A. Wstęp - 5-narodzin-i

Transkrypt

A. Wstęp - 5-narodzin-i
A. WSTĘP
A. WSTĘP
1. Dlaczego pamiętniki? 2. Dlaczego ‘Piec Narodzin’? 3. Anatomia życia
4. A oto recepta na życie.
1.
DLACZEGO PAMIĘTNIKI?
XX wiek!
Autorem XX wieku było moje pokolenie. Pokolenie XX wieku. Ja byłem świadkiem tych czasów, a
może i również, w skali Moich Małych Ojczyzn, jego współautorem. Jeśli przedłużę swą pamięć przez pamięć
moich ojców i wspomnienia moich dziadków, to sięgnę do wydarzeń Strajku Dzieci Wrzesińskich i nawet dalej.
Przekonywano mnie przez ostatnie 15 lat, abym zdał Raport, -ze swego życia. Abym udowodnił, że zdałem
egzamin z tego zadania. Bo życie jest rzeczywiście jednym dużym zadaniem. Opór mój, chociaż nie zrozumiały,
nawet przez samego siebie, wywodzi sie chyba z prostego powodu. Poprostu nie czuję się na poziomie tego
zadania.
Moje życie było jednak bogate. Doświadczyłem wielu przygód, tragedii, tylu trudnych do opisania
dramatów, kryzysów, sukcesów i klęsk, osiągnięć, bólu i łez, ...ale, i łez wypływających z uroku, godności i
inspiracji życia. Doszukiwałem się tego piękna i wzniosłości ustawicznie i ze wszystkimi zasobami swojej
duszy. Duchowość jest bowiem moją 'realnością', i to na co dzień.
.
Tym łzom należy się więcej…
A ja, bez ‘genów’, - po polsku zapomniałem, a po angielsku nigdy poprawnie się nie nauczyłem.....
Ale piszę…
Piszę, chociaż z wyraźnym opóźnieniem. Kilkuletnim opóźnieniem.
W pojemniku mego „życia” pozostaje coraz mniej zasobów.
Zastyga energia, a stąd wola, i inteligencja, i duchowość. Każdy wysiłek, decyzja i krok wymaga zasobów,
które tragicznie zanikają. Zastyga również wyobraźnia i pamięć, sposób rozumowania i język, i
zainteresowania, i namiętności. Mąci się hierarchia i znaczenie wartości. Przyjaźnie ochładzają się, zanikają,
zamierają... Stan deflacji... Smutno…
Gorzej, bo dwa lata temu, (tak minęły już te nieszczęsne dwa lata), sprzedałem swoje biuro i kończę
pięćdziesięcioletnią karierę zawodową.... Błąd. Zła decyzja…
To miejsce pracy stało się kuźnią i warsztatem mojej twórczości, moich osiągnięć i moich sukcesów. Nie bez bólów, ale o
nich już zapomniałem. Tam zbudowałem mechanizm i rytm, który, na co dzień kształtował, stymulował i ułatwiał moje
życiowe zadania. Błąd, zły krok, błędna decyzja, nieodwracalna, - niestety...
Od tego czasu, oddalam się również od mojej ulubionej i bliskiej „Fundacji Dzieci Wrzesińskich”, mojej Małej
Ojczyzny. Nieoceniona strata, żal...
A może przesadzam. Pozostał przecież i brydż, i golf, komputer i podróże, i ‘beethovenn”, - z małej litery, bo już
bez pasji -, moja Chata... i Lena! Myślisz, że to tylko kwestia dyscypliny? Modlę się, że tak...
(A czy Viagra by pomogła?)
Miserere, stan Requiem, stan pożegnania…
A. Wstęp 4
________________________________
Ale piszę…
Przekonałem się, a raczej przekonano mnie, że jest to również mój obowiązek. Bo jak powiedział
Platon, „życie niezbadane, nie jest godne życia”. Nie rozumiem dokładnie tego, co Platon miał na myśli. Sam
nie doceniałem tej potrzeby. W tym zawrotnym szale współczesnego życia, „trudno się zatrzymać, aby
pomyśleć, bo tyle by się przeoczyło” (jak śpiewa w jednej z piosenek zespół U2).
Platon
Przekonałem się również, że mogę pomóc.
Zależy mi, by to zadanie, było pożyteczne dla innych, szczególnie dla dzieci i młodzieży (a przede
wszystkim dzieci Ziemi Wrzesińskiej), – jako szablon lub wzór, na czym się wzorować, a czego unikać.....
Pokolenie moich dzieci i moich wnuków tej pomocy, niezależnie od tego, na jaką pomoc będzie nas stać, będzie
jej potrzebować. Nawet jeżeli sami nie są tego jeszcze świadomi.
Troszczę się o przyszłość. Przyszłość motywuje mnie i nauczyłem się ją przewidywać, nie intuicyjnie,
ale raczej analitycznie, intelektualnie. Śledzę wnikliwie kroki postępu. Intryguje mnie droga, do której zmierza.
Przeraża mnie jednak wykładnicze tempo tego pędu, ...i masa i nawał, przesycenie, lawina ponad kontrolę…
XX wiek był wiekiem największych rewolucji w historii ludzkości. Powstawały i upadały imperia. Ilość
ludności potroiła się by osiągnąć ponad 6 miliardów. Przeciętna długość życia wzrosła z poniżej trzydziestu do
ponad siedemdziesięciu lat. W czasie tych stu lat zginęło ponad sto milionów ofiar w trakcie dwóch wojen
światowych i innych zbrojnych konfliktów. Została użyta bomba atomowa i zmieniła świat. Globalizacja
A. Wstęp 5
________________________________
zaciera granice polityczne i powoduje największą w historii migrację ludzi. Objętość wiedzy pomnożyła się
przynajmniej tysiąckrotnie. Rower, samochód, samolot… Rakieta wyniosła człowieka na księżyc.
Telefon, radio, telewizor i komputer… Miliard obywateli Internetu, nowej domeny bez granic i geografii.
Komputer pamięta miliony razy więcej niż my, liczy miliony razy szybciej niż my, mówimy już, że ma
superinteligencję. Wyczytuje nasze myśli i niektórzy nawet próbują go uzbroić w sumienie.
Jesteśmy świadkami narodzin nowego gatunku człowieka – „Homokomputera”.
***
XX wiek był epoką rozkwitu, szczytu demokracji, dobrobytu. Polska zmartwychwstała trzy razy.
Jesteśmy w Unii Europejskiej i w NATO. Mieliśmy Papieża Polaka w Rzymie, największego rodaka w naszej
historii, człowieka, który dominował w tym wieku. Była to chyba jedna z najwspanialszych chwil w naszej
upiornej historii.
Świat w XX wieku jednak, w ramach tych wartości, które sobie wybraliśmy, lub odziedziczyliśmy,
dochodzi do zenitu. W chaosie pojęć i wydarzeń, które zarysowują się na horyzoncie, powstaje, rodzi się, nowa
rzeczywistość, jeszcze nie zrozumiała, ale uporczywa, nieodwracalna...
