Artykuł 06 (Petryński 2).indd
Transkrypt
Artykuł 06 (Petryński 2).indd
RECENZJE - - - - - REVIEWS NR 29 AN TRO PO MO TO RY KA 2005 NIKOŁAJ ALEKSANDROWICZ BERNSZTEJN – „O ZRĘCZNOŚCI I JEJ ROZWOJU”; STEROWANIE RUCHAMI NIKOLAI ALEKSANDROVITSCH BERNSTEIN – “ON DEXTERITY AND ITS DEVELOPMENT”; MOTOR CONTROL Wacław Petryński* * dr, Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa, Katowice, ul. Harcerzy Września 3 Słowa kluczowe: sterowanie ruchami, teoria Bernsztejna, poziomy sterowania ruchami Keywords: motor control, Bernstein’s theory, levels of motor control STRESZCZENIE • SUMMARY In the paper there is presented a general outline of N.A. Bernstein’s theory, describing processes of shaping and executing movements in living beings. As most advanced manifestation of movement abilities the Author regards the dexterity, being the most complex system including both energetic and information elements. According to Bernstein, the basic process in learning and controlling the movements is the reduction of freedom degrees, i.e. the choice of a determined way for executing the given sensorimotor performance from among many different possibilities. Particular elements of motor abilities, both energetic and information ones, Bernstein relates closely with muscles’ and central nervous system’s properties. He creates the system of five motor control levels, corresponding to particular organs in the central nervous system: rubro-spinal level of muscle tonus (A), thalamus-pallidum level of muscle synergies (B), striatum-cortex level of space field (C), cortex-parietal-prefrontal level of movement performances (D); at the same time he mentions cortical level of symbolic transformations (E). The Author describes development of this system in the course of evolution in all living beings. He takes the assumption that each sensorimotor performance is corresponded to some main control level, while lower levels work automatically (as a “background”), i.e. without engaging the performer’s attention. - - - - W pracy przedstawiono ogólny zarys teorii N.A. Bernsztejna opisującej procesy kształtowania i wykonywania ruchów przez istoty żywe. Za najwyższy przejaw zdolności ruchowych Autor uznał zręczność, będącą najbardziej złożonym tworem zawierającym składniki energetyczne i informacyjne. Podstawowym procesem w uczeniu się i sterowaniu ruchami jest według Bernsztejna redukcja stopni swobody, czyli wybór określonego sposobu wykonania danej czynności czuciowo-ruchowej spośród wielu różnych możliwości. Poszczególne składniki zdolności ruchowych, energetyczne i informacyjne, Bernsztejn ściśle wiąże z właściwościami mięśni i ośrodkowego układu nerwowego. Tworzy hierarchiczny układ pięciu poziomów sterowania ruchami, odpowiadających poszczególnym tworom w ośrodkowym układzie nerwowym; czerwienno-rdzeniowy poziom napięcia mięśniowego (A), wzgórzowo-gałkowy poziom synergii mięśniowych (B), piramido-prążkowy poziom pola przestrzennego (C) i ciemieniowo-przedruchowy poziom czynności ruchowych (D). Wspomina też o korowym poziomie przekształceń symbolicznych (E). Opisuje rozwój tego układu w toku ewolucji wszystkich istot żywych. Przyjmuje założenie, że każdej czynności czuciowo-ruchowej odpowiada główny poziom sterowania, natomiast poziomy niższe działają automatycznie (w tle), czyli bez angażowania uwagi wykonującego. - – 71 – Wacław Petryński Motto: Mistrza cechuje swoboda (zasłyszane) Wstęp „U podstaw całej twórczości naukowej Bernsztejna leży jego nowe postrzeganie czynności życiowych ustroju. Uczony uważa bowiem ustrój żywy nie za bierny układ reaktywny, odpowiadający na zewnętrzne bodźce i przystosowujący się do warunków środowiska (jak twierdzili myśliciele okresu „klasycznego” mechanicyzmu i fizjologii), lecz za utworzony w procesie ewolucji aktywny układ działający celowo. Celem czynności tego układu jest zawsze zaspokojenie swoich potrzeb, osiągnięcie określonego celu, który N.A. Bernsztejn obrazowo nazwał „modelem pożądanej przyszłości”. Innymi słowy, procesy życiowe nie polegają na „osiągnięciu równowagi ze środowiskiem”, lecz przezwyciężeniu tegoż środowiska. Ich celem nie jest zachowanie istniejącego stanu rzeczy, lecz zmiana w kierunku zgodnym z programem rozwoju gatunkowego i zabezpieczenia gatunku. W takim ujęciu ustrój żywy – to układ obniżający entropię, układ negentropowy3. W celu wykonania takiego czy innego ruchu mózg nie tylko wysyła określoną podnietę ruchową do mięśni, ale otrzymuje od obwodowych narządów zmysłów sygnały o osiągniętych wynikach i na ich podstawie wydaje nowe podniety, poprawiające ruch. W taki sposób zachodzi proces „wytwarzania” ruchu, w którym między mózgiem i obwodowym układem nerwowym istnieje powiązanie nie tylko proste, ale i odwrotne. Późniejsze badania doprowadziły N.A. Bernsztejna do hipotezy, że w celu zaprogramowania ruchów o różnej złożoności podniety ruchowe można powiązać z różnymi, hierarchicznie powiązanymi poziomami układu nerwowego. Przy automatyzacji ruchów określona funkcja zostaje przeniesiona na niższy poziom.” 1 W języku polskim istnieją dwa słowa uważane niekiedy za synonimy: zręczność i zwinność. Jednakże zwinność oznacza jedynie sprawne i zgrabne ruchy, natomiast zręczność to nie tylko sprawność fizyczna, ale również «umiejętność odpowiedniego postępowania, takiego aby przyniosło korzyści; spryt, przebiegłość» (Komputerowy słownik języka polskiego PWN). Zręczność jest więc pojęciem szerszym i lepiej odpowiada zamysłom Autora (o czym zresztą wyraźnie pisze na str. 208). Odpowiednikami pojęcia „zręczność” mogłyby być angielskie „nimbleness” (lub „adroitness”) i rosyjskie „ловкость”, natomiast pojęcia „zwinność” – odpowiednio „agility” i „проворство”. 2 „Natura nawyku i treningu”, PWN Warszawa, 1971. Wzmiankę o tym przekładzie znalazłem tylko w spisie źródeł „Psychologii sportu” J. Gracza i T. Sankowskiego (AWF Poznań, 2000), ale nie znalazłem w katalogu internetowym ani żadnej z bibliotek polskich AWF, ani Biblioteki Śląskiej, ani Biblioteki Narodowej. 3 Negentropia – entropia ujemna, odzwierciedlająca powstawanie porządku z chaosu, czyli odwrócenie drugiej zasady termodynamiki Boltzmanna. - - - - Czasy, w których żył i pracował Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn (1896-1966) do najłatwiejszych nie należały. W Związku Radzieckim nauka została podporządkowana ideologii, a łaska Józefa Wissarionowicza Stalina na pstrym koniu jeździła. W 1948 roku za dzieło О построении движений („O budowie ruchów”) Bernsztejn został wprawdzie uhonorowany Nagrodą Stalinowską, ale już w rok później Jego poglądy uznano za sprzeczne z oficjalną linią ideologiczną partii bolszewickiej. Rozpętana nagonka przeciwko temu bez wątpienia genialnemu uczonemu sprawiła, że wkrótce utracił pracę w Centralnym Naukowo-Badawczym Instytucie Kultury Fizycznej, a jego nowy dyrektor osobiście rozbijał młotkiem tabliczki z napisem „Prof. N.A. Bernsztejn”. W 1953 roku, w wieku zaledwie 57 lat, przeszedł na emeryturę. Nie oznaczało to wprawdzie końca Jego działalności, ale ograniczyło możliwości pracy naukowej. Dzieło О ловкости и её развитии („O zręczności1 i jej rozwoju”) niemal cudem zostało uratowane przed zniszczeniem. Wprawdzie Bernsztejn napisał je tuż po opublikowaniu słynnego „O budowie ruchów” na wyraźne zamówienie Instytutu, jednakże wskutek rozpoczętej wkrótce potem nagonki przeciw niemu nie tylko nie zostało opublikowane, ale zniszczono wszystkie maszynopisy, korekty i odbitki szczotkowe. Niemal wszystkie, gdyż na szczęście jedną z jego kopii – tę, na której poprawki naniósł sam N.A. Bernsztejn – potajemnie przechował jeden z pracowników wydawnictwa „Fizkultura i Sport”. Dzięki temu można było przygotować je do wydania, w czym wielka zasługa jednego z uczniów i współpracowników prof. Bernsztejna – profesora I.M. Fejgenberga. W 1991 roku książka o zręczności ukazała się więc nakładem tej samej oficyny, w której ponad 40 lat wcześniej została złożona do druku – moskiewskiego wydawnictwa „Fizkultura i Sport”. W tym miejscu rodzi się smutna refleksja, że w polskiej nauce o ruchach człowieka nadal chyba straszy złowrogi duch Józefa Wissarionowicza. O ile wiem, na język polski przetłumaczono bowiem tylko jedno dzieło Bernsztejna2, choć jego prace bez wątpienia stanowią podwaliny naszego współczesnego spojrzenia na zagadnienia sterowania ruchami człowieka. Dlatego niniejsze opracowanie jest po części recenzją, po części zaś streszczeniem, by choć w ogólnych zarysach przedstawić polskiemu Czytelnikowi treść nigdy na nasz język nie przetłumaczonego dzieła „O zręczności i jej rozwoju”. Pragnąc z grubsza zarysować filozofię Bernsztejna, przytoczmy dwa cytaty z przedmowy napisanej przez profesora Fejgenberga: - – 72 – Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami Drugi z przytoczonych cytatów mówi o sprzężeniu zwrotnym, będącym jednym z podstawowych pojęć w cybernetyce. Bernsztejn opisał ten mechanizm w 1928 roku (w artykule o miejscu pracy motorniczego moskiewskiego tramwaju), czyli niemal 20 lat wcześniej niż uczynił to Norbert Wiener, powszechnie uważany za twórcę cybernetyki. Niezwykle ważna była obserwacja Bernsztejna, że ten sam cel ruchu jest zwykle osiągany w różny sposób. Na przykład tor młota kowalskiego jest za każdym uderzeniem inny, ale jego obuch mimo to dociera do tego samego miejsca. Zjawisko to nazwał „powtórzeniami bez powtórzeń”4. W nazewnictwie angielskim określane ono jest terminem „equifinality”, w polskim zaś... nie ma żadnego odpowiednika! Podstawowe prace Bernsztejna były przeznaczone dla uczonych – fizjologów, psychologów, biologów, lekarzy itp. – mogły więc być niezrozumiałe dla czytelników bez gruntownego przygotowania z dziedzin tych nauk. Dlatego uczony z ochotą przyjął propozycję napisania dzieła przeznaczonego dla szerszego kręgu czytelników – właśnie „O zręczności i jej rozwoju”. Cechuje je nie tylko obrazowy styl, ale również rodzaj i liczba nierzadko bardzo dowcipnych ilustracji, przy zachowaniu jednak naukowej ścisłości. O zawiłych, wręcz sensacyjnych losach tej książki mowa była już wcześniej. Dzieło składa się z przedmowy, siedmiu esejów i posłowia. W przedmowie Autor zwraca uwagę na coraz większy zalew wszelkiego rodzaju danych naukowych, co skutkuje coraz większym podziałem nauki i zawężaniem widnokręgów uczonych. Rozwój nauki wymaga zaś – przypomnijmy, że słowa te zostały napisane przed ponad pięćdziesięciu laty – szerokich horyzontów i łączenia wiedzy z różnych dziedzin ludzkiego poznania. Czym jest zręczność? Bardzo pouczające są cytowane przez Bernsztejna rozważania I. Brażyna na temat pochodzenia słowa „zręczność”. Po rosyjsku brzmi ono „łowkost’” (ловкость) i wywodzi się od czasownika „łowić” i rzeczownika „łowy”. Oznacza więc zdolność do polowania, umiejętność „przechytrzenia” i pokonania przeciwnika. Zręczny, po rosyjsku „łowkij” 4 Aczkolwiek określeniu „powtórzenia bez powtórzeń” nadał Bernsztejn również znacznie głębszy sens, o czym będzie mowa w dalszej części niniejszego opracowania. 5 Bernsztejn użył tu określenia качество, czyli „cecha”, które później przez wiele lat powtarzano w odniesieniu do ruchu m.in. w nauce polskiej („cecha ruchu”) i niemieckiej („Bewegungsmerkmal”). W nazewnictwie angielskim powstało jednak bardziej odpowiednie określenie „ability” (zdolność) i dzisiaj powszechnie przyjęty jest ów drugi termin. 