia się to tylko innym.
Czasem, musi nas dotknąć żebyśmy
wiedzieli jak było wspaniale,
kiedy nie zdawaliśmy sobie sprawy z swojej kruchości. Będzie dobrze.
Dasz radę. Po prostu to wiem.
Andrzej
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Andrzeju,
przeczytałam sobie Twoje słowa i przypomniało mi się co napisała
licealna koleżanka na wieść o tym, że rak dopadł i mnie.
"Dotychczas zdarzało się to innym, my byliśmy zdrowi. To inni
Nie ma innych....
Dziękuje za wiarę.
M.
moja
chorowali."
23/06/2005 => :)
Witaj Marzenko,
W pierwszych słowach szczerze przepraszam, że zwracam się do Ciebie
po imieniu, ale sądzę, że
tak będzie łatwiej rozmawiać - nie chce
zadawać Tobie pytać - bo pewnie masz ich mnóstwo, zdaję
sobie również
sprawę, że może odpowiadać na jasne sprecyzowane pytania jest łatwiej,
niż
powiedzieć co szczerze leży na sercu...
Podziwiam Cię, z całego serca podziwiam Cię za to co robisz, jaką
jesteś osobą!!!! Nie wiem, czy to
przypadek czy jakaś Wyższa Siła
skierowała moje kroki na Twoją stronę internetową - z głębi serca
cieszę
się że tam trafiłem:)
Ja osobiście nie jestem chory, ale mój przyjaciel - duchowy brat jest,
w grudniu zeszłego roku
stwierdzono u niego guza mózgu, szczerze jak
się o tym dowiedziałem podcięło mi nogi, nie
wiedziałem jak się
nazywam... może to banalne i często używane stwierdzenie, ale
diagnoza
brzmiała jak wyrok. nie widziałem się z nim w tym dniu kiedy
trafił na oddział,
zadzwonił do mnie wieczorem ze szpitala, miał tak delikatny, szczery
głos jakiego nigdy w życiu nie
słyszałem - dziwnie się wtedy poczułem.
Wielkiego zaskoczenia doznałem, kiedy to on mnie zaczął
pocieszać, mówił
że wygramy tą walkę, że się nie podda...
operacja szczęśliwie się odbyła, później radioterapia... ciężkie
to były chwile dla Tomasza ( tak ma
na imię mój przyjaciel ), jego
rodziny i dla mnie osobiście.. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem jaka
potężna siła drzemie w chorym człowieku, ile radości daje każdy spędzony
z nim dzień, coś
nieprawdopodobnego!!!!
Dziś razem z jego rodzicami pojechałem na werdykt - celowo użyłem
tego słowa, gdyż od
dzisiejszego dnia zależała cała przyszłość.
Dzięki Bogu diagnoza potwierdziła moje - nasze
marzenia, chwila
odpoczynku w dalszej walce, kolejna bitwa wygrana!!!!:)
Straszenie Cię przepraszam, że jeszcze Ciebie obarczam - pewnie koleją
opowieścią o chorobie i
zmaganiach się z nią, ale z tą bestią da
się wygrać!!!!
To co robisz dla nas szarych ludzi jest tak piękne i dobre, nie
przestawaj tego robić, dawać nadziei
innym i sobie też, wiem
doskonale że przychodzą dni, kiedy chcesz się poddać, a jeżeli
takich
nie miałaś to prędzej czy później przyjdą, niestety,
tak już jest i nie zmienimy tego od tak, choć
bardzo byśmy
chcieli żeby było inaczej!!!!
Kończąc życzę Ci siły i wiary bo ona jest najważniejsza!!! ze
swojej strony mogę ofiarować ci
potrzymanie na duchu, moc do walki z
wrogiem i szczerą modlitwę, tylko tyle, ale nic więcej nie
umiem. Będę
trzymał kciuki we wtorek, MArzenko jesteś WIELKA - pamiętaj o
tym:)!!!!
Pozdrawiam Pa Piotrek
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Piotrze,
dziękuję bardzo za tę opowieść o sile człowieka.
O mocy przyjaźni.
Dopóki nie przychodzą chwile próby nie mamy pojęcia ile w nas
Wierze, że ci, którzy walczą wygrywają.
A zatem nie mam wątpliwości, że tak będzie w przypadku Twego
Uściski dla Was.
M.
energii.
przyjaciela.
23/06/2005 => Głosie...
Mimo późnej pory zdecydowałem się na napisanie tego listu. Do tej
pory co najmniej dziwnie czuję
się nie słysząc Twojego Głosu popołudniową
porą... Mam wielką nadzieję że już niedługo włączając
Radio Zet
usłyszę pełen optymizmu, wiary i serdeczności Głos... Tak magiczny,
jak tylko
wielka jest magia radia... Kończąc, opiszę jeszcze krótkie
zdarzenie. Moja mama zapytała się mnie
czemu nie słyszy żadnej
kobiety prowadzącej audycję w radiu. Odpowiedziałem na to pytanie w
dość prosty sposób: jedyna kobieta którą było słychać częściej
niż raz na godzinę zmaga się z
podobną choroba do Twojej, mamo...
Zamilkła, a później z uśmiechem powiedziała że "młodość i
wiara wyleczy wszystko". Optymistycznie kończąc, życzę Ci
magiczny Głosie, abyś zawsze
znajdywała optymistyczne akcenty w życiu
bez względu na sytuacje...
Angel City,Wałbrzych
Witaj Angel,
do Aniołów to ja ostatnio mam szczęście... i niech tak zostanie.
Wyznaczyłam sobie już termin powrotu do radia.
Będę w czwartek,7 lipca.
Czas zebrać siły:)
A Mamę ode mnie ucałuj.
Damy radę:)
M.
23/06/2005 => Dzień dobry!
Pani Marzeno ma Pani bardzo ładny głos. Może to niezbyt dobry początek,
ale zawsze chciałam to
Pani powiedzieć. A teraz pewnie będzie
tendencyjnie. Długo się zastanawiałam czy napisać. Przed
chwilą namówiła
mnie do tego moja kuzynka. Obie jesteśmy teraz w pracy.
Zrobiłam sobie chwilkę przerwy. Przykro mi z powodu Pani choroby. Ale
będzie NA PEWNO dobrze.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Z nowotworem można wygrać. Ja jestem przykładem.
Co prawda chorowałam już dawno temu.
Miałam wtedy 8 lat (obecnie mam
29 lat). Jakoś trudno mi się pisze. Wspomnienie niezbyt miłe, ale
o
takich sprawach należy mówić, żeby uświadamiać. Mój rak zaatakował
mi lewą nerkę i dał
przerzut na lewe płuco. Operacja, trzy miesiące
radioterapii i dwa lata chemii. I wielki plus całej tej
sytuacji:
Szpital przy ulicy Litewskiej, a w nim wspaniała osoba jaką jest Pani
dr Izabella
Żmudzka i mama... Ten szpital jest bardzo rodzinny. Naprawdę
nie ma nic wspólnego z tym co się
mówi o teraźniejszej służbie
zdrowia. Byłam mała, ale mimo to wszystko dokładnie pamiętam.
Kiedy
6 lat temu przebywałam chwilowo w Centrum Onkologii na Ursynowie,
lekarz którego
tam poznałam był pod wrażeniem mojej pamięci. Ale później
skwitował to słowami: "Zbyt ciężkie
przeżycie, żeby zapomnieć".
Fajny ten lekarz. I miał rację, bo tego nie da się ani zapomnieć,
ani tak naprawdę opowiedzieć. Jeżeli mogę coś poradzić, to proszę
na razie nie czytać książek,
które są wspomnieniem ludzi poddanych
chemioterapii. Przyjemnie nie jest, ale są leki, które
łagodzą, cały
ten koszmar. Może nie do końca, ale łagodzą. Każdy z nas reaguje
inaczej na
leczenie. Ja podobno znosiłam chemię bardzo źle, ale da się
wytrzymać, zwłaszcza jeżeli stawką jest
zdrowie. Najlepiej to
wszystko przespać i tak właśnie działają te leki. Operacja to taki
bardzo
mocny sen i tak ją zapamiętałam. Miałam 3 razy w życiu podaną
narkozę. I tego naprawdę nie ma
się co bać. Są pewne plusy choroby.
Mnie się wydaje, że dzięki niej jestem lepszym człowiekiem,
bardziej
wrażliwym. Mnie zawsze pomagała moja wiara.
Cierpienie dla katolika ma przecież znaczenie symboliczne: " Pan
jest moim pasterzem niczego mi
nie braknie". Pozdrawiam :)))
Z wyrazami szacunku Aldona
Droga Aldono,
od razu pozwalam sobie pisać po imieniu, tak jak pisze się do bratniej
duszy.
Z podziwem czytałam Twój list, podtrzymywał mnie na duchu przed
operacją.
Sama wiesz ile jest pytań, niepokojów i lęków, kiedy coś dzieje się
pierwszy raz.
A do choroby trudno się przygotować wcześniej.
Twoja historia jest pięknym świadectwem.
Jesteś nie tylko dzielną dziewczyną, ale i kimś kto przekazuje tę
dzielność dalej.
Mnie nią zaraziłaś.
Całuję Cię i pozdrawiam kuzynkę, fajnie, że Cię namówiła
do napisania tego listu.
M.
23/06/2005 => newsy
(...)
M> Wcześniej mdlałam przy zwykłym pobieraniu krwi...
A to dopiero ciekawostka !
Biorę na siebie wszystkie Twoje kłucia, Marzenko !!!
To znoszę bez mrugnięcia powiek - nawet pielęgniarki, przyzwyczajone
radziły, bym nie patrzył, ale na mnie to nie
robi wrażenia, naprawdę!
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
do mdlejących facetów,
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Powiedz, gdzie przyjechać, by się z Tobą zamienić na ten czas ?
Janusz
Oj byłeś potrzebny w szpitalu.
Zdarzyło się tam parę niespodzianek.
Ale twardo nie dałam się wybić ze swojego optymistycznego podejścia
medycznych zabiegów.
I nawet nieudane próby założenia wenflona przed operacją nie skłoniły
do dzwonienia do Ciebie po pomoc:).
Będę jednak o tej ofercie zamiany miejsc pamiętać,
M.
do
mnie
23/06/2005 => Witam!
Dowiedziałem się o tym wczoraj wieczorem. A już myślałem że Głos
wypoczywa na Krecie lub pije
czerwone wino gdzieś w Toskanii. Jest mi
bardzo smutno.
Słucham "Muru" Floydów. Teraz jeszcze pstrykam. I jest
lepiej. Bo wiem, że będzie dobrze. Nie
wiem Głosie czy myślałaś że
gdyby pamięć ludzka była doskonała. Taki twardy dysk. Do którego
można
wejść w każdej chwili. Kojarzyć fakty. Cofnąć się o rok, dziesięć
czy trzydzieści lat.
Wtedy zdarzenia dzisiejsze nie byłyby
przypadkowe. Są ze sobą powiązane. Tylko początek majągodzinę,
dziesięć a może trzydzieści lat wcześniej. Jesteśmy z Tobą. Przed
Tobą piasek Krety,
chłodne wino w Toskanii, zapach konwalii w
metrze. No i oczywiście Chiny. I Japonia. A jak zobaczysz światło powiedz to jeszcze nie teraz. On
to zrozumie. Jesteś nam bardzo
potrzebna. Masz do nas mówić. Wszystko będzie dobrze. Jestem
tego
pewien. Szybkiego powrotu.
"Przyjaźń jest kluczem do długowieczności. Chcesz żyć długo,
zadbaj o zawarcie nowych
znajomości" Pozdrawiam. Pa.
To ciekawe. Zapewne wielu słuchaczy sądzi,
że zaczęłam wakacje.
Tymczasem ja będę poznawać owszem, nowe miejsca, ale nie te, które
zobaczyć latem.
I mam już umowę z Najwyższym-wybrałam życie.
Wrócę tak szybko jak się da.
PS Też lubię Pink Floydów.
Na pewno będę słuchać przed operacją.
Pomyśl o mnie zwłaszcza we wtorek.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
planowałam
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
M.
23/06/2005 => przytulam:-)
Marzenko:)
Dopiero się dowiedziałam, dlaczego Cię nie słychać, dlaczego Cię
nie ma... przepraszam ze tak
późno... Fluidki masz wysłane, tylko te
najbardziej pozytywne... A co do wiary... bez niej nie ma
nic... wiem bo
sama z tym walczyłam, sama z tym wygrałam, to nie wyrok, to początek
pojedynku ale zwycięzca jest tylko JEDEN!!!! TY!!!!Jestem namacalnym
dowodem na to że się
wygrywa i bardzo proszę szybko do mnie dołączyć.