Kończy się Historia. Historia „Homo Sapiens”. Jesteśmy świadkami narodzin nowego gatunku
człowieka, „Homokomputera”. Pokolenie moich wnuków przeobraża się w „istoty”, które byłoby nam trudno
rozpoznać i zrozumieć, chociaż sygnały, które już obserwujemy, są namacalne. Zbudowaliśmy fundamenty tej
przyszłości...
Nostra Culpa!?...
Czy jednak powinniśmy mieć wyrzuty sumienia, że tak się stanie?
„Świat rozwija się tak, jak powinien”.
XXI wiek – Jutro jest Tutaj!
A oto oblicze Nowej Historii. Historii przyszłości...
Ponad dwie trzecie ludzi dziś żyjących, tych, którzy są poniżej czterdziestki, są kandydatami na to, by
żyć aż do 120 lat i więcej. Rewolucyjne postępy wiedzy, Nowych Technologii i medycyny, nie tylko udostępnią
im długie życie, ale i sprawność, a może i urok, tych dodatkowych dekad żywota.
Nie dla wszystkich te możliwości będą jednak dostępne, a wielu nie zechce z nich korzystać. Można
sobie nawet wyobrazić, że przyjdzie czas, już chyba nie tak odległy, kiedy niektórzy spośród nas (mam tu na
myśli, między innymi, moich wnuków), będą mogli decydować, jak długo chcą żyć. Po prostu, kiedy życie
zacznie ich męczyć lub nudzić, zdecydują się „zrezygnować” i „odejść”. A inni, których życie będzie tak
cieszyło, że zdecydują się dorównać biblijnemu Methuselah.
Często boleję nad tym, dlaczego nasz Bozia nie skorzystał z tych możliwości, kiedy rodził Adama?
Mówimy tu o 4 miliardach kandydatów.
Zastanawiam się, jak wielu z nich będzie korzystało z tych błogosławieństw?
Nie będę korzystały z nich miliony dzieci, które umierają z głodu każdego roku, miliony niewinnych ofiar wojen i
zbrodni. Nie będą korzystały również z nich dzieci matek, które palą lub piją alkohol, kiedy są w ciąży. W tej grupie
zabraknie i moich dzieci, bo nie troszczą się o swoje zdrowie i palą! Wielu odmówi, bo byt Methuselah nie w ich
książkach...
W tej wizji przyszłości będzie dominowała technologia Komputera. Wszechobecna i wszechstronna..... Znajdzie
się ona w każdym organie naszego ciała, począwszy od serca, a kończąc na mózgu, a stąd i w naszych umysłach. Będzie
w każdym codziennym przedmiocie, dostępna na odległość, bez kabla, gdziekolwiek się znajdziemy.
Niestety, dostępna będzie ona także dla innych i tych, którzy nieuchronnie, usiłują nami manipulować.
A. Wstęp 6
________________________________
W świecie Cyberii powstała domena, w której „żyją” już dwa miliardy jej „obywateli” i ich populacja
rośnie o 20% każdego roku. Są to obywatele urojeni. Obywatele „Drugiego Życia”. Istnieją i działają w
wirtualnym świecie, „Online”. Urojeni, ale realni... Świat ten ma już w sobie zalążki kwitnącej dynamicznej
ekonomii, wielu z pośród tych „urojonych” zarabia więcej niż ich realni autorzy. Nowy świat podwójnych, a
często nawet multiosobowości...
Zaledwie rok temu byliśmy świadkami dwóch chyba najbardziej znamiennych osiągnięć w historii
ludzkości, chociaż żadne z nich nie było tak postrzegane. Nie było nawet niespodzianką. Sklonowanie
ludzkiego embrionu i skonstruowanie nanomikroprocesora ze składników ludzkiego DNA, miniaturowego
komputera o gigantycznej mocy, który będzie można połknąć w formie pigułki albo zaszczepić w mózgu lub
innym organie. Człowiek „tworzy” nie tylko „Człowieka”, ale będzie w stanie manipulować, lub zmieniać jego
fizjologiczne i intelektualne funkcje.
Oto wymiary i skala potencjału nowej technologii i dramatyczny obraz następnej fali postępu,
Bioinżynierii i Nanotechnologii.
Opatrzność przekazuje narzędzia swojej wszechwiedzy i swojej twórczości w ręce swego dzieła – Człowieka.
Czy sprostamy temu wyzwaniu? Historia tego nie potwierdza. Konsekwencje tego są chyba poza granicami naszej
wyobraźni...
Czy uchronimy się przed zagrożeniami, przed którymi ostrzegali nas Orwell i Huxley? Wątpię…
Wątpię, czy przeżyje Demokracja, czy zachowają się nasze instytucje wolności i osobistej godności. Wątpię, czy te
wartości i pojęcia w ogóle zarejestrują się na ekranie Homokomputera. Nie wiadomo też, jakim językiem będzie się
posługiwał – mandaryńskim czy angielskim?
Programiści, genetycy i producenci Viagry niewątpliwie zapewnią mu jednak beztroską i ustawiczną euforię....
Do jakiego stopnia jest to żartobliwą przesadą?
Upłynęło ponad milion lat od narodzin człowieka, Homo Erectus. Mimo, że Homo Sapiens króluje poprzez sto tysięcy lat,
to ten początkowy gatunek przetrwał i jeszcze żyje w dorzeczach Amazonki i w dżunglach Papui. Sto tysięcy lat postępu
ich nie dotknęło.
Podobnie Homo Sapiens zachowa się gdzieś tam w upiornych krainach Luddystów i przetrwa, może kilkadziesiąt, a może
nawet kilkaset lat.
Ale to już poza zasięgiem naszej warty.....
***
Anegdotka. Czy dorównam Reubenowi?
Zaczynając pisać tę książkę, nosiłem się z myślą wzorować się na wspomnieniach mego bliskiego
znajomego Reuba Rosenblatta. Więc oto anegdotka, która nawiązuje do tego tematu
Pod koniec lat 1980., mój prawnik, bliski znajomy, Reub Rosenblatt, ofiarował mi dwa tomy
wspomnień o swojej matce i o sobie, którą określał mianem „Moja matka i Ja i College Street” (My Mother and
Me and College Street”). Czułem się uprzywilejowany, bo Reub przeznaczył te pamiętniki wyłącznie dla
członków swojej rodziny i dla najbliższych.
Od przyjazdu do Kanady książek nie czytam, z wyjątkiem tych napisanych przez moich przyjaciół. Dlatego
przeczytałem i tą, chociaż z dużymi przerwami. Fascynowała mnie treść, styl i forma tych wspomnień.
Reub przypomina mi postać cymbalisty z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Służył mi poradami i opiekował
się mną w czasach kryzysów, od ponad czterdziestu lat. Wykłada również w najbardziej prestiżowej uczelni prawniczej –
w Osgoode Hall. Jest człowiekiem mądrym i dobrym, uczciwym i bardzo czułym. Po przeczytaniu jego intymnych
zwierzeń nabrałem do niego zaufania i szacunku jako do przyjaciela .