6 Niestety, stałocieplność ptaków i ssaków, która uniezależniła je w pewnym stopniu od warunków panujących w środowisku – a więc umożliwiła zasiedlenie nisz ekologicznych niedostępnych dla gadów czy płazów – została okupiona ogromnym zapotrzebowaniem na niezwykle „kosztowną” postać energii: ciepło. W przypadku tych istot trudno więc mówić o „płaceniu skąpo”. - - - - Pierwszy esej nosi tytuł Czym jest zręczność? Składa się z następujących rozdziałów: Naukowe zwiady i boje; Zdolności psychofizyczne5; Zręczność - zwyciężczyni; Za co cenimy zręczność? Czym jest zręczność? Na wstępie Autor podkreśla związek człowieka ze wszystkimi innymi istotami żywymi. Omawia też filozofię istnej walki o wiedzę i proces przekuwania jej w naukę. Następnie definiuje cztery zdolności psychoruchowe (психофизические качества): siłę (сила), szybkość (быстрота), wytrzymałość (выносливость) i zręczność (ловкость). Najprostsza z nich, siła, niemal w całości zależy od masy mięśniowej. Bardziej złożona jest szybkość, zależna i od fizjologii, i od psychologii. Jeszcze bardziej złożona – wytrzymałość, zależna od przemiany materii i transportu tlenu oraz substancji odżywczych, wreszcie sterowanie ruchami, stanowiące zadanie ośrodkowego układu nerwowego. Ustrój wytrzymały to taki, który ma duże zapasy energii, kiedy trzeba potrafi ją bardzo szybko wydatkować, ale zarazem bardzo oszczędnie rozkładać owo wydatkowanie. Jak to obrazowo określił Bernsztejn – znaczy to «mieć dużo, wydawać szczodrze, płacić skąpo6». Spośród wymienionych czterech pojęć najbardziej złożone – to „zręczność”. Obejmuje zarówno zjawiska natury fizycznej, jak i psychicznej. Wymaga umiejętności biegłego sterowania ruchami, czyli dużej sprawności ośrodkowego układu nerwowego. Jest to, zdaniem Bernsztejna, wszechstronna zdolność łącząca w użyteczną całość wszystkie inne zdolności psychofizyczne. Ilustruje to twierdzenie przykładami z... bajek i Biblii, przypominając m.in. historię Dawida i Goliata. Wymienia cztery podstawowe cechy zręczności, a mianowicie: 1) nadzwyczajną wszechstronność („zręczny i w ogniu nie płonie, i w wodzie nie tonie”), niezbędną w każdej działalności człowieka, 2) osiągalność, gdyż nawet niezbyt muskularni ludzie mogą dojść do takiego poziomu zręczności, by móc pokonać olbrzyma czy atletę, 3) wyćwiczalność, czyli możliwość wyćwiczenia tej zdolności czuciowo-ruchowej, 4) swoistość, gdyż u każdego człowieka zręczność przejawia się inaczej. - – 73 – Wacław Petryński (ловкий) oznacza więc „wykonujący zborne (skoordynowane) ruchy”. Zjawiska zręczności nie sposób wyodrębnić czy odkryć w naturze, pojęcie to trzeba więc niejako „zbudować” w toku przekuwania wiedzy w naukę. W tym miejscu warto chyba przytoczyć dosłownie pewien znamienny cytat ze str. 29: równej podłodze nie wymaga zręczności, ale taki sam chód po linie – wymaga. W końcowej części rozdziału Bernsztejn szkicuje treść całej książki i zwraca uwagę na to, że stara się przedstawić jej temat przystępnie i poglądowo, ale że należy ją czytać po kolei, bez pomijania jakichkolwiek fragmentów. „Po pierwsze, właściwie zbudowane określenie takiego pojęcia jak „zręczność” powinno jak najbardziej i jak najbliżej wiązać się z jego znaczeniem przyjętym w potocznym języku. Wczuwanie się w język i sens słów jest bardzo dobrze rozwinięte u każdego człowieka w odniesieniu do jego mowy ojczystej, razi więc jego ucho każde niepoprawne użycie jakiegoś słowa. Również naukowe znaczenie danego słowa należy więc określić tak, aby jak najdokładniej wpisało się w to nieco rozmyte w opisie, ale zupełnie jasne w założeniach rozumienie, które każdy z nas ma w swoim słowniku. Po drugie, od tworzonego terminu wymaga się, aby umożliwiał dokładne i jednoznaczne określenie, czym jest zręczność, a zarazem odróżnienie jej od tego, co nie jest zręcznością (...) Po trzecie wreszcie, określenie naukowe można uważać za dobre wówczas, gdy pomaga ono wniknąć w treść tego, co opisuje. Powinno wynikać z całej teorii naukowej i pomagać w jej dalszym rozwoju. Takie określenie stanowi prawdziwą wartość naukową, a udane stworzenie go stanowi samo w sobie znaczący wkład w naukę7.” O sterowaniu ruchami Na marginesie tego cytatu warto może przytoczyć z lekka sarkastyczną wypowiedź Bertranda Russella, wyrażającą w zasadzie tę samą myśl, ale ujmującą rzecz całą niejako z drugiej strony: „Matematyka jest to dziedzina, w której nigdy nie wiemy ani o czym mówimy, ani czy to, co mówimy, jest słuszne.” 7 Pierwszym kierunkiem, który studiował Bernsztejn po ukończeniu gimnazjum, była filologia. Zauważmy, że w tym akapicie przedstawia on nazewnictwo naukowe (lub – bardziej ogólnie – język) nie jako bierne narzędzie opisu, ale jako ważny składnik ludzkiego poznania czynnie przyczyniający się do rozwoju wiedzy i jej uporządkowanego obszaru - nauki. 8 Obszar Broki (Paul Broca, uczony francuski) nie jest jednak odpowiedzialny za rozumienie mowy; to jest zadaniem ośrodka Wernickego (Karl Wernicke, uczony niemiecki). 9 Zauważmy, że jest to swoista realizacja przez przyrodę zasady „powtórzeń bez powtórzeń”; u człowieka i „mówiących” ptaków ten sam cel – wydawanie dźwięków tworzących mowę – zostaje osiągnięty na dwa różne sposoby. - - - - Autor podaje przykłady czynności nie wymagających zręczności (bieg na nartach) oraz czynności wymagających zręczności (slalom narciarski). Zręczność polega – zdaniem Bernsztejna – na tym, «by zdołać, wykorzystując ruch, wyjść z każdej sytuacji, umieć poradzić sobie – dzięki właściwemu zachowaniu ruchowemu – w dowolnych warunkach». Tym właśnie różni się zręczność od zwykłej składności ruchów, czyli zwinności. Dlatego szczególnej zręczności nie potrzebuje sprinter czy pływak, gdyż nie muszą oni oczekiwać nagłego utrudnienia sytuacji, w której wykonują czynności sportowe. Potrzeba zręczności nie tkwi zatem w samych takich czy innych ruchach, lecz w sytuacji zewnętrznej. Chód po Tytuł eseju drugiego brzmi O sterowaniu ruchami. Składa się on z następujących rozdziałów: Bogactwo ruchliwości narządów ruchu człowieka; O ruchach języka i oczu; Podstawowe trudności sterowania ruchami; Co to są dwa, a co trzy stopnie swobody? W jaki sposób radzić sobie z nadmiernymi stopniami swobody? Trudności wynikające ze sprężystości mięśni; Co nazywamy zbornością ruchów? Czucie mięśniowo-stawowe i jego pomocnicy. Autor zwraca uwagę na fakt, iż sterowanie ruchami (pojęcie to utożsamia z koordynacją ruchów) jest zjawiskiem bardzo złożonym. Autor omawia budowę i funkcje układu kostno-stawowego i mięśniowego. Kostno-stawowo-mięśniowy układ człowieka umożliwia mu wykonywanie niezmiernie różnorodnych ruchów. Na przykład zakres czynnych ruchów kolana wynosi 140o, biernych zaś – aż 170o! Układ stawów stopy przypomina przegub Cardana i umożliwia równoczesne obroty stopy względem dwóch osi. Szczególnie duże możliwości ruchu ma ręka człowieka, dzięki czemu jest on zdolny do pracy. Cały podrozdział poświęca ruchom języka i oczu. Zwraca uwagę na ogromną ruchliwość języka nie tylko u człowieka, u którego narząd ów pełni ważną rolę w procesie mówienia, ale również u zwierząt, których „słownik” jest znacznie uboższy. U człowieka za możliwość mówienia (choć nie za ruchliwość samego języka i krtani) odpowiedzialna jest część kory mózgowej, tzw. pole Broki8. Uszkodzenie tego ośrodka skutkuje u człowieka utratą zdolności mówienia, choć u „mówiących” ptaków w ogóle nie ma takiej części mózgu9. Innymi organami o zdumiewającej ruchliwości są oczy. Obsługuje je sześć par mięśni poruszających całymi gałkami, dwie pary powodujące ogniskowanie soczewek (czyli odpowiedzialne za ostrość obrazu), dwie pary mięśni regulujące wielkość źre- - – 74 – Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami nicy i dwie pary mięśni otwierających i zamykających powieki; łącznie jest ich 24. Mięśnie odpowiedzialne za „optykę” – czyli ogniskowanie i wielkość źrenicy – działają niezależnie od woli, dzięki czemu nie wymagają skupiania uwagi człowieka. Ponadto niezależne sterowanie oczami umożliwia widzenie stereoskopowe, czyli ocenę odległości. Zdaniem znakomitego fizjologa rosyjskiego I.M. Sieczenowa, dzięki harmonijnej współpracy wszystkich tych mięśni – czyli synergii – za pomocą oczu nie biernie widzimy, lecz czynnie patrzymy. Cały akt patrzenia jest bowiem od początku do końca działaniem aktywnym: człowiek najpierw odnajduje jakiś obiekt wzrokiem i śledzi go, doprowadza jego obraz na siatkówce w najbardziej czuły jej obszar i ocenia odległość. W procesie patrzenia oczy: 1. obracają się w dowolnym kierunku w ślad za obserwowanym przedmiotem, 2. poruszają się przy tym harmonijnie, gdy trzeba – ściśle równolegle, innym razem – zbieżnie, 3. samoczynnie kierują się zbieżnie, umożliwiając ocenę odległości (widzenie stereoskopowe), 4. samoczynnie regulują ostrość (ogniskują soczewkę), 5. samoczynnie regulują wielkość źrenicy, by do siatkówki nie docierało zbyt wiele światła, 6. samoczynnie omiatają wzrokiem obserwowane przedmioty, wędrują w dół zadrukowanej stronicy itp. Wszystkie te ruchy odbywają się harmonijnie i równocześnie, nie przeszkadzając sobie nawzajem, jednakże nie według jakiegoś niezmiennego wzorca, lecz z niezwykłą, wymagającą ogromnej zręczności zdolnością dostosowania. Ciało człowieka ma możliwość wykonania ogromnej liczby różnorodnych ruchów. Jednakże w celu wykonania celowej czynności trzeba rozmaite ruchy wielu części ciała „zestroić”, by można je było wykonać w odpowiedniej kolejności i rytmie. Takie zestrojenie – które w fizjologii nosi nazwę „synergia” – stanowi pierwszą trudność sterowania ruchami. Druga, znacznie poważniejsza, wymaga pewnego omówienia. W zwyczajnej maszynie ruch każdej części jest ściśle wymuszony i ma dokładnie określo- ny tor: kolisty, owalny, prostoliniowy itp., czyli – jak to się określa w mechanice – ma tylko jeden stopień swobody10. Jeżeli umożliwimy jakiemuś przedmiotowi – części maszyny, swobodnie toczącej się kulce, pomarańczy itp. – swobodne poruszanie się dowolnym torem po płaszczyźnie, wówczas będzie on miał dwa stopnie swobody11. Gdybyśmy analizowali przesunięcia w przestrzeni trójwymiarowej – mielibyśmy do czynienia z trzema stopniami swobody. W pierwszym wypadku do opisu ruchu wystarczy jedno równanie, w drugim – dwa, w trzecim – trzy. U człowieka, uwzględniając złożoną, „łańcuchową” budowę całego układu kostno-stawowo-mięśniowego, liczba stopni swobody idzie w setki lub nawet w tysiące. Główna trudność sterowania ruchami człowieka polega na „zamrożeniu” licznych nadmiernych stopni swobody – czyli nałożenie więzów - gdyż dopiero ten proces umożliwia przekształcenie ciała człowieka w układ sterowalny. Autor opisuje problemy chorych cierpiących na wiąd rdzenia kręgowego (tabes), co pozbawia ich czucia położenia własnego ciała. Mogą oni kontrolować położenie poszczególnych jego części jedynie wzrokowo, ale jakość tej kontroli jest mizerna. Podkreśla, że układ kostny i mięśniowy tabetyka jest w pełni sprawny, uszkodzeniu ulega jedynie układ sterowania ruchami, co ilustruje następującym porównaniem: «woźnica został ranny i spadł z kozła, a czwórka koni, którymi już nikt nie kieruje, mknie przed siebie wlokąc karetę z przerażonymi podróżnymi». Osoby o dużej sprawności czuciowo-ruchowej chętniej używają urządzeń i instrumentów o większej liczbie stopni swobody. Kolarz woli rower dwukołowy od trójkołowego, a skrzypek – instrument z gładkim gryfem, bez progów. Dają im one bowiem większe możliwości i nie określają z góry sposobów wykorzystania tych urządzeń. Jak twierdzi Bernsztejn, «Przyroda (...) poszła tą właśnie drogą, unikając wszelkich „progów” czy „podpórek” w narządach ruchu i hojną ręką darząc je stopniami swobody. Przyroda nie myli się, nie pomyliła się więc i w tym przypadku.» Kolejnym – trzecim – źródłem trudności jest sprężystość mięśni. Bernsztejn porównuje mięsień szkieletowy do silnika złożonego z równoległych, Konstrukcją maszyn mających składniki o większej liczbie stopni swobody zajmuje się robotyka. W dniu 15.12.2004 r. w I programie telewizji pokazano japońskiego robota Asimo, wyprodukowanego przez firmę Honda, który kształtem przypomina człowieka i potrafi chodzić i biegać. Niemniej skonstruowanie robota, który potrafiłby zawiązać sznurówkę lub krawat nadal pozostaje marzeniem inżynierów. 