Pozdrawiam Cieplutko z Łodzi
Trzymamy kciuki
Gosia z całą rodzinką
Małgosiu,
chciałabym, żeby ten list przeczytały wszystkie osoby, które z
Można wygrać!
A Ty ciesz się swoim zwykłym dniem, bo znasz już jego wartość.
Ściskam
M.
czymś się zmagają.
23/06/2005 => Wiara czyni cuda
Marzeno;
Nie będę pisała, że współczuję i że wiem co czujesz, bo przeszłam
przez podobne piekło. Ponieważ
każdy z nas odbiera to inaczej, czuje
inaczej i dla każdego jest to osobistą tragedia. Ale wiem, że
nie
wolno się poddać, że połowa sukcesu w walce z chorobą to pozytywne
nastawienie i chęć
walki.
Miałam 18 lat jak wykryto u mnie guza w piersi...
Szok, strach, dziwne myśli kołatały się po mojej głowie...
Godzinami oglądałam swoje ciało i próbowałam wyobrazić sobie jak
to będzie jak już "jej" nie
będzie... Nie zadawałam sobie
pytania "dlaczego to właśnie mnie dopadło", postanowiłam
nie
szukać odpowiedzi na pytania, na które ich po prostu nie ma. Zaczęła
się walka. Jeżdżenie od
lekarza do lekarza, diagnozy, które zawsze
brzmiały tak samo. Pogodziłam się z myślą, że żeby żyć
muszę
okaleczyć swoje ciało. Poddałam się. Nie poddała się moja mama, która
kilka lat
wcześniej przeszła przez to piekło. Walczyła za nas obie.
W końcu trafiłam do kliniki w H. Gdzie
zrobiono mi setki badań, o których
tu w kraju nikt nawet nie wspomniał. I zdarzył się cud :)) po
cyklu leczenia farmakologicznego okazało się, że guz zniknął ;))))
że go nie ma, ale jest moja
pierś, moje ciało ;))))) Wyszłam z tego
cała. Teraz tylko często się badam i panikuje chwilami bez
powodu ;)
Wiem jedno zawsze trzeba mieć nadzieję, zawsze trzeba wierzyć, że
jesteśmy
silniejsi niż choroba. Że przecież to my przy pomocy
lekarzy zapanujemy nad swoim ciałem, że to
co w nas dobre jest w
naszej głowie ;))))
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Wiem i czuje, że będzie dobrze ;))))
Że znów usłyszę pogodny głos na antenie :)))
Trzymam kciuki i czekam na relacje z przyszłych już spokojnych wakacji
Pozdrawiam
V.
;))
Kochana,
Ty już wiesz, że kiedy trzeba mobilizujemy się do działania. Nagle
mamy siłę o jaką nigdy
wcześniej byśmy siebie nie podejrzewali.
Tak samo jest teraz ze mną.
Wiem, że wszystko co dobre, jak piszesz jest w naszej głowie.
I dlatego głowę przygotowuję na to co może nastąpić.
Trochę szkoda, że nie możemy liczyć na ten sam poziom usług
medycznych jak w innych
krajach... ale na szczęście nasza wiara, ufność
i siła są zależne
już tylko od nas.
Dziękuję Ci, że się do mnie odezwałaś.
Nie panikuj badając się, uwierz, że jesteś zdrowa:)
M.
23/06/2005 => Droga Pani Marzenko
Radia Zet słucham od lat i jestem od niego uzależniona. Mimo zmian, które
zaszły w nim, i które
niekoniecznie mi się spodobały, jestem mu
wierna.
Nie wyobrażam sobie tego radia bez Pani, Pani głosu, optymizmu,
fajnych sentencji. Dlatego będę
się modlić o zdrowie dla Pani, bo znów
chcę Panią słyszeć w moim ukochanym radiu. Mocno
trzymam kciuki będzie dobrze.
Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Niech Bóg ma Panią
w swojej opiece.
Monia
Moniu,
plan mam taki, aby zaraz jak się wykaraskam po wtorkowej operacji,
stęskniłam za czerwonym światełkiem w
studiu.
Modlitwa czyni cuda...
Dziękuję.
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
popracować, bo też się
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
23/06/2005 => Witaj pękną nieznajoma, po głosie można
sobie wyobrazić, że jesteś bardzo
piękną kobietką i bardzo
miłą. Trzymam za Ciebie kciuki, wszycho będzie oki, Czekam aż znów
zabrzmi w radiu głosik delikatny jak jedwab.
Ps. serce mi się kraje jak po śmierci papieża dowiedziałem się z
informacji w radiu o chorobie, hm,
aż łzy się cisną same do oczu.
Bardzo Cię ściskam, kocham Cie pa. pozdrowienia AREK
Arku,
kiedy umarł Papież byłam poruszona wieloma świadectwami słuchaczy,
nie raz łzę wtedy
upuściłam, a teraz znów widzę jak wspaniali
ludzie są po drugiej stronie radioodbiorników.
I jak pięknie mnie teraz podtrzymują na duchu.
PS Kocham takie listy:)
M.
22/06/2005 => pozdrowienia
Pani Marzenko
Serdeczne pozdrowienia ze Szczecina. Mocno trzymamy za Panią kciuki i wierzymy, że szybko wróci
Pani do zdrowia, a wtedy zapraszamy do nas na duuuże lody i kawę Asia i Albin
Asiu i Albinie,
jak tylko będę gotowa i zasłużę sobie na te lody i kawę, to dam znać.
Jesteście kochani.
M.
22/06/2005 => Niedługo powrót !!!
Witaj Marzenko !!!
Nie wiem czy jeszcze jesteś przed, czy już po operacji ale najważniejsze
, że wszystko pójdzie
(poszło ) dobrze. Teraz będziesz musiała
trochę odpocząć ale nie długo bo... radio czeka i
czekamy...my.
"Niebiański głos to nie kod dostępu do niebios. To dwie różne
rzeczy. Zresztą
wiesz o tym lepiej niż ktokolwiek z nas, bo to przecież
Ty codziennie zarażasz nas optymizmem,
który prowadzi nas przez resztę
dnia. Tam nie potrzebują osiemnastoletnich kobiet z anielskim
sercem i
nieprzeciętnym umysłem... , kobiet , których byt powoduje , że wciąż
chce się iść do
przodu ... Tam , tak po prostu , nie potrzebują ...
Ciebie...! Nie to życie , nie ten czas ,nie ta
osoba. Na chwilę
sie zatrzymała , widać tak miało być ale zaraz ruszy - bo musi .
Misja nie
może stać... Twoja misja.. Marek "MłodaSiostra"
sam nie da rady pociągnąć całej lokomotywy, ale
Ty przecież wsiądziesz
już na następnej stacji i tak będzie dobrze... bo tak właśnie musi
być.
Nie wiem czy mam życzyć Ci zdrowia, bo to tak jakby prosić dziś
żeby jutro był czwartek ... To
oczywiste..., pewne, ono już
jest... Musisz je tylko z siebie.. wydobyć.. Czekam na TYLKO dobre
wieści
bo mój "windows" nie ma w menu opcji przyjmowania wiadomości
złych dlatego jak
sama widzisz - jesteś SKAZANA na powodzenie.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
A, przepraszam za Tą osiemnastkę , tak już mam w naturze
Pozdrawiam
Sławczes z Wrocławia
że zawsze dodaję dwa lata.
Wrocław ma niesamowitych mieszkańców.
A ja od dawna planuję podróż do tego miasta i już wiem co
mnie tam ciągnie:)
Właśnie jestem na etapie wydobywania zdrowia z siebie. Ukułam nawet
taką
teorię.
Ten guz, który wg lekarza musiał się pojawić z 5,7 lat temu, przez
długi czas siedział w ukryciu
(nie było go na żadnym badaniu usg).
Teraz się ujawnił, żeby dać mi szansę na szybką reakcję i
leczenie.
Pozdrawiam Wrocław!
M.
22/06/2005 => Witaj ...
Podobnie jak Ty pracuję w radiu.. tyle ,że lokalnym ... :-) Moje pasmo to "Praca" 10.- 14.00..
Nie musze dodawać ,że Twój głos to dla mnie olbrzymia inspiracja w pracy właśnie.. zawsze
starałam się czegoś od Ciebie nauczyć.
Sytuacja w jakiej się znalazłaś na pewno nie napawa optymizmem , ale musisz wiedzieć ,że mnóstwo
kobiet trzyma za Ciebie kciuki:-) Twoje ciepło i nasza energia pomogą Ci zwalczyć chorobę..
Wierzę w to :-)
Powodzenia
Renata
Renatko,
radio to pasja, pracuj z pasją, a wtedy poczujesz największą satysfakcję z tego "bycia głosem".
Dziękuję za babską solidarność.
Jeśli wysyłane dobro ma moc zmieniania rzeczywistości, to na pewno dam radę wystrychnąć tego
raka na dudka.
Pozdrawiam radiowców.
M.
22/06/2005 => a tym razem bez tematu :)
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Witam serdecznie!
Sala operacyjna to takie dziwne miejsce - dużo dziwnych rzeczy pod ścianami, duża lampa pod
sufitem, metalowy stół i chłód który czuje się wjeżdżając na nią. Ale to wszystko nie jest ani
straszne, ani miłe. Ma się wrażenie, że tam tak właśnie powinno być. Prawdą jest, że z jakim
nastawieniem się tam "wchodzi" z takim się "wychodzi". Oprócz tego bardzo pomaga spokojny
głos anestezjologa i pielęgniarki, którzy przygotowują Cię do operacji. Moja to był taki mały zabieg
kosmetyczny - wyrostek, a jadąc na salę zacząłem się bać, ale właśnie personel był tak miły,
przyjazny i uśmiechnięty, że strach minął i ... nic oprócz wesołego (tak, tak) nastroju na sali nie
pamiętam. Ja codziennie słuchając Radia Zet mam nadzieję, że zaraz Cię usłyszę, lecz kiedy to
nie następuje, to mówię sobie "już niedługo". I cierpliwie czekam, bo wiem że się doczekam. A
gdy dopadnie Cię zły nastrój polecam taką wspaniałą książkę, która już samym wyglądem poprawia
nastrój :) a treścią wprost leczy - Księga Na Dobry Dzień. POLECAM!!! pozdrawiam serdecznie
Mateusz
Mateuszu,
w Księdze napisano - "W życiu jest nam dobrze i źle, kiedy jest nam tylko dobrze, to niedobrze".
To zdanie siedzi w mojej głowie.
A jak już to będzie za mną, to zamawiam u Ciebie drożdżówkę wg Mateusza.
Pa
M.
22/06/2005 => List
Droga Pani Marzeno!
Przez ostatni miesiąc nie miałam w domu komputera i nie zaglądałam na Pani stronę. Nagle
zauważyłam, że nie słychać Pani w radiu, a dziś kiedy przeczytałam Pani zapiski z czerwca ogarnął
mnie strach. Jako taką wspaniałą osobę mogło dotknąć coś takiego.
Przypomniało mi się, jak moja mama opowiadała mi o swoich studiach. Miała tak koleżankę, Dankę.
Danka miała wtedy 29 lat. Badania wykazały, że ma raka. Miała męża i dwóch synów. Powiedziała
sobie, że ona musi wyzdrowieć, bo mąż i synowie bez niej sobie nie poradzą. Dalej się uczyła,
mawiała wtedy, że musi przychodzić na zajęcia, bo nie będzie miała gdzie pracować.
Mawiała też, że musi wyglądać ładnie kiedy synowie przyprowadzą swoje dziewczyny do domu.
Uwierzyła w siebie. Podczas chemioterapii nie spadł jej choćby jeden włos z głowy.
Jakieś 2 tygodnie temu moja mama spotkała ją na ulicy.
Udało się, wyzdrowiała. Nie poddała się chorobie. Wiedziała, że musi być zdrowa dla rodziny, a dziś
jest szczęśliwą żoną i matką.
Pani Marzeno, wiem, że Pani także jest silna i poradzi sobie z chorobą.
Pozwolę sobie napisać, że Pani na pewno wyzdrowieje.
Z pozdrowieniami, wierna słuchaczka
Basia ;D
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Basiu,
napisałaś list, który niejednej osobie może dodać otuchy.