A. Wstęp 7
________________________________
Inny element, który przypadł mi bardzo do gustu w tych dwóch tomach, to forma tych wspomnień. Maszynopis
składał się z krótkich paragrafów, krótkich zdań i dużo, naprawdę dużo, białej przestrzeni.
Tak, więc wzorując się na tej książce, jeżeli kiedykolwiek Ty Konradzie(1), czy Adamie(2), namówicie mnie do
napisania książki, będzie to „dzieło” w czterech tomach (dwa razy tyle, co u Reubena), w każdym tomie będą
cztery rozdziały, w każdym rozdziale cztery ustępy, w każdym ustępie cztery zdania, w każdym zdaniu cztery
słowa… W sumie 1024 słów, plus tytuł! Mniej więcej jedna strona w każdym tomie…
Przy dobrym nastroju można by to napisać w jednym dniu, Adam opublikowałby to w następnym, a na
trzeci dzień byłoby to dostępne dla milionów!
Biograwid
Dzieło Reubena podsunęło mi jeszcze inną myśl, nad którą pracuję już od ponad dziesięciu lat, ale ze
znikomym postępem. Byłaby to również, jak u przyjaciela, rzecz tylko dla najbliższych. Jak powyżej
zawierałaby małą ilość słów, ale za to dużo obrazków i muzyki. Chopin, utwory mojego syna, Marka, i
Albinoniego, Mozarta i dużo żałosnych pieśni Góreckiego.
Mam już muzykę, tomy fotek i wideo, i „Windows Movie Maker” Microsoftu – programu
komputerowego, który z miejsca pozwoli mi konkurować z Wajdą....
Brak jednak postępu, bo brakuje mi słów, - duszy poety… - bo łzom należy się więcej …
_____________________
(1) Konrad – dr Konrad Studnicki-Gizbert, przyjaciel autora, Lesa Bachorza.
(2) Adam – dr Adam Marszałek, wydawca, właściciel Wydawnictwa Adam Marszałek
2. DLACZEGO „PIĘĆ NARODZIN”?
Jak przedstawić człowieka na przestrzeni jego życia?
Kim on jest, jak sobie radził w różnych okolicznościach, jakimi narzędziami się posługiwał w swoich
osiągnięciach, dlaczego spotykały go klęski?
Czym jest Życie, co to jest Świat, czym jest Człowiek, wreszcie, kim jestem „JA”?
...Teraz, Tutaj, ...bo Jutro, to już Inny...
Nakaz Platona, nawet, kiedy go posłucham, nie zaważy na moich losach... za późno… niestety...
Niemniej jednak wędrując po tych rozdziałach moich bytów, chciałbym, aby ta analiza mogła służyć innym,
przede wszystkim młodzieży, (bo „dziecko jest ojcem człowieka”) i rodzicom, autorom naszego życia. Bo w
życiu, sama analiza nie wystarczy. Bo życie przedewszystkiem trzeba planować. Planować, organizować i
osiągać, i analizować, i to, na co dzień…
Tak że ta pielgrzymka poprzez rozdziały moich Bytów, to analiza, a raczej próba analizy, ...w świetle
moich doświadczeń i w odniesieniu do sił, wartości, mechanizmów i czynników, które składają się na nasze
życia, a których najczęściej jesteśmy nieświadomi, albo ich nie doceniamy.
Żałuję, że Bozia nie obdarzył mnie większym poczuciem humoru i lepszym talentem, bo to ciekawy i zabawny
temat.
„Spośród przedmiotów wiedzy, najciekawszym jest dla człowieka – człowiek” . Aleksander Świętochowski.
Na przestrzeni wieków, naukowcy, wyznawcy religii, psycholodzy, filozofowie i poeci debatowali, zastanawiali
się i często sobie zaprzeczali, nad tymi niby prostymi pojęciami: czym jest Życie, co to jest Świat, czym jest Człowiek,
wreszcie kim jestem „JA”?
Łatwo ulegamy ocenom i analizie naszego życia pod wpływem emocji dnia, lub w oparciu o przesądy i
uproszczenia. Dostojewski widział „Życie, jako raj, do którego klucze są w naszych rękach”. Dla Tuwima na odwrót,
„Życie, to dożywotnia kara śmierci”. Dalajlama uważa, że: „Fundamentalnym celem naszego życia jest pogoń za
przyjemnościami”. Szekspir określił życie jako Przygodę, Teatr – „Świat jest teatrem, aktorami ludzie…”
A. Wstęp 8
________________________________
Trudno jednak pogodzić się z tak uproszczonymi obrazami naszych losów. Świat jest tak wielki i bogaty, a życie
tak pełne różnorodności, wydarzeń, sytuacji, ludzi, przeżyć, przygód, zagrożeń, emocji, klęsk, sukcesów, smutku i
radości.
Więc zanim zaczniemy naszą pielgrzymkę, przyjrzymy się bliżej, kim jestem, co to ‘Ja’?
Przyjrzymy się również siłom, mechanizmom i narzędziom, które zaważyły na moich życiowych losach.
Opisuję je w następnych dwóch podrozdziałach(‘Anatomia Życia’ i ‘A oto recepta na życie’), bo mogą służyć
innym, a szczególnie młodym, w poszukiwaniu ich życiowego drogowskazu.
3. Anatomia życia
Co więc decyduje, że jedni z nas to ludzie sukcesu, a inni błądzą, śpią na chodnikach, czy marnują się w
celach więzień?
Co zaważyło na moim życiu, na moich Bytach? Bo byłem i więzieniach i w łagrach doświadczyłem gamy
klęsk i bólów, ale i szczyty sukcesów i uniesień.
Jakie są Siły, Mechanizmy i Czynniki, co o tym zdecydowało, co tworzyły moje „Byty”?
Czym jest Człowiek? „Uczę się ciebie człowieku…” – słowa Jerzego Lieberta.
Szczęśliwie się złożyło, że miałem możność obserwować historię komputera od samego początku.
Przypisywałem „mu” ponad naturalne własności. Chłodził mnie regularnie w mojej pasji mój bliski przyjaciel
Konrad Studnicki-Gizbert. Bo to przecież tylko narzędzie! Tak? – tak jak młotek i łopata? Ręce, mózg, a stąd i
umysł, to też chyba „tylko narzędzia”! A czy nie można by przyjąć, że nawet sam człowiek jest także
narzędziem? Narzędziem, które ma służyć wyższym celom, powołaniom, wyzwaniom, zadaniom, jego duszy, i jego bliskim...
Widzimy Człowieka w wielu różnorodnych wymiarach, zależnie od punktu widzenia. Matka widzi dziecko
inaczej, niż dziecko widzi swoją matkę. Żołnierz widzi innego, w innym mundurze, jako nieprzyjaciela.
Ekonomista jako jednostkę produkcji, psycholog jako splot powikłanych kompleksów. Ten temat jest
przedmiotem zainteresowania tysięcy pisarzy, naukowców i setek wydziałów uczelni świata.