11 Ściśle mówiąc, tocząca się swobodnie po płaszczyźnie kulka ma pięć stopni swobody: trzy obroty względem trzech prostopadłych osi i dwa przesunięcia względem dwóch prostopadłych osi (niemożliwy jest tylko ruch równoległy do osi prostopadłej do płaszczyzny). W pobieżnej analizie możemy jednak milcząco pominąć obroty i analizować – jak to uczynił Bernsztejn – jedynie dwa stopnie swobody – przesunięcia po płaszczyźnie. - - - - 10 - – 75 – Wacław Petryński cieniutkich niczym włos cylindrów, zdolnych do zmniejszania swej długości o około 20-30% po zadziałaniu odpowiedniego impulsu nerwowego (podniety ruchowej). Jednakże mięsień nie działa sztywno i twardo, lecz jest sprężysty. Ponadto mięsień może jedynie „ciągnąć”, nie zaś „pchać”, więc każdy staw „obsługują” dwa mięśnie działające w przeciwnych kierunkach. Ich napięcie określa podatność12 danego stawu. Oba te mięśnie są sprężyste, co wprowadza do układu dodatkowe stopnie swobody. Ponadto możemy mówić o dwóch rodzajach stopni swobody: związanych z samym tylko ruchem (kinematyczne stopnie swobody) i związane z siłą (dynamiczne stopnie swobody). Warto w tym miejscu zauważyć, że z powiązania obu tych rodzajów stopni swobody narodził się ciekawy opis sterowania ruchami człowieka – hipoteza punktu równowagi (Equilibrium Point Hypothesis), opracowana przez A.G. Feldmana i M.L. Latasha. Sterowanie celowymi ruchami człowieka wymaga zborności (koordynacji). Według Bernsztejna jest to «przezwyciężenie nadmiernych stopni swobody naszych narządów ruchu, czyli utworzenie z nich układu sterowalnego13». Pojęcie to oznacza obniżenie liczby stopni swobody zarówno kinematycznych, jak i dynamicznych. Skutki wykonanego ruchu człowiek poznaje za pośrednictwem narządów zmysłów. Dzięki pochodzącym od nich informacjom może dokonywać niezbędnych poprawek czuciowych14. Mamy więc do czynienia ze ścisłym współdziałaniem dwóch układów: mięśniowego, powodującego ruch, oraz narządów zmysłów, informujących o skutkach ruchu i ewentualnej konieczności wprowadzenia niezbędnych poprawek. Zborny ruch można więc postrzegać jako skutek zamkniętego, „pierścieniowego” procesu: ruch – informacja o skutkach – poprawka – ruch itd. Proces oddziaływania skutku ruchu na jego przyczynę określamy dziś mianem sprzężenia zwrotnego. Przerwanie takiego pierścienia prowadzi – zdaniem Bernsztejna – do całkowitego zaburzenia ruchu15. Informacji o skutkach ruchu dostarcza mózgowi układ czucia głębokiego (proprioceptywny), czyli narządy zmysłów wytwarzające sygnały o położeniu poszczególnych części ciała, kątach ugięcia stawów, napięciu mięśni itp. „Kierowniczym” organem tego układu jest narząd przedsionkowy, znajdujący się w uchu wewnętrznym. Odgrywa on główną rolę w procesie wprowadzania poprawek czuciowych do wykonywanego ruchu, a jego uszkodzenie (na przykład u tabetyków) skutkuje poważnymi zaburzeniami ruchów. Układ czucia głębokiego nie jest jedynym narządem zmysłów (czy raczej zestawem narządów zmysłów) uczestniczącym w sterowaniu ruchami. W procesie tym biorą udział wszystkie zmysły, z wyjątkiem może tylko smaku. Układ nerwowy wykorzystuje do wprowadzania poprawek ten zmysł, który w danej sytuacji jest najbardziej skuteczny - wzrok, słuch czy dotyk. O pochodzeniu ruchów Trzeci esej nosi tytuł O pochodzeniu ruchów. Składa się z następujących rozdziałów: Igrzyska życia; Skala i aktorzy na scenie; Powstanie życia i pobudliwości; Powstanie układu nerwowego; W jaki sposób gębowy koniec ciała stał się jego końcem głównym i głowowym? Obrona czy atak? Zastosowanie mięśnia poprzecznie prążkowanego; Niedostatki mięśnia poprzecznie prążkowanego; Stawonogi w ślepej uliczce; Ewolucja kręgowców; Poprawki czuciowe; Rozwój kończyn; Wzbogacenie ruchów; Rozkwit królestwa gadów; Walka o panowanie nad światem; Ruchowe osiągnięcia ptaków; Jak układ piramidowy wchłonął układ pozapiramidowy. Autor omawia rozwój możliwości wykonywania ruchów przez istoty żywe w toku ewolucji biologicznej. Ważnym mechanizmem napędowym ewolucji był rozwój zręczności (przypomnijmy: po rosyjsku ловкость oznacza zdolność łowienia, a zatem decyduje o tym, czy zdobywa się pożywienie, czy samemu staje się pożywieniem dla innych). Autor omawia rozwój życia na Ziemi od jego najwcześniejszych form – pierwotniaki, jamochłony, szkarłupnie, robaki, mięczaki i stawonogi – aż po kręgowce, będące jedynymi istotami, nie licząc niektórych 12 W mechanice określenie „podatność” oznacza odwrotność sztywności. Wprawdzie Bernsztejn używa tu określenia „przezwyciężenie” (преодоление), ale należałoby mówić raczej o redukcji czy „zamrożeniu” stopni swobody. W mechanice ograniczenia ruchu noszą nazwę więzów, więc zamrażanie stopni swobody – to nakładanie na ruch więzów. Więzy mogą być różne (jednostronne, dwustronne, zależne od czasu, niezależne od czasu itp.). 14 Określenie „poprawki czuciowe” oznacza u Bernsztejna proces «ciągłego poprawiania ruchu na podstawie docierających do ośrodkowego układu nerwowego zestawu bodźców od narządów zmysłów» (s. 278). 15 W tym miejscu trudno w pełni zgodzić się z Bernsztejnem, gdyż istnieją ruchy balistyczne, których sterowanie przebiega w układzie otwartej pętli sterowania. Sam Autor podaje zresztą przykłady ruchu wykonywanego z przerwaną pętlą sprzężenia zwrotnego, który nie ulega jednak zupełnemu zaburzeniu. To stwierdzenie należałoby zatem przypisać dążeniu do dydaktycznej przejrzystości dzieła „O zręczności”, a nie szczególnej dokładności. - - - - 13 - – 76 – mięczaków, wyposażonymi w prawdziwy ośrodkowy układ nerwowy. Przedstawia pojawienie się form życia zdolnych do odbioru bodźców ze środowiska i wykonywania ruchów. Owa pobudliwość – czyli zdolność do wykonywania ruchów w odpowiedzi na bodźce zewnętrzne – była ważnym kamieniem milowym w rozwoju istot żywych. Początkowo były to ruchy bezładne, wynikłe jedynie z tego, że wskutek pobudzenia komórek czuciowych wydzielały się pewne substancje chemiczne. Bywało, że przypadkowo trafiały one w okolice komórek zdolnych do skracania się – mięśniowych. Okazało się, że istoty ruchliwe miały większe szanse przeżycia niż zupełnie nieruchome. Początkowo, gdy ich mięśnie pobudzały substancje chemiczne zwane mediatorami (lub neurotransmiterami), wykonywały ruchy bezładne i niezborne. Z czasem wytworzyły się specjalne „kanały” do transportu mediatorów, ale zanim się one w pełni ukształtowały, powstał system sterowania mięśniami wykorzystujący bioprądy. Początkowo były to jedynie zjawiska towarzyszące procesom chemicznym, z czasem jednak stały się podstawowym sposobem przekazywania impulsów. W toku ewolucji wykształcił się ośrodkowy układ nerwowy. Zmieniała się budowa ciała. Pojawiły się istoty o wydłużonym ciele – robaki - z otworem gębowym na jednym końcu. To właśnie ten koniec szukał pożywienia, ale i napotykał na niebezpieczeństwo. Zmieniał się też charakter narządów zmysłów. Najpierw istoty żywe odbierały tylko bodźce będące skutkiem bezpośredniego kontaktu; zwykle powodowały one odpowiedź tylko tych okolic ciała, na które działał dany bodziec. Potem wykształciły się telereceptory, czyli narządy zmysłów działające zdalnie: wzrok, słuch i węch. Niepomiernie powiększyły one zakres poznawalnego przez istoty żywe świata. Spowodowały zarazem konieczność poruszania całego ciała, niezbędny stał się zatem jakiś układ sterujący tym poruszaniem. Skutkiem takiego rozwoju były zaczątki pamięci, wyobrażeń i zręczności. W poszukiwaniu pożywienia i chcąc się ochronić zwierzęta wykształciły dwa rodzaje zachowań: obronę i atak. W walce o byt ten drugi okazał się skuteczniejszy. Konieczność coraz sprawniejszego poruszania się sprawiła, że powstał mięsień poprzecznie prążkowany. Temu tematowi Bernsztejn poświęca obszerny podrozdział. Mięsień taki jest zbudowany z sarkomerów – składników zdolnych do kurczenia się (anizotropowych), pełniących funkcję silników, oraz oddzielających je sprężystych składników niezdolnych do kurczenia się (izotropowych), pełniących funkcję amortyza- torów. Sarkomer jest wprawdzie stosunkowo silny i szybki, ale bynajmniej nie jest wolny od wad. Po pierwsze – sposób kurczenia się takiego mięśnia nie odpowiada potrzebom biologicznym, gdyż skurcz jest zbyt szybki i silny. Po drugie – mięsień taki nie jest zdolny do długotrwałego skurczu. Pod wpływem odpowiedniej podniety może kurczyć się jedynie na bardzo krótko, po czym traci zdolność działania. Dopiero po pewnym czasie – mniej więcej trzykrotnie dłuższym niż okres skurczu – odzyskuje zdolność do ponownego skurczu; w tym czasie jest jednak niewrażliwy na bodźce. Po trzecie wreszcie – nie można regulować rozwijanej przezeń siły: sarkomer może albo być całkowicie skurczony, albo zupełnie rozkurczony (według zasady „wszystko albo nic”). By rozwiązać ten problem, układ nerwowy wysyła do mięśni cały szereg krótkich podniet, a sprężystość składników izotropowych i lepkość wypełniających komórki mięśniowe sarkoplazmy sprawiają, że ruch jest płynny. Jednakże każda pojedyncza podnieta wyzwala niewielką ilość energii chemicznej, która nie może powrócić do mięśnia bez względu na to, czy wykonał on jakąś pracę mechaniczną, czy też nie. Jeżeli mięsień ma pozostawać w stanie napięcia bez wykonywania pracy mechanicznej (np. gdy trzeba nieruchomo trzymać w ręce jakiś przedmiot), wówczas kolejne impulsy powodują – zgodnie z zasadą zachowania energii - jedynie ogrzewanie mięśnia, bezproduktywne z punktu widzenia mechaniki. W przypadku mięśnia poprzecznie prążkowanego trudna jest regulacja nie tylko siły, ale również długości. Jak już wspomniano, kurczący się zgodnie z zasadą „wszystko albo nic” pojedynczy sarkomer jest albo w pełni rozluźniony, albo całkowicie skurczony. Z sarkomerów utworzone są włókna, a paczka włókien unerwionych pojedynczym neuronem tworzy jednostkę ruchową. Każda z nich kurczy się i rozluźnia tak samo, a regulacja siły skurczu całego mięśnia polega na włączaniu do pracy większej lub mniejszej liczby jednostek ruchowych. Kolejnym krokiem w rozwoju było ukształtowanie układu połączonych przegubowo sztywnych dźwigni – szkieletu. Pojawiły się wówczas stawonogi i kręgowce. W procesie rozwoju zręczności, będącej niezwykle ważną bronią w bezwzględnej walce o przetrwanie, szczególne zdolności pojawiły się u ptaków. Najwyższy poziom rozwoju osiągnęło u nich prążkowie (striatum), sterujące ruchami, które Bernsztejn określił jako poziom C116. U kręgowców poziomy te rozwijały się stopniowo: najpierw najstarszy poziom 16 Poziom C1 jest dolnym podpoziomem pola przestrzennego C, powiązanym fizjologicznie z ciałem prążkowanym (striatum). Podpoziom C1 wiąże się z przemieszczaniem ciała w przestrzeni, podpoziom C2 – z poruszaniem przedmiotami. - - - - Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami - – 77 – A, nieco młodszy – główny poziom sterujący ruchami żaby – poziom pallidum (gałki bladej) B, wreszcie poziom, który najsilniej rozwinął się u ptaków – poziom striatum (ciała prążkowanego) C1. Razem tworzą tak zwany układ pozapiramidowy. Historyczny rozwój tego układu w znacznym stopniu tłumaczy jego budowę. Po pierwsze, wszystkie jego składniki tworzą uporządkowany układ hierarchiczny: jedne są nadrzędne, inne – podrzędne. Po drugie, proces rozwoju mózgu polegający na „przyrastaniu” kolejnych, młodszych tworów sprawił, że te nowe twory nie wykształciły nowych dróg nerwowych do mięśni, lecz wykorzystały drogi już istniejące. Drogi nerwowe poziomu A, biegnące od jądra czerwiennego i służące do przekazywania podniet ruchowych do mięśni, docierają tylko do jąder ruchowych rdzenia kręgowego. Dalej, do poszczególnych mięśni, podniety te przewodzą neurony ruchowe (motoneurony). Szlak podniety ruchowej rozpoczyna się w układzie pozapiramidowym w jądrach C1 i biegnie dalej przez jądra B do dróg nerwowych poziomu A i mięśni; na swej trasie ma więc kilka „przesiadek”. Są one dość czasochłonne, ale dłużej trwają u zwierząt zmiennocieplnych, krócej zaś – u ciepłokrwistych. Ruchowy układ pozapiramidowy najwspanialej rozwinął się u ptaków, co umożliwiło im znakomite opanowanie wszelkich sposobów poruszania się: biegu, lotu i wspinania się17. Wymagają one ruchów nie tylko całego ciała – jak w przypadku ryby czy węża – ale również ruchów kończyn, będącego nowością w ewolucji. Oprócz niezwykłych umiejętności ruchowych ptaki rozwinęły jeszcze inne zdolności: instynkty, np. umiejętność wicia gniazda czy odnajdywania drogi do celu odległego o setki czy nawet tysiące kilometrów. Wprawdzie przypominają one rozumną działalność człowieka, ale nie są odporne na zaburzenia. Ich wprowadzenie sprawia, że ptaki tracą zdolność do wykonania danego zadania według określonego wzorca. Inną różnicą w porównaniu z gadami jest to, że ptaki żyją w rodzinach i wychowują swoje młode. Wykształciły więc jeszcze inne umiejętności: zaczęły wykorzystywać dźwięki do porozumiewania się. Brak im jednak kory półkul mózgowych, wskutek czego nie mogą rozwiązywać nieoczekiwanych, nieprzewidywalnych zadań ruchowych. Dopiero u ssaków, nawet tych najbardziej prymitywnych, rozwinęła się kora mózgowa. Prążkowie i móżdżek, które u ptaków osiągnęły szczyt swego rozwoju, u ssaków nawet nieco się cofnęły w rozwoju. Autor przedstawił postęp w wykonywaniu ruchów, będący skutkiem tworzenia się nowych jąder w mózgu. W przypadku ssaków na szczególną uwagę zasługuje natomiast rozwój narządów zmysłów. U ryby czy żaby bodziec wzrokowy dociera do mózgu bezpośrednio, u człowieka zaś ma cztery „przesiadki”. Wprawdzie są one czasochłonne, ale opóźnienia w obszarze czucia nie są tak groźne, jak ewentualne opóźnienia w obszarze ruchu - przekazywania podniet ruchowych do mięśni. Na przykład odległość mięśni nogi od mózgu człowieka wynosi około 2 metry, u słonia – znacznie więcej, ale oczy i uszy są u obu tych istot oddalone od mózgu o kilka zaledwie centymetrów. Kora została wyposażona w możliwości odbioru wszelkich bodźców czuciowych, przejęła więc główny ciężar sterowania ruchami. Właśnie z kory wybiega bowiem szybki, bez jakichkolwiek „przesiadek”, szlak nerwowy sterowania ruchami – układ piramidowy. Pojawienie się układu piramidowego bynajmniej nie oznaczało zaniku układu pozapiramidowego; sprawiło jedynie, że nieco cofnęły się w rozwoju jego jądra. Gady i ptaki, „sprawiwszy sobie” prążkowie (striatum), bynajmniej nie pozbyły się gałki bladej (pallidum); zachowały ją wraz z przypisanymi do niej ruchami, rozszerzając zarazem ich listę o różnorodne ruchy związane z prążkowiem. Podobnie stało się z całym układem pozapiramidowym u ssaków; służy on im do wykonywania tych ruchów, które potrafiły wykonywać ich dalecy przodkowie. Natomiast układ piramidowy, zapewniający bezpośrednie połączenie z jądrami ruchowymi rdzenia kręgowego, umożliwił wykonywanie ruchów, które mogły „narodzić się” jedynie w korze ruchowej: dokładnych, trafnych i silnych ruchów celowych. Poskutkowały umiejętnością posługiwania się przedmiotami, wykorzystaniem narzędzi i instrumentów, wreszcie – rozumną pracą. Celowe ruchy ssaków cechuje wielka, dokładna i szybka giętkość, czyli dostosowanie do określonej sytuacji. W związku z tym wyraźnie wzrasta ich zdolność do przyswajania sobie nowych nawyków ruchowych. Jeszcze troskliwiej niż ptaki opiekują się swoimi młodymi. U ssaków obserwujemy uczenie młodych, a także rozwój życia psychicznego: uczuć przywiązania, posłuszeństwa, wdzięczności, przyjaźni itp. Ptaki wykorzystują dźwięki tylko jako sygnały lub pieśni, natomiast u ssaków jest to niemal mowa. Wykształcenie przez ssaki kory mózgowej, której nie miały gady, położyło kres panowaniu na Ziemi 17 Dodajmy, że ptaki opanowały również umiejętność pływania i nurkowania; są zatem jedynymi istotami żywymi zdolnymi do poruszania się we wszelkich środowiskach Ziemi. - - - - Wacław Petryński - – 78 – Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami dinozaurów. Wielkie jaszczury dysponowały jedynie układem pozapiramidowym, ssaki zaś – również piramidowym, który umożliwił im wykonywanie ruchów szybkich, silnych i dokładnych, uczenie się i zapamiętywanie nowych umiejętności ruchowych, wreszcie wykonywanie nowych, dostosowanych do zaistniałej sytuacji kombinacji ruchów. U ssaków układ piramidowy „wchłonął” układ pozapiramidowy i przejął sterowanie jego pozostałościami. Wszystkie te procesy Bernsztejn ilustruje stopniowym rozwojem świata zwierząt, śledząc rozwój wymagań co do zręczności i odpowiedź na to wzrastające zapotrzebowanie: rozwój układu nerwowego, ze szczególnym uwzględnieniem układu ośrodkowego, by móc sprostać owym wymaganiom. W skali dziejów świata człowiek bardzo niedawno stworzył pismo, czym zapoczątkował historyczny okres swoich dziejów, jeszcze krócej istnieje zaś nauka. O budowie ruchów – tak brzmi tytuł eseju czwartego, złożonego z następujących rozdziałów: Mit o Zeusie i człowieku; Mózgowy wielopiętrowiec; Donoszony wcześniak; Nowe zadania i rozrastanie się mózgu; Wzbogacenie postrzegania zmysłowego; Listy ruchów i poziomy tła; Układ ruchu rdzenia kręgowego. Esej zaczyna się mitem o Zeusie i człowieku. Gromowładny obdarowywał poszczególne gatunki zwierząt różnymi umiejętnościami poruszania się. Człowiek zapragnął dysponować możliwościami wszystkich zwierząt. Bóg, choć niechętnie, zgodził się, ale coraz bardziej złożonymi zdolnościami ruchowymi obdarowywał człowieka powoli, w miarę rozwoju każdej osoby: od niemowlaka, dysponującego takimi możliwościami poruszania się jak ryba, aż po osobę dojrzałą, zdolną do pracy rękami. Wspomniany mit dobrze opisuje proces rozwoju możliwości sterowania ruchami. Najwyższy poziom osiągnęły one u człowieka i są ściśle związane z „wielopiętrową” budową jego mózgu. Najbardziej prymitywna jego część18, gałka blada (pallidum), odpowiedzialna za sterowanie ruchami na poziomie synergii mięśniowych B, odpowiada najwyżej rozwiniętemu tworowi ruchowemu żaby. U człowieka strukturę nadrzędną nad nim stanowi prążkowie (striatum), będące najwyższym narządem sterowania ruchami gadów i ptaków. Jeszcze wyżej usytuowany w hierarchii ruchowy jest układ piramidowy, który znajdujemy jedynie u ssaków. Kora półkul mózgowych wyraźnie różni się od wszystkich starszych obszarów mózgu i bynajmniej nie jest tkanką - - - O budowie ruchów jednorodną. Zaczątki kory czuciowej pojawiły się już u gadów i można ją znaleźć również w mózgu człowieka. Następnie u ptaków, a potem ssaków pojawiały się coraz nowsze jej obszary, tworząc swoistą mozaikę. Każdy z nich przynosił jakąś nową zdolność ruchową i każdy w mniejszym lub większym stopniu pozostał powiązany z tą zdolnością. Nowsze obszary „podporządkowywały” sobie starsze. W okresie ewolucji ssaków, już po pojawieniu się układu piramidowego, w mózgu utworzyły się co najmniej dwa układy ruchowe, w pełni korowe i stanowiące strukturę nadrzędną w stosunku do układu piramidowego. Starszy umożliwia posługiwanie się przedmiotami, młodszy - istniejący jedynie u człowieka – nazywanie przedmiotów. Prześledzenie wraz z Bernsztejnem dziejów rozwoju ruchów w kontekście rozwoju ośrodkowego układu nerwowego czy – szerzej – zdolności postrzegania rzeczywistości skłania do refleksji o sprawie, o której Nikołaj Aleksandrowicz nie wspomniał. Wydaje się mianowicie, że ogromny skok w możliwościach sterowania ruchami zawdzięcza człowiek nabyciu zdolności do myślenia abstrakcyjnego. Wynikło ono nie tylko ze zdolności do nazywania przedmiotów (a także zjawisk i procesów), ale i do postrzegania czasu jako czynnika porządkującego następstwo zdarzeń. Jak zauważył Arturo Hotz, przyroda nie zna pojęcia czasu, a jedynie pojęcie cykli (Qualitatives Bewegungslernen, Verlag Schweizerischer Verband für Sport in der Schule SVSS, Bern 1997), więc dopiero pojęcie czasu jako nieskończonego ciągu chwil umożliwiło coś ogromnie ważnego – planowanie wszelkich działań, również czuciowo-ruchowych, czyli tworzenie programów czuciowo-ruchowych. Wprawdzie w początkach XX wieku Albert Einstein zburzył ów obraz czasu jako czynnika bezwzględnie porządkującego następstwo zdarzeń, ale w świecie dostępnym naszym zmysłom – a więc i w nauce o ruchach człowieka - możemy bez żadnego błędu przyjąć, że czas taką właśnie funkcję pełni. Zdolność do nazywania przedmiotów i zjawisk jest również ogromnie ważna, gdyż umożliwia myślenie symboliczne. Obie wspomniane zdolności – postrzeganie czasu jako czynnika porządkującego następstwo zdarzeń i używanie symboli – stanowią podstawy myślenia abstrakcyjnego, które gatunkowi Homo sapiens zapewniło niebywały sukces ewolucyjny. Tuż po urodzeniu mózg człowieka jest tworem niedojrzałym i potrzebuje około dwóch lat, aby w pełni się „zestroić”. W trakcie rozwoju, od okresu płodowego, niejako powtarza wszelkie fazy rozwojo- Nie wspominając o warunkującym wszelkie ruchy napięciu mięśniowym, któremu odpowiada poziom sterowania A. - 18 - – 79 – Wacław Petryński ogromną liczbę stopni swobody. Przypomnijmy, że pozostający poza kontrolą – a tę można sprawować jedynie dzięki odpowiednim narządom czuciowym - jeden jedyny stopień swobody powoduje całkowite rozstrojenie danego ruchu. Zdolność opanowania liczniejszych stopni swobody oznacza zwiększenie możliwości ruchowych. Na przykład gady potrafią wykorzystywać przednie kończyny jedynie do poruszania się, natomiast ssaki mogą nimi kopać ziemię, przytrzymywać ofiary itp. Gady nie są zdolne do powiązania różnych odczuć (dotykowych, stawowo-mięśniowych, wzrokowych itp.) – czyli tworzenia syntez – niezbędnych do sterowania ruchami tego rodzaju. By rozwiązywać coraz bardziej złożone zadania ruchowe musiały powstawać w mózgu coraz nowsze twory sterujące. Odbywało się to skokami. Mózg człowieka przypomina zatem dom, początkowo parterowy, na którym nadbudowywano kolejne piętra. Wprawdzie niższe kondygnacje nadal pełnią swoje pierwotne funkcje, ale każde kolejne piętro jest kluczem do opanowania całej nowej klasy ruchów. Oznacza to możliwość rozwiązywania dotychczas nierozwiązalnych zadań ruchowych. Mamy zatem do czynienia z konkretnym łańcuchem przyczynowo-skutkowym: nowa klasa zadań – nowy typ poprawek – nowe „piętro” mózgu – nowa lista ruchów. Łańcuch taki nosi nazwę fizjologicznego poziomu budowy ruchów (физиологический уровень построения движений). Spróbujmy ustalić podstawowe zasady, według których będziemy szeregować poszczególne poziomy budowy ruchów. Po pierwsze - zdolności czuciowe