Mi dodał.
Wiem, że to może być truizm, ale skoro każda powstała w nas myśl tworzy naszą przyszłość to
myślmy tylko dobrze.
Nigdy nie uważałam sie za osobę silna, teraz chyba muszę się nią stać "na zawołanie".
Dziękuję za wiarę, która tworzy przyszłość. Dla mnie dobrą przyszłość.
M.
22/06/2005 => pozdrowienia
Kochana Pani Marzenko. Czytałam właśnie PANI ostatnie zapiski w pamiętniku.
Trzeba mocno
wierzyć, że będzie dobrze. Bo tak jest. W czerwcu zeszłego
roku ja byłam w podobnym nastroju, ale
nie z powodu choroby. Byłam w
dołku finansowym i nie mogłam znaleźć wyjścia z tej sytuacji.
Siedziałam i myślałam jak wybrnąć z tej sytuacji. I nagle
cud!!!!!Zadzwonił telefon odebrałam - a to
Pani zadzwoniła do mnie w
sprawie konkursu TYLKO WIELKIE PRZEBOJE .Nogi zrobiły miękkie
jak z waty. Na dodatek powiedziała Pani, że muszę wygrać, bo to
trzecia tura, a tego dnia jeszcze
nikt nie wygrał. Oczywiście zgadłam,
a na Pani pytanie na co wydam te pieniądze -powiedziałam, że
na załatanie
jakiejś dziury. Pani skomentowała, to świetnie -NA ZAŁATANIE JAKIEJŚ
DZIURY
POWIEDZIAŁA PANI KRAWCOWA- bo my mamy punkt poprawek krawieckich
i pasmanterię. Potem
dzięki Waszej uprzejmości dostałam ten fragment
audycji, w którym brałam udział. Słucham go
często kiedy łapię doła
i od razu robi mi się weselej, działa to podobnie jak Pani pstryk-odpędza
złe myśli. Rozpisałam się, ale to dlatego żeby pokazać, że zawsze
ktoś nad nami czuwa .Wszystko
będzie dobrze i trzeba w to wierzyć bo
wiara pacjenta w wyzdrowienie to połowa sukcesu .
Pozdrawiam gorąco i trzymam mocno kciuki za Panią .BĘDZIE DOBRZE
Roma z Warszawy z rodziną
Pani Romo,
ale miło, że Pani napisała.
Pani historia wyraźnie pokazuje, że z każdej sytuacji jest wyjście.
Trzeba wierzyć, że nie jesteśmy ze swoimi problemami sami.
I, że nigdy nie wiadomo co dobrego czeka za rogiem.
Ja też czekam na cudowny zwrot wydarzeń w mojej sprawie.
Ściskam i życzę jeszcze wielu małych cudów w Pani życiu.
M.
21/06/2005 => Od kreta list
Witam Marzeno!
Kret z radia zet pisze do Ciebie. Wiem że zwyciężysz swoją chorobę.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
W ubiegłym roku byłem na
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
konferencji na której występowały Panie
uleczone z nowotworu. Była tam jedna pani ,która przez
długi czas
walczyła o to by postawiono jej właściwą diagnozę. Sama wiedziała
że jest chora na
raka ale lekarze nie podzielali jej opinii. W końcu
jednak okazało się, że ta pani miała rację. I
wyobraź sobie pomimo
bardzo późnej diagnozy ta Pani żyje i jest dziś w pełni zdrową
kobietą.
Wszyscy chorzy na nowotwory przechodzą ciężką drogę. Ale
pomyśl Marzeno, że dzięki temu, że
przejdziesz ją Ty, innym będzie
łatwiej. Kiedy już skończysz kurację napiszesz fascynującą książkę.
Dobrze że zaczęłaś pisać ją już dziś. Pilnie śledzę Twoje
internetowe blogi.
Pozdrawiam Cię mocno
Kret z radia zet
Znam Kreta od początku radia i zawsze
wiedziałam, że te stworzonka są przyjazne i mocno
życzliwe.
Kreciku - nie raz opowiadałeś na antenie o rozmaitych ciekawostkach
i cudach.
Mam ochotę teraz dostarczyć Ci materiału dziennikarskiego :)
Ściskam
M.
21/06/2005 => Witamy Pani piękny glosiku!!!
Może najpierw napiszę ja , Justyna, bo mój brat jeszcze się waha. No więc ja sądzę, że bez Pani to
Radio Zet to tylko Radio Pustka. Taka prawda. Ale ja wiem że ktoś taki jak Pani nie poddaje się tak
łatwo, bo ma Pani dla kogo używać swych strun glosowych.
No więc wypijmy (och zapomnialam że ja nie mogę, jestem niepełnoletnia, ale to się wytnie) za Pani
zdrowie. . No i oczywiście przesyłam masę uśmiechów i tony kwiatów.
A teraz Marcin.
Pani Marzeno jestem niepełnosprawny, ale to nie przeszkadza mi we włączeniu Radia Zet. Chciałbym
mieć tyle optymizmu co Pani. Buum... (tu Marcin dostaje szlabana od Justyny). Moja mama mówi że
trzeba się cieszyć z każdego dnia i każdej chwili. Jest taka piosenka: "...Bo jest taki dzień i
każdy tak ma, że czasem jest żle że jakoś nie tak...". To ja powoli kończę to smęcenie. Aha jeszcze
mi się przypomnialo. Jest taka strona:
www.radiozet net, tam jest ankieta "Najlepszy DJ" no i niech Pani zgadnie kto wygral? 3..
.2....1....BUM (fanfary) PANI!!!! Gratulujemy. W nagrodę dostaje Pani pajaca .
Serdecznie pozdrawiamy PS. Ja też się boję zastrzyków.
Moi kochani niepełnoletni,
za moje zdrowie zawsze możemy wznieść toast jakimś napojem bezalkoholowym:) Miło, że
czekacie na moje radiowe gadanie, nawet gdybym była mięczakiem (a zawsze mi się wydawało, że
jestem) to jakoś muszę znieść te ukłucia, które teraz mnie czekają.
Bo przecież Wy we mnie wierzycie, prawda?
Nie wiedziałam, że wygrałam w ankiecie ma najlepszego dj-a,to też frajda.
Aha, Wasza Mama ma rację.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Trzeba się cieszyć każdą chwilą.
Ściskam
M.
21/06/2005 => Dzień dobry
Robbie WIlliams śpiewa w "Angels" - . I know that life won`t
break me..
I ja wierzę, że będzie dobrze. Nad dobrymi ludźmi czuwają Dobre
Anioły. Trzymam kciuki. I czekam
na same dobre wiadomości.
Pozdrawiam, Ola
Olu,
muzyka jest teraz dla mnie terapią.
Wszędzie doszukuje się treści podtrzymujących wiarę w cud życia.
Teraz to nawet Robbie mi sprzyja:)
M.
21/06/2005 => Dzień dobry Pani Marzeno...
Ostatnio coraz mniej słucham Radia Zet i dopiero dziś dowiedziałam się
o tym co się stało, aż
zadrżałam z przerażenia. Jak Pani zdrowie?
Zawsze to Pani umilała nam każdy dzień, rozpogadzała
te nawet
najbardziej pochmurne, teraz czas by to my, Pani fani spróbowali jakoś
dla Pani
rozpogodzić choć na chwilę ten dzień....Wszyscy jesteśmy z
Panią myślami... I wierzymy, że
wszystko skończy się pomyślnie.
Gorąco pozdrawiam. I trzymam kciuki.
Anka
Aniu,
najwyraźniej wysyłane dobre fluidy wracają teraz do mnie w postaci
Twojego listu.
Trzymam się nieustannie wiary, że to co tak strasznie brzmi w ustach
burzą w moim życiu.
Na razie rozmawiam ze swoim ciałem i doprowadzam je do porządku.
A Ty nie przestawaj o mnie myśleć... proszę.
M.
takich ciepłych słów, jak te z
lekarzy okaże się chwilową
20/06/2005 => trochę energii
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Witaj Marzeno!
Przeczytałem kolejny zapis w Twoim wirtualnym dzienniku. I trochę jest
mi smutno. Bo brakuje w
nim tego optymizmu, który był kiedyś. Brakuje
tej potwornej dawki energii, która była kiedyś.
Brakuje... a jednocześnie jest, tylko w mniejszych ilościach. Oczywiście
nie potrafię postawić się w
Twojej sytuacji i nie będę kłamać, że
ją znam, ale chciałbym, chociaż tyle zrobić dla Ciebie, właśnie
poprzez napisanie kilku słów. Człowieka w życiu spotykają przeróżne
rzeczy, jedne dobre,
pozytywne, wesołe, a inne to kompletne przeciwieństwo.
Nawet sami nie potrafimy zrozumieć
dlaczego tak się stało. I jaka była
przyczyna.
Ważne jest to jak się zachowamy w tych momentach. Ważne jest, aby z
każdego potknięcia,
upadku wstać mocniejszym, silniejszym. I aby
zawsze myśleć pozytywnie, że dam radę, pokonam
tę przeciwność, będę
mocniejszy, wygram z tym itd. Najlepiej wracać do wspomnień, które
powodują uśmiech na twarzy, a jeśli takich nie ma, to można je
stworzyć. To jest pozytywne. I nie
poddawać się. Nigdy. Nigdy! O nas
samych zawsze jest warto walczyć!
Z pozdrowieniami i z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia,
Bartosz
Bartoszu!
Już jestem dzielna.
W końcu ja sama umieściłam w Księdze cytat- "co cię nie
zabije to cię
wzmocni".
Emocje, strach, lęk, niepewność to coś co nie może mną rządzić.
Przeciwnie, to ja zarządzam nimi.
Trudna lekcja, owszem, ale została mi już zadana przez życie.
Pozdrawiam i dziękuję za to co napisałeś.
M.
20/06/2005 => Będzie Dobrze!!!
Tak bardzo brakuje Pani głosu, że włączam ten internetowy,z portalu. On przypomina to dobre,
dawne, kochane Radio ZET. Inne niż to obecne. Tylko Pani Marzena jak zawsze.
A w Radiu Trójce teraz Myslowitz- NIE PODDAJ SIĘ.
Prosimy NIE PODDAJ SIĘ
Mirek z Bydgoszczy
NIE PODDAJ SIĘ
Tak, nie poddaj się, bierz życie jakie jest...
Pamiętam jak chłopcy z Myslowitz opowiadali mi o terapeutycznej sile tej piosenki. Sami byli
zaskoczeni.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Mirku, ja już też tęsknię za radiem.
I obiecuje, będę tam jak tylko się okaże, że po operacji mój głos znów brzmi radośnie i
optymistycznie.
Dziękuję za trwanie przy głosie, nieobecnym antenowo.
M.
19/06/2005 => Moje credo
Witam bardzo, bardzo cieplutko!!!
"Na duże kłopoty najlepsze są małe szczęścia".
Jest to myśl która pomaga mi iść przez życie a szczególnie w
ostatnim czasie. Pani Marzenko wiem
co pani czuje, bo ja też noszę w
sobie te "złe komórki". Mam 29lat i jestem w trakcie
chemioterapii. Moje podejście do życia jest takie, że zawsze
nawet w najtrudniejszych sytuacjach
staram się dostrzegać te dobre
strony. To mi zawsze bardzo pomaga. Cieszę się, że mogę chodzić,
tańczyć,
jeździć rowerem (uwielbiam wycieczki rowerowe z dziećmi). Najgorsze są
dla mnie 3
dni po chemii, kiedy jestem osłabiona, dokuczają mdłości,
nie mam smaku, drażnią mnie wszystkie
zapachy itd. Ale to na szczęście
tylko 3 dni a potem wszystko wraca do normy i znów mogę w pełni
cieszyć się każdą chwilą. Najtrudniejszym momentem do tej pory była
dla mnie utrata włosów,
ponieważ całe życie nosiłam długie włosy.
Jednak i w tej sytuacji dostrzegłam coś fajnego. Tylko
będąc
dzieckiem miałam fryzurę z grzywką a potem już zawsze miałam długie
włosy bez
grzywki.
Teraz mogłam się przekonać jak wyglądam w grzywce i nawet mi się
podoba (mimo, że to peruka
to wygląda bardzo naturalnie). Staram się
zaakceptować tę moją "łysą główkę" choć, kiedy patrzę
w lustro.................... czuję się obco. Najgorsze w tej chorobie
jest chyba załamanie. Ja staram
się mimo wszystko żyć normalnie tak
jak wtedy, gdy byłam zdrowa. Właściwie to podświadomie
czułam, że
coś mnie spotka, jakieś cierpienie, choć nie wiedziałam co to dokładnie
będzie.