Potocznie spostrzegamy człowieka jako tą samą osobę, niezależnie od tego czy jest ona w pieluchach, czy
później w mundurze. Czy jest ojcem czy matką, lekarzem, przywódcą, czy też przestępcą?
Czy jednak ten w pieluchach, to ten sam, co ten, który później w mundurze, wszczął wojnę, która wymazała
ojczyzny i wymordował miliony?
Czy ten inny, w pieluchach, (czy)nie bliższy (i podobny) temu pierwszemu, kiedy jest jeszcze w pieluchach, a który
później zapobiegał wojnom i wznosił ludzkość do szczytów szlachetności?
Karol Wojtyła był aktorem, wojna narzuciła mu pracę w kamieniołomach, los pozbawił go matki, brata i ojca
wcześnie w jego życiu. W wieku dwudziestu jeden lat wstąpił do seminarium duchownego. Został Papieżem… i zmienił
historię...
Stalin miał dwadzieścia jeden lat, kiedy opuścił seminarium… Hitler jako nastolatek sympatyzował z judaizmem,
- był bezdomnym w wieku dwudziestu lat… A później obaj mordowali miliony...
Czy rozpoznałyby ich matki, bo tak podobni, gdy byli w pieluchach?
Człowiek nie rodzi się ani papieżem, ani też mordercą...
Człowiek rodzi się niewinny, w pieluchach.
W późniejszym, kolejnym etapie swego bytu, pracuje w kamieniołomach, a w następnym, dowodzi miliardem wiernych,
jako Papież.
W każdym z tych życiowych bytów rodzi się na nowo, chociaż pokrewnym, ale - Innym...
A. Wstęp 9
________________________________
Geny decydują o tym, że człowiek jest człowiekiem a nie szympansem.
Rodzice kształtują jego osobowość i charakter, a środowisko, okoliczności, wydarzenia dyktują mu jego przeznaczenie
(jego rolę). Uproszczone i kontrowersyjne pojęcie.
Człowiek jednak, poza bramami tych pojęć, granic i okoliczności, ma i własną wolę i wolność wyboru,
ma energię i inteligencję, i wyobraźnię, duchowość, i jest zdolny do czynów, które wznoszą go ponad granice
tych zależności i ograniczeń. Świadomy swoich ograniczeń i swoich możliwości jest, lub może być, autorem i
włodarzem swego bytu, a raczej swoich bytów… Na tej scenie środowisk i okoliczności, niby ograniczeń, jedni
osiągają szczyty a inni, nawet utalentowani, giną zapomniani.
Geniusz Michała Anioła był przypuszczalnie wynikiem dwóch splątanych kompleksów, był
homoseksualistą i był również ofiarą autyzmu. Kiedy malował Kaplicę Sykstyńską, spał tylko piętnaście minut
co cztery godziny. Nie schodził nawet z rusztowania. Podobnie Leonardo da Vinci, dziecko z nieprawego łoża
matki wieśniaczki, był również homoseksualistą. Odziedziczyli upośledzenia, ale osiągali doskonałości i
osiągnęli szczyty. Urodzili się ułomnymi, a stali się Geniuszami. Największym dziś żyjącym naukowcem jest
Stephen Hawking. Nie może mówić ani poruszać się bez pomocy komputera.
Moje pokolenie, pokolenie XX wieku, przeżyło wstrząsające dramaty. Każdy z nich dyktował nowe
przymusy. Każdy wymagał, aby przeżyć, dostosowania się, jak kameleon, do wymogów środowiska, geografi i
lub okoliczności. Budować nowe mechanizmy i nowe osobowości. Dlatego dzielę moje byty, zależnie od
każdej z tych scen, na pięć oddzielnych rozdziałów – Narodzin… Każdy z nich spróbuję poddać analizie,
ocenie w odniesieniu do wartości, sił i mechanizmów, które spróbuję tu nakreślić. Są to elementy, z którymi
spotyka się każdy z nas, na co dzień.
Środowisko
Pierwszym środowiskiem, z którym się człowiek styka jest łono matki, od momentu poczęcia. Geny
przekazane do embrionu decydują o płci, kolorze skóry, o fizycznych rozmiarach i predysponują do wielu
skłonności, fizycznych i umysłowych. Ale od chwili poczęcia zaczyna się cud kreacji i nieustannie trwa aż do
śmierci. Środowisko w łonie matki może być mniej lub bardziej przyjazne. Organizm matki i jej tryb życia w
okresie ciąży, może zaważyć na fizycznym i umysłowym zdrowiu noworodka i pozostawić ślady do reszty jego
życia. W okresie, na kilka tygodni przed urodzeniem, dokonuje się największy zryw i potęga, rozwoju komórek
mózgu, kiedy powstaje więcej komórek w naszym mózgu niż powstanie kiedykolwiek podczas naszego życia.
Przez jego resztę zależni jesteśmy od środowiska ekonomicznego, politycznego, kulturalnego,
społecznego, klimatu, i geografii. Od rodziny, od miejsca pracy i szkoły. Od przypadków, sytuacji i wydarzeń.
Wojen i błędów innych. Wielu z nas zależnych jest także od ułomności i kompleksów.
Budujemy cechy i mechanizmy, aby się dostosować do wymogów naszego otoczenia. Sytuacje, a
dokładniej 'etyka sytuacji', narzuca nam różne role. Matki, córki, nauczyciela, itd.
Każdy dzień jest nowym wyzwaniem…
„Oświata od poczęcia”
‘Najważniejszą instytucją w budowie lepszego człowieka, lepszego obywatela i lepszego środowiska jest Rodzina,
Matka i Ojciec. Niestety większość rodziców nie jest należycie przygotowanych do swojej, tak znamiennej roli. Kiedy
matka w ciąży pali, lub spożywa alkohol, ogranicza lub spacza potencjalny rozwój swojego dziecka. Nawet dziesięć lat
wysiłków nauczycieli tego nie naprawi. Dalej, pierwsze lata w życiu dziecka to okres dynamicznej twórczości. Powstają
fundamenty charakteru, osobowości, postaw i w tym okresie osiąga się maksymalny pułap potencjału rozwoju tego
dziecka. Miłość, dyscyplina i stymulacja wyobraźni i inteligencji są podstawowymi czynnikami w tym procesie. Po
upływie tych lat, możliwości te dramatycznie się ograniczają. Oświata w tym znaczeniu, powinna objąć uświadamianie
rodziców o ich kluczowej roli’.
A. Wstęp 10
________________________________
Uwagi te przygotowałem z okazji wręczenia mi wyróżnienia „Wielkopolanina Roku 1999”. Były one oparte na
wypowiedzi znajomego, który po dwudziestu pięciu latach pracy, jako psychiatra w więzieniu dla niepoprawnych
kryminalistów orzekł: „9 months and 3 years and the game is over” (‘9 miesięcy i 3 lata, i po grze”). Bogate strony
internetowe UNESCO potwierdzają i opisują w detalach te teorie.
