Sprawozdanie Kinga Kowalczyk - bwm.pollub.pl

Transkrypt

Sprawozdanie Kinga Kowalczyk - bwm.pollub.pl
Sprawozdanie z wyjazdu na studia
w ramach programu ERASMUS
Kinga Kowalczyk
ZARAGOZA 2011/2012
Jestem studentką kierunku Matematyka na Wydziale Podstaw Techniki Politechniki
Lubelskiej. O stypendium Erasmus dowiedziałam się na początku studiów i już wtedy
postawiłam sobie za cel wyjazd w ramach tego programu. Jednak formalności do załatwienia
przed wyjazdem jest dość sporo, dlatego wyjechać udało mi się dopiero na III roku studiów.
Przed wyjazdem
Pierwszym i podstawowym pytaniem jest: gdzie wyjechać? Politechnika Lubelska oferuje
szeroki wachlarz krajów a w nich miast, dlatego wybór jest bardzo ciężki. Ja zdecydowałam
się na Hiszpanie gdyż od zawsze interesowała mnie kultura tego kraju oraz język. Spośród
wielu miejsc wybrałam Saragossę głownie ze względu na zgodność przedmiotów na
tamtejszej uczelni z moim programem studiów. Brałam też pod uwagę wielkość miasta oraz
położenie. Uważam, że był to trafny wybór choć myślę, że Erasmus w każdym miejscu jest
wyjątkowy i niezapomniany. Przynajmniej mój taki był…
Pozostałe formalności konieczne do załatwienia przed wyjazdem są dokładnie opisane na
stronie Biura Wymiany Międzynarodowej Politechniki Lubelskiej w zakładce Krok po kroku –
Erasmus (http://www.bwm.pollub.pl/sms-pl-krok.pl).
Dojazd
Saragossa jest stolicą regionu Aragonii oraz piątym co do wielkości miastem Hiszpanii (zaraz
po Madrycie, Barcelonie, Walencji i Sewilli). Miasto położone jest w środkowo-wschodniej
części kraju, na szlaku miedzy Madrytem a Barceloną oraz Bilbao i Walencją. Wszystkie te
miasta (łącznie z Saragossą ) posiadają lotniska, jednak bezpośrednie loty z Polski są jedynie
do Madrytu i Barcelony.
Jeśli ktoś wybierze właśnie ten środek transportu, polecam lotnisko w Madrycie, gdyż
stamtąd odjeżdżają autobusy do Saragossy. Z Barcelony dojazd jest nieco utrudniony. Z
lotniska El Prat trzeba dotrzeć autobusem lub pociągiem na jeden z dworców autobusowych,
co wiąże się z dodatkowymi niedogodnościami oraz kosztami. Z Girony oddalonej o około
100 km od Barcelony można dojechać do centrum pociągiem, jednak utrudnienia są jeszcze
większe.
Podróż autobusem do Saragossy zarówno z Madrytu jak i Barcelony trwa 4 godziny i kosztuje
niespełna 15 Euro (obowiązuje zniżka studencka). Dlatego zanim wyjedziesz, wyrób sobie
kartę Euro<26. Uprawnia ona nie tylko do zniżek na przejazdy autobusowe, ale również w
muzeach czy kinach.
Dworzec w Saragossie – Estacion Delicias
Najlepszą moim zdaniem i
czasem najtańszą opcją (o ile
podróżuje
się
bez
dodatkowego bagażu) jest lot
z przesiadką do Saragossy.
Miasta, w których „łączą” się
loty to: Paryż, Mediolan i
Bruksela. Taka podróż daje
możliwości zwiedzenia tych
miast, jednak trzeba się nieźle
napracować
aby
znaleźć
odpowiednie loty.
Zakwaterowanie
Jak dotrzemy już na miejsce musimy poszukać noclegu. Na szczęście udało mi się pierwszego
dnia znaleźć mieszkanie, dlatego obyło się bez hoteli. Jednak większość Erasmusów właśnie
tam zaczyna swój pobyt w Saragossie.
Basilica del Pilar – główny zabytek Saragossy
Akademiki są bardzo drogie, dlatego prawie wszyscy Erasmusi wynajmują mieszkania.
Ogłoszeń najlepiej szukać na tablicach informacyjnych kampusu. Ofert jest pełno, a ceny
wahają się od 150 Euro plus opłaty do nawet 350. Wszystko zależy od położenia i standardu.
Najlepiej mieszkać w centrum lub blisko Starego Miasta (hiszp. Casco), gdyż tam najwięcej
się dzieje. Jednak spora część Erasmusów wybiera mieszkanie w pobliżu swojego kampusu
Uniwersytetu (jest ich kilka).