Całe moje dotychczasowe życie było tak bardzo szczęśliwe,
wręcz idealne. Wspaniały, kochający
mąż, dwójka udanych, zdrowych
dzieci, dom i brak większych problemów. To wszystko brzmi jak
raj na
Ziemi, ale czy życie na Ziemi może być rajem? Oczywiście, że nie.
Czasami czułam się
źle z tym swoim szczęściem, gdy wokół jest
tyle ludzkiego cierpienia. Cierpienie jest wpisane w
nasze życie i nie
uciekniemy przed nim. Ale ważne jest to w jaki sposób sobie z nim
poradzimy. To jest dla nas wielka próba. Jestem osobą wierzącą i
jestem przekonana, że Pan Bóg
daje nam takie krzyże jakie jesteśmy w
stanie udźwignąć. Dlatego ogrom naszego cierpienia
świadczy o naszej
sile. Jest Pani WIELKA , bo pani cierpienie jest dużego kalibru. Na
koniec
jeszcze jedna myśl:
"Panie daj mi siłę abym zmieniła to co zmienić mogę;
Daj mi cierpliwość abym zniosła to czego zmienić nie mogę
i daj mi mądrość abym odróżniła jedno od drugiego".
Pozdrawiam gorąco i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!!!
Renata
Renatko,
to Ty jesteś wielka!!!
Myślę o Tobie ciepło.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
I jeszcze jedno.
Zasługujesz na dobre zdrowie.
Wiem, że wiele osób żyjących zwyczajnie, ciesząc się małym szczęściem
podświadomie czeka na jakieś złe zdarzenie.
Nie czekajcie.
Każdy z nas zasługuje na szczęście, zdrowie i sukces.
Dla każdego wystarczy.
M.
19/06/2005 => Droga Marzeno podejrzewam, że w niebie powstało jakieś bardzo komercyjne radio i
chcą sprawdzić czy jesteś do kupienia, ale jestem pewien że nic z tego nie będzie. Zostaniesz z nami
NA PEWNO najważniejsze, że i TY tak myślisz Trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam. BĘDZIE
DOBRZE. Krzysztof
Krzysztofie,
masz rację, wybrałam ziemskie radio, z wieloma wadami i brakami, ale za to z fantastycznymi
kolegami i słuchaczami.
Wysyłaj dobre myśli.
M.
19/06/2005 => Będzie dobrze, bo musi:)
Droga Rani Redaktor:)
Trzymam bardzo mocno kciuki i wierzę, że "wszystko będzie, jak być powinno, tak już jest
urządzony świat." Ten cytat pochodzi z mojej ukochanej powieści "Mistrz i Małgorzata". Nigdy mnie
nie zawiódł, więc niech i Pani przyniesie szczęście.
Polecam do poczytania (jeśli jeszcze Pani nie czytała) "Mój powrót do życia" Lance`a Armstronga, to
wyjątkowo ciepła i piękna opowieść o zwycięstwie w walce z rakiem.
Szybkiego powrotu do zdrowia dla Pani i wszystkich chorych.
Pozdrawiam gorąco:)
Ewa
Pani Ewo,
o tej książce, nie tylko o kolarstwie już dużo słyszałam.
Czasem boję się tych świadectw innych, bo wciąż jestem na początku drogi i nie chcę sycić się
opisem tego co przede mną.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Ale wiem, że akurat tę książkę przeczytam, bo autor niezwykle mi imponuje.
Aha, wszystko będzie jak być powinno, to jasne!!
Dziękuję za te cytaty i polecenia
M.
19/06/2005 => Pozdrowienia
Witam
Dowiedziałem się o tej sytuacji w jakiej się znalazłaś. Wiem, jest
to
banalne, zbyt proste,
powiedzieć "trzymaj się, nie poddawaj się"
ale jest
to ważne. Nie mozna chorobie pozwolić
aby przejęła władzę nad Tobą,
pamiętaj, Ty masz dla kogo żyć i będziesz zdrowa.
Operacja jest tylko etapem powrotu do zdrowia, staraj się myśleć o
bieżących sprawach, bliskich,
nie zapomnij o planach na przyszłość
- masz
jeszcze wiele do zrobienia.
Piszę o tym ponieważ sam przeszedłem przez to "piekło".
Dzisiaj się sam dziwię jak to szybko poszło, pamiętam tylko jeden
przypadek kiedy się trochę
rozkleiłem - był to wieczór, szpital, po
kilku
godzinach od wydania diagnozy.
Wtedy zdałem sobie sprawę że, to jeszcze nie pora odejście, co zrobi
żona, mam dwoje małych
dzieci.
Takie przewalanki w głowie. Od tego czasu już nie myślałem o tym że
coś
może być nie tak.
Był to czerwiec 1999.
Tobie też się uda.
Pozdrowienia
Leszek
Leszku,
czy i Ty zauważyłeś jak łatwo człowiek może się znaleźć po
drugiej stronie?
Odwiedzając ostatnio szpitale, rozmawiając z lekarzami (trafiam na
niesamowitych) odkrywam, że
ten podział na zdrowych i chorych jest
sztuczny.
Wszędzie są ludzie.
Tylko czasem zdrowi boją się chorych, tak jakby te nieszczęścia
mogły być
zaraźliwe.
Generalnie szpitale są pełne normalnych ludzi, którzy też kiedyś
byli zaprzątnięci wyłącznie
codziennością, a teraz dostali
dodatkowe zadanie do
wykonania.
Dla mnie cenne jest teraz każde świadectwo tych, którzy dali radę.
Ściskam i życzę pięknych chwil
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
M.
19/06/2005 => :)
Witaj, ulubiony Głosie.
Bardzo Cię lubię, pod powłoką Twojego sympatycznego dźwięku
rozpoznaję bratnią duszę, a
ostatnio niestety coś niedobrego zaczęło
się dziać.
Pamiętaj, że to tylko pozory. Akurat tak się złożyło, że przez
przypadek jestem na Twojej stronie
internetowej i śledzę, co się na
niej dzieje - chociaż obawiasz się czasami, że to komputery
zdominują
radio. Tak nie będzie, nie myśl tak.
Ten Ktoś, nie obdarzył Cię taką barwą głosu dlatego, żeby Cię
wyganiać z tego świata. On jeszcze
zdąży się Ciebie nasłuchać. Na
razie spogląda na Ciebie z góry, i wymierzył Ci nie lada zadanie do
wykonania. Masz przejść przez nie bez szwanku. To nie takie groźne, są
trudniejsze zadania. A
ten wstrętny, co chodzi do tyłu, wycofa się
tam, skąd przyszedł. Poradzisz sobie.
Ten Ktoś. Dlaczego wybrał akurat Ciebie? A raczej nie przeciwstawił
się. Bo wie, że to
doświadczenie sprawi, że będziesz jeszcze
lepszym Głosem. Gdy spojrzysz na to z innej
perspektywy, pokaże Ci,
jak wielką robotę robisz, która sprawia Ci w dodatku nielichą frajdę,
jak reagują Twoi słuchacze, też wtedy, gdy Twój Głos zostaje im
zabrany. Pomoże Ci jeszcze
bardziej przekonać się, rozwiać wszelkie
wątpliwości. Trafiło na Ciebie, ale nie przejmuj się, nie bój,
nie
obawiaj, nie płacz, i zawsze pamiętaj o pstrykaniu palcami. Nie załamuj
się, choćby nie
wiem co. Uwierz.
Po wszystkim świat będzie inny, zapewniam Cię. Zobaczysz nowe kolory,
usłyszysz czystsze
rechotanie żab, świat w zupełnie innym świetle
niż przedtem. Wzbogacony. Będziesz miał tego
świadomość. Poczujesz
to w ulotnej chwili. I będziesz mógł o tym opowiedzieć. O bólu
zapomina się, gdy tylko minie, ale w tym przypadku tak nie będzie.
Dlatego właśnie ta misja. Skoro
już została wymierzona, to musi
przynieść korzyści. Musisz po prostu przez to dzielnie przejść.
A ja będę z Tobą. Moja moc będzie emanować, jak zapach piwonii przy
Twoim monitorze.
Na koniec polecam książkę Stephena Kinga "Martwa Strefa",
która jest dla mnie niebywała.
Przedwczoraj skończona.
I jeszcze cytat:
"To ma być ostatnia pieśń.
Tutaj się mylimy.
Będzie ostatnią wtedy,
gdy na to pozwolimy."
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo sił, szczególnie w tym okresie!
Ł.
PS. Pozdrawiam także Panią E. (i dziękuję!), której list bardzo
mi się spodobał. ("Dziś jesteś w
bardzo ważnym miejscu. W
czasie.")
PS2. Pani Marzeno, jestem za tym, żeby operację przeprowadził lekarz,
któremu dane było usłyszeć
w radiu Twój Głos... Z całego serca życzę
powodzenia!
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Drogi Ł.
Teraz wiem na pewno, że z tych listów, z tych słów można by
wydrukować
wspaniałą książkę. O umiejętności przechodzenia przez ciemne
doliny.
Powinnam całą korespondencję wydrukować i włożyć pod szpitalną
poduszkę.
Stoję na rozstaju dróg.
Już wiem, że wybieram jasność, życie, radość.
A wszystko co wartościowe ma swoją cenę...
Czy chirurg zna mój głos?
Nie pytałam, pewnie nie ma czasu słuchać radia, ale mam nadzieję,
że i jego dłonie zaczarujemy
wspólną pozytywną mocą:)
Jestem dumna, że mogę czytać takie listy jak ten.
Pozdrawiam
M.
19/06/2005 => Droga Pani Marzeno, nie wiem czy się
powtarzam, bo pewnie takich listów
mnóstwo, dokonała Pani rzeczy
wielkiej . I to nie tylko dla ludzi , którzy żyją z ta chorobą, ale
również dla innych, bo dzięki Pani nauczymy się inaczej tę chorobę
odbierać, a przynajmniej mamy
kolejną lekcje z przedmiotu
"wspieranie i spokój ducha" pozdrawiam:-))
Maciek z Olsztyna
Panie Maćku,
ani przez chwilę nie wahałam się, czy mówić o tej chorobie głośno.
Nie rozumiem tabu jakim były okryte choroby nowotworowe.
Każdy może pewnego dnia dowiedzieć się, że nosi złe komórki, tak
jednej sekundzie musiałam przyzwyczaić się do tej nowej sytuacji.
Bardzo mi pomogło zdanie jednego z kolegów w radiu-choroby chodzą
ludziach, lekarze są po to, by je leczyć.
I tak do tego podchodźmy.
Życzę spokoju i wiary, że wszystko można...
M.
jak ja w
po
18/06/2005 => "Dzień dobry"!
Pani Marzenko, bardzo lubię słuchać Radia Zet i ostatnia informacja mnie rozbroiła. Na Pani stronie
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
zauważyłem, że piszą do Pani głównie osoby chore (teraz lub wcześniej). Ja nie jestem chory więc
nie zrozumiem pewnie Pani jak inni. Ale tak sobie myślę, że czasem właśnie zdanie jakiegoś
laika może być lepsze. Ja jestem młody jeszcze, ale też mam problemy i to nie takie jak mają
współcześni 19-latkowie. Generalnie nie jestem optymistą. Ale jak wstaję rano, słyszę głos Marka
Starybrata a jak wracałem ze szkoły to słyszałem "Głos" Pani to od razu było jakoś inaczej.
Ostatnio bardzo mi przeszkadzało, że nie mogę zobaczyć jak Pani wygląda (jestem wzrokowcem),
ale fakt to nie ważne. Również jestem sympatykiem magii radia. Dla Pani postaram się być
optymistą. I przekażę Pani najmądrzejsze zdanie jakie kiedykolwiek usłyszałem, aby Panią pocieszyć
(usłyszałem to krótko po śmierci Ojca Świętego). "I choćbym kroczył w dolinie ciemności, zła się
nie ulęknę, bo wiem, że Ty jesteś ze mną"
(Psalm dawidowy 21., Stary Testament) Życzę Pani z całego serca ,aby Pan Bóg również był zawsze
z Panią i pomógł zwalczyć chorobę.
Piotrze,
piszesz, że generalnie nie jesteś optymistą ,ale dla mnie się postarasz.
To naprawdę miłe.