Rodzice są autorami naszego życia. W pierwszych latach naszego dzieciństwa, rodzinny dom jest
kuźnią, w której powstają pierwiastki wszystkich cech, osobowości, charakteru i nawyków, które będą nam
towarzyszyły poprzez resztę naszego życia.
Czy geniusz Mozarta nie zrodził się w większym stopniu w łonie matki i w pierwszych latach dzieciństwa
raczej niż w genach? Słuchał i „uczył” się melodii od poczęcia, na co dzień, bo oboje rodzice byli muzykami.
Ojciec Leopold, także kompozytor, „terroryzował” Amadeusza od dnia narodzin, aby osiągnął poziom geniusza
zanim dojrzał.
Szkolenie. Oświata
Okres formalnego szkolenia, przygotowywania do kariery i twórczej roli obywatela, często zajmuje nam
prawie jedną trzecią naszego bytu. A współczesny świat i tempo jego rozwoju, wymaga nawet więcej. Wymaga
ustawicznej oświaty i ciągłej adaptacji do nowych wymogów życia. Nasze tradycyjne instytucje oświaty mają
poważne trudności, aby dorównać tym potrzebom. Młodzi ludzie zaczynają kariery, często z ogromnymi
sukcesami, nie czekając na dyplomy. Zacierają się granice między oświatą a karierą.
Zdrowie. Fizyczne, umysłowe i duchowe
Postępy w medycynie i nauce pozwolą większości z nas obecnie żyjących osiągnąć 120 lat życia. Aby
skorzystać z tych dobrodziejstw i utrzymać nasze zdrowie w dobrej formie, trzeba o nie dbać. Każdy z nas jest
odpowiedzialny za swoje zdrowie. Podstawowa zasada to zapobiegać raczej niż leczyć.
Człowiek jest zależny od tego, co je i jak dużo. Dobra żywność jest lekarstwem, zła jest trucizną…
Owoce i jarzyny zawierające witaminy, ‘Phytonutrients’ (biologicznie czynne substancje roślinne, umieszczone
przede wszystkim w warstwie podskórnej warzyw i owoców), minerały, błonniki i enzymy.
Groch, orzechy, grzyby i ryby to wartościowe potrawy, „lekarstwa”. Zwierzęce tłuszcze, kwasy tłuszczowe
typu trans, nasycone kwasy tłuszczowe, zbyt duża ilość soli lub cukru to „trucizna”.
Bardzo istotne by unikać nadwagi, nałogu palenia i alkoholu.
A. Wstęp 11
________________________________
Owoce i jarzyny to potrawy-'lekarstwa'
„W zdrowym ciele zdrowy duch”... i dodam, zdrowy umysł...
Starożytni Grecy mieli na myśli przede wszystkim ćwiczenia fizyczne. Dzisiaj dla przeciętnego obywatela
pracującego przy biurku jest to jeszcze bardziej istotne. Aktywność fizyczna narówni z dobrą dietą jest
podstawowym wymogiem dobrego zdrowia. 30 minut spaceru, co drugi dzień może wystarczyć.
Podobnie umysł, intelekt a nawet duch i wola, są jak muskuły – trzeba je ćwiczyć, -ustawicznie.... Bogacić swój
byt fizyczny, intelektualny i duchowy, na co dzień. To podstawa szczęśliwości. Nabierać dobrych a pozbywać
się złych ekogenów. Nigdy nie jest za późno, aby skorzystać z tych rad.
W moich życiowych przygodach, okoliczności nie sprzyjały, aby podporządkować się tym zaleceniom.
Dopiero przez ostatnie 27 lat, gdy z moją żoną Leną uświadomiliśmy sobie znaczenie tych prostych i łatwych
wymogów zdrowego życia, zaczęliśmy ich przestrzegać. Osobiście, mimo podeszłego wieku, czuję się w
lepszej formie niż za młodszych lat. Mimo przebytej malarii, raka, błonicy, kilku zapaleń płuc, łagrów….
Geny
„Nature versus Nurture”. Dziedzictwo kontra środowisko. Geny vs Ekogeny. Oto potoczne spojrzenie,
nie koniecznie po linii akademickich rozważań. Wielu przypisuje genom dużą rolę w naszym życiu. Podobno
mamy tych genów aż ponad 20 tysięcy. Wydaje się, że wystarczyłoby, aby każdy z nas mógł zostać geniuszem.
Mysz polna ma jednak tych samych genów ponad 13 tysięcy. I nigdy nie słyszałem o żadnej myszy, która
miałaby jakiekolwiek kwalifikacje, lub ambicje, aby zostać Burmistrzem?!... (Przepraszam, niepoważna myśl).
Mówiąc o genetyce, wszyscy jesteśmy do siebie na 99, 9% podobni. Trudno mi uwierzyć, że zaledwie
20 genów dzieli nas i decyduje o tym, że jedni z nas są blondynkami, a inni łysi. Niektórzy czarni inni żółci.
Nawet z szympansem dzieli nas zaledwie 1,23% genów. Trudno się kłócić ze stwierdzeniem, że geny są tak
ważne, nie tylko dlatego, że decydują o tym, że rodzimy się człowiekiem a nie szympansem lub myszą, ale one
przekazują pewne dziedziczne skłonności do talentów jak i do pewnych chorób. Kłopot z nimi jak i również z
popędami, instynktami, zmysłami, chromosomami jest taki, że nie możemy ich zmienić. A jeśli już jest to
możliwe, to bardzo trudno tego dokonać i można to zrobić tylko w niewielkim zakresie. Dlatego musimy się z
tym pogodzić.
A. Wstęp 12
________________________________
Ekogeny
To nabyte „geny”, które nazwałem tu „Ekogenami”.
Wciąż dużo kontrowersji budzi dyskusja, co w naszej osobowości pochodzi z genetycznego dziedzictwa
a które cechy są nabyte. Uważam, że przede wszystkim to Ekogeny decydują o tym, kim jesteśmy, jak myślimy,
jak działamy i jak osiągamy. Jak można wywnioskować z moich poprzednich wypowiedzi, uważam że
człowiek, mimo swoich zależności od środowiska, jest swoim własnym autorem i kowalem swojego losu.
Osiąga szczyty dzięki swoim aspiracjom, wysiłkom i poświęceniom. Jest twórcą i włodarzem zasobów ,
narzędzi i osiągnięć w swoim życiu. Gdy robi to sprawnie może budować i tworzyć swoje własne środowiska…
Ekogeny to nawyki, siły, mechanizmy naszego umysłu i naszej duchowości, klucze do naszych
osiągnięć, ..tak jak i powodem do naszych klęsk, gdy źle dobrane...