są tym lepiej rozwinięte, im wyżej w hierarchii stoi dana istota. Po wtóre - lepiej rozwinięty mózg nie ogranicza się jedynie do odbioru bodźców ze środowiska, ale je przetwarza i buduje z nich model wewnętrzny. Na przykład wiekowy lekarz-krótkowidz jednym spojrzeniem swych steranych, ale doświadczonych oczu może rozpoznać u pacjenta chorobę, której nie dostrzeże młody medyk o sokolim wzroku (zjawisko takie określa się niekiedy niczego nie wyjaśniającym słowem „intuicja”19 (s. 131). Postrzeganie świata zewnętrznego przez taki „filtr” daje wprawdzie obraz pośredni i bardziej schematyczny, ale umożliwia wykorzystanie takiego splotu bodźców, który zapewnia najlepszą skuteczność późniejszego działania. Po trzecie – im wyższy po- 19 Wprawdzie, jak widać, Nikołaj Aleksandrowicz nie ceni wysoko intuicji, ale nie wszyscy uczeni podzielają Jego zdanie. Pojęcie „intuicja” jest nawet podstawą całego kierunku w teorii poznania – intuicjonizmu. Ponadto w tym przypadku mamy zapewne do czynienia z pewnym nieporozumieniem. Słowem „intuicja” Bernsztejn określa tu bowiem umiejętność szybkiego wiązania ze sobą różnych, niekiedy trudno dostrzegalnych oznak i wyciąganie – na podstawie bogatego doświadczenia – właściwych wniosków, podczas gdy w Słowniku Języka Polskiego PWN definicja hasła „intuicja” brzmi: «przeczucie, zdolność przewidywania, twórcza wyobraźnia». - - - - we swoich odległych przodków. Niemowlę rodzi się z rozwiniętym w pełni jedynie poziomem pallidum B – najwyższym poziomem ruchowym u płazów. Jednakże w chwili narodzin najbardziej pierwotny poziom A nie jest jeszcze w pełni sprawny. Dlatego osesek może jedynie leżeć na plecach i wykonywać chaotyczne ruchy kończynami. Poziom B ma dostęp do jąder ruchowych i mięśni poprzez jądra poziomu A, dopóki więc nie jest on w pełni rozwinięty, dziecko jest pozbawione synergii – możliwości zbornego poruszania wszystkich kończyn. W okresie dwóch-trzech miesięcy po urodzeniu brak jest jakiejkolwiek zborności. Dopiero na początku czwartego miesiąca życia pojawiają się zborne ruchy oczu, przewroty z pleców na brzuszek itp. Po upływie pierwszego półrocza mniej więcej jednocześnie następuje „zestrojenie” najniższego poziomu A, wzmacniającego tułów, i poziomu striatum (C1), umożliwiającego oseskowi siadanie, wstawanie, pełzanie na czworakach, wreszcie chodzenie i bieganie. Jeszcze później rozpoczyna swe czynności układ piramidowy - najpierw obszary czuciowe, potem ruchowe. Osesek zaczyna też mówić. Wyższe obszary kory – na przykład poziom czynności D – kształtują się dopiero w drugim roku życia. Pozwalają one dziecku posługiwać się przedmiotami (np. jeść łyżką), a także nazywać przedmioty. Wprawdzie rozwój anatomiczny mózgu kończy się w wieku dwóch lat, ale pełne opanowanie ruchów następuje dopiero w 14-15 roku życia. Czynnościowe „zestrajanie” mózgu – dziś moglibyśmy to porównać do tworzenia oprogramowania - trwa więc znacznie dłużej niż jego dojrzewanie anatomiczne. Stopniowe komplikowanie budowy mózgu było ściśle związane z walką o byt, która wymagała coraz sprawniejszej „broni” ruchowej. Zwierzęta musiały rozwiązywać coraz bardziej złożone zadania ruchowe, co wymagało rozwoju zdolności czuciowych; dopiero niezwykły rozwój mózgu u człowieka sprawił, że zdolności ruchowe zeszły na drugi plan, a najważniejsze stały się przymioty umysłowe i zdolność do pracy. Wykonywanie nietypowych ruchów wymagało nieustannej kontroli, by móc nimi dokładnie sterować, pojawiła się więc konieczność wprowadzania niezbędnych poprawek do działania układu ruchu, mającego wszak - – 80 – Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami się w toku ćwiczeń i zaprawy. W takim przypadku mamy do czynienia z poziomem głównym i jednym lub kilkoma poziomami pomocniczymi (poziomami tła). Wypracowywanie zborności na poziomach tła nosi nazwę automatyzacji. Następnie Bernsztejn omawia budowę i działanie narządu najniżej usytuowanego w hierarchii ośrodkowego układu nerwowego – rdzenia kręgowego. Pośredniczy on w przekazywaniu podniet ruchowych dokładnie zaadresowanych do poszczególnych mięśni. Niegdyś, u nisko rozwiniętych kręgowców, rdzeń kręgowy był samodzielnym narządem nerwowym: po otrzymaniu określonego bodźca sam wysyłał odpowiednią podnietę ruchową do mięśnia. Stan ten uległ zmianie u ssaków. U tych zwierząt rdzeń kręgowy nie zapoczątkowuje żadnych samodzielnych ruchów. Funkcję sterowania wszelkimi ruchami przejęły od niego ośrodki w mózgu. Zmieniła się również budowa i funkcje samego rdzenia; niegdyś każda jego cząstka dysponowała pewną niezależnością. Jednakże potrzeba zręczności – czyli zbornego współdziałania mięśni całego ciała – wymusiła ośrodkowe sterowanie ruchami, dlatego u człowieka rdzeń kręgowy całkowicie utracił jakiekolwiek możliwości samodzielnego sterowania ruchami i stał się jedynie wyspecjalizowanym, bardzo sprawnym pośrednikiem w przekazywaniu podniet ruchowych21. Poziomy budowania ruchów Bodaj najważniejszą częścią dzieła Bernsztejna jest esej zatytułowany Poziomy budowania ruchów. Jego rozdziały noszą tytuły: Poziom napięcia mięśniowego A; Poziom powiązań mięśniowo-stawowych B – jego budowa; Poziom powiązań mięśniowo-stawowych B – jego czynności; Poziom przestrzeni C – jego budowa; Czym jest pole przestrzenne? Właściwości ruchów na poziomie C; Ruchy poziomu przestrzeni; Poziom czynności D – czym są czynności? Podstawowe właściwości poziomu czynności; Poziom czynności – poprawki i automatyzmy; O rodzajach zręczności; Różnorodność czynności; Kształtowanie ruchów u nastolatka. Niewiele jest ruchów, w których głównym pozio- 20 Bardzo ważne jest stwierdzenie, które Bernsztejn zamieścił dopiero w posłowiu, na str. 279: Należy podkreślić dwie najważniejsze cechy charakterystyczne wszystkich teł zbornościowych: 1. Poziom sterowania tworzący tło nie jest już niezależny - jak to się dzieje wtedy, gdy „pełni obowiązki” poziomu głównego – lecz działa inaczej, dostosowując się do funkcji poziomu posłusznie wypełniającego polecenia poziomu sterującego, 2. Tła nie są ruchami czy częściami ruchów, lecz jedynie pomocniczymi poprawkami czuciowymi (czyli procesami ciągłego poprawiania ruchów na podstawie docierających do ośrodkowego układu nerwowego bodźców od narządów zmysłów). 21 Wydaje się, że jest to stwierdzenie zbyt kategoryczne: istnieją łuki odruchowe (np. w odruchu kolanowym) zamykające się jedynie na poziomie rdzenia kręgowego. - - - - ziom budowy ruchów, tym bardziej przetworzone są bezpośrednie doznania zmysłowe wykorzystywane do sterowania ruchami, tym częściej wykorzystuje się nie bodźce od pojedynczego narządu zmysłu, ale splot kilku różnych bodźców. Po czwarte wreszcie – im wyższy poziom rozwoju, tym bardziej aktywny proces postrzegania. Człowiek nie biernie widzi, lecz czynnie patrzy; nie biernie słyszy, lecz czynnie słucha itp. Upośledzenie któregoś zmysłu sprawia zaś, że wyostrzają się inne. Znamienny jest tytuł następnego fragmentu dzieła: Listy ruchów i poziomy tła. Załóżmy, że u danej istoty najwyższy poziom sterowania ruchami to poziom X. W toku wielowiekowego rozwoju pojawia się wyższy poziom – Y. Lista ruchów związanych z tym poziomem dodaje się do arsenału „starszych” ruchów, związanych z poziomem X. Jednakże w procesie tym mamy do czynienia nie tylko z prostym dodawaniem. Nowe możliwości odczuwania związane z poziomem Y mogą udoskonalić już istniejące ruchy „przypisane” do poziomu X. Funkcję głównego, sterującego poziomu przyjmuje poziom Y, natomiast poziom X zaczyna pełnić funkcję „smaru”, czyniąc ruch szybszym i płynniejszym. Mówimy, że poziom X jest „poziomem tła”. Autor przytacza przykład biegnącego chłopca, który podskakuje wysoko i zrywa wysoko wiszące jabłko. Zerwanie jest ruchem z wyższego poziomu niż bieg i skok, ale samo nie doprowadziłoby do pożądanego skutku. Rozbieg jest więc w tym przypadku ruchem wspomagającym, należącym do poziomu tła. Bardziej złożoną czynnością jest rzut dyskiem. Główny poziom ruchu jest ten sam, co w poprzednim przykładzie, ale niezbędne jest też właściwe napięcie mięśni, czyli tonus, a także współdziałanie mięśni całego ciała, czyli synergia, by móc wykonać śrubowy obrót ciała. Zbudowanie ponad poziomem ruchów X nowego poziomu Y skutkuje zatem nie tylko dodaniem do ruchów poziomu X zestawu ruchów poziomu Y, ale również dodatkowego zestawu ruchów poziomu Y, dla których X jest poziomem tła. Każdy poziom może wykorzystywać jako tło dowolny niższy poziom lub ich kombinację20. Wytworzenie zbornej współpracy kilku poziomów przy wykonywaniu złożonego ruchu osiąga - – 81 – mem – będącego swoistym „solistą” przy milczącej całej orkiestrze - jest poziom napięcia mięśniowego (tonusu) A, stanowiącego „tło wszystkich teł” (poziom czerwienno-rdzeniowy). Steruje on mięśniami tułowia i szyi. Przykładami takich ruchów mogą być: skok ze spadochronem, skok z trampoliny czy skok na nartach. W takich przypadkach człowiek przypomina najstarszego z kręgowców – rybę. Ruch odbywa się w równowadze ze środowiskiem, bez odczuwania siły ciężkości. Człowiek może go wykonywać jedynie w krótkich chwilach swobodnego spadania. W czynnościach tułowia i szyi, stanowiących niejako pień ciała, przeważają ruchy płynne, sprężyste i wymagające wytrzymałości, bez gwałtownych przyspieszeń czy opóźnień. Natomiast ruchy kończyn są silne, gwałtowne, nierzadko cykliczne, czyli na wskroś dynamiczne. Odpowiada to zresztą ogólnemu procesowi ewolucji – przechodzeniu istot żywych ze środowiska wodnego, w którym ruchy są miękkie i płynne, do środowiska lądowego, gdzie ruchy są bardziej zdecydowane (odpowiadają poziomowi B). Można zatem z grubsza stwierdzić, że „księstwem” poziomu A jest tułów, czyli „podpora”, natomiast „królestwem” poziomu B – kończyny, czyli „pędniki”. Jest to, oczywiście, podział bardzo uproszczony, gdyż u człowieka nad wszystkim „panuje” poziom wyższy – korowy. Ponadto również poziom B musiał „zająć się” ruchami tułowia, gdy stały się one szybsze i zwinniejsze, wskutek czego mechanizmy poziomu A nie potrafiły już sobie z nimi poradzić. Jednakże konieczność sprawnego poruszania kończynami wymusiła rozwój również mechanizmów poziomu A nie tylko jako poziomu tła. W jednym z poprzednich esejów Bernsztejn zwrócił uwagę na wady tkanki mięśnia poprzecznie prążkowanego: skracanie komórek na zasadzie „wszystko albo nic”, krótkotrwałość skurczu i trudność regulowania siły. Wymaga to włączania do pracy różnej liczby jednostek ruchowych w zależności od zapotrzebowania na siłę i wyłączania ich w sytuacji przeciwnej. Nie zapewnia to zupełnie płynnego sterowania siłą, ale z grubsza spełnia swoje zadanie. Istnieje jednak inny sposób regulowania siły napięcia mięśni – chemiczny. W toku ewolucji zastąpiły go wprawdzie bioprądy, ale zachował się u człowieka w organach wewnętrznych: mięśniach gładkich żołądka, jelit, macicy itp. Niespodziewanie znalazł on zastosowanie również do sterowania mięśniami szkieletowymi. Impulsy wytwarzane przez ośrodki ruchowe poziomu A mogą wyzwalać powolne, płynne, oszczędne, niezbyt silne skurcze zwane napięciem (tonusem) mięśniowym. Sposób ich oddziaływania na mięśnie szkieletowe żywo przypomina chemiczne sterowanie mięśniami gładkimi. Spośród wszystkich poziomów jedynie poziom A może „przemawiać” do mięśni szkieletowych tym obcym dla nich „językiem” chemicznym i zmuszać je do wytwarzania „napięcia tła” – tonusu – stanowiącego podstawę, na której mogą budować ruchy wyższe poziomy. Jednakże podniety poziomu A nie wyzwalają jedynie tonusu