Ja, gdyby nie wynik badania, który dostałam 9 czerwca, też uchodziłabym za osobę zdrową. Na
tym etapie rak nie boli i nie zmienia w niczym ani ciała, ani ducha.
A jednak wiem i od tej chwili sporo się zmieniło.
Piszą wszyscy, i zdrowi i chorzy, po prostu piszą dobrzy ludzie, wymieniając się ze mną wiarą w
siłę optymizmu.
Cóż.
W tej chwili na luksus bycia pesymistką nie mogę sobie pozwolić.
Dziękuję i za Twoje wsparcie
M.
18/06/2005 => List z nutką nadziei
Nie wiem co napisać, ale jakaś wewnętrzna siła każe mi to zrobić.
Bardzo lubię Twój głos... który
zawsze brzmi tak radośnie i tak
optymistycznie... że po prostu chce się żyć. Dlatego teraz ja czuję
się zobowiązany dać Ci coś od siebie. Co mogę Ci dać? Kilka słow...
którę może sprawią, że
będziesz silniejsza. Teraz musisz przyjąć
to wyzwanie jakie rzucił Ci los, zebrać w sobie wszystkie
siły i głośno
wykrzyczeć: "TAK TAK NIE LĘKAM SIĘ - I DAM RADĘ". Bądź
odważna, wszystko
przed Tobą, musisz iść naprzód... choć lęk będzie
zachęcać Cię do odwrotu. I pamiętaj, że czas
trudny nigdy nie jest
czasem straconym. Na koniec mego listu chcę Ci przytoczyć jeden z
moich ulubionych cytatów: " Czym byłoby życie bez nadziei? Byłoby
iskrą odrywającą się od
rozpalonego węgla i gasnącą
natychmiast." (Friedrich Holderlin). Z całym sercem jestem z Tobą
życząc
Ci zdrowia i nadziei.
Pozdrawiam - Bogdan
Uczepiłam się zdania, o tym, że czas
trudny nigdy nie jest czasem straconym.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Na razie nie mogę się nadziwić, że mnie, taką słabą, Ktoś
Dziękuję za wszystko co napisałeś.
M.
stawia przed tak trudnym zadaniem.
18/06/2005 => "ale na nieszczęście wszelakie, serce ma być
jednakie..."
i życzę Pani aby to serce było takie jak zawsze: wrażliwe,
radosne,pełne nadziei i "myślące dobrze".
Mam nadzieję, że
znajdzie Pani oparcie bliskich, bo wbrew pozorom wczesne wykrycie
choroby
jest ważne , szybkie leczenie także, ale pomoc, wsparcie osób
które widuje się na codzień - i z
którymi żyję się, rozmawia na
co dzień jest najważniejsze - niezastąpione, i brak właśnie tego
boli bardziej niż dolegliwości związane z chorobą.
TRZYMAM za Panią kciuki i wierzę - razem z Panią - jak zawsze moją
ukochaną radiowczynią.
Pozdrawiam serdecznie i życzę ...
Już wiem, że takie doświadczenia jak
chociażby wizyty w szpitalu
onkologicznym każą więcej myśleć i jeszcze bardziej czuć.
Tam, na tych długich korytarzach jest mnóstwo bohaterów, pacjentów
I wiele gotowych scenariuszy filmowych.
Dziękuje za kciuki.
Nie zapomnij trzymać je aż do odwołania:)
M.
i lekarzy.
18/06/2005 => Witam Pani Marzenko,
Chciałabym tylko napisać, że słucham Pani od samego początku. Przy Pani głosie dorastałam, Pani
głos był mi zawsze balsamem na smutki i troski, słuchając go uspokajałam się i przestawałam
myśleć o tym, co mnie trapi.
Więc proszę mówić jak najwięcej do siebie - to działa! :) Pani głos ma magiczną moc. Mam nadzieję,
że usłyszę go niedługo z powrotem, bo bez NIEGO dni są smutniejsze....
OLA
Droga Olu,
na razie mówię do siebie w myślach.
Nieustannie mobilizuję swoje ciało do walki z intruzem, mój kolega orzekł ostatnio, że powinnam
go zawstydzić, tak by sam się ewakuował.
Tak, rozmawiam ze sobą, choć jeszcze nie na głos:) Ściskam i dziękuje za nadzieję, która i mnie
się udziela.
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
17/06/2005 =>
Szanowna Pani Redaktor,
Jestem urzędnikiem w Narodowym Funduszu Zdrowia. Każdego dnia spotykam się z dziesiątkami
ludzi cierpiących na niewyobrażalna liczbę chorób. Paskudnych chorób. Mam w związku z moimi doświadczeniami trochę obserwacji, którymi chciałbym
się z Panią podzielić. Przede wszystkim, proszę wierzyć, coraz skuteczniej walczymy z chorobami
nowotworowymi, są coraz skuteczniejsze leki, techniki operacyjne, metody diagnostyczne.
Współczesne technologie medyczne, co bardzo ważne dają nam nadzieję, że nie jesteśmy bezradni
wobec choroby. Jest też drugi front walki z chorobą. Stosunek chorego do choroby oraz społeczna
akceptacja, że chory ma prawo być chory. Pani podejście do tego z czym teraz walczy organizm
jest najważniejsze - bo jak wiemy wiara czyni cuda. Ale też wszyscy Pani słuchacze wierzą, że
walkę można wygrać. I Pani ją wygra.(...)
Na koniec - zawsze kiedy spotykam się z ludźmi przed poważnymi zabiegami lub terapią mam
zwyczaj umawiać się z nimi na terminy po tych wszystkich trudnych chwilach. Z facetami umawiam
się (symbolicznie) na wódkę. Z kobietami, że wręczę im bukiet kwiatów. Mamy szczęście i zawsze
dotrzymujemy terminów i zobowiązań.
Z Panią umawiamy się w nieodległy czas. W radiu. My wszyscy będziemy Pani słuchać.
Z poważaniem
Maciej Pędziwiatr
Panie Maćku,
z chęcią umówiłabym się z Panem nawet na tę wódkę:) Tak samo jak obiecałam tym, z którymi
miałam spędzić wakacje w ciepłym kraju, że to nastąpi.
A co do społecznej akceptacji choroby... jak dotąd nie spotkałam się z żadną formą odrzucenia.
Przeciwnie - każdy chce pomóc, na tyle na ile może.
PS. Mam nadzieję, że NFZ znajdzie pieniądze na onkologiczne leczenie.
Pozdrawiam i dziękuję za list
M.
17/06/2005 => znajomy głos
Pani Marzeno , jestem stałym słuchaczem Radia Zet , a Pani głosem jestem wprost oczarowany .
Potrafi Pani stworzyć niesamowity nastrój bez względu na to , o czym Pani mówi i nie wyobrażam
sobie żeby mogło być inaczej .
Pozdrawiam serdecznie ze Szczecina i niech Bóg Pani błogosławi . Czekam na następne audycje ,
telefony do słuchaczy - po prostu potrzebny jest ten Głos . Pani głos .
Krzysztof
Panie Krzysztofie,
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
nadszedł i dla mnie czas próby, czy ten optymizm w moim głosie zadziała także terapeutycznie na
mnie samą.
Mówię teraz do siebie, optymistycznie - będzie dobrze! Dam radę.
I proszę też tak myśleć.
Pozdrawiam Szczecin,
M.
16/06/2005 => Będzie Dobrze!!!
Cześć Kylie
Kiedy po raz pierwszy o tym wszystkim przeczytałem przeraziłem się. A później, kiedy emocje
zaczęły opadać to przyznam że widziałem coraz więcej jasnych kolorów. I widzę je nadal. Powiem
tylko tyle - będzie dobrze!!! A jak zobaczę jakieś obawy, które będą przebijały z notatek to
normalnie dam kopa w tyłek!!!! Serio, będzie dobrze i ja to wiem!!!! Uśmiech na buzię i zero
zwątpień!!! Pozdrawiam i czekam na wieści. Ale tylko optymistyczne!!!
:) Marcin
Cześć Marcin.
Publicznie zobowiązuję Cię do postawienia mnie do pionu jak tylko zacznę tu pojękiwać:) ściskam I
zero zwątpień!
M.
16/06/2005 => głowa do góry Pni Marzeno
To smutne, że i ta choroba Panią dopadła... wszyscy wierzymy, że będzie dobrze, myślę o tym, by
siły wyższe przywróciły Panią do zdrowia. Pani Marzenko proszę się nie poddawać, chcemy Panią
słyszeć w polskim radiu Zet. Proszę walczyć!!!
pozdrawiam wyjątkowo - Arek
Sama nie tak dawno przeżywałam choroby innych osób, nazwijmy to publicznych, wiedząc, że
choroba dotyka i tych młodych, i tych starszych, i znanych i zupełnie zwykłych ludzi. Nigdy
wcześniej nie sądziłam, że i ja dołączę do grona walczących z rakiem.
Ale skoro tak się stało, to jestem gotowa zmierzyć się i z tym wyzwaniem.
Siły wyższe proszone są o wsparcie.
Pozdrawiam ciepło
M.
15/06/2005 => z pozdrowieniami
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Co tu dużo pisać, jestem z Tobą. To być może niewiele, ale mam nadzieję, że każdy "głos" jest dla
Ciebie ważny. A tak na marginesie, co to dla Ciebie. Wiem, że i z tym dasz sobie radę. I wypijemy
hiszpańskie piwo!
Darku,
od razu zamów cała skrzynkę:)
M.
15/06/2005 => Czytając listy na Pani stronie, mam wrażenie, że większość z nich jest pisana przez
osoby dorosłe i dojrzałe. Do dorosłych nie należę, dojrzała chyba się jeszcze nie czuję. I nie wiem,
czy to dobrze, czy źle, że mając te naście lat najlepiej czuję się w towarzystwie ludzi starszych, z
którymi mogę podyskutować o ważnych i trudnych sprawach... Jakie to dziwne, że wśród moich
rozmówców jest dużo nauczycieli, za którymi jak wiadomo młodzież w większości nie
przepada... Wracając jednak do Pani:
natknęłam się na tę stronę przypadkowo, kiedy przeglądałam stronę Radia ZET. Chciałam się
dowiedzieć coś o ludziach, którzy pracują w moim ulubionym radiu. I przeczytałam tam o Pani (ale
oczywiście słyszałam o Pani i Panią dużo dużo wcześniej). Kliknęłam na link do strony i tak
rozpoczęła się moja podróż po tych zaczarowanych stronach. Może słowo zaczarowane ma
wydźwięk jakiś dziecinny, ale to stąd, że Pani strona stała się moją ulubioną. A kiedy doczytałam się
tego, że spotkała Panią choroba, to postanowiłam napisać. Może wielu to pisze, ale mimo wszystko
dołączam się do tych życzeń i pewności, że będzie dobrze, bo tak na pewno będzie:) Jestem z
Panią i mogę Panią zapewnić o mojej pamięci:) Aha, i dziękuję za podsunięcie doskonałego pomysłu
na pozbycie się złych myśli...:) zaczynam go wprowadzać w swoje życie:) Z serdecznymi
pozdrowieniami Marta
Ps. A tak gwoli tego, żeby pytać o wszystko, to czemu nie ma Pani
zdjęć...??;)
Marto,
wiek czasem nie ma znaczenia.
Ważne jest podobne odczuwanie, patrzenie na świat, podobna wrażliwość.
Najwyraźniej coś nas łączy skoro wpadasz na tę stronę.
Piszesz, że zapewne dostaję sporo listów z życzeniami zdrowia.
Każdy jest dla mnie wyjątkowy, czytam je niezwykle uważnie.
Bo za każdym tym listem stoi prawdziwy człowiek.
Z tej życzliwości właśnie teraz czerpię.
A co do zdjęć.
Zdecydowałam się być Głosem, bo radio to magia... i tak zostało.
Pozdrawiam
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
M.
15/06/2005 => Dużo zdrowia
Witaj Marzeno
U mnie na razie wszystko ok, a jak u Ciebie? Jak samopoczucie,ale z tego co czytam jest wszystko
dobrze. Napisałaś 15.06 o politykach i Ich ewentualnie chorych z rodziny. Tak się składa, że
prezydent mojego miasta też ma nowotwór i jak się okazało potrzebna jest pilna operacja. Ach,
gdyby tak leczono społeczeństwo(...).Na razie życzę duuuuuuuuużo
zdrowia,duuuuuuuuuuuuuuuuuużo optymizmu, bo to zależy też rzeczywiście od stanu naszego
umysłu. No i wysyłam oczywiście DOBRE FLUIDY.