Niestety Hitler, Stalin i inni posługiwali się tymi samymi narzędziami… Wydaje mi się oczywiste, że
Hitlera stworzyło środowisko. W tych okolicznościach, jeśli nie Hitler, to inny, „Bismarck” lub „Hess”, lub ktoś
inny, bo środowisko i okoliczności temu sprzyjały. A później, gdy stał się symbolem żądz i popędu środowiska,
to rozwydrzył te mordercze instynkty tego bezmyślnego stada, tak, że zabrało pięć lat poświęceń i ofiar
milionów, aby to zakończyć.
Największą wylęgarnią Ekogenów jest wczesne wychowanie, a więc rodzina. A stąd i poprzednia
rodzina, itd. A więc dziedzictwo… Ekogeny kultury… Ale to nie geny… Chociaż proces podobny…
W odróżnieniu do Genów, Ekogeny można zmienić, nabyć się nowych, lub pozbyć się złych.
Duchowość
Zasadniczą różnicą między człowiekiem a zwierzęciem jest to, że posiadamy duszę. Duchowość jest
podstawową częścią naszej tożsamości. Duchowość to nie tylko źródło naszych marzeń, natchnień, modlitw,
myśli i medytacji. Jest ona również motorem naszej twórczości i naszych inspiracji i misji. Inspiruje
kompozytorów, poetów, artystów, ale i ludzi czynu. Kojarzy się z mistycyzmem i religijnością. z umiłowaniem
w sztuce, muzyce i poezji. Z duchowości wywodzą się, lub są powiązane, inne elementy naszej osobowości, ...
emocjonalna inteligencja, empatia, miłość, motywacja... inspiracja... wyobraźnia... ..umiejętności społeczne....
..nawet wola i inteligencja...
W wypadkach szczególnych uniesień można dostrzec w niej nieomal nadnaturalnych mocy .
Stalin zapytał kiedyś, ile dywizji ma papież? Szkoda, że nie doczekał się czasów, gdy mocarstwa można
pokonać bez dywizji…
„Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy” – Adam Mickiewicz.
U siebie widzę Duchowość, jako podstawową część mojej tożsamości. Nabyłem to chyba od mojej
Babci.
Emocjonalna inteligencja i empatia
Inteligencja emocjonalna jest znamienną cechą osobowości. Umiejętność nabyta podczas wczesnego
wychowania, mniej intelektualna, a raczej pokrewna duchowości i o charakterze emocjonalnym. Świadomość o
swoich stanach wewnętrznych, uczuciach, wartości i własnych możliwości. Rozpoznawanie podobnych u
innych.
A. Wstęp 13
________________________________
Samoocena i empatia. Jest ona podstawową zdolnością w stosunkach z innymi, w pracy, w szkole,
między bliskimi. Zrozumienie ich uczuć i potrzeb. Pozwala ona na tworzenie więzi współpracy, współdziałania
i przewodzenia. Jest bazą, z której wywodzi się zdolność motywacji. Jest koniecznym czynnikiem dla osiągania
swoich celów.
Wyobraźnia
Wyobraźnia to źródło twórczości. Stąd wywodzą się dzieła i osiągnięcia kompozytorów,
pisarzy, malarzy, architektów, inżynierów, wynalazców. Stąd powstają marzenia i aspiracje młodzieży. Stąd
zradza się geniusz człowieka. Tak radzi Einstein: „Jeśli chcesz mieć mądre dziecko to czytaj mu wiele bajek, a
jeśli chcesz, aby stało się geniuszem, to czytaj mu więcej bajek”.
„Światem rządzi wyobraźnia” - Napoleon Bonaparte
Przedsiębiorczość
Przedsiębiorczość to zdolność oparta na wyobraźni, inteligencji, pracy w osiąganiu określonych celów.
Umiejętność dostrzegania potrzeb i budowy pomysłów i produktów, aby je zaspokoić, z korzyścią dla siebie i innych. Jest
to konieczna cecha nie tylko w karierze przedsiębiorcy, ale i w zawodzie nauczyciela, społecznika, w pracy matki lub
ucznia. Często jest spostrzegana, jako gotowość do podejmowania ryzyka. Uważam, że ryzyko towarzyszy nam na
każdym kroku naszego życia. Zadaniem sprawnego przedsiębiorcy jest ograniczanie ryzyka do minimum w każdej z jego
inicjatyw.
Jedną z podstawowych cech w moim życiu i w mojej karierze, była właśnie. Przedsiębiorczość. Przekazał mi ją bez wątpliwości, mój ojciec.
Dyscyplina
Nie mowa tu o dyscyplinie z przymusu, lub jako karze, ale jako instrumencie w budowie lepszej jednostki i
lepszej społeczności. Wstrzemięźliwość i dyscyplina jest miernikiem naszej kultury. Dyscyplina jest podstawowym
składnikiem w wychowaniu dzieci, tak jak i w budowie i działaniu każdej organizacji, począwszy od instytucji
politycznych, oświaty czy tez biznesu. Dyscyplina i miłość są podstawowymi kanonami matki i ojca w stosunku do
swoich dzieci i ich wychowania.
Narzuciła mi tą cechę moja matka, może nawet pod przymusem. Jestem jej za to wdzięczny.
Inteligencja
Inteligencja to zdolność przystosowywania się do nowych okoliczności i wykonywania nowych zadań.
Umiejętność nabywania i zastosowania wiedzy. Kiedyś, kiedy studiowałem psychologię, miernikiem
inteligencji była zdolność wyliczenia maksimum skojarzeń w jak najkrótszym czasie, na określone hasło lub
bodziec. Gdyby dzisiaj zastosować tą samą regułę, to komputer pobiłby nas tysiąckrotnie. W ostatnich
dekadach waga inteligencji w naszej sprawności działania zmalała dramatycznie kosztem takich pojęć jak
emocjonalna inteligencja, duchowość, wyobraźnia i oświata.
Inteligencja goni za nowością, a nawyki nawracają do tego, co było…
Komputer i Internet
We współczesnym życiu komputer stał się dominującym i nieodzownym narzędziem naszej (nowej,
młodej) cywilizacji. W oświacie, w naszych karierach i w naszym domu. Człowiek tworzy komputer na swoje
podobieństwo. Komputer pamięta i liczy tysiące razy szybciej niż jego kreator. Osiągnął „superinteligencję”.
Internet, jego „dzieło”, stał się zbiorową inteligencją naszej kultury.
A. Wstęp 14
________________________________
Oto moi wnukowie. Nawet, kiedy są razem, porozumiewają
się nie językiem, ale komputerem
Nawyki
Nawyki są klasycznym przykładem Ekogenów. Człowiek jest niewolnikiem nawyków.
Są nawyki dobre i są nawyki złe (nałogi.). Są nawyki indywidualne i są nawyki mas. Nawyki dyktują nasze
przeznaczenie. Dzieci dziedziczą nawyki od ojców, nawyki myślenia i nawyki zachowania, i nawyki działania.
Nawyki w odróżnieniu od genów można zmienić. Pozbyć się złych a nabyć dobre. Pozbycie się złych nie jest
jednak łatwe, szczególnie, gdy są one głęboko zakorzenione. Do złych osobistych nawyków, między innymi,
możemy zaliczyć lenistwo, niedbałość, niechlujność, przekorność, nieprawość, łakomstwo, brak dyscypliny.