mięśniowego, ale – co ważniejsze – dokładnie sterują pobudliwością komórek rdzenia kręgowego22. Zdolność poziomu A do regulacji pobudliwości mięśni odgrywa ogromną rolę w sterowaniu ruchami. Mięśnie mogą bowiem jedynie „ciągnąć” kości, nie potrafią zaś ich „pchać”. Dlatego każdy staw obsługują zwykle dwa mięśnie – zginacz i prostownik. Ważne jest więc, aby przy zginaniu nie przeszkadzał prostownik, przy prostowaniu zaś – zginacz. Tu rozpoczyna się praca poziomu A. Właśnie on włącza stopniowo do pracy poszczególne jednostki ruchowe, powodując ruch mięśnia. Nie trzeba podkreślać, jak ważna jest ta praca w tle dla płynnego przebiegu ruchu. Szczególnie widoczne jest to u ludzi z uszkodzonym układem nerwowym, nie mających właściwego napięcia mięśniowego. Poziom A nie jest głównym poziomem sterującym jakichkolwiek (poza zupełnie wyjątkowymi przypadkami) ruchów człowieka i pełni jedynie funkcję tła. Niemniej stanowi podstawę, bez której nie sposób zbudować zręczności. Właściwe napięcie mięśniowe – „księstwo” poziomu A – stanowi więc niezbędną podstawę zborności ruchów, ta zaś jest z kolei źródłem zręczności. Należy podkreślić, że działanie poziomu A, zarówno w tle jak i pełniącego funkcję głównego poziomu sterowania, jest niemal w pełni mimowolne. Znajduje się on gdzieś w lochach mózgu, gdzie rzadko schodzimy by sprawdzić jego pracę za pomocą świadomej obserwacji. Ale pracuje dobrze bez mieszania się w jego sprawy – podobnie jak dwunastnica czy śledziona, które również nieczęsto informują nas o swojej pracy. Następny poziom sterowania, oznaczony symbolem „B” – to poziom powiązań mięśniowo-stawowych, czyli poziom synergii (poziom wzgórzowo-podkorowy). To dzięki niemu możliwe stało się przemieszczanie się po lądzie, a później również w powietrzu. Poziom ten jest rówieśnikiem i partnerem kończyn. - - - Wacław Petryński To zadanie spełnia układ siatkowaty pnia mózgowia. - 22 - – 82 – Każdy nowy poziom budowy ruchów stanowi klucz do rozwiązania nowej klasy zadań ruchowych. Zarówno potrzeba synergii wielkich grup mięśni, jak i konieczność przemieszczania się pojawiły się znacznie wcześniej niż kręgowce – równocześnie ze zwierzętami o wydłużonych ciałach, wyposażonych w telereceptory. Wtedy właśnie powstał poziom B sterowania ruchami. „Osiedlił się” w piersiowych i głowowych zwojach nerwowych stawonogów, a później w układzie jąder nerwowych kręgowców i w kolejno pojawiających się częściach mózgu. Równocześnie funkcję samodzielnego sterowania ruchami tracił rdzeń kręgowy. Jeszcze pozbawiona głowy kura może przebiec kilka kroków a nawet wzlecieć ku górze, natomiast u człowieka poziom B jest wprawdzie poziomem synergii, czyli bardzo odpowiedzialnych funkcji tła, ale wiele z tych funkcji, którymi sterował jeszcze u gadów, u człowieka przeszło całkowicie do poziomu C. Ruchowe jądra nerwowe poziomu B to gałki blade. Biegną od nich włókna nerwowe do jąder czerwiennych, będących końcowymi „stacjami” niższego poziomu A. Przetwarzają one impulsy płynące z poziomu B do postaci podniet ruchowych, przydatnych do wykorzystania na poziomie A. Czuciowym ośrodkiem poziomu B jest wzgórze, gdzie zbiegają się wszelkie bodźce czuciowe. Żadna inna część mózgu nie może z nim konkurować, gdy idzie o poprawki czuciowe. Nie były one potrzebne dopóty, dopóki nie było telereceptorów, mięśni poprzecznie prążkowanych czy poruszania się w przestrzeni; kiedy jednak wszystko to się pojawiło, stały się nieodzowne i utworzyły „królestwo” poziomu B. Takie ruchy jak bieg, skoki, fikanie koziołków, ćwiczenia na przyrządach, walka, pływanie itp. są możliwe tylko dzięki bogactwu informacji przetwarzanych we wzgórzu. Wskutek encefalizacji niektóre funkcje poziomu B powędrowały jednak na wyższy poziom, którego fizycznym „siedliskiem” jest kora mózgowa. Przy okazji niektóre narządy zmysłów człowieka i wyższych ssaków utraciły wiele ze swej ostrości. Niemniej lista ruchów „przynależących” do poziomu B skróciła się. Nadal pozostał on bardzo ważnym poziomem tła – co wynika choćby z pobieżnej listy wymienionych nieco wyżej czynności ruchowych wymagających wielkich synergii mięśniowych – ale do roli głównego poziomu sterowania nie może już pretendować. By ukazać służebną funkcję poziomu B u człowieka, warto przyjrzeć się jego wadom i zaletom. Największa zaleta – to zdolność do sterowania współpracą wielkich grup mięśni (synergią). Ruchy przypisane do wyższych poziomów są bardziej „oszczędne” gdy idzie o jednoczesne angażowanie licznych mięśni – chyba, że wykorzystują jako tło poziom B. Stanowi on więc niejako główną „tablicę rozdzielczą” umożliwiającą sterowanie różnymi mięśniami – nawet w skali jednej dłoni. Dzięki ścisłemu związkowi poziomu B ze sferą czucia, sterowane z tego poziomu ruchy są zawsze bardzo składne i eleganckie. Ten właśnie poziom steruje też ruchami cyklicznymi (chód, bieg itp.), co ściśle wiąże się z kształtowaniem nawyków i automatyzacją. Dysponując takimi możliwościami, poziom B mógłby sterować bardzo wieloma różnorodnymi ruchami. Przeszkodą jest to, że u człowieka jest on słabo powiązany ze wzrokiem i słuchem. Znakomicie radzi sobie natomiast z czuciem wewnętrznym. Buduje synergie, ale nie może dopasować złożonego działania do bieżących warunków panujących w środowisku. Na przykład podczas chodu funkcję poziomu B można porównać do roli mechanika pokładowego samolotu, pilnującego niezawodnej pracy silników i innych przyrządów, natomiast poziomem głównym jest poziom C, który można porównać do pilota sterującego maszyną, prowadzącego nawigację, wykonującego manewry itp. Poziom B jest więc niezbędny do wewnętrznego sterowania ruchem, natomiast troskę o zewnętrzną „nawigację” bierze na siebie wyższy poziom sterowania. Ponieważ poziom B jest poziomem tła, więc – jak każde tło - nie wymaga skupienia uwagi. W razie potrzeby łatwiej jednak świadomie śledzić jego działanie niż głębokie, „podziemne” funkcje poziomu A. Poziom B jest znakomicie przystosowany do gromadzenia doświadczenia życiowego i z czasem wypełnia się wypracowanymi przez daną osobę „tłami na zamówienie” – automatyzmami. Sam poziom B nie stanowi „siedliska” zręczności, ale tworzy niezbędną dla niej glebę. Jest wprawdzie poziomem głównym dla niewielu tylko ruchów, ale jest nieodzowny jako tło. Kolejny poziom sterowania ruchami, poziom C – poziom pola przestrzennego (rdzeniowo-korowy) – jest niezwykle interesujący i złożony, choć na pierwszy rzut oka trudno go ogarnąć. W wielu przypadkach jest to bowiem główny poziom sterowania, a nie jedynie tło. Dysponuje dwoma różnymi, nie powiązanymi ze sobą układami ośrodków ruchowych w mózgu i dwoma nie mniej odmiennymi układami sygnalizacji czuciowej – pozapiramidowym i piramidowym. Zajmuje więc w mózgu niejako dwa piętra, przy czym nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jest to jeden poziom – spójny i cechujący się właściwymi jedynie sobie możliwościami. Dokładna analiza pozwala jednak łatwo wyja- - - - - Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami - – 83 – śnić tę obserwowaną dwoistość. Otóż u człowieka poziom C jest właśnie w trakcie „przeprowadzki”, pośrodku procesu encefalizacji. Właśnie przenosi sprzęt i umeblowanie z lokalu układu pozapiramidowego do bardziej przestronnych apartamentów układu piramidowego. Obserwujemy więc właśnie ewolucję przy pracy. U większości wyższych ssaków, mających już układ piramidowy, poziom C nadal mieści się w prążkowiu. Przecięcie u nich szlaku piramidowego powoduje zatem nieznaczny tylko rozstrój zdrowia, przechodzący bez śladu. Natomiast u człowieka skutków podobnego urazu (np. wskutek udaru) nie można usunąć do końca życia. Klasa zadań, w których poziomem głównym jest poziom C – zadania poziomu przestrzeni - jest starsza i od układu piramidowego, i od prążkowia. Poziom ten pojawił się wraz z przejściem istot żywych na ląd i w powietrze, gdy ukształtowały się u nich kończyny. Początkowo „rządził” przemieszczaniem się, potem umożliwił istotom żywym zawładnięcie środowiskiem – zwłaszcza gdy pojawiły się telereceptory, a kostne dźwignie uzbrojone mięśniami poprzecznie prążkowanymi umożliwiły skuteczne oddziaływanie na owo środowisko. Encefalizacja przeniosła poziom C z pallidum do striatum, a dziś u człowieka znalazł się jeszcze wyżej: stoi okrakiem między układem pozapiramidowym a piramidowym, wykorzystując je oba. Ich różnorodność sprawia, że wspólnie dysponują ogromnymi „zasobami” odczuwania, porównywalnymi z tymi, jakie przynależą do poziomu B. Szczególnie bogata i dokładna jest informacja czuciowa dostarczana przez korę czuciową do górnego „piętra” poziomu przestrzeni. Tam właśnie znajdują się wielkie obszary: wzrokowy i słuchowy, a także dotykowy. W korze jest również odwzorowywane czucie mięśniowo-stawowe. Jednakże sygnalizacja czuciowa, na której opierają się poprawki czuciowe poziomu C, nie jest przezeń wykorzystywana w postaci „surowej”. Im wyższy bowiem poziom budowy ruchów, tym bardziej zostaje przetworzona informacja czuciowa – nierzadko połączona - z różnych źródeł. Owo złożone połączenie, choć o dokładnie rozpoznawalnych składnikach – czyli synteza – na którym opierają się czynności poziomu C, nosi nazwę pola przestrzennego. Jest to po pierwsze – dokładne i obiektywne postrzeganie środowiska zewnętrznego za pomocą wszystkich narządów zmysłów i z wykorzystaniem wszystkich dotychczasowych doświadczeń życio- wych. Po wtóre – jest to swoiste władanie tym zewnętrznym środowiskiem. Człowiek może bez najmniejszego trudu trafić palcem w dowolny punkt przestrzeni przed sobą, uruchamiając odpowiednie mięśnie, z odpowiednią siłą i w odpowiedniej kolejności. Tak pojęte pole przestrzenne odznacza się czterema właściwościami: • jest obszerne, sięgające daleko poza granice ciała, • człowiek potrafi odróżniać ruchy środowiska od ruchów własnego ciała, • pole przestrzenne postrzegamy jako jednorodne mimo tego, że struktura informacji odbieranej przez nasze zmysły bynajmniej jednorodna nie jest (widzenie przestrzeni w perspektywie, różna wrażliwość różnych rejonów skóry itp.); wielu ze złudzeń zmysłowych człowiek nawet nie zauważa, a mimo to jego obraz środowiska wiernie odpowiada rzeczywistości, stanowiącej wszak źródło poprawek wykorzystywanych na poziomie C, • człowiek potrafi oceniać wielkości, odległości, kąty, kształty itp. Ruchy, którymi steruje poziom C, różnią się wyraźnie od tych z poziomu B (jeśli ten drugi nie jest silnym poziomem tła). Ruchy poziomu C są oszczędne i krótkie, ruchy poziomu B – obszerne, płynne i szerokie. Typowe dla poziomu C są ruchy związane z poruszaniem się po lądzie. Nierzadko są to ruchy nie cykliczne, lecz pojedyncze: prowadzą skądś, dokądś i po coś. Mają początek i koniec, wejście i wyjście, zamach i uderzenie lub rzut. Powinny doprowadzić do jakiegoś pożądanego, ściśle określonego skutku, czym różnią się od ruchów z poziomu B (np. uśmiechu czy ziewnięcia). Inną ważną ich cechą jest mniejsza lub większa dokładność i celność. Jaką celnością może się zaś cechować zmarszczenie brwi czy ruchy dziecka pieszczącego się ze swoją mamą? Niezwykle ważną cechą ruchów tego poziomu jest to, że – w odróżnieniu od automatów mechanicznych – ten sam cel osiągany jest za każdym razem w inny sposób. Liczy się skutek, np. trafienie ręką w pudełko zapałek, nie zaś sposób, czyli droga ręki do tegoż pudełka23. W przypadku automatu liczba stopni swobody jest zredukowana do niezbędnego minimum w sposób mechaniczny i niejako „zaklęta” w jego konstrukcji, natomiast istota żywa za każdym razem obniża liczbę nadmiernych stopni swobody (nakłada więzy) w inny sposób24 za pomocą czynne- 23 W języku angielskim zjawisko to nosi nazwę equifinality, natomiast w polskim nazewnictwie naukowym nie ma swego odpowiednika. 