Można też szukać ogłoszeń przez Internet, jeszcze przed przyjazdem, ale na ogół ceny
wynajmu są wtedy wyższe.
Należy pamiętać również o kaucji, która z reguły wynosi równowartość 1 lub 2 czynszów.
Hiszpanie są uczciwi, więc o ile nie zdemolujemy im mieszkania, zwrócą nam pieniądze.
Paseo Gran Via – jedna z głównych ulic
Architektura hiszpańska nieco różni się od polskiej. Budynki wznoszą się wzdłuż ulicy tworząc
zamkniętą całość, a w środku znajduje się patio. Czasem mieści się tam wspólny basen,
często taras, bądź plac zabaw dla dzieci. Niekiedy patio jest tak małe, że można z
powodzeniem zajrzeć przez okno sąsiadom, więc jeśli ktoś ceni sobie prywatność, niech
zwróci na to uwagę. Poza tym warto, aby nasze mieszkanie wyposażone było w ogrzewanie i
klimatyzację.
Mieszkania w Hiszpanii na ogół są duże. Rzadko można spotkać „kawalerkę”. Większość liczy
4-6 pokoi, czasem nawet kilkanaście. Poza tym każde mieszkanie ma wyodrębniony pokój
dzienny – salon.
Życie
W Hiszpanii życie toczy się powoli i spokojnie za dnia oraz intensywnie w nocy. W upalne dni
(w Saragossie temperatura często przekracza 40 stopni!) nikt z własnej woli nie wychodzi z
domu. Dlatego też Hiszpanie wymyślili sieste, czyli przerwę od wszelkich zajęć miedzy
godziną 14 a 16. Wtedy większość sklepów i instytucji jest zamykanych (poza
supermarketami i sklepami sieciowymi), a pracownicy udają się do barów. A tych w Hiszpanii
jest mnóstwo!
Nocą również nie jest trudno znaleźć miejsce do imprez. Klubów jest wiele i większość
zachęca darmowym wejściem i gratisowym drinkiem. Dlatego Hiszpanie preferują
„clubbing”, czyli wizyta w kilku, kilkunastu klubach jednej nocy. Imprezy są jednak nieco inne
niż u nas. W Hiszpanii, w przeciwieństwie do Polski, imprezują przede wszystkim panowie.
Głównym celem ich wyjść jest spotkanie ze znajomymi, rozmowa, mniej zabawa (wszyscy
stoją!). Trzeba też przyzwyczaić się do hiszpańskiej muzyki, która króluje w każdej dyskotece.
Wydatki
Stypendium w wysokości 300 Euro miesięcznie pokrywa tylko połowę kosztów. Wszystko
zależy od wysokości czynszu za mieszkanie, ale średnia kwota potrzebna na utrzymanie się w
Saragossie to 600 Euro. Do tego doliczyć trzeba wyżywienie, imprezy i wycieczki. Radzę więc
oszczędnie obchodzić się z pieniędzmi.
Ceny produktów spożywczych w Hiszpanii są nieco wyższe niż w Polsce. Najlepiej
zaopatrywać się w takich sklepach jak Lidl, Mercadona i Eroski.
Jakkolwiek ubrania, zwłaszcza w sklepach sieciowych, są w podobnych cenach. Nie mówię tu
o wyprzedażach gdzie jest super tanio i można wydać majątek!
Natomiast w kosmetyki radzę zaopatrzyć się w Polsce. Ceny popularnych produktów
(zwłaszcza do makijażu) są sporo wyższe.
Ze względu na bogate życie
społeczne Hiszpanów nie
obejdziemy
się
bez
częstych wizyt w barach i
klubach.
Oni
kochają
wychodzić z domu, co
może poważnie wpłynąć na
zasobność
naszego
portfela.
Uczelnia
Zabytkowy Wydział Medycyny
Erasmus to nie tylko imprezy i wycieczki, ale przede wszystkim nauka. I nie mówię tu jedynie
o języku i kulturze. Taki wyjazd pokazuje inny sposób studiowania, podejścia do studenta i
relacji uczeń-nauczyciel. Wykładowcy są dla studentów, a nie studenci dla wykładowców.
Profesorowie często poświęcają swój czas, zapraszają na konsultacje i dopasowują tempo
nauki do studentów. Ich relacje z uczniami są bardziej koleżeńskie. Rola wykładowców
sprowadza się do zainteresowania przedmiotem i przekazania wiedzy. A studenci chłoną ją
jak gąbki, gdyż mają świadomość, że studiują dla siebie. Toteż w Hiszpanii nikt nie narzuca
przedmiotów, ani okresu ich realizacji. Często spotyka się „wiecznych studentów” oraz osoby
starsze chcące się dokształcić. Dlatego Uniwersytet oferuje szeroka gamę przedmiotów
opcjonalnych, z czego tylko część jest mocno oblegana, a na większość uczęszcza jedynie po
kilka osób (5-10). To wszystko są zalety płatnych (i niestety dość drogich) studiów.