Narkomania jest skrajnym przykładem tej kategorii. Palenie tytoniu i alkohol przyjęły się w naszej
obyczajowości, jako towarzyska forma relaksu, choć są bardziej szkodliwe niż trawka czy LSD.
I odwrotnie, do pozytywnych przyzwyczajeń zaliczamy takie cechy, jak wstrzemięźliwość,
dyscyplina, grzeczność, obycie, uprzejmość, pracowitość, zdrowy tryb życia, odpowiedzialność, szacunek i
empatia dla innych, szlachetność.
Nasze zdrowie i kariera zależą od kultywowania dobrych nawyków, ekogenów.
Szekspir: „Jego obycie dało życie i urok”…
William Wordsworth: „Nawyk rządzi bezmyślnym stadem”. Są, więc i nawyki ludów, społeczeństw.
Zwyczaje, obyczaje, obchody, rytuały, tak zresztą, jak i sama kultura, są formą zbiorowych nawyków.
Dość wcześnie w moim życiu nabyłem się niewygodnego nawyku – ekogenu, kompleksu niższości.
Cecha ta sprawiała mi wiele bólu. Dzisiaj, dzięki zaleceniom Platona, i tej mozolnej analizie moich „Bytów”,
widzę to inaczej. Więcej na ten temat później…
Motywacja
Powróćmy do Dalai Lamy: „Fundamentalnym celem naszego życia jest pogoń za przyjemnościami”.
Obietnica szczęścia stymuluje poziom naszej energii, a stąd naszej woli, wyobraźni, inteligencji i naszej myśli
(umysłu). Motywuje nasze działanie. Niedoceniany w naszym życiu, jest instynkt „zabawy – wyzwania” – im
szybciej, wyżej, więcej, trudniej, ryzykowniej, tym zabawniej, bardziej uroczo, tym więcej satysfakcji, nawet
gdy robimy to narażając się na poważne konsekwencje… To bodziec do pokonywania trudności, osiągania
szczytów, potocznych i nieosiągalnych, często niebezpiecznych i często urojonych.
A. Wstęp 15
________________________________
„Sięgaj gdzie wzrok nie sięga”, – „bo po to Niebo”!
Człowiekiem kierują żądze. Zawsze w pogoni za szczęściem, przyjemnościami, sukcesami, za
szczytami, za zabawą. Wszyscy pragniemy szczęścia. Nie wszyscy wiemy, jak być szczęśliwymi. Nie wszyscy
jesteśmy równie predysponowani, aby czuć się szczęśliwymi.
Poczucie szczęścia często zależy od postawy. Szczęście pojawia się w rozmaitych formach. Uścisk ukochanej
osoby, uśmiech dziecka, dźwięk muzyki, krokusy spod śniegu, gol na meczu ulubionej drużyny, osiągnięty cel,
uznanie za pomoc, praca w powołaniu… Unosi nas obietnica, żądza i nadzieja szczęścia, przyjemności, lub
zabawy.
We współczesnych cywilizacjach tworzymy instytucje i obyczaje, styl życia, naokoło zabawy
(rozrywki). Telewizor, komputer, samochód, teatr, dźwięk muzyki przy pracy, przy obiedzie, w łóżku, w
podróży. W szkole i w pracy, nauczyciel i pracodawca bawi nas, aby skłonić nas na do większej wydajności i
sprawności.
Dzisiaj nad tym, abyśmy czuli się szczęśliwi, troszczą się psychologowie, neurobiolodzy,
filozofowie, ekonomiści i politycy… W 1776 roku autorzy Konstytucji Stanów Zjednoczonych zapisali w konstytucji
pościg za szczęściem, jako podstawowe prawo, rację, przywilej każdego obywatela, na równi z prawem do życia i
wolności („pursuit of happiness”, to be one of man’s „undeniable rights”).
Inspiruje i bawi nas niezależność i jesteśmy gotowi do skrajnych poświęceń, aby ją osiągnąć, lub ją zachować.
W polskim znaczeniu „szczęście”, tak jak u starożytnych Greków, kojarzy się raczej z fortuną, z trafem, z
sukcesem, z losem. Nie jak w angielskim, szczęście (‘happiness’) sugeruje raczej stan poczucia szczęścia, stan
„szczęśliwości”, pogody ducha, satysfakcji, zadowolenia, przyjemności. W obu znaczeniach szczęście sprzyja
przygotowanym i tym, którzy go poszukują… Tak jak to powiedział jeden z moich klientów: „Mam szczęście, bo bardzo
ciężko pracuję, aby je osiągnąć”.
Poczucie szczęścia objawia się w różnych wymiarach i w niezrozumiałych sytuacjach. Nieproporcjonalna jest
ilość „szczęśliwców”, którzy wygrali olbrzymie sumy na loteriach, a później popełnili samobójstwa. A z drugiej strony,
niepełnosprawni, nawet ci, którzy cierpią na raka, dowodzą, że są równie szczęśliwi, jak ci, którzy są zdrowi… „To nie
znaczy, że jak stracę ramię w wypadku, to nie zmieni mojego życia, ale na dłuższą metę nie obniży to, z dnia na dzień,
mego poczucia ‘szczęśliwości’”.
Pierre Elliot Trudeau, jeden z największych przywódców Kanady tak określił swoją polityczną filozofię:
„Najwięcej szczęścia dla największej rzeszy ludzi”.
Dla niektórych jednak żądza pogoni za sukcesem i zabawą, za szczęściem, staje się chorobliwym
łakomstwem. Iwan Boesky, miliarder, próbował uzasadnić swoje łakomstwo patriotycznym hasłem – „Greed is
good for America” (Łakomstwo jest dobre dla Ameryki). Ale w rezultacie znalazł się w więzieniu…
Wielu z nas myśli tak, jak Zygmunt Freud, że nie było zamiarem Opatrzności, abyśmy byli
szczęśliwymi. Szekspir, – „Jeśli przez cały rok byśmy się bawili, to ta zabawa stałaby się mozolną pracą”
Kardynał Stefan Wyszyński – „Człowiek dopiero wtedy jest szczęśliwy, gdy może służyć”
Rodzina jest lub powinna być najbogatszym źródłem szczęścia, miłości, inspiracji, przyjemności i
uznania. W jej kręgu, jak i w poszerzonych rodzinach naszych Małych Ojczyzn, motywuje nas praca, aby i ich
uszczęśliwiać, pomóc im i bliskim, ale i w tym również doszukujemy się przyjemności i uznania.
Motywuje nas misja, wzniosłe, porywające zadanie; konieczność, potrzeba; dyscyplina, przymus
(niewolnik pod biczem)…
Barak Obama wygrał 'bezkrwawą rewolucję', przez obietnicę przywrócenia świetności Stanom
Zjednoczonym. Hasło to stało się narodową 'misją'... Filozofia jego poprzednika, Busha, to zasada 'bicza', bo
obywatel to 'leniuch', wymaga przymusu, bicza...