24 Zapewne głównie dlatego istoty żywe podlegają ewolucji, automaty zaś – nie. - - - - Wacław Petryński - – 84 – Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami go sterowania. Problemem jest „przetłumaczenie” działania z języka wyobrażeń o punkcie w przestrzeni na język podniet ruchowych kierowanych do poszczególnych mięśni w odpowiedniej kolejności i w odpowiednim czasie25. Różnica między przeprowadzaniem poprawek na poziomach B i C polega na tym, że w przypadku tego pierwszego źródłem informacji stanowiących podstawę poprawek jest własne ciało. Natomiast na poziomie C źródłem informacji jest pole przestrzenne, niezależne od człowieka. Warto w tym miejscu dosłownie zacytować Bernsztejna: „... jasnym staje się, dlaczego w poprawkach poziomu C, kiedy właśnie on steruje ruchem, osoba wykonująca ów ruch śledzi jedynie to, jak wpisuje się on w tę zewnętrzną, obcą naszemu ciału przestrzeń. W jaki sposób tworzy się wówczas biomechaniczna strona ruchu, jak będą zmieniać się położenia stawów, a nawet to, czy położenia działającej kończyny będą wygodne czy też niewygodne – nie stanowi „zmartwienia” poziomu C. On „wie” z niezachwianą pewnością tylko jedno: że ręka dysponuje dostateczną liczbą stopni swobody, by dłoń mogła być przeniesiona w dowolny punkt osiągalnej przestrzeni, i to różnymi sposobami. A w jak będą w tym celu zmieniać się kąty ugięć w stawach – nie jest to dla niego ważne. Możliwe, że właśnie to jest przyczyną pewnej kanciastości i braku płynności ruchów, jeśli ich głównym poziomem sterowania jest poziom C. (s. 165).” 25 Owo niezwykle ważne dla skuteczności nawyku zgranie w czasie poszczególnych jego składników (ang. timing) również nie ma w polskim nazewnictwie swego odpowiednika. Sam proces omawianego „przekładu” (przekodowania) jest zresztą bardziej złożony i jest obecnie opisywany dwoma sprzężonymi ze sobą modelami ruchu (prostym i odwrotnym). Istnieją też jeszcze bardziej złożone opisy ruchu, obejmujące model pożądany, przewidywany i rzeczywisty, zaś problem „opisania” i ruchu w przestrzeni, i sił w mięśniach tym samym „językiem” stanowi treść hipotezy punktu równowagi (Equilibrium Point Hypothesis), opracowanej przez ucznia Bernsztejna – A.G. Feldmana). 26 Zauważmy, że to właśnie zjawisko stanowi istotę opracowanego w wiele lat po Bernsztejnie (w 1975 roku) przez R.A. Schmidta słynnego uogólnionego programu ruchowego (generalized motor program – GMP). - - - - Jednakże uzyskane za tę cenę ruchowe władanie przestrzenią wynagradza nam z naddatkiem wady takiego sposobu sterowania. Umożliwia on osiągnięcie zamierzonego celu na tysiące różnych sposobów, a więc nawet wówczas, gdy pojawią się jakieś nieprzewidziane trudności – czyli w sytuacji, której nie byłby w stanie sprostać automat. W tym miejscu napotykamy na kolejną ważną cechę ruchów z poziomu pola przestrzennego: przełączalność. Dany skutek można osiągnąć na wiele sposobów, jedną lub drugą ręką, łokciem, nogą itp. Dobry skrzypek bez trudu gra na altówce, choć wymaga to znacznych zmian w ruchach lewej ręki26. Kiedy zatem tylko na scenę teatru ruchów wstępuje poziom pola przestrzennego, wraz z nim pojawia się gibkość i giętkość, wprawa i zręczność. Ze względu na opisane powyżej olbrzymie możliwości nie sposób wymienić dokładnie ruchów, w których głównym poziomem sterowania jest poziom C; można co najwyżej podać kilka przykładów. Pierwsze, najstarsze z nich – to ruchy powodujące przemieszczenie całego ciała w przestrzeni. Główne – to chód i bieg. Każdy z nich ma wiele odmian (marsz swobodny, marsz paradny, baletowe drobienie na palcach itp.) Są w tej grupie również pływanie, czołganie się, wspinanie się i wiele innych. Oprócz tych sposobów, wymagających wykonywania ruchów cyklicznych, są też ruchy jednokrotne: skok w górę, skok w dół czy skok w dal. Następna grupa ruchów lokomocyjnych – to te, w których wykorzystuje się przyrządy: narty, łyżwy, wrotki, rolki, szczudła czy tyczkę. Jeszcze inne wreszcie to te, których celem jest przemieszczenie przedmiotów, z wykorzystaniem nosiłek, wózka, taczek, sanek itp. Każdy z wymienionych ruchów powoduje przemieszczenie całego ciała i pobudza wszystkie mięśnie. Co więcej, ruchy te wymagają „współpracy” poziomów tła, zwłaszcza poziomu mięśniowo-stawowej synergii B. Można powiedzieć, że pod względem energetycznym przy chodzie lub biegu „praca” poziomu tła, czyli poziomu synergii mięśniowej B, stanowi 9/10 całej pracy, a jedynie 1/10 – to praca głównego poziomu sterowania ruchami przemieszczania się. Nic w tym dziwnego – w samochodzie czy statku mechanicznej pracy kierowcy lub sternika nie sposób wszak nawet porównać do pracy silników tych pojazdów. Jednakże właśnie nieznaczne (pod względem energii) wprowadzane przez tych ludzi poprawki – naciśnięcie przyspiesznika czy przesunięcie telegrafu maszynowego – decydują o skuteczności ruchu. Do drugiej grupy ruchów należą np. ćwiczenia gimnastyczne, fikołki, salta itp. Wymagają zgromadzenia dużych zasobów różnorodnych synergii; im będą one większe i im sprawniej człowiek będzie umiał je wykorzystać, tym zwinniejsze będą jego ruchy. Do trzeciej grupy należą ruchy nie całego ciała, lecz jego części, np. dokładne, celowe ruchy rąk w przestrzeni – przesuwania przedmiotów, ich chwytania, przenoszenia, pokazywania itp. Programowanie takich ruchów jest dziedziną wyższego poziomu sterowania – poziomu D, czyli czynności – ale samo przemieszczanie różnych części ciała w przestrzeni jest bez wątpienia domeną poziomu C. Czwarta grupa – to ruchy wymagające pokonywania oporu (kręcenie kołowrotem studni, podnoszenie ciężarów itp.). - – 85 – Wacław Petryński C, ale również przewidywania i planowania całego ciągu ruchów, nierzadko pozornie oddalających od celu, by ten właśnie cel osiągnąć. Chcąc np. dotrzeć do znajdującego się za siatką smakowitego kąska należy niekiedy nie próbować iść w jego kierunku, gdyż na drodze stanie nam siatka, ale w przeciwnym, gdzie znajduje się furtka. Nie potrafi tego kura (u której poziom D w ogóle się nie rozwinął), potrafi natomiast pies. Jeszcze sprytniej może poradzić sobie małpa, wykorzystując kij (narzędzie) do przysunięcia sobie smakołyku. Zarówno działania psa, jak i małpy są czynnościami łańcuchowymi, w których poziomem sterującym jest poziom czynności D. Na tym właśnie poziomie – ale jedynie w sensie fizjologicznym czy biomechanicznym – znajduje się mowa człowieka29. Jak już wspomniano, poziom C znajduje się właśnie w trakcie „przeprowadzki” z układu pozapiramidowego do układu piramidowego, choć nie najgorzej „mieszkało mu się” w ośrodkach nerwowych tego pierwszego (jądrach podkorowych). Natomiast siedliskiem poziomu D jest kora półkul mózgowych i bez niej nie może on istnieć. W jego rozwoju olbrzymie znaczenie miała pionizacja postawy człowieka, umożliwiająca mu wykorzystanie górnych kończyn do pracy. Dzięki temu osiągnęły one niezwykle wysoki poziom rozwoju w sensie mechanicznym. Inną właściwością poziomu czynności jest to, że – choć układ kostno-stawowy człowieka jest symetryczny – sprawność i funkcje narządów ruchu lewej i prawej strony ciała nie są jednakowe. Ta asymetria pojawia się jednak dopiero na poziomie sterowania D, natomiast poziomy A, B, C1 i C2 są całkowicie symetryczne. Ma to odzwierciedlenie również w budowie anatomicznej: zarówno mózgi tych ssaków, u których nie ma jeszcze „człowieczego” poziomu D, jak i dzieci, u których poziom ten jeszcze nie zdążył dojrzeć (czyli do wieku około półtora-dwóch lat) są symetryczne. Aż do wieku 5-7 lat dziecko nie wychodzi w zasadzie z kręgu ruchów poziomu pola przestrzennego (C), a dopiero później coraz częściej zaczyna wykonywać czynności z poziomu D. Wtedy w niższych 27 Jest to wysoce dyskusyjne stwierdzenie Bernsztejna, nawet w świetle jego teorii poziomów sterowania, zgodnie z którą „zleceniodawcą” sterowania czynności określonego poziomu jest poziom wyższy. W takiej sytuacji poziomem „człowieczym” należałoby nazwać poziom E, który bezpośrednio nie steruje żadnymi ruchami, a którym „zleca” pewne czynności poziomowi D. O poziomie E (korowym) Bernsztejn wspomina jedynie w przypisie na str. 193. 28 Zauważmy, że ową dostosowawczą zmienność można opisać, podobnie jak omówione wcześniej właściwości ciał istot żywych, z wykorzystaniem pojęcia stopni swobody. W tym przypadku chodzi jednak nie o mechaniczne stopnie swobody kostno-mięśniowych łańcuchów kinematycznych, lecz niejako równoległe do nich łańcuchy sterujących ruchami podniet ruchowych, których zadaniem jest zarówno wprawianie w ruch właściwych części ciała, jak i blokowanie tych połączeń, których ruch w danej sytuacji byłby niepożądany, czyli redukcja liczby mechanicznych stopni swobody (nakładanie więzów) za pomocą świadomego sterowania w celu sprawnego wykonania zamierzonej czynności ruchowej. 29 Znajduje to również odzwierciedlenie w budowie mózgu (por. przyp. 8). - - - - Piąta – to ruchy balistyczne, czyli rzuty i uderzenia. Tę grupę można podzielić na dwie podgrupy. W pierwszej najważniejsza jest siła, w drugiej – celność uderzenia czy rzutu. Wymagają one wielkiego udziału poziomu tła – w tym przypadku poziomu B – czyli ukształtowania nawyków. Do grupy szóstej należy zaliczyć wszelkie ruchy celowania, naśladowania i przedrzeźniania. Kolejnym poziomem budowy ruchów jest poziom czynności oznaczony przez Bernsztejna literą D (ciemieniowo-przedruchowy). Znacznie różni się on o wszystkich niższych poziomów. Wiążą się one bowiem z bardzo starymi zadaniami ruchowymi; najmłodszy z nich, poziom C, sięga swoimi korzeniami okresu kształtowania się mięśnia poprzecznie prążkowanego. Wiele czynności, których głównym poziomem jest A, B lub C, niektóre zwierzęta wykonują sprawniej niż człowiek. Początków poziomu D można natomiast dopatrywać się dopiero u najwyżej rozwiniętych ssaków: konia, psa czy słonia, a zwłaszcza u małp. Nawet u nich czynności z tego poziomu jest jednak tak niewiele, że bez większego błędu można poziom D przypisać jedynie człowiekowi; niewykluczone, że właśnie ten poziom ukształtował człowieka27. Czynności – to już nie proste ruchy, lecz całe łańcuchy ruchów, których celem jest rozwiązanie określonego zadania ruchowego. Właśnie cel nadaje sens takiemu łańcuchowi ruchów, natomiast jego struktura może być – i jest – zmienna. Obie te cechy, czyli budowa łańcuchowa i dostosowawcza zmienność28 stanowią główne wyróżniki czynności ruchowej. Inną znamienną cechą czynności jest to, że zwykle (choć nie zawsze) dotyczy ona jakiegoś przedmiotu. Jednakże ruchy z poziomu C (przenoszenie, rzucanie, uderzenie itp) zazwyczaj nie przetwarzają tego przedmiotu, natomiast czynności – usmażenie jajek, wywołanie kliszy fotograficznej, wytoczenie nakrętki itp. – albo zmieniają strukturę przedmiotu, albo w jakiś sposób nadają mu nową funkcję (np. zamontowanie koła na piastę samochodu). Ich wykonanie wymaga nie tylko sterowania na poziomie - – 86 – Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami poziomach zaczynają się wytwarzać „zborności tła”, stanowiące podstawę rozmaitych czynności i nawyków. Asymetria na poziomie D wywołuje w ten sposób asymetrię również na niższych poziomach, gdyż skutkiem dominującej roli jednej ręki jest wytworzenie „asymetrycznych” nawyków również na niższych