PS: jak się czuję słabo i źle to puszczam sobie utwór Petera Gabriela i Kate Bush "Don't give up".
Tylko on mnie podnosi na duchu :) Też marzę o "Minęła właśnie druga" w Twoim wykonaniu, a na
początku to się nawet przeraziłem Twoją informacją na stronie Musi być dobrze :)Musi się udać,
nie poddawaj się Cały czas trzymam kciuki Pozdrawiam Przemeqq
A u mnie dziś znowu burza była.....
Stan naszego umysłu... ileż razy właśnie dzięki sile umysłu radzimy sobie z przeciwnościami losu.
Teraz nie robię nic innego jak tylko dopieszczam swój umysł, aby nie chciał sobie odpuścić,
gdy będzie ciężko.
Dziękuje za list i fluidy.
M.
14/06/2005 => pozdrowienia
Jestem z Panią ! W 1994 roku sam miałem problem ze "złymi" komórkami.
Udało się, nawet tego tak źle nie wspominam. Umiem dzięki temu panować nad bólem. Wtedy w
szpitalu w Warszawie po raz pierwszy usłyszałem Marzenę Chełminiak, później Radio Zet
towarzyszyło mi przez wszystkie lata. Radio pochłonęło mnie i to trwa do dziś - chyba do końca życia.
Marcin Wojciechowski - radio TOK FM
P.S. Pamiętam reklamy prasowe Radia Zet z 1994 roku gdzie było Pani zdjęcie. Pewnie teraz
sprzedałbym to na aukcji internetowej za całkiem sporą sumkę :) M.
Marcinie,
to niesamowite jak życie się plecie.
Kiedyś Ty usłyszałeś mnie, teraz przed operacją ja czytam Twoje słowa.
Radio ,które Tobą zawładnęło to wdzięczne medium, jedyne i niepowtarzalne.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Pracuj z pasją.
Ściskam
M.
PS Taaak, pamiętam tamtą akcję ze zdjęciami wymyśloną przez Andrzeja Woyciechowskiego.
Pozowałam wtedy z kuferkiem Radia Zet:).
14/06/2005 => Jeśli uwierzy się w siebie, to zrozumie się wiele... nawet największe porażki stają się
przyczyną wielkich sukcesów. Zawsze wydawało mi się, że w życiu trzeba do czegoś dążyć, coś
osiągać... no i tak jest. Teraz jednak wiem , że gdy się coś traci , dostaje się coś zupełnie
innego, często wspanialszego. Czasami, aż chce się powiedzieć, że życie jest ...fajne:-) Uwierz, abyś
zrozumiał, zrozum abyś uwierzył... hmmm nawet koła hermeneutyczne mają swój sens;-)))))))))
Pani Marzeno, życzę wiele zrozumienia i wiary nawet w to co wydaje się niemożliwe.
Pozdrawiam
Dorota
Doroto,
wierzę. Może dlatego przestałam czytać już opracowania medyczne... bo wierzę, że i to
doświadczanie ma jakiś, możliwe, że nieodkryty jeszcze sens.
Dziękuję za te ważne słowa.
M.
14/06/2005 => Gorące pozdrowienia z Wrocławia
Droga Pani!
Parę razy starałam się rozpocząć ten list do Pani. Ale słowa wydają się banalne, takie trudne do
ułożenia w zgrabne zdanie. Spróbuję jednak, bo surfowanie po Pani stronie internetowej to
wyjątkowa przyjemność i doznanie tak cudowne (w szczególności o 9 rano), że grzechem byłoby
pozostawić ją bez odrobiny komentarza.
Czytając Pani zapiski oraz wszystkie przemyślenia jestem pewna, że Pani optymizm oraz wrażliwość
na otaczające zdarzenia i ludzi pozwolą Pani przejść spokojnie przez wszystkie obecne trudy. Na
pewno nie będzie łatwo, ale Pani wiara, a także wiara ludzi Pani życzliwych poprowadzą Panią ku
zwycięstwu. Może to marne pocieszenie, ale co prawda nie znam Pani (choć często słucham i
szczerze podziwiam) jestem z Panią całym sercem - Pani postawa jest dla mnie przykładem i
wzorem do naśladowania.
Od tej pory o 22 każdego dnia będę przesyłała Pani odrobinę własnej energii - to ponoć bardzo
pomaga. Wiem również, że nie będę odosobniona, co gwarantuje szczęśliwe zakończenie.
Pozdrawiam Panią gorąco z Przepięknej stolicy Dolnego Śląska - Wrocławia
Pani Luizo,
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
zawstydza mnie Pani pisząc, że jestem wzorem do naśladowania.
Z drugiej strony takie słowa zobowiązują.
Będę o tym myśleć pokonując kolejne wyboje.
A co do wysyłanej energii- to świetny pomysł.
Wieczorami i rankami potrzeba mi jej najbardziej.
Proszę pozdrowić ode mnie Wrocław.
Wybiorę się tam jak tylko stanie się to możliwe, mieszka Pani w cudnym mieście.
M.
14/06/2005 => WITAM!!!
PO PIERWSZE ZBYT BANALNE BYŁOBY PISANIE ŻE PANI BARDZO WSPÓŁCZUJĘ, CHOĆ TAK
OCZYWIŚCIE JEST!!! PROSZĘ SIĘ MOCNO TRZYMAĆ I W ŻADNYM RAZIE NIE PODDAWAĆ!!! PROSZĘ
SIĘGNĄĆ PO KSIĄŻKĘ JAKĄ NAPISAŁ KAMIL DURCZOK, WEDŁUG MNIE JEST PIERWSZORZĘDNA!!!
JAK TERAZ PANI ZACZYNA PATRZEĆ NA ŻYCIE, ŻYJE PANI CHWILĄ??? CZY ZMIENIŁO SIĘ WIELE???
JESZCZE RAZ WIELE SUKCESÓW WALCE Z TA CHOROBĄ, KTÓRA MOŻNA NIE TYLKO MEDYCZNIE
ZWYCIĘŻYĆ ALE PRZEDE WSZYSTKIM MENTALNIE, JESTEM Z PANIĄ PROSZĘ PODJĄĆ WALKĘ I JĄ
WYGRAĆ Z SERCA TEGO ŻYCZĘ!!!
Bartek
Bartku,
tak sobie myślę czytając Twe energetyczne słowa, że dopóki chcemy żyć to żyjemy, dopóki
chcemy walczyć to walczymy.
Jestem na początku drogi... na pewno nie raz wrócę do tych listów szukając w nich siły.
Dziękuję.
M.
PS Zawsze starałam się żyć chwilą, teraz jest to cięższe niż kiedyś, bo myśli uciekają.
14/06/2005 => Droga Pani
Wielka nadzieja na lepsze jutro to jedyne życzenie, oprócz
zdrowia oczywiście, które mam na myśli
czytając o stanie w jakim się
Pani znalazła. Jako laik znający temat tylko z mediów dowiaduję
się o Pani chorobie i gdzieś tam w głębi bardzo to przeżywam, znając
Panią jedynie ''po głosie''.
Trzymam kciuki, pozdrawiam zapewniając o
swojej pamięci słuchacz z Lublina :)
To jest właśnie niesamowite, że mogę
znający
tylko głos.
Dziękuję za tę pamięć.
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
czerpać z tej życzliwości jaką mnie otaczają Ci wszyscy
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
14/06/2005 => BĘDZIE DOBRZE:-)
Witam ciepło:-)
Nie znamy się, ale zakłuło mnie serce, gdy przeczytałam o tym, co się
Pani
przytrafiło.. Postanowiłam napisać, ponieważ wiem, że BĘDZIE
DOBRZE! A mam jakąś przedziwną zdolność przewidywania przyszłości..
Siłę w
walce z chorobą daje wiara i nadzieja. Trzeba wierzyć - to jest
podstawa. Całkiem niedawno sama przeszłam bardzo ciężką chorobę..
Pamiętam, że załamałam się, moje życie legło w gruzach, całymi
dniami
płakałam, przez co mój organizm jeszcze bardziej tracił siły do
walki z
chorobą. Mój system odpornościowy był tak słaby, że wydawało się,
że nigdy
tego nie przezwyciężę. Wtedy postanowiłam, że tak nie będzie - że
zrobię
wszystko co w mojej mocy, by się podnieść. Był to rodzaj zaciętej
walki:
albo ja, albo ty wstrętny potworze.. I udało się! Jestem zdrowa!
Oczywiście, że zawsze jest ryzyko nawrotów, ale jak do tej pory, jest
dobrze. Wiara naprawdę potrafi zdziałać cuda. Proszę być silną,
nie
załamywać się i walczyć. Za wszelką cenę.
Zuzanna
Ps. Gdyby była potrzebna jakakolwiek pomoc, proszę się nie wahać ani
sekundy.
Pani Zuzanno,
staram się nie dopuszczać innej myśli, niż tej, że będzie
dobrze.
Jeśli pojawiają się załamania to chwilowe, wtedy pstrykam
palcami.:)
Dziś się napstrykałam, gdy jeden z lekarzy oznajmił, że węzły
chłonne powiększone...
Proszę o mocne trzymanie kciuków.
M.
14/06/2005 => pozdrowienia
Witaj serdecznie,
Radio ZET to radio, którego zawsze słuchałam ze względu na Twój głos...
długo nie wiedziałam jak wyglądasz... nagminnie oglądam film
"Nigdy w życiu" i tam też jesteś w
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
pewnej scenie kiedy mówisz,
że dla niektórych godzina to... itd....
Jak słuchać radia bez Ciebie? Będę słuchać dla Ciebie ;-)) ciepło
myśląc... nadzieja daje nam siłę...
kiedyś sama miałam bardzo
trudny i ciężki okres w życiu, zostając w wieku 22 lat wdową z
malutkim dzieckiem... dziś widzę ze żyć się da... że nadzieja daje
nam siłę... niech da i Tobie,
proszę... walcz...
Dagmara
Dagmaro,
nadzieja, wiara, ufność we własne siły i możliwości.
Ja wybrałam życie i chcę, by tak zostało.
I mam nadzieję, że szybko znów będę mogła powiedzieć w radiu-Minęła
druga.
Dziękuję za list
M.
właśnie
13/06/2005 => na dobry dzień :)
Niesamowite, gadałem z moją mamą, co ma taką historię za sobą lat temu prawie 20, było wtedy
ciężko pamiętam to dobrze, ale może nie tyle determinacja co potrzeba trwania na tym padole
spowodowała, że po tej historii nie było śladu już 3 lata po sprawie. Trzymaj tak dalej, a ja i
pewnie "kilka" innych osób jest tu z Tobą, a pewnie i jest kilka takich co pogłaszczą po głowie i
przytulą, gdy trzeba i będzie dobrze. Dziś słońce jest na swoim miejscu i klasycznie moje dziecko
zapomniało tysiąca potrzebnych szpargałów do szkoły robiąc mi wygawor jak to ja mogłem ich
nie spakować, a wszystko działo sie w czasie w którym niebezpiecznie zbliżaliśmy się do spóźnienia
ale czad, jak ja to lubię pozdrawiam ciepło i pisać będę :)
A słońce jest na swoim miejscu.
I nie przestaje świecić, także dla mnie.
Ściskam
M.
13/06/2005 => do Marzeny
Dziś jesteś w bardzo ważnym miejscu. W czasie.
Niby już wyrosłam w wierzenia w znaki, ale to był znak.
Że właśnie dziś, właśnie teraz trafiłam na Twoją stronę.
Teraz, gdy zaczynam sama świadomą walkę - na 2 frontach.
Złe komórki to coś.. bardzo mi bliskiego.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Moja matka, moja najbliższa przyjaciółka, ja. Ocalałam tylko ja.
Dziś wciąż pozostaję w kontakcie ze sobą, zaczynam też walkę na
tym od strony psychologicznej,
pomagając innym.
'Albo przekształcimy naszą świadomość z własnej woli,
albo poczekamy, aż nieszczęście lub śmiertelna choroba zmuszą nas
tego.' [Colin C.Tipping]
tym drugim froncie - zajmując się
do
Dziś jesteś w miejscu, w którym droga dzieli się na dwa kierunki.
Dziś
masz szansę to zobaczyć.
Jesteś tu, bo na najgłębszym poziomie tak właśnie prowadziłaś
swoje życie.
Żeby kiedyś się tu znaleźć.
To wspaniałe.