A. Wstęp 16
________________________________
W moim życiu, niemal jakby w ustawicznym transie, wciąż ktoś, lub coś, mnie motywowało. Wciąż
marzyłem, aspirowałem i od czasu do czasu osiągałem...
A jak stworzyć, pobudzić ‘motywacje’, gdy jej brak? Wydaje mi się, że i ‘motywacja’ jest ekogenem,
nawykiem. Można ją nabyć przez powtórkę, przymus, dyscyplinę.
Wola.
Wola to konieczny mechanizm, aby osiągać swoje cele. To nieodzowne narzędzie, aby nabywać dobre
ekogeny i pozbywać się szkodzących, – nałogów. Czy można sobie wyobrazić człowieka czynu, inżyniera,
wodza, artystę, przedsiębiorcę bez determinacji i siły woli? Wola jest legitymacją ich charakteru. Historia
ludów jest testamentem mocy woli ich bohaterów i inspiracją dla nich przez wieki.
Wola jest jak muskuł, trzeba ją ćwiczyć i używać, aby nie zanikła
4.A oto Recepta na życie .
Możemy patrzeć na życie, jako jedno duże zadanie, które z kolei składa się z tysięcy innych, podrzędnych.
W początkach lat 1990., kiedy zapoczątkowałem działalność Fundacji Dzieci Wrzesińskich, szukałem hasła,
które mogłoby służyć młodzieży i nie tylko, na co dzień. Jako prosta recepta do sprawnego wykonywania
zadań, tych szkolnych i innych, życiowych. Hasło to stało się hasłem Fundacji:
Wizor + Rygor + Wigor = Wiktor
Więc spróbujmy zastosować tą receptę (strategię) w odniesieniu do życia, jako zadania:Wizor: – misja, wizja, cel, powołanie, marzenie.
Sens i sztuka życia wymaga, abym nie tylko poznał siebie i swoje środowisko, ale abym inspirował się
(i innych), kierował swoim życiem i konsekwentnie pracował, aby osiągnąć swoje cele. Życie powinno
być wyzwaniem, zadaniem, posłannictwem. Jest również moim obowiązkiem, abym przekazał te
wartości i tą misję innym, swoim potomkom i nowemu pokoleniu (abym ich inspirował i im pomagał).
Bo „dziecko jest ojcem człowieka”.
Musimy obrać sobie, lub swoim dzieciom, wyraźny i wzniosły cel, uszlachetniać go, aby porywał i
inspirował. Aby wyzwalał i potęgował życiową energię i kierunkował działaniem. Cel ten będzie
podlegał zmianom lub może zostać zastąpiony innym, ale musi być wdrążony (od dziecka) w naszą
podświadomość, jako nieodzowna część naszej osobowości. Cel ten, nawet, gdy nieosiągalny, musi tam
być, i służyć nam jak pochodnia, nadawać nam kierunek i inspirację, pobudzać życiowe pasje… Często
gubimy się…, dlaczego? Zadanie musi być spostrzegane nie, jako obowiązek, ale jako misja, droga do
osiągnięcia sukcesu.
Rygor: – plan, analiza, dyscyplina, organizacja, strategia, narzędzia.
Każdy cel, każde zadanie wymaga planu, analizy, organizacji, harmonogramu i dyscypliny.
Wymaga wiedzy, przygotowania i narzędzi. W zadaniu szkolnym wymaga planu, ołówka, papieru,
Encyklopedii, lub Wikipedii i spisu treści.
Rodzice, począwszy nowe życie, muszą sobie uświadomić swoją odpowiedzialność i wagę
wczesnego wychowania swoich dzieci. Muszą zdać sobie sprawę ze swoich zasobów
i swoich ograniczeń.
Musimy również sobie uzmysłowić, że pierwsza jedna trzecia życia to przygotowanie do kariery, druga
część to kariera, a emerytura to reszta.
A. Wstęp 17
________________________________
Często, w młodzieńczym zapale, porywani obietnicą sukcesu, zaczynami działać bez planu. Najpierw
działamy, a później, jak nie wypaliło, analizujemy. „Polak mądry po szkodzie”.
Każde większe zadanie składa się z wielu podrzędnych zadań. Każde z nich powinno być
podporządkowane podobnemu rygorowi „recepty”.
Wigor: – praca, energia, żywotność, wigor, zdrowie.
W pogoni za sukcesami i w osiąganiu celów, wzniosłych, i tych codziennych, podstawową drogą,
niezbędnym warunkiem jest praca.
Paderewski, zapytany, czemu przypisuje swój sukces, powiedział: „Sukces to 5% natchnienia, a 95% to
praca, praca i praca”. A Edison jeszcze dobitniej: „Geniusz to 1% wzlotu, a 99% potu”. Trzy czwarte
naszego życia to praca. Najpierw pracujemy w szkole, aby przygotować się do późniejszej pracy w
czasie kariery…
. Paderewski
Dla większości praca to rutyna, nawyk. Zaczynamy o ósmej, kończymy o piętnastej trzydzieści lub
później . Następnego dnia podobnie. Dla większości z nas praca jest koniecznością, mozolnym
przymusem. Dla wielu katorgą… Niska płaca, bez uznania, bez godności i bez przyszłości…
A czy musi tak być? Czy jest możliwe, aby praca, kariera, były przyjemnością, zabawą? Dla
Paderewskiego, kariera i praca nie były przymusem. Marzył, aspirował, pracował i osiągał.
Dzisiaj, w krajach rozwiniętych, w Polsce, w XXI wieku, możliwości osiągnięcia życiowych sukcesów
są bez porównania większe od tych w czasach minionych.
Oświata, nowa technologia, globalizacja, wolny rynek, Internet, są powszechnie dostępne. Są bogatym
źródłem zasobów, aby osiągnąć swoje życiowe cele. Korzystają z tych możliwości, szczególnie w
ostatniej dekadzie, miliony wykształconych młodych ludzi. Znaleźli obiecujące kariery w kraju lub
zagranicą (niestety).
Nie ma wyników bez pracy, nie ma osiągnięć, nagród, sukcesów i - geniuszy, bez pracy!
Wiktor – wyniki, sukces, osiągnięcie, zwycięstwo.
A. Wstęp 18
________________________________
Każde zadanie, musi być uwieńczone sukcesem, nagrodą. To jest integralną częścią tej recepty. Nie
tylko po jego osiągnięciu, ale i w każdym etapie po drodze. Bo te po drodze, zachęcają, mobilizują i
uświęcają wysiłek i pracę w „osiąganiu”.
„Bo szczęście jest drogą, pogonią, szczęście nie ma domu”
I znowuż: „Sięgaj, gdzie wzrok nie sięga”, bo „po to jest Niebo”…
Następny Rozdział: B1. Pierwsze Narodziny - KORZENIE
Powróć do:- Home
Komentarze i Pytania
SKRÓT Rozdziału
TRANSLATION
A. Wstęp 19
________________________________