poziomach sterowania. W analizie działania poziomów sterowania A, B i C niezwykle ważna była odpowiedź na pytanie: Skąd pochodzą i jakie są bodźce czuciowe wykorzystywane na danym poziomie? Już w przypadku poziomu C okazało się, że w procesie wytwarzania poprawek bodźce nie są wykorzystywane w ich pierwotnej postaci, lecz ulegają połączeniu i przetworzeniu (syntezie). Ta głęboko przetworzona informacja tworzy pole przestrzenne. Znajduje się w nim wiele śladów poprzednich doświadczeń, przechowywanych w pamięci. Poziom D zarządza czynnościami (a także ich częściami składowymi) za pośrednictwem jeszcze bardziej złożonej syntezy, w której zachowuje się bardzo niewiele pierwotnych, „surowych” bodźców czuciowych. Główne poprawki – decydujące o tym, czy dane zadanie zakończy się powodzeniem, czy też porażką – opierają się niemal całkowicie na wyobrażeniach i pojęciach. Źródłami głównych poprawek poziomu D są więc wyobrażenia o planie czynności, kolejności jego części składowych, ich powiązaniach itp. Pozostałą pracę wykonują niższe poziomy, pełniące funkcję tła. Sterowane z tych poziomów ruchy, będące częściami czynności zarządzanej z poziomu D, mają jednak cechy wyraźnie odróżniające je od ruchów, dla których owe niższe poziomy są głównymi poziomami sterowania. Po pierwsze, zarządzający poziom D pozostawia wprawdzie owym czynnościom składowym sporo swobody, niemniej nieustannie bacznie je kontroluje. Zawsze pozostają one bowiem podrzędnymi ogniwami łańcucha ruchów tworzącego daną czynność ruchową. Po wtóre, pochodzenie tych ruchów-ogniw jest szczególne. Każdy poziom sterowania sam buduje swoje ruchy, by rozwiązać te zadania, które może samodzielnie rozwiązać. Podpoziom pola przestrzennego C1 – przemieszczanie całego ciała, przenoszenie i przekładanie rzeczy itp.; podpoziom C2 – celne rzuty, pchnięcia, wskazania, trafienia itp. Nie określają jednak celu tych cząstkowych, połączonych w łańcuch zadań, gdyż to jest rolą „człowieczego” poziomu D. Autor podaje następujący przykład: „Na przykład podpoziom C1 dysponuje wszelkimi możliwościami, by samodzielnie wykonać ruch pocierania zapałką o pudełko. Wśród zadań, których sens zawierałby się w tym poziomie, nie ma jednak takiego, które polegałoby na pocieraniu drewienkiem o pudełko, stanowiącym całkowite, samodzielne zadanie ruchowe. Żadne zwierzę – z wyjątkiem być może szczególnie skłonnej do naśladowania małpy – nie wykona podobnego ruchu. Jego sens i zadanie leżą bowiem powyżej poziomu C1 i są dlań niedostępne.” W przypadku złożonej czynności ruchowej poziomy tła nie wykonują więc jakichkolwiek ruchów samodzielnie, lecz na wyraźne „zlecenie” poziomu D. Ośrodek sterujący tego poziomu znajduje się w korze przedruchowej, umieszczonej bezpośrednio przed korą ruchową będącą „siedzibą” układu piramidowego. Poziom D znajduje się jedynie u najwyżej rozwiniętych ssaków, a przebieg czynności obejmuje świadome uruchamianie z poziomu D czynności składowych wykonywanych nieświadomie (automatycznie, czyli bez kontroli) na niższych poziomach30. Te zestawy poprawek czuciowych, które tworzą się na niższych poziomach sterowania (B i C), będziemy określać nazwą „wyższe automatyzmy” lub „nawyki ruchowe”31. Są to wszelkiego rodzaju wyćwiczone, wykonywane w stanie nieświadomości wtórnej czynności sterowane z poziomu D. Mogą się tworzyć na wszystkich poziomach sterowania, a niekiedy same są dość złożonymi czynnościami, „obsługiwanymi” przez swe własne automatyzmy. Zręczność nie jest zjawiskiem jednorodnym, co może wynikać choćby z faktu, że bywa skutkiem sterowania ruchami na różnych poziomach. Spotyka się na przykład ludzi z bardzo rozwiniętym wyższym Przytoczony opis jest właściwie równoznaczny z podziałem czynności ruchowych na sterowane w układzie zamkniętej pętli (ze sprzężeniem zwrotnym, czyli świadomą kontrolą) i w układzie otwartej pętli (bez sprzężenia zwrotnego, ruchy balistyczne). Podział taki ogłosił E.C. Poulton w 1957 roku, a więc w kilka lat po napisaniu przez Bernsztejna książki „O zręczności i jej rozwoju”, będącej w dodatku niejako uproszczoną wersją dzieła „О построении движений” (O budowie ruchów), wydanego już w 1947 roku. 31 Bernsztejn troszkę niekonsekwentnie używa zamiennie nazw „wyższe automatyzmy” i „nawyki ruchowe” (s. 184). Z jednej strony określa bowiem wyższe automatyzmy jako „zestawy poprawek czuciowo-ruchowych”, czyli (por. przypis 14) „proces ciągłego poprawiania ruchu” (s. 278), z drugiej zaś nawyk ruchowy określa jako „swoistą umiejętność rozwiązania określonego zadania ruchowego” (s. 212). Trudno uznać, że proces jest umiejętnością. Definicja pojęcia „nawyk czuciowo-ruchowy” używanego w polskim nazewnictwie znajduje się w przypisie 37. 32 Nie sposób oprzeć się refleksji, że właśnie owa różnorodność stanowi jedną z podstaw ewolucji, gdyż daje naturze możliwość wyboru spośród jakiejś rozmaitości. - - - - 30 - – 87 – Wacław Petryński poziomem pola przestrzennego C2, a zarazem mizernym poziomem synergii mięśniowych B. U innych znakomicie pracuje natomiast poziom B, słabo zaś – poziomy C i D. Dlatego zręczność każdego człowieka jest inna32. Każda czynność, którą bez wahania określamy mianem „zręczna”, musi być zbudowana przynajmniej na dwóch poziomach. Główny poziom „dba” o przełączalność, spryt, giętkość, a poziom tła – o zborność i dokładność pracy. Bernsztejn porównał główny poziom sterowania do jeźdźca, a poziom tła – do rumaka. Zręczność jest możliwa jedynie wtedy, gdy jeździec jest pomysłowy i sprytny, a koń posłuszny i dobrze ujeżdżony. Niewiele jest czynności człowieka, w których głównym poziomem sterowania jest poziom synergii mięśniowo-stawowych B. W dodatku są to czynności dość proste. Prawdziwa zręczność rozpoczyna się na poziomie pola przestrzennego C, choć tłem dla sterowanych z tego poziomu czynności jest poziom B (o tle z poziomu napięcia mięśniowego A nie wspominamy, gdyż stanowi ono niezbędny składnik wszystkich czynności czuciowo-ruchowych). Ten rodzaj zręczności określamy mianem „zręczności cielesnej”. Inny rodzaj zręczności opiera się głównie na poziomie D, z tłem w postaci obu podpoziomów C1 i C2, a nierzadko również B. Ten rodzaj zręczności określa się mianem „zręczności rąk”33. Jest ona zjawiskiem wysoce złożonym, gdyż tłem mogą być dla niej samodzielne ruchy z różnych kombinacji obu podpoziomów C i poziomu B. Na przykład wspinanie się na maszt czy wykonanie podwójnego salta – to czynność z głównym poziomem C i tłem B (Bernsztejn stosuje tu oznacze- C ). Wyswobodzenie pistoletu maszynowego, B D . który uwiązł w krzakach wymaga zręczności C1 • narciarz zręcznie przejechał zakręt slalomu – D C1 • dżygit w całym pędzie zwiesił się z siodła i zębami chwycił wbity w ziemię kindżał – D , C2, B • rozwścieczony byk pędził na toreadora, a ten stał nieruchomo niczym pomnik, by nagle jednym błyskawicznym ruchem pchnąć zwierzę szpadą między oczy – D . C2, B Teoria poziomów sterowania umożliwia szczególnie dokładne określenie głównego tematu omawianego dzieła. Na str. 208 Bernsztejn pisze: „(...) nie należy mylić zręczności (ловкость) ze zwinnością (проворство). Drugą z wymienionych zdolności – umiejętność wykonywania szybkich ruchów – ma wiele przedstawicieli niższych kręgowców: maleńkie rybki, jaszczurki, węże itp. Jednakże prawdziwa zręczność, spełniająca te wymagania, jakie stawiamy tej zdolności, zaczyna wyraźnie przejawiać się dopiero u najwyżej rozwiniętych ptaków, a pełnię rozwoju i rozkwitu osiąga u ssaków.” Zwykle czynności ruchowe dojrzałego człowieka składają się z ogniw-nawyków czuciowo-ruchowych, sterowanych z niższych poziomów. Podobnie jak to było w przypadku poprawek głównych i dokonywanych w tle, również w przypadku części złożonej czynności czuciowo-ruchowej można mówić o ogniwach głównych i pomocniczych (wykonywanych w tle). Zacytujmy Autora: „Na przykład przy ostrzeniu ołówka głównym ruchem-ogniwem, bezpośrednio decydującym o powodzeniu zadania, jest ruch ostrzem naprzód noża, który zdejmuje strużkę drewna. Ruch powrotny, strząsanie, zdmuchiwanie, wygodniejsze chwytanie noża – to czynności tła.” nie Naprawa zegarka przez zegarmistrza – to domena D . Przypomnijmy, że symbol C1 oznaC2 - cza niższy, starszy podpoziom pola przestrzennego, związany z układem pozapiramidowym i prążkowiem, zaś C2 – to wyższy, piramidowy podpoziom pola przestrzennego. Ruchy podpoziomu C1 są ciągłe i płynne, ruchy podpoziomu C2 – bardziej gwałtowne i urywane, ze szczególną dbałością o celność i dokładność. Autor przytacza następujące przykłady: • pielęgniarka szybko i zręcznie zabandażowała rękę – - - zręczności 33 D , C1, B Kolejnym tematem podejmowanym przez Bernsztejna jest kształtowanie ruchów u dziecka. Z wiekiem dojrzewają u niego kolejne części mózgu, warunkujące czynności poszczególnych poziomów sterowania. Rozwój zdolności ruchowych dziecka nie przebiega płynnie, lecz ma zarówno okresy szybkiego rozwoju, jak i nawet cofania się. Pod koniec drugiego i na początku trzeciego roku życia u dziecka dojrzewają wyższe układy ruchowe. Zaczyna wówczas wzrastać u niego liczba czynności z poziomu D. Osiąga stopień rozwoju niedostępny już dla małp. Zaczyna sprawnie posługiwać się językiem. Następny okres, od trzech do siedmiu lat, to czas wzmacniania i dostosowywania wszystkich poziomów. W trzecim roku anatomicznie wszystkie one są już goto- W polskim nazewnictwie pierwszy rodzaj zręczności kojarzy się zwykle z tzw. dużą motoryką, drugi – z tzw. małą moto- - ryką. - – 88 – Nikołaj Aleksandrowicz Bernsztejn – „O zręczności i jej rozowju”; sterowanie ruchami piramidowy podpoziom pola przestrzennego C2 uzyskuje coraz mocniejsze wsparcie roboczym tłem, a w ruchach dziecka pojawiają się dwa nowe składniki: siła i dokładność. Nie przypadkiem na ten okres przypada najwięcej dziecięcych bójek. Okres od 11 do 15 roku życia to trudny czas dla rozwoju umiejętności ruchowych. Z jednej strony wzrasta liczba opanowanych przezeń nawyków, z drugiej jednak – następuje rozstrojenie współdziałania poszczególnych poziomów sterowania. W tym właśnie okresie następują ogromne przemiany hormonalne. Jednym z ich przejawów jest obniżenie zręczności. Również życie duchowe młodzieży doznaje wówczas poważnych zaburzeń. Jednakże zmniejszenie zręczności nie wynika z jakichkolwiek zmian w ruchowych układach mózgu. Dlatego w tym okresie można i należy nauczać młodych ludzi zbornych czynności, pracy lub sportu, rozwijać wszystkie poziomy sterowania ruchami, niższe i wyższe. - - - - we i zaczynają wypełniać się treścią – doświadczeniem życiowym. Z dotychczasowych opisów wynika, że im wyższy i nowszy poziom, tym bardziej złożone ruchy, którymi steruje i tym większego potrzebuje wsparcia od poziomów tła. Dlatego, choć anatomicznie mózg jest już bardzo dojrzały, to jednak dzieci w tym okresie ograniczają się do poziomu układu pozapiramidowego, odpowiadającego podpoziomowi C1 – ruchów lokomocyjnych i gimnastycznych. W odróżnieniu od misiowatych dzieci półtora-dwuletnich, dzieci w wieku od trzech do siedmiu lat poruszają się żwawo i z wdziękiem. Dobrze i szybko biegają, skaczą i wspinają się. Mają nieźle rozwinięte poczucie rytmu, sprawnie skaczą przez skakankę. Dobrze naśladują inne osoby. Jeśli jednak zaczną wykonywać zadania z poziomu C2 czy D, będą się szybko męczyć. Główna rola układu pozapiramidowego w ruchach dzieci w tym wieku sprawia, że ich ruchy są płynne i pełne wdzięku. Następny okres rozwoju ruchowego człowieka przypada na wiek od 7 do 10 roku życia. Wyższy, - – 89 –