Ta rzeczywistość daje Ci szansę zobaczenia i zrozumienia tego, czego
w inny sposób nigdy byś nie
zrozumiała. Tak myślę.
Jesteś energetycznym wydarzeniem.
Dziś jest czas i miejsce na to, byś była ze sobą - na najgłębszym
poziomie. Bo inni z Tobą są. I będą. A Ty, będąc ze sobą, masz
niesamowitą, niespotykaną okazję pokazania innym, że można. Jak można.
'Nie ma nieuleczalnych chorób, są tylko nieuleczalni ludzie' [Ewa
Gdy ktoś jest otwarty, nie może być nieuleczalny.
Jesteś otwarta.
I to Cię uratuje.
Foley]
To problem psychologiczny, który - z czasem - przybiera postać stanu
somatycznego. To wszystko.
Jesteś otwarta. Bądź ze sobą.
Marzenko, z całego serca polecam Ci książkę Louise L. Hay, "Możesz
uzdrowić swoje życie" - jeśli
jeszcze jej nie znasz. Tytuł
mocno patetyczny, ale uwierz, książka jest bardzo, bardzo prawdziwa jest podróżą po sobie z Autorką, która borykała się z tym samym.
I wygrała.
Jestem z Tobą i będę - jak wiele innych osób.
Dziś jesteś w bardzo ważnym miejscu. W czasie.
E.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Droga E.
Pisz częściej, bo kiedy czytam ten list to jakbym słyszała swoje słowa.
Teraz dobrze je słyszeć z ust innych!!!
Książkę o tym jak uleczyć swe życie mam zawsze pod ręką.
Wiem co w moim życiu jest, było obciążeniem.
Pewne poczucie krzywdy.
Czy mogę teraz powiedzieć, że wybaczam?
Pracuję nad tym.
Dziękuję, że się odezwałaś.
M.
11/06/2005 => Wiem, że zabrzmi to okrutnie, ale chciałabym poczuć realne zagrożenie swojego
życia, aby życie docenić i przestać marnować chwile i czas.
'Zazdroszczę' osobom, które przez chorobę przeszły i po wyjściu z niej doznają uczucia pełnego
porannego oddechu, bo wiedzą ile jest ono warte.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieje, że nauczę się tak oddychać bez doświadczenia cierpień. A Tobie
życzę zdrówka duużo i siły :)
Magdo,
proponuje układ:)
Ty uczysz się cenić zdrowie i życie patrząc na cudze przykłady, w tym mój, a ja zapewniam Cię, że
nie dam się chorobie.
Obyś nie musiała przeżywać nieszczęść, by docenić to co masz!
Zaczynaj dzień od radości, że znów masz na co ponarzekać:)
Ściskam M.
11/06/2005 => Do M.
Pierwsza moja reakcja: "Nie, to nie może być prawda".
Pani Marzenko, jesteśmy z Panią całymi naszymi myślami i wierzymy że się uda.
Czasami dochodzę do wniosku, że życie to bezustanne wystawianie na próbę.
I chyba tak to należy odebrać. Nie można się w takiej sytuacji poddać, nie może być mowy o czymś
takim. Trzeba udowodnić, że jest się silniejszym od przeciwieństw losu. Damy radę, prawda?
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Już tęsknie za Głosem z Radia.
Proszę do nas szybko wracać!
Maciek
Damy radę.
Obiecuję.
M.
10/06/2005 => WITAM SERDECZNIE!!!
JESTEM Z SANOKA MAM NA IMIĘ BARTEK WYSŁAŁA PANI DO MNIE OSTATNIO KARTKĘ Z
ŻYCZENIAMI BARDZO PANI DZIĘKUJĘ, TO MÓJ KOLEGA Z GILOWIC PANIĄ POPROSIŁ O TO MIREK:) ZNA GO PANI PODOBNO Z
KORESPONDENCJI:) BARDZO LUBIĘ PANI PROGRAMY, CENIĘ JE I W OGÓLE PODOBA MI SIĘ
SPOSÓB, KONWENCJA W JAKI PANI JE PROWADZI, NAPRAWDĘ FASCYNUJE MNIE PANI OSOBA, W
OGÓLE MEDIALNI LUDZIE, ALE NIEKTÓRZY, NIE WSZYSCY, PANI NALEŻY ZDECYDOWANIE DO TYCH
SPOŚRÓD NICH, KTÓRYCH BARDZO POZYTYWNIE ODBIERAM!!! MOŻE COŚ O MNIE MAM 25 LAT
POCHODZĘ Z SANOKA TAM TEZ MIESZKAM, SKOŃCZYŁEM W ZASADZIE JUŻ HISTORIE NA UJ W
KRAKOWIE, BO ZOSTAŁO MI JEDYNIE OBRONIĆ PRACĘ:) CHOROWAŁEM NA DEPRESJĘ I TO BYŁO
NAJGORSZE NAJCIĘŻSZE DOŚWIADCZENIE W MOIM ŻYCIU... BYŁEM O KROK OD ŚMIERCI,
OGARNĘŁA MOJE ŻYCIE POTWORNA, STRASZNA, PRZYGNIATAJĄCA BEZNADZIEJNOŚĆ... ALE
WYSZEDŁEM Z
TEGO:)::):) PRZYJAŹŃ, MIŁOŚĆ, BÓG, NADZIEJA, WIARA MNIE OCALIŁY:) LUBIĘ KSIĄŻKI, SPORT,
HISTORIĘ, PODRÓŻE, MUZYKĘ W ZASADZIE W KAŻDEJ FORMIE, CHOĆ PREFERUJĘ ROCK:), PISZE
WIERSZE, UWIELB I MA I FASCYNUJE MNIE POSTAĆ OJCA ŚW., WIELE O NIM CZYTAM, CZYTAM
JEGO UTWORY, KOCHAM GO JAK CHYBA KAŻDY POLAK... CZUŁEM SIĘ POCZĄTKIEM KWIETNIA
JAKBY MÓJ TATO ODSZEDŁ Z TEGO ŚWIATA:(:(:( ALE CZUJĘ JEGO OPIEKĘ, WSTAWIENNICTWO U
BOGA:) ŻYCZĘ Z GŁĘBI SERCA PANI WIELE SIŁ, TRZYMAM KCIUKI I OBIECUJE MODLITWĘ ZA
ZDROWIE, WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE, WIELE DOBREGO, MOC ENERGII POZYTYWNEJ Z SANOKA
PANI PRZESYŁAM, PROSZĘ SIĘ MOCNO I GORĄCO TRZYMAĆ!!!! POZDROWIENIA Z
SANOKA- Bartek P.S. JESZCZE RAZ BARDZO DZIĘKUJĘ ZA KARTKĘ SPRAWIŁA MI OGROMNIE DUŻO
PRZYJEMNOŚCI I SATYSFAKCJI!!!
Bartku,
miło, że kartka sprawiła Ci frajdę.
Masz kolegę, który zadbał o tę niespodziankę.
A zatem i Ciebie otaczają życzliwi ludzie.
Skoro sam przechodziłeś ciężkie chwile, tym bardziej cenisz sobie to co masz teraz.
Życzę Ci oczu otwartych na to co piękne i dobre.
PS W Sanoku jest piekarnia z pysznym chlebem.
Kiedyś tam wpadnę.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
M.
10/06/2005 => pozdrowienia :)
Marzena!!
wierzę, że wszystko co nas spotyka nie dzieje się przypadkowo i bez sensu.. No i trzeba powtarzać
sobie, że jest dobrze, nie może być inaczej.
Jestem z Tobą myślami, a przez ocean biegną uściski gorące!
Będzie dobrze!
D.
PS. Obiecaj, że po tych wszystkich przejściach przylecisz do NYC ?? :)
Droga Dag,
po tych wszystkich przejściach to polecę do NYC, choćby na własnych skrzydłach.
Czekaj tam na mnie:)
I wysyłaj dobrą energię.
Ocean nam nie straszny.
M.
10/06/2005 => Nie wierzę w to, co napisałaś. To przecież nie możesz być Ty.
Nie wierzę w to, co wszyscy mi wmawiają. To przecież nie mogę być ja. 28 czerwca wreszcie dowiem
się prawdy. Życie z cukrzycą, albo normalne życie.
Tak bardzo chciałabym żyć jak dotychczas. Przecież ja na to nie zasłużyłam.
Jeszcze nie teraz. Mam dopiero 14 lat.....KAŚQ * mi zostało już tylko kilka dni do wyroku. Trzymaj
kciuki za te moje CHOLERNE wyniki. Ja też trzymam kciuki za te Twoje CHOLERNE wyniki.........
Trzymam kciuki za Twoje wyniki.
I nie czekaj na ten dzień jak na wyrok!
Żyj każdego poranka, niemyśląc o tym co potem, ważne jest tu i teraz.
Ja też nie męczę umysłu wizjami długiego leczenia.
Najważniejsze, że co rano jak mi napisał G. słońce jest na swoim miejscu.
Sciskam... odezwij się jeszcze.
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
10/06/2005 => dziennik_10.06.2005
Pani Marzeno!
W Pani osobie, w Pani głosie jest tyle ciepła i tyle siły... Nie wierzę, że istnieją sprawy, z którymi Pani
sobie nie poradzi. Wierzę w Pani siłę i moc duchową, wierzę, że całą sobą pokona Pani wszystkie
przeszkody i przeciwności, którymi los nas bezlitośnie raczy.
Jestem zmuszony wyjechać na pewien czas, wyjechać w niebezpieczne miejsca, jednak zostaję przy
Pani, choćby tak wirtualnie. Proszę nie zawieść mojej wiary w Panią, proszę się nie poddawać, nie
podupadać. Każdy z nas jest po części bezbronną istotą, jednak nie dajmy się pokonać
słabościom.
Pozdrawiam gorąco.
Krzysztof
Krzysztof pisze do nas wszystkich.
Nie dajmy się pokonać słabościom.
Mój admin powtarza, że mamy to co chcemy.
A zatem chciejmy dla siebie tego co najlepsze.
PS. Każda dobra myśl wysłana w moim kierunku wzmacnia.
Życzę Ci wytrwałości na Twej drodze.
M.
10/06/2005 => Pani Marzeno
Pani Marzeno nie będę pocieszała bo wiem z autopsji, że nie można pocieszyć kogoś kto właśnie ....
Jedno zdanie więc... mam nadzieję że kiedyś spoglądając wstecz będzie Pani mogła pomyśleć iż ta
choroba to był dar.
Pozdrawiam
Małgosia
Małgosiu,
nie masz pojęcia jak bardzo mądre zdanie napisałaś.
Wtedy, gdy jest nam źle nie potrafimy ocenić swej sytuacji.
Lekcja z niej dociera dopiero po jakimś czasie.
Wtedy juz wiemy dlaczego coś nas spotkało, albo ominęło.
Ja jeszcze nie znam sensu choroby, która dopadła nagle... ale tak bardzo chciałabym kiedyś na tej
stronie napisać-była darem.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Dziękuję za te słowa.
M.
9/06/2005 => Witam,
Dlaczego dzieje się tak, że mobilizuję się na napisanie do Ciebie dopiero po jakiś dla mnie smutnych
wydarzeniach? Ostatnio, kiedy do Ciebie pisałam, byłam zaraz po otrzymaniu informacji o stracie
pracy, a dziś Twoje zdania z dziennika są tego przyczyną. Spostrzegawczy czytelnik mógł już
wcześniej zauważyć, że coś nie tak dzieje się w Twoim życiu.
Początkowo myślałam, że może straciłaś kogoś bliskiego, ktoś zachorował.... bo nie dopuszczałam do
siebie myśli, że tak niepoprawną optymistkę może spotkać w życiu coś złego. To, jak zresztą wiele
innych rzeczy, jest niesprawiedliwe. Tym bardziej zrobiło mi się smutno, że kiedy około 14.00
czekałam aż z radia popłynie Twoje Dzień Dobry, przywitał się z nami ktoś inny. Temat chorób jest
niestety obecny w moim życiu chyba od zawsze i ktoś, kto się z tym nie spotkał nie zrozumie, co
dzieje się w takich chwilach w myślach człowieka. Parę miesięcy temu Ty napisałaś do mnie kilka
słów, które podniosły mnie na duchu i w których było wiele prawdy, jak zresztą czas sam pokazał. Ja
chciałabym w tym miejscu przytoczyć fragment nowej książki Romy Ligockiej: Mój lekarz dał mi
pani książkę i zmusił do jej przeczytania (...) Byłam bardzo chora tej wiosny. Miała raka, i nie
chciałam tego wszystkiego, tej chemioterapii... uważałam, że to bzdura... już nie chciałam...(...)