Główna brama Campusu San Francisco
Universidad de Zaragoza jest ogromną uczelnią, mającą 3 główne kampusy: jeden
historyczny Campus San Francisco położony w pobliżu centrum, drugi zabytkowy
usytuowany przy ulicy Gran Via i placu Plaza Paraiso, trzeci, największy i najnowocześniejszy
kampus- Rio Ebro znajdujący się na obrzeżach miasta.
Ze względu na mój dość nietypowy kierunek studiów, przedmioty miałam zarówno na
kampusie przy ulicy Gran Via jak i Rio Ebro. Wiąże się to z utrudnieniami związanymi z
przejazdem (ok. 30 minut autobusem).
Zdjęcia z Campusu Rio Ebro
Przedmioty na uczelni
wykładane są w języku
hiszpańskim,
rzadko
angielskim. W ciągu roku
udało mi się znaleźć tylko
jeden przedmiot po
angielsku,
na
który
uczęszczali
wyłącznie
Erasmusi. Dlatego nie
polecam wyjazdu do
Hiszpanii bez znajomości
języka.
Jakkolwiek Hiszpanie są
bardzo wyrozumiali i
cierpliwi w stosunku do
obcokrajowców. Często
oferują swą pomoc, a na
pewno nie odmówią
poproszeni o nią. Są
naprawdę życzliwi, dużo
bardziej niż Polacy.
Przestrzegam też przed
pogłoskami, które głoszą,
że Erasmusi traktowani są
ulgowo. To kłamstwo!
Egzaminy są identyczne
zarówno dla Hiszpanów jak
i Erasmusów. Dlatego
musisz przygotować się na
bardzo ciężką sesje z
wieloma poprawkami oraz
możliwością oblania kilku
egzaminów.
Pozostałe informacje
Przed wyjazdem warto zapisać się do grupy ESN Zaragoza na
Facebooku (jeśli nie masz konta, koniecznie je załóż!).
Koordynatorzy oferują tam swoją pomoc przy wyborze
przedmiotów, szukaniu mieszkania, a także odbiorą Cię z dworca
bądź lotniska. Dzięki Facebookowi poznasz innych Erasmusów,
znajdziesz towarzysza na spacer bądź piwo. ESN organizuje często
imprezy tematyczne (średnio raz w miesiącu), wycieczki i wyjścia
do kina, teatru, muzeów, a nawet wesołego miasteczka, czy
parku natury. Wszystkie informacje zamieszczane są w grupie
ESN na Facebooku.
Jeśli nie chcesz żeby ominęło Cię coś, zapisz się!
Mimo to nie polecam zadawania się wyłącznie z Erasmusami. Są to wspaniali ludzie, ciekawi
świata i szukający znajomych, jak Ty! Jednak dużo zyskasz ze znajomości z Hiszpanami. Po
pierwsze i najważniejsze – język. Żaden kurs nie zmusi Cię do takiego myślenia jak rozmowa z
Hiszpanami. Są oni bardzo cierpliwi i będą Cię poprawiać jeśli ich o to poprosisz. Ponadto
pokażą Ci miasto i takie miejsca, o których inni Erasmusi nie wiedzą.
W Hiszpanii wszyscy witają się dwoma buziakami, nie ma uścisków dłoni! Na początku ciężko
się przyzwyczaić i nie wiadomo co zrobić z rękami. Jednak jest to powszechnie przyjęty
zwyczaj, nawet u osób, które dopiero się poznają.
Plaza del Pilar
Parque Grande
Bardzo ciężko zapisać wszystkie spostrzeżenia i przeżycia zdobyte w ciągu całego roku. Mam
nadzieje, ze informacje zamieszczone przeze mnie, przydadzą się przyszłym Erasmusom.
Mimo to zachęcam do przeczytania sprawozdań pozostałych stypendystów z Saragossy. Na
pewno każdy zamieścił tam cenne uwagi, które mi umknęły. Warto też poznać inny punkt
widzenia na taki pobyt.
Erasmus to wspaniała przygoda, którą niestety można przeżyć tylko raz. Dlatego warto
wcześniej o tym pomyśleć i zaplanować wyjazd na rok, bo jeden semestr to za mało.
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do mojego wyjazdu:
dr Izoldzie Gorgol, dr Matyldzie Bojar, mgr Joannie Sokołowskiej i innym, których było
mnóstwo. Jednak największe podziękowania należą się moim rodzicom, którzy wspierali
mnie i zawsze są przy mnie. ¡Gracias!