Wtedy przeczytałam pani książkę. Dodała mi sił. Wprawdzie pani przeżywała to w czasie wojny,
to były całkiem inne czasy, ale skoro człowiek może tak wiele wytrzymać..."; Ciebie, Marzenko, do
tych słów, nie trzeba chyba przekonywać. Co nas nie zabije to nas wzmocni. zdrowia i
cierpliwości
K.
Wzruszyłaś mnie K. swoim listem.
Czułaś, że coś u mnie nie tak... ja też czułam, że ten wynik nie będzie dobry.
Wykrakałam go sobie, trochę żartując, że to może być rak...
A teraz czytam o sile naszych myśli.
I wiem, że moje zdrowe komórki poradzą sobie z tymi kiepskimi.
Nie mają zresztą wyjścia.
Ściskam i cieszę się, że mogę czytać takie listy.
M.
9/06/2005 => ..nasza Kylie..
Marzeno!
trzymam kciuki....Nie jesteś sama.
kg
Oto dowód, że mam wokół siebie życzliwe
http://www.mchelminiak.pl/new
mi anioły.
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Dziękuję.
M.
9/06/2005 => credo
Pani Marzenko!
Człowiek ściąga na siebie takie wydarzenia o jakich myśli.
Po ostatnich wydarzeniach w moim życiu paradoksalnie okazało się, że
ja jednak mam na coś
wpływ. Boże, to znaczy, że można, a nawet
czasem trzeba działać nieszablonowo (mój szef po
przyjęciu
mnie do pracy "ja nie czytałem pani cv, bo załącznik nie dotarł
w mailu, wystarczył
mi wstępniak, bo my tu potrzebujemy kogoś, kto
podejmie nieszablonowe działania").
No faktycznie, takiego CV to ja jeszcze do nikogo nie wysłałam, gdy to
zrobiłam pomyślałam "i
może do mnie uśmiechnie się szczęście".
Trzeba oczekiwać dobrych rzeczy, holender, nawet wbrew temu co nas
spotyka. Niech Pani będzie
dzielna i waleczna z tymi lekarzami (czytałam
o jakiś niezbyt dobrych wieściach)..... jak ja
Grażyna
Pani Grażyno,
jest Pani przykładem siły myśli.
A zatem proszę dalej myśleć o sobie dobrze, planować, marzyć i
Pozdrawiam
M.
wierzyć w spełnienie.
9/06/2005 => Szybkiego powrotu do zdrowia
Marzeno
I jeszcze chciałbym się spytać kiedy będziemy mogli Cię usłyszeć
i czy choroba jest we wczesnym
stadium, choć to może pytanie nie na
miejscu.... Ale po prostu się martwię..... Bo to jest tak, jakby
zachorowała najbliższa mi osoba. Optymistą być-to najważniejsze
(...)
Ja jestem dobrej myśli, musi się udać
Pozdrawiam ciepło Przemeqq
Tak ,choroba jest we wczesnym stadium.
Jednak mój młody wiek jest w tym przypadku obciążeniem.
Dlatego czeka mnie dłuższa terapia po operacji.
Kiedy wrócę do radia powinno się okazać już niedługo.
Dam znać.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Dzięki za wiarę w optymizm!
M.
9/06/2005 => zapomniałam o fluidach ;)
Wysyłam więc same dobre fluidy:
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy,
dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy,
dobre fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre
fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy, dobre fluidy. :)
Wszystkie dobre czarownice łączą swe siły!
Jest to teraz najważniejsze.
Włączam swe odbiorniki i ściągam to co nadajecie:)
M.
8/06/2005 => Uwagi do listu Łukasza o żebraniu.
To jest bardzo przykre widzieć takie przypadki, szczególnie te dzieci :( Kiedyś był artykuł, bodajże
we WPROST, o kwotach jakie zarabiają ci ludzie. To były sumy wyższe od średniej krajowej. Trudno
oddzielić to co jest "zawodem" od tego co brakiem innej możliwości zapewnienia rodzinie
środków do przeżycia.
Przypadek z listu Łukasza - czy ktoś zapytał tego człowieka, czy nie chce wędki ? Pewnie nie. Ja też
nie pytam, tylko nie raz daję.
W Wałbrzychu przy REALU, stale jest nastoletnia dziewczynka prosząca o oddanie wózka z 1 lub 2 zł.
Kilka razy widziałem jej matkę, sprzedającą jakieś stare pufy. Z mojego doświadczenia, choćby jako
nauczyciela w podstawówce, wynika że w tej rodzinie przyczyną biedy jest alkohol i nic tu
wędka nie pomoże.
(...)
Chętnie bym płacił m-nie jakąś kwotę, mając 100 % pewność, że odpowiednia instytuacja skutecznie
pomaga potrzebującym pomocy, bo, jak zauważył Łukasz, ja też ciężko zarabiam swoje pieniądze i
nie chcę ich wydawać w zły sposób.
Pozdrawiam,
Jacek
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
Myślę, że pomagać też trzeba świadomie i z głową.
Zwłaszcza teraz, gdy zbierane powszechnie pieniądze w dużej mierze pokrywają koszty
działalności jakiś fundacji, a tylko w niewielkim procencie przeznaczane są na charytatywny cel.
M.
6/06/2005 => Hej Marzenko,
Kiedyś zawodowo sporo latałem do Francji i zabierałem z sobą
gazety dla zabicia czasu w
oczekiwaniu na połączenia. Prawie nigdy nie
czytałem - obserwowałem ludzi - ich wygląd, ubiór,
zachowanie itd.
Ludzi z całego świata. I zastanawiałem się co myślą w danym
momencie.
Prawda, że nieraz godzinka takiej obserwacji jest bardzo
pouczająca ?
Pozdrawiam,
Jacek
Oto bratnia dusza!
Też lubi się przyglądać.
Obrazek z wczoraj-robotnik usiłujący wykopać małą chodnikową kostkę.
Podważa ją kilofem, stojąc jednocześnie na niej i dziwiąc się, że
ciężko idzie:)
M.
6/06/2005 => Do M...
Witam:)
Do dzisiejszego wpisu pamiętnikowego : kiedyś w pewnej książce
przeczytałem stwierdzenie
następujące. " Inni ludzie są jak
gapie, patrzący na samochód z zepsutym zapłonem. Mogą
popchnąć,
ale jak w tym samochodzie jest zaciągnięty hamulec ręczny, to i tak
nie pomogą".
Tak więc trzeba samemu chcieć przede wszystkim, od
innych pomoc przyjmując wtedy, gdy się na
jej przyjęcie jest gotowym.
Choćby po to, żeby nie zmarnować wysiłku innych ludzi.
Pozdrawiam serdecznie. Pa. Tomik
Co tu dużo pisać-pomoc trzeba umieć dawać,
Pozdrawiam
M.
ale i umieć przyjmować.
3/06/2005 => starość... radość!!!
Witaj.
Dziś jadąc tramwajem zobaczyłem dwie starsze kobiety. Kiedy spotkały
się wzrokiem to jedna
rzekła drugiej że tak dobrze wygląda że aż
jej nie poznała. Na co ona zgodziła się z nią że tak też
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
się
czuje... i zaczęła się rozmowa... pozbawiona zbędnego narzekania a
przesiąknięta
optymizmem. To niesamowite że wśród starszych ludzi
nie brak tych, których optymizm nie
opuszcza. Umieją cieszyć się życiem..
takie jakie jest mimo upływu czasu.
To dość nieczęsty widok, ale mi sprawił przyjemność.. To pokazuje,
że ludzie potrafią docenić to co
mają i mówić o tym pięknie.. .z
zadowoleniem :)))) A mówi się że optymizm to pierwszy krok do
długowieczności...
Pozdrawiam,
Marcin.
p.s Oby każdemu z nas optymizm dopisywał aż po późne lata :))))))
To ciekawa zamian ról.
Posłuchajcie o czym rozmawiają młodsi-tego boli, temu strzyka, a ten
właśnie do lekarza.
Teraz narzekanie stało się domeną młodych!
Pozdrawiam optymistów pomimo...
M.
idzie
2/06/2005 => Do M...
Witam:)
Piszesz : "banalne prawdy".
Dla mnie to podstawa, fundament. Jak każdy fundament ma spałnić
ważną
rolę.
Bez porządnego fundamentu można zbudować najwyżej kurnik, ale nie
dom.
A tymczasem często ludzie się porywają na budowę wieżowców..
Zbytnio tego nie rozumiem, bo przecież już w szkole uczono, że
zaczynamy od podstaw. Najpierw
jest abecadło, potem dopiero trylogia.
Najpierw "Ala ma kota"' potem dopiero rozprawki i eseje.
Najpierw liczenie na patyczkach, a potem pierwiastki i całki.
Chyba po prostu to zapominamy.
No i dlatego wychodzi, że masz rację : trzeba przypominać.
P.S. Prawdziwą jakość i solidność ludzi można poznać także i po
tym, że
nawet kurnik ma dobry fundament:)
W ramach banalnych prawd kupiłam sobie
ostatnio książkę o tym, jak cieszyć się życiem.
Zapewne nie będzie w niej nic czego nie wiem, ale wolę swą wiedzę
utrwalić, na wypadek, gdybym
miała zapomnieć jak wiele dobrego
już mnie spotkało:)
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43
Marzena Chełminiak
PS o kurniku na dobrych fundamentach przypomniał
mi moją hotelową wpadkę w Sopocie.
Właścicielka tamtego pensjonatu ("Irena") cały swój biznes
buduje na piasku.
Pozdrawiam Tomika
M.
2/06/2005 => O życiowych wyborach
Witaj Marzeno.
Każdy podejmuje w swoim życiu decyzje dotyczące np. tego w jaki sposób
chce zarabiać na życie.
Nie każdy chce się wybijać, wystarcza mu
jeden niski poziom, który osiągnął kiedyś, innym
natomiast wyścig
szczurów staje się priorytetem w życiu. Mnie zaciekawiła jedna
sytuacja,
którą chcę się podzielić. Od 5 lat chodzę tą samą drogą
w Warszawie dzień po dniu. (być może Ty
nią również chodziłaś
kiedy Radio Zet miało siedzibę na ul. Pięknej) Chodzi mi o drogę od
Metra Politechnika do Placu Konstytucji, gdzie mija się pocztę. Otóż
przy tej poczcie, na jej
kamiennym podeście 5 lat temu siedział mężczyzna,
który żebrał, na kartce miał napisane, że nie
ma pracy i potrzebuje
pieniądze na utrzymanie córki, którą samotnie wychowuje. W
cieplejsze
dni jego córka zawsze siedziała mu na kolanach. Wzbudzało
to oczywiście litość u ludzi, którzy
zawsze wrzucali jakieś grosze.
Twarz dziecka była smutna i bezbarwna, ojca również. Tak sobie codziennie
chodząc minął rok, dwa
lata, ojciec pojawiał się raz sam, raz z córką.
Od tamtego momentu minęło 5 bitych lat. Właśnie
skończyłem szkołę,
szedłem ostatni raz tą drogą i co zobaczyłem?. Ojciec siedzi z kartką
koło
poczty, obok niego córka, 12-13 letnia, cały czas proszą o
pieniądze. Czy przez 5 lat ten człowiek,
wyglądający na zdrowego nie
znalazł sobie pracy?, czy może jednak wybrał bardzo prostą formę
zarobku. Być może przez 5 dni w tygodniu, 20 dni w miesiącu, 240 dni
w roku zbiera tyle
pieniędzy, że pracować nie musi. Życiowym wyborem
teraz jest to, czy dawać pieniądze takiemu
człowiekowi, ja poczułem
się oszukany, dwa razy się zastanowię zanim ofiaruje komuś choćby
złotówkę,
złotówkę, na którą pracuję mimo młodego wieku, uczciwie, a nie
budząc litość.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Łukasz
Na ulicy staram się nie dawać.
Ale nauczyłam się też, że jeśli daję, to tak jak w Biblii-bez
zastanawiania się co dalej będzie z tymi
pieniędzmi.
Łukasz ma rację, że żebranie, podobnie jak bezdomność może być
zawodem, sposobem na życie.
Lepiej jest kogoś nauczyć łowić, niż dla spokoju własnego sumienia
dawać wciąż rybę.
M.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 08:43